CZYŻBY PO EURO KRYZYS W BUDOWLANCE?
Transkrypt
CZYŻBY PO EURO KRYZYS W BUDOWLANCE?
LI PI EC/SI ERPI EŃ KI EDY 2 0 12 WWW. FI N AN CEN EWS. U E. WROC. PL CZYŻBY PO EURO KRYZYS W BUDOWLANCE ? W 2 0 0 7 R O K U M I C H E L P L A T I N I O G Ł O S I Ł D E C Y Z J Ę U E FA O P R Z Y Z N A N I U O R G A N I Z A C J I E U R O 2 0 12 P O L S C E I U K R A I N I E W B R A N Ż Y B U D O W L A N E J N A S T ĄP I Ł WYB U CH E N TU ZJ AZM U . P R ZE D S I ĘB I O R CY ZACI E R ALI R ĘCE I LI CZYLI P R ZYS ZŁE Z Y S K I , K T Ó R E M I A Ł O I M P R Z Y N I E Ś Ć E U R O 2 0 12 . C Z Y J E D N A K N I E B Y L I O N I Z B Y T P O CH O P N I W O CE N ACH P R O J E KTÓ W I I N WE S TYCJ I ? ? CZYM JEST A CZYM NIE JEST EKONOMIA? KULTURA SIĘ LICZY! - WPŁYW KAPITAŁU KULTUROWEGO NA GOSPODARKĘ W TYM NUMERZE kontrargumenty 5 czym jest ekonomia? 6 ekonomiczne mity 7 po radę do wróżki? kultura się liczy! Co stanie się, jeżeli zaoferujesz osobie stojącej w kolejce do lekarza 100 zł w zamian za to, że wpuści cię przed sobą? Jak zmieni się wydajność pracowników, jeżeli ich pensja zostanie podniesiona? Czy frekwencja wyborcza wzrośnie, jeżeli wprowadzimy dodatkową możliwość głosowania przez Internet?. Kultura jako aktywo? Kultura jako rodzał kapitału? A może to inwestycja w społeczeństwo, podobne do szkoleń i edukacji? O tym jak traktować sztukę w rachunku ekonomicznym pisze Anna Diduch, znawca rynku sztuki 9 10 zator pokrótce 11 koko euro spoko? 12 bankructwa w budowlance 14 rynek telefonii komórkowej 16 toksyczne opcje walutowe 18 opodatkowanie nagród 20 zacznij poziom wyżej! 22 Z jednej strony euro jako wielkie wydarzenie i rachunek, co nam po nim zostanie. Z drugiej strony analiza, czy inwestycje związanie z turniejem nie doprowadziły do kryzysu w branży budowlanej - czytaj na stronach 12 i 14. W 2008 roku polskim rynkiem finansowym wstrząsnęły wydarzenia związane z toksycznymi opcjami walutowymi. Nagle firmy, które chciały się zabezpieczyć przed umacniającym się kursem złotego, zostały z milionowymi długami do zapłaty na rzecz banków. Na ostatnich stronach słowo od naszego partnera i sponsora - Ernst&Young, o tym co oferują studentom i absolwentom w przyszłej pracy słowo wstępu WITAMY NA UNIWERSYTECIE EKONOMICZNYM... ...gdzie badamy i studiujemy najtrudniejszą z nauk. Tak tak, mowa o ekonomii. Ekonomiści mogą zazdrościć fizykom. Ci, prowadząc najbardziej zaawansowane badania w dziejach nauki – próbę odkrycia bozonu Higgsa, boskiej cząstki, zbudowali pod Genewą długi tor, w którym zderzają różne cząsteczki i patrzą co się dzieje. W ten sposób odtwarzają co się działo sekundy i minuty po Wielkim Wybuchu. Niesamowite. Mimo wielu prób, ekonomistom nie udało się skonstruować sztucznej Grecji w podziemiach Brukseli. Nie możemy przeprowadzić w zaciszu laboratorium eksperymentu na jakiejś miniaturce, żeby sprawdzić jak wyprowadzić państwo z unii walutowej. W takim razie, może zastosujemy jakąś analogię z przeszłości – choćby kryzys w europejskiej unii walutowej z XIX wieku, kiedy używaliśmy dukatów? Niestety. Za dużo rzeczy się zmieniło od tego czasu. Dlatego śmiem twierdzić, że nauka fizyki (biologii, geografii, chemii, podstaw co chcesz) to nic w porównaniu ze zrozumieniem ekonomii i gospodarek. Dlatego też obecny kryzys strefy Euro jest taki trudny. Liderzy europejscy grają w rosyjską ruletkę, bo mają jeden strzał, jedną decyzję, ale naprawdę nikt nie jest w stanie stwierdzić co się po niej wydarzy. W czym rzecz? Gospodarka zależy od zbyt wielu czynników, by stworzyć jakikolwiek prawdopodobny model. Wszystko się w nim liczy – edukacja, poziom technologii, kurs walut, ilość dni wolnych, pogoda, spóźnienie jednego pracownika do pracy, objazd na drodze, ceny. Dlatego musimy się domyślać, i dlatego dwóch ekonomistów może z całkowitą pewnością przewidywać dwa różne scenariusze – wystarczy, że wezmę pod uwagę dwa zestawy czynników. I każdy będzie miał poniekąd rację. Co gorsza, nie jesteśmy w stanie nawet stwierdzić, czy nasze decyzje gospodarcze są słuszne. Chociażby, w 2008 roku Polska zdecydowała się (w opozycji do tendencji światowych) nie zadłużać i nie wypuszczać pakietów stabilizacyjnych. Czy to była dobra decyzja? Nie wiadomo, bo nie wiemy co by się stało gdybyśmy pakiet wyemitowali. Nie możemy się też porównać do innego kraju który go wyemitował, bo za wiele nas różni. Więc nigdy się nie dowiemy. Dlatego jeśli będziecie chcieli być dobrymi ekonomistami, czeka Was wiele niełatwej pracy. Hubert Guzera redaktor naczelny Redakcj a magazynu Finance News Redaktor naczelny Hubert Guzera • Zastępca redaktora naczelnego Jakub Mazurek Oprawa merytoryczna dr Bogusław Półtorak | dr Wawrzyniec Michalczyk Skład DTP Kuba Wozowczyk Redaktorzy wydania Michał Zator | Michał Żuławiński | Damian Słomski | Anna Diduch | Zuzanna Szawuła | Maciej Stasiewicz | Dorota Szestakowicz | Rafał Piekorz | Michał Sznauder • Dystrybucj a Maciej Stasiewicz | Agnieszka Sowińska Marketing Piotr Korzeniowski | Ola Podcerkiewny • Finanse i administracj a Rafał Nowak Kontakty zewnętrzne Monika Perucka • eventy Michał Szczurek | Anna Skopowska HR Anna Żurek Adres Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu , Magazyn Finance News ul. Komandorska 118/120 , 53-345 Wrocław [email protected] www.financenews.ue.wroc.pl KILKA SŁÓW OD UCZELNI Kształcenie na kierunku Finanse i Rachunkowość na Wydziale Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu manaceluprzekazanie zaawansowanej, wyspecjalizowanej wiedzywzakresie finansówi rachunkowości oraz kształtowanie umiejętności samodzielnego stosowaniainstrumentariumfinansowego i rachunkowego, atakże umiejętności i kompetencji społecznychpozwalających na etyczne zachowania w finansowej dziedzinie życia. Ważne jest kształtowanie zaawansowanych umiejętności identyfikowania, formułowania i rozwiązywania problemów finansowych, wykorzystania instrumentów finansowych i zarządzania ryzykiem finansowym działalności. Absolwenci, zwłaszcza po ukończeniu studiów drugiego stopnia, będą przygotowywani do podjęcia pracy w roli samodzielnych pracowników sektora finansowego, menadżerów, przedsiębiorców, specjalistów i konsultantów. Kształcenie przygotowuje ich też do pełnienia funkcji doradcy podatkowego, księgowego, biegłego rewidenta, kontrolera finansowego, zarządcy nieruchomości, pośrednika nieruchomości, rzeczoznawcymajątkowego, doradcyfinansowego, sprzedawcyidoradcybankowego, bankowca, menedżeraproduktufinansowego, dealerarynkufinansowego, analitykafinansowego, doradcyinwestycyjnego, syndyka, aktuariusza, menedżeraryzyka, maklerapapierówwartościowych, makleragiełdtowarowych, analitykarynkukapitałowego, analitykarynkufinansowego, pracownikainstytucji kredytowej, pracownika organów administracji publicznej, pracownika skarbowości). dr hab.,profUE Andrzej Graczyk Studia na kierunku Finanse i rachunkowość na Wydziale Zarządzania, Informatyki i Finansów – inwestycją w karierę KierunekFinanse i rachunkowość realizowanynaWydziale Zarządzania, Informatyki i Finansów jestkierunkiem, któryotrzymał ocenę wyróżniającą Państwowej KomisjiAkredytacyjnej. Świadczy to o najwyższym poziomie kierunku. W uznaniu tej oceny kierunek ten otrzymał specjalną dotację MNiSW jako kierunek spełniający kryteria projakościowe. Tym samym znalazł się w gronie 25 najlepiej ocenionych kierunków w Polsce. W grupie tej są tylko trzy kierunki ekonomiczne – jeden na naszej uczelni (FiR), drugi w Szkole Głównej Handlowej (FiR) i trzeci wAkademii Leona Koźmińskiego (Zarządzanie). WybierającstudianakierunkuFinanseiRachunkowośćnaWydzialeZarządzania, InformatykiiFinansówwybieraszstudia, któreprzygotowują Ciebie do podjęcia pracy w instytucjach finansowych i niefinansowych. Studia przygotowany do pracy jako: księgowy, doradca podatkowy, audytor, controller, biegły rewident, specjalista ds. rachunkowości zarządczej i do wielu innych w zależności odwybranej specjalności. WramachstudiówIstopniaoferowane sąspecjalności: Rynekfinansowy,Zarządzanie finansami, Rachunkowość ipodatki, Rachunkowość i auditing WramachstudiówII stopniaoferowane sąspecjalności: Doradcafinansowy,Menedżerfinansowy, Ryneknieruchomości,Analitykafinansowa i zarządzanie ryzykiem, Rachunkowość zarządcza i controlling, Audyt finansowy i podatkowy,Rachunkowość instrumentów finansowych i zabezpieczeń, Rachunkowość eurospółek. Programy realizowane w ramach specjalności przekazują wiedzę i umiejętności niezbędne do uzyskaniam.in. certyfikatów analityka finansowego (CFA – Chartered Financial Analyst) oraz zarządzającego ryzykiem (PRM – Professional Risk Manager), jak również polskich certyfikatów maklera i doradcy inwestycyjnego,certyfikatówACCAi CIMAoraz audytora wewnętrznego, Kierunek Finanse i Rachunkowość prowadzony jest także w języku angielskim – Bachelor Studies in Finance oraz Master Studies in Finance. Wybierz studia o najwyższym standardzie. dr Marek Wąsowicz STRUKTURA UCZELNI ORAZ WŁADZE NA LATA 2012-2016 Kiedy premier rządu po raz kolejny stwierdza, że jest „przeciwnikiem abonamentu” ale jednocześnie czytam doniesienia, że Telewizji Polskiej pieniędzy starczy tylko do listopada nie mam wątpliwości, że nikt w tym kraju nie ma pojęcia jak finansować media publiczne. TVP może wydawać się fenomenem , bo skoro nasza kablówka ma 300 kanałów, to chyba telewizja jest niezłym biznesem. Widać na Woronicza jeszcze tego nie wiedzą. Firma jeszcze 10 lat temu miała wszelkie predyspozycje, żeby zostać hegemonem – największy zasięg i oglądalność i możliwość emisji reklam przy jednoczesnym wsparciu abonamentu. Czego chcieć więcej? radia do telewizji ). Sytuacja jest tym gorsza, że spółki zdały się wpaść w błędne koło – mają coraz mniej pieniędzy na działalność, więc ich ramówka jest coraz gorsza. A widząc słabe programy, obywatele stwierdzają „za co mamy płacić” i tym bardziej unikają abonamentu. zmieniania ustaw , kiedy to nie koncepcja jest zła, ale jej egzekucja. Gdyby tylko dopilnować dwóch podstawowych założeń obecnego systemu mediów publicznych – abonament nie istnieje na papierze, a media są odpartyjnione – wszystko byłoby dobrze. Ale dopóki minister z PSL ma 80% bonifikaty na reklamę podczas I zapewne niedługo (pomnijcie moje EURO, ja nie mam zamiaru płacić słowa) będziemy świadkami zaciętej abonamentu. I koło się zamyka. dyskusji jak finansować media publiczne, pokłócą się twórcy z rządem a marszałek In fine – nie mam żadnych zostanie zasypany propozycjami ustaw. wątpliwości, że instytucja abonamentu Wielce prawdopodobne, że dyskusja powinna istnieć, a to reklamy powinny zacznie się dopiero gdy TVP wyda ostatni zostać zlikwidowane. Dlaczego? Twórcy grosz i jakiekolwiek podejmiemy ustalenia, powinni myśleć w kategoriach „co ludzie będzie już za późno i pozostanie nam powinni oglądać” a nie „co chcą oglądać”. moloch-zombie w stylu PKP. Od „chcenia” są telewizje komercyjne, a publiczne powinny swoją działalnością Chciałbym zwrócić uwagę na inwestować w kapitał społeczny i zjawisko, które w Polsce często zachodzi, a kulturowy. problem TVP może być jego dobrym przykładem – mamy tendencję do hubert guzera Ale stało się, TVP jest w tragicznej kondycji, Polskie Radio tym bardziej ( ciekawe jest, że większość dyskutantów zapomina o radiu, często kończy się to tym, że po prostu przesuwa się pieniądze z kontrargumenty Pisząc ten tekst popadłem w konflikt wewnętrzny, w zasadzie to jestem zwolennikiem funkcjonowania mediów publicznych, jestem też zwolennikiem opłaty abonamentowej. Z drugiej strony wiele mi się nie podoba w funkcjonowaniu molocha jakim jest TVP. Ciągle słyszy się o walkach w KRRiTV, padają zarzuty o upolitycznianie mediów, po wyborach zwykle mamy gruntowne zmiany kadrowe, odejścia dziennikarzy itd. Upolitycznienie, konflikty i spadek jakości to argumenty, zresztą poniekąd słuszne, dlaczego tak wielu obywateli, gdyby ich o to zapytać, bez chwili zastanowienia zacznie krytykować abonament radiowo-telewizyjny. Abonament to nie tylko TVP, które w dużym stopniu może zastępować uszczerbek na niskich wpływach z jego tytułu, choćby przez proste zwiększenie czasu reklam w tzw. prime-time, ale również Polskie Radio, które już bez abonamentu raczej nie przetrwa. Za abonament TVP finansuje np. program regionalny, którego stacje media publiczne komercyjne nie zaproponują, to się im mowych opłatę abonamentową regularnie opłaca, co dobitnie pokazał przykład nie opłaca tylko 1,1 mln. 3mln abonentów zalega z opłatami na sumę TVN Warszawa. przekraczającą 2mld złotych. JednoczeWspółcześnie środek ciężkości, je- śnie sytuacja finansowa TVP i PR pożeli chodzi o media, przenosi się w stro- garsza się z roku na rok. Jest pomysł, aby nę Internetu, integracji kontentu i jego abonament był doliczany do rachunku za pełnej dostępności na zasadach OD. Py- prąd, gdzie przy tak dużej ściągalności, tanie jak do tej wizji przyszłości wpisują jego wartość mogłaby być