do wydruku - mam.media.pl

Transkrypt

do wydruku - mam.media.pl
Rudy i spółka
W TYM NUMERZE:
*Wywiad z Janem Bytnarem
*Reportaż z akcji pod Kraśnikiem
*
Jan Bytnar (Rudy) ur. 06.05.1921r w
Warszawie.Pochodzi z dobrej rodziny, jego matka
jest pedagogiem, a ojciec opiekuje się
niepełnosprawnymi dziećmi. Młodzieniec jest
drobny i szczupły.Ma piegowatą twarz i rude
włosy.Jego oczy odzwierciedlają wybitną
inteligencję. Chodzi do LO im.Batorego. W czerwcu
1939r zdawał maturę wraz z kolegami. Rudy
zaliczył ją najlepiej. Niestety rozpoczęcie II wojny
światowej pokrzyżowało jego plany, zmieniając jego
dotychczasowe życie
-Witaj Rudy.
-Dzień dobry.
-Mogę zadać Ci parę pytań?
-Pewnie, że tak.
-Na początek chciałbym się dowiedzieć
dlaczego wstąpiłeś do Sabotażu?
-Jednym z wielu argumentów była myśl o
tym, że walczysz dla swojej ojczyzny.
-Jaki główny cel miała każda z tych akcji?
-Wszystkie nasze akcje mają jeden cel, a
mianowicie udowodnić Niemcom, że bez
względu na wszystko Polacy nigdy się nie
poddadzą i będą walczyć do samego końca.
-Jaka była najtrudniejsza akcja w waszych
przygodach?
-Z pewnością najtrudniejsza była akcja, w
której chłopaki mnie uratowali.
-Z którym ze swoich kolegów miałeś
najlpesze relacje?
-Owczywiście był to Zośka.Byliśmy dla
siebie jak bracia
-Jakie uczucia towarzyszyły Ci po udanych
-Byłem szczęsliwy, że nam się udało.
kZażdej akcji jestem zadowolony i
dumny, dlatego, że mogłem pokazać
Polakom iż dalej walczymy i się
poddajemy.
nie
-Co czułeś, gdy byłes
-Na pewno wielki ból, jaki sprawiali
torturowany?
Niemcy,
jednak wiem, że to
mi
robię
dla swojej ojczyzny.
wszystko
-Żałujesz czegoś, co zrobiłeś?
-Nie, wszystko co robiłem było
narodu.
dla
-Masz jakąś radę dla
-Nie
bójcie się żyć i korzystajcie z
czytelników?
niego w jak najlepszy sposób.
-Chciałbyś coś dodać na koniec?
-Myślę, że nie.
A więc moim i państwa gościem
Rudy.
był
Bardzo dziękuję za wywiad.
Jest noc sylwestrowa. Przełom roku 1942 i 1943. Kraśnik. Jesteśmy już na
miejscu. Wjeżdżamy w leśne bezdroża. Zatrzymujemy się. Ludzie
ubezpieczający zostają porozstawiani w odpowiednich miejscach. Inni,
zajmują się zakładaniem min. Ziemia jest zamarznięta. Teraz dopiero się
zorientowano, że nie wzięto kilofów. Zaczynamy więc podkopywać tory za
pomocą kieszonkowych noży, pilników. Nagle Rudy, stojący jakieś 100 m od
pozostałych, słyszy kroki. W oddali widać światło latarki. Zaniepokojony,
postanawia zawiadomić swoich współtowarzyszy. Narada. Na zwiady zostają
wysłani trzej młodzieńcy. Niebawem okazuje się, że to tylko jakiś mężczyzna.
Mocno pijany, wraca z sylwestrowej zabawy. Chłopcy tłumią śmiech. Wzięli
owego Pana do dywersyjnej „niewoli”. Wszystko jest już gotowe. W oddali
słychać charakterystyczny stukot i ciężkie sapanie lokomotywy. Zośka jest
bardzo skupiony. Nie może się pomylić. Odlicza. I już! Do dzieła! Ognia! Miner
natychmiast włącza zapalnik. Ale stop! Coś jest nie tak! Nie ma wybuchu!
Mężczyzna odruchowo szarpie za zapalnik pociągowy. Następuje eksplozja.
Słychać trzask i łamanie się potężnych wagonów. Wszyscy pędzą do
wykolejonego pociągu i rzucają butelki z benzyną. Maszyna stoi już w
płomieniach. Ogień oświetla rozmiar wybuchu. W wagonach widać sprzęt
wojenny. Miał on być użyty na froncie w Rosji. Akcja zakończona 100%
powodzeniem
Uwaga!
Ze względu na ponoszone straty przez
niemieckie oddziały, poszukujemy
chętnych do pomocy w miejskim szpitalu
przy ulicy Gawrońskiej 15. Reszta
informacji zostanie podana na rekrutacji,
która odbędzie się w pokoju nr 98 dnia 17
lipca o godzinie 14
grochówką.
nagrodzimy ciepłą
Ogłoszenie.
Jeśli jesteś sprytny, młody i potrafisz
posługiwać się językiem niemieckim, to
świetnie nadajesz się do zespołu
naszych tajnych zwiadowców.