ADOPCJA cz. IV Adoption p. IV

Transkrypt

ADOPCJA cz. IV Adoption p. IV
ADOPCJA cz. IV
Adopcja _ usynowienie
Adoption p. IV
Adoption Or Placing
60-0522e
William Marrion Branham
Poselstwo, wygoszone przez brata Williama Marriona Branhama w niedzielŸ wieczorem,
22. maja 1960, w kaplicy Branhama w Jeffersonville, Indiana, USA. PodjŸto wszelkie wysiki,
by dokadnie przenie™ø mówione Poselstwo z nagra§ na ta™mach magnetofonowych do
postaci drukowanej. Podczas tumaczenia i korekty korzystano z najnowszej wydrukowanej
wersji oraz z nagra§ na CD w oryginalnym jŸzyku angielskim. Zostao opublikowane w
penym brzmieniu i jest rozpowszechniane bezpatnie.
Przetumaczono na jŸzyk polski i opublikowano w latach 1992. Skorygowano ponownie i
przygotowano do prezentacji w postaci elektronicznej w 2002.
MÓWIONE S~OWO
GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ
Tel./Fax: + 420 558 324425
Mobil:
+ 420 776 158954
E-mail: [email protected]
http://www.volny.cz/poselstwo
2
MÓWIONE S~OWO
Adopcja cz. IV
Adopcja _ usynowienie
Do naszych kosztownych przyjació; jeste™my szczŸ™liwi, Œe
moŒemy dzisiaj wieczorem byø znów tutaj, w ko™ciele. Jest trochŸ za
gorco, wiŸc bŸdziemy siŸ ™pieszyø, na ile to tylko bŸdzie moŒliwe, i
przejdziemy bezpo™rednio do Poselstwa.
Najpierw pragnŸ przekazaø kilka ogosze§, a mamy tu takŒe
specjaln pro™bŸ o modlitwŸ. Mam tam w tylnym pomieszczeniu list,
który mi zosta przekazany, aby siŸ modliø o siostrŸ, która czuje, Œe ma
naro™l na mózgu. By jeszcze jeden z podobn pro™b w Louisville; i
jeszcze jeden, brat pewnego kaznodziei _ jego ojciec mia atak serca;
a jest tak wielu chorych ludzi dzisiaj na ™wiecie. Wielu telefonowao
do mnie do domu i bŸdziemy siŸ z pewno™ci modliø z caych naszych
serc, aby im Bóg dopomóg.
Zazwyczaj okoo dziewiŸødziesiŸciu piŸciu procent mojej usugi
po™wiŸcam zawsze modlitwie za chorych, jak widzicie, lecz ja po
prostu mam poniekd _ mam trochŸ w zamiarze, Œe^ Cigle modlŸ
siŸ za chorych obecnie, pamiŸtajcie o tym. To dzieje siŸ cigle w kóko.
Lecz ach _ gdyby™my mogli doprowadziø ko™ció na jego wa™ciw
pozycjŸ i uporzdkowaø go, to by™my mogli wyj™ø na pole pracy _
rozumiecie. Musimy wszystko zorganizowaø, wszystko przygotowaø.
Kilka chwil temu co™ jeszcze poruszyo moje serce. Jest to ten stary
weteran wojenny _ jedno jego ramiŸ zostao niemal odciŸte
pociskiem, a tak samo jego noga. On jest tutaj nie tylko dlatego, aby
mnie teraz suchaø. Lecz jest to prawdziwy ksiŒŸ i towarzysz broni
imieniem Roy Roberson, jeden z najwierniejszych tutaj w tym
ko™ciele, szlachetny chrze™cija§ski dŒentelmen. On siedzia wa™nie
tam i powiedzia: Bracie Branham, nie zapominaj o prezydencie”.
Powiedzia: Czuem siŸ tak przykro, kiedy on wystŸpowa” _ widzia
go w telewizji, kiedy wysiada z samolotu, a zy spyway mu po
policzkach, a jego usta wykrzywiay siŸ na obie strony”. Wy wiecie, on
znajdowa siŸ bezpo™rednio w tej bitwie, razem z Roy’em i innymi.
NiezaleŒnie od tego, czy róŒnicie siŸ z nim, majc inne
zapatrywania polityczne, pomimo to on jest naszym prezydentem. O,
tak. Je™li chodzi o mnie, to ja nie jestem ani demokrat, ani
republikaninem. Ja jestem chrze™cijaninem. Lecz powiem wam _
oczywi™cie, odnoszŸ siŸ z wielkim podziwem do prezydenta Dwight
Eisenhowera. Oczywi™cie. Wedug mego zdania on by z pewno™ci
wielkim czowiekiem. Gdyby on ponownie stan do wyborów, a ja
bym bra w nich udzia, oddabym znowu mój gos na niego. To siŸ
1
ADOPCJA cz. IV
3
zgadza. Nie martwibym siŸ, choøby mia sto lat, cigle bym gosowa
na niego dlatego, Œe ja go lubiŸ. PamiŸtajmy o nim w naszych
modlitwach dzisiaj wieczorem.
J. T, ja oczywi™cie doceniam to mie spotkanie, które mieli™cie z
bratem Willardem w tym tygodniu. Gdybym przyby gdzie™ z
zewntrz, wy wszyscy mówiliby™cie; Dobrze, bracie Branham, wiesz,
tak-a-tak”. Lecz lepiej jest stanø po prostu na zewntrz i
przysuchiwaø siŸ wam _ nie my™licie? [Brat Branham siŸ ™mieje _
wyd.] W porzdku. Tak, bardzo dobrze.
Mam kilka propozycji z innych ko™cioów _ jeŒeli by™cie je chcieli,
o ile jeste™cie gotowi podjø siŸ usugi duszpasterskiej, je™li macie w
tym do™wiadczenie, które, jak wierzŸ, macie, ale usadowili™cie siŸ
tutaj. Jedno mam z Oregon, kilka z Waszyngtonu, z Kalifornii, z
Arizony i z róŒnych innych miejsc. A jeŒeli chcecie podjø siŸ tej
suŒby w którym™ ko™ciele, wa™nie teraz nadarza siŸ sposobno™ø, by
rozpoczø _ wa™nie teraz. WszŸdzie s dusze, które woaj _ nawet
w rezerwatach dla Indian i gdziekolwiek chcieliby™cie siŸ udaø.
Powiedzcie nam tylko, bowiem ja wierzŸ, Œe wy modzie§cy jeste™cie
teraz mocno zakotwiczeni. To siŸ zgadza. Ja to po prostu miujŸ, kiedy
widzŸ, Œe tak czyni.
Tam na ulicy suŒy brat Ruddell. Przed kilkoma dniami udaem siŸ
tam, aby urzdziø dla niego zgromadzenie. Brat Ruddell ma zamiar
urzdziø ewangelizacjŸ. Przypominam sobie, Œe musiaem go
zazwyczaj wszŸdzie popychaø, próbujc go zaprzŸgnø do goszenia.
On by taki nie™miay. On mówi: Ja po prostu nie umiem mówiø”.
Powinni™cie go i™ø posuchaø, on umie gosiø i to jak. Tak jest.
Rozumiecie? Czowiek nie wie, co potrafi wykonaø, dopóki nie da siŸ
uchwyciø Duchowi šwiŸtemu. To siŸ zgadza.
NastŸpnym jest brat Graham Snelling w Utica oraz brat Junior
Jackson. My je wszystkie uwaŒamy za nasze siostrzane ko™cioy _
wspólnie z nami. My wszyscy jeste™my razem. Nie mamy podzielonych
opinii odno™nie naszej nauki. Nasze nadzieje, zamiary i nasze nauki s
jednakowe. Stoimy razem _ wa™nie wszyscy razem. Jeste™my po
prostu jednym ko™cioem i chcieliby™my z pewno™ci, Œeby byli
rozproszeni wszŸdzie. Kilku mamy w Afryce, kilku w Indiach, oraz
wszŸdzie wokoo, po caym kraju. Tam wa™nie pragniemy ich mieø,
by rozsiewali t NowinŸ.
Ogldam, Œe ci modzi ludzie robi postŸpy, podobnie jak brat J. T.
Parnell tutaj, brat Willard i inni, oni siŸ rozwijaj _ modzi ludzie _
podczas gdy ja siŸ starzejŸ. JeŒeli jeszcze bŸdzie jutro, oni bŸd tymi
lud›mi jutra. Ja nie chcŸ, aby to Poselstwo umaro. Ono po prostu nie
moŒe umrzeø. Ono musi Œyø dalej. Ja my™lŸ, Œe Go juŒ nie bŸdziemy
mogli przynosiø zbyt dugo.
4
MÓWIONE S~OWO
To mae dzieciŸ umierao, jak oni mówili, ale widzŸ, Œe je macie
tutaj w kaplicy cay dzisiejszy dzie§, siostro. To jest bardzo dobre.
DziŸkujemy Panu za to, Œe On jest taki askawy i peen miosierdzia.
Zachowujcie tylko w wierze to, co wam tutaj byo powiedziane,
rozumiecie, a wszystko bŸdzie w porzdku.
Czy radujecie siŸ z tego nauczania teraz? Czy lubicie nauczanie?
[Zgromadzenie: Amen” _ wyd.] O, ja naprawdŸ my™lŸ, Œe to jest dla
naszego dobra. Ono nam pozwala trochŸ odpoczø po modlitwach za
chorych, po wizjach i Boskim uzdrawianiu. Naturalnie, dzisiaj
wieczorem^ Po tej usudze bŸdziemy siŸ znowu modliø za chorych _
dzisiejszego wieczora. Pragniemy to zawsze czyniø _ kogo™ ochrzciø,
kiedykolwiek.
Ilu z was przypomina sobie, jak chodziem kiedy™ wzduŒ sieci
elektrycznej? Chodziem bezpo™rednio wzduŒ sieci elektrycznej i
wielokrotnie musiaem przej™ø trzydzie™ci mil dziennie przez puszczŸ.
Musiaem patrolowaø wzduŒ sieci elektrycznej na odcinku dwustu
osiemdziesiŸciu mil. Chodziem wiŸc wzduŒ niej z koszul w moich
rŸkach i byem tak bardzo zmŸczony, kiedy przechodziem przez
dŒunglŸ i musiaem wycinaø zielone ciernie. Spotykaem starego
farmera, siadaem z nim pod drzewem i rozmawiaem z nim o chrzcie
w ImiŸ Pana Jezusa. On powiada: OtóŒ, ja zawsze chciaem zostaø
ochrzczony”.
Ja mówiem: Niedaleko std jest potok”. A on rzek^
O, wielu z nich zabraem zaraz do wody i ochrzciem ich w ImiŸ
Jezusa Chrystusa. Wyruszaem zaraz dalej wzduŒ linii i ™pieszyem
siŸ, ile tylko potrafiem. To siŸ zgadza. Wiele razy chrzciem kogo™ w
moim starym ubraniu roboczym, zaraz gdy zstpiem ze supa. Kiedy
znajdowaem siŸ na supie i nacigaem przewody, rozmawiaem o
Panu z moim wspópracownikiem po drugiej stronie supa. On
powiedzia: Wiesz, Billy, pewnego dnia przyjdŸ do twego ko™cioa i
dam siŸ ochrzciø”.
2
Ja powiedziaem: Dlaczego chcesz czekaø aŒ do tego czasu?
Jeste™my wa™nie nad rzek i jest tam pod dostatkiem wody”.
Zabieraem ich zaraz do wody. To siŸ zgadza. Taki jest czas. Filip
powiedzia^
3
Eunuch powiedzia wtedy do Filipa: Oto woda, cóŒ nam stoi na
przeszkodzie?” Nic. JeŒeli jeste™ gotowy, to jest stosowny czas. Nie
pozwól diabu wepchnø co™ pomiŸdzy to. Nie odkadaj na jutro tych
spraw, które moŒesz wykonaø dzisiaj. MoŒe jutra juŒ nie bŸdzie dla
ciebie. Przypominam sobie, Œe pewnego razu tak uczyniem i
nauczyem siŸ z tego lekcji. OdoŒyem co™, co miaem zrobiø w tym
dniu, a nastŸpnego dnia byo juŒ za pó›no.
4
Zatem, naprawdŸ nie chcŸ was trzymaø tak dugo. Lecz czujŸ siŸ
ADOPCJA cz. IV
5
tak podniecony i nie wiem dlaczego, ale czujŸ siŸ po prostu tak dobrze,
Œe niemal odchodzŸ od zmysów. CzujŸ siŸ po prostu tak dobrze.
5
Sko§my teraz na chwilŸ nasze gowy, zanim zbliŒymy siŸ do
Sowa.
6
Nasz Niebia§ski Ojcze, Ty jeste™ Œywym Bogiem, Œyjcym na
wieki. To so§ce, które wa™nie zaszo, jest tym samym so§cem, na
które patrzy Daniel, kiedy ono zachodzio. Jeremiasz patrzy na jego
zaj™cie, Adam patrzy na jego zaj™cie, Jezus patrzy na jego zaj™cie.
Jest to ta sama ziemia, na której oni Œyli i po której chodzili, a Ty
cigle pozostajesz Tym samym Bogiem.
7
Dzisiaj wieczorem mamy tutaj wiele pró™b. Jeden mŸŒczyzna,
który ma guza na mózgu i siostra, która obawia siŸ tego samego. Ty
jeste™ jedyn nadziej, Panie, jaka istnieje w tej potrzebie. Ten guz
sta siŸ zo™liwym, nic nie moŒe go powstrzymaø. On jest daleko poza
zasiŸgiem rk lekarzy. Lecz dzisiaj wieczorem wychodzimy z nasz
ma proc i idziemy za tym barankiem, aby go przyprowadziø z
powrotem do owczarni Ojca. W Imieniu Pana Jezusa wysyamy nasz
modlitwŸ, aby zabiø tego lwa _ tego guza _ wzglŸdnie t zo™liwo™ø i
przyprowadziø ich bezpiecznie do owczarni.
8
BoŒe, wspominamy dzisiaj wieczorem naszego miego prezydenta
_ brata _ naszego Dwight Eisenhowera. On kierowa tym pa§stwem,
Panie, on dokada wszelkich stara§ do tego, by nas zachowaø od
wojny. On obieca, Œe zako§czy wojnŸ w Korei, jeŒeli znajdzie jaki™
sposób, jak to uczyniø. On obieca matkom, Œe im przyprowadzi ich
synów z powrotem. On jednak powiedzia: JeŒeli chodzi o mnie, ja
tego nie mogŸ uczyniø. Ja mogŸ podjø wszelkie wysiki, lecz sam Bóg
musi tego dokonaø”. Panie, Ty bye™ z nim i obecnie ta sprawa zostaa
rozwizana. Dlaczego nie zrozumieli tego zaraz od pocztku? BoŒe,
modlŸ siŸ, aby™ mu dopomóg. Bogosaw t dzieln duszŸ, Panie.
Modlimy siŸ, aby™ Ty wybra dla nas przywódcŸ, który ma byø tym
nastŸpnym. Niech siŸ dzieje Twoja predestynowana wola, Panie.
9
Lecz Ten, którym interesujemy siŸ tak bardzo dzi™ wieczorem
oprócz naszych narodowych spraw, to Ten wielki i chwalebny, który
przychodzi, aby ustanowiø Królestwo, które nie bŸdzie miao ko§ca _
Pan Jezus, Twój Syn. Potem zoŒ bro§, zabrzmi sygna i nie bŸdzie
wiŸcej Œadnej wojny. BŸd sadziø winnice i spoŒywaø z ich owoców.
BŸd budowaø domy i bŸd w nich mieszkaø. Potem juŒ nie bŸdzie
Œadnych zmartwie§ i kopotów.
10 Bogosaw nas teraz, kiedy zbliŒamy siŸ do Sowa. Ojcze, Ty wiesz,
z jakiego powodu zbliŒam siŸ do Sowa, biorc za podstawŸ wa™nie to
miejsce Pisma. Jest to dlatego, Œe ja odczuwam, iŒ Ty chcesz, abym to
czyni w ten sposób, bowiem to jest Twoja Boska wola _ jest to
wedug Twego zamysu. Jest to na porzdku dziennym, by umoŒliwiø
6
MÓWIONE S~OWO
ludziom, aby znale›li swoj wa™ciw pozycjŸ i przygotowali siŸ na
godzinŸ bitwy. Jak niedawno powiedzia nasz brat w modlitwie do
Ciebie: O, Ty nas tak dugo øwiczye™, Panie”. Ojcze, rozdaj nam
teraz nasze rangi. Wypchnij nas na to miejsce, gdzie powinni™my
dziaaø, aby™my mogli byø w sprawach Ojca. Prosimy bowiem o to w
Imieniu Jezusa, Twego Syna. Amen.
11 Miaem dzisiaj cakiem piŸkne popoudnie, kiedy rozmawiaem z
synnym lekarzem w Louisville i z jego pielŸgniark. Oni syszeli o
tych wspaniaych rzeczach, które Pan czyni. Jej ojciec by lekarzem.
Ona przysza do nas i siedziaa w moim pokoju niemal cae popoudnie
_ po prostu przysza _ wpada do nas. Wspaniaa osoba, raczej trochŸ
twardej natury, wiecie, i poniekd rygorystyczna. Z pocztku bya
zagorza prezbiteriank, ale kiedy odchodzia, zy spyway po jej
policzkach. O, Bóg ma ich ukrytych wszŸdzie, w przychodniach
lekarskich, w pielŸgniarkach. My™lŸ, Œe nie ma ani jednej pielŸgniarki
w Szpitalu Nortona, której bym nie ™wiadczy o konieczno™ci
posiadania Ducha šwiŸtego, i której bym nie postawi pytania, czy
zostaa ochrzczona w ImiŸ Jezusa. Tak samo w przypadku kaŒdego
lekarza, z którym siŸ gdziekolwiek spotkaem. Widzicie?
12 Mówcie im o Tym. Nie mamy juŒ wiele czasu, bracie. Bez wzglŸdu
na to, jak trudn wydaje siŸ ta sprawa; zaczekaj tylko, kiedy oddasz
ostatni oddech i przejdziesz na tamt stronŸ _ potem by™ sobie Œyczy:
O, gdybym to tylko uczyni”. O, tak. Nie czekajmy aŒ do tego czasu,
uczy§my to zaraz teraz. To jest ta godzina. O, moŒe nie bŸd siŸ z tym
zgadzaø, bŸd siŸ trochŸ z tego powodu zo™ciø i awanturowaø, lecz
oni tego tak nie my™l. Oni tego tak naprawdŸ nie my™l. Oni _ oni _
oni s w porzdku. Kiedy awanturuj siŸ na ciebie, pamiŸtaj tylko, oni
tego tak naprawdŸ nie my™l. Oni tak naprawdŸ nie chc czyniø. Oni
moŒe byli po prostu czego™ nauczani i trzymaj siŸ tego, ale ty moŒesz
zrozumieø ich pogldy. Nie sprzeczaj siŸ z nimi, nie sprzeczaj siŸ z
nikim, lecz doprowad› ich do Tego mio™ci. WiŸc módl siŸ za nimi.
13 OtóŒ, sdzŸ, Œe doszli™my do 9. wersetu _ nie jestem tego pewien.
Jeste™my wiŸc jeszcze daleko od 3. rozdziau, nieprawdaŒ? O, dla mnie
To jest miodem w skale! Mówili™my teraz przez chwilŸ o tym _
przypomnijcie sobie _ aby™my ponownie mogli otrzymaø trochŸ ta. A
teraz, bracie Neville, pocignij mnie trochŸ za rŸkaw, jeŒeli zapomnŸ,
Œe czas upywa, abym siŸ móg modliø za chorych. Pragniemy dzisiaj
wieczorem wziø kaŒd odrobinŸ, któr moŒemy. PragnŸ zrobiø
wezwanie do otarza. PragnŸ zako§czyø ten temat, o ile zdoam
przeczytaø resztŸ tego tekstu.
14 Celem tego jest, aby™cie zobaczyli wasz pozycjŸ w Chrystusie,
aby™cie zobaczyli, Œe to nie jest co™, do czego wpadniecie na skutek
potkniŸcia siŸ, albo co™, na co byø moŒe gdzie™ zasuŒyli™cie, lecz to
jest to, co uczyni dla was Sam Bóg. Nie dlatego, Œe byli™cie takimi
ADOPCJA cz. IV
7
dobrymi, Œe pewnego wieczora udali™cie siŸ do ko™cioa, bo jaki™
biedny brat poprowadzi was do otarza. Nie byo to w ten sposób. By
to Bóg, który was przed zaoŒeniem ™wiata predestynowa do
Wiecznego ycia. Kiedy tam dojdziecie w owym dniu, nic dziwnego,
Œe czterdzie™ci^ dwudziestu czterech starców zoŒy swoje korony,
kaŒdy odoŒy swoj koronŸ, kaŒdy padnie na twarz, oni nie bŸd mieø
nic do powiedzenia, Œaden kaznodzieja, Œaden starszy _ nikt. Wszelka
chwaa naleŒy Barankowi! Bóg zgromadzi w Nim w jedno wszystkie
rzeczy w tym dniu. O, gdyby™my mogli kiedy™ poznaø i rozpoznaø
Tego, Kogo oni ukrzyŒowali. Teraz do tematu.
15 Rozpoczniemy od 8. wersetu, aby otrzymaø trochŸ podoŒe.
Której nam hojnie udzieli w postaci wszelkiej mdro™ci i
roztropno™ci.
Oznajmiwszy nam tajemnicŸ swojej woli^”
16 Tajemnica Jego woli”. Przypominacie sobie, jak uczepili™my siŸ
tego? Pozwólcie, Œe zobaczŸ, ilu z was byo tutaj dzisiejszego poranka.