ograniczona się TVP i PR ? Mimo szeregu wątpliwo- do powiedzmy 10zł miesięcznie (obecści jakie się nasuwają uważam jednak, że nie 18,5zł). Moim zdaniem jednak kwenależy płacić abonament. Powinniśmy stia abonamentu powinna być połączona go płacić wszyscy solidarnie, abyśmy z kompleksową wizją mediów publiczmieli porządne, uciekające od wyłącznej nych w XXI w. Należy określić, co da pogoni za przychodami reklamowymi powrót do powszechności opłaty abonamedia. Media będące w stanie zapropo- mentowej (która aktualnie jest fikcją). nować dobry reportaż, kulturę, ambit- Uważam, ze powinien dać wyższą janiejszy film, wartościową publicystykę i kość, stacje komercyjne dążą do maksyprogramy popularno-naukowe. Po to, malizacji tzw. rozrywki w swoich żeby istniała alternatywa, dla obecnej ramówkach, skutecznie wycięły z najpłytkiej, opartej na tzw. „celebrytach” lepszego czasu antenowego inne formakultury masowej, która od swoich bior- ty. Czy można wiec liczyć, że TVP ców nic nie wymaga, a w większości będzie inne ? przypadków po prostu ich otępia. W roku 2012 z 13,3mln gospodarstw do- jakub mazurek CZYM JEST, A CZYM NIE JEST EKONOMIA? Co stanie się, jeżeli zaoferujesz osobie stojącej w kolejce do lekarza 100 zł w zamian za to, że wpuści cię przed sobą? Jak zmieni się wydajność pracowników, jeżeli ich pensja zostanie podniesiona? Czy frekwencja wyborcza wzrośnie, jeżeli wprowadzimy dodatkową możliwość głosowania przez Internet? Michał Zator | michał[email protected] Odpowiedź na te pytania wydaje się dość prosta, zwłaszcza jeżeli trochę obcujemy już z ekonomią, zarządzaniem i innymi pokrewnymi naukami. Osobawkolejceweźmie100złiwpuści nas, jeżeli wycenia swój stracony czas na mniej niż 100 zł. Wydajność pracowników wzrośnie, bo otrzymawszypodwyżkębędąbardziej zmotywowani do pracy i będą staranniej wykonywać swoje obowiązki. Gdy pozwolimy ludziom głosować tak jak zawsze, ale dodatkowo ci, którym nie chce się ruszać z domu, będą mogli zagłosować przez Internet, frekwencja na pewno wzrośnie – jak mogłoby być inaczej? Ajednak może być inaczej! I jest na to bardzo dobre uzasadnienie. Osobawkolejcemożeniewpuścićcięwcale, ale jeżeli już się zgodzi, to najprawdopodobniej… nie weźmie pieniędzy. Jeżeli chcesz zapłacić 100 zł, to zapewne coś musiało ci się przytrafić. To coś pilnego, ważnego – jesteś w potrzebie. Dobrzy ludzie pomagają tym, którzy są w potrzebie, ale nie biorą za to pieniędzy –to byłoby niegodziwe. A przecież prawie każdy chcesięczućdobrymczłowiekiem. Człowiekw kolejce wpuści cię, ale nie weźmie żadnychpieniędzy – oczywiście pod warunkiem, że oferta 100złbędzieprzekonującymdowodemnato,że naprawdę jesteś kimś w potrzebie, a nie kolej nym cwaniakiem, który myśli, że wszystko możnakupić. Pracownicy mogą zacząć pracować wydaj niej, byłoby to zgodne z teorią płac efektywnościowych, która swój początek bierze od Henry’ego Forda, płacącego swoim pracownikomznaczniewięcej niżbyłotokonieczne. Mogąjednakuznać podwyżkę zapewnego rodzaju wotum zaufania. Jeżeli wcześniej w firmie panowała dość chłodna atmosfera, bo wg plotek planowanebyłyzwolnienia, ludziemoglipracować nazwiększonychobrotach, chcąc udowodnić swoją przydatność. Podwyżka przekonała ich jednak, że żadnych zwolnień nie trzeba się obawiać – można zatem nieco zwolnić tempo pracy. W Szwajcarii wprowadzono kiedyś możliwośćgłosowanialistownego. Choćniejesttotak wygodne jak głosowanie przez Internet, było to pewne udogodnienie dlamieszkańcówniewielkich wiosek, którzy musieli dojeżdżać do lokali 6 wyborczych. Oczywiście jeżeli ktoś nie ufałnowemusystemowi,mógłpostaremugłosowaćw lokalu. Wydaje się, że takie rozwiązanie mogło tylko pomóc –ci, którzy głosowali w stary sposób mogli robić to dalej, jeżeli uważali to zalepsze rozwiązanie. Część z tych, którzy nie głosowali mogła natomiast zdecydować się na głos pocztą. A jednak frekwencja spadła. I to spadła w sposób statystycznie istotny! Co więcej, naj mocniej spadłaonawłaśnie we wioskach, gdzie potencjalne zyski miały być największe! Jak to wogóle możliwe? Byodpowiedzieć nato pytanie trzebazastanowić sięnadtym, dlaczego głosujemy. Niektórzy ekonomiści uważają, że głosowanie w wyborachjestnieracjonalne. Nieznamprzypadku wyborów prezydenckich, gdzie pojedynczy głos mógł zmienić wynik wyborów (nawet w słynnym przypadku liczenia głosów na FlorydziewwyborachprezydenckichwUSAw2000 roku przewaga była większa niż 1 głos). Oczywiście w wyborach do sejmu czy senatu szansa na "decydujący" (tj. zmieniający choćby przydziałjednegomandatu)wpływnaszegogłosusą nieco większe, jednakże również minimalne. Byćmożejednakistniejąinnekorzyści,którezachęcają nas do głosowania? Przede wszystkim może to być dobre samopoczucie –czujemysię dobrymi obywatelami, którzy spełniają swój obowiązek. W mniej romantycznej wizji może to być też zysk w oczach znajomych: nasza samoocena ma głosowanie w głębokim poważaniu, ale chcemy być postrzegani jako porządni ludzie. Porządny człowiek natomiast głosuje w wyborach. Jeśli zatem sąsiedzi nie widzą nas przyurnie, możemybyć pewni, że naszwizerunek może nieco ucierpieć. W małych miejscowościach wieści szybko się rozchodzą: jeżeli ktoś nie pojawił się na głosowaniu, członek komisji może wszemi wobec głosić, że danydelikwent zaniedbał obywatelską powinność. Chyba że… głosował pocztą! Wprowadzenie możliwościgłosowaniapocztąsprawiło, żespołeczna presja przestała być wiążąca – zawsze mogliśmy się wytłumaczyć, że ja głosowałem listownie. Czy rzeczywiście tak to działa? Tego nie wiemy, ale jest to możliwe. I bez wątpienia fascynujące. pochodzizfantastycznej książki„Freakonomia” S.Levitta i S.Dubnera), by pokazać wam czym jestekonomia. Chociażprzeciętnyczłowiekpowie, żeekonomia„to coś tamzpieniędzmiipotem się pracuje w banku”, a zajęcia na uczelni uczynią wizerunek ekonomii jeszcze mniej atrakcyjnym, powinniście pamiętać, że w rzeczywistości ekonomia to fascynująca podróż przez krainę bodźców i reakcji, paradoksów i złożoności, zasobów i dróg do ich wykorzystania. Nikogo normalnego nie fascynuje księgowanie aktywów ani analiza wskaźnikowa przedsiębiorstwa. Możemy to robić i uznawać za całkiem znośne, a nawet pod pewnymi względami interesujące, ale nie fascynujące. Prawdziwie fascynujące są mechanizmy ekonomiczne, które sprawiają, że ceny „same się ustalają”; żeto co wydajesięprzekleństwemdla całego rolnictwa, niekiedy staje się błogosławieństwem; że konsekwencje w długim terminie mogą być zupełnie odwrotne od tych krótkoterminowych. Pomimo tego, że będziecie studiować na uczelni ekonomicznej, na większości kierunków nie będziecie koncentrować się na czystej ekonomii. W zależności od kierunku dowiecie się czym jest opcja, a czym strategia błękitnego oceanu. Poznacie tajniki finansów, zarządzania, międzynarodowych stosunków gospodarczych, rachunkowości. W rzeczywistości wg anglosaskiej terminologiinaszauczelniakształci w dyscyplinach biznesu – jadąc na stypendium Erasmusa zauważycie, że na wielu zagranicznychuczelniachpodobneprzedmiotysączęścią programówBusinessAdministration. Niejestto bynajmniej nic złego –te dyscyplinyrównieżsą bardzo interesujące (zresztą, w wielu miejscach pokrywają się z ekonomią), a na dodatek związane zrynkiempracy. Jeżeli jednak nieszczęśliwym trafem okaże się, że przedmioty, które będziecie mieli zwyczajnie będąWas nudzić, przypomnijcie sobie o czystej, pierwotnej i fascynującej ekonomii. Rozwój w tej dziedzinie wymaga trochę samozaparcia, ale jeżeli nawiążecie kontakt z pracownikami interesującymi się tym tematem i samizdecydujeciesięgo nieco zgłębić, możecie czerpać z niej wiele satysfakcji. Jeżeli potrzebna Wam będzie jakaś wskazówka lub po prostu chcielibyście z kimś w tej dziedzinie współpraPrzytaczam te 3 historie (z których ostatnia cować, zapraszamdo kontaktumailowego. Oglądając „Pogromców mitów” można żałować, że nie wybrało się kariery fizyka czy chemika. Dorobek nauk przyrodniczych pozwala na widowiskowerozprawianie się z rozmaitymi mitami, wierzeniami i miejskimi legendami. To, że wybraliście uczelnię ekonomiczną wcale nie pozbawia Was jednak szansy na wejście w skórę pogromcy. Przed Wami cztery przykłady na to, że również w ekonomii jest co obalać! Michał Żuławiński | Koło Naukowe Makroekonomii "Profit" |[email protected] "Płaca minimalna chroni interesy wet miliona złotych? najuboższych" Jeden z najsilniej zakorzenionych wśród opinii publicznej ekonomicznych mitów dotyczy płacy minimalnej. Walkę o jej właściwy poziom nieustannie toczą między sobą związki zawodowe, pracodawcy i rząd. W ferworze tej batalii łatwo zapomnieć o celu, który jej przyświeca, a więc o poprawie losów osób najgorzej sytuowanych. Z punktu widzenia teorii ekonomii płaca minimalna to nic innego jak cena minimalna pracy. Jako, że minimalny poziom wynagrodzenia dopuszczanego przez prawo jest wyższy niż cena równowagi (cena przy której popyt i podaż zrównałyby się), w efekcie części ludzi nie udaje się sprzedać swojej pracy. Efektem tego jest bezrobocie – plaga, z którą dzielnie „walczą”ci sami politycy, którzy odpowiadają za jego istnienie.Praca na czarno,tak mocno rozpowszechniona wśród zawodów najgorzej płatnych,to również nic innego jak próba obejścia niektórych zapisów prawa, w tym ustawy o płacy minimalnej. Wysokość płacy zależy od produktywności pracownika. Żaden pracodawca nie zapłaci 10 zł za godzinę pracy osoby, która przyczynia się do wypracowania jedynie 8 zł. Celem zatrudniania nie jest ponoszenie strat tylko wypracowywanie zysków!Płaca minimalna sprawia, że bez pracy pozostają osoby, których produktywność jest niższa od minimalnego wynagrodzenia. Wysokie bezrobocie wśród nastolatków, ludzi bez wykształcenia czy niepełnosprawnych nie jest zjawiskiem niewyjaśnionym – to po prostu rezultat istnienia m.in. płacy minimalnej.Gdyby podniesienie płacy minimalnej mogło coś w tej kwestii zmienić, to dlaczego nie podnieść jej do 5000 zł lub na- zadań maszynom pozbawia ludzi miejsc pracy. Metodą na walkę z bezrobociem Zwolennicy płacy minimalnej często technologicznymma być przeciwdziałanie porównują ją do podłogi, od której każdy automatyzacji pracy, dzięki czemu ludzie będzie mógł rozpocząć karierę, a która już utrzymają zatrudnienie. zapewni mu godziwy byt. Analogia powinna być nieco inna. Płaca minimalna to raczej Zwolenników tego mitu nie trzeba szupoprzeczka, po przeskoczeniu której otrzy- kać wcale daleko. Przed kilkoma miesiącamuje się zatrudnienie. O ile zdrowi i silni lu- mi wrocławscy działacze jednej z partii dzie nie będą mieli z tym większych politycznych wzywalimieszkańców miasta problemów, o tyle dla niejednego staruszka do bojkotu samoobsługowych kas w superlub chorego będzie to zadanie niewykonal- marketach, przez które bez pracy zostają ne. Na szczęście większości ludzi udaje się żywe kasjerki. „Każda kasa samoobsługozarabiać więcej, niż wynosi płaca minimal- wa to średnio 3 zwolnione (lub niezatrudna, lecz przecież mieliśmy się troszczyć o nione) kasjerki” – przekonywali. los najuboższych, a tym istnienie płacy minimalnej często utrudnia, a nie ułatwia żyBłędne rozumowanie stojące za tym cie. mitem nie jest wcale nowe. Już w początkach XIX w. angielscy tkaczeniszczyli kroPrzed kilkudziesięcioma laty zwiększe- sna, których upowszechnianie zagrażało ich nie płacy minimalnej w USA sprawiło, że interesom, ponieważprzy produkcji zatrudwindziarzy zastąpiły windy automatyczne, a niane mogły być osoby o niższych kwalifipracowników nalewających benzynę wy- kacjach.Oczywiście wprowadzenie krosien parły dystrybutory samoobsługowe. Nowe wiązało się zewzrostem ilości produkowatechnologie i tak w końcu doprowadziłyby nychtkanin, co przekładało się na większą do zwolnień w tych zawodach (więcej o dostępność ubrań. O tym, że dzięki maszytym później), lecz w wyniku podniesienia nom życie wielu ludzi może być po prostu płacy minimalnej inwestowanie w niektóre- bardziej komfortowe, wszyscy ich przeciwmaszyny stało się opłacalne o wiele szyb- nicy zdają się zapominać. ciej.Po zakończeniu inwestycji, windziarze i pracownicy stacji benzynowych zamiast Zwolennikom tego mitu umyka również cieszyć się z podwyżek, przynajmniej na ja- to, że ilość dostępnych miejsc pracy nie jest kiś czas zasilili szeregi bezrobotnych. stała.Używając określenia J. Schumpetera, w przypadku przełomów technologicznych mamy do czynienia z „kreatywną destruk"Maszynyodbierają pracę lucją”, w wyniku której pewne zawody tracą dziom" na znaczeniu, lecz jednocześnie pojawiają Kolejny mit jest w swojej naturze po- się nowe, dające większe szanse na zatruddobny docholery, polioczy innych chorób, nienie. które dzięki postępowiudało się zwalczyć Wynalezienie koła pozbawiło pracy traniemalże całkowicie, lecz mimo to jeszcze garzy dźwigających ładunek na plecach. raz czas jeszcze słyszy się o nowych zakaJednocześnie wozy kołowe nie spadły z żeniach. Głosiciele tego mitu twierdzą, że nieba – przy ich produkcji zatrudnieni zopostęp techniczny i powierzanie kolejnych 7 stali ludzie. Większy popyt na drewno skutkował koniecznością zatrudnienia drwali, którzy z kolei potrzebowali nowych siekier etc. Warto dodać, że we wszystkich nowych zawodach pracę mogli z powodzeniem znaleźć byli tragarze, o ile sami tego chcieli lub obowiązujące przepisy im tego nie utrudniły. To samo rozumowanie można zastosować do elektryczności, samochodów, komputerów i wszystkich innych wynalazków, bez których nie wyobrażamy sobie życia. "Oszczędzanie opóźnia wyjście z kryzysu" Następny mit jest o tyle zastanawiający, że częściej wierzą w niego poważani ekonomiści niż kilkuletnie dzieci. Mówi on o paradoksie zapobiegliwości, czyli zgubnych skutkach nadmiernego oszczędzania, które uwidaczniają się w czasie kryzysu. Za autora tego mitu uważa się J.M. Keynesa, angielskiego ekonomistę żyjącego w pierwszej połowie XX w. Zdaniem Keynesa, w czasie kryzysu ludzie powinni zwiększać wydatki w celu rozkręcenia gospodarki. Większe wydatki konsumentów przełożą się na większe zyski producentów, którzy z kolei lepiej będą opłacać swoich dostawców,dzięki czemu wzrosną wynagrodzenia pracowników, którzy dzięki większym wypłatom będą mogli kupić więcej dóbritd.Tym samym Keynes starał się zadać kłam znanemu twierdzeniu A. Smitha, wedle którego „to, co jest roztropnością w prywatnym życiu każdej rodziny, nie może być chyba szaleństwem w życiu wielkiego królestwa”. Na szczęście prawda jest inna i odkładając kieszonkowe do skarbonek nie szkodziliśmy gospodarce. Wystarczy sobie uzmysłowić, że ludzie nie stoją przed hamletowskim dylematem „wydawać albo nie wydawać?”