ADOPCJA cz. IV Adoption p. IV
Transkrypt
ADOPCJA cz. IV Adoption p. IV
ADOPCJA cz. IV Adopcja _ usynowienie Adoption p. IV Adoption Or Placing 60-0522e William Marrion Branham Poselstwo, wygoszone przez brata Williama Marriona Branhama w niedzielŸ wieczorem, 22. maja 1960, w kaplicy Branhama w Jeffersonville, Indiana, USA. PodjŸto wszelkie wysiki, by dokadnie przenie™ø mówione Poselstwo z nagra§ na ta™mach magnetofonowych do postaci drukowanej. Podczas tumaczenia i korekty korzystano z najnowszej wydrukowanej wersji oraz z nagra§ na CD w oryginalnym jŸzyku angielskim. Zostao opublikowane w penym brzmieniu i jest rozpowszechniane bezpatnie. Przetumaczono na jŸzyk polski i opublikowano w latach 1992. Skorygowano ponownie i przygotowano do prezentacji w postaci elektronicznej w 2002. MÓWIONE S~OWO GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ Tel./Fax: + 420 558 324425 Mobil: + 420 776 158954 E-mail: [email protected] http://www.volny.cz/poselstwo 2 MÓWIONE S~OWO Adopcja cz. IV Adopcja _ usynowienie Do naszych kosztownych przyjació; jeste™my szczŸ™liwi, Œe moŒemy dzisiaj wieczorem byø znów tutaj, w ko™ciele. Jest trochŸ za gorco, wiŸc bŸdziemy siŸ ™pieszyø, na ile to tylko bŸdzie moŒliwe, i przejdziemy bezpo™rednio do Poselstwa. Najpierw pragnŸ przekazaø kilka ogosze§, a mamy tu takŒe specjaln pro™bŸ o modlitwŸ. Mam tam w tylnym pomieszczeniu list, który mi zosta przekazany, aby siŸ modliø o siostrŸ, która czuje, Œe ma naro™l na mózgu. By jeszcze jeden z podobn pro™b w Louisville; i jeszcze jeden, brat pewnego kaznodziei _ jego ojciec mia atak serca; a jest tak wielu chorych ludzi dzisiaj na ™wiecie. Wielu telefonowao do mnie do domu i bŸdziemy siŸ z pewno™ci modliø z caych naszych serc, aby im Bóg dopomóg. Zazwyczaj okoo dziewiŸødziesiŸciu piŸciu procent mojej usugi po™wiŸcam zawsze modlitwie za chorych, jak widzicie, lecz ja po prostu mam poniekd _ mam trochŸ w zamiarze, Œe^ Cigle modlŸ siŸ za chorych obecnie, pamiŸtajcie o tym. To dzieje siŸ cigle w kóko. Lecz ach _ gdyby™my mogli doprowadziø ko™ció na jego wa™ciw pozycjŸ i uporzdkowaø go, to by™my mogli wyj™ø na pole pracy _ rozumiecie. Musimy wszystko zorganizowaø, wszystko przygotowaø. Kilka chwil temu co™ jeszcze poruszyo moje serce. Jest to ten stary weteran wojenny _ jedno jego ramiŸ zostao niemal odciŸte pociskiem, a tak samo jego noga. On jest tutaj nie tylko dlatego, aby mnie teraz suchaø. Lecz jest to prawdziwy ksiŒŸ i towarzysz broni imieniem Roy Roberson, jeden z najwierniejszych tutaj w tym ko™ciele, szlachetny chrze™cija§ski dŒentelmen. On siedzia wa™nie tam i powiedzia: Bracie Branham, nie zapominaj o prezydencie”. Powiedzia: Czuem siŸ tak przykro, kiedy on wystŸpowa” _ widzia go w telewizji, kiedy wysiada z samolotu, a zy spyway mu po policzkach, a jego usta wykrzywiay siŸ na obie strony”. Wy wiecie, on znajdowa siŸ bezpo™rednio w tej bitwie, razem z Roy’em i innymi. NiezaleŒnie od tego, czy róŒnicie siŸ z nim, majc inne zapatrywania polityczne, pomimo to on jest naszym prezydentem. O, tak. Je™li chodzi o mnie, to ja nie jestem ani demokrat, ani republikaninem. Ja jestem chrze™cijaninem. Lecz powiem wam _ oczywi™cie, odnoszŸ siŸ z wielkim podziwem do prezydenta Dwight Eisenhowera. Oczywi™cie. Wedug mego zdania on by z pewno™ci wielkim czowiekiem. Gdyby on ponownie stan do wyborów, a ja bym bra w nich udzia, oddabym znowu mój gos na niego. To siŸ 1 ADOPCJA cz. IV 3 zgadza. Nie martwibym siŸ, choøby mia sto lat, cigle bym gosowa na niego dlatego, Œe ja go lubiŸ. PamiŸtajmy o nim w naszych modlitwach dzisiaj wieczorem. J. T, ja oczywi™cie doceniam to mie spotkanie, które mieli™cie z bratem Willardem w tym tygodniu. Gdybym przyby gdzie™ z zewntrz, wy wszyscy mówiliby™cie; Dobrze, bracie Branham, wiesz, tak-a-tak”. Lecz lepiej jest stanø po prostu na zewntrz i przysuchiwaø siŸ wam _ nie my™licie? [Brat Branham siŸ ™mieje _ wyd.] W porzdku. Tak, bardzo dobrze. Mam kilka propozycji z innych ko™cioów _ jeŒeli by™cie je chcieli, o ile jeste™cie gotowi podjø siŸ usugi duszpasterskiej, je™li macie w tym do™wiadczenie, które, jak wierzŸ, macie, ale usadowili™cie siŸ tutaj. Jedno mam z Oregon, kilka z Waszyngtonu, z Kalifornii, z Arizony i z róŒnych innych miejsc. A jeŒeli chcecie podjø siŸ tej suŒby w którym™ ko™ciele, wa™nie teraz nadarza siŸ sposobno™ø, by rozpoczø _ wa™nie teraz. WszŸdzie s dusze, które woaj _ nawet w rezerwatach dla Indian i gdziekolwiek chcieliby™cie siŸ udaø. Powiedzcie nam tylko, bowiem ja wierzŸ, Œe wy modzie§cy jeste™cie teraz mocno zakotwiczeni. To siŸ zgadza. Ja to po prostu miujŸ, kiedy widzŸ, Œe tak czyni. Tam na ulicy suŒy brat Ruddell. Przed kilkoma dniami udaem siŸ tam, aby urzdziø dla niego zgromadzenie. Brat Ruddell ma zamiar urzdziø ewangelizacjŸ. Przypominam sobie, Œe musiaem go zazwyczaj wszŸdzie popychaø, próbujc go zaprzŸgnø do goszenia. On by taki nie™miay. On mówi: Ja po prostu nie umiem mówiø”. Powinni™cie go i™ø posuchaø, on umie gosiø i to jak. Tak jest. Rozumiecie? Czowiek nie wie, co potrafi wykonaø, dopóki nie da siŸ uchwyciø Duchowi šwiŸtemu. To siŸ zgadza. NastŸpnym jest brat Graham Snelling w Utica oraz brat Junior Jackson. My je wszystkie uwaŒamy za nasze siostrzane ko™cioy _ wspólnie z nami. My wszyscy jeste™my razem. Nie mamy podzielonych opinii odno™nie naszej nauki. Nasze nadzieje, zamiary i nasze nauki s jednakowe. Stoimy razem _ wa™nie wszyscy razem. Jeste™my po prostu jednym ko™cioem i chcieliby™my z pewno™ci, Œeby byli rozproszeni wszŸdzie. Kilku mamy w Afryce, kilku w Indiach, oraz wszŸdzie wokoo, po caym kraju. Tam wa™nie pragniemy ich mieø, by rozsiewali t NowinŸ. Ogldam, Œe ci modzi ludzie robi postŸpy, podobnie jak brat J. T. Parnell tutaj, brat Willard i inni, oni siŸ rozwijaj _ modzi ludzie _ podczas gdy ja siŸ starzejŸ. JeŒeli jeszcze bŸdzie jutro, oni bŸd tymi lud›mi jutra. Ja nie chcŸ, aby to Poselstwo umaro. Ono po prostu nie moŒe umrzeø. Ono musi Œyø dalej. Ja my™lŸ, Œe Go juŒ nie bŸdziemy mogli przynosiø zbyt dugo. 4 MÓWIONE S~OWO To mae dzieciŸ umierao, jak oni mówili, ale widzŸ, Œe je macie tutaj w kaplicy cay dzisiejszy dzie§, siostro. To jest bardzo dobre. DziŸkujemy Panu za to, Œe On jest taki askawy i peen miosierdzia. Zachowujcie tylko w wierze to, co wam tutaj byo powiedziane, rozumiecie, a wszystko bŸdzie w porzdku. Czy radujecie siŸ z tego nauczania teraz? Czy lubicie nauczanie? [Zgromadzenie: Amen” _ wyd.] O, ja naprawdŸ my™lŸ, Œe to jest dla naszego dobra. Ono nam pozwala trochŸ odpoczø po modlitwach za chorych, po wizjach i Boskim uzdrawianiu. Naturalnie, dzisiaj wieczorem^ Po tej usudze bŸdziemy siŸ znowu modliø za chorych _ dzisiejszego wieczora. Pragniemy to zawsze czyniø _ kogo™ ochrzciø, kiedykolwiek. Ilu z was przypomina sobie, jak chodziem kiedy™ wzduŒ sieci elektrycznej? Chodziem bezpo™rednio wzduŒ sieci elektrycznej i wielokrotnie musiaem przej™ø trzydzie™ci mil dziennie przez puszczŸ. Musiaem patrolowaø wzduŒ sieci elektrycznej na odcinku dwustu osiemdziesiŸciu mil. Chodziem wiŸc wzduŒ niej z koszul w moich rŸkach i byem tak bardzo zmŸczony, kiedy przechodziem przez dŒunglŸ i musiaem wycinaø zielone ciernie. Spotykaem starego farmera, siadaem z nim pod drzewem i rozmawiaem z nim o chrzcie w ImiŸ Pana Jezusa. On powiada: OtóŒ, ja zawsze chciaem zostaø ochrzczony”. Ja mówiem: Niedaleko std jest potok”. A on rzek^ O, wielu z nich zabraem zaraz do wody i ochrzciem ich w ImiŸ Jezusa Chrystusa. Wyruszaem zaraz dalej wzduŒ linii i ™pieszyem siŸ, ile tylko potrafiem. To siŸ zgadza. Wiele razy chrzciem kogo™ w moim starym ubraniu roboczym, zaraz gdy zstpiem ze supa. Kiedy znajdowaem siŸ na supie i nacigaem przewody, rozmawiaem o Panu z moim wspópracownikiem po drugiej stronie supa. On powiedzia: Wiesz, Billy, pewnego dnia przyjdŸ do twego ko™cioa i dam siŸ ochrzciø”. 2 Ja powiedziaem: Dlaczego chcesz czekaø aŒ do tego czasu? Jeste™my wa™nie nad rzek i jest tam pod dostatkiem wody”. Zabieraem ich zaraz do wody. To siŸ zgadza. Taki jest czas. Filip powiedzia^ 3 Eunuch powiedzia wtedy do Filipa: Oto woda, cóŒ nam stoi na przeszkodzie?” Nic. JeŒeli jeste™ gotowy, to jest stosowny czas. Nie pozwól diabu wepchnø co™ pomiŸdzy to. Nie odkadaj na jutro tych spraw, które moŒesz wykonaø dzisiaj. MoŒe jutra juŒ nie bŸdzie dla ciebie. Przypominam sobie, Œe pewnego razu tak uczyniem i nauczyem siŸ z tego lekcji. OdoŒyem co™, co miaem zrobiø w tym dniu, a nastŸpnego dnia byo juŒ za pó›no. 4 Zatem, naprawdŸ nie chcŸ was trzymaø tak dugo. Lecz czujŸ siŸ ADOPCJA cz. IV 5 tak podniecony i nie wiem dlaczego, ale czujŸ siŸ po prostu tak dobrze, Œe niemal odchodzŸ od zmysów. CzujŸ siŸ po prostu tak dobrze. 5 Sko§my teraz na chwilŸ nasze gowy, zanim zbliŒymy siŸ do Sowa. 6 Nasz Niebia§ski Ojcze, Ty jeste™ Œywym Bogiem, Œyjcym na wieki. To so§ce, które wa™nie zaszo, jest tym samym so§cem, na które patrzy Daniel, kiedy ono zachodzio. Jeremiasz patrzy na jego zaj™cie, Adam patrzy na jego zaj™cie, Jezus patrzy na jego zaj™cie. Jest to ta sama ziemia, na której oni Œyli i po której chodzili, a Ty cigle pozostajesz Tym samym Bogiem. 7 Dzisiaj wieczorem mamy tutaj wiele pró™b. Jeden mŸŒczyzna, który ma guza na mózgu i siostra, która obawia siŸ tego samego. Ty jeste™ jedyn nadziej, Panie, jaka istnieje w tej potrzebie. Ten guz sta siŸ zo™liwym, nic nie moŒe go powstrzymaø. On jest daleko poza zasiŸgiem rk lekarzy. Lecz dzisiaj wieczorem wychodzimy z nasz ma proc i idziemy za tym barankiem, aby go przyprowadziø z powrotem do owczarni Ojca. W Imieniu Pana Jezusa wysyamy nasz modlitwŸ, aby zabiø tego lwa _ tego guza _ wzglŸdnie t zo™liwo™ø i przyprowadziø ich bezpiecznie do owczarni. 8 BoŒe, wspominamy dzisiaj wieczorem naszego miego prezydenta _ brata _ naszego Dwight Eisenhowera. On kierowa tym pa§stwem, Panie, on dokada wszelkich stara§ do tego, by nas zachowaø od wojny. On obieca, Œe zako§czy wojnŸ w Korei, jeŒeli znajdzie jaki™ sposób, jak to uczyniø. On obieca matkom, Œe im przyprowadzi ich synów z powrotem. On jednak powiedzia: JeŒeli chodzi o mnie, ja tego nie mogŸ uczyniø. Ja mogŸ podjø wszelkie wysiki, lecz sam Bóg musi tego dokonaø”. Panie, Ty bye™ z nim i obecnie ta sprawa zostaa rozwizana. Dlaczego nie zrozumieli tego zaraz od pocztku? BoŒe, modlŸ siŸ, aby™ mu dopomóg. Bogosaw t dzieln duszŸ, Panie. Modlimy siŸ, aby™ Ty wybra dla nas przywódcŸ, który ma byø tym nastŸpnym. Niech siŸ dzieje Twoja predestynowana wola, Panie. 9 Lecz Ten, którym interesujemy siŸ tak bardzo dzi™ wieczorem oprócz naszych narodowych spraw, to Ten wielki i chwalebny, który przychodzi, aby ustanowiø Królestwo, które nie bŸdzie miao ko§ca _ Pan Jezus, Twój Syn. Potem zoŒ bro§, zabrzmi sygna i nie bŸdzie wiŸcej Œadnej wojny. BŸd sadziø winnice i spoŒywaø z ich owoców. BŸd budowaø domy i bŸd w nich mieszkaø. Potem juŒ nie bŸdzie Œadnych zmartwie§ i kopotów. 10 Bogosaw nas teraz, kiedy zbliŒamy siŸ do Sowa. Ojcze, Ty wiesz, z jakiego powodu zbliŒam siŸ do Sowa, biorc za podstawŸ wa™nie to miejsce Pisma. Jest to dlatego, Œe ja odczuwam, iŒ Ty chcesz, abym to czyni w ten sposób, bowiem to jest Twoja Boska wola _ jest to wedug Twego zamysu. Jest to na porzdku dziennym, by umoŒliwiø 6 MÓWIONE S~OWO ludziom, aby znale›li swoj wa™ciw pozycjŸ i przygotowali siŸ na godzinŸ bitwy. Jak niedawno powiedzia nasz brat w modlitwie do Ciebie: O, Ty nas tak dugo øwiczye™, Panie”. Ojcze, rozdaj nam teraz nasze rangi. Wypchnij nas na to miejsce, gdzie powinni™my dziaaø, aby™my mogli byø w sprawach Ojca. Prosimy bowiem o to w Imieniu Jezusa, Twego Syna. Amen. 11 Miaem dzisiaj cakiem piŸkne popoudnie, kiedy rozmawiaem z synnym lekarzem w Louisville i z jego pielŸgniark. Oni syszeli o tych wspaniaych rzeczach, które Pan czyni. Jej ojciec by lekarzem. Ona przysza do nas i siedziaa w moim pokoju niemal cae popoudnie _ po prostu przysza _ wpada do nas. Wspaniaa osoba, raczej trochŸ twardej natury, wiecie, i poniekd rygorystyczna. Z pocztku bya zagorza prezbiteriank, ale kiedy odchodzia, zy spyway po jej policzkach. O, Bóg ma ich ukrytych wszŸdzie, w przychodniach lekarskich, w pielŸgniarkach. My™lŸ, Œe nie ma ani jednej pielŸgniarki w Szpitalu Nortona, której bym nie ™wiadczy o konieczno™ci posiadania Ducha šwiŸtego, i której bym nie postawi pytania, czy zostaa ochrzczona w ImiŸ Jezusa. Tak samo w przypadku kaŒdego lekarza, z którym siŸ gdziekolwiek spotkaem. Widzicie? 12 Mówcie im o Tym. Nie mamy juŒ wiele czasu, bracie. Bez wzglŸdu na to, jak trudn wydaje siŸ ta sprawa; zaczekaj tylko, kiedy oddasz ostatni oddech i przejdziesz na tamt stronŸ _ potem by™ sobie Œyczy: O, gdybym to tylko uczyni”. O, tak. Nie czekajmy aŒ do tego czasu, uczy§my to zaraz teraz. To jest ta godzina. O, moŒe nie bŸd siŸ z tym zgadzaø, bŸd siŸ trochŸ z tego powodu zo™ciø i awanturowaø, lecz oni tego tak nie my™l. Oni tego tak naprawdŸ nie my™l. Oni _ oni _ oni s w porzdku. Kiedy awanturuj siŸ na ciebie, pamiŸtaj tylko, oni tego tak naprawdŸ nie my™l. Oni tak naprawdŸ nie chc czyniø. Oni moŒe byli po prostu czego™ nauczani i trzymaj siŸ tego, ale ty moŒesz zrozumieø ich pogldy. Nie sprzeczaj siŸ z nimi, nie sprzeczaj siŸ z nikim, lecz doprowad› ich do Tego mio™ci. WiŸc módl siŸ za nimi. 13 OtóŒ, sdzŸ, Œe doszli™my do 9. wersetu _ nie jestem tego pewien. Jeste™my wiŸc jeszcze daleko od 3. rozdziau, nieprawdaŒ? O, dla mnie To jest miodem w skale! Mówili™my teraz przez chwilŸ o tym _ przypomnijcie sobie _ aby™my ponownie mogli otrzymaø trochŸ ta. A teraz, bracie Neville, pocignij mnie trochŸ za rŸkaw, jeŒeli zapomnŸ, Œe czas upywa, abym siŸ móg modliø za chorych. Pragniemy dzisiaj wieczorem wziø kaŒd odrobinŸ, któr moŒemy. PragnŸ zrobiø wezwanie do otarza. PragnŸ zako§czyø ten temat, o ile zdoam przeczytaø resztŸ tego tekstu. 14 Celem tego jest, aby™cie zobaczyli wasz pozycjŸ w Chrystusie, aby™cie zobaczyli, Œe to nie jest co™, do czego wpadniecie na skutek potkniŸcia siŸ, albo co™, na co byø moŒe gdzie™ zasuŒyli™cie, lecz to jest to, co uczyni dla was Sam Bóg. Nie dlatego, Œe byli™cie takimi ADOPCJA cz. IV 7 dobrymi, Œe pewnego wieczora udali™cie siŸ do ko™cioa, bo jaki™ biedny brat poprowadzi was do otarza. Nie byo to w ten sposób. By to Bóg, który was przed zaoŒeniem ™wiata predestynowa do Wiecznego ycia. Kiedy tam dojdziecie w owym dniu, nic dziwnego, Œe czterdzie™ci^ dwudziestu czterech starców zoŒy swoje korony, kaŒdy odoŒy swoj koronŸ, kaŒdy padnie na twarz, oni nie bŸd mieø nic do powiedzenia, Œaden kaznodzieja, Œaden starszy _ nikt. Wszelka chwaa naleŒy Barankowi! Bóg zgromadzi w Nim w jedno wszystkie rzeczy w tym dniu. O, gdyby™my mogli kiedy™ poznaø i rozpoznaø Tego, Kogo oni ukrzyŒowali. Teraz do tematu. 