Jak przylgnŸli™my do tego _ tajemnica Jego woli”. Nie jest to zatem
tylko jaka™ drobnostka, bowiem to jest tajemnica. BoŒa wola jest
tajemnic. A kaŒdy czowiek musi stwierdziø, jaka jest BoŒa wola dla
niego samego, albo dla niej samej _ BoŒa tajemnica.
17 Jak to stwierdzimy? Pawowi bya ona znana. On powiedzia, Œe siŸ
nie naradza z Œadnym czowiekiem, nie radzi siŸ ciaa ani krwi. On
siŸ nie uda do szkoy, ani do seminarium. On nie mia z tym nic
wspólnego. Lecz on^ byo mu to objawione przez Jezusa Chrystusa,
który mu zaszed drogŸ, kiedy jecha do Damaszku, w postaci
šwiato™ci podobnej do Supa Ognia i On zawoa na niego. On
poszed do Arabii i tam przebywa trzy lata. O, bracie Egan, czy
wyobraŒasz sobie, Œe to trwao jaki™ czas? Pawe przebywa trzy lata
w Arabii, wynaj sobie gdzie™ may domek i chodzi tam i z powrotem
po pododze. Mia wszystkie zwoje Pisma Starego Testamentu. Nie
byo jeszcze zwojów Nowego Testamentu; Pawe napisa wiŸkszo™ø z
nich. Wprost w tych starych zwojach dostrzegamy, jak Bóg na
pocztku predestynowa nas do Wiecznego ycia i to, jak On po™le
Jezusa, a na skutek tej Ofiary my wszyscy bŸdziemy mieø prawo do
Drzewa ycia. Tych, których On przejrza, tych powoa; a których
powoa, tych juŒ usprawiedliwi; a których usprawiedliwi, tych juŒ
uwielbi”. Bóg juŒ przed zaoŒeniem ™wiata predestynowa nas do
usynowienia. Obecnie cae stworzenie wzdycha, oczekujc na
manifestacjŸ synów BoŒych. O, wyobraŒam sobie, Œe Pawe przeŒywa
wspaniae chwile. ChŸtnie bym tam by razem z nim. Czy wy równieŒ?
18 Tutaj on powiedzia: On nam oznajmi t tajemnicŸ”. Pozwólcie
siŸ uchwyciø Duchowi šwiŸtemu i zacznijcie to rozpatrywaø i
obserwujcie po prostu, jak siŸ To rozwija. Tego popoudnia miaem
8
MÓWIONE S~OWO
zaledwie trzydzie™ci minut do studiowania, tylko by przegldnø t
lekcjŸ; a moŒe nawet nie, powiem tylko poowŸ z tego czasu, moŒe
piŸtna™cie minut. Musiaem o tym rozwaŒaø i pomy™laem: Tajemnica
_ jak to tajemnicze”. A Pismo przenioso mnie z powrotem do Starego
Testamentu, a potem znowu do Nowego Testamentu _ czy siŸ tu co™
razem, rozumiecie _ tajemnica Jego Przyj™cia, tajemnica Jego woli,
tajemnica naszego poczenia siŸ razem. PamiŸtajcie, nie moŒe to byø
nauczane w Œadnym seminarium. Jest to tajemnica. Nie moŒecie siŸ o
tym dowiedzieø dziŸki wyksztaceniu, w oparciu o teologiŸ. Jest to
tajemnica, która bya ukryta od zaoŒenia ™wiata i czekaa na
manifestacjŸ synów BoŒych.
19 Powiedz mi, mój bracie, powiedz mi, moja siostro, czy by kiedy
czas, w którym mieli zostaø zamanifestowani synowie BoŒy, jak nie w
czasie tera›niejszym? Czy kiedykolwiek w historii by jaki™ czas, w
którym miao zostaø zamanifestowane, Œe zostanie wyzwolona caa
natura? Natura, sama natura wzdycha, oczekujc na czas
manifestacji. Wiecie, zanim zostao dokonane pojednanie, zanim by w
ogóle wylany Duch šwiŸty, zanim to wszystko _ cay Stary
Testament^ w owym czasie nie moga nastaø manifestacja. Ona
musiaa czekaø aŒ do dzisiejszego czasu. Obecnie wszystkie rzeczy
zostay wyprowadzone na jaw, one przychodz, rozwijaj siŸ,
przybieraj ksztat i dostosowuj do Kamienia Szczytowego, aby
moga powróciø manifestacja synów BoŒych, a Duch BoŒy wstpi do
tych ludzi w tak doskonaej mierze, Œe ich usuga bŸdzie tak bardzo
zbliŒona do Chrystusowej, iŒ On i Jego Ko™ció zostan zczeni
razem.
20 Ilu z was studiowao historiŸ piramid? Przypuszczam, Œe moŒe
jedna pani tutaj podniosa swoj rŸkŸ. W porzdku.
21 Bóg napisa, trzy Biblie. Jedn z nich jest Zodiak na firmamencie.
To bya pierwsza Biblia. Czowiek musia patrzeø do góry, by sobie
u™wiadomiø, Œe Bóg znajduje siŸ na wysoko™ciach. Przypatrzcie siŸ
Zodiakowi, czy rozwaŒali™cie kiedy o nim? On nam ukazuje kaŒdy
wiek, nawet wiek raka. On nam podaje pocztek, narodzenie _
narodzenie Chrystusa. Co jest pierwsz figur w Zodiaku? Panna. Co
jest ostatni figur? Lew. Pierwsze Przyj™cie i Drugie Przyj™cie
Chrystusa _ wszystko tam jest zapisane.
22 Potem, nastŸpna Biblia zostaa napisana w kamieniu _ nazwanym
piramidy”. Bóg zapisa j w piramidach. Kiedy je studiujecie,
obserwujecie staroŒytne dzieje i wojny, bowiem one byy zbudowane
przed zniszczeniem ™wiata wodami potopu.
23 Trzecia Biblia zostaa zapisana na papierze dla tego wielkiego,
bystrego, intelektualnego ™wiata, który mia nastaø. Zatem, skoro Bóg
porusza siŸ poprzez cae wieki, obecnie jeste™my przy Lwie _ w
ADOPCJA cz. IV
9
wieku Lwa. Jeste™my u szczytu piramidy. Jeste™my w KsiŸdze
Objawienia, w ostatnim rozdziale. Naukowcy mówi, Œe znajdujemy
siŸ trzy minuty przed pónoc. O, pomy™lcie, gdzie siŸ znajdujemy.
24 ZauwaŒcie, zajmijmy siŸ piramid, jest to atwe. Jej krawŸdzie
zbiegaj siŸ jak w trójkcie.
25 Kiedy oni rozpoczynali tutaj na dole we wczesnym wieku ko™cioa,
po reformacji w czasie Luthra _ wystarczyo tylko, Œe czowiek
powiedzia, iŒ jest chrze™cijaninem, a to decydowao o jego Œyciu, lub
™mierci. Oni go zabijali nawet za to, kiedy powiedzia, Œe jest
chrze™cijaninem. Dlatego, aby przej™ø przez prze™ladowanie^ W
kaŒdym wieku, w kaŒdym okresie czasu istniao prze™ladowanie.
Wszyscy, którzy Œyj poboŒnie w Jezusie Chrystusie, bŸd cierpieø
prze™ladowanie”. W wieku Luthra byo straszn rzecz powiedzieø
luteranin”. Bye™ uwaŒany za fanatyka i moge™ zostaø wydany na
™mierø. Wielokrotnie palono ich na stosie i u™miercano innymi
sposobami, dlatego Œe byli luteranami.
26 Potem ko™ció zwŸŒa siŸ podobnie jak piramida. On przeszed do
nastŸpnego stadium aski, którym byo po™wiŸcenie. By to czas
Wesleya, kiedy on protestowa przeciw ko™cioowi anglika§skiemu i
uczy o po™wiŸceniu. Znowu to przeszo do mniejszo™ci i oni byli
nazywani grup fanatyków.
27 Ilu z was tutaj byo kiedy™ metodystami _ albo dawniej byli _ albo
byli kiedy™ w czno™ci z ko™cioem metodystycznym? Poowa z was.
Czy wiecie, Œe ko™ció metodystyczny w pewnym czasie posiada
niemal Ducha šwiŸtego? Chodziem do ko™cioa metodystycznego i
widziaem, jak oni upadali na podogŸ, a inni polewali ich wod po
twarzy, owiewali ich wachlarzami i przeszkodzili Duchowi šwiŸtemu,
by zstpi na nich. To siŸ zgadza. OtóŒ, to jest prawd, tam wa™nie _
na tych wzgórzach w Kentucky, mieli™my metodystów. Wy tutaj
jeste™cie tylko czonkami _ przyczonymi do ko™cioa. Wtedy
mieli™my prawdziwych metodystów i baptystów. Podchodzili™my do
otarza i uderzali™my siŸ wzajemnie po plecach, dopóki czego™ nie
otrzymali™my. Kiedy odchodzili™my byli™my trochŸ innymi niŒ
przedtem.
28 Lecz wy przychodzicie tylko i wpisujecie wasze imiŸ do ksiŸgi, i
mówicie Ja jestem metodyst”. Nabior trochŸ wody do solniczki i
pokropi was, i na tym sprawa zaatwiona. Wychodzicie i dalej nosicie
szorty, malujecie twarze, chodzicie na wy™cigi konne, zakadacie siŸ,
uprawiacie gry hazardowe, trwonicie czas przy automatach do gier i
tym podobnych rzeczach, ale cigle uwaŒacie, Œe jeste™cie dobrymi
metodystami, widzicie. To nie s metody™ci. To s tylko ci, którzy siŸ
przyczyli do ko™cioa. To siŸ zgadza. To samo dotyczy baptystów,
prezbiterian; wszyscy postŸpuj tak samo.
10
MÓWIONE S~OWO
Jak powiedzia Dawid DuPlessis: Wnuki _ Bóg nie ma Œadnych
wnuków”. Bóg nigdy nie mia wnuka. On ma synów, nie wnuków. To
siŸ zgadza. Wy, którzy chodzicie do ko™cioa metodystycznego lub do
ko™cioa zielono™witkowego, albo do ko™cioa baptystycznego tylko
dlatego, bo wasza matka lub wasz ojciec by zielono™witkowcem,
wzglŸdnie baptyst _ to jeste™cie tylko wnukami. Oni byli synami. Wy
jeste™cie wnukami, rozumiecie. Zatem, Bóg nie ma czego™ takiego.
Ko™ció ma ich wielu, lecz nie _ lecz Bóg nie.
30 Obserwujcie ich zatem wciΠdalej, jak to przechodzi aΠdo
dzisiejszego czasu, i oni staj siŸ mniejszo™ci w ko™ciele. Nasta wiek
zielono™witkowców. To z pewno™ci obciŸo wiele nierówno™ci. Co to
spowodowao? Metody™ci i luteranie zostali po prostu cakiem w tyle.
31 Obecnie Duch šwiŸty porusza siŸ cigle dalej i odchodzi z wieku
zielono™witkowców. Co oni uczynili? Oni siŸ zorganizowali, uczynili
z siebie: My jeste™my Zborami BoŒymi. My jeste™my jedno™ciowcami,
my wierzymy w dwójcŸ. My jeste™my Ko™cioem BoŒym. My jeste™my
tymi albo owymi. Ty nie naleŒysz _ ty nie moŒesz wej™ø do Niebios,
dopóki nie masz twojego nazwiska zapisanego w naszej ksiŸdze”. O,
co za niedorzeczno™ø! Nie dbam o to, czy jeste™ baptyst, metodyst,
prezbiterianinem _ twoje imiŸ zostao umieszczone w KsiŸdze ycia,
kiedy je tam umie™ci Bóg. JeŒeli bye™ predestynowany do Wiecznego
ycia, Bóg ciŸ w jaki™ sposób zawoa _ w ten albo inny sposób. On to
z pewno™ci uczyni. Wszyscy, których mi da Ojciec, przyjd do
Mnie”. To nie ma Œadnego znaczenia, Œe wiecie, do jakiego ko™cioa
naleŒycie. Denominacja nie pomoŒe wam ani w jednej rzeczy, ona
moŒe was w wielkiej mierze powstrzymaø od chodzenia z Bogiem, ona
wam nie pomoŒe w Œadnej innej sprawie. Wprowadzi was do
spoeczno™ci z grup wierzcych i niewierzcych. Owszem, natrafisz
na to gdziekolwiek by™ poszed; nawet w Niebie tak byo. Zatem, to
jest w porzdku, ale ty patrzysz na twoj denominacjŸ. Patrz na
Jezusa, On jest Tym, na którego trzeba patrzeø.
32 Teraz, kiedy doszli™my do tego, gdzie oni mieli^ Ilu z was^ Ja
my™lŸ, Œe ta niewiasta tutaj podniosa swoj rŸkŸ, Œe studiowaa
piramidy. Ty wiesz, piramida nigdy nie otrzymaa swego wierzchoka.
Czy tak? Nigdy nie by na ni pooŒony kamie§ szczytowy. Nigdy go
nawet nie odnaleziono. Nikt nie wie, co siŸ z nim w ogóle stao.
Dlaczego? Dlaczego nie by na ni woŒony kamie§ szczytowy, kamie§
wŸgielny, wierzchoek piramidy? Dlatego, Œe On zosta odrzucony,
kiedy przyszed. On by tym odrzuconym Kamieniem. To siŸ zgadza.
Lecz ona otrzyma swój wierzchoek. To prawda. A potem te kamienie,
które bŸd dopasowane do kamienia wŸgielnego, musz byø
kamieniami zupenie podobnymi do tego kamienia, tak, Œe bŸd siŸ
nadaway do spojenia w którymkolwiek miejscu. Piramida jest tak
doskonaa, Œe nie moŒna wsunø nawet Œyletki pomiŸdzy jej kamienie
29
ADOPCJA cz. IV
11
w miejscu ich spojenia. Taka piŸkna robota murarska. Niektóre z nich
waΠsetki ton _ s tak wysoko nad ziemi, a s tak doskonale
zestawione razem.
33 W ten sposób Bóg zgromadza razem Swój Ko™ció. My jeste™my
szczelnie zczeni razem _ jednego serca i jednomy™lni. Kto™ moŒe
powie: OtóŒ, ci luteranie wówczas nie byli niczym”. Nie wierzcie
temu. Luteranie wystpi w zmartwychwstaniu, tak samo jak wszyscy
pozostali. Bapty™ci, prezbiterianie i wszystkie dzieci BoŒe, wszyscy
wystpi w zmartwychwstaniu. A to jest powodem, dlaczego ludzie
dzisiaj mówi: O, przyjdzie ogarniajce wszystko przebudzenie,
które siŸ rozejdzie po caym kraju i zbawi setki milionów
zielono™witkowców. Oni wszyscy zostan zbawieni i nastanie
Zachwycenie”. Wy siŸ mylicie! W Zachwyceniu bŸd setki tysiŸcy, to
prawda, ale oni bŸd siŸ skadaø równieŒ z tych, którzy zostali
zbawieni w przecigu sze™ciu tysiŸcy lat _ sze™ø tysiŸcy lat wstecz.
Czowiek chodzi w šwietle, kiedy to šwiato przychodzi do niego i on
przechodzi po mostach, kiedy do nich dojdzie. OtóŒ, jeŒeli odrzuca to
šwiato, to pozostaje w ciemno™ciach. O, gdyby siŸ tylko posuwa
cige naprzód!
34 Zwróøcie zatem uwagŸ, Przyj™cie Pa§skie jest tak blisko _ tuŒ;
Duch šwiŸty przechodzi przez cae wieki z dou aŒ tutaj _ w maej
mierze w usprawiedliwieniu, potem coraz wiŸcej w po™wiŸceniu,
chrzcie Duchem šwiŸtym, a obecnie przechodzi wprost do czasu
przyj™cia Kamienia Szczytowego. Ko™ció musi byø tak doskonale
podobny do Chrystusa, aŒ Chrystus i Ko™ció mog zjednoczyø siŸ
razem w tym samym Duchu. A je™li Duch Chrystusowy jest w tobie,
On sprawia, Œe Œyjesz Œyciem Chrystusa, postŸpujesz zgodnie z Œyciem
Chrystusa, i czynisz te sprawy, które czyni Chrystus. Kto wierzy we
Mnie, sprawy, które Ja czyniŸ i on czyniø bŸdzie”. Jezus tak
powiedzia. Widzicie? BŸdziemy mieø obecnie^ teraz nadchodzi
usuga, która jest dokadnie taka, jak Œycie Chrystusa. Co utoŒsamia
ta usuga? Przyj™cie Pa§skie.
35 Popatrzcie na to w tym dzisiejszym ™wiecie, zwaŒajcie na to, co
powiedzia Chruszczow, o wszystkich tych wielkich sprawach, o
wielkich ogólno™wiatowych konfliktach, które s tuŒ przed nami i
kaŒdej chwili wszystko moŒe zamieniø siŸ w proch _ w jednej
sekundzie. To siŸ zgadza. A jeŒeli tak, to wiemy, Œe to jest blisko.
KaŒdy rozsdny czowiek moŒe o tym przeczytaø w gazecie albo
suchaø w radiu i wie, Œe to jest blisko. OtóŒ, pamiŸtajcie: Chrystus
przyjdzie po Swój Ko™ció, zanim siŸ to wydarzy. Zatem jak blisko jest
Przyj™cie Pana Jezusa? Byø moŒe zanim zako§czy siŸ to zgromadzenie
dzisiaj wieczorem. Jeste™my na ko§cu czasu. To prawda, oczywi™cie.
36 Obserwujcie ko™ció, jak on przychodzi, jak on siŸ posuwa.
Zachowajcie to tylko w waszych my™lach _ wy historycy, którzy
12
MÓWIONE S~OWO
studiujecie historiŸ. Spójrzcie na ko™ció lutera§ski, który w czasie
usprawiedliwienia tak chyŒo wyszed z katolicyzmu; spójrzcie na jego
ruch. Patrzcie z kolei na Wesley’a, który posun siŸ trochŸ bliŒej, do
po™wiŸcenia, zajmowa siŸ wiŸcej Sowem. Spójrzcie w prawo, miŸdzy
nimi by Wesley. NastŸpnym by wiek zielono™witkowców. Wiek
zielono™witkowców by przywróceniem darów _ darów Ducha.
Spójrzcie teraz na ten wiek, który obecnie dochodzi do Kamienia
Szczytowego. Czy widzicie, co mam na my™li? Przyj™cie Pa§skie
zostao obwieszczone. Bóg spo™ród caego stworzenia oczekuje, aby
Ko™ció odnalaz swoj wa™ciw pozycjŸ.
37 Kopoty spotykaj obecnie niemal kaŒdego, z kim siŸ spotykam. Ja
wyjeŒdŒaem i zostali™my zabrani^ Musiaem siŸ poddaø badaniu u
lekarza, jak wiecie, kiedy wyjeŒdŒamy za morze _ wy misjonarze to
znacie. Kiedy przeszedem te badania, wyprowadzono mnie z tego
pokoju i miaem wypiø taki^ przypominao mi to surowe ciasto lub
co™ podobnego i ja to piem. Wyszedem wiŸc z przychodni, usiadem
i czekaem pó godziny, aby stwierdzono, czy to przejdzie przez mój
Œodek, czy nie. Spojrzaem i po przeciwnej stronie siedziaa pewna
drobna niewiasta, i wygldaa jak by miaa lada chwila umrzeø. Ona
bya tak^ miaa wte ramiona i nogi. Ja przesuwaem siŸ od
jednego czowieka do drugiego i zbliŒaem siŸ do niej coraz bardziej,
aΠdotarem do tego miejsca, gdzie ona siedziaa. Ona wygldaa jak
biedna drobna istota, która za chwilŸ umrze. Ja podszedem bliŒej do
niej i powiedziaem: Przepraszam, pani”.
Ona powiedziaa: Dzie§ dobry”. O, ona bya tak bardzo chora!
Ja powiedziaem: Co pani dolega?”
38 Ona powiedziaa: Udaam siŸ do Tucson w odwiedziny do mojej
córki. Zachorowaam i oni nie mog stwierdziø, co mi dolega”.
39 Ja powiedziaem: PragnŸ ci zadaø jedno pytanie”. Powiedziaem:
Jestem kaznodziej Ewangelii. Czy jeste™ chrze™cijank? Czy jeste™
gotowa by odej™ø, kiedy przyjdzie twoja godzina?”
Ona odpowiedziaa: Ja naleŒŸ do Takiego-a-takiego ko™cioa”.
40 Ja powiedziaem: To nie jest odpowied› na pytanie, które ci
zadaem. Czy jeste™ chrze™cijank, napenion Duchem šwiŸtym i
gotow do odej™cia, kiedy On ciŸ odwoa?” Ta niewiasta nawet nie
wiedziaa, o czym ja mówiŸ. Widzicie? O, jaki to Œaosny widok tego,
w czym znajduje siŸ ten ™wiat!
41 OtóŒ, oznajmiwszy nam tajemnicŸ Swojej woli” _ przyj™cie^
Pozwólcie, Œe wam co™ przeczytam. Ja przeczytaem^ Przejd›my
teraz do tajemnicy Jego woli”. Otwórzmy list do ydów, tylko na
chwilŸ, 7. rozdzia listu do ydów, ja wierzŸ, Œe to jest to miejsce.
Chciabym wam co™ przeczytaø, co sprawia po prostu, Œe czujecie siŸ
ADOPCJA cz. IV
13
dobrze, kiedy pomy™limy o tym, Œe siedzimy wspólnie na Niebia§skich
miejscach. List do ydów, 7. rozdzia.
