organ polskiego związku łowieckiego`^ ^ marzec 1983 nr 3

Transkrypt

organ polskiego związku łowieckiego`^ ^ marzec 1983 nr 3
ORGAN P O L S K I E G O ZWIĄZKU Ł O W I E C K I E G O ' ^
^
M A R Z E C 1983
NR 3
w
Ruch otwarty dla w s z y s ­
tkich p a t r i o t ó w
NUMERZE:
RUCH O T W A R T Y DLA WSZYSTKICH
PATRIOTÓW
M U Z E U M W ŁAZIENKACH. G. M a ­
zur
ŁOWIECTWO W T O R U Ń S K I E M
. .
„ L A S " - OGNIWO
GOSPODARKI
ŁOWIECKIEJ. S. T o m a s z e w s k i . . .
NA
POLOWANIU
I
STANDZIE.
J. Kiszkumo
PTAK
AMATORSKI
Z. Fiedler, M . M e l o s i k
M Y Ś L I W I P\SZĄ
L A S O M N A RATUNEK
CO PISZĄ I N N I
ODZNACZENI
KRZYŻÓWKA Z W I L K I E M .
W. Zieliński
2
SPOTKANIE
KIEROWNICTWA PRON
Z PRZEDSTAWICIELAMI
ORGANIZACJI
I STOWARZYSZEŃ
2
3
5
7
SŁONKA.
8
10
12
13
14
16
Idea Ruchu Odrodzenia N a r o d o w e g o
znajduje coraz szersze poparcie społeczne.
J e d n y m z d o w o d ó w tego jest fakt, że akces
uczestnictwa w pracach PRON zadeklaro­
w a ł o kilkadziesiąt r ó ż n o r o d n y c h organiza­
cji społecznych, instytucji i stowarzyszeń,
a w ś r ó d nich Naczelna Rada Łowiecka PZŁ,
0 c z y m pisaliśmy w
„Łowca".
1983
-I-
10 17 2* J l
4 11 18 »
i U 19 2t
b 13 20
3
T H Jl
B 15 12
* l ( 13 ) 0
7 14 I I
1 g 15 12
2 9 16 2>
i 10 n 2J
4 I I 18 25
5 12 19
18
m(
6 l>
1
2
3
4
5
-m14 2 1 M
a 15 22 »
9 16 23 30
10 IT 24 31
11 18 25
12 19 26
7
6 ł.l
-IVI I 10 23
} i2 )<>
I
4
6 1} 2 0 |
7 14 21
1 8 19 22 2V
2 9 16 21 M
ł I t 17 14
9 16 23
3
4
5
6
T
li
18
I9(
2U
21 2S
J ! Ił
5 U
1
29
8 15
2 9 16C130
3 10 17 T f u
T 14 21 28
8 1512 29
9 16 13 M
4
I ! Ig 25"
i
6
12 iłl 2 *
13 20 27
14
6
7
8
2 9
3 10
4 II
1
) I I I9IS
ft 11 20 27
!• 17
ii
13 20 27
21 28
15 22 29
16 23 30
14
II
7 14
2)
U
5 12 19 2«
20 27
7 14 71 28
6 13
1 8 i5ca]9
16 73 30
3 10 17 H
2 9
4
4
5
«
7
1 t
10 17 24
11 18 25
12 19 26
I)
14
ii
t « I* u M
31
7 14
8 15
2 9 16
3 10 17
4 11 18
i
i!
21 Z8
21 29
23 30
24
U
M
PRON jest r u c h e m t w o r z ą c y m się. Nadal
poszukuje s w o j e g o miejsca w p o l s k i m ży­
ciu p o l i t y c z n y m , jak też skutecznych f o r m
1 m e t o d o d d z i a ł y w a n i a , a także płaszczyzny
w s p ó ł p r a c y z organizacjami i o b y w a t e l a m i ,
którzy uznają j e g o idee za własneO t y m w ł a ś n i e m ó w i o n o podczas spotka­
nia k i e r o w n i c t w a PRON z przedstawiciela­
m i organizacji i stowarzyszeń.
Muzeum
w Łazienkach
5 12
6 131
7 14
8 15 22 2V
9 1« 23 30
in 17 24 31
II I ł U
20 g r u d n i a 1982 roku nastąpiło o t w a r c i e
M u z e u m Ł o w i e c k i e g o w W a r s z a w i e , w za­
b y t k o w y m b u d y n k u „ K o s z a r y Kantonist ó w " na terenie Łazienek Królewskich.
W salach na parterze u d o s t ę p n i o n o zwie­
dzającym w y s t a w ę czasową, w której eks­
p o n o w a n e są okazy zwierząt i p t a k ó w , t r o ­
fea, b r o ń palna i biała, odznaki i m e d a l e
ł o w i e c k i e . Opinie zwiedzających ekspozy­
cję s t a n o w i ą p o w a ż n y s p r a w d z i a n słusz­
ności przyjętych przez m u z e u m koncepcji
w y s t a w i e n n i c z y c h - W pozostałych p o m i e ­
szczeniach b u d y n k u p r o w a d z o n e są jeszcze
prace a d a p t a c y j n o - w y kończę ni o w e .
• DZIAŁ S Z T U K I : zajmuje się g r o m a d z e ­
niem i opracowywaniem zbiorów z malars­
t w a , rzeźby i rzemiosła artystycznego, które
tematycznie związane są z ł o w i e c t w e m , o d
średniowiecza d o czasów w s p ó ł c z e s n y c h ;
• DZIAŁ HISTORII KULTURY MATERIAL­
NEJ: pracuje w oparciu o z b i o r y a r c h e o l o g i ­
czne, d o k u m e n t u j ą c e r o z w ó j ł o w i e c t w a o d
czasów prehistorycznych (paleolit) d o
wczesnego średniowiecza (epoka żelaza);
• DZIAŁ BRONI I AKCESORIÓW: na kolek­
cję b r o n i palnej składają się egzemplarze
b r o n i o d XVIIt wieku d o 1939 roku i akceso­
ria takie jak: maszynki d o zakładania spło­
nek, f o r m y d o o d l e w a n i a kul itp. Duża część
e k s p o n a t ó w tego działu pochodzi z d a r ó w
i zapisów myśliwych;
tomce POLSKI
Nr 3(1642)
W y d a w c a : Polski Związek Ł o w i e c k i Zarząd G ł ó w n y , 00-029 Warszawa, N o w y
Ś w i a t 35.
Konto NBP XV O M Warszawa, nr
1153-3157-132
Redaguje zespół. Redaktor naczelny
Z. Golański. O p r a c o w a n i e graficzne A. A r c i m o w i c z .
A d r e s redakcji: 00-029 Warszawa, N o w y
Świat 35. Telefon 26-46-13.
Zdjęcie na okładce:
Andrzej Stachurski
DRUK: Zakłady Graficzne „ D o m S ł o w a
P o l s k i e g o " , u l . Miedziana 1 1 , 00-835
Warszawa. Skład techniką f o t o s k ł a d u .
Nakład 40.000 egzemplarzy. N u m e r
z a m ó w i e n i a 518/CD M - 1 0 1
2
Naczelna Rada Ł o w i e c k a deklarując
akces d o PRON zwróciła się z a p e l e m d o
w o j e w ó d z k i c h rad ł o w i e c k i c h oraz d o wszy­
stkich m y ś l i w y c h , k t ó r y m leży na sercu d o ­
bro socjalistyczne] Polski o czynne poparcie
idei o b y w a t e l s k i e g o p o r o z u m i e n i a i przy­
s t ę p o w a n i e d o Patriotycznego Ruchu Odro­
dzenia N a r o d o w e g o . Można żywić przeko­
nanie, że apel ten spotka się z szerokim
o d z e w e m rzesz członkowskich Polskiego
Związku Ł o w i e c k i e g o . (Z)
polskie trofea, osiągające najwyższą p u n k ­
tację GIC;
• DZIAŁ ZOOLOGII: g r o m a d z i okazy zwie­
rząt i p t a k ó w ł o w n y c h i c h r o n i o n y c h ; zaj­
m u j e się p r o b l e m a t y k ą związaną z g o s p o ­
darką łowiecką i o c h r o n ą środowiska natu­
ralnego;
II .8 It
-XII-
3
numerze
17
I8|
11
-VIII-
4 11
3
w
10 17 24 31
11
12
13
14
15
• VII •
1
2
ta
-VI-
lutowym
Polski Związek Ł o w i e c k i reprezentował
przewodniczący Naczelnej Rady Łowieckiej
kol. M A R I A N DUDZIŃSKI.
Uczestnicy dyskusji p o i n f o r m o w a l i kie­
r o w n i c t w o PRON o działalności s w o i c h
organizacji i stowarzyszeń, p o d t r z y m u j ą c
wcześniej zgłoszone deklaracje a k t y w n e g o
udziału w ruchu o d r o d z e n i a . Podkreślili, że
podstawowym warunkiem
przełamania
t r u d n o ś c i i dalszego stabilizowania sytuacji
w kraju jest zgoda i p o r o z u m i e n i e n a r o d o ­
w e . Chodzi o powszechne Zrozumienie,
społeczne w s p a r c i e i p o m o c dla PRON,
w którego szeregach jest miejsce dla wszys­
tkich p a t r i o t ó w , dla ludzi o różnych ś w i a t o ­
p o g l ą d a c h , z a w o d a c h i w i e k u . Patriotyczny
Ruch Odrodzenia N a r o d o w e g o - s t w i e r ­
dzono - m o ż e być także ważną p l a t f o r m ą
współdziałania różnych organizacji w d u ­
chu w y c h o w a n i a dla p o k o j u , w d u c h u pa­
t r i o t y z m u i internacjonalizmu.
U d o s t ę p n i e n i e publiczności wszystkich
sal p r z e w i d y w a n e jest na lipiec bieżącego
roku i s t a n o w i ć będzie jeden z e l e m e n t ó w
o b c h o d ó w 60 rocznicy p o w s t a n i a Polskie­
g o Związku Ł o w i e c k i e g o .
M u z e u m Łowieckie jest placówką p o w o ­
łaną d o g r o m a d z e n i a i u d o s t ę p n i a n i a m u ­
zealiów związanych z ł o w i e c t w e m i kulturą
łowiecką w Polsce o d czasów prehistorycz­
n y c h d o d n i a dzisiejszego. W oparciu o po­
siadane przez m u z e u m kolekcje i zbiory,
u t w o r z o n o następujące działy m e r y t o r y ­
czne;
• DZIAŁ TROFEÓW: g r o m a d z i i o p r a c o w y w u j e kolekcje t r o f e ó w ukazujących w m o ż l i ­
w i e szerokim w y m i a r z e r ó ż n o r o d n e f o r m y
i t y p y ; oddzielną kolekcję s t a n o w i ą c z o ł o w e
• DZIAŁ F A L E R Y S T Y C 2 N 0 - N U M I Z M A T Y CZNY: pracuje w oparciu o kolekcje m e d a l i
i odznak ł o w i e c k i c h . Muzealia tego działu
uzupełniają d o k u m e n t y obrazujące trady­
cje i działalność stowarzyszeń i związków
ł o w i e c k i c h w Polsce.
Program M u z e u m Ł o w i e c k i e g o przewi­
duje p r o w a d z e n i e o b o k pracy t y p o w o m u ­
zealnej, rozwinięcie działalności o ś w i a t o w o - p r o p a g a n d o w e j poprzez organizację
prelekcji, o d c z y t ó w i s y m p o z j ó w nauko­
w y c h oraz w y s t a w ł o w i e c k i c h w kraju i za
granicą.
GRZEGORZ M A Z U R
Łowiectwo
w Toruń skiem
Naczelna Rada Łowiecka przyję­
ła zasadę, w myśl której na każdym
posiedzeniu kolejno jest omawia­
na sytuacja łowiectwa w jednym
z województw. Na ostatnim, grud­
niowym, posiedzeniu, jak pisaliś­
my w poprzednim numerze „Łow­
ca Polskiego", było oceniane woje­
wództwo toruńskie. Poniżej poda­
jemy opracowanie na ten temat,
jakie przedstawił Radzie kol. STE­
FAN STEFAŃSKI.
Charakteryzując obecną g o s p o d a r k ę ł o ­
wiecką w w o j e w ó d z t w i e t o r u ń s k i m , nale­
ży stwierdzić, że o d roku gospodarczego
1977/78 stan jeleni i d z i k ó w przekracza o b o ­
wiązujące p o j e m n o ś c i ł o w i s k leśnych. Spo­
w o d o w a ł o t o m a s o w ą migrację zwierzyny
p ł o w e j i czarnej z lasów na pola w poszuki­
w a n i u d o d a t k o w e g o p o k a r m u , którego nie
m o g ą zabezpieczyć lasy. W y n i k i e m tego
jest nasilenie szkód ł o w i e c k i c h w u p r a w a c h
rolnych oraz znaczne podniesienie w y d a t ­
k ó w p o n o s z o n y c h z t y t u ł u w y p ł a t y odszko­
d o w a ń ł o w i e c k i c h przez skarb państwa i ko­
ła łowieckie. Poza t y m na aktualną sytuację
w p ł y w a nie w y k o n y w a n i e o d szeregu lat
p l a n u pozyskania zwierzyny g r u b e j . W nie­
których kołach ł o w i e c k i c h liczba dzierża­
w i o n y c h t e r e n ó w ł o w i e c k i c h jest zbyt duża
w stosunku d o liczby członków, a p o n a d t o
zbyt m a ł o m y ś l i w y c h zamieszkuje na tere­
nie dzierżawionych o b w o d ó w .
Niektóre koła łowieckie jak również zarzą­
d y o b w o d ó w w y ł ą c z o n y c h prowadzą eks­
tensywną gospodarkę hodowlaną i ochron­
ną, wynikającą z braku ś r o d k ó w finanso­
w y c h oraz f a c h o w e g o p e r s o n e l u (strażni­
k ó w łowieckich). Obowiązujący podział w o ­
j e w ó d z t w a na o b w o d y ł o w i e c k i e w w i e l u
przypadkach jest n i e w ł a ś c i w y , często g r a n i ­
ce są sztuczne, ustalone bez u w z g l ę d n i e n i a
n a t u r a l n y c h o s t o i zwierzyny oraz w y s t ę p o ­
w a n i a nasilonych szkód ł o w i e c k i c h .
STAN ZWIERZYNY
W o j e w ó d z t w o jest podzielone na 81 o b ­
w o d ó w łowieckich o ogólnej powierzchni
użytkowej 489 729 ha, w t y m o b w o d ó w
dzierżawionych 72 o o g ó l n e j p o w i e r z c h n i
426 070 ha, co s t a n o w i 8 7 % o g ó l n e g o sta­
nu p o w i e r z c h n i o w e g o o b w o d ó w łowiec­
kich. 9 o b w o d ó w o o g ó l n e j p o w i e r z c h n i
56 164 ha jest dzierżawionych przez koła
zamiejscowe najczęściej warszawskie, co
stanowi 13% ogólnej powierzchni o b w o ­
d ó w . O b w o d ó w w y ł ą c z o n y c h jest 9 o po­
wierzchni 63 659 ha, w t y m lasy p a ń s t w o w e
zarządzają 4 o b w o d a m i , przedsiębiorstwa
PGR 3 o b w o d a m i i Zarząd G ł ó w n y PZŁ
posiada 2 o b w o d y ł o w i e c k i e .
Analizując w i e l o l e t n i e stany zwierzyny
g r u b e j należy stwierdzić, że rosły one syste­
matycznie i nie z a h a m o w a ł y ich n a w e t os­
tre zimy w latach 1969/70 i 1978/79. Jedy­
nie stany sarn nieco się zmniejszyły.
W 1976 r. stan jeleni, d a n i e l i , łosi i d z i k ó w
przekroczył ustalone p o j e m n o ś c i ł o w i s k .
A k t u a l n i e w roku g o s p o d a r c z y m 1982/83
stan jeleni jest wyższy o d p o j e m n o ś c i ł o ­
wisk o 4 1 % , a dzików o 6 4 % ,
Z analizy stanu zwierzyny g r u b e j w y n i k a ,
że pozyskanie dzików i jeleni wzrasta kon­
s e k w e n t n i e , ale ciągle pozostaje w tyle za
potencjalnymi
możliwościami
łowisk.
W w y n i k u p o d j ę t y c h działań w roku g o s p o ­
darczym 1981/82 i 1982/83, a zwłaszcza
nasilenia odstrzałów, nastąpił p e w i e n spa­
dek stanu dzików i jeleni, o c z y m świadczy
zmniejszająca się ciągle powierzchnia zre­
d u k o w a n a szkód ł o w i e c k i c h , ale stan t e n
jest nadal zbyt w y s o k i , gdyż powierzchnia
szkód jest jeszcze zbyt duża.
Z a d o w a l a j ą c o n a t o m i a s t przebiega o d ­
b u d o w a p o g ł o w i a sarn, których stan osią­
gnął p o z i o m wyższy niż był przed ostrą zimą
w roku g o s p o d a r c z y m 1978/79.
Niepokojąco n a t o m i a s t maleją stany
zwierzyny d r o b n e j , a zwłaszcza k u r o p a t w
i bażantów. W ostatnich czterech latach
sytuacja zwierzyny d r o b n e j na polach zna­
cznie się pogorszyła. W p ł y w na ten stan
poza postępującą intensyfikacją produkcji
rolnej m i a ł y również niekorzystne w a r u n k i
atmosferyczne.
