podsumowanie kongresu - Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych
Transkrypt
podsumowanie kongresu - Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych
Strategie rozwoju spółek w warunkach niepewności PODSUMOWANIE KONGRESU VII KONGRES ZARZĄDÓW SPÓŁEK GIEŁDOWYCH SEG Patroni Kongresu Główny patron medialny Patroni medialni PODSUMOWANIE KONGRESU ZOSTAŁ ZORGANIZOWANY DZIĘKI ZAANGAŻOWANIU FIRM: Patronat honorowy Partnerzy strategiczni Partner merytoryczny Partnerzy www.seg.org.pl MIROSŁAW KACHNIEWSKI Prezes Zarządu Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych Mirosław Kachniewski podkreślił, że w niepewnej sytuacji gospodarczej, z jaką dziś mamy do czynienia, życie prezesa spółki giełdowej nie jest ani łatwe, ani proste. Danych i pewników dotyczących przyszłości jest bowiem bardzo mało: nie wiadomo, w jaki sposób będzie kształtować się sytuacja gospodarcza, nie wiadomo, jak w wymiarze globalnym i krajowym będzie wyglądać polityka fiskalna czy pieniężna, nie wiadomo też, w jakim kierunku będzie ewoluować polski rynek kapitałowy. W tych warunkach zarządzanie spółkami giełdowymi to „eksperymentowanie na żywym organizmie”. Tym bardziej, że życie przynosi nowe wyzwania i zmusza do poszukiwania odpowiedzi na kolejne pytanie. Dr Kachniewski wypunktował kilka istotnych, kreśląc w ten sposób ramy dyskusji podczas VII Kongresu SEG: Jak w warunkach niepewności być konkurencyjnym? Jak zmienia się model przywództwa i kto dziś jest skuteczniejszy – zapobiegliwy gospodarz czy wizjoner? Czy i na ile można wykorzystać nowe technologie do tworzenia nowych modeli biznesowych? Jak w biznesie kreować wartość dodaną? Jak zdobywać rynki do tej pory nieznane, które wydawały się nam niedostępne, a dzięki rozwojowi informatyki, telekomunikacji stały się bliższe? PODSUMOWANIE KONGRESU W jaki sposób będzie kształtować się sytuacja gospodarcza? ? Jak w wymiarze globalnym i krajowym będzie wyglądać polityka fiskalna czy pieniężna? Jak w warunkach niepewności być konkurencyjnym? W jakim kierunku będzie ewoluować polski rynek kapitałowy? Czy i na ile można wykorzystać nowe technologie do tworzenia nowych modeli biznesowych? ? ? Jak w biznesie kreować wartość dodaną? Jak zmienia się model przywództwa i kto dziś jest skuteczniejszy – zapobiegliwy gospodarz czy wizjoner? Jak zdobywać rynki do tej pory nieznane, które wydawały się nam niedostępne, a dzięki rozwojowi informatyki, telekomunikacji stały się bliższe? www.seg.org.pl POLITYKA PIENIĘŻNA W CZASACH KRYZYSU Fragment wykładu inauguracyjnego Profesora Marka Belki, Prezesa Narodowego Banku Polskiego, wygłoszonego podczas VII Kongresu Zarządu Spółek Giełdowych. Hotel Ossa, 26 X 2012 r. (…) Latem Mario Draghi ogłosił, że EBC gotowy jest do zakupu nieograniczonych ilości papierów wartościowych krajów członkowskich, lecz pod warunkiem uprzedniego zawarcia z krajami eurogrupy porozumienia o kształcie podobnym do tego, które zawiązuje się z MFW. Chodzi o program OMT – Outright Monetary Transactions. Eurogrupa może zgodnie z nim kupować papiery wartościowe krajów znajdujących się w kłopotach finansowych, jednak dopiero wtedy, gdy uzyska pewne gwarancje, m.in. obniżenia deficytu budżetowego czy zmian strukturalnych. Standard wymagany m.in. przez MFW. Rynki przyjęły to entuzjastycznie – stopy procentowe obligacji włoskich i hiszpańskich spadły do przyzwoitego poziomu, szczególnie obligacji krótkoterminowych; Draghi oświadczył bowiem, że EBC będzie kupować papiery najwyżej 3-letnie na krótszym końcu krzywej rentowności. Oczy wszystkich zwróciły się wówczas na Hiszpanię, która była typowana jako kraj, mający zamiar zwrócić się o wdrożenie procedur OMT. Hiszpanie jednak unikają jasnych deklaracji w sprawie zainicjowania tego programu. Dlaczego? Czy boją się twardego programu naprawczego? Nie, gdyż Hiszpania realizuje strategię naprawczą, która jest podobna do przewidzianej przez OMT. Strach budzi więc nie sam program, lecz jego polityczne konsekwencje. Wszczęcie OMT niektórzy postrzegają bowiem jako upokorzenie kraju. To po pierwsze. Po drugie – OMT oznacza proces szczegółowego monitorowania, w którym uczestniczyć będą nie tylko urzędnicy z Komisji Europejskiej i EBC, ale także MFW. Rośnie zatem skala politycznej odpowiedzialności. Być może stąd niejasne zachowanie Hiszpanii w sprawie ewentualnej aplikacji OMT. W każdym razie znajdujemy się obecnie w sytuacji, kiedy rynki wierzą, że jeśli trzeba będzie, to EBC rozpocznie odpowiednie zakupy po odpowiednich cenach. Przekonanie to sprawia, że rentowność obligacji włoskich czy hiszpańskich cechuje obecnie dość rozsądny poziom. W tej chwili tak naprawdę wszyscy się zastanawiają nad jednym: czy komuś nie przyjdzie do głowy sprawdzić Hiszpanów, a więc tak naprawdę EBC. Ale wtedy może być już za późno. Hiszpanie co chwila sugerują, że lada dzień zgłoszą się do programu, rynki reagują entuzjastycznie, następuje kolejna udana aukcja obligacji, skutkiem czego rząd – hiszpański PODSUMOWANIE KONGRESU czy włoski – staje po raz kolejny przed dylematem, czy warto poddawać się OMT. Jest to typowa gra, ale tak naprawdę najważniejsze jest, czy gospodarka hiszpańska będzie w stanie szybko przywrócić wzrost gospodarczy. Konsolidacja budżetowa, o której wiele się mówi, jest bardzo istotna, ale w krótkim okresie. W dłuższej perspektywie – dotyczy to w równym stopniu Hiszpanii, Polski, jak i każdego innego kraju – zdolność do regulowania zobowiązań przez poszczególnych członków Unii Europejskiej zależy bowiem od