Nowy ilustrowany przewodnik po Pelplinie
Transkrypt
Nowy ilustrowany przewodnik po Pelplinie
NOWY ILUSTROWANY PRZEWODNIK PO PELPLINIE NAPISAŁ KS. PRAŁAT DR. ROMUALD FRYDRYCHOWIGZ DRUGIE ZMIENIONE WYDANIE NAKŁADEM AUTORA CZCIONKAMI DRUKARNI I KSIĘGARNI T. Z O. POR. W PELPLINIE 1928 Imprimatur. Pelplini, die 13 Aprilis 1928. (L. S.) | Stanislaus Wojtechus, Episcopus Culmensis. „Monasterium illud, per antiąuos Principes... fundatum adeo aedificiis; muris et structuris erat nobile-et excelsum ut omnes mortales in sui admirationem traheret". t (J. Długosz: „Historiae Pol." liber XI. pag. 504) „Klasztor ten, przez dawnych książąt założony, tal słynął budowlami, murami i strukturą, że wszystkich ludz w podziwienie wprawiał". (J. Długosz: „Historja Polska", XI. str. 504; ROZDZIAŁ PIERWSZY Pelplin 1. Opis miejscowości. Pelplin, ten pomnik pobożności książąt pomor skich, ma wielki urok dla mieszkańców Pomorza, bo to miejsce, w którem się skupiają wspomnienia młodości wielkiej części naszej inteligencji, zarazem stolica diecezji, do której spieszą chęt świeccy jako i duchowni. Pelplin leży w powiecie tczewskim w malo wniczej okolicy nad Wierzycą. Swoją sławę i swój rozwój zawdzięcza opactwu Cystersów, które tu istniało od r. 1274 do r. 1823, i przenie: sieniu stolicy biskupiej z Chełmży dotąd, co r. i 1824 nastąpiło. Pelplin jest stacją kolei między Tczewem a Bydgoszczą. Nadto ułatwiają komu nikację liczne szosy, rozchodzące się promienisto do Starogardu, do Rajków, do Tczewa, do Gnie wu i przez Nową Cerkiew do Morzeszczyna. Oprócz tego jest tu urząd pocztowy, i stacja te legraficzna i telefoniczna. Przy ulicy dworcowej '-została r. 1878 cukrownia zbudowana, która co ? do wielkości zajmuje po chełmżyńskiej drugie miejsce na Pomorzu. Dla zwożenia cukrówki zo stała między latami 1896—97 kolejka zbudowana, rozgałęziająca się w różne strony nizin. Na ob: szarże dworcowym znajduje się też sylo czyli spichlerz dla zboża, r. 1898 zbudowany, i mie- 4 — — 5 — czarnia, która stoi na tem miejscu, gdzie dawniej znajdowała się duża stajnia dla koni poczto wych. Oprócz tego istnieje tu urząd celny, wodny młyn, do kapituły należący, warsztat do naprawiania maszyn rolniczych i 2 tar taki parowe. Jest tu także apteka, dwóch le karzy i dom chorych pod zarządem Sióstr Miło sierdzia. Jest także bank ludowy, dwie księgarnie i drukarnia „Pielgrzyma", zaopatrzona w naj nowsze maszyny drukarskie, która r, 1866 przez Stanisława Romana założoną została. Roku 1883 przejął ją na własność p. Edv/. Michałowski. Tu drukuje się „Pielgrzym"', który r. 1869 głównie staraniem ks. Kellera, proboszcza w Pogódkach, założony został i za czasów pruskich wielce się zasłużył w podtrzymywaniu ducha polskiego na Pomorzu. „Pielgrzym", jedno z najstarszych cza sopism na Pomorzu, wychodził pierwotnie raz na tydzień w małym formacie, teraz wychodzi 3 razy. Od r. 1880 jest z nim połączony dodatek religijny: „Krzyż" i trzy mniejsze. Pierwszą księ garnię założył tu r. 1866 też Stanisław Roman. Od r. 1903 jest drukarnia i księgarnia wraz z „Pielgrzymem" własnością Towarzystwa z ograniczoną odpowiedzialnością. Oprócz biskupa ma tu swą siedzibę także ka pituła, składająca się z 2 dygnitarzy: proboszcza i dziekana tumskiego, 'i 8 rezydujących kanoni ków. Istnieje tu także seminarium duchowne i bi skupie gimnazjum czyli Collegium Marianum, dalej katolicka szkoła powszechna, oprócz tego szkoła prywatna, tudzież ochronka pod opieką Sióstr Miłosierdzia, a od r. 1920 także szkoła wydziałowa. Także towarzystw jest tu stosun kowo dużo. Do najstarszych należy towarzystwo św. Cecylii, założone r. 1874, dalej kat. towarzy stwo ludowe od r. 1892, towarzystwo Pań św. — 6 — Wincentego, arcybractwo paramentowe, zaopatrywające kościoły w przybory kościelne, zwią zek kapłanów „Unitas" i inne. Za czasów cysterskich był Pelplin tylko małą wioską. Dopiero po przeniesieniu dotąd stolicy biskupiej zaczął się znacznie powiększać. W no wszym czasie przyczyniło się do tego wybudo wanie kolei żelaznej (1852) i cukrowni. Miano wicie za rzeką w ulicy Kościuszki, gdzie w r. 1897 zamiast wąskich kładek pobudowano most drewniany, i nad szosą starogardzką powstało wiele nowych domów. Drugi nowy most został między latami 1925—26 naprzeciw śluzy w dogodniejszem miejscu zbudowany i d. 14 lipca 1926 roku do publicznego użytku oddany. Jest on 20' metrów długi o konstrukcji żelaznej na filarach betonowych. Stary drewniany most został roze brany. W ostatnich latach został Pelplin na wszystkie strony rozbudowany. Na szczególną wzmiankę zasługuje projekt przeprowadzenia no wej ulicy od dworca aż do szkoły powszechnej. Następujące zestawienie daje przejrzysty po gląd na szybki wzrost tutejszej miejscowości: Rok spisu 1686 1780 1843 1869 1885 1890 1900 1919 1921 1927 mieszkańców 120 318 686 1827 2118 2412 3400 3969 3608 3923 Liczba katolików 308 629 1684 1983 2255 3106 3569 3505 3844 protestantów 10 57 134 135 146 278 390 103 79 żydów 9 11 .16 10 — 7 — Pelplin jest po Tczewie największą miejsco wością w powiecie. Dlatego odbywa się tu co rok 6 jarmarków, a co tydzień 2 targi. Ludność tutejsza trudni się przemysłem różnego rodzaju, mianowicie kupiectwem, rzemieślnictwem i rol nictwem. Oprócz tego znajduje wielu zatrudnie nie w tutejszych fabrykach i przy urzędach ko ścielnych i państwowych. W skład tutejszej gminy wchodzą Pelplin, fol wark Gaj, folwark seminaryjny Pólko i folwark kapitulny Maciejewo. Cały obszar wynosi 1075 hektarów. 2. Skąd pochodzi nazwa Pelplina? Nazwę Pelplina przedtem różnie wywodzono, lecz te wywody uchodzą dziś jako przestarzałe. Podług nowszych badań etymologicznych po wstały nazwy miejscowe, zakończone na „in" lub „yn" z imion osobowych i wyrażają czyjąś po siadłość. Tak np. oznacza Borucin w pow. kar tuskim posiadłość Boruty czyli Borysława, Górczyn w pow. poznańskim posiadłość Górki, Miruszyn w pow. puckim, własność Mirusza czyli Mirosława, więc właściciel albo pierwszy zało życiel Pelplina, a raczej Peplina, bo tak pisywa no dawniej, nazywał się Pepła, która to nazwa zachowała się jeszcze dziś w nazwach familijnych Pepłowskich i Pelplińskich; więc Pelplin to po siadłość Pepły. Tego zdania są nasi najznako mitsi historycy, mianowicie ks. Kujot, Dr. Woj ciech Kętrzyński i prof. Władysław Nehring. Piszemy. zaś Pelplin, idąc za formami Polpelyn, Poelplin i Polplin, używanych przez Cystersów. — 8 — ROZDZIAŁ DRUGI Krótki pogląd historyczny Pelplin pod panowaniem książąt pomorskich. (1274—1309). Początki Pelplina giną w pomroce dziejów. Wiemy tylko, że tędy szła stara droga handlowa do wybrzeży bursztynowych nad Bałtykiem, o której wspomina już sławny geograf Ptole meusz, kierownik biblioteki w Aleksandrii, żyją cy około r. 150 przed Chrystusem. Jako stacje handlowe są wprawdzie w jego dziele wymienio ne tylko Calisia (Kalisz), Setydawa (Żnin), Askaukalis (Osielsk) pod Bydgoszczą i Skurgon (Skurgwy nad Osą), ale monety z czasów cesa rzy rzymskich, znalezione w Pelplinie i okolicy, potwierdzają zdanie o wiodącej tędy drodze han dlowej. Monety te pochodzą z czasów Wespazjana (69—79), Trajana (98—117), Aleksandra Sewe ra (222—235) i Walentynjana III (425—453). O starożytności zaś tutejszej osady świadczą znalezione tu i w najbliższej okolicy groby skrzynkowe i różne wykopaliska z epoki kamien nej i bronzowej. Największe odkrycia zrobiono w r. 1894, gdzie za dworcem na wzgórzu między Wierzycą a drogą do Janiszewka przy zrównaniu roli rozkopano całe cmentarzysko z tej epoki przedhistorycznej, kiedy ciał nie palono, lecz grzebano wraz z ich ozdobami. Wykopano tam perły z bursztynu i szkła, różne spinki i branzoletki, t. z. łzawnice i pas bronzowy z piękną or namentyką. Przedmioty te znajdują się w prowincjonalnem muzeum w Gdańsku. Jeszcze w r. 1928 odkopano w pobliżu Pelplina między Dębiną a Nowymdworem grób skrzynkowy z pięciu urna- — 9 — mi, między któremi znajdowała się także urna twarzowa. W historji jednak pojawia się Pelplin po raz pierwszy w roku 1274, w którym książę pomorski Mestwin II. darował tę wieś osia dłym wówczas w Pogódkach Cystersom, których tamdotąd sprowadził książę Sambor II. roku 1258 z Doberanu w Meklemburgji. Pogódki bo wiem okazały się wnet miejscem niedogodnem, mianowicie dla ostrego klimatu i gleby nieuro dzajnej (,.,propter loci inhabilitatem, aeris insalubritatem et agrorum sterilitatem", Kronika I, 14). Na przeniesienie klasztoru wpłynęła pewnie i ta okoliczność, że stał on na wzgórzu, podczas kie dy Cystersi lubili się osiedlać w dolinach, tak jak Benedyktyni na górach, Jezuici w dużych mia stach, a Franciszkanie w miasteczkach, co trafnie wyraża następujący wiersz: „Bernardus valles, montes Benedictus amabat, Oppida Franciscus, celebres Ignatius urbes". Jako odpowiedniejsze miejsce wybrali zakon nicy Pelplin, należący wówczas do wojewody świeckiego Wojsława czyli Wasila. Ponieważ według dawniejszego prawa prawomocność da rowizny zależała od potwierdzenia książęcego, dlatego ustąpił Wojsław swych praw do Pel plina Mestwinowi z prośbą, aby tę wieś nadał Cystersom, osiadłym w Pogódkach. Książę przy chylił się za wstawieniem zakonników do prośby wojewody i na cześć Najśw. Maryi Panny, św. Benedykta i św. Bernarda jako i Św. Stanisława biskupa wyznaczył im jako dogodniejsze miejsce Pelplin oprócz tego cały obszar między Wierzy cą i jej dopływem Jonką i Węgiermucą, na co w Świeciu dn, 2 stycznia 1274 roku osobny wy stawił przywilej. — 10 — Nim się jednak zakonnicy dotąd przenieśli, wysłali wprzód kilku ze swego grona celem wzniesienia najpotrzebniejszych zabudowań. Wy słańcy zabrali się tak skrzętnie do pracy, że w przeciągu dwóch lat zbudowali dzisiejszy re fektarz i kaplicę kleryków, kapitularz tj. dzisiejszą kaplicę gimnazjalną i dormitorjum. To są najstar sze zabudowania klasztoru. Gdy tak wszystko było przygotowane, przybył dn. 28 października 1276 r. w wigilję św. apostołów Szymona i Judy cały konwent pod wodzą trzeciego opata pogódźkiego a pierwszego pelplińskiego, Wernera, do swej noWej siedziby. Zdarzenie to przedstawia duży obraz w katedrze, wiszący nad wejściem do zakrystji. Niebawem zajęli się zakonnicy bu dową wspaniałej świątyni i kolonizacją okolicy. A ponieważ poddani klasztorni mieli być zupełnie wolni od ciężarów książęcych i podlegać tylko sądownictwu opatów, dlatego wnet liczni osadni cy przybyli do majątków cysterskich. Książę Mestwin umarł d. 25 grudnia 1295 i w Oliwie po chowany został. Kronikarz klasztorny zapisał dzień śmierci jego następującerni słowami: „An no 1295, ipso die Natalis Domini, de vita hac mortali transiit ad immortalitatem pientissimus dux Mestwinus, fundator noster munificentissimus ac magnificentissimus divinique cultus amator ac pro motor ferventissimus" (I. 20). Za przykładem tego szczodrego księcia poszli jego następcy. Przemy sław, chcąc pozyskać udział w skarbach ducho wnych klasztoru, darował mu połowę lasu Biel skiego, a następca jego Władysław Łokietek do łączył r. 1307 drugą połowę. Dlatego wieś, któ ra tam powstała, jeszcze dziś Królówlasem się nazywa. Za przykładem królów poszli i inni do broczyńcy tak duchowni jako i świeccy. Ich na zwiska i dary są zapisane w księdze zmarłych, v — 11 — ale ich liczba jest tak wielka, że niepodobna ich tu wymierać w tym krótkim zarysie. II. Pelplin pod panowaniem Krzyżaków. (1309—1466). Chociaż książę Mestwin już r. 1282 ustąpił Krzyżakom ziemię gniewską, do której i Pelplin należał, to zdaje się, że, ugoda ta, co się tyczy Pelplina, została dopiero później wykonana. Sko ro jednak zakon krzyżacki rozszerzył swoje pa nowanie nad Pomorzem, potwierdził wielki mistrz Karol z Trewiru roku 1312 wszystkie przywi leje klasztoru. To samo uczynił już r. 1289 pa pież Mikołaj IV i r. 1321 papież Jan XXII, mia nując opata z Belbuka w diecezji kamieńskiej i proboszczów kapituły warmińskiej i chełmińskiej opiekunami klasztoru przeciw najeźdźcom jakiegokolwiekbądź stanu. W latach następnych różne nieszczęścia na wiedziły klasztor. R. 1323, w dzień św. Walen tego, uderzył grom w dzwonnicę kościoła, po trzaskał na drobne kawałki.jeden z największych filarów, i prawie wszystkie szyby w kościele popękały. Roku 1399, dnia 20 sierpnia, zapadło się skle pienie kościoła w zachodniej części aż do po przecznej nawy, przez co i szczyt zachodni ucierpiał, który w swej pierwotnej formie nie jest całkiem zachowany. R. 1433 napadli H u s y c i klasztor tutejszy, który wówczas wiele od nich ucierpiał. Według Długosza (XI. 504) trwał ich pobyt tutejszy tylko dwa dni, według innych zaś daleko dłużej, gdyż pięć tygodni ciągnęły ich hufce tędy z Chojnic na Starogard do Tczewa. Z kościoła zabrali nie przyjaciele wszystko, co znaleźli kosztownego, — 12 — obrazy, różne przybory i paramenta. Po zrabo waniu zapasów z gumien spalili część zabudowań klasztornych i odchodząc pod Tczew założyli na południowej stronie ogień pod dach kościoła. Lecz nadbiegli czemprędzej mieszkańcy z okoli cy i ogień ugasili, który już zajął niektóre belki dolnego i górnego dachu, jak się o tern przy ostatniej renowacji kościoła przekonano. Zakon nicy zabrali się zaraz do naprawienia szkody. Także podczas wojny trzynastoletniej (1454— 66) poniósł klasztor wielkie szkody, jak czytamy w kronice klasztornej ("His durantibus bellis monasterium nostrum iterum praedae et direptioni, ut tali tempore fieri solet, patuit"; I. 124). III. Pelplin za czasów rządów polskich. (1466—1772). Po zawarciu drugiego pokoju toruńskiego na stał dla klasztoru dłuższy czas pokoju. R. 1479 zwiedził król Kazimierz Jagiellończyk Pelplin i ofiarował na odnowienie klasztoru „in sublevamen desolaii monasterii" 1000 złotych. R. 1601 d. 16 lutego zaszczycił klasztor swą obecnością wielki książę siedmiogrodzki Zygmunt Batory, brat króla Stefana. Dnia 29 maja 1623 roku bawił tu król Zygmunt III wraz z małżonką i córką. Przyjechał dotąd przed południem z Gdańska i oglądał świątynię, mianowicie duży ołtarz. Kro nikarz, pisząc o tem dodaje, że zaraz potem oł tarz ten rozebrano i na początku października te goż roku postawiono nowy, teraz jeszcze istnie jący. Na drugi dzień rano król z orszakiem swo im odjechał do Tczewa. Po tych czasach pokoju spadły na klasztor w czasie pierwszej wojny szwedzkiej (1617— 1629) znów nowe ciosy. Skoro się w roku 1626 — 13 — Szwedzi zbliżyli pod Tczew, wyprawił opat Rem bowski d. 17 lipca 1626 roku po naradzie z kon wentem pod przewodnictwem podprzeora Jerzego Kletnera wszystkich zakonników do Wielkopolski, gdzie w różnych klasztorach cysterskich gościn ny znaleźli przytułek. Opat sam wyjechał do Więcków, gdzie dawniej była kaplica. W klaszto rze zostało tylko dwóch braci laików Jan Koro nowski i Tomasz Margello z pobliskiego Rożentala. Gustaw Adolf stanął po zdobyciu Tczewa obozem poi miastem i 4 sierpnia osobiście przy był do Pelplina. Skoro spostrzeżono zbliżających się Szwedów, braciszek Jan skrył się ze strachu aż po szyję w Wierzycy. Braciszek Tomasz, Ka szuba, okazał więcej odwagi i pozostał u bramy, ale trząsł się od strachu, z którego jednak wnet ochłonął, gdy król do niego łaskawie przemówił i kazał mu nabrać otuchy. Więc przywitał króla jak mógł i wcale rezolutnie z nim rozmawiał. Król pytał się, gdzieby drudzy zakonnicy byli. Potem kazał się oprowadzać najprzód po całym klasztorze a w końcu po kościele. Tu obejrzał z swoim orszakiem najprzód boczne ołtarze i ich obrazy, pytając się, coby przedstawiały. Gdy przyszli do wielkiego ołtarza, podniósł oczy do góry i przyglądał się dużemu obrazowi w nim umieszczonemu i spytał się braciszka, któryby z monarchów tamże przedstawionych był jego stryjem Zygmuntem. A gdy go braciszek wska zał, podziwiał król sztukę malarza w oddaniu twarzy takiego bohatera, mówiąc: „Tak mój stryj rzeczywiście wyglądał, znałem go bowiem". (.,Demum ad maius altare yeniens magis oculos erexit, et tabulam admirans, quaesivit, quisnam inter has regales personas ipsius esset patruus. Quem cum conversus monstrasset, pictoris artem et ingenium summopere depraedicavit in exprimenda tanti — 14 — herois effigie". „Kronika" I, 529). Nakoniec od wrócił się do orszaku i zabronił szkodzić komu kolwiek w klasztorze albo wynieść rzecz jaką. Potem wyszedł z kościoła temi samemi drzwia mi, któremi był przyszedł. Ale po odejściu króla zapomniano i o jego zakazie („absente rege absens erat etiam eius mandatum") i zabierano, co kto mógł. Z kościoła wynieśli trzy ornaty i dwa pokrycia na ołtarze, z biblioteki zaś trzy skrzy nie najlepszych i najnowszych książek, które na stępnie w Gdańsku sprzedali.Tak opiewa kronika klasztorna, ale r. 1921 doniesiono nam ze Szwecji, że dzieła te wywieźli Szwedzi do swego kraju, gdzie się znajdują w Sztokholmie i Linkóping w tamtejszych bibliotekach. Z refektarza i z ku chni zginęły wszystkie naczynia miedziane. Tak że Nowydwór i Bielawki zostały splądrowane, a zdobycz do obozu tczewskiego przewieziona. Z Pelplina udał się król do Starogardu i obsadził i to miasto. Jako przyczynę, że król osobiście przybył do tutejszego klasztoru, podaje kronika tę, iż mu powiedziano, że w Pelplinie znajduje się duży ołtarz szczerozłoty, warty tysiące. Ale król przekonał się, że ołtarz jest tylko pozłacany. W okolicy Pelplina zachodziły wówczas czę ste utarczki. Wielu z poległych zostało w kościele klasztornym pochowanych, o czem przy opisaniu nagrobków będzie jeszcze wzmianka. Wojna zakończyła się 6-letnim rozejmein, któ ry r. 1629 w Starymtargu zawarty został. Celem jego przedłużenia udał się król Władysław IV do Prus, gdzie w Sztumskiej Wsi stanął w r. 1635 powtórny rozejm na lat 26. Z tej okazji zwiedził król także Pelplin. Ale jeszcze przed upływem tego czasu rozpo częła się druga wojna szwedzka (1655—1660), podczas której klasztor znów dużo ucierpiał. Ro- — 15 — ku 1659 d. 29 sierpnia nadciągnął dotąd Stefan Czraniecki i stanął obozem na wzgórzu między Pel plinem i Rożentalem. Dopiero pokój oliwski (1660) wrócił krajowi naszemu pożądany pokój, a roz proszeni zakonnicy wrócili prawie wszyscy do swego klasztoru. Roku 1675 przybyła dotąd królowa Eleonora, wdowa po Michale Wiśniowieckim i. zabawiła tu 4 dni. Drugiego dnia zwiedziła królowa kościół i zabudowania klasztorne. Trzeciego dnia udała się do Gentomia, gdzie właśnie łowili rybacy niewodem. Królowa czekała u sołtysa, aż niewód wyciągać miano, dopiero tedy poszła na lód, aby się przypatrzyć sposobowi łowienia. Czwartego daia wróciła do Torunia, gdzie wówczas prze mieszkiwała. Najświetniejszem jednak zdarzeniem z czasów polskich były w dziejach klasztoru odwiedziny króla Jana Sobieskiego, który r. 1677 w podróży do Gdańska, gdzie się miały toczyć rokowania dyplomatyczne z posłami francuskim i szwedz kim, przybył z królową, królewiczem Jakubem i licznym orszakiem najprzód Wisłą do Gniewu, a stąd do Pelplina, aby tu obchodzić uroczystość Bożego Ciała. W otoczeniu króla znajdował się też opat tutejszy Aleksander Wolf, który pospie szył do Pelplina, aby wszystko należycie przy gotować. Spodziewano się dostojnych gości już 15 czerwca w wigilję święta. Ale stanęli dopiero przed północą w klasztorze, opóźniwszy się dla trudnej przeprawy gondolą wenecką na Wie rzycy. W samo święto dn. 16 czerwca poszli zakon nicy z opatem na czele procesją aż do drzwi, prowadzących z wschodniego krużganka na dzie dziniec, dokąd przybyła para królewska z opa ctwa. Pokropieni święconą wodą, udali się wszy- — 16 — scy długą procesją krużgankami do kościoła; za konnicy śpiewali: „Honor et gloria". Dopiero w średniej nawie powitał opat swych gości w imieniu całego konwentu, na co z polecenia kró lewskiego odpowiedział nominowany biskupem warmińskim kanonik krakowski Michał Radzie jowski, późniejszy arcybiskup gnieźnieński i kar dynał. Potem zaintonowano Te Deum, organy poczęły grać i procesja udała się przed duży oł tarz, przy którym opat odprawił pontyfikalną su mę. Następnie odbyła się procesja do czterech ołtarzów poza klasztorem ustawionych. Król szedł z świecą za baldachimem, a za nim cały orszak królewski. Za każdem błogosławieństwem strze lali królewscy hajducy i grali na trąbach pobudkę. Podczas procesji zaś grała wojskowa muzyka, na przodzie idąca, różne melodje wojenne tak mi sternie, że wszystkich w podziwienie wprowa dzała, bo jeszcze nigdy coś podobnego nie słyszeli. Od ostatniego ołtarza, który stał przy opactwie, wróciła procesja przez dziedziniec na krużganki klasztorne i obeszła je wokoło. Przed wielkim ołtarzem udzielił opat ostatniego błogosławień stwa. Dopiero o trzeciej godzinie skończyło się nabożeństwo, które się dosyć późno zaczęło, i wszyscy udali się do dużego refektarza, dzisiej szej biblioteki seminaryjnej. Po obiedzie były o siódmej godzinie nieszpory i procesja, w której król i królowa znów udział brali. Następnie udała się królowa do swych komnat, król zaś przecha dzał się po klasztorze i po ogrodzie, chwaląc do godne i piękne położenie klasztoru osobliwie dla bliskości rzeki. Stąd udali się goście do opata na wieczerzę. W piątek wysłuchała para królewska o 11 godzinie cichej mszy św. i uczestniczyła w procesji. Poczem był obiad w nowicjacie. O 3 godzinie udali się wszyscy do ogrodu nad rzekę„ — 17 — gdzie już czekała łódź wenecka, do której wsie dli król, królowa, królewicz Jakób i dwóch z or szaku. Tak wrócili znów do Gniewu, reszta zaś gości udała się tamdotąd wozami. Odtąd zwali zakonnicy wielki refektarz salą królewicza. („Opactwo", str. 276—278). Tymczasem upłynęło od pokoju oliwskiego lat 40, po których znów nastały czasy wojenne, w których klasztor tutejszy zaś dużo ucierpiał. Gdy w r. 1700 wybuchła wojna północna, trwa jąca aż do r. 1721, znów klasztor i wioski klasztor ne przez kwaterunki i rekwizycje znaczne ponio sły straty. Leże wojskowe przeciągnęły się aż po rok 1719. Wielu dzierżawców wskutek wojny tak się zadłużyło, że ich gospodarstwa przeszły znów w ręce konwentu. Nadomiar wszystkiego panowało w r. 1709 znów morowe powietrze, po chłaniające liczne ofiary. W Pelplinie samym, li czącym wówczas około 300 mieszkańców, zmarło w 1709 roku 77, w następnym 17, w pobliskiem Borkowie zaś 73. Po krótkiej przerwie pokojowej nastały znów czasy wojenne, wojny śląskie, a ponieważ w trze ciej z nich (1756—63) i Moskwa brała udział, dla tego wojska rosyjskie często tędy przechodziły, zatrzymując się krótszy lub dłuższy czas i go spodarząc jakby ze swego. Szkody stąd wynikłe powstały mianowicie przez różne rekwizycje, stawienie furmanek, zabieranie bydła, płacenie pieniędzmi niższej waluty i wycinanie lasów. O bytności Moskali w Pelplinie podczas wojny siedmioletniej świadczy znaleziony tu r. 1868 ro ku przez mularzy w sklepieniu nad południowym krużgankiem worek z moskiewskiemi szóstakami, pochorizącemi po większej części z r. 1759, a co raz mniej z lat następujących aż do r. 1762. Wszystkich było około 1600. Na tych monetach 2 — 18 — mianuje się carowa Elżbieta królową Prus, bo według ugody złączonych przeciwko Fryderyko wi II. mocarstw miało królestwo jego być po dzielone między zwycięzców, a Moskwie miały się dostać nasze Prusy. Może te pieniądze nale żały do wojennej kasy moskiewskiej, która pra wdopodobnie znajdowała się przez jakiś czas w Pelplinie, kiedy Moskale dotąd i napowrót prze chodzili przez włości klasztorne. ("Opactwo", str. 489). IV. Pelplin pod rządami pruskiemi. (1772—1820). Po pierwszym rozbiorze Polski dostał się r. 1772 i Pelplin pod panowanie pruskie, a dobra klasztorne przeszły najprzód w administrację rzą du, który odtąd zakonnikom płacił rocznie tylko połowę dochodów. . Przed całkowitem zniesieniem klasztoru dały się zakonnikom jeszcze raz czasy wojenne we znaki. Pochody różnych wojsk przez okolicę tu tejszą trwały bowiem od bitwy pod Jena (1806) aż do upadku Napoleona (1815). Powiadają, że wówczas Napoleon i generał Dąbrowski noco wali raz w oberży, stojącej niedaleko Bożejmęki na granicy Maciejewa, kiedy dawniej prowadziła droga z Tczewa do Starogardu. Przed kilkunastu laty dom ten się spalił. Dnia 19 lutego 1807 roku przybyła dotąd cała dywizja francuska generała Menarda w sile 16 000 chłopa i została tu 4 dni, rekwirując bydło i zbo że. Niedługo potem został tu podczas oblężenia Gdańska urządzony lazaret dla 800 chorych, dla których klasztor dostarczał, medykamenta, wino i po części żywności. Najwięcej chorych było umieszczonych w dużym refektarzu. Wówczas — 19 — to usunięto flizy z tej sali, które konwent darował kościołowi w Nowejcerkwi. Utrzymuje się wieść, że wówczas zostało tu niedaleko wschodniego szczytu katedry 600 żołnierzy pochowanych, któ rzy tu zmarli w lazarecie. Niedługo po zawarciu pokoju w Tylży (1807) wydał król pruski rozkaz, zabrania majątków klasztornych na spłacenie kontrybucji francuskiej. Dobra te obejmowały około 20 000 hektarów. Odtąd nie miały klasztory przyjmować żadnych nowicjuszów. Więc i konwent pelpliński był na wymarcie skazany. Wreszcie d. 5 marca r. 1823 podpisał król Fryderyk Wilhelm III zniesienie klasztoru, co też d. 9 kwietnia tegoż roku nastą piło. Tak po 549 latach klasztor tutejszy, który w czasie rozkwitu liczył zwykle przeszło 40 członków, i dla całej okolicy tyle dobrego zdzia łał, przestał istnieć. Wnet zakonnicy się rozpro szyli. Ostatni przeor Maciej Prądzyński został proboszczem w pobliskiej Nowej Cerkwi, skąd nieraz z utęsknieniem spoglądał na szczyt wieży klasztornej. W klasztorze pozostał tylko parali żem ruszony Teodor Koskę i senior konwentu Ojciec Leonard Michel, Czech, który zwiedzają cym klasztor chętnie opowiadał o dawniejszem życiu klasztornem. Wszystkich przeżył Wilhelm Miecznikowski, który w r. 1859 umarł w Skar szewach jako ostatni z Cystersów pelplińskich. Ich życiorysy ogłosił „Pielgrzym" w setną rocz nicę zniesienia klasztoru w kilku felietonach. 1. 2. 3. 4. 5. V. Opaci pelplińscy. Werner Jan z Byszewa Henryk z Hadersleben Gotfryd z Elbląga Henryk ze Starogardu 1276—1282 1282—1292 1292—1305 1305—1316 1317—1323 2* — 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. 16. 17. 18. 19. 20. 21. 22. 23. 24. 25. 26. 27. 28. 29. 30. 31. 32. 33. 34. 35. 36, 20 — Jordan Albert Eberhard z Elbląga Maciej Piotr z Rogowa Jan z Łęgowa (Langenau) Piotr Honigfeld Piotr Bielczyc (Belschitz) z Pucka Mikołaj Engelke Andrzej Rosenau Jan Warnau Paweł z Zullen, pierwszy raz Sander Paweł z Zullen, drugi raz Michał Fischau Jerzy Neuburg Bartłomiej Andrzej Stenort Jodok Krohn z Malborka Szymon z Poznania, 1-wszy Polak Stan. Źelisławski, herbu Dąb Leonard Rembowski I. Mikołaj Kostka Feliks Kos Leonard Rembowski IJ. Jan Karol Czarliński Jerzy Michał Ciecholewski Aleksander Wolf Ludwik Aleksander Łoś, herbu Dąbrowa Jerzy Skoroszewski, herbu Habdank Tomasz Franciszek Czapski, herbu Leliwa Walenty Aleksander Czapski , herbu Leliwa • 1323—1329 1329—1331 1331—1354 1354—1368 1368—1386 1386—1402 1402—1437 1437—1440 1440—1447 1447—1462 1464—1466 1466—1471 1471—1475 1475—1490 1490—1502 1502—1504 1504—1522 1522—1542 1542—1555 1555—1557 1557—1563 1563—1590 1592—1610 1610—1618 1618—1649 1649—1662 1662—1673 1673—1678 1679—1688 1689—1702 1702—1730 1730—1736 — 21 — 37. Wojciech Stanisław Leski, herbu Gończy 1736—1747 38. Ignacy Franciszek Czapski, herbu Leliwa 1747—1751 39. Hieronim Stefan Turno, herbu Kotwica 1751—1759 40. Izydor Bartłomiej Tokarzewski, herbu Trąba 1759—1766 41. Florjan Andrzej Gotartowski, her bu Leliwa 1766—1779 Był to ostatni opat rezydujący. Dwaj następni byli tylko opatami tytularnymi, mianowicie: 42. Karol książę Hohenzollern, biskup chełmiński 1779—1795 i 43. Franciszek Rydziński, także bi skup chełmiński 1795—1814. Kilku z opatów pelplińskich zostało do godno ści biskupów chełmińskich wyniesionych, miano wicie: Stanisław Żelisławski, Tomasz Franciszek Czapski i Wojciech Stanisław Leski. Oprócz te go zajął Walenty Aleksander Czapski stolicę bi skupów kujawskich, opat Mikołaj Kostka zaś umarł r. 1600 jako obrany biskup chełmiński, tak sa mo Aleksander Ludwik Wolf, który za pośredni ctwem króla Jana Sobieskiego przez papieża In nocentego XI mianowany został biskupem w In flantach, lecz dla niespokojnych czasów wojen nych nie zdołał zająć wyznaczonej mu stolicy. Przy ostatniem odnowieniu katedry zostały imiona wszystkich tutejszych opatów i lata ich rządów umieszczone na fryzie, ciągnącym się na ścianach, otaczających presbyterjum, począwszy od kaplicy Najśw. Sakramentu aż do zakrystji. VI. Pelplin zostaje stolicą diecezji chełmińskiej. (1824). Wskutek rozbioru Polski i przez wojny napo leońskie zostały granice wielu diecezyj pod poli- — 22 — tycznym względem znacznie zmienione. Dla tego wykazała się konieczność nowego ich rozgranicze nia. Mocą konkordatu z r. 1821 została i diecezja chełmińska znacznie powiększona mianowicie przez dołączenie do niej archidiakonatu pomor skiego, leżącego na lewej stronie Wisły, a ponie waż rezydencja biskupia znajdowała się dotych czas w Chełmży, dlatego musiano ją przenieść więcej w środek diecezji, o co się toczyły dosyć długie układy, zwłaszcza' że tak Toruń jako i Chełmno starały się o ten zaszczyt. Toruń bo wiem mógł się powołać na swoje środkowe po łożenie, Chełmno zaś na swoje historyczne zna czenie. Ale rząd pruski nie zgodził się na te pro pozycje głównie ze względów politycznych, oba wiając się, aby w większem mieście nie wytwo rzyło się przy stolicy biskupiej ognisko życia pol skiego. Wybrano tedy na rezydencję Pelplin, a kościół pocysterski przeznaczono na kościół katedralny. Jest to pewnie jedyne biskupstwo, mające siedzibę na wsi. Gdy już wszystko było przygotowane, odbył się d. 3 sierpnia r. 1824 ten wiekopomny akt prze niesienia stolicy biskupiej przy licznym udziale duchowieństwa i wiernych. Ponieważ ówczesny biskup ks. Ignacy Mathy był chory, dla tego prze wodniczył tej wzniosłej uroczystości ks. sufragan Wilkxycki. 