Szkoła wolna od presji:
Transkrypt
Szkoła wolna od presji:
wywiad miesiąca Szkoła wolna od presji: kreatywność cenniejsza niż oceny Żyjemy w kulturze pośpiechu, która zachęca do wyścigu szczurów i nie pozostawia miejsca na refleksje. Dlatego powstał ruch Slow postulujący zwolnienie tempa życia. O założeniach tego ruchu, presji w szkolnictwie oraz pobudzaniu kreatywności uczniów rozmawiamy z kanadyjskim dziennikarzem i pisarzem Carlem Honoré. Swoimi książkami i wystąpieniami na całym świecie zasłynął Pan jako propagator ruchu Slow, czyli ruchu, którego celem jest skłonienie do zwolnienia tempa życia. Slow w języku polskim oznacza: „wolny, powolny” lub po prostu „zwolnij”. Jak dokładnie powinniśmy rozumieć to podejście? Dla mnie Slow nie oznacza, że powinniśmy wszystko wykonywać w żółwim tempie. Nie jestem ekstremistą czy fundamentalistą powolności. Czasami szybciej oznacza lepiej. Jednak nie zawsze, i to jest kluczowe dla tego podejścia. Filozofia Slow dotyczy robienia wszystkiego w odpowiednim tempie. Robienia jak najlepiej, a nie jak najszybciej. Ta filozofia postuluje, żebyśmy angażowali się w wykonywane czynności i relacje z innymi, byli tu i teraz. Rozkoszowali się godzinami i minutami, zamiast je przeliczać i przyspieszać. W podejściu Slow chodzi o jakość, nie o ilość, i to w każdej dziedzinie życia. W kulturze pośpiechu, w jakiej żyjemy, jest to szczególnie ważne. W swoich publikacjach dużo uwagi poświęca Pan rozwojowi dzieci i przeładowaniu obowiązkami. Dlaczego kultura pośpiechu i presji, szczególnie jeżeli chodzi o wychowanie dzieci, rozwinęła się do tego stopnia? Istnieje wiele powodów. Instynkt podpowiadający rodzicom, żeby stale zachęcali swoje dzieci i wydobywali z nich to, co najlepsze, zawsze istniał. Jednak w ostatnim czasie pojawiła się presja perfekcjonizmu, która szybko pochłonęła rodziców. Ponadto postępująca globalizacja przyniosła więcej 2 rywalizacji i niepewności na rynku pracy, co powoduje, że coraz bardziej martwimy się o dorosłe życie naszych dzieci. Masowa kultura osiągnęła apogeum, czego efektem jest gonitwa za spełnianiem wygórowanych oczekiwań: chcemy mieć idealne domy, idealne wakacje, idealne zęby i ciało, a także idealną pociechę. Dlatego też od najmłodszych lat dzieci mają wypełniony harmonogram dnia zajęciami dodatkowymi. Ale nie można zrzucać całej winy na rodziców. Presja pochodzi z naszego otoczenia i kultury. Szkolnictwo też wywiera na dzieci ogromną presję, upychając dużą ilość wiedzy na coraz wcześniejszych etapach rozwoju uczniów. Dlatego też ŻYCIE SZKOŁY STYCZEŃ 2015 wywiad miesiąca dzieci uczą się czytać i pisać w coraz młodszym wieku. Są zobligowane do siedzenia w ławkach znacznie dłużej. A zwieńczeniem tej presji jest obsesja na punkcie egzaminów, kartkówek i testów, w wyniku czego uczniowie przygotowują się do nich zgodnie ze schematem odpowiedzi, a oceny stają się ważniejsze niż sam proces zdobywania wiedzy. Czy w takim razie lepiej dać uczniom wolną rękę, bez narzucania im zajęć i bez pilnowania dyscypliny? słusznych decyzji. Nauczyciele i rodzice powinni współpracować, żeby pomóc uczniom wybrać dodatkowe zajęcia, które będą dla nich coś znaczyć. Nie chcemy, by dzieci po