tego, kiedy gospodarka zacznie rosnąć. W przypadku Hiszpanii sytuacja jest trudna – z jednej strony obserwujemy zapaść rynku wewnętrznego, co pogłębia konsolidacja budżetowa, z drugiej strony spadają koszty pracy, a niezbyt silne euro pozwala Hiszpanom rozszerzyć eksport. Mamy więc dwa zjawiska – sektor eksportowy rośnie, sektor krajowy – kurczy się. Jeśli nastąpi moment, w którym ten pierwszy skompensuje spadki tego drugiego, czyli gospodarka zacznie wychodzić z depresji, dojdzie do przełomu w postrzeganiu Hiszpanii, ale może to być istotne także dla postrzegania sytuacji w całej strefie euro. Czy więc w kontekście tych wszystkich działań EBC przestał być typowym europejskim bankiem centralnym (czytaj: repliką Bundesbanku) i stał się – jak chcą niektórzy złośliwi – włoską maszynką do drukowania pieniędzy, a na pewno bankiem działającym jak banki centralne w krajach anglosaskich. Ja widzę w tej sytuacji wyraźnie jedno niebezpieczeństwo. Załóżmy bowiem, że Hiszpania przystąpi do OMT. Rozpoczyna się zakupy jej obligacji, choć wcale nie jest pewne, czy będą one potrzebne, ale w pewnym momencie, wskutek protestów społecznych, kraj ten przestanie realizować plan uzgodniony wspólnie z EBC. Czy EBC wówczas wycofa się ze współpracy? To mogłoby zagrozić nie tylko Hiszpanii, ale całej strefie euro. Tego ryzyka Draghi i jego ludzie na pewno nie podjęliby i w pewnym stopniu mają rację ci, którzy twierdzą, że zadeklarowanie OMT jest właściwie drogą bez wyjścia – nie można porzucić tego instrumentu i wszystko tak naprawdę zależy od możliwości rządów prowadzenia właściwiej polityki. Z drugiej strony mamy pytanie o koszty rozpadu strefy euro. Słynne wystąpienie Mario Draghi w sprawie OMT miało miejsce w atmosferze, w której rozpad wydawał się nieunikniony. Dlaczego? Między innymi dlatego, że pytanie, które zadawały sobie rynki nie było pytaniem o środki, które mają podjąć przywódcy strefy euro, aby zapobiec kryzysowi, tylko o prawne konsekwencje denominacji kontraktów z euro na… Właśnie – na co? Doskonała niepewność prawna. To były właśnie te pytania, które płynęły zarówno do przedstawicieli EBC, jak też Banku Rozrachunków Międzynarodowych w Bazylei ze strony chief financial officers przedsiębiorstw działających w Europie. Co się stanie – drążyli – jeśli będziemy musieli przeliczyć euro na… Na euro północne, euro południowe? Na marki, drachmy? A poza tym – co znaczy mieć kontrakt w strefie euro, jeśli został www.seg.org.pl zawarty przez firmę z lokalizacją w kilku krajach naszego kontynentu? Doskonała niepewność. A doskonała niepewność oznacza, że wszyscy schodzimy do schronu i czekamy na wybuch bomby, a potem przejście fali uderzeniowej. Następnie sprawdzamy, czy po tym wszystkim istnieje jeszcze życie. Tak było zresztą po małym ataku atomowym, czyli po upadku banku Lehman Brothers, kiedy praktycznie ustał handel między bankami i zabrakło kredytu handlowego. Wszystkie próby obliczenia kosztów rozpadu strefy euro są więc czystą spekulacją. Ale jeśli wszyscy zastanawiali się nad tym zagadnieniem, to znaczy, że takie wydarzenie zostało już obstawione. W takiej sytuacji trzeba było odpowiedzieć za pomocą broni atomowej – taką bronią atomową było oświadczenie EBC o gotowości do zakupu nieograniczonej ilości papierów, oczywiście pod pewnymi warunkami. Co z tego wszystkiego wynika? Wielu nawołuje, by dać sobie spokój z euro. Niech zniknie. Skoro było błędem, należy go naprawić. Jest to stwierdzenie bezsensowne. Tak jakby można było odwrócić czas. Nawet jeśli to był błąd, to nie można go już odrzucić, tylko trzeba ponieść jego konsekwencje. Nie wolno pozbywać się dzieci, kiedy dochodzi do rozwodu – takie rozwiązanie jest absurdalne, tak jak absurdalne jest myślenie o zwykłym odejściu od euro. To oczywiście nie znaczy, że strefa euro nie może się nie rozpaść. Będzie to jednak – jeśli już - spowodowane albo błędami, albo narastaniem presji różnego rodzaju, w tym presji politycznej. Upadek euro stanie się ukoronowaniem ogólnej katastrofy. Czy wobec takiej perspektywy naprawdę poważnie należy traktować ostrzeżenie o pokusie nadużyć, którą tworzy działalność EBC? Czy z kimś, kto znalazł się pod szubienicą peroruje się o „moral hazard”? Nie! Naprawdę nie zdajemy sobie sprawy z tego, w jak trudnej sytuacji strefa euro była latem tego roku. A dzisiaj? Dzisiaj problemem nie jest to, czy i jak strefa euro będzie się rozpadać, tylko co jej grozi i jakie są problemy związane z jej długoterminowym utrzymaniem. (…) Całe wystąpienie prof. Marka Belki dostępne na stronie www.seg.org.pl PODSUMOWANIE KONGRESU Wszystkie próby obliczenia kosztów rozpadu strefy euro są więc czystą spekulacją. Ale jeśli wszyscy zastanawiali się nad tym zagadnieniem, to znaczy, że takie wydarzenie zostało już obstawione. www.seg.org.pl PODSUMOWANIE KONGRESU PANEL I PRZYSZŁOSĆ POLSKIEGO RYNKU KAPITAŁOWEGO Uczestnicy: prof. Aleksander Chłopecki – prezes Sądu Polubownego przy Komisji Nadzoru Finansowego – moderator Andrzej Jakubiak – przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Ludwik Sobolewski – prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie Jacek Socha – partner w dziale usług doradczych PwC i wiceprezes firmy Paweł Tamborski – podsekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa Dyskusja dotyczyła zmian formy finansowania spółek, wyzwań stojących przed platformami obrotu oraz potencjalnych zmian regulacyjnych. Uczestnicy stwierdzili, że proces prywatyzacji w takej formie, w jakiej odbywał się