Etyczne dziennikarstwo. Ewolucja deontyczna zawodu
Transkrypt
Etyczne dziennikarstwo. Ewolucja deontyczna zawodu
Tadeusz Kononiuk Etyczne dziennikarstwo. Ewolucja deontyczna zawodu Uniwersytet Warszawski, Wydziaï Dziennikarstwa i Nauk Politycznych, Instytut Dziennikarstwa, Warszawa 2015, 284 s., ISBN 978-83-7545-653-0 D wudziesty pierwszy wiek postawiá przed mediami nowe wyzwania dotyczące wolnoĞci sáowa, wolnoĞci dziennikarzy i ich odpowiedzialnoĞci etycznej. I wáaĞnie o tych nowych wyzwaniach, przedstawionych z punktu widzenia badaczy etycznego dziennikarstwa na Ğwiecie i w Polsce, pisze w swojej najnowszej ksiąĪce Tadeusz Kononiuk, pracownik naukowy Instytutu Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego. Kononiuk od wielu lat zajmuje siĊ zagadnieniami etycznymi zawodu dziennikarskiego, wolnoĞcią sáowa, ochroną prawną gatunków dziennikarskich i profesjonalizmem w tym zawodzie. Jest autorem kilku ksiąĪek i wielu publikacji na te tematy, co stawia go w czoáówce znawców zagadnieĔ etycznych, prawnych i autorskich w szeroko rozumianym dziennikarstwie. Czy jego ksiąĪka w peáni odpowiada na najnowsze problemy etycznego dziennikarstwa? We wstĊpie autor deÞniuje istotĊ etyki dziennikarskiej jako dramat wyboru dobra, którego bronimy i dobra, które naruszamy. UĞciĞla, pisząc, Īe „etyka jest zatem nierozáączna od dziennikarstwa, od podejmowania decyzji i od odpowiedzialnoĞci za te decyzje uciec bowiem nie moĪna” (s. 9). UwaĪa etykĊ za twór teoretyczny i idealny. I tak jak moralnoĞü jest dziedziną decyzji i czynów, tak etyka jest teoretyczną nad nimi reßeksją. Uznaje etykĊ dziennikarską jako naukĊ, która moĪe opisaü wzorcowy model spoáecznoĞci dziennikarskiej z jej racjonalnymi, wáaĞciwymi i godnymi poĪądania funkcjami i cechami. To przesáanie stara siĊ udowodniü w piĊciu rozdziaáach. W pierwszym rozdziale autor systematyzuje zasady i wartoĞci etyki normatywnej. Kry- tycznie ocenia uregulowania etyczne przyjĊte w kilku polskich organizacjach dziennikarskich powstaáych po 1989 roku. KaĪda z nich ma inne unormowania, co powoduje duĪe zamieszanie w Ğrodowisku. Postuluje, by zostaáy stworzone przesáanki do prowadzenia postĊpowania dyscyplinarnego przez wspólnie wybranych przedstawicieli ze wszystkich organizacji dziennikarskich. Do tych celów powoáano RadĊ Etyki Mediów przez KonferencjĊ Mediów Polskich, która to Konferencja w latach 2014–2015 przeĪywaáa kryzys organizacyjny, co miaáo negatywny wpáyw na pracĊ Rady Etyki Mediów. Sytuacja w tym wzglĊdzie nie zmieniáa siĊ w pierwszym kwartale 2016 roku. Kononiuk duĪo miejsca poĞwiĊciá kodeksom niepisanym. Istnieją od początku zawodu dziennikarskiego i – zdaniem autora – ich analiza przysparza etykom duĪo káopotów. RóĪnią siĊ od kodeksów pisanych, co wynika z ich odrĊbnoĞci moralnej. „Nie wiadomo które reguáy i zasady oddają etos zawodu, z którymi faktycznie dziennikarze siĊ utoĪsamiają” (s. 32). Wyszczególniá piĊü zasad, gáównie ze Ĩródeá analityków amerykaĔskich, pozostawiając ich ocenĊ czytelnikowi. Sam pokusiá siĊ jednak o wnioski, uwaĪając, Īe od doskonaáych kodeksów etycznych waĪniejsza jest wraĪliwoĞü dziennikarza na przestrzeganie podstawowych wartoĞci etycznych. Zastrzegá jednoczeĞnie, Īe wraĪliwoĞü etyczna i kultura dziennikarzy nie zawsze nadąĪają za szybkim rozwojem Ğrodków masowego przekazu i moĪliwoĞciami ich oddziaáywania. W podrozdziale o nieuczciwym uzyskiwaniu korzyĞci majątkowych autor odwoáuje siĊ do literatury brytyjskiej, nie poĞwiĊcając sáowa 138 na przykáad kodeksowi etyki dziennikarskiej Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. I o ile Sut Ihally w The codes od advertising (London 1987) pisze o