1) VII. Nowsze czasy aż do powtórnego przejścia Pelplina pod rządy polskie. (1824—1920). Po przeniesieniu stolicy biskupiej dotąd za czął się Pelplin szybko dalej rozwijać. Już roku ') Ob. „Przeniesienie stolicy biskupiej z Chełmży do Pelplina d. 3 sierpnia 1824 r." Napisał Ks. Dr. Romuald* Frydrychowicz. — 23 — 1829 zostało dotąd i seminarium duchowne prze niesione, które się przedtem w Chełmnie znajdo wało. Roku zaś 1836 został staraniem ks. biskupa Sedlaga wyższy zakład naukowy, dzisiejsze Col legium Marianum, założony. Wnet zaczęły się też wznosić nowe gmachy, mianowicie pałac biskupi, kancelaria, kurje kanonickie, dom dla syndyka biskupiego i dla lekarza iako i apteka. Nad szosą do Starogardu stanął Dom Św. Józefa, którego zarząd objęły Siostry Miłosierdzia reguły św. Wincentego. W nowszym czasie zaś wybudowa no na rynku i przy ulicy dworcowej liczne domy kupieckie. Dla ułatwienia komunikacji zaczęto bu dować różne szosy i koleje. Między latami 1824— 30 przeprowadzono szosę z Bydgoszczy do Gnie wu i Tczewa z odnogą przez Pelplin do Staro gardu. Wówczas nadano też głównej ulicy dzi siejszy kierunek obok katedry i kościoła prafjalnego, podczas kiedy dawniei droga ta, przekro czywszy mosty na Wierzycy i kanale młyńskim, szła do Rajków przy szpitalu przez ogrody ka nonickie aż do Bożejmęki naprzeciw szkoły, gdzie się od niej odłączała droga, do Pomyj wiodąca. Żelazna kolej z Bydgoszczy do Tczewa została d. 6 sierpnia 1852 roku otworzona, na który to akt zjechał król Fryderyk Wilhelm IV z licznym orszakiem. W r. 1861 przejeżdżał przez Pelplin pociąg francuski, którym jechał reprezentant Na poleona III, marszałek Mac Mahoń, książę Magentu, ze świetnym orszakiem. Jechał on do Kró lewca na koronację króla Wilhelma I, która się tam 18 października odbyła. Król sam przejeżdżał tędy ze swoją świtą już 13 października. Do dal szego rozwoju Pelplina przyczyniło się też wybu dowanie cukrowni, która w r. 1878 ukończona zo stała, jako też mleczarni i dużego spichlerza zbo żowego (r. 1897). R. 1891 wystawiono nową dwu- — 24 — piętrową szkołę katolicką, starą zaś przeznaczono na dom dla ubogich gminy. Prawie we wszystkich ulicach powstały nowe okazałe domy, przyczy niające się do upiększenia miejscowości. Z najnowszych wypadków politycznych zapi sujemy dwa. W poniedziałek dnia 11 listopada 1918 r. została i tu po obaleniu cesarstwa nie mieckiego Rzeczpospolita ogłoszona i jak gdziein dziej tak i tu utworzyła się rada żołnierska. Dnia 9 stycznia 1919 r. zaś wkroczył tu „Grenzschutz", który tu pozostał aż do 27 stycznia 1920 roku. VIII. Pelplin znów pod rządami polskiemi. Dzień 28 stycznia 1920 roku pozostanie na za wsze dniem pamiętnym w historji Pelplina. Po raz pierwszy bowiem witała ludność tutejsza po 150 latach ciężkiej niedoli z gorącem utęsknieniem oczekiwane wojsko polskie. Już dzień przedtem opuścił "Grenzschutz" przed południem naszą miejscowość, cofając się w stronę Starogardu. Wnet też Pelplin przybrał uroczystą szatę. Domy zostały wspaniale przybra ne w polskie chorągwie, wieńce i napisy powi talne. Bramy triumfalne robiły znakomity widok, a orzeł polski górował wszędzie. Na rynku była ustawiona mównica, w zieleń przystrojona. Każde prawie dziecko trzymało w ręku biało-czerwona chorągiewkę. O porządek starała się straż po żarna i straż obywatelska. W środę, dn. 28 stycznia już od samego rana mimo wielkiego mrozu tłumy ludu ukazały się na rynku i głównych ulicach, aby oczekiwać przy bycia wojska polskiego. O godzinie wpółdoósmej kapela, składająca się z 12 członków, zagrała z wieży katedralnej kilka pieśni narodowych, da jąc tern dowód, że Polska zmartwychwstała i że — 25 — nadeszła nareszcie godzina oczekiwana tak gorą co przez całe pokolenia. O godzinie półdziesiątej młodzież szkolna i liczne towarzystwa z sztandarami swojemi utworzyły szpaler, sięgający od dworca aż do katedry. O godz. wpółjedenastej uderzono we wszyst kie dzwony, a około godziny 11 przybył pierw szy oddział ułanów krechowieckich pod do wództwem rotmistrza Podhorskiego, i obsada pociągu pancernego, który zajął ulicę dworcową. Serca uderzyły raźniej wśród radosnych okrzy ków: „Niech żyją". Wreszcie około godziny dwunastej przybył główny oddział pułku ułanów krechowieckich wraz z orkiestrą pod osobistem dowództwem no wego pułkownika. Wojsko polskie ustawiło się na rynku i w przyległych ulicach. Był to widok wspaniały. Wielu obecnym spływały też łzy ra dości po twarzy ze wzruszenia. Jakieś nadzwy czajne uczucie, nie dające się wcale w słowa ująć, przenikało każde serce polskie, bo na dzieje nasze, zdające się nam marzeniem, leżącem gdzieś daleko, stały się rzeczywistością. Razem przybyło do Pelplina 1200 żołnierzy z Kongresówki, z Podola i Wołynia; przyszli wprost z frontu, gdzie długi czas walczyli z bol szewikami. Uroczystość powitalna na rynku rozpoczęła się hasłem: „Niech płynie pieśń", odśpiewanem przez złączone chóry Tow. św. Cecylji i preparandji. Następnie wygłosili mowy powitalne ks. proboszcz, wójt i przewodniczący rady gminnej. Potem wstąpił na mównicę dowódca pułku i w serdecznych słowach podniósł znaczenie połącze nia Pomorza z krajem, wznosząc powtórzony z za pałem okrzyk: „Niech żyje zjednoczona Polska". — 26 — Orkiestra zaś wojskowa po każdym okrzyku za grała mazurka Dąbrowskiego, który wszystkich do głębi przejmował. W końcu lud i wojsko za śpiewali zwrotkę pieśni narodowej: „Boże coś Polskę", przyczem oficerowie salutowali. O godzinie 5-tej wieczorem wojsko i tutejsze towarzystwa udały się do katedry, gdzie się od było uroczyste nabożeństwo dziękczynne. Po uroczystości kościelnej odbyła się ogólna ilumi nacja. Tak zakończył się ten dzień pamiętny, który złotemi literami zapisany jest w historji Pelplina na zawsze. ROZDZIAŁ TRZECI Opis kościoła katedralnego I. Założenie i wybudowanie kościoła. Katedra pelplińska jest w stylu ostrołukowym w formie krzyża z cegły zbudowana i dachówką kryta i należy pod względem architektonicznym do najwspanialszych świątyń na Pomorzu. Kościół Panny Maryi w Gdańsku jest wprawdzie więk szy, ale nie robi takiego wrażenia jak tutejszy. Jego budowę rozpoczęli zakonnicy jeszcze aa cza sów księcia Mestwina II w końcu XIII wieku. Resztę wykonali zwolna jak czasu i zasobów starczyło, trzymając się jednak zawsze pierwsze go planu. Jak zwykle wybudowano najprzód presbyterjum, odznaczające się piękniejszą strukturą sklepienia. W połowie XIV wieku był kościół w głównych częściach ukończony. Ale jeszcze w r. 1407 udzielił sobór kostnicki, gdzie przez ca- — 27 — ły czas zastępował klasztor tutejszy prokurator Jan Scoteri, pod zwykłemi warunkami odpustu dla przyczyniających się datkiem do ukończenia świątyni. Ostatnia gruntowna renowacja katedry i przy-, ległych zabudowań rozpoczęła się w sierpniu roku 1894 i trwała aż do końca r. 1899. Już przedtem zaciągnięto rady znakomitych znawców. Chodzi ło mianowicie o to, czy ściany i filary wewnątrz kościoła obrzucić znów wapnem, czy też pozo stawić im ich naturalną farbę cegły. Słusznie przychylono się do ostatniego zdania. Największe zmiany przedsięwzięto w kaplicy Najśw. Sakra mentu. Tu bowiem został r. 1644 kosztem Jana Kosa, kasztelana elbląskiego, a później chełmiń skiego, grobowiec familijny urządzony. Wskutek tego została posadzka o kilka stóp podwyższona, tak, że odtąd po schodach do tej kaplicy się wcho dziło, która kratami marmurowemi od reszty ko ścioła została odgrodzona. Brama zaś północna została zamurowana, bo posadzka sięgała do po łowy jej wysokości. Teraz został pierwotny stan znów przywrócony, posadzka została znów zró wnana z resztą kościoła, kraty zostały usunięte i zamurowana brama znów otworzona. Znajdują cy się tu ołtarz Zwiastowania Najśw. Maryi Pan-'" ny został nowym, gotyckim zastąpiony. Przez to, że kaplica ma teraz posadzkę równą z resztą kościoła, uwydatnia się tem lepiej wysokość po przecznej nawy. Mianowicie wprawia każdego w podziwienie wysmukły filar, podtrzymujący sklepienia kaplicy. Dużo pracy. wymagało odno wienie uszkodzonych szczytów i okien, wogóle każda cegiełka została odnowiona. W maju roku 1914 otrzymała katedra także całkowite oświe tlenie elektryczne. Światło jest jasne i wyraziste, tak że przy niem w całej katedrze dobrze czytać — 28 — można. Urządzenie to wykonała firma Vogt z Gdańska. Nadzór nad odnowieniem katedry powierzono radcy budowniczemu Heisemu z Gdańska (t 1899), podczas gdy budowniczy rejencyjny Stiidemann zamieszkał tu na miejscu, aby renowacją kiero wać. Koszta wynosiły więcej niż 300 000 marek, które po części z funduszu katedralnego, ale głó wnie z dobrowolnych składek diecezjan pokryte zostały. Kasa rządowa przyczyniła się datkiem, wynoszącym 50 000 marek. Największego nakła du wymagało odnowienie dachów. II. Tytuł i konsekracja kościoła. 1. Tytularnem świętem kościoła katedralnego jest Wniebowzięcie Najśw. Maryi Panny, gdyż wszystkie kościoły Cystersów bywały pod jej ty tułem konsekrowane. Pierwszorzędnym patronem (patronus principalis) zaś jest św. Stanisław, bi skup i męczennik, który r. 1253 w poczet świętych policzony został. Sw. Bernard i św. Benedykt, którzy także w fundacyjnym przywileju Mestwina z r. 1274 są wymienieni, są drugorzędnymi pa tronami, których uroczystość osobnem świętem się nie obchodzi. 2. Konsekrowany został kościół razem z du żym ołtarzem pod wezwaniem Najśw. Maryi Pan ny, św. Bernarda i Benedykta i św. Stanisława, d. 8 marca 1472 roku przez sufragana włocław skiego i opata oliwskiego, Mikołaja Reuse, gdyż na cześć Boga i tych świętych darował fundator Cystersom, wówczas jeszcze w Pogódkach prze bywającym, Pelplin wraz z przyległemi włościa mi. Tego dnia obchodzili też zakonnicy z początku poświęcenie kościoła, ale później przenieśli to -święto na trzecią niedzielę po Wielkanocy, gdyż — 29 — ósmy dzień marca przypada zawsze w czasie wielkiego postu. III. Rozmiary kościoła. Kto po raz pierwszy przybywa do Pelplina, tego wprawia w podziw wielkość tej świątyni. Zewnętrzna długość wynosi bowiem 84 mtr., wewnętrzna dochodzi 80 mtr., szerokość zaś 25.8 mtr., Poprzeczne nawy są razem 43 mtr. długie i 121/2 mtr. szerokie. Wysokość wynosi w średniej nawie i w poprzecznych 25.9 mtr., w nawach pobocznych tylko 12,5 mtr. (Więc zwykły w średnich wiekach stosunek 1:2 został dosyć dokładnie przeprowadzony, gdyż boczne nawy są o połowę niższe i węższe niż średnia). Cały obszar wewnętrzny wraz z filara mi obejmuje 2200 kwadratowych metrów. Dla porównania dodajemy, że tum koloński jest wewnątrz 119 metrów długi i 45,26 metrów sze roki. Zewnętrzna długość kościoła Najśw. Maryi Panny w Gdańsku wraz z wieżą wynosi 105 me trów, szerokość 35 metrów. Kościół poklasztorny w Oliwie jest wprawdzie dłuższy niż Pelpliński, bo mierzy 97,6 metrów w świetle, zato wysokość wynosi tylko 17,7 metrów, a wewnętrzna szero kość 19 metrów. Mniejszy jest też dawniejszy kościół katedralny w Chełmży, który wewnątrz jest 67,7 m. długi i 22,75 m. szeroki. IV. Zewnętrzny widok kościoła. Na zewnątrz wygląda kościół okazale, zwła szcza że się ma nań z trzech stron wolny widok, tylko na południowej stronie zasłaniają go trochę przylegle zabudowania. Forma krzyża, która u Cystersów jest zwykłą, jest i tu wyraźnie za chowana. Krzyż ten tworzy główna nawa z dwo- — 30 — ma poprzecznemi ramionami tej samej wysokości, co pod względem architektonicznym jest wielką ozdobą kościoła. Boczne nawy są daleko niższe. Poniżej górnego dachu wije się naokoło piękny fryz o różnych formach. Na zetknięciu się naw po przecznych z środkową wznosi się wysmukła, dwupiętrowa i miedzią pokryta wieża, która aż do gałki jest 63 metrów wysoka i r. 1619 z drze wa zbudowaną została, choć przypuszczać mo żna, że już przedtem wieża tam stała. 1) Główna i jedyna dla publiczności przeznaczo na brama znajduje się w zachodniej fasadzie, któ ra przy ostatniej renowacji po usunięciu otacza jących ją wieżyczek znów swoją pierwotną formę przybrała. Po obu stronach bramy wznoszą się silne ośmiokątne filary, które do połowy tyl ko z muru występują i u szczytu wieżyczkami są ozdobione. Tu prowadzą schody na chór i pod dasze. Wieże te zostały dopiero później przybu dowane, co już stąd wynika, że u szczytu zakry wają piękny fryz kościoła. 2) Piękna jest fasada północna w lewej poprzecz nej nawie z dwoma wysokiemi oknami gotyckiemi i z przyczółkiem schodkowym, który najlepiej zachował pierwotne formy gotyckie z XV wieku. Główną ozdobą tej fasady jest brama gotycka przypominająca słynną Złotą Bramę w zamku malborskim, pochodząca z XIV wieku. Posiada ła dną gotycka, ornamentykę figuralną, przedstawia jącą twarz Zbawiciela i szereg świętych, których po ich symbolach po części rozpoznać można. Fi gury św. Piotra i Pawła, stojące po bokach pod baldachimami, pochodzą z nowszego czasu, tak sa mo płaskorzeźba z kamienia, przedstawiająca w romańskim stylu Zmartwychwstałego Zbawi ciela. Po obu stronach klęczą aniołowie z narzę- — 31 — dziami Męki Pańskiej. Reljef ten został w r. 1898 wykonany; cena wynosiła 2000 marek. Brama północna była od r. 1644, w którym w przyległej kaplicy urządzono grób familijny dla rodziny Kosów, zamurowana. Na zewnętrznej stronie umieszczono w r. 1870 krzyż na pamiątkę misji, którą tu odprawili Jezuici, mianowicie O. Szczepkowski, Jackowski, Wojciechowski i Adler w polskim języku, a O. Merkel w niemieckim. R. 1898 została ta brama znów otwarta, a krzyż misyjny umieszczono na południowej ścianie ko ścioła parafialnego. 3) Wschodnia facjata zajmuje między drugiemi pod względem ornamentyki pierwsze miejsce. Fa sada ta odznacza się też ogromnem oknem, największem ze wszystkich. Oprócz tego znajdują się tu u góry ponad fryzem cztery popiersia rycerzy w zbroi z palonej gliny, a po bokach drugie dwa, co jest w starożytnych budowlach na północy wielką rzadkością. 4) Południowy szczyt o zaokrąglonych łukach, na których powiewają chorągiewki, nie jest W swej pierwotnej formie więcej zachowany, gdyż w czasach wojennych uległ zniszczeniu. Za cza sów opata Szymona (1555—57) został znów od budowany („Eodem anno (1557) Dominus Simon abbas frontispicium australe renovavit, quod tempore bellorum fertur disiectum fuisse"). Opat zaś Leonard Rembowski II (1618—49) dał go znów odnowić, o czem świadczy chorągiewka na śre dnim łuku z jego herbem i monogramem, składa jącym się z czterech w rogach umieszczonych liter: L. R. A. P. — 32 — V. Wnętrze katedry. 1. P r z e d s i o n e k . Przy ostatniej renowacji katedry został też przedsionek nowo urządzony. Dawniej były tu trzy drzwi, prowadzące wprost do średniej nawy. Teraz sprawiono dwa boczne drzwi, wiodą cych do prawej i lewej nawy. Nad temi drzwiami znajdują się łacińskie napisy z pisma św. Po prawej stronie są słowa Piotra Św.: „Panie, dobrze nam tu być". („Bonum est nos hic esse"). Na lewej stro nie jest napis, zawierający słowa patriarchy Jakóba: „Non est hic aliud nisi domus Dei". (Nic tu nie jest innego, jedno dom Boży). Nad główną bramą zaś wprawiono nowe kolo rowe okno, zawierające trzy obrazy. W środku jest Pan Jezus jako dobry pasterz wyobrażony z owieczką na ramieniu i laską w ręku; krajobraz zdobią palmy. Po prawej stronie widzimy ofiarę Abla, po lewej ofiarę Kaina. Abel, który ofiarował baranka, klęczy przy swoim ołtarzu i "modli się pobożnie; płomienie unaszają się nad ołtarzem wprost do nieba na znak, że jego ofiara była Bo gu przyjemna. Na przyległej łące pasą się spokoj nie owieczki, spoglądając na pasterza, a krajobraz naokoło wygląda jak rajski. Na przeciwnej stronie klęczy Kain przy swoim ołtarzu, na którym ofia rował dary z owoców ziemi. Ale płomienie wiją się na dół, bo Pan Bóg na dary jego nie wejrzał. Dlatego na twarzy jego widać gniew i zazdrość. Owce się spłoszyły, bo w tej chwili wychodzi wilk z jaskini, a u góry krąży ptak drapieżny. Okolica jest skalista i wygląda jak pustynia, dzikiemi drzewami zarosła, naokoło rosną ciernie. Nad wewnętrznemi drzwiami widać w środku dwie greckie litery, któremi się rozpoczyna imię Chrystusa Pana w kształcie używanym już w 33 Zachodnia fasada katedry przed odnowieniem — 34 — pierwszych wiekach chrześciańskich. Po obu stro nach znajdują się znów dwie greckie litery, pier wsza (Alfa) i ostatnia (Omega), oznaczające Pa na Boga jako początek i koniec, jako tego, któ ry jest, który był i który przyjdzie, jak czytamy w Objawieniu św. Jana: „Ego sum Alpha et Ome ga, principium et finis, dicit Dominus Deus, qui est, et qui erat, et qui yenturus est." 1, 8. 2. S k l e p i e n i e . Wnętrze katedry przedstawia się wspaniale i wywiera na każdym swemi znacznemi rozmia rami silne wrażenie. Gdy arcybiskup, a później szy kardynał hrabia Ledochowski zwiedził Pel plin i stanął u wejście w średniej nawie, rzekł z podziwieniem do swego otoczenia: „Wspaniale". Dawniej było wnętrze kościoła wybielone, teraz występuje wszędzie z niektóremi wyjątkami na turalna farba ceglana. Sklepienie w średniej nawie spoczywa na 20 silnych filarach, wznoszących się dwoma rzędami przez środek świątyni. Sklepienie w kaplicy Naj świętszego Sakramentu spoczywa na jednym wy sokim filarze, odznaczającym się swoją wysmukłością. Wzory sklepienia są odmienne. Od wej ścia aż do pierwszej pary filarów w nawie środ kowej sięga wzór pierwszy; stąd aż do środka drugi, odtąd aż do końca trzeci, pod względem sztuki najlepszy, bo najstarszy, gdyż najprzód zbu dowano presbyterjum. Nierówność tych wzorów tłómaczy się poniekąd i tem, że r. 1399 sklepienie w pierwszej części od wejścia się zapadło. Tam, gdzie łuki się schodzą, zakryto powstałe stąd otwory r. 1611 za czasów opata Kosa wielkiemi malowanemi tarczami, przedstawiającemi świętych Pańskich, gwiazdy, geometryczne figury i kwia ty, albo herb Pomorza, gryfa czarnego. Siatkowe 35 — sklepienie w nawach poprzecznych zupełnie się różni od drugich, jest też najnowsze, gdyż dopie ro roku 1557 przez opata Rembowskiego I zostało zaciągnione. 3. P o s a d z k a . Posadzka w kościele była pierwotnie z kwa dratowych cegieł wyłożona, które częściej mu siały być odnawiane. Dlatego położono f. 1619 w presbyterjum i w chórze zakonników flizy z Gdańska sprowadzone. Roku jednak 1687 dał opat Ludwik Łoś cały kościół wyłożyć kwadratowemi kamiennemi flizami szarego i niebieskie go koloru, ofiarując na to 900 zł (po 1,25 mrk.). Sprowadzono więc z Gdańska Wisłą przeszło 4000 fliz, z których każda kosztowała 12 groszy, więc 1000 = 400 zł i zawarto kontrakt z gdań skim mularzem Michałem Keiserem, który d. 13 marca 1687 rozpoczął razem z trzema pomocnika mi swą pracę. Koszta wynosiły razem przeszło 6000 zł, z których mistrz odebrał 900 zł., za które musiał jednak sam opłacać pomocników. Ta trwała posadzka zachowała się aż do dzisiejsze go dnia. 4. O k n a i w i t r a ż e . Okna ciągną się dwoma rzędami po obu stro nach świątyni; dolne oświetlają nawy boczne, górne zaś, które są daleko mniejsze, rzucają „świa tło do nawy głównej. Przy ostatniej renowacji katedry zostały prawie wszystkie stare okna usunięte i nowemi zastąpione. Pozostało tylko kil ka większych z nowszych czasów. 1) Najpiękniejsze z nich, przedstawiające Wniebowzięcie Najśw. Maryi Panny, znajduje się w zachodniej fasadzie nad dużemi organami. Za mówione było dla wystawy paryskiej, potem r. 3* — 36 — 1867 tu wprawione zostało. Po obu stronach Ma tki Boskiej są umieszczeni patronowie diecezji: św. Wawrzyniec, Św. Wojciech i św. Jerzy, wreszcie św. Stanisław, biskup i męczennik, ja ko główny patron tutejszego kościoła. 2) Największe malowane okno znajduje się za dużym ołtarzem w wschodnim szczycie. Zawie ra różne sceny z Męki Pańskiej, W środku jest Zmartwychwstanie Pańskie wyobrażone, u góry zaś Pan Jezus w ogrójcu się modlący; po lewej stronie jest przedstawione Biczowanie, a po pra wej Cierniem Ukoronowanie. Pod głównym obra zem jest z jednej strony obraz Zbawiciela pod krzyżem upadającego, a po drugiej złożenie do grobu. Jeszcze niżej widać czterech aniołów z na rzędziami Męki Pańskiej, a zupełnie na dole są godła czterech ewangelistów wyobrażone. Okno to, które r. 1887 wprawione zostało, pochodzi z pracowni malarza A. Rednera z Wrocławia; koszta wynosiły 9000 marek, za dwa boczne 1050 marek. 3) Obok większego ołtarza Matki Boskiej znaj duje się w południowej ścianie okno z obrazem św. Jana Nepomucena, patrona ś. p. ks. biskupa Marwicza, które r. 1881 na pamiątkę jego 50-letniego jubileuszu kapłańskiego przez kapitułę spra wione zostało. Na białej wstędze pod obrazem stoją te słowa: „Ora St. Joannes Nep. pro nobis". Lecz okno to zabiera światło ołtarzowi Matki Boskiej, w którym się mieszczą najpiękniejsze obrazy. Zwykłe okno z jasnemi wzorami przed stawiałoby się tu daleko lepiej. 3) Między drugiemi kolorowemi oknami, któ re są pięknemi wzorami kobiercowemi ozdo bione, są najlepsze dwa, znajdujące się w po bliżu ołtarza św. Bernarda. Każde z nich koszto wało 450 marek. Dostarczyła je firma Binsfeld — 37 — i Jansen w Trewirze. Ta sama firma wykonała też okna w kaplicy Najśw. Sakramentu. W końcu nadmieniamy jeszcze, że chociaż wszystkie nowe okna są dobrze wykonane, je dnak, jak sądzą znawcy, przytłumiają za bardzo światło, tak że wnętrze kościoła jest tylko słabo oświetlone. VI. Ołtarze. Ołtarzów posiada kościół katedralny obecnie 22. Ponieważ większa ich część pochodzi z XVII \ XVIII wieku, dla tego są też wykonane w sty lu barokowym 1 ) i rokokowym2), dwa nowe zaś w stylu neogotyckim. Większa część ołtarzy jest z drzewa rzeźbiona, tylko trzy są z prawdziwego marmuru, a 2 z sztucznego. Ołtarze z drzewa są pozłacane i odznaczają się starannością w wyko naniu i obfitością rzeźb, które w znacznej części przez tutejszych zakonników wykonane zostały. Przy dekoracji malarskiej ołtarzów współdziałali trzej znakomici malarze XVII wieku: Bernard Hahn z Chojnic, Bartłomiej Strobel (1591—1644) i Andrzej Stech (1635—97). 1 ) Stil barokowy powstał w drugiej połowie XVII wieku przez przekształcenie renesansu; odznacza się on większem, lecz nieraz przesadnem bogactwem form, mię dzy któremi zachodzą często kręcone kolumny. 2 ) Przeobrażeniem stylu barokowego jest stil roko ko, który powstał w XVIII wieku. Jego charakterystyczną cechą jest lekkość i posługiwanie się tak w profilach bu dynków jako i w ornamentyce linjami falistemi nieraz zbyt dowolnie pogiętemu gdyż linję prostą uważano jako zbyt monotonną i surową. (Nanke: „Hist. nowożytna" I. 60 i 198). Wyraz baroko pochodzi z języka włoskiego i oznacza uko śnie i nierówno szlifowaną perłę. Wyraz rokoko zaś wzięty jest z języka francuskiego, w którym rocaille ozna cza muszlę, bo ta jest w tym stylu zwykle się powta rzającą ozdobą. — 38 — 1. O ł t a r z ś w. U r s z u 1 i. Obchodząc kościół dokoła, spotykami w pra wej nawie najprzód barokowy ołtarz św. Ur szuli, o których w kronice klasztornej już w r.. 1623 jest wzmianka. O męczeństwie św. Urszuli: czytamy w brewiarzu rzymskim, że gdy Attyla,. król Hunów, został w r. 451 w Francji pod Chalons pobity, cofając się, napadł, nim się przez Ren przeprawił, na starożytne miasto Kolonję, dokąd się właśnie była schroniła św. Urszula, kró lewna angielska, ze swemi towarzyszkami, które, wszystkie z nią pod strzałami Hunów poniosły śmierć męczeńską. Dolny obraz przedstawia przybycie św. Ur szuli okrętem do Kolonji i jej przywitanie przez, reprezentantów rady miejskiej. Na głównym obra zie widać ją na czele towarzyszek, upadających pod strzałami Hunów. Górny obraz wyobraża przyjęcie męczenniczek u tronu Boskiego. Między głównym a górnym obrazem znajduje się otoczo na aureolą figura Matki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus na ręku. Z.upełnie u góry stoi św. Urszula z palmą zwycięską W ręku. Prawdopodobnie sprowadzili zakonnicy śre dni i dolny obraz z Kolonji, z którego zakonem cysterskim stali w bliższej styczności. Naprzeciw tego ołtarza wisi na ścianie tablica pamiątkowa z czarnego marmuru, dedykowana Janowi Kosowi, kasztelanowi elbląskiemu, fun datorowi dawniejszej kaplicy Kosów. U góry jest umieszczony jego udatny portret, na srebrnej sześciokątnej płycie malowany, która według ówczesnego zwyczaju była najprzód zawieszona u stóp trumny nieboszczyka, a po pogrzebie ko ściołowi na pamiątkę darowaną została. Tern się też tłumaczy niezwykła forma tej płyty. Jan Kos, który później został wojewodą chełmińskim,. — 39 — umarł r. 1662 w Brodnicy na tamtejszym zamku, ale tu w grobowcu familijnym, który się znajdo wał w dzisiejszej kaplicy Najśw. Sakramentu, po chowany został. 2, O ł t a r z ś w. P i o t r a i P a w ł a . Drugim z rzędu jest barokowy ołtarz św. Pio tra i Pawła, fundowany r. 1644 przez opata Rem bowskiego II. Dlatego też widać u góry herb jego: oszczep, ostrzem do góry prosto postawio ny, i dwie strzały przezeń na krzyż przełożone. Ołtarz jest podobnie jak przeciwległy z czar nego marmuru zbudowany. Główny obraz, który otaczają kolumny porządku korynckiego, przed stawia Pana Jezusa, podawającego klucze św. Piotrowi, a księgę św. Pawłowi. Obraz ten jest nowy, gdyż dopiero r. 1894 sprawiony, ale jest malowany w starym byzantyńskim stylu przez Ludwika Weinmayera z Monachium, którego mo nogram widać w prawym kącie na dole. Obraz ten nie odznacza się ani kompozycją, ani dobo rem kolorów, które są za blade. Cena obrazu wynosiła 600 marek. Na górnym obrazie jest Pan . Jezus na krzyżu. Po obu stronach głównego obra zu stoją dwaj apostołowie, św. Andrzej z krzyżem i św. Jakób z laską. Dolna część ołtarza czyli predela zawiera słowa wyjęte z rzymskiego bre wiarza: GLORIOSI PRINCIPES TERRAE QUOMODO IN VITA SUA DILEXERUNT SE, ITA ET IN MORTE NON SUNT SEPARATI ET IPSI NOS DOCUERUNT LEOEM TVAM DOMINE. Na przeciwległej ścianie wisi obraz dość znacz nych rozmiarów, przedstawiający Pokłon paste rzy, który w niektórych szczegółach przypomina obraz Rubensa, znajdujący się w Muzeum w Rou en w Francji. Odnosi się to mianowicie do paster- — 40 — ki przed żłóbkiem klęczącej i do dziewczynki z koszykiem kwiatów na głowie. 