CIĄG DALSZY NASTĄPI… str 6 - Polski Związek Piłki Siatkowej
Transkrypt
CIĄG DALSZY NASTĄPI… str 6 - Polski Związek Piłki Siatkowej
ISSN 1897-8762 Chcesz obejrzeć śmieszny film, relację sportową czy może teledysk? Możesz je oglądać w swoim telefonie, gdziekolwiek jesteś i kiedykolwiek chcesz! nr 43 grudzień 2011 BILANS 2011 Jak oglądać wideo w telefonie: OBIEKTYW(NY) BILANS str 4 REPREZENTACJA ROK SIATKÓWKI str 8 ROZMOWA MAŁGORZATA NIEMCZYK BUDOWA (OD) PODSTAW str 10 WYDARZENIE ZAGRANICZNE ŚWIĘTA str 13 SUKCES – PŚ MĘŻCZYZN CIĄG DALSZY NASTĄPI… 6 str SET10 MAGAZYN Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej S.A. OCVVGTJQTP 57+OKEJCGNOGKUN 43 MAGAZYN ILUSTROWANY POLSKIEGO ZWIĄZKU PIŁKI SIATKOWEJ nr 43 grudzień 2011 SPIS TREŚCI REPORTAŻ 14 SIATKARSKIE POSŁOWANIE kurtka terrex feather FOTO: FIVB.ORG .GMMKOCVGTKCã)14'6':®2TQ5JGNNUVYQT\QPQYãCĤPKGPCVCMKGQMC\LG 1VQMWTVMCIQVQYCPCEKĂIJMKG\KOQYGYCTWPMKYIxTCEJ/KEJK.GTLGP \FQD[YC/CVVGTJQTPQFUVTQP[ITCPK(WTIIGP Szanowni Państwo! Serdecznie gratuluję naszym siatkarzom, sztabowi trenerskiemu i medycznemu drugiego miejsca w Pucharze Świata i awansu do turnieju olimpijskiego w Londynie. To były znakomite zawody w wykonaniu naszej drużyny – podkreślam: drużyny. Andrea Anastasi miał w Japonii do dyspozycji zespół kompletny i waleczny – świadomy celu oraz swoich nieprzeciętnych możliwości. I to było kluczem do sukcesu. Biało-czerwoni wykonali piekielnie trudne zadanie. Polacy nie byli faworytami turnieju w Japonii. Wydawało się, że jest co najmniej kilka silniejszych od nich ekip, a o miejsce na podium, oznaczające również miejsce w turnieju olimpijskim, będzie niezwykle trudno. Oczywiście, trochę żal, że nie udało się sięgnąć po główne trofeum, jednak tym razem znalazł się zespół minimalnie lepszy. Tym razem lepsi okazali się Rosjanie, którym gratuluję zwycięstwa. W kończącym się roku polscy siatkarze dwukrotnie stanęli na najniższym stopniu podium Ligi Światowej i mistrzostw Europy. W Japonii stanęli na niższym stopniu podium Pucharu Świata. Jestem przekonany, że ten niedosyt zostanie zaspokojony przez naszych zawodników podczas imprezy docelowej – Igrzysk Olimpijskich – Londyn 2012. Wbrew pozorom to nieodległy czas. Najważniejsze, że nasi siatkarze wykorzystali „dziką kartę” i do Londynu trafili najkrótszą drogą. Przypomnę także, że to już drugi srebrny medal Pucharu Świata dla Polski w historii tych zawodów. W pierwszym, historycznym turnieju, który odbył się w Warszawie w 1965 roku, także wygrali Rosjanie, a na tym niższym stopniu podium stanęli Polacy. Biało-czerwoni sprawili nam występem w Japonii sympatyczny świąteczno-noworoczny prezent, za który w imieniu środowiska siatkarskiego, a szczególnie kibiców – serdecznie dziękuję. Naszej żeńskiej reprezentacji życzę powodzenia w przyszłorocznych kwalifikacjach olimpijskich, a męskiej kadrze i pierwszemu w historii duetowi w konkurencji plażowej – satysfakcjonujących wyników w Londynie. Wszystkim siatkarkom, siatkarzom, trenerom, sędziom, działaczom życzę, by nadchodzące święta Bożego Narodzenia i nowy, olimpijski rok były czasem radości, pomyślności oraz sukcesów – zarówno sportowych, jak i osobistych. REPREZENTACJA 17 BEZ MEDALI Polscy juniorzy i juniorki przyzwyczaili już nas do tego, że z roku na rok zdobywają medale na najważniejszych imprezach w Europie i na świecie. W przeszłości zdobywaliśmy przecież nawet dwukrotnie mistrzostwo świata juniorów, a także wiele innych cennych trofeów. ANALIZA 18 OD JUNIORA DO SENIORA Słabsze wyniki maszych męskich reprezentacji w kategoriach juniorskich spowodowały niepokój o przyszłość siatkówki w Polsce. W 2014 roku będą przecież rozgrywane u nas mistrzostwa świata seniorów i wielu młodziutkich obecnych reprezentantów kadry juniorów powinno za trzy lata walczyć już o miejsca w kadrze seniorskiej. DOOKOŁA SIATKI 22 W DRUŻYNIE SIŁA Siatkówka, co wszyscy wiemy, jest najbardziej zespołową ze wszystkich gier. Nie możesz dwa razy odbić piłki, nie możesz jak Argentyńczyk Diego Maradona w pamiętnym meczu na mistrzostwach świata w piłce nożnej w Meksyku (1986) przedryblować sześciu Anglików i zdobyć gola. MIROSŁAW PRZEDPEŁSKI Prezes PZPS WYDAWCA: POLSKI ZWIĄZEK PIŁKI SIATKOWEJ ul. Grażyny 13, 02-548 Warszawa Tel. 22 440 83 44 Fax. 22 440 83 43 REDAKTOR NACZELNY – JANUSZ UZNAŃSKI REDAGUJE KOLEGIUM PROJEKT GRAFICZNY: MAREK WAJDA Na zlecenie Polskiego Związku Piłki Siatkowej redaguje Grupa Codex 02-457 Warszawa, ul. Czereśniowa 19A e-mail: [email protected] Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo skracania i redagowania nadsyłanych tekstów. Wszelkie prawa zastrzeżone. ISSN 1897-8762 FOTO: FIVB.ORG CFKFCUEQOQWVFQQT Olsztyn, poniedziałkowy wieczór. Grupa dzieci w wieku od 9 do 11 lat pojawia się w jednej ze szkół podstawowych. Zamiast przy biurku lub na kanapie „szaleć” z komputerem, wolą spocić się podczas zajęć siatkarskich. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie to, że czynią to pod czujnym okiem nowo wybranego posła na Sejm RP, Pawła Papke. Bilans Polska Siatkówka 2011 Polska Siatkówka 2011 Drugie miejsce w Pucharze Świata w Japonii dało Polakom awans na Igrzyska Olimipjskie w Londynie BPS Muszynianka Fakro Muszyna - mistrzostwo Polski 2010/2011 - twórca Andrea Anastasih siatkarzy yc sz sukcesów na roku w 2011 Alojzy Świderek objął żeńską reprezentację Polski Obiektyw(ny) bilans Marcin Możdzon najlepszy blok ek Pucharu Świata ujący w Japonii ak Krzysztof Ignacz Ligi najlepszy libero Światowej 3 miejsce Polaków Ligi Światowej to pierwszy medal w 2011 roku FOTO: CEV.LU / W.KOZIEŁ / FIVB.ORG Skra Bełchatów była bezkonkurencyjna w Pucharze Polski 2011 - najlepszy Bartosz Kurek łów Ligi atakujący Fina Światowej Wielki sukces Mirosława Przedpełskiego, który został wiceprezydentem CEV-u Biało-czerwoni na trzecim stopniu podium podczas Mistrzostw Europy ROK 2011 BYŁ NIEZWYKLE UDANY DLA POLSKIEJ SIATKÓWKI. PO RAZ PIERWSZY W HISTORII MĘSKA REPREZENTACJA STAWAŁA NA PODIUM WSZYSTKICH IMPREZ MIĘDZYNARODOWYCH I WYWALCZYŁY OLIMPIJSKIE PASZPORTY. HISTORYCZNY, BO PIERWSZY OLIMPIJSKI PASZPORT ZDOBYLI SIATKARZE PLAŻOWI. NOWY TRENER KOBIECEJ REPREZENTACJI ZACZĄŁ ODBUDOWĘ POTĘGI POLSKIEJ ŻEŃSKIEJ SIATKÓWKI, ALE NA EFEKTY MUSIMY JESZCZE POCZEKAĆ. W KRAJU PLUSLIGOWE ROZGRYWKI ZDOMINOWAŁY KLUBY Z MUSZYNY I BEŁCHATOWA. ZAPRASZAMY NA BILANS KOŃCZĄCEGO SIĘ ROKU ZAREJESTROWANY PRZEZ FOTOREPORTERÓW. Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel zajęli drugie miejsce w Starych Jabłonkach. Wywalczyli historyczny, pierwszy awans do IO etnacji Gwiazda reprezŁasko Włoch Michał e w PlusLidz 5 nr 43 grudzień 2011 nr 43 grudzień 2011 4 Bilans Szóste triumf z rzędu w PlusLidze Mężczyzn PGE Skry Bełchatów ch w Polsce Małgorzata Kożukszych hitów ię jw na jeden z PlusLigi Kobiet transferowych Muszynianka Muszyna zdobywa Puchar Polski PATRON RADIOWY PZPS Sukces Sukces PUCHAR ŚWIATA 2011 Piotr Nowakowski był nie do zatrzymania OPOWIADANIE NIEKTÓRYCH HISTORII W PORZĄDKU CHRONOLOGICZNYM MIJA SIĘ Z CELEM I ZABIJA PRAWDZIWY SENS WYDARZEŃ. HISTORIA WYSTĘPU POLSKICH SIATKARZY W PUCHARZE ŚWIATA 2011 ZOSTANIE WIĘC OPOWIEDZIANA OD KOŃCA… NIEMAL OD KOŃCA, CHOĆ MOŻE TO DOPIERO POCZĄTEK DŁUŻSZEJ HISTORII… To już trzeci sukces Polaków w tym sezonie zasilania” – czyli konsekwencji. nr 43 grudzień 2011 6 wakowski, który w parze z Marcinem Możdżonkiem tworzy jeden z najgroźniejszych duetów środkowych na świecie. W meczu z Chinami błysnął Łukasz Wiśniewski, a o klasie Patryka Czarnowskiego przekonywać nie trzeba. W przyjęciu Bartosz Kurek i Michał Winiarski – jak się okazuje – spokojnie znajdują oparcie w nieobliczalnych (w pozytywnym znaczeniu) Michałach: Kubiaku i Ruciaku. Krzysztof Ignaczak póki co wydaje się niezastąpiony. Naturalnie nie gwarantuje to, że w następnych imprezach skład będzie identyczny, ale już teraz można mówić odpowiedzialnie, że polska reprezentacja została ukształtowana i nie ma w niej słabych ogniw. 