niepodlegającym krytyce przyjmowaniu drobnych upominków o charakterze pamiątkowym lub reklamowym, bez okreĞlania ich wartoĞci, o tyle etyczny kodeks SDP w rozdziale V (Konßikt interesów, pkt 17) okreĞla dopuszczalną wartoĞü prezentów na kwotĊ 200 záotych. Natomiast stanowczo odrzuca korzystanie z darmowych wyjazdów, testowania przedmiotów i urządzeĔ, jako niezgodnych z wiarygodnoĞcią i niezaleĪnoĞcią dziennikarską. Wymieniona kwota, wpisana do kodeksu dwadzieĞcia lat temu, nie jest waloryzowana i nie wiadomo, na jakiej podstawie zostaáa przyjĊta. Jako wymierna wartoĞü w walucie nie ma odpowiedników w dziennikarskich kodeksach na Ğwiecie. W tym podrozdziale autor sáusznie zauwaĪa, Īe kontrowersje budzi od lat niedopracowana legislacyjnie w Polsce sprawa kryptoreklamy. Jest z nią powiązane przyjmowanie korzyĞci majątkowych, osobistych lub poĞrednich za eliminowanie materiaáów krytycznych bądĨ polemiki z nimi, zamieszczanie lub niezamieszczanie materiaáów prasowych itp. Autor sygnalizuje w jednym zdaniu konßikt interesu, jakim jest áączenie pracy dziennikarza z funkcją rzecznika prasowego czy konsultanta, ale nie potwierdza tego przykáadami z polskiego podwórka dziennikarskiego, na którym takie konßikty są na porządku dziennym. Starając siĊ uogólniaü omawiane zagadnienia etyczne, unika odwoáywania siĊ do przykáadów. W rozdziale pierwszym warto zwróciü uwagĊ na podrozdziaá omawiający dziennikarską ideologiĊ. Rozwój nowych technologii medialnych spowodowaá zastąpienie dziennikarstwa tradycyjnego alternatywnym, w którym wyksztaáconych profesjonalistów zastĊpują amatorzy. Wedáug Briana McNaira funkcjonują oni w trzech rodzajach instytucji – nadawców komercyjnych, publicznych i niekomercyjnych w trzech mediach – sieciowych, global- Recenzje nych i partycypacyjnych. Jaka jest przyszáoĞü dziennikarstwa alternatywnego? Tutaj zdania są podzielone, i autor teĪ nie okreĞla swojego stanowiska. W mediach trwa nieustanna walka o monopol na informacje. Nawet w paĔstwach demokratycznych nie ma mediów caákowicie wolnych i niezaleĪnych, odpornych na oddziaáywania polityczne i ekonomiczne. W rozdziale drugim autor omawia etyczny fundament dziennikarskiego profesjonalizmu w ujĊciu historycznym. Mimo Īe dziennikarstwo jako profesja funkcjonuje juĪ kilka wieków, badania, edukacja i metodologia dziennikarstwa są traktowane przez naukĊ po macoszemu i poddawane ciągáej krytyce. Trafnie zauwaĪyá Eugene Raudsepp, Īe „edukacja dziennikarska […] to w rezultacie sztuczny twór, dziennikarstwo czuje siĊ niekochane jako profesja i z trudem tolerowane przez Ğrodki akademickie” (s. 82). Ciągle jeszcze na Ğwiecie są nieustalone i nieuregulowane zasady dostĊpu do zawodu dziennikarskiego, dające przywileje i uprawnienia, ale równieĪ wymagające wywiązywania siĊ z zawodowych obowiązków. W poáowie krajów europejskich taką rolĊ peánią karty prasowe, w innych – legitymacje stowarzyszeĔ dziennikarskich. Tu autor odwoáuje siĊ do realiów polskich. Na podstawie badaĔ ankietowych przeprowadzonych wĞród rodzimych dziennikarzy tylko 38 proc. posiadaáo akademickie wyksztaácenie dziennikarskie, co stanowi najniĪszy odsetek w porównaniu z dziennikarzami szwedzkimi i rosyjskimi. AĪ 41 proc. ankietowanych nie miaáo Īadnego wyksztaácenia dziennikarskiego. Jest jeszcze jeden negatywny aspekt wspóáczesnego dziennikarstwa. Autor zwraca uwagĊ, Īe zanika jego twórczy charakter na rzecz pracy najemnego pracownika kreowanego przez pracodawcĊ. Prowadzi to do utraty atrybutu wolnego zawodu. Trafnie zauwaĪa, Īe „reguáy rządzące wolnym rynkiem powodują, Īe czĊsto to nie dziennikarze peánią sáuĪbĊ publiczną, ksztaátując opiniĊ publiczną, a