dotychczas, dobiega końca. Alternatywą rozwojową jest rynek długu. Jeśli chodzi o zmiany regulacyjne, nie jest wykluczona centralizacja nadzoru nad rynkiem kapitałowym. www.seg.org.pl PROF. ALEKSANDER CHŁOPECKI Prezes Sądu Polubownego przy Komisji Nadzoru Finansowego, współpracuje z firmą Detons Prof. Aleksander Chłopecki zauważył, że z planów Ministerstwa Skarbu Państwa na lata 2012/2013 wynika, iż sprywatyzowanych ma zostać około 330 spółek i postawił pytanie, czy te plany rzeczywiście mają szanse powodzenia. Przypomniał, że na akcje ZE PAK zapisało się około 14 tys. inwestorów, co przy milionie istniejących rachunków (nie szkodzi, że w dużej części martwych) nie napawa optymizmem. Zdaniem profesora, państwo prowadzi mocno ingerencyjną politykę na tym polu, a na potwierdzenie tej tezy podał dwa przykłady: ratowanie Polimeksu-Mostostalu SA za pomocą zamówień ENEA SA i udzielanie gwarancji kredytowych przez Agencję Rozwoju Przemysłu. Czy były to działania incydentalne czy świadczące o narodzinach pewnej praktyki? Kolejne ważne pytanie brzmi: jak będzie kształtowała się struktura obrotu instrumentami finansowymi na rynku regulowanym? Powołując się na dane z października 2012 profesor przypomniał, że na rynku oferowanych jest 98 obligacji korporacyjnych, około 30-40 samorządowych, a pozostałe to obligacje własne banków. Ich oprocenotwanie jest dosyć wysokie 9 do 12 procent i jest to oprocentowanie mocno konkurencyjne i wyjątkowo korzystne z punktu widzenia inwestorów, ale jak zastrzegł profesor, niektóre z tych obligacji są mniej lub bardziej ryzykowne. W dodatku część z nich jest oferowana via private banking, a oferowanie ich drogą detaliczną jest „w powijakach”. Czy to dobra droga? Prof. Chłopecki dodał, że z oficjalnych informacji MSP wynika, iż istnieją plany sprzedaży Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych, natomiast nie ma dalszych planów co do sprzedaży akcji GPW i zastanawiał się, czy można, należy i warto rozdzielać te dwa współistniejące ze sobą organizmy, czy raczej powinny one być ze sobą sprzężone, tak jak to było dotychczas? PODSUMOWANIE KONGRESU ANDRZEJ JAKUBIAK Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Przewodniczący KNF Andrzej Jakubiak uważa, że w Polsce prywatyzacji na taką skalę, jak dotychczas, już nie będzie, dlatego trzeba szukać innych rozwiązań stymulujących napływ nowych akcji na rynek. Jeśli chodzi o rynek obligacji, przewodniczący KNF uważa, że to właśnie rynek finansowy jest najważniejszym elementem, który może dostarczyć tego typu papierów wartościowych i jednocześnie być ich odbiorcą. Andrzej Jakubiak dodał, że KNF działa, aby przygotować rozwiązania zwiększające emisję długoterminowych papierów wartościowych, w tym obligacji niezabezpieczonych. Podkreślił, że banki dysponują ogromnym potencjałem, jeśli chodzi o nowe emisje, a z drugiej strony jest duże zapotrzebowanie z ich strony na prowadzenie operacji, które zapewniałyby płynność finansową na rynku. Obligacje niezabezpieczone można bowiem bardzo dobrze notować na Catalyst, a jest na nie ogromne zapotrzebowanie ze strony funduszy inwestycyjnych, bo dają im one płynność. Andrzej Jakubiak jest zdania, że im gorzej jest na rynku obligacji korporacyjnych pozabankowych, tym większe są szanse na zwiększenie emisji obligacji bankowych. Przewodniczący nie ukrywa też, że celem KNF są działania ożywiające rynek listów zastawnych. Zdaniem Andrzeja Jakubiaka, istnieje presja UE, aby maksymalizować uprawnienia europejskich organów nadzorczych kosztem narodowych. Prędzej czy później nastąpi próba przeniesienia rozwiązań z rynku bankowego na rynek kapitałowy, czy ubezpieczeniowy. W trakcie negocjacji koncepcje, jak to zorganizować zmieniają się, ale nie na tyle, żebyśmy mogli powiedzieć, że ten proces, który się zaczął, zostanie odwrócony. Koncepcja unii bankowej oznacza już nie mediatora czy arbitra, ale jednego nadzorcę, który jest wyposażony we wszystkie instrumenty. Zdaniem prezesa KNF, Unia nie zejdzie z tej drogi, a nam pozostaje dostosować się do tych procesów. www.seg.org.pl LUDWIK SOBOLEWSKI Prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie Ludwik Sobolewski, prezes Giełdy Papierów Wartościowych zaznaczyl, że zmienia się struktura inwestorów czynnych na GPW. Jeszcze przed dwoma laty wyglądała ona następująco: 1/3 inwestorzy zagraniczni, 1/3 krajowi – instytucjonalni i 1/3krajowi - indywidualni. Obecnie zagraniczni inwestorzy to prawie 50 proc., krajowi instytucjonalni ponad 30 proc., a indywidulani – ok. 20 proc. Prezes podkreślił, że istotne jest to, aby udział inwestorów zagranicznych był wysoki, ale nie nazbyt wysoki. Obecny określił jako „bezpieczny”, a niepokój zacząłby odczuwać, gdyby zbliżał się do 60 - 70 procent, bo GPW byłaby wtedy uzależniona od „nerwowości” tego kapitału i zdana na inwestorów międzynarodowych, którzy mają inny sposób postrzegania świata i na podstawie innych przesłanek podejmują decyzje o obecności bądź znikaniu z danego rynku. Prezes Sobolewski podkreślił jednak, że to, czy się taka proporcja utrzyma zależy od jednego czynnika – jak mocno się rozwinie obrót zautomatyzowany w Polsce. Ten obrót przynosi pewne ryzyka, a nawet zmienia filozofię samej giełdy w sytuacji, gdy wchodzi na rynek zbyt ekspansywnie, bo wpływa na proporcje udziału kapitału zagranicznego w obrotach. Prezes Sobolewski zapewnił, że polityka GPW nie pozwoli na to zbyt ekspansywne wejście. Prezes GPW podkreślił znaczenie tego, że na polskim rynku kapitałowym jest zorganizowany