CZYŻBY PO EURO KRYZYS W BUDOWLANCE?

Transkrypt

CZYŻBY PO EURO KRYZYS W BUDOWLANCE?
LI PI EC/SI ERPI EŃ
KI EDY
2 0 12
WWW. FI N AN CEN EWS. U E. WROC. PL
CZYŻBY PO EURO
KRYZYS W BUDOWLANCE ?
W 2 0 0 7 R O K U M I C H E L P L A T I N I O G Ł O S I Ł D E C Y Z J Ę U E FA O P R Z Y Z N A N I U
O R G A N I Z A C J I E U R O 2 0 12 P O L S C E I U K R A I N I E W B R A N Ż Y B U D O W L A N E J N A S T ĄP I Ł
WYB U CH E N TU ZJ AZM U . P R ZE D S I ĘB I O R CY ZACI E R ALI R ĘCE I LI CZYLI P R ZYS ZŁE
Z Y S K I , K T Ó R E M I A Ł O I M P R Z Y N I E Ś Ć E U R O 2 0 12 . C Z Y J E D N A K N I E B Y L I O N I Z B Y T
P O CH O P N I W O CE N ACH P R O J E KTÓ W I I N WE S TYCJ I ? ?
CZYM JEST A CZYM NIE JEST EKONOMIA?
KULTURA SIĘ LICZY! - WPŁYW KAPITAŁU
KULTUROWEGO NA GOSPODARKĘ
W TYM NUMERZE
kontrargumenty
5
czym jest ekonomia?
6
ekonomiczne mity
7
po radę do wróżki?
kultura się liczy!
Co stanie się, jeżeli zaoferujesz osobie
stojącej w kolejce do lekarza 100 zł w
zamian za to, że wpuści cię przed sobą?
Jak zmieni się wydajność pracowników,
jeżeli ich pensja zostanie podniesiona?
Czy frekwencja wyborcza wzrośnie, jeżeli wprowadzimy dodatkową możliwość głosowania przez Internet?.
Kultura jako aktywo? Kultura jako
rodzał kapitału? A może to inwestycja w
społeczeństwo, podobne do szkoleń i
edukacji? O tym jak traktować sztukę w
rachunku ekonomicznym pisze Anna
Diduch, znawca rynku sztuki
9
10
zator pokrótce
11
koko euro spoko?
12
bankructwa w budowlance
14
rynek telefonii komórkowej
16
toksyczne opcje walutowe
18
opodatkowanie nagród
20
zacznij poziom wyżej!
22
Z jednej strony euro jako wielkie
wydarzenie i rachunek, co nam po nim
zostanie. Z drugiej strony analiza, czy
inwestycje związanie z turniejem nie
doprowadziły do kryzysu w branży
budowlanej - czytaj na stronach 12 i 14.
W 2008 roku polskim rynkiem
finansowym wstrząsnęły wydarzenia
związane z toksycznymi opcjami
walutowymi. Nagle firmy, które chciały się
zabezpieczyć przed umacniającym się
kursem złotego, zostały z milionowymi
długami do zapłaty na rzecz banków.
Na ostatnich stronach słowo od naszego
partnera i sponsora - Ernst&Young, o tym
co oferują studentom i absolwentom w
przyszłej pracy
słowo wstępu
WITAMY NA UNIWERSYTECIE EKONOMICZNYM...
...gdzie badamy i studiujemy najtrudniejszą z nauk. Tak tak, mowa o ekonomii.
Ekonomiści mogą zazdrościć fizykom. Ci, prowadząc najbardziej zaawansowane badania w dziejach nauki – próbę odkrycia bozonu Higgsa, boskiej cząstki, zbudowali pod Genewą długi tor, w którym zderzają
różne cząsteczki i patrzą co się dzieje. W ten sposób odtwarzają co się działo sekundy i minuty po Wielkim
Wybuchu. Niesamowite.
Mimo wielu prób, ekonomistom nie udało się skonstruować sztucznej Grecji w podziemiach Brukseli.
Nie możemy przeprowadzić w zaciszu laboratorium eksperymentu na jakiejś miniaturce, żeby sprawdzić jak
wyprowadzić państwo z unii walutowej. W takim razie, może zastosujemy jakąś analogię z przeszłości –
choćby kryzys w europejskiej unii walutowej z XIX wieku, kiedy używaliśmy dukatów? Niestety. Za dużo
rzeczy się zmieniło od tego czasu.
Dlatego śmiem twierdzić, że nauka fizyki (biologii, geografii, chemii, podstaw co chcesz) to nic w porównaniu ze zrozumieniem ekonomii i gospodarek. Dlatego też obecny kryzys strefy Euro jest taki trudny.
Liderzy europejscy grają w rosyjską ruletkę, bo mają jeden strzał, jedną decyzję, ale naprawdę nikt nie jest w
stanie stwierdzić co się po niej wydarzy.
W czym rzecz? Gospodarka zależy od zbyt wielu czynników, by stworzyć jakikolwiek prawdopodobny
model. Wszystko się w nim liczy – edukacja, poziom technologii, kurs walut, ilość dni wolnych, pogoda,
spóźnienie jednego pracownika do pracy, objazd na drodze, ceny. Dlatego musimy się domyślać, i dlatego
dwóch ekonomistów może z całkowitą pewnością przewidywać dwa różne scenariusze – wystarczy, że wezmę pod uwagę dwa zestawy czynników. I każdy będzie miał poniekąd rację.
Co gorsza, nie jesteśmy w stanie nawet stwierdzić, czy nasze decyzje gospodarcze są słuszne. Chociażby,
w 2008 roku Polska zdecydowała się (w opozycji do tendencji światowych) nie zadłużać i nie wypuszczać
pakietów stabilizacyjnych. Czy to była dobra decyzja? Nie wiadomo, bo nie wiemy co by się stało gdybyśmy
pakiet wyemitowali. Nie możemy się też porównać do innego kraju który go wyemitował, bo za wiele nas
różni. Więc nigdy się nie dowiemy.
Dlatego jeśli będziecie chcieli być dobrymi ekonomistami, czeka Was wiele niełatwej pracy.
Hubert Guzera
redaktor naczelny
Redakcj a magazynu Finance News
Redaktor naczelny Hubert Guzera • Zastępca redaktora naczelnego Jakub Mazurek
Oprawa merytoryczna dr Bogusław Półtorak | dr Wawrzyniec Michalczyk Skład DTP
Kuba Wozowczyk Redaktorzy wydania Michał Zator | Michał Żuławiński | Damian Słomski |
Anna Diduch | Zuzanna Szawuła | Maciej Stasiewicz | Dorota Szestakowicz | Rafał Piekorz |
Michał Sznauder • Dystrybucj a Maciej Stasiewicz | Agnieszka Sowińska
Marketing Piotr Korzeniowski | Ola Podcerkiewny • Finanse i administracj a Rafał Nowak
Kontakty zewnętrzne Monika Perucka • eventy Michał Szczurek | Anna Skopowska
HR Anna Żurek
Adres
Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu , Magazyn Finance News
ul. Komandorska 118/120 , 53-345 Wrocław
[email protected]
www.financenews.ue.wroc.pl
KILKA SŁÓW OD UCZELNI
Kształcenie na kierunku Finanse i Rachunkowość na Wydziale Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu
manaceluprzekazanie zaawansowanej, wyspecjalizowanej wiedzywzakresie finansówi rachunkowości oraz kształtowanie umiejętności
samodzielnego stosowaniainstrumentariumfinansowego i rachunkowego, atakże umiejętności i kompetencji społecznychpozwalających
na etyczne zachowania w finansowej dziedzinie życia. Ważne jest kształtowanie zaawansowanych umiejętności identyfikowania, formułowania i rozwiązywania problemów finansowych, wykorzystania instrumentów finansowych i zarządzania ryzykiem finansowym działalności.
Absolwenci, zwłaszcza po ukończeniu studiów drugiego stopnia, będą przygotowywani do podjęcia pracy w roli samodzielnych pracowników sektora finansowego, menadżerów, przedsiębiorców, specjalistów i konsultantów. Kształcenie przygotowuje ich też do pełnienia funkcji doradcy podatkowego, księgowego, biegłego rewidenta, kontrolera finansowego, zarządcy nieruchomości, pośrednika
nieruchomości, rzeczoznawcymajątkowego, doradcyfinansowego, sprzedawcyidoradcybankowego, bankowca, menedżeraproduktufinansowego, dealerarynkufinansowego, analitykafinansowego, doradcyinwestycyjnego, syndyka, aktuariusza, menedżeraryzyka, maklerapapierówwartościowych, makleragiełdtowarowych, analitykarynkukapitałowego, analitykarynkufinansowego, pracownikainstytucji
kredytowej, pracownika organów administracji publicznej, pracownika skarbowości).
dr hab.,profUE
Andrzej Graczyk
Studia na kierunku Finanse i rachunkowość na Wydziale Zarządzania, Informatyki i Finansów – inwestycją w karierę
KierunekFinanse i rachunkowość realizowanynaWydziale Zarządzania, Informatyki i Finansów jestkierunkiem, któryotrzymał ocenę wyróżniającą Państwowej KomisjiAkredytacyjnej. Świadczy to o najwyższym poziomie kierunku. W uznaniu tej oceny kierunek ten
otrzymał specjalną dotację MNiSW jako kierunek spełniający kryteria projakościowe. Tym samym znalazł się w gronie 25 najlepiej ocenionych kierunków w Polsce. W grupie tej są tylko trzy kierunki ekonomiczne – jeden na naszej uczelni (FiR), drugi w Szkole Głównej
Handlowej (FiR) i trzeci wAkademii Leona Koźmińskiego (Zarządzanie).
WybierającstudianakierunkuFinanseiRachunkowośćnaWydzialeZarządzania, InformatykiiFinansówwybieraszstudia, któreprzygotowują Ciebie do podjęcia pracy w instytucjach finansowych i niefinansowych. Studia przygotowany do pracy jako: księgowy, doradca
podatkowy, audytor, controller, biegły rewident, specjalista ds. rachunkowości zarządczej i do wielu innych w zależności odwybranej specjalności.