Bowiem Melchisedek, (zwaŒajcie teraz), król Salemu
kapan Boga najwyŒszego^”
42 Czym zatem jest ta tajemnica? Tutaj jest ta tajemnica _ zwaŒajcie
na to. Co robi ten Jegomo™ø, dajcy poznaø tajemnicŸ Swojej woli _
ów Melchisedek? Czekam teraz na kaŒdego tutaj, kto jeszcze otwiera
BibliŸ. yd. 7. rozdzia; tutaj mówi Pawe; jest to ten sam czowiek, co
w li™cie do Galacjan.
Ten Melchisedek, król Salemu, kapan Boga NajwyŒszego,
który wyszed, na spotkanie Abrahamowi, gdy wraca po
rozgromieniu królów, pobogosawi mu.
Abraham za™ da mu dziesiŸcinŸ ze wszystkiego. ImiŸ Jego
znaczy najpierw król sprawiedliwo™ci, nastŸpnie za™ król
Salemu, (Kim jest ten Jegomo™ø?), to jest król pokoju.
Bez ojca, bez matki, bez rodowodu, nie majcy ani pocztku
dni, ani ko§ca Œycia”.
43 Kim by ten Czowiek? Kim On by? On nie mia nigdy ojca, On
nigdy nie mia matki, On nie mia nigdy pocztku, ani nie nastanie
taki czas, w którym by umar. On wyszed na spotkanie Abrahamowi,
który powraca po rozgromieniu królów. Co on uczyni? On wyszed,
aby odzyskaø Lota, jego zgubionego brata _ aby go przyprowadziø z
powrotem. On rozgromi królów; sdzŸ, Œe dziesiŸciu albo piŸtnastu
królów i ich królestwa. Abraham uzbroi swoje sugi, wyruszy za nimi
i w nocy rozdzieli swoje siy zbrojne. Czy widzicie, kiedy wyruszy? W
czasie nocy. O, bracie, my obecnie dziaamy w ciemno™ciach; jedynym
šwiatem, które posiadamy, jest šwiato Ewangelii. Lecz on rozdzieli
swoje siy, odbi Lota i przyprowadzi z powrotem. I On spotka siŸ z
nim na jego powrotnej drodze, kiedy sko§czya siŸ bitwa!
44 Przejd›my do 1. MojŒ. 14, tylko na chwilŸ, aby bardziej wyja™niø to
opowiadanie. Przejd›my do 1. MojŒ. czter-^ ja my™lŸ, Œe to jest 14.
rozdzia, 1. MojŒ. 14. Tak, we›my 1. MojŒ. 14. 18, i rozpoczniemy.
Zaczniemy czytaø juŒ trochŸ przedtem. Rozpocznijmy, tak, 18. werset,
1. MojŒ. 14, 18: A Melchisedek^” NuŒe, tutaj jest mowa o
Abrahamie, powracajcym po rozgromieniu królów. On powraca,
znajdowa siŸ na swej powrotnej drodze i prowadzi z powrotem Lota,
i wszystkich ludzi, których oni uprowadzili. Wszystkich!
45 Podobnie jak Dawid, który poszed i odzyska^ Co uczyni
Dawid? Wzi ma procŸ, wyszed i wydar maego baranka z paszczy
lwa. Wyobra›cie sobie _ mia tylko procŸ i szed za tym barankiem.
Kto inny z tego ™wiata by to uczyni? Powiedzcie mi, kto z was tutaj
by to uczyni _ podnie™cie swoj rŸkŸ. Zaraz bym wam powiedzia, Œe
siŸ wam pokrŸcio w gowie. Nie zobaczyliby™cie ani mojej rŸki
14
MÓWIONE S~OWO
podniesionej. Ja bym za nim nie poszed nawet z karabinem
trzydzie™ci-zero-sze™ø; z trudno™ci. Lecz on poszed za nim z proc _
kawakiem skóry, z dwoma rzemykami przymocowanymi do niego;
toczc ni. Jednak kiedy nasta czas, w którym wystpi Goliat i
chepi siŸ, on podszed do Goliata i powiedzia; Bóg Niebieski
pozwoli mi wyswobodziø baranka z paszczy lwa i z paszczy
nied›wiedzia”. On wiedzia, Œe to nie bya proca. Bya to moc BoŒa,
która mu towarzyszya. By to On, który przyniós tego baranka z
powrotem.
46 A o tym wa™nie mówimy dzisiaj. Bóg ma Dawidów, tkwicych w
pobliŒu _ o tak, którzy pas owce Ojca. A od czasu do czasu pojawi
siŸ guz albo rak, albo co™ podobnego, co wymyka siŸ lekarzom z rk.
To nie powstrzyma jednak takiego Dawida, on zaraz uda siŸ za tym
czowiekiem z maa proc. Pro™cie o cokolwiek w Moim Imieniu, a
bŸdzie wam dane”. Nie dbam o nic, lekarze mog siŸ ™miaø, wszyscy
inni mog sobie stroiø z niego Œarty, on pójdzie za nim mimo wszystko.
On przyprowadzi t owcŸ z powrotem do trzody. O, tak. To jest BoŒe
dziecko _ zostaw go w spokoju! Powali tego lwa, a kiedy lew siŸ
podniós, on chwyci go za brodŸ i zabi go; may rumiany chopiec,
waŒcy prawdopodobnie okoo czterdziestu do czterdziestu piŸciu
kilogramów.
47 ZwaŒajcie teraz. Melchisedek, Król Salemu, co znaczy tyle, co Król
Pokoju, przy czym to Salem leŒy rzeczywi™cie po drugiej stronie
pagórka. On by Królem Jeruzalemu. Tym wa™nie On by dokadnie _
Królem Jeruzalemu. Jeruzalem byo najpierw nazwane Salem, co
oznacza pokój; tym byo Jeruzalem najpierw, zanim zostao nazwane
Jeruzalem. On by Królem Jeruzalemu _ On by Królem
Sprawiedliwo™ci, Królem Pokoju, Królem Salem. On nie mia ojca, On
nie mia matki, On nie mia pocztku dni, On nie mia ko§ca Œycia. On
nie mia Œadnej genealogii. HŸ? Ho, ho, ho! Kim jest ten Go™ø?
Obserwujcie Go. Kiedy bitwa siŸ sko§czya, kiedy zostao osigniŸte
zwyciŸstwo, patrzcie, co On powiedzia: A Melchisedek^” _ 1.
MojŒ. 14. rozdzia 18. werset:
Melchisedek za™, król Salemu, wyniós chleb i wino. A by
on kapanem Boga NajwyŒszego,
I bogosawi mu, mówic: Niech bŸdzie bogosawiony
Abram przez Boga NajwyŒszego, stworzyciela nieba i ziemi!
I niech bŸdzie bogosawiony Bóg NajwyŒszy, który wyda
nieprzyjació twoich w rŸce twoje! A Abram da mu
dziesiŸcinŸ ze wszystkiego”.
48 Przeczytajmy trochŸ dalej.
Wtedy rzek król Sodomy do Abrama: Daj mi ludzi, a
zabierz sobie dobytek!
ADOPCJA cz. IV
15
Lecz Abram odpowiedzia królowi Sodomy: PodnoszŸ rŸkŸ
sw do PANA, Boga NajwyŒszego, stworzyciela nieba i ziemi.
(Suchajcie, jak on mu krótko i wŸzowato odpowiedzia.)
e nie wezmŸ ani nitki, ani rzemyka sandaów, ani niczego
z tego wszystkiego, co naleŒy do ciebie, aby™ nie móg
powiedzieø: To ja wzbogaciem Abrama.
Nie chcŸ nic, oprócz tego, co spoŒyli sudzy^”
49 Przypatrzcie siŸ Melchisedekowi, kiedy On wyszed na spotkanie
Abrahamowi, który powraca po rozgromieniu królów. Teraz zostaje
oznajmiona tajemnica BoŒa! Kim On by? Nikt^ Nie moŒna
odnale›ø Œadnych dziejów o Nim, bowiem On nie mia ojca, On nie
mia matki, On nie mia pocztku, nie byo czasu, w którym by On
umar; Kimkolwiek On by _ On Œyje cigle. ON nie mia nigdy
pocztku, wiŸc nie moŒe byø nikim innym, niŒ El, Elahem, Elohimem;
samoistniejcym, trwajcym sam przez siŸ, Wszechmogcym Bogiem!
50 Jezus mia Ojca, Jezus mia matkŸ, Jezus mia pocztek dni, Jezus
mia koniec ziemskiego Œycia. Lecz ten MŒ nie mia ani ojca, ani
matki _ amen _ ni ojca, ni matki. Jezus mia zarówno Ojca jak i
matkŸ. Ten MŒ nie mia ani ojca ani matki. Amen. Co On uczyni,
kiedy bitwa bya sko§czona, potem gdy Abraham zaj swoj pozycjŸ?
51 Kiedy ko™ció zajmie swoj pozycjŸ, to zostaniemy przez Ducha
šwiŸtego powoani do przyjŸcia za synów _ kiedy kaŒdy czowiek
zajmie swoj pozycjŸ i czyni to, do czego go Bóg powoa, jest gotowy
i™ø za zgubionymi aŒ do ko§ca drogi.
52 Pawe najpierw usuwa na bok wszelki strach, mówic: Tak, jeŒeli
jeste™ powoany, jeŒeli nie jeste™ w twoich my™lach tylko pod
dziaaniem jakiej™ teologii, je™li jeste™ prawdziwie narodzony z
Ducha, to Bóg predestynowa ciŸ przed zaoŒeniem ™wiata, zapisa
twoje imiŸ do Barankowej KsiŸgi ycia i teraz zgromadzamy siŸ
razem, aby usi™ø w Niebia§skich miejscach w Jezusie Chrystusie.
šwiŸty lud, ™wiŸty naród, szczególny lud, królewskie kapa§stwo,
ofiarujce Bogu duchowe ofiary _ to znaczy _ owoce naszych warg
oddajcych chwaŸ Jego Imieniu”.
53 Ludzie wchodz do wewntrz i mówi: Ci ludzie s zwariowani”.
Oczywi™cie, Œe s; mdro™ø BoŒa jest gupstwem u ludzi, a mdro™ø
ludzka jest gupstwem u Boga. One s wzglŸdem siebie sprzeczne.
54 Lecz prawdziwy, napeniony Duchem Ko™ció, jest peen mocy
BoŒej, siedzi wspólnie na Niebia§skich miejscach, ofiaruje duchowe
ofiary i chwali Boga, a Duch šwiŸty porusza siŸ miŸdzy nimi,
rozpoznaje grzech i ujawnia miŸdzy nimi te rzeczy, które nie s w
porzdku; zaatwia je, wyrównuje i u™mierza. Dlaczego? W Obecno™ci
BoŒej jest zawsze krwawica Ofiara!
16
MÓWIONE S~OWO
Przypomnijcie sobie, przebierali™my to dzisiaj rano. Wy nie
zostali™cie zbawieni przez Krew, jednakowoŒ Krew zachowuje was
zbawionych. Ty zostae™ zbawiony z aski, przez wiarŸ _ kiedy w To
wierzysz. Bóg zapuka do twego serca, bowiem On ciŸ predestynowa.
Ty spojrzae™ do góry i uwierzye™ w to, przyje™ to. Obecnie Krew
dokonuje pojednania za twoje grzechy. PamiŸtajcie, ja powiedziaem:
Bóg nie potŸpia grzesznika za to, Œe grzeszy”. On jest grzesznikiem
juŒ od pocztku. On potŸpia chrze™cijanina za to, Œe grzeszy. A zatem,
dlatego Œe On go potŸpi, Chrystus wzi na Siebie nasze potŸpienie.
Dlatego nie ma Œadnego potŸpienia dla tych, którzy s w Jezusie
Chrystusie, którzy nie wedug ciaa chodz, ale wedug Ducha. A
jeŒeli czynisz co™ zego _ nie czynisz tego umy™lnie. Ty nie grzeszysz
™wiadomie. Czowiek, który ™wiadomie grzeszy, który wychodzi i
grzeszy z rozmysu, jeszcze nie wszed do tego Ciaa. Lecz czowiek,
który siŸ tam raz znajdzie, on jest umary, a jego Œycie jest ukryte
przez Chrystusa w Bogu; on jest zapieczŸtowany Duchem šwiŸtym, a
diabe, nie moŒe go nawet znale›ø _ on jest tak gŸboko ukryty w Nim.
On by musia wyj™ø stamtd, zanim diabe mógby do niego w ogóle
wej™ø, bowiem on jest umarym!
56 Powiedz martwemu czowiekowi, Œe jest obudnikiem i patrz, co
siŸ dzieje. Kopnij go w biodro i powiedz: Ty stary obudniku _ ty!”
On nie powie ani sowa. To siŸ zgadza, on tam bŸdzie tylko leŒa.
57 A czowiek, który jest umary w Chrystusie _ moŒesz go nazwaø
obudnikiem, albo jakkolwiek chcesz, on siŸ nigdy nie uniesie z tego
powodu. JeŒeli co™ takiego zajdzie, on siŸ wymknie gdzie™ na bok i
bŸdzie siŸ modli za ciebie. To siŸ zgadza. Lecz niektórzy z nich s
zanadto przy Œyciu. Oto, co ja o tym my™lŸ: ja sdzŸ, Œe powinni™my
grzebaø martwych ludzi. Tych, którzy s martwi w Chrystusie,
grzebiemy w wodzie. Czasami grzebiemy zbyt wielu ludzi, którzy s
jeszcze przy Œyciu, s zanadto zo™liwi i sprzeczaj siŸ, i zbyt duŒo jest
tego w ko™ciele. My nie moŒemy tego usunø _ czyni to Bóg. On zna
Swój lud. On zna swoje owce. On zna kaŒdy gos. On zna Swoje dzieci.
On wie, kogo moŒe powoaø, On wie, kogo predestynowa. On wie,
komu da te rzeczy, przez co On siŸ Sam oznajmia. Jak On^ Bóg
moŒe zaufaø Swoim dzieciom w tym, co maj czyniø, wiedzc, Œe one
to dokadnie wykonaj.
58 Czy wierzycie, Œe Bóg to czyni? Wiecie, szatan powiedzia pewnego
dnia do Joba^ powiedzia pewnego dnia Bogu: Tak, Ty masz
sugŸ”.
59 Bóg powiedzia: Nie ma na ziemi równego jemu. On jest
doskonaym czowiekiem”. On mia do niego zaufanie.
60 Szatan powiedzia: O, tak, jemu wszystko przychodzi atwo.
55
ADOPCJA cz. IV
17
Zostaw mi go na chwilŸ, a ja sprawiŸ, Œe Ci bŸdzie przeklina w
twarz”.
61 On rzek: Oto jest w twoim rŸku, ale nie odbieraj mu Œycia”.
Widzicie? On mu wyrzdzi wszystko moŒliwe, lecz nie zabra mu
Œycia.
62 Lecz Job, zamiast^ co on uczyni? Czy on przeklina Boga, kiedy
mu zabra jego dzieci, kiedy mu wyrzdzi wszystkie te ze rzeczy, i
wszystko moŒliwe? Job nie stawia Œadnego pytania. On upad na
swoj twarz, odda Bogu chwaŸ, alleluja, i powiedzia: Pan da i Pan
wzi, bogosawione niech bŸdzie ImiŸ Pa§skie!” Tutaj to macie.
63 Bóg wiedzia, Œe moŒe Jobowi zaufaø. Bóg wie, na ile moŒe zaufaø
tobie. On wie, na ile moŒe zaufaø mi. Teraz mówimy jednak o
umieszczeniu dziecka na jego pozycji.
64 OtóŒ, w Biblii, kiedy bój cakiem siŸ sko§czy, kiedy wszystko
zostao zako§czone _ co bŸdzie nastŸpn rzecz, któr uczynimy? Co
uczynimy, kiedy walka przeminie? Czy wiedzieli™cie, co uczynimy?
Spotkamy Melchisedeka. Otwórzmy szybko ew. Mateusza 16. 16,
zobaczymy, czy siŸ to zgadza, czy nie. Ew. Mateusza, 16. rozdzia 16.
werset. Jestem przekonany, Œe to jest wa™nie to miejsce. Mateusz 16.
16. Mateusz 16^ Nie, to jest ›le, to nie moŒe byø tak blisko. 26, 26.
Bowiem w 16. wierszu On mówi do Szymona Piotra. Przepraszam, nie
miaem na my™li, aby o tym mówiø. 26, 26, jest to ostatnia wieczerza,
to jest to miejsce, które chcŸ przeczytaø. Ew. Mateusza, 26. rozdzia i
26. werset. Przeszli™my teraz do tego, jeste™my tutaj, przy ostatniej
wieczerzy.
A gdy oni jedli, wzi Jezus chleb i pobogosawi, ama i
dawa uczniom, i rzek: Bierzcie, jedzcie, to jest ciao moje.
Potem wzi kielich, podziŸkowa i da im, mówic: Pijcie z
niego wszyscy;
Albowiem to jest krew moja nowego przymierza, która siŸ za
wielu wylewa na odpuszczenie grzechów”. G-r-z-e-c-h-ó-w!
_ Grzechów chrze™cijan, którzy czyni ze rzeczy.
65 W porzdku, lecz suchajcie teraz _ werset 29:
Ale powiadam wam: Nie bŸdŸ pi odtd z tego owocu
winoro™li aŒ do owego dnia, gdy go bŸdŸ pi z wami na nowo
w Królestwie Ojca mego.”
66
Co takiego? To samo uczyni Melchisedek, kiedy Abraham zaj
swoj pozycjŸ. Ustawi swoich ludzi w szyku i zwyciŸŒy bitwŸ. Potem
powraca, a Melchisedek wyszed z chlebem i winem. Kiedy przeminie
ten bój, to bŸdziemy ucztowaø na Uczcie Weselnej z naszym Panem
Jezusem w tym nowym ™wiecie. O, niech bŸdzie bogosawione ImiŸ
Pa§skie. W porzdku.
18
MÓWIONE S~OWO
Teraz znów z Efezjan 9. werset:
TajemnicŸ Jego woli, wedug Jego upodobania, któr
zamierzy w Samym Sobie.
Aby z nastaniem peni czasów^”
68 Przypomnijcie to sobie, wa™nie to przebrali™my _ Efezjan 1.
rozdzia 10. werset:
^ aby z nastaniem peni czasów^”
69 OtóŒ, nauczali™my, Œe penia czasów oczekuje na co? Na
dopenienie siŸ wszystkich czasów _ na czas, w którym ustanie
grzech, na czas, w którym ™mierci wiŸcej nie bŸdzie, na czas, w którym
ustan wszelkie choroby, na czas, w którym ustanie wszelki grzech, na
czas, w którym nie bŸdzie Œadnego wypaczenia _ Œadnych
przewrotnych rzeczy, które diabe wypaczy, kiedy ustanie nawet sam
czas. ZwaŒajcie.
TajemnicŸ woli swojej, by z nastaniem peni czasów
wykonaø J i w Chrystusie poczyø w Jedn cao™ø wszystko,
co jest na niebiosach, i to, co jest na ziemi, w Nim”.
70 Zgromadziø wszystkie rzeczy w Chrystusie”. Jak powiedziaem
dzisiejszego poranka, wszystkie te mae bryki zota, które
znajdujemy, te wspaniae mae rzeczy, ty je moŒesz polerowaø w 1.
MojŒ., moŒesz je polerowaø w 2. MojŒ., moŒesz je polerowaø w 3. MojŒ.
i przenie™ø je przez wszystkie ksiŸgi, a na ko§cu w Objawieniu one
bŸd Jezusem. We›cie Józefa, we›cie Abrahama, we›cie Izaaka,
we›cie Jakuba, we›cie Dawida, we›cie wszystkie te bryki _ tych
mŸŒów BoŒych i przypatrzcie siŸ, czy nie zobaczycie Jezusa Chrystusa,
objawionego w kaŒdym z nich. Aby On móg zgromadziø w Jezusie
Chrystusie wszystkie rzeczy w Jedno”.
71 Teraz trochŸ dalej _ 11. werset:
W którym teŒ przypado nam w udziale dziedzictwo”.
72 O, dziedzictwo”. Kto™ musi co™ dla ciebie zostawiø, aby™ to móg
odziedziczyø. Czy siŸ to zgadza? Dziedzictwo! Jakie dziedzictwo
posiadamy? Jakie dziedzictwo ja miaem? Ja nie miaem Œadnego. Lecz
Bóg zostawi mi dziedzictwo, kiedy On woŒy moje imiŸ do
Barankowej KsiŸgi ycia przed zaoŒeniem ™wiata.
73 O, wy mówicie: ChwileczkŸ, bracie, Jezus tego dokona, kiedy
umar za ciebie”. Wcale nie. Jezus przyszed, aby odkupiø to
dziedzictwo dla mnie. Czytajmy zaraz nastŸpny werset _ zaraz
nastŸpny rzdek:
W którym teŒ przypado nam w udziale jawnie^
przypado nam w udziale staø siŸ Jego czstk, nam
przeznaczonym do tego od pocztku wedug postanowienia
Tego, który sprawuje wszystko wedug zamysu woli swojej,”
67
ADOPCJA cz. IV
19
74 Bóg przed zaoŒeniem ™wiata _ jak to przebierali™my na lekcji, wy
suchacze, ogldali™my, Œe Bóg by samoistniejcy, a w Nim bya
mio™ø. W Nim bya wa™ciwo™ø byø Bogiem; a nie byo nikogo, kto by
Mu oddawa cze™ø. W Nim bya wa™ciwo™ø byø Ojcem; a nie byo^
On istnia Sam przez Siebie. W Nim bya cecha by byø Zbawicielem,
a nie byo nikogo zgubionego. W Nim bya cecha by byø Lekarzem. To
s Jego atrybuty. Nie byo jeszcze niczego. A wiŸc On Sam _ Jego
Wasny dobry zamys wyprodukowa te rzeczy, aby On móg przez
tego Jednego Czowieka, Jezusa Chrystusa, zgromadziø to wszystko
ponownie razem. O, czego oko nie widziao i ucho nie syszao^”
Nic dziwnego, Œe to jest tajemnicza sprawa.