15 Rozpoczniemy od 8. wersetu, aby otrzymaø trochŸ podoŒe. Której nam hojnie udzieli w postaci wszelkiej mdro™ci i roztropno™ci. Oznajmiwszy nam tajemnicŸ swojej woli^” 16 Tajemnica Jego woli”. Przypominacie sobie, jak uczepili™my siŸ tego? Pozwólcie, Œe zobaczŸ, ilu z was byo tutaj dzisiejszego poranka. Jak przylgnŸli™my do tego _ tajemnica Jego woli”. Nie jest to zatem tylko jaka™ drobnostka, bowiem to jest tajemnica. BoŒa wola jest tajemnic. A kaŒdy czowiek musi stwierdziø, jaka jest BoŒa wola dla niego samego, albo dla niej samej _ BoŒa tajemnica. 17 Jak to stwierdzimy? Pawowi bya ona znana. On powiedzia, Œe siŸ nie naradza z Œadnym czowiekiem, nie radzi siŸ ciaa ani krwi. On siŸ nie uda do szkoy, ani do seminarium. On nie mia z tym nic wspólnego. Lecz on^ byo mu to objawione przez Jezusa Chrystusa, który mu zaszed drogŸ, kiedy jecha do Damaszku, w postaci šwiato™ci podobnej do Supa Ognia i On zawoa na niego. On poszed do Arabii i tam przebywa trzy lata. O, bracie Egan, czy wyobraŒasz sobie, Œe to trwao jaki™ czas? Pawe przebywa trzy lata w Arabii, wynaj sobie gdzie™ may domek i chodzi tam i z powrotem po pododze. Mia wszystkie zwoje Pisma Starego Testamentu. Nie byo jeszcze zwojów Nowego Testamentu; Pawe napisa wiŸkszo™ø z nich. Wprost w tych starych zwojach dostrzegamy, jak Bóg na pocztku predestynowa nas do Wiecznego ycia i to, jak On po™le Jezusa, a na skutek tej Ofiary my wszyscy bŸdziemy mieø prawo do Drzewa ycia. Tych, których On przejrza, tych powoa; a których powoa, tych juŒ usprawiedliwi; a których usprawiedliwi, tych juŒ uwielbi”. Bóg juŒ przed zaoŒeniem ™wiata predestynowa nas do usynowienia. Obecnie cae stworzenie wzdycha, oczekujc na manifestacjŸ synów BoŒych. O, wyobraŒam sobie, Œe Pawe przeŒywa wspaniae chwile. ChŸtnie bym tam by razem z nim. Czy wy równieŒ? 18 Tutaj on powiedzia: On nam oznajmi t tajemnicŸ”. Pozwólcie siŸ uchwyciø Duchowi šwiŸtemu i zacznijcie to rozpatrywaø i obserwujcie po prostu, jak siŸ To rozwija. Tego popoudnia miaem 8 MÓWIONE S~OWO zaledwie trzydzie™ci minut do studiowania, tylko by przegldnø t lekcjŸ; a moŒe nawet nie, powiem tylko poowŸ z tego czasu, moŒe piŸtna™cie minut. Musiaem o tym rozwaŒaø i pomy™laem: Tajemnica _ jak to tajemnicze”. A Pismo przenioso mnie z powrotem do Starego Testamentu, a potem znowu do Nowego Testamentu _ czy siŸ tu co™ razem, rozumiecie _ tajemnica Jego Przyj™cia, tajemnica Jego woli, tajemnica naszego poczenia siŸ razem. PamiŸtajcie, nie moŒe to byø nauczane w Œadnym seminarium. Jest to tajemnica. Nie moŒecie siŸ o tym dowiedzieø dziŸki wyksztaceniu, w oparciu o teologiŸ. Jest to tajemnica, która bya ukryta od zaoŒenia ™wiata i czekaa na manifestacjŸ synów BoŒych. 19 Powiedz mi, mój bracie, powiedz mi, moja siostro, czy by kiedy czas, w którym mieli zostaø zamanifestowani synowie BoŒy, jak nie w czasie tera›niejszym? Czy kiedykolwiek w historii by jaki™ czas, w którym miao zostaø zamanifestowane, Œe zostanie wyzwolona caa natura? Natura, sama natura wzdycha, oczekujc na czas manifestacji. Wiecie, zanim zostao dokonane pojednanie, zanim by w ogóle wylany Duch šwiŸty, zanim to wszystko _ cay Stary Testament^ w owym czasie nie moga nastaø manifestacja. Ona musiaa czekaø aŒ do dzisiejszego czasu. Obecnie wszystkie rzeczy zostay wyprowadzone na jaw, one przychodz, rozwijaj siŸ, przybieraj ksztat i dostosowuj do Kamienia Szczytowego, aby moga powróciø manifestacja synów BoŒych, a Duch BoŒy wstpi do tych ludzi w tak doskonaej mierze, Œe ich usuga bŸdzie tak bardzo zbliŒona do Chrystusowej, iŒ On i Jego Ko™ció zostan zczeni razem. 20 Ilu z was studiowao historiŸ piramid? Przypuszczam, Œe moŒe jedna pani tutaj podniosa swoj rŸkŸ. W porzdku. 21 Bóg napisa, trzy Biblie. Jedn z nich jest Zodiak na firmamencie. To bya pierwsza Biblia. Czowiek musia patrzeø do góry, by sobie u™wiadomiø, Œe Bóg znajduje siŸ na wysoko™ciach. Przypatrzcie siŸ Zodiakowi, czy rozwaŒali™cie kiedy o nim? On nam ukazuje kaŒdy wiek, nawet wiek raka. On nam podaje pocztek, narodzenie _ narodzenie Chrystusa. Co jest pierwsz figur w Zodiaku? Panna. Co jest ostatni figur? Lew. Pierwsze Przyj™cie i Drugie Przyj™cie Chrystusa _ wszystko tam jest zapisane. 22 Potem, nastŸpna Biblia zostaa napisana w kamieniu _ nazwanym piramidy”. Bóg zapisa j w piramidach. Kiedy je studiujecie, obserwujecie staroŒytne dzieje i wojny, bowiem one byy zbudowane przed zniszczeniem ™wiata wodami potopu. 23 Trzecia Biblia zostaa zapisana na papierze dla tego wielkiego, bystrego, intelektualnego ™wiata, który mia nastaø. Zatem, skoro Bóg porusza siŸ poprzez cae wieki, obecnie jeste™my przy Lwie _ w ADOPCJA cz. IV 9 wieku Lwa. Jeste™my u szczytu piramidy. Jeste™my w KsiŸdze Objawienia, w ostatnim rozdziale. Naukowcy mówi, Œe znajdujemy siŸ trzy minuty przed pónoc. O, pomy™lcie, gdzie siŸ znajdujemy. 24 ZauwaŒcie, zajmijmy siŸ piramid, jest to atwe. Jej krawŸdzie zbiegaj siŸ jak w trójkcie. 25 Kiedy oni rozpoczynali tutaj na dole we wczesnym wieku ko™cioa, po reformacji w czasie Luthra _ wystarczyo tylko, Œe czowiek powiedzia, iŒ jest chrze™cijaninem, a to decydowao o jego Œyciu, lub ™mierci. Oni go zabijali nawet za to, kiedy powiedzia, Œe jest chrze™cijaninem. Dlatego, aby przej™ø przez prze™ladowanie^ W kaŒdym wieku, w kaŒdym okresie czasu istniao prze™ladowanie. Wszyscy, którzy Œyj poboŒnie w Jezusie Chrystusie, bŸd cierpieø prze™ladowanie”. W wieku Luthra byo straszn rzecz powiedzieø luteranin”. Bye™ uwaŒany za fanatyka i moge™ zostaø wydany na ™mierø. Wielokrotnie palono ich na stosie i u™miercano innymi sposobami, dlatego Œe byli luteranami. 26 Potem ko™ció zwŸŒa siŸ podobnie jak piramida. On przeszed do nastŸpnego stadium aski, którym byo po™wiŸcenie. By to czas Wesleya, kiedy on protestowa przeciw ko™cioowi anglika§skiemu i uczy o po™wiŸceniu. Znowu to przeszo do mniejszo™ci i oni byli nazywani grup fanatyków. 27 Ilu z was tutaj byo kiedy™ metodystami _ albo dawniej byli _ albo byli kiedy™ w czno™ci z ko™cioem metodystycznym? Poowa z was. Czy wiecie, Œe ko™ció metodystyczny w pewnym czasie posiada niemal Ducha šwiŸtego? Chodziem do ko™cioa metodystycznego i widziaem, jak oni upadali na podogŸ, a inni polewali ich wod po twarzy, owiewali ich wachlarzami i przeszkodzili Duchowi šwiŸtemu, by zstpi na nich. To siŸ zgadza. OtóŒ, to jest prawd, tam wa™nie _ na tych wzgórzach w Kentucky, mieli™my metodystów. Wy tutaj jeste™cie tylko czonkami _ przyczonymi do ko™cioa. Wtedy mieli™my prawdziwych metodystów i baptystów. Podchodzili™my do otarza i uderzali™my siŸ wzajemnie po plecach, dopóki czego™ nie otrzymali™my. Kiedy odchodzili™my byli™my trochŸ innymi niŒ przedtem. 28 Lecz wy przychodzicie tylko i wpisujecie wasze imiŸ do ksiŸgi, i mówicie Ja jestem metodyst”. Nabior trochŸ wody do solniczki i pokropi was, i na tym sprawa zaatwiona. Wychodzicie i dalej nosicie szorty, malujecie twarze, chodzicie na wy™cigi konne, zakadacie siŸ, uprawiacie gry hazardowe, trwonicie czas przy automatach do gier i tym podobnych rzeczach, ale cigle uwaŒacie, Œe jeste™cie dobrymi metodystami, widzicie. To nie s metody™ci. To s tylko ci, którzy siŸ przyczyli do ko™cioa. To siŸ zgadza. To samo dotyczy baptystów, prezbiterian; wszyscy postŸpuj tak samo. 10 MÓWIONE S~OWO Jak powiedzia Dawid DuPlessis: Wnuki _ Bóg nie ma Œadnych wnuków”. Bóg nigdy nie mia wnuka. On ma synów, nie wnuków. To siŸ zgadza. Wy, którzy chodzicie do ko™cioa metodystycznego lub do ko™cioa zielono™witkowego, albo do ko™cioa baptystycznego tylko dlatego, bo wasza matka lub wasz ojciec by zielono™witkowcem, wzglŸdnie baptyst _ to jeste™cie tylko wnukami. Oni byli synami. Wy jeste™cie wnukami, rozumiecie. Zatem, Bóg nie ma czego™ takiego. Ko™ció ma ich wielu, lecz nie _ lecz Bóg nie. 30 Obserwujcie ich zatem wciŒ dalej, jak to przechodzi aŒ do dzisiejszego czasu, i oni staj siŸ mniejszo™ci w ko™ciele. Nasta wiek zielono™witkowców. To z pewno™ci obciŸo wiele nierówno™ci. Co to spowodowao? Metody™ci i luteranie zostali po prostu cakiem w tyle. 31 Obecnie Duch šwiŸty porusza siŸ cigle dalej i odchodzi z wieku zielono™witkowców. Co oni uczynili? Oni siŸ zorganizowali, uczynili z siebie: My jeste™my Zborami BoŒymi. My jeste™my jedno™ciowcami, my wierzymy w dwójcŸ. My jeste™my Ko™cioem BoŒym. My jeste™my tymi albo owymi. Ty nie naleŒysz _ ty nie moŒesz wej™ø do Niebios, dopóki nie masz twojego nazwiska zapisanego w naszej ksiŸdze”. O, co za niedorzeczno™ø! Nie dbam o to, czy jeste™ baptyst, metodyst, prezbiterianinem _ twoje imiŸ zostao umieszczone w KsiŸdze ycia, kiedy je tam umie™ci Bóg. JeŒeli bye™ predestynowany do Wiecznego ycia, Bóg ciŸ w jaki™ sposób zawoa _ w ten albo inny sposób. On to z pewno™ci uczyni. Wszyscy, których mi da Ojciec, przyjd do Mnie”. To nie ma Œadnego znaczenia, Œe wiecie, do jakiego ko™cioa naleŒycie. Denominacja nie pomoŒe wam ani w jednej rzeczy, ona moŒe was w wielkiej mierze powstrzymaø od chodzenia z Bogiem, ona wam nie pomoŒe w Œadnej innej sprawie. Wprowadzi was do spoeczno™ci z grup wierzcych i niewierzcych. Owszem, natrafisz na to gdziekolwiek by™ poszed; nawet w Niebie tak byo. Zatem, to jest w porzdku, ale ty patrzysz na twoj denominacjŸ. Patrz na Jezusa, On jest Tym, na którego trzeba patrzeø. 32 Teraz, kiedy doszli™my do tego, gdzie oni mieli^ Ilu z was^ Ja my™lŸ, Œe ta niewiasta tutaj podniosa swoj rŸkŸ, Œe studiowaa piramidy. Ty wiesz, piramida nigdy nie otrzymaa swego wierzchoka. Czy tak? Nigdy nie by na ni pooŒony kamie§ szczytowy. Nigdy go nawet nie odnaleziono. Nikt nie wie, co siŸ z nim w ogóle stao. Dlaczego? Dlaczego nie by na ni woŒony kamie§ szczytowy, kamie§ wŸgielny, wierzchoek piramidy? Dlatego, Œe On zosta odrzucony, kiedy przyszed. On by tym odrzuconym Kamieniem. To siŸ zgadza. Lecz ona otrzyma swój wierzchoek. To prawda. A potem te kamienie, które bŸd dopasowane do kamienia wŸgielnego, musz byø kamieniami zupenie podobnymi do tego kamienia, tak, Œe bŸd siŸ nadaway do spojenia w którymkolwiek miejscu. Piramida jest tak doskonaa, Œe nie moŒna wsunø nawet Œyletki pomiŸdzy jej kamienie 29 ADOPCJA cz. IV 11 w miejscu ich spojenia. Taka piŸkna robota murarska. Niektóre z nich waŒ setki ton _ s tak wysoko nad ziemi, a s tak doskonale zestawione razem. 33 W ten sposób Bóg zgromadza razem Swój Ko™ció. My jeste™my szczelnie zczeni razem _ jednego serca i jednomy™lni. Kto™ moŒe powie: OtóŒ, ci luteranie wówczas nie byli niczym”. Nie wierzcie temu. Luteranie wystpi w zmartwychwstaniu, tak samo jak wszyscy pozostali. Bapty™ci, prezbiterianie i wszystkie dzieci BoŒe, wszyscy wystpi w zmartwychwstaniu. A to jest powodem, dlaczego ludzie dzisiaj mówi: O, przyjdzie ogarniajce wszystko przebudzenie, które siŸ rozejdzie po caym kraju i zbawi setki milionów zielono™witkowców. Oni wszyscy zostan zbawieni i nastanie Zachwycenie”. Wy siŸ mylicie! W Zachwyceniu bŸd setki tysiŸcy, to prawda, ale oni bŸd siŸ skadaø równieŒ z tych, którzy zostali zbawieni w przecigu sze™ciu tysiŸcy lat _ sze™ø tysiŸcy lat wstecz. Czowiek chodzi w šwietle, kiedy to šwiato przychodzi do niego i on przechodzi po mostach, kiedy do nich dojdzie. OtóŒ, jeŒeli odrzuca to šwiato, to pozostaje w ciemno™ciach. O, gdyby siŸ tylko posuwa cige naprzód! 34 Zwróøcie zatem uwagŸ, Przyj™cie Pa§skie jest tak blisko _ tuŒ; Duch šwiŸty przechodzi przez cae wieki z dou aŒ tutaj _ w maej mierze w usprawiedliwieniu, potem coraz wiŸcej w po™wiŸceniu, chrzcie Duchem šwiŸtym, a obecnie przechodzi wprost do czasu przyj™cia Kamienia Szczytowego. Ko™ció musi byø tak doskonale podobny do Chrystusa, aŒ Chrystus i Ko™ció mog zjednoczyø siŸ razem w tym samym Duchu. A je™li Duch Chrystusowy jest w tobie, On sprawia, Œe Œyjesz Œyciem Chrystusa, postŸpujesz zgodnie z Œyciem Chrystusa, i czynisz te sprawy, które czyni Chrystus. Kto wierzy we Mnie, sprawy, które Ja czyniŸ i on czyniø bŸdzie”. Jezus tak powiedzia. Widzicie? BŸdziemy mieø obecnie^ teraz nadchodzi usuga, która jest dokadnie taka, jak Œycie Chrystusa. Co utoŒsamia ta usuga? Przyj™cie Pa§skie. 35 Popatrzcie na to w tym dzisiejszym ™wiecie, zwaŒajcie na to, co powiedzia Chruszczow, o wszystkich tych wielkich sprawach, o wielkich ogólno™wiatowych konfliktach, które s tuŒ przed nami i kaŒdej chwili wszystko moŒe zamieniø siŸ w proch _ w jednej sekundzie. To siŸ zgadza. A jeŒeli tak, to wiemy, Œe to jest blisko. KaŒdy rozsdny czowiek moŒe o tym przeczytaø w gazecie albo suchaø w radiu i wie, Œe to jest blisko. OtóŒ, pamiŸtajcie: Chrystus przyjdzie po Swój Ko™ció, zanim siŸ to wydarzy. Zatem jak blisko jest Przyj™cie Pana Jezusa? Byø moŒe zanim zako§czy siŸ to zgromadzenie dzisiaj wieczorem. Jeste™my na ko§cu czasu. To prawda, oczywi™cie. 36 Obserwujcie ko™ció, jak on przychodzi, jak on siŸ posuwa. Zachowajcie to tylko w waszych my™lach _ wy historycy, którzy 12 MÓWIONE S~OWO studiujecie historiŸ. Spójrzcie na ko™ció lutera§ski, który w czasie usprawiedliwienia tak chyŒo wyszed z katolicyzmu; spójrzcie na jego ruch. Patrzcie z kolei na Wesley’a, który posun siŸ trochŸ bliŒej, do po™wiŸcenia, zajmowa siŸ wiŸcej Sowem. Spójrzcie w prawo, miŸdzy nimi by Wesley. NastŸpnym by wiek zielono™witkowców. Wiek zielono™witkowców by przywróceniem darów _ darów Ducha. Spójrzcie teraz na ten wiek, który obecnie dochodzi do Kamienia Szczytowego. Czy widzicie, co mam na my™li? Przyj™cie Pa§skie zostao obwieszczone. Bóg spo™ród caego stworzenia oczekuje, aby Ko™ció odnalaz swoj wa™ciw pozycjŸ. 37 Kopoty spotykaj obecnie niemal kaŒdego, z kim siŸ spotykam. Ja wyjeŒdŒaem i zostali™my zabrani^ Musiaem siŸ poddaø badaniu u lekarza, jak wiecie, kiedy wyjeŒdŒamy za morze _ wy misjonarze to znacie. Kiedy przeszedem te badania, wyprowadzono mnie z tego pokoju i miaem wypiø taki^ przypominao mi to surowe ciasto lub co™ podobnego i ja to piem. Wyszedem wiŸc z przychodni, usiadem i czekaem pó godziny, aby stwierdzono, czy to przejdzie przez mój Œodek, czy nie. Spojrzaem i po przeciwnej stronie siedziaa pewna drobna niewiasta, i wygldaa jak by miaa lada chwila umrzeø. Ona bya tak^ miaa wte ramiona i nogi. Ja przesuwaem siŸ od jednego czowieka do drugiego i zbliŒaem siŸ do niej coraz bardziej, aŒ dotarem do tego miejsca, gdzie ona siedziaa. Ona wygldaa jak biedna drobna istota, która za chwilŸ umrze. Ja podszedem bliŒej do niej i powiedziaem: Przepraszam, pani”. Ona powiedziaa: Dzie§ dobry”. O, ona bya tak bardzo chora! Ja powiedziaem: Co pani dolega?” 38 Ona powiedziaa: Udaam siŸ do Tucson w odwiedziny do mojej córki. Zachorowaam i oni nie mog stwierdziø, co mi dolega”. 39 Ja powiedziaem: PragnŸ ci zadaø jedno pytanie”. Powiedziaem: Jestem kaznodziej Ewangelii. Czy jeste™ chrze™cijank? Czy jeste™ gotowa by odej™ø, kiedy przyjdzie twoja godzina?” Ona odpowiedziaa: Ja naleŒŸ do Takiego-a-takiego ko™cioa”. 