Dość dobrze o d b u d o w a ł o się p o g ł o w i e
zajęcy, na co m i a ł w p ł y w korzystny układ
w a r u n k ó w atmosferycznych w roku 1981
i 1982 oraz ograniczenie z a b i e g ó w chemicz­
nych w rolnictwie.
REALIZACJA PLANU
Stan zwierzyny p ł o w e j i czarnej jest ściśle
s k o r e l o w a n y z realizacją p l a n ó w pozyska­
nia tej zwierzyny. Przy s y s t e m a t y c z n y m
zwiększaniu p l a n ó w pozyskania dzików i je­
leni w latach 1978/79, 1980/81 i 1981/82 plan pozyskania dzików w y k o n a n o o g ó ł e m
w 104,103 i 7 9 % , a jeleni o d p o w i e d n i o 50,
76 i 8 6 % . P o m i m o nie w y k o n a n i a w pełni
p l a n ó w pozyskania dzików i jeleni w ostat­
n i m roku stwierdzić należy, że s t o p n i o w o
wzrasta i n t e n s y w n o ś ć pozyskania w y m i e ­
n i o n y c h g a t u n k ó w zwierzyny, tzn. w dzi­
kach przekracza p o j e m n o ś ć ł o w i s k o 1 0 0 % ,
n a t o m i a s t w jeleniach w y n o s i 5 4 % p o j e m ­
ności.
Niepełne pozyskanie dzików i jeleni
w niektórych o b w o d a c h dzierżawionych
i w y ł ą c z o n y c h , a zwłaszcza nie w y k o n y w a ­
nie p l a n ó w k w a r t a l n y c h odstrzału dzików
m i a ł o decydujący w p ł y w na w y s o k o ś ć o d ­
s z k o d o w a ń w roku 1981 i 1982. Dla przykła­
du w roku g o s p o d a r c z y m 1381/82 na plan H
i lit k w a r t a ł u w y n o s z ą c y 852 dziki, w y k o ­
nano tylko 466 dzików, co s t a n o w i 5 5 %
i w roku 1982/83 na plan II i III k w a r t a ł u
"wynoszący 657 dzików w y k o n a n o tylko
425 dzików, co s t a n o w i 6 5 % .
W stosunku d o niewielkiego planu pozy­
skania sarn w roku 1981/82 w y k o n a n i e w y ­
nosi zaledwie 6 9 % . Dotychczas nie doce­
n i a m y rzeczywistej liczebności sarn i ich
o g r o m n e g o potencjału rozrodczego. Z t y c h
w z g l ę d ó w na rok 1982/83 p o d w y ż s z o n o
plan odstrzału d o 2 021 szt., co s t a n o w i 2 7 %
p o g ł o w i a . Przy o p r a c o w a n i u takiego planu
m i a n o na uwadze p o p r a w ę stosunku płci
w populacji oraz g o s p o d a r k ę f i n a n s o w ą kół
łowieckich.
Również plany o d s t r z a ł ó w dzików i jeleni
w roku g o s p o d a r c z y m 1982/83 zakładają
dalszą intensyfikację pozyskania tych ga­
t u n k ó w , mając na względzie d o p r o w a d z e ­
nie s t a n ó w zwierzyny d o ustalonych p o ­
jemności łowisk.
SZKODY ŁOWIECKIE
W roku 1981 w a r t o ś ć o d s z k o d o w a ń ł o ­
w i e c k i c h b r u t t o w y n o s i ł a 23 497 tys. zł,
w t y m w o b w o d a c h w y ł ą c z o n y c h 2 168 tys.
zł co s t a n o w i ł o 9 % o g ó ł u o d s z k o d o w a ń .
W stosunku d o roku 1980, w k t ó r y m p o w i e ­
rzchnia z r e d u k o w a n a szkód ł o w i e c k i c h w y ­
nosiła 465 ha, wzrosła w 1981 r. d o 510 ha,
natomiast w 1982 r. zmalała d o 340 ha.
P o m i m o , że z roku 1982 d y s p o n u j e m y da­
n y m i za 3 kwartały, tj. d o października w ł ą ­
cznie, t o praktycznie cała powierzchnia zo­
stała objęta s z a c o w a n i e m i nie p r z e w i d u j e
się jej zwiększenia.
Zmniejszenie się p o w i e r z c h n i zreduko­
w a n e j szkód ł o w i e c k i c h w roku 1982 o prze­
szło 3 0 % jest w y n i k i e m w ł a ś c i w i e p r o w a ­
dzonej p o l i t y k i w t y m zakresie przez władze
polityczne, a d m i n i s t r a c y j n e i ł o w i e c k i e w o ­
j e w ó d z t w a . Przejawiała się ona w e w ł a ś c i ­
w y m opracowaniu planów hodowlano-łow i e c k i c h a przede w s z y s t k i m na p l a n o w a ­
niu w o d p o w i e d n i e j w y s o k o ś c i k w a r t a l n y c h
p l a n ó w odstrzału dzików, i n t e n s y w n e g o
odstrzału dzików klas m ł o d z i e ż o w y c h , t j .
przelatków i w a r c h l a k ó w , letniego dokar­
miania d z i k ó w , ciągłej penetracji przez m y ­
ś l i w y c h granicy polno-leśnej w okresie na-
Wskazówki hodowlano-gospodarc
Łowiectwo
w Toruńsiciem
s i l o n y c h szkód oraz uczestnictwa myśli­
w y c h w s z a c o w a n i u szkód.
Najwięcej szkód w y s t ę p u j e na o b w o d a c h
w y ł ą c z o n y c h i o b w o d a c h p a ń s t w o w y c h . Są
to tereny najlepsze, o największej koncen­
tracji zwierzyny g r u b e j .
Większość o b w o d ó w p a ń s t w o w y c h jest
dzierżawiona przez koła z a m i e j s c o w e (naj­
częściej warszawskie), co przy niewielkiej
liczbie m y ś l i w y c h t e r e n o w y c h p o w o d u j e ,
że tereny te szczególnie w II i III kwartale,
kiedy t o w y s t ę p u j e najwięcej szkód są
w n i e w i e l k i m s t o p n i u p e n e t r o w a n e przez
m y ś l i w y c h . Plan odstrzału d z i k ó w za II i III
kwartał został w y k o n a n y tylko w 6 5 % , cc
m i a ł o znaczny w p ł y w na w y s o k o ś ć szkód
łowieckich.
P o w o ł a n y przez W o j e w o d ę T o r u ń s k i e g o
Zespół W o j e w ó d z k i d o analizy g o s p o d a r k i
ł o w i e c k i e j przeprowadził kontrolę w 18 o b ­
w o d a c h . Są to o b w o d y , w których w 1981 r.
z a n o t o w a n o największe szkody. W w y n i k u
kontroli ustalano, że w w i e l u o b w o d a c h źle
w y k o n a n o inwentaryzację zwierzyny - naj­
częściej zaniżano stany, za m a ł o jest poletek
z a p o r o w y c h , ich u p r a w a budzi w i e l e za­
strzeżeń, urządzenia ł o w i e c k i e są zdewasto­
w a n e a ilość karmy g r o m a d z o n e j na okres
z i m y jest niewystarczająca, szczególnie m a ­
ł o b y ł o k a r m y soczystej. Zespół w y d a ł na
miejscu zalecenia poszczególnym użytkow­
n i k o m oraz w y s u n ą ł szereg w n i o s k ó w natu­
ry o g ó l n e j , które zostaną w y k o r z y s t a n e
w działalności bieżącej, jak również przy
ustalaniu zadań p l a n o w y c h na rok przyszły.
WNIOSKI
W skargach k i e r o w a n y c h d o władz a d m i ­
nistracyjnych przez r o l n i k ó w z coraz w i ę ­
kszym naciskiem żąda się uporządkowania
gospodarki ł o w i e c k i e j a zwłaszcza d o s t o s o ­
w a n i a stanu liczebnego zwierzyny p ł o w e j
i czarnej w poszczególnych ł o w i s k a c h d o
zdolności w y ż y w i e n i o w e j siedlisk leśnych.
A b y skutecznie ograniczyć szkody ł o ­
wieckie d o r o z m i a r ó w z n o ś n y c h g o s p o d a r ­
czo należy w dalszym c i ą g u realizować p o d ­
jęte już wcześniej działania;
1. D o p r o w a d z i ć w e wszystkich o b w o ­
dach ł o w i e c k i c h stany zwierzyny g r u b e j d o
ustalonej p o j e m n o ś c i ł o w i s k , p r z e p r o w a ­
dzając jednocześnie w niektórych o b w o ­
dach
łowieckich
korekty
pojemności
w oparciu o aktualną analizę w y s t ę p o w a n i a
szkód.
2. W p r o w a d z i ć o t w a r t e plany h o d o w l a no-łowieckie l i m i t o w a n e r o z m i a r a m i szkód
i liczebnością w y s t ę p u j ą c e j zwierzyny, co
pozwoli na bieżącą regulację w y s o k o ś c i o d ­
strzałów.
3. T e r m i n o w o i rzetelnie szacować szko­
d y ł o w i e c k i e przy o b o w i ą z k o w y m udziale
dzierżawców o b w o d ó w ł o w i e c k i c h .
4. Jeszcze bardziej nasilić odstrzały w i o ­
senno-letnie dzików na polach i w m a ł y c h
kompleksach lasów ś r ó d p o l n y c h ; przez ba­
rdziej i n t e n s y w n e z a g o s p o d a r o w a n i e pole­
tek z a p o r o w y c h i w i o s e n n o - l e t n i e dokar­
m i a n i e z w i e r z y n y g r u b e j , utrzymać ją w d u ­
żych k o m p l e k s a c h leśnych.
kwiecień
z nadejściem okresu w i o s e n n o - l e t n i e g o
zmieniają się radykalnie w a r u n k i b y t o w a ­
nia zwierząt ł o w n y c h . Szybki r o z w ó j w e g e ­
tacji roślin zapewnia obfitość i różnorakość
żeru a jednocześnie wzrasta m o ż l i w o ś ć ła­
t w e g o wyszukania bezpiecznych schronisk.
Zwierzęta i n t e n s y w n i e żerując, szybko po­
prawiają s w o j ą kondycję po okresie z i m o ­
w y m . W i o s n a t o okres r o z r o d u i w y c h o w u
m ł o d y c h . J e g o przebieg i rezultaty mają
zasadnicze znaczenie dla populacji zwierząt
- decydują b o w i e m o liczebności poszcze­
gólnych gatunków. Z łowieckiego punktu
w i d z e n i a jest to bardzo w a ż n y okres, w a ­
runkujący r o z m i a r przyszłego pozyskania.
Zadania h o d o w l a n o - g o s p o d a r c z e , jakie
w i n n y b y ć d o k o n a n e w okresie w i o s e n n o l e t n i m sprowadzają się d o :
• zapewnienia
w łowiskach
ochrony
i spokoju;
• przeprowadzenia w ł a ś c i w y c h i t e r m i n o ­
w y c h prac związanych z o b s i e w e m , ob­
sadzeniem, pielęgnacją i e w e n t u a l n y m
sprzętem u p r a w rolnych przeznaczo­
n y c h na k a r m ę ;
• w y k o n a n i a n a p r a w istniejących urzą­
dzeń h o d o w l a n o - ł o w i eckich oraz budo­
wa nowych;
• przeprowadzenia k o n s e k w e n t n e j akcji
letniego d o k a r m i a n i a d z i k ó w ;
• wykonywania innych pracwynikających
ze specyfiki określonych ł o w i s k czy i n ­
nych zadań, jakie z a p l a n o w a n o w kole
łowieckim.
W ł o w i s k a c h leśnych należy p r o w a ­
dzić systematyczną akcję d o k a r m i a n i a dzi­
k ó w . Szczegółowe w s k a z ó w k i dotyczące
s p o s o b u i techniki tego zabiegu h o d o w l a ­
nego zostały p o d a n e w „ Ł o w c u P o l s k i m " ,
nr 17 i 18 z września 1977 r. Celem dokar­
miania d z i k ó w jest zatrzymanie tych zwie­
rząt w lesie, a b y m a k s y m a l n i e ograniczyć
ich w y c h o d z e n i e na pola u p r a w n e . O g ó l n i e
biorąc, zasada tego d o k a r m i a n i a polega na
s t a ł y m uzupełnianiu niewielkich ilości
atrakcyjnej k a r m y w s p o k o j n y c h partiach
ł o w i s k a leśnego i t o w takiej f o r m i e , aby
dziki w celu jej p o b r a n i a m u s i a ł y i n t e n s y w ­
nie b u c h t o w a ć w glebie leśnej na znacz-
Fot. L. K. Sawicki
nych przestrzeniach. W połączeniu z o d ­
strzałem ten kierunek działania ma na celu
zmniejszenie szkód p o w o d o w a n y c h przez
zwierzynę czarną na polach u p r a w n y c h .
Przynajmniej r a z w m i e s i ą c u n a l e ż y s k o n t r o l o w a ć lizawki i uzupełnić w nich zapas
soli. Lizawki zużyte należy w y m i e n i a ć na
nowe. 2 p a ś n i k ó w dla zwierzyny p ł o w e j
trzeba usunąć resztki k a r m y , a w celu de­
zynfekcji glebę w o k ó ł t y c h urządzeń przeko­
pać razem z w a p n e m p a l o n y m . P o d o b n i e
należy uczynić z k a r m i s k a m i dzików, jeżeli
zimą d o k a r m i a n o je o k o p o w y m i , kiszonką
lub o d p a d a m i p r z e m y s ł o w o - s p o ż y w c z y m i .
W ł o w i s k a c h p o l n y c h podczas koszeń zie­
lonek w końcu miesiąca m o g ą nastąpić
znaczne straty w ś r ó d m ł o d y c h sarn i zajęcy.
Ograniczyć te straty m o ż n a przez o d p o ­
w i e d n i o p r o w a d z o n ą akcję u ś w i a d a m i a j ą c o - p r o p a g a n d o w ą i w y p ł a c a n i e p r e m i i pie­
niężnych dla ludzi o b s ł u g u j ą c y c h m a s z y n y
(za każdego u r a t o w a n e g o m ł o d e g o zająca
czy koźlę).
S p o ś r ó d roślin u p r a w n y c h , na poletka
p r o d u k c y j n e w p r o w a d z a m y j e d y n i e te, któ­
re p o zbiorze będzie można stosować w d o ­
k a r m i a n i u zwierzyny. Trzeba w i ę c d o k o n a ć
takiego d o b o r u roślin, z których p l o n y po­
w i n n y zabezpieczyć te rodzaje karmy, które
w o k r e ś l o n y m ł o w i s k u są najbardziej przy­
datne. Na przykład dla ł o w i s k a o w y s o k i m
p o g ł o w i u jeleni, zachodzi potrzeba w y p r o ­
d u k o w a n i a dostatecznej ilości siana z lucer­
ny, koniczyny, k ł ę b ó w roślin o k o p o w y c h .
N a t o m i a s t dla łowiska p o l n e g o , gdzie o b o k
zajęcy licznie w y s t ę p u j e k u r o p a t w a czy ba­
żant, zasadniczą sprawą będzie zgromadze­
nie jak największej ilości ziarna i p o ś l a d ó w
zbóż oraz produkcja j a r m u ż u i kapusty pas­
tewnej.
P o d o b n i e należy kierować się przy d o b o ­
rze roślin u p r a w n y c h na poletkach żero­
w y c h . Dla j e l e n i o w a t y c h najwłaściwsze jest
zakładanie t r w a ł y c h u ż y t k ó w zielonych czy
sadzenie o k o p o w y c h . N a t o m i a s t d l a bażan­
t ó w bardzo d o b r e są poletka żerowe obsia­
ne na przemian pasami kukurydzy i kapusty
pastewnej lub j a r m u ż u . Rośliny te pozosta­
wia się n i e s p r i ą t n i ę t e aż d o w i o s n y . W okre­
sie jesieni i zimy bażanty bardzo chętnie
przebywają na tych p o w i e r z c h n i a c h , znaj­
dując t a m jednocześnie schronienie i atrak­
cyjny żer.
«IAS>>
ogniwo gospodarici
towieckiej
STANISŁAW TOMASZEWSKI, dyrektor naczelny
Krajowego Zrzeszenia Przedsiębiorstw
Produkcji Leśnej „Las"
G o s p o d a r o w a n i e zwierzyną o b e j m u j e
h o d o w l ę i o c h r o n ę zwierzyny, p o l o w a n i e
oraz w p r o w a d z e n i e u p o l o w a n e j zwierzyny
d o o b r o t u gospodarczego. Jako g e s t o r ó w
tego o b r o t u m i n i s t e r Leśnictwa i Przemysłu
D r z e w n e g o zarządzeniem z 8.VN. 1974 r. w y ­
znaczył:
1) w zakresie skupu zwierzyny ubitej oraz
jej mięsa przedsiębiorstwa produkcji leś­
nej „ L a s " ,
2) w zakresie skupu skór ze zwierzyny,
przedsiębiorstwa , Centrali S u r o w c ó w
Włókienniczych i Skórzanych oraz przed­
siębiorstwa produkcji leśnej „ L a s " .