odwrotnie – dziennikarze sáuĪą publicznoĞci i jej preferencje okreĞlają ksztaát Recenzje mediów” (s. 90). A to ostatecznie prowadzi do marginalizacji zawodu, bowiem wiĊkszoĞü dziennikarzy staje siĊ, jak pisze autor, „zaledwie przekaĨnikami informacji” (s. 99). Coraz wiĊcej praw przejmuje wydawca i producent. JuĪ ustawa prawo autorskie z 4 lutego 1994 (art. 11) przyznaje producentowi lub wydawcy pierwotne prawo autorskie do utworu zbiorowego, w szczególnoĞci do encyklopedii lub publikacji periodycznej. Autor cytuje kilka autorytetów w dziedzinie prawa autorskiego i prawa wáasnoĞci intelektualnej, którzy uwaĪają, Īe za przyznaniem wydawcy lub producentowi praw autorskich Ğwiadczy redakcyjna, mająca charakter pracy twórczej, dziaáalnoĞü wydawcy bĊdąca podstawą stworzenia dzieáa (s. 117). Innym kontrowersyjnym zagadnieniem prawnym są relacje miĊdzy redaktorem naczelnym a wydawcą/wáaĞcicielem. Prawo autorskie przyznaje prawa do utworu zbiorowego wydawcy, natomiast prawo prasowe legalizuje uprawnienia redaktora naczelnego do decydowania o dziaáalnoĞci redakcji. To, w konsekwencji, jak zauwaĪa Kononiuk, „powoduje niemoĪliwoĞü jednoznacznego okreĞlenia statusu prawnego wymienionych podmiotów i w efekcie sprzyja powstawaniu sytuacji konßiktowych” (s. 121). I takie konßikty wáaĞciciel–wydawca–redaktor naczelny miaáy miejsce po 1990 roku. Szkoda, Īe autor, który z caáą pewnoĞcią je zna, nie umieĞciá ich w ksiąĪce. Nieuregulowana po 1989 roku pozostaje kwestia odpowiedzialnoĞci wáaĞciciela/wydawcy o informowaniu demokratycznego spoáeczeĔstwa. Otrzymując wolnoĞü mediów, nie zostali oni zobowiązani do przekazywania informacji. Autor zaznacza, Īe „caáa teoria opiera siĊ tylko na hipotezie, Īe wáaĞciciele bĊdą informowali obywateli”. I wyciąga wniosek „A zatem zasada, która ma stanowiü wolnoĞü prasy, równie dobrze moĪe jej zaprzeczaü” (s. 126). I tu równieĪ przydaáyby siĊ przykáady z krajowego rynku medialnego, zwaĪywszy, Īe ok. 85 proc. mediów lokalnych znajduje siĊ w rĊkach wáaĞcicieli-obcokrajowców, w wiĊkszoĞci Niemców. 139 Rozdziaá trzeci jest poĞwiĊcony zagadnieniom etyczno-prawnym gatunków dziennikarskich. Dyskusyjny w nim jest podrozdziaá 5 o ochronie autorskoprawnej utworu reklamowego. Dotychczas ukazaáo siĊ tylko kilka opracowaĔ dotyczących tego tematu. Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych z 4 lutego 1994 roku nie wymienia utworu reklamowego. WĞród utworów niebĊdących przedmiotem prawa autorskiego takĪe nie ma utworów reklamowych. Jednak są one objĊte uprawnieniami ustawy o prawie autorskim. Procedura zaliczenia ich do utworów chronionych prawem autorskim jest doĞü skomplikowana, decyduje o tym kryterium przeznaczenia. Autor wyjaĞnia, Īe utwór reklamowy, nie naleĪąc do kategorii jednorodnej, wymaga kaĪdorazowo analizy konkretnej reklamy, badania jej struktury formalnej, elementów skáadowych, m.in. wystĊpowania elementu twórczoĞci i indywidualnego charakteru dzieáa. W odniesieniu do reklam istnieją jeszcze Ğrodki ochrony poza prawem autorskim. Jest tu pewna dowolnoĞü interpretacji, gdyĪ dla reklam prostych ochrona moĪe nie zaistnieü. SytuacjĊ moĪe skomplikowaü fakt, Īe reklama prosta nie zostaáa zdeÞniowana, a tylko okreĞlona jako skáadająca siĊ z jednego lub dwóch skáadników. W rozdziale czwartym autor rozwaĪa koncepcje odpowiedzialnoĞci etycznej dziennikarzy. Analizuje odpowiedzialnoĞü prawną i moralną mediów. RozwaĪa sfery negatywnej i pozytywnej wolnoĞci sáowa. Analizuje relacje miĊdzy wáadzą a wolnoĞcią sáowa, cytując Davida Nichollsa, Īe Īadne spoáeczeĔstwo nie moĪe zrealizowaü wszystkich swobód swoich obywateli (s. 183). Autor podaje inny, ciekawy przykáad