75 Patrzcie, predestynowa nas do tego dziedzictwa”. Je™li ja mam
prawo do odziedziczenia czego™, jeŒeli Bóg puka do mego serca i
mówi: Williamie Branhamie, Ja ciŸ powoaem dawno temu, przed
zaoŒeniem ™wiata, aby™ gosi EwangeliŸ,” to mam dziedzictwo, mam
w dziedzictwie ywot Wieczny. Zatem Bóg posa Jezusa, aby uczyniø
to dziedzictwo rzeczywisto™ci dla mnie, bowiem nie byo niczego, co
bym móg uczyniø, aby je odziedziczyø. Ono nie byo podpisane, ale
miao swoj waŒno™ø, a ja nic nie potrafiem uczyniø w tej sprawie.
Lecz kiedy czas siŸ dopeni, Bóg posa, w Swoim wasnym dobrym
czasie Jezusa _ Baranka, zabitego od zaoŒenia ™wiata. Jego Krew
zostaa przelana, abym ja móg posi™ø moje dziedzictwo. By byø
czym? Jakie dziedzictwo? Do synostwa _ by byø synem BoŒym!
76 A to teraz moŒe was ™miertelnie udawiø. Czy wiecie, Œe ludzie,
którzy s synami BoŒymi, s Bogami-amatorami? Ilu z was wiedziao
o tym? Ilu z was wie, Œe Jezus tak powiedzia? Jezus powiedzia w
Biblii: Czy nawet sam wasz zakon nie mówi: ,bogami jeste™cie’? A
jeŒeli bogami nazywa^’ Bóg powiedzia w 1. MojŒ. 2., Œe oni byli
bogami, bowiem oni byli _ oni mieli pen wadzŸ nad tym ™wiatem.
Bóg da mu wadzŸ nad wszystkimi rzeczami; ale czowiek utraci
swoj bosko™ø, on utraci swe synostwo, on straci swoj wadzŸ, a
szatan j przej. Lecz, chwaa, czekamy na manifestacjŸ synów
BoŒych, którzy przyjd na powrót i przejm j ponownie do swoich
rk. Czekamy na peniŸ czasu, kiedy piramida osignie swój
wierzchoek, kiedy zostanie zamanifestowana penia synów BoŒych,
kiedy wystpi moc BoŒa (alleluja) i oni przejm wszelk moc, któr im
zabra szatan. O, tak _ ona naleŒy do nich!
77 On jest tym Logos, które wyszo od Boga, to jest prawd, to by ten
BoŒy Syn. Potem On stworzy czowieka, tego maego boga. On
powiedzia: JeŒeli tych, do których przyszo Sowo BoŒe nazywano
prorokami _ jeŒeli nazywano ,bogami’ tych, do których przyszo
Sowo BoŒe^” A wiŸc Bóg Sam powiedzia, Œe oni byli bogami. On
powiedzia MojŒeszowi: Ciebie zrobiŸ bogiem, a Aarona zrobiŸ
twoim prorokiem”. Amen. Co™ takiego! Ja wiem, Œe zachowujŸ siŸ
20
MÓWIONE S~OWO
moŒe jak religijny dziwak, lecz ja nim nie jestem. O, oby siŸ otworzyy
wasze oczy, aby™cie mogli zobaczyø te rzeczy. W porzdku. On uczyni
czowieka bogiem _ bogiem w jego posiado™ci. Twoja posiado™ø
rozciga siŸ od morza do morza, od jednego wybrzeŒa do drugiego. On
sprawuje nad nim wadzŸ.
78 Kiedy przyszed Jezus, bŸdc Jedynym Bogiem, bez grzechu, On to
udowodni. Kiedy wiay wiatry, On rzek: Uspokój _ ucisz siŸ!”
Amen. A do figowego drzewa powiedzia: Niechaj juΠnikt nie
spoŒywa z ciebie owoców”.
79 ZaprawdŸ, Ja wam powiadam, wy, którzy jeste™cie maymi
bogami, jeŒeli powiecie do tej góry: ,przenie™ siŸ’, a nie zwtpicie w
waszych sercach, lecz wierzycie, Œe siŸ stanie to, co powiedzieli™cie, to
moŒecie mieø to, co wypowiedzieli™cie”.
80 Powróømy do 1. MojŒ., do tego oryginau _ co to jest? Cay ™wiat i
caa natura wzdycha obecnie i pacze, wszystko jest w ruchu. O co? O
manifestacjŸ synów BoŒych, gdy prawdziwi synowie, znowuzrodzeni
synowie, napenieni Duchem synowie wypowiadaj sowo, a ono
zostaje potwierdzone. Ja wierzŸ, Œe wa™nie teraz znajdujemy siŸ na
granicy tego. O, tak. Powiedz do tej góry, niech tak bŸdzie.
81 Bracie, ja pragnŸ tego-i-tego, aby siŸ staa pewna rzecz. Ja wierzŸ
w Jezusa Chrystusa”.
82 Ja ci to dajŸ w Imieniu Pana Jezusa Chrystusa”. Amen. Oto
manifestacja!
83 O, bracie, moje zboŒe cakiem zascho na polu. Nie byo Œadnego
deszczu”.
84 Ja ci posyam deszcz w Imieniu Pa§skim, bogosawiŸ twemu
zboŒu”. O, oczekuje, wzdycha _ caa natura oczekuje na manifestacjŸ
synów BoŒych. Bóg wyda takie rozporzdzenie na pocztku. On da
czowiekowi wadzŸ.
85 On da Jezusa Chrystusa, a Jezus da nam j w Swoim Imieniu, z
takim zapewnieniem: O cokolwiek prosiø bŸdziecie Ojca w Moim
Imieniu, Ja uczyniŸ”. O, bracie Palmer! Czekamy na manifestacjŸ
synów BoŒych, aby Ko™ció zaj swoj pozycjŸ!
86 Jak powiedziaem, KsiŸga Efezjan jest odpowiednikiem KsiŸgi
Jozuego, a Jozue rozmie™ci lud _ kaŒde pokolenie na naleŒne mu
miejsce. OtóŒ, gdyby oni nie zachowywali siŸ cicho, a on by umie™ci
Efraima tutaj i powiedzia, aby siŸ uda do kraju Manassesa, a
Manasses by powróci, czyniby zamieszanie i niesnaski, jak mogliby
kiedykolwiek doj™ø do porozumienia? Je™li kto™ mówi: Ja jestem
baptyst, ja jestem metodyst, ja jestem zielono™witkowcem, ja
jestem jedno™ciowcem, ja wyznajŸ dwójcŸ, ja jestem Taki-a-taki”.
87 Jak dojdziecie do porozumienia? Stójcie cicho! Bóg jest Tym, który
ADOPCJA cz. IV
21
daje miejsce Swemu Ko™cioowi _ synom i córkom BoŒym. BoŒe,
pozwól mi Œyø tak dugo, abym to móg ogldaø, to jest moj
modlitw. Jest to tak blisko, Œe tego mogŸ niemal dotykaø moimi
rŸkoma, bracie, jest to zaraz tutaj. To jest to, za czym tŸskniem, abym
to móg ogldaø; czekam na ten czas, kiedy pójdziemy po ulicy, a tam
leŒy kaleka, juŒ od urodzenia _ Srebra i zota nie mam”. O, czekamy
na manifestacjŸ synów BoŒych, alleluja, kiedy Bóg da siŸ Sam poznaø,
kiedy zostanie pooŒony kres chorobom, zostanie pooŒony kres
chorobie raka, zostanie pooŒony kres dolegliwo™ciom.
88 My™licie, Œe choroba raka jest czym™ strasznym? Biblia mówi, Œe
nastanie czas, kiedy ludzie za Œycia bŸd gniø w swoim ciele, a sŸpy
bŸd poŒeraø ich ciaa zanim poumieraj. Choroba raka jest bólem
zŸba w porównaniu z tym, co przychodzi. PamiŸtajcie jednak, ta
straszna rzecz nie ™mie dotknø w tym czasie tych, którzy maj
PieczŸø BoŒ. O to wa™nie usiujemy obecnie, aby wej™ø do Królestwa
BoŒego i zostaø w nim umieszczeni na wa™ciwej pozycji, zanim
uderz te okropne plagi. O, jak to wspaniae! Okres czasu _ penia
czasu _ dziedzictwo.
W którym teŒ przypado nam w udziale [dziedzictwo] staø
siŸ Jego czstk, nam przeznaczonym^”
89 W jaki sposób byo nam dane dziedzictwo, przez co? DziŸki
predestynacji. Predestynacja to przejrzenie. Jak Bóg wiedzia, Œe ci
moŒe zaufaø, aby™ by kaznodziej? DziŸki Jego przejrzeniu. Nie ten,
który chce albo ten, który bieŒy, lecz ten^ Jest to Bóg, który okazuje
miosierdzie”. To siŸ zgadza _ predestynacja. On wiedzia, co byo w
was. On wiedzia, co byo w was, zanim w ogóle przyszli™cie na ziemiŸ.
On wiedzia, co byo w was, zanim istniaa ziemia, na któr
mogliby™cie przyj™ø. To jest^ taki On jest. To jest niesko§czony Bóg,
ta Niesko§czona Istota. My jeste™my ograniczeni, moŒemy my™leø
tylko w ograniczonym zakresie.
90 Miao to dla mnie tak wielkie znaczenie, kiedy miaem to
przeŒycie. Ja nie wiem, lecz kiedy pomy™lŸ, Œe tam staem tych kilka
penych rado™ci chwil i my™laem: Tutaj juŒ nie istnieje jutro”. Tam
nie istniao wczoraj, tam nie ma chorób, tam nie ma smutku. Tam nie
ma tylko trochŸ szczŸ™cia, tam jest mnóstwo szczŸ™cia, wszystko jest
szcz٪ciem. O, moi drodzy! O, kiedy tam staem, powiedziaem: Co to
jest?”
91 A ten Gos powiedzia: To jest doskonaa mio™ø; a wszystko, co
kiedykolwiek miowae™ i wszystko, co kiedykolwiek miowao ciebie,
jest teraz tutaj razem z tob”.
92 Ty przedstawisz nas Panu Jezusowi, kiedy On przyjdzie, jako
trofeum twojej usugi”. Widziaem tam te piŸkne niewiasty, które tam
stay, wszystkie mnie obejmoway i woay: Mój kosztowny bracie,
22
MÓWIONE S~OWO
kochany bracie!” Widziaem mŸŒczyzn z piŸknymi kŸdzierzawymi
wosami, biegncych i obejmujcych mnie i mówicych: Nasz
kochany bracie!”
Ja pomy™laem: Co to ma znaczyø?”
On powiedzia: To s twoi ludzie”.
93 Ja odrzekem: Moi ludzie? Jest ich miliony _ nie moŒe byø tylu
Branhamów”.
94 On rzek: To s twoi nawróceni!” Alleluja. S to twoi nawróceni.
Oni s tymi, którzy^ Czy widzisz t, która stoi tutaj?” Bya to
najpiŸkniejsza niewiasta, jak kiedykolwiek widziaem. On rzek:
Ona miaa przeszo dziewiŸødziesit lat, kiedy j przyprowadzie™ do
Boga. Nic dziwnego, Œe ona woaa: ,Mój kochany bracie’.” On rzek:
Ona siŸ juŒ nigdy wiŸcej nie zestarzeje. Ona to ominŸa. Ona jest w
kwiecie modo™ci. Ona tam stoi. Ona nie musi piø chodnej wody, ona
jej nie potrzebuje. Ona nie musi siŸ ka™ø do snu dlatego, bo siŸ nie
zmŸczy. Nie istnieje tu jutro, ani wczoraj, nic z tych rzeczy. Tutaj
jeste™my w Wieczno™ci. Lecz pewnego dnia, penego chway, przyjdzie
Syn BoŒy i ty bŸdziesz sdzony wedug tego Sowa, które im
zwiastowae™”. O, bracie!
Ja zapytaem: Czy Pawe bŸdzie musia prowadziø swoj grupŸ?”
Tak jest”.
95 Ja powiedziaem: Ja gosiem Sowo dokadnie tak samo, jak
gosi Je Pawe. Nigdy nie odchyliem siŸ, nigdy nie siŸgnem do
wyznania Œadnego ko™cioa, albo czego™ innego. Pozostaem cigle
takim samym”.
96 A wszyscy krzyknŸli jednomy™lnie: My to wiemy! Jeste™my
cakiem bezpieczni”. Powiedzieli: Ty nas przedstawisz Jemu, a
potem wszyscy pójdziemy z powrotem na ziemiŸ, aby Œyø na wieki”.
O, moi drodzy!
97 Zaraz potem zaczem powracaø. Spojrzaem, leŒaem na óŒku i
zobaczyem moje stare ciao, starzejce siŸ i marszczce siŸ tutaj,
wycigniŸte na óŒku _ schorowane i cierpice na dolegliwo™ci,
zobaczyem moje rŸce zaoŒone za gow i pomy™laem: Och, czy bŸdŸ
musia znowu powróciø do niego?”
98 Cigle syszaem ten Gos: Id› zdecydowanie naprzód! Przebijaj
siŸ cigle naprzód!”
99 Ja powiedziaem: Panie, zawsze wierzyem w Boskie uzdrowienie.
Cigle bŸdŸ w nie wierzy. PójdŸ jednak zdecydowanie naprzód po te
dusze _ dopomóŒ mi wiŸc. Chciabym ich mieø tak wielu tam^
Pozwól mi Œyø dugo, a przyprowadzŸ do Nieba kolejny milion _ jeŒeli
Ty pozwolisz mi jeszcze Œyø”.
100 Nie troszczŸ siŸ o to, jakiego s koloru skóry, jakiego wyznania,
ADOPCJA cz. IV
23
jakiej narodowo™ci, kim oni s, oni s wszyscy jedno, kiedy siŸ tam
dostaj. Te stare odgradzajce linie zniky. O, widzŸ te niewiasty, tak
™liczne, jakich jeszcze nie widziaem _ miay dugie wosy na swoich
plecach. Miay dugie spódnice, siŸgajce im aŒ na dó. Byy bose.
Widziaem równieŒ mŸŒczyzn z piŸknymi kŸdzierzawymi wosami,
rudowosych, czarnowosych i wszystkich innych kolorów. Oni mnie
obejmowali swoimi ramionami. Mogem odczuø ich dotyk. Czuem ich
rŸce. Bóg jest moim SŸdzi, przed t otwart ™wiŸt KsiŸg. Czuem je
tak samo, jak czujŸ moje rŸce na mojej twarzy. One mnie obejmoway,
nie odczuem Œadnego wzruszenia uczuø z powodu tych niewiast, tak
jak dziaoby siŸ to tutaj. Nie dbam o to, jak bardzo jeste™ ™wiŸtym, kim
jeste™, jakiego pokroju kaznodziej jeste™, moŒesz byø kapanem albo
kimkolwiek innym, nie ma ani jednego mŸŒczyzny, który by nie odczu
ludzkiego popŸdu, kiedy obejmie kobietŸ swoimi rŸkami. To jest
dokadnie prawd. Lecz bracie, kiedy przekroczysz granicŸ miŸdzy
tym doczesnym i tym, co jest tam po drugiej stronie, tam juΠnie ma
tych rzeczy. O, moi drodzy! Jest to tak, o, tam jest^ To jest
niemoŒliwe. Wszystko jest Mio™ci. Wszystko to jest rzeczywisto™ci,
bracie, wszystko to jest rzeczywisto™ci, siostro. Nie ma tam ™mierci,
ani smutku, ani zazdro™ci, niczego, nic tam nie moŒe wstpiø. Tam jest
po prostu doskonao™ø. To jest to, do czego ja dŒŸ. Z tego powodu
mówiŸ o umieszczeniu na wa™ciw pozycjŸ.
101 Powiedziaem: O, Panie, oto, dlaczego stojŸ tutaj przed ko™cioem,
próbujc go uporzdkowaø.” MówiŸ ci, bracie i siostro, jest tylko
jedna rzecz, która tam moŒe wej™ø _ jest to doskonaa mio™ø. Nie
dlatego, Œe jeste™ wiernym kaplicy Branhama albo ko™cioowi
metodystycznemu, albo ko™cioowi baptystycznemu. One s w
porzdku, takie, jak maj byø. Lecz przyjacielu, ty musisz^ Nie
dlatego, Œe mówie™ jŸzykami, ta§czye™ w Duchu, nie dlatego, Œe
wypŸdzae™ diaby albo przenosie™ wiar góry. To jest wszystko
wa™ciwe, to jest w porzdku, ale je™li tam wewntrz nie masz
prawdziwej, doskonaej mio™ci?! Byo to tam, gdzie doskonaa^
[Puste miejsce na ta™mie _ wyd.]
^przypado nam w udziale dziedzictwo, (co odziedziczyli™my?
ywot Wieczny) bŸdc predestynowani”^
102 Jak? Czy kaŒdy to zrozumiewa? Czy wy woali™cie do Boga? Nie,
Bóg was powoa. aden czowiek nigdy nie szuka Boga. To Bóg
szuka czowieka. Jezus powiedzia: aden do Mnie nie moŒe przyj™ø,
je™li by go najpierw nie pocign Mój Ojciec”. Widzicie, w naturze
ludzkiej jest uciekaø od Boga. A wy mówicie obecnie^
103 Oto, co mnie martwi _ wiecie _ kiedy przemawiam do was: nie
pozosta§cie w tym samym stanie, w którym siŸ znajdujecie.
Przemie§cie siŸ teraz! Suchajcie mnie, poniewaŒ ja to mówiŸ: TAK
MÓWI PAN. Ja sam siebie nigdy tak nie nazwaem, ani nim nie jestem,
24
MÓWIONE S~OWO
lecz wy mnie nazywacie waszym prorokiem, wzglŸdnie prorokiem.
šwiat w to wierzy, ten ™wiat wokoo, miliony, miliony i miliony ludzi.
Mówiem bezpo™rednio i po™rednio do dziesiŸciu albo dwunastu lub
wiŸcej milionów ludzi _ mówiem bezpo™rednio. Widziaem dziesitki
tysiŸcy wizji, znamion i cudów, a ani jedna z nich nigdy nie zawioda.
To prawda. On mi przepowiedzia rzeczy, które siŸ zupenie dokadnie
wypeniy, ani jedna nie zawioda. MogŸ w tej sprawie stanø z
kaŒdym czowiekiem przed sdem. To siŸ zgadza. Ja nie twierdzŸ, Œe
jestem prorokiem, lecz suchajcie mnie.
104 TAK MÓWI PAN, bŸdzie potrzebna doskonaa mio™ø, aby™cie
mogli zostaø przeniesieni na to miejsce, bowiem tam bya tylko mio™ø.
NiezaleŒnie od tego, ile mieli™cie religijnych przejawów, ile dobrych
uczynków uczynili™cie, wzglŸdnie cokolwiek uczynili™cie, to siŸ nie
bŸdzie wcale liczyø w owym dniu. BŸdzie potrzebna doskonaa mio™ø.
Zatem cokolwiek czynisz, odóŒ na bok wszystko inne, dopóki nie
zostaniesz tak napeniony mio™ci BoŒ, Œe moŒesz miowaø tych,
którzy ciŸ nienawidz.
105 Ja jestem po prostu takim, jak powiedziaem tego poranka _ caa
moja istota, cay mój charakter to aska. Wielu ludzi mówi: NuŒe,
podrap mnie po plecach, a ja ciŸ podrapiŸ po twoich”. Tak, uczy§ co™
dla mnie, a ja uczyniŸ co™ dla ciebie”. To nie jest aska. ~aska polega
na tym, Œe je™li tego potrzebujesz, to ja ci usuŒŸ tak czy owak, czy ty
mi usuŒysz, czy nie. MoŒe mnie uderzye™ w twarz, ale je™li powiesz:
Moje plecy mnie swŸdz, trzeba je podrapaø” _ to ja ciŸ po nich
podrapiŸ. Rozumiecie? Na tym to polega, uczy§ co™. Ja nie wierzŸ w
uczynki. Ja wierzŸ, Œe uczynki to mio™ø, uczynki s manifestacj, Œe
aska zajŸa swoje miejsce. Ja nie ŒyjŸ w wierno™ci wobec mojej Œony
tylko dlatego, Œe my™lŸ, Œe ona by siŸ ze mn rozwioda, gdybym nie
by wierny, ale ja jej jestem wierny dlatego, Œe j kocham.
106 Ja nie zwiastujŸ Ewangelii dlatego, bo my™lŸ, Œe szedbym do
pieka, gdybym tego nie czyni. ZwiastujŸ EwangeliŸ dlatego, bo Go
miujŸ. Oczywi™cie. Czy my™licie, Œe przemierzam burzliwe morza,
kiedy samolot jest miotany do góry i na dó, byskawice przelatuj
wokoo, i dzieje siŸ wszystko moŒliwe, Œe niemal kaŒdej chwili^ a
kaŒdy krzyczy, i Zdrowa™ Mario” sychaø na pokadzie samolotu, i
tym podobnie. PasaŒerowie s rzucani w pasach bezpiecze§stwa, a
pilot mówi: Paliwa wystarczy jeszcze na piŸtna™cie minut, a ja nie
wiem, gdzie siŸ znajdujemy”. Czy my™licie, Œe bym to czyni tylko dla
zabawy? Uch! Czy my™licie, Œe ja bym wychodzi do dŒungli, gdzie
niemieccy Œonierze musieli kaŒdej nocy ustawiø w odpowiedni sposób
koo mnie swoje oddziay i wprowadzaø mnie na zebranie, i znowu
wyprowadzaø, dopóki Duch šwiŸty nie zacz dokonywaø cudów?