WramachstudiówIstopniaoferowane sąspecjalności: Rynekfinansowy,Zarządzanie finansami, Rachunkowość ipodatki, Rachunkowość i auditing
WramachstudiówII stopniaoferowane sąspecjalności: Doradcafinansowy,Menedżerfinansowy, Ryneknieruchomości,Analitykafinansowa i zarządzanie ryzykiem, Rachunkowość zarządcza i controlling, Audyt finansowy i podatkowy,Rachunkowość instrumentów finansowych i zabezpieczeń, Rachunkowość eurospółek.
Programy realizowane w ramach specjalności przekazują wiedzę i umiejętności niezbędne do uzyskaniam.in. certyfikatów analityka
finansowego (CFA – Chartered Financial Analyst) oraz zarządzającego ryzykiem (PRM – Professional Risk Manager), jak również polskich certyfikatów maklera i doradcy inwestycyjnego,certyfikatówACCAi CIMAoraz audytora wewnętrznego,
Kierunek Finanse i Rachunkowość prowadzony jest także w języku angielskim – Bachelor Studies in Finance oraz Master Studies in
Finance.
Wybierz studia o najwyższym standardzie.
dr Marek Wąsowicz
STRUKTURA UCZELNI ORAZ WŁADZE NA LATA 2012-2016
Kiedy premier rządu po raz kolejny
stwierdza, że jest „przeciwnikiem
abonamentu” ale jednocześnie czytam
doniesienia, że Telewizji Polskiej pieniędzy
starczy tylko do listopada nie mam
wątpliwości, że nikt w tym kraju nie ma
pojęcia jak finansować media publiczne.
TVP może wydawać się fenomenem , bo
skoro nasza kablówka ma 300 kanałów, to
chyba telewizja jest niezłym biznesem.
Widać na Woronicza jeszcze tego nie
wiedzą. Firma jeszcze 10 lat temu miała
wszelkie predyspozycje, żeby zostać
hegemonem – największy zasięg i
oglądalność i możliwość emisji reklam
przy jednoczesnym wsparciu abonamentu.
Czego chcieć więcej?
radia do telewizji ). Sytuacja jest tym
gorsza, że spółki zdały się wpaść w błędne
koło – mają coraz mniej pieniędzy na
działalność, więc ich ramówka jest coraz
gorsza. A widząc słabe programy,
obywatele stwierdzają „za co mamy
płacić” i tym bardziej unikają abonamentu.
zmieniania ustaw , kiedy to nie koncepcja
jest zła, ale jej egzekucja. Gdyby tylko
dopilnować dwóch podstawowych założeń
obecnego systemu mediów publicznych –
abonament nie istnieje na papierze, a media
są odpartyjnione – wszystko byłoby
dobrze. Ale dopóki minister z PSL ma
80% bonifikaty na reklamę podczas
I zapewne niedługo (pomnijcie moje EURO, ja nie mam zamiaru płacić
słowa) będziemy świadkami zaciętej abonamentu. I koło się zamyka.
dyskusji jak finansować media publiczne,
pokłócą się twórcy z rządem a marszałek
In fine – nie mam żadnych
zostanie zasypany propozycjami ustaw. wątpliwości, że instytucja abonamentu
Wielce prawdopodobne, że dyskusja powinna istnieć, a to reklamy powinny
zacznie się dopiero gdy TVP wyda ostatni zostać zlikwidowane. Dlaczego? Twórcy
grosz i jakiekolwiek podejmiemy ustalenia, powinni myśleć w kategoriach „co ludzie
będzie już za późno i pozostanie nam powinni oglądać” a nie „co chcą oglądać”.
moloch-zombie w stylu PKP.
Od „chcenia” są telewizje komercyjne, a
publiczne powinny swoją działalnością
Chciałbym zwrócić uwagę na inwestować w kapitał społeczny i
zjawisko, które w Polsce często zachodzi, a kulturowy.
problem TVP może być jego dobrym
przykładem – mamy tendencję do
hubert guzera
Ale stało się, TVP jest w tragicznej
kondycji, Polskie Radio tym bardziej (
ciekawe jest, że większość dyskutantów
zapomina o radiu, często kończy się to
tym, że po prostu przesuwa się pieniądze z
kontrargumenty
Pisząc ten tekst popadłem w konflikt
wewnętrzny, w zasadzie to jestem zwolennikiem funkcjonowania mediów publicznych, jestem też zwolennikiem
opłaty abonamentowej. Z drugiej strony
wiele mi się nie podoba w funkcjonowaniu molocha jakim jest TVP. Ciągle słyszy się o walkach w KRRiTV, padają
zarzuty o upolitycznianie mediów, po
wyborach zwykle mamy gruntowne
zmiany kadrowe, odejścia dziennikarzy
itd. Upolitycznienie, konflikty i spadek
jakości to argumenty, zresztą poniekąd
słuszne, dlaczego tak wielu obywateli,
gdyby ich o to zapytać, bez chwili zastanowienia zacznie krytykować abonament radiowo-telewizyjny. Abonament
to nie tylko TVP, które w dużym stopniu
może zastępować uszczerbek na niskich
wpływach z jego tytułu, choćby przez
proste zwiększenie czasu reklam w tzw.
prime-time, ale również Polskie Radio,
które już bez abonamentu raczej nie
przetrwa. Za abonament TVP finansuje
np. program regionalny, którego stacje
media publiczne
komercyjne nie zaproponują, to się im mowych opłatę abonamentową regularnie opłaca, co dobitnie pokazał przykład nie opłaca tylko 1,1 mln. 3mln
abonentów zalega z opłatami na sumę
TVN Warszawa.
przekraczającą 2mld złotych. JednoczeWspółcześnie środek ciężkości, je- śnie sytuacja finansowa TVP i PR pożeli chodzi o media, przenosi się w stro- garsza się z roku na rok. Jest pomysł, aby
nę Internetu, integracji kontentu i jego abonament był doliczany do rachunku za
pełnej dostępności na zasadach OD. Py- prąd, gdzie przy tak dużej ściągalności,
tanie jak do tej wizji przyszłości wpisują jego wartość mogłaby być ograniczona
się TVP i PR ? Mimo szeregu wątpliwo- do powiedzmy 10zł miesięcznie (obecści jakie się nasuwają uważam jednak, że nie 18,5zł). Moim zdaniem jednak kwenależy płacić abonament. Powinniśmy stia abonamentu powinna być połączona
go płacić wszyscy solidarnie, abyśmy z kompleksową wizją mediów publiczmieli porządne, uciekające od wyłącznej nych w XXI w. Należy określić, co da
pogoni za przychodami reklamowymi powrót do powszechności opłaty abonamedia. Media będące w stanie zapropo- mentowej (która aktualnie jest fikcją).
nować dobry reportaż, kulturę, ambit- Uważam, ze powinien dać wyższą janiejszy film, wartościową publicystykę i kość, stacje komercyjne dążą do maksyprogramy popularno-naukowe. Po to, malizacji tzw. rozrywki w swoich
żeby istniała alternatywa, dla obecnej ramówkach, skutecznie wycięły z najpłytkiej, opartej na tzw. „celebrytach” lepszego czasu antenowego inne formakultury masowej, która od swoich bior- ty. Czy można wiec liczyć, że TVP
ców nic nie wymaga, a w większości będzie inne ?
przypadków po prostu ich otępia. W
roku 2012 z 13,3mln gospodarstw do-
jakub mazurek
CZYM JEST,
A CZYM NIE JEST EKONOMIA?
Co stanie się, jeżeli zaoferujesz osobie stojącej w kolejce do lekarza 100 zł w zamian za to, że wpuści cię przed sobą? Jak
zmieni się wydajność pracowników, jeżeli ich pensja zostanie podniesiona? Czy frekwencja wyborcza wzrośnie, jeżeli
wprowadzimy dodatkową możliwość głosowania przez Internet?
Michał Zator | michał[email protected]
Odpowiedź na te pytania wydaje się dość
prosta, zwłaszcza jeżeli trochę obcujemy już z
ekonomią, zarządzaniem i innymi pokrewnymi
naukami. Osobawkolejceweźmie100złiwpuści nas, jeżeli wycenia swój stracony czas na
mniej niż 100 zł. Wydajność pracowników
wzrośnie, bo otrzymawszypodwyżkębędąbardziej zmotywowani do pracy i będą staranniej
wykonywać swoje obowiązki. Gdy pozwolimy
ludziom głosować tak jak zawsze, ale dodatkowo ci, którym nie chce się ruszać z domu, będą
mogli zagłosować przez Internet, frekwencja na
pewno wzrośnie – jak mogłoby być inaczej?
Ajednak może być inaczej! I jest na to bardzo dobre uzasadnienie.
Osobawkolejcemożeniewpuścićcięwcale, ale jeżeli już się zgodzi, to najprawdopodobniej… nie weźmie pieniędzy. Jeżeli chcesz
zapłacić 100 zł, to zapewne coś musiało ci się
przytrafić. To coś pilnego, ważnego – jesteś w
potrzebie. Dobrzy ludzie pomagają tym, którzy
są w potrzebie, ale nie biorą za to pieniędzy –to
byłoby niegodziwe. A przecież prawie każdy
chcesięczućdobrymczłowiekiem. Człowiekw
kolejce wpuści cię, ale nie weźmie żadnychpieniędzy – oczywiście pod warunkiem, że oferta
100złbędzieprzekonującymdowodemnato,że
naprawdę jesteś kimś w potrzebie, a nie kolej nym cwaniakiem, który myśli, że wszystko
możnakupić.
Pracownicy mogą zacząć pracować wydaj niej, byłoby to zgodne z teorią płac efektywnościowych, która swój początek bierze od
Henry’ego Forda, płacącego swoim pracownikomznaczniewięcej niżbyłotokonieczne. Mogąjednakuznać podwyżkę zapewnego rodzaju
wotum zaufania. Jeżeli wcześniej w firmie panowała dość chłodna atmosfera, bo wg plotek
planowanebyłyzwolnienia, ludziemoglipracować nazwiększonychobrotach, chcąc udowodnić swoją przydatność. Podwyżka przekonała
ich jednak, że żadnych zwolnień nie trzeba się
obawiać – można zatem nieco zwolnić tempo
pracy.