7 CIĄG DALSZY NASTĄPI… Ostatnia runda Pucharu Świata 2011, rozgrywana w stolicy Japonii, Tokio, to z kolei zwycięstwo nad Włochami – wicemistrzami świata oraz dwie porażki: z Brazylią – mistrzem świata i Rosją – zwycięzcą tegorocznej Ligi Światowej. Przypomnijmy jednak, pozostając w zgodzie ze stanem faktycznym, że dorobek naszych siatkarzy z rund pierwszej, drugiej i trzeciej pozwalał Polsce przystępować do meczów z absolutną światową czołówką w roli niespodziewanego lidera… i decydenta – który z rywali otrzyma olimpijskie paszporty. Takiej pozycji drużyny Andrei Anastasiego przed startem w Pucharze Świata nie zakładaliśmy. KOLEJNOŚĆ KOŃCOWA FOTO: FIVB.ORG Zbigniew Bartman w ulubionej pozie OBRAZ PRAWDZIWY Jeszcze przed rozpoczęciem zmagań w Nagoi, Osace, Fukuoce i Tokio trener Andrea Anastasi wspominał, że nawet przy trzech porażkach można awansować do turnieju olimpijskiego w Londynie. Jego słowa przyjmowaliśmy raczej jako kierowane wobec Brazylii, Rosji, Stanów Zjednoczonych, Włoch, Serbii czy Kuby. Te kraje bowiem wyprzedzały Polskę w rankingu Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej. Polska mogła, lecz wcale nie musiała znaleźć się w gronie drużyn walczących o podium Pucharu Świata, czyli zająć jedno z trzech miejsc premiowanych awansem olimpijskim. ROSJA POLSKA BRAZYLIA WŁOCHY KUBA USA ARGENTYNA SERBIA IRAN JAPONIA CHINY EGIPT WŁOSKA WENDETTA W stolicy „kraju kwitnącej wiśni”, gdzie rozgrywano decydującą rundę Pucharu Świata, biało-czerwoni potrzebowali trzech punktów, aby zagwarantować sobie udział w przyszłorocznym turnieju olimpijskim. Potrzebowaliby mniej, gdyby nie kompletnie zaskakująca i niewytłumaczalna porażka z rundy drugiej – z Iranem (2:3). Niby w konsekwencji przegrana nieistotna, jednak powodująca, mimo późniejszych zwycięstw nad Japonią, Chinami, Stanami Zjednoczonymi i Egiptem, że tych dwóch punktów, a nawet tylko jednego punktu dla spokoju ducha zabrakło. Owe dwa „oczka” zostały odrobione w pierwszej potyczce w Tokio. W tej potyczce, a właściwie niemal w bitwie, Polacy ostatecznie pokonali Włochy 3:2, przegrywając już 0:2. Włosi nie mogli się pogodzić z porażką i po meczu omal nie doszło do bójki. Ta przegrana bowiem oznaczała dla naszych rywali wyeliminowanie z olimpijskiej trójki … a przecież nie tak dawno, w półfinale ostatnich mistrzostw Starego Kontynentu, Włosi rozbili naszych siatkarzy (0:3). KŁOPOTY Z ZASILANIEM W meczu z Brazylią przy stanie 2:0 dla Polski odłączono Polakom jedną fazę „sportowego zasilania”. Ten wynik oznaczał bowiem, że polscy siatkarze po raz ósmy w historii zagrają w turnieju olimpijskim. Brazylijczycy, mający wówczas jeszcze niepewny awans do Londynu, zwarli szyki i wygrali całe spotkanie. Dla naszych oznaczało to, że następnego dnia, w meczu de facto finałowym o Puchar Świata, mogli pozwolić sobie na stratę co najwyżej jednego seta. Ostatni dla Polaków i Rosjan mecz turnieju miał być wspomnieniem finału olimpijskiego z Montrealu w 1976 roku. Wtedy i teraz potyczka odbywała się o świcie. Wówczas i obecnie faworytami meczu byli siatkarze rosyjscy (w 1976 – radzieccy). Historia jednak się nie powtórzyła. Kiedy Rosjanie zwyciężyli w secie trzecim, wychodząc na prowadzenie 2:1, już zaczęli świętować zdobycie Pucharu Świata. Biało-czerwoni za wszelką cenę chcieli rywalom popsuć tę radość i doprowadzili do tie breaka. W piątej partii nasza drużyna prowadziła już 14:9, by na koniec ulec jednak rywalom 15:17. To był ciąg dalszy gry Polaków bez jednej „sportowej fazy W kontekście turnieju olimpijskiego wiemy już po zawodach w Japonii, że Brazylijczycy jeszcze mają, a Rosjanie już mają silne zespoły. Z pozostałymi rywalami już teraz możemy grać swobodnie – i to z szansą na zwycięstwa. Andrea Anastasi, główny architekt srebra PŚ WARTOŚCI BEZCENNE W czterech japońskich miastach podczas jedenastu rozegranych tam spotkań przekonaliśmy się i – miejmy nadzieję – przekonali się także sami siatkarze, że wartością zasadniczą polskiej drużyny jest…drużyna. Spośród czternastu zawodników, którzy polecieli klasą biznes do Japonii, w zawodach wystąpiło trzynastu. Na każdej pozycji Andrea Anastasi miał pełne pole manewru. Paweł Zagumny swobodnie zamieniał się na rozegraniu z Łukaszem Żygadło. Podobnie w ataku Zbigniew Bartman z Jakubem Jaroszem. Życiowy turniej rozegrał Piotr NoWYNIKI MECZÓW: POLSKA – KUBA 3:0 POLSKA – SERBIA 3:1 POLSKA – ARGENTYNA 3:1 POLSKA – IRAN 2:3 POLSKA – JAPONIA 3:1 POLSKA – CHINY 3:1 POLSKA – USA 3:0 POLSKA – EGIPT 3:0 POLSKA – WŁOCHY 3:2 POLSKA – BRAZYLIA 2:3 POLSKA – ROSJA 2:3 Kluczem do sukcesu była drużyna składu. Tymczasem w Japonii okazał się trenerem najczęściej żonglującym kadrą. Biorąc pod uwagę czas trwania turnieju i częstotliwość rozgrywek, było to postępowanie jak najbardziej rozsądne. CIĄG DALSZY NASTĄPI… Puchar Świata 2011 należy traktować jako otwarcie nowej historii, której umowne zwieńczenie powinno nastąpić w przyszłorocznym turnieju olimpijskim w Londynie. Najważniejsze, że nasi siatkarze wykorzystali „dziką kartę” i maksymalnie skrócili drogę do Londynu. Już teraz wielu ekspertów widziało w Polsce kandydata Przełamał się także Andrea Anastasi. Dotychczas numer jeden do zdobycia Pucharu Świata. był raczej zwolennikiem trzymania się żelaznego Szkoda, jednak do Japonii nasi siatkarze polecieli przede wszystkim po olimpijskie NAGRODY INDYWIDUALNE: paszporty. I zadanie wykonali. PUNKTUJĄCY – FERNANDO RAMOS HERNANDEZ – KUBA (9. ZBIGNIEW BARTMAN) Analizując dotychczasowe występy reATAKUJĄCY – AHMED ABDELHAY – EGIPT (9. ZBIGNIEW BARTMAN) prezentacji Polski prowadzonej przez BLOKUJĄCY – MARCIN MOŻDŻONEK – POLSKA Andreę Anastasiego – brązowy medal Ligi SERWUJĄCY – CLAYTON STANLEY – USA (13. JAKUB JAROSZ) Światowej, brązowy medal mistrzostw BRONIĄCY – NIKOLA ROSIĆ – SERBIA (8. KRZYSZTOF IGNACZAK) Europy, srebrny medal Pucharu Świata, ROZGRYWAJĄCY – LUCIANO DE CECCO – ARGENTYNA (9. PAWEŁ ZAGUMNY) to w igrzyskach olimpijskich wypada…. PRZYJMUJĄCY – SERGIO DUTRA SANTOS – BRAZYLIA (2. MICHAŁ WINIARSKI) LIBERO – QI REN –CHINY (3. KRZYSZTOF IGNACZAK) ... i blok w wykonaniu Polaków JANUSZ UZNAŃSKI TVP WARSZAWA nr 43 grudzień 2011 OBRAZ ZAFAŁSZOWANY Powszechnie znana jest zasada, że odbiorca przekazu zapamiętuje pierwszy i ostatni komunikat. Jeśli przyjąć tę definicję medialnego przekazu, to ostateczny obraz występu polskich siatkarzy w Pucharze Świata składa się z dwóch absolutnie różnych obrazów. To, co widzieliśmy w Nagoi w rundzie pierwszej, i to, co obserwowaliśmy w Tokio w ostatniej, czwartej – to historie skrajnie różne. Na starcie wyczerpujących zawodów Polacy pokonali wicemistrzów świata, Kubańczyków, mistrzów Europy, Serbów, i coraz istotniejszych w światowej hierarchii – Argentyńczyków. BUDOWA (OD) PODSTAW FOTO: W. KOZIEŁ / ARCHIWUM PZPS nr 43 grudzień 2011 10 Skupmy się jednak na sporcie. Jak podnieść rangę sportu w tym sejmie? Większość polityków problemy sportu postrzega przez pryzmat rekreacji. To dobrze, trzeba jednak uświadomić, że sport profesjonalny buduje się na szerokiej podstawie – od rekreacji, przez sport dzieci i młodzieży aż do aktywności ruchowej osób starszych. Fundamentalne jest jednak „zagospodarowanie” młodego pokolenia. Jeśli teraz nie podejmiemy tego wyzwania, to za kilkanaście lat Orliki opustoszeją, a Centralne Ośrodki Sportu pełnić będą rolę sanatoriów. Dlatego pora na odważne i odpowiedzialne decyzje. wane. Dzieci i młodzież, nawet w tym samym wieku, wykazują różny poziom sprawności. Może więc warto stworzyć system zajęć w ramach tak zwanego „Dnia sportu”. Konkretnie: kilka szkół jednego dnia, w jednej placówce prowadzi zajęcia dla dzieci i młodzieży podzielonych na grupy uwzględniające poziom sportowych uzdolnień i możliwości. Dotychczas mamy bowiem sytuację, że zajęcia przeprowadzane są w ramach klasy, gdzie obok uzdolnionych sportowo uczniów ćwiczą średniacy i mocno odstający od wybitnych. Dla wszystkich młodych ludzi jest to sytuacja zniechęcająca, a dla nauczyciela dylemat – na kim się skoncentrować. Wspomniany wcześniej model pozwoli na rzetelną pracę