Byli siŸ tam komuni™ci ze swymi infralornetkami i mogli mnie
zastrzeliø z odlego™ci mili. Czy my™licie, Œe ja bym to czyni tylko dla
ADOPCJA cz. IV
25
zabawy? Lecz dlatego, bo co™ jest we mnie _ mio™ø, a oni s lud›mi,
za których Chrystus umar. Pawe powiedzia: Ja nie tylko jestem
gotów i™ø do Jeruzalemu, ale ja tam idŸ, aby zostaø ukrzyŒowany. IdŸ
tam, aby umrzeø. UdajŸ siŸ tam, aby umrzeø dla sprawy Pa§skiej”.
Jest co™, co ciŸ do tego zmusza _ jest to mio™ø. To siŸ dokadnie
zgadza.
107 Gdybym zwiastowa EwangeliŸ za pienidze, gdyby tak miao byø,
nie bybym dzisiaj wieczorem zaduŒony na kwotŸ dwadzie™cia tysiŸcy
dolarów. Nie miabym Œadnego dugu. O, nie. Bowiem ja bym
dysponowa kilkoma milionami, które mi byy wrŸczone. Pewien
czowiek posa do mnie agenta FBI z przekazem pieniŸŒnym na
milion piŸøset tysiŸcy dolarów. Ja powiedziaem: Zabieraj to z
powrotem”. To nie jest za pienidze! Tutaj nie chodzi o pienidze. Ja
nie zwiastujŸ Ewangelii za pienidze. Nie czyniŸ tego za pienidze!
108 CzyniŸ to z mio™ci. Jest to jedyna rzecz, któr pragnŸ czyniø, póki
nie odejdŸ i nie wydam ostatniego oddechu, co moŒe siŸ staø za piŸø
minut, moŒe to byø za dwie godziny od tej chwili, a moŒe to byø za
piŸødziesit lat, ja nie wiem, kiedy to bŸdzie. Lecz kiedy siŸ to stanie,
a ja tam przybŸdŸ, pragnŸ ogldaø tych ludzi w kwiecie modo™ci,
biegajcych i krzyczcych: Mój kochany bracie, ja to osignem!”
Takie pragnienie jest w moim sercu. Oto, dlaczego to czyniŸ. Ja nie
próbujŸ nie zgadzaø siŸ z wami, aby siŸ odróŒniaø, ale pragnŸ postawiø
was na wa™ciwej drodze. To jest droga do Nieba. Nie twój ko™ció, ani
twoja denominacja, lecz twoje znowuzrodzenie w Chrystusie. O, moi
drodzy! Co™ takiego!
W którym teŒ przypado nam w udziale staø siŸ Jego
czstk, nam przeznaczonym do tego od pocztku wedug
postanowienia tego, który sprawuje wszystko wedug
zamysu woli swojej”.
109 Suchajcie, za kilka minut zako§czymy. Suchajcie teraz uwaŒnie,
zanim zako§czymy.
Aby™my siŸ przyczyniali do uwielbienia chway jego,
którzy jako pierwsi nadziejŸ mieli™my w Chrystusie.
W którym i wy nadziejŸ pokadacie^”
110 Obserwujcie to teraz uwaŒnie. Ubierzcie swoje mundury _
mundury Ewangelii. Miejcie wasze uszy otwarte, suchajcie uwaŒnie.
Jestem przy 13. wersecie.
W nim i wy, którzy usyszeli™cie sowo prawdy^ (Wiara
przychodzi przez suchanie Sowa” [Zgromadzenie mówi
BoŒego” _ wyd.])^ którzy usyszeli™cie sowo prawdy^”
111 Co to jest prawda? Sowo BoŒe! Czy siŸ to zgadza? Ew. Jana 17. 17,
26
MÓWIONE S~OWO
dla was, którzy notujecie sobie miejsca Pisma, Jezus powiedzia:
Ojcze, po™wiŸø ich w Prawdzie Twojej. Twoje Sowo jest Prawd”.
^ kiedy usyszeli™cie prawdŸ, EwangeliŸ zbawienia
waszego^”
112 Czym byo to zbawienie, o którym on tutaj mówi do nich?
Predestynowani przed zaoŒeniem ™wiata (czy siŸ to zgadza?) do
przyjŸcia za synów, predestynowani do ywota Wiecznego. Zatem,
kiedy wchodzicie do ywota Wiecznego, potem, kiedy zostali™cie
zbawieni, po™wiŸceni, napenieni Duchem šwiŸtym, jeste™cie synami.
Teraz Bóg pragnie was umie™ciø na wa™ciwej pozycji, aby™cie mogli
pracowaø dla Jego Królestwa i Jego Chway.
113 To jest Ewangelia. Najpierw usyszawszy Sowo: Pokutujcie i
dajcie siŸ ochrzciø w ImiŸ Jezusa Chrystusa na odpuszczenie
grzechów”. Kiedy wzywasz ImiŸ Pana Jezusa Chrystusa, wszystkie
grzechy zostaj z ciebie zdjŸte i wchodzisz do obiecanego Kraju. Ta
obietnica paci dla kaŒdego wspópielgrzyma, z którym kroczysz po tej
drodze. JeŒeli odszede™ z twego domu dzisiaj wieczorem jako
grzesznik, mówic: PójdŸ do kaplicy Branhama,” to Bóg ci daje t
moŒliwo™ø dzisiaj wieczór. Istnieje jedna rzecz, która leŒy miŸdzy tob
i obiecanym Krajem. Kim jest obiecany Kraj? To Duch šwiŸty. Co
oddzielao Jozuego od obiecanego Kraju? By to Jordan. To siŸ
dokadnie zgadza.
114 MojŒesz, bŸdc przedobrazem Chrystusa, prowadzi dzieci do
obiecanego kraju, lecz MojŒesz nie wprowadzi ich do obiecanego
kraju. Jozue wprowadzi tam lud i rozdzieli im ten kraj. Jezus
zapaci cenŸ i doprowadzi ich do Ducha šwiŸtego. Bóg zesa Ducha
šwiŸtego i On umieszcza ko™ció na wa™ciw pozycjŸ i doprowadza go
do porzdku _ kaŒdego czowieka, napeniajc go Obecno™ci Swojej
Istoty. Czy rozumiecie, co mam na my™li? Wszystko w Jezusie
Chrystusie _ Bóg to predestynowa zgodnie z posannictwem tej
Ewangelii!
115 Pawe powiedzia w li™cie do Galacjan 1, 8: Choøby nawet anio
przyszed, goszc co™ innego, niech bŸdzie przeklŸty”. Prawda
Ewangelii! Suchajcie teraz uwaŒnie, kiedy bŸdziemy czytaø dalej do
ko§ca tego wiersza.
^ ewangeliŸ waszego zbawienia; w którym równieŒ^
(suchajcie uwaŒnie)^ potem, gdy uwierzyli™cie, zostali™cie
zapieczŸtowani Duchem šwiŸtym obiecanym”.
116 W ostatecznych dniach, zwaŒajcie teraz, Biblia mówi, Œe w
ostatecznych dniach bŸd dwie grupy ludzi. Jedni bŸd posiadaø
PieczŸø BoŒ, drudzy piŸtno bestii. Czy siŸ to zgadza? Ilu z was o tym
wie? OtóŒ, jeŒeli PieczŸci BoŒ jest PieczŸø^ jeŒeli PieczŸci BoŒ
jest Duch šwiŸty, to ten, kto nie posiada Ducha šwiŸtego, jest pod
ADOPCJA cz. IV
27
piŸtnem bestii. Biblia mówi, Œe te dwa duchy bŸd tak blisko siebie, Œe
by to zwiodo nawet samych Wybranych, gdyby to byo moŒliwe. To
siŸ jednak nie stanie, bowiem oni zostali wybrani do ycia Wiecznego.
Widzicie? Ko™ció bŸdzie po prostu^
117 Wiemy, Œe jest dziesiŸø panien, które wyszy na spotkanie Pana,
wszystkie po™wiŸcone, wszystkie ™wiŸte, kaŒda bya po™wiŸcona. PiŸø
z nich byo opieszaych i pozwoliy, by ich lampy zgasy. PiŸø miao
olej w swoich lampach. Oto, Oblubieniec przychodzi” _ i tych piŸø,
które miay olej w swoich lampach, weszo na UcztŸ Weseln. Te
drugie pozostay na zewntrz, gdzie pakay, lamentoway i zgrzytay
zŸbami. Bd›cie gotowi, bo nie wiecie, której chwili Pan przyjdzie.
Czym jest olej, przedstawiony w Biblii? Duchem šwiŸtym.
118 Teraz do was _ bracia Adwenty™ci Siódmego Dnia, którzy
mówicie, Œe siódmy dzie§ jest PieczŸci BoŒ _ przedóŒcie jedno
miejsce Pisma, które to udowadnia. Biblia mówi, Œe PieczŸci BoŒ
jest Duch šwiŸty. Obserwujcie to. ZwaŒajcie zatem na 13. werset.
^ potem gdy uwierzyli™cie, zostali™cie zapieczŸtowani
Duchem šwiŸtym obiecanym”.
119 Otwórzmy list do Efezjan 4. 30 _ my™lŸ, Œe to jest to miejsce.
Patrzcie, jeŒeli nie otworzymy 4, 30. _ zobaczcie, czy to nie jest to
samo. Efez. 4. rozdzia, 30. werset. Tak, tutaj to jest _ 4, 30:
A nie zasmucajcie BoŒego Ducha šwiŸtego, którym
jeste™cie zapieczŸtowani na dzie§ odkupienia”.
120 Na jak dugo? JeŒeli rzeczywi™cie, naprawdŸ przyjŸli™cie Ducha
šwiŸtego, to na jak dugo On wam wystarczy? Czy aŒ do nastŸpnego
przebudzenia, czy do tej chwili, kiedy ci babcia wejdzie w drogŸ, albo
zwymy™la ciŸ szef? AŒ do dnia odkupienia! Alleluja!
121 Potem, gdy umare™, gdy wszede™ do tego Kraju, w którym
przebywasz razem ze swymi umiowanymi, jeste™ cige napeniony
Duchem šwiŸtym. Pismo! Jeste™ takim samym jak obecnie, tylko
posiadasz^ przeszede™ do innego ciaa. Po prostu zmienie™ swój
przybytek. Tutaj ten zestarza siŸ, juŒ wiŸcej nie moŒesz do niego
przybijaø gontów, bo jego krokwie zbutwiay. To prawda. Odwracasz
siŸ wiŸc po prostu od tego starego ciaa i zostawiasz je, aby zgnio, i
przeprowadzasz siŸ do tego nowego. Czy siŸ to zgadza? Je™li bowiem
ten ziemski przybytek naszego mieszkania rozpadnie siŸ, mamy inny,
który na nas oczekuje”.
122 Przypominacie sobie, kiedy to przebierali™my przed kilkoma
dniami? Kiedy niemowlŸ ksztatuje siŸ w onie matki, jego malutkie
miŸ™nie kopi i skacz, i czyni róŒne ruchy. Lecz zaraz potem, kiedy
matka urodzi to niemowlŸ i ono jest na ™wiecie, to jako pierwsza rzecz,
istnieje duchowe ciao, aby ujø siŸ tego maego naturalnego ciaa.
Potem lekarz daje mu [Brat Branham plasn w donie _ wyd.] w ten
28
MÓWIONE S~OWO
sposób, albo nim zatrzŸsie, i aaa, aaa, aaa”. Zaraz potem przykada
go do piersi matki, ono zacznie um, um” i przesuwa swoj ma
gówkŸ do góry i w dó po piersi matki, pobudzajc mleczne Œyy do
wydzielania mleka.
123 Cieltko, gdy tylko wypadnie z ciaa swej matki, po kilku
minutach juΠpodnosi si٠na swoje kolana. Co ono uczyni? Zaraz
zacznie chodziø koo swej matki i chwyta j pyszczkiem, trca swoj
gówk w ten oto sposób, aŒ otrzyma swoje mleko. Alleluja. O, tak.
124 Kiedy to naturalne ciao przychodzi na ™wiat, to istnieje duchowe
ciao, które na nie czeka.
125 A kiedy to naturalne ciao padnie na ziemiŸ, przeniesiesz siŸ Tam
do góry, alleluja, to duchowe tam juŒ na ciebie czeka! My siŸ po prostu
przeprowadzimy z jednego do drugiego, zmienimy nasze mieszkanie.
To ™miertelne musi siŸ przyodziaø w nie™miertelno™ø _ w to
duchowne; skazitelno™ø musi siŸ przyodziaø w nieskazitelno™ø _ to
stare pomarszczone, wyczerpane, pochylone ciao. Lecz on nie zmieni
wcale swego wygldu _ chcŸ powiedzieø, Œe kiedy przejdziesz na
drug stronŸ, bŸdziesz mia cigle tego samego ducha.
126 Pozwólcie, Œe wam co™ powiem, co siŸ wam bŸdzie wydawao
powikane, lecz to jest w Biblii, a potem podam wam co™, co wam to
wyja™ni. Obserwujcie to. Stary Saul wówczas, król _ ten stary, wielki
denominacyjny kaznodzieja ówczesnego czasu, który jak wiecie by
wyŒszy o gowŸ i ramiona od wszystkich _ on siŸ ba; on nic nie
wiedzia o tym Nadprzyrodzonym. Musia przyj™ø Dawid _ i ten,
który wyzwoli baranka z paszczy lwa, zabi Goliata. Obserwujcie go.
Saul tak bardzo oddali siŸ od Boga, Œe nienawidzi tego kaznodziejŸ
religijnego fanatyka”. Zamiast staø za nim i staraø siŸ mu dopomóc,
on obróci siŸ przeciwko niemu. CzyŒ to nie jest po prostu doskonay
obraz, doskonay obraz tego. On siŸ zaraz od niego odwróci.
127 Ilu z was byo tutaj, kiedy wyjeŒdŒaem na moj pierwsz podróŒ i
wygosiem Dawid i zabicie Goliata”? Kilku z was, z tych
dawniejszych czasów. Obecnie przygotowujŸ siŸ ponownie do
wyjazdu. Przypominacie sobie, co siŸ wydarzyo ostatniej niedzieli?
Przechodzi to wprost do innej fazy. Druga wyprawa Dawida, druga
faza jego usugi. To siŸ dokadnie zgadza. Bowiem potem on sta siŸ
królem Izraela. ZauwaŒcie, ta usuga obecnie przechodzi do wyŒszej
fazy i wydaje siŸ byø wiŸksz. Tak jak w wypadku Dawida.
Obserwujcie to, kiedy on przyszed _ Dawid; o jeŒeli Bóg mia
wówczas Dawida, który przyszed i zabi lwa _ zauwaŒcie _ zabi
nied›wiedzia, a potem zabi Filistyna. OtóŒ, by taki czas, kiedy Bóg
da zego ducha temu staremu Saulowi. A zatem, po co? Aby
nienawidzi Dawida. A ja wierzŸ^
128 Teraz odno™nie tych ta™m. Suchajcie, bracia, którzy suchacie tych
ADOPCJA cz. IV
29
ta™m; jeŒeli nie zgadzacie siŸ ze mn, przebaczcie mi. Widzicie, ja was
miujŸ. PragnŸ siŸ z wami spotkaø po drugiej stronie, bd› co bd›,
je™li bowiem jeste™cie BoŒymi lud›mi, to spotkam siŸ tam z wami,
mimo wszystko. Lecz pragnŸ powiedzieø co nastŸpuje: Tutaj jest tego
przyczyna. Po prostu dlatego, Œe Saul widzia, iŒ Dawid ma co™, czego
on nie mia. Co siŸ potem wydarzyo?
129 Taki may lisowaty” wyrostek, Biblia mówi, Œe on by lisowaty”.
Nie byo to zbyt piŸkne dziecko _ lisowaty” to jest po prostu zwyky
piegowaty, podcigajcy siŸ wyrostek. On tam przyszed, a Saul, kiedy
go przyoblek w swoj zbrojŸ, wyobraŒam sobie, Œe puklerz siŸga mu
do stóp. On powiedzia: Zdejmijcie ze mnie to paskudztwo”. W
porzdku, byø moŒe przyzna mu stopie§ doktora, doktora filozofii,
albo doktora prawa, albo co™ w tym sensie, wiecie. On jednak
powiedzia: Ja siŸ na tym wcale nie znam dlatego, bo tego nie
wypróbowaem. Pozwólcie mi i™ø tylko z tym, czym umiem siŸ
obchodziø”. O tak. On zabra swoj procŸ.
130 I oni doprowadzili Dawida (Saula _ t.) do szau, poniewaΠte
córki, ko™cioy, te ko™cioy ™pieway: Saul zabi byø moŒe swój tysic,
lecz Dawid zabi swych dziesiŸø tysiŸcy”.
131 Potem Saul sta siŸ zazdrosnym, Wszystkie te sprawy w Imieniu
Jezusa _ w tym nic nie ma”. To siŸ zgadza. I co Bóg z nim uczyni? Bóg
posa na niego zego ducha, to jest dokadnie to, co siŸ wydarzyo; aby
nienawidzi Dawida; i on nienawidzi Dawida bez przyczyny.
132 Dawid mu móg kilkakrotnie ukrŸciø eb. On móg, lecz on go
zostawi w spokoju. On nawet nic nie powiedzia. Na pewno mógby
to uczyniø. Pewnej nocy on poszed i odci koniec jego paszcza,
odszed z powrotem i woa: Spójrz tutaj, widzisz!” O, tak, on to móg
uczyniø, lecz on go po prostu zostawi w spokoju. On móg rozbiø jego
zgromadzenie i rozproszyø ich, i rozpoczø swoj wasn organizacjŸ,
gdyby chcia. On tego jednak nie uczyni, on po prostu pozwoli
Saulowi kontynuowaø swoj sprawŸ. Zostawcie Bogu walkŸ! O, tak!
133 Zatem, kiedy on dalej wychodzi, a jego kampania sko§czya siŸ
fiaskiem, zy duch przypad na Saula w takiej mierze, Œe nie móg
otrzymaø odpowiedzi od Boga. Po pewnym czasie Duch Pa§ski
odstpi od niego. A stary Samuel, którego oni odrzucili, który by
naprawdŸ BoŒym Gosem dla nich, ostrzega ich przedtem, zanim oni
chcieli postŸpowaø tak jak ten ™wiat^
134 Dlaczego dzisiejszy ko™ció chce postŸpowaø jak ten ™wiat?
Dlaczego zielono™witkowcy, ochrzczeni i posiadajcy Ducha
šwiŸtego metody™ci, bapty™ci i prezbiterianie chc postŸpowaø jako
ten ™wiat? Dlaczego oni to czyni? Ja nie wiem, nie mogŸ tego po
prostu zrozumieø. Wy mówicie: OtóŒ, to jeszcze nie jest nic
rozpustnego zagraø w pokera, tylko trochŸ dla uciechy, aby postawiø
30
MÓWIONE S~OWO
grosza na ™lepo,” albo jak to okre™lacie. To jest grzech. Takich rzeczy
nie powinni™cie mieø w domu. AleŒ, to nie szkodzi wypiø ma
szklankŸ piwa gdzie™ w pijalni. Wa™nie wypili™my ich kilka. Ja i moja
Œona wypijamy ich kilka po poudniu”. I zanim siŸ spostrzeŒecie,
wasze dzieci wypij równieŒ kilka. Na pewno tak jest.
135 A wy niewiasty, hm. Diabe zrobi tylko^ Oto, co on uczyni na
pocztku, on z ca pewno™ci zrobi sobie z was tarczŸ, siostry. On to
po prostu zrobi tylko, aby^ bowiem on wie, co moŒe zrobiø. On
potrafi zwie™ø niewiastŸ tysic razy prŸdzej niŒ mŸŒczyznŸ. Ja wiem,
Œe to rani wasze uczucia, lecz to jest Prawd. To siŸ dokadnie zgadza.
Oto, co on uczyni w ogrodzie Eden. On moŒe zrobiø^ OtóŒ, ona bya
cnotliw, ona bya szczer, lecz zostaa zwiedziona. Adam nie zosta
zwiedziony,” mówi Biblia. On nie zosta zwiedziony, lecz ona zostaa
zwiedziona. Zatem, on potrafi j zwie™ø. Pomimo tego pastorzy
wychodz i ordynuj kobiety kaznodziejki, robi z nich przeoŒone
nad takimi zborami, jak ten, a Biblia potŸpia to od 1. MojŒeszowej do
Objawienia. Mówicie: OtóŒ, to jest w porzdku. To jest dobre. One
potrafi gosiø tak samo jak oni”. Ja wiem, Œe to siŸ zgadza.
136 Podobnie jak kto™ rozpocz mówiø jŸzykami pewnego razu, a ja
po prostu kontynuowaem goszenie. Kiedy wyszli™my na zewntrz,
pewna kobieta powiedziaa do mego syna: Mam pewne poselstwo,
które pragnŸ przynie™ø jutro wieczorem”, powiedziaa, kiedy twój
tata przyjdzie na podium”.
On rzek: Poselstwo _ co masz na my™li?”
