strona 3 Plik:PDF

Transkrypt

strona 3 Plik:PDF
C
M
C
M
Y
K
Y
K
SIERPIEŃ 2004
LISTA
LEPPERA
CZĘŚĆ IX
MOWA DO OBRAZU
CZYLI DO ELIT
Z przemówienia w Sejmie
25 stycznia 2002 r.:
Hitler, aby zająć te ziemie,
potrzebował czołgów, armat, samolotów i karabinów. Kohl zaczaił się,
Schröeder to kontynuuje,
potrzebna im jest marka,
dzisiaj zastąpiły ją euro i
dolar, i w ten sposób przyjdą. Niech młode pokolenie
nie wierzy tym obłudnikom, którzy mówią, że to
nam nie grozi. Co z tego, że
Niemiec kupi ziemię w Polsce? Nic się nie stanie, ta
ziemia leży ugorem. Oczywiście, że leży ugorem, bo
takie stworzyliście warunki polskim rolnikom, byłym pracownikom pegeerów, którzy nie mają dziś
na chleb. Pokazujecie filmy
o nich - „Arizona”. Co ci
ludzie mają robić? Nie róbcie sobie kpin z narodu. To
jest w prostej linii przejęcie
naszych ziem przez kapitał
niemiecki. Oni to przejmą.
Drodzy państwo, my się
naprawdę bardzo głęboko
zastanówmy.
Samoobrona na Mazowszu
www.samoobrona.org.pl
Janusz Lewandowski w
Życiu: „Andrzej Lepper to
nie jest tylko skandalista
a la Żyrynowski. To człowiek, który chce wykorzystać reguły demokracji, aby
być polskim Łukaszenką i
tłumić wolności, uzyskane
po 1989 roku”.
Jan Nowak-Jeziorański w Gazecie Wyborczej:
„Lepper porównywany jest
do Łukaszenki. Jeśli zdobędzie władzę, sprowadzi
Polskę do poziomu Białorusi. Można się obawiać
czegoś znacznie gorszego.
Bezrobocie i głęboki kryzys gospodarczy Niemiec
weimarskich otworzyły Hitlerowi drogę do władzy.
Jego panowanie skończyło
się po 12 latach upadkiem
Rzeszy. Lepper jako przykład stratega propagandy
stawia Goebbelsa. Optymiści wierzą, że można przywódcę Samoobrony oswoić
i ułagodzić. Ludzie zmieniają się przecież, gdy poczują na sobie ciężar odpowiedzialności za losy
państwa. Niestety to zbyt
optymistyczne, by mogło
okazać się prawdziwe. (...)
Obłaskawianie
Leppera
niezwykle przypominało
politykę obłaskawiania Hitlera. (...) Hitlerowi drogę
do władzy utorował kryzys
gospodarczy i bezrobocie.
Wszystko wskazuje na to,
że światowa koniunktura
gospodarcza jeszcze się pogorszy, a wówczas pogłębi
się kryzys w Polsce i wzrośnie bezrobocie. Na tej fali
rosnącego niezadowolenia
i frustracji Lepper może
wypłynąć. Będzie podburzał do strajków i niepokoi
społecznych, a jednocześnie zwiększał szansę uzyskania przez swoje ugrupowanie większości w najbliższych wyborach parlamentarnych. A to byłaby
katastrofa. (...) Nie można
wy kluczyć możliwości, że
Lepper zdobędzie władzę
tak jak kiedyś Hitler.
Grzegorz Schetyna w
Gazecie
Wrocławskiej:
„[Lepper] potwierdził to,
uniemożliwiając eksmisję
targowiska w Włocławku,
czy swoim ostatnim występem w Sejmie. Tak naprawdę przypomina się sytuacja
z końca lat 20. i początku
30. XX wieku w Republice Weimarskiej. Wtedy też,
jeden niegroźny facet, Hitler, organizował demonstracje, oskarżał, spotykał
się z prezydentem Niemiec,
Hindenburgiem. I wszyscy
uważali, że jest niegroźny”.