Są t o p o d s t a w o w e zasady k r a j o w e g o
o b r o t u zwierzyną ubitą, które jednocześnie
wyznaczają miejsce i rolę organizacji „ L a s "
w g o s p o d a r c e ł o w i e c k i e j . Podważanie lub
o m i j a n i e t y c h zasad oznacza ł a m a n i e o b o ­
w i ą z u j ą c e g o prawa ł o w i e c k i e g o i jako takie
p o w i n n o być ścigane.
Realizując wyznaczone zadania organiza­
cja „ L a s " działająca do n i e d a w n a jako Zje­
dnoczenie Przedsiębiorstw Produkcji Leś­
nej „ L a s " a obecnie jako Krajowe Zrzesze­
nie Przedsiębiorstw Produkcji Leśnej „ L a s "
organizuje i prowadzi w e w ł a s n y m zakresie
skup zwierzyny ubite), jej p r z e t w ó r s t w o
oraz eksport poprzez CHZ „ A n i m e x "
w oparciu o rozwiniętą sieć wyspecjalizo­
w a n y c h p u n k t ó w skupu i z a k ł a d ó w prze­
t w ó r s t w a dziczyzny.
PRZEPISY I PRAKTYKA
Na terenie kraju działa 26 przedsię­
b i o r s t w „ L a s u " p r o w a d z ą c y c h 244 stałe p u ­
nkty skupu dziczyzny, 170 p u n k t ó w sezono­
w y c h , 22 bazy zbiorcze dziczyzny i 10 zakła­
d ó w p r z e t w ó r s t w a , posiadających u p r a w ­
nienia produkcji na eksport, oraz 4 zakłady
e k s p o r t o w e z w i e r z y n y ż y w e j . Wszystkie
stałe p u n k t y s k u p u , bazy zbiorcze i zakłady
mają z a p e w n i a n ą stałą o b s ł u g ę w e t e r y n a ­
o d s t ę p o w a n i a zwierzyny ubitej wraz ze
zmianą
wprowadzoną
Zarządzeniem
z 12.VIII.1977 r., które nakłada na właścicieli
zwierzyny ubitej o b o w i ą z e k dostarczenia
d o p u n k t ó w skupu „ L a s " :
- wszystkich ubitych łosi i jeleni - byki
i łanie, danieli - byki i łanie, oraz muf­
lonów;
- co n a j m n i e j 8 0 % jeleni - cieląt, danielicieląt, sarn i d z i k ó w ;
- co n a j m n i e j 6 0 % zajęcy.
N o r m y te są ciągle naruszane. O b s e r w u ­
j e m y o d s t ę p o w a n i e m y ś l i w y m ilości w i ę ­
kszych niż d o z w o l o n e oraz p o m i j a n i e kół
przez m y ś l i w y c h - p o l o w a n i e d o bagażnika.
Działania takie uszczuplają masę t o w a r o w ą
przeznaczoną d o e k s p o r t u , a co za t y m idzie
zmniejszają uzysk d e w i z o w y tak niezbędny
dla bilansu płatniczego kraju.
Skup p r o w a d z o n y jest w oparciu o szcze­
g ó ł o w ą instrukcję w p r o w a d z o n ą Zarządze­
n i e m Nr 7 0 / 7 6 Naczelnego Dyrektora Zje­
dnoczenia PL „ L a s " z 11 .X.1 976 w s p r a w i e
skupu zwierzyny u b i t e j , która określa o b o ­
wiązki organizacji skupujących, n o r m y ja­
k o ś c i o w e oraz zasady rozliczeń z d o s t a w c a ­
m i . N a j o g ó l n i e j biorąc, przepisy instrukcji
nie budzą większych zastrzeżeń. Zdarzające
się n i e p o r o z u m i e n i a nie mają s w y c h źródeł
w przepisach, dotyczą g ł ó w n i e oceny - kla­
syfikacji, bądź zbyt d ł u g i e g o okresu oczeki­
w a n i a na regulację należności i w y n i k a j ą
najczęściej z n i e w ł a ś c i w e g o stanowiska p u ­
n k t o w e g o lub niedopełnienia o b o w i ą z k ó w
przez d o s t a w c ę ( w a d l i w e w y c h ł o d z e n i e ,
p r z e t r z y m y w a n i e zwierzyny), brak świadec­
t w a pochodzenia.
N i e p o r o z u m i e n i a fe są na o g ó ł s p r a w n i e
likwidowane
przez dyrekcje
przedsię­
b i o r s t w - często z o d s t ę p s t w e m od racji
skupującego w i m i ę d o b r y c h s t o s u n k ó w
z d o s t a w c a m i , t tak być p o w i n n o .
ryjną.
Co roku wzrasta liczba k o m ó r c h ł o d n i ­
czych i urządzeń chłodniczych (obecnie p o ­
siada je 234 stałych p u n k t ó w skupu). W y ­
pełniany jest „ ł a ń c u c h c h ł o d n i c z y " k o m o r a
chłodnicza p u n k t u skupu - s a m o c h ó d
c h ł o d n i a - c h ł o d n i a zakładów lub c h ł o d n i e
s k ł a d o w e p r z e m y s ł u chłodniczego.
P r o b l e m a t y k ę skupu reguluje zarządze­
nie Ministra Leśnictwa i Przemysłu Drzew­
nego z d n . 3.X.1973 r. w s p r a w i e zasad
SKUP - CENY - EKSPORT
Pozyskanie zwierzyny g r u b e j na prze­
strzeni ostatnich lat stale wzrastało i m i m o
zwiększonego p r z e j m o w a n i a części dzi­
czyzny na użytek w ł a s n y , wzrastał także
skup.
W r. 1979 k u p i l i ś m y 4833 t o n dziczyzny
g r u b e j , w r. 1980 - 5558 t o n , w 1981 - 6745
t o n . W b.r. za 3 k w a r t a ł y k u p i l i ś m y dziczyz­
ny g r u b e j m n i e j o 730 t o n , t j . o 16,4%.
K u p u j e m y więcej niż w ub. r. sarny - za 3
kwartały w z r o s t o 1 2 % i znacznie m n i e j
d z i k a - s p a d e k o 32%.
Nie m o g ę określić przyczyn spadku d o ­
staw dzika, jest ich zapewne kilka, ale g ł ó w ­
na przyczyna leży p r a w d o p o d o b n i e w os­
trej redukcji stanu p o g ł o w i a w roku ubie­
g ł y m a d r u g a w dużej atrakcyjności dzika
w samoza o patrzeniu w m i ę s o nie tylko m y ­
śliwych ale i k ł u s o w n i k ó w . W e d ł u g powsze­
chnej w terenie o p i n i i , k ł u s o w n i c t w o dzika
w niektórych rejonach kraju przybrało roz­
m i a r y niebezpieczne dla populacji a m i m o
to nie jest dostatecznie zwalczane.
G ł ó w n y m czynnikiem s t y m u l u j ą c y m d o ­
stawy dziczyzny d o p u n k t ó w skupu „ L a s "
a zarazem g ł ó w n y m ź r ó d ł e m d o c h o d ó w kół
ł o w i e c k i c h są korzystne ceny na dziczyznę.
M a m y d o czynienia ze s t a ł y m w z r o s t e m
cen.
Ceny bieżącego sezonu są wyższe niż w r.
1979 na dzika w kl. A i B o 2 3 6 % , na jelenia
i łosia kl. I o 2 9 5 % , na sarnę kl. I o 4 6 5 % , na
zająca u b i t e g o i 3 7 9 % .
Szybki w z r o s t cen p o w o d o w a n y był chę­
cią z r e k o m p e n s o w a n i a rosnących kosztów
kół ł o w i e c k i c h związanych g ł ó w n i e ze
w z r o s t e m szkód ł o w i e c k i c h w ich w y r a z i e
f i n a n s o w y m oraz kosztów pozyskania p o ­
noszonych przez m y ś l i w y c h . W m o i m prze­
konaniu ceny dziczyny osiągnęły już p o ­
z i o m m a k s y m a l n y i dalszy ich w z r o s t jest
w o b e c n y c h w a r u n k a c h n i e m o ż l i w y . Raczej
należałoby rozważyć korekty cen w dół.
A k t u a l n i e o b n i ż o n a została z d n . 4,XII.82 r.
cena skupu sarny o 8 % . Pilną staje się
sprawa rozpatrzenia ceny skupu zajęcy ubi­
t y c h . Obecne ceny u n i e m o ż l i w i a j ą eksport.
W y p ł y w a to z następujących przesłanek:
1) Dziczyzna jest t o w a r e m w y b i t n i e eks­
p o r t o w y m , 9 4 % dziczyzny skupionej przez
„ L a s " idzie na eksport. Nie m a żadnej innej
a l t e r n a t y w y racjonalnego z a g o s p o d a r o w a ­
nia dziczyzny. Mylą się ci, co sądzą, że może
nią być g a s t r o n o m i a krajowa. P r ó b o w a l i ś ­
m y , p o o b e c n y c h cenach, g a s t r o n o m i a m o ­
że wykorzystać m a k s y m a l n i e 10 d o 15%
dziczyzny.
2) Jeżeli tak, to opłacalność, efektyw­
ność e k o n o m i c z n a zależy o d d w ó c h czyn­
ników:
o d cen jakie uzyskujemy za dziczyznę i jej
przetwory
na
rynkach
zagranicznych,
a g ł ó w n i e na rynku RFN, na k t ó r y m lokowa­
ne jest 6 5 % całego eksportu,
<<LAS»
-ogniwo gospodarki
łowieckiej
o d kursu u r z ę d o w e g o dolara liczonego
w złotówkach.
Gdy chodzi o czynnik pierwszy, t o ceny
dziczyzny na rynku i m p o r t e r a w a h a j ą się,
ale nie wzrastają a w br. wykazują tendencję
s p a d k o w ą zwłaszcza p o przeliczeniu (co jest
praktykowane) walut krajów importerskich
na dolary. Przy czym s p a d k o w e tendencje
cen, mające s w e źródło w dużej podaży
dziczyzny z krajów, które d o n i e d a w n a jej
nie dostarczały (Afryka, N. Zelandia, A r g e n ­
tyna) oraz w mniejszej k o n s u m p c j i w y n i k a ­
jącej z kryzysu, jaki przeżywa RFN, idą w pa­
rze z zaostrzeniem w y m a g a ń . Tak np. 3 lata
t e m u RFN w p r o w a d z i ł a obowiązek badań
n a r o g ó w a g d y to zostało spełnione, w br.
weszły w życie przepisy zabraniające i m ­
p o r t u d o tego kraju dziczyzny m r o ż o n e j
w skórze i e l e m e n t ó w zdziczyzny m r o ż o n e j .
fot J Wroński
Stwarza t o o g r o m n e t r u d n o ś c i i w z r o s t ko­
sztów w naszych przedsiębiorstwach przy­
g o t o w u j ą c y c h dziczyznę na eksport. Powo­
duje t o , że na przykład zając polski, k t ó r y b y ł
chętnie k u p o w a n y przez gosposie niemiec­
kie p o znacznie wyższych cenach p o oskó­
r o w a n i u i pocięciu na e l e m e n t y , w i z u a l n i e
nie różni się o d zająca a r g e n t y ń s k i e g o i m o ­
że być sprzedany t y l k o p o takiej, jak t a m t e n
cenie.
KONIECZNA WSPÓŁPRACA
Tak więc nie m a m o ż l i w o ś c i pokrycia
rosnących cen skupu dziczyzny i kosztów jej
przetwarzania zwyżkami cen i uzysków de­
w i z o w y c h z eksportu. Dlatego też koszt uzy­
sku 1 dolara jest coraz wyższy i wykracza
daleko poza oficjalny 80 z ł o t o w y kurs.
su dolara 80 zł staje się h a m u l c e m dla
eksportu poszczególnych a s o r t y m e n t ó w
dziczyzny np. obecnie sarny. Jest to para­
doks.
Sarnę w skórze s p r z e d a j e m y po 11 D M t o
jest 4,5 d o i . za kg i jest o n a dla nas nieopła­
calna. A tak w ł a ś c i w i e jest. Jeżeli w i ę c zale­
ży n a m na eksporcie dziczyzny (a p o w i n n o
n a m na n i m zależeć, gdyż maksymalizują
ten eksport kraje bardziej zasobne w dewizy
jak nasz. oprócz W ę g r ó w , A n g l i a , Hiszpania
i każdy, kto t e n t o w a r posiada) to m u s i m y :
1) z a h a m o w a ć ciągłe dążenia d o p o d w y ­
ższania cen s k u p u . Takich m o ż l i w o ś c i
obecnie nie m a ;
2} u w o l n i ć się o d m i t u , że p o d w y ż k a m i
skupu da się pokryć w całości koszty o d ­
s z k o d o w a ń ł o w i e c k i c h wynoszące p o n a d
1 m i n zł;
3) lepiej z a g o s p o d a r o w y w a ć
surowce
p o c h o d n e dziczyzny, rozebranej na ele­
m e n t y a przede w s z y s t k i m skóry, które
obecnie o d s t a w i a n e d o Centrali Skór S u ­
r o w y c h p o bardzo niskich cenach, m o g ą
być p r z e d m i o t e m e k s p o r t u p o o d p o w i e d ­
niej o b r ó b c e jako trofea m y ś l i w s k i e . Cew­
ki sarny, kwiaty jelenia i penisy, w s z y s t k o
to jest t o w a r e m , za który można uzyskać
dewizy dla kraju.
STANISŁAW T O M A S Z E W S K I
Po tegorocznych
polowaniach
na zające, do­
chodzą nas głosy o polepszeniu stanu tej zwierzy­
ny choć nie wszędzie. Jest to wysoce
pocieszające
zjawisko. W tej chwili jednak jest
przedwcześnie
zarówno na potwierdzenie tego faktu, jak również
na ostateczne wnioski. Trzeba zaczekać na ścisłe
dane dotyczące pozyskania zajęcy, a także na
opinię łowczych poszczególnych
województw.
I
I STANDZIE
Wszyscy z a w o d n i c y , nie wyłączając W ę ­
g r ó w , u s t o s u n k o w a l i się d o m e g o zwycięs­
twa nadzwyczaj m i l e . Lumnitscher, naj­
groźniejszy m ó j r y w a l , zainicjował o b n o ­
szenie m n i e na rękach po standzie. S p o ś r ó d
wszystkich z a w o d n i k ó w p o t w o r z y ł y się
g r u p y , które przerzucały m n i e z rąk d o rąk.
Zdjęcia fotograficzne, jakie w ó w c z a s zro­
b i o n o , tak p a m i ą t k o w e dla m n i e , zaginęły
m i , niestety, podczas w o j e n n e j zawieruchy.
Rywale m o i p r z y p i s y w a l i o d n i e s i o n e
przeze m n i e w t y c h z a w o d a c h z w y c i ę s t w o
przede w s z y s t k i m t e m u , iż z a w o d y o d b y w a ­
ł y się na polskiej z i e m i . U w a ż a l i , że m i a ł e m
u ł a t w i o n e strzelanie znając w a r u n k i lokalne
i klimat. Z g o d z i ł e m się z tą o p i n i ą , ale też
w następstwie p o s t a n o w i ł e m ze z d w o j o n ą
energią t r e n o w a ć w różnych w a r u n k a c h ,
przy rozmaitej pogodzie i o ś w i e t l e n i a c h , co
n i e w ą t p l i w i e przyczyniło się d o zachowania
przeze m n i e d o b r e j klasy.
NA JASNYM BRZEGU
W roku 1931 zostałem zaproszony jako
mistrz świata na z a w o d y w strzelaniu d o
ż y w y c h g o ł ę b i d o M o n t e Carlo.
Strzelanie d o ż y w y c h g o ł ę b i t o zupełnie
co innego niż strzelanie d o rzutków.
W M o n t e Carlo strzela się d o m a ł y c h gołębi
hiszpańskiej rasy, k t ó r y m przed wsadze­
n i e m d o klatek-wyrzutni obcina się o g o n y .
Taki k u r t y z o w a n y g o ł ą b m a lot p o d o b n y d o
bekasiego. Linia j e g o jest ł a m a n a , z w r o t y
szybkie.
Odległość o d klatek d o siatki okalającej
stand w y n o s i 17 m e t r ó w . Siatka m a 1 m e t r
w y s o k o ś c i . N a w e t przy najbardziej szybkim
strzelaniu nie p o d o b n ? zabić w o b r ę b i e
o s i a t k o w a n e g o pola znacznej liczby g o ł ę b i ,
a g o ł ą b zabity poza siatką liczy się za chy­
bionego.
Z tych w z g l ę d ó w w konkurencji tej znacz­
ną rotę o d g r y w a w odnoszeniu zwycięstw
przypadkowość,
ponieważ
chybiwszy
pierwszego gołębia (choćby spadł poza
siatką) z a w o d n i k o d p a d a z konkurencji.
Zdarza się, iż najlepsi strzelcy e l i m i n o w a n i
są p o pierwszych strzałach - d w u k r o t n e
osiągnięcie s z a m p i o n a t u . c z y m szczycił się
Dora Sandor, zaliczyć należy d o w y j ą t k o ­
w y c h sukcesów. Również przynosząca zwy­
cięstwo ilość seryjnie zabitych gołębi b y w a
niezmiernie zróżnicowana (od kilku do kil­
kudziesięciu).