prostu odhaczały odpowiedzi w teście, ale żeby robiły coś z pasją i zrozumieniem. Czy podczas podróżowania po świecie i badania różnych systemów edukacji zauważył Pan jakieś nowe trendy w szkolnictwie? Tutaj potrzeba równowagi. Dzieci muszą być popychane Oczywiście. W większości krajów systemy edukacyjne do działania i chronione. Ale równie ważne jest zachęcanie są nadal dostosowane do modelu z XIX wieku: zapełnij ucznia do bycia ambitnym, dawania z siebie jak najwięcej głowy dzieci informacjami, a potem sprawdzaj je w koleji wykorzystywania swojego potencjału. Dzieci potrzebunych testach. Takie podejście jest już niefunkcjonalne w XXI ją granic, żeby czuć się bezpiecznie, ale muszą mieć też wieku. Bardziej potrzebujemy szkół, które będą stymulopewne wyzwania. Jednak przy tym nie można zapominać wać kreatywność. o nieskrępowanym eksplorowaniu świata, które pozwala dziecku uczyć się w najlepszy dla niego sposób. Dobrą wiadomością jest, że zmiany już nadLepiej, gdy uczeń zdobywa wiedzę zgodnie chodzą. Na całym świecie szkoły zaczynaze swoimi predyspozycjami niż według ją odchodzić od modelu obsesyjnego Dawanie mapy stworzonej przez innych. testowania i zarzucania uczniów góuczniom wolności rą zadań domowych, bo zauważają, Dzieci, które są zbyt zajęte i przeże dzieci, mając więcej czasu na rewyboru i poznawania ładowane obowiązkami, mogą tracić laks i refleksje, uczą się efektywniej siebie już od wczesnych lat i bardziej świadomie. Toronto jako na kreatywności. Nie mają przestrzepomaga im w obraniu ni ani czasu na eksplorowanie świapierwszy region w Ameryce Północta na własnych dziecięcych zasadach, nej wprowadził oficjalny nakaz zrewłaściwej drogi nie uczą się, jak radzić sobie z ryzykiem dukowania liczby zadań domowych życiowej. i popełnianiem błędów. na wszystkich etapach nauczania. Prywatna szkoła Cargilfield w Szkocji całkowicie Na całym świecie studenci pierwszego roku pozakazała natomiast zadań domowych dla dzieci rzucają studia, i to w rekordowych liczbach. Dlaczego? Poniew wieku od 3. do 13. roku życia. Po roku wyniki egzamiważ po raz pierwszy w życiu są z dala od domu i mogą myśleć nów z matematyki i nauk ścisłych wzrosły o prawie 20%. po swojemu. I nagle zdają sobie sprawę, że podążając ścieżką rodziców czy innych osób, wybrali niewłaściwy kierunek studiów. Nie chcą być prawnikami, wolą architekturę. To poCzyli zmiany w szkolnictwie korespondują kazuje, że dawanie uczniom wolności wyboru i poznawania z postulatami ruchu Slow. Jak więc powinna siebie już od wczesnych lat pomaga im w obraniu właściwej wyglądać taka szkoła „spowolnienia”? drogi życiowej. Szkoła według Slow polega na dawaniu przestrzeni do bycia zaangażowanym i świadomym uczniem oraz na dawaniu czasu na refleksje. W takiej szkole jest miejsce na Jaką rolę odgrywa w tym różne rytmy pracy, bo każdy z nas uczy się w trochę innym wszystkim szkoła? tempie. I prawdopodobnie najważniejszym aspektem takiej Szkoła odgrywa dużą rolę w kształtowaniu osobowości szkoły jest zrozumienie, że każde dziecko jest inne, każde dzieci. Wszyscy jesteśmy przeciążeni różnymi obowiązkama swoje słabe i mocne strony, indywidualne sposoby na mi, wiemy, jak wygląda dziś pośpiech