3 . O ł t a r z św. J a n a N e p o m u c e n a . Na trzeciem miejscu stoi rokokowy ołtarz św. Jana Nepomucena z sztucznego marmuru r. 1741 zbudowany i r. 1757 konsekrowany. U góry znaj duje się nad figurą św. Jana tabliczka pozłacana, a na niej herb Pomorza: Gryf i czapka książęca z kitą na przodzie. Po bokach tabliczki widać monogram i rok erekcji tego ołtarza: 17 s c V p 41 Litery te opiewają, że ołtarz ten został zbu dowany kosztem (Sumptibus) czcigodnego (Venerabilis) Konwentu (Conventus) Pelplińskiego (Pelplinensis). W środku ołtarza stoi figura św. Jana Nepo mucena, po stronie ewangelji zaś św. Jan Chrzci ciel z barankiem, a po stronie lekcji św. Jan Ewangelista z kielichem w ręku. U góry są świę ci Trzej Królowie plastycznie przedstawieni, któ rym ten ołtarz także jest poświęcony. Na dole znajduje się napis wierszowany, z którego wyni ka, że ten ołtarz stanął na miejscu starszego, Trzem Królom poświęconego, o którym kronika klasztorna donosi, że go zbudował rzeźbiarz Ka sper z Chełmna. Naprzeciw tego ołtarza znajduje się w framu dze ołtarz Zwiastowania Najśw. Maryi Panny, który przedtem stał w kaplicy Najśw. Sakra mentu. Ołtarz ten jest po większej części z mar- — 41 — muru zbudowany i jonskiemi kolumnami ozdo biony. Fundował go w r. 1645 kasztelan elbląski Jan Kos wraz z małżonką swoją Eufrozyną. W środku ołtarza jest Zwiastowanie Najśw. Ma ryi Panny wyobrażone, po stronie lekcji stoi Aaron z różczką, po stronie ewangelii zaś Moj żesz z laską w ręku. Nad Matką Boską unosi się Duch św. w postaci gołębicy, wierzchołek wień czy postać Boga Ojca w obłokach. Obok taber nakulum klęczy po jednej stronie arcykapłan z trybularzem, po drugiej zaś anioł, palec do ust przykładający. W pierwszej połowie 18 wieku został ołtarz pewnie przez opata Franciszka Czapskiego w stylu rokokowym odnowiony. R. 1899 został ten ołtarz na teraźniejsze miejsce przeniesiony, o czem świadczy napis na podmurku się znajdujący: „Altare ex capella Corporis Christi a. 1899 translatum". 4. O ł t a r z N i e w i n n y c h M ł o d z i a n k ó w . Na czwartem miejscu stoi z drzewa rzeźbiony ołtarz Niewinnych Młodzianków, zbudowany r. 1653. Liczba ta jest u góry nad średnim obrazem na dwóch tabliczkach umieszczona. Kolumny te go ołtarza są rzędu korynckiego, inne zaś ozdo by i figury są w stylu barokowym wykonane. Główny obraz, przedstawiający rzeź Betleemską, jest po większej części kopją wielkiego obrazu Rubensa w pinakotece monachijskiej. Jak tam tak i tu zajmuje środek obrazu niewiasta z bła ganiem wyciągająca ręce ku niebu. Także ota czające ja. grupy są mniejwięcej te same. Widać także kolumnę z przybitym do niej edyktem króla Heroda. Niektóre szczegóły jednak dodał malarz według własnego pomysłu; dotyczy to mianowicie św. Rodziny, uciekającej do Egiptu. Obraz ten \ — 42 — należy co do kompozycji i kolorytu do najlepszych w katedrze i jest dziełem Strobla albo Stecha. Na przeciwległej ścianie wisi nad stalami obraz średniej wielkości, który, sądząc z zaokrąglonej formy, pochodzi pewnie z jakiego ołtarza. Obraz ten przedstawia świętą rodzinę. U góry znajduje się w obłokach Bóg Ojciec w otoczeniu aniołów. Po lewej strome od widza siedzi Najśw. Marya Panna z dzieciątkiem Jezus. Za nimi stoi św. Jó zef. Z prawej strony zbliżają się św. Anna i św. Joachim, ofiarując nowonarodzonemu Zbawicielowi za pośrednictwem dwóch aniołów baranka. Po lewej stronie tego ołtarza wisi w średniej nawie między trzecim a czwartym filarem duży, mosiężny pająk, wznoszący się w dwóch piętrach, z których każde ma 12 lichtarzy, ważący 628 fun tów. Łańcuch, na którym pająk wisi, jest 36 X> łokcia długi i 24 kulami ozdobiony. Pająk ten zo stał r. 1859 przez Henryka Wuthego w Wrocła wiu wykonany i kosztował z transportem i za wieszeniem 626 tal. 15 sbr. 4 fen. Pająk wiszący w presbyterjum jest starszy. 5. O ł t a r z ś w. M a c i e j a. Piąty i ostatni w pierwszej połowie kościoła jest barokowy ołtarz św. Macieja. Jest on z drze wa rzeźbiony i został r. 1670 zbudowany, jak wynika z tabliczki, u góry umieszczonej. Średni obraz, otoczony krętemi kolumnami, przedstawia obranie św. Macieja przez los na apostoła. W środ ku stoją w pokornej postawie św. Maciej i Jó zef, także Barnabaszem zwany, naokoło nich zaś Najśw. Marya Panna i Apostołowie. Z nieba pa da jasny promień na zgromadzonych, bo aposto łowie, modląc się, wymówili właśnie te słowa: „Ty, Panie, który znasz serca wszystkich, okaż, któregoś obrał z tych dwóch jednego, aby wziął — 43 — miejsce usługowania tego i apostolstwa, z które go wypadł Judasz, aby odszedł na miejsce swe". (Dzieje ap. I, 14—25). Obraz ten zalicza się do naj lepszych w katedrze. Jego kompozycja powstała pod wyraźnym wpływem większego obrazu Rubensa, znajdującego się w pinakotece w Mona chium. Dolny obraz w7yobraża dwóch uczniów z Emaus, górny Zmartwychwstałego Zbawiciela. Nad mensą stoi figura św. Jana Nepomucena. Po nieważ ten ołtarz co do struktury jest podobny oł tarzowi św. Jakóba i Filipa, który tylko dwa lata później zbudowany został, dlatego można przyjąć za pewne, że i ten ołtarz jest dziełem gdańskiego snycerza Krysztofa, i że obrazy malował sła wny Andrzej Stech, także Gdańszczanin. 6. O ł t a r z S i e d m i u S a k r a m e n t ó w , Dalej stoi niedaleko zakrystji wczesnobarokowy ołtarz Siedmiu Sakramentów Św., pochodzą cy z 17 wieku. Jest cały z drzewa rzeźbiony i pozłacany. Pod względem architektonicznym jest podobny ołtarzowi św. Krzyża. Filary są korynckie, a obrazy, z których dolny jest naj lepszy, są na drzewie malowane. Główny obraz przedstawia wydzielanie siedmiu sakramentów Św., górny monstrancję, przez aniołów podtrzymywa ną, dolny zaś Wieczerzę Pańską. Tu są mianowi cie twarze w żywych kolorach jasno i wyraźnie narysowane. Jest to prawdopodobnie dzieło sła wnego malarza Hermana Hahna. Ponieważ przeciwległe okno' zostało przy wy budowania zakrystji zamurowane, dlatego brak temu ołtarzowi pierwotnego oświetlenia. 7 . O ł t a r z św. J a k ó b a . Przy następującym filarze stoi ołtarz św. Ja kóba Starszego o kolumnach, przypominających — 44 — formy doryjskie, między r. 1640—41 w stylu ba rokowym z drzewa zbudowany i to kosztem opa ta oliwskiego Michała Konarskiego, który przez jeden rok był tu zakonnikiem i z wdzięczności na ten cel 700 florenów ofiarował. Dlatego też jest na kolumnie po stronie lekcji jego herb Osorja umieszczony. Górny obraz wyobraża w sześciokątnem polu św. Jakóba Starszego jako zwycięzcę Maurów, siedzącego na białym koniu z wniesionym mie czem, ścigającego pobitych nieprzyjaciół. Średni obraz, należący do najlepszych w katedrze, przed stawia śmierć męczeńską tegoż apostoła. Św. Jakób odbiera klęcząc śmiertelne uderzenie kata. Obie te postacie na przednim planie są bardzo udatne, dobór kolorów znakomity, a wyraz twarzy u św. apostoła tchnie słodyczą i miłością, która nawet kata nawróciła do wiary. Tylne tło wypełniają postacie widzów, a na przodzie zjawia się anioł z wieścią nagrody niebieskiej. Piękny jest też dolny obraz: Matka Zebedeuszów klęczy ze sy nami swojerni Jakóbem i Janem przed Panem Jezusem, mówiąc: „Rzecz, aby siedzieli ci dwaj synowie moi, jeden po prawicy twojej, a drugi po lewicy w królestwie Twojem". Drudzy aposto łowie stoją trochę zdaleka. Te trzy obrazy są pędzla sławnego malarza toruńskiego Bartłomie ja Strobla, który za swoją pracę dostał 750 zło tych. („Tabulas in eo pinxit celebris hoc tempore pictor Bartholomaeus Strobel Torunii" (Kro nika II, 40). Jak przy ołtarzu św. Urszuli, tak i tu są pod stawy obu filarów symbolicznemi godłami i odnoszącemi się do nich napisami przyozdobione. — 8. 45 — O ł t a r z W n i e b o w z i ę c i a Najśw. Maryi Panny. Przy wschodniej ścianie stoją cztery ołtarze. Pierwszy w tym rzędzie i jeden z większych jest ołtarz Wniebowzięcia Najśw. Maryi Panny, który pod względem sztuki przewyższa wszystkie inne. Fundował go opat Leonard Rembowski II w roku 1619, jak opiewa napis umieszczony na górnej listwie głównego obrazu: „Anno A PARTV VIRQINIS MDCXIX LEONARDVS A REMBAW SECVNDVS ABBĄS POSYIT". W środku napi su jest herb Rembowskich. Ołtarz jest wczesnobarokowy i posiada bogatą i artystyczną orna mentykę malarską i rzeźbiarską. Przed r. 1668 stał ten ołtarz w środku kościoła przed kratami. Przy nim odprawia się wotywa w sobotę. Piękny jest główny obraz, przedstawiający Wniebowzię cie Najśw. Maryi Panny. W środku stoi Matka Boska na półksiężycu. Zdumienie apostołów nad próżnym grobem jest znakomicie przedstawione. Nad obliczami apostołów roztoczył malarz lekką jasność, bijącą z góry. Tło około Najśw. Panny zaj mują aniołowie o miłych i wyrazistych twarzach, spoglądający na Matkę Boską i apostołów. Dwóch trzyma koronę nad głową Królowej Aniołów, a jeden po lewej stronie tłumaczy apostołom tozdarzenie. Obraz ten malował gdański malarz Her mann Hann, ten sam, któremu katedra zawdzięcza duży obraz w wielkim ołtarzu. Po obu stronach stoją między korynckiemi kolumnami św. Joachim i św. Anna. Obraz u góry wyobraża Trójcę Św., błogosławiąca Matce Boskiej, na co wskazuje także napis: „VENI CORONABERIS". Po pra wej i lewej stronie widać w owalnych ramach obrazy św. Benedykta i św. Bernarda. Nad nimi wznoszą się posągi Zacharjasza i św. Elżbiety. — 46 — Zupełnie u góry stoi między dwoma aniołami św. Józef. Poniżej znajduje się w predeli podłużny obraz, przedstawiający pokłon pasterzy w stajence betleemskiej, który słusznie uchodzi za najlepszy z wszystkich w katedrze. Trzy grupy tworzą tu jedną całość. W środku widać Boskie Dzieciątko, złożone w żłóbku, przy którym siedzi Najśw. Pan na. Nieco dalej na lewo stoi św. Józef, który z po korą i radością patrzy na nowonarodzonego Zba wiciela, przy którym klęczą dwaj aniołowie, zwra cający się do przybywających pasterzów. Po le wej stronie śpiewają aniołowie z nut i wygry wają na różnych instrumentach. Jeden z nich sie dzi u fortepianu; na nutach przed nim rozłożonych stoją litery: D. O. M. i rok 1618, w którym ten obraz był malowany. Koło Dzieciątka stanęło trzech pasterzy, z zachwycieniem patrząc na nie. Twarze ich, oświetlone jasnością, bijącą od Dzie ciątka, porywają widza szczęśliwie zespoloną grą światła z prostoduszną radością i zdziwieniem. Pomimo zaś, że uczucie radości i zdumienia u wszystkich jest to same, umiał je malarz jednak u każdego w inny, a zawsze naturalny sposób wy razić. Mała latarnia wisi u belki i oświeca pra wy koniec stajenki, do której właśnie wstępuje po deszły już starzec wraz z żoną, przyświecając sobie małą latarką. Oboje przygarbieni, podwajają kro ku, żeby się nie spóźnić. Po prawej stronie zwia stują wysoko w obłokach aniołowie wesołą nowi nę, a jeden z nich spuszcza się do pasterzów, aby ją im oznajmić. Wartość obrazu podnosi jeszcze misternie po dzielone oświetlenie, rozchodzące się od Boskiego Dzieciątka, od latarni w środku zawieszonej i od anioła, z nieba na ziemię się spuszczającego i wła śnie ta okoliczność naprowadziła znawców na — 47 — myśl, że tak ten jako i średni obraz są dziełem sła wnego malarza Hermana Hahna z Chojnic, który też malował duży obraz w wielkim ołtarzu. Jego bowiem właściwością było, działać przy malowa niu swoich obrazów szczególnie przez refleksy światła i lśniące szaty. 9. M a ł y o ł t a r z ś w. K r z y ż a . Dalej na lewo stoi mały ołtarz św. Krzyża, w stylu barokowym z drzewa zbudowany, na niebiesko malowany i po części pozłacany. Za szklannemi drzwiczkami widać krucyfiks z alabastru bursztynem wykładany. U stóp krzyża stoi Matka Boska, a po prawej od widza św. Maciej, po lewej św. Jakób. Powyżej stoi statua pewnie św. Franciszka z krzyżem w ręku. Po obu stro nach ołtarza widać dwóch aniołów z narzędziami Męki Pańskiej, jeden trzyma trzcinę z gąbką, dru gi włócznię. Korona pozłacana wieńczy szczyt ołtarza. 10. O ł t a r z P o c i e s z e n i a M a t k i B o s k i e j . Następujący ołtarz, pochodzący z r. 1718 i z po srebrzanej blachy i mosiądzu zbudowany, jest po przedniemu co do wielkości podobny. Jest to pa miątka po opacie Tomaszu Franciszku Czapskim. W środku znajduje się obraz Matki Boskiej, drogiemi kamieniami niebieskiego i zielonego koloru wysadzany. Naokoło są posrebrzane tabliczki za wieszone, zawierające różne miejsca z pisma Św., odnoszące się do Najśw. Maryi Panny. Nad obrazem Matki Boskiej unasza się Duch św. w postaci gołębicy; szczyt wieńczy anioł, trzymający w ręku następujący napis: „SPIRITYS SANCTYS YENIET IN TE". — 48 — Oba ołtarze stały dawniej naprzeciw siebie w średniej nawie, jeden przy ołtarzu św. Piotra i Pawła, drugi przy ołtarzu św. Familji. Przy nich bowiem odprawiała się w niedziele i święta już po kazaniu cicha msza Św., aby ci, co nie zdołali na czas przybyć, mogli być obecni na całej ofie rze św. 11. O ł t a r z św. B e r n a r d a . Ostatnim przy wschodniej ścianie jest ołtarz św. Bernarda. Jest to jeden z większych. Główny obraz, otoczony podwójnemi filarami, przedsta wia św. Bernarda w chwili, gdy mu się ukazuje Najśw. Marya Panna. Na dolnym obrazie widzi my tegoż Świętego, wysyłającego do Szwecji kil ku braci, którzy się jednak obawiają wykonać rozkaz jego. Stało się przy tern, jak opowiada le genda, że patena, którą św. Bernard trzymał: w ręku, się wyszczerbiła, co miało oznaczać, że Szwecja kiedyś odszczepi się od kościoła. Wska zuje na to napis, umieszczony na lewej stronie obrazu: „Missio in Sueciam miraculo et prophetia Bernardi confirmatur", to jest: Wysłanie misjo narzy do Szwecji potwierdza cud i proroctwo św. Bernarda. Na górnym obrazie jest św. Benedykt, gdyż ołtarz ten jest pod wezwaniem św. Bernarda, św. Benedykta i św. Roberta poświęcony. Te trzy obrazy, pochodzące z r. 1683, są dziełem gdańskiego malarza Samuela Buchwalda, który za nie dostał 120 złotych i wolny stół u opata przez cały czas roboty. Ale pod względem sztuki są tylko mier nej wartości. Na ołtarzu stoi krzyż z drzewa he banowego, dzieło tutejszego mistrza stolarskiego Juljusza Kumma, którego snycerskie prace ogól nie ceniono nietylko dla ich trwałego, lecz i arty stycznego wykonania. — 49 — W kronice klasztornej zachodzi już r. 1614 wzmianka o ołtarzu św. Bernarda, lecz ta wia domość nie odnosi się do teraźniejszego, który jest nowszy i pochodzi z 18 wieku. Zdaje się je dnak, że przy rozbieraniu starego ołtarza zużyto niektóre części, odznaczające się lepszą robotą snycerską, do teraźniejszego ołtarza, bo zakonni kom chodziło o to, aby ten ołtarz co do wielkości odpowiadał ołtarzowi Wniebowzięcia Najw. Maryi Panny. Obok tego ołtarza wisi na północnej ścianie obraz błog. Wincentego Kadłubka z r. 1764. 12. N o w y o ł t a r z w k a p l i c y g r o b o w e j . Naprzeciw dużego okna wschodniego szczytu znajduje się za dużym ołtarzem r. 1897 zbudo wana kaplica Grobu Pańskiego, a w niej ołtarz, który r. 1898 przez braci Endlich w Emmerich nad Renem z dębowego drzewa rzeźbiony, a w Kevelaer bogato polichromowany i pozłacany zo stał. Ponieważ ten ołtarz ma służyć oraz do wy stawienia Najśw. Sakramentu i do przechowy wania puszki w Wielki Piątek i w Wielką Sobo tę, dlatego główną część ołtarza stanowi taber nakulum. Nad niem stoi krzyż, u którego stóp klę czy św. Marya Magdalena, po obu stronach zaś stoją Matka Boska i św. Jan Ewangelista. Pod mensą znajduje się grób, w którym złożona jest figura Pana Jezusa z drzewa dębowego przez rzeźbiarza Ferdynanda Langenberga w Goeh wy robiona. Grób zamyka zawsze, prócz Wielkiego Piątku i W. Soboty, antependjum na trzy pola podzielone. W środku widać Baranka Bożego z zwycięską chorągwią a naokoło napis: „Ego sum resurrectio et vita". Po obu stronach są na rzędzia Męki Pańskiej, w środku jest słup biczo wania, a u góry kur, przypominający zaprzanie 4 — 50 — się Piotra św. Na ołtarzu stoi sześć pozłacanych świeczników z pracowni Wilhelma Poldersa w Kevelaer i trzy tablice ołtarzowe wedle wzorów z XV stulecia. Przed kaplicą są żelazne kraty mi sternie ukute w pracowni Sebingera w Marburgu. Ołtarz ten fundował dziekan tumski ks. Ed ward Klawitter, zmarły d. 28 listopada 1897 roku, który też niedaleko tej kaplicy w grobowcu ka noników pochowany został. 13. O ł t a r z ś w. A n d r z e j a . Następujący ołtarz św. Andrzeja o korynckich filarach został r. 1672 przez gdańskiego rzeźbiarza Krysztofa zbudowany. Górny obraz przedstawia Pana Jezusa nad jeziorem Genezaret, główny śmierć męczeńską św. Andrzeja. Ten obraz nale ży do lepszych w katedrze, trzeba jednak pod względem kompozycji zaznaczyć, że setnik na białym, koniu wysuwa się za bardzo naprzód, przez co postać apostoła zesunięta jest na drugie miejsce. Oba obrazy malował gdańszczanin An drzej Stech. Koszta pokryto z legatu O. Andrzeja Follerta, który klasztorowi zapisał 1000 złotych, życząc sobie, aby 500 zł zużyto na wystawienie tego ołtarza, a 500 na inne dobre cele. Na ołtarzu stoi za szkłem krzyż z bursztynu. 14. O ł t a r z ś w. F i l i p a i ' J a k ó b a. Przez tych samych sztukmistrzów i w tymże roku został też ołtarz św. Filipa i Jakóba zbudo wany, stojący przy następnym filarze. Duży obraz, otoczony krętemi kolumnami, przedstawiający chrzest podskarbiego królowej etyopskiej przez św. Filipa, jest bardzo starannie wykonany. Na dolnym obrazie widać trzech biskupów: św. Mar cina, św. Eligiusza i św. Mikołaja, których reli- — 51 — kwje w tym ołtarzu są umieszczone. Na to wska zuje dwuwiersz następującej osnowy: „Martini, Eligii, Nicolai Nomina Magna Hoc Altare gerit pignora Sacra Deo." Ten obraz, miernej tylko wartości, malował pewnie jeden z uczniów mistrza. Górny obraz przedstawia śmierć męczeńską św. Jakóba Młod szego, któremu ten ołtarz także jest poświęcony. Za prace snycerskie zapłacił konwent 2S0 zł, za malarskie 150 zł. Na naprzeciwko stojącym filarze odkryto r. 1895 przy odnowieniu katedry obraz św. Krysztofa, niosącego Dzieciątko Jezus przez wodę. Świę ty trzyma w ręku grubą laskę, którą, jak legenda niesie, przez moc Boską dla przekonania pogan w piękne i urodzajne drzewo zamienił. Widać też dość wyraźnie ryby w wodzie, przez którą św. Krysztof, niosąc Dzieciątko Jezus, przechodzi. Obraz ten jest nieco uszkodzony i nie został je szcze odnowiony. Ponieważ snycerz, który prze ciwległy ołtarz zbudował, nazywał się także Krysztofem, dlatego można przypuszczać, że ten obraz jest jego dziełem. 15. N o w y o ł t a r z N a j ś w. S e r c a J e z u s o w e g o w kaplicy Bożego Ciała. Ołtarz ten został r. 1898 z dębowego drzewa w stylu gotyckim przez braci Endlich w Emmerich nad Renem zbudowany i w Kevelaer polichromo wany. Jego wysokość wynosi 6,70 metrów, sze rokość przy otworzonych skrzydłach 4 metry. Rysunek do niego ułożył budowniczy regiencyjny Stiidemann, który kierował odnowieniem katedry. Stopnie i mensa są wzięte z dawniej tu się znaj dującego ołtarza Zwiastowania Najśw. Maryi Panny, który w prawej nawie w framudze umie.szczony został. 4* — 52 — Złota brania w północnej fasadzie katedry — 53 — Na wewnętrznych ścianach dwóch skrzydeł jest przedstawione Zmartwychwstanie i Wniebo wstąpienie Pańskie. Na zewnętrznych stronach są płaskorzeźby dwóch założycieli zakonu Cyster sów: św. Benedykta i św. Bernarda, dalej patrona kościoła katedralnego św. Stanisława biskupa i św. Wawrzyńca, patrona diecezji chełmińskiej. Na antependjum jest wyobrażona bezkrwawa ofia ra Melchizedecha, który ofiarował chleb i wino, i krwawa ofiara, w której Abraham miał ofiaro wać syna swego Izaaka. Szczyt ołtarza jest uwieńczony statuą Najśw. Serca Jezusowego, któ remu ten ołtarz jest poświęcony. Po stronach są figury aniołów, którzy nieustannie składają po kłon Panu Jezusowi, utajonemu w Najświętszym Sakramencie. Na ołtarzu stoi sześć w stylu go tyckim wykonanych świeczników pozłacanych, z których każdy spoczywa na trzech leżących lwach. Na wzmiankę zasługują także dwa po stro nach stojące mosiężne lichtarze, ozdobione herbem Czapskich Leliwa, gdyż opat Tomasz Czapski 1702—30) sprowadził je własnym kosztem z Gdań ska. Kobierzec na stopnie ołtarza sprawiła parafja pelplińska. Dnia 2 lutego 1898 r. w uroczystość Matki Bo skiej Gromnicznej został ten ołtarz przez ks. bi skupa Rednera konsekrowany, jak opiewa nastę pujący napis na tablicy dedykacyjnej, wiszącej obok ołtarza: „HOC ALTARE CONSECRATVM EST IN HONOREM SACRATISSIMI CORDIS JESV DIE 2. FEBRUARII A. 1898 A REVERENDISSIMO DOMINO EPISCOPO CVLMENSI DR. LEONE REDNER, QVI KAL. APRILTBVS EIVSDEM ANNI IN DOMINO PIE DEFVNCTVS EST." Przed ołtarzem stoi nowa ławka dla komuni kujących. Przednia ściana jest na pięć pól podzie- — 54 — łona, z których każde jest ozdobione rzeźbami, odnoszącemi się do Przenajświętszego Sakramentu Ołtarzu. W średniem polu widzimy Pana Jezusa z dwoma uczniami z Emaus, którzy go przy ła maniu chleba poznali. Po obu stronach stoją apo stołowie, po sześciu na każdej stronie. Ostatnie pole po prawej stronie zajmują dwaj wysłańcy Jozuego, którzy z ziemi obiecanej przynoszą win ne grono na drągu. Na przeciwległem polu widać arcykapłana z kadzidłem, siedmioramienny lich tarz i stół z chlebami pokładnemi. Także ku oł tarzowi zwrócona strona dzieli się na pięć pól, które są w gotyckim stylu różnemi kwiatami ozdo bione. Ławka ta została r. 1898 przez znaną fir mę braci Endlich w Emmerich z dębowego drze wa zbudowana i jest odpowiednio do ołtarza po lichromowana i po części pozłacana. Koszta wy nosiły 1650 marek. 16. O ł t a r z ś w. K r z y ż a . Naprzeciwko kaplicy Najśw. Sakramentu stoi przy pierwszym filarze ołtarz św. Krzyża na po czątku 17 wieku z drzewa w stylu wczesnobarokowym zbudowany i cały pozłacany. Pod wzglę dem sztuki należy ten ołtarz do najlepszych w ka tedrze i jest podobny ołtarzowi Siedmiu Sakra mentów, z czego można wnioskować, że i ten z tego samego czasu pochodzi. Dwie kolumny bogate w piękne rzeźby, otaczają główny obraz,, przedstawiający Pana Jezusa na krzyżu, obok którego stoją Matka Boska i św. Jan. U stóp krzyża klęczy św. Marja Magdalena. Długo nie wiedziano, kto ten obraz malował, do piero gdy ks. oficjał Dzięgielewski dał go r. 1916 \v Gdańsku odnowić, odkrył malarz tamtejszy Fahlberg na dolnej części krzyża napis, opiewa jący, że to dzieło znanego gdańskiego malarza — 55 — Andrzeja Stecha z r. 1690 („Andr. Stech fec. An no 1690"). Po obu stronach tego obrazu stoją fi gury świętych, po stronie epistoły św. Jan ewan gelista z kielichem w ręku, a po stronie ewangelji św. Jan Chrzciciel z barankiem. Nad głów nym obrazem znajduje się obraz św. Jadwigi, a po obu stronach figury św: Elżbiety i św. An ny, pód których wezwaniem ołtarz pierwotnie był poświęcony. Zupełnie u góry widać postać jakie goś świętego. Na ołtarzu stoi duży pozłacany krzyż mosiężny z licznemi relikwjami, między któremi znajduje się też cząstka św. Krzyża. Reli kwiarz ten znajdował się przedtem w katedrze chełmżyńskiej, lecz r. 1886 darował go tamtejszy zarząd kościelny tutejszemu tumowi. Tablica obok wisząca opiewa, że ten ołtarz jest konsekrowany na cześć św. Krzyża i pod wezwa niem śś. app. Szymona i Judy, oraz św. Bartło mieja i św. Tomasza. 17. O ł t a r z ś w. M a u r y c j u s z a. Następujący barokowy ołtarz św. Maurycjusza jest także z drzewa zbudowany. W kronice klasz tornej jest o nim już roku 1635 krótka wzmianka. Średni obraz wyobraża św. Maurycjusza, zdrażającego sie bałwanowi ofiarować, dolny zaś pro roka Eliasza na puszczy, któremu kruk chleb przy nosi. Górny obraz przedstawia św. Florjana. Liczba 1674, wypisana na lewym filarze ołtarza, oznacza rok, w którym ten ołtarz odnowiony i po złocony został. 18. O ł t a r z św. W o j c i e c h a . Przy następującym filarze stoi ołtarz św. Woj ciecha i św. Stanisława biskupa o korynckich kolumnach. W środku ołtarza stoi figura św. Woj ciecha, któremu anioł mitrę podaje, podczas kie- — 56 — dy drugi trzyma wiosło, narzędzie męki jego. Po bokach znajdują się posągi Św. Stanisława bisku pa: po stronie ewangelji widzimy go ciętego mie czem w głowę, a po stronie epistoły jak wskrze sza Piotrowinę. Podobnie jak przeciwległy ołtarz św. Jana Nepomucena jest i ten z sztucznego mar muru w stylu rokokowym zbudowany. Fundował go opat Wojciech Stanisław Leski (1743—1747), o czem świadczy napis tamże się znajdujący i herb Leskich. Na ołtarzu stoi starożytna figura Matki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus, w jedwabną czer woną szatę przybrana. 19. O ł t a r z Św. R o d z i n y . Przy najbliższym filarze stoi marmurowy oł tarz św. Rodziny, który r. 1675 w stylu baroko wym zbudowany został. Główny obraz, przedsta wiający św. Rodzinę, który pierwotnie umiesz czony był w ołtarzu św. Krzyża, należy pod względem kompozycji do najlepszych w katedrze i jest podobny obrazowi w ołtarzu Wniebowzię cia Najśw. Maryi Panny. Po stronach stoją figu ry Dawida z harfą i Abrahama i Izaaka, niosące-go drwa do całopalenia. U góry znajduje się mię dzy dwoma aniołami obraz św. Sebastjana, a ha szczycie i posąg jego. Biegłym pędzlem jest też dolny obraz malowany, przedstawiający, św. El żbietę, królowę i wdowę, chorą niewiastę opatru jącą. Kolory są gustownie dobrane, a kompozycja udatna. Konsekrowany został ten ołtarz d. 19 kwietnia r. 1757 na cześć św. Józefa, św. Joachima i św. Anny i św. Fabjana i św. Sebastjana. 20. O ł t a r z ś w. M a r j i M a g d a l e n y . Następujący wczesnobarokowy ołtarz św. Ma ryi Magdaleny jest z drzewa rzeźbiony i bogatą — 57 — ornamentyką ozdobiony. Po obu stronach średnie go obrazu stoją między filarami figury św. Maryi Magdaleny, niosącej naczynie z wonnemi olejkami, i św. Marty z koszykiem kwiatów. U góry stoi figura św. Łazarza. Średni obraz przedstawia śmierć św. Marji Magdaleny, której blade rysy znamienne są dla ówczesnego kierunku włoskie go, którego głównym przedstawicielem jest Guido Reni. Górny obraz wyobraża wskrzeszenie Łaza rza, dolny Pana Jezusa w domu Szymona. Zba wiciel zwraca się właśnie do Szymona, wska zując na Marję Magdalenę, klęczącą u stóp jego. Przed głównym obrazem stoi w środku statua św. Dionizego Areopagity, niosącego swą uciętą gło wę w ręku, gdyż w Żywotach Świętych czytamy, że ten męczennik po śmierci głowę swą niósł aż na to miejsce, gdzie potem chrześcijanie kościół wystawili. Tablica obok wisząca opiewa, że ten ołtarz zo stał 5 października r. 1613 przez biskupa włocław • skiego Wawrzyńca Gembickiego pod wezwaniem św. Marji Magdaleny, św. Marty i św. Łazarza konsekrowany. Tak ten ołtarz jako i ołtarze św. Krzyża i Siedmiu Sakramentów św. są dziełem jednego mistrza. Obrazy malował Hermann Halin. 21. W i e l k i o ł t a r z . Wspaniały jest wielki ołtarz, wznoszący się od posadzki aż do sufitu, pochodzący z r. 1623. Jest on w stylu wczesnobarokowym z drzewa zbu dowany, cały pozłacany i bogato w rzeźby przy ozdobiony. Ołtarz ten jest tak szeroki, że zajmuje prawie całą średnią nawę. Zasłania wprawdzie przez to duże okno wschodnie, ale ze swoim zło tym blaskiem tworzy harmonijne zakończenie średniej nawy, tak iż nie byłoby łatwo, zastąpić go innym. — 58 — Kolumny tego ogromnego ołtarza, w pięciu rzędach się piętrzące, są w dolnym rzędzie po dobne do doryjskich, nad niemi wznoszą się jonskie, wyżej zaś korynckie. W framugach, które kolumny te tworzą, są umieszczone posągi wszyst kich apostołów. W dolnym rzędzie stoją: św. An drzej i Piotr Św., Paweł i Jakób Starszy, nad ni mi zaś Bartłomiej i Jan, Mateusz i Filip; górny rząd zajmują po stronie ewangelji: Szymon z pi łą, Maciej z toporem i Judasz Tadeusz z dzidą, a po stronie lekcji: Tomasz z węgielnicą, Ja kób Młodszy z wałkiem od stępy i Barnabasz z księgą w ręku. Na ołtarzu stoją trzy wielkie pozłacane reli kwiarze, które r. 1640 ustawione zostały. Wzno szą się w dwóch piętrach, których szczyty zdobią figury aniłów z rozpiętemi skrzydełkami. Także zewnętrzne strony drzwiczek, za któremi się mieszczą relikwje, jako też framugi między reli kwiarzami są różnemi figurami świętych, aniołów i rycerzy udekorowane. W średnim relikwiarzu mieści się także tabernakulum. Relikwje spoczy wają w koronach z pereł i złotych nici, które mi sternie wykonał r. 1640 Jan Fleming, zakonnik oliwski, na ten cel sprowadzony do Pelplina. Krzyż na ołtarzu stojący jest dziełem tutejszego stolarza Juliusza Kumma. Lecz główną ozdobą ołtarza jest wielki obraz,. 