137 Owego wieczora pod koniec naboŒe§stwa, gdy przygotowywaem
wezwanie do otarza, ona nastroszya wszystkie swoje wosy sztywno
w górŸ, podcignŸa swoje po§czochy i tak dalej, przygotowaa siŸ,
wyskoczya na ™rodek podogi, i zaczŸa podskakiwaø do góry i na dó,
mówia jŸzykami i prorokowaa. Ja po prostu kontynuowaem
goszenie i robiem wezwanie do otarza. OtóŒ, ja tego naprawdŸ nie
respektowaem ani trochŸ _ to nie byo w porzdku. Biblia mówi
bowiem: Duchy proroków s poddane prorokowi”. Bóg by na^
Kiedy Bóg przemawia na podium, zostawcie Go, by przemawia.
Pawe powiedzia: Je™liby kto™ inny z siedzcych otrzyma
objawienie, pierwszy niech milczy, dopóki ten, kto mówi, nie
sko§czy”. To siŸ zgadza.
138 OtóŒ, kiedy potem wyszedem na zewntrz, ci ludzie mówili _
wielka grupa ludzi mówia: Ty zasmucie™ Ducha šwiŸtego dzisiaj
wieczorem”.
Ja powiedziaem: Co zrobiem? Co uczyniem?”
139 Oni rzekli: OtóŒ, kiedy ta siostra przyniosa poselstwo _ alleluja
_ ona to powiedziaa”.
AleŒ,” odparem, ja gosiem. Ona postŸpowaa niewa™ciwie”.
ADOPCJA cz. IV
31
140 O”, powiedzieli, to byo ™wieŒe, bezpo™rednio od Tronu. Byo to
bardziej ™wieŒe niŒ to, co ty gosie™”. Uch!
141 Zatem to po prostu wskazuje^ to wskazuje na jedno, a ja to
mówiŸ z poszanowaniem wobec was, jest to albo choroba umysowa,
albo brak szacunku, albo brak wa™ciwej nauki; oni nie wiedz wiŸcej
o Bogu, niŒ królik o rakietach do ™niegu. OtóŒ, ja tego nie mówiŸ po to,
by zrobiø jak™ gupi uwagŸ, dlatego Œe tu nie ma miejsca na Œarty.
Lecz to jest dokadnie prawd. KaŒdy powinien wiedzieø, Œe Bóg nie
jest inicjatorem zamieszania. On jest Pokojem. Oni nie znaj Biblii.
Wszystko, co oni potrafi, jest skakanie w górŸ i w dó, mówienie
jŸzykami, i oni twierdz: Ja posiadam Ducha šwiŸtego. Alleluja!”
142 Kiedy byem w Afryce, widziaem czarowników, mówicych
jŸzykami _ pewnego razu byo ich piŸø tysiŸcy; oni skakali w górŸ i w
dó, cae twarze mieli wymazane krwi, mówili jŸzykami i pili krew z
ludzkiej czaszki; wzywali diaba i mówili jŸzykami.
143 Pomimo tego mówienie jŸzykami jest darem od Boga, lecz ono nie
jest wiarygodnym dowodem Ducha šwiŸtego. MówiŸ wam to teraz. Ja
wierzŸ, Œe wszyscy ™wiŸci, kiedy s pod inspiracj, mówi jŸzykami. Ja
wierzŸ czowieku, Œe czasami jeste™ pod inspiracj BoŒ do tego
stopnia, Œe zaczniesz mówiø jŸzykami. Ja w to wierzŸ. Lecz ja nie
wierzŸ, Œe to jest znak, Œe otrzymae™ Ducha šwiŸtego. O, tak. Ja
wierzŸ, Œe jest taki czas, kiedy masz wiarŸ, to wychodzisz i kadziesz
rŸce na mae dziecko, które ma chorobŸ raka, chociaŒ piŸødziesiŸciu
kaznodziejów modlio siŸ juŒ za nie, a ono zostanie uzdrowione,
dlatego Œe jego matka ma wiarŸ dla swego dziecka. Bóg jej to daje, ona
jest czonkiem Ciaa Chrystusa. O, tak. Ja w to wierzŸ. Widziaem, Œe
tak siŸ dziao i ja wiem, Œe to jest prawd. Rozchodzi siŸ jednak o to,
by doprowadziø ko™ció do porzdku _ uporzdkowaø go, aby™my
mogli dziaaø.
144 Przeczytajmy do ko§ca ten wiersz, zanim odejdziemy.
^ potem gdy usyszeli™cie, zostali™cie zapieczŸtowani
Duchem šwiŸtym obiecanym,”
145 PieczŸø!” Czym jest ta PieczŸø? Czym jest pieczŸø? Pierwsz
rzecz, na któr wskazuje pieczŸø, jest to, Œe praca zostaa
zako§czona, zako§czone dzieo. NastŸpn rzecz, na któr ona
wskazuje, jest prawo wasno™ci. Dalej wskazuje na bezpiecze§stwo _
zachowywanie tego.
146 Powiedzmy na przykad _ by czas, kiedy pracowaem przy
Pensylwa§skiej Kolei, pracowaem dawniej razem z moim ojcem przy
kolei. ~adowali™my wagony. Zaadowywali™my je w spóce
adunkowej, adowali™my blaszane konserwy i ustawiali™my niektóre
tutaj u góry, niektóre znów tam u dou, niektóre znów w ten sposób.
Lecz zanim ten wagon zosta zapieczŸtowany, inspektor dokona w
32
MÓWIONE S~OWO
nim przegldu, popchn do tego, poruszy tamtym, a tym znów
zatrzs. Ach, to jest do niczego! One siŸ pokrusz na kawaki, zanim
dotr na miejsce przeznaczenia. To jest do niczego! Wyjmijcie to.
Przeadujcie to”. Inspektor nie pu™ci tego wagonu.
147 Duch šwiŸty jest tym Inspektorem. On tob trochŸ potrzsa, a ty
siŸ klekocesz. Czy wierzysz w cae Sowo BoŒe? Ja nie wierzŸ w te
stare brednie ,w Imieniu Jezusa’. To jest do niczego!” Ty siŸ klekocesz,
rozumiesz? Ja nie wierzŸ w Boskie uzdrowienie, albo w co™
podobnego”. Cigle siŸ klekocesz. Odrzuø to. Czy wierzysz, Œe Jezus
Chrystus jest tym samym wczoraj, dzisiaj^? OtóŒ, pod pewnym
wzglŸdem”. Klekocesz siŸ. Wyrzuø to, to jeszcze nie jest gotowe. O,
tak.
148 Bracie, lecz kiedy jeste™ gotowy powiedzieø amen!” _ Czy
przyje™ Ducha šwiŸtego? Amen!” Czy wszystko zostao wykonane?
Amen”. Co potem czyni Inspektor? Wszystko jest zaadowane dobrze
i w zwarty sposób _ pene Ewangelii. O, kaŒde Sowo BoŒe jest dobre.
Wszystko jest doskonae. Ja wierzŸ kaŒdemu Sowu. Amen! Amen!
Amen!” Czy wierzysz, Œe Bóg cigle uzdrawia? Amen!” Czy wierzysz,
Œe Jezus jest tym samym wczoraj, dzisiaj i na wieki? Amen!” Czy
wierzysz, Œe Duch šwiŸty jest tak samo rzeczywisty, jak On by
zawsze? Amen!” Czy wierzysz, Œe ten sam Duch, który zstpi na
Pawa, zstŸpuje na nas? Amen!” Czy wierzysz, Œe On czyni w nas te
same rzeczy, które czyni w nich? Amen!” O, o, wiara jest coraz
bardziej niezachwiana. Patrzcie, on jest cakiem niezachwiany i my
jeste™my gotowi zamknø drzwi. W porzdku.
149 Potem inspektor zamyka drzwi. Co on potem czyni? Przymocowuje
do nich plombŸ. Potem on schodzi na dó, chwyta te mae druciki
plomby, siŸga po mae kleszczyki i plombuje j. Nie wolno jej
naruszaø. JeŒeli miejscem przeznaczenia tego wagonu jest Boston,
plomba nie moŒe zostaø naruszona. Naruszenie tej plomby zanim
wagon dojedzie do Bostonu byoby przestŸpstwem, karalnym
wiŸzieniem. Tylko czowiek, który ma do tego upowaŒnienie, moŒe
zdjø t plombŸ _ jedynie on. To siŸ zgadza. Ta plomba jest
wasno™ci pewnej spóki kolejowej. Ona mówi: Zaplombowane!”
Oznacza ich pewno™ø, Œe ten wagon zosta zaadowany _ Œe jest
gotowy do transportu. Ona naleŒy do nich. Nie mog umie™ciø pieczŸci
B&O na wagony spóki Pensylwania. Wy równieŒ musicie zostaø
zapieczŸtowani, a kiedy zostaniecie zapieczŸtowani^
150 A kiedy chrze™cijanin jest zaadowany Ewangeli, napeniony
dobroci BoŒ, wszystkie dobre BoŒe rzeczy znajduj siŸ w nim, ma
otwarte serce, jest gotowy do pracy, chce zostaø umieszczony na
wa™ciwej pozycji i czyniø wszystko, co mu poleca czyniø Duch
šwiŸty. On przeszed ze ™mierci do ycia, zosta po™wiŸcony i
oddzielony od wszystkich rzeczy tego ™wiata, pielgrzymuje w tym
ADOPCJA cz. IV
33
šwietle, poniewaŒ šwiato przychodzi do niego; posuwa siŸ naprzód _
on jest gotowy. Potem Bóg zamyka za nim drzwi tego ™wiata,
zatrza™nie je w ten sposób i pieczŸtuje go Duchem šwiŸtym
obiecanym. Alleluja! Na jak dugo? AΠdo miejsca przeznaczenia. Nie
bierze go gdzie™ tam na torach kolejowych, nie amie pieczŸci, aby
ponownie zobaczyø, czy wszystko jest w porzdku. Wszystko jest w
porzdku, zostawia go po prostu w spokoju. Inspektor dokona
przegldu. Na jak dugo jeste™cie zapieczŸtowani? AŒ na dzie§
waszego odkupienia. Oto, na jak dugo jeste™ zapieczŸtowany!
151 Dobrze, kiedy umrzesz, bracie Branham, co potem, kiedy umrzesz
_ ty powiedziae™, Œe Go bŸdziesz posiada cigle?” Posiadasz Go na
wieki. Gdzie rozpoczyna siŸ ycie? U otarza. Zaraz tam widzisz
trochŸ cienia. To jest ten cie§ _ PieczŸø Ducha šwiŸtego. OtóŒ, jest to
tylko cie§ cienia cienia, jak powiedziaem przed kilkoma dniami. Lecz
kiedy umrzesz, przechodzisz z jednego stadium cienia do dalszego, aŒ
dojdziesz do wilgoci, z wilgoci staje siŸ mae ciurkajce ›ródeko, z
›ródeka potok, z potoku rzeka, z rzeki ocean _ rozumiecie _ ocean
mio™ci BoŒej. Jeste™ po prostu t sam osob.
152 Spójrzcie tutaj. Stary Saul, ten odszczepieniec, on nie potrafi
dotrzeø do Boga, jednak on nie by zgubiony. Z pewno™ci nie by. On
by prorokiem, lecz on siŸ po prostu znalaz na zewntrz _ z dala od
Boga. To jest wa™nie powodem, bracie, dlaczego mówiŸ: Wy nie
jeste™cie zgubieni”. PamiŸtajcie wiŸc, on po prostu wypad z Woli
BoŒej. Najpierw przejawio siŸ to w tym, Œe siŸ z ni nie zgadza. OtóŒ,
byø moŒe nie powinienem by tego mówiø. W porzdku, ja po prostu
wystŸpujŸ przed szczŸ™liwym zgromadzeniem dzisiaj wieczór. A wiŸc,
jak wiecie, pierwsz rzecz jak wiecie, o moi drodzy, on uda siŸ potem
do Urim i Tummim.
153 Wy wiecie, czym byo Urim i Tummim _ by to napier™nik, efod,
który nosi Aaron. Zawsze byo tak, Œe Bóg by nadprzyrodzonym
Bogiem zawsze, odpowiadajcym w nadprzyrodzony sposób. Kiedy
jaki™ prorok prorokowa, a te mistyczne ™wiata nie pojawiy siŸ na
Urim i Tummim, to on by faszywy. JeŒeli kto™ mia sen i powiedzia
go, a owe ™wiata nie migotay na tym Urim i Tummim, nie dbam o to,
jak dobrze to brzmiao _ byo to faszywe. To siŸ zgadza.
154 Ja po prostu wcale nie dbam o to, ile masz promocji lub
doktoratów, i jak wielka jest twoja organizacja, jeŒeli prorokujesz,
albo wygaszasz kazanie, a ono nie jest zgodne z tym Sowem, to jeste™
w bŸdzie, bracie. Jeste™^ To jest BoŒe Urim i Tummim. JeŒeli
mówisz, Œe nie bye™ predestynowany przed zaoŒeniem ™wiata, ono
nie bŸdzie migotaø, poniewaŒ Biblia mówi, Œe bye™. JeŒeli mówisz, Œe
powiniene™ zostaø ochrzczony w imiŸ Ojca, Syna i Ducha šwiŸtego”,
ono nie bŸdzie migotaø, poniewaŒ nikt w Biblii nie by nigdy
34
MÓWIONE S~OWO
ochrzczony w ten sposób, tylko w ImiŸ Pana Jezusa. Ono nie bŸdzie
migotaø, poniewaŒ co™ gdzie™ nie jest w porzdku.
155 Tak wiŸc Urim Tummim nie mogo odpowiedzieø staremu Saulowi
i on nawet nie móg mieø snu. On odszed tak daleko, Œe nawet nie
móg otrzymaø snu. Czy wiecie, co on uczyni? Uda siŸ do czarownicy,
a ta stara czarownica, ten stary doktor diabe, doktor czarownica^
On jej powiedzia: Czy potrafisz wróŒyø?”
156 Ona powiedziaa: Tak, lecz Saul powiedzia, Œe zabije kaŒdego,
kto by wróŒy”.
157 On rzek: Ja ciŸ ochroniŸ”, on by przebrany za lokaja. On
powiedzia: WróŒ mi i przyprowad› mi z krainy umarych kogo™, kto
przeszed tam na drug stronŸ”. Suchajcie tego teraz: Przyprowad›
mi ducha Samuela proroka”.
158 Ona wesza do domu i wróŒya. A kiedy to uczynia, pada na swoj
twarz i powiedziaa: WidzŸ wychodzcych bogów”. Widzicie, ona
bya pogank; bogów” _ byo ich dwóch lub trzech, podobnie jak
Ojciec, Syn i Duch šwiŸty, lub co™ w tym sensie, wiecie. Ona
powiedziaa: WidzŸ wychodzcych bogów”.
159 On rzek: Opisz go. Jak on wyglda? Jak on wyglda?”
160 Ona rzeka: On jest chudy i ma paszcz na swoich ramionach”. On
siŸ nie zmieni.
161 On rzek: To jest Samuel. Przyprowad› go do tego pomieszczenia,
przyprowad› go tutaj przede mnie”.
162 Obserwujcie wiŸc, kiedy Samuel przyszed przed Saula,
powiedzia: Dlaczego mnie zawoae™, skoro stae™ siŸ
nieprzyjacielem BoŒym?” ZauwaŒcie. On nie tylko by Samuelem, on
cigle zachowa w sobie ducha prorokowania. Powiedzcie, Œe to jest
bŸdne _ niech kto™ powie, Œe to jest bŸdne. To jest Prawda! On by
cigle prorokiem. Bowiem on powiedzia _ on prorokowa i
powiedzia: Jutro powstanie przeciw tobie bitwa i padniesz ty i
synowie twoi w tej bitwie, i o tym czasie jutro wieczorem bŸdziesz
razem ze mn”. Czy siŸ to zgadza? On by cigle prorokiem!
Teraz mówicie: O, przecieŒ to zrobia czarownica”.
163 Dobrze, powiem wam o Kim™, kto nie by czarownic. Jezus zabra
Piotra, Jakuba i Jana, udali siŸ pewnego razu na GórŸ Przemienienia
i stanŸli na szczycie tej góry. A Jezus^ Bóg wprowadzi Swego Syna
na Jego pozycjŸ, podobnie jak ja próbujŸ to^ próbowaem to
przedstawiø innego wieczora _ wprowadzenie syna na jego pozycjŸ. A
kiedy to siŸ stao, oni spojrzeli wokoo i stwierdzili, Œe tam sta
MojŒesz i Eliasz. Oni rozmawiali i mieli z nimi spoeczno™ø. Nie byy
to jakie™ biae chorgiewki, albo raczej biae chmurki, latajce koo
nich, lecz byli to mŸŒczy›ni, którzy rozmawiali. MojŒesz zosta
ADOPCJA cz. IV
35
pogrzebany w nieznanym grobie przed o™miuset laty. Za™ Eliasz
odjecha do Domu w rydwanie przed piŸciuset laty. Oni tam byli,
cigle tak samo Œywi, jak byli kiedy™, stali tam i rozmawiali z Nim,
zanim On poszed na GolgotŸ. Alleluja! ZapieczŸtowani aŒ na dzie§
naszego odkupienia!”
164 BŸdŸ siŸ ™pieszy, a potem zako§czymy, poniewaŒ jest pó›no, a
bŸdziemy siŸ modliø za chorych, moŒe jeszcze piŸø minut tylko. 14.
werset, uwaŒam, Œe czytali™my 13. werset, aby zyskaø to.
W którym nadziejŸ pokadacie, którzy usyszeli™cie sowo
prawdy, ewangeliŸ waszego zbawienia^”
165 Zatem przypomnijcie sobie, jakie oni mieli zbawienie. Byli to
chrze™cijanie w Efezie. Oni^ spójrzcie teraz, czy nie
obserwowali™cie Koryntian? On im zawsze musia mówiø: Kiedy
przyjdŸ miŸdzy was, jeden ma jŸzyk _ jeden ma jŸzyk, jeden ma
psalm, jeden ma proroctwo, jeden ma^” Widzicie, on ich nie móg
niczego uczyø, poniewaŒ oni zawsze pragnŸli tego, tamtego, albo
czego™ innego. Tutaj ci ludzie mieli to samo, lecz oni to mieli
uporzdkowane. On nigdy nie naucza Koryntian czego™ takiego, on
nie móg, ten ko™ció nie by w porzdku, aby ich tego móg nauczaø.
OtóŒ, tych tutaj móg nauczaø rzeczywistych spraw.
^ waszego zbawienia, w którym równieŒ^ potem, gdy
uwierzyli™cie, zostali™cie zapieczŸtowani Duchem šwiŸtym
obiecanym.
Który jest zadatkiem^ (nie pozwólcie mi tego ominø)^
zadatkiem dziedzictwa naszego, aΠnastpi odkupienie
wasno™ci BoŒej, ku uwielbieniu chway Jego.” Co™ takiego!
166 Czym jest Duch šwiŸty? OtóŒ, przeczytam potem resztŸ tego
naprawdŸ szybko, na ile mnie jeszcze bŸdziecie znosiø. Gdzie
sko§czyli™my ubiegego wieczora, bracie Mike? Tam, gdzie oni
wszyscy byli szczŸ™liwi; o, wszŸdzie panowa pokój _ bya to
doskonaa mio™ø. Zatem, kaŒdym razem, kiedy podchodzicie do tego
w ten sposób, otrzymacie ma kroplŸ z niej. KaŒdym razem, kiedy
zrobicie jeden krok, jeste™cie o kilka cali bliŒej tego. Kiedy ona
zstŸpuje na ziemiŸ, wy otrzymujecie cie§ cienia cienia cienia. OtóŒ, to
przedstawia, ile posiadacie w sobie Ducha šwiŸtego. To jest mio™ø.
Lecz ach _ wy pragniecie czego™.
167 O, czy by starzy ludzie nie chcieli^ Jak chŸtnie bym chcia
powróciø i mieø znowu piŸtna™cie albo dwadzie™cia lat? O, dabym
wszystko za to. Lecz na co by siŸ to zdao? Mógbym mieø piŸtna™cie
lat, a umrzeø tej nocy. To jest niepewne. Co, gdyby™ mia dzisiaj
wieczór piŸtna™cie lat; jak moŒesz wiedzieø, czy twoja matka bŸdzie
Œya, czy nie, kiedy przyjdziesz do domu? Jak moŒesz wiedzieø, czy
dojdziesz do domu? Jak moŒesz wiedzieø, czy bŸdziesz jutro Œy _
36
MÓWIONE S~OWO
choøby™ mia dwadzie™cia lat i cieszy siŸ doskonaym zdrowiem?
MoŒesz zostaø zabity w wypadku drogowym, moŒesz pa™ø martwy na
ziemiŸ, moŒe siŸ ci przytrafiø cokolwiek. Jest to niepewne, widzicie?
Tutaj nie mamy nic pewnego. Lecz wy tŸsknicie za Tym. Co To jest?
Chodzi o To tam W Górze, co sprawia, Œe za tym tŸsknicie.
168 Zatem, kiedy do tego wejdziesz, posiadasz ywot Wieczny. Co siŸ
wydarzyo? Jest to zadatek”.
169 Co to jest zaliczka na co™? JeŒeli przyjdŸ do ciebie, by kupiø
samochód, mówiŸ: Ile kosztuje ten samochód?”
170 Ty mówisz: Ten samochód, bracie Branham, kosztuje ciŸ trzy
tysice dolarów”. Ile wynosi zaliczka?” OtóŒ, zostawiŸ ci go za
piŸøset dolarów”.
171 Dobrze, tutaj jest piŸøset dolarów. ResztŸ przyniosŸ ci innym
razem, tak szybko, jak tylko potrafiŸ. Trzymaj mi ten samochód. DajŸ
ci piŸøset dolarów _ jest to zadatek. Czy to jest w porzdku?”