i da satysfakcję z zajęć sportowych wszystkim dzieciakom. Umożliwi także wyrównanie szans, a trenerom ułatwi wyławianie talentów. Załóżmy: talent już został wyłowiony. Co dalej? Takie sytuacje powinien rozwiązywać bon oświatowy. Jeśli mamy do czynienia z dzieckiem uzdolnionym sportowo, to na przykład: z czterech godzin wychowania fizycznego dwie odbywają się w szkole, a dwie kolejne finansowane są w klubie. To rozwiązanie powinno dotyczyć także innych uzdolnionych: matematyków, chemików, polonistów, muzyków itd. Trzeba zwiększać liczbę godzin fakultatywnych. W którym momencie pojawia się sport profesjonalny? To zależy od dyscypliny, ale można umownie przyjąć, że to przedział wiekowy między 14. a 35. rokiem życia. Należy wypracować system nagradzania dla ludzi, którzy odkryli i szkolili jeszcze amatorów, a późniejsze gwiazdy. Nie może być tak, że trenerzy „zamrażają” talenty. Trener, mając świadomość, że jego „gwiazda” rozwinie się w innym klubie, środowisku, a on sam otrzyma potem z tego tytułu odpowiednią gratyfikację, nie będzie trzymał zawodniczki czy zawodnika w „zamrażarce” – czyli u siebie. Wszystko to piękne, ale i dość kosztowne. Ma Pani pomysł na sfinansowanie tych zamierzeń? Sport ma swoją pozycję w budżecie państwa. Trzeba się dokładnie przyjrzeć dystrybucji tych środków. Może trzeba będzie dokonać przesunięć. Będę też przekonywać posłanki i posłów do wprowadzenia możliwości odpisu od podatku na sport przez firmy. Może to być pół procenta, może jeden procent. W obecnym sejmie jest nas, byłych, i to wybitnych sportowców, rekordowa liczba, więc i łatwiej będzie lobbować. Jesteśmy już umówieni na rozmowę o generaliach z nową panią minister sportu i turystyki, Joanną Muchą. MAŁGORZATA NIEMCZYK To dość przygnębiający scenariusz sportowej przyszłości naszego kraju. Jak temu zapobiec? Mistrzów nie wyłania się z wąskiej grupki fascynatów. Na ciągłość sukcesów w sporcie musi pracować szeroka, wielotysięczna rzesza. Ten model musi mieć kształt piramidy. Podstawą pozostaną zawsze dzieci i młodzież. Dlatego bardzo istotne będzie powołanie młodzieżowych centrów sportu, koordynujących pracę z narybkiem uzdolnionym sportowo oraz szkolących i prowadzących proces doskonalenia zawodowego nauczycieli wychowania fizycznego. Te centra powinny być interdyscyplinarne. Oczywiście nie będą szkolić we wszystkich dyscyplinach. Konkretne projekty powinny zostać opracowane przy udziale akademii wychowania fizycznego. „ Młodzieżowe centra to propozycja dla już zainteresowanych sportem, a gdzie promować sport? Naturalnym miejscem jest szkoła. Jednak lekcje wychowania fizycznego muszą być zróżnico- Mówi Pani o elementach, a gdzie system? System mieliśmy jeszcze w latach 80. Teraz zostały jego niespójne fragmenty. Na początek niezbędne wydaje się powołanie koordynatorów do spraw sportu na szczeblu gmin. To oni czuwaliby nad właściwym procesem i jakością zajęć wychowania fizycznego, dbaliby o właściwy tok szkolenia talentów, interesy sportu w gminie. To powinni być ludzie odpowiednio wykwalifikowani, finansowani z budżetu państwa i współpracujący z władzami samorządowymi. Fundamentalne znaczenie ma także finansowanie z budżetu centralnego remontów i doposażenia sal gimnastycznych w szkołach. Z krótkiego, ale intensywnego doświadczenia w funkcji radnej województwa łódzkiego wiem, że samorządy z tym problemem się nie uporają. Bez odpowiedniej bazy nie ruszymy z miejsca. Raport Najwyższej Izby Kontroli w tym zakresie jest druzgocący. Właśnie, pieniądze są w gestii ministerstwa, które przekazuje je głównie związkom sportowym. Czy są one przygotowane do właściwego zagospodarowania i obecnych, i ewentualnie zwiększonych środków finansowych? Związki sportowe powinny mieć jeden, wzorcowy statut, opracowany przez resort sportu, a szczegółowe rozwiązania dotyczące dyscypliny powinny znaleźć się w regulaminach federacji. To pozwoli na transparentność działań w relacji ministerstwo – związek – sportowcy. Teraz Polska żyje Euro 2012. Jak sprawić, by podobnie skupić uwagę władz i społeczeństwa na ważnych imprezach siatkarskich w Polsce – męskich mistrzostwach Europy 2013, plażowych mistrzostwach świata 2013 i halowych mistrzostwach świata mężczyzn 2014? Rzeczywiście rok 2012 to rok piłkarskich mistrzostw Europy i igrzysk olimpijskich w Lon- dynie. Rozsądne jest więc ze strony Polskiego Związku Piłki Siatkowej, że nie próbuje już teraz konkurować z tymi wydarzeniami. Jednak od momentu zakończenia igrzysk trzeba będzie krok po kroku rozwijać kampanię promującą międzynarodowe siatkarskie wydarzenia w Polsce. Kończąc rozmowę, zapytam o Pani wyzwania jako posłanki? Bez wątpienia trzeba udoskonalić ustawę o sporcie. Będę promować budowę interaktywnych placów zabaw dla dzieci. Te place mają służyć zabawie, rekreacji i rozbudzeniu zainteresowania naszych najmłodszych obywateli sportem. Minimum to jeden plac na 100 tysięcy mieszkańców. Wspominałam też wcześniej o istotnej reorganizacji zajęć wychowania fizycznego. WF ma być atrakcyjny i efektywny. Jak siebie znam, to kolejne wyzwania jeszcze się pojawią i nie będę ich unikać. Wyznaczanie kolejnych celów to mentalność sportowca. ROZMAWIAŁ: JANUSZ UZNAŃSKI TVP WARSZAWA MAŁGORZATA NIEMCZYK ROK TEMU DEBIUTOWAŁA W ROLI RADNEJ SAMORZĄDU WOJEWÓDZTWA ŁÓDZKIEGO. WKRÓTCE POTEM ZADEBIUTOWAŁA TAKŻE JAKO TRENERKA SIATKAREK BUDOWLANYCH ŁÓDŹ, A TERAZ DEBIUTUJE W ROLI POSŁANKI SEJMU VII KADENCJI. 11 MAŁGORZATA NIEMCZYK Urodzona 25.10.1969 roku w Łodzi Kluby: Społem Łódź, Start Łódź, Chemik Police, Augusto Kalisz, Nafta Gaz Piła, Romanelli Florencja (Włochy), AZS AWF Danter Poznań, Türk Telekom Aycell Spor Kulübü (Turcja), Volley Siciliani Santeramo (Włochy), Tulica Tułamasz Tuła (Rosja), Gedania Gdańsk, Organika Budowlani Łódź Sukcesy reprezentacyjne: złoty medal mistrzostw Europy 2003, wielokrotna reprezentantka Polski Sukcesy klubowe: 3. miejsce w Pucharze Zdobywców Pucharów, złote medale MP – 5, srebrne medale MP – 3, Puchar Polski – 8, złoto MP juniorek – 1 Pracownik Wydziału Sportu Urzędu Miejskiego w Łodzi, komentatorka telewizyjna, organizatorka imprez sportowych najwyższej rangi. W 2010 roku została radną Sejmiku Województwa Łódzkiego z listy Platformy Obywatelskiej. W sezonie 2010/2011 podjęła się trudnej roli trenerki siatkarek Organiki Budowlanych Łódź i utrzymała klub w PlusLidze Kobiet. Jesienią tego roku ponownie poddała się ocenie wyborców w wyborach do Sejmu RP i ponownie została obdarzona zaufaniem, zostając posłanką VII kadencji. Pochodzi z rodziny o siatkarskich tradycjach. Matka Barbara Hermel-Niemczyk była wielokrotną reprezentantką Polski, zdobyła brązowy medal na IO. Ojcem Małgorzaty jest Andrzej Niemczyk, trener mistrzyń Europy z 2003 i 2005 roku. Na ciągłość sukcesów w sporcie musi pracować szeroka, wielotysięczna rzesza nr 43 grudzień 2011 Czy Małgorzata Niemczyk bardziej czuje się człowiekiem sportu, czy już polityki? Sport zawsze był i zawsze pozostanie ważny w moim życiu. Takie wartości, jak rzetelna praca, działanie w interesie zespołu, uczciwość i zaangażowanie w powierzone zadania – zarówno na boisku, jak i teraz w działalności parlamentarnej – pozostaną zawsze moimi kluczowymi zasadami. Nie czuję się politykiem. Jestem posłanką – a więc reprezentantem społeczności, która poparła mój program i program partii, do której należę. Wiele z punktów tego programu związanych jest ze sportem, ale swoje zadania traktuję o wiele szerzej. Stephane Antiga Chętni sami się do Was zgłaszają? Dokładnie. Przychodzi rodzic z dzieckiem i mówi do nas: nasza córka ma talent, czy może grać z wami? Chcemy, żeby wyrosła na drugą Gosię Glinkę. I co mamy wtedy robić? Oczywiście, że je testujemy. Mówi Pan, że rodzice przychodzą często na trening z prośbą o testy. Czy da się podczas treningu ocenić Miguel Angel Falasca, rozgrywający Skry przydatność osoby do zespołu? Bełchatów, w Hiszpanii świętuje Boże NaBa! Da się poznać przydatność już po pierwszym rodzenie razem z rodziną, która jest dla niego odbiciu