40 Ja powiedziaem: To nie jest odpowied› na pytanie, które ci zadaem. Czy jeste™ chrze™cijank, napenion Duchem šwiŸtym i gotow do odej™cia, kiedy On ciŸ odwoa?” Ta niewiasta nawet nie wiedziaa, o czym ja mówiŸ. Widzicie? O, jaki to Œaosny widok tego, w czym znajduje siŸ ten ™wiat! 41 OtóŒ, oznajmiwszy nam tajemnicŸ Swojej woli” _ przyj™cie^ Pozwólcie, Œe wam co™ przeczytam. Ja przeczytaem^ Przejd›my teraz do tajemnicy Jego woli”. Otwórzmy list do ydów, tylko na chwilŸ, 7. rozdzia listu do ydów, ja wierzŸ, Œe to jest to miejsce. Chciabym wam co™ przeczytaø, co sprawia po prostu, Œe czujecie siŸ ADOPCJA cz. IV 13 dobrze, kiedy pomy™limy o tym, Œe siedzimy wspólnie na Niebia§skich miejscach. List do ydów, 7. rozdzia. Bowiem Melchisedek, (zwaŒajcie teraz), król Salemu kapan Boga najwyŒszego^” 42 Czym zatem jest ta tajemnica? Tutaj jest ta tajemnica _ zwaŒajcie na to. Co robi ten Jegomo™ø, dajcy poznaø tajemnicŸ Swojej woli _ ów Melchisedek? Czekam teraz na kaŒdego tutaj, kto jeszcze otwiera BibliŸ. yd. 7. rozdzia; tutaj mówi Pawe; jest to ten sam czowiek, co w li™cie do Galacjan. Ten Melchisedek, król Salemu, kapan Boga NajwyŒszego, który wyszed, na spotkanie Abrahamowi, gdy wraca po rozgromieniu królów, pobogosawi mu. Abraham za™ da mu dziesiŸcinŸ ze wszystkiego. ImiŸ Jego znaczy najpierw król sprawiedliwo™ci, nastŸpnie za™ król Salemu, (Kim jest ten Jegomo™ø?), to jest król pokoju. Bez ojca, bez matki, bez rodowodu, nie majcy ani pocztku dni, ani ko§ca Œycia”. 43 Kim by ten Czowiek? Kim On by? On nie mia nigdy ojca, On nigdy nie mia matki, On nie mia nigdy pocztku, ani nie nastanie taki czas, w którym by umar. On wyszed na spotkanie Abrahamowi, który powraca po rozgromieniu królów. Co on uczyni? On wyszed, aby odzyskaø Lota, jego zgubionego brata _ aby go przyprowadziø z powrotem. On rozgromi królów; sdzŸ, Œe dziesiŸciu albo piŸtnastu królów i ich królestwa. Abraham uzbroi swoje sugi, wyruszy za nimi i w nocy rozdzieli swoje siy zbrojne. Czy widzicie, kiedy wyruszy? W czasie nocy. O, bracie, my obecnie dziaamy w ciemno™ciach; jedynym šwiatem, które posiadamy, jest šwiato Ewangelii. Lecz on rozdzieli swoje siy, odbi Lota i przyprowadzi z powrotem. I On spotka siŸ z nim na jego powrotnej drodze, kiedy sko§czya siŸ bitwa! 44 Przejd›my do 1. MojŒ. 14, tylko na chwilŸ, aby bardziej wyja™niø to opowiadanie. Przejd›my do 1. MojŒ. czter-^ ja my™lŸ, Œe to jest 14. rozdzia, 1. MojŒ. 14. Tak, we›my 1. MojŒ. 14. 18, i rozpoczniemy. Zaczniemy czytaø juŒ trochŸ przedtem. Rozpocznijmy, tak, 18. werset, 1. MojŒ. 14, 18: A Melchisedek^” NuŒe, tutaj jest mowa o Abrahamie, powracajcym po rozgromieniu królów. On powraca, znajdowa siŸ na swej powrotnej drodze i prowadzi z powrotem Lota, i wszystkich ludzi, których oni uprowadzili. Wszystkich! 45 Podobnie jak Dawid, który poszed i odzyska^ Co uczyni Dawid? Wzi ma procŸ, wyszed i wydar maego baranka z paszczy lwa. Wyobra›cie sobie _ mia tylko procŸ i szed za tym barankiem. Kto inny z tego ™wiata by to uczyni? Powiedzcie mi, kto z was tutaj by to uczyni _ podnie™cie swoj rŸkŸ. Zaraz bym wam powiedzia, Œe siŸ wam pokrŸcio w gowie. Nie zobaczyliby™cie ani mojej rŸki 14 MÓWIONE S~OWO podniesionej. Ja bym za nim nie poszed nawet z karabinem trzydzie™ci-zero-sze™ø; z trudno™ci. Lecz on poszed za nim z proc _ kawakiem skóry, z dwoma rzemykami przymocowanymi do niego; toczc ni. Jednak kiedy nasta czas, w którym wystpi Goliat i chepi siŸ, on podszed do Goliata i powiedzia; Bóg Niebieski pozwoli mi wyswobodziø baranka z paszczy lwa i z paszczy nied›wiedzia”. On wiedzia, Œe to nie bya proca. Bya to moc BoŒa, która mu towarzyszya. By to On, który przyniós tego baranka z powrotem. 46 A o tym wa™nie mówimy dzisiaj. Bóg ma Dawidów, tkwicych w pobliŒu _ o tak, którzy pas owce Ojca. A od czasu do czasu pojawi siŸ guz albo rak, albo co™ podobnego, co wymyka siŸ lekarzom z rk. To nie powstrzyma jednak takiego Dawida, on zaraz uda siŸ za tym czowiekiem z maa proc. Pro™cie o cokolwiek w Moim Imieniu, a bŸdzie wam dane”. Nie dbam o nic, lekarze mog siŸ ™miaø, wszyscy inni mog sobie stroiø z niego Œarty, on pójdzie za nim mimo wszystko. On przyprowadzi t owcŸ z powrotem do trzody. O, tak. To jest BoŒe dziecko _ zostaw go w spokoju! Powali tego lwa, a kiedy lew siŸ podniós, on chwyci go za brodŸ i zabi go; may rumiany chopiec, waŒcy prawdopodobnie okoo czterdziestu do czterdziestu piŸciu kilogramów. 47 ZwaŒajcie teraz. Melchisedek, Król Salemu, co znaczy tyle, co Król Pokoju, przy czym to Salem leŒy rzeczywi™cie po drugiej stronie pagórka. On by Królem Jeruzalemu. Tym wa™nie On by dokadnie _ Królem Jeruzalemu. Jeruzalem byo najpierw nazwane Salem, co oznacza pokój; tym byo Jeruzalem najpierw, zanim zostao nazwane Jeruzalem. On by Królem Jeruzalemu _ On by Królem Sprawiedliwo™ci, Królem Pokoju, Królem Salem. On nie mia ojca, On nie mia matki, On nie mia pocztku dni, On nie mia ko§ca Œycia. On nie mia Œadnej genealogii. HŸ? Ho, ho, ho! Kim jest ten Go™ø? Obserwujcie Go. Kiedy bitwa siŸ sko§czya, kiedy zostao osigniŸte zwyciŸstwo, patrzcie, co On powiedzia: A Melchisedek^” _ 1. MojŒ. 14. rozdzia 18. werset: Melchisedek za™, król Salemu, wyniós chleb i wino. A by on kapanem Boga NajwyŒszego, I bogosawi mu, mówic: Niech bŸdzie bogosawiony Abram przez Boga NajwyŒszego, stworzyciela nieba i ziemi! I niech bŸdzie bogosawiony Bóg NajwyŒszy, który wyda nieprzyjació twoich w rŸce twoje! A Abram da mu dziesiŸcinŸ ze wszystkiego”. 48 Przeczytajmy trochŸ dalej. Wtedy rzek król Sodomy do Abrama: Daj mi ludzi, a zabierz sobie dobytek! ADOPCJA cz. IV 15 Lecz Abram odpowiedzia królowi Sodomy: PodnoszŸ rŸkŸ sw do PANA, Boga NajwyŒszego, stworzyciela nieba i ziemi. (Suchajcie, jak on mu krótko i wŸzowato odpowiedzia.) e nie wezmŸ ani nitki, ani rzemyka sandaów, ani niczego z tego wszystkiego, co naleŒy do ciebie, aby™ nie móg powiedzieø: To ja wzbogaciem Abrama. Nie chcŸ nic, oprócz tego, co spoŒyli sudzy^” 49 Przypatrzcie siŸ Melchisedekowi, kiedy On wyszed na spotkanie Abrahamowi, który powraca po rozgromieniu królów. Teraz zostaje oznajmiona tajemnica BoŒa! Kim On by? Nikt^ Nie moŒna odnale›ø Œadnych dziejów o Nim, bowiem On nie mia ojca, On nie mia matki, On nie mia pocztku, nie byo czasu, w którym by On umar; Kimkolwiek On by _ On Œyje cigle. ON nie mia nigdy pocztku, wiŸc nie moŒe byø nikim innym, niŒ El, Elahem, Elohimem; samoistniejcym, trwajcym sam przez siŸ, Wszechmogcym Bogiem! 50 Jezus mia Ojca, Jezus mia matkŸ, Jezus mia pocztek dni, Jezus mia koniec ziemskiego Œycia. Lecz ten MŒ nie mia ani ojca, ani matki _ amen _ ni ojca, ni matki. Jezus mia zarówno Ojca jak i matkŸ. Ten MŒ nie mia ani ojca ani matki. Amen. Co On uczyni, kiedy bitwa bya sko§czona, potem gdy Abraham zaj swoj pozycjŸ? 51 Kiedy ko™ció zajmie swoj pozycjŸ, to zostaniemy przez Ducha šwiŸtego powoani do przyjŸcia za synów _ kiedy kaŒdy czowiek zajmie swoj pozycjŸ i czyni to, do czego go Bóg powoa, jest gotowy i™ø za zgubionymi aŒ do ko§ca drogi. 52 Pawe najpierw usuwa na bok wszelki strach, mówic: Tak, jeŒeli jeste™ powoany, jeŒeli nie jeste™ w twoich my™lach tylko pod dziaaniem jakiej™ teologii, je™li jeste™ prawdziwie narodzony z Ducha, to Bóg predestynowa ciŸ przed zaoŒeniem ™wiata, zapisa twoje imiŸ do Barankowej KsiŸgi ycia i teraz zgromadzamy siŸ razem, aby usi™ø w Niebia§skich miejscach w Jezusie Chrystusie. šwiŸty lud, ™wiŸty naród, szczególny lud, królewskie kapa§stwo, ofiarujce Bogu duchowe ofiary _ to znaczy _ owoce naszych warg oddajcych chwaŸ Jego Imieniu”. 53 Ludzie wchodz do wewntrz i mówi: Ci ludzie s zwariowani”. Oczywi™cie, Œe s; mdro™ø BoŒa jest gupstwem u ludzi, a mdro™ø ludzka jest gupstwem u Boga. One s wzglŸdem siebie sprzeczne. 54 Lecz prawdziwy, napeniony Duchem Ko™ció, jest peen mocy BoŒej, siedzi wspólnie na Niebia§skich miejscach, ofiaruje duchowe ofiary i chwali Boga, a Duch šwiŸty porusza siŸ miŸdzy nimi, rozpoznaje grzech i ujawnia miŸdzy nimi te rzeczy, które nie s w porzdku; zaatwia je, wyrównuje i u™mierza. Dlaczego? W Obecno™ci BoŒej jest zawsze krwawica Ofiara! 16 MÓWIONE S~OWO Przypomnijcie sobie, przebierali™my to dzisiaj rano. Wy nie zostali™cie zbawieni przez Krew, jednakowoŒ Krew zachowuje was zbawionych. Ty zostae™ zbawiony z aski, przez wiarŸ _ kiedy w To wierzysz. Bóg zapuka do twego serca, bowiem On ciŸ predestynowa. Ty spojrzae™ do góry i uwierzye™ w to, przyje™ to. Obecnie Krew dokonuje pojednania za twoje grzechy. PamiŸtajcie, ja powiedziaem: Bóg nie potŸpia grzesznika za to, Œe grzeszy”. On jest grzesznikiem juŒ od pocztku. On potŸpia chrze™cijanina za to, Œe grzeszy. A zatem, dlatego Œe On go potŸpi, Chrystus wzi na Siebie nasze potŸpienie. Dlatego nie ma Œadnego potŸpienia dla tych, którzy s w Jezusie Chrystusie, którzy nie wedug ciaa chodz, ale wedug Ducha. A jeŒeli czynisz co™ zego _ nie czynisz tego umy™lnie. Ty nie grzeszysz ™wiadomie. Czowiek, który ™wiadomie grzeszy, który wychodzi i grzeszy z rozmysu, jeszcze nie wszed do tego Ciaa. Lecz czowiek, który siŸ tam raz znajdzie, on jest umary, a jego Œycie jest ukryte przez Chrystusa w Bogu; on jest zapieczŸtowany Duchem šwiŸtym, a diabe, nie moŒe go nawet znale›ø _ on jest tak gŸboko ukryty w Nim. On by musia wyj™ø stamtd, zanim diabe mógby do niego w ogóle wej™ø, bowiem on jest umarym! 56 Powiedz martwemu czowiekowi, Œe jest obudnikiem i patrz, co siŸ dzieje. Kopnij go w biodro i powiedz: Ty stary obudniku _ ty!” On nie powie ani sowa. To siŸ zgadza, on tam bŸdzie tylko leŒa. 57 A czowiek, który jest umary w Chrystusie _ moŒesz go nazwaø obudnikiem, albo jakkolwiek chcesz, on siŸ nigdy nie uniesie z tego powodu. JeŒeli co™ takiego zajdzie, on siŸ wymknie gdzie™ na bok i bŸdzie siŸ modli za ciebie. To siŸ zgadza. Lecz niektórzy z nich s zanadto przy Œyciu. Oto, co ja o tym my™lŸ: ja sdzŸ, Œe powinni™my grzebaø martwych ludzi. Tych, którzy s martwi w Chrystusie, grzebiemy w wodzie. Czasami grzebiemy zbyt wielu ludzi, którzy s jeszcze przy Œyciu, s zanadto zo™liwi i sprzeczaj siŸ, i zbyt duŒo jest tego w ko™ciele. My nie moŒemy tego usunø _ czyni to Bóg. On zna Swój lud. On zna swoje owce. On zna kaŒdy gos. On zna Swoje dzieci. On wie, kogo moŒe powoaø, On wie, kogo predestynowa. On wie, komu da te rzeczy, przez co On siŸ Sam oznajmia. Jak On^ Bóg moŒe zaufaø Swoim dzieciom w tym, co maj czyniø, wiedzc, Œe one to dokadnie wykonaj. 58 Czy wierzycie, Œe Bóg to czyni? Wiecie, szatan powiedzia pewnego dnia do Joba^ powiedzia pewnego dnia Bogu: Tak, Ty masz sugŸ”. 59 Bóg powiedzia: Nie ma na ziemi równego jemu. On jest doskonaym czowiekiem”. On mia do niego zaufanie. 60 Szatan powiedzia: O, tak, jemu wszystko przychodzi atwo. 55 ADOPCJA cz. IV 17 Zostaw mi go na chwilŸ, a ja sprawiŸ, Œe Ci bŸdzie przeklina w twarz”. 61 On rzek: Oto jest w twoim rŸku, ale nie odbieraj mu Œycia”. Widzicie? On mu wyrzdzi wszystko moŒliwe, lecz nie zabra mu Œycia. 62 Lecz Job, zamiast^ co on uczyni? Czy on przeklina Boga, kiedy mu zabra jego dzieci, kiedy mu wyrzdzi wszystkie te ze rzeczy, i wszystko moŒliwe? Job nie stawia Œadnego pytania. On upad na swoj twarz, odda Bogu chwaŸ, alleluja, i powiedzia: Pan da i Pan wzi, bogosawione niech bŸdzie ImiŸ Pa§skie!” Tutaj to macie. 63 Bóg wiedzia, Œe moŒe Jobowi zaufaø. Bóg wie, na ile moŒe zaufaø tobie. On wie, na ile moŒe zaufaø mi. Teraz mówimy jednak o umieszczeniu dziecka na jego pozycji. 64 OtóŒ, w Biblii, kiedy bój cakiem siŸ sko§czy, kiedy wszystko zostao zako§czone _ co bŸdzie nastŸpn rzecz, któr uczynimy? Co uczynimy, kiedy walka przeminie? Czy wiedzieli™cie, co uczynimy? Spotkamy Melchisedeka. Otwórzmy szybko ew. Mateusza 16. 16, zobaczymy, czy siŸ to zgadza, czy nie. Ew. Mateusza, 16. rozdzia 16. werset. Jestem przekonany, Œe to jest wa™nie to miejsce. Mateusz 16. 16. Mateusz 16^ Nie, to jest ›le, to nie moŒe byø tak blisko. 26, 26. Bowiem w 16. wierszu On mówi do Szymona Piotra. Przepraszam, nie miaem na my™li, aby o tym mówiø. 26, 26, jest to ostatnia wieczerza, to jest to miejsce, które chcŸ przeczytaø. Ew. Mateusza, 26. rozdzia i 26. werset. Przeszli™my teraz do tego, jeste™my tutaj, przy ostatniej wieczerzy. A gdy oni jedli, wzi Jezus chleb i pobogosawi, ama i dawa uczniom, i rzek: Bierzcie, jedzcie, to jest ciao moje. Potem wzi kielich, podziŸkowa i da im, mówic: Pijcie z niego wszyscy; Albowiem to jest krew moja nowego przymierza, która siŸ za wielu wylewa na odpuszczenie grzechów”. G-r-z-e-c-h-ó-w! _ Grzechów chrze™cijan, którzy czyni ze rzeczy. 65 W porzdku, lecz suchajcie teraz _ werset 29: Ale powiadam wam: Nie bŸdŸ pi odtd z tego owocu winoro™li aŒ do owego dnia, gdy go bŸdŸ pi z wami na nowo w Królestwie Ojca mego.” 66 Co takiego? To samo uczyni Melchisedek, kiedy Abraham zaj swoj pozycjŸ. Ustawi swoich ludzi w szyku i zwyciŸŒy bitwŸ. Potem powraca, a Melchisedek wyszed z chlebem i winem. Kiedy przeminie ten bój, to bŸdziemy ucztowaø na Uczcie Weselnej z naszym Panem Jezusem w tym nowym ™wiecie. O, niech bŸdzie bogosawione ImiŸ Pa§skie. W porzdku. 18 MÓWIONE S~OWO Teraz znów z Efezjan 9. werset: TajemnicŸ Jego woli, wedug Jego upodobania, któr zamierzy w Samym Sobie. Aby z nastaniem peni czasów^” 68 Przypomnijcie to sobie, wa™nie to przebrali™my _ Efezjan 1. rozdzia 10. werset: ^ aby z nastaniem peni czasów^” 69 OtóŒ, nauczali™my, Œe penia czasów oczekuje na co? Na dopenienie siŸ wszystkich czasów _ na czas, w którym ustanie grzech, na czas, w którym ™mierci wiŸcej nie bŸdzie, na czas, w którym ustan wszelkie choroby, na czas, w którym ustanie wszelki grzech, na czas, w którym nie bŸdzie Œadnego wypaczenia _ Œadnych przewrotnych rzeczy, które diabe wypaczy, kiedy ustanie nawet sam czas. ZwaŒajcie. TajemnicŸ woli swojej, by z nastaniem peni czasów wykonaø J i w Chrystusie poczyø w Jedn cao™ø wszystko, co jest na niebiosach, i to, co jest na ziemi, w Nim”. 70 Zgromadziø wszystkie rzeczy w Chrystusie”. Jak powiedziaem dzisiejszego poranka, wszystkie te mae bryki zota, które znajdujemy, te wspaniae mae rzeczy, ty je moŒesz polerowaø w 1. MojŒ., moŒesz je polerowaø w 2. MojŒ., moŒesz je polerowaø w 3. MojŒ. i przenie™ø je przez wszystkie ksiŸgi, a na ko§cu w Objawieniu one bŸd Jezusem. We›cie Józefa, we›cie Abrahama, we›cie Izaaka, we›cie Jakuba, we›cie Dawida, we›cie wszystkie te bryki _ tych mŸŒów BoŒych i przypatrzcie siŸ, czy nie zobaczycie Jezusa Chrystusa, objawionego w kaŒdym z nich. Aby On móg zgromadziø w Jezusie Chrystusie wszystkie rzeczy w Jedno”. 71 Teraz trochŸ dalej _ 11. werset: W którym teŒ przypado nam w udziale dziedzictwo”. 72 O, dziedzictwo”. Kto™ musi co™ dla ciebie zostawiø, aby™ to móg odziedziczyø. Czy siŸ to zgadza? Dziedzictwo! Jakie dziedzictwo posiadamy? Jakie dziedzictwo ja miaem? Ja nie miaem Œadnego. Lecz Bóg zostawi mi dziedzictwo, kiedy On woŒy moje imiŸ do Barankowej KsiŸgi ycia przed zaoŒeniem ™wiata. 