Tadeusz Syryjczyk w
Gazecie Wyborczej: „Daleki jestem od snucia analogii z historią załamań
demokracji i narodzinami
totalitaryzmów. Nie chce
przyrównywać Pana Marszałka Leppera do różnych
niesławnych postaci historycznych, choć czasem sam
się o to prosił. Inny kraj, inne czasy, inne napięcia społeczne. Ale mimo wszystko cywilizatorom doradzałbym lekturę historii
Niemiec z lat 30., z naciskiem na rozmaite manewry taktyczne cywilizowanych partii, które próbowały wykorzystać radykałów i awanturników do realizacji swoich celów, za to
nie były zdolne do współpracy dla zachowania demokratycznego porządku,
co - jak się rychło okazało
- było warunkiem koniecznym ich bytu. Kresem owej
taktyki było nieodwracalne
oddanie władzy nazistom siłami wewnętrznymi - i to
pomimo, że gdy Adolf Hitler zostawał kanclerzem
po raz pierwszy, jego partia
była w mniejszości, a jego
gwiazda popularności zaczynała gasnąć”.
cdn.
Dwie ważne rocznice
dokończenie ze str. 1
Inicjatywy te mogą zaszkodzić naszym
stosunkom na długie dziesięciolecia. Sądzę, że dla uzdrowienia tych stosunków,
właściwa i pożyteczna byłaby inicjatywa
rządu niemieckiego, aby konsekwentnie
do deklaracji o winie i odpowiedzialności Niemiec i Niemców za agresję na Polskę i wywołanie II wojny światowej, rząd
niemiecki przyjął wszelkie zobowiązania
wobec roszczeń swoich obywateli, związanych ze skutkami agresji i wojny.
Dziwi mnie i niepokoi przy tym
bierna postawa polskiej dyplomacji, pod
kierunkiem ministra Włodzimierza Cimoszewicza, który, jak mówią eksperci, zachowuje się nawet jak słoń w składzie porcelany, niezręcznie wypowiadając się publicznie o kwestiach stosunków z niektórymi krajami europejskimi.
To nie jest dobra i skuteczna dyplomacja, jeśli jej szef nie potrafi odpowiednio
przekonywać do polskich racji swoich
partnerów zagranicznych, stosując tylko połajanki. Zamiast nich konieczne są
konsekwentne działania dyplomatyczne. Szczególnie dotkliwy ich brak zauważalny jest na linii stosunków z Rosją i Francją, które, niestety, pozostają
chłodniejsze już od pewnego czasu.
Promocja Polski i promocja naszych narodowych interesów, w tym
gospodarczych zagranicą, to główne zadania polskiej dyplomacji, z których wywiązuje się ona dotąd, niestety niedostatecznie. Samoobrona, jeśli
dojdzie do władzy w wyniku demokratycznych wyborów parlamentarnych,
chce zmienić te sytuację zdecydowanie na lepsze. Dotyczy to przełomowego polepszenia naszej polityki wschodniej, ale także i polityki europejskiej,
aby czerpać więcej należnych nam korzyści z przynależności do Unii Europejskiej i NATO.
Doniosłe rocznice zrywów zbrojnych Polaków w XX wieku powinny
stać się także punktem przełomowym
w budowie pozytywnego wizerunku
solidarności z Polską w opinii krajów
europejskich. Mam nadzieję, że nie jesteśmy już i nie będziemy tak rozpaczliwie osamotnieni jak w 1939 i w 1944
roku! Z całą mocą należy przekonywać
Europejczyków i Amerykanów, że polski opór w tych latach, był jednocześnie
obroną najwyższych wartości ludzkich,
godności człowieka, wolności i demokracji.
Drodz y Cz ytelnicy!
Polacy, niestety, przegrali Kampanię
Wrześniową i Powstanie Warszawskie,
bo nie mogli, tak jak inne narody w ówczesnej Europie, skutecznie przeciwstawić się niemieckiej agresji i okupacji,
wskutek przeważającej siły wroga. Ale
jednak to w końcu my, stawiając niemieckiemu faszyzmowi opór jako pierwsi w Europie, wraz z aliantami zwyciężyliśmy w II wojnie światowej, zatykając
biało-czerwony sztandar w Berlinie.
Dla nas Polaków, dzień 1 września
1939 roku, to dzień rozpoczęcia masowego narodowego oporu przeciwko
agresji niemieckiej na Polskę, a następnie oporu przeciwko mrocznej, zbrodniczej niemieckiej okupacji. To nie jest
dzień „wybuchu wojny”, tak jak dzień 8
maja 1945 roku nie jest dla nas dniem
„zakończenia wojny”... Takie terminy
lansuje polskojęzyczna prasa, podległa
obcemu, głównie niemieckiemu kapitałowi. Tymczasem 8 maja przypada rocznica bezwarunkowej kapitulacji III Rzeszy Niemieckiej, a więc rocznica zwycięstwa nad niemieckim faszyzmem, jaką konsekwentnie obchodzą również demokraci niemieccy. Nie pozwólmy sobie
wydrzeć tego zwycięstwa.