piłki. Ułożenie ręki, całego ciała, koordyw tym czasie najważniejsza. Potrawy są drugonacja – to elementy ważne przy pierwszej obserrzędne, jednak stół co roku jest bogato zastawacji. Wiadomo, że początkujący trener może wiony – jest na nim sporo owoców morza, ryb tego nie wychwycić. Jednak z biegiem lat można i jagnięciny. W Hiszpanii nie ma zwyczaju dzielenauczyć się to zauważać. Nawet jeśli dziewczyna nia się opłatkiem. Prezenty przynosi kto inny niż nie ma styczności z siatkówką, są jednak pewne w Polsce, bo Papa Noel, ale ku uciesze dzieci nie naturalne, wrodzone właściwości. Jeśli ktoś taki tylko on – upominki przynoszą również, w nocy trafi na odpowiedniego trenera, to istnieje duże z 5 na 6 stycznia, Reyes Magos, czyli Trzej Króprawdopodobieństwo, że razem odniosą sukces. lowie. Ciekawą tradycją jest pożegnanie Starego Ale młodość ma swoje prawa. Roku – Doce Uvas: kiedy wybija północ, zjada Jest tyle atrakcji dookoła. Trudno się dwanaście winogron, co ma zapewnić pojest zmobilizować nastolatkę do myślność w rozpoczynającym się roku. systematycznych, a nawet czasem ciężkich treningów? Igor Yudin PLUSLIGA I PLUSLIGA KOBIET STAJĄ SIĘ CORAZ WAŻNIEJSZYMI LIGAMI W EUROPIE. DLATEGO TEŻ GRAJĄ W NICH ŚWIETNI ZAWODNICY NIEsporcie TYLKO POLSKI, RÓWNIEŻ W jestZ jedna jasnaALE zasada: sukces mobilizuje. Jeśli ktoś wygrywa, robi wszystko, by OBYWATELE INNYCH KRAJÓW, było tak dalej. A OD to sąAUSTRALII zwykłe dziewczyny, POCZĄWSZY PRZEZ które lubią, kiedy się o nich mówi, coś się o nich FRANCJĘ, HISZPANIĘ AŻ PO AMERYKĘ. napisze czy nawet pokażą je w telewizji. Wtedy WSZYSCY ONI Wi RÓŻNY SPOSÓB łatwiej o mobilizację dążenie do celu. Widzą, że harówka przynosi owoce. I co najważniejsze: OBCHODZĄ ŚWIĘTA BOŻEGO mogą się pokazać i wypromować innych NARODZENIA –W KOŃCU CO do KRAJ, klubów. A to już szansa na przyszłość. TO OBYCZAJ... Młode zawodniczki często popadają w samouwielbienie, mówiąc kolokwialnie – „odbija im sodówka”. Czy poza talentem i warunkami fizycznymi zwraca Pan też uwagę na charakter? Najważniejsza jest mentalność. Obserwuję, czy dziewczyna lubi siatkówkę, czy gra sprawia jej przyjemność, jak zachowuje się podczas treningu – po tym można rozpoznać, jaką zawodniczką będzie w przyszłości. Jeśli zachowuje się jak primadonna, to wiadomo, że z tego materiału nie będzie gwiazdy. Jego były kolega z zespołu, obecnie przyjmujący Jesteśmy na treningu Sparty Warszawa. Delecty Bydgoszcz, Stephane Antiga, w swoim Widzi Pan wśród tych dziewczyn kraju, czyli we Francji, nie spożywa postnych młodą Małgorzatę Glinkę czy potraw w Wigilię. Na jego stole króluje mięso – Katarzynę Skowrońską? oprócz tradycyjnego indyka są też owoce moOcena wyglądu to na wstępie najważniejsza rza, np. małże, kolację zaś kończy czekoladowy sprawa. Jeśli dziewczyna jest wysoka, ale ma deser przypominający wyglądem drewnianą deskrótki zasięg rąk, to wiadomo, że może być z nią kę. Co ciekawe, we Francji nie ma zwyczaju kiepsko. Jeżeli jednak ma długi zasięg, wowczas ubierania choinki, którą zastępuje... szopka. Kojuż na początku może grać w I lidze lub w Pluslejną różnicą jest to, że w jego kraju święta, nie Lidze. Mówimy oczywiście tylko o sylwetce. licząc Wigilii, trwają jeden dzień, a nie dwa jak Nasze szkolenie między innymi na tym się w Polsce. opiera. Widzi Pan tę dziewczynę (Aleksandra Sikorska – przyp. red.)? Ona gra od dwóch lat Z kolei belgijska przyjmująca Charlotte Leys, siatw siatkówkę. Ale ma niesamowite warunki fizyczkarka Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza, na bone. Mierzy 187 cm wzrostu. żonarodzeniowym stole ma A skacze na wysokość 315 zawsze różnorodne potraJulia Shelukhina cm. W Polsce przyjęło się, że wy, takie jak ostrygi, homary, 305 cm jest już dobrze. Ona indyk czy baba z kremem mokw tym momencie wyprzedza ka. W Belgii po pasterce trainne zawodniczki z zaplecza dycyjnie podawana jest bouPlusLigi. Jeśli dodamy do tego guettes, czyli rodzaj kutii z pętalent – mamy przyszłą czakiem. gwiazdę reprezentacji. Proszę Głównym daniem jest dzispojrzeć na te dziewczyny. czyzna w sosie śliwkowym To są przyszłe reprezentantki i sorbet. Co zaskakuje Charkraju. lotte Leys w polskiej tradycji? ROZMAWIAŁ MARCIN KRZOS To, że kupowane są żywe karpie. Za to podoba jej się bardzo... bożonarodzeniowa szopka z żywymi zwierzętami. Julia Shelukhina to ukraińska siatkarka Budowlanych Łódź, która od ośmiu lat mieszka ZAGRANICZNE ŚWIĘTA w Polsce, więc swoich tradycyjnych świąt nie obchodzi. Na Ukrainie bowiem Boże Narodzenie świętuje się w styczniu (6-7), a wtedy w Plus-Lidze Kobiet z reguły rozgrywane są mecze. W jej kraju najpierw jest sylwester, a dopiero później Boże Narodzenie. Dzieci dostają wtedy prezenty przyniesione przez Dziadka Mroza, a na stole najważniejszą potrawą jest kutia. Wspomina się zmarłych członków rodziny, w dzień wigilijny zaś udaje się na cmentarz i zapala świece lub znicze na grobach bliskich. Igor Yudin, atakujący AZS-u Olsztyn, urodził się w Rosji, ale jest Australijczykiem. W Australii głównym świątecznym daniem jest wielki pieczony indyk. Jednak spożywa się go nie w Wigilię, lecz 25 grudnia. Podczas świąt temperatury w tym kraju często rosną do 40 stopni Celsjusza, dzięki czemu można wieczorem odbyć kolację przy świecach, słuchając kolęd na świeżym powietrzu, pod gwiazdami. Igor Yudin świętuje od 6 lat w Polsce, wcześniej spędzał Boże Narodzenie w Rosji i jest przyzwyczajony do śniegu na święta, który naprawdę lubi! Co najbardziej smakuje mu z wigilijnych potraw? Barszcz. Mimo zróżnicowania kulturowego w każdym kraju święta Bożego Narodzenia powinny być szczególnym czasem spędzonym z rodziną i najbliższymi, odpoczynkiem od trosk dnia codziennego, przepełnionym uśmiechem i radością, okraszonym wspaniałymi prezentami. Takich świąt z całego serca życzymy nie tylko zagranicznym, ale i polskim zawodnikom i zawodniczkom. LENA CUDNA 13 13 nr 1 czerwiec 2007 Jest Pan znany z tego, że umie Pan znaleźć prawdziwą perełkę wśród zawodniczek klas licealnych, a nawet gimnazjalnych. Trudno jest wyszukać talent na przykład w Warszawie? Dam Panu taki przykład: w stolicy jest kilkadziesiąt różnych klubów działających przy szkołach. Za każdą zdolną dziewczyną, już nawet w wieku 12, 13 lat, chodzą skauci. Warszawskie szkoły są przesiane od A do Z przez „headhunterów”. My takiej siatki skautów nie mamy i działamy inaczej. Wydarzenie FOTO: W. KOZIEŁ / P. SUMARA SIATKARSKIE ŚWIĘTA nr 43 grudzień 2011 AKTUALNOÂCI Reportaż Reportaż Podczas godzinnego treningu wszystko ma swoją kolejność sprawdzanie obecności, rozgrzewka, ćwiczenia. Zajęcia z najmłodszą grupą wiekową 9-11 lat FOTO: CEV.LU GRUPA PIERWSZA Trener-poseł robi to niemal społecznie. Z działalności szkółki siatkarskiej Papke-Volley były reprezentant Polski nie ma większego zysku. – W swoim życiu zarobiłem już pieniądze, teraz jestem posłem i mam z czego żyć. A nauka dzieciaków? To mi po prostu daje satysfakcję – opowiada Paweł Papke. „Satysfakcja” to słowo klucz w całej filozofii prowadzenia szkółki. Właśnie ci najmłodsi mają czerpać radość z odbijania piłki. – Niech pan spojrzy na te dzieciaki – mówi Papke – uczymy podstaw. Tutaj mają to, czego nie nauczą się w szkole. One nie potrafią jeszcze dobrze grać, ale nie o to chodzi. Najważniejsze, by zarazić je pasją do siatkówki, a w tym miejscu wszyscy naprawdę dobrze się czują i chętnie tu przychodzą. Dla nich to relaks. OLSZTYN, PONIEDZIAŁKOWY WIECZÓR. GRUPA DZIECI W WIEKU OD 9 DO 11 LAT POJAWIA SIĘ W JEDNEJ ZE SZKÓŁ PODSTAWOWYCH. ZAMIAST PRZY BIURKU LUB NA KANAPIE „SZALEĆ” Z KOMPUTEREM, WOLĄ SPOCIĆ SIĘ PODCZAS ZAJĘĆ SIATKARSKICH. NIE BYŁOBY W TYM NIC SZCZEGÓLNEGO, GDYBY NIE TO, ŻE CZYNIĄ TO POD CZUJNYM OKIEM NOWO WYBRANEGO POSŁA NA SEJM RP, PAWŁA PAPKE. – Tego nie da się porównać z marnowaniem czasu na gry w komputerze – wtrąca Bogdan Soćko, ojciec 11-letniego Krzysztofa. Niezależnie od grupy, najważniejsze są ćwiczenia z piłką Tym bardziej że udział w godzinnym treningu kosztuje niewiele, zaledwie 15 