rynek obligacji nieskarbowych, bo to jest rzadkie rozwiązanie w Europie, a w naszym regionie, poza Wiedniem, nie występuje. Zachodzą na nim pozytywne zmiany. Początkowo przeważały małe i bardzo małe emisje, ale od kilkunastu miesięcy wchodzą na ten rynek wielkie podmioty, które tą drogą pozyskują duże środki. W stosunku do działalności regulacyjnej Unii Europejskiej prezes – jak przyznał – czuje się bezsilny, ma o niej jak najgorsze zdanie, podobnie jak o projekcie ustawy uchylającej ustawę o giełdach towarowych. PODSUMOWANIE KONGRESU JACEK SOCHA Partner w dziale usług doradczych PwC i wiceprezes firmy Prezes Jacek Socha przypomniał, że wartość pięciu największych IPO (z wyłączeniem PAK-u) przeprowadzonych dotychczas na warszawskim parkiecie w 2012 roku wyniosła łącznie 62 mln euro, podczas gdy w analogicznym okresie poprzedniego roku było to aż 1 mld 750 mln euro. Ta zmiana pokazuje, że powoli zmniejsza się podaż papierów wartościowych oferowanych przez Skarb Państwa. Prezes Socha dodał, że tendencję spadkową możemy zaobserwować także w odniesieniu do liczby IPO na rynku NewConnect – w 2012 roku na rynku alternatywnym zadebiutowały dotychczas 73 spółki, podczas gdy w całym 2011 roku było ich ponad 170. Choć jak podkreślił Prezes Socha, z punktu widzenia wagi dla rynku papierów wartościowych w Warszawie liczba spółek, które wchodzą na NewConnect, nie ma dużego znaczenia. Prezes Socha przypomniał, że w 2012 roku Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie zajęła pierwsze miejsce w Europie pod względem liczby IPO, tuż za nią uplasował się Londyn. Jeśli zaś chodzi o wartość IPO warszawski parkiet zajął piątą pozycję w Europie, a zdecydowanym liderem w tej kategorii był rynek londyński. Prezes Socha zastanawiał się nad czynnikami, które mogą przyczynić się do poprawy pozycji giełdy w Warszawie. Jak zaznaczył, rozwiązaniem mogłoby być pozyskanie partnera strategicznego, z uwagi na to, że kończy się potencjał prywatyzacyjny, skłonność do inwestowania jest niewielka, a ponadto nie ma instrumentów, które by te inwestycje mogły skutecznie stymulować. Jeśli chodzi o europejski nadzór, to zdaniem Prezesa Sochy nie należy bezpośrednio przekładać tego, co się dzieje w sektorze bankowym na rynek kapitałowy. Rynek papierów wartościowych został bowiem „trochę na uboczu” zainteresowania polityków. Natomiast, patrząc na rynek rodzimy to, zdaniem Prezesa Sochy, szkoda, że przewidziano „deregulację” zawodu maklera, który w koncepcji Komisji Papierów Wartościowych miał być łącznikiem między rynkiem finansowym a osobami fizycznymi, które na tym rynku działają. Odejście od licencji maklera w przekonaniu Prezesa jest błędem. www.seg.org.pl PAWEŁ TAMBORSKI Wiceminister Skarbu Państwa Paweł Tamborski, wiceminister Skarbu Państwa uważa, że nie ma problemu z plasowaniem akcji na rynku publicznym, ale pod pewnymi warunkami: musi to być firma duża, gwarantująca płynność i duży free float, jednocześnie również musi być to spółka rozwojowa. Dużo łatwiej bowiem przeprowadzić transakcję wartości prawie miliarda dolarów, jaką była transakcja sprzedaży bloku spółki PGE SA czy akcji PKO BP SA w tym roku; trudniej - transakcję o wartości niewiele większej niż 200 mln dolarów. Minister podkreślił, że to właśnie pokazuje, jak zmieniły się obecnie preferencje inwestorów: szukają dużych ofert i płynności. Oferta PAK, okrzyknięta największym IPO w naszym regionie od lipca ubiegłego roku zakończyła się, w opinii ministra, sukcesem. Negatywnym zaskoczeniem był mniejszy niż dotychczas udział inwestorów zagranicznych w tej transakcji. Natomiast jeżeli chodzi o udział inwestorów indywidualnych, to owszem, było to „tylko” 14 tysięcy, ale zdaniem ministra, jednocześnie „aż” 14 tysięcy, gdy zważy się to wszystko, co ostatnio działo się w gospodarce i na giełdach.. Zdaniem ministra, rynek stanął przed strukturalnym problemem, który streścić można następująco: to, co przez wiele lat było specjalnością warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych, czyli z punktu widzenia globalnego - mikrotransakcje, ale z punktu widzenia polskiego - transakcje małe i średnie o wartości około 25-30 mln euro, w tej chwili zanika. Minister apelował także o rozpoczęcie dyskusji nad modelem rozwoju polskiego rynku kapitałowego w przyszłości. Czy dotychczasowa strategia jest do utrzymania, czy powinno się myśleć o pozyskaniu partnera strategicznego dla GPW? Potwierdził, iż w planach prywatyzacyjnych znajduje się sprzedaż KDPW, jak i samej giełdy. Ale w tej sprawie jest czas, by rozważyć szereg koncepcji, poczynając od koncepcji konsolidacji tej infrastruktury pod przewodnictwem GPW w Warszawie. Minister zasugerował, że skarb państwa jako odpowiedzialny za kontrolę właścicielską tę dyskusję powinien zainicjować. PODSUMOWANIE KONGRESU Z oficjalnych informacji MSP wynika, iż istnieją plany sprzedaży Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych, natomiast nie ma dalszych planów co do sprzedaży akcji GPW. ANDRZEJ JAKUBIAK Im gorzej jest na rynku obligacji korporacyjnych pozabankowych, tym większe są szanse na zwiększenie emisji obligacji bankowych. Na polskim rynku kapitałowym jest zorganizowany rynek obligacji nieskarbowych, to rzadkie rozwiązanie w Europie, a w naszym regionie, poza Wiedniem, nie występuje. JACEK SOCHA PROF. ALEKSANDER CHŁOPECKI LUDWIK SOBOLEWSKI W 2012 roku zajmujemy pierwsze miejsce w Europie, jeżeli chodzi o liczbę spółek, które wchodzą na rynek, na drugim jest Londyn. Dużo łatwiej