W Szwajcarii wprowadzono kiedyś możliwośćgłosowanialistownego. Choćniejesttotak
wygodne jak głosowanie przez Internet, było to
pewne udogodnienie dlamieszkańcówniewielkich wiosek, którzy musieli dojeżdżać do lokali
6
wyborczych. Oczywiście jeżeli ktoś nie ufałnowemusystemowi,mógłpostaremugłosowaćw
lokalu. Wydaje się, że takie rozwiązanie mogło
tylko pomóc –ci, którzy głosowali w stary sposób mogli robić to dalej, jeżeli uważali to zalepsze rozwiązanie. Część z tych, którzy nie
głosowali mogła natomiast zdecydować się na
głos pocztą.
A jednak frekwencja spadła. I to spadła w
sposób statystycznie istotny! Co więcej, naj mocniej spadłaonawłaśnie we wioskach, gdzie
potencjalne zyski miały być największe! Jak to
wogóle możliwe?
Byodpowiedzieć nato pytanie trzebazastanowić sięnadtym, dlaczego głosujemy. Niektórzy ekonomiści uważają, że głosowanie w
wyborachjestnieracjonalne. Nieznamprzypadku wyborów prezydenckich, gdzie pojedynczy
głos mógł zmienić wynik wyborów (nawet w
słynnym przypadku liczenia głosów na FlorydziewwyborachprezydenckichwUSAw2000
roku przewaga była większa niż 1 głos). Oczywiście w wyborach do sejmu czy senatu szansa
na "decydujący" (tj. zmieniający choćby przydziałjednegomandatu)wpływnaszegogłosusą
nieco większe, jednakże również minimalne.
Byćmożejednakistniejąinnekorzyści,którezachęcają nas do głosowania? Przede wszystkim
może to być dobre samopoczucie –czujemysię
dobrymi obywatelami, którzy spełniają swój
obowiązek. W mniej romantycznej wizji może
to być też zysk w oczach znajomych: nasza samoocena ma głosowanie w głębokim poważaniu, ale chcemy być postrzegani jako porządni
ludzie. Porządny człowiek natomiast głosuje w
wyborach. Jeśli zatem sąsiedzi nie widzą nas
przyurnie, możemybyć pewni, że naszwizerunek może nieco ucierpieć. W małych miejscowościach wieści szybko się rozchodzą: jeżeli
ktoś nie pojawił się na głosowaniu, członek komisji może wszemi wobec głosić, że danydelikwent zaniedbał obywatelską powinność.
Chyba że… głosował pocztą! Wprowadzenie
możliwościgłosowaniapocztąsprawiło, żespołeczna presja przestała być wiążąca – zawsze
mogliśmy się wytłumaczyć, że ja głosowałem
listownie. Czy rzeczywiście tak to działa? Tego
nie wiemy, ale jest to możliwe. I bez wątpienia
fascynujące.
pochodzizfantastycznej książki„Freakonomia”
S.Levitta i S.Dubnera), by pokazać wam czym
jestekonomia. Chociażprzeciętnyczłowiekpowie, żeekonomia„to coś tamzpieniędzmiipotem się pracuje w banku”, a zajęcia na uczelni
uczynią wizerunek ekonomii jeszcze mniej
atrakcyjnym, powinniście pamiętać, że w rzeczywistości ekonomia to fascynująca podróż
przez krainę bodźców i reakcji, paradoksów i
złożoności, zasobów i dróg do ich wykorzystania. Nikogo normalnego nie fascynuje księgowanie aktywów ani analiza wskaźnikowa
przedsiębiorstwa. Możemy to robić i uznawać
za całkiem znośne, a nawet pod pewnymi
względami interesujące, ale nie fascynujące.
Prawdziwie fascynujące są mechanizmy ekonomiczne, które sprawiają, że ceny „same się
ustalają”; żeto co wydajesięprzekleństwemdla
całego rolnictwa, niekiedy staje się błogosławieństwem; że konsekwencje w długim terminie mogą być zupełnie odwrotne od tych
krótkoterminowych.
Pomimo tego, że będziecie studiować na
uczelni ekonomicznej, na większości kierunków nie będziecie koncentrować się na czystej
ekonomii. W zależności od kierunku dowiecie
się czym jest opcja, a czym strategia błękitnego
oceanu. Poznacie tajniki finansów, zarządzania,
międzynarodowych stosunków gospodarczych, rachunkowości. W rzeczywistości wg
anglosaskiej terminologiinaszauczelniakształci
w dyscyplinach biznesu – jadąc na stypendium
Erasmusa zauważycie, że na wielu zagranicznychuczelniachpodobneprzedmiotysączęścią
programówBusinessAdministration. Niejestto
bynajmniej nic złego –te dyscyplinyrównieżsą
bardzo interesujące (zresztą, w wielu miejscach
pokrywają się z ekonomią), a na dodatek związane zrynkiempracy.
Jeżeli jednak nieszczęśliwym trafem okaże
się, że przedmioty, które będziecie mieli zwyczajnie będąWas nudzić, przypomnijcie sobie o
czystej, pierwotnej i fascynującej ekonomii.
Rozwój w tej dziedzinie wymaga trochę samozaparcia, ale jeżeli nawiążecie kontakt z pracownikami interesującymi się tym tematem i
samizdecydujeciesięgo nieco zgłębić, możecie
czerpać z niej wiele satysfakcji. Jeżeli potrzebna
Wam będzie jakaś wskazówka lub po prostu
chcielibyście z kimś w tej dziedzinie współpraPrzytaczam te 3 historie (z których ostatnia cować, zapraszamdo kontaktumailowego.
Oglądając „Pogromców mitów” można żałować, że nie wybrało się kariery fizyka czy chemika. Dorobek nauk
przyrodniczych pozwala na widowiskowerozprawianie się z rozmaitymi mitami, wierzeniami i miejskimi legendami. To,
że wybraliście uczelnię ekonomiczną wcale nie pozbawia Was jednak szansy na wejście w skórę pogromcy. Przed Wami
cztery przykłady na to, że również w ekonomii jest co obalać!
Michał Żuławiński | Koło Naukowe Makroekonomii "Profit" |[email protected]
"Płaca minimalna chroni interesy wet miliona złotych?
najuboższych"
Jeden z najsilniej zakorzenionych wśród
opinii publicznej ekonomicznych mitów
dotyczy płacy minimalnej. Walkę o jej właściwy poziom nieustannie toczą między sobą związki zawodowe, pracodawcy i rząd.
W ferworze tej batalii łatwo zapomnieć o
celu, który jej przyświeca, a więc o poprawie losów osób najgorzej sytuowanych.
Z punktu widzenia teorii ekonomii płaca
minimalna to nic innego jak cena minimalna
pracy. Jako, że minimalny poziom wynagrodzenia dopuszczanego przez prawo jest
wyższy niż cena równowagi (cena przy której popyt i podaż zrównałyby się), w efekcie
części ludzi nie udaje się sprzedać swojej
pracy. Efektem tego jest bezrobocie – plaga,
z którą dzielnie „walczą”ci sami politycy,
którzy odpowiadają za jego istnienie.Praca
na czarno,tak mocno rozpowszechniona
wśród zawodów najgorzej płatnych,to również nic innego jak próba obejścia niektórych zapisów prawa, w tym ustawy o płacy
minimalnej.
Wysokość płacy zależy od produktywności pracownika. Żaden pracodawca nie
zapłaci 10 zł za godzinę pracy osoby, która
przyczynia się do wypracowania jedynie 8
zł. Celem zatrudniania nie jest ponoszenie
strat tylko wypracowywanie zysków!Płaca
minimalna sprawia, że bez pracy pozostają
osoby, których produktywność jest niższa
od minimalnego wynagrodzenia. Wysokie
bezrobocie wśród nastolatków, ludzi bez
wykształcenia czy niepełnosprawnych nie
jest zjawiskiem niewyjaśnionym – to po
prostu rezultat istnienia m.in. płacy minimalnej.Gdyby podniesienie płacy minimalnej mogło coś w tej kwestii zmienić, to
dlaczego nie podnieść jej do 5000 zł lub na-
zadań maszynom pozbawia ludzi miejsc
pracy. Metodą na walkę z bezrobociem
Zwolennicy płacy minimalnej często technologicznymma być przeciwdziałanie
porównują ją do podłogi, od której każdy automatyzacji pracy, dzięki czemu ludzie
będzie mógł rozpocząć karierę, a która już utrzymają zatrudnienie.
zapewni mu godziwy byt. Analogia powinna być nieco inna. Płaca minimalna to raczej
Zwolenników tego mitu nie trzeba szupoprzeczka, po przeskoczeniu której otrzy- kać wcale daleko. Przed kilkoma miesiącamuje się zatrudnienie. O ile zdrowi i silni lu- mi wrocławscy działacze jednej z partii
dzie nie będą mieli z tym większych politycznych wzywalimieszkańców miasta
problemów, o tyle dla niejednego staruszka do bojkotu samoobsługowych kas w superlub chorego będzie to zadanie niewykonal- marketach, przez które bez pracy zostają
ne. Na szczęście większości ludzi udaje się żywe kasjerki. „Każda kasa samoobsługozarabiać więcej, niż wynosi płaca minimal- wa to średnio 3 zwolnione (lub niezatrudna, lecz przecież mieliśmy się troszczyć o nione) kasjerki” – przekonywali.
los najuboższych, a tym istnienie płacy minimalnej często utrudnia, a nie ułatwia żyBłędne rozumowanie stojące za tym
cie.
mitem nie jest wcale nowe. Już w początkach XIX w. angielscy tkaczeniszczyli kroPrzed kilkudziesięcioma laty zwiększe- sna, których upowszechnianie zagrażało ich
nie płacy minimalnej w USA sprawiło, że interesom, ponieważprzy produkcji zatrudwindziarzy zastąpiły windy automatyczne, a niane mogły być osoby o niższych kwalifipracowników nalewających benzynę wy- kacjach.Oczywiście wprowadzenie krosien
parły dystrybutory samoobsługowe. Nowe wiązało się zewzrostem ilości produkowatechnologie i tak w końcu doprowadziłyby nychtkanin, co przekładało się na większą
do zwolnień w tych zawodach (więcej o dostępność ubrań. O tym, że dzięki maszytym później), lecz w wyniku podniesienia nom życie wielu ludzi może być po prostu
płacy minimalnej inwestowanie w niektóre- bardziej komfortowe, wszyscy ich przeciwmaszyny stało się opłacalne o wiele szyb- nicy zdają się zapominać.
ciej.Po zakończeniu inwestycji, windziarze i
pracownicy stacji benzynowych zamiast
Zwolennikom tego mitu umyka również
cieszyć się z podwyżek, przynajmniej na ja- to, że ilość dostępnych miejsc pracy nie jest
kiś czas zasilili szeregi bezrobotnych.
