Portret kobiecy Musi być do wyboru. Zmieniać się, żeby tylko nic się
Transkrypt
Portret kobiecy Musi być do wyboru. Zmieniać się, żeby tylko nic się
Portret kobiecy Musi być do wyboru. Zmieniać się, żeby tylko nic się nie zmieniło. To łatwe, niemożliwe, trudne, warte próby. Oczy ma, jeśli trzeba, raz modre, raz szare, Czarne, wesołe, bez powodu pełne łez. Śpi z nim jak pierwsza z brzegu, jedyna na świecie. Urodzi mu czworo dzieci, żadnych dzieci, jedno. Naiwna, ale najlepiej doradzi. Słaba, ale udźwignie. Nie ma głowy na karku, to będzie ją miała. Czyta Jaspersa i pisma kobiece. Nie wie, po co ta śrubka i zbuduje most. Młoda, jak zwykle młoda, ciągle jeszcze młoda. Trzyma w rękach wróbelka ze złamanym skrzydłem, Własne pieniądze na podróż daleką i długą, Tasak do mięsa, kompres i kieliszek czystej. Dokąd tak biegnie, czy nie jest zmęczona. Ależ nie, tylko trochę, bardzo, nic nie szkodzi. Albo go kocha, albo się uparła. Na dobre, na niedobre i na litość boską. Wisława Szymborska 30 marca w czytelni Biblioteki Publicznej w Ludwikowicach Kłodzkich o godz. 17.00 wierszem Wisławy Szymborskiej została otwarta wystawa fotografii Bartosza Janiczka mieszkańca Ludwikowic Kłodzkich, a zarazem studenta wydziału dziennikarstwa na Dolnośląskiej Szkole Wyższej we Wrocławiu. Pan Bartosz fotografią, szczególnie portretową, interesuje się od 2008 roku. W swoich zdjęciach stara się ukazać kobiece piękno z nutą tajemniczości oraz drapieżności. Ceni sobie dobry kontakt z modelką, starając się wypracować kompromis między przyjemnym klimatem sesji, a profesjonalnym materiałem fotograficznym. Prezentowana wystawa fotografii to najlepsze zdjęcia autora i jak sam potwierdza, powstały z wielkiej pasji i potęgi fotografii. Sam autor tak prezentuje swój udział w wernisażu: „…fotografowanie i podziwianie gotowych zdjęć sprawia ogromną przyjemność. Ale jeszcze większą radość sprawia oglądanie tej przyjemności u innych ludzi. Doskonałą okazją do tego są wystawy fotograficzne. Dzięki pomocy wielu życzliwych mi ludzi udało mi się zorganizować wystawę w mojej rodzinnej miejscowości Ludwikowicach Kłodzkich, w Bibliotece Publicznej. Był to mój drugi wernisaż w stronach, w których się wychowałem – pierwszy, równie udany, odbył się kilka tygodni wcześniej, w Miejskim Ośrodku Kultury w Nowej Rudzie. Idąc na wernisaż nie wiedziałem tak naprawdę, czego się spodziewać, jako że wernisaże są dla mnie nowością, jako młodego fotografa, który nie ma w swoim dorobku ani większych osiągnięć, ani większych wystaw. Z ręką na sercu mogę przyznać, że było to niesamowicie przyjemne popołudnie. Całość została przeprowadzona niezwykle sprawnie, z dużą dbałością o klimat i szczegóły. Dopisała również publika, która z dużą sympatią przyjęła moje prace. Przyznam również, że nie spodziewałem się takiej ilości pytań i takiej chęci rozmowy ze mną ze strony oglądających. Przyzwyczaiłem się trochę do faktu, że ludzie raczej biernie odbierają sztukę i twórczość innych, nie nawiązując kontaktu z autorem. Było to dla mnie bardzo miłe zaskoczenie, które jeszcze nie raz pewnie będę wspominał z uśmiechem – jak i cały wernisaż”. Zapraszamy do oglądania wystawy w godzinach pracy biblioteki do dnia 27 kwietnia.