bowiem przeprowadzić transakcję wartości prawie miliarda dolarów, trudniej – transakcję o wartości niewiele większej niż 200 mln dolarów. PAWEŁ TAMBORSKI www.seg.org.pl PODSUMOWANIE KONGRESU PANEL II NOWE WYZWANIA PRZYWÓDZTWA Uczestnicy: dr Rafał Mrówka – adiunkt w katedrze Teorii Zarządzania, Szkoła Główna Handlowa -prowadzący Jakub Bartkiewicz - prezes zarządu Dom Inwestycyjny Investors SA Marek Kapłucha – członek zarządu Zakłady Azotowe Puławy SA Grażyna Piotrowska-Oliwa - prezes zarządu PGNiG SA Panel dotyczył nowych wyzwań stojących przed liderami spółek giełdowych. Uczestnicy zastanawiali się m.in. nad problemami: czy zarządzanie w świecie hiperarchii wymaga nowego typu przywództwa, czy dzisiejszy biznes potrzebuje liderów – „heretyków”: ludzi, którzy kwestionują status quo, przewodzą swoim grupom i generują zmiany? Dyskutanci stwierdzili, że liderzy nadal są niezbędni, ale dookoła nich działa coraz więcej ludzi nieosadzonych w hierarchii, których można traktować jako pomoc w zarządzaniu. www.seg.org.pl DR RAFAŁ MRÓWKA Ekspert w zakresie przywództwa, adiunkt w katedrze Teorii Zarządzania, Szkoła Główna Handlowa w Warszawie Dr Rafał Mrówka podkreślił, że sukces firm to w dużej mierze dzieło szefa, lidera, przywódcy organizacji. Powstaje jednak pytanie: przywódcy czy przywódców? Zdaniem dr. Mrówki, istnieje kryzys hierarchii, a co za tym idzie – tradycyjnego przywództwa. Do niedawna bowiem przedsiębiorstwo otoczone było tłumem interesariuszy komunikujących się sporadycznie i działających w miarę niezależnie. Obecnie nadal jest tłum interesariuszy, ale dzięki internetowi, społecznościom i nowym możliwościom komunikacyjnym, połączony tworzy pewnego rodzaju „rój”. Dr Mrówka uważa, że „rój” może działać sprawnie bez hierarchicznych przywódców i bez określonych z góry celów, które mogą być subiektywnie rozumiane przez członków „roju”. Dr Mrówka jest zdania, że takim nieskoordynowanym albo samokierującym się projektem jest np. Wikipedia czy Linux. To, co daje współczesny „rojowy” świat, to fenomen dynamicznego przywództwa – w wybranych chwilach nie włada jedna „królowa”, ale wiele współistniejących „królowych”, które odpowiadają za wybrane zadania, mogą się zmieniać, zastępować. Co do młodych pracowników, dr Mrówka uważa, że współczesny świat zmienia ich i w związku z tym również zmienia wymagania wobec przywódców. O młodych mówi się, że są „pokoleniem sieci”, że mają cybermentalność - rzeczywistością nie jest świat dookoła, tylko ekran, świat wirtualny. Ten pracownik daje informację zwrotną w czasie rzeczywistym, robi 50 rzeczy naraz, ale cechuje go także zupełny brak lojalności. Coraz więcej pracowników wymaga zupełnie innego sposobu motywowania: kiedyś dawało się bodźce i następowała reakcja, dzisiaj, jeśli pracownik nie widzi w pracy sensu, przyjemności, zabawy nie będzie robił tego, czego się od niego wymaga. Firmy potrzebują także „heretyków”, kwestionujących status quo, generujących zmiany. To może zapewnić innowacyjność, dynamikę, które w czasach chaosu, ciągłych przełomów zapewnią odpowiedni poziom świeżości organizacjom. PODSUMOWANIE KONGRESU JAKUB BARTKIEWICZ Prezes zarządu Domu Inwestycyjnego Investors SA Jakub Bartkiewicz, prezes zarządu Domu Inwestycyjnego Investors S.A., przypomniał, że liderów-wizjonerów w biznesie odnaleźć można w projektach takich, jak Linux, Wikipedia czy Facebook i nawet jeśli Facebook jest globalny, to jest tylko jeden człowiek, który się z nim kojarzy. I inwestorzy szukają takiego lidera. Z drugiej strony brak barier w dostępie do informacji oraz błyskawiczny dostęp do wiedzy powodują, że inwestorzy, którzy do tej pory byli pasywni w działaniu,organizują się w serwisach społecznościowych i tą drogą wywierają wpływ na działania firm, mimo braku formalnych liderów. Prezes Bartkiewicz zaznaczył jednak, że on, jako inwestor, w dalszym ciągu będzie poszukiwał liderów i firm o zhierarchizowanych strukturach, ponieważ w takich firmach łatwiej o podejmowanie decyzji. Do niedawna lider był poddawany naciskom akcjonariuszy, rady nadzorczej, pracowników, dostawców bądź odbiorców, ale było to ograniczone do kręgu biznesowo-kapitałowego. Dziś oprócz tego, lider zaczyna być poddawany presji pewnego rodzaju tłumu , który błyskawicznie się organizuje – tak się dzieje np. na forach giełdowych, gdzie pojawiają się wpisy nawołujące do składania pozwów zbiorowych. W grupie nawet ci malutcy inwestorzy dzięki technologiom są w stanie wywrzeć istotny nacisk na lidera. W opinii Jakuba Bartkiewicza, oznacza to rozwodnienie możliwości funkcjonowania lidera, który do tej pory często był panem sytuacji. Szczególnie dotyczy to spółek giełdowych, które są przejrzyste, transparentne, informują o wszystkich wydarzeniach i w większości przypadków reagują nawet na opinie pojedynczego akcjonariusza. A co dopiero grupy! To zmienia mocno pozycję lidera w takich firmach. Jakub Bartkiewicz podkreślił, że lider-wizjoner musi mieć w najbliższym otoczeniu odpowiednie zaplecze osobowe w postaci współpracowników „twardo stąpających po ziemi”, swego rodzaju kotwice, dzięki łatwiej negocjować wielomilionowe kontrakty, czy prowadzić rozmowy ze związkowcami. www.seg.org.pl MAREK KAPŁUCHA Członek zarządu Zakładów Azotowych Puławy SA Marek Kapłucha, członek zarządu Zakładów Azotowych Puławy S.A., przyznał, że jego firma prezentuje tradycyjny model zarządzania oparty na hierarchii, ale podkreślił, że obecnie nawet tak tradycyjne zakłady korzystają z „rojów”, np. pogłębiając wiedzę ze