stała.Używając określenia J. Schumpetera,
w przypadku przełomów technologicznych
mamy do czynienia z „kreatywną destruk"Maszynyodbierają pracę lucją”, w wyniku której pewne zawody tracą
dziom"
na znaczeniu, lecz jednocześnie pojawiają
Kolejny mit jest w swojej naturze po- się nowe, dające większe szanse na zatruddobny docholery, polioczy innych chorób, nienie.
które dzięki postępowiudało się zwalczyć
Wynalezienie koła pozbawiło pracy traniemalże całkowicie, lecz mimo to jeszcze
garzy
dźwigających ładunek na plecach.
raz czas jeszcze słyszy się o nowych zakaJednocześnie
wozy kołowe nie spadły z
żeniach. Głosiciele tego mitu twierdzą, że
nieba
–
przy
ich
produkcji zatrudnieni zopostęp techniczny i powierzanie kolejnych
7
stali ludzie. Większy popyt na drewno skutkował koniecznością zatrudnienia drwali,
którzy z kolei potrzebowali nowych siekier
etc. Warto dodać, że we wszystkich nowych
zawodach pracę mogli z powodzeniem znaleźć byli tragarze, o ile sami tego chcieli lub
obowiązujące przepisy im tego nie utrudniły. To samo rozumowanie można zastosować do elektryczności, samochodów,
komputerów i wszystkich innych wynalazków, bez których nie wyobrażamy sobie życia.
"Oszczędzanie opóźnia wyjście z
kryzysu"
Następny mit jest o tyle zastanawiający,
że częściej wierzą w niego poważani ekonomiści niż kilkuletnie dzieci. Mówi on o
paradoksie zapobiegliwości, czyli zgubnych
skutkach nadmiernego oszczędzania, które
uwidaczniają się w czasie kryzysu. Za autora tego mitu uważa się J.M. Keynesa, angielskiego ekonomistę żyjącego w pierwszej
połowie XX w.
Zdaniem Keynesa, w czasie kryzysu ludzie powinni zwiększać wydatki w celu
rozkręcenia gospodarki. Większe wydatki
konsumentów przełożą się na większe zyski
producentów, którzy z kolei lepiej będą
opłacać swoich dostawców,dzięki czemu
wzrosną wynagrodzenia pracowników, którzy dzięki większym wypłatom będą mogli
kupić więcej dóbritd.Tym samym Keynes
starał się zadać kłam znanemu twierdzeniu
A. Smitha, wedle którego „to, co jest roztropnością w prywatnym życiu każdej rodziny, nie może być chyba szaleństwem w
życiu wielkiego królestwa”.
Na szczęście prawda jest inna i odkładając kieszonkowe do skarbonek nie szkodziliśmy gospodarce. Wystarczy sobie
uzmysłowić, że ludzie nie stoją przed hamletowskim dylematem „wydawać albo nie
wydawać?”. Kwestią wyboru jest raczej to,
czy chcemy wydać nasze pieniądze teraz,
czy w przyszłości.
Wyobraźcie sobie, że ludzie przestają
chodzić do kina, a za zaoszczędzone środki
chcą latempojechać na wakacje. Z pewnością kinaodczują to boleśnie. Jest jeszcze
jednak druga strona medalu –branża turystyczna, która, o ile trafnie przewidzi zamiary byłych kinomanów, będzie mogła
rozbudować hotele czy punkty gastronomiczne, dzięki czemu latem zarobi krocie.Dodatkowo,
inwestycjete będą
łatwiejsze ze względu na to, że przez pół roku na rynku znajdować się będziewięcej
oszczędności, co obniży koszty kredytu dla
hotelarzy czy restauratorów.
To prawda, że w czasach kryzysu ludzie
raczej wstrzymują się od oszczędzania, aniżeli gremialnie oznajmiają, co zrobią za parę
miesięcy. W takich momentach niepewność
jest duża i ludzie po prostu nie wiedzą, kiedy
ani na co chcą wydać swoje oszczędności,
choć wiadomo, że prędzej czy później je
wydadzą. Jest to jednak preferencja jak każda inna, a na rynku zawsze najlepiej wynagradzany jest ten, kto najbardziej trafnie
przewidzi zachcianki konsumentów i będzie
je w stanie na czas zaspokoić.
Niestety, pomimo pozornej trywialności,
mit tenma bardzo groźne konsekwencje.
Skoro w czasie kryzysu misji ratowania gospodarki nie chcą wziąć na siebie zwykli ludzie, to zdaniem wielu ekonomistów do
akcji musi wkroczyć państwo, które „uzupełnia” braki w wydatkach. Stąd już tylko
krok do rosnących podatków, zadłużenia i
inflacji, które nie tylko nie rozwiązują istniejącychproblemów, ale i przyczyniają się
do powstawania kolejnych.
"Wojna jest dobra dla gospodarki"
produkuje” – tak lakonicznie można streścić
to stanowisko.
Dobrobyt nie powstaje jednak z produkcji jakichkolwiek dóbr i usług, tylko z
wytwarzania tego, czego chcą klienci. Mało
tego, każde działanie ma swój koszt alternatywny. Tona stali czy godzina pracy robotnika zużyte przy produkcji bombowca siłą
rzeczy nie mogą zostać wykorzystane do
produkcji szeregu innych rzeczy. Opuszczający fabrykę samolot można zobaczyć
na własne oczy, fakt jego powstania znajdzie też odbicie w statystykach PKB. Nigdy
nie zobaczymy jednak tych wszystkich dóbr
i usług, które mogłyby powstać, gdyby
czynniki produkcji nie zostały zużyte w inny sposób. Mówiąc o zbawiennym wpływie
wojny na gospodarkę warto sobie zadać pytanie, czy bomby zrzucane na oddalone o
tysiące kilometrów miasta są tym, czego
naprawdę najbardziej chcieliby konsumenci.
Niektórzy ekonomiści korzyści dla gospodarki widzą nie tylko w produkcji wojennej, lecz także w konieczności
odbudowywania wojennych zniszczeń. Obrócone w ruinę domy i fabryki trzeba postawić na nowo.Najlepszym pogromcą
tegomitu był F. Bastiat, który używając
słynnej metafory o zbitej szybie, dobitnie
pokazał, że zniszczenie nie może być korzystne dla gospodarki. Jeśli chuligan zbije
szybę lub bomba zniszczy budynek, to rzecz
jasna na naprawiezarobi szklarz czy budowlaniec. Jednak również w tym wypadku
nie dane nam będzie cieszyć się z dóbr, z
których musieliśmy zrezygnować na rzecz
odbudowy. Zamiast np. domu i samochodu
stać nas tylko na dom, a nikt nie ma wątpliwości, że lepiej mieć więcej, aniżeli mniej.
Innym często powtarzanym mitem jest
przekonanie, jakoby wojna była dobra dla
gospodarki. Zwolennicy tej tezy przekonują,
że dzięki działaniom wojennym maleje bezrobocie, rośnie produkcja, a jeśli gospodarka
danego kraju znajduje się akurat w kryzysie,
to wojna jest świetnym sposobem na jego
definitywne zakończenie. Konieczność produkcji czołgów, karabinów i amunicji sprawia, że pracę w zakładach zbrojeniowych
znajduje mnóstwo ludzi, którzy w wyniku
Ekonomia jest nauką pełną mitów, błękryzysu stracili pracę. Samo wytwarzane dów i sprzeczności. Trudno przypuszczać,
uzbrojenie poprawia natomiast wielkość żeby pewnego dnia wszyscy ekonomiści
PKB.
zgodzili się ze sobą co do joty. Warto jednak
badać ekonomiczne mity i mówić „sprawMit ten w dużej mierze bazuje na tyle dzam”nawet wówczas, gdy mamy do czybłędnym, co rozpowszechnionym przeko- nienia z teoriami głoszonymi przez
naniu wśród wielu ekonomistów, że o do- słynnych ekonomistów. Życzę Wam, by
brobycie świadczą wysokości wskaźników podczas studiów obudziła się w Was pasja
takich jak np. PKB czy stopa bezrobocia. pogromcy ekonomicznych mitów. Wyzwań
„Nie ważne co się produkuje, ważne, że się z pewnością nie zabraknie.
Koło Naukowe PROFIT jest jednym z najmłodszych kół na Uniwersytecie Ekonomicznym we
Wrocławiu. Powstało ono w 2005r. z inicjatywy kilkunastu studentów i od tej pory systematycznie się
rozwija.
Działając w naszym kole zyskasz doświadczenie i cenny wpis do CV. Poznasz także sympatycznych
ludzi, z którymi nie tylko wypijesz nie jedno piwo, ale także poznasz tajniki ekonomii.
Chcesz wiedzieć więcej? Zapraszamy na www.knprofit.ue.wroc.pl. Możesz także nas znaleźć na
facebook’u .
PO RADĘ…
DO WRÓŻKI, ZOO CZY CFO ?
Czarne czy czerwone? Orzeł czy reszka? Pytania na które nie ma dobrej odpowiedzi i w których błędna odpowiedź nie
dziwi, bo przecież skąd wiadomo co wypadnie. Podobne formą jest pytanie: „Wzrośnie czy spadnie ?”. W kontekście
giełdy nadzwyczaj często można usłyszeć jednoznaczne wskazanie i tłumaczenia dlaczego właśnie tak ma być, a nie
inaczej. Aco w sytuacji, gdy scenariusz się nie sprawdzi ? …no cóż, lepiej to przemilczeć.
Damian Słomski | KNRK Hossa ProCapital | [email protected]
Pytanie o to czy giełda jest jednak kasynem
padało już niejednokrotnie i każdy, kto pochylił
się nadtematem, ma swoje zdanie, które obroni.
Doradcy inwestycyjni, CFO, analitycy finansowi, maklerzy giełdowi i inni specjaliści codziennie próbują okiełznać giełdę. Wielu z nich nie
raz poniosło sromotną klęskę na polu prognozowania przyszłych wydarzeń, niejeden wyczyścił swoje konto inwestując w akcje czy
kontrakty terminowe, a wielu pod szyldem funduszu inwestycyjnego pozbawiło oszczędności
innych ludzi. Ponadprzeciętnej wiedzy z zakresu finansów czasami ciężko odmówić, ale jak
ma się teoria do praktyki ? Często okazuje się,
żenijak.