paradoksu wolnoĞci sáowa jako jednej z najwaĪniejszych wartoĞci demokratycznych, która dopuszcza do publicznych wypowiedzi treĞci podawane przez nierzetelnych dziennikarzy lub przez osoby niezrównowaĪone psychicznie. Cytuje publicystĊ Wojciecha Sadurskiego: „Z drugiej strony jeĞli powiemy, Īe akceptujemy wolnoĞü wypowiedzi, Recenzje 140 ale tylko prawdziwych i moralnych, pogrzebiemy samą zasadĊ wolnoĞci sáowa” (s. 192). W demokracji ograniczenia wolnoĞci sáowa są dopuszczalne w trzech przypadkach: jako zapisane ustawowo; jako konieczne do funkcjonowania demokratycznego spoáeczeĔstwa; gdy celem ograniczeĔ jest ochrona bezpieczeĔstwa paĔstwa, jego integralnoĞci bezpieczeĔstwa publicznego oraz innych wartoĞci i dóbr, w tym dobrego imienia (s. 192). W rozdziale piątym autor omawia rolĊ, zadania i funkcje wolnej prasy. Sporo uwagi poĞwiĊca Radom Prasowym dziaáającym w krajach zachodnioeuropejskich. Powoáano je w celu utrzymania lub przywróceniu zaufania i wiarygodnoĞci prasy, są takĪe inicjatorami badaĔ medioznawczych, wspóápracują z uniwersytetami i innymi instytucjami badawczymi. Nie przetrwaáa próby czasu Rada Prasowa w Wielkiej Brytanii. W innych krajach Rady ustanowione przez rządy kontrolowaáy i cenzurowaáy prasĊ i dziennikarzy. Wedáug Kononiuka Īaden rząd, „nawet początkowo lojalny w swoich intencjach i zamiarach nie oprze siĊ pokusie, aby nie uĪyü instrumentu nacisku w stosunku do niezdyscyplinowanej prasy, bĊdącej najbliĪej pod jego rĊką – czyli wáasnej Rady Prasowej”. Etyka aktorów politycznych i medialnych jest jednym z najciekawszych podrozdziaáów ksiąĪki. Autor deÞniuje w nim politykĊ jako zdemoralizowaną moralnoĞü. I pyta, czy zdemoralizowani są teĪ aktorzy polityczni i medialni. OdpowiedĨ nie jest prosta. Politycy wykorzystują prasĊ instrumentalnie, oddziaáując na spoáeczeĔstwo. Dziennikarze są zaleĪni od informacji przekazywanych przez polityków. W paĔstwach o wysoko rozwiniĊtej demokracji parlamentarnej wystĊpują bliskie relacje miĊdzy politykami i dziennikarzami, co rodzi proble- t t my etyczne powiązane z konßiktami interesu. Te relacje otrzymaáy nazwĊ infokracji. W zakoĔczeniu autor odniósá siĊ do sytuacji w krajowym dziennikarstwie. Analizując ją, doszedá do nieoptymistycznych wniosków. Dziennikarze odchodzą od zawodu, wáaĞciciele/ wydawcy poszukują wszechstronnie przygotowanych Īurnalistów, którzy w dobie nowych mediów są w stanie zastąpiü kilku dotychczasowych dziennikarzy, czĊsto za najniĪsze wynagrodzenie. Obserwuje siĊ zmniejszanie krytycznych tematów w mediach na rzecz rozrywki. Zanika funkcja dziennikarstwa jako czwartej wáadzy. Czy podzielone i skáócone wewnĊtrznie Ğrodowisko dziennikarskie moĪe stanowiü normy etyczne ? Czy jest w stanie przemawiaü jednym gáosem w sprawach etyki ? – pyta autor. W odniesieniu do polskich realiów dziennikarskich bardzo trudno odpowiedzieü na te pytania. Etyczne dziennikarstwo. Ewolucja deontyczna zawodu jest publikacją, na którą czekaáo nie tylko Ğrodowisko medioznawców i naukowców zajmujących siĊ mediami. Jest to kompendium wiedzy popartej Ğwietnie dobraną literaturą przedmiotu najwybitniejszych znawców problemów etycznych dziennikarstwa, dziennikarskiego profesjonalizmu i systemów medialnych. Jedynie czego mi brakuje, to przykáadów z krajowego dziennikarstwa w latach 1989–2014. Zmian w Ğrodowisku dziennikarskim dokonanych po 1989 roku, braku lustracji, wzorców, czĊsto negatywnych, narzuconych przez obcy kapitaá medialny, podziaáów Ğrodowiskowych. Autor je niewątpliwie zna, ale wyraĨnie unikaá do nich odwoáywaĔ. Szkoda. Z pominiĊtymi przykáadami Etyczne dziennikarstwo byáoby peániejsze i wyraĨniejsze. Maciej Kledzik t