. Kwestią wyboru jest raczej to, czy chcemy wydać nasze pieniądze teraz, czy w przyszłości. Wyobraźcie sobie, że ludzie przestają chodzić do kina, a za zaoszczędzone środki chcą latempojechać na wakacje. Z pewnością kinaodczują to boleśnie. Jest jeszcze jednak druga strona medalu –branża turystyczna, która, o ile trafnie przewidzi zamiary byłych kinomanów, będzie mogła rozbudować hotele czy punkty gastronomiczne, dzięki czemu latem zarobi krocie.Dodatkowo, inwestycjete będą łatwiejsze ze względu na to, że przez pół roku na rynku znajdować się będziewięcej oszczędności, co obniży koszty kredytu dla hotelarzy czy restauratorów. To prawda, że w czasach kryzysu ludzie raczej wstrzymują się od oszczędzania, aniżeli gremialnie oznajmiają, co zrobią za parę miesięcy. W takich momentach niepewność jest duża i ludzie po prostu nie wiedzą, kiedy ani na co chcą wydać swoje oszczędności, choć wiadomo, że prędzej czy później je wydadzą. Jest to jednak preferencja jak każda inna, a na rynku zawsze najlepiej wynagradzany jest ten, kto najbardziej trafnie przewidzi zachcianki konsumentów i będzie je w stanie na czas zaspokoić. Niestety, pomimo pozornej trywialności, mit tenma bardzo groźne konsekwencje. Skoro w czasie kryzysu misji ratowania gospodarki nie chcą wziąć na siebie zwykli ludzie, to zdaniem wielu ekonomistów do akcji musi wkroczyć państwo, które „uzupełnia” braki w wydatkach. Stąd już tylko krok do rosnących podatków, zadłużenia i inflacji, które nie tylko nie rozwiązują istniejącychproblemów, ale i przyczyniają się do powstawania kolejnych. "Wojna jest dobra dla gospodarki" produkuje” – tak lakonicznie można streścić to stanowisko. Dobrobyt nie powstaje jednak z produkcji jakichkolwiek dóbr i usług, tylko z wytwarzania tego, czego chcą klienci. Mało tego, każde działanie ma swój koszt alternatywny. Tona stali czy godzina pracy robotnika zużyte przy produkcji bombowca siłą rzeczy nie mogą zostać wykorzystane do produkcji szeregu innych rzeczy. Opuszczający fabrykę samolot można zobaczyć na własne oczy, fakt jego powstania znajdzie też odbicie w statystykach PKB. Nigdy nie zobaczymy jednak tych wszystkich dóbr i usług, które mogłyby powstać, gdyby czynniki produkcji nie zostały zużyte w inny sposób. Mówiąc o zbawiennym wpływie wojny na gospodarkę warto sobie zadać pytanie, czy bomby zrzucane na oddalone o tysiące kilometrów miasta są tym, czego naprawdę najbardziej chcieliby konsumenci. Niektórzy ekonomiści korzyści dla gospodarki widzą nie tylko w produkcji wojennej, lecz także w konieczności odbudowywania wojennych zniszczeń. Obrócone w ruinę domy i fabryki trzeba postawić na nowo.Najlepszym pogromcą tegomitu był F. Bastiat, który używając słynnej metafory o zbitej szybie, dobitnie pokazał, że zniszczenie nie może być korzystne dla gospodarki. Jeśli chuligan zbije szybę lub bomba zniszczy budynek, to rzecz jasna na naprawiezarobi szklarz czy budowlaniec. Jednak również w tym wypadku nie dane nam będzie cieszyć się z dóbr, z których musieliśmy zrezygnować na rzecz odbudowy. Zamiast np. domu i samochodu stać nas tylko na dom, a nikt nie ma wątpliwości, że lepiej mieć więcej, aniżeli mniej. Innym często powtarzanym mitem jest przekonanie, jakoby wojna była dobra dla gospodarki. Zwolennicy tej tezy przekonują, że dzięki działaniom wojennym maleje bezrobocie, rośnie produkcja, a jeśli gospodarka danego kraju znajduje się akurat w kryzysie, to wojna jest świetnym sposobem na jego definitywne zakończenie. Konieczność produkcji czołgów, karabinów i amunicji sprawia, że pracę w zakładach zbrojeniowych znajduje mnóstwo ludzi, którzy w wyniku Ekonomia jest nauką pełną mitów, błękryzysu stracili pracę. Samo wytwarzane dów i sprzeczności. Trudno przypuszczać, uzbrojenie poprawia natomiast wielkość żeby pewnego dnia wszyscy ekonomiści PKB. zgodzili się ze sobą co do joty. Warto jednak badać ekonomiczne mity i mówić „sprawMit ten w dużej mierze bazuje na tyle dzam”nawet wówczas, gdy mamy do czybłędnym, co rozpowszechnionym przeko- nienia z teoriami głoszonymi przez naniu wśród wielu ekonomistów, że o do- słynnych ekonomistów. Życzę Wam, by brobycie świadczą wysokości wskaźników podczas studiów obudziła się w Was pasja takich jak np. PKB czy stopa bezrobocia. pogromcy ekonomicznych mitów. Wyzwań „Nie ważne co się produkuje, ważne, że się z pewnością nie zabraknie. Koło Naukowe PROFIT jest jednym z najmłodszych kół na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu. Powstało ono w 2005r. z inicjatywy kilkunastu studentów i od tej pory systematycznie się rozwija. Działając w naszym kole zyskasz doświadczenie i cenny wpis do CV. Poznasz także sympatycznych ludzi, z którymi nie tylko wypijesz nie jedno piwo, ale także poznasz tajniki ekonomii. Chcesz wiedzieć więcej? Zapraszamy na www.knprofit.ue.wroc.pl. Możesz także nas znaleźć na facebook’u . PO RADĘ… DO WRÓŻKI, ZOO CZY CFO ? Czarne czy czerwone? Orzeł czy reszka? Pytania na które nie ma dobrej odpowiedzi i w których błędna odpowiedź nie dziwi, bo przecież skąd wiadomo co wypadnie. Podobne formą jest pytanie: „Wzrośnie czy spadnie ?”. W kontekście giełdy nadzwyczaj często można usłyszeć jednoznaczne wskazanie i tłumaczenia dlaczego właśnie tak ma być, a nie inaczej. Aco w sytuacji, gdy scenariusz się nie sprawdzi ? …no cóż, lepiej to przemilczeć. Damian Słomski | KNRK Hossa ProCapital | [email protected] Pytanie o to czy giełda jest jednak kasynem padało już niejednokrotnie i każdy, kto pochylił się nadtematem, ma swoje zdanie, które obroni. Doradcy inwestycyjni, CFO, analitycy finansowi, maklerzy giełdowi i inni specjaliści codziennie próbują okiełznać giełdę. Wielu z nich nie raz poniosło sromotną klęskę na polu prognozowania przyszłych wydarzeń, niejeden wyczyścił swoje konto inwestując w akcje czy kontrakty terminowe, a wielu pod szyldem funduszu inwestycyjnego pozbawiło oszczędności innych ludzi. Ponadprzeciętnej wiedzy z zakresu finansów czasami ciężko odmówić, ale jak ma się teoria do praktyki ? Często okazuje się, żenijak. Lucy–analitykniezależny Aczy każdy może grać na giełdzie? Teoretycznie tak, co pokazują liczne przykłady „zwierzęcych inwestorów”. Obecnie obserwować możemy zmagania 9 letniej szympansicy Lucy z ZOO w Dublinie, która w 2009 roku poddana została przez Puls Biznesu doświadczeniu mającemu na celu sprawdzenie, na ile przy inwestowaniu liczą się opinie ekspertów, a naileślepylos. Szympansica wylosowała akcje Agory, Asseco Poland, Biotonu, Cersanitu i TP SA. Lucy zmieniła portfel w lipcu 2010 r. Jego absolutną gwiazdą jest od tamtego czasu KGHM, który stanowi ok. 25% jego zawartości i który do tej pory pozwolił zarobić blisko 50% (pozostałe akcje to TP SA, PGNiG, CEZ i PGE, które okazało się najgorszą inwestycją przynoszącą 10% stratę). Jeśli ktoś chciał płacić doradcy inwestycyjnemu za stworzenie portfela akcji, to ma już propozycję portfela bijącego w ostatnim czasierynekiwieluceniącychsię„ekspertów”. Podobnych historii było więcej. Jeden z eksperymentów miał miejsce w USAi zorganizował go „The Wall Street Journal”, który poprosił wybitnych specjalistów z funduszy inwestycyjnych o wybór spółek do półrocznego portfela. O to samo poprosił małpę (w którą wcielili się pracownicy gazety). Po 100 losowaniach podsumowano wyniki i okazało się, że specjaliściwygralitylko 61 razy. Z kolei w 1996 roku już na naszym podwórku eksperyment przeprowadziła Gazeta Wyborcza. Szympansica z krakowskiego ZOO o imieniu Karolina zmierzyła się z pięcioma ze- społami analityków giełdowych i wylosowanym czytelnikiem gazety. W ciągu trzech miesięcy małpa „zarobiła” na giełdzie 10%, co wprawdzie okazało się wynikiem nieco gorszym od indeksu giełdowego (19%), jednak ponownie część analityków i wspomniany czytelnik okazalisięgorsi. Całkiem nie tak dawno temu cały świat z niedowierzaniem spoglądał na ośmiornicę Paul żyjącą w akwarium Sea Life Centre w Niemczech. Zwierzę zasłynęło z typowania wyników meczów reprezentacji Niemiec w piłce nożnej w 2008 i 2010 roku. Niezwykła skuteczność typów Paula sprawiła, że stał się on popularny na całym świecie. Pomylił się jedynie dwukrotnie, nieprawidłowo typując zwycięzcę w meczach Niemcy-Chorwacja i Niemcy-Hiszpania podczas Euro 2008. Niestety kariera głowonoga niedługo po mistrzostwach się skończyła i ośmiornica zdechła. Kto wie jakby się potoczył los amerykańskiego Lehman Brothers, gdyby mieli w swoich szeregach taką maskotkę jak w niemieckimakwarium. ku? W jednym z wywiadów Jackowski zapowiedział, że będzie to dla nas wyjątkowo trudny czas. Czekają nas duże podwyżki, szczególnie ceny paliw (do 6,80 zł za litr), zwolnienia na skalę dotąd niespotykaną i rozpad strefy euro. Podobno czeka nas kolejny krach na giełdzie i bezrobocie sięgające 23%. Trzeba przyznać, że tezydosyć odważne. /czyli jak wzrośnie to spadnie? A jakie prognozy snują eksperci? Żartobliwie można by odpowiedzieć – różne. Co analityk to inna opinia, a jeśli już wszyscy jednym głosem wskazują konkretny scenariusz, to i tak często dzieje się zupełnie odwrotnie. Jeszcze nie tak dawno ceny ropy naftowej rosły i osiągały rekordowe poziomy. Wtedy analitycy jednego z dużych banków inwestycyjnych sugerowali dalszy wzrost do 200 USD za baryłkę, po czym ceny zaczęły spadać. Kiedy złoto w zeszłym roku sięgnęło szczytu, każdy twierdził, że jest to lek na całe zło systemu finansowego i powstawało coraz więcej funduszy inwestujących opartych o ten kruszec, ceny zaczęły spadać. Wróżbita Krzysztof Jednym z bardziej dobitnych tego typu przykładów był fundusz LTCM zarządzany przez Wszystkie te przykłady nie tyle dowodzą czterech noblistów z dziedziny ekonomii, który ponadprzeciętnych zdolności zwierząt, co raczej ostatecznie upadł, a spłacenie zobowiązań funpokazują losowość wielu otaczających nas wy- duszu kosztowało amerykańskich podatników i darzeń i trudność w prognozowaniuprzyszłości. Fedaż3,6 mlddolarów. Przejdźmy do ludzi. O ile od dawna czarownice i inni magicy nie mieli łatwego życia i uważano Pół żartem, pół serio ich za szaleńców, o tyle chociażby przykład Krzysztofa Jackowskiego nie raz pokazywał, że Nie byłoby dużym zaskoczeniem, gdyby człowiek ten albo ma dar, albo niewiarygodne okazało się, że część graczy giełdowych byłaby szczęście. Wygrał przeprowadzony w 2003 ro- skłonna naśladować wybory Lucy. Zapewne ku w japońskiej telewizji TV-Asahi turniej ja- nie ze względu na dar szympansicy, ale po prosnowidzów z międzynarodową obsadą, czyli stu z ludzkiej przekory. Można nawet zaryzypodobnie do wielu analityków jest showma- kować stwierdzenie, że niektóre fundusze nem. zdecydowanie skorzystałyby zatrudniając tego typu tradera – pensja nie wygórowana: świeże Dwa lata temu, Jackowski wieścił, że 2011 banany, piłka i opona do zabawy, a wyniki nierok okaże się jeszcze gorszy niż 2010. Powo- złe. We Wrocławskim ZOO są także inne dem miały być poważne kłopoty całej Unii Eu- zwierzęta, które zapewne zaryzykowały inweropejskiej i wyraźnie zarysowany podział stycję tak samo jak Lucy. Na przykład gepard pomiędzy bogate i biedne państwa Starego mógłby wskazywać sygnały kupna/sprzedaży Kontynentu. Pod koniec 2011 r. będzie się mó- w ramach daytradingu, żółw wskazywałby ruwiło wręcz o zapaści w polskiej gospodarce - chy długoterminowe. Niedźwiedzie grają zamówił Krzysztof Jackowski. Wiele się nie po- wsze na spadki i w 2011 roku zarobiły fortunę. mylił, aletego typustwierdzeniasązbytogólne. Byki? Póki co nie byłyby chyba najlepszymi doradcami, ale i one trafiłyby w końcu na trend Ajak ma wyglądać gospodarka w 2012 ro- wzrostowy. 