N i e m n i e j jednak, trzeba to jeszcze raz
podkreślić, Dora Sandor, posiadający fan­
tastyczny refleks, a w i ę c i szybkość strzału,
g ó r o w a ł klasą n a d w s z y s t k i m i zawodnika­
m i . Ręce j e g o były tak lekkie i z w r o t n e , że
z d a w a ł o się, że bez żadnego w y s i ł k u z j e g o
s t r o n y ptaki spadają na ziemię, jak za pocią­
g n i ę c i e m czarodziejskiej różdżki.
D r u g i m d o s k o n a ł y m z a w o d n i k i e m był
A m e r y k a n i n W a h r e n . Poza n i m i było w i e l u
rutyniarzy, którzy nic innego nie robili, tylko
t r e n o w a l i , strzelając g o ł ę b i e za opłatą. Nie
mając m o ż n o ś c i o d p o w i e d n i e g o przygoto­
w a n i a się nie m i a ł e m żadnych szan zwy­
cięstwa.
Przypatrując się r ó ż n y m lepszym i słab­
s z y m w y n i k o m strzelców z w r ó c i ł e m u w a g ę
na z a w o d n i k a , który nie zrażając się niepo­
w o d z e n i e m uparcie strzelał, ustawicznie
zmieniając różne w s p a n i a ł e b r o n i e . B y ł n i m
N i e m i e c Rotschild. O d n i o s ł e m wrażenie, że
jest to t y p o w y , można powiedzieć, antyta­
lent strzelecki. Strzelał bardzo w o l n o , bar­
dzo niestarannie, chybiając p r a w i e zawsze.
P o m i m o t e g o brał udział w e wszystkich
imprezach strzeleckich, jakie o d b y w a ł y się
w skali ś w i a t o w e j .
Spotkałem g o p o w t ó r n i e w 1937 roku
w Rzymie na z a w o d a c h w strzelaniu d o
ż y w y c h g o ł ę b i . Nie m o g ł e m w y j ś ć z podzi­
w u zobaczywszy j e g o w s p a n i a ł e strzały
U p ó r , w y t r z y m a ł o ś ć i c i e r p l i w o ś ć (oczywiś­
cie przy doskonałej sytuacji f i n a n s o w e j )
przyniosły m u z w y c i ę s t w o nad w s z y s t k i m i
z a w o d n i k a m i . Ulegli m u s ł a w n i Dora San­
dor i W a h r e n .
ZABAWA W NICEI
M i m o braku sukcesów, jakich w ó w c z a s
nie udało m i się osiągnąć, w y w i o z ł e m z Jan e g o Brzegu w i e l e niezatartych w s p o m ­
n i e ń . W s p o m i n a m często s w ó j przyjazd d o
M o n t e Carlo. Nie znając języka francuskie­
g o nie m o g ł e m się w ó w c z a s p o i n f o r m o ­
w a ć , dokąd m a m się udać i gdzie zamiesz­
kać. P o s t a n o w i ł e m więc dojechać d o Nicei
i t a m zasięgnąć i n f o r m a c j i w naszym posel­
s t w i e oraz prosić o p o m o c .
S
z p o d z i w e m o g l ą d a ł e m nie znane m i d o ­
tychczas w i d o w i s k o .
Ś r o d k i e m ulicy ciągnęły w s p a n i a ł e sa­
m o c h o d y i p o w o z y wioząc najpiękniejsze,
z p r z e p y c h e m ubrane kobiety. Na w o z a c h
także przesuwały się różne p a n t o m i m y czy
też p r o d u k o w a n o na nich tańce baletowe,
na ulicznym „ p a r t e r z e " p o p i s y w a l i s i ę a k r o baci, linoskoczki, żonglerzy. W ś r ó d t ł u m u
przewijały się najróżnorodniejsze maszkary
i p o t w o r y tańczące g r o t e s k o w e tańce, pory­
wające w t ł u m partnerki i p a r t n e r ó w - w s z y ­
stko to przy n i e u s t a n n y m a k o m p a n i a m e n ­
cie w r z a w y , pisku i ś m i e c h u .
Ja również zostałem w c i ą g n i ę t y w w i r
zabawy. To c h w y t a ł m n i e ktoś w pół i okrę­
cał w o k ó ł , t o z n ó w p o r y w a n o m n i e do jakie­
goś k o r o w o d u i m u s i a ł e m pędzić w n a j w i ę ­
kszy zgiełk, w największą ciżbę.
Z a n i m zdołałem w y d o s t a ć się z tego kłę­
bowiska ludzi, u p ł y n ę ł y co n a j m n i e j cztery
godziny. Setnie zmęczony d o b r n ą ł e m w r e ­
szcie d o siedziby naszego p o s e l s t w a , gdzie
o d razu przydzielono m i p r z e w o d n i k a , który
dowiózł mnie do organizatorów zawodów.
Przyjęty b y ł e m przez nich nadzwyczaj
uprzejmie. G d y d o w i e d z i a n o się, że w ł a ­
d a m t y l k o p o l s k i m i rosyjskim językiem,
umieszczono m n i e w h o t e l u , którego o b s ł u ­
g ę s t a n o w i l i Rosjanie. Z o s t a ł e m p o i n f o r ­
m o w a n y o w s z y s t k i m , czego p r a g n ą ł e m się
dowiedzieć, poza t y m ostrzeżono m n i e ,
a b y m dobrze p i l n o w a ł s w e j b r o n i , b o w i e m
m i e j s c o w i z a w o d n i c y potrafią nasypać d o
lufy piasku. M i ł y p o m y s ł !
(c.d.n.)
JÓZEF KISZKURI^O
Kiedy w y s z e d ł e m z d w o r c a nicejskiego
na ulicę, o g a r n ą ł m n i e zewsząd rozbawio­
ny, roześmiany, można powiedzieć, szalo­
ny zabawą t ł u m . Dla m n i e , w y c h o w a n e g o
i w z r o s ł e g o w głuszy leśnej, b y ł o to coś tak
niezrozumiałego, że w pierwszej chwili po­
czułem w p r o s t o b a w ę o całość własnej oso­
by. T ł u m y , jak o k i e m sięgnąć, tańczyły na
ulicy, o b s y p y w a ł y się w z a j e m n i e confetti
i k w i a t a m i , zarzucały sobie w o k ó ł szyi ser­
p e n t y n y . Toteż i ja po kilku m i n u t a c h posia­
d a ł e m już r ó ż n o b a r w n y kołnierz.
Stojąc n i e r u c h o m o i przyzwyczajając się
zwolna d o tej o r g i i h u m o r u i w e s o ł o ś c i
7
z doświadczeń
praictyka
Nie m o g ę się zgodzić ze s p o t y k a n y m
czasami p o g l ą d e m , że nastąpił u nas katas­
t r o f a l n y spadek liczebności słonek w okre­
sie p o w o j e n n y m . Słonka nadal jest u nas
p t a k i e m p o s p o l i t y m - co nie oznacza, że
zbyt l i c z n y m . S ł o w o to zresztą inaczej nale­
ży rozumieć w o d n i e s i e n i u d o różnych pta­
k ó w , cży w o g ó l e zwierzyny.
W zasadzie w każdym kompleksie leśnym
z d u ż y m p o d s z y t e m , szczególnie w sąsiedz­
t w i e n i e w i e l k i c h , czasem p r a w i e niewidocz­
nych s t r u g i c i e k ó w , w i l g o t n y c h halizn,
o l s ó w - słonka jest pospolita i każdy m y ś l i ­
w y m o ż e ją usłyszeć, zobaczyć i zapolować
na nią.
V
Słonka zawsze była p t a k i e m „ a m a t o r I s k i m " ludzi zauroczonych tajemniczą atI mosferą ciągu u schyłku ginącego dnia. Bo
iluż to m y ś l i w y c h pojedzie 20 czy 50 albo
i więcej k i l o m e t r ó w , narażając s w ó j d r o g o ­
cenny pojazd na p o ł a m a n i e r e s o r ó w , by
w efekcie przywieźć d o d o m u 25 dkg dzi­
czyzny, a i to nie zawsze. P o l o w a n i e na
słonki t o często j e d y n i e wrażenia s ł u c h o w e
i w z r o k o w e . A strzał d o słonki najczęściej
jest przecież t r u d n y . Prawie z reguły strzela
się p o zachodzie słońca, słonka ciągnie
z k i e r u n k ó w n i e s p o d z i e w a n y c h , na zaska­
kująco różnych w y s o k o ś c i a c h i z dużą p r ę d ­
kością.
Na słonki p o l u j ę od d a w n a , przez ostatnie
20 lat także na tych s a m y c h miejscach,
gdzie jeszcze w okresie m i ę d z y w o j e n n y m
jeździłem w charakterze kibica ze s w y m
o j c e m . Na j e d q y m t a k i m uroczysku ( „ J a s i o ^ w s k i e Ł ą k i " n a d l e ś n i c t w o Zagnańsk), po­
cząwszy od 1979 r. zauważyłem w y r a ź n y
w z r o s t liczby ciągnących słonek. N o r m a l n i e
' o d okresu sprzed w o j n y począwszy, ciągnę­
ł o tu 2 - 3 , w y j ą t k o w o 4 - 5 słonek. Od 1979 r.
p o raz pierwszy naliczyłem ich 10.
Dla m n i e sensacyjny był w t e d y przede
w s z y s t k i m ciąg przy t e m p e r a t u r z e -t-l^C.
Również w 1S80 r. liczba słonek na ciągu
znacznie przekraczała d o t y c h c z a s o w ą „ n o r ­
m ę " . Ponieważ p o w t ó r z y ł o się t o w 1981 r.,
zacząłem systematycznie n o t o w a ć zaoberw o w a n e zjawisko.
A o t o u w a g i do p r z e p r o w a d z o n y c h o b ­
serwacji:
- na w i o s e n n y m ciągu w o k r e s i e d o k o ń ca kwietnia o b s e r w u j e się 2 - 3 słonki, w y j ą t ­
k o w o 4 - 5 , zawsze między z a c h o d e m słońca
a z m r o k i e m i przy tzw. d o b r e j pogodzie (na
o g ó ł bezwietrznej i przy t e m p e r a t u r z e w y ­
ższej o d -ł-lO^C;
- w m a j u ciąg w y r a ź n i e u i n t e n s y w n i a
się, przeciętnie 5-krotnie. Średnia liczba sło­
nek na ciągu w y n o s i 12;
- ciągi w m a j u rozpoczynają się czasem
znacznie przed zachodem słońca (np.
10.V.81 r. aż 25 m i n u t ) , czasem n a w e t p o
z m r o k u (np. 5.V.79 r ) ;
- w maju pogoda w p ł y w a w mniejszym
s t o p n i u n e g a t y w n i e na ciąg słonek. N p .
5.V.79 r. słonki ciągnęły przy t e m p e r a t u r z e
+ VC,a 12.V.81 r. przy s i l n y m wietrze,
I
M o i m z d a n i e m ciąg k w i e t n i o w y i wcześ' niejszy jest c i ą g i e m słonek przelotnych, na­
t o m i a s t ciąg m a j o w y - l ę g o w y c h . Co naj­
mniej o d 1979 r. znacznie wzrosła liczba
słonek l ę g o w y c h . U j e m n e w a r u n k i p o g o d o ­
w e (temperatura, wietrzność) w m a ł y m sto­
p n i u w p ł y w a j ą na ciąg l ę g o w y . Również
w t y m czasie początek i koniec ciągu m o g ą
w y c h o d z i ć poza okres między z a c h o d e m
słońca a z m r o k i e m .
Jak z tego w y n i k a , w m a j u istotnie strze­
laliśmy słonki l ę g o w e , nie oznacza to j e d ­
nak, że w t e n s p o s ó b l i k w i d u j e m y lub ogra­
niczamy m o ż l i w o ś c i l ę g o w e . W e d ł u g infor­
macji uzyskanej o d kol. Leopolda Pomarnackiego, który kiedyś sprawdził o k o ł o 30
słonek strzelonych na ciągach w i o s e n n y c h
wszystkie okazały się s a m c z y k a m i ,
a w czasie ciągu w y d a w a ł y głosy, (takie
s a m e w y n i k i badań uzyskał kol. E. Frankie­
wicz - przyp. red.). Ponieważ relacja ta była
dla m n i e a u t o r y t a t y w n a , rzadko s p r a w d z a ­
ł e m płeć u p o l o w a n e j słonki, co jest, jak
w i a d o m o , nieco k ł o p o t l i w e (po u p o l o w a n i u
płeć słonki można rozpoznać j e d y n i e po
stwierdzeniu obecności jąder, bądź ich bra­
ku, a słonka ma jądra w e w n ę t r z n e ) . Nie­
m n i e j w ś r ó d s p r e p a r o w a n y c h około 1/4
strzelonych przeze m n i e słonek, nie spotka­
ł e m n i g d y samiczki. Są one m o ż l i w e d o
odróżnienia w czasie ciągu, bo lecą „ m i l c z k i e m " i zawsze nisko, nie wznosząc się
p o n a d czubki drzew, a najwyżej w p o ł o w i e
ich w y s o k o ś c i albo i tylko parę m e t r ó w n a d
ziemią. Można więc je oszczędzać.
Ponieważ słonka nie m a u nas i n i g d y nie
będzie m i a ł a znaczenia gospodarczego, jej
pozyskanie może być r e g u l o w a n e j e d y n i e
w z g l ę d a m i o c h r o n y przyrody. Na p o d s t a ­
w i e d o t y c h c z a s o w y c h obserwacji j e s t e m
przekonany, że słonka w d a l s z y m ciągu jest
u nas p t a k i e m p o s p o l i t y m i że w ostatnich
latach można z a o b s e r w o w a ć w z r o s t jej p o ­
pulacji. Należy oczywiście k o n t y n u o w a ć
badania i obserwacje tego ptaka, d o czego
n a m a w i a m „ s ł o n k a r z y " . A m a t o r ó w tych ł o ­
w ó w jest najwyżej 2 5 % m y ś l i w y c h . Spo­
śród nich większość p o l u j e raz czy d w a razy
w c i ą g u r o k u , a b y w a , ż e i raz na 2czy 3 l a t a .
Nie p o z b a w i a j m y w i ę c tej g r u p k i entuzjas­
t ó w n i e z a p o m n i a n y c h c h w i l spędzonych
po zachodzie słońca w w i l g o t n e j olszynie,
czy b i a ł o p i e n n y m brzeźniaku, o k r y w a j ą c y m
się delikatną mgiełką m ł o d e g o m a j o w e g o
listowia, c h w i l - które p o g ł o w i u t e g o ptaka
b y n a j m n i e j nie zagrażają.
W Lyon w e Francji istnieje Klub N a r o d o ­
w y M i ł o ś n i k ó w Słonki (Club National des
Becassiers) w y d a j ą c y d w u m i e s i ę c z n i k „ L a
M o e r d e r e e " . Czasopismo to r e p r o d u k u j e
często zdjęcia rozkładów słonczych w e Fra­
ncji w okresie j e s i e n n y m , gdy ptaki te za­
t r z y m u j ą się t a m na z i m o w i s k o i p o l u j e się
na nie z w y ż ł e m .
Otóż spotyka się w n i m nierzadko f o t o ­
grafie rozkładów z 50, 70 a n a w e t i p o n a d
120 s ł o n k a m i , u p o l o w a n y m przez d w ó c h
myśliwych z d w o m a wyżłami w ciągu jed­
nego d n i a . A przecież nie d w ó c h m y ś l i w y c h
t a m p o l u j e i to nie w ciągu d n i , a c a ł y c h ,
miesięcy!
W o b e c tych niezbitych d o w o d ó w , blado
przedstawiają się zarzuty o szkodliwości
o
naszego p o l o w a n i a na ciągu. Cóż b o w i e m
za znaczenie dla o c h r o n y tej zwierzyny m o ­
że mieć odstrzał w k w i e t n i o w y czy m a j o w y
wieczór d w ó c h s a m c z y k ó w , g d y w e Francji
strzela się ich w ciągu dnia p o n a d setkę i to
spod wyżła, a więc „jak leci", zarówno sam­
ce jak p samice.
ZBIGNIEW FIEDLER
chni leśnych oraz zanik o d p o w i e d n i c h tere­
nów lęgowych i żerowiskowych wskutek
osuszania lasów. W ostatnich latach zaist­
niało dla słonek i dla w i e l u innych g a t u n ­
k ó w p t a k ó w n o w e niebezpieczeństwo: che­
miczne środki o c h r o n y lasu, coraz powsze­
chniej s t o s o w a n e w o c h r o n i e lasu.
Nieco
biologii
W dzień słonka jest bardzo m a ł o ruchliwa '
i ukrywa się w gąszczu, gdzie na tle ściółki,
dzięki
rdzawobrązowemu
ubarwieniu, "
praktycznie jest niewidoczna. D o p i e r o
0 zmierzchu i w nocy staje się ruchliwa
1 w t e d y żeruje. Słonka najczęściej nie s z u k a /
pożywienia w z r o k i e m i nie zbiera go z po­
wierzchni z i e m i , lecz zanurza raz po raz
d ł u g i dziób w pulchnej ziemi lub w błocie.
Chętnie szuka też pożywienia w o d c h o d a c h
zwierzęcych, a zwłaszcza w s t a r y m ł a j n i e
k r o w i m , które zwykle o b f i t u j e w l a r w y o w a ­
d ó w i różne gatunki chrząszczy.