złotych. Podczas treningu dzieciaki praktycznie nie rozstają się z piłką. Podrzucanie, odbijanie sposobem dolnym, odbijanie sposobem górnym, ćwiczenia na materacach, osobno lub w parach – pełna paleta ćwiczeń. GRUPA DRUGA Trener Papke na treningu robi wszystko sam. Układa materace, nosi piłki, wiesza siatkę. Nie ma sztabu asystentów. Pracuje jak zwykły instruktor, a nie jak dostojny poseł i była gwiazda siatkówki. – Mogłem pracować z juniorami, ale obiecałem sobie i żonie, że zajmę się czymś innym. Nie mógłbym pracować z młodzieżą codziennie po trzy godziny. W ostatnim czasie wiele się u mnie zmieniło – opowiada Papke. Odkąd został posłem, nie zawsze może być na zajęciach. Pomaga mu w treningach były siatkarz AZS UWM Olsztyn, Tomasz Kowalczyk. Od miasta nie dostają nic, choć mogłoby się wydawać, że, jako poseł i były radny Olsztyna, Paweł Papke może oczekiwać więcej od swojego miasta. – Nikogo nie prosiłem o pomoc, wolałem zająć się wszystkim sam, być niezależny. Poza tym sprawia mi to frajdę i niewiele kosztuje. Może z tej czeladki uda się kiedyś wyłowić jakąś perełkę? – mówi z nadzieją, która nie jest bynajmniej bezpodstawna. Zajęcia odbywają się w szkole podstawowej nr 29 w Olsztynie. Już przy wejściu do sali gimnastycznej znajduje się duża gablota z pucharami za osiągnięcia sportowe, a długą ścianę zdobią dyplomy i wyróżnienia sportowe. – Widzi pan tych dwóch blondynów? – wskazuje mi dwóch chłopaków w wieku 12 lat, którzy bez najmniejszego wysiłku odbijają piłkę. – Mają talent, wystarczy tylko dobrze ich poprowadzić – dodaje. Po grupie dla najmłodszych kolej na godzinę Dobra atmosfera podczas zajęć to podstawa w szkółce Papke-Volley 15 nr 43 grudzień 2011 nr 43 grudnia 2011 14 SIATKARSKIE POSŁOWANIE treningu dla dzieci w wieku 11-13 lat. Ruchy już bardziej skoordynowane, a co za tym idzie większe umiejętności siatkarskie. Tu już nie wystarczy samo odbijanie piłki. Zajęcia są konkretniejsze i technicznie trudniejsze. Wspólne dla treningu wszystkich grup jest jedno – dzieci nie rozstają się z piłkami. Uczą się odpowiedniej techniki, a to można zrobić nie przez wybieganie, ale wyłącznie przez zajęcia z piłką. GRUPA TRZECIA Godzina 20. Na salę wchodzą nastolatki, czternasto-, szesnastoletnie dziewczyny. Na nogach i rękach mają ochraniacze i ściągacze. Po ruchach można się zorientować, że trenują już chyba od kilku lat. Panowanie nad piłką jest, jak na ich wiek, bardzo dobre, ale znowu liczy się coś innego – najważniejsza jest radość z gry i możliwość trenowania. Trening jest oderwaniem się od szkolnej, często stresującej rzeczywistości, a może przy okazji jest to możliwość Paweł Papke dobrze się czuje zarówno w sali sportowej jak i na korytarzach sejmu zrealizowania najśmielszych nadziei. – Córka sama chce tu przychodzić. Zgodziliśmy się na to, bo mąż i ja interesujemy się siatkówką. Nie chcieliśmy posyłać jej byle gdzie. Osoba Pawła Papke utwierdziła nas w wyborze szkółki – mówi Patrycja Bildziukiewicz, mama jednej z dziewcząt. Dla rodziców i dzieci jest to obopólna korzyść. Rodzice mogą zrobić w czasie treningu zakupy, coś spokojnie załatwić itp., wiedząc, że dzieci są pod dobrą opieką. A dzieci w sposób aktywny spędzają wolny czas. – Paweł Papke jest pionierem, jeśli chodzi o szkolenie – uważa Maciej Badowski, ekspert marketingu sportowego. – Uczniowskich klubów sportowych w Olsztynie i okolicach jest kilkanaście, ale to Paweł Papke zainicjował coś, na co do tej pory nikt się nie zdobył. Zainicjował swoisty rodzaj szkolenia niekomercyjnego, z dala od finansowych aspek- tów działalności. Poświęca swój czas i energię na coś, co może nie przetrwać następne lata – dodaje. Działająca nieprzerwanie szkółka siatkarska to jedno z marzeń Pawła Papke. Nie ukrywa, że ma coraz więcej obowiązków poselskich. Poza tym, a może przede wszystkim, chce spędzać więcej czasu z rodziną. Rok 2011 był dla niego bardzo pomyślny. Jeden z jego sukcesów to szkółka siatkarska. Wskazał innym drogę, jak promować sport wśród najmłodszych – nie przez media, reklamy czy duże nakłady finansowe, ale przez to, z czego był zawsze znany – konsekwencję i determinację. MARCIN KRZOS POLSCY JUNIORZY I JUNIORKI PRZYZWYCZAILI JUŻ NAS DO TEGO, ŻE Z ROKU NA ROK ZDOBYWAJĄ MEDALE NA NAJWAŻNIEJSZYCH IMPREZACH W EUROPIE I NA ŚWIECIE. W PRZESZŁOŚCI ZDOBYWALIŚMY PRZECIEŻ NAWET DWUKROTNIE MISTRZOSTWO ŚWIATA JUNIORÓW, A TAKŻE WIELE INNYCH CENNYCH TROFEÓW. FOTO: M. KRZOS Reprezentacja 17 wywalczył z kadrą juniorów mistrzostwo świata, a rok wcześniej mistrzostwo Europy, zawsze mawiał, że zależało mu, by jego podopieczni „poznali smak zwycięstwa na wielkiej imprezie”, bo jak ktoś zasmakuje w wygrywaniu, to chce powtórzyć te sukcesy również w seniorskiej siatkówce. I rzeczywiście kilku jego podopiecznych po latach stawało na podium także na mistrzostwach świata i Europy z drużynami seniorów. Dzisiaj oczywiście trudno przewidzieć, czy któremuś z obecnych juniorów uda się zagrać w drużynie narodowej, choć niewątpliwie wielu siatkarzy i wiele siatkarek ma ogromny talent. Zawodnicy pokroju Wójtowicza, Glinki czy Gruszki, którzy jeszcze w wieku juniorskim należeli do asów pierwszej reprezentacji, pojawiają się jednak bardzo rzadko. Chyba największe rozczarowanie spotkało nas ze strony męskiej reprezentacji juniorów pro- wadzonej przez Mariusza Sordyla i Damiana Dacewicza. W tej kadrze gra kilku siatkarzy, którzy z dobrej strony pokazali się już w PlusLidze, między innymi Hebda, Ferens, Hain czy Buchowski. Tymczasem Polacy nie przebrnęli nawet kwalifikacji do finałów MŚ, przegrywając w eliminacjach z Bułgarią i Francją. Słabo spisywała się też drużyna narodowa kadetów, która w mistrzostwach Europy uplasowała się poza czołową ósemką, a do finałów mistrzostw świata w ogóle się nie zakwalifikowała. Lepiej było z młodymi siatkarkami. Najmłodsza reprezentacja kadetek, prowadzona przez Andrzeja Pecia, zajęła czwarte miejsce w mistrzostwach świata i była o krok od wywalczenia medalu. Czwarte miejsce zajęła też na Olimpijskim Festiwalu Młodzieży oraz piąte na mistrzostwach Europy. To najcenniejsze polskie osiągnięcia w tym roku w młodzieżowych kategoriach. Reprezentacja juniorek zajęła z kolei na mistrzostwach świata w Peru dziewiąte miejsce. Wynik przyzwoity, choć po drużynie Grzegorza Kosatki też spodziewano się nieco więcej. W sumie nie był to dobry rok dla polskiej młodzieżowej siatkówki, ale powodów do rozdzierania szat nie ma. Warto się jednak zastanowić nad przyczyną „obniżenia lotów” przez naszą siatkarską młodzież. Bo przecież poprzednie roczniki młodzieżowe osiągały na międzynarodowej arenie znacznie więcej, a pod względem talentu wcale nie przewyższały obecnego młodego pokolenia. KRZYSZTOF MECNER nr 43 grudzień 2011 Mijający rok nie obfitował jednak w ogromne sukcesy. Medali nie zdobyliśmy ani na mistrzostwach Europy, ani na mistrzostwach świata. Szczególnie reprezentacje męskie wyraźnie w tym roku ustępowały drużynom rówieśników z innych krajów. Nieco lepiej było w reprezentacjach dziewcząt, ale i tu wielkich powodów do radości nie ma. Oczywiście wyniki w kategoriach młodzieżowych są mimo wszystko kwestią drugorzędną. Najważniejsze w pracy z młodzieżą jest wychowanie siatkarzy, którzy z powodzeniem będą grać potem w reprezentacji narodowej lub przynajmniej w PlusLidze. Nasz najwybitniejszy w historii szkoleniowiec, Hubert Wagner, zawsze powtarzał, że reprezentacje juniorów nie mają być nastawione na tworzenie drużyn walczących o medale, ale na przygotowywanie reprezentantów do gry w narodowej drużynie seniorów. Zresztą właśnie Wagner w 1973 roku wolał zabrać niezwykle uzdolnionego Tomasza Wójtowicza na towarzyskie gry kadry seniorskiej, niż zezwolić mu na udział w mistrzostwach Europy juniorów. Bez Wójtowicza Polska zdobyła wówczas „tylko” brązowy medal w ME juniorów, ale w tej sytuacji i tak był to wielki sukces. Mistrzostwa świata juniorów są jednak niewątpliwie okazją do porównania pracy z młodzieżą w różnych krajach. Gdy zdobywa się medale w kategoriach