Andrzej Lepper
Interaktywna Samoobrona
Według nowoczesnego katalogu stron internetowych
www.eblue.pl serwis internetowy Samoobrony
www.samoobrona.org.pl
został uznany za najlepszą
witrynę internetową wśród
polskich partii politycznych.
Według redakcji
www.eblue.pl zawartość
strony i wykonanie graficzne ocenione zostały tak samo
- po 4 punkty, a pomysł wykonania serwisu otrzymał 3
punkty. Łącznie uzyskaliśmy
11 punktów i tym samym ja-
ko Samoobrona wyprzedziliśmy inne partie polityczne,
pozostawiając daleko w tyle m.in. Platformę Obywatelską, Prawo i Sprawiedliwość,
Polskie Stronnictwo Ludowe i Sojusz Lewicy Demokratycznej.
Szczegółowy ranking
opisuje poniższa tabela.
Julian Kosik
Stanisław Kowalczyk
Źródło: www.eblue.pl
Zawartość
Grafika
Pomysł
RAZEM
SAMOOBRONA
4
4
3
11
PO
2
4
2
8
PiS
2
3
3
7
PSL
2
3
2
7
SLD
2
3
2
7
3
Samoobrona RP
o reparacjach wojennych
Niemiec na rzecz Polski
Wiosną przyszłego
roku
obchodzić będziemy
60.
rocznicę zakończenia najtragiczniejszego z konflikM ATEUSZ
tów zbrojnych, PISKORSKI
jakie przetoczyły się przez Polskę – II wojny światowej. Rodzi to zasadnicze pytanie: czy wydarzenia z
lat 1939-1945 powinniśmy pozostawić już tylko historykom,
czy też wrócić powinniśmy do
kwestii rozliczenia zadanych
wówczas narodowi polskiemu
ogromnych krzywd i zbrodni.
Samoobrona RP niezmiennie stoi na stanowisku, że stosunki polsko-niemieckie muszą mieć dobrosąsiedzki i partnerski charakter. Jednocześnie,
niepodważalna prawda jest taka, że za hekatombę II wojny
światowej winę ponosi wyłącznie naród niemiecki. Coraz częściej słyszymy dziś tymczasem
o zbrodniach „hitlerowców”.
Nie znamy narodu, który nosił
by taką nazwę. Wiemy, że tymi „hitlerowcami” byli Niemcy.
To oni w sposób demokratyczny powołali do życia III Rzeszę
Adolfa Hitlera.
Aby sąsiedztwo polsko-niemieckie opierało się na wzajemnym szacunku i zrozumieniu, musimy jeszcze kilka kwestii między naszymi krajami wyjaśnić. Właśnie dlatego, Klub
Parlamentarny Samoobrony RP
poparł jednoznacznie w Sejmie
projekt uchwały wzywającej
rząd polski do podjęcia działań
na rzecz wyegzekwowania reparacji wojennych od Niemiec.
Przypomnijmy, że w Niemczech
funkcjonują środowiska, które otwarcie zamierzają domagać się od rządu polskiego odszkodowań za majątek wysiedlonych po II wojnie światowej
obywateli niemieckich. „Rząd
polski naraził Polskę na szereg
roszczeń obywateli niemieckich.
Dziś za ziomkostwami niemieckimi, finansowanymi przez ich
rząd, stoi specjalnie w tym celu powołana spółka, Powiernictwo Pruskie” – zaznaczył poseł Łączny. „Nadrzędnym zadaniem polskich władz, niezależnie
od ich politycznej proweniencji,
powinno stać się przygotowanie linii obrony na wypadek konieczności odpierania żądań wysiedlonych i ich spadkobierców
przed sądami krajowymi i trybunałami międzynarodowymi. O
ile wiemy, w dalszym ciągu nie
mamy wypracowanej linii obrony i rząd Rzeczypospolitej Polskiej nic w tej sprawie nie robi”
– podkreślał.
Z punktu widzenia prawa
międzynarodowego nasze roszczenia reparacyjne względem
Niemiec mają bardzo mocne podstawy. Sprawy majątkowe pomiędzy Polską a Niemcami miał uregulować ostatecznie traktat pokojowy, do zawarcia którego nigdy
jednak nie doszło. Przeciwnicy
rozliczeń polskich strat wojennych wspominają o tym, jakoby rząd polski zrzekł się reparacji latem 1953 roku. Zapominają
jednak, że wówczas państwo polskie nie uznawało istnienia Republiki Federalnej Niemiec, a zatem ta rezygnacja z odszkodowań
dotyczyła wyłącznie wschodniej części Niemiec – Niemieckiej Republiki Demokratycznej.