10 łokci wysoki i 6 łokci szeroki. Malował go Hermann Hahn, malarz nadworny z Chojnic r. 1623 według pomysłu ówczesnego opata Rem bowskiego. Jest to co do rozmiarów i liczby umieszczonych na nim osób największy obraz na ca lem Pomorzu. Przedstawia Ukoronowanie Najśw. Maryi Panny. Bóg Ojciec i Syn Boży wkładają właśnie koronę na Jej głowę, a Duch Św. unosi się nad nimi w postaci gołębicy. Najświętszej Pan- — 59 — nie, przybranej w misternie malowaną suknię ko loru różowego i fałdzisty niebieski płaszcz, umiał mistrz nadać ujmujący wyraz słodyczy i pokory. Do niej zwracają się też oczy wszystkich osób umieszczonych na obrazie. W dolnej części przed stawił malarz kościół wojujący, tern ciekawszy, że zawiera liczne portrety dostojników z 17 wie ku. Po prawej stronie stoi na pierwszem miejscu cesarz Ferdynand II z koroną cesarską w ręku, nad nim król polski Zygmunt III zupełnie podobny do króla na obrazie Matejki, przedstawiającym „Kazanie Skargi". Za nim, trochę na prawo, pod nosi książę Mestwin fundowany przez siebie kla sztor pelpliński. Nieco wyżej stoi królewicz Włady sław IV w gronostajowym płaszczu, a obok nie go ówczesny opat Rembowski II w białym habi cie Cystersów z książką w ręka, na której są wypisane słowa: MONSTRA TE ESSE MATREM, wyjęte z pieśni: „Ave maris stella". Po lewej stro nie umieścił malarz na przedniem tle dygnitarzy duchownych. Pierwszym jest papież Urban VIII z tiarą w ręku, wielki dobroczyńca tutejszego kla sztoru; obok niego stoi biskup włocławski An drzej Lipski, bo do tej diecezji należało wówczas Pomorze; po nim następuje jeden z kardynałów w purpurowym płaszczu; trochę wyżej są opaci różnych zakonów. Między temi grupami znajdują się w środku w dolnym rzędzie senatorowie Rzeczy pospolitej. Nad nimi unosi się, obłokami oddzielony, kościół cierpiący, więc ci, którzy cierpliwie ocze kują wybawienia w nadziei, że im do tego do pomoże kościół święty, do którego ich twarze są zwrócone. Nad kościołem wojującym unosi się ko ściół triumfujący: po prawej stronie znajdują się pustelnicy i męczennicy, w środku u stóp Matki Boskiej dziewice, po lewej wyznawcy, nad nimi patrjarchowie i apostołowie, między nimi Piotr — 60 — św. z kluczem, z nimi zaś łączy się świat aniołów, otaczający naokoło Trójcę Przenajświętszą. Nad tym obrazem, który jest na płótnie malowany, trzymają dwaj aniołowie tarcz, ozdobioną znakiem Trójcy św. t. j. trójkątem i słowami archanioła Michała: QVIS VT DEVS? (Któż jak Bóg?) Po obu stronach tego trójkąta są te trzy wyrazy wy pisane, któremi w języku hebrajskim oznacza się imię Boskie: Jehova, Adonai i Elohim. Obraz nad tarczą przedstawia Pana Jezusa, zstępującego z Krzyża do klęczącego św. Bernarda. Jeszcze wyżej stoi w framudze św. Benedykt z pastora łem opackim w ręku. Wierzchołek zaś wieńczy figura Zmartwychwstałego Zbawiciela z czerwo ną chorągwią w lewicy. Po obu stronach ołtarza wiszą na ścianie dwie tablice; po stronie epistoły się znajdująca opisuje założenie klasztoru, tablica na przeciwnej stronie opiewa, że ten ołtarz konsekrował r. 1622 opat lądzki Jan Zapolski. VI. Organy. Organów posiada katedra dwoje: 1. Mniejsze, ale starsze, znajdują się w po przecznej południowej nawie kościoła. Zbudował je między latami 1677—1680 gdański organmistrz Jan Wolf, piękny prospekt zaś zrobił pewnie Ma ciej Scheller z Gniewu, ten sam, który zbudował kazalnicę, gdyż rzeźby są sobie podobne. Orga ny te odznaczają się nietyiko dźwięcznym głosem, ale i bogatemi rzeźbami. Na zewnętrznej stronie chóru znajdują się portrety pięciu książąt pomor skich. Pierwszym przy ścianie jest Świętopełk, po nim następują Wracisław, Racibórz, Bogu sław i Subisław. Malatury te nie odznaczają się jednak niczem co do sztuki. Środek i drugą stronę — 61 — balustrady zdobią obrazy Dawida z harfą, św. Cecylji, grającej na organach i inne symbolicznej treści. Na szczycie stoi figura Pana Jezusa pośród dwóch aniołów. Na dolnej części prospektu wije się łaciński napis, porównywający głos organów z śpiewem aniołów. Ostatni raz zostały organy r. 1898 przez organmistrza Juljusza Witta z Gdań ska z gruntu odnowione, gdyż podczas renowacji katedry (1894—99) bardzo ucierpiały. 2) Duże organy, znajdujące się nad głównem zachodniem wejściem do kościoła, zbudował mię dzy rokiem 1844—45 organmistrz Karol Buchholz z Berlina. Najprzód wystawiono dla nich r. 1841 osobny chór, spoczywający na nowych murowa nych filarach. Już wówczas uchodziły tutejsze or gany za pierwszorzędne dzieło, liczyły bowiem 55 brzmiących registrów, 3 manuały i pedał. Koszta wynosiły 11487 talarów. Po raz pierwszy zabrzmia ły r. 1845 w uroczystość Wniebowzięcia N. Maryi Panny, tytularnego święta katedry. Lecz z bie giem lat organy tak ucierpiały, że ich przebu dowanie stało się koniecznem. Chciano też ko rzystać z różnych ulepszeń, które w nowszym czasie przy organach zaprowadzono. Prace te wykonał r. 1908 znakomity organmistrz Goebel z Królewca. Organy posiadają teraz 3 manuały, pedał, 60 rejestrów i około 4500 piszczałek. Sy stem organów jest czysto pneumatyczny; mie chy wprowadza w bieg motor elektryczny. Są to najsilniejsze organy na Pomorzu. VII. Kazalnica. Piękną ozdobą kościoła jest kazalnica w stylu barokowym przez snycerza Macieja Schollera z Gniewu w r. 1682 za czasów opata Łosia wy kończona. Jego też herb Dąbrowa znajduje się nad drzwiami. A ponieważ opat Tomasz Czapski (1702 — 62 — —30) kazał kazalnicę pozłocić, dlatego widać nad baldachimem w środku jego herb Leliwę, półksię życ z gwiazdą w środku. Na zewnętrznej ścianie są przy schodach figury pięciu Ojców kościoła. Pierwszy z dołu jest św. Grzegorz z Nazyanzu z rozwiniętą kartą pergaminową w ręku, drugi jest św. Jan Złotousty z ulem pszczół u nóg, trzeci św. Augustyn z dziecięciem morze w dolyszek przelewającem, czwarty św. Mieronim z kapeluszem kardynalskim i lwem u nóg, piąty wreszcie jest papież Grzegorz Wielki z tiarą. Ośmioboczna podstawa ambony spoczywa na gło wie Samsona, lwu paszczękę rozdzierającego. Jest to całkiem oryginalny pomysł. Ambona sama jest ozdobiona figurami czterech ewangelistów, których po ich symbolach łatwo poznać można. Nad baldachimem wznosi się posąg nauczającego Zbawiciela. Pierwotnie stała ta kazalnica przy drugim fila rze od wejścia, tam, gdzie był za czasów Cy stersów chór dla ludu („chorus pro populo"). VIII. Stale. 1, S t a l e g o t y c k i e w p r e s b i t e r j u m i bocznych nawach. Tuż przed wielkim ołtarzem stoją po obu stro nach presbiterjum stale, skarb i chluba katedry, z drzewa dębowego na wzór doberańskich rzeź bione. Boczne i tylne ściany każdej stali są pięknemi rzeźbami pokryte, przyczem trzeba podzi wiać bujność pomysłów w ozdobach, bo chociaż wszystkie ściśle się trzymają ostrołukowego sty lu, jednak nigdy się nie powtarzają. .Po każdej stronie jest stal 12. Cztery pierwsze od ołtarza, dwie po każdej stronie, były dla dygnitarzy zakon nych przeznaczone, mianowicie po stronie ewan- *"',™Wi - 1—__ Ol CO Stale w prawej nawie katedry — 64 — gelji dla opata i dla dyrygenta chóru, albo też dla szafarza, a po stronie lekcji dla przeora i sukcentora albo też podprzeora, jak drudzy utrzymują. Dlatego też odznaczają się te stale od drugich przez to, że są na tylnych ścianach płaskorzeźba mi ozdobione. Po stronie lekcji jest w pierwszej stali Pan Jezus na krzyżu wyobrażony, a około niego osoby ewangeliczne z narzędziami męki jego*. W następującej stali jest Narodzenie Pana Jezusa przedstawione. Po stronie ewangelji wyobraża płaskorzeźba w pierwszej stali Baranka Bożego, nad którym się unosi Trójca św, w drugiej zaś Zdjęcie z Krzyża. Odnośne pola w drugich stalach są po większej części różnemi wzorami zt kwia tów, liści i figur geometrycznych ozdobione. Tak że zewnętrzne boki pierwszych stal od ołtarza są bogatemi rzeźbami opatrzone. Po stronie lekcji widać u wierzchu miasto obwarowane murami i okopami z doskonale wyrzeźbionym mostem zwo dzonym, do którego dążą rycerze. Po stronie ewangelji jest ta strona nieukończona, tylko u gó ry znajdują się jak w Doberanie misternie wyrzeź bione postacie św. Benedykta i św. Bernarda, a poniżej płaskorzeźba przedstawiająca dwa woj ska wojujące. W tym samym stylu są zbudowane stale w prawej, i lewej nawie niedaleko kazalnicy obok ściany stojące, które dawniej połączone były ze stalami w presbiterjum się znajdującemi. Po każ dej stronie jest ich siedm. Dołączona tu rycina przedstawia te, które stoją w prawej nawie. Co do czasu, z którego wszystkie te stale po chodzą, to trzeba rozróżniać górne od dolnych. Te ostatnie, mniej ozdobne, zostały za czasów opata Feliksa Kosa 1610—1618) zbudowane. Dlatego na wschodnich bokach tych stal, które stoją w presbyterjum, widać jego herb: trzy białe na — 65 — ukos ustawione belki w czerwonem polu, a po stronach początkujące litery jego nazwiska: FK A P Na prawym boku jest także rok 1612 podany. Górne stale są starsze i lepsze i pochodzą z dru giej połowy 16 wieku. 2. S t a r o ż y t n e s t a l e dla c e l e b r a n s a i jego asysty. Po stronie lekcji stoją w presbiterjum stale o trzech siedzeniach, które należą do najstarszych w katedrze, pochodzą bowiem z połowy 14 wieku. Tylną ścianę zdobią obrazy Pana Jezusa z kulą ziemską w ręku, św. Piotra z kluczem i św. Pa wła z mieczem. Obrazy te pochodzą z 17 wieku. Rzeźby po bokach przedstawiają po lewej stronie subdiakona z dzwonkiem i pateną w ręku, po prawej zaś diakona z ampułkami i kielichem. Nad baldachimem wznoszą się, podobnie jak w Doberanie, trzy wysmukłe wieżyczki z 3 peli kanami, które własną krwią żywią swe pisklęta. R. 1897 zostały te stale przez snycerza Konrada Sokołowskiego z Kartuz starannie odnowione. Prawdopodobnie były te stale niegdyś tronem opata. 3. S t a l e r e n e s a n s o w e . W środku kościoła stoją za trzecią parą filarów od zachodu także w rzeźby nadzwyczaj bogate stale dwurzędowe o trzech wyższych i tyleż niż szych siedzeniach, znakomite w rysunku jak i w wykonaniu. Są to na całem Pomorzu najle psze zabytki roboty rzeźbiarskiej z czasów od nowienia sztuk pięknych. Zewnętrzne słupki w stali po prawej stronie są ozdobione pięknemi posąga mi czterech ewangelistów. Ścianę tylną zdobią 5 — 66 — nadzwyczaj udatne wizerunki Najśw. Maryi Pan ny, św. Benedykta i św. Bernarda, pomiędzy któremi widać dwóch aniołów, a w dolnym rzędzie jeszcze trzech innych, na różnych instrumentach grających. U góry nad baldachimem jest w środku znany herb Rembowskich. Drugie podobne, ale w rzeźby już nie tak bo gate stale stoją przy przeciwległym filarze. Słup ki zewnętrzne zdobią pięknie wykonane figury czterech apostołów. Na tylnej zaś ścianie widać z jednej strony pielgrzyma z laską w ręku, w środ ku Zbawiciela na krzyżu, z drugiej strony zaś nie wiastę, trzymającą w ręku naczynie z olejkiem. U góry znajduje się na prawym boku także herb Rembowskich, a na lewym liczba 1622, z czego wynika, że obie stale zostały przez opata Leonar da Rembowskiego II fundowane. 4. Stale gotyckie w kaplicy Najśw. S a k r a m e n t u. W kaplicy Najśw. Sakramentu stoją dwie sta le, każda o dwóch siedzeniach, nadzwyczaj boga te w rzeźby, z których tu tylko główne opisuje my, zaczynając od stali po stronie lekcji stojącej. Na zewnętrznej stronie lewej ściany widać arcy kapłana, a obok niego węża około drzewa rajskie go się wijącego. Trochę wyżej jest wyobrażona Trójca Św.: w środku Bóg Ojciec z koroną na głowie, po prawej Pan Jezus z kulą ziemską w rę ku, a po lewej Duch św. z gołębicą. Jest to wielka rzadkość, gdyż zwykle Duch św. bywa wyobrażany w postaci gołębicy. Nad nimi wi dać Pana Jezusa w ogrójcu i jego pojmanie. Na wewnętrznej stronie tej ściany są trzy Marje z wonnemi olejkami wyobrażone, a nad niemi Zmartwychwstały Zbawiciel. Tylna ściana lewej przegrody przedstawia cztery sceny męki Pań- — 67 — skiej: cierniem Ukoronowanie, niesienie Krzyża, Pana Jezusa na krzyżu i Zmartwychwstanie. Tylną ścianę prawej przegrody zdobią także czte ry sceny męki Pańskiej: Judasz zdradza pocałun kiem Jezusa, Jezus uzdrawia ucho sługi arcyka płana, Jezus przed radą żydowską i biczowanie. Druga stalą, stojąca po stronie ewangelji, jest także pięknemi rzeźbami przyozdobiona. Na ze wnętrznej stronie prawej ściany stoi na dole mnich z księgą i dyscypliną, wśrodku są płasko rzeźby, przedstawiające Najśw. Maryę Pannę z Dzieciątkiem Jezus, po lewej św. Barbarę z wieżą, a po prawej św. Katarzynę z kołem. U gó ry stoi zmartwychwstały Zbawiciel, a obok niego dwaj aniołowie. Na tylnej ścianie lewej stali wi dać lwa walczącego ze smokiem stosownie do słów zawartych w Objawieniu św. Jana (5, 5): „Vicit leo de tribu Juda". Ponieważ te stale stały dawniej w środku kościoła, dla tego są także ich tylne ściany obraza mi ozdobione, które przedstawiają ewangelistów i doktorów kościoła. Stale po stronie lekcji stojące zdobią w górnym rzędzie obrazy św. Jana i ŚW. Marka, w dolnym św. Hieronima i św. Augustyna z sercem w ręku. Na stali po stronie ewangelji sto jącej widać u góry św. Łukasza' i Mateusza, po niżej zaś św. Grzegorza z gołąbkiem i św. Am brożego z ulem. IX. Konfesjonały. .W lewej i prawej nawie stoi przy ścianie ra zem ośm dużych w stylu rokokowym zbudowa nych konfesjonałów, z których 4 pochodzą jeszcze z czasów klasztornych. Drugie cztery zostały r. 1847 przez tutejszego stolarza Edwarda Tschirnera na wzór starych zbudowane. Wszystkie są poma lowane, po części pozłacane i rzeźbami ozdobio5* — 68 — ne. Każdy nowy konfesjonał kosztował 190 tal. i 25 sbr. Charakterystycznemi ozdobami są rzeźby sym boliczne na drzwiczkach tych konfesjonałów, które spowiadających się mają do pokuty po budzać. 1) Na jednym widać serce na kowadle, a nad niem młotek stosownie do słów psalmisty: „Serca skruszonego i uniżonego, o Boże, nie wzgardzisz". (Ps. 50, 19). 2) Na drugim jest serce wyobrażone, w którem Dzieciątko Jezus latarnią świeci, aby się przekonać, czy jest czyste. 3) Na trzecim jest serce, z którego Dzieciątko Jezus wymiata jadowite węże, które tu grzechy wyobrażają. 4) Na czwartym wreszcie jest kamień młyński umieszczony, oznaczający ciężkość grzechu. Oprócz tych konfesjonałów stoją za dużym oł tarzem jeszcze dwa nowe z dębowego drzewa, które r. 1908 firma Endlich za 1200 marek razem wykonała. Na wzmiankę zasługuje jeszcze stary kon fesjonał w zakrystji z 18 wieku. Na tylnej ścianie znajdują się trzy udatne obrazy: w środku Pan Jezus z kulą ziemską w ręku, po prawej stronie św. Wacław w zbroi rycerskiej, a po lewej św. Marja Magdalena. Obrazy te mają wielkie podo bieństwo do tych, które się znajdują na najstar szych stalach w presbiterjum stojących, tak, że można przypuszczać, że także pochodzą z 18-go wieku. X. Nowy tron biskupi. Przy ostatniej renowacji katedry (1894—99) został też nowy tron sprawiony, który stoi w presbiterjum po stronie ewangelji. Jest to dzie- — 69 — ło znanej firmy Endlich w Emmerich nad Renem. Tron jest z drzewa dębowego zbudowany, poli chromowany i po części pozłacany. Na tylnej ścianie widać postać Zbawiciela jako dobrego pa sterza z napisem w około: „Ecce sacerdos magnus, qui in diebus suis placuit Deo et inventus est iustus". Po stronach są na poręczach symbole czterech ewangielistów, nad niemi zaś postacie czterech Ojców Kościoła, św. Hieronima, św. Au gustyna, św. Grzegorza i św. Jana Złotoustego z ulem. XI. Ławki kościelne. Za czasów klasztornych stały ławki tylko w zachodniej części kościoła, gdzie było miejsce dla ludu przeznaczone (chorus pro populo). Dopiero po przeniesieniu stolicy biskupiej z Chełmży tudotąd, gdy stale zakonników zostały z średniej na wy do chóru posunięte, zostały w r. 1846 i 1847 przez tutejszego stolarza Tschirnera na wzór sta rych nowe, także w stylu rokokowym zbudowane. Ich główną ozdobę stanowią boczne, ku nawie zwrócone poręcze, które są pięknemi rzeźbami dekorowane. XII. Zakrystia. Zakrystja, przytykająca do prawej nawy, zo stała między 1602 a 1603 rokiem w stylu baroko wym zbudowana. Prowadzą do niej drzwi, kute z przekładanych gałązek żelaznych. Brama z bia łego i czarnego marmuru pochodzi z r. 1714, jak opiewa napis nad nią się znajdujący; jej renowa cja nastąpiła roku 1744, o czem świadczy drugi napis po obu stronach wejścia. Nad bramą stoi po złacana figura Najśw. Maryi Panny, obok której klęczą św. Benedykt i św. Bernard. Szafy, w sty lu barokowym rzeźbione, pochodzą z czasów opa- -— 70 — ta Ludwika Łosia (1679—1688). Na ich szczytach stoją aniołowie z narzędziami Męki Pańskiej. Oprócz tego znajduje się w środku po lewej stro nie figura Matki Boskiej, a na prawej świętego Longina z pastorałem w jednej, a krzyżem w dru giej ręce, o krzyż zaś opierają się na poprzek zło żona: włócznia i trzcina z gąbką. Według legen dy bowiem był Longin tym żołnierzem, który Panu Jezusowi na krzyżu podał ocet do picia i bok włócznią przebił. Później się nawrócił, był bisku pem, poniósł śmierć męczeńską i został w poczet świętych policzony. Z czasów cysterskich pocho dzi też 9 zwierciadeł z szkła weneckiego, z któ rych 3 mają nawet ramki szklane, w piękne wzory z kwiatów przyozdobione. Nad wejściem wisi obraz alegoryczny, przed stawiając zakonnika na krzyżu, a nad nim napis: „Vera effigies monachi". Na północnej ścianie wisi obraz bł. Wincentego Kadłubka, który złożywszy insygnia swej arcypasterskiej godności, mianowi cie mitrę, berło i paljum, wdział habit Cystersów i klęczy przed ukazującą się mu Najśw. Maryą Panną. Oprócz tego widać na trzech ścianach mniejsze obrazy z różnemi relikwjami i z Baran kiem Bożym w środku. Są to z wosku wyrobione medaljony, na których widać Baranka Wielkanoc nego. Papież święci je w sobotę po Wielkanocy i rozdaje wiernym. XIII. Sakrarjum. Tuż obok wejścia do zakrystji znajduje się sa krarjum czyli studzienka, ozdobiona pięknym bal dachimem, na którego szczycie stoi figura św. Ka zimierza z białego marmuru. Baldachim zdobią: zprzodu poważne postacie proroków z wstęgami w ręku, na których były dawniej napisy, dziś je dnak nieczytelne. Mało kto zwraca uwagę na 71 dwie poniżej wiszące tablice, które są w stylu ba rokowym udatnie wykonane i pięknemi wzorami z kwiatów ozdobione. Przed zaprowadzeniem światła elektrycznego służyły one jako reflektory. XIV. Posąg księcia Mestwina. Naprzeciwko zakrystii stoi na podmurku pozła cany posąg księcia Mestwina II, założyciela tutej szego klasztoru. Posąg jest sztucznie z kamienia kuty i około 1 metr wysoki. W lewej ręce dzierży książę buławę, prawa zaś wsparta jest na mieczu. Ruch jest swobodnie oddany, rysy twarzy są polskie i wyraźne, proporcja jest ściśle prze strzegana. Znakomite to dzieło pochodzi z 17 wie ku, ale niewiadomo, czyjego jest dłuta. Już dwa razy posąg ten zmieniał swoje miejsce. Najprzód stał on nad kruchtą, która r. 1660 do głównej bra my przybudowana została. Gdy jednak ks. biskup Sedlag dał ją rozebrać, ustawiono posąg tuż nad bramą. Ale podczas ostatniej renowacji katedry, gdy bramie dano jej pierwotny wygląd, umie szczono go r. 1899 na teraźniejszem miejscu. Rzeź biarz ozdobił księcia w order złotego runa, nie pamiętając o tern, że tenże dopiero r. 1429, a więc długo po śmierci fundatora ustanowiony został. XV. Obrazy obok zakrystii wiszące. Nad wejściem do zakrystii wisi obraz wiel kich rozmiarów (3X2 m.), przedstawiający odda nie tutejszego klasztoru na własność Cystersom, przybyłym z Pogódek. Choć obraz ten pod wzglę dem sztuki nie posiada wielkiej wartości, to je dnak jako dekoracyjny zasługuje na wzmiankę. Malował go przez 2 lata (1683—85) Gdańszczanin Samuel Buchwald, ten sam, który wykonał obra zy dla ołtarza św. Bernarda. Bardzo udatnie jest — 72 — zorza poranna malowana, oświetlająca całą oko licę. Na tylnem tle widać kościół klasztorny, któ rego wysoka wieża rysuje się na widnokręgu. Z prawej strony zbliża się opat Werner z swoim konwentem do księcia Mestwina, który mu wrę cza klucze klasztoru, wskazując drugą ręką na swoją fundację. W jego otoczeniu jest jego świta, składająca się z rycerzy, żołnierzy i paziów, z których jeden trzyma pawiemi piórami ozdobio ny hełm księcia, drugi zaś jego konia, a trzeci, ja kiś murzyn, usiłuje powstrzymać zjadliwego char ta na smyczy. Przy ostatniej renowacji dano obrazowi nowe ramy. 2) Daleko lepsze są portrety obu fundatorów tutejszego opactwa, wysoko na południowej ścia nie zawieszone. Po lewej stronie od widza stoi Sambor w okazałym stroju książęcym, cały W zbroi; hełm, ozdobiony strusiemi piórami, leży obok na stole. W jednej ręce trzyma książę buła wę, a drugą opiera na rękojeści miecza. Poniżej obrazu znajduje się napis opiewający, że książę ten r. 1258 założył klasztor Cystersów w Pogódkach. Po prawej stronie widzimy Mestwina II. także w zbroi rycerskiej i płaszczu kosztownym; na głowie ma czapkę książęcą, pawiemi piórami ozdo bioną. Prawą ręką podnosi miecz, podczas gdy le wa wsparta jest na biodrach. Na tylnem tle obra zu widać tutejszy kościół klasztorny. Napis poni żej obrazu głosi, że r. 1276 konwent przeniósł się pod wodzą opata Wernera z Pogódek do Pelpli na. Piękne ramy, ozdobione korynckiemi filarami, dorobił snycerz Andrzej Schliitter. Do najlepszych obrazów w katedrze się znaj dujących należy obraz poniżej umieszczony, przedstawiający uroczysty akt darowizny Sam- — 73 — bora podczas solennej mszy św. w nowym koście le pogódzkim r. 1258 w uroczystość Piotra i Pa wła. Ugrupowanie osób jest tu zręcznie przepro wadzone. Około średniej grupy skupia się cała akcja. Opat Konrad, przybrany w szaty pontyfikalne, zwraca się w asystencji zakonników od oł tarza do iamilji książęcej, która mu wręcza na kie lichu złożony przywilej donacyjny. Grupa po pra wej stronie składa się z rycerzy, należących do świty książęcej, lewa zaś z kilku pań, stanowią cych otoczenie księżnej. Wszystko to opisuje do kładnie tablica pamiątkowa, poniżej obrazu wiszą ca. Tak portrety książąt jako i ten obraz malował r. 1675 Gdańszczanin Andrzej Stech, o czem świadczy podpis jego. XV. Nowe obrazy ścienne w presbiterjum. W presbiterjum tworzą łuki między filarami cztery ściany, które teraz są ozdobione obrazami z Starego i Nowego Testamentu, przedstawiające w symboliczny sposób objawienia Boga przez pa triarchów i proroków, a potem przez Syna Jego i apostołów ku zbawieniu świata. 1) Po stronie lekcji reprezentuje patrjarchów Abraham, zajmujący średnie miejsce w pierwszej grupie. Był on gotów na rozkaz Boski ofiarować syna swego jedynego, na co wskazują symbole obrazu. Po jego lewej stronie stoi król Dawid, psalmista Pański, z harfą i berłem, po prawej zaś Mojżesz, wódz Izraelitów, prawodawca starozakonnego królestwa Bożego. 2) Po stronie ewangelji widzimy proroków. Miejsce honorowe w środku zajmuje Izajasz. Oprocz kleszczów, któremi jeden z serafinów wziął kamyk z ołtarza i nim dotknął warg Izajasza (6, 6—7) na jego oczyszczenie, trzyma prorok w ręku kwiat, przypominający jego proroctwo — 74 — (11, 1): „Wynijdzie różdżka z korzenia Jessego, a kwiat z korzenia jego wyrośnie". Przy Izajaszu stoi po prawej stronie prorok Eljasz, odznaczają cy się nadzwyczajną żarliwością o chwałę Boga, po lewej zaś Jonasz jako przedstawiciel małych Proroków. Eljasz wyciąga jedną rękę ku kruko wi, chleb w dziobie trzymającemu, w drugiej ma wstęgę;z napisem: „Corvisque praecepi, ut pascant te ibi" (III Kroi 17, 4) wskazującym na owo cudo wne nakarmienie. U stóp Jonasza leży wieloryb, w prawej ręce trzyma prorok bluszcz kwitnący, w lewej zaś wstęgę z napisem, wskazującym na zmartwychwstanie Pana Jezusa: „Signum non dabitur ei, insi signum Jonae prophetae" (Mat 12, 39). 3) Trzecia grupa obrazów, znajdująca się po stronie epistoły, przedstawia trzech Apostołów: Piotra, Jana i Pawła. Piotr św. zajmuje jako opo ka Kościoła miejsce honorowe w środku; w jednej, ręce trzyma klucz, w drugiej księgę. Po jego pra wicy, najbliżej ołtarza, stoi św. Jan Ewangelista, którego Pan Jezus tak miłował. W ręku trzyma kielich, z którego wąż wychodzi. Po lewej stronie widzimy św. Pawła z księgą i mieczem. 4) Na przeciwległem polu znajduje się św. Ro dzina. W środku stoi Najśw. Marya Panna z Dzie ciątkiem Jezus, na prawej stronie św. Józef z wę gielnicą w jednej i liiją w drugiej ręce, a po lewei stronie św. Jan Chrzciciel, wskazując jedną ręką na Baranka Bożego, który się na ołtarzu ofiaruje, podczas gdy w drugiej trzyma wstęgę z napisem: „Ecce Agnus Dei, qui tollit peccata mundi." Wszystkie te piękne obrazy, które się znacznie przyczyniają do ozdoby presbiterjum, malował r. 1897 artysta Schoffs według szkiców słynnegomalarza Fryderyka Stummla z Kevelaer. („Piel grzym" 1898, nr. 18). — XVII. 75 Nowe obrazy ścienne z narzędziami Męki Pańskiej w poprzecznej nawie. Cztery wysokie ściany, któremi nawy po przeczne przewyższają boczne, zawierają obrazy, przedstawiające narzędzia Męki Pańskiej. 1) Patrząc od wejścia zakrystji ku zachodo wi, widzimy dwóch aniołów, którzy bicz i słup biczowania w rękach trzymają i na srogą mękę Biczowania wskazują. Dlatego są tam napisane słowa Izajasza Proroka: „Dolores nostros ipse portavit." 2) Na przeciwległej ścianie dźwigają trzej anio łowie krzyż święty, ozdobiony wieńcem promie nistym. Umieszczony tamże napis brzmi; „O crux ave, spes unica" (O krzyżu witaj, nadziejo jedyna). Postępując dalej ku kaplicy Bożego Ciała, spostrzegamy na północnozachodniej ścianie dwóch aniołów, z których jeden podnosi do góry Koronę Cierniową, podczas gdy drugi anioł włócznię trzyma. Poniżej znajduje się napis, wy jęty z tego samego rozdziału proroctwa Izajaszowego jak na pierwszym obrazie: „Oblatus est, quia ipse voluit". (Ofiarowan jest, iż sam chciał). Izajasz 53,7. 4) Czwarty wreszcie obraz na północnowschodniej ścianie zawiera najwięcej narzędzi Mę ki Pańskiej. Anioł u góry w środku się znajdujący, trzyma Chustę św. Weroniki, która według le gendy otarła skrwawioną twarz Pana Jezusa. Dru gi anioł trzyma młot i obcęgi, a trzeci gwoździe. I tu są podpisane słowa Izajasza: „Livore eius sanati sumus" (5, 5). I te obrazy są malowane wedle pomysłu Stummla, po części przez niego samego, po części przez jego uczniów. („Pielgrzym" 1896, nr. 24). — 76 — XVIII. Nowe obrazy w kaplicy Najśw. Sakramentu. W kaplicy Najśw. Sakramentu znajdują się trzy obrazy ścienne, dwa mniejsze i jeden większy, przedstawiający Wieczerzę Pańską. Dwa mniejsze wyobrażają Chrzest Pana Jezusa w Jordanie i po wrót syna marnotrawnego do domu ojca, uwy datniają więc trafnie te dwa sakramenta, które są potrzebne do brania udziału w Wieczerzy Pań skiej, chrzest i pokutę. Ponieważ kolor fioletowy jest oznaką pokuty, dla tego oba te obrazy są ma lowane na tle fioletowem. 1) Na obrazie, przedstawiającym Chrzest Je zusa, widzimy anioła, trzymającego szatę Zbawi ciela podczas aktu chrztu, co wskazuje na to, że aniołowie są zawsze gotowi do służenia Bogu i że przez chrzest św. otrzymujemy szatę godową, oznaczającą łaskę uświęcającą. 2) W obrazie, wyobrażającym syna marno trawnego, dodał malarz poza ojcem także matkę, choć ewangelia św. o niej nic nie wspomina. Wy obraża ona Matkę Boską, ucieczkę grzesznych. Sługa zaś, podawający nawróconemu synowi sza tę nową, to kapłan, przywracający pokutującemu przez rozgrzeszenie utraconą szatę godową. 