Chyba najbardziej charakterystyczną ce­
chą słonki i bekasów (kszyk, dubelt, bekasiki jest d z i ó b : prosty i bardzo d ł u g i , służący
t y m p t a k o m d o w y d o b y w a n i a z ziemi larw
o w a d ó w , dżdżownic i i n n y c h bezkręgow­
c ó w , k t ó r y m i się żywią.
Słonka {Scopolax
rusticola)
jest g a t u n ­
kiem w y b i t n i e l e ś n y m . W Polsce jest pta­
k i e m l ę g o w y m i p r z e l o t n y m . Najchętniej
zamieszkuje lasy mieszane o g ę s t y m p o d ­
szyciu, rosnące na w i l g o t n y m p o d ł o ż u .
Słonka nigdzie nie w y s t ę p u j e licznie, a jej
stan liczbowy maleje. P r a w d o p o d o b n ą
przyczyną t e g o jest zmniejszanie powierzFot. Wl. ŁapiiSski
Charakterystyczne dla słonki są ciągi. Te
ptaki, które odleciały na zimę, na p o ł u d n i e
Europy, u nas pojawiają się około p o ł o w y
marca, i zaraz p o p o w r o c i e rozpoczynają
pierwszy ciąg trwający d o końca kwietnia.
Drugi ciąg o d b y w a się między p o ł o w ą maja
a k o ń c e m czerwca.
Wieczorny ciąg rozpoczyna się kilka m i ­
n u t po zachodzie słońca i trwała o k o ł o pół
godziny. Poza t y m ciągi o d b y w a j ą się r ó w ­
nież r a n k i e m , o w s c h o d z i e słońca, ale
w m n i e j s z y m nasileniu i ś r e d n i o o 1C m i n u t
krócej. Czas trwania lotu l o k o w e g o , który
jest niejako lotem p a t r o l o w y m na określo­
n y m terenie zależy o d tego, kiedy s a m i e c
znajdzie samicę. Tak w i ę c w poszczegól­
nych w y p a d k a c h różnice są dość znaczne.
Upierzenie s a m c ó w i samic jest j e d n a k o ­
w e , a szata letnia nie różni się o d z i m o w e j .
Słonki odlatują na z i m ę ; tylko nieliczne zi­
m u j ą u nas w kraju.
M A C I E J MELOSIK
9
Myśliim piszą:
Aby łowiectwo
pozostoto
łowiectwem
Zaczerpnięty z w y p o w i e d z i kol. L. Voelkela (ŁP nr 1, 1982 r.) apel „ a b y
łowiectwo
pozostało łowiectwem"
sprowokować
nas
d o zabrania g ł o s u w dyskusji. Przyznajemy
w i e l e racji c e n n y m u w a g o m i szlacłietnym
i d e o m , które g o r ę c o p o p i e r a m y . Nie wszys­
tkie jednak propozycje, opinie i w n i o s k i
m o ż e m y zaakceptować. Szczególnie kon­
trowersyjną propozycją w e d ł u g naszego
zdania jest realizacja o d s t r z a ł ó w i n d y w i d u ­
a l n y c h przy nęciskach. Nie c h c e m y być iro­
niczni, ale czy t o aby h u m a n i t a r y z m ? Prze­
cież to p o d s t ę p n e i c e l o w e z d o b y w a n i e zau­
fania zwierzyny w celu jej z a b i c i a! Tak zabicia - bo u p o l o w a ć oznacza nie tylko
pociągnąć za spust, siedząc w y g o d n i e na
krzesełku czy a m b o n i e . Czy tylko takie są
„ w a r u n k i d o selekcji i celnego strzału"?
Naszym zdaniem jednak odstrzał na nęci­
skach, t o ani etyczne ani h u m a n i t a r n e po­
stępowanie.
Nie w i e m y w p r a w d z i e co kolega Voelkel
rozumie pod pojęciem „ n ę c i s k o " i co chce
t a m strzelać! Czy także zwierzynę p ł o w ą ? S.
Hoppe (Słownik języka łowieckiego) p o d a ­
je: „r^ęcisko, ścierwisko - odludne
miejsce
w lesie, gdzie się wykłada padlinę w celu
przywabienia
drapieżników,
np. lisów, wil­
ków". Z treści w y p o w i e d z i m a m y p r a w o
przypuszczać, że nie chodzi t u w i ę c o t y p o ­
w e „ n ę c i s k o " lecz... i t u s t a j e m y na krawę­
dzi przekroczenia r e g u l a m i n u p o l o w a ń , któ­
ry zabrania strzelania zwierzyny g r u b e j na
poletkach ż e r o w y c h , czy zwierzyny p ł o w e j
przy paśnikach i lizawkach. Z t y m większą
jaskrawością w y p ł y w a p r o b l e m etyki ł o ­
wieckiej.
Dla zwierzyny nie istotna jest nazwa (karm i s k o , nęcisko, poletko itp.), ona tego nie
rozróżnia. M y zaś m y ś l i w i , c h c e m y d o p o ­
m ó c jej w przeżyciu t r u d n e g o okresu, czy
też zatrzymać ją w lesie, nie dopuszczając
d o strat w u p r a w a c h r o l n y c h . Taka i tylko
taka w i n n a być rola miejsc w y k ł a d a n i a kar­
m y . Niestety, w p e w n y m okresie nastąpiło
p o m y l e n i e pojęć. Nęcisko służyło zawsze
d o eliminacji, czy ograniczania populacji
drapieżników na d a n y m terenie. Obecnie
wykorzystuje się je także jako ł a t w y s p o s ó b
pozyskiwania wszelkiej zwierzyny. Gdy te
„ n ę c i s k a " stały się p o p u l a r n e i m o d n e , je­
den z nas był m i m o w o l n y m ś w i a d k i e m
przyjazdu d o nadleśnictwa z w y ł ą c z o n y m
o b w o d e m „ w y s o k o p o s t a w i o n y c h gości,
nie tylko w hierarchii p a ń s t w o w e j ale
i PZŁ". Udali się o n i zaraz na „ n ę c i s k a " i po
kilkudziesięciu m i n u t a c h (godzina nie upły­
nęła!} w r ó c i l i z u b i t y m i d z i k a m i ! Inny szcze­
g ó l n i e rażący przykład: w m a r c u (okres
o c h r o n n y ! ) u b i e g ł e g o r o k u , jeden z m y ś l i ­
w y c h w g ó r s k i m kurorcie strzela byka-jelenia w nocy, w m i e j s c u gdzie kuracjusze
wykładają karmę prawie o s w o j o n e m u by­
k o w i ! W p r a w d z i e odstrzał ten zakwalifiko­
w a n o jako sanitarny, ale... Przykłady można
10
mnożyć. Czy t a k i e j e d n a k p o s t ę p o w a n i e na­
leży uznać za etyczne?
Jeszcze raz p r a g n i e m y podkreślić, że jes­
t e ś m y przeciwni p r o p o n o w a n e m u przez
kol. Voelkela s t a n o w i s k u . Jesteśmy n a w e t
zdania, że w r e g u l a m i n i e p o l o w a ń należało­
by w y r a ź n i e z a b r o n i ć strzelania do zwie­
rzyny p ł o w e j i czarnej przy wszelakiego
rodzaju miejscach w y k ł a d a n i a karmy, aby
wykluczyć d o w o l n e i n t e p r e t o w a n i e pojęć
i t e r m i n ó w ł o w i e c k i c h . Są na szczęście jesz­
cze nadleśnictwa i koła łowieckie, w których
o b o w i ą z u j e w y r a ź n y zakaz strzelania w t a ­
kich miejscach. Oby stało się t o regułą.
W y d a j e n a m się również, że propozycja
zakazu strzelania d o zwierzyny grubej będą­
cej w ruchu jest także co najmniej kontro­
w e r s y j n a . A r g u m e n t ranienia i cierpienia
zwierzyny g r u b e j i Stąd jeden krok d o p r o ­
pozycji zakazu strzelania d o zajęcy w biegu
a ptactwa w l o c i e . Przecież one bądź co bądź
też m o g ą cierpieć. Czy ich ból ma być n a m
obojętny? Są przecież inne s p o s o b y zapo­
biegania okaleczaniu zwierzyny. Dał t e m u
wyraz kol. A. Tomczyk ( Ł P n r 4 , 1 382) p r o p o ­
nując t r e n i n g i przy użyciu b r o n i m a ł o k a l i b ­
rowej.
Pozostając z p e ł n y m szacunkiem dla o d ­
czuć estetycznych i idei kol. Voelkela, czuje­
m y się zobowiązani zwrócić u w a g ę na m o ­
że przykre lecz nie dające się wykluczyć
sytuacje. N a w e t najlepszy strzelec może
zranić n i e r u c h o m o stojącego zwierza.
Z t y m niestety trzeba się liczyć i o t y m
pamiętać. Przeto w w i e l u sytuacjach może­
m y zmniejszyć m o ż l i w o ś ć popełnienia błę­
du, zastanawiając się, n i m p o c i ą g n i e m y za
spust. Ale nie p r ó b u j m y zapobiegać t e m u
zakazem strzelania d o zwierzyny w r u c h u ,
czy dopuszczeniem strzelania jej przy nęci­
skach, aby w ł a ś n i e ŁOWIECTWO POZOS­
TAŁO Ł O W I E C T W E M !
J A C E K MK;HALSKI
J A C E K REMI
Urodzaj
myłkusów
W y n i k i o c e n y p a r o s t k ó w rogaczy pozy­
skanych w o s t a t n i m roku na terenie w o j .
r a d o m s k i e g o wykazały nie n o t o w a n ą o d lat
liczbę m y ł k u s ó w , o z d e f o r m o w a n y m , fan­
tastycznie p o k r ę c o n y m p o r o ż u , z m i n i m a l ­
n y m udziałem p a r o s t k ó w u w s t e c z n i o n y c h
z racji w i e k u . Na o g ó l n ą liczbę 121 ocenia­
nych p a r o s t k ó w w listopadzie ub.r. - 62 tj.
prawie 52 proc. s t a n o w i ł y wyżej opisane
m y ł k u s y , które w podziale w i e k o w y m
przedstawiały się następująco:
Wiek 1-3 l a t - 1 2
okazów t j . o k o ł o 20 %
4-5 l a t - 3 3
„
„
53 %
p o n a d 6 lat - 17
„
„
27 %
Powyższy stan w zasadniczy s p o s ó b o d ­
biega o d liczby m y ł k u s ó w , jakie oceniano
w i a t a c h 1975-1981 t j . w o k r e s i e 7 lat. W po­
szczególnych latach liczba ta kształtowała
się w granicach 1 4 - 2 4 p r o c . przeciętnie
rocznie 19 proc. w stosunku d o liczby oce­
nianych p a r o s t k ó w . Z przedstawionych
liczb w y n i k a , że tegoroczne liczby są wyższe
o 33 proc. o d przeciętnej w y s t ę p u j ą c e j
w p o d a n y m okresie.
Zaznaczyć należy, że ł o w i s k a w o j . r a d o m ­
skiego w większości należą do d o b r y c h ,
sarna w y s t ę p u j e tu w granicach lub nieco
poniżej p o j e m n o ś c i ł o w i s k i w y r ó ż n i a się
dobrą kondycją pod w z g l ę d e m ciężaru t u ­
szy i jakości poroża - nie notuje się sarn
o z d e g e n e r o w a n y m t y p i e , w y s t ę p u j e nato­
miast znaczny odsetek rogaczy m e d a l o ­
wych.
Stan, jaki n o t u j e m y p o w i e l u latach o d ­
strzałów selekcyjnych jest w y s o c e n i e p o k o ­
jący i n i e n o r m a l n y - b o w i e m systematycz­
ne u s u w a n i e z ł o w i s k egzemplarzy niepra­
w i d ł o w o r o z w i n i ę t y c h p o w i n n o jakość po­
g ł o w i a i poroży p o p r a w i a ć , a liczba m y ł k u ­
s ó w p o w i n n a się zmniejszać. W y s t ą p i ł y t u
prawdopodobnie
jakieś
nadzwyczajne
przyczyny. Ciekawe jest również, czy po­
d o b n e zjawisko w y s t ą p i ł o i w i n n y c h regio­
nach kraju.
TADEUSZ TOMAL
Komisja Oceny Trofeów, Radom
OD REDAKCJI - o w s z e m , p o d o b n e zjawi­
sko o d n o t o w a n o podczas oceny parost­
k ó w , w w o j . w a r s z a w s k i m . Pisaliśmy o t y m
w 2 numerze Ł.P.
Ciekawe
trofeum
Przedstawiam k o l e g o m ciekawe t r o f e u m
byka-szydlarza, pozyskane przez kol. Zdzi­
sława Zawirskiego, ł o w c z e g o Koła „ P o n o w a " w Przemyślu.
Byk został strzelony 10 października 1982
r. w o b w o d z i e nr 55 N a d l e ś n i c t w o Krasi­
czyn.
W y s o k o ś ć o b u tyk - 78 c m , w i e k - 6 lat.
L E S Z E K CIEPLIŃSKI
Myślitm piszą:
Przeciwdziałdć
wypalaniu
traw
Liga O c h r o n y Przyrody, zarząd Oddziału
dla Miasta i G m i n y Resl<o, zwróciła się
z apelem d o wszystkich jednostek a d m i n i s ­
tracji p a ń s t w o w e j i gospodarczej, w szcze­
gólności d o posterunku Milicji O b y w a t e l ­
skiej, d o s o ł t y s ó w , d y r e k t o r ó w Państwo­
w y c h G o s p o d a r s t w Rolnych g m i n y Resko
0 podjęcie stanowczych działań zapobiega­
jących w y p a l a n i u w i o s n ą suchych zboczy,
t r a w i a s t y c h pastwisk, łąk oraz miedz g r a n i ­
cznych i zarośli u t r z y m u j ą c y c h się na nich.
O f i a r a m i tych bezmyślnie wzniecanych po­
ż a r ó w padają w okresie w i o s e n n y m nie
tylko setki gniazd trzmieli oraz innych poży­
tecznych zwierząt lecz również cale rodziny
zajęcy i ptactwa ścielącego s w e gniazda na
ziemi. Od szeregu lat Liga O c h r o n y Przyro­
dy jak i Polski Związek Łowiecki prowadzą
batalię przeciw t y m nie p r z e m y ś l a n y m po­
c z y n a n i o m , lecz bez e f e k t y w n y c h s k u t k ó w ,
m i m o , że rozporządzenie ministra s p r a w
w e w n ę t r z n y c h z dnia 30 marca 1973 roku
(Oz.U. Nr 12poz. 911 kategorycznie zabrania
tych czynności i przewiduje za nie s u r o w e
kary. Lecz instytucje mające m o ż l i w o ś ć
1 p r a w o s t o s o w a n i a sankcji karnych za nie
przestrzeganie przepisów przechodzą w o
bec tych s p r a w d o porządku dziennego
P r a w d o p o d o b n i e uważają, że szkody w y
rządzone przez spalanie na w i o s n ę p o k r y w y
gleby, p o w o d u j ą tak niskie straty, że nie
w a r t o kruszyć o nie kopii.
Utarło się błędne m n i e m a n i e , że p o p i ó ł
s p a l o n y c h n a d z i e m n y c h części roślin jest
p i e r w s z o r z ę d n y m n a w o z e m , zapewniają­
c y m wyższe p l o n y u ż y t k ó w zielonych na
w y p a l a n y c h łąkach czy pastwiskach. Jest
wręcz przeciwnie. Plon t r a w na p e w n o bę­
dzie większy i bardziej u r o z m a i c o n y , jeśli
zaprzestanie się w i o s e n n y c h w y p a l e ń po­
k r y w y gleby.
Pożary te, jak słusznie podają autorzy
apelu „niszczą setki gniazd t r z m i e l i " . G d y b y
nie trzmiele w y g i n ę ł o b y s p o r o roślin o w a d o p y l n y c h ponieważ nie m o g ł y b y zawiązać
•nasion. Do takich między i n n y m i należy
koniczyna czerwona, p o d s t a w o w a roślina
p a s t e w n a , zawierająca dużo przyswajalne­
g o białka oraz wzbogacająca glebę w azot.
W niektórych krajach, doceniając rolę
trzmieli, zakłada się dla nich specjalne re­
zerwaty a n a w e t kolonie w poszczególnych
regionach kraju. Ogień b e z p o w r o t n i e nisz­
czy szereg roślin m i o d o d a j n y c h jak np. ros­
nącą na zboczach wzniesień lepnicę rozdentą, a na łąkach smółkę pospolitą, filretkę
poszarpaną, dziurawca p o s p o l i t e g o , rołlinę
stosowaną też w lecznictwie przy schorze­
niach nerek i w ą t r o b y . Niszczy w c z e s n o w i o ­
senne m i o t y zajęcy, jak i lęgi p t a k ó w ,
a w szczególności zwiastuna w i o s n y sko­
w r o n k a p o l n e g o . Każdy pożar zmienia sidad
flory i fauny sarówno pod względem gatun­
k o w y m jak i i l o ś c i o w y m , przez co pogłębia
i tak już zachwianą r ó w n o w a g ę biologiczną.
