Święci na każdy dzień Św. Teresa z Lisieux
Transkrypt
Święci na każdy dzień Św. Teresa z Lisieux
Święci na każdy dzień “Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski (Mt 5, 48). Albowiem wolą Bożą jest wasze uświęcenie (1 Tes 4, 3)” Św. Teresa z Lisieux MAŁA RYBACZKA DUSZ “Pan uczynił ze mnie rybaka dusz; uczułam wielkie pragnienie, by pracować nad nawróceniem grzeszników (…). Jednym słowem, w serce moje wstąpiła miłość połączona z pragnieniem zapomnienia o sobie, by innym sprawiać przyjemność, i od tej chwili poczułam się szczęśliwa!... Pewnej Niedzieli, gdy oglądałam fotografię przedstawiającą naszego Pana na Krzyżu, uderzył mnie widok krwi, która spływała z jednej z Jego Boskich rąk. Ogarnął mnie wielki smutek na myśl, że ta krew spada na ziemię, a nikt nie kwapi się, by ją przyjąć, postanowiłam więc trwać w duchu u stóp Krzyża i przyjmować tę Boską rosę, która z niego spływa, z tym przeświadczeniem, że mam ją potem wylewać na dusze… Nieustannie rozbrzmiewało w moim sercu wołanie Jezusa na Krzyżu: “Pragnę!” Te słowa rozpaliły mnie żarem nieznanym dotąd i gwałtownym… Chciałam dać pić memu Umiłowanemu i czułam równocześnie, że i mnie pali pragnienie dusz… w tym czasie nie pociągały mnie jeszcze dusze kapłanów, lecz wielkich grzeszników, paliło mnie pragnienie wyrywania ich z wiecznych płomieni…” Pewnie zastanawiamy się, kto napisał tak niezwykłe słowa, pełne prostoty, miłości, pokory i niesamowitej wiary. Ich autorką jest św. Teresa z Lisieux. Czytając tak piękne świadectwo może nam się wydawać, że nam nigdy nie uda się dojść do takiej świętości. Niektórzy mogą się nawet zniechęcić, ponieważ św. Tereska może się wydawać osobą, nadzwyczajną, a jej wzór życia - niedościgniony. Musimy jednak mieć świadomość, że ta niezwykła kobieta swoją drogę do świętości zaczynała podobnie jak my – jako małe dziecko z wieloma problemami i wadami. Tereska urodziła się 2.01.1873 r. we Francji, jako ostatnia z dziewięciorga dzieci Zelii Guerin i Ludwika Martin. Jej rodzicie byli ludźmi pobożnymi i doświadczonymi, gdyż stracili czwórkę dzieci. Kiedy dziewczynka miała 4 lata, zmarła jej mama, dlatego cała rodzina przeprowadziła się do wuja w Lisieux. Mała półsierota wybrała sobie na “zastępczą mamę” starszą siostrę - Paulinę. W wyniku trudnych doświadczeń Tereska stawała się coraz bardziej nieśmiała i nadwrażliwa. W domu, jako najmłodsza, była rozpieszczana i znajdowała się w centrum zainteresowania. W szkole tego nie doświadczała, dlatego trudno było jej się przystosować do nowych warunków i miała problemy w nauce. Wkrótce Paulina wstąpiła do Karmelu i dziewięcioletnia Tereska poczuła się opuszczona po raz kolejny. Coraz częściej cierpiała na bóle głowy, halucynacje, spazmy płaczu, dreszcze, omdlenia i gwałtowne wybuchy emocji. Podczas jednego z takich napadów spostrzegła, że figurka Matki Bożej, stojąca w pokoju, uśmiecha się do niej. W końcu tata zabrał córkę ze szkoły i zapewnił jej lekcje prywatne. W wieku trzynastu lat dziewczynka przeżyła pewnego rodzaju “nawrócenie”. Po powrocie z pasterki ojciec głośno wyraził zniecierpli- wienie dziecinnym zachowaniem córki, która w wyniku tej uwagi nie wybuchła jak zawsze płaczem, ale w jednym momencie zerwała z zapatrzeniem w siebie. Po latach opisała to w swoich “Dziejach duszy”: “W Święto Bożego Narodzenia dobry Bóg dokonał małego cudu. Pozwolił mi w jednej chwili dorosnąć. W tę noc, w której to On z miłości do mnie stał się słaby i podatny na cierpienie, sprawił, że stałam się silna i odważna. Zaczęłam niemal biec jak jakiś olbrzym.” Wkrótce Tereska zaczęła się przekonywać, że piękniejsze niż zapatrzenie w siebie, może być otwieranie się na potrzeby innych. Zaczęła więc przemieniać się w coraz dojrzalszą osobę – interesowała się troskami służącej, nawiązywała rozmowy z przychodzącymi do domu rzemieślnikami, troszczyła się o dzieci, których matka była chora… Kiedy dowiedziała się o mordercy, który zamordował w Paryżu trzy kobiety i miał zostać za to skazany na śmierć, postanowiła uratować jego duszę. Zamówiła za niego mszę świętą, nieustannie się modliła. W ostatniej chwili przed śmiercią mężczyzna ku zaskoczeniu wszystkich trzykrotnie ucałował krzyż. Dziewczynka nazwała go więc swoim “pierwszym dzieckiem”. W wieku piętnastu lat Tereska wstąpiła do Karmelu i przyjęła drugie imię - Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza. Tam postanowiła, że będzie szła swoją “małą drogą” do zbawienia – robiła wszystko, by jak najlepiej spełniać swoje obowiązki i przez małe rzeczy dążyć do świętości. Darzyła Boga dziecięcym, bezgranicznym zaufaniem, była niezwykle wierna regule zakonnej, starała się kochać wszystkich bez wyjątku, podczas czasu wolnego przyłączała się do sióstr, które mniej lubiła. Wkrótce doświadczyła kolejnego cierpienia – jej tato trafił do szpitala psychiatrycznego, a następnie zmarł. Skąd brała się w niej tak ogromna siła do pokonywania trudności? W swoich “Dziejach duszy” napisała: “Miłość dała mi klucz do mego powołania (…). Zrozumiałam, że Kościół posiada Serce i że to Serce płonie miłością, że jedynie Miłość pobudza członki Kościoła do działania i gdyby przypadkiem zabrakło Miłości, Apostołowie przestaliby głosić Ewangelię, Męczennicy nie chcieliby przelewać krwi swojej… Zrozumiałam, że Miłość zamyka w sobie wszystkie powołania, że miłość jest wszystkim, obejmuje wszystkie czasy i wszystkie miejsca… Jednym słowem – jest wieczna!...” W wieku dwudziestu trzech lat Tereska zachorowała na gruźlicę. Przeżywała też ciemności duchowe – czuła się opuszczona i zagubiona, pogrążona w najczarniejszych ciemnościach. Mimo to była wciąż uśmiechnięta i ciągle ufała Bogu. Modliła się, aby po śmierci mogła “czynić dobrze na ziemi, aż do końca świata”. Zmarła 30.09.1897 r. w wieku dwudziestu czterech lat. W 1923 r. została błogosławioną, a dwa lata później – świętą. W 1997 r. Jan Paweł II nadał jej tytuł Doktora Kościoła. Niech przykład św. Teresy z Lisieux przypomina nam nieustannie, że świętość nie jest nieosiągalnym marzeniem, ale że może być ona udziałem każdego z nas. Wystarczy iść “małą drogą” i starać się jak najlepiej, z miłością i radością, wypełniać swoje codzienne obowiązki. Dominika