Piękne dwudziestoletnie
Transkrypt
Piękne dwudziestoletnie
10 KULTURA 4 września 2012 r. Dionizje 2012 Piękne dwudziestoletnie Mimo wieszczonego im kilka lat temu końca, mają się dobrze. Biorą w nich udział nietuzinkowi artyści, których występy cieszą zmysły. Gdy trwają, przestrzeń nabiera innego charakteru, a miasto staje się świadkiem, ale i bohaterem widowisk. Dionizje, czyli Międzynarodowy Festiwal Teatralny, odbyły się po raz 20. Trwały aż 5 dni, od 21 do 25 sierpnia, zgromadziły ludzi związanych ze swoimi początkami oraz twórców występujących w Ciechanowie już wcześniej. I przyciągnęły więcej widzów niż w poprzednich latach. Z ainaugurował je wernisaż wystawy Krzysztofa Duckiego „Plakat” w Galerii im. B. Biegasa w Powiatowym Centrum Kultury i Sztuki (o wystawie piszemy oddzielnie). Wraz z Teresą Kaczorowską otwarcia Dionizji dokonał Artur Lis, dyrektor artystyczny festiwalu, a wielu wrażeń życzyli wiceprezydent Cezary Chodkowski i wicestarosta Andrzej Pawłowski. Piękne i działające na zmysły Inauguracją teatralną Dionizji stał się spektakl „Maruczella” Teatru Nikoli z Rosji, zagrany na ul. Warszawskiej 22 sierpnia. Pierwsza scena dziejąca się na starym dworcu kolejowym budzi skojarzenia z niemym kinem, kolejne potwierdzają to odczucie, przywodząc na myśl również komedie dell’arte i filmy Federico Felliniego. Znany ciechanowianom Mikołaj Wiepriew (Biały Klaun) i Dominika Jucha pokazują zaloty, flirt i scenki miłosne, łącząc elementy pantomimy, tańca i cyrku (pokaz żonglerki), zapraszając do udziału widzów. Do muzyki z różnych epok dopasowuje się niezwykły ruch postaci, ich gesty i mimika. Przedstawienie bawi i wzrusza, przenosząc w czasie. W inny wymiar czasowy zabiera publiczność także Teatr Woskresinnia ze Lwowa, który przeszedł ul. Warszawską na plac Jana Pawła II. Jego „Misterium Huculskie” to opowieść o życiu i towarzyszących mu rytuałach, zmaganiach z losem i śmierci, walce dobra ze złem, w której wygrywa dobro (co symbolizują pochodnie w kształcie serc). Aktorzy poruszający się na szczudłach stają się gośćmi weselnymi, rodzicami, wesołymi tancerzami, niosącymi spustoszenie wojownikami. Towarzyszy im muzyka, w niektórych scenach grana na żywo; i ona, i stroje nawiązują do folkloru ukraińskiego. Woskresinnia to również, o czym wiedzą bywalcy Dionizji, Goszcząca kolejny raz w Ciechanowie aktorka, reżyserka (jej „BabaRyba” zdobywała nagrody na festiwalach) Katarzyna Stefanowicz zachwyciła tańcem z wachlarzem podczas prapremiery autorskiego spektaklu „Narodziny Wenus”. Atrybutem staje się wanna, w niej i wokół niej dzieje się to, co może dziać się, gdy kobieta jest sama w łazience. Całości dopełnia warstwa audiowizualna: film zmontowany ze scen z filmów (różne bohaterki w wannie) i scen z udziałem artystki oraz muzyka Piotra Olszewskiego. „Niesłychanie sprawna, dobrze przygotowana, świadoma aktorsko” – tak scharakteryzował aktorkę Krzysztof Miklaszewski. niezwykłe efekty pirotechniczne. I tak było tym razem: ogień to jeden z bohaterów widowiska w reżyserii Jarosława Fedoryszyna. Teatr uliczny i taniec złożyły się na spektakl „Poezja – sport masowy” Znaku z Gdańska. Czarne trykoty aktorek uzupełniają się z czerwonymi okładkami książek. Czytanie podczas wykonywanych akrobacji na tle księgarni przy ul. Warszawskiej – lepszej scenerii nie można sobie wyobrazić na opowieść o wolności słowa. Choreografię opracowała Dorota Jułkowska, a nad kształtem artystycznym czuwał Janusz Gawrysiak, tak jak nad happeningiem „Dywan Mikołaj Wiepriew w „Maruczelli” do spektaklu włączał także publiczność Parady Teatr Woskresinnia w „Misterium huculskim” FOT. BOLESŁAW PRUS Misterium dionizyjskie – Robert Usewicz na Farskiej Górze liryczny” w wykonaniu Gdańskiej Szkoły Artystycznej. Oprócz przedsięwzięć artystycznych w plenerze jak historia o pięknie świata i człowieku jako jego części „Z głową w