Lucy–analitykniezależny
Aczy każdy może grać na giełdzie? Teoretycznie tak, co pokazują liczne przykłady
„zwierzęcych inwestorów”. Obecnie obserwować możemy zmagania 9 letniej szympansicy
Lucy z ZOO w Dublinie, która w 2009 roku
poddana została przez Puls Biznesu doświadczeniu mającemu na celu sprawdzenie, na ile
przy inwestowaniu liczą się opinie ekspertów, a
naileślepylos.
Szympansica wylosowała akcje Agory, Asseco Poland, Biotonu, Cersanitu i TP SA. Lucy
zmieniła portfel w lipcu 2010 r. Jego absolutną
gwiazdą jest od tamtego czasu KGHM, który
stanowi ok. 25% jego zawartości i który do tej
pory pozwolił zarobić blisko 50% (pozostałe
akcje to TP SA, PGNiG, CEZ i PGE, które
okazało się najgorszą inwestycją przynoszącą
10% stratę). Jeśli ktoś chciał płacić doradcy inwestycyjnemu za stworzenie portfela akcji, to
ma już propozycję portfela bijącego w ostatnim
czasierynekiwieluceniącychsię„ekspertów”.
Podobnych historii było więcej. Jeden z
eksperymentów miał miejsce w USAi zorganizował go „The Wall Street Journal”, który poprosił wybitnych specjalistów z funduszy
inwestycyjnych o wybór spółek do półrocznego
portfela. O to samo poprosił małpę (w którą
wcielili się pracownicy gazety). Po 100 losowaniach podsumowano wyniki i okazało się, że
specjaliściwygralitylko 61 razy.
Z kolei w 1996 roku już na naszym podwórku eksperyment przeprowadziła Gazeta
Wyborcza. Szympansica z krakowskiego ZOO
o imieniu Karolina zmierzyła się z pięcioma ze-
społami analityków giełdowych i wylosowanym czytelnikiem gazety. W ciągu trzech
miesięcy małpa „zarobiła” na giełdzie 10%, co
wprawdzie okazało się wynikiem nieco gorszym od indeksu giełdowego (19%), jednak
ponownie część analityków i wspomniany czytelnik okazalisięgorsi.
Całkiem nie tak dawno temu cały świat z
niedowierzaniem spoglądał na ośmiornicę Paul
żyjącą w akwarium Sea Life Centre w Niemczech. Zwierzę zasłynęło z typowania wyników
meczów reprezentacji Niemiec w piłce nożnej
w 2008 i 2010 roku. Niezwykła skuteczność typów Paula sprawiła, że stał się on popularny na
całym świecie. Pomylił się jedynie dwukrotnie,
nieprawidłowo typując zwycięzcę w meczach
Niemcy-Chorwacja i Niemcy-Hiszpania podczas Euro 2008. Niestety kariera głowonoga
niedługo po mistrzostwach się skończyła i
ośmiornica zdechła. Kto wie jakby się potoczył
los amerykańskiego Lehman Brothers, gdyby
mieli w swoich szeregach taką maskotkę jak w
niemieckimakwarium.
ku? W jednym z wywiadów Jackowski zapowiedział, że będzie to dla nas wyjątkowo trudny
czas. Czekają nas duże podwyżki, szczególnie
ceny paliw (do 6,80 zł za litr), zwolnienia na
skalę dotąd niespotykaną i rozpad strefy euro.
Podobno czeka nas kolejny krach na giełdzie i
bezrobocie sięgające 23%. Trzeba przyznać, że
tezydosyć odważne.
/czyli jak wzrośnie to spadnie?
A jakie prognozy snują eksperci? Żartobliwie można by odpowiedzieć – różne. Co analityk to inna opinia, a jeśli już wszyscy jednym
głosem wskazują konkretny scenariusz, to i tak
często dzieje się zupełnie odwrotnie. Jeszcze nie
tak dawno ceny ropy naftowej rosły i osiągały
rekordowe poziomy. Wtedy analitycy jednego z
dużych banków inwestycyjnych sugerowali
dalszy wzrost do 200 USD za baryłkę, po czym
ceny zaczęły spadać. Kiedy złoto w zeszłym
roku sięgnęło szczytu, każdy twierdził, że jest to
lek na całe zło systemu finansowego i powstawało coraz więcej funduszy inwestujących
opartych o ten kruszec, ceny zaczęły spadać.
Wróżbita Krzysztof
Jednym z bardziej dobitnych tego typu przykładów był fundusz LTCM zarządzany przez
Wszystkie te przykłady nie tyle dowodzą czterech noblistów z dziedziny ekonomii, który
ponadprzeciętnych zdolności zwierząt, co raczej ostatecznie upadł, a spłacenie zobowiązań funpokazują losowość wielu otaczających nas wy- duszu kosztowało amerykańskich podatników i
darzeń i trudność w prognozowaniuprzyszłości. Fedaż3,6 mlddolarów.
Przejdźmy do ludzi. O ile od dawna czarownice
i inni magicy nie mieli łatwego życia i uważano
Pół żartem, pół serio
ich za szaleńców, o tyle chociażby przykład
Krzysztofa Jackowskiego nie raz pokazywał, że
Nie byłoby dużym zaskoczeniem, gdyby
człowiek ten albo ma dar, albo niewiarygodne okazało się, że część graczy giełdowych byłaby
szczęście. Wygrał przeprowadzony w 2003 ro- skłonna naśladować wybory Lucy. Zapewne
ku w japońskiej telewizji TV-Asahi turniej ja- nie ze względu na dar szympansicy, ale po prosnowidzów z międzynarodową obsadą, czyli stu z ludzkiej przekory. Można nawet zaryzypodobnie do wielu analityków jest showma- kować stwierdzenie, że niektóre fundusze
nem.
zdecydowanie skorzystałyby zatrudniając tego
typu tradera – pensja nie wygórowana: świeże
Dwa lata temu, Jackowski wieścił, że 2011 banany, piłka i opona do zabawy, a wyniki nierok okaże się jeszcze gorszy niż 2010. Powo- złe. We Wrocławskim ZOO są także inne
dem miały być poważne kłopoty całej Unii Eu- zwierzęta, które zapewne zaryzykowały inweropejskiej i wyraźnie zarysowany podział stycję tak samo jak Lucy. Na przykład gepard
pomiędzy bogate i biedne państwa Starego mógłby wskazywać sygnały kupna/sprzedaży
Kontynentu. Pod koniec 2011 r. będzie się mó- w ramach daytradingu, żółw wskazywałby ruwiło wręcz o zapaści w polskiej gospodarce - chy długoterminowe. Niedźwiedzie grają zamówił Krzysztof Jackowski. Wiele się nie po- wsze na spadki i w 2011 roku zarobiły fortunę.
mylił, aletego typustwierdzeniasązbytogólne. Byki? Póki co nie byłyby chyba najlepszymi
doradcami, ale i one trafiłyby w końcu na trend
Ajak ma wyglądać gospodarka w 2012 ro- wzrostowy.
9
kultura się liczy!
Anna Diduch
logów wynika, że kapitał kulturowy jest zależ- micznychjaki kulturowych).
ny od edukacji. Ona z kolei ma, co logiczne,
Wartość kulturowa
Kiedy w drugiej połowie VIII wieku Karol wpływnaprodukcję gospodarczą.
Wielki został królem Franków, zamieszkiwane
Zdolność kapitału kulturowego do wytwaKultura i jej wartość
przez nich państwo było niejednolite ludnorzania kolejnych dóbr wiąże się z jego wartościowo, różnojęzyczne oraz nie posiadało
Zanim przejdziemy do rozważaniach nad ścią: ekonomiczną i kulturową. Za przykład
wspólnej bazy ekonomicznej, która zapewniłabyimtrwałość istnienia. Mimo to, podrządami związkami kultury i jej wpływu na gospodarkę weźmy zabytkowy budynek. Wartość ekonoenergicznego władcy, państwo Franków stało spróbujmy podać przybliżoną definicję kapita- miczna każdego budynku wynika z jego fiłu kulturowego – pojęcia, które łączy w sobie zycznego istnienia, niezależnie od kontekstu
się mocarstwem, apóźniej cesarstwem.
elementydwóchświatów: kulturyigospodarki. kulturowego. Ta wartość może jednak znacząco wzrosnąć jeśli okaże się, że stanowi on poKarol Wielki, dziś nazywany najwybitniejzostałość np. średniowiecznej zabudowy
szym mecenasem sztuki wczesnego średnioKulturato zbiórpostaw, poglądówwartości miasta. Stąd można wysnuć wniosek, że warwiecza, w głębi duszy wciąż był germańskim
wojownikiem, który za wszelką cenę pragnął i tradycyjnych praktykcharakterystycznych dla tość kulturowa wpływa na ekonomiczną. Co
przyswoić sobie tradycję antyczną. Dążąc do danej grupy ludzi, których łączą jakieś więzy więcej, ludzie płacąc zacoś fizycznego, zawsze
podniesienia swojego prestiżu ściągał na dwór (np. polityczne, geograficzne, etniczne, religij- musząsię liczyć zwartościąniematerialną, jeśli
najwybitniejszych artystów łacińskiej Europy ne itd.) . Taczęść definicji obejmuje kwestie in- taka istnieje. Załóżmy, że właściciel działki, na
oraz misjonarzy anglosaskich znających święte telektualne. Dodatkowo kulturą nazywamy której stoi zabytkowy budynek chce ją sprzeksięgi, a wśród nich duchownego Alkuina, także materialne rezultaty podzielanych przez dać. Z powodu unikalnej wartości historycznej
grupę wartości mentalnych, czyli np. dzieła napewno będzie chciałsprzedać ziemię drożej.
ukochanego doradcę króla.
sztuki, ale także wszystkie inne przedmioty,
Ich korespondencja dziś jest świadectwem które aby powstać wymagają kreatywności lub
Związek między wartością ekonomiczną i
tego jak bardzo władca zdawał sobie sprawę z zawierają w sobie symbole zrozumiałe dla dakulturową w przypadku dóbr niematerialnych
potencjału drzemiącego w kulturze antycznej, nej grupy.