3) Główny obraz, przedstawiający Wieczerzę Pańską, znajduje się nad północną bramą kościo ła. Malowany jest wedle tradycyjnego przedsta wienia, jakie wyszyte jest na starożytnej dalmatyce z 12 wieku, zachowanej w kościele św. Pio tra w Rzymie. Apostołowie, z których niektórzy już wstali, przystępują i klękają przed Stołem Pańskim, aby przyjąć eucharystię pod postacią chleba; tylko Judasz zdrajca się usuwa, trzymając worek z pieniędzmi w ręku. Wieczernik jest po dobny temu, który jest wymalowany na obrazie Umywania nóg w północnym krużganku, tylko jest trochę podwyższony wedle malatury na zam- — 77 — ku Karlstein w Alzacji. Najwybitniejszą postacią jest Pan Jezus, stojący w środku. Zwraca się naj przód do klęczącego po prawej stronie Piotra św. Po lewej stronie klęczy św. Mateusz. Za św. Pio trem stoi św. Filip. Za Mateuszem zbHża się w po chylonej postawie św. Tomasz. Na prawej stronie siedzi przy końcu stołu Jakób Starszy, przed nim zaś św. Andrzej, brat Piotra św. Po prawicy Zba wiciela siedzą dwaj bracia: Judasz Tadeusz i Ja kób młodszy, synowie Alfeusza, Tuż przy Panu Jezusie siedzi św. Jan, obok niego zaś św. Bar tłomiej, a za nim przy końcu stołu św. Szymon, wskazując na oddalającego się Judasza. Łaciński napis pod obrazem zawiera dwie zwrotki z kościelnej pieśni: „Pange lingua". Wszystkie trzy obrazy, które r. 1898 ukończo ne zostały, są utworem Fryderyka Stummla z Kevelaer, którego nazwisko widać w prawym kącie dużego obrazu. Trzej jego najzdatniejsi uczniowie: Lamers z Kleve, Grahforst z Godesberg i Larost z Trewiru wykonali jego plan. Ich nazwiska są w lewym kącie umieszczone. W końcu przyłożył jeszcze mistrz sam ostatnią rękę do tego znako mitego dzieła. XIX. Obrazy na zewnętrznych ścianach stal kanonickich. a) O b r a z y w p r a w e j n a w i e . Ponieważ stale kanonickie i te, które się znaj dują w prawej i lewej nawie przy ścianie, stały pierwotnie w średniej nawie, dlatego ozdobili za konnicy ich tylne ściany różnemi obrazami reli gijnej treści i to w ten sposób, że zwykle w dol nym rzędzie znajdują się figury czyli przepowie dnie Starego Testamentu, w górnym zaś ich wy pełnienie w Nowym Testamencie. Wszystkich o- —. 78 =*= brązów jest 28, 14 po każdej stronie, ale tylko je dna część jest przystępna, drugie są ścianą za kryte. Obrazy po prawej stronie przedstawiają Skład Apostolski, po lewej Życie Pana Jezusa. Obrazy po prawej stronie można łatwo ob jaśnić, zaś te po lewej tylko z wielką trudnością. Nad każdym obrazem znajduje się odpowiedni ła ciński napis, wzięty z Pisma św. albo z poetów łacińskich. 1) Na prawej stronie jest na pierwszem miej scu tuż obok ołtarza Siedmiu Sakramentów na dole arka Noego wyobrażona jako figura Kościoła, który też w górnem polu przedstawia dziewica z tiarą na głowie. Nad dolnym obrazem jest umie szczony napis: „Solus Noe et qui cum eo erant in arca". (Gen. 7, 23). U góry rozpoczyna się sło wem „Credo" Skład Apostolski. ' 2. Na d r u g i m obrazie widać na dole jako monogram Boga w ognistem kole trójkąt z grecTuemi literami Alpha i Omega, stanowiąćemi po czątek i koniec alfabetu. Nad tym obrazem jest na pis, wzięty z listu św. Pawła do Żydów: „Deus noster ignis comburens est". U góry widać Boga Ojca na tronie, a nad nim napis, zawierający dal sze słowa Składu Apostolskiego: „In Deum Patrem Omnipotentem, Creatorem coeli et terrae". 3. Trzeci obraz przedstawia fontannę, na której stoi figura o krzyż się opierająca, 'z której .pięciu ran wytryskują strumienie wody. Dwóch -chorych zbliża się do tej studzienki, szukając tam zdrowia. Napis nad tym obrazem brzmi: „Erit fons .patens domui David" (Zach. 13, 1). Na górnym .obrazie stoi Zbawiciel, trzymający w prawej ręce .kulę ziemską, ozdobioną krzyżem, z którego, na .świat obfite łaski spływają. Nad obrazem są na stępujące słowa Składu Apostolskiego: „Et in Je- 79 — sum Christum Filium eius unicum, Dominum no- strutti". T 4) Na c z w a r t y m obrazie znajduje się runo Gedeona, które według Ojców kościoła jest figu rą Niepokalanego Poczęcia Najśw. Maryi Panny, na co wskazuje napis psalmisty: „Sicut pluviair; vellus descendisti. (Ps. 71).; Stosownie do tej przepowiedni jest u góry Zwiastowanie Najśw. Maryi Panny przedstawione z napisem: „Qui conceptus est de spiritu Sancto, natus ex Maria Virgine". 5) Na p i ą t y m obrazie jest wąż miedziany wyobrażony; kto z,ukąszonych na niego spojrzał, został uzdrowiony. Ów wąż miedziany był figurą ukrzyżowanego Zbawiciela, który także rany, ja kie wąż. piekielny duszy rudzkiej zadaje, uzdra wia, jeżeli grzesznik z wiarą, żalem i ufnością oczy swoje do krzyża podnosi. To potwierdzają słowa Odkupiciela samego: „Jako Mojżesz pod wyższył węża („Sicut Moyses exaltavit serpen tem) na puszczy, tak potrzeba, aby pódwyższon był Syn człowieczy, aby wszelki, który weń wie rzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny." (Jan 3, 14 i 15). Na górnym obrazie jest jako spełnienietej figury Pan Jezus na krzyżu wyobrażony i na pis: Passus sub Pontio Pilato, crucifixus, mortuus et sepultus". -6) Na s z ó s t y m obrazie widać jako symbol nieśmiertelności uciekającego strusia, za którym jeździec goni. Napis, wyjęty z księgi Joba, brzmi: „Deridet equum et ascensorem eius (Job 39,-18). Na górnym obrazie jest Zmartwychwstanie Pań skie wyobrażone, do którego też napis jest zasto sowany: „Descendit ad inferos, tertia die resurrexit a mórtuis". B. Obrazy w lewej nawie przedstawiają życie Pana Jezusa. > — 80 — 1. O p i s . Na pierwszym dolnym obrazie wi dać po lewej stronie drzewo, a na niem kołyskę z dzieciątkiem, u góry zaś gwiazdę. Na prawej stronie są namioty i dwa ze sobą walczące woj ska, widać konnicę i hełmy szwedzkie, co napro wadza na domysł, że obrazy te pochodzą z cza sów wojen szwedzkich. Górny obraz przedstawia Narodzenie Pana Je zusa. Na dolnym obrazie jest napis: „Dux ego vester ero", nad górnym zaś: „Puer minabit eos" (Isaias 16, 6). O b j a ś n i e n i e : Kołyska z dzieckiem wisi na drzewie, bo na drzewie św. Krzyża zwyciężył Chrystus świat. Gwiazda nad dzieckiem wskazuje na cudowną gwiazdę, która po Narodzeniu Pana Jezusa ukazała się trzem Mędrcom ze wschodu. Dwa ze sobą walczące wojska, to walka świata pogańskiego z chrześcijańskim, którego wodzem jest Zbawiciel, przy którego narodzeniu będzie panował zwiastowany przez aniołów pokój, tak iż wilk będzie mieszkał z jagnięciem, a dziecię ma łe pędzić je będzie. (Iz. 11, 6). 2) Na d r u g i m obrazie widać po lewej stro nie las, wśrodku zaś na pierwszem tle drzewo, na którem anioł pisze imię Jezus, bo na drzewie św. Krzyża Pan Jezus miał zbawić świat, na co też wskazuje napis: „Pulchrum praeparat per vulnera nomen" (Verg. 9, 399). „Przez rany przygotowuje sobie imię piękne". To, co na dolnym obrazie jest przepowiedzia ne, spełnia się na górnym, wyobrażającym Obrze zanie Dzieciątka Boskiego, któremu nadano imię Jezus. Dlatego też są nad tym obrazem umie szczone słowa, wyjęte z ewangelii św. Łukasza: „VOCATVM EST NOMEN EIVS JESVS" (Luc. II, 21) („I nazwane jest imię Jego Jezus"). — 81 — 3) Na t r z e c i m dolnym obrazie widać anio ła, trzymającego w lewej ręce'kartę ż napisem: „Rex" (Król); prawa ręka spoczywa na stoliku, czerwonem suknem pokrytym, na którym stoi ta lerzyk z groszami czynszowemi. Po prawej stro nie trzyma ręka ludzka białą niezapisaną kartę. Górny obraz przedstawia pokłon Trzech Króli. Napisy: Nad dolnym obrazem znajduje się na pis : AVERTET VNA DIES (Ovid: Trist. III B). Górny obraz zdobi napis: REX EST HODIE ET CRAS MORIETYR (ECCL. 10. 12). („Dziś jest królem, a jutro umrze."). O b j a ś n i e n i e : Talerzyk z groszami czyn szowemi znaczy, że Chrystus Pan, na którego wskazuje imię: Rex, zapłacił dług za grzechy świata swoją śmiercią krzyżową- i odwrócił od nas gniew Boski. Owa karta to chirograf czyli wyrok potępienia, który przez Zbawi ciela świata rozdarty został, 'o którym tak pisze papież Grzegorz Wielki, objaśniając ewangelję na Wniebowstąpienie Pańskie: „Ouia deletum est hodierna die chirographum damnationis nostrae". Napis nad górnym obrazem wskazuje na napis na krzyżu umieszczony, gdzie Pan Jezus zwany jest Królem żydowskim; którego rzesze przy triumfalnym wjaździe do Jerozolimy witały okrzykami: „Hosanna Synowi Dawidowemu! Bło gosławiony, który idzie w imię Pańskie, Hosanna na wysokościach." Ale nie długo potem te same rzesze wołały: „Ukrzyżuj go". 4) Na c z w a r t y m dolnym obrazie widać przedsionek świątyni, przed którym wisi zasłona, do połowy ręką uchylona. Na górnym obrazie, wyobrażającym sąd ostateczny, widać w obło kach Pana Jezusa, stojącego na kuli ziemskiej. Nad dolnym obrazem znajduje się napis z Eneidy Wir giliusza: „ADYTIS CORTINA RECLYSIS", nad 6 — 82 — górnym są słowa wyjęte z ewangelji św. Łuka sza: „TVNC VIDEBVNT". (21, 27). Aby te słowa rozumieć, trzeba je czytać w następującym po rządku: Tunc adytis cortina reclusis videbunt t. j. Tedy przejrzą przez zasłoną odgrodzone przenaj świętsze. O b j a ś n i e n i e : Zasłona, dzieląca przedsio nek świątyni od świętego i najświętszego, jest tylko do połowy odsłoniona, bo, jak mówi Paweł Św. w liście pierwszym do Koryntjan, teraz wi dzimy tylko przez zwierciadło, przez podobień stwo, lecz w on czas twarzą w twarz, Teraz znam po części, lecz w on czas t. j. w niebie poznam jakom i poznany jest". (13, 12). Na to wskazuje górny obraz i napis nad nim umieszczony: „A te dy ujrzą Syna człowieczego, przychodzącego w obłoku z mocą i majestatem". (Łukasz 21, 27). 5) P i ą t y dolny obraz przedstawia kraj obraz, przez który się między trzciną wije stru myk, na którym się kołysa czółenko. Nieco' wy żej widać księżyc, ów symbol niestałości, i mo tyla latającego stąd dotąd. O b j a ś n i e n i e : Wszystko tu jest niestałe, jak wogóle ludzie, którzy się raz nawracają do Boga, a potem znów wracają do dawnych grze chów. Dlatego jest nad obrazem umieszczony na pis: „CONSTANS IN LEVłTATE SVA" (Ovid Trist. 5), t. j. „Stateczny w niestałości swojej". Górny obraz, nad którym jest napis: QVID EXISTIS VIDERE?" MAT. XI, 9) (Coście wyszli wi dzieć?), przedstawia św. Jana Chrzciciela w wię zieniu, którego przyjaciel pociesza. Ale ten i we więzieniu pozostaje stałym i wiernym swojemu posłannictwu. Dlatego też Pan Jezus powiada o nim w tej ewangelii, z której powyższe słowa są wyjęte, a którą Kościół św. czyta w drugą nie dzielę adwentową, że on jest więcej jak proro- f i _ 83 — kiem. Boć ten jest, o którym napisano: „Oto ja posyłam Anioła mego przed obliczem twojem, który zgotuje drogę twą przed tobą (Mat. XI, 10)." 6) Na s z ó s t y m dolnym obrazie widzi my pracownię rzeźbiarza; dlatego na ścianie wiszą różne rzeźbiarskie narzędzia. Na heblami leży pień, z którego dwie ręce rzeźbią postać ludzką. Nad obrazem zaś stoi napis: „Olim truncus eram" „Niegdyś byłem pniem". Horatius, Sat. 8). Na górnym obrazie znajduje się św. Jan Chrzciciel, który wysłanym do niego kapłanom i lewitom na zapytanie: „Kim jest" („Tu quis es") odpowiada, że nie jest Chrystusem. O b j a ś n i e n i e : Pień nieociosany ma nam przypominać, że bez łaski Boskiej człowiek nie ma żadnych zasług dla nieba, bo jak mó wi Paweł Św.: „Cóż masz, czegobyś nie wziął? A jeżeliś wziął, przeczże się chlubisz, jakobyś nie wziął?" (I. Kor. 4,7). A Chrystus Pan mówi wy raźnie: „Bezemnie nic czynić nie możecie". Do piero gdy mistrz niebieski dołoży ręki i udzieli nowej łaski, możemy sobie skarbić zasługi dla nieba. W tym względzie mamy sobie, na co wska zuje górny obraz, św. Jana Chrzciciela brać za przykład, który, choć był wywyższony nad wszystkich proroków, mówi o sobie, że jest tyl ko głosem wołającego na puszczy i że nie jest godzien, rozwiązać ani rzemyka u trzewika jego". (Podług zapisków ks. prof. Dr. Nowickiego w Wil nie). XX. Nowe malatury dekoracyjne. 1) Przy ostatniem odnowieniu katedry zostały też ściany średniej nawy pięknemi malaturami ozdobione. Malatury tu ciągną się poniżej górnych okien jakoby galerje, składające się z ostrołukowych okien. Także trójkąty między filarami i łu6* — 84 — kami nawy są rozmaitemi kwiatami ozdobione. Tam zaś, gdzie łuki się schodzą, są kolorowe me daliony umieszczone, zawierające w łacińskim ję zyku dziesięcioro Bożych przykazań. Ponieważ tylko ośm medalionów było można na to użyć, bo drugie są organami zastawione, dlatego jest na niektórych Więcej przykazań wypisanych. Na pół nocnej ścianie są, od organów począwszy, nastę pujące przykazania: 1) Tuum cole Deum. 2) Nec iures vane' per ipsum. 3) Sabbata sanctifićes. 4) Habeas in honore parentes. Na południowej ścia nie znajdują się, ód kazalnicy począwszy, nastę pujące przykazania: 1) Ne sis occisor. 2) Fur, maechus, testis iniąuus. 3) Alterius nuptam. 4) Nec rem cupias alienam. 2) Piękne są także krzyże apostolskie, znajdu jące się na czterech ścianach na tych miejscach, gdzie kościół był konsekrowany.' Przy ostatniej renowacji odkryto ślady pierwotnych krzyżów, które teraz zostały odnowione. W każdym krzy żu jest wypisane imię jednego z apostołów. 3) Oprócz tego ciągnie się nad ławkami fryz malowany, zawierający od zakrystii aż do kapli cy Najśw. Sakramentu imiona wszystkich opatów tutejszych wraz z latami ich rządów. 4) Wreszcie zasługują na wzmiankę wnęki du żych okien, ozdobione rozmaitemi kwiatami, któ re malarze według przedłożonych wzorów tutej szych roślin wykonali. XXI. Nagrobki. Okazałych nagrobków niema w katedrze, bo takowe nie były u Cystersów w zwyczaju. Zmar łych zakonników chowano w bardzo skromnych trumnach pierwotnie po całym kościele, zwłaszcza w pobliżu ołtarzów i tylko krótki napis na zwy kłej flizie opiewa, kto tam spoczywa. Takich fliz — 85 — jest w. kościele jeszcze kilkanaście. Tylko groby dygnitarzy zakonnych pokrywano wielką płyta z obszerniejszym napisem. Oprócz tego' znajduje się w katedrze kilkanaście większych nagrobków osób świeckich, gdyż dobrodzieje i przyjaciele klasztoru często sobie życzyli, spoczywać pod opieką pobożnych zakonników. Napisy na tych, nagrobkach są jednak po części ławkami zasta wione albo już nieczytelne. Niektóre można było odgadnąć za pomocą księgi zmarłych i kroniki klasztornej. Wszystkie napisy są łacińskie z wy jątkiem jednego polskiego tudzież jednego nie mieckiego. Przytaczamy tu tylko ważniejsze. A. N a g r o b k i w ś r e d n i e j n a w i e . 1. Na pierwszej płycie grobowej jest napis już zupełnie zatarty. Widać tylko ostatnie ślady her bu Roli, mającego na tarczy różę białą w polu czerwonem, a około niej trzy kroje czyli sierpy. Kto tu jest pochowany, nie wiedzieć, gdyż rodzin herbu tego jest wiele. Po obu stronach tego grobowca są dwa inne, lepiej wprawdzie zachowane, ale po większej części ławkami zastawione. 2. Obok ołtarza św. Urszuli jest pochowany Jerzy z Eppingen alias Boroszewski, o którym Niesiecki w swoim „Herbarzu polskim" pisze, że to był mąż ludzkości wielkiej, ale najbardziej po bożności i prostoty ducha. Familja ta posiada je szcze dziś dobra w Pomeranii w pow. suskim. Dawniej należało do niej i Boroszewo w pow. tczewskim, skąd też przybrała swój przydomek. 3) Na przeciwnej stronie znajduje się obok oł tarza św. Marji Magdaleny grób kanonika wendeńskiego Hermana Weiera, dawniejszego oficja ła malborskiego, który później był proboszczem w Baerwalde i Fiirstenwerder. Już jako 85-let- — 86 — niemu starcowi nadesłał konwent d. 28 paźdz. 1637 r. bractwo klasztorne, o które usilnie prosił. Nie długo się niem cieszył, bo umarł jeszcze tego sa mego roku, dn. 20 listopada. Stosownie do wyra żonego w testamencie życzenia został tu 2 grudnia pochowany (Wenden, u historyków polskich Kies zwane, jest miastem powiatowem w Inflantach). Następujący grobowiec kryje szczątki Alber tyny z domu Stanisławskiej, herbu Sulima, żony kasztelana chełmińskiego Konarskiego, zmarłej r. 1768. Później został tu i jej małżonek, Ignacy Ko narski pochowany, a r. 1791 także ich córka He lena Piwnicka, która d. 18 lutego tegoż roku umarła w Gdańsku. W środku są dwa herby wy kute, po lewej herb Stanisławskich Sulima, po prawej zaś herb Konarskich Osorja. Tuż obok ołtarza Niewinnych Młodzianków spoczywa proboszcz walichnowski Grzegorz Ma tko (Gregorius Montkovius), pochodzący z No wego, który klasztorowi zapisał 500 florenów. Umarł r. 1618. Przed kratami, odgraniczającemi presbiterjum od średniej nawy, są następujący opaci pocho wani : 1) Od zakrystji począwszy jest pierwszym gro bowiec Gabrjela Bystrama, który r. 1633 zostat obrany koadjutorem opata Rembowskiego II, ale umarł r. 1649 jeszcze przed nim, nie doczekawszy się przeznaczonej mu godności, na co wskazuje u góry się znajdujący anagram. W środku jest herb Bystramów Tarnawa: Na tarczy w czerwonem polu krzyż biały szeroki, przy nim na dole z lewego boku tarczy, księżyc, obudwoma roga mi do krzyża zwrócony. 2) Następujący grobowiec z czarnego piaskow ca pokrywa zwłoki najbardziej zasłużonego opa ta Leonarda Rembowskiego II. zmarłego r. 1649 — 87 — w 65 roku życia. W środku znajduje się herb Rembowskich: dzida i dwie na krzyż przełożone strzały. 3. Obok niego jest pochowany opat Hieronim Turno, na którego nagrobku jest wykuty herb fa milijny: trzy białe kotwice do góry przewrócone w polu czerwonem. Do nich też czyni aluzję na pis tej osnowy: HIC PORTVM VITAE TRIBVS FIXIT ANCHORIS I.R.D. HIERON. STEPHANVS TVRNO. 4) Dalej jest nagrobek Jana Karola Czarlińskie| go, który był opatem od r. 1649—1662, w którym się zrzekł swej godności. Umarł r. 1665. W środku jest herb Czarlińskich: w błękitnem polu szara sowa w prawą stronę tarczy skierowana; stoi na pieńku, pod nią gałązka o trzech różdżkach, nad tarczą jest mitra i berło opackie. 5) Pod piątym już znacznie wytartym kamie niem grobowym spoczywają zwłoki opata Igna cego Czapskiego, zmarłego r. 1751. W środku znajduje się herb Czapskich, Leliwa, wyobraża jący księżyc z gwiazdą w środku. Łaciński napis opiewa, że był 4 lata opatem i że konwent z wdzięczności wystawił mu ten pomnik. 6) Ostatni w tym rzędzie pochowany dostoj nik jest opat Mikołaj Kostka, który r. 1610 umarł w Pogódkach. Jest to z zachowanych jeszcze na grobków najstarszy, wykuty jest z czarnego mar muru i herbem Dąbrową ozdobiony. W presbiterjum spoczywa przed wielkim ołta rzem po stronie epistoły ks. biskup Anastazy Sedlag, który tu według własnego życzenia pocho wany został. Napis na płycie grobowej głosi, że i- 88 — się urodził r. 1787 i że był biskupem chełmińskim od r. 1834 do r. 1856, w którym umarł. B. N a g r o b k i w p r a w e j n a w i e . 1) Pierwszy nagrobek w prawej nawie znaj duje się przy murze przed pierwszym filarem. Tu spoczywa, jak wynika z napisu tylko częściowo zachowanego, proboszcz lignowski Antoni Madiger, pochodzący z Olsztyna na Warmji. Konwent zaszczycił go bractwem klasztornem. Umarł dn. 16 marca 1623 roku, zapisawszy klasztorowi cały swój majątek. Przed dwoma pierwszemi ołtarzami leżą zwło ki polskich oficerów, poległych w pierwszej woj nie szwedzkiej w potyczkach w okolicy Pelplina stoczonych. Księga zmarłych i kronika klasztor na podają prawie przy każdym rok i dzień śmier ci nadto legat konwentowi zapisany. Kamień grobowy tych wojowników, leżący przed oł tarzem św. Urszuli, jest już tak wytarty, że na nim tylko nazwisko Kurosza się zachowało. Ale właśnie ta okoliczność naprowadza na domysł, że ci, Których imiona na drugim nagrobku nie są umieszczone, tu pochowani zostali: Są to zatem następujący: 1. Kaspar Kurosz, 2. Andrzej Gołębiewski, 3. Jan Krzeczewski, 4. Stanisław Budziński, 5. Andrzej Skowronowski, 6. Jan Śleszyński, 7. Stanisław Oborski, 8. Mikołaj Borzymowski, 9. Andrzej Czerniewski, 10. Andrzej Boroszewski. Piękny napis na drugim nagrobku, biegłą ła ciną pisany, jest miejscami też już bardzo zatar- . 89 ty, tak że go tylko z wielką trudnością można odczytać. Brzmi zaś tak dosłownie: D. O, M. Hic tumulantur ossa Generosorum ac nobilium Dominorum Stanislai Gerlichowski Ioannis Pieszczyński Andreae Sławecki Ioannis Uleski Stephani Romanowski, Samuelis Dobkowski Georgii Derewiebiecki Stanislai Kozadecki Ioannis Śleszyński Iacobi Bieniecki Ioannis Olewnicki Chrysostomi Sebastyański Oui in diversis conflictibus tempore suetici belli Pro fide catholica patriaque libertate strenue decertantes caesi sunt, ąuorum piis Manibus conventus Pelplinensis monumentum hoc serae memoriae in significationem grati animi pro erogatis eleemosinis poni curavit. 4) Przed ołtarzem św. Jana Nepomucena jest grobowiec Stanisława Bartlińskiego starosty borzechowskiego, wystawiony r. 1624 przez jego małżonkę Annę z domu Rembowską, siostrę opa ta Rembowskiego II. R. 1649 została i ona tu po chowana, jak opiewa napis na płycie grobowej. 5. Przy ołtarzu Niewinnych Młodzianków znaj dujący się nagrobek jest prawie całkiem stalami zastawiony. Tu spoczywa szlachcic szwedzki i poe ta laurem ozdobiony Piotr Borsnsr, rezydent tu tejszego klasztoru. Rezydentami nazywano tych, — 90 — którzy na stare lata chcieli tu odpocząć na ubo czu i na śmierć się przygotować. Pierwszym re zydentem był właśnie Piotr Borsner, wydalony z kraju dla swej wiary katolickiej i dla swego przywiązania do króla Zygmunta III, prawowite go króla Szwecji. W tutejszym klasztorze prze żył lat 20. Przed śmiercią zapisał cały swój ma jątek klasztorowi. Umarł d. 2 lutego 1651 r. w 75 roku życia. 6) Przed ołtarzem św. Macieja pochowała r. 1623 Eufrozyna Knut swego pierwszego męża Jana Lokę, starostę borzechowskiegO'. Poniżej długiego napisu są dwa herby obok siebie wyku te, herb Loków Rogala i herb Knutów z trzema liljami. 6) Obok zakrystji jest grobowiec szambelanowej Balbiny z Bnińskich Grąbczewskiej, zmarłej dn. 26 grudnia 1798 roku u krewnych w Klonówce. Księga Zmarłych wspomina o niej jako o szcze gólnej dobrodziejce klasztoru, którą konwent za szczycił bractwem klasztornem. Jej nagrobek zdobi następujący skromny polski napis: I. W. BALBINA Z BNIŃSKICH GRĄBCZEWSKA SZAMBELANOWA I. K. M. PROSI O WESTCHNIENIE. 7) Przed ołtarzem św. Jakóba jest nagrobek długoletniego przeora Jakóba Fulgrawa, który po chodził z Marchji brandenburskiej i r. 1596 wstąpił do tutejszego klasztoru. Kronika klasztorna po wiada o nim, że był mężem uczonym i żarliwym krzewicielem reguły zakonnej, nadto starannym zawiadowcą majątku klasztornego. Urządził bo wiem folwark Bielawki, wykarczowawszy tamże- — 91 — wprzód gęste zarośla; a błota na łąki zamieniał. Urząd przeora piastował od r. 1598 do 1646. Wdzięczny konwent pochował go przed ołtarzem jego patrona i uczcił jego zasługi pięknym na pisem. Umarł d. 28 grudnia r. 1648 w 83 roku życia i 51 kapłaństwa. 8) Obok ołtarza św. Jakóba znajduje się ob szerny grobowiec, przeznaczony teraz dla prała tów kapituły. Od roku 1673 chowano w nim za konników, których pierwotnie grzebano na cmen tarzu klasztornym i po całym kościele. Płyta ka mienna, pokrywająca ten grobowiec, jest na ro gach w 4 mosiężne kręgi zaopatrzona. W środku znajduje się mosiężny zegar piaskowy z skrzy dłami; pod nim widać trupią głowę, naokoło któ rej wije się następujący napis: MOMENTTM VNDE PENDET AETERNITAS. Poniżej znajduje się dwurzędowy wiersz: SIT PRECOR VOBIS REQVIES AETERNA SEPVLTIS. SPT LVX QVAE VESTRIS AETERNVM AłTVLGEAT VMBRIS. P. C. V. C. P. A° 1675. Pierwszym, który w tym grobowcu został po chowany, był opat Jerzy Ciecholewski, zmarły r. 1673. Wyjątkowo pochowano tu r. 1688 także Sa muela Czarlińskiego, sędziego ziemskiego, jako szczególnego dobroczyńcę klasztoru. Od czasu wyniesienia kościoła klasztornego na katedralny zostali tu następujący duszpasterze pochowani: 1) Ks. sufragan Jan Jerzy Wilkxycki (t 1831), któremu jest też poświęcona tablica pamiątkowa obok na filarze wisząca z herbem Nałęczów. 2. Ks. biskup Ignacy Mathy (t 1832). 3. Ks. sufr. Jan Stanisław Kutowski (f 1848). 92 , — 4. Ks. sufragan Stanisław Dekowski (f 1854). 5. Ks. sufragan Jerzy Jeschke (t 1881). 6. Dziekan tumski i protonotariusz apostolski ks. Juljusz Prądzyński (t 11. 12. 1894). 7. Dziekan tumski i protonotariusz apostolski Antoni Klingenberg (21. 2. 1895). 8. Ks. kanonik Franciszek Wollschlaeger (t 12. 4. 1895). 9. Ks. kanonik Józef Landsberg (t 1905). 10. Dziekan tumski i oficjał ks. Dr. Klemens Ludtke (t 16, 3. 1909). 11. Ks. kanonik Dr. Augustyn Schwanitz (t 26. 4. 1913),. 12. Proboszcz tumski i protonotariusz ks. Abdon Stengert (f 7. 12. 1917). 13. Ks. sufragan Jakób Klunder (t 20. 10. 1927). Przed ołtarzem Matki Boskiej znajduje się gro bowiec ks. biskupa Marwicza. Na płycie grobowej, wykutej z belgijskiego granitu, widać herb Marwiczów i następujący napis, ułożony przez ks. prof. Kujota: D. O. M. JGANNES NEPOMUCENUS A. MARWITZ. EPISCOPUS CULMENSIS. NAT. TUCHLINI. 20. APRILIS. 1795. ORD. 10 APRILIS. 1830. ELECTUS. 14 JANUARII. 1857. CONSECRATUS. 8. NOVEMBRIS 1857. MORTUUS PELPLINI. 29 MARTII. 1886. VIR. PIUS. LARGUS, STRENUUS, PRO. ECCLESIAE LIBERTATE. MULTIS LABORIBUS. EXANTLATIS. SENECTUTE. ATQUE. AERUMNIS. CONFECTUS. IN. PACE. OUIESCIT. — 93 — Na lewo od ołtarza Najśw. Maryi Panny jest grób ks. biskupa Augustyna Rosentretera, zmar łego dn. 4 października 1926 r.; biskupem był od roku 1899. Trochę dalej znajduje się nagrobek Krysztofa Zapędowskiego z Zapędowa pod Czerskiem. Dłu gi łaciński napis, prócz daty śmierci przez niego samego ułożony, zawiera jego życiorys, z które go się dowiadujemy, że pod wodzą Chodkiewicza walczył r. 1621 pod Choeimem, a podczas pierw szej wojny szwedzkiej (1617^-29) przeciw Gusta wowi Adolfowi. Wogóle służył 30 lat .w wojsku. W końcu tu zamieszkał, dając klasztorowi na do żywocie 1200 złotych. Umarł r. i673, mając lat 95. C. N a g r o b k i w l e w e j n a w i e . 1. Pierwszy większy nagrobek w lewej nawie znajduje się pod chórem przed pierwszym filarem. Tu został pochowany ks. Jakób Galenius, który przez 30 lat był proboszczem w pobliskiej Nowejcerkwi. Umarł r. 1622. 2) Napis na płycie, leżącej przed ołtarzem Marji Magdaleny, jest już tak wytarty, że na nim tylko w pierwszych rządkach kilku końcowych wyrazów doczytać się można, z których wynika, że tu jest pochowany ks. Tomasz Ferrerius, pro boszcz rajkowski i administrator tutejszego koś cioła parafialnego. R. 1617 nadał mu konwent bractwo klasztorne. Umarł r. 1618. 3) Obok ołtarza Marji Magdaleny i Najśw. Rodziny jest grobowiec- Adrjana Rembowskiego i jego małżonki Eleonory z domu Langenau. Adrjan, brat opata Leonarda Rembowskiego II., przebywał często na dworze Zygmunta III. i po słował do Carogrodu do sułtana Selima II. Wnucy nieboszczyka posiadali Sumin i Sucymin pod Sta rogardem. < — 94 — 4) Przed ołtarzem św. Rodziny znajduje się nagrobek Jana Hagenau z Licpergi, wiernego se kretarza księcia Alberta Stanisława Radziwiłła. Kronika klasztorna powiada o nim, że był bardzo oczytany i znał różne języki i kraje: („Vir erat literarum et juris scientia nec non variarum linguarum et nationum peritia excellentissimus." I, 528). Umarł r. 1626. 5) Przed ołtarzem św. Wojciecha leży kamień grobowy, który konwent tutejszy sprawił ks, To maszowi Turskiemu, proboszczowi w Barłóżnie. 6) Obok ołtarza św. Andrzeja znajduje się gro bowiec Czarlińskich, r. 1686 założony i r. 1919 znacznie powiększony. Wśrodku jest wykuty herb tej familji. sowa na pieńku, pod nią gałązka o trzech różdżkach. Ile członków tej familji tu spo czywa, nie wiadomo, bo na płycie jest tylko imię Pawła Czarlińskiego wyryte, dziedzica Stanisławia w powiecie tczewskim. Od roku 1824, w którym kapituła z Chełmży dotąd przeniesioną została, chowają tu kanoni ków. W ostatnich latach zostali tu pochowani: ks. kanonik Gramse f 1879. ks. kanonik Hildebrand t 1879. ks. kanonik Teodor Muller f 1912. ks. kanonik Kloka f 1919. ks. oficjał Dzięgielewski t 1919. i ks. kanonik Behrendt t 1925. 7) Przed ołtarzem św. Bernarda jest nagrobek ks. biskupa Leona Rednera, zmarłego d. 1 kwiet nia 1898 r. Wśrodku znajduje się herb diecezalny z wizerunkami Najśw. Maryi Panny i św. Waw rzyńca. Nad herbem są podane główne daty z ży cia jego, a poniżej wstępne słowa polskiej i nie mieckiej przemowy pogrzebowej. Cały napis brzmi tak: — 97 — krużganki, których północne skrzydło, jak to u Cystersów było zwyczajem, ciągnie się wzdłuż prawej nawy kościoła. Są one w stylu ostrołukowym zbudowane i tworzą regularny czworobok. Każda strona krużganków, do których światło wpada przez gęste, wysokie okna,- jest 4,3 mtr. długa. Północny krużganek przewyższa drugie wysokością i szerokością i robi wrażenie obszer nej sali. Żebra pięknych sklepień nie spoczywają na filarach, lecz na konsolach, ozdobionych w róż ne kwiaty, owoce i figury. Krużganki pelplińskie są znacznie wyższe i szersze niż oliwskie i kolo nowskie. Temi krużgankami prowadzili zakonnicy r. 1677 w uroczystość Bożego Ciała króla Jana Sobieskiego z małżonką jego i dworem do ko ścioła na nabożeństwo. Wewnętrzny dziedziniec, tak zwana patelnia, którą otaczają krużganki, został podczas ostatniej renowacji katedry także na nowo uporządkowa ny. Przywrócono tam zbiornik dla wody z da chów ściekającej i przybudowano na miejscu, gdzie dawniej była studzienka cysterska t. z. lavatorium, kapliczkę na wzór oliwskiej. Resztę pa telni zamieniono na trawnik z krzewami. Dawniej służył ten dziedziniec tutejszym uczniom jaka plac dla ćwiczeń gimnastycznych. 