73 O, wy mówicie: ChwileczkŸ, bracie, Jezus tego dokona, kiedy umar za ciebie”. Wcale nie. Jezus przyszed, aby odkupiø to dziedzictwo dla mnie. Czytajmy zaraz nastŸpny werset _ zaraz nastŸpny rzdek: W którym teŒ przypado nam w udziale jawnie^ przypado nam w udziale staø siŸ Jego czstk, nam przeznaczonym do tego od pocztku wedug postanowienia Tego, który sprawuje wszystko wedug zamysu woli swojej,” 67 ADOPCJA cz. IV 19 74 Bóg przed zaoŒeniem ™wiata _ jak to przebierali™my na lekcji, wy suchacze, ogldali™my, Œe Bóg by samoistniejcy, a w Nim bya mio™ø. W Nim bya wa™ciwo™ø byø Bogiem; a nie byo nikogo, kto by Mu oddawa cze™ø. W Nim bya wa™ciwo™ø byø Ojcem; a nie byo^ On istnia Sam przez Siebie. W Nim bya cecha by byø Zbawicielem, a nie byo nikogo zgubionego. W Nim bya cecha by byø Lekarzem. To s Jego atrybuty. Nie byo jeszcze niczego. A wiŸc On Sam _ Jego Wasny dobry zamys wyprodukowa te rzeczy, aby On móg przez tego Jednego Czowieka, Jezusa Chrystusa, zgromadziø to wszystko ponownie razem. O, czego oko nie widziao i ucho nie syszao^” Nic dziwnego, Œe to jest tajemnicza sprawa. 75 Patrzcie, predestynowa nas do tego dziedzictwa”. Je™li ja mam prawo do odziedziczenia czego™, jeŒeli Bóg puka do mego serca i mówi: Williamie Branhamie, Ja ciŸ powoaem dawno temu, przed zaoŒeniem ™wiata, aby™ gosi EwangeliŸ,” to mam dziedzictwo, mam w dziedzictwie ywot Wieczny. Zatem Bóg posa Jezusa, aby uczyniø to dziedzictwo rzeczywisto™ci dla mnie, bowiem nie byo niczego, co bym móg uczyniø, aby je odziedziczyø. Ono nie byo podpisane, ale miao swoj waŒno™ø, a ja nic nie potrafiem uczyniø w tej sprawie. Lecz kiedy czas siŸ dopeni, Bóg posa, w Swoim wasnym dobrym czasie Jezusa _ Baranka, zabitego od zaoŒenia ™wiata. Jego Krew zostaa przelana, abym ja móg posi™ø moje dziedzictwo. By byø czym? Jakie dziedzictwo? Do synostwa _ by byø synem BoŒym! 76 A to teraz moŒe was ™miertelnie udawiø. Czy wiecie, Œe ludzie, którzy s synami BoŒymi, s Bogami-amatorami? Ilu z was wiedziao o tym? Ilu z was wie, Œe Jezus tak powiedzia? Jezus powiedzia w Biblii: Czy nawet sam wasz zakon nie mówi: ,bogami jeste™cie’? A jeŒeli bogami nazywa^’ Bóg powiedzia w 1. MojŒ. 2., Œe oni byli bogami, bowiem oni byli _ oni mieli pen wadzŸ nad tym ™wiatem. Bóg da mu wadzŸ nad wszystkimi rzeczami; ale czowiek utraci swoj bosko™ø, on utraci swe synostwo, on straci swoj wadzŸ, a szatan j przej. Lecz, chwaa, czekamy na manifestacjŸ synów BoŒych, którzy przyjd na powrót i przejm j ponownie do swoich rk. Czekamy na peniŸ czasu, kiedy piramida osignie swój wierzchoek, kiedy zostanie zamanifestowana penia synów BoŒych, kiedy wystpi moc BoŒa (alleluja) i oni przejm wszelk moc, któr im zabra szatan. O, tak _ ona naleŒy do nich! 77 On jest tym Logos, które wyszo od Boga, to jest prawd, to by ten BoŒy Syn. Potem On stworzy czowieka, tego maego boga. On powiedzia: JeŒeli tych, do których przyszo Sowo BoŒe nazywano prorokami _ jeŒeli nazywano ,bogami’ tych, do których przyszo Sowo BoŒe^” A wiŸc Bóg Sam powiedzia, Œe oni byli bogami. On powiedzia MojŒeszowi: Ciebie zrobiŸ bogiem, a Aarona zrobiŸ twoim prorokiem”. Amen. Co™ takiego! Ja wiem, Œe zachowujŸ siŸ 20 MÓWIONE S~OWO moŒe jak religijny dziwak, lecz ja nim nie jestem. O, oby siŸ otworzyy wasze oczy, aby™cie mogli zobaczyø te rzeczy. W porzdku. On uczyni czowieka bogiem _ bogiem w jego posiado™ci. Twoja posiado™ø rozciga siŸ od morza do morza, od jednego wybrzeŒa do drugiego. On sprawuje nad nim wadzŸ. 78 Kiedy przyszed Jezus, bŸdc Jedynym Bogiem, bez grzechu, On to udowodni. Kiedy wiay wiatry, On rzek: Uspokój _ ucisz siŸ!” Amen. A do figowego drzewa powiedzia: Niechaj juŒ nikt nie spoŒywa z ciebie owoców”. 79 ZaprawdŸ, Ja wam powiadam, wy, którzy jeste™cie maymi bogami, jeŒeli powiecie do tej góry: ,przenie™ siŸ’, a nie zwtpicie w waszych sercach, lecz wierzycie, Œe siŸ stanie to, co powiedzieli™cie, to moŒecie mieø to, co wypowiedzieli™cie”. 80 Powróømy do 1. MojŒ., do tego oryginau _ co to jest? Cay ™wiat i caa natura wzdycha obecnie i pacze, wszystko jest w ruchu. O co? O manifestacjŸ synów BoŒych, gdy prawdziwi synowie, znowuzrodzeni synowie, napenieni Duchem synowie wypowiadaj sowo, a ono zostaje potwierdzone. Ja wierzŸ, Œe wa™nie teraz znajdujemy siŸ na granicy tego. O, tak. Powiedz do tej góry, niech tak bŸdzie. 81 Bracie, ja pragnŸ tego-i-tego, aby siŸ staa pewna rzecz. Ja wierzŸ w Jezusa Chrystusa”. 82 Ja ci to dajŸ w Imieniu Pana Jezusa Chrystusa”. Amen. Oto manifestacja! 83 O, bracie, moje zboŒe cakiem zascho na polu. Nie byo Œadnego deszczu”. 84 Ja ci posyam deszcz w Imieniu Pa§skim, bogosawiŸ twemu zboŒu”. O, oczekuje, wzdycha _ caa natura oczekuje na manifestacjŸ synów BoŒych. Bóg wyda takie rozporzdzenie na pocztku. On da czowiekowi wadzŸ. 85 On da Jezusa Chrystusa, a Jezus da nam j w Swoim Imieniu, z takim zapewnieniem: O cokolwiek prosiø bŸdziecie Ojca w Moim Imieniu, Ja uczyniŸ”. O, bracie Palmer! Czekamy na manifestacjŸ synów BoŒych, aby Ko™ció zaj swoj pozycjŸ! 86 Jak powiedziaem, KsiŸga Efezjan jest odpowiednikiem KsiŸgi Jozuego, a Jozue rozmie™ci lud _ kaŒde pokolenie na naleŒne mu miejsce. OtóŒ, gdyby oni nie zachowywali siŸ cicho, a on by umie™ci Efraima tutaj i powiedzia, aby siŸ uda do kraju Manassesa, a Manasses by powróci, czyniby zamieszanie i niesnaski, jak mogliby kiedykolwiek doj™ø do porozumienia? Je™li kto™ mówi: Ja jestem baptyst, ja jestem metodyst, ja jestem zielono™witkowcem, ja jestem jedno™ciowcem, ja wyznajŸ dwójcŸ, ja jestem Taki-a-taki”. 87 Jak dojdziecie do porozumienia? Stójcie cicho! Bóg jest Tym, który ADOPCJA cz. IV 21 daje miejsce Swemu Ko™cioowi _ synom i córkom BoŒym. BoŒe, pozwól mi Œyø tak dugo, abym to móg ogldaø, to jest moj modlitw. Jest to tak blisko, Œe tego mogŸ niemal dotykaø moimi rŸkoma, bracie, jest to zaraz tutaj. To jest to, za czym tŸskniem, abym to móg ogldaø; czekam na ten czas, kiedy pójdziemy po ulicy, a tam leŒy kaleka, juŒ od urodzenia _ Srebra i zota nie mam”. O, czekamy na manifestacjŸ synów BoŒych, alleluja, kiedy Bóg da siŸ Sam poznaø, kiedy zostanie pooŒony kres chorobom, zostanie pooŒony kres chorobie raka, zostanie pooŒony kres dolegliwo™ciom. 88 My™licie, Œe choroba raka jest czym™ strasznym? Biblia mówi, Œe nastanie czas, kiedy ludzie za Œycia bŸd gniø w swoim ciele, a sŸpy bŸd poŒeraø ich ciaa zanim poumieraj. Choroba raka jest bólem zŸba w porównaniu z tym, co przychodzi. PamiŸtajcie jednak, ta straszna rzecz nie ™mie dotknø w tym czasie tych, którzy maj PieczŸø BoŒ. O to wa™nie usiujemy obecnie, aby wej™ø do Królestwa BoŒego i zostaø w nim umieszczeni na wa™ciwej pozycji, zanim uderz te okropne plagi. O, jak to wspaniae! Okres czasu _ penia czasu _ dziedzictwo. W którym teŒ przypado nam w udziale [dziedzictwo] staø siŸ Jego czstk, nam przeznaczonym^” 89 W jaki sposób byo nam dane dziedzictwo, przez co? DziŸki predestynacji. Predestynacja to przejrzenie. Jak Bóg wiedzia, Œe ci moŒe zaufaø, aby™ by kaznodziej? DziŸki Jego przejrzeniu. Nie ten, który chce albo ten, który bieŒy, lecz ten^ Jest to Bóg, który okazuje miosierdzie”. To siŸ zgadza _ predestynacja. On wiedzia, co byo w was. On wiedzia, co byo w was, zanim w ogóle przyszli™cie na ziemiŸ. On wiedzia, co byo w was, zanim istniaa ziemia, na któr mogliby™cie przyj™ø. To jest^ taki On jest. To jest niesko§czony Bóg, ta Niesko§czona Istota. My jeste™my ograniczeni, moŒemy my™leø tylko w ograniczonym zakresie. 90 Miao to dla mnie tak wielkie znaczenie, kiedy miaem to przeŒycie. Ja nie wiem, lecz kiedy pomy™lŸ, Œe tam staem tych kilka penych rado™ci chwil i my™laem: Tutaj juŒ nie istnieje jutro”. Tam nie istniao wczoraj, tam nie ma chorób, tam nie ma smutku. Tam nie ma tylko trochŸ szczŸ™cia, tam jest mnóstwo szczŸ™cia, wszystko jest szczŸ™ciem. O, moi drodzy! O, kiedy tam staem, powiedziaem: Co to jest?” 91 A ten Gos powiedzia: To jest doskonaa mio™ø; a wszystko, co kiedykolwiek miowae™ i wszystko, co kiedykolwiek miowao ciebie, jest teraz tutaj razem z tob”. 92 Ty przedstawisz nas Panu Jezusowi, kiedy On przyjdzie, jako trofeum twojej usugi”. Widziaem tam te piŸkne niewiasty, które tam stay, wszystkie mnie obejmoway i woay: Mój kosztowny bracie, 22 MÓWIONE S~OWO kochany bracie!” Widziaem mŸŒczyzn z piŸknymi kŸdzierzawymi wosami, biegncych i obejmujcych mnie i mówicych: Nasz kochany bracie!” Ja pomy™laem: Co to ma znaczyø?” On powiedzia: To s twoi ludzie”. 93 Ja odrzekem: Moi ludzie? Jest ich miliony _ nie moŒe byø tylu Branhamów”. 94 On rzek: To s twoi nawróceni!” Alleluja. S to twoi nawróceni. Oni s tymi, którzy^ Czy widzisz t, która stoi tutaj?” Bya to najpiŸkniejsza niewiasta, jak kiedykolwiek widziaem. On rzek: Ona miaa przeszo dziewiŸødziesit lat, kiedy j przyprowadzie™ do Boga. Nic dziwnego, Œe ona woaa: ,Mój kochany bracie’.” On rzek: Ona siŸ juŒ nigdy wiŸcej nie zestarzeje. Ona to ominŸa. Ona jest w kwiecie modo™ci. Ona tam stoi. Ona nie musi piø chodnej wody, ona jej nie potrzebuje. Ona nie musi siŸ ka™ø do snu dlatego, bo siŸ nie zmŸczy. Nie istnieje tu jutro, ani wczoraj, nic z tych rzeczy. Tutaj jeste™my w Wieczno™ci. Lecz pewnego dnia, penego chway, przyjdzie Syn BoŒy i ty bŸdziesz sdzony wedug tego Sowa, które im zwiastowae™”. O, bracie! Ja zapytaem: Czy Pawe bŸdzie musia prowadziø swoj grupŸ?” Tak jest”. 95 Ja powiedziaem: Ja gosiem Sowo dokadnie tak samo, jak gosi Je Pawe. Nigdy nie odchyliem siŸ, nigdy nie siŸgnem do wyznania Œadnego ko™cioa, albo czego™ innego. Pozostaem cigle takim samym”. 96 A wszyscy krzyknŸli jednomy™lnie: My to wiemy! Jeste™my cakiem bezpieczni”. Powiedzieli: Ty nas przedstawisz Jemu, a potem wszyscy pójdziemy z powrotem na ziemiŸ, aby Œyø na wieki”. O, moi drodzy! 97 Zaraz potem zaczem powracaø. Spojrzaem, leŒaem na óŒku i zobaczyem moje stare ciao, starzejce siŸ i marszczce siŸ tutaj, wycigniŸte na óŒku _ schorowane i cierpice na dolegliwo™ci, zobaczyem moje rŸce zaoŒone za gow i pomy™laem: Och, czy bŸdŸ musia znowu powróciø do niego?” 98 Cigle syszaem ten Gos: Id› zdecydowanie naprzód! Przebijaj siŸ cigle naprzód!” 99 Ja powiedziaem: Panie, zawsze wierzyem w Boskie uzdrowienie. Cigle bŸdŸ w nie wierzy. PójdŸ jednak zdecydowanie naprzód po te dusze _ dopomóŒ mi wiŸc. Chciabym ich mieø tak wielu tam^ Pozwól mi Œyø dugo, a przyprowadzŸ do Nieba kolejny milion _ jeŒeli Ty pozwolisz mi jeszcze Œyø”. 100 Nie troszczŸ siŸ o to, jakiego s koloru skóry, jakiego wyznania, ADOPCJA cz. IV 23 jakiej narodowo™ci, kim oni s, oni s wszyscy jedno, kiedy siŸ tam dostaj. Te stare odgradzajce linie zniky. O, widzŸ te niewiasty, tak ™liczne, jakich jeszcze nie widziaem _ miay dugie wosy na swoich plecach. Miay dugie spódnice, siŸgajce im aŒ na dó. Byy bose. Widziaem równieŒ mŸŒczyzn z piŸknymi kŸdzierzawymi wosami, rudowosych, czarnowosych i wszystkich innych kolorów. Oni mnie obejmowali swoimi ramionami. Mogem odczuø ich dotyk. Czuem ich rŸce. Bóg jest moim SŸdzi, przed t otwart ™wiŸt KsiŸg. Czuem je tak samo, jak czujŸ moje rŸce na mojej twarzy. One mnie obejmoway, nie odczuem Œadnego wzruszenia uczuø z powodu tych niewiast, tak jak dziaoby siŸ to tutaj. Nie dbam o to, jak bardzo jeste™ ™wiŸtym, kim jeste™, jakiego pokroju kaznodziej jeste™, moŒesz byø kapanem albo kimkolwiek innym, nie ma ani jednego mŸŒczyzny, który by nie odczu ludzkiego popŸdu, kiedy obejmie kobietŸ swoimi rŸkami. To jest dokadnie prawd. Lecz bracie, kiedy przekroczysz granicŸ miŸdzy tym doczesnym i tym, co jest tam po drugiej stronie, tam juŒ nie ma tych rzeczy. O, moi drodzy! Jest to tak, o, tam jest^ To jest niemoŒliwe. Wszystko jest Mio™ci. Wszystko to jest rzeczywisto™ci, bracie, wszystko to jest rzeczywisto™ci, siostro. Nie ma tam ™mierci, ani smutku, ani zazdro™ci, niczego, nic tam nie moŒe wstpiø. Tam jest po prostu doskonao™ø. To jest to, do czego ja dŒŸ. Z tego powodu mówiŸ o umieszczeniu na wa™ciw pozycjŸ. 101 Powiedziaem: O, Panie, oto, dlaczego stojŸ tutaj przed ko™cioem, próbujc go uporzdkowaø.” MówiŸ ci, bracie i siostro, jest tylko jedna rzecz, która tam moŒe wej™ø _ jest to doskonaa mio™ø. Nie dlatego, Œe jeste™ wiernym kaplicy Branhama albo ko™cioowi metodystycznemu, albo ko™cioowi baptystycznemu. One s w porzdku, takie, jak maj byø. Lecz przyjacielu, ty musisz^ Nie dlatego, Œe mówie™ jŸzykami, ta§czye™ w Duchu, nie dlatego, Œe wypŸdzae™ diaby albo przenosie™ wiar góry. To jest wszystko wa™ciwe, to jest w porzdku, ale je™li tam wewntrz nie masz prawdziwej, doskonaej mio™ci?! Byo to tam, gdzie doskonaa^ [Puste miejsce na ta™mie _ wyd.] ^przypado nam w udziale dziedzictwo, (co odziedziczyli™my? ywot Wieczny) bŸdc predestynowani”^ 102 Jak? Czy kaŒdy to zrozumiewa? Czy wy woali™cie do Boga? Nie, Bóg was powoa. aden czowiek nigdy nie szuka Boga. To Bóg szuka czowieka. Jezus powiedzia: aden do Mnie nie moŒe przyj™ø, je™li by go najpierw nie pocign Mój Ojciec”. Widzicie, w naturze ludzkiej jest uciekaø od Boga. A wy mówicie obecnie^ 103 Oto, co mnie martwi _ wiecie _ kiedy przemawiam do was: nie pozosta§cie w tym samym stanie, w którym siŸ znajdujecie. Przemie§cie siŸ teraz! Suchajcie mnie, poniewaŒ ja to mówiŸ: TAK MÓWI PAN. Ja sam siebie nigdy tak nie nazwaem, ani nim nie jestem, 24 MÓWIONE S~OWO lecz wy mnie nazywacie waszym prorokiem, wzglŸdnie prorokiem. šwiat w to wierzy, ten ™wiat wokoo, miliony, miliony i miliony ludzi. Mówiem bezpo™rednio i po™rednio do dziesiŸciu albo dwunastu lub wiŸcej milionów ludzi _ mówiem bezpo™rednio. Widziaem dziesitki tysiŸcy wizji, znamion i cudów, a ani jedna z nich nigdy nie zawioda. To prawda. On mi przepowiedzia rzeczy, które siŸ zupenie dokadnie wypeniy, ani jedna nie zawioda. MogŸ w tej sprawie stanø z kaŒdym czowiekiem przed sdem. To siŸ zgadza. Ja nie twierdzŸ, Œe jestem prorokiem, lecz suchajcie mnie. 104 TAK MÓWI PAN, bŸdzie potrzebna doskonaa mio™ø, aby™cie mogli zostaø przeniesieni na to miejsce, bowiem tam bya tylko mio™ø. NiezaleŒnie od tego, ile mieli™cie religijnych przejawów, ile dobrych uczynków uczynili™cie, wzglŸdnie cokolwiek uczynili™cie, to siŸ nie bŸdzie wcale liczyø w owym dniu. BŸdzie potrzebna doskonaa mio™ø. Zatem cokolwiek czynisz, odóŒ na bok wszystko inne, dopóki nie zostaniesz tak napeniony mio™ci BoŒ, Œe moŒesz miowaø tych, którzy ciŸ nienawidz. 105 Ja jestem po prostu takim, jak powiedziaem tego poranka _ caa moja istota, cay mój charakter to aska. Wielu ludzi mówi: NuŒe, podrap mnie po plecach, a ja ciŸ podrapiŸ po twoich”. Tak, uczy§ co™ dla mnie, a ja uczyniŸ co™ dla ciebie”. To nie jest aska. ~aska polega na tym, Œe je™li tego potrzebujesz, to ja ci usuŒŸ tak czy owak, czy ty mi usuŒysz, czy nie. MoŒe mnie uderzye™ w twarz, ale je™li powiesz: Moje plecy mnie swŸdz, trzeba je podrapaø” _ to ja ciŸ po nich podrapiŸ. Rozumiecie? Na tym to polega, uczy§ co™. Ja nie wierzŸ w uczynki. Ja wierzŸ, Œe uczynki to mio™ø, uczynki s manifestacj, Œe aska zajŸa swoje miejsce. Ja nie ŒyjŸ w wierno™ci wobec mojej Œony tylko dlatego, Œe my™lŸ, Œe ona by siŸ ze mn rozwioda, gdybym nie by wierny, ale ja jej jestem wierny dlatego, Œe j kocham. 