młodzieżowych, potem dużo łatwiej jest osiągać sukcesy w „dorosłej” siatkówce. Ireneusz Mazur, który w 1997 roku BEZ MEDALI Analiza JUNIORZY JUNIORZY Analiza Reprezentacja 1998 oparta na mistrzach Europy z 1996 i mistrzach świata 1997 juniorów SŁABSZE WYNIKI NASZYCH MĘSKICH REPREZENTACJI W KATEGORIACH JUNIORSKICH SPOWODOWAŁY NIEPOKÓJ O PRZYSZŁOŚĆ SIATKÓWKI W POLSCE. W 2014 ROKU BĘDĄ PRZECIEŻ ROZGRYWANE U NAS MISTRZOSTWA ŚWIATA SENIORÓW I WIELU MŁODZIUTKICH OBECNYCH REPREZENTANTÓW KADRY JUNIORÓW POWINNO ZA TRZY LATA WALCZYĆ JUŻ O MIEJSCA W KADRZE SENIORSKIEJ. Pokoleniowe przenikanie W Polsce i Serbii przywiązuje się dużą wagę do wyników reprezentacji młodzieżowych. OD JUNIORA DO SENIORA FOTO: ARCHIWUM PZPS Do rywalizacji w kategoriach juniorskich, a także do szkolenia młodzieży federacje w wielu krajach mają różny stosunek. Po pierwsze, z racji różnic w dojrzewaniu trudno porównywać juniorów z wielu kontynentów (jeszcze bardziej jest to widoczne w rywalizacji dziewcząt). Po drugie, kraje słabsze w seniorskiej siatkówce niekiedy robią wszystko, by zaistnieć choćby w kategoriach młodzieżowych, co dotyczy głównie krajów arabskich. Arabia Saudyjska, organizując mistrzostwa świata kadetów w 1999 roku, zgłosiła do startu 10 graczy urodzonych tego samego dnia i roku, a wielu trenerów azjatyckich poznawało niektórych graczy z różnych rozgrywek... seniorów. To też powoduje, że do wyników juniorskich trzeba mieć spory dystans. Od 1997 roku mistrzami świata juniorów oprócz Polski były jedynie drużyny Brazylii i Rosji. Bo właśnie w tych trzech krajach system kształcenia siatkarskiej młodzieży jest mocno nastawiony na centralne szkolenie. W Polsce ogromne sukcesy w różnych kategoriach juniorskich pojawiły się w momencie, gdy w połowie lat 90. powstały centralne Szkoły Mistrzostwa Sportowego, na których w kolejnych latach opierano kadry narodowe juniorów. Kilkuletnie wspólne treningi znacznie ułatwiały potem dobrą grę na wielkich imprezach. W Brazylii czy Rosji szkolenie jest trochę podobne, ponadto podstawą sukcesów tych krajów w młodszych kategoriach wiekowych jest wielki potencjał ludzki. To przecież w juniorskich kadrach zwracali na siebie uwagę tak znakomici potem wielcy siatkarze, jak choćby Giba, który był wicemistrzem świata juniorów. Także w Rosji wielu wybitnych juniorów okazało się później asami pierwszych reprezentacji, by wymienić tylko Abramowa czy Połtawskiego. Zupełnie inaczej wygląda to na przykład w Stanach Zjednoczonych, gdzie mistrzostwami Marcin Prus, Sebastian Świderski, Paweł Zagumny – juniorscy mistrzowie Europy i świata już w reprezentacji seniorów juniorskimi FIVB nikt sobie nie zaprząta głowy. Amerykanie nigdy nie zdobyli żadnego medalu w juniorskich rozgrywkach, często nawet nie wystawiali drużyn do mistrzostw. A przecież aż trzy razy wygrali igrzyska olimpijskie. W USA szkolenie młodzieży odbywa się przez niezwykle rozbudowane rozgrywki szkół średnich i uniwersytetów, z których „wyławia” się najzdolniejsze jednostki, trafiające potem do narodowej reprezentacji Stanów Zjednoczonych. Poważnie traktują rozgrywki juniorskie Włosi. To przecież w tych rozgrywkach pierwsze medale zdobywali obecni pierwszoplanowi reprezentanci, jak Fei czy Łasko. Silne ekipy tworzą też od dawna Serbowie czy Bułgarzy, którzy także odnosili wiele sukcesów w kategoriach juniorskich. Czasem trafia się jakieś wyjątkowe pokolenie. To pod kierunkiem Aleksandra Skiby zaczynali w ME i MŚ juniorów wielkie kariery tacy siatkarze, jak Zorzi, Cantagalli, Tofoli, Bernardi, którzy potem przez wiele lat byli wielkimi siatkarskimi gwiazdami. Obecnie wiele mówi się o dwóch obiecujących reprezentacjach – Kubie i Argentynie. Kuba przed rokiem wywalczyła wicemistrzostwo świata, Argentyna zaś w tym sezonie była pierwszy raz w historii w półfinale Ligi Światowej. Nie jest przypadkiem, że te dwie ekipy zdobyły dwa lata temu medale na mistrzostwach świata juniorów. W Argentynie grali wówczas Uriarte, Conte, Poglajen, którzy dziś pełnią kluczowe role w seniorskiej reprezentacji. W Kubie Leon asami drużyny wicemistrza świata są Hernandez czy Mesa. W tych krajach trafiło się wyjątkowo zdolne pokolenie, podobnie jak niegdyś w Wenezueli, gdzie Ernardo Gomez i kilku jego kolegów zdobywali medale po sukcesach w juniorach także wśród seniorów. Trochę inaczej przebiegają jednak kariery medalistów juniorskich z Brazylii czy Rosji. Tam jednak konkurencja w drużynach seniorskich jest tak ogrom- na, że tylko nielicznym jednostkom z młodzieżówek udaje się przebić do narodowych ekip. Za to trafiają do nich sami niesamowicie utalentowani i wyjątkowi gracze. Trudno się oprzeć wrażeniu, że obecna reprezentacja Polski Andrei Anastasiego składa się w większości z zawodników, którzy rozpoczynali karierę od wielkich międzynarodowych sukcesów w reprezentacjach juniorów. Zagumny, Gruszka i Ignaczak to przecież mistrzowie świata z 1997 roku, Winiarski, Ruciak i Możdżonek – mistrzowie świata 2003 roku, Bartman, Jarosz i Kurek – mistrzowie Europy kadetów z 2005 roku, Czarnowski – wicemistrz Europy kadetów z 2003 roku, a Kłos i Zatorski są wicemistrzami Europy kadetów 2007 roku. Kubiak z Bartmanem także byli mistrzami Europy kadetów w plażowej siatkówce w 2005 roku. W tym kontekście bardzo słabe wyniki naszych reprezentacji młodzieżowych w tegorocznych międzynarodowych rozgrywkach muszą trochę martwić. Ale i w tych zespołach jest wielu znakomicie zapowiadających się siatkarzy, którym wróżona jest piękna kariera w „dorosłej” siatkówce. Siatkarskie kariery różnie się toczą. Nie brak w historii zawodników, którzy nigdy w reprezentacjach juniorskich nie grali, a potem odnosili oszałamiające sukcesy. I choć wychowanie młodego siatkarza i kształtowanie go jako zawodnika są z pewnością ważniejsze niż tworzenie młodzieżowych drużyn nastawionych na konkretny wynik, warto gruntownie przeanalizować przyczyny niepowodzeń młodzieżowych reprezentacji. Przypadki takie jak Wójcika czy Gabrycha, którzy trafili do reprezentacji dużo po trzydziestce, są jednak incydentalne. Prawidłowy rozwój siatkarza najczęściej zaczyna się od sukcesów młodzieżowych, czego obecna, należąca do światowej elity polska drużyna narodowa jest najlepszym przykładem. KRZYSZTOF MECNER 19 nr 43 grudzień 2011 nr 43 grudzień 2011 18 Siatkówka w wykonaniu juniorów to jednak „inna bajka” niż siatkówka seniorska i bezpośredniego przełożenia na wyniki seniorskie z medalistów juniorskich rozgrywek niestety nie ma. Analizując wyniki naszej młodzieży na najważniejszych juniorskich imprezach, da się od razu zauważyć, że największe sukcesy odnosiliśmy wtedy, gdy i seniorska siatkówka była na szczycie hierarchii. W mistrzostwach Europy w dawnych czasach medale zdobywaliśmy w latach 1971-1975, a więc w okresie wielkiej potęgi polskiej męskiej siatkówki. Jak na ironię, najciekawszą reprezentację juniorską mieliśmy w 1969 roku. Zajęła ona jednak dopiero siódme miejsce w ME. W tej kadrze grali: Gawłowski, Karbarz, Bosek, Bebel, Sadalski czy Stefański, a więc sześciu przyszłych mistrzów olimpijskich (!). To dobitnie pokazuje, że droga do siatkarskiego mistrzostwa prowadzi nie tylko przez zdobywanie medali w kategoriach juniorskich, ale przede wszystkim przez odpowiednie szkolenie i przygotowanie młodych siatkarzy do późniejszych zawodowych karier. W 1996 roku reprezentacja juniorów prowadzona przez Ireneusza Mazura wywalczyła mistrzostwo Europy, a rok później mistrzostwo świata. Był to okres słabych wyników I reprezentacji, wkrótce jednak juniorzy Mazura zaczęli odzyskiwać dla Polski miejsce w elicie seniorskiej. W 2003 roku wyczyn Mazura powtórzył Grzegorz Ryś, również wygrywając mistrzostwa świata juniorów. Zawodnicy tych dwóch mistrzowskich drużyn stanowili znaczną część ekipy, która w 2006 roku wywalczyła wicemistrzostwo świata seniorów. O juniorskie tytuły warto więc walczyć. sylwetka miesiàca FABIAN DRZYZGA nr 1 czerwiec 2007 20 AKTUALNOŚCI Tradycyjnie w okresach między posiedzeniami zarządu PZPS o najważniejszych sprawach dla Związku rozmawiają członkowie prezydium zarządu Polskiego Związku Piłki Siatkowej. 