Na dodatek takie postępowanie
wymuszone było przez decyzję
Związku Radzieckiego, a w myśl
konwencji wiedeńskiej zobowiązania podjęte pod presją nie mają
mocy obowiązującej. Samoobrona RP zdaje sobie sprawę z trud-
ności oszacowania po 60 latach
od wojny polskich strat powstałych w jej wyniku. Nie oznacza
to jednak, że jest to zadanie niemożliwe do wykonania. „Według
ekspertyzy wykonanej na zlecenie Stowarzyszenia Ofiar Wojny,
straty osób prywatnych wyniosły 537 mld marek niemieckich
według kursu z 1990 r. i dotyczyły bezpośrednio 13 315 tys. osób
poszkodowanych, w tym 2478
tys. osób wysiedlonych przez niemieckie władze okupacyjne. Szacunki nie obejmują zrabowanych
i przewiezionych do Niemiec
139 ton złota. Według biura odszkodowań przy Radzie Ministrów zgodnie z raportem z 1947
r. straty polskie wynosiły: utrata
38% majątku narodowego, w tym
w kolejnictwie - 84%, w przemyśle - 65%, w energetyce 70%, w
szkolnictwie - 62%, w zakresie
dóbr kultury - 43%. Łączny szacunek strat według kursu dolara z
1990 r. wynosiłby 390 mld dolarów, a według ceny złota - równowartość 585 mld dolarów. Jeszcze
wyżej straty polskie oceniał prof.
Czesław Łuczak, podając kwoty
rzędu 2 bilionów dolarów” – poinformował poseł Łączny. Nawet
część podawanych tutaj kwot stanowiłaby ogromne zasilenie dla
budżetu zadłużonego państwa
polskiego. Obywatele polscy mogliby zatem ubiegać się także indywidualnie o wypłatę ogromnych odszkodowań, za śmierć lub
kalectwo ich bliskich, naruszanie przez niemieckiego agresora
podstawowych konwencji międzynarodowych, wreszcie utratę
i zniszczenie dobytku. Szczególnie wysokie straty ludność polska poniosła na Mazowszu, czego
koronnym przykładem jest praktyczne zrównanie z ziemią Warszawy i masowe ludobójstwo dokonane na jej mieszkańcach. Właściwie nie znajdziemy dziś chyba
w województwie mazowieckim
osoby, która nie byłaby – osobiście lub jako spadkobierca – boleśnie dotknięta skutkami rozpętanej przez Niemców wojny.
Tych trudnych spraw nie
można załatwić „judaszowymi srebrnikami dla przywódców byłej polskiej tzw. opozycji z Unii Wolności, Platformy
Obywatelskiej, Akcji Wyborczej Solidarność, ani obściskaniem się prezydenta Kwaśniewskiego z kanclerzem Schröderem” – przekonywał poseł Jan
Łączny. Rzeczywiście, stosunek
kolejnych polskich rządów do
kwestii stosunków polsko-niemieckich daleki był, delikatnie
mówiąc, od zrozumienia polskiej racji stanu. Projekt sejmowej uchwały wzbudził otwarty
sprzeciw Sojuszu Lewicy Demokratycznej, przestrzegającego przed rozdrapywaniem zabliźnionych rzekomo ran. Natychmiastowemu
przyjęciu
uchwały sprzeciwili się też liberałowie z Platformy Obywatelskiej i socliberałowie z Socjaldemokracji Polskiej.
Stanowisko Samoobrony RP
jest w tej sprawie czytelne: w polityce zagranicznej liczą się tylko
państwa, które potrafią wyraźnie
i stanowczo upominać się o swoje
prawa. Pokazywaniem słabości i
nadmiernej uległości przyczyniamy się tylko do tego, że inni traktują nas jako państwo słabe i uległe, z którym niekoniecznie trzeba się liczyć. Partnerskie stosunki z Niemcami, które są już dziś
kontynentalnym mocarstwem,
uzyskać możemy tylko wtedy,
gdy przekonamy ich o naszej stanowczości i sile argumentacji.
Mateusz Piskorski
C
M
C
M
Y
K
Y
K