w pracy i życiu. Dlateuczenie się i odmienne predyspozycje, dlatego należy odgo musimy nauczyć dzieci jak najwcześniej podejmowania chodzić od szablonowego sposobu nauczania. www.zycieszkoly.com.pl 3 wywiad miesiąca Niektórzy ludzie szkołę Slow wyobrażają sobie jako spędzanie dnia, huśtając się na hamaku. W sumie mogę sobie wyobrazić szkołę mającą pokój z hamakami! Albo chociaż pokój wyciszenia, w którym uczeń mógłby odpocząć od hałasu i codziennych spraw, pomyśleć czy po prostu porozmawiać z innymi dziećmi. Szkoły Slow dużą wagę przywiązują do potrzeb dzieci i dostrzegania indywidualizmu, co powoduje, że nauczyciele pracują na zasobach dziecka, zamiast się z nimi zmagać. Niełatwo spełnić te postulaty, gdy sami nauczyciele są pod dużą presją, mając do zrealizowania sztywną podstawę programową. rozpalać w nich miłość do zdobywania wiedzy. Dlatego uważam, że program nauczania powinien skupiać się na podstawowej wiedzy i umiejętnościach potrzebnych uczniowi na danym etapie oraz jednocześnie być bardziej elastyczny i wolny od obsesji na punkcie upychania jak największej ilości treści. Coraz więcej szkół prywatnych zmierza w tym kierunku. Szkoła powinna Stawiając na pierwszym miejscu uczyć dzieci myślenia, program nauczania, zapominamy pomagać w znajdywaniu o sensie uczenia. Najpierw powinefektywnych sposobów niśmy zastanowić się, co mogłyby uczenia się oraz wynieść z zajęć nasze dzieci, a dopiero potem dostosowywać podstawę rozpalać w nich miłość programową w taki sposób, by odpodo zdobywania wiadała tym założeniom i umożliwiała wiedzy. opanowanie odpowiednich umiejętności. Szkoły działające według podejścia Slow przywiązują mniejszą wagę do podstawy programowej. Jednak dzisiaj najczęściej wymaga się od nauczycieli ścisłego trzymania się wymagań podstaw programowych, co znacznie zawęża horyzonty. Nauczyciele również mają różny potencjał, ponadto pracują w różnym tempie. Szkoły Slow są tego świadome, zatrudniają więc zaangażowanych, dobrze wykształconych i pełnych zapału nauczycieli i dają im swobodę w klasie, mówiąc: Takie są kluczowe punkty programu, które trzeba zrealizować. Tutaj jest początek, a w tym miejscu klasa powinna być pod koniec roku. Teraz ty wypracuj najlepszą drogę, żeby tam dotrzeć. Jednak ciągle w systemie edukacji jest pełno pozostałości po poprzednim wieku, kiedy to najważniejsze było zapychanie głowy ucznia faktami i informacjami, które wypadało znać. Moim zdaniem szkoła powinna uczyć dzieci myślenia, pomagać w znajdywaniu efektywnych sposobów uczenia się oraz We wrześniu uczestniczył Pan w konferencji na temat kreatywnej edukacji i rozwoju dzieci, która odbyła się w Gdańsku. Pamiętam, że podczas dyskusji wielu uczniów krytykowało nauczycieli za schematyczne prowadzenie zajęć i sztywne trzymanie się klucza odpowiedzi. Co zatem mogliby zrobić nauczyciele, żeby realizować podstawę programową, a równocześnie przyciągać uwagę dzieci i stymulować ich kreatywność? Potrzebujemy rewolucji edukacyjnej, która zmieni od podstaw nauczanie w szkole. Ale zanim to nastąpi, jest kilka rzeczy, które nauczyciele mogą zrobić, by poradzić sobie ze sztywnymi wymaganiami podstaw programowych. Pierwszą rzeczą jest przeniesienie