2. Ławy w północnym krużganku. Przy ścianach północnego krużganku stoją po obu stronach wielkie, dębowe ławy. Począł je ro bić braciszek klasztorny Jerzy za czasów opata Mikołaja Kostki (1592—1610), ale gdy wnet umarli, najęto świeckich rzeźbiarzy, którzy r. 1609 dzieła dokonali. Tę liczbę widać na dwóch tabliczkach, umieszczonych w środku krużganku pod staro żytnym ściennym obrazem. Na ostatniej zaś kon7 CO 00 • • - • - . Północny krużganek z artystycznemi ławkami — 99 — solce, tuż przy wschodniej bramie, jest herb Kostków „Dąbrowa" wyrzeźbiony, a po bokach litery: N(icolaus) K(ostka) A(bbas) P(elplinensis). Ławy same są proste, ale tern cenniejsze i bo gatsze w rzeźby są ich tylne oparcia. Oba rzędy ławek są słupkami w drobniejsze pola podzielo ne, każde zaś z nich jest otoczone misternie wykonanemi rzeźbami, które prawie zawsze się od mieniają, tak że słusznie ławy te zaliczyć można do najcenniejszych zabytków sztuki rzeźbiarskiej na Pomorzu. Z biegiem czasu wprawdzie dużo ucierpiały, ale przy ostatniej renowacji katedry zostały i te ławy przez snycerza Konrada Soko łowskiego z Kartuz starannie odnowione. 3. Obrazy krużgankowe. Obrazy krużgankowe wiszą nad ławami na ścianie między łukami, schodzącemi się u góry ku sklepieniu. Dlatego też mają wszystkie wspólną trójkątną formę. Z wyjątkiem czterech są olejną farbą na płótnie malowane. Są to po części kopje Rubensa i Rafaela i miedziorytów, zawartych w zbiorze znakomitego rytownika Melchiora Kysla, wydanym przez niego r. 1679 w Augsburgu pod tytułem: „Icones Bibliae veteris et riovi testamenti". Wszystkich na płótnie malowanych obrazów jest jeszcze 23; dawniej było ich więcej, gdyż i zachodni krużganek był takiemi obrazami ozdobiony. Długo nie wiedziano, kto te obrazy malował. Tylko to było znane, że sprawione zostały sta raniem opata Skoroszewskiego (1689—1702), któ ry też krużganki dał flizami wyłożyć. („Hic ambitus monasterii lapidibus et parietes imaginibus ornayit"). Dopiero w nowszym czasie odkryto 7* —, 100 -=rw Gdańsku i w Berlinie kilka kartonów z szki cami tych obrazów. Szkice te malował znany gdańszczanin Andrzej Stech, który swoje obrazy zwykle naszkicował tylko na szaro (en grisaille), poezem uczniowie jego wykonali je w kolorach, aż on sam wreszcie je wykończył. Tak powstały i tutejsze obrazy krużgankowe, malowane na płótnie. Wyjątek stanowi tylko obraz, przedsta wiający Wniebowzięcie Matki Boskiej, zajmujący co do kompozycji i kolorytu osobne stanowisko, i cztery obrazy, wyobrażające Uczynki miłosierdzia co do ciała, które prawdopodobnie innym malarzom przypisać należy. Obraz, przedstawiający Umywanie nóg, który dawniej wisiał w północnym krużganku, został usunięty, gdy r. 1881 odkryto pod nim starożytny, na ścianie malowany obraz. Ponieważ obrazy z czasem dużo ucierpiały, dlatego zostały przez tutejszego malarza artystę Lewickiego między 1879 a 1885 starannie odnowione. Koszta, wyno szące przeciętnie 150 marek za obraz, pokryto z dobrowolnych składek, których zbieraniem za jęli się z inicjatywy ks. dziekana tumskiego' Prądzyńskiego najprzód ks. Ignacy Zieliński, a po je go śmierci (f 1881) ks. Franciszek Wierzbowski (t 1898). Dokładny opis, obrazów, z którego głó wnie czerpaliśmy, ogłosił r. 1887 ks. prof. Kujot w dziełku: „Obrazy w krużgankach pocysterskich w Pelplinie". Korzystaliśmy też z prac ks. kan. Makowskiego. A. Obrazy w północnym krużganku. 1. Św. P a w e ł i św. B a r n a b a s z w L i s t r z e. (Dzieje Apostolskie 14, 7—17) Ody apostołowie Paweł i Barnabasz przyszli do Listry, trafili tam człowieka chromego od mło- — 101 — dości. Gdy go Paweł św. uzdrowił, chciały im rzesze ofiarować, mówiąc, że bogowie, stawszy się ludziom podobni, zstąpili do nich i nazywali Barnabasza Jowiszem, a Pawła Merkuriuszem, ponieważ on przodował w mowie. Co usłyszaw szy apostołowie, z przerażenia rozdarli szaty swo je mówiąc, że i oni są śmiertelnymi im podobny mi ludźmi i napominali ich, aby się nawrócili do Boga żywego. Tę właśnie chwilę przedstawia nam ten obraz, którego tło tworzy świątynia, wyobrażająca rzymski panteon. Kompozycja tego obrazu przypomina niektóre szczegóły z obrazu Rubensa na jednym z sławnych gobelinów waty kańskich; dotyczy to mianowicie apostoła, roz rywającego szaty swoje. 2. Wskrzeszenie Łazarza w Betanji według Rubensa. (Ew. św. Jana 11, 1—44) Obraz ten, odznaczający się korzystnem po dzieleniem światła i cienia, jest kopią znanego obrazu Rubensa, znajdującego się w muzeum Fry deryka w Berlinie. 3. N a w r ó c e n i e S z a w ł a . (Dzieje Apostolskie 9, 1—10) Gdy Szaweł zbliżał się już do Damaszku, sta ło się, że nagle zewsząd otoczyła go światłość z nieba. A padłszy na ziemię usłyszał głos, woła jący: „Szawle, Szawle, czemu mnie prześladu jesz?" Właśnie tę chwilę przedstawił nam malarz. Z nieba bije jasność, wśród której czytamy te codopiero przytoczone słowa Pana Jezusa: „Saulc, Saule, quid me perseąueris". Obraz ten, jeden z najlepszych, odznacza się nadzwyczajną siłą w wykonaniu ruchów u ludzi jak i u koni i jest po większej części kopją Rubensa. — 4. 102 — S t a r o ż y t n y na ś c i a n i e malowany obraz. Obraz ten składa się z dwóch części; w gór nej jest przedstawiona śmierć Pana Jezusa na krzyżu. Po jednej stronie stoją Matka Boska Bo lesna i prorok Izajasz, który Poczęcie i Narodze nie Zbawiciela z Panny i mękę Jego przepowie dział; przy nim klęczy cysters młody. Po dru giej strome widać św. Jana Ewangielistę, proro ka Jeremjasza, który pisał treny na spustoszenie Jerozolimy, i opata cysterskiego z berłem. Izajasz trzyma w ręku wstęgę z następującym napisem: „Isayas: Oblatus est, quia ipse voluit et non aperuit os suum", („Ofiarowan jest, iż sam chciał, a nie otworzył ust swoich". Izajasz 53,7). Na karcie Jeremjasza zaś czytamy: „Jeremjas: O vos omnes, qui transitis per viam, attenditte et videte, si est dolor sicut dolor meus"; („O wy wszyscy, któ rzy idziecie przez drogę, obaczcie a przypatrzcie 5 się, jeżeli jest boleść jako boleść moja' . Treny Jeremjasza 1, 12). Na wstędze w ręku opata taki jest napis: „Te ergo Domine quaesumus, tuis famulis subveni", t. j. Ciebie więc Panie prosimy, sługom twoim przyjdź w pomoc", które to słowa uzupełnia napis w ręku zakonnika: „quos pretioso sanguine redemisti", (którychżeś drogą krwią od kupił). Są to słowa, wyjęte ze śpiewu dziękczyn nego „Te Deum" (Ciebie Boże chwalimy), przy których się klęka. Pod tym obrazem znajduje się w jednym rządku następujący rymowany wiersz: „Aeneus hic coluber, cruce luguber, ipse saluber, Atque cruore ruber, variis effectibus uber. Omne iugat tuber et culpae nexile suber. Hunc puer, hunc puber, hunc sugat canus et uber". Pod tym napisem jest drugi obraz, przedstawiający „Umy wanie nóg". Pań Jezus wyrzekł właśnie słowa: „I wy jesteście czystymi, ale nie wszyscy", (ob. o Starożytny obraz w północnym krużganku — 104 — Ew. św. Jana: 13, 10) i myje nogi św. Piotra. Drudzy apostołowie ugrupowani są po stronach, sześciu po prawej, pięciu po lewej. Obok klęczą cego Chrystusa Pana są najprzód dwaj synowie Zebedeusza, Jakób starszy i Jan, obaj do siebie zwróceni, dalej Jakób młodszy w książęcym płasz czu jako krewny Zbawiciela. Następuje Judasz Tadeusz w bladoczerwonej szacie z pobożnie złożonemi rękoma; za nim siedzi Tomasz, który w gorącości ducha już obie nogi obnażył; do nie go zwraca się Mateusz, coś mu powiadając. Z dru giej strony siedzi obok Piotra brat jego Andrzej, dalej Filip i Bartłomiej ku sobie przechyleni, za nimi Szymon Zelotes, który ręce na piersi jakby do modlitwy złożył. Ostatnim jest Judasz zdrajca z trzosem pieniędzy w ręku bez złotej aureoli, któ ra otacza głowy drugich osób. I pod tym obrazem jest łaciński napis przynajmniej o dwóch rządkach, lecz odczytać go nie można, bo jest ławami za stawiony i bardzo uszkodzony. Choć u osób tego starożytnego obrazu niema należytej proporcji, to. jednak na twarzach widać jakąś dziwnie do serca przemawiającą szlachetność. W każdym ra zie jest to drogocenny i nadzwyczaj rzadki za bytek średniowiecznej sztuki malarskiej zwłaszcza dla Pomorza, gdzie prawie żadne takie starożytne malowidła się nie zachowały. Według znawców pochodzi obraz ten z 14 stulecia, a więc z tegO' sa mego czasu, jak krużganek, w którym się znajdu je. Z początku mniemano, że malowany jest „al fresco" czyli na świeżem wapnie, wnet jednak przekonano się, że to jest obraz „al tempera" więc starożytnym sposobem na suchej ścianie wy konany. W sierpniu r. 1885 zabrał się malarz L. Weinmayer z Monachjum, bawiący właśnie w Mal borku celem odnowienia obrazów ściennych w tamtejszej kaplicy zamkowej, do odnowienia tego — 105 — obrazu i dokonał swej pracy w 6 tygodniach. Ko szta, wynoszące 1800 marek, zostały z kasy rzą dowej pokryte. Ponieważ podobny obraz znaj duje się w Kolonji w kościele św. Gereona i po nieważ tutejsi Cystersi w pierwszym czasie byli w dość ścisłym związku z Kolonią nad Renem, dlatego zdaje się, że ten obraz malował artysta stamtąd pochodzący, jak to zaręczał wyżej wzmiankowany malarz Weinmayer. Przez długie czasy nie wiedziano nic o tym cennym zabytku sztuki. Odkryto go dopiero dn. 22 lipca r. 1881, gdy celem odnowienia zdjęto wi szący" nad nim obraz olejny, także „Umywanie nóg" przedstawiający. 5. B o g a c z i Ł a z a r z . (Łukasz 16, 19—21) Sąd s z c z e g ó ł o w y . Pod powyżej wymienionym obrazem odkryto r. 1894 drugi także na ścianie malowany obraz, przedstawiający Sąd szczegółowy, odbywający się nad konającym zakonnikiem. Po lewej stronie stoi Pan Jezus, sędzia żywych i umarłych, po prawej Najśw. Marya Panna w niebieskiej szacie. Za Panem Jezusem stoi opat z pastorałem w pra wej ręce, a w lewej z księgą, z której czyta mo dlitwy za umierających. Za Matką Boską zaś wi dać anioła Stróża w błękitnej szacie, wstawiają cego się za umierającym. Na dole leży na przodzie zakonnik z złożonemi do modlitwy rękoma, po którego szatan już ręce wyciąga, mówiąc: „Hanc animam posco, quam plenam crimine nosco". (Tej duszy żądam, o której wiem, że jest pełną winy). Umierający jednak nie rozpacza, lecz ucieka się do Matki Boskiej o pomoc, wołając: „Sis mihi propitia sanctissima Virgo Maria". (Bądź mi Tniłościwą Najśw. Panno Maryo), i dalej: „Virgo — 106 — Dei, spes ima rei me iunge supernis, Thartarei ne dux putei me mergat avernis" („O Panno święta,, jedyna nadziejo grzesznika, połącz mnie z zbawio nymi, aby wódz przepaści bezdennej nie wtrącił mnie do otchłani). Obraz ten pochodzi prawdopodobnie z 14 wie ku i jest jeszcze starszy, niż poprzedni, nie doró wnywa mu jednak pod względem sztuki. Pomima to ma niepoślednią wartość jako zabytek sztuki malarskiej na ścianie. Ponieważ jest znacznie uszkodzony, nie odnowiono go, lecz znów zakrytowiszącym dawniej nad nim obrazem. 6. Niewiasta c h a n a n ej s k a prosi o u z d r o w i e n i e c ó r k i swej. (Mateusz 15, 21—29) Gdy Pan Jezus przyszedł w strony Tyru i Sy donu, wyszła mu naprzeciw niewiasta i wołała mówiąc: „Panie, Synu Dawidów, zmiłuj się nademną. Córka moja od szatana ciężko dręczona jest". Stosownie do tego zdarzenia przenosi nas malarz nad morze, zajmujące całe tylne tło obra zu. Po prawej stronie widać warowne miasto, nie zawodnie Sydon, gdzie dziś jeszcze stara kaplica Wskazuje miejsce tego zdarzenia. 7. W y p ę d z e n i e p r z e k u p n i ó w z kościoła. (Jan 2, 13—16) 8. N o w y o b r a z M a t k i B o s ki e j nad p o ł u d n i o w ą bramą. Nad południową bramą, która teraz ze swoją roślinną ornamentyką o barwnych kolorach pię kny widok przedstawia, został r. 1900 w półkolu nowy, na dębowem, gipsem pociągnionem drze wie malowany obraz umieszczony, przedstawia- — 107 — jacy Ukoronowanie Najśw. Maryi Panny. Malo wał go znany artysta Fryderyk Stummel według starożytnego wzoru. Zbawiciel dokonuje właśnie tego aktu i wkłada koronę na głowę Matki Bo skiej, schylającej się ku niemu, czemu aniołowie zgóry się przypatrują. Patronowie zaś zakonu cy sterskiego, św. Benedykt i św. Bernard klęczą u stóp Pana Jezusa i Matki Boskiej, a między ni mi modli się w skupieniu św. Stanisław Kostka, patron uczącej się młodzieży. B. Obrazy w wschodnim krużganku. 1. Z a ś l u b i e n i e Z b a w i c i e l a z K o ś c i o ł e m ś w. W tym krużganku wisi ośm obrazów, z któ rych trzy są alegoryczne, to jest przedstawiają jakieś podobieństwo, pod którem się ukrywa myśl pewna. I tak daje się Kościół Św., przez Chrystusa Pana ustanowiony, trafnie przedsta wiać w obrazie miasta Bożego albo Oblubienicy Chrystusowej. Tak np. czytamy w Objawieniu św. Jana: „Ego loannes vidi civitatem sanctam Jerusalem, novam descendentem de coelo a Deo>, paratam ,sicut sponsam ornatam viro suo" (21, 2). a) W środku stoi Bóg Ojciec w postaci po ważnego starca, błogosławiąc związkowi, który się właśnie odbywa, bo Pan Jezus, stojący po prawicy jego, podał rękę oblubienicy, na którą w tej chwili Duch św. w postaci gołębicy zstę puje. Pan Jezus przynosi oblubienicy cały skarb zasług swoich, które przez ciężką mękę i śmierć zebrał. Dlatego stoją za nim aniołowie z narzę dziami tej męki. Oblubienica zaś trzyma w lewej ręce księgę Pisma Św., którą jej stojąca obok niej dziewica podaje. To jest niezawodnie uosobnieniem doktorów Kościoła, bo jako znamię uczoności ma pióro za uchem. Za nią stoją inne dwie 108 Wschodni krużganek i — 109 — dziewice, z których jedna trzyma długi łańcuszek połączonych ze sobą medalionów, przedstawiają cych popiersia papieży. W ten sposób chciał ma larz przedstawić nieprzerwany szereg rzymskich papieży jako widzialnych zastępców Kościoła. Obok nich stoją jeszcze dwie niewiasty, a za nie mi szeregi aniołów, jakoby orszak weselny oblu bienicy. Nad osobami, stojącemi w środku, uno szą się chóry aniołów, wygrywając i śpiewając radośnie. b) To wszystko odbywa się w sferach niebie skich. W dolnej części obrazu przedstawił ma larz Kościół wojujący, aby pokazać, jakie owoce wynikną z łask, Kościołowi przekazanych. Są to mianowicie święci, których Kościół bezustannie wydaje. Dlatego widzimy po lewej stronie naj przód wyznawców: biskupa, który ufnie spoglą da ku niebu, i zakonnika z pokornie spuszczoną głową. Obok nich idą męczennicy: św. Wawrzy niec, w szatach diakona, wspiera się na koszu z węglami, bo na ognistej kracie był męczony; przy nim trzyma inny męczennik krzyż święty. Po prawej stronie widać Św. Katarzynę, opierają cą się o potrzaskane koło, obok niej św. Klarę z monstrancją, którą ocaliła klasztor przed nacie rającymi Saracenami, wreszcie św. Barbarę z wieżą, w której ją ojciec osadził, żeby się Bo ga wyrzekła. Dwoje dzieci w środku, podawających sobie ręce i ufnie w górę spoglądających; to niewinne dusze, które zaraz na początku życia swego powoływane bywają do radości wiekuistej. 2) O t w o r z e n i e k s i ę g i o s i e d m i u pieczęciach przez Baranka. („Objawienie św. Jana" 5, 6—8) W środku widać Boga Ojca na złotym tronie, z którego wychodzą błyskawice i gromy, i któ- — 110 — ry jest otoczony tęczą podobną do smaragdu. Około tronu są cztery zwierzęta, każde o 6 skrzy dłach, oznaczające czterech ewangielistów sto sownie do początku ich ewangelji. Po obu stro nach tronu klęczy 24 starszych z koronami i har fami. Są to przedstawiciele 12 proroków Starego i Nowego Testamentu. W ręku trzymają złote czasze, pełne wonności, które są modlitwy świę tych. Przed tronem stoi Baranek, mający 7 ro gów, oznaczających 7 darów Ducha św. Baranek otworzył właśnie księgę i rozwiązał 7 pieczęci, a starsi upadli wszyscy na kolana i śpiewali no wą pieśń, chwaląc Boga. 3) Najświętszy Sakrament ołtarza. W środku tego alegorycznego' obrazu widzimy Pana Jezusa, otoczonego aniołami, jak podaje kielich z hostją dziewicy, trzymającej krzyż, a za tem przedstawiający cnotę wiary. Po prawej stro nie Zbawiciela stoi inna dziewica, która w prawej ręce podnosi wysoko serce skrzydlate, symbol miłości; obok niej trzyma chłopię kilka kłosów pszenicy w jednej, a winogrono w drugiej ręce. Chłopię to ma zawiązane oczy na znak, że względem Najśw. Sakramentu nie mamy się spuszczać na oczy, lecz na słowo Boskie. Powy żej Pana Jezusa widzimy z jednej strony Boga Ojca z potrójną koroną na tronie sie dzącego, z drugiej zaś strony Mojżesza, trzyma jącego w jednej ręce tablice z przykazaniami, w drugiej zaś baranka wielkanocnego, który był figurą Sakramentu ołtarza. Zupełnie u góry jaś nieje w hebrajskich literach imię Boskie „Jehowa".Poniżej Zbawiciela unosi się anioł z wstęgą, na której są wypisane słowa archanioła Gabrjela do Najśw. Maryi Panny: .,Non erit impossibile apud Deum omne verbum" („Bo u Boga nie będzie ża- — 111 — dne słowo niepodobne." Łuk. 1, 37). Tu znaczą te słowa, że choć tajemnicy przemienienia w N. Sa kramencie pojąć nie możemy, jednak słowom Zba wiciela wiarę dać powinniśmy. U dołu są dwie cha rakterystyczne postacie. Po lewej trzyma św. Pa weł tablicę, na której są wypisane jego słowa do Koryntjan: „Ego enim accepi a Domino, quod et tradidi vobis". („Albowiem ja wziąłem od Pana, com też wam podał." I, 11, 23). Jest to początek jego opowiadania o ustanowieniu Ofiary Mszy św. i Najśw. Sakramentu. Po prawej stronie widać kapłana żydowskiego z kamienną tablicą, na któ rej stoją te słowa: „Ouomodo potest hic nobis carnem suam dare ad manducandum". („Jakoż nam ten może dać ciało swe ku jedzeniu." Jan 6, 52). 4. Grosz czynszowy. (Mateusz 22, 15—21). Obraz ten wisi na przeciwległej ścianie i przed stawia świątynię, której tło tworzą korynckie fi lary. Pan Jezus stoi w środku, otoczony Faryzeu szami i Herodjanami, chcącymi go w mowie pod chwycić. Z apostołów znajduje się tylko św. Jan przy mistrzu swoim. Ten, oddając Faryzeuszom monetę czynszową, mówi właśnie te słowa: „Od dajcie tedy co jest cesarskiego cesarzowi, a co jest bożego Bogu", 5. pięciu Gody w Kanie galilejskiej. (Jan 2, 1—11) 6. Cudowne nakarmienie tysięcy pięciorgiem chleba. (Jan 6, 1-15) — 7. 112 — K a z a n i e na g ó r z e . (Łuk. 6, 20—44) Pan Jezus powiedział właśnie te słowa: „A cóż widzisz źdźbło w oku brata twego, a tramu, który jest w oku twojem, nie widzisz". Dlatego widzimy po prawej stronie dwie osoby, z któ rych jedna, choć ma wielką belkę w oku, drugiej chce źdźbło z oka wyjąć. Oprócz tego miał ma larz jeszcze drugie słowo Zbawiciela na myśli, „iżali może ślepy ślepego prowadzić?" Czyż nie obydwaj w dół wpadają? To też na tylnem tle obrazu trochę wyżej jeden ślepy już spadł w prze paść, drugi zaś, przechylając się ku niej, stoi na samej krawędzi. 8. Ś c i ę c i e św. J a n a C h r z c i c i e l a . (Mateusz 14, 1—12) Pod tym obrazem odkryto d. 12 kwietnia 1897 roku po odskrobaińu grubej warstwy tynku sta rożytny obraz, przedstawiający Pana Jezusa w nadludzkiej postaci z związanemi rękoma w płaszczu szkarłatnym. Po obu stronach widać dwóch aniołów. Jest to więc „Ecce homo" w du żych rozmiarach. Niezawodnie jest ten obraz je szcze starszy, jak ten, który odkryto r. 1881 w północnym krużganku i pochodzi pewnie z po czątku 14 wieku. Ale ponieważ jest bardzo uszko dzony i nie jest pod względem sztuki żadnem znakomitem dziełem, dlatego pozostawiono go takim jak jest i zawieszono nad nim znów dawniejszy obraz. C. Obrazy w południowym krużganku. 1. Wniebowzięcie Najśw. M a r y i P a n n y . W brewjarzu rzymskim czytamy, że przed śmiercią Matki Boskiej zebrali się rozproszeni a- — 113 — postołowie, aby Jej ostatnie błogosławieństwo odebrać. Po Jej śmierci pochowali apostołowie nie pokalane ciało w Gethsemane, gdzie przez trzy dni słyszano śpiewy anielskie. Dopiero tejraz przybył także Tomasz św. i prosił apostołów, aby przynajmniej odkryto grób Jej. Gdy to uczy nili, przekonali się wszyscy, że grób był próżny, a lilje zakwitły, gdzie ciało było złożone. Chwilę tę przedstawił malarz na tym obrazie. Wszyscy są przejęci zdumieniem na widok próżnego> gro bu. Ale z wysokości bije na nich światłość niebie ska, jakby im w nieboi spojrzeć kazała, gdzie właśnie Bóg Ojciec i Syn Boży na Jej głowę ko ronę wieczystej chwały wkładają. Dwaj apostoło wie spostrzegli już to uczczenie Matki Boskiej i wpatrują się w niebo. Obraz ten odznacza się szczególnie obfitą grą światła. Twarze apostołów, oświecone blaskiem z nieba spadającym, bardzo udatnie są przedsta wione. Zdaje się, że to nie jest dzieło tego mala rza, który drugie obrazy malował. 2. Ś m i e r ć n i s z c z ą c a w s z y s t k o . Na tym obrazie chciał malarz przedstawić, jak wszystko na ziemi znika, choć się broni i śmierci ujść pragnie. W górnej części widzimy podobień stwo alegoryczne tej znikomości. Około zwalisk pysznego pałacu gonią dwa słonie w towarzy stwie girafy i silnych chartów uciekającego ze wszystkich sił konia. Już biedny mógłby się spo dziewać, że ujdzie ostrych kłów, bo przestrzeń między nim a słoniami jest dosyć wielka, lecz przed nim staje myśliwy w postaci śmierci i grozi mu z napiętego łuku niechybną śmiercią. W dolnej części obrazu przedstawił malarz walkę ludzi z czasem i zniszczeniem. Czas, siwy, skrzydlaty starzec z kosą w ręku a zegarem pia8 — 114 — skowym na głowie, usuwa się już, ale odchodząc depce po wszystkiem, czem sobie ludzie chwile uprzyjemniają i skracają. Widzimy pod nogami je go wywrócony puhar, księgę, instrumenta mu zyczne, malarską paletę i nuty do „Dies irae". Za miast czasu wyszła teraz śmierć sama przeciw ludziom w towarzystwie anioła, dmącego w po dwójną trąbę i zaczęła już swoje żniwo, choć wszyscy rozpaczliwie się bronią. Tuż na przodzie leży szlachcic polski w żółtym żupanie i modrym kontuszu. Ku niemu schyla się drugi mężczyzna, tworzliwie ku strasznemu kościotrupowi się obra cając, czy czasem łuk nie jest na niego samego na pięty. Tą rażą jeszcze go kolej minęła, natomiast tuż przed królewską parą upada paś strojny; sza bla mu wypada z obumierającej dłoni, a śmiertel na bladość pokryła młode lica. Zatrwożona kró lowa broni się cienkim oszczepem. Obok niej wy wija berłem król, a kanclerz jego porwał w stra chu starożytny kałamarz, żeby nim się bronić. Chłop w stroju francuskim uniósł wysoko cepy, kobieta jego porwała tłuczek od masła, a nawret kulawy dziad ujął szczudło, żeby się niem zastawić. Na reszcie wychodzi z murowanej bramy zastęp woj ska z chorągwią i hetmanem na czele przeciw śmierci, ale daremnie, bo postanowiono ludziom raz umrzeć. 3. P i e r w s z e p r z e ś l a d o w a n i e chrześcijan za czasów Nerona. Aby sobie piękniejszą stolicę wybudować i wsławić imię swoje, kazał cesarz Nero stary Rzym podpalić, a potem, obawiając się rozruchów rozgniewanego ludu, zepchnął winę na chrześcijan, których prześladowaniem chciał oddalić od siebie wszelkie podejrzenie. Rozpoczęło się tedy r. 64 po Chr. pierwsze prześladowanie chrześcijan. — 115 — W tyle widzimy pałac cesarski, w którego oknach wiele widzów bez litości przypatruje się krwawemu widowisku, bo żołnierze cesarscy z dowódcą na czele już rozpuścili zajadłe bryta ny, rozszarpujące niewinne ofiary nieludzkiego tyrana. Przed pałacem widzimy przywiązanych do słupów chrześcijan, pod które posługacze już podkładają ogień. Są to owe żywe pochodnie Ne rona, które nasz malarz Siemiradzki w tak przej mujący sposób przedstawił na swoim obrazie. 4. Oślepienie ostatniego króla judzkiego Sedekjasza. O tern zdarzeniu powiadają księgi królewskie, że 9. roku królestwa Sedekjasza przyciągnął Nabuchodonozor. król babiloński, sam i wszystko woj sko jego do Jeruzalem i oblegali je i pobudowali około niego szańce. I zamknione zostałoi miasto i przemógł głód w niem. Potem zdobyli miasto i wszyscy mężowie waleczni i Śedekjasz uciekli w nocy. A wojsko chaldejskie goniło króla i żoł nierze pojmali go na równinie Jerycho i przywie dli do króla babilońskiego do Reblatha, który wy rzekł nad nim sąd, syny jego przed nim zabił, oczy jego wyłupał, związał go łańcuchami i do Babi lonu przywiódł. Tak spełniła się na Sedekjaszn przepowiednia proroka Jeremiasza (32, 5), że przywiezion będzie do Babilonu, i przepowiednia Ezechjela, że Babilonu nie zobaczy (12, 13). Stało się to r. 586 przed Chrystusem. Malarz nie trzymał się ściśle Pisma Św., które tylko o oślepieniu samego króla wspomina, lecz posadził naprzeciwko króla też jego syna i choć wszystko to dzieje się w ziemi judzkiej, przedsta wił na obrazie rzymski panteon i słup Trajana. Cały plac zajęty jest wojskiem zwycięskiem, a nad niem powiewa biała chorągiew. Na 8* — 116 — czele siedzi na dzielnym rumaku król babiloń ski. Tuż przed widzem zajął na krześle miejsce Sedekjasz, ostatni król judzki z koroną na głowie, a jemu naprzeciw syn jego. Dwaj oprawcy są właśnie zajęci, obom wykłuć oczy. Król znosi swój los z rezygnacją, ale na twarzy królewicza widać strach i obawę. 5. P r a g n ą c y c h n a p o i ć . Następujące obrazy, przedstawiają uczynki mi łosierdzia co do ciała w ścisłem zastosowaniu ich do pewnych zdarzeń Pisma św, jak to wykazują cytaty tam umieszczone. Są to kopje ze wzmian kowanego już wyżej zbioru miedziorytów Mel chiora Kysla z Augsburga. Na pierwszem miejscu wisi teraz obraz, który przed odnowieniem krużganków zajmował stoso wnie do katechizmu drugie miejsce, bo przedsta wia napojenie pragnących. Jako przykład tego uczynku miłosierdzia użył malarz opowiadanie Pis ma św. o proroku Abdyjaszu, o którym w trzeciej księdze Królów w rozdziale 18 czytamy, że gdy królowa Jezabel mordowała proroków t. j. ucz niów szkół prorockich Pańskich, on ich ukrywał w jaskiniach i żywił ich chlebem i wodą. Więc owym poważnym mężczyzną po prawej stronie jest Abdyjasz, stojący przy sporym koszu, napeł nionym chlebem i zapraszający zmęczonych, że by się posilili. Na tylnem tle wznoszą się ruiny zburzonego zamku. Po lewej stronie wypływa z pod skały obfite źródło, którego otwór jest sta rannie obmurowany i kratami zasłonięty. Kilku nastu spragnionych leży i stoi na murawie, skwa pliwie pijąc z dzbanów, które im słudzy Abdyjasza podawają. Inni nie mogą się doczekać, aż i na nich przyjdzie kolej, bo z upragnieniem wyciągają rę ce za wodą. U góry po lewej stronie zjeżdża ku — 117 — dolinie zbrojna drużyna; jest to królowa Jezabel, szukająca daremnie proroków, gdyż orszak zwra ca się jakoś w przeciwną stronę. 6. Ł a k n ą c y c h n a k a r m i ć . Treść tego obrazu jest wzięta z pierwszej księgi Mojżesza, gdzie w rozdziale 18 mowa jest o ugoszczeniu trzech podróżnych przez Abraha ma. Gdy niegdyś Abraham w samo gorąco dnia siedział we drzwiach namiotu swego i oczy swe podniósł, ukazali mu się trzej mężowie, sto jący blisko niego. Abraham wybiegł im zaraz z na miotu naprzeciw i pokłonił się do ziemi; i poznaw szy pomiędzy nimi Pana, ze sobą mającego dwóch aniołów rzekł: „Panie, jeślim znalazł łaskę w oczach Twoich, nie mijaj sługi twego. Przyniosę troszkę wody, a umyjcie nogi wasze, a potem od pocznijcie pod drzewem." Wtedy położył przed nimi podpłomiki, mleko i masło. Stosownie do tego opowiadania Pisma św. wi dzimy w środku obrazu wysokie drzewo, w któ rego cieniu ustawiony jest stół dla gości. Dwaj z podróżnych zasiedli już u stołu i przypatrują się pieskowi, który wybiegłszy z domu, szczeka na nich. Trzeci gość, najprzedniejszy z nich, stanął obok patriarchy, obiecując mu syna. Za Abraha mem stoi Sara. 7. P o d r ó ż n y c h g o ś c i n n i e przyjąć. Jako przykład trzeciego uczynku miłosierdzia użył malarz do swego obrazu przyjęcie dwóch aniołów przez Lota, opisane w 1 księdze Mojże sza (19, 1—3). Jeden z dwóch aniołów iuż siedzi na krześle, gdzie mu sługa nogi myje, drugi stoi jeszcze z laską nad sadzawką, po której ptactwo domowe pływa. Lot i żona jego zapraszają go, aby i on zajął miejsce. Dwie córki Lota zaś stoją — 118 — po lewej stronie. Za swoją bogobojność i gościn ność został Lot razem z dziećmi wyjęty z kary na Sodomę zapadłej. 