9 kultura się liczy! Anna Diduch logów wynika, że kapitał kulturowy jest zależ- micznychjaki kulturowych). ny od edukacji. Ona z kolei ma, co logiczne, Wartość kulturowa Kiedy w drugiej połowie VIII wieku Karol wpływnaprodukcję gospodarczą. Wielki został królem Franków, zamieszkiwane Zdolność kapitału kulturowego do wytwaKultura i jej wartość przez nich państwo było niejednolite ludnorzania kolejnych dóbr wiąże się z jego wartościowo, różnojęzyczne oraz nie posiadało Zanim przejdziemy do rozważaniach nad ścią: ekonomiczną i kulturową. Za przykład wspólnej bazy ekonomicznej, która zapewniłabyimtrwałość istnienia. Mimo to, podrządami związkami kultury i jej wpływu na gospodarkę weźmy zabytkowy budynek. Wartość ekonoenergicznego władcy, państwo Franków stało spróbujmy podać przybliżoną definicję kapita- miczna każdego budynku wynika z jego fiłu kulturowego – pojęcia, które łączy w sobie zycznego istnienia, niezależnie od kontekstu się mocarstwem, apóźniej cesarstwem. elementydwóchświatów: kulturyigospodarki. kulturowego. Ta wartość może jednak znacząco wzrosnąć jeśli okaże się, że stanowi on poKarol Wielki, dziś nazywany najwybitniejzostałość np. średniowiecznej zabudowy szym mecenasem sztuki wczesnego średnioKulturato zbiórpostaw, poglądówwartości miasta. Stąd można wysnuć wniosek, że warwiecza, w głębi duszy wciąż był germańskim wojownikiem, który za wszelką cenę pragnął i tradycyjnych praktykcharakterystycznych dla tość kulturowa wpływa na ekonomiczną. Co przyswoić sobie tradycję antyczną. Dążąc do danej grupy ludzi, których łączą jakieś więzy więcej, ludzie płacąc zacoś fizycznego, zawsze podniesienia swojego prestiżu ściągał na dwór (np. polityczne, geograficzne, etniczne, religij- musząsię liczyć zwartościąniematerialną, jeśli najwybitniejszych artystów łacińskiej Europy ne itd.) . Taczęść definicji obejmuje kwestie in- taka istnieje. Załóżmy, że właściciel działki, na oraz misjonarzy anglosaskich znających święte telektualne. Dodatkowo kulturą nazywamy której stoi zabytkowy budynek chce ją sprzeksięgi, a wśród nich duchownego Alkuina, także materialne rezultaty podzielanych przez dać. Z powodu unikalnej wartości historycznej grupę wartości mentalnych, czyli np. dzieła napewno będzie chciałsprzedać ziemię drożej. ukochanego doradcę króla. sztuki, ale także wszystkie inne przedmioty, Ich korespondencja dziś jest świadectwem które aby powstać wymagają kreatywności lub Związek między wartością ekonomiczną i tego jak bardzo władca zdawał sobie sprawę z zawierają w sobie symbole zrozumiałe dla dakulturową w przypadku dóbr niematerialnych potencjału drzemiącego w kulturze antycznej, nej grupy. Współcześnie wyróżnia się trzy szeroko jest nico mniej uchwytny. Tutaj kultura także która przez setki lat spajała Cesarstwo Rzymskie . Obok reform gospodarczych zarządził rozumiane formy kapitału : fizyczny (zasoby jest wartością dodaną, wpływającą na wartość reformę pisma i szkolnictwa. Karol Wielki in- rzeczywistych dóbr jak fabryki maszyny, bu- ekonomiczną. Na przykład prawa do druku westował w ludzi: ich rozwój i poczucie przy- downictwo itd., które bezpośrednio przyczy- książki laureata nagrody Nobla będą większe należności kształtowane właśnie poprzez niają się do produkcji kolejnych dóbr), niż dlaksiążki debiutanta. kulturę. Wiedział, żeto odnichinanichkończy następnie kapitał ludzki (bo osoby, które posiaKultura a rozwój gospodarczy się gospodarka. Raz zainwestowane w ludzi dają umiejętności i doświadczenie są cenne pieniądze i czas, przynoszą długofalowe i wie- przy produkcji dóbr materialnych), oraz kapitał Kultura ma wpływ na wyniki gospodarcze naturalny (czyli odnawialne i nieodnawialne lowymiarowe rezultaty. ponieważ wpływa na ludzi, którzy tę gospozasobypozyskiwane z natury). darkę tworzą. Szeroko rozumiana kultura / i dziś Jeśli założymy, że kultura i jej elementy (zbiór wartości intelektualnych), może oddziaTo, co Karolowi Wielkiemu podpowiadała również są rodzajem aktywów, uzyskamy ływać na małą społeczność w firmie lub na intuicja, wiele wieków później zostało rozpo- czwarty rodzaj kapitału . Kapitał kulturowy większą zbiorowość jak naród czy wyznawcy znane, opisane i włączone w rozbudowany różni się od ekonomicznego tym, że jego „ak- tej samej religii, ponieważ kształtuje ich system społeczny francuskiego socjologa Pier- tywa” wytwarzają inne wartości. Ten pierwszy wspólnątożsamość . re'a Bourdieu. Uważałon, że kapitałkulturowy tworzy wartość zarówno kulturową jak i ekoTożsamość jednostek z kolei wpływa na to rodzaj wiedzy, zdolności lub przedmiotów o nomiczną, podczas gdy „zwykły” kapitał –tylwartościach kulturowych, jakie ludzie naby- ko ekonomiczną. Sprawa jest łatwiejsza, kiedy ich zachowania ekonomiczne . Objawia się to wają w ramach społeczeństwa. Bourdieu wraz mamy do czynienia z rzeczami materialnymi na trzy sposoby. Po pierwsze od kultury zależy z innymi socjologami XX wieku (zwłaszcza jakna przykładzabytkowy średniowieczny za- wydajność: pracownicy, którzy utożsamiają się z misjąfirmy, wkładająwięcej wysiłkuw swoJamesem Colemanem) powiązał kapitał kultu- meklub obraz znanego malarza. je zajęcia i przyczyniają się do wzrostu obrorowy z kapitałem społecznym. Zaznaczyć przy Dobrym przykładem może być także tów. Po drugie kultura może wpływać na tym trzeba, że pierwsze z pojęć stosowane jest głównie na gruncie socjologii, podczas gdy książka, zaliczana do kanonu światowej litera- poziom i poczucie sprawiedliwości poprzez tury, która poza pieniężnym zyskiem związa- wpajanie zasad moralnych. Sprawiedliwość ta drugie wobszarze ekonomii. nym z jej sprzedażą, przekazuje jakieś wartości wyraża się w trosce o pracowników i np. zaPojęcie kapitału społecznego jest dość moralne. Literatura i muzyka, zaliczane są do pewnienie im godziwych warunków życia, trudne do jednoznacznego zdefiniowania, ale drugiego, niematerialnego rodzaju, kapitału świadczeń socjalnych itd. Po trzecie w końcu, zasadniczo dotyczy potencjału wynikającego z kulturowego. Obydwa rodzaje, w miarę upły- kultura może mieć wpływ na decydowanie o dynamiki między poszczególnymi grupami wu czasu i dzięki nowym inwestycjom przy- celach gospodarczych i społecznych stawiaspołecznymi i przełożenia tego potencjału bez- czyniają się do przepływu usług, które można nych sobie przez grupę. Kultura korporacyjna pośrednio na gospodarkę. Z różnych badań bezpośrednio konsumować albo użyć do wy- objawia się na przykład w trosce o godne waempirycznych przeprowadzonych przez socjo- tworzeniakolejnychwartości (zarówno ekono- runki pracy, co w połączeniu z poprzednimi Wczoraj/ 10 elementami odbija się na wynikach finanso- wielkie totalitaryzmyXXwieku, które nawiele wych. Z drugiej strony, kultura może także na- lat wpłynęły na dzieje gospodarek Europy kazywać dążenie do zysków, rozwój nowych Środkowowschodniej. technologii itd. Podobne przykłady można znaleźć analiNarzędziami kształtowania pewnych „kul- zując genezę powojennego wzrostu gospodartur” (tutaj rozumianych bardziej jako mody) czego w Japonii czy Korei Południowej. posługuje się także marketing . Tworzenie aury Szybki wzrost gospodarczy zależał tam niewokół produktu, ustalanie grupy docelowej wątpliwie od czynników makroekonomiczorazpromowanie wartości, wktóre celuje się w nych: promocji konkurencji, nastawienia na momencie reklamy, wykorzystują „chwyt” eksport, presji na rozwój technologii itd. U tworzenia społeczności naturalny dla kultury. podstaw tych zabiegów leżała jednak mentalW ten sposób osoby identyfikujące się z pew- ność ustanowiona przez konfucjanizm . W nymi modelami zachowań będą kupować ta- przekonaniu ludzi Wschodu kluczowe jest zrokie, a nie inne produkty przyczyniając się do zumienie tego, że różnym ludziom przypisane rozwojutakich, anie innychfirm. są różne obowiązki, a także to, że te obowiązki przechodząmetamorfozę wmiarę upływuczaMimo, iż współcześnie ekonomiści wciąż sui zmianyokoliczności . Konfucjusz, dostrzespierają się o zasięg wpływu kultury na gospo- gał i akceptował postęp, który był dla darkę, faktem jest, że ideologia albo religia, za- myśliciela rzeczą nieuniknioną i naturalną. Dowsze była czynnikiem kształtującym dajmy do tego promowane przez niego wartospołeczeństwa i jednoczącym je na drodze do ści takie jak, wzajemna troska i szacunek w budowania wspólnego dobrobytu. O tym jak rodzinie, praca nastawiona na osiągnięcia albo wielką siłę posiada przewrót kulturowy świad- poszanowanie dla hierarchii i władzy, a przyczy nie tylko przykład reform Karola Wielkie- czyny tak sprawnego funkcjonowania azjatycgo ale także, szukając nieco bliżej w historii - kiej gospodarki –stanąsię dużo jaśniejsze. Bibliografia: 1 T. Manteuffel, Renesans karoliński, [w:] Historia powszechna. Średniowiecze, PWN, Warszawa 2007, s. 95. 2 Patrz: P. Bourdieu, Reprodukcja, Warszawa 2006. 3 Por.: Pojęcie kultury, [w:] Zarządzanie. Teoria i praktyka, praca zbiorowa, Warszawa 2000, s. 529. 4 Za: D. Throsby, Kapitałkulturowy a idea równowagi, [w:] Ekonomia i kultura, Warszawa 2010, s. 51. 5 Ibidem. 6 A. L. Kroeber, C. Kluckhohn, Culture: A Critical Review ofConcepts and Definitions, [w:] Harvard University Peabody Museum of American Archeology and Ethnology Papers vol. 47, Vintage Books New York, 1952. 7 David Throsby, Kultura a rozwój gospodarczy, [w:] op. cit., s. 65. 8 P. Kotler, Markering, Warszawa 2003, s. 335. 9 World Bank, The East Asian Miracle: Economic Growth and Public Policy, Oxford University Press, New York, 1993. Z ATOR... POKRÓTCE REALNE DOBRA, REALNE ZYSKI W połowie czerwca wicepremier Waldemar Pawlak podczas spotkania z laureatami Olimpiady Wiedzy Ekonomicznej stwierdził, że w dzisiejszych czasach inwestorom trzeba dopłacać do nowego przedsięwzięcia w sektorze realnym, tj. produkcji dóbr materialnych bądź świadczenia usług niefinansowych. Stwierdzenie to nie jest niestety pozbawione podstaw. Działalność w sektorze realnym jest często mniej opłacalna niż inwestowanie środków na rynku finansowym. Wiąże się ona z koniecznością znacznego, osobistego zaangażowania, zamrożenia kapitału i podjęcia dużego ryzyka. Dużo łatwiej osiągnąć wysoką stopę zwrotu w dość krótkim okresie poprzez udane inwestycje portfelowe. Możemy oczywiście mówić, że to znak czasów. Przecież od jakichś kilkunastu lat środowiska naukowe, biznesowe i polityczne z lubością mówią o tzw. gospodarce opartej na wiedzy, w której najważniejszym składnikiem aktywów nie jest już ziemia, ani nawet praca, ale wiedza i informacja. Skoro tak, to rynek finansowy, na którym to właśnie informacja odgrywa kluczową rolę, może być uznawany za jakąś wyższą formę ewolucji rynku. A skoro jest czymś lepszym i dojrzalszym niż zwyczajne handlowanie kartoflami, może po prostu musi przynosić większy zysk? Nie sądzę. Nie możemy zapominać, że rynek finansowy pewni wobec gospodarki realnej rolę służebną. Uzasadnieniem funkcjonowania giełd kapitałowych nie jest potrzeba stworzenia bardziej wysublimowanej formy zakładów bukmacherskich, ani nawet zapewnienia miejsc pracy kolejnym studentom kierunków ekonomicznych. Giełdy powstały po to, by przedsiębiorstwa działające w sektorze realnym mogły zdobywać kapitał, a w związku z tym działać efektywniej. Jeśli ta funkcja nie jest spełniana, rynek kapitałowy nie ma racji bytu. Sytuacja, w której sektor finansowy przynosi wyższe zyski od sektora realnego jest patologiczna – zniechęca ona do inwestycji realnych i w granicy doprowadziłaby oczywiście do sytuacji, w której handlować będziemy tylko instrumentami finansowymi. Poprawna diagnoza przyczyn tego zjawiska nie jest sprawą prostą – po części wynika to zapewne z geograficzno-ekonomicznegoukładu świata (Daleki Wschód pełni rolę globalnej fabryki), po części jednak może być wynikiem pewnego uprzywilejowania sektora finansowego w krajach europejskich. Zgodnie z raportem PricewaterhouseCoopers dla Komisji Europejskiej, sektor finansowy cieszy się pewną przewagą podatkową ze względu na nieobjęcie systemem VAT. Uważam, że rządy powinny przeciwdziałać takim sytuacjom. I uważam tak nie dlatego, że należę do grona osób kontestujących kapitalizm i fundamenty obecnego porządku gospodarczego. Wręcz przeciwnie – uważam, że sektor realny musi na nowo odżyć właśnie dlatego, by można było mówić o kapitalizmie. Kapitalizm to przecież własność prywatna, której jak najlepsze wykorzystanie prowadzi do oferowania konsumentom coraz to lepszych i tańszych dóbr i usług. Jeśli sektor finansowy pozwala lepiej alokować zasoby i skuteczniej produkować dobra