172 On go zatem trzyma, jest to zadatek” _ jest to zaliczka”.
^ potem zostali™cie zapieczŸtowani^ Duchem
obiecanym, Duchem obietnicy^ potem zostali™cie
zapieczŸtowani^
Który jest^ (Czym jest pieczŸø obietnicy, któr Duch
šwiŸty obieca?)^ Który jest zadatkiem naszego
dziedzictwa, aŒ^ odkupienie nabytej posiado™ci”.
173 Co to jest? Jest to zadatek. Ach, bracie, och, och, och, och, och!
JeŒeli to jest zadatek, co to dopiero bŸdzie, kiedy wszyscy dostaniemy
siŸ tam! Co to potem bŸdzie? JeŒeli to jest^ JeŒeli to, co mamy
obecnie sprawia, Œe siŸ radujemy i jeste™my tak szczŸ™liwi, Œe^
Widziaem mŸŒczyznŸ dziewiŸødziesiŸcioletniego, który po prostu
wystpi^
174 Widziaem starego kaznodziejŸ, który powsta pewnego wieczora i
przyszed w taki oto sposób na podium. Powiedziaem sobie: Ten
stary mŸŒczyzna bŸdzie przemawia?”
175 On powiedzia: Chwaa Panu!” Stary brat ciemnego koloru skóry
i mia na sobie wielki, stary, dugi paszcz kaznodziei.
176 Powiedziaem sobie: Dlaczego nie pozwol przemawiaø komu™ z
tych modych kaznodziejów? Taki stary czowiek _ jak on w ogóle
moŒe wygaszaø kazanie?”
177 On rzek: Dobrze,” powiedzia, bracia,” powiedzia dzisiaj
syszaem braci, którzy cay dzie§ przemawiali,” powiedzia, o tym,
co Jezus czyni na ziemi. Ja wam powiem, co On uczyni w
Niebiosach”. On powiedzia: Dzisiaj wieczór zaczerpnŸ mój tekst z
Joba 7. 27,” powiedzia tam po drugiej stronie, daleko wstecz przed
zaoŒeniem ™wiata,” powiedzia, kiedy On powiedzia, Œe gwiazdy
ADOPCJA cz. IV
37
zaranne ™pieway razem, a synowie BoŒy wykrzykiwali z rado™ci”. On
przemawia dalej w ten sposób. Powiedzia: Wy wiecie, wtedy dziao
siŸ tam co™”. On rzek: Wy wiecie^” I on zacz przedstawiaø to, co
miao miejsce w Niebie. On to przedstawia i przeszed aΠdo
horyzontalnej tŸczy w Drugim Przyj™ciu. W tej chwili nawiedzi go
Duch šwiŸty. OtóŒ, oni musieli wyprowadziø tego starego go™cia _ on
mia okoo dziewiŸødziesiŸciu piŸciu lat. On by cay pochylony,
wa™nie taki _ pozostaa mu tylko maa obwódka wosów _ wiecie _
tylko tyle. Wystpi tam na podium i zacz przemawiaø, mówic:
HejŒe. Alleluja! Gloria!” i zacz podskakiwaø w górŸ i w dó w ten
oto sposób. Powiedzia: O, wy tutaj nie macie pod dostatkiem miejsca
dla mnie, abym przemawia”. Podskakiwa tyle, ile tylko potrafi. A to
by tylko zadatek. O!
178 Co czyni Duch šwiŸty? O, tutaj jest dobre miejsce _ pozwólcie mi
przeczytaø 1. werset z nastŸpnego rozdziau. Czy mogŸ? JeŒeli tak, to
powiedzcie Amen”. [Zgromadzenie mówi Amen!” _ wyd.] Dobrze,
1. werset z 2. rozdziau _ szybko. Suchajcie:
Wy, którzy byli™cie^ wy^ I was oŒywi, którzy byli™cie
_ byli™cie umarli w przestŸpstwach i grzechach”.
179 On was oŒywi”. Co oznacza oŒywi”? Powoa do Œycia”.
Miaem juŒ zako§czyø, lecz On oŒywi was po prostu przez ten
zadatek. Co to bŸdzie, kiedy otrzymacie naprawdŸ ca dywidendŸ? O!
Nic dziwnego, Œe Pawe, który by zachwycony do trzeciego nieba,
powiedzia: Czego oko nie widziao, ucho nie syszao, a na serce
ludzkie nie wstpio, to nagotowa Bóg (w zapasie) tym, którzy Go
miuj”. Co to bŸdzie? Widzicie, mówicie o niewymownej rado™ci i o
peni chway? Co™ takiego! Umm! Wy, którzy kiedy™ byli™cie umarli w
przestŸpstwach i grzechach, On was oŒywi przez cie§ cienia cienia.
Co potem bŸdzie, kiedy z tego przejdziecie do cienia cienia, z cienia do
potoku, z potoku do rzeki, z rzeki do oceanu?
180 Co bŸdzie, kiedy bŸdziecie w takim stadium odkupienia, bŸdziecie
mieø cakiem nowe ciao, zamienicie siŸ z powrotem na cakiem
modego mŸŒczyznŸ, albo na mod niewiastŸ, i juŒ wiŸcej nie
bŸdziecie umieraø. Popatrzycie na ziemiŸ i pomy™licie: Mógbym siŸ
uraczyø kilkoma winogronami albo ykiem dobrej chodnej wody, lecz
_ wiecie, ja tu tego nie potrzebujŸ”. Lecz pewnego dnia przyjdzie
Jezus, a to anielskie ciao, ta teofania, w której bŸdŸ Œy, nie przyjdzie
wiŸcej przez ono kobiety, nie przyjdzie wiŸcej przez cielesn
poŒdliwo™ø; ale dlatego, Œe On zosta narodzony bez cielesnej
poŒdliwo™ci i ja zmartwychwstanŸ bez niej. On przemówi pewnego
dnia, a umarli w Chrystusie powstan, a to ciao, w którym kiedy™
Œyem, powstanie z martwych do chwalebnego ciaa, a ja bŸdŸ siŸ
przechadza i rozmawia, bŸdŸ Œy i radowa siŸ z Œycia w Jezusie
38
MÓWIONE S~OWO
Chrystusie, naszym Panu (alleluja!) poprzez te chwalebne wieki, które
maj nastaø. Tutaj to masz, bracie _ to jest Ewangelia!
181 Przeto i ja” _ Pawe mówi tutaj po prostu, kim on jest.
Przeczytam pozostae wiersze, a potem bŸdziemy siŸ modliø za
chorych. Dotychczas jest to zadatek tej posiado™ci, lecz kiedy ta
posiado™ø^ ku uwielbieniu chway Jego”.
Przeto i ja, odkd usyszaem o wierze waszej w Pana
Jezusa Chrystusa (usyszaem, Œe wierzycie tej rzeczy,
usyszaem, Œe naprawdŸ wierzycie w predestynacjŸ, w ywot
Wieczny, w zbawienie, itd.)^ i o mio™ci do wszystkich
™wiŸtych,
Nie przestajŸ za was dziŸkowaø i wspominaø was w moich
modlitwach,
Aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chway da
wam Ducha mdro™ci i objawienia ku poznaniu Jego”.
Po prostu objawia Samego Siebie dla was przez cay czas, i
ro™niecie z aski w askŸ, z mocy w moc, z chway w chwaŸ. Nie
odpadacie do tyu, ale z chway w chwaŸ i posuwacie siŸ cigle
naprzód. Ja bŸdŸ siŸ ustawicznie za was modli.
I o™wieci oczy serca waszego, aby™cie widzieli^”
182 Wy wiecie, Biblia mówi, Œe jeste™cie ™lepymi, a nie wiecie o tym.
Lecz tutaj Pawe powiedzia: ModlŸ siŸ, aby oczy serca waszego^”
Wy zrozumiewacie waszym sercem. O tym on tutaj mówi. Wy
patrzycie waszymi oczyma, ale widzicie waszym sercem. Wiecie o tym.
W porzdku. Aby Bóg Chway”^ Spójrzmy, 18. werset.
I o™wieci oczy serca, waszego, aby™cie wiedzieli, jaka jest
nadzieja, do której was powoa, i jakie bogactwo chway jest
udziaem ™wiŸtych w dziedzictwie Jego.
I jak nadzwyczajna jest wielko™ø mocy jego wobec nas^
(Co™ takiego! Mówi siŸ, Œe moc odesza? Moc jeszcze nawet nie
przysza)^ którzy wierzymy dziŸki dziaaniu przemoŒnej
siy jego”.
Wy, którzy uwierzyli™cie dziaaniu Jego potŸŒnej mocy; ja siŸ
modlŸ, by Bóg zla po prostu Swoj moc na was. Rozumiecie?
Jak okaza w Chrystusie, gdy go wzbudzi z martwych i
posadzi po prawicy swojej _ w niebia§skich miejscach,
Ponad wszelk nadziemsk wadz i zwierzchno™ci, i
moc, i panowaniem i wszelkim imieniem, jakie moŒe byø
wymienione^”
183 Och, och, och! Bowiem^ Nie, raczej nie bŸdŸ. Mogliby™my z
pewno™ci spŸdziø przy tym ca noc.
ADOPCJA cz. IV
39
^ wszelkim imieniem, jakie moŒe byø wymienione, nie
tylko w tym ™wiecie, ale i w przyszym,”
184 Co to znaczy wszelkie imiŸ _ co to jest wszelkie imiŸ, kaŒde imiŸ
_ kaŒda osoba bŸdzie nosiø ImiŸ kogo? [Zgromadzenie mówi Jezusa”
_ wyd.] Cae Niebo jest nazwane Imieniem Jezus. Cay Ko™ció jest
nazwany Imieniem Jezus. Wszystko jest nazwane Imieniem Jezus,
bowiem to jest jedyne ImiŸ, które Bóg mia kiedykolwiek. On jest
nazwany Jahwe; Jahwe-Jireh _ Pan przygotowa OfiarŸ; JahweRapha _ Pan, który ciŸ uzdrawia; Jahwe-Manasses _ Pan, chorgiew
nasza; i Jahwe _ róŒne nazwy Jahwe. On jest nazwany Gwiazd
Porann. On jest nazwany Ojcem, On jest nazwany Synem, On jest
nazwany Duchem šwiŸtym. On jest nazwany Alf, On jest nazwany
Omeg. On jest nazwany Pocztkiem, On jest nazwany Ko§cem. On
jest nazwany Latoro™l. O, On jest nazwany _ On jest po prostu
nazywany wszelkiego rodzaju tytuami, lecz On ma jedno ImiŸ.
185 Oto, o czym mówi Mateusz, kiedy powiedzia: Id›cie wiŸc i
nauczajcie wszystkie narody, chrzczc je w ImiŸ” _ nie w imiona _
w ImiŸ Ojca, Syna i Ducha šwiŸtego”. Ojciec nie jest imieniem, Syn
nie jest imieniem, Duch šwiŸty nie jest imieniem. To s tytuy do
imienia. S to nazwy trzech atrybutów, które naleŒ do jednego Boga.
Co byo Jego Imieniem? Anio powiedzia: Nazwiesz Jego ImiŸ”
[Zgromadzenie mówi: Jezus” _ wyd.] albowiem On zbawi Swój lud
z grzechów ich”. To jest powodem, dlaczego wszyscy w Biblii chrzcili
w ten sposób. W ten sposób ™w. Augustyn ochrzci króla Anglii, okoo
sto piŸødziesit, albo dwie™cie lat po ™mierci Chrystusa _ w ImiŸ
Jezusa Chrystusa. W porzdku.
Ponad wszelk nadziemsk wadz i zwierzchno™ci, i
moc, i panowaniem, i wszelkim imieniem, jakie moŒe byø
wymienione, nie tylko w tym wieku, ale i w przyszym.
I wszystko podda pod nogi jego, a jego samego ustanowi
ponad wszystkim Gow Ko™cioa. Który Jest Ciaem
Jego^”
186 Zatem, je™li moje ciao ma moc nad wszystkimi rzeczami, to jestem
tym, czym jest moje ciao. Czy siŸ to zgadza? Oto, kim jestem _ takim
wy mnie znacie. Czy to prawda? Dobrze, zatem wszystko, czym by
Bóg, On wla do Jezusa, bowiem On by Peni Bóstwa ciele™nie. Czy
siŸ to zgadza? A wszystko, czym by Jezus, On wla do Ko™cioa.
Sprawy, które Ja czyniŸ, i wy czyniø bŸdziecie, a nawet wiŸksze nad
nie, bo ja odchodzŸ do Ojca”.
Który Jest Ciaem Jego, peni Tego, Który Sam wszystko
we wszystkim wypenia”.
187 O, jak ja Go miujŸ! Jak ja Go kocham! Przed kilkoma dniami
czytaem ksiŒkŸ, która zostaa napisana o podróŒy do Afryki, w któr
40
MÓWIONE S~OWO
siŸ udaem, aby tam usugiwaø. Nie czytaem jej nigdy przedtem. Ilu z
was czytao kiedy t ksiŒkŸ _ Prorok Odwiedza AfrykŸ”?
Zobaczyem w niej maego hinduskiego chopca. Ilu z was widziao to
zdjŸcie?
188 Syszaem pewnego ewangelistŸ, który modli siŸ za chorych okoo
piŸtnastu lat albo wiŸcej, i powiedzia: Nigdy w moim Œyciu nie
ogldaem dokonanego cudu”. On rzek: Widziaem ludzi, którzy
mówili, Œe maj bóle gowy, a zostali uzdrowieni. Widziaem ludzi,
którzy mówili, Œe maj bóle brzucha, a zostali uzdrowieni, i tak dalej.
Lecz cud _ co™, co zostao stworzone i dokonao czego™^”
189 Ja pomy™laem, Œe ten czowiek powinien staø tam i zobaczyø to.
Noga tego hinduskiego chopca bya mniej wiŸcej tak gruba. Jego
druga noga bya normaln nog _ jak noga ludzkiej istoty. Czy
zauwaŒyli™cie szyny, które mia na nodze. Jeden jego but by
czterna™cie albo piŸtna™cie cali wyŒej, niŒ drugi. On mia Œelazn
pytkŸ u dou tych szyn. Jego but by umocowany na dwu dugich
podpórkach, które byy w pozycji pionowej. On podszed na to
miejsce, gdzie ja staem; przyprowadzono go tam. On mia parŸ kuli.
Zdj ten wielki Œelazny but i opar go na ziemi _ w ten sposób.
Spojrzaem na jego nogŸ, bya mniej wiŸcej tak gruba.
190 Tak, ci ludzie s mahometanami. Czy sobie przypominacie, co
wam przeczytaem ostatniej niedzieli _ co o tym musiay napisaø
gazety? Miaem je tutaj bezpo™rednio z Afryki; posa mi je misjonarz,
który powróci. Brat Stricker; jest tam artyku, jak Billy Graham
wycofa siŸ stamtd _ to zgadza siŸ dokadnie. Jest tam mahometanin,
który go popycha wprost do morza. Co siŸ dzieje? Misjonarze
opuszczaj to pole. Jaki poŒytek z tego, aby tam duŒej pozostaø, skoro
s po prostu chostani?
191 Ja miujŸ Billy Grahama, my™lŸ, Œe on jest cudownym BoŒym
mŸŒem. Lecz Billy Graham powinien mu stawiø czoo i powiedzieø:
Zaczekaj chwileczkŸ^” Gdyby mu to pozwolili uczyniø niektórzy z
tych nakrochmalonych baptystów, ja wierzŸ, Œe on by to uczyni. Ja
wierzŸ, Œe Billy Graham jest mŸŒem BoŒym. Lecz gdyby on
powiedzia: Zaczekaj chwileczkŸ! Ja jestem kaznodziej Ewangelii.
Ty wierzysz w Stary Testament, a mówisz, Œe Jezus nie by niczym
wiŸcej niŒ czowiekiem. Wyzywam ciebie do dyskusji”. Ja nie my™lŸ,
Œe by™my mieli przyjø wyzwanie diaba _ absolutnie nie. Lecz ja bym
go wezwa do tyu i powiedziabym: Spotkajmy siŸ razem. Ja jestem
Doktorem Teologii”. Billy Graham jest Doktorem Teologii. Ja ciŸ
wyzywam odno™nie tego i pozwól, Œe ci udowodniŸ, iŒ Jezus by
Chrystusem. Zatem jeŒeli chodzi o Boskie uzdrowienie _ ja nie
posiadam tych darów, lecz mamy kilku braci, którzy siŸ nimi
posuguj. JeŒeli chcesz, przyprowadzŸ tych ludzi _ pozwól mi tylko
zawoaø jednego z nich _ Orala Robertsa, albo kogo™, kogo™, kto ma
ADOPCJA cz. IV
41
t wielk usugŸ, który by tam rzeczywi™cie przyszed”. On by tam
poszed i zobaczy, co siŸ dzieje, i powiedziaby: Chrze™cija§stwo nie
jest tym, co wy sobie my™licie”.
192 Teraz kaŒdy czuje siŸ zdyskredytowany, poniewaŒ on po prostu
odszed i zostawi go. NuŒe, ja oczywi™cie nie my™lŸ, Œe diabe miaby
was wyzywaø. Ja bym mu równieŒ naplu w twarz i odszedbym od
niego. To siŸ zgadza. Lecz je™li chodzi o t sprawŸ, to Billy mia tego
mahometanina doprowadziø do tego, Œe czuby siŸ jako may chwast.
On powinien by wziø Izajasza 9, 6. i powiedzieø: O kim on tutaj
mówi: ,DzieciŸ narodzio siŸ nam, Syn dany jest nam’? Kim by ten
MŒ? Kim by Ten, o Kim on tutaj mówi? Kim by ten prorok? Kim by
ten Mesjasz, który mia przyj™ø? PokaŒ mi, gdzie on siŸ przejawi w
Mahomecie. ,On by zraniony za przestŸpstwa nasze, starty za nasze
nieprawo™ci, ka›§ pokoju naszego jest na nim, a w ranach jego
jeste™my uzdrowieni’. PokaŒ mi to u Mahometa. Gdzie on zawoa:
,BoŒe Mój, BoŒe Mój, czemu mnie opu™cie™? Przekuli moje rŸce i moje
stopy,’ i tak dalej? PokaŒ mi to w twoim sowie, w twoim testamencie”.
On mia tego mahometanina wprawiø w takie zakopotanie, aŒ by nie
wiedzia, na czym stoi. To siŸ zgadza.
193 To byo to, co ranio, lecz kiedy odwróciem gazetŸ, tam byo co™,
co sprawio, Œe moje serce podskoczyo. Bowiem tam byo
powiedziane: ChociaŒ Billy musia siŸ wycofaø i odjechaø, to jak
mog mahometanie powiedzieø, Œe to byo ze, kiedy kaznodzieja
William Branham w Durban, w Poudniowej Afryce dokonywa dziŸki
Boskiej mocy jednego niezaprzeczalnego cudu za drugim, a dziesiŸø
tysiŸcy mahometan upado naraz na swoje twarze i oddao swoje Œycie
Jezusowi Chrystusowi”. Oczywi™cie. Oni o tym wiedz. Ci
fundamentali™ci to wiedz. Nie mówcie mi.
194 Pewnego razu przyszed jeden taki do Jezusa i powiedzia:
Rabbi!” Wy wiecie, by to faryzeusz. On rzek: My wiemy, Œe jeste™
Nauczycielem, który przyszed od Boga. My o tym wiemy, bowiem
Œaden czowiek nie moŒe czyniø tych rzeczy, które Ty czynisz, gdyby
Bóg nie by z nim. My to rozumiemy. My o tym wiemy. Lecz my tego
nie moŒemy po prostu wyznawaø, widzisz, poniewaŒ gdyby™my to
wyznawali, zostaliby™my wyczeni z naszego ko™cioa. Widzisz,
straciliby™my nasz prestiŒ”. Jezus powiedzia wiŸc, zacz mu mówiø,
Œe siŸ musi na nowo narodziø.
195 Tutaj jest zdjŸcie mahometa§skiego chopca, kiedy on tam sta.
Aparat fotograficzny nie zrobi zdjŸcia kamstwa. Oto on, stojcy tam,
jedna noga o tyle krótsza okoo czterna™cie cali niŒ druga, i on tam sta
na tym Œelaznym bucie. Ja powiedziaem do niego: Czy mówisz
jŸzykiem angielskim?”
42
MÓWIONE S~OWO
Nie, panie”. Nie umia mówiø jŸzykiem angielskim. Tumacz
powiedzia: On nie mówi jŸzykiem angielskim”.
Jak dugo jeste™ w takim stanie?”
Tumacz zapyta go. Od urodzenia”.
Czy potrafisz w ogóle poruszyø t nog?”
Nie, panie”.
Czy wierzysz w Jezusa Chrystusa?”
On rzek: Ja jestem mahometaninem”.
Ja powiedziaem: Czy przyjmiesz Jezusa Chrystusa, je™li On ciŸ
uzdrowi?”
197 Ja przyjmŸ Jezusa Chrystusa jako mego Zbawiciela, je™li On mnie
uzdrowi”.
198 JeŒeli On uzdrowi t nogŸ, Œe bŸdzie taka, jak ta druga, czy Go
przyjmiesz?”
PrzyjmŸ”.
199 Pomy™laem: BoŒe, co bŸdziesz czyni?” _ to byo nastŸpn
rzecz. Zostaa dana odpowied› na wszystkie pytania. Brat Mike^
zaczŸli™my odczuwaø Jego. Czekaem po prostu na chwilŸ na to, co On
powie. Spojrzaem ponad suchaczy i zobaczyem tego chopca
chodzcego, przechadzajcego siŸ wzduŒ ™cian, w ten oto sposób.
