przemowienie Ambassadora

Transkrypt

przemowienie Ambassadora
Kopenhaga, 30 czerwca 2011 r.
Ekscelencje, Panie i Panowie,
Polska przejmuje od jutra prezydencję w Unii Europejskiej w ramach Trio z Danią i Cyprem.
Jesteśmy wdzięczni naszym partnerom z obu tych krajów za bezproblemową współpracę nad
wspólnym programem.
Natomiast dzięki sprawowaniu prezydencji w 2011 roku razem z Węgrami, mamy wspólnie
okazję zaakcentować środkowoeuropejską perspektywę postrzegania szans i wyzwań
stojących przed współczesną Europą. Sam noszę jeszcze dzisiaj węgierski krawat, a
węgierskie wino będzie podawane po przemówieniach. Co więcej Amb. Ferencowi
Szebenyiemu chciałem podziękować nie tylko za krawat i wino, ale i za wspaniałe spotkania,
których był gospodarzem w minionym półroczu, a także wiele praktycznych wskazówek.
W Polsce mamy nie tylko głęboką świadomość nastrojów panujących w dzisiejszej Europie,
co w równej mierze zdajemy sobie sprawę z ograniczonych możliwości samej prezydencji
rotacyjnej. Niewiele jest miejsc na naszym kontynencie, gdzie produkcja rośnie w takim
tempie jak przed kryzysem. W wielu krajach dług publiczny nie tylko utrzymuje się na
wysokim poziomie, ale i ciągle rośnie. Bezrobocie wciąż jest problemem, zwłaszcza dla wielu
młodych, dobrze wykształconych Europejczyków. Deficyty budżetowe nadal stanowią
wyzwanie. Wiarygodność ekonomiczna Europy, pozycja europejskiej waluty są przedmiotem
spekulacji i wątpliwości. Społeczną odpowiedzią na kryzys zaczyna być, jeśli nie ksenofobia,
to zamykanie się na innych.
Z drugiej strony pamiętamy, że w historii struktury, jaką jest Wspólnota Europejska, bardzo
często to właśnie kryzysy prowadziły do nowych, innowacyjnych posunięć, w tym do
pogłębiania integracji kontynentu, wciąż będącego największą gospodarką świata. Sami w
Polsce pamiętamy czasy głębokiego załamania na przełomie lat 80-tych i 90-tych. My też
mieliśmy za sobą już tylko ścianę, a może nawet przepaść. Stąd wiemy, że śmiałość i odwaga
popłacają, chociaż na początku kosztują sporo potu i łez. Dlatego też wspieraliśmy projekt
reformy ekonomicznego zarządzania w Europie, a sami zdecydowaliśmy się – razem m.in. z
Danią – przystąpić do Paktu Euro Plus.
Uważamy jednak, że równolegle do działań stabilizujących, które podejmowane są w celu
ograniczenia długu i deficytu, potrzebna jest nam przede wszystkich strategia nastawiona na
wzrost. Wzrost w prawie półmiliardowej Europie jest możliwy, tylko gdy w pełni
wykorzystamy możliwości Wspólnego Rynku, na którym powinno się łatwiej niż dotąd
kupować i sprzedawać, również za pośrednictwem Internetu, prościej zakładać i prowadzić
firmy, taniej dzwonić przez telefon komórkowy. Musimy też właściwie wykorzystywać
wszystkie inne, dostępne nam instrumenty pro-rozwojowe. Wśród nich również proinwestycyjny budżet unijny na kolejne lata oraz potencjał intelektualny naszych naukowców i
firm.
Europy rosnącej nie osiągnie się bez bezpieczeństwa, które będzie dla nas drugim
priorytetem. Bezpieczeństwa w bardzo wielu wymiarach – cen i jakości żywności,
zewnętrznych granic, dostaw surowców, współpracy militarnej. Sądzimy, że również w tym
obszarze potencjalne możliwości są naprawdę znaczące. I również tutaj potrzebujemy
wszyscy więcej, a nie mniej Europy.
W naszym rozumieniu Europa musi być też otwarta, zarówno wewnętrznie, jak i
zewnętrznie. Tak wobec kandydatów do członkostwa, jak i sąsiadów Unii na południu i
zachodzie. Nie wiemy jeszcze jakich nieoczekiwanych kryzysów doświadczymy podczas
najbliższych sześciu miesięcy, jednak wiemy na pewno, że zarówno południowe, jak i
wschodnie sąsiedztwo Unii wymaga wspólnego, zintegrowanego podejścia oraz śmiałości w
jednoczesnym promowaniu dobrobytu, szacunku dla praw człowieka, demokracji. Sami
doświadczaliśmy solidarności Wolnego Świata w latach 80-tych XX wieku, dlatego też
jesteśmy świadomi, że chleb źle smakuje bez wolności, a zwykle także szybko się bez
wolności kończy.
Na koniec pozwólcie Państwo na kilka zdań dotyczących czegoś, co moglibyśmy górnolotnie
nazwać filozofią sprawowania prezydencji.
Z jednej strony ograniczona rola rotacyjnej prezydencji po Traktacie z Lizbony i atmosfera
kryzysu, z drugiej – wciąż niewielki staż Polski w Unii skłaniają do realizmu i znacznej
skromności. Mam nadzieję, że obu cech nam nie zabraknie. Jednocześnie ostatnie
dziesięciolecia naszej własnej historii jednoznacznie wskazują, że warto trwać w wierze w
lepszą przyszłość, utrzymać kurs racjonalnego optymizmu. A przede wszystkim troszczyć się
o solidarność. Zarówno w ramach Unii, jak i poza nią, w naszym sąsiedztwie.
Takie podejście znajduje wyraz w logo polskiej prezydencji oraz jego historii.
Zaprojektowane zostało przez tego samego twórcę, który w 1980 roku zasłynął jako
projektant znanego na świecie logo „Solidarności” – największego niezależnego ruchu
obywatelskiego w komunistycznej Europie. Na owym historycznym logo wszyscy byliśmy
biało-czerwoni i wszyscy maszerowaliśmy w jedną stronę, tyleż po coś, co przede wszystkim,
przeciwko czemuś. Taka była ówczesna rzeczywistość. Odtworzenie normalności demokracji i
wolnego rynku, wymagało najpierw rozbicia systemu nieefektywnej dyktatury.
Dziś na logo polskiej prezydencji wszyscy mamy różne kolory, bo Europa jest – na szczęście! różnorodna. Jednak naszym wspólnym pragnieniem jest rosnąć, piąć się do góry, bo któż
tego nie chce dla siebie, swoich dzieci i wnuków.
Na tamtym logo Polacy, na obecnym Europejczycy tak samo trzymają się za ręce.
Bo odpowiedzią na kryzys powinno być więcej, a nie mniej solidarności.
Więcej, a nie mniej integracji.
Dziękuję bardzo za Państwa uwagę!
Rafał Wiśniewski
Ambasador Rzeczypospolitej Polskiej w Królestwie Danii

Podobne dokumenty