W i o s e n n e w i a t r y podsycające p ł o m i e n i e
niosą iskry daleko, co stwarza zagrożenie
dla lasów i osiedli ludzkich, o czym niejed­
nokrotnie donosiła prasa.
Wszystko to świadczy d o b i t n i e jaką klę­
ską, a nie d o b r o d z i e j s t w e m jest spalanie
w i o s e n n e j p o k r y w y g l e b y . Dzieje się to na
terenach całej Polski, a nie tylko w g m i n i e
Resko. Nic tu nie p o m o g ą apele, a l a r m y ,
u w a g i , czy p r o ś b y c z ł o n k ó w Ligi Ochrony
Przyrody i Polskiego Związku Ł o w i e c k i e g o ,
d o k ą d o d p o w i e d n i e w ł a d z e t e r e n o w e nie
zrozumieją w a g i zagadnienia i z całą stano­
wczością nie przystąpią do zapobiegania
t y m klęskom. A czas już ku t e m u najwyższy!
HENRYK KOSIŃSKI
Rejonowy Inspektor d / s Leśnictwa
i Zad rzewień w Resku
Dnia 28.XI.1982 r. na p o l o w a n i u zbioro­
w y m w o b w o d z i e 45 N a d l e ś n i c t w o M ł y n a ­
ry, d z i e r ż a w i o n y m przez W K Ł „ S o w a " ,
strzeliłem dzika odyńca w a g i 83 kg. w i e k
o k o ł o 4 lat.
Podczas patroszenia s t w i e r d z i ł e m , że
dzik posiadał d w a mięśnie sercowe, z któ­
rych większy położony był w klatce piersio­
w e j w m i e j s c u , gdzie n o r m a l n i e znajduje się
serce. D r u g i mięsień n a t o m i a s t otoczony
torebką łączno-tkankową znajdował się
w okolicy t c h a w i c y , niedaleko o d rozpoczę­
cia p r a w e g o i l e w e g o pnia oskrzelowego.
Zaznaczam, że oba serca były czynne, przy
czym decydującą rolę w krążeniu krwi o d ­
g r y w a ł m i ę s i e ń s e r c o w y p o ł o ż o n y central­
nie w klatce p i e r s i o w e j .
Wymiary serca położonego w klatce
piersiowej: d ł u g o ś ć - 1 3 1 m m , s z e r o k o ś ć 96 m m , o b w ó d 290 m m , ciężar 530 g.
Wymiary serca położonego przy ro­
zejściu pni oskrzełowych: długość - 102
m m , szerokość - 75 m m , o b w ó d - 234 m m .
ciężar - 290 g.
Fot wł Kirs^ner
Łowczy WKŁ „ S o w a "
TADEUSZ LUBERA
Malbork
Jubileusz
„Szaraica''
w Bfażowej
w listopadzie 1982 r. u p ł y n ę ł o 30 lat od
zarejestrowania Koła Ł o w i e c k i e g o „Sza­
r a k " w Błażowej k/Rzeszowa.
Uroczystości j u b i l e u s z o w e o d b y ł y się 6
listopada 1982 r. Na u r o c z y s t y m zebraniu
koła, w k t ó r y m uczestniczyli m . in. sekretarz
NRŁ, Przewodniczący WRŁ w Rzeszowie kol. Stanisław W o ł o s z y n , prezes Zarządu
W o j e w ó d z k i e g o PZŁ w Rzeszowie, kol. Sta­
nisław
Bąk, przedstawiciele
leśników,
władz g m i n n y c h , sąsiednich kół. spółdziel­
ni „ J e d n o ś ć Ł o w i e c k a " oraz żony m y ś l i ­
w y c h , prezes Koła, kol. Konrad Maciejczuk
d o k o n a ł p o d s u m o w a n i a d o r o b k u koła, któ­
re p r o w a d z i g o s p o d a r k ę łowiecką na
d w ó c h o b w o d a c h p o l n o - l e ś n y c h o łącznej
p o w i e r z c h n i 17 tys. ha.
Po zebraniu o t w a r t o w y s t a w ę łowiecką
zorganizowaną w świetlicy m i e j s c o w e j re­
mizy strażackiej. W y s t a w ę p r z y g o t o w a l i
członkowie koła z myślą przede w s z y s t k i m
o m i e j s c o w e j młodzieży szkolnej. Szczegól­
ne zainteresowanie wzbudzała kolekcja ba­
t a l i o n ó w kol. Wożniaka, kolekcje p a r o s t k ó w
kol. M u c h y , kol. Bednarza i kol. Soleckiego
oraz kolekcje w i e ń c ó w kol. Deca i Papieża.
Po o t w a r c i u i zwiedzeniu w y s t a w y , o d b y ­
ła się zabawa.
A k t u a l n i e d o Koła należy 57 m y ś l i w y c h ,
w t y m 13 selekcjonerów oraz 2 stażystów.
Wszystko co jest g o d n e zarejestrowania
z działalności koła - notuje się w kronice
koła. W kronice z g r o m a d z o n o również d o ­
k u m e n t y m . in. z p r z e ł o m u XIX i XX w i e k u ,
dotyczące ł o w i e c t w a , a stanowiące w ł a s ­
ność m y ś l i w y c h z Błażowej, których w n u k i
polują dziś w naszym kole.
11
PrTyroda i środowisko
Lasom
na ratunek
Jest oczywiste, że m y ś l i w i są ż y w o zain­
t e r e s o w a n i sytuacją w gospodarce leśnej.
Trzeba powiedzieć, że jest ona obecnie bar­
dzo ciężka. Nad p r o b l e m a m i z niej w y n i k a ­
j ą c y m i o b r a d o w a ł o K o l e g i u m Lasów Pańs­
t w o w y c h . Była także t e m a t e m konferencji
prasowej zorganizowanej przez naczelnego
dyrektora Lasów P a ń s t w o w y c h .
p r o b l e m ó w pozyskania d r e w n a , niedosta­
tecznego zaopatrzenia leśnictwa w środki
produkcji oraz n i e d o b o r u siły roboczej.
W związku z tą sytuacją K o l e g i u m Lasów
P a ń s t w o w y c h uznało za konieczne działa­
nia s f o r m u ł o w a n e w 17 w n i o s k a c h . Przyta­
czamy niektóre z nich,
Informacje zaczerpnięte z o b r a d Kole­
g i u m oraz z konferencji p r a s o w e j przytacza­
m y w d u ż y m skrócie - sądzimy jednak, że
dostatecznie jasno obrazują one sytuację
w lasach.
• J e d n y m z najważniejszych zadań g o s p o ­
darki leśnej jest obecnie i będzie w najbliż­
szych latach walka ze szkodnikami w t ó r n y ­
m i , której przebieg i w y n i k i m o g ą zadecydo­
wać o u t r z y m a n i u przy życiu w i e l u drzewos­
t a n ó w . W t y m celu należy w y k o r z y s t y w a ć
wszelkie sposoby i środki zapobiegania roz­
m n o ż y i bezpośredniego zwalczania w lesie
szkodników w t ó r n y c h . Niezbędne jest zno­
w e l i z o w a n i e przez Instytut Badawczy Leśni­
ctwa w y t y c z n y c h zwalczania szkodników
w t ó r n y c h , z u w z g l ę d n i e n i e m ich dostoso­
wania d o obecnej sytuacji w stanie sanitar­
n y m lasu. Uznaje się za potrzebne p o w o ł a ­
nie stacji o s ł o n y n a u k o w e j d o zwalczania
szkodników w t ó r n y c h .
Stan z d r o w o t n y i sanitarny lasów w Pol­
sce uległ w ostatnich latach p o w a ż n e m u
p o g o r s z e n i u , osiągając w bieżącym roku
p o z i o m krytyczny, czego w y r a z e m jest w i e l ­
kość m a s y posuszu, z ł o m ó w i w y w r o t ó w
szacowana na ok. 12,5 m i n m^. Zjawisko t o
w p ł y w a na ograniczenie zdolności produk­
cyjnych oraz funkcji społecznych l a s ó w ,
a na niektórych obszarach zagraża w o g ó l e
egzystencji lasów.
Najważniejszymi przyczynami tego stanu
są:
- stały w z r o s t zanieczyszczenia powietrza
i zakłóceń w a r u n k ó w n a t u r a l n y c h ś r o d o w i ­
ska przyrodniczego, g ł ó w n i e przez prze­
mysł, górnictwo i gospodarkę komunalną,
- szczególne nasilenie w ostatnich latach
klęsk ż y w i o ł o w y c h w lasach, w postaci
szkód h u r a g a n o w y c h , ś n i e g o ł o m ó w , poża­
r ó w i in.,
- szkodliwe o d d z i a ł y w a n i e g r z y b ó w paso­
żytniczych, a zwłaszcza h u b y korzeniowej
w drzewostanach p o w s t a ł y c h na nieużyt­
kach p o r o l n y c h oraz opieńki m i o d o w e j ,
- podtopienie wielu drzewostanów wsku­
tek o g ó l n e g o podniesienia się p o z i o m u w o ­
d y g r u n t o w e j w ostatnich latach,
- w y s t ą p i e n i e gradacji szkodliwych o w a ­
d ó w z g r u p y szkodników liściożernych,
a zwłaszcza gradacji b r u d n i c y mniszki, o dy­
n a m i c e r o z w o j u i zasięgu n i e n o t o w a n y m
dotychczas w historii leśnictwa europejs­
kiego,
- narastanie populacji szkodników w t ó r ­
nych (zwłaszcza cetyńca większego i k o r n i ­
ka drukarza), w lasach biologicznie osłabio­
nych, uszkodzonych lub zniszczonych przez
p o p r z e d n i o w y m i e n i o n e czynniki szkodotwórcze,
- ograniczone o d w i e l u lat m o ż l i w o ś c i La­
s ó w P a ń s t w o w y c h w w y k o n y w a n i u nie­
z b ę d n y c h z a b i e g ó w h o d o w l a n y c h i sanitarno-ochronnych, wynikające z dominacji
12
• Plany pozyskania d r e w n a na lata 1 9 8 3 85 należy d o s t o s o w a ć d o potrzeb porządko­
wania stanu sanitarnego lasu. Plany cięć
poszczególnych nadleśnictw i O Z L P p o w i n ­
ny m i e ć charakter p l a n ó w o t w a r t y c h . Cięcia
sanitarne muszą mieć bezwzględnie priory­
tet, aby nie dopuścić d o rozmnoży szkodni­
k ó w w t ó r n y c h a także d o deprecjacji s u r o w ­
ca d r z e w n e g o na p n i u .
• W celu zwiększenia skuteczności działa­
nia w zakresie o c h r o n y i z a g o s p o d a r o w a n i a
lasu na terenach o w y j ą t k o w o d u ż y m zagro­
żeniu i rozmiarze s k u t k ó w p o k l ę s k o w y c h ,
zachodzi potrzeba zmniejszenia wielkości
leśnictwa lub w z m o c n i e n i a ich o b s a d y .
Z m i a n y te p o w i n n y uwzględniać fizyczne
m o ż l i w o ś c i w y k o n a w c z e ludzi na określo­
nych stanowiskach. W leśnictwach należy
r e a k t y w o w a ć stanowiska g a j o w y c h .
• Na wszystkich szczeblach zarządzania
w Lasach P a ń s t w o w y c h p o w i n n y być zor­
g a n i z o w a n e służby o c h r o n y lasu. W nadleś­
nictwach o przewadze g a t u n k ó w iglastych
i w i ę k s z y m stopniu zagrożenia lasów nale­
żałoby p o w o ł a ć stanowiska pracy ds.
o c h r o n y lasu. W o k r ę g o w y c h zarządach LP
i w Naczelnym Zarządzie Lasów Państwo­
w y c h p o w i n n y f u n k c j o n o w a c m o c n e służby
o c h r o n y lasu zajmujące się koordynacją,
n a d z o r e m , instruktażem i kontrolą cało­
kształtu działalności związanej z profilakty­
ką i o c h r o n ą lasu.
• W związku ze w z r a s t a j ą c y m z roku na rok
zagrożeniem lasów przez przemysł k r a j o w y
i zagraniczny, zachodzi konieczność nasila­
nia działań zmierzających d o ograniczenia
emisji p r z e m y s ł o w y c h . Uznaje się za nie­
zbędne przedstawienie Rządowi PRL t e g o
p r o b l e m u i wykazanie, że leśnictwo nie jest
w stanie przeciwdziałać s z k o d o m w y r z ą ­
d z a n y m w lasach przez przemysł.
• P i l n y m z a d a n i e m jest u p r o d u k t y w n i e n i e
p o w i e r z c h n i na terenach p o k l ę s k o w y c h
przez o d n o w i e n i e lasu, uzupełnienia i dolesienia. Dla zwiększenia biologicznej o d p o r ­
ności przyszłych d r z e w o s t a n ó w i w y k o r z y s ­
tania potencjalnych zdolności p r o d u k c y j ­
nych b o g a t y c h siedlisk, skład g a t u n k o w y
u p r a w p o w i n i e n być d o s t o s o w a n y d o w a ­
r u n k ó w s i e d l i s k o w y c h . Na słabych siedli­
skach b o r o w y c h należy również w p r o w a ­
dzać w u p r a w a c h zwiększony udział g a t u n ­
k ó w liściastych, a w przerzedzonych drze­
w o s t a n a c h s o s n o w y c h - podszyty.
• Jednym z podstawowych warunków
udatności o d n o w i e n i a lasu, p r z e b u d o w y
drzewostanów i wprowadzenia podszytów,
o b e j m u j ą c y c h duży udział g a t u n k ó w zgry­
zanych i s p a ł o w a n y c h przez zwierzynę pło­
w ą , jest redukcja n a d m i e r n e g o jej zagęsz­
czenia d o stanu u m o ż l i w i a j ą c e g o racjonal­
ną działalność w zakresie h o d o w l i lasu.
S t o p n i o w a p o p r a w a sytuacji w leśnic­
t w i e - jak s t w i e r d z o n o następnie na konfe­
rencji p r a s o w e j - uzależniona jest od ś r o d ­
ków j a k i m i k i e r o w n i c t w o Lasów Państwo­
w y c h będzie rozporządzało. O p r a c o w a n o
już projekt rozporządzenia Rady M i n i s t r ó w
o p o m o c y państwa g o s p o d a r c e leśnej w lik­
widacji s k u t k ó w klęsk. Czyni się starania
o z a p e w n i e n i e siły roboczej ze w s i oraz
o p o m o c wojska. Dodać t u m o ż n a , że Lasy
P a ń s t w o w e w 1382 roku osiągnęły przecięt­
ne zatrudnienie w ilości 117668 o s ó b tj.
w stosunku d o założeń planu 97.8 proc. oraz
w stosunku d o roku 1981 w z r o s t o 3445
osób, co jest zjawiskiem p o z y t y w n y m ,
ś w i a d c z ą c y m o z a h a m o w a n i u o d p ł y w u siły
roboczej p o raz pierwszy o d 10 lat.
Przeciętna płaca uzyskana w 1982 roku
w y n i o s ł a £968 zł i była wyższa o 626 zł od
Co piszą inni
p l a n o w a n e j , n a t o m i a s t w stosunku d o roku
1 981 była wyższa o 3170 zł.
W
miesięczniku „Las Polski" (nr 8)
ukazał się artykuł p o d a m b i t n y m
i kategorycznie b r z m i ą c y m t y t u e m „ U z d r o w i ć gospodarkę
łowiecką".
Wprawdzie tytuł, w porównaniu z tytułami
i n n y c h a r t y k u ł ó w nie jest w y e k s p o n o w a n y ,
to jednak a r t y k u ł p r z y n a j m n i e j dla nas ma
swoją w y m o w ę . A u t o r e m artykułu jest inż.
Henryk W a g a , leśniczy Leśnictwa S m a g o rzów. A u t o r ó w , jak s a m p o w i a d a , jako
leśnik pracuje od kilku lat w terenie.
Leśnic­
two, w którym pracuje składa się z kilku
małycł} kompleksów
leśnych (od kilku do
kilkunastu
hektarów)
rozrzuconych
wśród
: Upraw
rolnych.
Na konferencji zostały również o m ó w i o ­
ne prace nad projektem n o w e j Ustawy o Pa­
ń s t w o w y m G o s p o d a r s t w i e L e ś n y m . Do­
tychczasowa Ustawa pochodzi 7 1949 roku
i w y m a g a już z m i a n szczególnie ze w z g l ę d u
na r e f o r m ę gospodarczą. Do projektu Usta­
w y w p r o w a d z o n o m. in. bardzo istotny dla
g o s p o d a r k i leśnej przepis zakazujący prze­
kraczania rocznego Rtatu w y r ę b u Zwię­
kszenie pozyskania p o n a d w y l i c z o n y rocz­
ny przyrost masy drzewnej w y m a g a ć bę­
dzie u c h w a ł y s e j m o w e j . Projekt p r z e w i d u j e
też podciągnięcie pod pojęcie P a ń s t w o w e ­
Zaiste trzeba m i e ć dużą o d w a g ę , ażeby
g o G o s p o d a r s t w a Leśnego również lasów i
I z tak o g r a n i c z o n e g o h o r y z o n t u autora, bioinnych r e s o r t ó w .
i rąc p o d u w a g ę lata pracy i obszar obserwa­
cji, w y r o k o w a ć o s k o m p l i k o w a n y c h p r o b l e ­
W zakresie zagadnień ł o w i e c k i c h projekt
mach ł o w i e c t w a i mieć w zanadrzu receptę
przewiduje wyraźne i prawnie uregulowa­
na j e g o u z d r o w i e n i e .
ne w p r o w a d z e n i e zasady p o d p o r z ą d k o w a ­
Ale p o s ł u c h a j m y co m a o n d o powiedze­
nia g o s p o d a r k i łowieckiej g o s p o d a r c e leś­
nia. Z artykułu d o w i a d u j e m y się, że t y p o w ą
nej. Lasy czynią też starania, aby odszkodo­
zwierzyną na jego terenie jest sarna, ponad­
w a n i a za szkody wyrządzane przez zwierzy­
to w okresie wiosennym
coraz chętniej za­
nę ofiłacane były z budżetu p a ń s t w a a nie
siedla tu stosunkowo
dużo dzików, a nieraz
z sum obrotowych lasów państwowych.
i jeleń zatrzymuje się na dłużej.