realne, korzystamy na tym wszyscy. Jeżeli natomiast staje się kasynem, na którym jedni zarabiają, inni tracą, a jeszcze inni poświęcają mu swoje życie (a są to często bardzo inteligentne, ważne dla społeczeństwa osoby), rezygnując z pracy w innych, społecznie bardziej użytecznych sektorach, to zdecydowanie coś jest nie tak. 11 KOKO EURO SPOKO? Piłkarskie mistrzostwa Europy to temat, którego nie da się łatwo ominąć – wszędobylskie biało-czerwone reklamy uświadomiły nas o ich obecności na długo przed pierwszym meczem. Czas spojrzeć na Euro 2012 i jego skutki okiem przeciętnego wrocławianina. Zuzanna Szawuła | SKNGP "Aliquanta" | [email protected] Organizacja Euro ma się Polsce opłacić. Ekonomiści ze Szkoły Głównej Handlowej, Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Uniwersytetu Łódzkiego przygotowujący raport na temat skutków Euro wyliczyli, że organizacja imprezy może przynieść całkowity, skumulowany przyrost PKB do roku 2020 równy 27,9 mld zł, a przy optymistycznym scenariuszu nawet 36,6 mld zł. Może się to wydawać niewiele, przy całkowitym koszcie projektów infrastrukturalnych, który ma wynieść 81,3 mld zł. Trzeba jednak pamiętać, że infrastruktura pozostanie i będzie nam służyć przez wiele lat, a projekty inwestycyjne utworzyły sporo miejsc pracy. Skumulowany wzrost PKB w latach 2008-2020 w województwie dolnośląskim na skutek organizacji turnieju ma wynieść według szacunków 11,47% wzrostu PKB w Polsce, czyli ponad 3 mld zł. Ten wzrost ma być głównie skutkiem nakładów na infrastrukturę (9,51%), 0,84% ma pochodzić z napływu inwestycji zagranicznych, a 0,86% ze wzrostu liczby turystów w naszym regionie. Przyjrzyjmy się bliżej inwestycjom w naszym mieście. Jakie jest pierwsze skojarzenie z tą futbolową imprezą we Wrocławiu? Oczywiście Stadion Miejski mieszczący ponad 44 tys. kibiców. Obiekt imponujący, zwłaszcza jeśli jest wypełniony po brzegi kibicami przy okazji międzypaństwowego meczu. Pozostaje jednak pytanie - czy stadion będzie w 12 stanie się sam utrzymać? Czy zwrócą się 853 mln zł wydane na jego budowę? Czy oprócz areny zmagań WKS Śląsk, stadion będzie również gościł wielkie muzyczne gwiazdy i inne ciekawe wydarzenia? Galeria handlowa przy stadionie, która miała utrzymywać klub, nie powstanie (przynajmniej na razie), a jeszcze do niedawna teren inwestycji straszył. Na czas Euro problem został zamieciony pod dywan - a właściwie pod wielki baner reklamujący mistrzostwa. Stadion miał być głównym punktem zachodniego centrum miasta według koncepcji 3 centrów Wrocławia, ogłoszonej przez prezydenta Dutkiewicza 27 lipca 2010. Pozostałe 2 centra to strefa wokół Rynku oraz strefa przy Hali Stulecia. Rynek jest naturalnym centrum miasta i oprócz turystycznej pełni również szereg innych funkcji. Wschodnie centrum ma być w zamierzeniu strefą biznesowo-rekreacyjną, a biorąc pod uwagę centrum kongresowe, zoo czy fontannę multimedialną, faktycznie takie funkcje spełnia. W tym kontekście strefa stadionu poza samym stadionem tak naprawdę ma niewiele do zaoferowania i trudno nazywać ją „centrum” miasta. Na stadion dojedziemy - zadziwiająco całkiem sprawnie, jeśli wybierzemy tramwaj plus, czyli linie łączące m.in. Gaj i Kozanów, których mieszkańcy wcześniej mogli się dostać do centrum jedynie autobusami. Niestety, przebieg linii, nie wspominając o prędkości w godzinach szczytu, pozostawia wiele do życzenia (mimo wprowadzania systemu ITS, który miał znacznie przyśpieszyć przejazd specjalnego, przynajmniej w nazwie, tramwaju). Nie wszystko nam się udało. Stan wielu ulic w mieście pozostawia sporo do życzenia. W sferze planów pozostały też szybkie drogi łączące Wrocław z Poznaniem i Warszawą. Jedyna inwestycja drogowa, co do której mieszkańcy Wrocławia nie mają żadnych zastrzeżeń, to Autostradowa Obwodnica Wrocławia, która widocznie usprawniła przejazd przez miasto (korzysta i tranzyt, i mieszkańcy z powodu mniejszej liczby tirów w mieście). Niezapomniane wrażenie podczas przejazdu robi najwyższy w Polsce, 122-metrowy pylon Mostu Rędzińskiego zarówno za dnia, jak i pięknie podświetlony nocą. A mówiąc o AOW, nie można zapomnieć o znajdującym się na jej trasie lotnisku. Nowy terminal jest cztery razy większy od działającego dotychczas i może obsłużyć ponad 3 mln pasażerów rocznie. W maju obsłużyło rekordową ilość podróżnych - 203 911 . Kolejna duża inwestycja związana z transportem to remont Dworca Głównego PKP, z którym kolejarze zdążyli dosłownie na ostatnią chwilę (a nadal trwają prace wykończeniowe). Nie ma chyba pasażera kolei, który nie cieszyłby się z otwarcia głównej hali i peronów po ciągłych utrudnieniach ciągnących się od kwietnia 2010 roku. Kontrowersje wzbudzał jedynie kolor ugru, którym budynek został pomalowany – mówiono, że za jaskrawy, że dworzec przypomina zamek z piasku, że brzydki, „ale przynajmniej już jest” cytując rozmowy z autobusu kursującego obok PKP. Niestety, pociąg do stolicy wlecze się nadal ponad sześć godzin. Dzięki Euro 2012 ekonomiści spodziewają się tzw. efektu barcelońskiego, czyli zwiększenia atrakcyjności turystycznej naszego kraju. Szacowana liczba turystów zagranicznych, którzy przyjadą do Polski w czerwcu 2012 r. w związku z Euro wyniesie 820,8 tys., z czego 453,5 tys. pozostanie w Polsce dłużej niż jeden dzień. Po turnieju, w latach 2013 – 2020 Polskę ma każdego roku odwiedzać o 500 tys. osób więcej niż obecnie. Dzięki temu Polska w latach 2012 2020 zarobi o 5 mld złotych więcej z turystyki. Czas Euro 2012 miał być czasem żniw dla hotelarzy i restauratorów, ale prawdopodobnie nie zarobią aż tyle, ile myśleli. We Wrocławiu nie brakowało wolnych miejsc nawet w dniu meczu. Jeśli chodzi o lokale gastronomiczne, to korzystały przede wszystkim te położone w obrębie Starego Miasta, w których już od rana można było spotkać zagranicznych kibiców. Narzekają z kolei te restauracje, do których dostęp został utrudniony przez umiejscowienie na Rynku Bibliografia: strefy kibica. nym aspekcie mistrzostw. Prawa do transmisji wykupiło ponad 60 telewizji z całego świata i praktycznie wszystkie z Europy. Przy okazji meczu w naszym mieście można się było spodziewać oprócz samego meczu i widoków stadionu również wejść na żywo ze strefy kibica. Dzięki temu, że jest w samym centrum, w telewizji mógł się znaleźć wrocławski rynek, co z marketingowego punktu widzenia było bardzo korzystne dla wizerunku miasta. Wystarczy powiedzieć, że mecz Polska-Czechy pobił rekordy oglądalności w Polsce i zgromadził trzecie pod względem wielkości audytorium w XXI wieku (15 mln 570 tys. widzów ). Wspomniana strefa budziła też niezadowolenie wrocławian, którzy musieli przyzwyczaić się do obchodzenia dookoła zastawionego barierkami Rynku, a szczególnie narzekali na przenośne toalety pod samym Ratuszem. Koniec końców, okazało się, że strefa w Rynku cieszy się dużym zainteresowaniem, bo kibice na tyle licznie (po brzegi) wypełniają fanzonę, że przed meczem Polska-Czechy postanowiono ją powiększyć. Łącznie w ciągu całego dnia meczu we Wrocławiu bawiło się 90 000 osób, co stanowiło rekord frekwencji. Rekordy padły 16 czerwca również w innych strefach kibica w Nie ma wątpliwości – dzięki Euro popolskich miastach. wstało kilka bardzo istotnych inwestycji, które pewnie byłyby odkładane na później. Strefa została też pozytywnie oceniona Miasto zmieniło się, wypiękniało, zyskało przez zagranicznych kibiców odwiedzają- na nowych usprawnieniach. Wrocław odcych Wrocław- jak wynika z badań przepro- wiedziło mnóstwo kibiców z Polski i zagrawadzonych przez PBS w nicy, którzy bez turnieju prawdopodobnie by Miastach-Gospodarzach Turnieju. Najlepiej się tu nie wybrali. O mieście się mówi i pooceniono: atmosferę (85,4% pozytywnych kazuje w mediach. Mistrzostwa przyniosły ocen), lokalizację (82,8%), wygląd i estetykę również tymczasowe utrudnienia, szczegól(80%) oraz bezpieczeństwo (80%) w strefie. nie dla osób pracujących czy regularnie poAtmosfera samego Wrocławia również zo- ruszających się w okolicach Rynku czy stała oceniona wysoko – podoba się 88% stadionu. Ale co znaczą te drobne niedogodbadanych. Aż 54,5% respondentów zadekla- ności, kiedy możemy być dumni z organirowało ponowne odwiedziny Wrocławia w zacji wielkiego sportowego wydarzenia, ciągu najbliższych 3 lat, podczas gdy 42,3% podczas którego łączymy się w dopingu dla pytanych chce odwiedzić Warszawę, 24% ulubionej drużyny? Miejmy nadzieję, że Gdańsk oraz Poznań. Euro 2012 przyniesie nam pozytywny wstrząs wewnętrzny i popchnie do przodu gospodarkę Polski i miasta. Trzeba również pamiętać o promocyj- wzrostu atrakcyjności wyjazdów turystycznych do tego miasta i całego regionu. 6 http://static.2012.org.pl/images/stories/pdf/raport_impact_1 http://static.2012.org.pl/images/stories/pdf/raport_impact__podsumowanie.pdf 7 Więcej- http://www.2012.org.pl/pl/aktualnosci/pozostale/44156-rekordy_podsumowanie.pdf 2 Tamże frekwencji-w- sobot.html 3 http://static.2012.org.pl/images/stories/pdf/raport_impact_czerwiec_2010.pdf 8 www.wroclaw.pl 4 www.tuwroclaw.com 9 http://www.pap.pl/euro2012/aktualnosci/news,115243,prawie-16-mln5 Dobra organizacja igrzysk w Barcelonie w 1992 r. przyczyniła się do wielkiego widzow-ogladalo-mecz-polska---czechy.html STUDENCKIE KOŁO NAUKOWE GOSPODARKI PRZESTRZENNEJ "ALIQUANTA" Interesujesz się inwestycjami, miejscem człowieka w przestrzeni oraz znaczeniem samorządów lokalnych? Jesteś ambitny, lubisz podróże i dobrą zabawę? Nasze Koło jest właśnie dla Ciebie! • Organizujemy oraz dofinansowujemy dla naszych Członków jedyne w swoim rodzaju wyjazdy, zarówno krajowe jak i zagraniczne, podczas których m. in. spotykamy się z lokalnymi władzami, badamy przestrzeń i strategie miast. Dzięki temu sprawdzamy swoją wiedzę w praktyce, zdobywamy nowe, ciekawe doświadczenia oraz nawiązujemy przydatne w przyszłości kontakty. • Nasza działalność przejawia się także w organizacji konferencji naukowych o tematyce związanej z rozwojem i strukturą miast, funduszami unijnymi, strategiami regionalnymi oraz inwestycjami, ponadto współpracujemy z kołami naukowymi gospodarki przestrzennej z wielu miast Polski. • Co roku prowadzimy również CityGame – popularną grę miejską, której celem jest bliższe zapoznanie się uczestników z historią, kulturą, zabytkami Wrocławia w trochę niekonwencjonalny sposób, poprzez rozwiązywanie zagadek i wykonywanie zadań. Działamy od 2003 roku przy Katedrze Gospodarki Przestrzennej i Administracji Samorządowej UE na wydziale Nauk Ekonomicznych. Jak do nas dołączyć? Rekrutacja do koła trwa cały czas. Wszystkich zainteresowanych prosimy wypełnienie krótkiej ankiety, którą można znaleźć na naszej stronie: http://www.aliquanta.cba.pl/. Ankietę należy wysłać na adres [email protected]. 13 EURO 2012 PRZYCZYNĄ BANKRUCTW W POLSKIEJ BRANŻY BUDOWLANEJ? Kiedy 18 kwietnia 2007 roku Michel Platini ogłosił decyzję UEFA o przyznaniu organizacji Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej 2012 Polsce i Ukrainie w branży budowlanej nastąpił wybuch entuzjazmu.Był on Spowodowany perspektywą realizacji wielu dużych inwestycji infrastrukturalnych. Przedsiębiorcy zacierali ręce i liczyli przyszłe zyski, które miało im przynieść Euro 2012. Czy jednak nie byli oni zbyt pochopni w ocenach projektów i inwestycji? Dorota Szestakowicz, MKNB Bankier, [email protected] Problemy, z jakimi boryka się branża budowlana są ogromne. W ciągu czterech pierwszych miesięcy 2012 roku upadłość ogłosiło ponad 80 firm budowlanych. Złożenie wniosku o upadłość układową przez PBG – największą polską spółkę budowlaną - to kamień, który może spowodować lawinę. Za nim prawdopodobnie posypią się również inne. Pogorszenie się sytuacji w sektorze budowalnym spowodowało ponad sześćdziesięcioprocentowy spadek wartości spółek z indeksu WIG-Bud , z 15,9 mld zł w 2010 roku do 5,4 mld zł w 2012 roku. Inwestycyjny boom! Stadiony i otaczająca je infrastruktura, drogi, autostrady, linie kolejowe, rozbudowa i modernizacja lotnisk i dworców, hotele - to wszystko było do zrobienia . Ogromne sumy pieniędzy, jakie miały być przeznaczone na realizację tych zadań, zachęcały firmy do startowania w przetargach. I to nie 14 tylko te z UE, ale także z Chin czy Indii. Również na giełdzie dało się odczuć pozytywny oddźwięk całej sytuacji. Jego odzwierciedleniem były natychmiastowe, kilkuprocentowe wzrosty cen akcji czołowych firm z branży budowlanej, posiadających już doświadczenie w budowaniu obiektów sportowych oraz dróg. Utworzono nieistniejące do tej pory instytucje takie jak np. Dyrekcję Ochrony Środowiska (która miała na celu skrócić czas oczekiwania na obligatoryjne przy budowie dróg decyzje środowiskowe, ze 180 do 105 dni), a także zaczęto dzielić autostrady na krótsze odcinki, aby dać szansę mniejszym firmom na zaangażowanie się w dany projekt. Tu warto postawić sobie pytanie – czy małe, często mniej doświadczone przedsiębiorstwa radzą sobie