106 Ja nie zwiastujŸ Ewangelii dlatego, bo my™lŸ, Œe szedbym do pieka, gdybym tego nie czyni. ZwiastujŸ EwangeliŸ dlatego, bo Go miujŸ. Oczywi™cie. Czy my™licie, Œe przemierzam burzliwe morza, kiedy samolot jest miotany do góry i na dó, byskawice przelatuj wokoo, i dzieje siŸ wszystko moŒliwe, Œe niemal kaŒdej chwili^ a kaŒdy krzyczy, i Zdrowa™ Mario” sychaø na pokadzie samolotu, i tym podobnie. PasaŒerowie s rzucani w pasach bezpiecze§stwa, a pilot mówi: Paliwa wystarczy jeszcze na piŸtna™cie minut, a ja nie wiem, gdzie siŸ znajdujemy”. Czy my™licie, Œe bym to czyni tylko dla zabawy? Uch! Czy my™licie, Œe ja bym wychodzi do dŒungli, gdzie niemieccy Œonierze musieli kaŒdej nocy ustawiø w odpowiedni sposób koo mnie swoje oddziay i wprowadzaø mnie na zebranie, i znowu wyprowadzaø, dopóki Duch šwiŸty nie zacz dokonywaø cudów? Byli siŸ tam komuni™ci ze swymi infralornetkami i mogli mnie zastrzeliø z odlego™ci mili. Czy my™licie, Œe ja bym to czyni tylko dla ADOPCJA cz. IV 25 zabawy? Lecz dlatego, bo co™ jest we mnie _ mio™ø, a oni s lud›mi, za których Chrystus umar. Pawe powiedzia: Ja nie tylko jestem gotów i™ø do Jeruzalemu, ale ja tam idŸ, aby zostaø ukrzyŒowany. IdŸ tam, aby umrzeø. UdajŸ siŸ tam, aby umrzeø dla sprawy Pa§skiej”. Jest co™, co ciŸ do tego zmusza _ jest to mio™ø. To siŸ dokadnie zgadza. 107 Gdybym zwiastowa EwangeliŸ za pienidze, gdyby tak miao byø, nie bybym dzisiaj wieczorem zaduŒony na kwotŸ dwadzie™cia tysiŸcy dolarów. Nie miabym Œadnego dugu. O, nie. Bowiem ja bym dysponowa kilkoma milionami, które mi byy wrŸczone. Pewien czowiek posa do mnie agenta FBI z przekazem pieniŸŒnym na milion piŸøset tysiŸcy dolarów. Ja powiedziaem: Zabieraj to z powrotem”. To nie jest za pienidze! Tutaj nie chodzi o pienidze. Ja nie zwiastujŸ Ewangelii za pienidze. Nie czyniŸ tego za pienidze! 108 CzyniŸ to z mio™ci. Jest to jedyna rzecz, któr pragnŸ czyniø, póki nie odejdŸ i nie wydam ostatniego oddechu, co moŒe siŸ staø za piŸø minut, moŒe to byø za dwie godziny od tej chwili, a moŒe to byø za piŸødziesit lat, ja nie wiem, kiedy to bŸdzie. Lecz kiedy siŸ to stanie, a ja tam przybŸdŸ, pragnŸ ogldaø tych ludzi w kwiecie modo™ci, biegajcych i krzyczcych: Mój kochany bracie, ja to osignem!” Takie pragnienie jest w moim sercu. Oto, dlaczego to czyniŸ. Ja nie próbujŸ nie zgadzaø siŸ z wami, aby siŸ odróŒniaø, ale pragnŸ postawiø was na wa™ciwej drodze. To jest droga do Nieba. Nie twój ko™ció, ani twoja denominacja, lecz twoje znowuzrodzenie w Chrystusie. O, moi drodzy! Co™ takiego! W którym teŒ przypado nam w udziale staø siŸ Jego czstk, nam przeznaczonym do tego od pocztku wedug postanowienia tego, który sprawuje wszystko wedug zamysu woli swojej”. 109 Suchajcie, za kilka minut zako§czymy. Suchajcie teraz uwaŒnie, zanim zako§czymy. Aby™my siŸ przyczyniali do uwielbienia chway jego, którzy jako pierwsi nadziejŸ mieli™my w Chrystusie. W którym i wy nadziejŸ pokadacie^” 110 Obserwujcie to teraz uwaŒnie. Ubierzcie swoje mundury _ mundury Ewangelii. Miejcie wasze uszy otwarte, suchajcie uwaŒnie. Jestem przy 13. wersecie. W nim i wy, którzy usyszeli™cie sowo prawdy^ (Wiara przychodzi przez suchanie Sowa” [Zgromadzenie mówi BoŒego” _ wyd.])^ którzy usyszeli™cie sowo prawdy^” 111 Co to jest prawda? Sowo BoŒe! Czy siŸ to zgadza? Ew. Jana 17. 17, 26 MÓWIONE S~OWO dla was, którzy notujecie sobie miejsca Pisma, Jezus powiedzia: Ojcze, po™wiŸø ich w Prawdzie Twojej. Twoje Sowo jest Prawd”. ^ kiedy usyszeli™cie prawdŸ, EwangeliŸ zbawienia waszego^” 112 Czym byo to zbawienie, o którym on tutaj mówi do nich? Predestynowani przed zaoŒeniem ™wiata (czy siŸ to zgadza?) do przyjŸcia za synów, predestynowani do ywota Wiecznego. Zatem, kiedy wchodzicie do ywota Wiecznego, potem, kiedy zostali™cie zbawieni, po™wiŸceni, napenieni Duchem šwiŸtym, jeste™cie synami. Teraz Bóg pragnie was umie™ciø na wa™ciwej pozycji, aby™cie mogli pracowaø dla Jego Królestwa i Jego Chway. 113 To jest Ewangelia. Najpierw usyszawszy Sowo: Pokutujcie i dajcie siŸ ochrzciø w ImiŸ Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów”. Kiedy wzywasz ImiŸ Pana Jezusa Chrystusa, wszystkie grzechy zostaj z ciebie zdjŸte i wchodzisz do obiecanego Kraju. Ta obietnica paci dla kaŒdego wspópielgrzyma, z którym kroczysz po tej drodze. JeŒeli odszede™ z twego domu dzisiaj wieczorem jako grzesznik, mówic: PójdŸ do kaplicy Branhama,” to Bóg ci daje t moŒliwo™ø dzisiaj wieczór. Istnieje jedna rzecz, która leŒy miŸdzy tob i obiecanym Krajem. Kim jest obiecany Kraj? To Duch šwiŸty. Co oddzielao Jozuego od obiecanego Kraju? By to Jordan. To siŸ dokadnie zgadza. 114 MojŒesz, bŸdc przedobrazem Chrystusa, prowadzi dzieci do obiecanego kraju, lecz MojŒesz nie wprowadzi ich do obiecanego kraju. Jozue wprowadzi tam lud i rozdzieli im ten kraj. Jezus zapaci cenŸ i doprowadzi ich do Ducha šwiŸtego. Bóg zesa Ducha šwiŸtego i On umieszcza ko™ció na wa™ciw pozycjŸ i doprowadza go do porzdku _ kaŒdego czowieka, napeniajc go Obecno™ci Swojej Istoty. Czy rozumiecie, co mam na my™li? Wszystko w Jezusie Chrystusie _ Bóg to predestynowa zgodnie z posannictwem tej Ewangelii! 115 Pawe powiedzia w li™cie do Galacjan 1, 8: Choøby nawet anio przyszed, goszc co™ innego, niech bŸdzie przeklŸty”. Prawda Ewangelii! Suchajcie teraz uwaŒnie, kiedy bŸdziemy czytaø dalej do ko§ca tego wiersza. ^ ewangeliŸ waszego zbawienia; w którym równieŒ^ (suchajcie uwaŒnie)^ potem, gdy uwierzyli™cie, zostali™cie zapieczŸtowani Duchem šwiŸtym obiecanym”. 116 W ostatecznych dniach, zwaŒajcie teraz, Biblia mówi, Œe w ostatecznych dniach bŸd dwie grupy ludzi. Jedni bŸd posiadaø PieczŸø BoŒ, drudzy piŸtno bestii. Czy siŸ to zgadza? Ilu z was o tym wie? OtóŒ, jeŒeli PieczŸci BoŒ jest PieczŸø^ jeŒeli PieczŸci BoŒ jest Duch šwiŸty, to ten, kto nie posiada Ducha šwiŸtego, jest pod ADOPCJA cz. IV 27 piŸtnem bestii. Biblia mówi, Œe te dwa duchy bŸd tak blisko siebie, Œe by to zwiodo nawet samych Wybranych, gdyby to byo moŒliwe. To siŸ jednak nie stanie, bowiem oni zostali wybrani do ycia Wiecznego. Widzicie? Ko™ció bŸdzie po prostu^ 117 Wiemy, Œe jest dziesiŸø panien, które wyszy na spotkanie Pana, wszystkie po™wiŸcone, wszystkie ™wiŸte, kaŒda bya po™wiŸcona. PiŸø z nich byo opieszaych i pozwoliy, by ich lampy zgasy. PiŸø miao olej w swoich lampach. Oto, Oblubieniec przychodzi” _ i tych piŸø, które miay olej w swoich lampach, weszo na UcztŸ Weseln. Te drugie pozostay na zewntrz, gdzie pakay, lamentoway i zgrzytay zŸbami. Bd›cie gotowi, bo nie wiecie, której chwili Pan przyjdzie. Czym jest olej, przedstawiony w Biblii? Duchem šwiŸtym. 118 Teraz do was _ bracia Adwenty™ci Siódmego Dnia, którzy mówicie, Œe siódmy dzie§ jest PieczŸci BoŒ _ przedóŒcie jedno miejsce Pisma, które to udowadnia. Biblia mówi, Œe PieczŸci BoŒ jest Duch šwiŸty. Obserwujcie to. ZwaŒajcie zatem na 13. werset. ^ potem gdy uwierzyli™cie, zostali™cie zapieczŸtowani Duchem šwiŸtym obiecanym”. 119 Otwórzmy list do Efezjan 4. 30 _ my™lŸ, Œe to jest to miejsce. Patrzcie, jeŒeli nie otworzymy 4, 30. _ zobaczcie, czy to nie jest to samo. Efez. 4. rozdzia, 30. werset. Tak, tutaj to jest _ 4, 30: A nie zasmucajcie BoŒego Ducha šwiŸtego, którym jeste™cie zapieczŸtowani na dzie§ odkupienia”. 120 Na jak dugo? JeŒeli rzeczywi™cie, naprawdŸ przyjŸli™cie Ducha šwiŸtego, to na jak dugo On wam wystarczy? Czy aŒ do nastŸpnego przebudzenia, czy do tej chwili, kiedy ci babcia wejdzie w drogŸ, albo zwymy™la ciŸ szef? AŒ do dnia odkupienia! Alleluja! 121 Potem, gdy umare™, gdy wszede™ do tego Kraju, w którym przebywasz razem ze swymi umiowanymi, jeste™ cige napeniony Duchem šwiŸtym. Pismo! Jeste™ takim samym jak obecnie, tylko posiadasz^ przeszede™ do innego ciaa. Po prostu zmienie™ swój przybytek. Tutaj ten zestarza siŸ, juŒ wiŸcej nie moŒesz do niego przybijaø gontów, bo jego krokwie zbutwiay. To prawda. Odwracasz siŸ wiŸc po prostu od tego starego ciaa i zostawiasz je, aby zgnio, i przeprowadzasz siŸ do tego nowego. Czy siŸ to zgadza? Je™li bowiem ten ziemski przybytek naszego mieszkania rozpadnie siŸ, mamy inny, który na nas oczekuje”. 122 Przypominacie sobie, kiedy to przebierali™my przed kilkoma dniami? Kiedy niemowlŸ ksztatuje siŸ w onie matki, jego malutkie miŸ™nie kopi i skacz, i czyni róŒne ruchy. Lecz zaraz potem, kiedy matka urodzi to niemowlŸ i ono jest na ™wiecie, to jako pierwsza rzecz, istnieje duchowe ciao, aby ujø siŸ tego maego naturalnego ciaa. Potem lekarz daje mu [Brat Branham plasn w donie _ wyd.] w ten 28 MÓWIONE S~OWO sposób, albo nim zatrzŸsie, i aaa, aaa, aaa”. Zaraz potem przykada go do piersi matki, ono zacznie um, um” i przesuwa swoj ma gówkŸ do góry i w dó po piersi matki, pobudzajc mleczne Œyy do wydzielania mleka. 123 Cieltko, gdy tylko wypadnie z ciaa swej matki, po kilku minutach juŒ podnosi siŸ na swoje kolana. Co ono uczyni? Zaraz zacznie chodziø koo swej matki i chwyta j pyszczkiem, trca swoj gówk w ten oto sposób, aŒ otrzyma swoje mleko. Alleluja. O, tak. 124 Kiedy to naturalne ciao przychodzi na ™wiat, to istnieje duchowe ciao, które na nie czeka. 125 A kiedy to naturalne ciao padnie na ziemiŸ, przeniesiesz siŸ Tam do góry, alleluja, to duchowe tam juŒ na ciebie czeka! My siŸ po prostu przeprowadzimy z jednego do drugiego, zmienimy nasze mieszkanie. To ™miertelne musi siŸ przyodziaø w nie™miertelno™ø _ w to duchowne; skazitelno™ø musi siŸ przyodziaø w nieskazitelno™ø _ to stare pomarszczone, wyczerpane, pochylone ciao. Lecz on nie zmieni wcale swego wygldu _ chcŸ powiedzieø, Œe kiedy przejdziesz na drug stronŸ, bŸdziesz mia cigle tego samego ducha. 126 Pozwólcie, Œe wam co™ powiem, co siŸ wam bŸdzie wydawao powikane, lecz to jest w Biblii, a potem podam wam co™, co wam to wyja™ni. Obserwujcie to. Stary Saul wówczas, król _ ten stary, wielki denominacyjny kaznodzieja ówczesnego czasu, który jak wiecie by wyŒszy o gowŸ i ramiona od wszystkich _ on siŸ ba; on nic nie wiedzia o tym Nadprzyrodzonym. Musia przyj™ø Dawid _ i ten, który wyzwoli baranka z paszczy lwa, zabi Goliata. Obserwujcie go. Saul tak bardzo oddali siŸ od Boga, Œe nienawidzi tego kaznodziejŸ religijnego fanatyka”. Zamiast staø za nim i staraø siŸ mu dopomóc, on obróci siŸ przeciwko niemu. CzyŒ to nie jest po prostu doskonay obraz, doskonay obraz tego. On siŸ zaraz od niego odwróci. 127 Ilu z was byo tutaj, kiedy wyjeŒdŒaem na moj pierwsz podróŒ i wygosiem Dawid i zabicie Goliata”? Kilku z was, z tych dawniejszych czasów. Obecnie przygotowujŸ siŸ ponownie do wyjazdu. Przypominacie sobie, co siŸ wydarzyo ostatniej niedzieli? Przechodzi to wprost do innej fazy. Druga wyprawa Dawida, druga faza jego usugi. To siŸ dokadnie zgadza. Bowiem potem on sta siŸ królem Izraela. ZauwaŒcie, ta usuga obecnie przechodzi do wyŒszej fazy i wydaje siŸ byø wiŸksz. Tak jak w wypadku Dawida. Obserwujcie to, kiedy on przyszed _ Dawid; o jeŒeli Bóg mia wówczas Dawida, który przyszed i zabi lwa _ zauwaŒcie _ zabi nied›wiedzia, a potem zabi Filistyna. OtóŒ, by taki czas, kiedy Bóg da zego ducha temu staremu Saulowi. A zatem, po co? Aby nienawidzi Dawida. A ja wierzŸ^ 128 Teraz odno™nie tych ta™m. Suchajcie, bracia, którzy suchacie tych ADOPCJA cz. IV 29 ta™m; jeŒeli nie zgadzacie siŸ ze mn, przebaczcie mi. Widzicie, ja was miujŸ. PragnŸ siŸ z wami spotkaø po drugiej stronie, bd› co bd›, je™li bowiem jeste™cie BoŒymi lud›mi, to spotkam siŸ tam z wami, mimo wszystko. Lecz pragnŸ powiedzieø co nastŸpuje: Tutaj jest tego przyczyna. Po prostu dlatego, Œe Saul widzia, iŒ Dawid ma co™, czego on nie mia. Co siŸ potem wydarzyo? 129 Taki may lisowaty” wyrostek, Biblia mówi, Œe on by lisowaty”. Nie byo to zbyt piŸkne dziecko _ lisowaty” to jest po prostu zwyky piegowaty, podcigajcy siŸ wyrostek. On tam przyszed, a Saul, kiedy go przyoblek w swoj zbrojŸ, wyobraŒam sobie, Œe puklerz siŸga mu do stóp. On powiedzia: Zdejmijcie ze mnie to paskudztwo”. W porzdku, byø moŒe przyzna mu stopie§ doktora, doktora filozofii, albo doktora prawa, albo co™ w tym sensie, wiecie. On jednak powiedzia: Ja siŸ na tym wcale nie znam dlatego, bo tego nie wypróbowaem. Pozwólcie mi i™ø tylko z tym, czym umiem siŸ obchodziø”. O tak. On zabra swoj procŸ. 130 I oni doprowadzili Dawida (Saula _ t.) do szau, poniewaŒ te córki, ko™cioy, te ko™cioy ™pieway: Saul zabi byø moŒe swój tysic, lecz Dawid zabi swych dziesiŸø tysiŸcy”. 131 Potem Saul sta siŸ zazdrosnym, Wszystkie te sprawy w Imieniu Jezusa _ w tym nic nie ma”. To siŸ zgadza. I co Bóg z nim uczyni? Bóg posa na niego zego ducha, to jest dokadnie to, co siŸ wydarzyo; aby nienawidzi Dawida; i on nienawidzi Dawida bez przyczyny. 132 Dawid mu móg kilkakrotnie ukrŸciø eb. On móg, lecz on go zostawi w spokoju. On nawet nic nie powiedzia. Na pewno mógby to uczyniø. Pewnej nocy on poszed i odci koniec jego paszcza, odszed z powrotem i woa: Spójrz tutaj, widzisz!” O, tak, on to móg uczyniø, lecz on go po prostu zostawi w spokoju. On móg rozbiø jego zgromadzenie i rozproszyø ich, i rozpoczø swoj wasn organizacjŸ, gdyby chcia. On tego jednak nie uczyni, on po prostu pozwoli Saulowi kontynuowaø swoj sprawŸ. Zostawcie Bogu walkŸ! O, tak! 133 Zatem, kiedy on dalej wychodzi, a jego kampania sko§czya siŸ fiaskiem, zy duch przypad na Saula w takiej mierze, Œe nie móg otrzymaø odpowiedzi od Boga. Po pewnym czasie Duch Pa§ski odstpi od niego. A stary Samuel, którego oni odrzucili, który by naprawdŸ BoŒym Gosem dla nich, ostrzega ich przedtem, zanim oni chcieli postŸpowaø tak jak ten ™wiat^ 134 Dlaczego dzisiejszy ko™ció chce postŸpowaø jak ten ™wiat? Dlaczego zielono™witkowcy, ochrzczeni i posiadajcy Ducha šwiŸtego metody™ci, bapty™ci i prezbiterianie chc postŸpowaø jako ten ™wiat? Dlaczego oni to czyni? Ja nie wiem, nie mogŸ tego po prostu zrozumieø. Wy mówicie: OtóŒ, to jeszcze nie jest nic rozpustnego zagraø w pokera, tylko trochŸ dla uciechy, aby postawiø 30 MÓWIONE S~OWO grosza na ™lepo,” albo jak to okre™lacie. To jest grzech. Takich rzeczy nie powinni™cie mieø w domu. AleŒ, to nie szkodzi wypiø ma szklankŸ piwa gdzie™ w pijalni. Wa™nie wypili™my ich kilka. Ja i moja Œona wypijamy ich kilka po poudniu”. I zanim siŸ spostrzeŒecie, wasze dzieci wypij równieŒ kilka. Na pewno tak jest. 135 A wy niewiasty, hm. Diabe zrobi tylko^ Oto, co on uczyni na pocztku, on z ca pewno™ci zrobi sobie z was tarczŸ, siostry. On to po prostu zrobi tylko, aby^ bowiem on wie, co moŒe zrobiø. On potrafi zwie™ø niewiastŸ tysic razy prŸdzej niŒ mŸŒczyznŸ. Ja wiem, Œe to rani wasze uczucia, lecz to jest Prawd. To siŸ dokadnie zgadza. Oto, co on uczyni w ogrodzie Eden. On moŒe zrobiø^ OtóŒ, ona bya cnotliw, ona bya szczer, lecz zostaa zwiedziona. Adam nie zosta zwiedziony,” mówi Biblia. On nie zosta zwiedziony, lecz ona zostaa zwiedziona. Zatem, on potrafi j zwie™ø. Pomimo tego pastorzy wychodz i ordynuj kobiety kaznodziejki, robi z nich przeoŒone nad takimi zborami, jak ten, a Biblia potŸpia to od 1. MojŒeszowej do Objawienia. Mówicie: OtóŒ, to jest w porzdku. To jest dobre. One potrafi gosiø tak samo jak oni”. Ja wiem, Œe to siŸ zgadza. 