chmurach. Marzyciele” Teatru Delikates z Pisza, parada uliczna „Pegaz” Teatru Znak, „Misterium dionizyjskie” na Farskiej Górze, czyli muzyczny odpoczynek m.in. przy dźwiękach gongów tybetańskich, w wykonaniu Joanny Jordan, Roberta Usewicza i Artura Lisa, wystawiono spektakle kameralne w sali PCKiS. Nie zabrakło i akcentu ciechanowskiego: Teatr Exodus przypomniał mający premierę przed rokiem spektakl w reżyserii Katarzyny Dąbrowskiej „Janulka, córka Fizdejki”. Jedna z najmniej znanych sztuk Witkacego dzieje się w nieokreślonym czasie w dwóch planach: litewskiej puszczy, gdzie mieszka z rodziną kniaź Fizdejko i na salonach, czy może w kawiarnianej sali. Dążenie do budowania nowej rzeczywistości i nowego człowieka w czasach upadku wartości i „zbydlęcenia” zostało pokazane w sposób groteskowy i karykaturalny, czemu służy także zamiana ról. Kameralny charakter miał też pokaz tańca z ogniem, jubileuszowa niespodzianka dla uczestników Dionizji od Teatru Znak, zaprezentowany przed PCKiS oraz sobotni spektakl Teatru Muzycznego Roma Nova Scena z Warszawy „Jesteś moją siostrą”. Dwudziestoletnie, wspomnieniowe Ze względu na jubileusz organizatorzy zrezygnowali z konkursu. Dionizje miały charakter teatralnego przeglądu, a występom ulicznym czy scenicznym towarzyszyły malownicze parady, happeningi, recitale zespołów Miąższ z Lublina i BaBu Król z Katowic, Akcja Skate Park z pokazami jazdy na rolkach i deskorolkach oraz pokazem Grupy Ognia Hebi, wystawa plakatów i wycinków prasowych, wieczory autorskie i dyskusje. Wieczór Dionizyjski poświęcony 20-leciu festiwalu prowadził Marek Żbikowski, przez wiele lat dyrektor artystyczny festiwalu, od 30 lat na co dzień związany z „TC”. Przypomniał, że I edycja powstałego za sprawą studentów Państwowego Studium Kulturalno-Oświatowego i Bibliotekarskiego w Ciechanowie festiwalu składała się z trzech konkursów: teatralnego, poezji śpiewanej i recytatorskiego; został tylko teatralny. - Wielki entuzjazm, wielka radość, trochę bałaganu, dużo spontaniczności – tak określiła początki festiwalowe Teresa Kaczorowska, dyrektor PCKiS. – Wyszła z tego festiwalu masa aktorów, powstało ileś teatrów w całej Polsce, eksperymentowaliśmy w różnych miejscach Ciechanowa, szukaliśmy nowych rozwiązań artystycznych – podsumował Artur Lis, obecny dyrektor artystyczny Dionizji, twórca Teatru Makata, dyrektor Miejskiego i Gminnego Ośrodka Kultury w Łochowie. – Organizacyjnie pierwsze Dionizje były jak pierwszy Woodstock – przyznał Janusz Gawrysiak, twórca Teatru Znak. – Dlatego mój pierwszy tekst o Dionizjach nosił tytuł „Na początku był chaos” – dodał z uśmiechem Marek Żbikowski. Teresa Kaczorowska w imieniu Marii Wojciechowicz, dyrektor Studium w 1993 r., do której z pomysłem przyszła grupa zapaleńców, pogratulowała twórcom festiwalu; Maria Wojciechowicz wymieniła ich trzech: Janusza Gawrysiaka, Artura Lisa i Mirosława Szczypka (ten ostatni nie przyjechał do Ciechanowa). Pamiątkowe dyplomy otrzymali oprócz nich poprzedni dyrektorzy domu kultury (jego nazwa kilkakrotnie się zmieniła) Leonard Sobieraj i Stanisław Kęsik, Marek Żbikowski, dobry duch festiwalu i Krzysztof Miklaszewski, przyjaciel Dionizji, reżyser, którego filmydokumenty o teatrze można było obejrzeć w Kawiarni Artystycznej. Trwający 5 dni XX Międzynarodowy Festiwal Teatralny uczynił z Ciechanowa świadka niezwykłych wrażeń, ale i bohatera, bo spektakle działy się w różnej scenerii. Jedne przyciągnęły całe rodziny, inne głównie dorosłych, ale widzów było więcej niż w poprzednich latach. Możemy zatem zacząć czekać na następne Dionizje. Jubileuszową edycję zorganizowali Stowarzyszenie Artystyczne Makata i Powiatowe Centrum Kultury i Sztuki w Ciechanowie, a dofinansowali ją Urząd Miasta, Starostwo Powiatowe i Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego. Patronat medialny sprawował „Tygodnik Ciechanowski”. IZABELA KOBA