Współcześnie wyróżnia się trzy szeroko jest nico mniej uchwytny. Tutaj kultura także
która przez setki lat spajała Cesarstwo Rzymskie . Obok reform gospodarczych zarządził rozumiane formy kapitału : fizyczny (zasoby jest wartością dodaną, wpływającą na wartość
reformę pisma i szkolnictwa. Karol Wielki in- rzeczywistych dóbr jak fabryki maszyny, bu- ekonomiczną. Na przykład prawa do druku
westował w ludzi: ich rozwój i poczucie przy- downictwo itd., które bezpośrednio przyczy- książki laureata nagrody Nobla będą większe
należności kształtowane właśnie poprzez niają się do produkcji kolejnych dóbr), niż dlaksiążki debiutanta.
kulturę. Wiedział, żeto odnichinanichkończy następnie kapitał ludzki (bo osoby, które posiaKultura a rozwój gospodarczy
się gospodarka. Raz zainwestowane w ludzi dają umiejętności i doświadczenie są cenne
pieniądze i czas, przynoszą długofalowe i wie- przy produkcji dóbr materialnych), oraz kapitał
Kultura ma wpływ na wyniki gospodarcze
naturalny (czyli odnawialne i nieodnawialne
lowymiarowe rezultaty.
ponieważ wpływa na ludzi, którzy tę gospozasobypozyskiwane z natury).
darkę tworzą. Szeroko rozumiana kultura
/ i dziś
Jeśli założymy, że kultura i jej elementy (zbiór wartości intelektualnych), może oddziaTo, co Karolowi Wielkiemu podpowiadała również są rodzajem aktywów, uzyskamy ływać na małą społeczność w firmie lub na
intuicja, wiele wieków później zostało rozpo- czwarty rodzaj kapitału . Kapitał kulturowy większą zbiorowość jak naród czy wyznawcy
znane, opisane i włączone w rozbudowany różni się od ekonomicznego tym, że jego „ak- tej samej religii, ponieważ kształtuje ich
system społeczny francuskiego socjologa Pier- tywa” wytwarzają inne wartości. Ten pierwszy wspólnątożsamość .
re'a Bourdieu. Uważałon, że kapitałkulturowy tworzy wartość zarówno kulturową jak i ekoTożsamość jednostek z kolei wpływa na
to rodzaj wiedzy, zdolności lub przedmiotów o nomiczną, podczas gdy „zwykły” kapitał –tylwartościach kulturowych, jakie ludzie naby- ko ekonomiczną. Sprawa jest łatwiejsza, kiedy ich zachowania ekonomiczne . Objawia się to
wają w ramach społeczeństwa. Bourdieu wraz mamy do czynienia z rzeczami materialnymi na trzy sposoby. Po pierwsze od kultury zależy
z innymi socjologami XX wieku (zwłaszcza jakna przykładzabytkowy średniowieczny za- wydajność: pracownicy, którzy utożsamiają się
z misjąfirmy, wkładająwięcej wysiłkuw swoJamesem Colemanem) powiązał kapitał kultu- meklub obraz znanego malarza.
je zajęcia i przyczyniają się do wzrostu obrorowy z kapitałem społecznym. Zaznaczyć przy
Dobrym przykładem może być także tów. Po drugie kultura może wpływać na
tym trzeba, że pierwsze z pojęć stosowane jest
głównie na gruncie socjologii, podczas gdy książka, zaliczana do kanonu światowej litera- poziom i poczucie sprawiedliwości poprzez
tury, która poza pieniężnym zyskiem związa- wpajanie zasad moralnych. Sprawiedliwość ta
drugie wobszarze ekonomii.
nym z jej sprzedażą, przekazuje jakieś wartości wyraża się w trosce o pracowników i np. zaPojęcie kapitału społecznego jest dość moralne. Literatura i muzyka, zaliczane są do pewnienie im godziwych warunków życia,
trudne do jednoznacznego zdefiniowania, ale drugiego, niematerialnego rodzaju, kapitału świadczeń socjalnych itd. Po trzecie w końcu,
zasadniczo dotyczy potencjału wynikającego z kulturowego. Obydwa rodzaje, w miarę upły- kultura może mieć wpływ na decydowanie o
dynamiki między poszczególnymi grupami wu czasu i dzięki nowym inwestycjom przy- celach gospodarczych i społecznych stawiaspołecznymi i przełożenia tego potencjału bez- czyniają się do przepływu usług, które można nych sobie przez grupę. Kultura korporacyjna
pośrednio na gospodarkę. Z różnych badań bezpośrednio konsumować albo użyć do wy- objawia się na przykład w trosce o godne waempirycznych przeprowadzonych przez socjo- tworzeniakolejnychwartości (zarówno ekono- runki pracy, co w połączeniu z poprzednimi
Wczoraj/
10
elementami odbija się na wynikach finanso- wielkie totalitaryzmyXXwieku, które nawiele
wych. Z drugiej strony, kultura może także na- lat wpłynęły na dzieje gospodarek Europy
kazywać dążenie do zysków, rozwój nowych Środkowowschodniej.
technologii itd.
Podobne przykłady można znaleźć analiNarzędziami kształtowania pewnych „kul- zując genezę powojennego wzrostu gospodartur” (tutaj rozumianych bardziej jako mody) czego w Japonii czy Korei Południowej.
posługuje się także marketing . Tworzenie aury Szybki wzrost gospodarczy zależał tam niewokół produktu, ustalanie grupy docelowej wątpliwie od czynników makroekonomiczorazpromowanie wartości, wktóre celuje się w nych: promocji konkurencji, nastawienia na
momencie reklamy, wykorzystują „chwyt” eksport, presji na rozwój technologii itd. U
tworzenia społeczności naturalny dla kultury. podstaw tych zabiegów leżała jednak mentalW ten sposób osoby identyfikujące się z pew- ność ustanowiona przez konfucjanizm . W
nymi modelami zachowań będą kupować ta- przekonaniu ludzi Wschodu kluczowe jest zrokie, a nie inne produkty przyczyniając się do zumienie tego, że różnym ludziom przypisane
rozwojutakich, anie innychfirm.
są różne obowiązki, a także to, że te obowiązki
przechodząmetamorfozę wmiarę upływuczaMimo, iż współcześnie ekonomiści wciąż sui zmianyokoliczności . Konfucjusz, dostrzespierają się o zasięg wpływu kultury na gospo- gał i akceptował postęp, który był dla
darkę, faktem jest, że ideologia albo religia, za- myśliciela rzeczą nieuniknioną i naturalną. Dowsze była czynnikiem kształtującym dajmy do tego promowane przez niego wartospołeczeństwa i jednoczącym je na drodze do ści takie jak, wzajemna troska i szacunek w
budowania wspólnego dobrobytu. O tym jak rodzinie, praca nastawiona na osiągnięcia albo
wielką siłę posiada przewrót kulturowy świad- poszanowanie dla hierarchii i władzy, a przyczy nie tylko przykład reform Karola Wielkie- czyny tak sprawnego funkcjonowania azjatycgo ale także, szukając nieco bliżej w historii - kiej gospodarki –stanąsię dużo jaśniejsze.
Bibliografia:
1 T. Manteuffel, Renesans karoliński, [w:]
Historia powszechna. Średniowiecze, PWN,
Warszawa 2007, s. 95.
2 Patrz: P. Bourdieu, Reprodukcja, Warszawa
2006.
3 Por.: Pojęcie kultury, [w:] Zarządzanie. Teoria
i praktyka, praca zbiorowa, Warszawa 2000, s.
529.
4 Za: D. Throsby, Kapitałkulturowy a idea
równowagi, [w:] Ekonomia i kultura,
Warszawa 2010, s. 51.
5 Ibidem.
6 A. L. Kroeber, C. Kluckhohn, Culture: A
Critical Review ofConcepts and Definitions,
[w:] Harvard University Peabody Museum of
American Archeology and Ethnology Papers
vol. 47, Vintage Books New York, 1952.
7 David Throsby, Kultura a rozwój
gospodarczy, [w:] op. cit., s. 65.
8 P. Kotler, Markering, Warszawa 2003, s. 335.
9 World Bank, The East Asian Miracle:
Economic Growth and Public Policy, Oxford
University Press, New York, 1993.
Z ATOR... POKRÓTCE
REALNE DOBRA, REALNE ZYSKI
W połowie czerwca wicepremier Waldemar Pawlak podczas
spotkania z laureatami Olimpiady Wiedzy Ekonomicznej stwierdził,
że w dzisiejszych czasach inwestorom trzeba dopłacać do nowego
przedsięwzięcia w sektorze realnym, tj. produkcji dóbr materialnych
bądź świadczenia usług niefinansowych. Stwierdzenie to nie jest niestety pozbawione podstaw.
Działalność w sektorze realnym jest często mniej opłacalna niż
inwestowanie środków na rynku finansowym. Wiąże się ona z koniecznością znacznego, osobistego zaangażowania, zamrożenia kapitału i podjęcia dużego ryzyka. Dużo łatwiej osiągnąć wysoką stopę
zwrotu w dość krótkim okresie poprzez udane inwestycje portfelowe.
Możemy oczywiście mówić, że to znak czasów. Przecież od jakichś kilkunastu lat środowiska naukowe, biznesowe i polityczne z
lubością mówią o tzw. gospodarce opartej na wiedzy, w której najważniejszym składnikiem aktywów nie jest już ziemia, ani nawet
praca, ale wiedza i informacja. Skoro tak, to rynek finansowy, na
którym to właśnie informacja odgrywa kluczową rolę, może być
uznawany za jakąś wyższą formę ewolucji rynku. A skoro jest czymś
lepszym i dojrzalszym niż zwyczajne handlowanie kartoflami, może
po prostu musi przynosić większy zysk?
Nie sądzę. Nie możemy zapominać, że rynek finansowy pewni
wobec gospodarki realnej rolę służebną. Uzasadnieniem funkcjonowania giełd kapitałowych nie jest potrzeba stworzenia bardziej wysublimowanej formy zakładów bukmacherskich, ani nawet
zapewnienia miejsc pracy kolejnym studentom kierunków ekonomicznych. Giełdy powstały po to, by przedsiębiorstwa działające w
sektorze realnym mogły zdobywać kapitał, a w związku z tym działać efektywniej. Jeśli ta funkcja nie jest spełniana, rynek kapitałowy
nie ma racji bytu. Sytuacja, w której sektor finansowy przynosi
wyższe zyski od sektora realnego jest patologiczna – zniechęca ona
do inwestycji realnych i w granicy doprowadziłaby oczywiście do
sytuacji, w której handlować będziemy tylko instrumentami finansowymi. Poprawna diagnoza przyczyn tego zjawiska nie jest sprawą
prostą – po części wynika to zapewne z geograficzno-ekonomicznegoukładu świata (Daleki Wschód pełni rolę globalnej fabryki), po
części jednak może być wynikiem pewnego uprzywilejowania sektora finansowego w krajach europejskich. Zgodnie z raportem PricewaterhouseCoopers dla Komisji Europejskiej, sektor finansowy
cieszy się pewną przewagą podatkową ze względu na nieobjęcie
systemem VAT.