Powiedziaem: Ilu z was mahometan przyjmie Go? Tutaj jest
mahometa§ski chopiec, przypatrzcie mu siŸ _ tutaj stoi”. Potem
powiedziaem: Lekarze, czy chcecie go obejrzeø? Tutaj on stoi”. O,
potem czowiek wie, gdzie jest. Widzicie, czowiek wie, na czym stoi.
Nikt z nich^ on tan sta.
200 Ja powiedziaem: Przejd› siŸ po podium, synu”. Przyprowadzono
go i byo sychaø nierównomierne stukanie butów (Ta-lump, talump”). Ja powiedziaem: Popatrzcie, okoo dwana™cie albo
czterna™cie cali krótsza. Co™ koo tego”.
Tak”.
201 Ja powiedziaem: Lecz Jezus Chrystus, Syn BoŒy moŒe go
uzdrowiø. Czy wy mahometanie uwierzycie w Niego i przyjmiecie Go
jako osobistego Zbawiciela?”
202 Tysice czarnych rk podnioso siŸ w ten sposób. Teraz móg
przyj™ø Pan. Ja powiedziaem: Niebieski Ojcze _ jeŒeli kiedy
odpowiadae™, odpowiedz mi teraz. Jest to dla Twojej Chway _ jest to
dla Ciebie. ModlŸ siŸ, aby™ uzdrowi tego chopca”. Pomodliem siŸ
tylko w ten sposób nad nim.
203 Ja powiedziaem: Zdejmij swego buta”. Tumacz spojrza na mnie
naprawdŸ zdziwiony. Ja powiedziaem: Zdejmij swego buta.” On go
rozsznurowa. Ogldaem bowiem w wizji, co siŸ wydarzy. On zdj te
196
ADOPCJA cz. IV
43
szyny. Kiedy je odoŒy na bok, szed do mnie; jego obie nogi byy
cakiem normalne, obie kroczyy ot tak. Ja powiedziaem: Przejd› siŸ,
proszŸ, tam i z powrotem”.
204 On zacz pakaø, chodzi tam i z powrotem, i nie wiedzia, co
poczø. Chodzi tam i z powrotem, i mówi: O Allach! Allach!”
Ja powiedziaem: Jezus! Jezus!”
O, O, Jezus, Jezus” mówi potem. Jezus! Jezus!” _ w ten sposób.
Ja powiedziaem; Czy s jakie™ wtpliwo™ci _ jakie™ zapytania?”
205 Julius Stadsklev _ ilu z was go zna? Brat Stadsklev przychodzi
tutaj do zboru. On wa™nie odjecha do Niemiec. On powiedzia:
ChwileczkŸ, bracie Branham, tylko chwileczkŸ. ChcŸ przynie™ø
aparat fotograficzny. Czy mogŸ zrobiø jego zdjŸcie?”
Ja powiedziaem: ProszŸ bardzo”.
206 Chod› tu, postaw swego buta tutaj”. On tam stan i on zrobi
zdjŸcie tego chopca, który mia teraz obie nogi cakiem normalne i
proste, jak tylko mogy byø. Obok sta ten stary but na podpórce _ ot
takiej.
207 Ja powiedziaem: Ilu z was mahometan odrzucicie obecnie
Mahometa jako proroka, a uwierzycie, Œe Jezus jest Synem BoŒym i
przyjmiecie Go jako osobistego Zbawiciela?” DziesiŸø tysiŸcy rk
podnioso siŸ w powietrze. Alleluja! Oni nie chc Œadnego^
208 Oni to próbuj zataiø, poniewaŒ my jeste™my ekstrawaganckimi
religijnymi fanatykami” _ tak nas nazywaj _ rozumiecie. Tak samo
jest obecnie, Bóg dziaa, wprowadza na wa™ciw pozycjŸ Swój
Ko™ció. On to czyni tak, Œe to przekracza nasze oczekiwania; daleko
obficiej, niŒ prosimy albo my™limy. On jest tak samo Bogiem dzi™
wieczorem, jak by zawsze.
209 Zatem, drodzy przyjaciele, pozwólcie, Œe wam teraz co™ powiem.
Moi umiowani, kosztowni suchacze, wy tutaj w tym kraju i w innych
krajach, do których docieraj te ta™my, moŒe w krajach zamorskich,
albo gdziekolwiek jeste™cie; nie bójcie siŸ! Wszystko jest w porzdku!
Ojciec, Bóg przed zaoŒeniem ™wiata wiedzia o wszystkim, co siŸ
bŸdzie dziaø. Wszystkie rzeczy wspódziaaj wa™ciwie razem. Czy
Go miujecie? Zachowajcie wasze serca w prawo™ci.
210 PamiŸtajcie, kiedy ostatni oddech opu™ci to Œycie; mówiŸ do was
starszych i do was modych, do was matek, kiedy widzicie wasze
niemowlŸta; ta maa dziewczynka, która umara, kiedy nie miaa
jeszcze o™miu albo piŸciu dni _ ona bŸdzie piŸkn mod niewiast,
kiedy j ponownie zobaczycie. Ten stary dziadek, który by tak
pochylony, Œe ledwie widzia, gdzie idzie; kiedy go zobaczycie _ lub
babciŸ _ on bŸdzie eleganckim przystojnym modym mŸŒczyzn, tak
modym, jak by mia okoo dwudziestu lat _ po prostu w kwiecie
44
MÓWIONE S~OWO
modo™ci. I on bŸdzie takim na zawsze. MoŒesz dotknø jego rŸki,
moŒesz u™cisnø jego do§. MoŒesz go objø swoimi ramionami, lecz
on juŒ nie bŸdzie twoim mŸŒulkiem” _ on bŸdzie twoim bratem. O,
moi drodzy! O, to bŸdzie co™ o wiele wiŸkszego niŒ mŸŒulek”. Ty
my™lisz, Œe go kochaa™? Oczywi™cie _ kochaa™. Lecz to bya mio™ø
phileo; czekaj, aŒ otrzymasz mio™ø agapao. Czekaj, aŒ ciŸ ogarnie
prawdziwa Boska mio™ø, a potem zobaczysz, co to jest. To tutaj jest
wa™nie takie, jak stare tlce ™mietnisko; to nie jest dobre _ do niczego
nieprzydatne. Jedyna rzecz, któr bym ci radzi, mój przyjacielu, jest
to^
211 Jest juŒ trochŸ pó›no, ja bŸdŸ ^ Czy mieliby™cie Œyczenie, abym
innym razem przebra te dwa nastŸpne rozdziay? Pan^ MuszŸ
trochŸ odpoczø, zanim pojadŸ do Chatauqua. OtóŒ, ja nie mogŸ
zwiastowaø takich spraw na tamtych zgromadzeniach. Jest tam zbyt
duŒo róŒnych wierzcych. Rozumiecie? To jest tylko dla Ko™cioa.
Rozumiecie? Ja nie mogŸ tam gosiø^ Lecz tutaj mam prawo
zwiastowaø, co tylko chcŸ. To jest moja kaplica, rozumiecie, i ja
przemawiam do was. OtóŒ, wierzŸ, Œe ci ludzie s zbawieni. O, tak, ja
w to naprawdŸ wierzŸ. Lecz ach, o wiele lepiej jest pielgrzymowaø,
kiedy wiesz, gdzie zdŒasz. O wiele lepiej jest wiedzieø, co masz
czyniø, widzisz, zamiast siŸ wahaø i potykaø. Stójmy po prostu w
šwietle, chod›my w tym šwietle i wiedzmy, któr drog podŒamy.
To prawda. Pan niech bŸdzie z wami.
212 A jeŒeli kaŒdy z was tutaj obecnie nie zosta jeszcze wprowadzony
na wa™ciw pozycjŸ! Byø moŒe nie jeste™ niczym wiŸcej, niŒ
gospodyni w domu. OtóŒ, moŒe powiesz: Bracie Branham, niczego
nie dokonaam w moim Œyciu. Ja nie jestem kaznodziej”. OtóŒ, byø
moŒe Bóg postawi ciŸ tutaj, aby™ wychowaa rodzinŸ dzieci, a z tej
rodziny dzieci wyro™nie dalsze potomstwo, z których kto™ bŸdzie
kaznodziej i pozyska miliony dusz dla Chrystusa. Ty musisz byø
tutaj. Jeste™ tutaj dla pewnego celu. Czy o tym wiesz?
213 OtóŒ, ty mówisz: Wszystko, co ja kiedykolwiek czyniem, to bya
Œmudna praca tutaj na tych polach. Pracowaem kaŒdy dzie§ aŒ do
wieczora i nie wiedziaem, jak wyŒywiø moje dzieci. Patrzyem na te
biedne male§stwa, które nie miay butów. CzŸsto siadaem i pakaem.
Miaem star ko§sk bryczkŸ, któr je›dziem z matk do ko™cioa”.
Nie martw siŸ, bracie. Miuj Go tylko nieustannie, On ma odno™nie
ciebie pewien zamiar. Pozosta§ tylko takim, jakim jeste™, i postŸpuj
tak cigle dalej. Rozumiesz? Byø moŒe nigdy nie wygosie™ kazania;
lecz byø moŒe jeste™ pradziadkiem kogo™, kto to bŸdzie czyni.
214 Czy wiedzieli™cie, iŒ Bóg zaliczy (spójrzmy teraz, jakie byo jego
imiŸ?) Lewiemu, Œe zapaci dziesiŸcinŸ, kiedy by jeszcze w biodrach
Abrahama, gdy Melchisedek wyszed mu naprzeciw. Ilu z was to wie?
Spójrzmy. Abraham spodzi Izaaka, Izaak spodzi Jakóba, Jakób
ADOPCJA cz. IV
45
spodzi Lewiego; wiŸc by to ojciec, dziadek, pradziadek, kiedy on by
w jego biodrach _ w nasieniu jego pradziadka; a w Biblii jest mu
zaliczona dziesiŸcina, któr zapaci Melchisedekowi. O moi drodzy _
co™ takiego! Bracie! O, ja jestem^
215 W Anglii by pewien Anglik, który siŸ nawróci pewnego wieczora
i mówi: Jestem tak podniecony! Jestem tak podniecony!”
216 Tak, by tak szczŸ™liwy, wiedzia bowiem, Œe to jest prawd!
Pewnego wspaniaego dnia _ ja nie wiem, kiedy nastanie ten dzie§,
lecz jeŒeli to bya wizja^ ja nie mówiŸ, Œe byem tutaj. PamiŸtajcie,
no™cie to zawsze w waszych my™lach, niech ci, którzy suchaj ta™m,
pamiŸtaj o tym równieŒ. Ja nie wiem, czy byem w wizji, czy zostaem
przeniesiony przez Ducha. Lecz byo to tak rzeczywiste, jak trzymam
siŸ brata Neville, ot tak, tak samo realne. Ja mogem ogldaø tych
ludzi i rozmawiaø z nimi. Staa tam moja pierwsza Œona, ona nie
woaa mój mŸŒu”, ona powiedziaa mój kochany bracie”. Staa tam
równieŒ dziewczyna, z któr dawno przed laty chodziem.
217 Prawdopodobnie niektórzy z jej krewnych siedz tutaj, Alicja
Lewis z Utica, bardzo przyjemna, wierna chrze™cija§ska dziewczyna.
Wysza za mŒ w trochŸ pó›niejszym wieku i umara przy urodzeniu
swego pierwszego dziecka. Alicja Lewis. Udaem siŸ do zakadu
pogrzebowego, aby j jeszcze zobaczyø. Wa™nie przyszedem do domu
i dowiedziaem siŸ, Œe ona umara. Udaem siŸ tam, nikogo nie byo w
tym pomieszczeniu. Zapytaem: Czy jest tutaj pani^” Nazywaa siŸ
Emmerke. Wysza za mŒ za przyjemnego modzie§ca, chrze™cijanina,
a ona bya przyjemn dziewczyn, chrze™cijank. Byem z t
dziewczyn wszŸdzie _ zwiedzili™my duŒo miejscowo™ci. Byli™my
jeszcze dzieciakami, osiemnasto- albo dziewiŸtnastoletnimi, byli™my
wszŸdzie, ona bya mi chrze™cijank, nie wiedziaem nic o niej, lecz
ona bya prawdziw chrze™cijank. A ja byem grzesznikiem, lecz
chodziem z ni. Poszedem do^ Jej maŒonek by znowuzrodzonym
chrze™cijaninem, prawdziwym mŸŒczyzn. Ja nie wiedziaem^
dowiedziaem siŸ, Œe umara, zobaczyem to w gazecie. Poszedem tam
i oni mi powiedzieli. Poszedem do zakadu Coota i powiedziaem:
Czy macie tutaj pani Emmerke?”
On rzek: Billy, ona jest zaraz w tym pomieszczeniu”.
218 Poszedem tam i stanem z boku przy trumnie. Pomy™laem:
Alicjo, znajdowaem siŸ w najciemniejszym lochu, chodziem
ciemnymi drogami. Potem ty i ja przechadzali™my siŸ po róŒnych
drogach, a tam, po drugiej stronie rzeki, gdzie na odzi urzdzali
przedstawienia teatralne _ siadali™my tam i suchali™my organów z
parowym napŸdem, na których oni grali. Chodzili™my tam i sam
uliczkami; jak dam bya™ dla mnie. O, jak bardzo dziŸkujŸ Bogu za
46
MÓWIONE S~OWO
twoje Œycie. Odpoczywaj, moja droga siostro, odpoczywaj w BoŒym
pokoju”.
219 A owego wieczora w tej wizji, ona podbiega do mnie. Powiedziaa:
Mój bogosawiony bracie,” i objŸa mnie swoimi ramionami. O, o,
bracie i siostro, to mnie zmienio. Nie mogŸ juŒ byø wiŸcej takim
samym. Jest to tak realne! Jest to tak samo rzeczywiste, jak to, Œe
patrzŸ na was, tak samo rzeczywiste. Nie mam wiŸc Œadnej boja›ni.
Mógbym umrzeø, zanim upynie noc.
220 PragnŸ wychowaø mojego maego chopca Józefa, który jest tam w
tyle. PragnŸ go zobaczyø za kazalnic, kiedy bŸdŸ móg wziø tŸ
BibliŸ^ kiedy przyjdŸ na to miejsce i zobaczŸ Józefa, jako modego
mŸŒczyznŸ, napenionego Duchem šwiŸtym, przemawiajcego za
kazalnic, pod namaszczeniem Ducha BoŒego, spoczywajcego na
nim. Ja wierzŸ, Œe on bŸdzie prorokiem. Tego dnia, kiedy go widziaem
_ sze™ø lat przedtem, zanim siŸ urodzi _ przypominacie sobie, Œe
wam powiadaem, Œe on przyjdzie. Przypominam sobie, jak
wymieniem jego imiŸ. Staem wówczas koo otarza, po™wiŸcaem
niemowlŸta i nie u™wiadamiajc sobie, co mówiŸ, powiedziaem:
Józefie, ty jeste™ prorokiem”.
221 Pewnego dnia staem na podwórku, a on podszed do mnie i
powiedzia: Tato, czy Jezus mia tak rŸkŸ jak ty?”
Ja powiedziaem: Tak jest, synu, dlaczego?”
222 On powiedzia: Siedziaem na moim rowerze i czekaem na SarŸ”
(to znaczy na swoj siostrzyczkŸ) kiedy pójdzie ze szkoy do domu”.
On siedzia tam na polu. Ja nie chcŸ, by wyjeŒdŒa na drogŸ; on
siedzia tam obok drogi. On powiedzia: Spojrzaem do góry i” _
powiedzia _ kiedy spojrzaem do góry, zobaczyem rŸkŸ w biaym
rŸkawie, podobn do twojej, któr trzyma nade mn”. Dalej
powiedzia: Ona odesza do góry”. Zapyta siŸ: Czy to bya rŸka
Jezusa, która siŸ podniosa do góry?” Spojrzaem na matkŸ, a matka
spojrzaa na mnie. Udali™my siŸ do pani Wood. Ona tutaj gdzie™ siedzi.
Brali™my go w ogie§ krzyŒowych pyta§, pytali™my siŸ o to i owo, jak
tylko potrafili™my. Bya to wizja. On j widzia. O, gdybym móg
doŒyø tego czasu, kiedy may Józef stanie^ Mam nadziejŸ, Œe bŸdŸ
Œy tak dugo, Œe go zobaczŸ oŒenionego, o ile Jezus bŸdzie zwleka.
223 Ja jestem starym mŸŒczyzn, siwe wosy zwisaj mi na szyjŸ. Ja
przyprowadziem^ Chciabym przyprowadziø do Chrystusa jeszcze
dwa albo trzy miliony dusz, jeŒeli to bŸdzie moŒliwe. Jest to moje
postanowienie _ gosiø EwangeliŸ do kaŒdego kra§ca ziemi. O, tak.
PomóŒ mi, wiŸc, o BoŒe _ ja to bŸdŸ czyni. O, gdybym móg ujrzeø,
jak ten czas przychodzi, bracie Mike.
224 WidzŸ teraz mamŸ, MedŸ _ tak j nazywam _ moje kochanie”.
ADOPCJA cz. IV
47
WidzŸ, Œe ona siŸ starzeje, widzŸ, Œe jej wosy siwiej, widzŸ, Œe powoli
schodzimy _ zanikamy.
225 Rebeka _ jestem tak wdziŸczny za RebekŸ. Nauczyciel muzyki,
który j uczy, powiedzia mi pewnego wieczora: JeŒeli ona bŸdzie
robia takie postŸpy, bracie Branham” _ mówi trudno powiedzieø,
co ona bŸdzie czyniø”. Ona robi takie postŸpy w muzyce. ChcŸ, aby
ona _ chcŸ, aby Sara graa na organach, Rebeka na pianinie, chcŸ, aby
Józef sta za kazalnic.
226 MogŸ ogldaø, jak siŸ to bŸdzie dziaø _ ja i mama pójdziemy tutaj
chwiejnym krokiem; ja z moj star lask w rŸku _ pewnego wieczora
pójdziemy po drodze. Ja spojrzŸ i zobaczŸ mojego chopca, stojcego
tutaj pod namaszczeniem Ducha šwiŸtego, goszcego t sam
EwangeliŸ. Chciabym wziø t star KsiŸgŸ i powiedzieø: Synu,
tutaj J masz _ jest twoja. Trzymaj siŸ Jej, nie przystŸpuj na
kompromis odno™nie Œadnego Sowa. Pozosta§ przy Niej, kochanie.
Nie troszcz siŸ, ja nie dbam o to, kto bŸdzie przeciwko tobie, kto jest
przeciwko temu _ Bóg bŸdzie z tob. Zwiastuj kaŒde Sowo tak, jak
Ono jest tutaj napisane, a tata zobaczy ciŸ tam po drugiej stronie
rzeki”. Chciabym wycignø moje rŸce, wziø j w moje ramiona,
moj ŒonŸ, i przekroczyø ten Jordan.
227 BoŒe pozwól mi aŒ do tego czasu pozostaø wiernie na polu
misyjnym! Pozwól mi! Nie dbam o to, ile mnie to bŸdzie kosztowao
albo co i ile bŸdŸ musia czyniø _ to, tamto lub co™ innego. Pozwól mi
pozostaø wiernym i prawym wzglŸdem Sowa Œyjcego Boga, aby gdy
przyjdzie ten dzie§, a ja przejdŸ na drug stronŸ, abym siŸ móg
rozejrzeø wokoo i powiedzieø: Tutaj jeste™cie, moi kosztowni
przyjaciele, moi kosztowni bracia, moje kosztowne siostry”.
228 Mody kaznodziejo, id› na pole misyjne, pozosta§ w uprzŸŒy. Wy
wszyscy modzi kaznodzieje, nie siadajcie sobie zbijajc bki. Nie
sied›cie sobie tylko nie robic niczego. Wyjd›cie i pozyskujcie dusze.
Czy§cie co™! Id›cie naprzód _ ruszcie siŸ! Ty mody kaznodziejo, nie
zatrzymuj siŸ. Niech Bóg bogosawi twoje serce.
229 On mi przypomina czas, kiedy byem w jego wieku, jak sdzŸ, a
moŒe trochŸ modszy od niego. Miaem tylko okoo dwudziestu i kilku
lat, kiedy kadem tutaj kamie§ wŸgielny. Przypominam sobie, Œe
zazwyczaj nosiem niebieski surdut i biae spodnie. Staem tutaj i
kadem kamie§ wŸgielny; byo to okoo trzydzie™ci jeden lat temu.
Widzicie, ile miaem lat _ byem jeszcze chopcem. Staem tutaj i
kadem kamie§ wŸgielny. Nie przystpiem na kompromis odno™nie
Œadnego Sowa. Zachowywaem Je dokadnie tak, jak pooŒyem ten
kamie§ wŸgielny. LeŒy tam ™wiadectwo, które napisaem na pustej
kartce w mojej Biblii, wyrwaem j i pooŒyem na ten wŸgielny
kamie§; ona tam cigle leŒy. Oby to byo zapisane na stronicach
48
MÓWIONE S~OWO
Wiecznego BoŒego Sowa w Niebiosach. Pozwól, abym sta wiernie aŒ
do ko§ca.
230
Sko§my teraz na chwilŸ nasze gowy do modlitwy. Ko§czymy
dzisiaj wieczór _ ko§czymy jeden z tych rozdziaów, lecz to nie jest
sprawiedliwe. Powinni™cie otrzymaø równieŒ ten nastŸpny, gdzie on
to kontynuuje i umieszcza Ko™ció na jego pozycjŸ. PrzedstawiŸ wam
to innym razem, o ile Pan pozwoli. Obecnie muszŸ trochŸ odpoczø,
zanim udam siŸ do Chatauqua, na kolejne wielkie naboŒe§stwo, a
potem pojadŸ na drug stronŸ, do Oklahomy.

Podobne dokumenty