źródeł sieciowych. Marek Kapłucha podał przykład pochodzący z jego praktyki w sektorze IT, że wielokrotnie problemy działu rozwiązywano, wykorzystuje wiedzę ekspercką ludzi o podobnych zainteresowaniach, często spoza organizacji, np. z portali społecznościowych. Zdaniem Marka Kapłuchy firmy tradycyjne w sposobie zarządzania są zmuszane do korzystania z nowych struktur czy nowych systemów funkcjonowania, bo pozostałyby w tyle za konkurencją. Marek Kapłucha podkreśla, że w tradycyjnej strukturze opartej na hierarchii potrzebne są ewolucja i zmiany, ale nie da się jej przestawić na strukturę pozbawioną praktycznie kontroli. Natomiast z racji ogromnego postępu technologicznego warto wyszukiwać liderów w firmie, którzy umieją poruszać się w strukturach społecznościowych. Takie talenty trzeba wyławiać, nie wolno ich gubić, bo w innym wypadku przygarnie je konkurencja. Marek Kapłucha mówił również o multitaskingu, oceniając, że ludzie wielozadaniowi są dla firmy niezwykle wartościowi, bo należy się spodziewać, że ktoś, kto potrafi podzielić uwagę na więcej rzeczy, potrafi też osiągać lepsze wyniki w świecie przeładowanym nadmiarem informacji. Takich ludzi trzeba cenić i poszukiwać – to wskazówka dla osób zajmujących się procesami rekrutacyjnymi w firmach. Zalecał również, by poszukiwać wewnątrz firm „heretyków”, ludzi kwestionujących status quo i przestrzegał, iż jeśli prezesi nie akceptują w swoich szeregach takich osobowości, to prędzej czy później nastąpi wymiana… prezesów. PODSUMOWANIE KONGRESU GRAŻYNA PIOTROWSKA-OLIWA Prezes Zarządu PGNiG SA Grażyna Piotrowska-Oliwa, uważa, że to, co w strukturach „rojowych” jest istotne to to, że mają one przywódców zdefiniowanych nie jako pojedyncze elementy „roju”, ale elementy, które takie „roje” otaczają. Prezes PGNiG zalecała jednak ostrożność przed poszukiwaniem modeli „rojowych” w każdym typie organizacji, gdyż nie w każdym one się sprawdzają. Jeżeli traktować „rój” jako pomysł na nowe organizacje z przywództwem rozbitym, rozproszonym, to sprawdzą się one zdecydowanie lepiej w organizacjach młodych, zaawansowanych technologicznie niż w instytucjach zastałych, budowanych przez dekady według własnych systemów wartości. Pojawienie się w firmie pracowników nowego pokolenia to, według prezes, wyzwanie dla zarządzających. Użycie jednego środka komunikacji do wszystkich: i starszych wiekiem, i młodszych pracowników nie wchodzi w grę. Ogromną zatem rolą przywódcy jest dobór środków komunikacyjnych: do ludzi trzeba dotrzeć, ale dzięki użyciu narzędzi, które oni zrozumieją. Władza, tytuły, czy inne zachęty, które działały na starsze pokolenie, na młodszym nie robią wrażenia. Dla nich praca to musi być „challenge”, praca to musi być „fun”. Oni nie muszą siedzieć przy biurkach, pracują on-line – podkreślila prezes. Kolejną cechą definiującą przywódcę jest umiejętność słuchania. Ale czy lider powinien słuchać każdego? Zdaniem prezes Piotrowskiej-Oliwy, w dzisiejszych czasach dobry lider powinien słuchać „heretyków”: cały czas zadawać sobie pytanie, czy to, co robimy jest najlepszym rozwiązaniem, czy nie ma alternatywy? „Heretycy” są kreatywni – trzeba ich jedynie ośmielić i przekonać, że za bycie „heretykiem” nie traci się pracy. www.seg.org.pl PODSUMOWANIE KONGRESU PANEL III WPŁYW TECHNOLOGII NA NOWE MODELE BIZNESOWE Uczestnicy: Magdalena Dziewguć, wiceprezes zarządu Exatel SA - prowadząca Artur Derwiszyński, prezes zarządu Open Mind Polska Sp. z o.o. Małgorzata Gawrysiak, business line director NextiraOne Polska Andrzej Molski, prezes Young Digital Planet Beata Stelmach, wiceminister spraw zagranicznych Panel dotyczył zacierania się tradycyjnych pól konkurowania i konwergencji sektorów biznesowych spowodowanych głównie przez ekspansję nowych technologii ITC. Omawiano coraz powszechniejsze zjawisko pojawiania się silnych konkurentów spoza sektora, a także metody i przykłady łączenia kompetencji firm działających dotychczas w różnych obszarach biznesu dla wspólnego budowania nowych wartości dla klienta. www.seg.org.pl MAGDALENA DZIEWGUĆ Wiceprezes zarządu Exatel S.A. Magdalena Dziewguć przypomniała, że goście prowadzonego przez nią panelu działają w biznesach, których model został całkowicie zmieniony dzięki nowym technologiom i nawiązała do głośnego ostatnio w mediach wydarzenia tego typu – zakończenia wydawania w wersji papierowej amerykańskiego tygodnika „Newsweek”. Będzie on nadal ukazywał się, ale już tylko w wersji elektronicznej. Podkreśliła, że to oznacza także likwidację ogromnej liczby miejsc pracy powiązanych pośrednio z tym tytułem (dystrybucja, druk, produkcja papieru), ale to naturalny skutek rozwoju nowych technologii. Kolejnym rynkiem, który z tego powodu dotkną poważne zmiany jest sektor retail. Prezes Dziewguć przypomniała, że coraz bardziej rozwijają się w tym sektorze sklepy internetowe, ułatwiające dokonywanie zakupów. Jednak jej zdaniem, szefowie marketingu firm z wielu branż niestety w praktyce nie interesują się zbytnio nowymi technologiami: co one mogą zdziałać i jak działają, a to właśnie połączenie wiedzy o rynku ze zrozumieniem, jak technologia wpływa na zachowanie klientów, oddziałuje na rozwój firmy. Magdalena Dziewguć zwróciła uwagę na to, iż w otaczającym nas świecie biznesowym zaszła kolejna zmiana: dotychczas tradycyjny model wdrażania technologii był taki, że to duzi gracze decydowali o wyborze modelu do wdrożenia, a klienci byli skazani przez dziesiątki lat na tę konkretną technologię. Teraz sytuacja uległa