Uważam, że rządy powinny przeciwdziałać takim sytuacjom. I
uważam tak nie dlatego, że należę do grona osób kontestujących kapitalizm i fundamenty obecnego porządku gospodarczego. Wręcz
przeciwnie – uważam, że sektor realny musi na nowo odżyć właśnie
dlatego, by można było mówić o kapitalizmie. Kapitalizm to przecież własność prywatna, której jak najlepsze wykorzystanie prowadzi do oferowania konsumentom coraz to lepszych i tańszych dóbr i
usług. Jeśli sektor finansowy pozwala lepiej alokować zasoby i skuteczniej produkować dobra realne, korzystamy na tym wszyscy. Jeżeli natomiast staje się kasynem, na którym jedni zarabiają, inni
tracą, a jeszcze inni poświęcają mu swoje życie (a są to często bardzo
inteligentne, ważne dla społeczeństwa osoby), rezygnując z pracy w
innych, społecznie bardziej użytecznych sektorach, to zdecydowanie
coś jest nie tak.
11
KOKO EURO SPOKO?
Piłkarskie mistrzostwa Europy to temat, którego nie da się łatwo ominąć – wszędobylskie biało-czerwone reklamy
uświadomiły nas o ich obecności na długo przed pierwszym meczem. Czas spojrzeć na Euro 2012 i jego skutki okiem
przeciętnego wrocławianina.
Zuzanna Szawuła | SKNGP "Aliquanta" | [email protected]
Organizacja Euro ma się Polsce opłacić.
Ekonomiści ze Szkoły Głównej Handlowej,
Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Uniwersytetu Łódzkiego przygotowujący raport na
temat skutków Euro wyliczyli, że organizacja imprezy może przynieść całkowity, skumulowany przyrost PKB do roku 2020
równy 27,9 mld zł, a przy optymistycznym
scenariuszu nawet 36,6 mld zł. Może się to
wydawać niewiele, przy całkowitym koszcie
projektów infrastrukturalnych, który ma wynieść 81,3 mld zł. Trzeba jednak pamiętać,
że infrastruktura pozostanie i będzie nam
służyć przez wiele lat, a projekty inwestycyjne utworzyły sporo miejsc pracy.
Skumulowany wzrost PKB w latach
2008-2020 w województwie dolnośląskim
na skutek organizacji turnieju ma wynieść
według szacunków 11,47% wzrostu PKB w
Polsce, czyli ponad 3 mld zł. Ten wzrost ma
być głównie skutkiem nakładów na infrastrukturę (9,51%), 0,84% ma pochodzić z
napływu inwestycji zagranicznych, a 0,86%
ze wzrostu liczby turystów w naszym regionie. Przyjrzyjmy się bliżej inwestycjom w
naszym mieście.
Jakie jest pierwsze skojarzenie z tą futbolową imprezą we Wrocławiu? Oczywiście
Stadion Miejski mieszczący ponad 44 tys.
kibiców. Obiekt imponujący, zwłaszcza jeśli
jest wypełniony po brzegi kibicami przy
okazji międzypaństwowego meczu. Pozostaje jednak pytanie - czy stadion będzie w
12
stanie się sam utrzymać? Czy zwrócą się
853 mln zł wydane na jego budowę? Czy
oprócz areny zmagań WKS Śląsk, stadion
będzie również gościł wielkie muzyczne
gwiazdy i inne ciekawe wydarzenia? Galeria
handlowa przy stadionie, która miała utrzymywać klub, nie powstanie (przynajmniej
na razie), a jeszcze do niedawna teren inwestycji straszył. Na czas Euro problem został
zamieciony pod dywan - a właściwie pod
wielki baner reklamujący mistrzostwa.
Stadion miał być głównym punktem zachodniego centrum miasta według koncepcji
3 centrów Wrocławia, ogłoszonej przez prezydenta Dutkiewicza 27 lipca 2010. Pozostałe 2 centra to strefa wokół Rynku oraz
strefa przy Hali Stulecia. Rynek jest naturalnym centrum miasta i oprócz turystycznej
pełni również szereg innych funkcji.
Wschodnie centrum ma być w zamierzeniu
strefą biznesowo-rekreacyjną, a biorąc pod
uwagę centrum kongresowe, zoo czy fontannę multimedialną, faktycznie takie funkcje spełnia. W tym kontekście strefa
stadionu poza samym stadionem tak naprawdę ma niewiele do zaoferowania i trudno nazywać ją „centrum” miasta.
Na stadion dojedziemy - zadziwiająco całkiem sprawnie, jeśli wybierzemy tramwaj
plus, czyli linie łączące m.in. Gaj i Kozanów, których mieszkańcy wcześniej mogli
się dostać do centrum jedynie autobusami.
Niestety, przebieg linii, nie wspominając o
prędkości
w godzinach szczytu, pozostawia wiele
do życzenia (mimo wprowadzania systemu
ITS, który miał znacznie przyśpieszyć przejazd specjalnego, przynajmniej w nazwie,
tramwaju). Nie wszystko nam się udało.
Stan wielu ulic w mieście pozostawia sporo
do życzenia. W sferze planów pozostały też
szybkie drogi łączące Wrocław z Poznaniem
i Warszawą.
Jedyna inwestycja drogowa, co do której
mieszkańcy Wrocławia nie mają żadnych
zastrzeżeń, to Autostradowa Obwodnica
Wrocławia, która widocznie usprawniła
przejazd przez miasto (korzysta i tranzyt, i
mieszkańcy z powodu mniejszej liczby tirów w mieście). Niezapomniane wrażenie
podczas przejazdu robi najwyższy w Polsce,
122-metrowy pylon Mostu Rędzińskiego
zarówno za dnia, jak i pięknie podświetlony
nocą. A mówiąc o AOW, nie można zapomnieć o znajdującym się na jej trasie lotnisku. Nowy terminal jest cztery razy większy
od działającego dotychczas i może obsłużyć
ponad 3 mln pasażerów rocznie.
W maju obsłużyło rekordową ilość podróżnych - 203 911 .
Kolejna duża inwestycja związana z
transportem to remont Dworca Głównego
PKP, z którym kolejarze zdążyli dosłownie
na ostatnią chwilę (a nadal trwają prace wykończeniowe). Nie ma chyba pasażera kolei,
który nie cieszyłby się z otwarcia głównej
hali i peronów po ciągłych utrudnieniach
ciągnących się od kwietnia 2010 roku. Kontrowersje wzbudzał jedynie kolor ugru, którym budynek został pomalowany –
mówiono, że za jaskrawy, że dworzec przypomina zamek z piasku, że brzydki, „ale
przynajmniej już jest” cytując rozmowy
z autobusu kursującego obok PKP. Niestety, pociąg do stolicy wlecze się nadal ponad sześć godzin.
Dzięki Euro 2012 ekonomiści spodziewają się tzw. efektu barcelońskiego, czyli
zwiększenia atrakcyjności turystycznej naszego kraju. Szacowana liczba turystów zagranicznych, którzy przyjadą do Polski w
czerwcu 2012 r. w związku z Euro wyniesie
820,8 tys., z czego 453,5 tys. pozostanie w
Polsce dłużej niż jeden dzień. Po turnieju, w
latach 2013 – 2020 Polskę ma każdego roku
odwiedzać o 500 tys. osób więcej niż obecnie. Dzięki temu Polska w latach 2012 2020 zarobi o 5 mld złotych więcej z turystyki.
Czas Euro 2012 miał być czasem żniw
dla hotelarzy i restauratorów, ale prawdopodobnie nie zarobią aż tyle, ile myśleli. We
Wrocławiu nie brakowało wolnych miejsc
nawet w dniu meczu. Jeśli chodzi o lokale
gastronomiczne, to korzystały przede
wszystkim te położone w obrębie Starego
Miasta, w których już od rana można było
spotkać zagranicznych kibiców. Narzekają z
kolei te restauracje, do których dostęp został
utrudniony przez umiejscowienie na Rynku
Bibliografia:
strefy kibica.
nym aspekcie mistrzostw. Prawa do transmisji wykupiło ponad 60 telewizji z całego
świata i praktycznie wszystkie z Europy.
Przy okazji meczu w naszym mieście można się było spodziewać oprócz samego meczu i widoków stadionu również wejść na
żywo ze strefy kibica. Dzięki temu, że jest w
samym centrum, w telewizji mógł się znaleźć wrocławski rynek, co z marketingowego punktu widzenia było bardzo korzystne
dla wizerunku miasta. Wystarczy powiedzieć, że mecz Polska-Czechy pobił rekordy
oglądalności w Polsce i zgromadził trzecie
pod względem wielkości audytorium w XXI
wieku (15 mln 570 tys. widzów ).
Wspomniana strefa budziła też niezadowolenie wrocławian, którzy musieli przyzwyczaić się do obchodzenia dookoła
zastawionego barierkami Rynku, a szczególnie narzekali
na przenośne toalety pod samym Ratuszem. Koniec końców, okazało się, że strefa
w Rynku cieszy się dużym zainteresowaniem, bo kibice na tyle licznie (po brzegi)
wypełniają fanzonę, że przed meczem Polska-Czechy postanowiono ją powiększyć.
Łącznie w ciągu całego dnia meczu we
Wrocławiu bawiło się 90 000 osób, co stanowiło rekord frekwencji. Rekordy padły 16
czerwca również w innych strefach kibica w
Nie ma wątpliwości – dzięki Euro popolskich miastach.
wstało kilka bardzo istotnych inwestycji,
które pewnie byłyby odkładane na później.