z zadaniami, których wykonanie wymaga niezwykłej precyzji i doświadczenia? Czy te firmy powinny angażować się w tak ważne i duże projekty? Konkurencja rosła, a w Polsce wciąż brakowało wykwalifikowanych inżynierów drogownictwa. Ci, którzy posiadali odpowiednie doświadczenie, przekwalifikowali się. Powodem zmiany specjalizacji były lata zastoju w segmencie budowy dróg. Młoda kadra inżynierska była niedostatecznie do- Gigant budowlany składa wniosek o świadczona. Nie wszystkie firmy było też upadłość układową. Kto następny? stać na pracowników posiadających odpowiednie kwalifikacje. A czas nieubłagalnie Obecna kondycja finansowa liderów z płynął. branży budowlanej nie jest dobra. Świadectwem tego może być złożenie przez W związku z tym wprowadzono wiele spółki PBG, Hydrobudowa oraz Aprivia zmian w sposobie realizacji inwestycji. wniosków o upadłość układową. Jak poda- ły firmy, bezpośrednim powodem takiej decyzji są przedłużające się negocjacje z bankami w sprawie udzielenia kredytów pomostowych, które umożliwiałyby finansowanie całej grupy. Czynnikiem, który doprowadził do takiej sytuacji jest utrata płynności finansowej. Mimo tego, iż PBG ciągle ma do realizacji wiele dużych zleceń, np. budowa Gazoportu, kopalni ropy i gazu dla PGNiG czy budowa odcinków autostradA1 i A4, to nie jest ona w stanie spłacać swoich długów. Wykonawca pieniądze za realizację projektów dostanie dopiero po ich ukończeniu, a w obecnej sytuacji banki nie chcą udzielać kredytów na finansowanie spółki. Czym była spowodowana utrata płynności? Żeby odpowiedzieć na to pytanie należałoby się cofnąć do momentu, w którym firmy stawały do przetargów. Aby minimalizować koszty i wystartować z jak najlepszą ofertą, nie brały one pod uwagę wzrostu ceny surowców. A te podczas kilkuletniej budowy wzrosły nawet o kilkadziesiąt procent. Wzrost płac w Polsce, zwłaszcza w sektorze budownictwa, oraz niewystarczająca wydajność producentów materiałów budowlanych również przyczyniły się do większych wydatków. A tym samym do pogorszenia się sytuacji finansowej w całej branży. nawca musi zatroszczyć się o środki na kupno materiałów i finansowanie wszelkich kosztów, które pochłania inwestycja. Zleceniodawca wypłaci pieniądze dopiero po ukończeniu określonej fazy lub całości projektu. Ucierpi również system bankowy Wniosek o upadłość układową największej firmy budowlanej w Polsce bezpośrednio lub pośrednio przyczynia się do upadku innych spółek z tej branży. Za przykład może nam służyć Hybrobudowa. PBG ratując się przed zupełną utratą płynności pozyskuje środki od spółek zależnych. To z kolei zakłóca gospodarkę finansową Hybrobudowy i zmusza ją do złożenia wniosku o upadłość. Aby poprawić swoją płynność, PBG opóźnia również płatności swoim podwykonawcom, a ci wstrzymują wypłaty wynagrodzeń swoim pracownikom. W taki sposób tworzy się łańcuch zależności, a niewypłacalność przenosi się na coraz niższy szczebel. Proces budowy spowalnia, inwestorzy nakładają kary za opóźnienia w budowie. Kolejną grupą, która ucierpi na kryzysie „budowlanki” akcji są właściciele akcji, którzy w porę nie wycofali się z ich posiadania. W stosunku do roku 2007 ceny akcji PBG oraz Hydrobudowy spadły o 98%, odpowiednio z 428 do 7,86 złotego oraz z 8,98 do 0,21 złotego. Taki spadek ma swoje odzwierciedlenie również w wynikach funduszy emerytalnych (które pod koniec 2011 roku miały ulokowane w akcjach PBG prawie 280 mln zł) oraz funduszy inwestycyjnych. To właśnie budowa odcinków A1 i A4 najbardziej zaszkodziła PBG. Niekontrolowany wzrost cen surowców sprawił, że spółka z miesiąca na miesiąc traciła na kontraktach. Dodatkowo firma musiała wykładać swoje fundusze, by w dalszym ciągu móc realizować projekt, z którego nie moJak zapowiadał kilka miesięcy temu DI gła się wycofać. Mimo zgłoszenia wniosku upadłościowego, GDDKiA liczy, że spółki BRE problemy będzie miał również sektor z grupy PBG dokończą rozpoczęte budowy bankowy. Jak wynika z raportów, zobowiązania grupy PBG wobec 12 banków wynodróg. szą 1,7 mld zł. Po złożeniu wniosku o W obecnym systemie finansowania tak upadłość do sądu przez zarządy trzech spółdużych inwestycji budowlanych to wyko- ek, banki będą musiały stworzyć dodatko- we rezerwy. Największe rezerwy, bo aż ok. 78 mln zł będzie musiał zawiązać BZ WBK, Bank Pekao - 62 mln zł, Bank Millennium - 48 mln zł, a ING BSK 42 mln zł. Wszystko to wpłynie na zaostrzenie polityki kredytowej w stosunku do podmiotów (nawet tych niewielkich) z branży budowlanej. Co czeka naszą branżę budowlaną? Reasumując można zauważyć, że oczekiwania wobec inwestycji związanych z Mistrzostwami Europy w Piłce Nożnej 2012 organizowanych w Polsce i na Ukrainie były ogromne. Początkowy wybuch euforii szybko przerodził się w lekki niepokój oraz obawy czy w tak krótkim czasie uda się wykonać zaplanowane zadania. Jednak teraz, kiedy realizacja inwestycji związanych z Euro dobiegła końca pozostaje postawić sobie pytanie - jaki los czeka naszą branżę budowlaną? Analiza sytuacji innych państw (Grecji, Portugalii, Australii czy Chin), które w niedalekiej przeszłości organizowały wielkie eventy sportowe, dostarcza niepokojących wieści. Otóż po zakończeniu imprez sportowych, kraje te popadały w recesję (wyjątkiem są Chiny, w których nastąpiło tylko,lub aż, spowolnienie gospodarki). Również przewidywania względem Polski nie są optymistyczne. Sztuczne pobudzenie gospodarki może i przyczyniło się do wzrostu PKB, jednakże należy się zastanowić, co będzie jej motorem napędowym w niedalekiej przyszłości? Na pewno nie będą to inwestycje związane z Mistrzostwami. I nie będą to duże inwestycje infrastrukturalne, ponieważ nie ma na nie środków - ani tych unijnych, ani krajowych. W takim razie, czym zajmą się firmy budowlane – przecież nie utrzymają się z budownictwa mieszkalnego? Czy oznacza to bankructwo tej branży? Na to pytanie niestety (lub na całe szczęście) nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Interesują Cię finanse? Bankowość? Nieruchomości? Jeżeli tak, Bankier jest właśnie dla Ciebie! MKNB „Bankier” to grupa studentów, którzy chcą aktywnie spędzić czas angażując się w działalność mającą na celu osobisty rozwój naukowy i popularyzację zagadnień związanych z finansami, a w szczególności dotyczących bankowości i nieruchomości. Bankier – doświadczenia, które procentują! www.bankier.ue.wroc.pl 15 R YNEK TELEFONII KOMÓRKOWEJ W POLSCE W Polsce działają cztery główne sieci komórkowe. Są to T-Mobile, Orange, Plus i Play. O ile trzej pierwsi swoją działalność rozpoczęli w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, o tyle Play wszedł na rynek stosunkowo niedawno, bo w 2007 roku. Przyjrzyjmy się krótkiej charakterystyce każdego z operatorów. Operatorem sieci T-Mobile jest Polska Telefonia Cyfrowa S.A. (PTC), założona w 1995 roku. Pierwszym współzałożycielem, a obecnie jedynym właścicielem jest grupa Deutsche Telekom, działająca w 50 krajach i obsługująca blisko 200 milionów klientów. W 1996 roku PTC rozpoczęła działalność jako Era GSM, następnie Era, by w czerwcu 2011 wprowadzić do Polski markę T-Mobile. W chwili obecnej operator obsługuje ponad 14,1 mln klientów i obejmuje swoim zasięgiem niemal 100% powierzchni i mieszkańców kraju. Operatorem sieci Orange jest Polska Telefonia Komórkowa Centertel sp. z o.o. (PTK). Siec Centertel została uruchomiona w 1992 roku. Pracująca w systemie cyfrowym Idea Centertel wystartowała w 1998 roku, by dwa lata później zostać przemianowaną na Idea. W 2005 roku miała miejsce akcja rebrandingu która wprowadziła na polski rynek markę Orange, a Telekomunikacja Polska wykupując od France Telecom 34% udziałów w spółce stała się jedynym właścicielem PTK. Na koniec 2011 Orange miał ok. 14,65 mln klientów. 16 Maciej Stasiewicz, Finance News, [email protected] Polkomtel sp. z o.o. jest operatorem 76,4%. Stanowiło to jeden z najniższych sieci telefonii komórkowej Plus, która to wskaźników w UE, dla której średnia wyzostała uruchomiona w 1996 roku. Jest nosiła 91%. Obecnie wynosi ona w Polsce dostępna dla 99% mieszkańców Polski za- 132,7%. mieszkujących 98% terytorium kraju. Na koniec 2011 roku operator posiadał Każdy z obecnych wtedy na rynku 13,99mln użytkowników. Od 30 czerwca podmiotów (tj. Era, Idea i Plus) posiadał 2011 roku 100% akcji posiada Spartan Ca- ok. 1/3 udziału w rynku, zarówno pod pital Holdings należący do Zygmunta So- względem czasu połączeń głosowych, lorza. przychodów, jak również liczby użytkowników. W 2005 roku Netia Mobile otrzymała koncesję na świadczenie usług telekomuNiewątpliwie należy zauważyć jak nikacyjnych i niedługo potem zmieniła na- zmieniła się struktura rynku po wystartozwę na P4. Rok później podpisano umowę waniu sieci Play. Mimo, iż wejście na ryz Polkomtelem o dostępie do ich sieci na- nek tego operatora odbyło się ze ziemnej (tzw. roaming krajowy) w wyniku znacznym opóźnieniem w stosunku do czego klienci P4 uzyskali dostęp do połą- operatorów zasiedziałych, to konkuruje on czeń głosowych, usług SMS i transmisji z nimi z roku na rok coraz lepiej. Wystardanych świadczonych za pośrednictwem czy popatrzeć na dane dotyczące udziału sieci GSM należącej do Polkomtela. W Play w rynku w 2010 oraz 2011 roku, pierwszym kwartale 2007 roku urucho- gdzie wynosi on odpowiednio 9,4 oraz miona została sieć Play. Obecnie sieć Play 14%. posiada 7,4 mln użytkowników. Jeśli trend ten utrzyma się, można spoNa koniec roku 2011 działało w Polsce dziewać się już w niedalekiej przyszłości ponad 50,7 mln kart SIM. Wszystkie sieci zrównania udziału w rynku Play z innymi przyciągnęły łącznie 3,2 mln nowych sieciami. Jest to bardzo prawdopodobny użytkowników. Orange umocnił się na po- scenariusz, ponieważ jako stosunkowo zycji lidera pozyskując 326 tysięcy no- nowy operator, Play wprowadza bardzo wych klientów, T-Mobile 858 tysięcy, Plus atrakcyjne oferty, wymuszając na pozo254 tysiące, a Play aż 1,9 miliona. stałych obniżenie stawek. Jest przy tym o krok przed konkurencją. Przykładem moZwróćmy teraz uwagę na dane histo- że być niedawne wprowadzenie zryczałryczne z okresu przed wejściem na rynek towanego abonamentu, w którym Play. Według danych UKE w 2005 roku z użytkownik może korzystać z nielimitousług telefonii mobilnej korzystało nie- wanych połączeń do wszystkich sieci. Jest wiele ponad 29 mln użytkowników, co da- to ważne chociażby z punktu widzenia wało penetrację rynku na poziomie ok. kontroli kosztów, ponieważ niezależnie od rozmów opłata abonamentowa jest stała. Co prawda na przykład Orange też wprowadził do swojej oferty podobną pozycję, jednak to Play zainicjował zmiany. Jest to bardzo ważne posunięcie, ponieważ z tej oferty skorzystają ludzie dzwoniący w znacznej mierze poza swoja rodzimą sieć. Może to też obniżyć znacząco przycho- dy operatorów, ponieważ abonent zawsze zapłaci tyle samo, skończą się więc kilkusetzłotowe rachunki za telefon. Oddzielną kwestią są opłaty za korzystanie z Internetu mobilnego. Jest to bardzo ważny segment usług telekomunikacyjnych z uwagi na bardzo szybko rozwijający się rynek smartfonów, które bez możliwości korzystania z transmisji danych, nie spełniają swojej roli. Jeszcze do niedawna z Internetu w telefonie można było korzystać wykupując pakiet internetowy. W abonamencie w sieci Play możemy liczyć na pakiet szybkiego Internetu, jednak po jego wykorzystaniu, za dalsze korzystanie z Internetu nie ponosimy żadnych dodatkowych opłat, a jedy- ną niedogodnością jest zwolniona prędkość transferu danych. U innych operatorów też zostały wprowadzone takie usługi, jednak mniej, a drożej. W związku z coraz łatwiejszym dostępem do Internetu mobilnego spada ilość wysyłanych smsów, co martwi operatorów, ponieważ zmniejsza ich przychody. Ludzie przerzucają się na pisanie wiadomości na facebooku, bo skoro już posiadają dostęp do sieci, to po co płacić za smsy, jak napisanie wiadomości na tym portalu nic ich nie kosztuje. połączenie jest zakończone, od operatora sieci, z której połączenie jest wykonywane. Od 1 lipca 2012 roku za połączenia wykonywane do Orange, T-Mobile i Plus opłaty wynoszą 0,1223 zł/minutę (wcześniej 0,152 zł/minutę), natomiast do Play jest to 0,1798 zł/minutę (wcześniej 0,2478 zł/minutę). Planowane są dalsze obniżenia, w sześciomiesięcznych odstępach, tak aby w 2013 roku system jednakowo traktował wszystkie główne podmioty. Jako że w chwili obecnej stawki te nie są dla wszystkich takie same, można powiedzieć, że Play jest niejako dotowany przez innych operatorów. Rozpoczęcie wojny cenowej ma na celu uzyskanie jak największego udziału w rynku, wykorzystując obecną działalność na preferencyjnych warunkach, by w przyszłości stanowić pełnoprawną konkurencję, co po zrównaniu stawek MTR będzie znacznie trudIstotnym elementem z punktu widze- niejsze. nia konkurencji na rynku, zarówno teraz, jak i w przyszłości są tzw. stawki MTR Warto wspomnieć też o