16 listopada 2011 roku siedmiu członków tego organu władz siatkarskich dyskutowało w Warszawie o sprawach zarówno bieżących, jak i tych dotyczących rozwoju polskiej siatkówki. Gościem posiedzenia była pani Ewa Grzegorczyk, prezes spółki Polska Siatkówka. Porządek obrad obejmował między innymi omówienie działalności spółki oraz przygotowań organizacyjnych do imprez międzynarodowych rozgrywanych w Polsce w 2012 roku. Polska będzie gospodarzem meczów Ligi Światowej, turnieju Z życia Związku WIEŚCI Z PREZYDIUM Grand Prix kobiet i mistrzostw Europy juniorów. Na posiedzeniu dyskutowano również o reorganizacji w kolejnym sezonie rozgrywek I ligi mężczyzn. Prezydium zarządu przyjęło projekt harmonogramu pracy zarządu na kolejny rok działalności oraz ustaliło porządek obrad grudniowego posiedzenia zarządu, którego członkowie spotkają się 18 i 19 grudnia w Warszawie. NOWY PRODUKT W poniedziałek, 28 listopada 2011 roku, w Warszawie kierownictwo Polskiego Związku Piłki Siatkowej na czele z prezesem Mirosławem Przedpełskim, wiceprezesami Arturem Popko i Wiesławem Radomskim oraz szefem szkolenia PZPS, Włodzimierzem Sadalskim, gościło w siedzibie związku szefów klubów I ligi mężczyzn. Mirosław Przedpełski pod- kreślił, że rozgrywki ligowe wszystkich szczebli są bardzo ważnym aspektem pracy i działalności Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Spotkanie prezesów klubów I ligi mężczyzn z kierownictwem PZPS poświęcone było omówieniu propozycji zmian w prowadzeniu tej kategorii rozgrywek. – Jednym z najważniejszych celów związku jest budowa produktu i marki o nazwie I liga mężczyzn. Chcemy oczywiście korzystać z doświadczeń PlusLigi. Produkt I liga na pewno będzie atrakcyjny dla mediów, kibiców oraz firm pragnących przez siatkówkę budować swój wize- runek. Wiemy, że sympatycy siatkówki chcą przychodzić na mecze I ligi i chętnie to robią. Szukamy sponsora dla tych rozgrywek – powiedział Mirosław Przedpełski. Prezes PZPS podkreślił, że rozgrywki PlusLigi nie są zamknięte. Kluby I ligi po spełnieniu kryteriów sportowych, finansowych oraz organizacyjnych będą mogły znaleźć się w klubowej elicie męskiej siatkówki w Polsce. Włodzimierz Sadalski zwrócił uwagę na to, że praca z młodymi zawodnikami w klubach I-ligowych służy tworzeniu szerokiego zaplecza przyszłej kadry narodowej, jest jej mocnym fundamentem szkoleniowym. FUNDUSZ OPIEKI NA 2020 ROK I REHABILITACJI NADZIEJE COS w Spale po raz kolejny gościł na początku listopada reprezentacje wojewódzkie dziewcząt uczestniczące w Turnieju Nadziei Olimpijskich. Wśród zawodniczek zakwalifikowanych do grupy kandydatek do szkolenia centralnego w NSMS Sosnowiec są zawodniczki, które mogą odegrać istotna rolę przy budowie reprezentacji Polski kobiet na igrzyska w 2020 roku. W finale rywalizacji drużyn wojewodztwo łódzkie pokonało śląskie 2:0. W meczu o 3. miejsce zwyciężyła reprezentacja województwa pomorskiego, pokonując wojewówdztwo kujawsko-pomorskie 2:0. W rankingu województw, obejmującym nie tylko wynik sportowy, ale również przygotowanie motoryczne zawodniczek, pierwsze miejsce zajęło województwo śląskie. Zgodnie z pozwoleniem MSWiA z dnia 25 maja 2011 roku założona przez Polski Związek Piłki Siatkowej Fundacja „Polska Siatkówka” przeprowadziła podczas rozgrywanych w 2011 roku meczów reprezentacji Polski, tj. Ligi Światowej mężczyzn i Word Grand Prix kobiet, zbiórkę publiczną na rzecz specjalnego Funduszu Opieki i Rehabilitacji. Fundusz przeznaczony jest dla weteranów, trenerów, siatkarek i siatkarzy. Zebrane środki zostaną wykorzystane na pokrycie kosztów za- kupu lekarstw, pobytu w sanatoriach, domach opieki oraz na rehabilitację i leczenie zawodników i zawodniczek, którym kontuzje nie pozwoliły na kontynuowanie kariery, a tym samym pozbawiły środków do życia. Podczas tegorocznej akcji zebrano ponad 42 tys. złotych. W projekcie uczestniczyło siedemdziesięciu wolontariuszy oddelegowanych z Centrum Wolontariatu Sportowego w Wałczu oraz gwiazdy Polskiej Siatkówki: Waldemar Wspaniały i Włodzimierz Sadalski. PRZYGOTOWAŁ: MAREK BYKOWSKI SEKRETARZ ORGANIZACYJNY ZARZĄDU PZPS PATRON RADIOWY PZPS FOTO: M. BYKOWSKI 21 nr 43 grudzień 2011 POLSKIEJ SIATKÓWKI Kluczem do sukcesów męskiej reprezentacji Polski była szeroka i wyrównana kadra DRUGIE MIEJSCE SIATKARZY W PUCHARZE ŚWIATA TO KOLEJNY SUKCES POLSKIEJ SIATKÓWKI, ALE AWANS NA IGRZYSKA W LONDYNIE CIESZY JESZCZE BARDZIEJ. TAK SAMO JAK OLIMPIJSKA PRZEPUSTKA GRZEGORZA FIJAŁKA I MARIUSZA PRUDELA SIATKÓWKI W PLAŻOWYM WYDANIU. PROBLEM MAJĄ TYLKO NASZE PANIE, KTÓRE, BY DOŁĄCZYĆ DO GRONA OLIMPIJCZYKÓW, MUSZĄ WYGRAĆ W MAJU TURNIEJ KONTYNENTALNY W STAMBULE. z Pekinu, amerykańskim duetem Toddem Rogersem i Phillem Dallhauserem, i zgodnie uznali, że to ich największy sukces. Mówią o nich, że jak nikt inny potrafią wychodzić obronną ręką z największych opresji. Na igrzyskach nie zamierzają być statystami, bo nie boją się nikogo, z każdym mogą wygrać. Tak samo jak wojownicy Andrei Anastasiego, którzy awans na igrzyska zapewnili sobie podczas Pucharu Świata, zajmując w nim drugie miejsce. Grzegorz Fijałek 8 nr 43 grudzień 2011 Bilans NIE BOJĄ SIĘ NIKOGO Grzegorz Fijałek ma 24 lata, Mariusz Prudel jest rok starszy. Jeszcze trzy lata temu mało kto wierzył, że zrobią taką karierę. Jako pierwsi Polacy w historii siatkówki plażowej stanęli na podium turnieju Pucharu Świata, zagrali w finale zawodów z cyklu Grand Slam i mają już zapewniony start na igrzyskach w Londynie. Zaczynali od siatkówki halowej, ale spełniają się na plaży. W ubiegłym roku pięciokrotnie awansowali do półfinałów zawodów o Puchar Świata, który przyniósł jeszcze większy postęp. Mistrzostwa świata w Rzymie zakończyli na piątym miejscu, przegrywając z broniącymi tytułu Niemcami, Juliusem Brinkiem i Jonasem Reckermanem, ale już w zawodach Grand Slam w Norwegii przyszedł czas na skuteczny rewanż. Ostatecznie w tych prestiżowych rozgrywkach zajęli drugie miejsce, lepsi byli tylko Brazylijczycy, Ricardo Santos i Marcio Araujo. O tym, że Fijałek z Prudelem to ścisła czołówka światowa, mogliśmy się też przekonać chociażby w Starych Jabłonkach, gdzie tradycyjnie rozgrywane są zawody o Puchar Świata. Polacy dotarli do finału, nie tracąc nawet jednego seta. Przegrali dopiero w tie breaku z mistrzami olimpijskimi Michał Kubiak był jednym z objawień kadry Andrei Anastasiego FINISZ W TOKIO – META W LONDYNIE 11 meczów w 15 dni, podróże po całej Japonii, ale dopiero ostatnie spotkanie decydowało, kto zdobędzie Puchar Świata – Polska czy Rosja. Rosjanom wystarczało wygrać dwa sety, Polacy co najwyżej mogli stracić jeden. W tym turnieju, który trwał od 20 listopada do 4 grudnia, każdy grał z każdym. Polacy na dobry początek pokonali w Nagoi wicemistrzów świata – Kubę, później mistrzów Europy – Serbię oraz Argentynę. To był pierwszy znak, że Anastasi trafił z formą, że opłaciło się kupić siatkarzom bilety w klasie biznes. Pierwsze dwa mecze zagrali bez Bartosza Kurka, który przed wylotem, w sparingu z Czechami, doznał kontuzji kręgosłupa, ale Michał Winiarski z Michałem Kubiakiem spisywali się bez zarzutu. Rozgrywał Paweł Zagumny i wydawało się, że tak będzie już do końca turnieju. Anastasi to jednak gracz najwyższej klasy, nie trzyma się schematów. U niego nie ma równych i równiejszych, liczy się aktualna forma, plan taktyczny i to, co podpowie mu trenerski nos oraz jego przyjaciel, zarazem asystent, Andrea Gardini. W pewnym momencie uznał, że mecze jednak będzie zaczynał Łukasz Żygadło, który był z tą drużyną cały sezon, a dopiero gdy pojawią się problemy, sięgnie po Zagumnego. I ten plan się sprawdził, chociażby w meczu z Włochami. To nie była jedyna istotna zmiana w tym arcyważnym spotkaniu. Za Zbigniewa Bartmana wszedł przecież Jakub Jarosz, a Michał Ruciak za Bartmana, i żaden z nich nie zawiódł. A warto pamiętać, że Ruciak wcześniej cały turniej przestał w kwadracie dla rezerwowych. Co