czytaj więcej
Transkrypt
czytaj więcej
PAŹDZIERNIK 2012 COACHING Z GWIAZDĄ BETLEJEMSKĄ W TLE Tegoroczna światowa konferencja International Coach Federation odbyła się w Londynie. Blisko, więc wybrałem się posłuchać co tam słychać w coachingowym świecie. Wśród wielu lepszych i gorszych wystąpień było takie, które zwróciło moją szczególną uwagę. Piotr Kociołek Partner i Master Coach, TTX Institute Jednym z trzech tak zwanych mega catalysts, a więc prelegentów spotkań plenarnych, był David Whyte – poeta o ciekawym życiorysie, obejmującym prowadzenie wycieczek na Galapagos, wypraw po Andach, Amazonii i Himalajach. David, jak na poetę przystało, pokazał siłę metafory, również w odniesieniu do coachingu. Zaczął od osobistego świadectwa pielgrzyma do Santiago de Compostela pokazując przez swoje wiersze (z tomiku „Pielgrzym”) jak droga i jej doświadczenie stało się dla niego samego inspirującą metaforą życia. Na koniec prelekcji nawiązał do ewangelicznej opowieść o Piotrze, który zapragnął kroczyć po wodzie na spotkanie swojego Mistrza. W sugestywny sposób namalował obraz człowieka, który przeżywa dylemat – pozostać w łodzi gwarantującej bezpieczeństwo, czy wybrać ryzyko jej porzucenia z nadzieją na zbliżenie się do przedmiotu swojej miłości. Abstrahując od samej metafory, z pewnością wartej zastosowania przez niejednego coacha zajmującego się tzw. life coachingiem, uderzyła mnie odwaga Davida w czerpaniu z inspiracji biblijnych. O ile mądrości i religie Wschodu na dobre zadomowiły się w świecie coachów, o tyle odwołania do mądrości i religii Zachodu są traktowane z zażenowaniem, często jako wyraz prozelityzmu (nawracania innych na swoją wiarę) lub politycznej niepoprawności. Przyznam, że zawsze takie podejście do własnej spuścizny przypominało mi jako żywo sięganie lewą ręką do prawego ucha – mając tu, na miejscu, w Europie takie bogactwo myśli, metafor i inspiracji, przywykliśmy uznawać, że jedynie cytaty z hinduskich ksiąg, mędrców Zen lub Konfucjusza (z całym szacunkiem dla nich) są warte refleksji i odniesienia do własnego życia. Tymczasem jeśli się dobrze poszuka, to zauważymy, iż mieliśmy w Europie naprawdę wybitnych „coachów”, pracujących metodami na wskroś coachingowymi już w średniowieczu. Za przykład niech posłuży następujące odkrycie. Niedawno uczestniczyłem w szkoleniu certyfikacyjnym z metody, która między innymi zaleca coachowi stosowanie tzw. truth talk (odważne powiedzenie prawdy klientowi) jako jedną z praktyk coachingowych. Od razu skojarzyła mi się ta praktyka z cytatem z pewnej niechcianej przez nikogo książeczki, kupionej na jakiejś wyprzedaży za, wielce symboliczną w omawianym kontekście, złotówkę. Dziełko napisane przez św. Bernarda z Clairvaux, mnicha żyjącego na przełomie XI i XII wieku zatytułowane „O rozważaniu”. Bernard napisał je dla ówczesnego menedżera i polityka wysokiego szczebla, a mianowicie dla papieża Eugeniusza III, swojego wcześniejszego wychowanka i współbrata zresztą. Swoje wywody zaczął od krótkiego, acz niezwykle klarowanego wyjaśnienia czterech cnót kardynalnych (dziś rzeklibyśmy – modelu kompetencyjnego lidera). źródło: sxc.hu źródło: sxc.hu Nawiązując do nich poruszył odważnie temat osobistej produktywności klienta - „Spalasz się niepotrzebnie w swych głupich zajęciach, które nie są niczym innym, jak udręką ducha, zubożeniem umysłu i marnowaniem łaski Bożej! I jakie są owoce Twych zajęć? Czyż znaczą więcej niż sieć pajęcza?”. Następnie wskazał na wagę inteligencji emocjonalnej - „Serce twarde to serce, które Boga się nie boi i ludzi ma za nic. Dziwisz się, że coś podobnego może Ci się przydarzyć? Zapewniam Cię, że może, gdy złe przyzwyczajenie, jak to zwykle bywa, pozbawi człowieka wrażliwości.”. Podkreślił znaczenie refleksji strategicznej - „Jeśli całe swe życie, całe myślenie poświęcisz działaniu, niczego nie zostawiając na rozważanie - czy mogę to pochwalić? Nie mogę!”, aby zakończyć mocnym akordem sławiącym wartość informacji zwrotnej w rozwoju menedżera - „Głupi król na tronie, to jak małpa na dachu. A teraz posłuchaj mojego gadania: nie będzie ono zbyt miłe, ale może się okazać dla Ciebie pożyteczne. Potworna to rzecz połączenia najwyższego wyniesienia i pospolitego umysłu; pierwszej godności i życia nikczemnego; języka wielomównego i ręki leniwej; oblicza poważnego i czynów lekkomyślnych; wdzięku słów i skutków żadnych; olbrzymiej władzy i niezrównoważenia. Podsunąłem lustro: niechże w nim przejrzy się każda twarz szkaradna. Ty zaś ciesz się, jeśli Twoja nie będzie do niej podobna.”. Hmm… Niejednemu dzisiejszemu, nawet wielokrotnie certyfikowanemu, coachowi zadrżałby głos. No cóż, może warto w ten zbliżający się czas Bożego Narodzenia, sięgnąć do mądrości i inspiracji tego czasu, tej, dla jednych prawdy, dla innych tradycji, mówiącej o tym, co nam bliskie, co upragnione, ku czemu podążamy by odnaleźć spełnienie – menedżerskie, zawodowe, rodzinne, osobiste…