tym, że rynek, (Mobile Termination Rate). Są to opłaty w którym penetracja jest na poziomie pobierane przez operatora sieci, w której 132,7% wydaje się już nasycony. Oznacza to, że operatorzy muszą bazować nie na pozyskiwaniu całkowicie nowych użytkowników, a na przyciąganiu ludzi zmieniających operatora. W tej statystyce na pozycji lidera znajduje się Play, ponieważ ponad 60% osób decydujących się na zmianę, wybiera właśnie tę sieć. Czas pokaże, czy uda się utrzymać tę tendencję i zostać, może nawet nie liderem, ale przynajmniej graczem posiadającym 25% udział w rynku. Jak na chwilę obecną wszystko jest na dobrej ku temu drodze. Magia radia na wyciągnięcie ręki! Budynek mały, niepozorny, wdrapać się trzeba na 2 piętro – schody niemal przeciwpożarowe mogą budzić obawy. Nie dajcie się zniechęcić, warto dotrzeć na sam szczyt, otworzyć drzwi i…. dać się porwać magii radia. Ostrzegamy - fala 91,6 FM potrafi wciągnąć na dobre. Akademickie Radio Luz to ponad 100 osób z wszystkich uczelni Wrocławia. Czego tu szukają? Doświadczenia, spełnienia marzeń i dobrej zabawy. Co dostają? Szanse na realizowanie swoich pasji. Przygotowują wiadomości, uczestniczą w konferencjach prasowych, prowadzą programy, opowiadają swojej muzyce, zapraszają interesujących ich gości, przygotowują audycje autorskie, w których poruszają ważne dla nich tematy. Wolontariuszem radia zostać może każdy student. Nie trzeba doświadczenia, wystarczą chęci. Wszystkiego nauczyć się można na miejscu. Wystarczy śledzić na stronie internetowej radioluz.pwr.wroc.pl terminy kolejnych rekrutacji. Potem seria szkoleń i można dołączyć do ludzi, którzy już wiedzą, że warto wrzucić na LUZ! 17 Toksyczne opcjewalutowe W 2008 roku polskim rynkiem finansowym wstrząsnęły wydarzenia związane z toksycznymi opcjami walutowymi. Nagle firmy, które chciały się zabezpieczyć przed umacniającym się kursem złotego, zostały z milionowymi długami do zapłaty na rzecz banków. Więc kto jest tym złym? Chciwe banki czy może spekulujący przedsiębiorcy? I czy rzeczywiście należy bać się opcji? Rafał Piekorz | KNRK Hossa ProCapital | [email protected] Czym są toksyczne opcje walutowe? Toksyczne opcje walutowe (TOW) są zaliczane do toksycznych instrumentów pochodnych. Przyjmując szeroką definicję, sąto instrumenty sprzedawane przez instytucje finansowe obdarzone zaufaniem publicznym, które nie dopełniły należytej staranności, aby klienci w przewidywalnych dla profesjonalnej instytucji okolicznościach na tych instrumentach nie tracili lub stracili jak najmniej. Toksyczne instrumenty pochodne są takim złożeniem opcji, których nie sposób znaleźć w dostępnej fachowej literaturze fachowej z prostej przyczyny: są instrumentem o wybitnie nierównych prawach i obowiązkach na niekorzyść przedsiębiorstw; zupełnie nieracjonalnych z punktu widzenia stosującego je przedsiębiorstwa. To instrumenty, w których ryzyko przedsiębiorstw jest niezwykle wysokie. Aby daną opcję lub strukturę opcyjną zakwalifikować jako toksyczną, powinna ona spełniać następujące kryteria: • powiązanie kilku opcji call do opcji put, • zatajenie funkcji wypłaty, • dodanie barier zwiększających ryzyko klienta i zmniejszających ryzyko banku, • bagatelizowanie lub ukrywanie faktycznego ryzyka, • ukrywanie regulaminów i warunków transakcji. Przyczyny zaistnienia zjawiska Na sytuację związaną z toksycznymi opcjami złożyło się wiele czynników. Silny trend aprecjacyjny złotego spowodował, że eksporterzy byli bardziej otwarci na ofertę produktów zabezpieczających. Przedsiębiorcy korzystali już wcześniej z forwardów, jednak bardziej skomplikowane instrumenty (opcje, swapy, struktury opcyjne) były raczej skierowane do przedsiębiorstw o wysokich przychodach. Wobec mocnego umocnienia się polskiej waluty eksporterzy zaczęli ponosić straty z tytułu przychodów eksportowych. Był to główny powód dla którego przedsiębiorstwa były skłonne do hedgingu. Niewątpliwie można wskazać kilka przesłanek umożliwiających i sprzyjających wprowadzenie toksycznych opcji waluto- 18 wych. Wśród nich znaczącą rolę odegrały na- premią należna klientowi od banku, przy stępujące: czym według banku nie starczało jednej czy nawet dwóch opcji call, aby tę premię zrów• możliwości wyceny przez banki skom- noważyć. plikowanych produktów opcyjnych oraz wyliczania premii opcyjnej, także dla opcji Brak premii płaconej przez przedsiębioregzotycznych, a w szczególności bariero- stwa był związany z oferowaniem przez banwych, ki produktów zerokosztowych. Co ciekawe, • długotrwały trend umocniania się złote- żadne z przedsiębiorstw premii nie zapłaciło, go względem euro, ani nie otrzymało. Niestety, jedynym wytłu• szybka realizacja osłabienia się złotego maczeniem jest nieujawnianie informacji o w II połowie 2008 roku. cenie opcji put i cenie opcji call, tym samym nieujawnienie informacji o opłacie, która jest Toksyczne opcje – rodzaje, sposób pobierana przez bank już w momencie zadziałania wierania struktury. Opłata ta jest różnicą między premią, która powinna być wypłacona Najczęściej do zakupu TOW przez przed- przez bank i premią, którą powinien zapłacić siębiorstwa dochodziło podczas zawarcia klient. Jak się można domyślać, przy braku transakcji właściwej opcji zabezpieczającej ujawnienia informacji o takiej opłacie, mamy eksportera przed ryzykiem walutowym, czyli do czynienia z silną pokusą, aby tę opłatę zazakupu opcji put. Cały trik polegał na tym, że wyżać, czyli zawyżać cenę za opcję call. okazywało się, że przedsiębiorca dodatkowo Można to robić w najprostszy sposób: zwiękwystawił opcję call o zwielokrotnionym no- szać wolumen lub nominał opcji call. W nieminale lub kilka opcji call. Należy dodać, że których przypadkach, maksymalna asymetria banki przedstawiały w wielu przypadkach wynosiła 10 opcji call na 1 opcję put, a więc struktury opcyjne jako jedyne dostępne, poza sumaryczny nominał opcji call był wyższy forwardami. 10-krotnie od nominału opcji put. Niesymetryczność opcji była pokusą do wystawiania Modyfikacja jednego z parametrów opcji, klientów na nieograniczone ryzyko, w imię czyli nieznaczne polepszenie (podwyższenie powiększania przychodów dla banku. Z baod około 1 do 10 groszy w stosunku do kursu dań wynika, że dealerzy nie byli skłonni porynkowego) kursów rozliczenia opcji, powo- dejmować się wyzwania ubezpieczyciela dujących w przypadku opcji put wystąpienie ryzyka (wystawiania pojedynczych opcji stanu in-the-money, była oficjalnym stanowi- put), mimo zapewnienia premii ze strony skiem dealerów bankowych podczas spotkań ubezpieczającego. przedsiębiorstw z bankami, tłumaczącym nadzwyczajnie wysoką wartość wyliczonej Wnioskiem na przyszłość powinno być premii, koniecznej do zapłacenia przez firmę. sprawdzenie wyceny premii opcji będących Zgodnie z tłumaczeniem dealerów, po to aby w strukturze. Problem w tym, że niedostatki klient nie musiał płacić premii, bank zgadza się, aby dodatkowo klient wystawił mu opcję, za którą bank będzie zobligowany do zapłaty premii. Sumarycznie nikt nikomu nie płacił w momencie zawierania struktury. Czyli konieczną do zapłacenia przez klienta premię za opcję put równoważono około 9 mld złotych. Ujemna wycena pozostałych walutowych instrumentów pochodnych wyniosła: transakcje forward – około 7 mld złotych, swapy (w tym CIRS-y) – około 2 mld złotych. Udział euro jako instrumentu bazowego dotyczy transakcji stanowiących ok. 77% negatywnej wyceny. Na wiedzy oraz możliwości technicznych w tym dolara amerykańskiego przypada ok. 14% zakresie były zbyt duże dla małych i średnich wyceny. przedsiębiorstw. W wielu przypadkach istnieje możliwość zrównoważenia opcji put zaledWiele spraw miało swój finał na sali sądowie jedną opcją call. wej. W większości wypadków banki zawieugody i redukują o 70 – 80 proc. dług Dealer opracowując strategię, nie pokazy- rają firmie. Pozostaje jednak kwestia reszty, a wał ile na danej strategii zarobił już w mo- zwłaszcza długów już wymagalnych (nieobmencie jej zawarcia z klientem. Ale dealerzy jętych ugodami). W największej pod wzglęsprawiali wrażenie, że jeśli produkt zerokosz- dem wartości przedmiotu sporu sprawie towy, to również zeroprzychodowy dla ban- został pozwany Bank Millenium zapłatę ku. W podobnej konwencji są utrzymane inne 71,1 mln zł z tytułu rozliczenia opcjio walutonazwy związane ze strukturami toksycznymi, wych, zawartych w 2008 roku. Choć bank nie np. produkt o nazwie MaxProfit., kojarzący ujawnił w sprawozdaniu, kto jest jego przesię z maksymalnym zyskiem. Okazuje się ciwnikiem procesowym, wiadomo, że chodzi jednak, że chodzi o ograniczenie wypłaty dla o giełdowy Erbud. Budowlana spółka złożyła stosującego produkt, czyli określenie jej mak- pozew, żądając zwrotu pobranych z rachunsymalnego pułapu. Co gorsze produkt ten był ków pieniędzy oraz pokrycia kosztów doradoferowany eksporterom jako zabezpieczenie ców. ich eksportu. W takim razie kto na tym zarobił? Skutki i skala problemu Prawdopodobna ilość firm, które zawarły TOW jest szacowana na 2000 według KNF lub nawet do 15% populacji przedsiębiorstw według NBP, czyli nawet 20 tys. firm. Według wyliczeń KNF na dzień 13.02.2009 negatywna wycena z tytułu zaangażowania przedsiębiorstw w opcje walutowe osiągnęła Podobne pytanie postawił wicepremier Waldemar Pawlak: „Musimy dowiedzieć się, kto wyciągnął z naszej gospodarki kilkanaście, czy kilkadziesiątmiliardów dolarów i kto się wzbogacił na tym kryzysie”. W większości były to banki polskie mające banki-matki zagranicą. W Polsce toksyczne opcje walutowe oferowało kilkanaście banków. Do wysta- wiania opcji na polskim rynku przyznał się również J.P. Morgan. Bank robił to za pośrednictwem polskich banków. Nie chciał jednak podać, ile opcji barierowych i o jakiej wartości wystawił.Nie tylko J.P. Morgan, ale i inne wielkie, znane banki, takie jak Lehman Brothers, Citibank czy UniCredit były dostarczycielami opcji walutowych na polski rynek. Banki dostarczały opcje walutowe polskim instytucjom finansowym, a te zawierały umowy z przedsiębiorstwami, które dziś ponoszą gigantyczne straty.Lehman Brothers był bardzo aktywny w lipcu i sierpniu, tymczasem już we wrześniu zbankrutował. Dzięki temu polskie banki nie muszą rozliczać z nim opcji. Wnioski na przyszłość Ministerstwo gospodarki nazwało sytuację z TOW kosztowną lekcją inżynierii finansowej. W 2009 roku dokształcali się wszyscy przedsiębiorcy, menedżerowie i finansiści. Nie tylko kilka tysięcy firm dotkniętych problemem, ale każdy, kto ma w swoim obrocie do czynienia z walutą. Niestety sprawdza się tutaj przysłowie mądry Polak po szkodzie. Może należało wziąć przykład z Warrena Buffeta, który zrezygnował z inwestowania w spółki IT podczas tzw. boomu internetowego w 2000 roku. Uzasadnił to krótkim zdaniem: „Nie rozumiem, o co w tym chodzi”. Po wydarzeniach z toksycznymi opcjami walutowymi ukazywano ten temat w krzywym zwierciadle, na jakiś czas podkopało popularność rynku instrumentów pochodnych oraz rozwój dobrze pojętych metod zarządzania ryzykiem. Natomiast toksyczne może się okazać wszystko, co jest używane nieodpowiedzialnie, tudzież bez umiaru. KOŁO NAUKOWE RYNKÓW KAPITAŁOWYCH HOSSA PROCAPITAL Koło Naukowe Hossa Procapital zostało założone w 1997 r. Początkowym celem spotkań była wymiana wiedzy, nauka, a także dyskusja na temat rynków kapitałowych. To właśnie rozwój Hossy zapoczątkował narodziny pozostałych kół na uczelni, gdyż dotychczas bardziej popularne były organizacje studenckie. W kręgach naszych zainteresowań pozostają : rynki finansowe świata, instrumenty finansowe, innowacje w strategiach inwestowania, słynni inwestorzy i ich historie. Hossa Procapital to jedno z najbardziej znanych Kół Naukowych działających przy Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu. Dzięki swej aktywności staliśmy się rozpoznawalną marką, a byli członkowie Koła robią kariery w najważniejszych instytucjach finansowych w Polsce i na świecie. Rynki kapitałowe to dla nas pasja i wiedza, którą chcemy rozwijać i propagować. Zajmujemy się bieżącą analizą techniczną i fundamentalną światowych rynków finansowych. Ponadto organizujemy konferencje, spotkania z praktykami rynków finansowych, konkursy, cotygodniowe spotkania dydaktyczne, a także prowadzimy badania własne. Naszym zasadniczym celem jest stworzenie członkom Koła dogodnych warunków do samodzielnego rozwoju, wymiany opinii oraz realizacji projektów: prac naukowych, seminariów tematycznych czy warsztatów. Koło Naukowe Rynków Kapitałowych Hossa Procapital to według nas „najlepsze koło naukowe na świecie”. Skupia ono niezwykłych ludzi. Sprawdź i dołącz do nas. Zapraszamy na stronę internetową i do polubienia na na facebook’u www.hossaprocapital.ue.wroc.pl 19 OPODATKOWANIE NAGRÓD W GRACH I KONKURSACH PODATKIEM DOCHODOWYM OD OSÓB FIZYCZNYCH Michał Sznauder , Koło Naukowe Doradztwa Podatkowego , [email protected] Niniejszy artykuł ma