więc tknęło Anastasiego, że sięgnął po niego w takiej chwili? Po wygranej z Włochami Polakom potrzebny był już tylko jeden punkt. Musieli go zdobyć w meczach z Brazylią i Rosją. Mistrzów świata rozbili w dwóch pierwszych setach i zapewnili sobie olimpijski awans. Gdyby, prowadząc 13:8 w trzeciej partii, nacisnęli jeszcze na gaz, to po Canarinhos zostałaby mokra plama. Tak się nie stało, bo myśląc już o Londynie, rzucili rywalom koło ratunkowe, a oni z tej pomocy chętnie skorzystali. Rosjanie podobnie zachowali się w meczu z Polską. Wprawdzie o kwalifikację nie musieli się obawiać, ale wygrywając dwa sety z naszym zespołem, mieli już w rękach Puchar Świata. Nic dziwnego, że zanim się obejrzeli, Polacy byli o krok od zwycięstwa, mając w tie breaku (14:9) pięć piłek meczowych. – W tym momencie coś się skończyło, a to, co było później, nie przypominało już siatkówki – mówił Marcin Możdżonek, najlepszy blokujący turnieju. Przed turniejem w Japonii stawiano na pewniaków, Brazylię i Rosję, w gronie faworytów wymieniano jeszcze Serbię, Włochy, Kubę, USA. Tylko niektórzy dodawali Polskę, tak jakby nie wiedzieli, że to będzie zespół zdecydowanie mocniejszy niż ten, który wygrał z Rosją w mistrzostwach Europy, bo wrócili Zagumny, Michał Winiarski i Bartman. – Dzięki problemom staliśmy się mocniejsi. Podobnie jak Włosi, gdzie rządy objął Mauro Berruto. I on, i Anastasi nie mogli liczyć na wielu starszych zawodników, więc postawili na głodną sukcesów młodzież – mówi Sebastian Świderski, wicemistrz świata z 2006 roku. Kiedy po mistrzostwach Europy pytano Anastasiego, co z Mariuszem Wlazłym, Zagumnym, Winiarskim i Danielem Plińskim, których z różnych względów zabrakło w tym zespole, odpowiedział, że drzwi zostawia otwarte, lecz powroty będą na jego warunkach. Wrócili tylko Winiarski i Zagumny, jednak Anastasi po turnieju w Japonii powtórzył, że w Londynie chce grać o najwyższą stawkę, więc nie zostawi w domu nikogo, kto mógłby się przydać. Trenerów weryfikują wyniki. A te na razie przemawiają za Anastasim. Sukces goni sukces, mamy olimpijski awans, choć w gronie 12 drużyn, które przyleciały do Japonii, były bardziej utytułowane od naszych. Polacy wrócili z Japonii w szampańskich nastrojach. Wygrali osiem meczów i choć trzy przegrali na własne życzenie, to w wielkim stylu zajęli drugie miejsce w Pucharze Świata. Zrealizowali przy tym główny cel, jakim był awans na igrzyska w Londynie (kwalifikowały się trzy pierwsze drużyny) i zdobyli 90 punktów w rankingu FIVB, które będą procentować przez najbliższe cztery lata. Awansowali nie tylko na igrzyska, ale też z ósmego na czwarte miejsce w rankingu Światowej Federacji Piłki Siatkowej, co pozwoli im uniknąć najsilniejszych drużyn w pierwszej fazie turnieju olimpijskiego w Londynie. Włoch Lorenzo Bernardi, siatkarz XX wieku, dziś trener Jastrzębskiego Węgla, twierdzi, że Polacy zdobędą na igrzyskach złoty medal. Anastasi tylko się uśmiecha, słysząc słowa kolegi, ale po cichu chyba myśli podobnie. Ma drużynę, która jest mieszanką wybuchową rutyny z młodością, wojowników, którzy mogą wygrać z każdym. Pracował z nimi tylko sześć miesięcy, goniąc uciekające terminy, teraz ma komfort, bo za sukcesem w Pucharze Świata idzie też więcej wolnego czasu na przygotowania do igrzysk, którego innym będzie brakować. – Nie boimy się nikogo – mówią nasi siatkarze, tak samo jak Prudel i Fijałek, i po tym, co pokazali w Japonii, można im wierzyć na słowo, tym bardziej że w Londynie są w stanie grać jeszcze lepiej niż w Japonii.. Takiej pewności nie można mieć, oceniając olimpijskie szanse siatkarek. Mistrzostwa Europy zakończyły w ćwierćfinale, przegrywając z Serbią, więc zabrakło ich w Pucharze Świata. Pozostał im tylko turniej kontynentalny w Stambule w maju przyszłego roku. Z ośmiu drużyn, które tam wystartują, na igrzyska pojedzie jedynie zwycięzca. Trenerowi Alojzemu Świderkowi i jego zawodniczkom życzymy szczęścia. JANUSZ PINDERA 9 nr 43 grudzień 2011 POLSKA SIATKÓWKA 2011 FOTO: FIVB.ORG Bilans PLUS/MINUS Felieton W drużynie siła Siatkówka, co wszyscy wiemy, jest najbardziej zespołową ze wszystkich gier. Nie możesz dwa razy odbić piłki, nie możesz jak Argentyńczyk Diego Maradona w pamiętnym meczu na mistrzostwach świata w piłce nożnej w Meksyku (1986) przedryblować sześciu Anglików i zdobyć gola. Podobnie bywa w hokeju, koszykówce czy piłce ręcznej. Michael Jordan, największa gwiazda w historii NBA, sam rozwiązywał problemy, gdy zachodziła taka potrzeba. Jednym gestem dawał kolegom sygnał, że teraz gra tylko on, i rozpoczynał się teatr jednego aktora. Slalom między obrońcami, zwód, wyjście w górę i piłka wpadała do kosza, a kibice Chicago Bulls cieszyli się z kolejnego zwycięstwa. + – W siatkówce genialny atakujący zrobi niewiele, gdy kolega źle przyjmie zagrywkę rywali, a rozegranie jest tak czytelne, że po drugiej stronie siatki od razu wyrasta potrójny blok. Nie trzeba więc być wybitnym znawcą siatkówki, by wiedzieć, że o sile drużyny stanowią wszystkie jej ogniwa, ich jakość oraz chemia, która łączy zawodników. Sześciu wybitnych indywidualistów grających dla siebie zrobi niewiele. Znacznie większe szanse na sukcesy mają ci, których łączy wspólny cel. FOTO Frekwencyjna porażka Kompletny brak pomysłu (wiecznych) organizatorów Pucharu Świata, Japończyków, na wypełnienie trybun. Ogromne i nowoczesne hale świeciły pustkami – z wyjątkiem meczów z udziałem gospodarzy. Nawet mecz Polska – Rosja (de facto finałowy) zainteresował zaledwie 2400 widzów. Pora najwyższa, by Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej (FIVB) spróbowała renegocjować umowę z federacją japońską – gwarantującą organizację PŚ przez następnych kilka edycji lub zmienić formułę samych zawodów. Podpowiadamy: pierwsze trzy fazy Pucharu Świata na jednym z kontynentów, a ostatnia tradycyjnie w Japonii – na razie… ŻART foto: FIVB.ORG Polacy taki zespół mieli w czasach Huberta Wagnera. Amerykanie uczyli się od nich. Wagner nie uznawał autorytetów, nie miał kompleksów, tak samo jak ci, którzy grali w jego drużynie. To była drużyna znakomitych siatkarzy mających charakter wielkich wojowników. Tegoroczny bilans męskiej reprezentacji Takich też szukał Andrea Anastasi. Włoch, podpisując w lutym tego roku kontrakt z Polskim Związkiem Piłki Siatkowej, zastrzegł, że nie gwarantuje sukcesów, bo nie jest cudotwórcą, ale obiecuje, że jego zawodnicy będą walczyć o każdą piłkę. Słowa dotrzymał. Tak walczącej drużyny nie mieliśmy od dawna. Nie ma w niej podziału na młodych i starych, na gwiazdy i rezerwowych. O wszystkich decyduje Anastasi, równie głodny sukcesu jak jego zawodnicy. Kwalifikację olimpijską już zdobyli, teraz obiecują, że zagrają w Londynie bez pokory, gotowi pokonać każdego, bo wiedzą już doskonale, że siła jest w drużynie. JANUSZ PINDERA „Rzeczpospolita” Foto: M. JĘDRZEJEWSKI CZY JUŻ CZAS NA DARCIE SZAT? Bernardo Rezende (Brazylia nr 43 grudzień 2011 22 Amerykanie są tego najlepszym przykładem. Pamiętam, jak grali w finale mistrzostw świata w Paryżu ze Związkiem Radzieckim w 1986 roku. Kilkanaście tysięcy widzów w wypełnionej do ostatniego miejsca paryskiej Bercy patrzyło z podziwem, jak się wspierają, walcząc ramię w ramię. Karch Kiraly i spółka nawet przez chwilę nie zwątpili, że mogą pokonać faworyta. A rywale nie stanowili monolitu. Każdy kolejny błąd powodował rozpad w radzieckim zespole, jeden na drugiego patrzył z coraz większą niechęcią. Amerykanie wygrali 3:1, zdobyli złoty medal, podobnie jak dwa lata później na igrzyskach w Seulu (1988). Po 46 latach od zajęcia drugiego miejsca w pierwszym Pucharze Świata mamy powtórkę. Wygrywają Rosjanie, Polacy na miejscu drugim, trzecia Brazylia – te zespoły obok Wielkiej Brytanii są już pewne udziału w turnieju olimpijskim w Londynie. Srebro Pucharu Świata poprzedziły brązowe medale Ligi Światowej i mistrzostw Europy. Jeszcze nigdy w historii polskiej siatkówki nie zdarzyło się, by zespół narodowy w jednym sezonie sięgnął po trzy medale imprez międzynarodowych.