136 Podobnie jak kto™ rozpocz mówiø jŸzykami pewnego razu, a ja po prostu kontynuowaem goszenie. Kiedy wyszli™my na zewntrz, pewna kobieta powiedziaa do mego syna: Mam pewne poselstwo, które pragnŸ przynie™ø jutro wieczorem”, powiedziaa, kiedy twój tata przyjdzie na podium”. On rzek: Poselstwo _ co masz na my™li?” 137 Owego wieczora pod koniec naboŒe§stwa, gdy przygotowywaem wezwanie do otarza, ona nastroszya wszystkie swoje wosy sztywno w górŸ, podcignŸa swoje po§czochy i tak dalej, przygotowaa siŸ, wyskoczya na ™rodek podogi, i zaczŸa podskakiwaø do góry i na dó, mówia jŸzykami i prorokowaa. Ja po prostu kontynuowaem goszenie i robiem wezwanie do otarza. OtóŒ, ja tego naprawdŸ nie respektowaem ani trochŸ _ to nie byo w porzdku. Biblia mówi bowiem: Duchy proroków s poddane prorokowi”. Bóg by na^ Kiedy Bóg przemawia na podium, zostawcie Go, by przemawia. Pawe powiedzia: Je™liby kto™ inny z siedzcych otrzyma objawienie, pierwszy niech milczy, dopóki ten, kto mówi, nie sko§czy”. To siŸ zgadza. 138 OtóŒ, kiedy potem wyszedem na zewntrz, ci ludzie mówili _ wielka grupa ludzi mówia: Ty zasmucie™ Ducha šwiŸtego dzisiaj wieczorem”. Ja powiedziaem: Co zrobiem? Co uczyniem?” 139 Oni rzekli: OtóŒ, kiedy ta siostra przyniosa poselstwo _ alleluja _ ona to powiedziaa”. AleŒ,” odparem, ja gosiem. Ona postŸpowaa niewa™ciwie”. ADOPCJA cz. IV 31 140 O”, powiedzieli, to byo ™wieŒe, bezpo™rednio od Tronu. Byo to bardziej ™wieŒe niŒ to, co ty gosie™”. Uch! 141 Zatem to po prostu wskazuje^ to wskazuje na jedno, a ja to mówiŸ z poszanowaniem wobec was, jest to albo choroba umysowa, albo brak szacunku, albo brak wa™ciwej nauki; oni nie wiedz wiŸcej o Bogu, niŒ królik o rakietach do ™niegu. OtóŒ, ja tego nie mówiŸ po to, by zrobiø jak™ gupi uwagŸ, dlatego Œe tu nie ma miejsca na Œarty. Lecz to jest dokadnie prawd. KaŒdy powinien wiedzieø, Œe Bóg nie jest inicjatorem zamieszania. On jest Pokojem. Oni nie znaj Biblii. Wszystko, co oni potrafi, jest skakanie w górŸ i w dó, mówienie jŸzykami, i oni twierdz: Ja posiadam Ducha šwiŸtego. Alleluja!” 142 Kiedy byem w Afryce, widziaem czarowników, mówicych jŸzykami _ pewnego razu byo ich piŸø tysiŸcy; oni skakali w górŸ i w dó, cae twarze mieli wymazane krwi, mówili jŸzykami i pili krew z ludzkiej czaszki; wzywali diaba i mówili jŸzykami. 143 Pomimo tego mówienie jŸzykami jest darem od Boga, lecz ono nie jest wiarygodnym dowodem Ducha šwiŸtego. MówiŸ wam to teraz. Ja wierzŸ, Œe wszyscy ™wiŸci, kiedy s pod inspiracj, mówi jŸzykami. Ja wierzŸ czowieku, Œe czasami jeste™ pod inspiracj BoŒ do tego stopnia, Œe zaczniesz mówiø jŸzykami. Ja w to wierzŸ. Lecz ja nie wierzŸ, Œe to jest znak, Œe otrzymae™ Ducha šwiŸtego. O, tak. Ja wierzŸ, Œe jest taki czas, kiedy masz wiarŸ, to wychodzisz i kadziesz rŸce na mae dziecko, które ma chorobŸ raka, chociaŒ piŸødziesiŸciu kaznodziejów modlio siŸ juŒ za nie, a ono zostanie uzdrowione, dlatego Œe jego matka ma wiarŸ dla swego dziecka. Bóg jej to daje, ona jest czonkiem Ciaa Chrystusa. O, tak. Ja w to wierzŸ. Widziaem, Œe tak siŸ dziao i ja wiem, Œe to jest prawd. Rozchodzi siŸ jednak o to, by doprowadziø ko™ció do porzdku _ uporzdkowaø go, aby™my mogli dziaaø. 144 Przeczytajmy do ko§ca ten wiersz, zanim odejdziemy. ^ potem gdy usyszeli™cie, zostali™cie zapieczŸtowani Duchem šwiŸtym obiecanym,” 145 PieczŸø!” Czym jest ta PieczŸø? Czym jest pieczŸø? Pierwsz rzecz, na któr wskazuje pieczŸø, jest to, Œe praca zostaa zako§czona, zako§czone dzieo. NastŸpn rzecz, na któr ona wskazuje, jest prawo wasno™ci. Dalej wskazuje na bezpiecze§stwo _ zachowywanie tego. 146 Powiedzmy na przykad _ by czas, kiedy pracowaem przy Pensylwa§skiej Kolei, pracowaem dawniej razem z moim ojcem przy kolei. ~adowali™my wagony. Zaadowywali™my je w spóce adunkowej, adowali™my blaszane konserwy i ustawiali™my niektóre tutaj u góry, niektóre znów tam u dou, niektóre znów w ten sposób. Lecz zanim ten wagon zosta zapieczŸtowany, inspektor dokona w 32 MÓWIONE S~OWO nim przegldu, popchn do tego, poruszy tamtym, a tym znów zatrzs. Ach, to jest do niczego! One siŸ pokrusz na kawaki, zanim dotr na miejsce przeznaczenia. To jest do niczego! Wyjmijcie to. Przeadujcie to”. Inspektor nie pu™ci tego wagonu. 147 Duch šwiŸty jest tym Inspektorem. On tob trochŸ potrzsa, a ty siŸ klekocesz. Czy wierzysz w cae Sowo BoŒe? Ja nie wierzŸ w te stare brednie ,w Imieniu Jezusa’. To jest do niczego!” Ty siŸ klekocesz, rozumiesz? Ja nie wierzŸ w Boskie uzdrowienie, albo w co™ podobnego”. Cigle siŸ klekocesz. Odrzuø to. Czy wierzysz, Œe Jezus Chrystus jest tym samym wczoraj, dzisiaj^? OtóŒ, pod pewnym wzglŸdem”. Klekocesz siŸ. Wyrzuø to, to jeszcze nie jest gotowe. O, tak. 148 Bracie, lecz kiedy jeste™ gotowy powiedzieø amen!” _ Czy przyje™ Ducha šwiŸtego? Amen!” Czy wszystko zostao wykonane? Amen”. Co potem czyni Inspektor? Wszystko jest zaadowane dobrze i w zwarty sposób _ pene Ewangelii. O, kaŒde Sowo BoŒe jest dobre. Wszystko jest doskonae. Ja wierzŸ kaŒdemu Sowu. Amen! Amen! Amen!” Czy wierzysz, Œe Bóg cigle uzdrawia? Amen!” Czy wierzysz, Œe Jezus jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki? Amen!” Czy wierzysz, Œe Duch šwiŸty jest tak samo rzeczywisty, jak On by zawsze? Amen!” Czy wierzysz, Œe ten sam Duch, który zstpi na Pawa, zstŸpuje na nas? Amen!” Czy wierzysz, Œe On czyni w nas te same rzeczy, które czyni w nich? Amen!” O, o, wiara jest coraz bardziej niezachwiana. Patrzcie, on jest cakiem niezachwiany i my jeste™my gotowi zamknø drzwi. W porzdku. 149 Potem inspektor zamyka drzwi. Co on potem czyni? Przymocowuje do nich plombŸ. Potem on schodzi na dó, chwyta te mae druciki plomby, siŸga po mae kleszczyki i plombuje j. Nie wolno jej naruszaø. JeŒeli miejscem przeznaczenia tego wagonu jest Boston, plomba nie moŒe zostaø naruszona. Naruszenie tej plomby zanim wagon dojedzie do Bostonu byoby przestŸpstwem, karalnym wiŸzieniem. Tylko czowiek, który ma do tego upowaŒnienie, moŒe zdjø t plombŸ _ jedynie on. To siŸ zgadza. Ta plomba jest wasno™ci pewnej spóki kolejowej. Ona mówi: Zaplombowane!” Oznacza ich pewno™ø, Œe ten wagon zosta zaadowany _ Œe jest gotowy do transportu. Ona naleŒy do nich. Nie mog umie™ciø pieczŸci B&O na wagony spóki Pensylwania. Wy równieŒ musicie zostaø zapieczŸtowani, a kiedy zostaniecie zapieczŸtowani^ 150 A kiedy chrze™cijanin jest zaadowany Ewangeli, napeniony dobroci BoŒ, wszystkie dobre BoŒe rzeczy znajduj siŸ w nim, ma otwarte serce, jest gotowy do pracy, chce zostaø umieszczony na wa™ciwej pozycji i czyniø wszystko, co mu poleca czyniø Duch šwiŸty. On przeszed ze ™mierci do ycia, zosta po™wiŸcony i oddzielony od wszystkich rzeczy tego ™wiata, pielgrzymuje w tym ADOPCJA cz. IV 33 šwietle, poniewaŒ šwiato przychodzi do niego; posuwa siŸ naprzód _ on jest gotowy. Potem Bóg zamyka za nim drzwi tego ™wiata, zatrza™nie je w ten sposób i pieczŸtuje go Duchem šwiŸtym obiecanym. Alleluja! Na jak dugo? AŒ do miejsca przeznaczenia. Nie bierze go gdzie™ tam na torach kolejowych, nie amie pieczŸci, aby ponownie zobaczyø, czy wszystko jest w porzdku. Wszystko jest w porzdku, zostawia go po prostu w spokoju. Inspektor dokona przegldu. Na jak dugo jeste™cie zapieczŸtowani? AŒ na dzie§ waszego odkupienia. Oto, na jak dugo jeste™ zapieczŸtowany! 151 Dobrze, kiedy umrzesz, bracie Branham, co potem, kiedy umrzesz _ ty powiedziae™, Œe Go bŸdziesz posiada cigle?” Posiadasz Go na wieki. Gdzie rozpoczyna siŸ ycie? U otarza. Zaraz tam widzisz trochŸ cienia. To jest ten cie§ _ PieczŸø Ducha šwiŸtego. OtóŒ, jest to tylko cie§ cienia cienia, jak powiedziaem przed kilkoma dniami. Lecz kiedy umrzesz, przechodzisz z jednego stadium cienia do dalszego, aŒ dojdziesz do wilgoci, z wilgoci staje siŸ mae ciurkajce ›ródeko, z ›ródeka potok, z potoku rzeka, z rzeki ocean _ rozumiecie _ ocean mio™ci BoŒej. Jeste™ po prostu t sam osob. 152 Spójrzcie tutaj. Stary Saul, ten odszczepieniec, on nie potrafi dotrzeø do Boga, jednak on nie by zgubiony. Z pewno™ci nie by. On by prorokiem, lecz on siŸ po prostu znalaz na zewntrz _ z dala od Boga. To jest wa™nie powodem, bracie, dlaczego mówiŸ: Wy nie jeste™cie zgubieni”. PamiŸtajcie wiŸc, on po prostu wypad z Woli BoŒej. Najpierw przejawio siŸ to w tym, Œe siŸ z ni nie zgadza. OtóŒ, byø moŒe nie powinienem by tego mówiø. W porzdku, ja po prostu wystŸpujŸ przed szczŸ™liwym zgromadzeniem dzisiaj wieczór. A wiŸc, jak wiecie, pierwsz rzecz jak wiecie, o moi drodzy, on uda siŸ potem do Urim i Tummim. 153 Wy wiecie, czym byo Urim i Tummim _ by to napier™nik, efod, który nosi Aaron. Zawsze byo tak, Œe Bóg by nadprzyrodzonym Bogiem zawsze, odpowiadajcym w nadprzyrodzony sposób. Kiedy jaki™ prorok prorokowa, a te mistyczne ™wiata nie pojawiy siŸ na Urim i Tummim, to on by faszywy. JeŒeli kto™ mia sen i powiedzia go, a owe ™wiata nie migotay na tym Urim i Tummim, nie dbam o to, jak dobrze to brzmiao _ byo to faszywe. To siŸ zgadza. 154 Ja po prostu wcale nie dbam o to, ile masz promocji lub doktoratów, i jak wielka jest twoja organizacja, jeŒeli prorokujesz, albo wygaszasz kazanie, a ono nie jest zgodne z tym Sowem, to jeste™ w bŸdzie, bracie. Jeste™^ To jest BoŒe Urim i Tummim. JeŒeli mówisz, Œe nie bye™ predestynowany przed zaoŒeniem ™wiata, ono nie bŸdzie migotaø, poniewaŒ Biblia mówi, Œe bye™. JeŒeli mówisz, Œe powiniene™ zostaø ochrzczony w imiŸ Ojca, Syna i Ducha šwiŸtego”, ono nie bŸdzie migotaø, poniewaŒ nikt w Biblii nie by nigdy 34 MÓWIONE S~OWO ochrzczony w ten sposób, tylko w ImiŸ Pana Jezusa. Ono nie bŸdzie migotaø, poniewaŒ co™ gdzie™ nie jest w porzdku. 155 Tak wiŸc Urim Tummim nie mogo odpowiedzieø staremu Saulowi i on nawet nie móg mieø snu. On odszed tak daleko, Œe nawet nie móg otrzymaø snu. Czy wiecie, co on uczyni? Uda siŸ do czarownicy, a ta stara czarownica, ten stary doktor diabe, doktor czarownica^ On jej powiedzia: Czy potrafisz wróŒyø?” 156 Ona powiedziaa: Tak, lecz Saul powiedzia, Œe zabije kaŒdego, kto by wróŒy”. 157 On rzek: Ja ciŸ ochroniŸ”, on by przebrany za lokaja. On powiedzia: WróŒ mi i przyprowad› mi z krainy umarych kogo™, kto przeszed tam na drug stronŸ”. Suchajcie tego teraz: Przyprowad› mi ducha Samuela proroka”. 158 Ona wesza do domu i wróŒya. A kiedy to uczynia, pada na swoj twarz i powiedziaa: WidzŸ wychodzcych bogów”. Widzicie, ona bya pogank; bogów” _ byo ich dwóch lub trzech, podobnie jak Ojciec, Syn i Duch šwiŸty, lub co™ w tym sensie, wiecie. Ona powiedziaa: WidzŸ wychodzcych bogów”. 159 On rzek: Opisz go. Jak on wyglda? Jak on wyglda?” 160 Ona rzeka: On jest chudy i ma paszcz na swoich ramionach”. On siŸ nie zmieni. 161 On rzek: To jest Samuel. Przyprowad› go do tego pomieszczenia, przyprowad› go tutaj przede mnie”. 162 Obserwujcie wiŸc, kiedy Samuel przyszed przed Saula, powiedzia: Dlaczego mnie zawoae™, skoro stae™ siŸ nieprzyjacielem BoŒym?” ZauwaŒcie. On nie tylko by Samuelem, on cigle zachowa w sobie ducha prorokowania. Powiedzcie, Œe to jest bŸdne _ niech kto™ powie, Œe to jest bŸdne. To jest Prawda! On by cigle prorokiem. Bowiem on powiedzia _ on prorokowa i powiedzia: Jutro powstanie przeciw tobie bitwa i padniesz ty i synowie twoi w tej bitwie, i o tym czasie jutro wieczorem bŸdziesz razem ze mn”. Czy siŸ to zgadza? On by cigle prorokiem! Teraz mówicie: O, przecieŒ to zrobia czarownica”. 163 Dobrze, powiem wam o Kim™, kto nie by czarownic. Jezus zabra Piotra, Jakuba i Jana, udali siŸ pewnego razu na GórŸ Przemienienia i stanŸli na szczycie tej góry. A Jezus^ Bóg wprowadzi Swego Syna na Jego pozycjŸ, podobnie jak ja próbujŸ to^ próbowaem to przedstawiø innego wieczora _ wprowadzenie syna na jego pozycjŸ. A kiedy to siŸ stao, oni spojrzeli wokoo i stwierdzili, Œe tam sta MojŒesz i Eliasz. Oni rozmawiali i mieli z nimi spoeczno™ø. Nie byy to jakie™ biae chorgiewki, albo raczej biae chmurki, latajce koo nich, lecz byli to mŸŒczy›ni, którzy rozmawiali. MojŒesz zosta ADOPCJA cz. IV 35 pogrzebany w nieznanym grobie przed o™miuset laty. Za™ Eliasz odjecha do Domu w rydwanie przed piŸciuset laty. Oni tam byli, cigle tak samo Œywi, jak byli kiedy™, stali tam i rozmawiali z Nim, zanim On poszed na GolgotŸ. Alleluja! ZapieczŸtowani aŒ na dzie§ naszego odkupienia!” 164 BŸdŸ siŸ ™pieszy, a potem zako§czymy, poniewaŒ jest pó›no, a bŸdziemy siŸ modliø za chorych, moŒe jeszcze piŸø minut tylko. 14. werset, uwaŒam, Œe czytali™my 13. werset, aby zyskaø to. W którym nadziejŸ pokadacie, którzy usyszeli™cie sowo prawdy, ewangeliŸ waszego zbawienia^” 165 Zatem przypomnijcie sobie, jakie oni mieli zbawienie. Byli to chrze™cijanie w Efezie. Oni^ spójrzcie teraz, czy nie obserwowali™cie Koryntian? On im zawsze musia mówiø: Kiedy przyjdŸ miŸdzy was, jeden ma jŸzyk _ jeden ma jŸzyk, jeden ma psalm, jeden ma proroctwo, jeden ma^” Widzicie, on ich nie móg niczego uczyø, poniewaŒ oni zawsze pragnŸli tego, tamtego, albo czego™ innego. Tutaj ci ludzie mieli to samo, lecz oni to mieli uporzdkowane. On nigdy nie naucza Koryntian czego™ takiego, on nie móg, ten ko™ció nie by w porzdku, aby ich tego móg nauczaø. OtóŒ, tych tutaj móg nauczaø rzeczywistych spraw. ^ waszego zbawienia, w którym równieŒ^ potem, gdy uwierzyli™cie, zostali™cie zapieczŸtowani Duchem šwiŸtym obiecanym. Który jest zadatkiem^ (nie pozwólcie mi tego ominø)^ zadatkiem dziedzictwa naszego, aŒ nastpi odkupienie wasno™ci BoŒej, ku uwielbieniu chway Jego.” Co™ takiego! 166 Czym jest Duch šwiŸty? OtóŒ, przeczytam potem resztŸ tego naprawdŸ szybko, na ile mnie jeszcze bŸdziecie znosiø. Gdzie sko§czyli™my ubiegego wieczora, bracie Mike? Tam, gdzie oni wszyscy byli szczŸ™liwi; o, wszŸdzie panowa pokój _ bya to doskonaa mio™ø. Zatem, kaŒdym razem, kiedy podchodzicie do tego w ten sposób, otrzymacie ma kroplŸ z niej. KaŒdym razem, kiedy zrobicie jeden krok, jeste™cie o kilka cali bliŒej tego. Kiedy ona zstŸpuje na ziemiŸ, wy otrzymujecie cie§ cienia cienia cienia. OtóŒ, to przedstawia, ile posiadacie w sobie Ducha šwiŸtego. To jest mio™ø. Lecz ach _ wy pragniecie czego™. 167 O, czy by starzy ludzie nie chcieli^ Jak chŸtnie bym chcia powróciø i mieø znowu piŸtna™cie albo dwadzie™cia lat? O, dabym wszystko za to. Lecz na co by siŸ to zdao? Mógbym mieø piŸtna™cie lat, a umrzeø tej nocy. To jest niepewne. Co, gdyby™ mia dzisiaj wieczór piŸtna™cie lat; jak moŒesz wiedzieø, czy twoja matka bŸdzie Œya, czy nie, kiedy przyjdziesz do domu? Jak moŒesz wiedzieø, czy dojdziesz do domu? Jak moŒesz wiedzieø, czy bŸdziesz jutro Œy _ 36 MÓWIONE S~OWO choøby™ mia dwadzie™cia lat i cieszy siŸ doskonaym zdrowiem? MoŒesz zostaø zabity w wypadku drogowym, moŒesz pa™ø martwy na ziemiŸ, moŒe siŸ ci przytrafiø cokolwiek. Jest to niepewne, widzicie? Tutaj nie mamy nic pewnego. Lecz wy tŸsknicie za Tym. Co To jest? Chodzi o To tam W Górze, co sprawia, Œe za tym tŸsknicie. 168 Zatem, kiedy do tego wejdziesz, posiadasz ywot Wieczny. Co siŸ wydarzyo? Jest to zadatek”. 169 Co to jest zaliczka na co™? JeŒeli przyjdŸ do ciebie, by kupiø samochód, mówiŸ: Ile kosztuje ten samochód?” 170 Ty mówisz: Ten samochód, bracie Branham, kosztuje ciŸ trzy tysice dolarów”. Ile wynosi zaliczka?” OtóŒ, zostawiŸ ci go za piŸøset dolarów”. 