8. N a g i c h p r z y o d z i a ć . Czwarty uczynek miłosierdzia, który na tym obrazie jest wyobrażony, jest zastosowany do księgi Joba, gdzie o jego dobrych uczynkach jest mowa (31, 16—22). Job siedzi po prawej stronie widza w werandzie nad bramą i wydziela przez sługi swoje odzież i pieniądze pomiędzy ubogich. Wszyscy trzej słudzy mają dużo pracy, bo pro szących jest wielu, a z drugiej strony obrazu wi dzimy jeszcze nowych zstępujących na dziedzi niec. Ale pomimoto widać po twarzy Joba, że da wanie radość mu sprawia. Właśnie zwrócił się do najniżej stojącego sługi, który dla ubogiego chłopczyny pieniędzy ze skrzyni dobywa. Jedna z ob darzonych już niewiast po lewej stronie liczy cie kawie pieniądze, chcąc się przekonać, ile też ode brała. W środku obrazu dwóch malców, może bra ci, pospierało się o odebraną odzież, ale ich matka zabiera się już do poskromnienia sporu. D. Obrazy w zachodnim krużganku. Następujące trzy obrazy, na których trzy ostat nie uczynki miłosierdzia były wyobrażone, wisia ły już w zachodnim krużganku. Ale gdy około r. 1860 w tej ścianie wybito drzwi dla klas gimna zjalnych, zostały wszystkie obrazy z niego usu nięte i uległy z czasem zniszczeniu. Ponieważ pierwsze cztery uczynki miłosierdzia są kopiami z zbioru Kysla, dlatego można to samo i o tych trzech ostatnich przypuścić. 1. C h o r y c h n a w i e d z a ć . Treść tego obrazu była wzięta z 2 księgi kró lów z 24 rozdziału, gdzie Bóg karze morowem — 119 — powietrzem lud Izraelski za jego i króla Dawida grzechy. Na obrazie widzimy po lewej stronie dżu mą rażoną niewiastę, około której kilka ludzi się krząta: mąż podpiera jedną ręką jej głowę, a drugą usiłuje podać chorej napój leczniczy, na który jednak chora jakoby w letargu nie zważa. Przed nią klęczy matka, wśród łkania załamując ręce; dalej przygotowuje sługa w wodzie okłady. Za tą grupą stoi czterech mężczyzn w rozmowie. Dwaj z nich łączą przednie tło obrazu z tylnem: odwrócili się bowiem i wskazują na króla, który w żalu nieutulonym wspiera twarz na ołtarzu. Nareszcie zlitował się Bóg. Anioł, unoszący się nad samym środkiem obrazu, chowie miecz ognisty do pochwy. 2. W i ę ź n i ó w p o c i e s z a ć . W szóstym obrazie przedstawił malarz zdarze nie z życia proroka Jeremjasza (40, 4), którego jego nieprzyjaciele do więzienia wtrącili, aż go z niego uwolnili Babilończycy po zdobyciu Jero zolimy. Tę właśnie scenę przedstawiał ten obraz. W środku siedzący wódz Nabuzardan zwraca się właśnie do Jeremjasza, otoczonego przez czterech żołnierzy, którzy łańcuchy z niego zdejmują. Na rozkaz króla Nabuchodonozora pozostawia mu wódz do wyboru, czy chce pójść do Babilonu, czy zostać w zburzonej stolicy. Obdarza go nawet szatami i kosztownościami, które sługa z skrzyni wydobywa. Dopełniają tej sceny dwaj żołnierze, stojący w pełnej zbroi za plecami wodza. Ale Jeremjasz wolał pozostać jako pocieszyciel przy reszcie ludu i płakać na ruinach Jerozolimy. — Prawą połowę obrazu zajmują szczegóły z zbu rzonej stolicy. Na samym przodzie widać odłamki muru i kolumny; dalej przysiadła kobieta na zie mi i w smutku głowę schyla na ręce; dziecko zaś — 120 — na jej kolanie wesoło patrzy w świat; dalej żoł nierz związuje dwom kobietom ręce na plecach. Na drugim planie, odgrodzonym murem, widać świątynię jerozolimską, skąd żołnierze rabujący wynoszą naczynia święte i lichtarze. Przed świą tynią stoi wóz triumfalny, zaprzężony w rumaki. Na przeciwległej stronie wznosi się warownia, a w środku unoszą się dymy płonącego miasta. 3. U m a r ł y c h p o g r z e b a ć . Siódme dzieło uczynków miłosierdzia jest przedstawione na tle historji o Tobiaszu (Rozdział 1—2). Wówczas prześladował król asyryjski Senacheryb Izraelitów, żyjących w niewoli, dał wie lu z nich pozabijać i zakazał ich chować. Ale To biasz bał się więcej Boga niż króla, krył ciała za bitych w domu swym i grzebał je o północy. Tę właśnie scenę widzimy na tym obrazie przedsta wioną. W środku stoi ze złożonemi jakby rękoma do modlitwy niewiasta, przed nią spuszczają dwaj słudzy trupa na rozkaz Tobiasza do grobu. Wo koło przypatruje się kilka osób temu smutnemu obchodowi. Naprzeciw Tobiasza, po lewei stronie, czeka ieszcze jeden trup pochowania, za nim stoi grupa kobiet, zdjętych głęboką żałobą, z których dwie lękliwie patrzą poza siebie. Za murem widać gromadę żołnierzy, a za nimi wyjeżdża z wspa niałego portyku sam król Senacheryb. Na tylnem tle roztacza się piękny krajobraz. Tak przedstawia się ta scena na miedziorycie Kysla. Ale ci, którzy te zaginione obrazy jeszcze widzieli, powiadają, że na odnośnym obrazie To biasz ze sługą przy świetle latarni grzebał zmar łych, co się więcej zgadza z pismem św. — 4 121 — Pan Jezus odpuszcza jawno grzesznicy. (Jan 8, 3—11;. Ten obraz jest teraz jedyny, który się znajdu je na rogu w zachodnim krużganku. Na tym obra zie widzimy Pana Jezusa w otoczeniu apostołów. Przed nim stoi z spuszczonemi na dół oczami ja wnogrzesznica, a za nią Faryzeuszowie. Pan Jezus wyrzekł właśnie te słowa: „Kto z was jest bez grzechu, niech na nią pierwszy rzuci kamień." I schyliwszy się na dół, pisał pal cem na ziemi. Według św. Hieronima pisał tajne grzechy faryzeuszów, którzy wychodzili jeden za drugim; i został sam Jezus i niewiasta w pośrod ku stojąca. A podniósłszy się Jezus, rzekł jej: „Niewiasto, gdzież są co na cię skarżyli; żaden cię nie potępił?" Która rzekła: „Żaden, Panie." A Jezus powiedział: „I ja ciebie nie potępię. Idź, a już więcej nie grzesz." Co drugie obrazy w tym krużganku przedsta wiały, trudno się dowiedzieć, gdyż ci, którzy je za młodu widzieli, słabo tylko je sobie przypomi nają. Mniej więcej w środku tego krużganku by ła brama. Pierwszy zaś obraz po jej prawej stro nie przedstawiał gody królewskie, jak je opisuje ewangielja św. u św. Mateusza (22, 1—13). Goście zaproszeni siedzieli już przy uczcie, ten zaś, któ ry przyszedł bez szaty godowej, leżał związany na ziemi. Wdali widać było miasto gorejące, któ re król za to, że sługi jego w niem zelżeni zostali, przez wojsko swoje, zniszczyć rozkazał. Na jednym w następnych obrazów przedsta wił malarz w sposób alegoryczny skuteczność siedmiu psalmów pokutnych i to w ten sposób, że złe duchy, dopominające się duszy jakiegoś bo gacza, nie mogły mu nic szkodzić, gdyż tenże od- — 122. — mawiał właśnie te psalmy. Trzy dalsze obrazy wyobrażały Zmartwychwstanie Pańskie, Zesłanie Ducha św. i Wzięcie proroka Eljasza do nieba na wozie ognistym. Ostatni obraz, tuż przy katedrze, przedstawiał widzenie proroka Ezechiela (I, 4—28). W środku był wóz triumfalny o czterech kołach, ciągniony przez czterech cherubinów z rozpiętemi skrzydła mi. U góry siedział na tronie, tęczą otoczony, Syn człowieczy, Chrystus Pan. Po obu stronach wi dać było u góry i na dole cztery głowy aniołów,. z których ust na wszystkie cztery strony świata promienie wytryskiwały na znak, że światło ewangelji świętej miało być głoszone wszystkim ludom i krajom. ROZDZIAŁ PIĄTY Przylegle zabudowania Pierwsze drzwi, które wyszedłszy z katedry w zachodnim krużganku napotykamy, wiodą do ciemnego sklepu, w którym już zakonnicy prze chowywali wino kościelne. I. Kaplica gimnazjalna. Następne drzwi prowadzą do kaplicy gimna zjalnej, z którą się łączą najrzewniejsze wspomnie nia mianowicie tych uczniów, którzy tu przystąpili do I. Komunji świętej. Drzwi są z drzewa dębo wego w stylu renesansowym misternie wyrzeź bione i pochodzą z 1603 r. Pierwotnie znajdowały się te drzwi przy drugiej wewnętrznej bramie, a ponieważ ta jest trochę szerszą, dlatego zostały u góry po obu stronach nieco zwężone. Do kapiicy wstępuje się przez dosyć długą ciemną kruchtę, — 123 — ^~ — 124 — co się tern tłumaczy, że kaplica ta stała pierwot nie odosobniona i dopiero później z krużgankiem połączoną została. W kruchcie wiszą wieńce po śmiertne po profesorach i uczniach tutejszego za kładu. Najpiękniejszą architektoniczną ozdobą ka plicy jest gwiaździste sklepienie. Wysmukłe łuki, schodzące się na środku, spoczywają na konso lach czyli podmurkach, odznaczających się tem, że między innemi motywami znajdują się na nich i głowy ludzkie, które widać i w kruchcie. Po sadzka jest flizami wyłożona. Szerokość kaplicy wynosi 10 metrów, długość 14,7, wysokość* 8. Okien, przez które rzęsiste światło wpada do ka plicy, jest pięć, trzy większe, według najlepszych wzorów na szaro malowane, znajdują się w po łudniowej ścianie, dwa węższe zaś po obu strorach ołtarza. Jedno z nich przedstawia Najśw. Maryą Pannę, stojącą na półksiężycu, drugie św. Alojzego, patrona uczącej się młodzieży z lilją w ręku. Ołtarz jest z drzewa dębowego w stylu ostrołukowym zbudowany, tak samo konfesjonał i szafa do paramentów kościelnych. Przed ołta rzem wisi wieczna lampa, dar ks. sufragana Jeschkego, a za nią pająk przez uczniów zakładu pod kierownictwem ks. wikarego Fr. Larysza z drze wa wyrobiony.. Po stronie ewangelji wznosi się na ośmioboczriym słupie piękna kazalnica, ozdo biona figurami Ojców Kościoła, mianowicie św. Hieronima z czerwonym kardynalskim kapelu szem, św. Ambrożego z księgą i dyscypliną, św. Grzegorza z tiarą i księgą i św. Augustyna, trzy mającego w jednej ręce serce, a w drugiej księ gę otwartą. Na schodach kazalnicy widać na po ręczy głowy zwierzęce, przedstawiające w sposób alegoryczny siedm grzechów głównych. Nad ka zalnicą wisi obraz św. Franciszka, malowany przez Szczepana Lewickiego; jest to dar ks. wi- — 125 — karego tumskiego Dr. Franciszka Lisa. W dwóch framugach północnej ściany stoją figury Najśw. Maryi Panny i św. Józefa. Piękna ta kaplica pochodzi z pierwszych lat założenia tutejszego klasztoru i jest jeszcze star sza niż katedra, może nawet najstarszą częścią zabudowań pocysterskich. Na zewrątrz widać w dolnej części muru fra mugi dawniejszch okien, z czego wynika, że się tu znajdowała od początku krypta; był to grobo wiec pierwszych opatów. Roku 1926 otrzymała kaplica nowe organy, zbudowane przez firmę Dominika Biernackiego z Włocławka. Posiadają dwa manuały, 16 reje strów i pedały. W r. 1927 zakupiło gimnazjum dla tych organów motor elektryczny. Po zniesieniu klasztoru przechowywano w tej kaplicy różne przybory kościelne z katedry, mia nowicie usunięte ołtarze, obrazy i ławki. Dopie ro ks. biskup Marwicz dał kaplicę przebudować i przekazał ją tutejszemu Collegium Marianum. Przez niego też została odnowiona kaplica d. 6-go września 1864 pod tytułem św. Krzyża konse krowana. Zaraz obok wejścia do kaplicy znajduje się po prawej stronie za żelaznemi kratami framuga, któ rej przełożeni klasztoru używali do obwieszczenia swoich ogłoszeń i rozporządzeń. Najbliższemi drzwiami wchodzi się do kruchty, z której kręte schody prowadzą na nowo zbudowany chór ka plicy. Następujące, a teraz zamurowane drzwi wiodły za czasów klasztornych do cel, przezna czonych dla pokutników. II. Nowa sala kapitulna. Tuż obok prowadzą nowe drzwi do nowego kapitularza. Drzwi te są nowe, z drzewa dębowe- — 126 — go wyrobione i w różne rzeźby bogato przyozdo bione. Jest to dzieło snycerza Ludwika Sokołow skiego z Kartuz. ,U góry widać na nich herb die cezjalny, a po stronach liczbę 1898 i napis wzię ty z 120 psalmu: „Dominus custodiat introitum et exitum tuum". (Pan niech strzeże wejścia i wyjścia twego). Na drugiej stronie czytamy następujące słowa: „Pax huic domui et habitantibus in ea". (Pokój temu domowi et mieszkają cym w nim). Nowa posadzka, składająca się z palonych fliz ceglanych, tworzy piękny wzór, choć wszystkie flizy mają tę samą formę. W ko lorowych oknach są cztery cnoty kardynalne alegoiycznie wyobrażone i to po lewej stronie mę stwo (fortitudo) i sprawiedliwość (iustitia), po prawej zaś roztropność (prudentia) i wstrzemię źliwość (temperantia). Męstwo wyobraża młodzieniec, opierający się bez trwogi na lwie; sprawiedliwość przedstawia młodzieniec z zawiązanemi oczami, trzymający w prawej ręce wagę, a w lewej miecz. Wstrze mięźliwość symbolizuje młodzieniec z szumują cym puharem, nie pijąc z niego, roztropność wreszcie obrazuje postać alegoryczna z księgą otwartą i z piórem. Oba okna są u góry tarczami ozdobione, na których po lewej stronie jest herb Prus Zachodnich umieszczony: orzeł w srebrnem polu z złotym dziobem, a po prawej herb diecezji chełmińskiej: w środku krzyż, po lewej stro nie Matka Boska, a po* prawej św. Wawrzyniec z kratą żelazną. Okna te pochodzą z pracowni fir my Binsfeld i Janssen w Trewirze. Są wprawdzie pięknie wykonane, ale przepuszczają za mało światła. Północną ścianę zdobi obraz większych roz miarów, malowany r. 19Ó0 przez znanego artystę Fryderyka Stummla z Kcwelaer, który jednak — 127 — znaczną część pracy powierzył swojemu ucznio wi Franciszkowi Drapiewskiemu z Pelplina. Obraz ten przedstawia Pana Jezusa na krzyżu, u którego stóp stoją cztery niewiasty, wyobraża jące trzy cnoty Boskie: wiarę, nadzieję i miłość i Kościół katolicki. Dlatego niewiasta ta jest po trójną koroną przyozdobiona i pochwytuje krew z boku Zbawiciela płynącą w złotym kielichu. Na dole rosną piękne kwiaty, symbolizujące różne cnoty. Nad krzyżem widać zaćmione słońce i księ życ jasny, a zupełnie u góry pelikana, własną krwią swoje młode pisklęta żywiącego. Na dole znajduje się łaciński hymn, odnoszący się do Krzyża św. Na wzmiankę zasługuje jeszcze starożytna szafa z inkrustacjami przez rzeźbiarza Sokołow skiego starannie odnowiona, i dwie nowe szafy, zawierające archiwum kapitulne, według starych wzorów przez Ottona Romera z Elbląga zrobione. Rzadki . zabytek sztuki stanowi także srebrny krzyż, na którego szczycie znajduje się kula ziem ska, którą obraca zegar wewnątrz krzyża ukryty, tak że na sesjach zawsze widziano, jak daleko czas już postąpił. Pierwotnie wyglądał ten kapitularz zupełnie inaczej i składał się z dwóch odrębnych, murem przedzielonych części; w północnej były cele dla pokutników, w południowej zaś znajdowała się sień, prowadząca do zabudowań opackich. III. Skarbiec. Ostatnie drzwi w tym krużganku prowadzą do skarbca, zawierającego zabytki z czasów klasztornych i ze skarbca katedry chełmżyńskiej. Przy ścianach stoją dwie starożytne szafy w sty lu rokokowym wykonane, jedna z drzewa lipo wego, druga z dębowego. Pomimo licznych strat — 128 — znajduje się w tutejszym skarbcu jeszcze wiele rzeczy pięknych i drogocennych. 1. Między relikwiarzami zasługują mianowicie dwa na wzmiankę. Jeden, w postaci monstrancji, jest cierniową koroną ze srebra ozdobiony i za wiera w środku za szkłem kolec z'cierniowej ko rony Zbawiciela. Relikwiarz ten ofiarował kla sztorowi biskup chełmiński Andrzej Beier za na dane mu bractwo klasztorne. Drugi relikwiarz zawiera w srebro oprawione ramię Św. Wawrzyń ca, patrona diecezji chełmińskiej. Przez długi czas znajdował się ten relikwiarz w kaplicy zamku malborskiego, dopiero biskup chełmiński Opaliń ski (1682—93) przeniósł go do swej kaplicy na zamku starogrodzkim. Po jego śmierci przecho wywano go w skarbcu katedry chełmżyńskiej, skąd dotąd przeniesiony został. 2. Kielichy pochodzą po większej części z 16, 17 i 18 wieku, ale są między niemi i nowsze. Naj kosztowniejszym jest szczerozłoty kielich augs burskiej roboty, darowany katedrze chełmżyń skiej r. 1603 przez biskupa Piotra Tylickiego', jak opiewa łaciński napis na stopie. Najstarszym jest srebrny, zewnątrz i wewnątrz pozłacany kielich gotycki z r. 1503, dar biskupa chełmińskiego Mi kołaja Chrapickiego, o czem świadczy herb jego rola i odpowiedni napis. Niepoślednie miejsce pod względem sztuki zajmuje kielich, wykonany w sty lu renesansu, błękitną emalją bogato ozdobiony. Z r. 1675 pochodzi srebrny kielich z wyobraże niami czterech Ojców Kościoła. R. 1667 sprawił konwent, trzy srebrne kielichy, z których jeden zdobią figury trzech aniołów i herb ówczesnego opata Ciecholewskiego. Z r. 1695 pochodzi kie lich srebrny, ozdobiony główkami trzech anio łów i medalionami trzech archaniołów. Długoletni rezydent klasztoru Krysztof Zapędowski darował — 129 — klasztorowi kielich, ozdobiony wizerunkiem Naj świętszej Maryi Panny, swego patrona Krysztofa i swoim herbem. Na wzmiankę zasługuje jeszcze kielich, ozdobiony 4 główkami aniołów, z nanitowanym krzyżem i reljefami Matki Boskiej, św. Benedykta i św. Bernarda z r. 1645. 3. Monstrancyj posiada katedra trzy. Najwię ksza z r. 1646 jest w kształcie słońca ze srebra wykonana; po obu stronach klęczy dwóch anio łów, u góry stoi figura Matki Boskiej. Druga, tro chę mniejsza, jest w stylu renesansowym wyro biona; i tu klęczą po stronach aniołowie, u góry wieńczy szczyt pozłacana korona. Najmniejsza monstrancja z r. 1668 jest dziełem gdańskiego złot nika Andrzeja Mackensohna. U góry jest Pan Je zus na krzyżu, po stronach stoją Matka Boska Bolesna i św. Jan. Poniżej widać wizerunki dwóch opatów, pewnie św. Benedykta i św. Bernarda. Na stopie monstrancji znajduje się herb ówczesnego opata Jerzego Ciecholewskiego. Czwarta monstrancję darowała kapituła na prośbę ks. profesora Thamma kościołowi gimnazjalnemu w Chojnicach, Ostensorjum zostało r. 1848 przez gdańskiego złotnika Roggatza według nadesłane go rysunku z starego srebra katedry zrobione. 4. Między drugiemi zabytkami sztuki złotni czej zajmuje pierwsze miejsce srebrna figura Ma tki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus, którą się w du że święta stawia na wielki ołtarz. Jest to dar bi skupa chełmińskiego Mikołaja Chrapickiego dla katedry chełmżyńskiej z r. 1512, jak opiewa ła ciński napis na podstawie figury. Udatną formą odznacza się kociełek do wody święconej z kutego srebra, ozdobiony herbem i monogramem biskupa chełmińskiego Jana Małachowskiego (1676—1681). Pomiędzy lichtarzami zajmuje pierwsze miejsce 6 z czystego srebra, które tylko w uroczyste świę9 — 130 — ta stawiane bywają na wielkim ołtarzu. Dwa większe z nich są darem ks. sufragana Macieja Sołtyka (t 1749), dlatego też są ozdobione jego herbem i monogramem Dwa średnie spra wił konwent w roku 1674, dwa mniejsze zaś r. 1671. Oprócz tego stoją na ołtarzu Pocieszenia Matki Boskiej 4 mosiężne lichtarze, wykonane w stylu renesansowym; każda strona trójkątnej stopy jest twarzą sfinksa ozdobiona. 5. Pastorałów posiada katedra pięć. Najmniej szy z r. 1727 pochodzi z dawniejszego klasztoru Cystersów w Nowej Celi (Neuzelle) w Branden burgii. Jest w stylu renesansu z srebra misternie wykonany i po części pozłacany. W zgięciu jest Pan Jezus jako dobry pasterz wyobrażony, nao koło którego owieczki się paszą. Drugi pastorał jest wizerunkiem św. Wawrzyńca ozdobiony, trzeci św. Grzegorza Cudotwórcy, czwarty św. Bernarda, piąty, zwykle opacki zwany, jest bez ozdoby. Są też dwa trybularze, jeden miedziany, drugi srebrny, z Corvey pochodzący. Cenny jest też dzbanek srebrny i talerz z ampułkami także srebrnemu Na wzmiankę zasługują także drzwi do zakrystii wiodące z kutego żelaza z 18 wieku pochodzące, * jakby z przeplatanych gałązek sztucznie ułożone. 6. Ornatów posiada katedra znaczną liczbę, między niemi kilkanaście bardzo pięknych i dro gocennych. Większa część pochodzi z 17 i 18 wie ku. Do najlepszych liczy się czerwony ornat, słu żący dawniej za antependjum w kaplicy Najśw. Sakramentu. Jest to tkanina złota, a na niej do piero są najdelikatniej haftowane sceny z życia św. Katarzyny. Bardzo pięknemi haftami odzna czają się dwa ornaty z białego i, czerwonego aksamitu. Na pierwszym widać na przedniej ko- — 131 — lumnie spożywanie Baranka Wielkanocnego, a na tylnej Wieczerzę Pańską; na drugim widać Boga Ojca, Najśw. Maryę Pannę i Daniela w lwiej ja mie. Na szczególną wzmiankę zasługują ornaty da towane i herbami przyozdobione. Do nich należy biały ornat, na którym jest herb „Ogończyk" wy haftowany i monogram biskupa chełmińskiego Działyńskiego. Również bogato haftowany jest czerwony ornat z r. 1667, ozdobiony herbem bi skupa chełmińskiego Olszewskiego (1662—74), Od znaczają się także trzy ornaty zielone; jeden, na którego tylnej kolumnie jest wizerunek Ukrzyżo wanego Zbawiciela, pochodzi z 16 wieku; na dru gim widać herb Wieniawę z głową żubra. Na trze cim znajduje się herb Dąbrowa i monogram opa ta Ludwika Aleksandra Łosia. Pamiątką po papie żu Leonie XIII jest biały ornat z damaszku, który Ojciec św. z licznych sobie z powodu 50 jubileuszu kapłaństwa ofiarowanych darów przekazał tutej szej katedrze. Roku 190S wreszcie została w tu tejszej pracowni paramentowej odnowiona biała mitra, ozdobiona monogramem i herbem opata Hieronima Turno (1751—59). IV. Biblioteka seminaryjna. Wzdłuż całego nieomal południowego krużgan ku ciągnie się dawniejszy refektarz zakonników ze sklepieniem gotyckiem, w którym od r. 1852 mieści się bibljoteka seminaryjna, licząca około 20 000 tomów. Znaczna część dzieł dostała się do tąd z zniesionych pobliskich klasztorów, mianowi cie Bernardynów w Nowem, Karmelitów w Gdań sku i Kartuzjan w Kartuzach, gdzie życie nauko we osobliwie kwitło. W nowszym czasie zasila się bibljoteka już to darowiznami księży, już to za kupem nowych dzieł. Z czasów klasztornych po9* — 132 — chodzi dużo przywilejów, rękopisów i starych druków. 1. Przywileje, tak ważne dla każdego klaszto ru, przechowały się po części w oryginałach, na pergaminie pisanych, po części w odpisach. Ich uporządkowaniem i dokładnem opisaniem zajął się ks. kanonik Neubauer, ale manuskrypt jego nie zo stał jeszcze drukiem ogłoszony. 2. Rękopisy sięgają po części dalekiej przeszło ści. Do najstarszch zaliczają się trzy, z Doberanu pochodzące, mianowicie „Hieronymi in Vetus Testamentum" (t. j. wykład Starego Testamentu przez św. Hieronima), „Interpretatio proverbiorum Salomonis (t. j. Objaśnienie Przypowieści Sa lomona) i „Petri Comestoris sermones in festis (t. j. Piotra Comestora kazania świąteczne). Za chowało się też kilka bardzo starych rękopisów, które z innych dzieł tu w klasztorze zostały prze pisane. Była to natężająca praca, którą łacińskie przysłowie w znanym wyraża wierszu: „Tres digiti scribunt, totumque corpus laborat." Między rękopisami, ozdobionemi kolorowemi inicjałami, zajmują pierwsze miejsce: „Listy św. Pawła z Objaśnieniami"; dzieło to pochodzi z 13 wieku. Oprócz tego zasługuje na wzmiankę: „Glossarium juris canonici" z pojedyńczemi inicja łami, dalej najsławniejsze dzieło* św. Augustyna: „De civitate Dei" i Psałterz z 13 lub 14 wieku także z bardzo pięknemi inicjałami. Śliczne było też „Ceremoniale episcoporum" biskupa płockiego Choińskiego z r. 1531, z kolorowemi, w włoskim stylu odrodzenia bardzo delikatnie wykonanemi inicjałami. Niestety drogocenne to dzieło zostało przed kilkunastu laty skradzione. Dla historji klasztoru posiada niepospolitą war tość „Księga Zmarłych ("Liber Mortuorum"), w której zakonnicy zapisywali sposobem kalenda- — 133 — rzowym datę śmierci swoich współbraci i dobro dziejów klasztoru. Księga ta, zaczęta r. 1402, koń czy się z drugą połową 18-go wieku. Jako jej kontynuację można uważać „Nekrolog", sięgający od r. 1709 do 1826. Najcenniejszem jednak dziełem dla historji klasztoru jest dwutomowa, po łacinie pisana Kronika klasztorna, przeprowadzona aż do r. 1688. Na wzmiankę zasługuje także księga Zmar łych klasztoru Brygitek w Gdańsku, sięgająca od r. 1644 aż do r. 1855. 3. Między inkunabułami czyli dziełami z pier wszych czasów po wynalezieniu sztuki drukar skiej zajmuje pierwsze miejsce w łacińskim ję zyku drukowana biblja Gutenberga, drukowana między r. 1453—1455. Ponieważ z tego pierwsze go nakładu zachowało się tylko około 30 egzem plarzy, dlatego posiada to dzieło dwutomowe nieoszacowaną wartość. Przy ostatniej renowacji katedry została i bibljoteka gustownie odnowiona. Bibliotekarzem jest zwykle jeden z księży kanoni ków, do którego trzeba się zgłosić o pozwolenie zwiedzenia. Na zewnętrznej ścianie biblioteki znajdował się dawniej zegar słoneczny, którego ślady jeszcze teraz tam widać. Nad dachem biblioteki, nad którą się dziś znaj duje duża sypialnia uczniów tutejszego gimnazium, wznosi się. miedzią obita wieża zegarowa, roku 1674 zbudowana, na której wiszą dwa dzwo ny, r. 1674 przez Absalona Wittwercka w Gdań sku ulane, bijące godziny i kwadranse. Większy dzwon jest ozdobiony wizerunkiem Pana Jezusa, trzymającego kulę ziemską w ręku, oprócz tego pięknym, z liści ułożonym fryzem i następującym napisem: SIT NOMEN DNI BENEDICTUM. 1674 FECIT A. W. — 134 — Na mniejszym jest Matka Boska z Dzieciątkiem Jezus i napis: ADVOCATA NOSTRA IN MORTIS HORA, 1674. FECIT A. W. (t. j. Orędowniczka nasza w godzinę śmierci). Na chorągiewce widać rok 1749, w którym ta wieża odnowiona została, i imię ówczesnego prze ora Placyda (Zimmermana). VI. Studzienka klasztorna. (Lavatorium). Drzwi naprzeciw biblioteki prowadziły dawniej na dziedziniec wewnętrzny, gdzie zwyczajem kla sztorów cysterskich stała studzienka klasztorna, w sześciobok z cegły zbudowana i wieżyczką ozdobiona. W środku znajdowała się sztuczna fon tanna. Jak długo ta studzienka stała, nie wiedzieć. Po przeniesieniu tutejszego gimnazjum na dzisiej sze miejsce odbywały się na tym dziedzińcu ćwi czenia gimnastyczne, aż ks. biskup Marwicz prze znaczył na ten cel obszerny ogród warzywny na lewym brzegu Wierzycy. Przy ostatniem odnowie niu katedry została na tern samem miejscu r. 1899 nowa kapliczka o trzech oknach na wzór oliwskiej zbudowana, VI. Gimnazjum biskupie. (Collegium Marianum). Zakład ten zawdzięcza swój początek ks. bi skupowi Anastazemu Sedlagowi, który go r. 1836 założył, prawa korporacyjne dla niego uzyskał i cały swój majątek mu zapisał. Pierwotnie mie ściła się ta szkoła w domu, w którym obecnie są mieszkania dla urzędników kancelarii biskupiej. Za czasów klasztornych znajdowała się tam austerja, kamienną zwaną (taberna lapidea antę portam), R. 1834 nabył; ją ks. biskup Sedlag i dał ją na wyż szy zakład naukowy dla chłopców przebudować- Collegium Marianum — 136 — Ponieważ liczba uczniów coraz bardziej się po większała, dlatego postanowił ks. biskup Marwicz zakład powiększyć. W tym celu zostały zabudo wania klasztorne, mianowicie zachodnie i północ ne skrzydło, przebudowane. Prace te tak raźnie po stępowały, że d. 3 października 1860 nowy rok szkolny już tu mógł być rozpoczęty. Nadał też zakładowi tytuł „Collegium Marianum" i d. 6-go września 1864 roku poświęcił uroczyście figurę Najśw. Maryi Panny, zdobiącą front tego gmachu. Klasy mieszczą się na parterze wzdłuż zachodnie go krużganka, tylko dwa i to siódma i ósma znaj dują się na pierwszem piętrze. Tam i na drugiem piętrze są mieszkania dla profesorów, których ks. biskup mianuje, a których obecnie jest 15. Liczba uczniów dochodzi do 240. Od r. 1928 liczy zakład ośm klas, gdyż w r. 1927 uzyskał ks. biskup Oko niewski od ministra Oświaty zezwolenie na za mianę dotychczasowego progimnazjum na całko wite gimnazjum z prawem publiczności. VII. Seminarium duchowne. Scminarjum duchowne zostało r. 1650 przez biskupa Andrzeja Leszczyńskiego w Chełmnie za łożone i bogato przez niego uposażone. Roku zaś 1680 sprowadził ks. biskup Jan Małachowski księ ży Misjonarzy reguły Św. Wincentego z Warsza wy do Chełmna i powierzył im kierownictwo te go seminarjum, rozporządzając zarazem, aby każ dorazowy rektor był zarazem proboszczem parafji chełmińskiej. Gdy r. 1829 rząd pruski klasztor Misjonarzy skasował, zostało seminarjum tegoż roku do Pelplina przeniesione. Ostatnim jego re gensem w Chełmnie był ks. Franciszek Weinreich, zmarły 20 kwietnia 1829 roku. Co do zabudowań, w których seminarjum jest umieszczone, trzeba rozróżniać stare i nowe se- Seminarjum duchowne — 138 — minarjum. Stare wnosi się na murach wschodnie go krużganku. Roku 1865 całkiem je przebudowa no, dodając dwa nowe piętra. Na zewnętrznej ścianie widać w framudze nad salą kapitulną obraz Trójcy Św., malowany przez tutejszego ar tystę Szczepana Lewickiego. Z starem seminarium łączy się nowe, do którego kamień węgielny poło żył uroczyście ks. oficjał Hassę r. 1867. Już w na stępnym roku budowa była ukończona. Uroczyste poświęcenie odbyło się d. 8 stycznia 1869 r. Od 1 września 1876 roku stał gmach ten przez nieomal 11 lat pusto, gdyż rząd zamknął wówczas wszystkie seminarja duchowne w Prusach. Dopie ro r. 1887 dnia 4 października zostało seminarium w obecności ks. biskupa Rednera i miejscowego duchowieństwa na nowo otwarte. Urząd regensów sprawowali przy niem: 1. Ks. spirytuał Jan Dąbrowski 1829—1831. 