odwróceniu – dzięki masowemu dostępowi do informacji klienci wiedzą o nieograniczonej liczbie rozwiązań i dzięki temu to oni mogą wymagać dostarczania konkretnych rozwiązań technologicznych. Wiceprezes Excatela podkreśliła, że innowacyjność dotyczy nie tylko nowych technologii i podała przykład Finlandii, gdzie połączono kilka wyższych uczelni o różnych profilach (m.in. szkołę marketingu, sztuk pięknych i IT) w jeden konglomerat, tak, żeby „pokolenie millenije” (czyli urodzeni ok. roku 2000) rozpoczynając studia mogło jednocześnie poznawać modele biznesowe, nowe technologie i design, otrzymując odpowiednie wiadomości na starcie w życie zawodowe. PODSUMOWANIE KONGRESU ARTUR DERWISZYŃSKI Prezes zarządu Open Mind Polska Sp. z o.o Artur Derwiszyński uważa, że rynek internetowy i tradycyjny nie są rozłączne. Sklepy internetowe rozwijały sie dynamicznie, bo zaczynały od niskiego poziomu, ale niezależnie czy są to sklepy detaliczne, czy banki, ich sieć placówek w świecie realnym jest nadal rozwijana. Zdaniem Derwiszyńskiego, największym wyzwaniem dla osób zarządzajacych takimi firmami, jest to, w jaki sposób zrównoważyć przepływ klientów między internetem, a tradycyjnymi placówkami. Bezsensem jest bowiem przesuwanie klientów do Internetu z placówek w realu, skoro i tak placówki te muszą funkcjonować. Menedżerowie powinni zaś skoncentrować się na pozyskiwaniu nowych klientów zarówno do działań w Internecie, jak i świecie rzeczywistym, wykorzystując innowacyjność do przyciągania klientów od konkurencji. Derwiszyński podkreślił, że firmy zazwyczaj dokonują modernizacji produktu, albo w wyniku wewnętrznej decyzji, po której trzeba edukować klienta, dlaczego zmiana została dokonana, albo odwrotnie – firma dokonuje zmian, bo takie są oczekiwania klienta. Zdaniem prezesa Open Mind Polska przykładem nieporadności decyzyjnej są płatności mobilne. Od 2002 roku operatorzy i banki zastanawiają się jak wprowadzić taką usługę w Polsce, ale nie są w stanie przygotować wygodnej i jednolitej platformy pozwalającej na wykreowanie nowego źródła przychodów. Na szczęście coraz częściej klienci domagają się dostępu do takich usług i możemy liczyć, że wśród nowopowstających rozwiązań uda się rozwinąć standaryzowaną platformę dla wszystkich uczestników rynku. Artur Derwiszyński podkreślił, że sama przewaga technologiczna bez wsparcia marketingowego w dzisiejszym świecie to za mało. Produkt z gorszą technologią, ale za to z lepszym marketingiem można sprzedać lepiej. www.seg.org.pl MAŁGORZATA GAWRYSIAK Business Line Director NextiraOne Polska MMałgorzata Gawrysiak jako przykład innowacyjności w biznesie podała zmianę modelu biznesowego swojej firmy, która w nowej rzeczywistości oferuje rozwiązania biznesowe pomagające w czasach kryzysu osiągnąć to samo albo więcej mniejszymi zasobami. Zdaniem Małgorzaty Gawrysiak, 25 proc. osób zatrudnionych w każdej firmie aktywnie sprzedaje jej ofertę, ma wiedzę i kontakty z klientami. Cała reszta zatrudnionych jest to tzw. back office, czyli szeroko rozumiane stałe koszty. Gawrysiak podkreśliła, że ci ludzie mają bardzo dobry know-how, ale nie są w ogóle wykorzystywani do sprzedaży, ani motywowani do bycia bardziej efektywnym i kreatywnymi. Podkreśliła, że w jej firmie zwykły proces integracji back office i front office spowodował „uwolnienie” (ale nie zwolnienie) 100 lojalnych pracowników osób, które skierowano do sprzedaży, z 500 w nim uczestniczących. Małgorzata Gawrysiak podkreśliła, że często działania działów IT i biznesowych nie są ze sobą zgodne, chociaż mają wspólny cel – sukces przedsiębiorstwa. Dział odpowiedzialny za biznes mówi, czego potrzebuje, a IT ma to wdrażać. W niektórych firmach powstały już centra kompetencyjne, czyli miejsca, w których „tłumaczy” się język biznesu na iT i IT na język biznesu, osiągając w ten sposób dobre wyniki dla działania firmy. Zdaniem Małgorzaty Gawrysiak, „grzechem” polskich przedsiębiorców jest to, że tworzą coś dopiero w momencie, kiedy wiedzą, jak to zrobić. To zbyt późno. Sukces bowiem należy do tych, którzy są o rok przed konkurencją. PODSUMOWANIE KONGRESU ANDRZEJ MOLSKI Prezes Young Digital Planet Andrzej Molski, jest przekonany, nowe technologie dają gigantyczną szansę sięgnięcia do nowych przestrzeni biznesowych, ale wymagają także ostrożności. Jako przykład pozytywny podał branżę wydawniczą, w której technologia zmieniła sposób dostępu do książek i prasy. W czerwcu br. amerykańske Stowarzyszenie Wydawców Książek ogłosiło, że wartość sprzedaży książek elektronicznych przekroczyła wartość sprzedaży książek papierowych, ale czytelnictwo nie zmniejszyło się radykalnie - czyta się coraz więcej na tabletach i smartfonach. Natomiast uważa, że przykładem negatywnym, wręcz porażki, jest system płatności mobilnych w Polsce i jego uciążliwość: są chętni klienci, ale operatorzy i banki nie wiedzą, jak sobie z tym problemem poradzić. Prezes Molski podkreślił, że to klient będzie zawsze źródłem zmian technologicznych, bo to on chce zmian i nowości. Przyznał, że powstanie jego firmy było możliwe właśnie dzięki rozwojowi technologicznemu oraz pasji i wpisaniu się w swój czas – gdyby nie było nośników takich, jak tablety czy smartfony, rozwiązania cyfrowe dla szkół, w których się firma specjalizuje, w praktyce nie byłyby możliwe. Innowacyjność, zdaniem Andrzeja Molskiego, to nie jest tylko technologia, ale technologia daje gignatyczną przewagę w zakresie „robienia biznesu”; nawet mała firma, która stworzy dowolne oprogramowanie, umieszczając