Wodne wyprawy za czasów Popiela i Piasta
Transkrypt
Wodne wyprawy za czasów Popiela i Piasta
Jak podróżowali Słowianie? Wodne wyprawy za czasów Popiela i Piasta Wszyscy odwiedzający Biskupin mogą żeglowanie słowiańskim statkiem statkiem.. Kraina Polan obfitowała w licznymi rzeki i jeziora. Za czasów Popiela, a także pier− wszych Piastów właśnie doli− ny rzek i jezior były najdogo− dniejszymi szlakami, ułatwia− jącymi poruszanie się po tere− nach pokrytych głównie lasa− mi. Nic więc dziwnego, że Biskupin, a także pierwsze grody piastowskie wznoszone były w pobliżu sieci rzecznej. Ówczesne statki to przede wszystkim łodzie wykonane z jednego potężnego pnia dę− bu, ale nie tylko. Przy półwy− spie zobaczyć można słowiań− ski statek Wielet zbudowany na podstawie znaleziska ar− cheologicznego w Gdańsku− Oruni, pochodzącego z X wie− ku. Większość wyposażenia oraz takielunek odtworzone zostały zgodnie z pierwowzo− rem. Projektodawcą i właści− cielem statku jest kapitan He− nryk Wolski Wolski. W czasie wykonywania rekonstrukcji starano się, aby kształt łodzi pozostał zgodny z orygina− łem − ma ona 11 metrów dłu− gości, 2,9 metra szerokości. Wieleta ma konstrukcję dębo− wą i sosnowe poszycie, może zabrać do pięciu ton towaru. Z jedną toną balastu statek uzyskuje 40−50 cm zanurze− nia. Jest to łódź żaglowo− wiosłowa na pięć par wioseł i jeden żagiel prostokątny, re− jowy o powierzchni 26 m2 . − Za czasów Piastów monto− wano ją na kołkach drewnia− nych, jednakże ze względu na to, iż współcześnie łódź tak− że musi być przewożona, a drewniane kołki nie wytrzy− małyby zmiennego napręże− nia, zastąpiono je miedzia− nymi nitami − tłumaczy do− wódca załogi Jerzy Michał Kwinta Kwinta. Dodatkowym wy− posażeniem Wieleta (niezbęd− nym, aby łódź mogła współ− cześnie odbywać rejsy) są pa− sy bezpieczeństwa i koła ratu− nkowe, choć jak zapewnia do− wódca − nie były one jeszcze nigdy używane. Kupcy za czasów Piasta, żeglowali po całym basenie Morza Bałtyckiego. Hand− lowali bursztynem, ozdoba− mi, przewozili także płody rolne. Łodzie słowiańskie słu− żyły również do transportu ludzi. Statek odkryty w Oru− nii II był w pełni autonomi− czny, nawet z pełnym załadu− nkiem, załoga mogła płynąć 2 tygodnie bez zatrzymywa− nia się. − Współcześni żeglarze mogą mieć na początku tro− chę trudności z pływaniem na słowiańskim statku, ale żegluje się bezpiecznie − przy− znaje Jerzy Michał Kwinta. Wielet, niejeden raz udowod− nił, iż nie straszne mu są długie wyprawy. W tym roku załoga odbyła dwumiesięcz− ną trasę z Biskupina do Woli− na i z powrotem. Droga wod− na, którą mogli pływać, także nasi słowiańscy przodkowie wiedzie przez Odrę, Wartę, Noteć, Kanał Bydgoski, na− stępnie krótkim odcinkiem drogi wodnej do Wolusza, a stamtąd trzema jeziorami Wo− lickim, Kierzkowskim do Ostroińca. Załoga piastows− ka mogłaby bezpośrenio wpły− nąć na jezioro biskupińskie, jednakże współcześnie nie ma spływnego połączenia, więc ostatnie 8 kilometrów Wielet musiał być transportowany lądem. Planowany jest rejs Dunajem do Morza Czarne− go.− W czasie wypraw zda− sami przekonać Wielet odpływa z przystani rzają się także zabawne sy− tuacje. Kiedyś na środku Za− lewu Szczecińskiego odebra− łem telefon od rodziców jed− nej z załogantek. W czasie, się, jak bezpieczne jest “tam słychać tylko chlup, chlup, chlup“. Po krótkiej rozmowie Cecylka oświad− czyła − Muszę już kończyć, ale jak znajdę budkę telefoni− czną, to zadzwonię.− Chociaż jak okiem sięgnąć dookoła była sama woda − opowiada Jerzy Michał Kwinta. Wielet będziemy mogli także zobaczyć w filmie Je− “ Stara rzego Hoffmana ” Baśń . Przerobiony on bę− fot. Maciej Urbanowski dzie na statek wojenny. Do− gdy Cecylka próbowała po− wódca zaręcza jednak, że na dejść do aparatu, usłyszeliś− pokładzie panuje jak najbar− my głos jej taty, który po− dziej pokojowa atmosfera. SARA wiedział ze zdziwieniem do MATUSZEWSKA stojącej w pobliżu osoby 17 września, godzina 12.30 Wejście zamknięte Taka tabliczka mogłaby zawisnąć wczoraj na bramie osady biskupińskiej na pół− wyspie. A to z tej przyczyny, że brama rzeczywiście była zamknięta dla zwiedzających − pierwszy raz od niepamięt− nych czasów. Popularność festynu w Bi− skupinie jest tak wielka, że w końcu musiało się stać to, co się stało wczoraj. Drew− niany most prowadzący do chat nie wytrzymał naporu tłumu turystów i około go− dziny 12:30 zarwał się. Zdecydowana większość rekonstrukcji na półwyspie powstała jeszcze w ubiegłym wieku. Przez cały ten czas wystawione były na niszczą− cą działalność atmosfery (za− nieczyszczone powietrza, kwa− śne deszcze, itd.). Jedna z podpór mostu w tym roku nie wytrzymała. Spróchniały Ekipa przeciwawaryjna obserwuje front robót fot. Maciej Urbanowski pień zwyczajnie się rozleciał. Na szczęście duch Popie− la czuwa przez cały czas. Nie na darmo zbudowano drugą bramę wejściową, która ułat− wiła płynny przepływ zwie− dzających. Awaria na szczęście nie okazała się aż tak poważna. Do pracy przy naprawie zabra− li się Maciej Szymański, Hie− ronim Skowron, Mieczysław Substyk i Dariusz Chęś. Most naprawili w niespełna 2 godziny, a jaki jest tego efekt? O tym − drogi czy− telniku możesz przekonać się sam robiąc wizję loka− lną. MACIEJ URBANOWSKI