Szkodliwość
dzika dla lasu, autor uważa za sporadyczną.
Lasy P a ń s t w o w e zamierzają w najbliż
Sarna natomiast
w małych
kompleksach
s z y m czasie, w p o r o z u m i e n i u z naczelnymi
leśnych powoduje
największe straty (do­
w ł a d z a m i PZŁ ustalić politykę h o d o w l a n a
chodzące nawetdo 100% zniszczeń). W ma­
w stosunku d o łosia, który staje się coraz
łych kompleksach
skupiają się bowiem
bardziej uciążliwy, czyniąc p o w a ż n e szkody
twierdzi autor - kolosalne ilości sarn, które
szczególnie na terenach nie o d p o w i a d a j ą ­
powodują
wręcz katastrofalne szkody.
cych j e g o w y m a g a n i o m .
Stąd autor w y s n u w a w n i o s e k , że w obwo­
dach gdzie są małe kompleksy leśne (poni­
(P.G.)
żej 200 ha) należy pozbawić myśliwych
pra­
wa do samodzielnego
sporządzania
inwen­
Fol 2 Adamsl'
taryzacji, a w kompleksach
większych
(po­
nad 200 ha) odstąpić (czyli też pozbawić
prawa - przyp. AB) od zasady
uzgadniania
inwentaryzacji
zwierzyny z kołami
łowiecki­
mi, aby uniemożliwić
im narzucanie
swoich
sugestii.
Dlaczego? Otóż dlatego, że kota
łowieckie
zaniżają stan sarny w
łowisku,
ponieważ najczęściej stosowanym
sposo­
bem jest „inwentaryzacja
na podstawie ca­
łorocznej obserwacji".
A u t o r uważa t o za
sposób dość zawodny,
w którym
łatwo
można popełnić duże błędy, szczególnie do
populacji sarny. Z d a n i e m autora sarna mo­
że przez kilka dni (jakie mają znaczenie kilka
d n i w o b e c całorocznej obserwacji?) przeby­
wać na niewielkiej powierzchni
leśnej i na­
wet dokładnie
prowadzone
pędzenie
nie
gwarantuje ruszenia jej z takiego
młodnika.
Ponadto część sarn wychodzi
żerować na
pola dopiero późną nocą {czyżby? - przypAB) /• dlatego całoroczna
obserwacja
nie
zdaje egzaminu-twierdzi
autor. Czym nale­
ży zastąpić całoroczną obserwację - a u t o r
nie podaje
W a r t o podzielić się z czytelnikami jeszcze
j e d n y m spostrzeżeniem autora {ale c h y b a
nie z w ł a s n e g o leśnictwa, skoro w ł o d a r z y
na kilku m a ł y c h kompleksach leśnych —
przyp. AB). Władze kota łowieckiego
niejed­
nokrotnie starają się narzucić zaniżanie sta­
nu zwierzyny,
a gdy im się to nie udaje
w dużych kompleksach
leśnych,
regulują
wielkość populacji sarny przez zaniżanie jej
ilości w pozostałej części obwodu
łowiec­
kiego. Co to jest ta „ p o z o s t a ł a część o b w o ­
d u " - autor nie podaje. W a r t o jeszcze zacy­
t o w a ć rady o w e g o leśnika, który przema­
w i a jak z t r y b u n y : na administracji
lasów
państwowych
spoczywa
więc duża odpo­
wiedzialność
za to, aby sugestiom
(myśli­
w y c h — przyp. AB) nie ulegać. Również
kategoryczny w y d ź w i ę k m a następujące
zdanie: trzeba surowo napiętnować
podej­
ście wielu kół łowieckich za
nieprzyjmowanie w swoje szeregi nowych członków, a już
do paradoksów
należy, że dotyczy to wielu
leśników, którzy przecież hodują
zwierzynę
na swoich terenach. Konia z rzędem t e m u ,
kto m i wskaże chociaż jeden przypadek nie
przyjęcia do koła ł o w i e c k i e g o leśniczego,
który jest u c z c i w y m c z ł o w i e k i e m i p r a w i ­
d ł o w y m m y ś l i w y m . W t y m miejscu p o z w o ­
lę sobie podzielić się spostrzeżeniem z m o ­
j e g o leśnego o b w o d u ł o w i e c k i e g o i zapytać
autora czy d o paradoksu zaliczy także t o , że
w m o i m kole nie było miejsca dla d w ó c h
m i e j s c o w y c h leśników. Otóż jeden z nich B.
(pierwsza litera nazwiska) strzelił zająca
w czasie o c h r o n n y m , w s i e r p n i u , d r u g i zaś
K. - s a r n ^ , również w czasie o c h r o n n y m ,
w l u t y m i t o podczas s u r o w e j zimy. Są t o
fakty u j a w n i o n e z f i n a ł e m skazującym w s a ­
dzie. D w ó c h zaś i n n y c h leśniczych tego
o b w o d u przyjęliśmy d o koła z o t w a r t y m i
rakami.
Należy sobie zdać s p r a w ę z t e g o , że leśni­
cy, jak każda g r u p a z a w o d o w a nie s t a n o w i ą
idealnego p o d każdym w z g l ę d e m ś r o d o w i ­
ska.
Koło ł o w i e c k i e przyjmując w s w o j e szere­
gi n o w e g o członka, n a w e t jeżeli n i m jest
leśnik, m u s i mieć dostateczne rozeznanie
jaka jest j e g o w a r t o ś ć m o r a l n a i jeżeli jej
uchybie nie chce mieć g o w s w o i m g r o n i e to chyba zrozumiałe.
A.B.
Kolegium Odznaczeń Ło­
wieckich na posiedzeniach
w dniach 26 listopada i 8
grudnia 1982 r. nadało od­
znaczenia łowieckie niżej wy­
mienionym Kolegom:
Zlbm
Bronisław Braczkowski
A n a t o l Ekstowicz
Józef Furdyna
Zdzisław G o ł ę b i o w s k i
Mieczysław Jaskulski
Daniel Las
Józef Mazur
Józef Najder
Józef Próchniewicz
Jerzy Sęgin
(pośmiertnie)
Bołidan Siokało
Jerzy Szeluch
Tadeusz W a l e w s k i
Tadeusz Wiernicki
Ryszard W n u k
Stanisław Z a b o w r o w s k r
Józef Ż u k o w s k i
Katowice
Zielona Góra
Szczecin
Siedlce
Piotrków T r y b .
Katowice
Lublin
Olsztyn
Siedlce
Warszawa
N o w y Sącz
Zielona Góra
Krosno
Ostrołęka
Lublin
Skierniewice
Katowice
Medale
Zrote
Bydgoszcz: - Tadeusz G r a b o w s k i
Ciechanów - J a n Ankiewicz, Andrzej Horst
Wadecki
Gorzów WIkp. - Jan Dubicki, Bernard Ga­
łecki, M a r i a n Izydorski, E d m u n d Napierateski, E d m u n d W a d e c k i , W ł a d y s ł a w War­
dęga
Medale
Srebrne
zimierz Pawelec. Bolesław Pułkotycki,"Hen­
ryk Rojek, Roch Turek, Mariusz Aleksander
R o m a n , W a l d e m a r S m a r d z e w s k i , Stani­
sław W i e s ł a w Sokulski, Mieczysław Szcze­
pański, Czesław Szymański, J a n T r u k a w k a ,
J e r e m i W i ś n i e w s k i , Ryszard Zembrzuski,
Tadeusz Zrzelski
Biała Podlaska - Karol Cichowski, Mieczy­
sław Fijewski, Ryszard Kosztyła
Bydgoszcz - Karol Czerkawski, Mieczysław
Wysiński
Ciechanów - Mieczysław C i e n k o w s k i , Eu­
geniusz Goździewski, Szczepan Górecki,
W a c ł a w Józefowicz, J a n Piechocki, J a n
Szczankowski, B o h d a n Zientek
Gorzów WIkp. - Edward Bandyga, J a n
Czerniawski, W a c ł a w J a w o r s k i , W a c ł a w
Jóźwiak, Henryk Kempa, W ł a d y s ł a w Kiersztan, Z y g m u n t Krakowiak, Stanisław Krup­
ski, Franciszek Maćkowiak, Marian Marci­
niak, Sylwester Przybył, Czesław Rymsza,
Błażej Szukała, Stanisław W ę g r z y n
Jelenia Góra - Jerzy Karczmarczyk, Paweł
Koliński, Ryszard Mierzwiński, Grzegorz
Niechajczyk, W ł a d y s ł a w Zabuski
Katowice - T e o d o r Kolanko, A l f r e d Nowac­
ki, M a r i a n Szancer
Gorzów WIkp. - W a l d e m a r Bogusiewicz,
Tadeusz B u g d a l , Mieczysław Burgiemajster, W ł a d y s ł a w Gieza, Paweł J a c h i m i a k , Ka­
zimierz Jagieniak, Janusz Jagodziński,
Piotr Jasiński, R a j m u n d Jarysz, Stanisław
Jurasik, R o m a n Jurasz, Dobiesław Kaczma­
rek, Józef Kaczmarek, Henryk Krawczyk,
Emil Krup, J a n Krzyżanowski, Czesław M a jerowicz, Henryk Mazurczak, Tadeusz M e j za, Józef Michalak, E d m u n d Nawrocik, Na­
rcyz N a w r o t , Henryk Nogaś, Franciszek Pa­
szkowski, J a n Pełech, Z b i g n i e w Piasek, Ale­
ksander Solski, J a n Ś w i d e r s k i , J a n Tokar­
ski, A n t o n i T y m s z a n , M i e c z y s ł a w W a r c h o ł ,
Jerzy W a s i l e w s k i , Jerzy W i ś n i e w s k i , Stani­
s ł a w W o j t y n i a k , Karol W o j t y n a , Kazimierz
Zawalski, Stanisław Z i ó ł k o w s k i
Leszno - Tadeusz A d a m c z e w s k i , Eugeniusz
Brzeziński, Z y g m u n t Busz, M a r i a n Dąbkiewicz, Stanisław Glapiak, A n t o n i Hadaś, Sta­
nisław Kulka, Aleksander Kurz, Stanisław
Lesiecki, W a l e n t y Ł a p a w a , Michał Macieje­
w s k i , M a r i a n Maćkowiak, J a n Mikulski, Ale­
ksander M o r a w s k i , Kazimierz Nowak, Flo­
rian Stanek, Kazimierz Szymaniak, Feliks
U r b a n o w s k i , Bernard Urbański, Stefan
Wojciechowski
Piotrków - Z b i g n i e w Janecki, Józef Jaskurzyński, Mieczysław K o w a l s k i , Zdzisław
Krzanowski, Jan Niedźwiedzki, W i t o l d Prze­
piórka, Lucjan Reczek, K l e m e n s Święcicki,
Zdzisław Tuzinkiewicz
Siedlce - J a n A r c i m o w i c z , Lucjan Marasek,
Kazimierz Prymka, Jerzy M i c h a ł Rutkowski,
Andrzej Turek, J a n W i e s ł a w Zawadzki
Watbrzycli - Stefan Basa, Henryk Kowalik,
J a n Ł a g a n o w s k i , Jerzy N i e w ę g ł o w s k i , A n ­
drzej T a t o m i r , Jerzy Walczak, W ł a d y s ł a w
Wieczorek, J a n Wysocki
Włocławek Tadeusz Drozd, Antoni
Szumełda
Jelenia Góra - Henryk Parol
Katowice - B r o n i s ł a w Rabsztyn, Zdzisław
Szemla
Leszno - Ryszard Jarecki, Józef Keller, Bo­
lesław N o r k o w s k i , Edward N o w i c k i , J a n
Rosik, Z e n o n Zalewski
Olsztyn - R a j m u n d Rumszewicz
Piotrków Tryb. - Józef Budzisz, H i e r o n i m
Czekalski
Siedlce Dmowski
Czesław
Anozy,
Wincenty
Wałbrzych - A l f o n s Bartoszek, Aleksander
Kamieriski, L u d w i k Kaszuba, Klemens Ko
koszka, W ł o d z i m i e r z W i n d a k
Włocławek - Aleksander Daczko, W i e s ł a w
Ostrowski
14
Medale
Brązowe
m
Biała Podlaska - Zdzisław R o m u a l d Kozioł,
Eugeniusz Kuczyński, Andrzej Łysańczuk,
Lubomir
Stanisław
Mańko,
Ireneusz
Ostapiuk
Bydgoszcz - R o m u a l d Kosiński
Ciechanów - W ł a d y s ł a w Cieślak, E d w a r d
Gerek, A n t o n i Jaszczak, Z y g m u n t Jeżowski,
Tadeusz K o w a l e w s k i , Eureliusz Laskowski,
Kazimierz L u b i ń s k i , Z y g m u n t L e b k o w s k i ,
Henryk M a j k o w s k i , Czesław Michalski, Ka­
Jelenia Góra - E d w a r d Jerzy A n t o s z e w s k i ,
Czesław Górazda, W i t o l d J a w o r s k i , Zbi­
g n i e w J u s t a , B r o n i s ł a w Kleczewski, Kazi­
mierz Koncewicz, Tadeusz Kubiński, A d a m
Kuźniar, Janusz Otszacki, Z y g m u n t Rapa,
Robert Recki, Michał Slipeńczuk, Józef To­
maszewski, J a n Z i o m k o
Katowice - Franciszek Cebula, Ryszard Etm a n o w i c z , J a n Gorczyca, Stanisław Kieć,
Eugeniusz Kozieł, B r o n i s ł a w M i c u ł a , Zbi­
g n i e w S ł u p - O s t r o w s k i , Józef Zywicki
Leszno - Henryk A n d r z e j e w s k i , Kazimierz
Bzdęga, Damazy Furmańczak, Maria Hoff­
m a n , Jerzy Kamieniarz, S t a n i s ł a w Kazubek,
Zdzisław K e m p a , A n t o n i Kordus, Tadeusz
Kordus, Włodzimierz K r a m , Stanisław Kuź­
nia, Andrzej Pikulski, Stanisław Plewka, W i t
W a w r z y n i a k , J a n Więcławski
Piotrków - Tadeusz Bielicki, W a w r z y n i e c
Chudy, Krzysztof G r a b a ł o w s k i , Tadeusz
Grzelak, R o m a n Jagieliński, M a r i a n Jędrzejczyk. Czesław Karbowiak, J a n Księżniak,
A d a m Kubala, Józef Lipiński, Leonard M a ­
j e w s k i , Henryk Marzec, J a n Matecki, Stefan
Olczyk, W a l d e m a r Ślęzak, E d m u n d Zacier­
ka, Jerzy Zięba
Siedlce - Andrzej Czeczko, Z b i g n i e w Dobrosielski, Jacek Gruszka, Helena Olszew­
ska, Jerzy Radliński, Ryszard Piasecki, H e n ­
ryk Supeł, A d a m Stępniak, Hanna Szafrańska-Falkiewicz,
Włodzimierz
Tymiński,
Adam Wróblewski
Wałbrzych - Ryszard Kowalik, Stanisław
Marciniak, Andrzej Piórkowski
Włocławek - W ł a d y s ł a w A d a m c z e w s k i , J ó ­
zef Belczyński, Kazimierz Biały, Józef Gębic­
ki, Mieczysław Gryniak, Józef Hiller, Ry­
szard Kozłowski, Włodzimierz L e w a n d o w ­
ski, J a n Marczak, M a r i a n N e b e l i n g , Stefan
Nęcka, Tadeusz Pawlicki, Tadeusz Puchal­
ski, W a c ł a w S o b o c i ń s k i , Ludwik Szczęsny,
Edward Wojtczak, Leon Tadeusz Wysocki.
Ogłoszenia
Doskonały
wabik
ze szwedzką
Z głębokim żalem zawiadamiamy, że w dniu 2
listopada 1982 roku po długich cierpieniach, od­
szedł z naszego grona w wieku 80 lat
Kolega
ZDZISŁAW GAJEWSKI
membraną
{kniazJenJe zająca) na lisy, kuny i inne. Karta
dźwiękowa do nauki z instrukcjami komplet 1.500
zł. Wabik na kozła, instrukcja 1.000 zł. Wysyłka
tylko za zaliczeniem pocztowym, realizuje zamó­
wienia zbiorowo - wystawia rachunki według
kolejności zamówień „Pracownia Wabików My­
śliwskich" Edward Billik, ul. 1-go Maja 3/2,32-005
Niepołomice, woj. m. krakowskie, tei. 286.