171 Dobrze, tutaj jest piŸøset dolarów. ResztŸ przyniosŸ ci innym razem, tak szybko, jak tylko potrafiŸ. Trzymaj mi ten samochód. DajŸ ci piŸøset dolarów _ jest to zadatek. Czy to jest w porzdku?” 172 On go zatem trzyma, jest to zadatek” _ jest to zaliczka”. ^ potem zostali™cie zapieczŸtowani^ Duchem obiecanym, Duchem obietnicy^ potem zostali™cie zapieczŸtowani^ Który jest^ (Czym jest pieczŸø obietnicy, któr Duch šwiŸty obieca?)^ Który jest zadatkiem naszego dziedzictwa, aŒ^ odkupienie nabytej posiado™ci”. 173 Co to jest? Jest to zadatek. Ach, bracie, och, och, och, och, och! JeŒeli to jest zadatek, co to dopiero bŸdzie, kiedy wszyscy dostaniemy siŸ tam! Co to potem bŸdzie? JeŒeli to jest^ JeŒeli to, co mamy obecnie sprawia, Œe siŸ radujemy i jeste™my tak szczŸ™liwi, Œe^ Widziaem mŸŒczyznŸ dziewiŸødziesiŸcioletniego, który po prostu wystpi^ 174 Widziaem starego kaznodziejŸ, który powsta pewnego wieczora i przyszed w taki oto sposób na podium. Powiedziaem sobie: Ten stary mŸŒczyzna bŸdzie przemawia?” 175 On powiedzia: Chwaa Panu!” Stary brat ciemnego koloru skóry i mia na sobie wielki, stary, dugi paszcz kaznodziei. 176 Powiedziaem sobie: Dlaczego nie pozwol przemawiaø komu™ z tych modych kaznodziejów? Taki stary czowiek _ jak on w ogóle moŒe wygaszaø kazanie?” 177 On rzek: Dobrze,” powiedzia, bracia,” powiedzia dzisiaj syszaem braci, którzy cay dzie§ przemawiali,” powiedzia, o tym, co Jezus czyni na ziemi. Ja wam powiem, co On uczyni w Niebiosach”. On powiedzia: Dzisiaj wieczór zaczerpnŸ mój tekst z Joba 7. 27,” powiedzia tam po drugiej stronie, daleko wstecz przed zaoŒeniem ™wiata,” powiedzia, kiedy On powiedzia, Œe gwiazdy ADOPCJA cz. IV 37 zaranne ™pieway razem, a synowie BoŒy wykrzykiwali z rado™ci”. On przemawia dalej w ten sposób. Powiedzia: Wy wiecie, wtedy dziao siŸ tam co™”. On rzek: Wy wiecie^” I on zacz przedstawiaø to, co miao miejsce w Niebie. On to przedstawia i przeszed aŒ do horyzontalnej tŸczy w Drugim Przyj™ciu. W tej chwili nawiedzi go Duch šwiŸty. OtóŒ, oni musieli wyprowadziø tego starego go™cia _ on mia okoo dziewiŸødziesiŸciu piŸciu lat. On by cay pochylony, wa™nie taki _ pozostaa mu tylko maa obwódka wosów _ wiecie _ tylko tyle. Wystpi tam na podium i zacz przemawiaø, mówic: HejŒe. Alleluja! Gloria!” i zacz podskakiwaø w górŸ i w dó w ten oto sposób. Powiedzia: O, wy tutaj nie macie pod dostatkiem miejsca dla mnie, abym przemawia”. Podskakiwa tyle, ile tylko potrafi. A to by tylko zadatek. O! 178 Co czyni Duch šwiŸty? O, tutaj jest dobre miejsce _ pozwólcie mi przeczytaø 1. werset z nastŸpnego rozdziau. Czy mogŸ? JeŒeli tak, to powiedzcie Amen”. [Zgromadzenie mówi Amen!” _ wyd.] Dobrze, 1. werset z 2. rozdziau _ szybko. Suchajcie: Wy, którzy byli™cie^ wy^ I was oŒywi, którzy byli™cie _ byli™cie umarli w przestŸpstwach i grzechach”. 179 On was oŒywi”. Co oznacza oŒywi”? Powoa do Œycia”. Miaem juŒ zako§czyø, lecz On oŒywi was po prostu przez ten zadatek. Co to bŸdzie, kiedy otrzymacie naprawdŸ ca dywidendŸ? O! Nic dziwnego, Œe Pawe, który by zachwycony do trzeciego nieba, powiedzia: Czego oko nie widziao, ucho nie syszao, a na serce ludzkie nie wstpio, to nagotowa Bóg (w zapasie) tym, którzy Go miuj”. Co to bŸdzie? Widzicie, mówicie o niewymownej rado™ci i o peni chway? Co™ takiego! Umm! Wy, którzy kiedy™ byli™cie umarli w przestŸpstwach i grzechach, On was oŒywi przez cie§ cienia cienia. Co potem bŸdzie, kiedy z tego przejdziecie do cienia cienia, z cienia do potoku, z potoku do rzeki, z rzeki do oceanu? 180 Co bŸdzie, kiedy bŸdziecie w takim stadium odkupienia, bŸdziecie mieø cakiem nowe ciao, zamienicie siŸ z powrotem na cakiem modego mŸŒczyznŸ, albo na mod niewiastŸ, i juŒ wiŸcej nie bŸdziecie umieraø. Popatrzycie na ziemiŸ i pomy™licie: Mógbym siŸ uraczyø kilkoma winogronami albo ykiem dobrej chodnej wody, lecz _ wiecie, ja tu tego nie potrzebujŸ”. Lecz pewnego dnia przyjdzie Jezus, a to anielskie ciao, ta teofania, w której bŸdŸ Œy, nie przyjdzie wiŸcej przez ono kobiety, nie przyjdzie wiŸcej przez cielesn poŒdliwo™ø; ale dlatego, Œe On zosta narodzony bez cielesnej poŒdliwo™ci i ja zmartwychwstanŸ bez niej. On przemówi pewnego dnia, a umarli w Chrystusie powstan, a to ciao, w którym kiedy™ Œyem, powstanie z martwych do chwalebnego ciaa, a ja bŸdŸ siŸ przechadza i rozmawia, bŸdŸ Œy i radowa siŸ z Œycia w Jezusie 38 MÓWIONE S~OWO Chrystusie, naszym Panu (alleluja!) poprzez te chwalebne wieki, które maj nastaø. Tutaj to masz, bracie _ to jest Ewangelia! 181 Przeto i ja” _ Pawe mówi tutaj po prostu, kim on jest. Przeczytam pozostae wiersze, a potem bŸdziemy siŸ modliø za chorych. Dotychczas jest to zadatek tej posiado™ci, lecz kiedy ta posiado™ø^ ku uwielbieniu chway Jego”. Przeto i ja, odkd usyszaem o wierze waszej w Pana Jezusa Chrystusa (usyszaem, Œe wierzycie tej rzeczy, usyszaem, Œe naprawdŸ wierzycie w predestynacjŸ, w ywot Wieczny, w zbawienie, itd.)^ i o mio™ci do wszystkich ™wiŸtych, Nie przestajŸ za was dziŸkowaø i wspominaø was w moich modlitwach, Aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chway da wam Ducha mdro™ci i objawienia ku poznaniu Jego”. Po prostu objawia Samego Siebie dla was przez cay czas, i ro™niecie z aski w askŸ, z mocy w moc, z chway w chwaŸ. Nie odpadacie do tyu, ale z chway w chwaŸ i posuwacie siŸ cigle naprzód. Ja bŸdŸ siŸ ustawicznie za was modli. I o™wieci oczy serca waszego, aby™cie widzieli^” 182 Wy wiecie, Biblia mówi, Œe jeste™cie ™lepymi, a nie wiecie o tym. Lecz tutaj Pawe powiedzia: ModlŸ siŸ, aby oczy serca waszego^” Wy zrozumiewacie waszym sercem. O tym on tutaj mówi. Wy patrzycie waszymi oczyma, ale widzicie waszym sercem. Wiecie o tym. W porzdku. Aby Bóg Chway”^ Spójrzmy, 18. werset. I o™wieci oczy serca, waszego, aby™cie wiedzieli, jaka jest nadzieja, do której was powoa, i jakie bogactwo chway jest udziaem ™wiŸtych w dziedzictwie Jego. I jak nadzwyczajna jest wielko™ø mocy jego wobec nas^ (Co™ takiego! Mówi siŸ, Œe moc odesza? Moc jeszcze nawet nie przysza)^ którzy wierzymy dziŸki dziaaniu przemoŒnej siy jego”. Wy, którzy uwierzyli™cie dziaaniu Jego potŸŒnej mocy; ja siŸ modlŸ, by Bóg zla po prostu Swoj moc na was. Rozumiecie? Jak okaza w Chrystusie, gdy go wzbudzi z martwych i posadzi po prawicy swojej _ w niebia§skich miejscach, Ponad wszelk nadziemsk wadz i zwierzchno™ci, i moc, i panowaniem i wszelkim imieniem, jakie moŒe byø wymienione^” 183 Och, och, och! Bowiem^ Nie, raczej nie bŸdŸ. Mogliby™my z pewno™ci spŸdziø przy tym ca noc. ADOPCJA cz. IV 39 ^ wszelkim imieniem, jakie moŒe byø wymienione, nie tylko w tym ™wiecie, ale i w przyszym,” 184 Co to znaczy wszelkie imiŸ _ co to jest wszelkie imiŸ, kaŒde imiŸ _ kaŒda osoba bŸdzie nosiø ImiŸ kogo? [Zgromadzenie mówi Jezusa” _ wyd.] Cae Niebo jest nazwane Imieniem Jezus. Cay Ko™ció jest nazwany Imieniem Jezus. Wszystko jest nazwane Imieniem Jezus, bowiem to jest jedyne ImiŸ, które Bóg mia kiedykolwiek. On jest nazwany Jahwe; Jahwe-Jireh _ Pan przygotowa OfiarŸ; JahweRapha _ Pan, który ciŸ uzdrawia; Jahwe-Manasses _ Pan, chorgiew nasza; i Jahwe _ róŒne nazwy Jahwe. On jest nazwany Gwiazd Porann. On jest nazwany Ojcem, On jest nazwany Synem, On jest nazwany Duchem šwiŸtym. On jest nazwany Alf, On jest nazwany Omeg. On jest nazwany Pocztkiem, On jest nazwany Ko§cem. On jest nazwany Latoro™l. O, On jest nazwany _ On jest po prostu nazywany wszelkiego rodzaju tytuami, lecz On ma jedno ImiŸ. 185 Oto, o czym mówi Mateusz, kiedy powiedzia: Id›cie wiŸc i nauczajcie wszystkie narody, chrzczc je w ImiŸ” _ nie w imiona _ w ImiŸ Ojca, Syna i Ducha šwiŸtego”. Ojciec nie jest imieniem, Syn nie jest imieniem, Duch šwiŸty nie jest imieniem. To s tytuy do imienia. S to nazwy trzech atrybutów, które naleŒ do jednego Boga. Co byo Jego Imieniem? Anio powiedzia: Nazwiesz Jego ImiŸ” [Zgromadzenie mówi: Jezus” _ wyd.] albowiem On zbawi Swój lud z grzechów ich”. To jest powodem, dlaczego wszyscy w Biblii chrzcili w ten sposób. W ten sposób ™w. Augustyn ochrzci króla Anglii, okoo sto piŸødziesit, albo dwie™cie lat po ™mierci Chrystusa _ w ImiŸ Jezusa Chrystusa. W porzdku. Ponad wszelk nadziemsk wadz i zwierzchno™ci, i moc, i panowaniem, i wszelkim imieniem, jakie moŒe byø wymienione, nie tylko w tym wieku, ale i w przyszym. I wszystko podda pod nogi jego, a jego samego ustanowi ponad wszystkim Gow Ko™cioa. Który Jest Ciaem Jego^” 186 Zatem, je™li moje ciao ma moc nad wszystkimi rzeczami, to jestem tym, czym jest moje ciao. Czy siŸ to zgadza? Oto, kim jestem _ takim wy mnie znacie. Czy to prawda? Dobrze, zatem wszystko, czym by Bóg, On wla do Jezusa, bowiem On by Peni Bóstwa ciele™nie. Czy siŸ to zgadza? A wszystko, czym by Jezus, On wla do Ko™cioa. Sprawy, które Ja czyniŸ, i wy czyniø bŸdziecie, a nawet wiŸksze nad nie, bo ja odchodzŸ do Ojca”. Który Jest Ciaem Jego, peni Tego, Który Sam wszystko we wszystkim wypenia”. 187 O, jak ja Go miujŸ! Jak ja Go kocham! Przed kilkoma dniami czytaem ksiŒkŸ, która zostaa napisana o podróŒy do Afryki, w któr 40 MÓWIONE S~OWO siŸ udaem, aby tam usugiwaø. Nie czytaem jej nigdy przedtem. Ilu z was czytao kiedy t ksiŒkŸ _ Prorok Odwiedza AfrykŸ”? Zobaczyem w niej maego hinduskiego chopca. Ilu z was widziao to zdjŸcie? 188 Syszaem pewnego ewangelistŸ, który modli siŸ za chorych okoo piŸtnastu lat albo wiŸcej, i powiedzia: Nigdy w moim Œyciu nie ogldaem dokonanego cudu”. On rzek: Widziaem ludzi, którzy mówili, Œe maj bóle gowy, a zostali uzdrowieni. Widziaem ludzi, którzy mówili, Œe maj bóle brzucha, a zostali uzdrowieni, i tak dalej. Lecz cud _ co™, co zostao stworzone i dokonao czego™^” 189 Ja pomy™laem, Œe ten czowiek powinien staø tam i zobaczyø to. Noga tego hinduskiego chopca bya mniej wiŸcej tak gruba. Jego druga noga bya normaln nog _ jak noga ludzkiej istoty. Czy zauwaŒyli™cie szyny, które mia na nodze. Jeden jego but by czterna™cie albo piŸtna™cie cali wyŒej, niŒ drugi. On mia Œelazn pytkŸ u dou tych szyn. Jego but by umocowany na dwu dugich podpórkach, które byy w pozycji pionowej. On podszed na to miejsce, gdzie ja staem; przyprowadzono go tam. On mia parŸ kuli. Zdj ten wielki Œelazny but i opar go na ziemi _ w ten sposób. Spojrzaem na jego nogŸ, bya mniej wiŸcej tak gruba. 190 Tak, ci ludzie s mahometanami. Czy sobie przypominacie, co wam przeczytaem ostatniej niedzieli _ co o tym musiay napisaø gazety? Miaem je tutaj bezpo™rednio z Afryki; posa mi je misjonarz, który powróci. Brat Stricker; jest tam artyku, jak Billy Graham wycofa siŸ stamtd _ to zgadza siŸ dokadnie. Jest tam mahometanin, który go popycha wprost do morza. Co siŸ dzieje? Misjonarze opuszczaj to pole. Jaki poŒytek z tego, aby tam duŒej pozostaø, skoro s po prostu chostani? 191 Ja miujŸ Billy Grahama, my™lŸ, Œe on jest cudownym BoŒym mŸŒem. Lecz Billy Graham powinien mu stawiø czoo i powiedzieø: Zaczekaj chwileczkŸ^” Gdyby mu to pozwolili uczyniø niektórzy z tych nakrochmalonych baptystów, ja wierzŸ, Œe on by to uczyni. Ja wierzŸ, Œe Billy Graham jest mŸŒem BoŒym. Lecz gdyby on powiedzia: Zaczekaj chwileczkŸ! Ja jestem kaznodziej Ewangelii. Ty wierzysz w Stary Testament, a mówisz, Œe Jezus nie by niczym wiŸcej niŒ czowiekiem. Wyzywam ciebie do dyskusji”. Ja nie my™lŸ, Œe by™my mieli przyjø wyzwanie diaba _ absolutnie nie. Lecz ja bym go wezwa do tyu i powiedziabym: Spotkajmy siŸ razem. Ja jestem Doktorem Teologii”. Billy Graham jest Doktorem Teologii. Ja ciŸ wyzywam odno™nie tego i pozwól, Œe ci udowodniŸ, iŒ Jezus by Chrystusem. Zatem jeŒeli chodzi o Boskie uzdrowienie _ ja nie posiadam tych darów, lecz mamy kilku braci, którzy siŸ nimi posuguj. JeŒeli chcesz, przyprowadzŸ tych ludzi _ pozwól mi tylko zawoaø jednego z nich _ Orala Robertsa, albo kogo™, kogo™, kto ma ADOPCJA cz. IV 41 t wielk usugŸ, który by tam rzeczywi™cie przyszed”. On by tam poszed i zobaczy, co siŸ dzieje, i powiedziaby: Chrze™cija§stwo nie jest tym, co wy sobie my™licie”. 192 Teraz kaŒdy czuje siŸ zdyskredytowany, poniewaŒ on po prostu odszed i zostawi go. NuŒe, ja oczywi™cie nie my™lŸ, Œe diabe miaby was wyzywaø. Ja bym mu równieŒ naplu w twarz i odszedbym od niego. To siŸ zgadza. Lecz je™li chodzi o t sprawŸ, to Billy mia tego mahometanina doprowadziø do tego, Œe czuby siŸ jako may chwast. On powinien by wziø Izajasza 9, 6. i powiedzieø: O kim on tutaj mówi: ,DzieciŸ narodzio siŸ nam, Syn dany jest nam’? Kim by ten MŒ? Kim by Ten, o Kim on tutaj mówi? Kim by ten prorok? Kim by ten Mesjasz, który mia przyj™ø? PokaŒ mi, gdzie on siŸ przejawi w Mahomecie. ,On by zraniony za przestŸpstwa nasze, starty za nasze nieprawo™ci, ka›§ pokoju naszego jest na nim, a w ranach jego jeste™my uzdrowieni’. PokaŒ mi to u Mahometa. Gdzie on zawoa: ,BoŒe Mój, BoŒe Mój, czemu mnie opu™cie™? Przekuli moje rŸce i moje stopy,’ i tak dalej? PokaŒ mi to w twoim sowie, w twoim testamencie”. On mia tego mahometanina wprawiø w takie zakopotanie, aŒ by nie wiedzia, na czym stoi. To siŸ zgadza. 193 To byo to, co ranio, lecz kiedy odwróciem gazetŸ, tam byo co™, co sprawio, Œe moje serce podskoczyo. Bowiem tam byo powiedziane: ChociaŒ Billy musia siŸ wycofaø i odjechaø, to jak mog mahometanie powiedzieø, Œe to byo ze, kiedy kaznodzieja William Branham w Durban, w Poudniowej Afryce dokonywa dziŸki Boskiej mocy jednego niezaprzeczalnego cudu za drugim, a dziesiŸø tysiŸcy mahometan upado naraz na swoje twarze i oddao swoje Œycie Jezusowi Chrystusowi”. Oczywi™cie. Oni o tym wiedz. Ci fundamentali™ci to wiedz. Nie mówcie mi. 194 Pewnego razu przyszed jeden taki do Jezusa i powiedzia: Rabbi!” Wy wiecie, by to faryzeusz. On rzek: My wiemy, Œe jeste™ Nauczycielem, który przyszed od Boga. My o tym wiemy, bowiem Œaden czowiek nie moŒe czyniø tych rzeczy, które Ty czynisz, gdyby Bóg nie by z nim. My to rozumiemy. My o tym wiemy. Lecz my tego nie moŒemy po prostu wyznawaø, widzisz, poniewaŒ gdyby™my to wyznawali, zostaliby™my wyczeni z naszego ko™cioa. Widzisz, straciliby™my nasz prestiŒ”. Jezus powiedzia wiŸc, zacz mu mówiø, Œe siŸ musi na nowo narodziø. 195 Tutaj jest zdjŸcie mahometa§skiego chopca, kiedy on tam sta. Aparat fotograficzny nie zrobi zdjŸcia kamstwa. Oto on, stojcy tam, jedna noga o tyle krótsza okoo czterna™cie cali niŒ druga, i on tam sta na tym Œelaznym bucie. Ja powiedziaem do niego: Czy mówisz jŸzykiem angielskim?” 42 MÓWIONE S~OWO Nie, panie”. Nie umia mówiø jŸzykiem angielskim. Tumacz powiedzia: On nie mówi jŸzykiem angielskim”. Jak dugo jeste™ w takim stanie?” Tumacz zapyta go. Od urodzenia”. Czy potrafisz w ogóle poruszyø t nog?” Nie, panie”. Czy wierzysz w Jezusa Chrystusa?” On rzek: Ja jestem mahometaninem”. Ja powiedziaem: Czy przyjmiesz Jezusa Chrystusa, je™li On ciŸ uzdrowi?” 197 Ja przyjmŸ Jezusa Chrystusa jako mego Zbawiciela, je™li On mnie uzdrowi”. 198 JeŒeli On uzdrowi t nogŸ, Œe bŸdzie taka, jak ta druga, czy Go przyjmiesz?” PrzyjmŸ”. 