za zadanie w uproszczony sposób przedstawić zasady opodatkowania wygranych w różnego rodzaju konkursach. Wszak większość z nas od czasu do czasu bierze w takich udział (niestety wygrywamy zdecydowanie rzadziej). Zagadnienie to jest złożone, bowiem nasze zobowiązanie podatkowe oraz jego wielkość zależy od wielu czynników i przesłanek, takich jak rodzaj konkursu, czy wartość nagrody. od osób fizycznych (dalej: Ustawa o PIT), podstawą opodatkowania wygranych w konkursach, grach i zakładach wzajemnych lub nagród związanych ze sprzedażą premiową nie jest dochód, a cały przychód, nie występuje bowiem w tym wypadku żaden koszt jego uzyskania (realny ani zryczałtowany). Przychodu tego nie łączy się z dochodami (przychodami) z innych źródeł, nie ujmuje się go w celu obliczenia podatku wg skali podatkowej w corocznej deklaracji PIT36 lub PIT37 składanej w urzędzie skarTytułem wprowadzenia należy zazna- bowym. czyć, że wg ustawy o podatku dochodowym Skomplikowaną, ale zasadniczą kwestią dla takiego preferencyjnego opodatkowania ryczałtem jest definicja słowa „konkurs” lub „gra”. Ustawa o PIT takich definicji nie zawiera, należy zatem oprzeć się o interpretacje organów podatkowych. Wynika z nich, że kluczowym elementem w tym zakresie jest istnienie „współzawodnictwa”, „rywalizacji” (syg. IBPBII/1/415-516/11/BD). Koniecznym jest również zadbanie o stronę formalną takiego przedsięwzięcia przez organizatora, tj. sporządzenie regulaminu konkursu, który zawiera przynajmniej nazwę tego konkursu, organizatora, uczestników, nagrody i przede wszystkim: sposób wyłonienia zwycięzcy. Kolejnym wymogiem (choć z pewnymi możliwymi wyjątkami) jest uzyskanie zezwolenia wydawanego przez właściwego miejscowo dyrektora izby celnej. Niektóre rodzaje gier stanowią zaś monopol państwowy i prowadzone mogą być jedynie przez spółki Skarbu Państwa. W odniesieniu do ww. przychodów obowiązuje, co do zasady zryczałtowany podatek w wysokości 10% i dotyczy to nagród uzyskanych w Polsce, krajach UE oraz EOG (UE plus Islandia, Norwegia, Lichtenstein). Wygrane z innych krajów są zasadniczo opodatkowane na zasadach ogólnych, jednak istotne modyfikacje mogą zawierać umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, których stroną jest Polska. Ustawodawca daje jednak, w określonych przypadkach możliwość zwolnienia wygranej od opodatkowania. Te przypadki to: I. Wygrane w grach losowych i zakładach wzajemnych. Ustawa o grach hazardowych definiuje gry losowe ja- 20 ko gry o wygrane pieniężne lub rzeczowe, których wynik zależy od przypadku, a warunki gry określa regulamin. Jest tam wymienionych 11 rodzajów gier, ich definicji nie będę przytaczał, jednak są one istotne z punktu widzenia możliwości zwolnienia od podatku, o czym poniżej.Co do zakładów wzajemnych natomiast, są to: totalizatory oraz bukmacherstwo. W razie niejasności, na wniosek zainteresowanej strony, Minister Finansów w drodze decyzji może rozstrzygnąć o tym, czy dany konkurs spełnia wymogi gry losowej, zakładu wzajemnego lub gry na automacie. Tutaj występują dwie możliwe sytuacje: a) zwolnienie, bez względu na kwotę wygranej . Dotyczy to wygranych w kasynach, na automatach, wideoloteriach, grze w bingo pieniężne i bingo fantowe b) zwolnienie z opodatkowania, jeżeli wygrana nie przekracza kwoty 2280 zł. Jeżeli wygrana jest warta więcej, podlega w całości opodatkowaniu stawką 10%. Dotyczy to gier liczbowych, loterii pieniężnych, fantowych, promocyjnych, audiotekstowych, telebingo oraz zakładów wzajemnych. Trzeba podkreślić, że wartości wygranych nie kumuluje się, zatem jeżeli w danym roku wygramy 2 razy po 2000 zł, to podatku nie zapłacimy. II. Wygrane w grach i konkursach organizowanych i emitowanych przez środki masowego przekazu, oraz konkursach z dziedziny nauki, kultury, sztuki, dziennikarstwa i sportu, a także nagród związanych ze sprzedażą premiową – jeżeli jednorazowa wartość nagrody nie przekracza kwoty 760 zł. Odnośnie środków masowego przekazu, ważne jest aby konkurs nie był jedynie w nich ogłoszony, ale również zorganizowany (np. organizatorem konkursu jest stacja tv). Warto natomiast nieco opisać kwestię sprzedaży premiowej. Za sprzedaż premiową rozumie się sytuację, kiedy przy sprzedaży jakiegoś towaru lub usługi, otrzymujemy dodatkowo jakąś premię lub nagrodę(będąc konsumentami) . Zwolnienie to nie dotyczy jednak sytuacji, kiedy premia lub nagroda przyznana jest osobie w związku z prowadzoną przez nią działalnością gospodarczą. Stanowi to w takiej sytuacji przychód z działalności gospodarczej. Sporną kwestią, którą rozstrzygnął w wyroku z 21.07.2010r Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie(syg. III SA/Wa 169/10), były wygrane przez przedsiębiorców w konkursach, które jednak nie mają żadnego związku z prowadzoną przez nich działalnością gospodarczą. Obecnie przyjmuje się, że taka nagroda może być opodatkowana ryczałtem w wysokości 10% i traktowana jako przychód z wygranej w konkursie. 2. Trafiamy wszystkie zakłady w „ofercie tygodnia” u bukmachera -nasz podatek wynosi 10% z 3000zł, czyli 300zł. Płatnikiem tego podatku jest firma bukmacherska, składa ona w naszym imieniu informację PIT-8C, na której wykazuje wartość wygranej oraz zapłacony podatek. My swojej wygranej nie łączymy z innymi dochodami, nie wykazujemy w deklaracji podatkowej. III. Pozostałe wygrane i nagrody zwolnione od podatku – m.in. a. Nagrody wypłacane za wyniki uzyskane na igrzyskach olimpijskich lub paraolimpijskich b. Nagrody otrzymane przez uczniów za udział w konkursach, turniejach i olimpiadach organizowanych przez system oświaty lub edukacji. 4. Otrzymujemy nagrodę w konkursie organizowanym przez stację telewizyjną. Wartość wycieczki przekracza 760 zł, zatem całą wartość wycieczki opodatkowujemy ryczałtem 10%. Pozostałe konsekwencje podobnie jak w przykładzie drugim. 3. Wygrywamy naszą wycieczkę w „bingo fantowe”. Korzystamy z całkowitego zwolnienia od podatku. Organizator wysyła do US informację PIT-8C wykazując wartość nagrody oraz zaznaczając, iż jest ona zwolniona od podatku. 5. Nasza wygrana pozostaje w związku z prowadzoną przez nas działalnością usługową w branży turystycznej. Jest traktowana jako przychód z działalności gospodarczej i sumujemy ją z resztą naszych przychodów z takiej działalności. Stawka opodatkowania i rodzaj deklaracji zależą od wybranej przez nas opcji opodatkowania (skala podatkowa, ryczałt, stawka liniowa). Podchodząc bardziej praktycznie do omawianego zagadnienia, rozważmy przykład, że naszą nagrodą będzie wycieczka zagraniczna o wartości 3000 zł. Wartość pieniężną tego typu nieodpłatnych świadczeń ustala się na podstawie cen rynkowych przy świadczeniu usług tego samego rodzaju. W praktyce jednak organizatorzy konkursu najczęściej w regulaminie oraz w Podsumowując, w zależności od rodzaju ogłoszeniach podają wartość pieniężną na- konkursu, w którym bierzemy udział oraz szej nagrody i to ona jest dla nas decydująca. od spełnienia wymagań formalnych, nasza Aoto możliwe scenariusze: nagroda może być opodatkowana według ryczałtem albo zwolniona od opodat1. bierzemy udział w wydarzeniu, które skali, kowania. są również konsekwencje nie spełnia definicji konkursu (np. nie posia- wynikająceRóżne z obowiązków deklaracyjnych da regulaminu) -w tej sytuacji nie możemy względem Urzędu Skarbowego. naskorzystać z ryczałtu, a naszą wygraną łą- dzieję, że po części udało mi sięMam objaśnić czymy z pozostałymi dochodami z właści- tajniki tej skomplikowanej części prawa powego źródła (najczęściej jako dochód z datkowego. Czytelnikom życzę wysokich innych źródeł), wykazujemy w deklaracji i wygranych i niskich podatków. opodatkowujemy wg skali. Organizator razem z wygraną przekazuje nam informację PIT-8C na którym wykazuje wartość wygranej. 21 ZACZNIJ POZIOM WYŻEJ! Międzynarodowa firma doradcza Ernst & Young od lat aktywnie uczestniczy w życiu studenckim, oferując możliwość budowania swojej wiedzy i zdobywania doświadczenia już od III roku studiów. Co roku firma zatrudnia około 200 studentów i absolwentów na stanowiska asystentów i praktykantów do zespołów w dziale audytu, doradztwa podatkowego, doradztwa transakcyjnego lub doradztwa biznesowego do biur w Warszawie, Katowicach, Krakowie, Poznaniu i Wrocławiu. Oferta pracy i płatnych praktyk skierowana jest do studentów i absolwentów kierunków ekonomicznych, prawniczych, technicznych i ścisłych, którzy chcą profesjonalnie pokierować swoją karierą. Młode osoby zaczynające pracę w Ernst & Young podkreślają, że ważnym aspektem pracy w Ernst & Young jest program EYU – Ernst & Young and You „Z naszych obserwacji wynika, że na wyższych stanowiskach doskonale sprawdzają się osoby, które mają gruntowną wiedzę i szerokie zainteresowania. Dlatego dbamy o to, aby kwalifikacje naszych pracowników były jak najszersze i nie ograniczały się tylko do jednej wąskiej specjalności.” – powiedziala Anna Woźniak, Manager ds. Rekrutacji w Ernst & Young. Dajemy możliwość wyboru ścieżki rozwoju na podstawie własnych obserwacji i preferencji.” – dodaje. EYU opiera się na trzech filarach: zdobywaniu różnorodnych doświadczeń, odpowiednio dobranym programie szkoleń i coachingu – rozwoju pod okiem opiekuna, osoby z wieloletnim doświadczeniem w Ernst & Young. Zadaniem opiekuna jest zapewnienie niezbędnego wsparcia, pomoc w wyznaczaniu i skutecznym realizowaniu celów oraz udzielanie praktycznych porad dotyczących pracy w wybranym biurze. W dziale doradztwa podatkowego programem EYU objęci są wszyscy nowi asystenci i praktykanci. „Z mojego doświadczenia wiem, że podjęcie decyzji o wyborze specjalizacji w prawie podatkowym od razu po ukończeniu studiów jest bardzo trudne. Z tego też względu jestem zadowolony, że mam możliwość spróbowania sił w każdej dziedzinie prawa podatkowego.” – powiedział uczestnik programu Michał Potyrała, asystent w dziale Doradztwa Podatkowego Ernst & Young. Zarówno przy doborze projektów, jak i szkoleń, pracowników wspierają opiekunowie zawodowi, co stanowi trzeci wymiar programu EYU – coaching. „Jest to program, w którym dostarczamy pracownikowi narzędzia tj. zróżnicowane portfolio projektów, odpowiednie mapy szkoleniowe dopasowane do potrzeb pracownika oraz doradztwo zawodowe, niezbędne do efektywnego zarządzania własną karierą i rozwojem." – powiedziała Magdalena Łapińska, Specjalista ds. Rozwoju Kariery z zePracownicy w trakcie programemu spole audytu. EYU mają możliwość pracować np. Doradzamy najlepiej: przy międzynarodowym planowaniu pozacznij poziom wyżej datkowym, analizowaniu zagadnień poz Ernst & Young datków dochodowych, pośrednich, cen transferowych, a także pomagać w proSprawdź aktualne oferty i aplikuj wadzonych przez firmę postępowaniach on-line na www.ey.com.pl/kariera podatkowych. Lubisz nas? Dołącz: „Z perspektywy nowego pracownika Facebook.com/EY.Polska.Kariera dużą pomocą jest wsparcie opiekuna, który swoim doświadczeniem pomaga w codziennych problemach oraz w pla- Chcesz się sprawdzić? Weź udział w konkursach dla studentów nowaniu kariery.” – podkreślił Michał. Zapraszamy grupy 3-4 osobowe do udziału W dziale audytu pracownicy zdoby- w konkursach: Program EYU został wdrożony we wszystkich biurach Ernst & Young wają szerokie spektrum doświadczeń - EYe on Tax - dla zaintersowanych prawem podatkowym w celu rozwoju zawodowego dla pra- poprzez prace dla klientów zróżnicowaEY Financial Challenger - dla zainteresocowników, polegający na praktycznym nych pod względem wielkości, struktury wanych doradztwem transakcyjnym. i wszechstronnym kształceniu. Pro- własności oraz sektorów gospodarczych. gram umożliwia realizację osobistych planów rozwojowych pracowników w ramach możliwości oferowanych przez Ernst & Young. 22 Na każdym etapie kariery dopasowujeDo wygrania płatne praktyki oraz my szkolenia metodologiczne, techniczatrakcyjne nagrody rzeczowe i finansone oraz miękkie. Ponadto wszyscy we. Kolejne edycje konkursów ruszają pracownicy zdobywają kwalifikacje zawodowe biegłego rewidenta i ACCA. w listopadzie 2013 roku! Magazyn, który trzymasz w ręku to nie jedyne nasze zajęcie. Oprócz niego, tworzymy audycję ekonomiczną na antenie Akademickiego Radia Luz. Organizujemy konferencje i debaty, oraz w nich uczestniczymy. Publikujemy w Obserwatorze Finansowym. Współpracujemy z wieloma stowarzyszeniami i fundacjami. I można by jeszcze wymieniać. Naszą misją jest mówić o ekonomii w sposób, w jaki powinno się o niej mówić - ciekawie. Poruszać tematy, które umykają dyskusji publicznej. Promować młodych publicystów i kształcić czytelników. Jeśli chcesz zabrać głos w dyskusji - nie ma nic protszego. Wyślij nam swój artykuł, opublikujemy w magazynie który dociera do studentów UE i jest prenumerowany przez koła naukowe z najważniejszych miast akademickich. A może chcesz dołączyć do nas na stałe? Napisz do nas, pomożemy Ci rozwinąć skrzydła. www.financenews.ue.wroc.pl