je w App Store lub w Google Play może stać się firmą globalną, istnieje bowiem obecnie dostęp do gigantycznego rynku, który nie ma ograniczeń geograficznych. www.seg.org.pl BEATA STELMACH Wiceminister Spraw Zagranicznych Beata Stelmach zapewniła, że z doświadczeń MSZ przy promowaniu polskich firm na rynkach zagranicznych wynika, iż mają one bardzo wiele atutów i przewag konkurencyjnych. W wielu wypadkach przewaga budowana jest na innowacyjności. Ministesr Stelmach przypomniała, że kiedy przed 20 laty zaczęliśmy budować w kraju gospodarkę rynkową, to wiele etapów jej wprowadzania po prostu „przeskoczyliśmy” – chodzi o te etapy, które na zaawansowanych rynkach budowane były dużo wcześniej – i polskie firmy od razu mogły stosować nowe technologie. Takie sytuacje często określa się mianem „premii zacofania”. Tak stało się np. z czekami, które w zachodniej bankowości królowały przez dziesięciolecia, w Polsce zaś gościły bardzo krótko i szybko zostały zastąpione kartami kredytowymi. Jak podkreśliła Beata Stelmach, nowe technologie służyć powinny wspieraniu innowacyjności i robimy błąd, stawiając znak równości między innowacyjnością a nowymi technologiami. Jako przykład takich działań w administracji publicznej podała wyposażenie pracowników MSZ we wszystkich placówkach (kilka tysięcy osób, ponad setka placówek na świecie) w aparaty BlackBerry. Minister Stelmach przyznała, że urzędnicy początkowo do tej innowacyjności podchodzili z dystansem, natomiast dzisiaj trudno sobie wyobrazić w inny sposób pracę z tyloma osobami znajdującymi sięw różnych strefach czasowych. Beata Stelmach przyznała, że nie spodziewa się, aby w Polsce powstawały rozwiązania technologiczne na miarę np. kolejnego Skype’a, chociaż np. w sąsiednich Czechach rodzą się projekty z zakresu nowych technologii, które podbjają zagraniczne rynki. Ale dzięki temu, że w Polsce podchodzimy do biznesu w sposób bardziej tradycyjny, za to od razu wprowadzamy innowacje, przy niższych kosztach produkcji mamy szanse konkurować na globalnym rynku. PODSUMOWANIE KONGRESU ... szefowie marketingu firm z wielu branż niestety w praktyce nie interesują się zbytnio nowymi technologiami. ARTUR DERWISZYŃSKI ... największym wyzwaniem dla osób zarządzajacych firmami, jest to, w jaki sposób zrównoważyć przepływ klientów między internetem, a tradycyjnymi placówkami. ... często działania działów IT i biznesowych nie są ze sobą zgodne, chociaż mają wspólny cel – sukces przedsiębiorstwa. ANDRZEJ MOLSKI MAGDALENA DZIEWGUĆ MAŁGORZATA GAWRYSIAK ... nowe technologie dają gigantyczną szansę sięgnięcia do nowych przestrzeni biznesowych, ale wymagają także ostrożności. ... nowe technologie służyć powinny wspieraniu innowacyjności i robimy błąd, stawiając znak równości między innowacyjnością a nowymi technologiami. BEATA STELMACH www.seg.org.pl KOLACJA Wieczorem, po pierwszym dniu obrad, odbyła sie uroczysta kolacja, w której wzieła udział Beata Stelmach, Podsekretarz Stanu w MSZ, pomysłodawczyni i pierwsza organizatorka Kongresu Zarzadów SEG. W trakcie kolacji Robert Korzeniowski, nasz najsłynniejszy chodziarz, multimedalista olimpijski wreczał koszulki, w których nastepnego dnia wystartowali uczestnicy Charytatywnego Biegu Rynku Kapitałowego. PODSUMOWANIE KONGRESU EKOLOGIA Witając gości VII Kongresu SEG dr Mirosław Kachniewski tajemniczo zapowiedział, iż po zakończeniu obrad świat będzie lepszy nie tylko dzięki wypracowanym w trakcie obrad ideom, ale również pod względem…ekologicznym. Intencją organizatorów jest bowiem to, by imprezy firmowane przez SEG nie oddziaływały negatywnie na środowisko naturalne. Podliczyli zatem, iż trzeba zasadzić 1200 drzew, by zneutralizować CO2 wyemitowany podczas samego Kongresu i w trakcie przygotowań do niego. Pierwsze, symboliczne drzewo zasadził po swoim wykładzie prof. Marek Belka, prezes NBP. Las SEG powstanie w otulinie Parku Narodowego. Stowarzyszenie prowadzi tę akcję wspólnie z Fundacją Aero Futuris. www.seg.org.pl SEG BIEG Mimo śnieżycy, czyli zaskakującej, jak na tę porę roku pogody, w Charytatywnym Biegu Rynku Kapitałowego wzięło udział 34 uczestników. Każdy miał do przebiegnięcia 1 km z możliwością wielokrotnego pokonania tego dystansu. Obowiązuje bowiem reguła, że im więcej „zaliczonych” kilometrów, tym więcej środków na cel charytatywny, jakim jest rozwój praktycznych umiejętności młodzieży szkół ponadgimnazjalnych w zarządzaniu firmą. Uczestnicy biegu pokonali w sumie 94 osobokilometry. PODSUMOWANIE KONGRESU AUKCJA Tego dnia odbyła się również aukcja, na której m.in. wystawiony był dres olimpijski Roberta Korzeniowskiego z Sydney, w którym w 2000 roku odbierał 2 złote medale, rękawice bramkarskie Wojciecha Kowalewskiego oraz koszulka startowa Justyny Kowalczyk. Aukcję poprowadził Mateusz Borek. Środki zebrane dzięki tym przedsięwzięciom pozwolą na objęcie programem Zarządzanie firmą 7,5 tys. dzieci i młodzieży. www.seg.org.pl Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych ul. Nowy Świat 35/5A, 00-029 Warszawa tel.: (22) 826 26 89, faks: (22) 892 90 91 e-mail: [email protected] www.seg.org.pl Zapraszamy do udziału w kolejnej, 8. edycji Kongresu Zarządów Spółek Giełdowych SEG, który odbędzie się w dniach 17-18 października 2013 roku w Hotelu Narvil Conference & Spa w Serocku. Pełna fotorelacja, nagranie video oraz prezentacje kongresowe dostępne są na stronie www.segnet.org.pl. Dodatkowo na stronie www.seg.org.pl mogą Państwo obejrzeć krótką relację podsumowującą tegoroczny Kongres.