199 Pomy™laem: BoŒe, co bŸdziesz czyni?” _ to byo nastŸpn rzecz. Zostaa dana odpowied› na wszystkie pytania. Brat Mike^ zaczŸli™my odczuwaø Jego. Czekaem po prostu na chwilŸ na to, co On powie. Spojrzaem ponad suchaczy i zobaczyem tego chopca chodzcego, przechadzajcego siŸ wzduŒ ™cian, w ten oto sposób. Powiedziaem: Ilu z was mahometan przyjmie Go? Tutaj jest mahometa§ski chopiec, przypatrzcie mu siŸ _ tutaj stoi”. Potem powiedziaem: Lekarze, czy chcecie go obejrzeø? Tutaj on stoi”. O, potem czowiek wie, gdzie jest. Widzicie, czowiek wie, na czym stoi. Nikt z nich^ on tan sta. 200 Ja powiedziaem: Przejd› siŸ po podium, synu”. Przyprowadzono go i byo sychaø nierównomierne stukanie butów (Ta-lump, talump”). Ja powiedziaem: Popatrzcie, okoo dwana™cie albo czterna™cie cali krótsza. Co™ koo tego”. Tak”. 201 Ja powiedziaem: Lecz Jezus Chrystus, Syn BoŒy moŒe go uzdrowiø. Czy wy mahometanie uwierzycie w Niego i przyjmiecie Go jako osobistego Zbawiciela?” 202 Tysice czarnych rk podnioso siŸ w ten sposób. Teraz móg przyj™ø Pan. Ja powiedziaem: Niebieski Ojcze _ jeŒeli kiedy odpowiadae™, odpowiedz mi teraz. Jest to dla Twojej Chway _ jest to dla Ciebie. ModlŸ siŸ, aby™ uzdrowi tego chopca”. Pomodliem siŸ tylko w ten sposób nad nim. 203 Ja powiedziaem: Zdejmij swego buta”. Tumacz spojrza na mnie naprawdŸ zdziwiony. Ja powiedziaem: Zdejmij swego buta.” On go rozsznurowa. Ogldaem bowiem w wizji, co siŸ wydarzy. On zdj te 196 ADOPCJA cz. IV 43 szyny. Kiedy je odoŒy na bok, szed do mnie; jego obie nogi byy cakiem normalne, obie kroczyy ot tak. Ja powiedziaem: Przejd› siŸ, proszŸ, tam i z powrotem”. 204 On zacz pakaø, chodzi tam i z powrotem, i nie wiedzia, co poczø. Chodzi tam i z powrotem, i mówi: O Allach! Allach!” Ja powiedziaem: Jezus! Jezus!” O, O, Jezus, Jezus” mówi potem. Jezus! Jezus!” _ w ten sposób. Ja powiedziaem; Czy s jakie™ wtpliwo™ci _ jakie™ zapytania?” 205 Julius Stadsklev _ ilu z was go zna? Brat Stadsklev przychodzi tutaj do zboru. On wa™nie odjecha do Niemiec. On powiedzia: ChwileczkŸ, bracie Branham, tylko chwileczkŸ. ChcŸ przynie™ø aparat fotograficzny. Czy mogŸ zrobiø jego zdjŸcie?” Ja powiedziaem: ProszŸ bardzo”. 206 Chod› tu, postaw swego buta tutaj”. On tam stan i on zrobi zdjŸcie tego chopca, który mia teraz obie nogi cakiem normalne i proste, jak tylko mogy byø. Obok sta ten stary but na podpórce _ ot takiej. 207 Ja powiedziaem: Ilu z was mahometan odrzucicie obecnie Mahometa jako proroka, a uwierzycie, Œe Jezus jest Synem BoŒym i przyjmiecie Go jako osobistego Zbawiciela?” DziesiŸø tysiŸcy rk podnioso siŸ w powietrze. Alleluja! Oni nie chc Œadnego^ 208 Oni to próbuj zataiø, poniewaŒ my jeste™my ekstrawaganckimi religijnymi fanatykami” _ tak nas nazywaj _ rozumiecie. Tak samo jest obecnie, Bóg dziaa, wprowadza na wa™ciw pozycjŸ Swój Ko™ció. On to czyni tak, Œe to przekracza nasze oczekiwania; daleko obficiej, niŒ prosimy albo my™limy. On jest tak samo Bogiem dzi™ wieczorem, jak by zawsze. 209 Zatem, drodzy przyjaciele, pozwólcie, Œe wam teraz co™ powiem. Moi umiowani, kosztowni suchacze, wy tutaj w tym kraju i w innych krajach, do których docieraj te ta™my, moŒe w krajach zamorskich, albo gdziekolwiek jeste™cie; nie bójcie siŸ! Wszystko jest w porzdku! Ojciec, Bóg przed zaoŒeniem ™wiata wiedzia o wszystkim, co siŸ bŸdzie dziaø. Wszystkie rzeczy wspódziaaj wa™ciwie razem. Czy Go miujecie? Zachowajcie wasze serca w prawo™ci. 210 PamiŸtajcie, kiedy ostatni oddech opu™ci to Œycie; mówiŸ do was starszych i do was modych, do was matek, kiedy widzicie wasze niemowlŸta; ta maa dziewczynka, która umara, kiedy nie miaa jeszcze o™miu albo piŸciu dni _ ona bŸdzie piŸkn mod niewiast, kiedy j ponownie zobaczycie. Ten stary dziadek, który by tak pochylony, Œe ledwie widzia, gdzie idzie; kiedy go zobaczycie _ lub babciŸ _ on bŸdzie eleganckim przystojnym modym mŸŒczyzn, tak modym, jak by mia okoo dwudziestu lat _ po prostu w kwiecie 44 MÓWIONE S~OWO modo™ci. I on bŸdzie takim na zawsze. MoŒesz dotknø jego rŸki, moŒesz u™cisnø jego do§. MoŒesz go objø swoimi ramionami, lecz on juŒ nie bŸdzie twoim mŸŒulkiem” _ on bŸdzie twoim bratem. O, moi drodzy! O, to bŸdzie co™ o wiele wiŸkszego niŒ mŸŒulek”. Ty my™lisz, Œe go kochaa™? Oczywi™cie _ kochaa™. Lecz to bya mio™ø phileo; czekaj, aŒ otrzymasz mio™ø agapao. Czekaj, aŒ ciŸ ogarnie prawdziwa Boska mio™ø, a potem zobaczysz, co to jest. To tutaj jest wa™nie takie, jak stare tlce ™mietnisko; to nie jest dobre _ do niczego nieprzydatne. Jedyna rzecz, któr bym ci radzi, mój przyjacielu, jest to^ 211 Jest juŒ trochŸ pó›no, ja bŸdŸ ^ Czy mieliby™cie Œyczenie, abym innym razem przebra te dwa nastŸpne rozdziay? Pan^ MuszŸ trochŸ odpoczø, zanim pojadŸ do Chatauqua. OtóŒ, ja nie mogŸ zwiastowaø takich spraw na tamtych zgromadzeniach. Jest tam zbyt duŒo róŒnych wierzcych. Rozumiecie? To jest tylko dla Ko™cioa. Rozumiecie? Ja nie mogŸ tam gosiø^ Lecz tutaj mam prawo zwiastowaø, co tylko chcŸ. To jest moja kaplica, rozumiecie, i ja przemawiam do was. OtóŒ, wierzŸ, Œe ci ludzie s zbawieni. O, tak, ja w to naprawdŸ wierzŸ. Lecz ach, o wiele lepiej jest pielgrzymowaø, kiedy wiesz, gdzie zdŒasz. O wiele lepiej jest wiedzieø, co masz czyniø, widzisz, zamiast siŸ wahaø i potykaø. Stójmy po prostu w šwietle, chod›my w tym šwietle i wiedzmy, któr drog podŒamy. To prawda. Pan niech bŸdzie z wami. 212 A jeŒeli kaŒdy z was tutaj obecnie nie zosta jeszcze wprowadzony na wa™ciw pozycjŸ! Byø moŒe nie jeste™ niczym wiŸcej, niŒ gospodyni w domu. OtóŒ, moŒe powiesz: Bracie Branham, niczego nie dokonaam w moim Œyciu. Ja nie jestem kaznodziej”. OtóŒ, byø moŒe Bóg postawi ciŸ tutaj, aby™ wychowaa rodzinŸ dzieci, a z tej rodziny dzieci wyro™nie dalsze potomstwo, z których kto™ bŸdzie kaznodziej i pozyska miliony dusz dla Chrystusa. Ty musisz byø tutaj. Jeste™ tutaj dla pewnego celu. Czy o tym wiesz? 213 OtóŒ, ty mówisz: Wszystko, co ja kiedykolwiek czyniem, to bya Œmudna praca tutaj na tych polach. Pracowaem kaŒdy dzie§ aŒ do wieczora i nie wiedziaem, jak wyŒywiø moje dzieci. Patrzyem na te biedne male§stwa, które nie miay butów. CzŸsto siadaem i pakaem. Miaem star ko§sk bryczkŸ, któr je›dziem z matk do ko™cioa”. Nie martw siŸ, bracie. Miuj Go tylko nieustannie, On ma odno™nie ciebie pewien zamiar. Pozosta§ tylko takim, jakim jeste™, i postŸpuj tak cigle dalej. Rozumiesz? Byø moŒe nigdy nie wygosie™ kazania; lecz byø moŒe jeste™ pradziadkiem kogo™, kto to bŸdzie czyni. 214 Czy wiedzieli™cie, iŒ Bóg zaliczy (spójrzmy teraz, jakie byo jego imiŸ?) Lewiemu, Œe zapaci dziesiŸcinŸ, kiedy by jeszcze w biodrach Abrahama, gdy Melchisedek wyszed mu naprzeciw. Ilu z was to wie? Spójrzmy. Abraham spodzi Izaaka, Izaak spodzi Jakóba, Jakób ADOPCJA cz. IV 45 spodzi Lewiego; wiŸc by to ojciec, dziadek, pradziadek, kiedy on by w jego biodrach _ w nasieniu jego pradziadka; a w Biblii jest mu zaliczona dziesiŸcina, któr zapaci Melchisedekowi. O moi drodzy _ co™ takiego! Bracie! O, ja jestem^ 215 W Anglii by pewien Anglik, który siŸ nawróci pewnego wieczora i mówi: Jestem tak podniecony! Jestem tak podniecony!” 216 Tak, by tak szczŸ™liwy, wiedzia bowiem, Œe to jest prawd! Pewnego wspaniaego dnia _ ja nie wiem, kiedy nastanie ten dzie§, lecz jeŒeli to bya wizja^ ja nie mówiŸ, Œe byem tutaj. PamiŸtajcie, no™cie to zawsze w waszych my™lach, niech ci, którzy suchaj ta™m, pamiŸtaj o tym równieŒ. Ja nie wiem, czy byem w wizji, czy zostaem przeniesiony przez Ducha. Lecz byo to tak rzeczywiste, jak trzymam siŸ brata Neville, ot tak, tak samo realne. Ja mogem ogldaø tych ludzi i rozmawiaø z nimi. Staa tam moja pierwsza Œona, ona nie woaa mój mŸŒu”, ona powiedziaa mój kochany bracie”. Staa tam równieŒ dziewczyna, z któr dawno przed laty chodziem. 217 Prawdopodobnie niektórzy z jej krewnych siedz tutaj, Alicja Lewis z Utica, bardzo przyjemna, wierna chrze™cija§ska dziewczyna. Wysza za mŒ w trochŸ pó›niejszym wieku i umara przy urodzeniu swego pierwszego dziecka. Alicja Lewis. Udaem siŸ do zakadu pogrzebowego, aby j jeszcze zobaczyø. Wa™nie przyszedem do domu i dowiedziaem siŸ, Œe ona umara. Udaem siŸ tam, nikogo nie byo w tym pomieszczeniu. Zapytaem: Czy jest tutaj pani^” Nazywaa siŸ Emmerke. Wysza za mŒ za przyjemnego modzie§ca, chrze™cijanina, a ona bya przyjemn dziewczyn, chrze™cijank. Byem z t dziewczyn wszŸdzie _ zwiedzili™my duŒo miejscowo™ci. Byli™my jeszcze dzieciakami, osiemnasto- albo dziewiŸtnastoletnimi, byli™my wszŸdzie, ona bya mi chrze™cijank, nie wiedziaem nic o niej, lecz ona bya prawdziw chrze™cijank. A ja byem grzesznikiem, lecz chodziem z ni. Poszedem do^ Jej maŒonek by znowuzrodzonym chrze™cijaninem, prawdziwym mŸŒczyzn. Ja nie wiedziaem^ dowiedziaem siŸ, Œe umara, zobaczyem to w gazecie. Poszedem tam i oni mi powiedzieli. Poszedem do zakadu Coota i powiedziaem: Czy macie tutaj pani Emmerke?” On rzek: Billy, ona jest zaraz w tym pomieszczeniu”. 218 Poszedem tam i stanem z boku przy trumnie. Pomy™laem: Alicjo, znajdowaem siŸ w najciemniejszym lochu, chodziem ciemnymi drogami. Potem ty i ja przechadzali™my siŸ po róŒnych drogach, a tam, po drugiej stronie rzeki, gdzie na odzi urzdzali przedstawienia teatralne _ siadali™my tam i suchali™my organów z parowym napŸdem, na których oni grali. Chodzili™my tam i sam uliczkami; jak dam bya™ dla mnie. O, jak bardzo dziŸkujŸ Bogu za 46 MÓWIONE S~OWO twoje Œycie. Odpoczywaj, moja droga siostro, odpoczywaj w BoŒym pokoju”. 219 A owego wieczora w tej wizji, ona podbiega do mnie. Powiedziaa: Mój bogosawiony bracie,” i objŸa mnie swoimi ramionami. O, o, bracie i siostro, to mnie zmienio. Nie mogŸ juŒ byø wiŸcej takim samym. Jest to tak realne! Jest to tak samo rzeczywiste, jak to, Œe patrzŸ na was, tak samo rzeczywiste. Nie mam wiŸc Œadnej boja›ni. Mógbym umrzeø, zanim upynie noc. 220 PragnŸ wychowaø mojego maego chopca Józefa, który jest tam w tyle. PragnŸ go zobaczyø za kazalnic, kiedy bŸdŸ móg wziø tŸ BibliŸ^ kiedy przyjdŸ na to miejsce i zobaczŸ Józefa, jako modego mŸŒczyznŸ, napenionego Duchem šwiŸtym, przemawiajcego za kazalnic, pod namaszczeniem Ducha BoŒego, spoczywajcego na nim. Ja wierzŸ, Œe on bŸdzie prorokiem. Tego dnia, kiedy go widziaem _ sze™ø lat przedtem, zanim siŸ urodzi _ przypominacie sobie, Œe wam powiadaem, Œe on przyjdzie. Przypominam sobie, jak wymieniem jego imiŸ. Staem wówczas koo otarza, po™wiŸcaem niemowlŸta i nie u™wiadamiajc sobie, co mówiŸ, powiedziaem: Józefie, ty jeste™ prorokiem”. 221 Pewnego dnia staem na podwórku, a on podszed do mnie i powiedzia: Tato, czy Jezus mia tak rŸkŸ jak ty?” Ja powiedziaem: Tak jest, synu, dlaczego?” 222 On powiedzia: Siedziaem na moim rowerze i czekaem na SarŸ” (to znaczy na swoj siostrzyczkŸ) kiedy pójdzie ze szkoy do domu”. On siedzia tam na polu. Ja nie chcŸ, by wyjeŒdŒa na drogŸ; on siedzia tam obok drogi. On powiedzia: Spojrzaem do góry i” _ powiedzia _ kiedy spojrzaem do góry, zobaczyem rŸkŸ w biaym rŸkawie, podobn do twojej, któr trzyma nade mn”. Dalej powiedzia: Ona odesza do góry”. Zapyta siŸ: Czy to bya rŸka Jezusa, która siŸ podniosa do góry?” Spojrzaem na matkŸ, a matka spojrzaa na mnie. Udali™my siŸ do pani Wood. Ona tutaj gdzie™ siedzi. Brali™my go w ogie§ krzyŒowych pyta§, pytali™my siŸ o to i owo, jak tylko potrafili™my. Bya to wizja. On j widzia. O, gdybym móg doŒyø tego czasu, kiedy may Józef stanie^ Mam nadziejŸ, Œe bŸdŸ Œy tak dugo, Œe go zobaczŸ oŒenionego, o ile Jezus bŸdzie zwleka. 223 Ja jestem starym mŸŒczyzn, siwe wosy zwisaj mi na szyjŸ. Ja przyprowadziem^ Chciabym przyprowadziø do Chrystusa jeszcze dwa albo trzy miliony dusz, jeŒeli to bŸdzie moŒliwe. Jest to moje postanowienie _ gosiø EwangeliŸ do kaŒdego kra§ca ziemi. O, tak. PomóŒ mi, wiŸc, o BoŒe _ ja to bŸdŸ czyni. O, gdybym móg ujrzeø, jak ten czas przychodzi, bracie Mike. 224 WidzŸ teraz mamŸ, MedŸ _ tak j nazywam _ moje kochanie”. ADOPCJA cz. IV 47 WidzŸ, Œe ona siŸ starzeje, widzŸ, Œe jej wosy siwiej, widzŸ, Œe powoli schodzimy _ zanikamy. 225 Rebeka _ jestem tak wdziŸczny za RebekŸ. Nauczyciel muzyki, który j uczy, powiedzia mi pewnego wieczora: JeŒeli ona bŸdzie robia takie postŸpy, bracie Branham” _ mówi trudno powiedzieø, co ona bŸdzie czyniø”. Ona robi takie postŸpy w muzyce. ChcŸ, aby ona _ chcŸ, aby Sara graa na organach, Rebeka na pianinie, chcŸ, aby Józef sta za kazalnic. 226 MogŸ ogldaø, jak siŸ to bŸdzie dziaø _ ja i mama pójdziemy tutaj chwiejnym krokiem; ja z moj star lask w rŸku _ pewnego wieczora pójdziemy po drodze. Ja spojrzŸ i zobaczŸ mojego chopca, stojcego tutaj pod namaszczeniem Ducha šwiŸtego, goszcego t sam EwangeliŸ. Chciabym wziø t star KsiŸgŸ i powiedzieø: Synu, tutaj J masz _ jest twoja. Trzymaj siŸ Jej, nie przystŸpuj na kompromis odno™nie Œadnego Sowa. Pozosta§ przy Niej, kochanie. Nie troszcz siŸ, ja nie dbam o to, kto bŸdzie przeciwko tobie, kto jest przeciwko temu _ Bóg bŸdzie z tob. Zwiastuj kaŒde Sowo tak, jak Ono jest tutaj napisane, a tata zobaczy ciŸ tam po drugiej stronie rzeki”. Chciabym wycignø moje rŸce, wziø j w moje ramiona, moj ŒonŸ, i przekroczyø ten Jordan. 227 BoŒe pozwól mi aŒ do tego czasu pozostaø wiernie na polu misyjnym! Pozwól mi! Nie dbam o to, ile mnie to bŸdzie kosztowao albo co i ile bŸdŸ musia czyniø _ to, tamto lub co™ innego. Pozwól mi pozostaø wiernym i prawym wzglŸdem Sowa Œyjcego Boga, aby gdy przyjdzie ten dzie§, a ja przejdŸ na drug stronŸ, abym siŸ móg rozejrzeø wokoo i powiedzieø: Tutaj jeste™cie, moi kosztowni przyjaciele, moi kosztowni bracia, moje kosztowne siostry”. 228 Mody kaznodziejo, id› na pole misyjne, pozosta§ w uprzŸŒy. Wy wszyscy modzi kaznodzieje, nie siadajcie sobie zbijajc bki. Nie sied›cie sobie tylko nie robic niczego. Wyjd›cie i pozyskujcie dusze. Czy§cie co™! Id›cie naprzód _ ruszcie siŸ! Ty mody kaznodziejo, nie zatrzymuj siŸ. Niech Bóg bogosawi twoje serce. 229 On mi przypomina czas, kiedy byem w jego wieku, jak sdzŸ, a moŒe trochŸ modszy od niego. Miaem tylko okoo dwudziestu i kilku lat, kiedy kadem tutaj kamie§ wŸgielny. Przypominam sobie, Œe zazwyczaj nosiem niebieski surdut i biae spodnie. Staem tutaj i kadem kamie§ wŸgielny; byo to okoo trzydzie™ci jeden lat temu. Widzicie, ile miaem lat _ byem jeszcze chopcem. Staem tutaj i kadem kamie§ wŸgielny. Nie przystpiem na kompromis odno™nie Œadnego Sowa. Zachowywaem Je dokadnie tak, jak pooŒyem ten kamie§ wŸgielny. LeŒy tam ™wiadectwo, które napisaem na pustej kartce w mojej Biblii, wyrwaem j i pooŒyem na ten wŸgielny kamie§; ona tam cigle leŒy. Oby to byo zapisane na stronicach 48 MÓWIONE S~OWO Wiecznego BoŒego Sowa w Niebiosach. Pozwól, abym sta wiernie aŒ do ko§ca. 230 Sko§my teraz na chwilŸ nasze gowy do modlitwy. Ko§czymy dzisiaj wieczór _ ko§czymy jeden z tych rozdziaów, lecz to nie jest sprawiedliwe. Powinni™cie otrzymaø równieŒ ten nastŸpny, gdzie on to kontynuuje i umieszcza Ko™ció na jego pozycjŸ. PrzedstawiŸ wam to innym razem, o ile Pan pozwoli. Obecnie muszŸ trochŸ odpoczø, zanim udam siŸ do Chatauqua, na kolejne wielkie naboŒe§stwo, a potem pojadŸ na drug stronŸ, do Oklahomy.