uwagi z wyników i ocen na proces nauczania. Jest to trochę przerażające, bo szkoły mają obsesję na punkcie testów i wyników. Ale nauczyciele powinni ograniczyć do minimum przygotowanie uczniów pod klucz odpowiedzi, a zamiast tego nauczać w sposób interesujący i kreatywny. Dla przykładu jako nauczyciel zachęcaj dzieci do zastanowienia się, dlaczego dany temat jest istotny w życiu, do czego jest przydatny. Inspiruj je do nauki i myślenia wykraczającego poza ramy programu nauczania. Doceniaj uczniów za wykonywanie prac, które są wyjątkowe. Ogranicz odtwórcze zadania domowe. Nauczyciele powinni wytłumaczyć uczniom, że system edukacyjny ma wady, ale wspólnie mogą je przezwyciężyć i wynieść z lekcji dużo dobrej zabawy. 4 ŻYCIE SZKOŁY STYCZEŃ 2015 wywiad miesiąca Paradoksalnie, jeżeli nauczyciele trzymają swoje nerwy na wodzy i potrafią podważyć status quo edukacji, ich uczniowie radzą sobie z egzaminami równie dobrze, a nawet lepiej, niż uczniowie realizujący standardowy program. A przy tym rozwijają swoją kreatywność. Co nauczyciele mogą zrobić, żeby minimalizować presję wywieraną na dzieci? Nauczyciele stoją na pierwszej linii frontu w bitwie z obecnym wyścigiem szczurów. Mogą wzmocnić presję lub ją zwalczać. Dobrą wiadomością jest, że na całym świecie coraz więcej systemów edukacyjnych podejmuje działania, żeby zmniejszyć presję. Dlatego też kultury Dalekiego Wschodu odchodzą od modelu „wysokiego ciśnienia” przez zmniejszanie liczby godzin szkolnych i zadań domowych. Setki szkół w Anglii bojkotowały narodowe testy SAT (ogólnokrajowe testy dla szkół średnich sprawdzające zdobytą wiedzę – przyp. red.), które nauczyciele uważają za wypaczające edukację, bo wywierają ogromną presję na uczniów. I dlatego też Finlandia, w której dzieci zaczynają edukację w wieku 7 lat, zdają mniej egzaminów, siedzą krócej w szkole i robią mniej zadań Zycie szkoly_205x136 OUT.ai 1 09/12/14 w domu niż ich rówieśnicy z innych krajów świata – stała się ulubieńcem edukacji międzynarodowej. Nawet jeżeli nauczyciel jest uwięziony w sztywnym systemie edukacyjnym, może znaleźć sposób na zminimalizowanie presji wywieranej na uczniów i pozwolić im pracować we własnym tempie. W szkole podstawowej w Londynie, do której uczęszczają moje dzieci, nauczyciel podzielił klasę na grupy ze względu na umiejętności i dał każdemu uczniowi tyle czasu, ile potrzebował on na wykonanie zadania. Podobnie jest w innych szkołach. Uważam, że model nauczania Reggio Emilia, który został zapoczątkowany we Włoszech, jest świetnym przykładem uwalniania dziecięcej ciekawości i zdolności do nauki przez szanowanie indywidualnego tempa pracy uczniów. Już od przedszkola dzieci pracują nad projektami, które je interesują. Nie ma pośpiechu, żeby je skończyły w ciągu wyznaczonej liczby zajęć. W tym modelu nie liczy się najlepiej prowadzony zeszyt czy najwyższa ocena. Najważniejsze, żeby dziecko nauczyło się myśleć, analizować, bawić i marzyć. I jak powiedział William Blake: Zobaczyć świat w ziarenku piasku... W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar – po prostu czerpać przyjemność z bycia dzieckiem. Dziękuję za rozmowę. Karolina Oleksa 09:08 REKLAMA www.zycieszkoly.com.pl 5