„Lawinowo”

Transkrypt

„Lawinowo”
Sara Szefler
klasa IV
Szkoła Podstawowa w Jabłkowie filia Lechlin
„Lawinowo”
Za górami, za lasami, za siedmioma rzekami, w mieście Lawinowo, mieszkała
królowa Zyta ze swoją córką Hiacyntą.
Królewna była piękną, ale nieznośną dziewczynką i dlatego nikt jej nie lubił. Królowa
wiedziała, że za złe zachowanie córki odpowiada okrutny i zły czarownik Jaskier, który
zaczarował ją w niedobrą istotę. Królowa i wszyscy dworzanie bardzo chcieli, by znalazł się
ktoś, kto zdjąłby czar z królewny. Wielu śmiałków przybywało do groty, w której mieszkał
czarownik. Wszyscy próbowali pokonać Jaskra walcząc z nim na różne sposoby. Niestety,
nikomu się to nie udawało. Czarodziej zawsze wygrywał, a ciała pokonanych zrzucał do
ogromnej przepaści. Królewna z dnia na dzień stawała się coraz gorsza. Nie słuchała już
nawet swojej matki.
- Jaka szkoda, że król już nie żyje – wzdychała często królowa. – Gdyby żył, może by coś
zrobił i zmienił królewnę.
O kłopotach królowej i jej córki usłyszał biedny chłopiec Kuba i postanowił im
pomóc. Wyruszył więc w drogę do Lawinowa. Wędrował już kilka dni. Był bardzo zmęczony
i bolały go nogi. Usiadł więc w cieniu rozłożystego dębu, by odpocząć. Wtem usłyszał
dziwny głos. Zobaczył dziewczynę, która trzymała w ręce koszyk. Kuba podszedł do niej.
- Nie bój się, niczego złego ci nie zrobię. Pomogę tobie wyjść z lasu – powiedział po
przyjacielsku.
- Nie potrzebuję twojej pomocy. Wiem gdzie jestem – odpowiedziała opryskliwie
dziewczyna.
- Przybywam z daleka. Szukam Lawinowa. Pragnę pomóc królowej i jej córce – odrzekł
chłopiec.
- Wielu śmiałków już przybywało i nikomu się nie udało, więc i tobie też się nie uda.
- Skąd o tym wiesz? – zapytał chłopiec.
- Bo ja jestem tą królewną. Mieszkam tu niedaleko.
- Zaprowadź mnie więc do królowej – poprosił Kuba.
Wkrótce przybyli do zamku. Królowa ucieszyła się, że znowu znalazł się ktoś, kto chce
jej pomóc. Nazajutrz chłopiec stanął do walki z Jaskrem. Walka była nierówna, bo czarodziej,
dzięki czarom, był lepszy od Kuby we wszystkich konkurencjach. Rywalizacja została nie
rozstrzygnięta, więc królowa zarządziła odłożenie pojedynku do następnego dnia.
W nocy Kuba nie mógł spać. Długo rozmyślał, jak pokonać czarodzieja. Postanowił pójść na
spacer i odetchnąć świeżym powietrzem. Była piękna, księżycowa noc. Podczas spaceru
zauważył Jaskra biegnącego do lasu. Chłopiec długo szedł za nim przez gęsty las. Nagle
czarodziej zatrzymał się, rozejrzał ostrożnie dookoła i cicho zawołał:
- Kici – Mici, gdzie jesteś?
Na ten głos z krzaków wyskoczył kudłaty stwór, który podszedł do Jaskra i zaczął z nim
rozmawiać.
- Poradź mi Kici – Mici, co mam zrobić?
- Co się stało? – zapytał stwór.
- Zgłosił się kolejny śmiałek, by pomóc królowej. Dziś z nim walczyłem. Niestety nie
wygrałem. Kuba, bo tak ma na imię mój przeciwnik, jest walecznym śmiałkiem i nie wiem
jak go pokonać. Co mam zrobić? – zapytał stwora czarodziej.
Wtedy Kici – Mici powiedział:
- Zapytaj go: „Jak ma na imię twój przyjaciel”, a resztą zajmę się sam.
Po tych słowach Jaskier udał się z powrotem do swej groty. A za nim kroczył zadowolony
Kuba, który słyszał całą rozmowę. Chłopiec domyślił się, że to nie czarodziej, a Kici – Mici
jest winien temu, że królewna jest taka nieznośna, gdyż zaczarował jej serce.
Skoro świt wszyscy stawili się w wyznaczonym miejscu. Kiedy królowa dała znak do
rozpoczęcia pojedynku, Jaskier zapytał chłopca:
- Jak nazywa się twój najlepszy przyjaciel?
Kuba zrozumiał, że to pytanie to podstęp. Przez chwilę zastanawiał się, czy nie podać imienia
swojego przyjaciela z wioski, ale intuicja podpowiedziała mu co innego:
- Kici – Mici! – krzyknął.
Czarodziej oniemiał. Chwilę później rozpadł się na tysiące kawałków. To samo stało się z
kudłaczem Kici – Mici. Królewna Hiacynta zamieniła się w śliczną, dobrą i mądrą
dziewczynę. Wkrótce wyszła za mąż za Kubę i żyli długo i szczęśliwie, rządząc
sprawiedliwie w Lawinowie. Królestwo – miasto było bezpieczne, bo już nikt i nic mu nie
zagrażało.