18/83
P r e p a r o w a n i e t r o f e ó w łowieckich Bohdan Ja­
siewicz, 04-532 Warszawa, Strusia 25. tei. 12-0562.
19/83
10 l u t e g o s k r a d z i o n o suczkę foksterier ostrowłosy (wiek 1 rok, czarna łata na grzbiecie-prawa
strona) na szosie Lipka-Złotów, woj. Piła. Wysoka
nagroda za znalezienie. Czesław Bujacz, Lipka tel.
S4.
20/83
D r y l i n g , dwie kule - śrut lub inny kupi Rzeszut,
Kraków, ul. Asnyka 9 m. 1.
21/83
Z a m i e n i ć Manlicher 30-06/81 lub z lunetą RFN8x56 na kniejówkę - lufy 7x65-12, tel. Warszawa
10-06-50 po godz. 19,00.
22/83
S z t u c e r Uanlicher-Radom/81 kal. 30-06. stan
idealny sprzedam - lub z luneta R P N 8 x 5 6 . War­
szawa lel, 10-06-50 po 18,30 do 22,0..
23/83
Dubeltówka 12/70 147S nowa sprzedam lub
zamienię na 16/70 lub 20/70 tej samej klasy.
Krajewski Adam, Iława tel. 3367 lub 3369.
24/83
S p r z e d a m „ b o ć k a " CZ 585 kal, 16/70 z lufami
wymiennymi: kniejowe 16/7x65R, „express"
8x57 R. tel. Wrocław 67-45-09.
25/83
S p r z e d a m s z t u c e r FN kal. 8u57S, automat kulo­
wy FN kat. Rem 35,kniejówkę5,6x36/20x70, oraz
przyjmuję zamówienia na niemieckie wyżły szorstkowłose. Polecam reproduktora jamnika szorstkowłosego dającego doskonałe potomstwo.
Użytkowo doskonały (CACIT raz) w norowaniu.
Milewski, Ciechocinek, Kolejowa 4.
26/83
F o k s t e r i e r y głaskowtose rodowodowe po użyt­
kowych rodzicach, Championie Europy, zwycięz­
cy wystaw międzynarodowych. Odbiór kwiecień
w kolejności zgłoszeń. Bociuk, 47-4C0 Racibórz,
Starowiejska 120 A/7.
27/83
Kolekcionuł9 k s i ą ż k i , czasopisma, odznaki i ak­
cesoria łowieckie oraz stare fotografie o tej tema­
tyce, proszę o pomoc w uzupełnianiu zbiorów. A.
Witkiewicz, ul. Franciszkańska 37 m. 5, 37-700
Przemyśl.
28/83
W e l s h t e r t a r y po dzikarzacłi i norowcach sprze­
dam. Burski, Bałdrychów 8, S9-200 Poddębice
k/Łodzi tel. 397.
29/83
O f e r u j e szczenięta; foksteriery szorstkowłose,
irlandzkie teriery, weishterriery, jamniki szorstko­
włose, jagdłeriery po rodzicach wysokiej klasy
Użytkowo i wystawowo. Zamówienia realizuje
w kolejności zgtoszeiS. Stanisław Soborowski, Tu­
szyn, Ul. Poddębina 15, woj. Piotrków Tryb.
30/83
P r e p a r o w a n i e p o r o ż y zwierzyny płowej i cza­
szek drapieżników Wacław Gosztyła, ul. Świercze­
wskiego 11. 33-380 Krynica, tel. 35-35, woj. Nowy
31/83
aktywny członek PZŁ od 1932 r., powstaniec wiel­
kopolski oraz kombatant II wojny światowej,
współzałożyciel i zasłużony członek naszego koła,
współorganizator
powojennego
łowiectwa
w Gdańsku, odznaczony złotym Medalem Zasługi
Łowieckiej oraz innymi odznaczeniami państwo­
wymi. Łowiectwo było jego pasją - nie szczędził
d la niego sił i głębokiej wiedzy. Odszedł na zawsze
prawy człowiek, etyczny myśliwy, serdeczny Ko­
lega oraz niezapomniany towarzysz łowów.
Cześć Jego pamięcii
Zarzqd i c z ł o n k o w i e
Koła Łowi«ckiago „ H o d o w c a " w Gdańsku
W dniu 6 grudnia 1982 roku odszedł z naszych
szeregów do „Krainy Wiecznych Łowów" w wie­
ku 75 lat
Dnia 2 lipca 1982 roku zmarł nagle w wieku 58 lat
nasz długoletni myśliwy, oddany członek koła
Kolega
PIOTR KIRYZIUK
Cześć Jego pamięci I
Zarząd • członkowi*
Koła Łowleekieffo „Orzoł"
w Orli, w o j , białostockie
Z głębokim żalem zawiadamiamy, że w dniu 26
stycznia 1982 r. z m a r ł w wieku 75 lat
Kolega
mgr inż. ZDZISŁAW RYCHLICKI
odznaczony wieloma odznaczeniami państwowy­
mi i łowieckimi. Odszedł od nas wzorowy i etycz­
ny myśliwy, niezapomniany przyjaciel.
Cześć Jego Pamięci!
Zarząd I czionhowie
Koła Ł o w ł « c k i » g o nr 133 „ S o k ó ł "
w Koronowie
W dniu 29 maja 1982 roku zmarł w wieku 62 lat
Kolega
KAZIMIERZ SZUBA
długoletni prezes naszego Koła, etyczny myśliwy
i zamiłowany hodowca zwierzyny.
Cześć Jego pamięci I
Zarząd I c z ł o n k o w i e
Koła Ł o w i e c k i e g o nr 69 „Knieja "
w e Wrześni w o j . poznańskie
W dniu 5 października 1982 roku
zmarł w wieku 73 lat
ŚP
Kolega
WACŁAW
KWIATKOWSKI
długoletni skarbnik naszego Koła.
Zmarły odznaczony był brązowym
Medalem Zasługi t.owieckiej.
Żegnamy Cię Wacławie - Towarzy­
szu Łowów.
Członkowie Koła Łowieckiego nr 110
„Sęp" we Włocławku
Kolega
STANISŁAW ZAJKOWSKI
długoletni członek i opiekun naszego Koła, zami­
łowany myśliwy i serdeczny Kolega.
Cześć Jego pamięcii
Zarząd i członkowi*
Koła Ł o w i e c k i e « o nr m
„Sokór'
w Koronowie
W dniu 24styc2nia 1982 roku zmartw wieku 70 lat
Kolega
inż. leśnik
MIECZYSŁAW BEDNARSKI
wieloletni członek Polskiego Związku Łowieckie­
go, ostatnio członek Koła Łowieckiego ,,Ryś"
w Kłobucku, b, łowczy powiatu Kłobuck, b, in­
spektor ZW PZŁ w Katowicach, odznaczony brą­
zowym Medalem Zasługi Łowieckiej. Odszedł od
nas szlachetny i prawy kolega, wielki miłośnik
przyrody i łowiectwa, etyczny myśliwy, nieza­
pomniany towarzysz łowów.
Niech knieja szumi nad jego mogiłą.
Zarząd i członkowła
Koła Łowieckiego „Byi" w Kłobucku
Odszedł od nas na zawsze
Kolega
T A D E U S Z KOZAK
21 lutego 1982 roku zmarł przeżywszy 59 lal
Kolega
major MO w stanie spoczynku
JÓZEF BOBEK
jeden z założycieli Koła Łowieckiego nr 12 „Szos­
tak" w Lublinie, wieloletni jego sekretarz, szla­
chetny i prawy kolega, etyczny myśliwy, którego
darzyliśmy wielką sympatią i szacunkiem.
Cześć Jego pamięci!
Zarząd i członknwia
Koła Ł o w l a c k b o o nr 12 „ S z o s t a k "
w Lublinie
współzałożyciel i wieloletni prezes Koła Łowiec­
kiego ,,Szarak" w Wadowicach, członek Koła Ło­
wieckiego „Orzeł" w Myślenicach i były jego
prezes, odznaczony m. in. Krzyżem Kawalerskim
orderu Odznaczenia Polski, Srebrnym Krzyżem
Zasługi, Medalem XXX-lecia Polski Ludowej, zło­
tym, srebrnym i brązowym Medalem Zasługi Ło­
wieckiej W realizacji zadań Polskiego Łowiectwa.
W zmarłym straciliśmy szlachetnego l^olegę, od­
danego myśliwego, serdecznego przyiaciela.
Niech knieja Ę ^ i i m i nad .lego mogiłę
Cześć Jego pamięci!
członek naszego Koła. W zmarłym straciliśmy
serdecznego kolegę, etycznego myśliwego i nie­
zapomnianego towarzysza łowów.
Cześć Jego PamięciI
Zarząd i członkowie
Kót ŁowtBcklch
„Szarak" w Wadowicach
„Orzat" w Myilenicaeh
Z a n ^ d t członkowie
Koła Łowieckiego „ S z r o n " w O l a z t y n l a
Z głębokim żalem zawiadamiamy, ze w dniu 10
sierpnia 1982 roku zmarł w wieku 34 lat
Kolega
mgr inż. J A N U S Z PUDŁO
15
Pf tSSN 0137-1266
Nr i n d . 36 451
Krzyżówka
z wilkiem
s e m : Redakcja „Łowiec Polski", ul. Nowy
Świat 35,00-029 W a r s z a w a , z d o p i s k i e m na
karcie: Krzyżówka z wilkiem.
W ś r ó d czytelników, którzy nadeślą pra­
w i d ł o w e rozwiązanie, r o z l o s u j e m y nagrodę-niespodziankę oraz pięć książek.
Po w p i s a n i u w d i a g r a m o d g a d n i ę t y c h
w y r a z ó w , litery z pól z liczbami, uszerego­
w a n e w Icolejności o d 1 d o 42 utworzą
rozwiązanie - przysłowie polskie.
POZIOMO: * wilczy przelatek (urodzony
p o p r z e d n i e g o roku), B| śrut na w i l k a
* osłona na l a m p ę , C) s p o s ó b chodzenia
w i l k ó w , D) nauka zajmująca się l o t n i c z y m
w y p o s a ż e n i e m e l e k t r o n i c z n y m * jedna
z d w ó c h nazw wilczego o g o n a , E) k r e w n y
lub ulubieniec o s o b y w p ł y w o w e j , f a w o r y
z o w a n y przez nią, F) ciastko z k r e m e m
* drapieżniki z rodziny ł a s i c o w a t y c h , mają
bardzo cenne f u t r o •*• urządzenie do w b i j a ­
nia w g r u n t pali, G) gra w karty * alga, H)
kawiarenka * stado w i l k ó w , zgraja, I) rosyj­
ski poeta i prozaik, laureat n a g r o d y Nobla,
której nie przyjął (189C-1260), J} roślina
z rodziny l i l i o w a t y c h o niebieskich kwiatach
WIESŁAW ZIELIŃSKI
KOMUNIKAT
TERMINY
WIOSENNYCH HO­
DOWLANYCH PRÓB POLOWYCH
DLA PSÓW MŁODYCH R A S MY­
ŚLIWSKICH
* okres czasu z ż y c z e n i a m i i m i e n i n o w y m i ,
K) niewielki ptak ł o w n y * nos w i l k a .
PIONOWO: A) pan w i l k • wilcze zęby, C|
l u d o z n a w s t w o , E) kilka w i l k ó w razem, F)
t r o f e u m z w i l k a , G) j e d e n ze s p o s o b ó w
p o l o w a n i a na w i l k i , H) przewoźnik-gigant, I)
kaliber fuzji, J ) wilczy skok, K) strzała, L)
o g o n wilczy * m i a s t o w pobliżu rezerwatu
przyrody o n a z w i e : Ostoja B o b r ó w Barto­
sze, Ł) k o m p o z y t o r angielski, autor prelu­
d i u m s y m f o n i c z n e g o „ P o l o n i a " (1837-19
34), M) d a w n i e j kijek d o o b s ł u g i w a n i a b r o n i
skałkowej i p i s t o n o w e j * t e r m i n t e n i s o w y ,
N) ptak ł o w n y z c e c h a m i gęsi i kaczek. O)
j e d n o r o c z n y w i l k opiekujący się m ł o d s z y m
r o d z e ń s t w e m p o d nieobecność rodziców
Zarząd G ł ó w n y Polskiego Związku Ło­
wieckiego p o w i a d a m i a m y ś l i w y c h , iż t e g o ­
roczne w i o s e n n e p r ó b y h o d o w l a n e dla
. m ł o d y c h w y ż ł ó w i p s ó w m a ł y c h ras m y ś l i ­
w s k i c h odbędą się w następujących t e r m i ­
nach:
w Krainie I - PÓŁNOCNO-ZACHODNIEJ
organizują Z W PZŁ dla w y ż ł ó w i p s ó w m a ­
ł y c h ras m y ś l i w s k i c h :
wGBydgoszczy - dnia 24 kwietnia br.
w Zielonej Górze - dnia 8 maja br.
w Szczecinie - dnia 15 maja br.
w Krainie III - S U D E C K I E J - dla w y ż ł ó w
i p s ó w m a ł y c h ras m y ś l i w s k i c h organizuje
Zarząd W o j e w ó d z k i PZŁ:
w O p o l u - dnia 23 maja br.
j e d n o z w y d a w n i c t w . W) tkanina siatko­
wa używana jako podkład d o w y s z y w a n i a
i r o b ó t w ł ó c z k o w y c h * b o h a t e r t e j krzyżów­
ki, X) s ł o w o w r o n i e , Y) wilczyca. Z) sznury
na w i l k a , Ż) d o l n a szczęka, Ż) jeden z b o j ó w
w p o d n o s z e n i u ciężarów.
w Krainie IV - POŁUDNIOWEJ - organizują
Z W PZŁ dla w y ż ł ó w i p s ó w m a ł y c h ras
myśliwskich;
w Katowicach - dnia 23 i 24 kwietnia br.
w Rzeszowie - dnia 24 kwietnia br.
Rozwiązania można nadsyłać wyłącznie
na kartach pocztowych w t e r m i n i e miesią­
ca o d d a t y o t r z y m a n i a p i s m a , p o d adre­
i
37
^łŹĆ
22
L^^^^^^^^H^^^^H ^H^H
Zdjęcie w okienku: Wł. Łapiński
k I ł m no
^^^H
^^^H
^^^H
^^^H
^^^^J
w Krainie V - W S C H O D N I E J - organizują
Z W PZŁ dla w y ż ł ó w i p s ó w m a ł y c h ras
myśliwskich:
w Warszawie - dnia 8 maja br.
w Lublinie - dnia 8 maja br.
w Krainie VI - PÓŁNOCNEJ - dla w y ż ł ó w
i p s ó w m a ł y c h ras m y ś l i w s k i c h organizuje
Z W PZŁ:
w Olsztynie - dnia 24 kwietnia br.
XXI - O g ó l n o k r a j o w e FIELDS TRIALSY
i m . Prof. dr Teodora M a r c h l e w s k i e g o dla
r o d o w o d o w y c h w y ż ł ó w ras angielskich
i k r ó t k o w ł o s y c h w y ż ł ó w niemieckich w kla­
sie o t w a r t e j i klasie młodzieży (DERBY)
organizuje w dniu 8 maja br. Zarząd W o j e ­
w ó d z k i PZŁ 31-130 w Krakowie, u l . K r e m e rowska 8 / 2 .
M y ś l i w i m o g ą zgłaszać na p r ó b y psy
m ł o d e (tylko w w i e k u r e g u l a m i n o w y m ) w g
s w e g o uznania d o wyżej w y m i e n i o n y c h za­
rządów w o j e w ó d z k i c h PZŁ za pośrednic­
t w e m macierzystych zarządów w o j e w ó d z ­
kich PZŁ w t e r m i n i e nie późniejszym niż 7
d n i przed datą p r ó b .
W zgłoszeniach należy podać dokładnie
wszystkie dane z p o s i a d a n e g o R o d o w o d u
(PKR) psa oraz d o k ł a d n y adres właściciela
psa z k o d e m p o c z t o w y m .
Ocena p s ó w na p r ó b a c h i p r z y j m o w a n i e
zgłoszeń o d b y w a ć się będzie w g zasad o b o ­
wiązujących r e g u l a m i n u p r ó b i k o n k u r s ó w
p o l o w y c h p s ó w m y ś l i w s k i c h z dnia 24 mar­
ca 1971 r. (zał nr 1 - dla w y ż ł ó w , nr 3 - dla
m a ł y c h ras i dla Field's T r i a l s ó w nr 8).
Nie będą p r z y j m o w a n e na p r ó b y psy ras
nie ujęte w o b o w i ą z u j ą c y m r e g u l a m i n i e
i j e g o załącznikach d o poszczególnych
prób.
Dla przedstawicieli w y r ó ż n i o n y c h p s ó w
d y p l o m a m i I, II i III stopnia oraz dla najlep­
szego przewodnika psa w każdej klasie zo­
staną u f u n d o w a n e n a g r o d y rzeczowe z f u n ­
duszu Zarządu G ł ó w n e g o PZŁ.
Bliższych informacji udzielają zarządy
macierzyste i Zarządy W o j e w ó d z k i e
PZŁ organizujące p r ó b y .
ZARZĄD GŁÓWNY PZŁ