2. Ks. kanonik Maciej Kretek 1831—1834. 3. Ks. kanonik Krysztof Genelli 1835. 4. Ks. spirytuał Józef Deręgowski w zastępstwie 1836—1838. 5. Ks. kanonik Edward Herzog 1839—1850. 6. Ks. kanonik Augustyn Hildebrandt 1850—1868. 7. Ks. Dr. teol. Wilhelm Martens 1868—1873. 8. Ks. kanonik i Licencjat Antoni Neubauer w za stępstwie 1873—1876. 9. Ks. kanonik Augustyn Rosentreter 1887—189810. Ks. kanonik Augustyn Schwanitz 1898—1913. 11. Ks. kanonik Konstanty Treder 1913—1920. 12. Ks. sufragan Konstanty Dominik od r. 1920. W roku 1928 liczyło seminarium w IV najwyż szym kursie 15 kleryków, w III 32, w II — 32, w I — 38. Ponieważ teraz ma być urządzony V" kurs, dlatego zostało seminarjum w roku 1928 w kierunku wschodnim o 20 metrów przedłużone,. 1 — 139 — przy czem natrafiono na stare fundamenta pałacu opatów. Z seminarium jest połączona kaplica św. Barbary, której obraz znajdował się dawniej w wschodniem oknie, należąca do najstarszych budowli klasztornych. Zakonnicy wystawili ją jeszcze przed przybyciem całego konwentu, a więc przed r. 1276. Tu odbywało się ich nabożeństwo, zanim wybudowali katedrę. Później przeznaczono ją jako kaplicę dla seminarjum du chownego. Roku 1872 całkiem ją przebudowano i stosownie do wzrastającej liczby kleryków znacznie powiększono, tak że z pierwotnej budo wy pozostała tylko część bocznych murów i szczytu wschodniego. Dlatego r. 1873 d. 11-go czerwca przez ks. oficjała Klingenberga na nowo poświęconą została. Trzeba jednak zaznaczyć, że przez zamurowanie wschodniego okna kaplica dużo utraciła na oświetleniu. Wewnątrz zaś została kaplica między latami 1903—4 pięknie przyozdobiona. W presbiterjum wprawiono ponad stalami po każdej stronie nowe okna, między któremi są umieszczone stacje, wy konane w pracowni słynnego malarza Stummla z Kevelaer nad Renem. Oprócz tego zdobią ścianę po prawej stronie figura Najśw. Maryi Panny z Dzieciątkiem Jezus, a naprzeciw Św. Józefa, na lewej zaś statua św. Bernarda, doktora Kościo ła, a naprzeciw św. Katarzyny, patronki szkół wyższych. Główną ozdobą kaplicy jest nowy ołtarz. Jest to tryptyk składający się z średniego pola i dwóch bogato ozdobionych skrzydeł. Jest to dzieło wy żej wymienionego malarza Stummla. Naokoło tej kaplicy ciągnęły się niegdyś małe krużganki. . — 140 — ROZDZIAŁ SZÓSTY Mniejsze kościoły i kaplice I. Kościół parafjalny. Niedaleko katedry stoi kościół parafjalny, ty tułu Bożego Ciała. Jest jednonawowy i z cegły zbudowany, tylko sufit jest tarcicami podbity. Je go zewnętrzną ozdobą są schodkowe szczyty. Obok dzisiejszego głównego wejścia znajduje się w północnej fasadzie jeszcze drugie zamurowane, pewnie pierwotna- brama. W środku kościoła wznosi się nad dachem blachą obita wieżyczka. Przed wojną wisiały na niej dwa dzwony małych rozmiarów, ulane r. 1842 za staraniem ówczesne go administratora Wacława Maślona przez Hen ryka Zellera w Człuchowie. Na pierwszym znaj dował się napis: C0NVERTIMINI AD D0MINVM DEVM VESTRVM. Ten dzwon został r. 1917 na cele wojenne za brany, ale po wojnie zakupiła parafja inny, trochę większy. Drugi dzwon zdobi następujący napis: PSALLITE IN CORDIBVS VESTRIS DOMINO. Na chorągiewce widać Anioła Stróża, dziecię za rękę prowadzącego, gdyż aniołowie Stróżowie są patronami tego kościoła. Południowy szczyt zdo bi krzyż, sprawiony na pamiątkę misji, którą tu r. 1870 Ojcowie Jezuici odprawili. Pierwotnie wi siał ten krzyż na północnej, dawniej zamurowanej bramie katedry. Z trzech ołtarzy jest duży, pochodzący z 18 wieku, pod wezwaniem Matki Boskiej Często chowskiej poświęcony. Z nowszego czasu pocho dzi znajdujący się tamże obraz Św. Rodziny. Po lewej stronie stoi ołtarz Aniołów Stróżów, r. 1680 przez Macieja Schollera z Gniewu rzeźbiony. Ale Kościół parafjalny —: 142 — figury, zdobiące ołtarz, zostały z Gdańska spro wadzone. Po prawej stronie znajduje się ołtarz św. Rocha. Chrzcielnica, kazalnica i w stylu ba rokowym zbudowane kratki pochodzą pewnie z 18 wieku. W skarbcu przechowuje się, gotycką monstran cję, jeszcze z czasów cysterskich pochodzącą. Stopa jest scenami Męki Pańskiej ozdobiona. W pierwszem polu widać Pana Jezusa w ogrójcu się modlącego, w drugiem Cierniem Ukoronowa nie, w trzeciem przebicie boku Zbawiciela, w czwartem Zmartwychwstanie. W roku 1903 znaleziono na poddaszu kościoła trzy stare obrazy niepośledniej wartości. Najwię kszy przedstawia koronację Najśw. Maryi Panny.. Jest na drzewie malowany i pochodzi z 17 wie ku. Niezawodnie jest to dzieło Strobla. Dwa dru gie obrazy są częściami tryptyku t. j. ołtarza zło żonego z trzech części. Na jednej stronie pier wszego z nich jest Matka Boska, na drugiej św. Katarzyna; na drugim, obrazie jest Biczowanie Pana Jezusa przedstawione i św. Barbara. I te obrazy są na drzewie malowane. Wszystkie obra zy zostały przez malarza Stefana Lewickiego od nowione i zdobią teraz Dom Boży. W roku 1901 został także kościół gruntownie odnowiony i wewnątrz pięknie ozdobiony. Mia nowicie zostały stare okna, które były za małe, powiększone i nowemi, kolorowemi obrazami upiększone. Witraże te przedstawiają po obu stro nach głównego ołtarza Serce Pana Jezusa i Naj świętszej Maryi Panny, na zachodniej zaś stronie św. Wawrzyńca, patrona diecezji chełmińskiej, i św. Katarzynę; przepuszczają jednak za mało światła. Stacje krzyżowe zostały 1 marca 1901 roku przez dziekana tumskiego ks. Trepnaua poświęcone. W ostatnim czasie zostały także or- — 143 — gany starannie odnowione i uzupełnione, tak, że teraz przedstawiają się prawie jako całkiem nowe. Zbudowany został kościół tutejszy równocześ nie z katedralnym, więc na początku 14 wieku. Zgadza się z tern także podanie ludowe, że po bożni mularze, wracając od pracy przy dużym kościele, dokładali jeszcze każdy po cegiełce do fundamentów tej mniejszej świątyni, która d. 4-go września 1418 roku przez sufragana włocławskie go Wacława konsekrowaną została. Obok kościoła stoi szpital, przeznaczony dla 6 ubogich z Nowego Dworu, Maciejewa i Pólka, zbudowany r. 1619 w miejsce dawniejszego, któ ry r. 1607 się spalił. Za szpitalem jest organistów ka. Naokoło kościoła znajduje się stary cmentarz, z łicznemi pomnikami, między któremi odznacza się nagrobek ks. kanonika Marwicza z figurą Bło gosławiącego Zbawiciela według sławnego duń skiego rzeźbiarza Thorwaldsena. Nowy cmentarz leży za Wierzycą, tam gdzie się rozchodzą drogi do Dębiny i Klonówki. Tu zasługuje na wzmiankę w stylu gotyckim wykonany reljef nad bramą, przedstawiający Złożenie Pana Jezusa do grobu. II. Kościół św. Józefa. Na zachodnim krańcu Pelplina stoi kościół św. Józefa, do którego kamień węgielny założył d. 13 maja 1869 r. ks. sufragan Jesphke, który jest funda torem tej świątyni. Dzięki jego niestrudzonym za biegom -została budowa kościoła w ciągu jednego roku ukończona, tak że już 7 czerwca 1870 rokii nastąpić mogła konsekracja, którego aktu uroczy stego dokonał sam fundator w otoczeniu licznego grona księży z Pelplina i okolicy. Kościół jest z cegły zbudowany; nad zacho dnim frontem wznosi się dwupiętrowa wieża z trzema dzwonami. Tytularnym patronem ko- V Kościół św. Józefa — 145 — ścioła św. Józef, którego obraz znajduje się w oknie nad głównym ołtarzem. Po lewej stronie jest w bocznym ołtarzu obraz Pana Jezusa na Krzyżu, dar królowej Augusty, nadl-słany przez nią jako znak wdzięczności za pielęgnowanie ran nych przez Siostry Wincentki w r. 1866. U góry jest obraz św. Wincentego, na ołtarzu zaś stoi fi gura Pana Jezusa. Główny obraz w ołtarzu po prawej stronie, na którym stoi statua błog. Jana Gabrjela Perboire, wyobraża Najśw. Maryą Pan nę jako królowę aniołów według Murilla, górny zaś' św. Rozalję; oba są pędzla tutejszego malarza Szczepana Lewickiego. Przez niego zostało też wnętrze kościoła piękną polichromią przyozdo bione. W r. 1904 został kościół odnowiony. W po łudniowej ścianie powiększono okno, a na zacho dniej stronie wprawiono okno malowane, przed stawiające dwóch misjonarzy reguły św. Wincen tego, męczenników, policzonych przed kilkunastu laty w poczet błogosławionych: błog. Franciszka Kleta i Jana Gabrjela Perboire. Do upiększenia tej świątyni przyczyniają się też w ścianę za puszczone stacje krzyżowe. Posadzka jest fliza mi wyłożona. Pamięć fundatora tego kościoła utrwala tabli ca z białego marmuru, umieszczona niedaleko oł tarza Pana Jezusa w północnej ścianie z następu jącym napisem: X. BISKUP JERZY JESCHKE SVFRAGAN CHEŁMIŃSKI FVNDATOR TEGO KOŚCIOŁA I ZAKŁADU. ur. 25. III. 1808, urn. 7. XI. 1889 r. R. I. P. Dzwony są średniej wielkości; duży wisi na dolnem piętrze wieży, średni i mały na górnem. 10 * — 146 — 1) Duży dzwon został pod wezwaniem św. Józefa poświęcony. Na wschodniej stronie widać figurę Pana Jezusa na Krzyżu i napis, głoszący, że ten dzwd(f darowaŁ Juljusz Klewicz r. 1869. Na zachodniej stronie jest Św. Józef, trzymający Dzieciątko Jezus, i następujący napis: S. JOSEPHE IMPETRA NOBIS PREC1BVS TUIS QVOD POSSIBILITAS (NOSTRA) NON OBTINET. t. j . : „Św. Józefie, wyjednaj nam, czego nieudol ność nasza nie potrafi." 2) Średni dzwon jest Najśw. Maryi Pannie i św. Wincentemu dedykowany, których też wi zerunkami jest ozdobiony. Napis zaś na wschod niej stronie brzmi tak: O MARIA ABSOVE OMNI MACVLA CONCEPTA ORA PRO NOBIS. Po polsku: „Maryo, bez zmazy poczęta, módl się za nami." Na południowej stronie jest następująca prośba do św. Wincentego umieszczona: S. VINCENTI ESTO PATER MISERORVM IN COELIS SIVT FVISTI IN TERRIS. Po polsku: „Św. Wincenty, bądź ojcem miło sierdzia w niebie, jakim byłeś na ziemi." 3) Mały dzwon nazywa się Aniołem Stróżem, na co wskazuje napis tej osnowy: ANGELE DEI CVSTODI HANC CAPELLAM ET DOMVM ET NOS OMNES A QV1BVSCVNQVE 1NIQV1TAT»IBVS. — 147 — Po polsku: „Aniele Boży, strzeż tej kaplicy i domu i nas wszystkich od wszelkich przygód." Oprócz tego znajduje się na każdym dzwonie napis, opiewający, że te dzwony ulał Ignacy Hilzer w Wiener Neustadt r. 1869. ROZDZIAŁ SIÓDMY Znaczniejsze gmachy i domy I. Pałac biskupi. Na południe ,od katedry stoi za rzeką pałac bi skupi, który między 1837—38 z cegły zbudowany został. Koszta wynosiły przeszło 40 000 talarów. Jest łupkiem kryty i gromochronem zabezpieczo ny. Idzie się do niego przez nowy most, z które go się ma piękny widok na Wierzycę, dołem pły nącą. Kaplica, znajdująca się teraz na piętrze, by ła aż do roku 1857 na parterze umieszczona, tam gdzie później był salon recepcyjny. Zachodnią część zajmuje sala jadalna, na której ścianach wi szą portrety biskupów chełmińskich. W latach 1927—28 został pałac wraz z kaplicą zewnątrz i wewnątrz gruntownie odnowiony i częściowo przebudowany. Na froncie wystawiono portyk o czterech korynckich kolumnach; u góry widać herb biskupi przedstawiający św. Stanisława bi skupa, wskrzesającego Piotrowinę. Na przeciwnej stronie została fasada piękną werandą ozdobiona, tak że teraz pałac, którego od frontu strzegą dwa gryfy, i który tynkiem obrzucony został, przy brał całkiem nowy wygląd. Naokoło pałacu ciągnie się obszerny park, pe łen pięknych krzewów, kwiatów i chodników, wysadzonych różncmi drzewami. Pomiędzy temi ostatniemi sięgają stare lipy przy południowym 10* Pąiac biskupi przed odnowieniem Pałac biskupi po odnowieniu — 150 — murze pewnie jeszcze czasów księcia Mestwina II, założyciela tutejszego klasztoru. Nie mało powa bu dodają trzy niżej położone stawy. Wśród naj większego z nich znajduje się wyspa z piękną oranżerją. Wstęp do parku jest tylko w czasie na tablicy oznaczonym dozwolony. II. Kancelaria biskupia. Na wschód od pałacu biskupiego stoi kancela ria z czworoboczną wieżą i zegarem, nad którym jest u góry tarcz'herbowa z inicjałami biskupiemu z krzyżem w środku i pastorałem i mitrą po stronach. Zbudowany został ten dwupiętrowy gmach trochę później niż pałac między r. 1851 a 1852 także - z cegły. Kamień węgielny położył uroczyście dn. 6 czerwca 1851 r. ks. biskup Sedlag w otoczeniu kapituły, profesorów semina- . rjum duchownego i urzędników kancelarji. Koszta budowy wynosiły, około 9 000 talarów, Liczba 1882, znajdująca się na chorągiewce, oznacza rok, w którym gmach ten w cdgrom zaopatrzony zo~ . stał. Obecnie mieści się w kancelarji archiwum die cezjalne, posiadające źródła ważne dla historji die cezjalnej, mianowicie liczne akta beneficjalne i wizytacje, dotychczas jeszcze całkowicie nie wykorzystane. III. Dom św. Józefa. Dom chorych, stojący obok kościoła św. Jó zefa, zawdzięcza Pelplin głównie ks. sufraganowi Jeschkiemu. Za jego bowiem staraniem zawią zał się d. 7 lutego 1861 r. komitet, celem zebrania potrzebnych na ten cel funduszów. Plac dogodny z obszernym ogrodem odstąpiło Pólko. Jeszcze tego samego roku rozpoczęto budowę i dzięki — 151 Kancelarja biskupia • — 152 — hojnym składkom już roku następnego zachodnie i północne skrzydło były wykończone. Uroczy sty akt wprowadzenia pierwszych czterech Sióstr Miłosierdzia odbył się w dzień Narodzenia Najśw. Maryi Panny dn. 8 września 1862 r. przy licz nym udziale duchowieństwa i wiernych. Wnet zakład ten stał się tak popularny, że w następ nych latach został znacznie powiększony. Sióstr jest przy nim obecnie 13, które z wielkiem po święceniem opiekują się chorymi. Dawniej utrzymywały Siostry także wyższą szkołę dziewcząt, którą jednak wskutek ustaw majowych musiały znieść. Dziś pozostała im tyl ko ochronka, mieszcząca się obecnie w dawniej szej szkole ewangielickiej. IV. Plebanja. Aż do roku 1895 nie posiadała parafja tutejsza osobnej plebanji. Administratorzy mieszkali w t. zw. czerwonym domku, należącym do seminarium duchownego. Dopiero r. 1895 zakupiono naprze ciw kościółka część ogrodu do tamtejszej kurji 2 •należącego, wynoszącą 10 arów i 54 m za 2 100 marek. Na niej została r. 1895 z cegły nowa plebanja zbudowana, której szczyt zdobi krzyż że lazny. V. Dom dyrygenta chóru katedralnego, Dom ten stoi naprzeciw głównego' wejścia do kościoła katedralnego i należy do najstarszych zabudowań klasztornych. Pierwotnie składał się tylko z czworobocznej wieży z obszerną bramą, przez którą szła droga do gospodarczych budyn ków. Dopiero .później przybudowano do tej wieży po obu stronach najprzód na wschodniej, a r. 1910 i na zachodniej stronie nowe skrzydła i urzą dzono w nich mieszkanie dla dyrygenta chóru. — 153 — Obie fasady pierwotnej wieży zostały za czasów opata Rembowskiego (1618—48) w stylu rene sansu odnowione. W niebieskiej framudze stoi figura Najśw. Maryi Panny. VI. Kurje kanonickie. Wszystkich kuryj jest dziesięć; siedm stoi na północ od katedry, dwie na wschód, jedna zaś naprzeciw figury św. Jana Nepomucena. Z czasów cy sterskich pochodzi kurja, stojąca za spichrzem, wy stawiona r. 1719 dla gości klasztor zwiedzających. W ostatnim czasie została ta kurja staraniem ks. kanonika Sporsa całkiem przebudowana. Wspólny kamień węgielny pod drugie kurje został d. 3-go sierpnia 1824 r. położony, a więc w tym samym dniu, w którym obchodzono^ uroczyście przenie sienie stolicy biskupiej i kapituły z Chełmży do Pelplina. Zabrano się niebawem do ich wybudo wania, tak iż w roku 1829 już wszystkie kurje były gotowe. Wszystkie kurje są murowane i we dług jednego planu zbudowane, tylko dwie prałackie, tuż za figurą Matki Boskiej stojące, są ob szerniejsze. Do każdej kurji należy ogród piękny. Kosztorys za każdą kurję wraz przynależnościami wynosił 6462 tal. i 60 gr. VII. Młyny klasztorne. Młynów posiadał klasztor dwa, większy nad kanałem młyńskim i mniejszy nad bocznym ka nałem. Po sekularyzacji dał je rząd z należącą do nich rolą w wieczystą dzierżawę klasztorowi, który r. 1798 zawarł z młynarzem Michałem Klewiczem kontrakt na sto lat. Tymczasem przeszły oba młyny w posiadanie tutejszej kapituły. Dnia 1 maja 1895 roku, spalił się większy młyn, pozo stały tylko resztki starego muru. Wskutek tego zrzekł się młynarz swoich praw za odpowiedniem — 154 — wynagrodzeniem, a kapituła dała większy młyn podług najnowszych ulepszeń znów odbudować. W roku 1926 spalił się i ten młyn, ale niebawem' znów odbudowany został. VIII. Szkoła powszechna. Szkoła powszechna stoi przy ulicy Sambora. Jest to dwupiętrowy dom, który r. 1880 z cegły zbudowany został. Koszta wynosiły przeszło 30 tysięcy marek. Dnia 16 października tegoż roku została nowa szkoła przez ówczesnego admini stratora ks. Szołowskiego uroczyście poświęcona. Przedtem mieściła się szkoła ludowa w starym domu, stojącym obok nowej, zamienionym teraz na dom dla ubogich. ROZDZIAŁ ÓSMY Figury przydrożne I. Figura Matki Boskiej. Najpiękniejszą ozdobą placu tumskiego jest z szarego piaskowca i białego marmuru wycio sana figura Najśw. Maryi Panny, stojąca naprze ciw północnego szczytu katedry. Pomnik ten zo stał zbudowany z okazji konsekracji ks. biskupa Marwiczą na uczczenie krótko przedtem ogłoszo nego dogmatu o Niepokalanem Poczęciu Matki Boskiej. Kamień węgielny pośvvięcił arcypasterz w sam dzień swej konsekracji d. 8 listopada 1857 roku. Celem zebrania potrzebnych funduszów rozsyłał komitet ku temu zawiązany piękną lito grafię tej figury. Składki też tak obficie wpłynęły, że już następnego roku figura została ustawiona i d. 3 października 1858 roku przez ks. biskupa — 155 Figura Najśw. Maryi Panny na placu tumskim — 156 — przy licznym udziale wiernych uroczyście po święcona. Piękny ten pomnik, dochodzący 35 stóp wysokości, został przez architekta kolońskiego Wincentego Statza wykonany, figura zaś Matki Boskiej przez rzeźbiarza Piotra Fuchsa, także z Kolonji pochodzącego, który r. 1898 umarł. Rok potem został cały plac naokoło figury pięknemi żelaznemi sztachetami otoczony i różnemi krze wami ozdobiony. II. Figura św. Jana Nepomucena. Figura ta stoi nad szosą starogardzką tuż przy moście przez młyński kanał wiodącym. Jest z białego marmuru wyciosana i przedstawia św. Jana z palmą zwycięską w jednej, a krzyżem w drugiej ręce. Wszystkie cztery boki postumen tu, na którym -ten udatny posąg tego Świętego się wznosi, są łacińskiemi napisami ozdobione, które tu umieszczamy, kładąc obok polskie tłumaczenie. Na północnej stronie jest następujący napis: SANCTO lOANNi NEPOMVCENO PATRONO FIDELI. Świętemu Janowi Nepomucenowi Patronowi wiernemu. Na wschodniej stronie czytamy: HANC DEVOTA Sfel RELIGIO SACRAT ARAM. Napis, brzmi: zbożny Sobie zakon Poświęca miejsce. TO znajdujący się na południowej stronie, PERlCLlTANTlS Ozdobo w sławie Zagrożonego HONORIS. Honoru. DECVS FAMA — Na zachodniej tej osnowy: NEPOMVCENE CLlENTES SISTE DIIs. 157 wreszcie — stronie stoi wiersz Nepomucenie Klientów Przedstawiaj Niebiosom. W końcu z tych czterech napisów jest zawar ty chronogram, rok 1759 oznaczający, w którym ten pomnik postawiony. został, gdyż: M oznacza 1000 D = 500 CC 200 L = 50 V 5 IIII = 4 1759 Na uczczenie pamiątki ks. biskupa Jana Nepo mucena Marwicza został ten piękny pomnik sta raniem ks. oficjała Klingenberga r. 1886, więc w roku śmierci jego, gustownie odnowiony i 4elaznemi kratami ogrodzony. Inna może jeszcze starsza figura św. Jana znajduje się w ogrodzie kurji za spichlerzem sto jącej, także nad Wierzycą. III. Bożamęka na granicy Pelplina i Maciejewa. Figura ta zasługuje z dwóch względów na wzmiankę, już to dla swej starości, a potem jako pomnik graniczny. Już na starym obrazie, przed stawiającym widok Pelplina pod koniec 17 wie ku, stoi ta figura zupełnie na końcu wsi. Tu bo wiem skręcała główna droga z Tczewa do Sta rogardu ku zachodowi, ciągnąc się przez ogro dy dwóch kuryj kanonickich obok szpitala i ko- — 158 — ściółka przez Wierzycę, Barchnowy i Owidz do Starogardu, gdyż droga obok katedry wówczas jeszcze nie istniała. Zbudowana jest ta Bożamęka z polnych ka mieni i cegły i wznosi się w trzech* piętrach do wysokości 7 metrów. W średniej niszy stoi figura Matki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus. Trochę wy żej znajduje się druga nisza, otwarta na cztery strony, w której stoi krucyfiks. Szczyt zdobi cho rągiewka i krzyż. W nowszym czasie została ta Bożamęka cementowana, ale przez to straciła swój starożytny wygląd. IV. Bożamęka na Pólku. Tuż przy szosie starogardzkiej wznosi się na pagórku wśród malowniczego otoczenia z cegły zbudowana i ocementowana Bożamęka, której szczyt zdobi krzyż żelazny. Wybudował ją r. 1861 ówczesny prokurator seminarjum duchownego ks. Paweł Patkowski, późniejszy proboszcz lignowski. Poświęconą została tego roku w uroczystość Piotra i Pawła, przy czem ks. prof. Ksawery Po łomski, późniejszy proboszcz wąbrzeski, przemó wił w treściwych słowach do licznie zgromadzo nego ludu. Przed kilkunastu laty znaleziono w pobliżu tej Bożejmęki starożytny grób skrzynkowy z urną średniej wielkości. TREŚĆ: ROZDZIAŁ PIERWSZY 1. Opis Pelplina . . . . . . 2 . Skąd pochodzi nazwa Pelplina? . . Str. 3 7 . . ROZDZIAŁ DRUGI Krótki pogląd historyczny I. Pelplin pod panowaniem książąt pomorskich . II. Pelplin pod panowaniem krzyżaków . . . III. Pelplin za czasów rządów polskich . . * . IV. Pelplin pod rządami pruskiemi . . . . V. Opaci pelplińscy VI. Pelplin zostaje stolicą diecezji chełmińskiej . VII. Nowsze czasy aż do powtórnego przejścia Pel plina pod rządy polskie VIII. Pelplin znów pod rządami polskiemi . . ROZDZIAŁ TRZECI Opis kościoła katedralnego I. Założenie i wybudowanie kościoła . II. Tytuł i konsekracja kościoła . . III. Rozmiary kościoła IV. Zewnętrzny widok kościoła . . V . Wewnętrzny widok katedry . . 1 . Przedsionek 2. Sklepienie 3. Posadzka . . . . . . 4. -Okna i witraże 5 . Ołtarze: 1 . Ołtarz św. Urszuli . . . 2. Ołtarz św. Piotra i Pawła . . . . . . . . . . . . . . . . 8 1 1 12 1 8 19 21 22 24 . 2 6 28 29 29 32 . 3 2 34 . 3 5 . 3 5 . 3 7 38 39 — 160 — Str. VI. VII. VIII. IX. X. XI. XII. XIII. XIV. XV. XVI. XVII. XVIII. XIX. XX. 3. Ołtarz św. Jana Nepomucena 4. Ołtarz Niewinnnych Młodzianków i Zwia stowania Najśw. Maryi Panny 5. Ołtarz Św. Macieja 6. Ołtarz Siedmiu Sakramentów 7. Ołtarz św. Jakóba 8. Ołtarz Wniebowzięcia Najśw. Maryi Panny 9. Mały ołtarz św. Krzyża 10. Ołtarz Pocieszenia Matki Boskiej lf. Ołtarz św. Bernarda . 12. Ołtarz w kaplicy grobowej 13. Ołtarz Św. Andrzeja . 14. Ołtarz św. Filipa i Jakóba . 15. Ołtarz Najśw. Serca Jezusowego 16. Ołtarz św. Krzyża 17. Ołtarz św. Maurycjuszą 18. Ołtarz św. Wojciecha 19. Ołtarz św. Rodziny 20. Ołtarz św. Marji Magdaleny 21. Wielki ołtarz Organy . . . Kazalnica . Stale . ..••'., Konfesjonały Nowy tron biskupi Ławki kościelne Zakrystja Sakrarjum . . Posąg księcia Mestwina Obrazy przy zakrystji wiszące Nowe obrazy ścienne w presbiterjum N<pwe obrazy w poprzecznej nawie . Nowe obrazy w kaplicy Najśw. Sakramentu Obrazy na zewnętrznych ścianach stal kanonickich . . . . Nowe malatury dekoracyjne 40 77 83 — XXI. Nagrobki XXII. Dzwony . 161 . — . . . . . Str. 84 . 9 5 . ROZDZIAŁ CZWARTY Krużganki I. Styl i rozmiary II. Ławy w krużganku północnym . III. Obrazy krużgankowe . . 96 97 . 9 9 . ROZDZIAŁ PIĄTY Przyległe zabudowania I. Kaplica gimnazjalna II. Nowa sala kapitulna . . . . . III. Skarbiec . * . IV. Bibljoteka seminaryjna . . .. . V. Studzienka klasztorna VI. Collegium Marianum . - . . .. . VII. Seminarjum duchowne i kaplica seminaryjna 122 125 .127 . 131 134 . 134 . 136 . ROZDZIAŁ SZÓSTY Mniejsze kościoły I. Kościół parafjalny II. Kościół św. Józefa . . . . . . 140 143 ROZDZIAŁ SIÓDMY Znaczniejsze gmachy i domy I. Pałac biskupi II. Kancelarja biskupia III. Dom św. Józefa . . .'.'".. . . IV. Plebanja V. Dom dyrygenta"chóru katedralnego . . . VI. Kurje kanonickie VII. Młyny klasztorne . . . . . VIII. Szkoła powszechna . . . . *. 147 150 .150 .152 . 152 153 .153 . 154 — 162 — ROZDZIAŁ ÓSMY Figury przydrożne I. II. III. IV. Str. Figura Matki Boskiej na placu tumskim . Figura św. Jana Nepomucena . . . Bożamęka na granicy Pelplina i Maciejewa . Bożamęka na Pólku . . . 154 156 157 158 SPIS RYCIN 1. Widok Pelplina od zachodu 4 2. Zachodnia fasada katedry 33 3. Złota brama w północnej fasadzie katedry . 52 4 . Stale w prawej nawie katedry . . . . 63 5. Północny krużganek z artystycznemi ławkami . 98 6. Starożytny obraz w północnym krużganku . .103 7. Wschodni krużganek 108 8. Katedra od strony południowej i kaplica gimna zjalna . . . . 123 9. Collegium Marianum 135 10. Seminarjum duchowne 137 11. Kościół parafjalny . . . . . . . 141 12. Kościół św. Józefa 144 13. Pałac biskupi przed odnowieniem . . . 148 14. Pałac biskupi p o odnowieniu . . . . 149 15. Kancelarja biskupia 151 16. Figura Matki Boskiej na placu tumskim . . 155 DODATEK Dział informacyjny 163—164 ,4 DODATEK . Dział informacyjny Droga z dworca do katedry i dalej. „Pelplin" tak woła konduktor, skoro pociąg stanął na tutejszej stacji. Opuściwszy dworzec, zwracamy się ku zachodowi i postępujemy dalej, mając po lewej stronie pocztę, a za nią w tyle wysoki spichlerz zbożowy, trochę dalej zaś po pra wej mleczarnię. Tu zboczywszy na północny za chód, idąc ulicą dworcową dalej, widzimy po le wej stronie cukrownię, a naprzeciw wilę jej dy rektora. Teraz postępując dalej obok różnych skłai domów kupieckich mijamy księgarnię „Pielgrzy ma" i przychodzimy na rynek, tworzący trójkąt. Z rynku rozchodzą się cztery ulice: dworcowa, którąśmy przybyli, na północ Sambora, przy którejjleży sołectwo-, na południe Kościuszki, prowa dząca do Rożentala, na zachód Mestwina, wiodą ca ku katedrze. Ta ulicą idąc dalej, widzimy po prawej stronie aptekę, a nieco dalej kościół parafial ny, po lewej zaś plebanję i kurję kanonicką. Teraz wznosi się przed nami zachodni szczyt katedry, naj okazalszy ze wszystkich. Dalej na lewo- stoi stary spichlerz klasztorny i znów kurja, najstarsza, bo r. 1741 zbudowana, ale przed kilku laty całkiem przebudowana. Oprócz tego widać tam dalej na prawo seminarium duchowne, nowe i stare i ka plicę gimnazjalną, a za kanałem w ogrodzie semi naryjnym kaplicę Św. Barbary. Idąc teraz z po wrotem główną drogą dalej, widzimy na placu ka- — 164 — tedralnym w malowniczem otoczeniu figurę Naj świętszej Maryi Panny, a dalej na północ dwie kurje prałackie, między któremi rozpoczyna się uli ca kanonicka z pięciu kurjami kanonickiemi. Chcąc się dostać do katedry, zbaczamy na lewo ku głó wnemu wejściu tej świątyni. Zwiedziwszy ją i od puściwszy ją, widzimy wprost przed sobą staro żytny dom dyrygenta chóru, na lewo zaś wielki gmach biskupiego gimnazjum z napisem „Colle gium Marianum" i dalej za mostem wśród obszer nego parku kancelarję i pałac biskupi. Wróciwszy zaś, idziemy głównym traktem dalej przez. kanał młyński, nad którym po lewej stronie stoi 'młyn wodny, a tuż przy moście figura św. Jana Nepomucena, a po prawej znów kurja kanonicka. Przekroczywszy trochę dalej nowy most na Wie rzycy, widzimy przed sobą dwie drogi, na lewo ulicę starogardzką, a na prawo podgórną, prowa dzącą obok nowego cmentarza do Klonówki i Dę biny. Nad szosą starogardzką stoi na rogu dom chorych i kościół św. Józefa. Idąc zaś dalej widzi my po prawej stronie folwark seminaryjny Pólko, jeszcze dalej górę biskupią, wznoszącą się o 63 metrów nad poziom morza i trochę dalej nad leśnictwo. Na południe zamyka widnokrąg czwo roboczna wieża kościoła w Nowejcerkwi, a na północ wysmukła wieża kościoła rajkowskiego. Góra biskupia ma swą nazwę stąd, że ks. biskup Mathy chciał podobno na niej wystawić pałac bi skupi, a może i dlatego, że jest najwyższą, w ca łej okolicy Dawniejszy dom szosowy, leżący nad szosą starogardzką, został r. 1889 za 4500 marek gminie pelplińskiej sprzedany, która go tymczasem od stąpiła szkole wydziałowej do użytku. r