Strefa została też pozytywnie oceniona Miasto zmieniło się, wypiękniało, zyskało
przez zagranicznych kibiców odwiedzają- na nowych usprawnieniach. Wrocław odcych Wrocław- jak wynika z badań przepro- wiedziło mnóstwo kibiców z Polski i zagrawadzonych
przez
PBS
w nicy, którzy bez turnieju prawdopodobnie by
Miastach-Gospodarzach Turnieju. Najlepiej się tu nie wybrali. O mieście się mówi i pooceniono: atmosferę (85,4% pozytywnych kazuje w mediach. Mistrzostwa przyniosły
ocen), lokalizację (82,8%), wygląd i estetykę również tymczasowe utrudnienia, szczegól(80%) oraz bezpieczeństwo (80%) w strefie. nie dla osób pracujących czy regularnie poAtmosfera samego Wrocławia również zo- ruszających się w okolicach Rynku czy
stała oceniona wysoko – podoba się 88% stadionu. Ale co znaczą te drobne niedogodbadanych. Aż 54,5% respondentów zadekla- ności, kiedy możemy być dumni z organirowało ponowne odwiedziny Wrocławia w zacji wielkiego sportowego wydarzenia,
ciągu najbliższych 3 lat, podczas gdy 42,3% podczas którego łączymy się w dopingu dla
pytanych chce odwiedzić Warszawę, 24% ulubionej drużyny? Miejmy nadzieję, że
Gdańsk oraz Poznań.
Euro 2012 przyniesie nam pozytywny
wstrząs wewnętrzny i popchnie do przodu
gospodarkę Polski i miasta.
Trzeba również pamiętać o promocyj-
wzrostu atrakcyjności wyjazdów turystycznych do tego miasta i całego regionu.
6 http://static.2012.org.pl/images/stories/pdf/raport_impact_1 http://static.2012.org.pl/images/stories/pdf/raport_impact__podsumowanie.pdf
7 Więcej- http://www.2012.org.pl/pl/aktualnosci/pozostale/44156-rekordy_podsumowanie.pdf
2 Tamże
frekwencji-w- sobot.html
3 http://static.2012.org.pl/images/stories/pdf/raport_impact_czerwiec_2010.pdf
8 www.wroclaw.pl
4 www.tuwroclaw.com
9 http://www.pap.pl/euro2012/aktualnosci/news,115243,prawie-16-mln5 Dobra organizacja igrzysk w Barcelonie w 1992 r. przyczyniła się do wielkiego widzow-ogladalo-mecz-polska---czechy.html
STUDENCKIE KOŁO NAUKOWE GOSPODARKI PRZESTRZENNEJ
"ALIQUANTA"
Interesujesz się inwestycjami, miejscem
człowieka w przestrzeni oraz znaczeniem samorządów lokalnych? Jesteś ambitny, lubisz podróże i dobrą zabawę?
Nasze Koło jest właśnie dla Ciebie!
• Organizujemy oraz dofinansowujemy dla
naszych Członków jedyne w swoim rodzaju wyjazdy, zarówno krajowe jak i zagraniczne, podczas których m. in. spotykamy się z lokalnymi
władzami, badamy przestrzeń i strategie miast.
Dzięki temu sprawdzamy swoją wiedzę w praktyce, zdobywamy nowe, ciekawe doświadczenia
oraz nawiązujemy przydatne w przyszłości kontakty.
• Nasza działalność przejawia się także w organizacji konferencji naukowych o tematyce
związanej z rozwojem i strukturą miast, funduszami unijnymi, strategiami regionalnymi oraz
inwestycjami, ponadto współpracujemy z kołami
naukowymi gospodarki przestrzennej z wielu
miast Polski.
• Co roku prowadzimy również CityGame –
popularną grę miejską, której celem jest bliższe
zapoznanie się uczestników z historią, kulturą,
zabytkami Wrocławia w trochę niekonwencjonalny sposób, poprzez rozwiązywanie zagadek i
wykonywanie zadań.
Działamy od 2003 roku przy Katedrze Gospodarki Przestrzennej i Administracji Samorządowej UE na wydziale Nauk Ekonomicznych.
Jak do nas dołączyć?
Rekrutacja do koła trwa cały czas. Wszystkich zainteresowanych prosimy wypełnienie
krótkiej ankiety, którą można znaleźć na naszej
stronie: http://www.aliquanta.cba.pl/.
Ankietę należy wysłać na adres [email protected].
13
EURO 2012 PRZYCZYNĄ BANKRUCTW
W POLSKIEJ BRANŻY BUDOWLANEJ?
Kiedy 18 kwietnia 2007 roku Michel Platini ogłosił decyzję UEFA o przyznaniu organizacji Mistrzostw Europy w Piłce
Nożnej 2012 Polsce i Ukrainie w branży budowlanej nastąpił wybuch entuzjazmu.Był on Spowodowany perspektywą
realizacji wielu dużych inwestycji infrastrukturalnych. Przedsiębiorcy zacierali ręce i liczyli przyszłe zyski, które miało im
przynieść Euro 2012. Czy jednak nie byli oni zbyt pochopni w ocenach projektów i inwestycji?
Dorota Szestakowicz, MKNB Bankier, [email protected]
Problemy, z jakimi boryka się branża
budowlana są ogromne. W ciągu czterech
pierwszych miesięcy 2012 roku upadłość
ogłosiło ponad 80 firm budowlanych. Złożenie wniosku o upadłość układową przez
PBG – największą polską spółkę budowlaną - to kamień, który może spowodować
lawinę. Za nim prawdopodobnie posypią
się również inne. Pogorszenie się sytuacji w
sektorze budowalnym spowodowało ponad
sześćdziesięcioprocentowy spadek wartości
spółek z indeksu WIG-Bud , z 15,9 mld zł
w 2010 roku do 5,4 mld zł w 2012 roku.
Inwestycyjny boom!
Stadiony i otaczająca je infrastruktura,
drogi, autostrady, linie kolejowe, rozbudowa i modernizacja lotnisk i dworców, hotele
- to wszystko było do zrobienia . Ogromne
sumy pieniędzy, jakie miały być przeznaczone na realizację tych zadań, zachęcały
firmy do startowania w przetargach. I to nie
14
tylko te z UE, ale także z Chin czy Indii.
Również na giełdzie dało się odczuć pozytywny oddźwięk całej sytuacji. Jego odzwierciedleniem były natychmiastowe,
kilkuprocentowe wzrosty cen akcji czołowych firm z branży budowlanej, posiadających już doświadczenie w budowaniu
obiektów sportowych oraz dróg.
Utworzono nieistniejące do tej pory instytucje takie jak np. Dyrekcję Ochrony Środowiska (która miała na celu skrócić czas
oczekiwania na obligatoryjne przy budowie
dróg decyzje środowiskowe, ze 180 do 105
dni), a także zaczęto dzielić autostrady na
krótsze odcinki, aby dać szansę mniejszym
firmom na zaangażowanie się w dany projekt. Tu warto postawić sobie pytanie – czy
małe, często mniej doświadczone przedsiębiorstwa radzą sobie z zadaniami, których
wykonanie wymaga niezwykłej precyzji i
doświadczenia? Czy te firmy powinny angażować się w tak ważne i duże projekty?
Konkurencja rosła, a w Polsce wciąż
brakowało wykwalifikowanych inżynierów
drogownictwa. Ci, którzy posiadali odpowiednie doświadczenie, przekwalifikowali
się. Powodem zmiany specjalizacji były lata
zastoju w segmencie budowy dróg. Młoda
kadra inżynierska była niedostatecznie do- Gigant budowlany składa wniosek o
świadczona. Nie wszystkie firmy było też upadłość układową. Kto następny?
stać na pracowników posiadających odpowiednie kwalifikacje. A czas nieubłagalnie
Obecna kondycja finansowa liderów z
płynął.
branży budowlanej nie jest dobra. Świadectwem tego może być złożenie przez
W związku z tym wprowadzono wiele spółki PBG, Hydrobudowa oraz Aprivia
zmian w sposobie realizacji inwestycji. wniosków o upadłość układową. Jak poda-
ły firmy, bezpośrednim powodem takiej decyzji są przedłużające się negocjacje z bankami w sprawie udzielenia kredytów
pomostowych, które umożliwiałyby finansowanie całej grupy.
Czynnikiem, który doprowadził do takiej sytuacji jest utrata płynności finansowej. Mimo tego, iż PBG ciągle ma do
realizacji wiele dużych zleceń, np. budowa
Gazoportu, kopalni ropy i gazu dla PGNiG
czy budowa odcinków autostradA1 i A4, to
nie jest ona w stanie spłacać swoich długów. Wykonawca pieniądze za realizację
projektów dostanie dopiero po ich ukończeniu, a w obecnej sytuacji banki nie chcą
udzielać kredytów na finansowanie spółki.
Czym była spowodowana utrata płynności? Żeby odpowiedzieć na to pytanie
należałoby się cofnąć do momentu, w którym firmy stawały do przetargów. Aby minimalizować koszty i wystartować z jak
najlepszą ofertą, nie brały one pod uwagę
wzrostu ceny surowców. A te podczas kilkuletniej budowy wzrosły nawet o kilkadziesiąt procent. Wzrost płac w Polsce,
zwłaszcza w sektorze budownictwa, oraz
niewystarczająca wydajność producentów
materiałów budowlanych również przyczyniły się do większych wydatków. A tym
samym do pogorszenia się sytuacji finansowej w całej branży.
nawca musi zatroszczyć się o środki na
kupno materiałów i finansowanie wszelkich
kosztów, które pochłania inwestycja. Zleceniodawca wypłaci pieniądze dopiero po
ukończeniu określonej fazy lub całości projektu.
Ucierpi również system bankowy
Wniosek o upadłość układową największej firmy budowlanej w Polsce bezpośrednio lub pośrednio przyczynia się do upadku
innych spółek z tej branży. Za przykład może nam służyć Hybrobudowa. PBG ratując
się przed zupełną utratą płynności pozyskuje środki od spółek zależnych. To z kolei
zakłóca gospodarkę finansową Hybrobudowy i zmusza ją do złożenia wniosku o upadłość. Aby poprawić swoją płynność, PBG
opóźnia również płatności swoim podwykonawcom, a ci wstrzymują wypłaty wynagrodzeń swoim pracownikom. W taki
sposób tworzy się łańcuch zależności, a
niewypłacalność przenosi się na coraz niższy szczebel. Proces budowy spowalnia,
inwestorzy nakładają kary za opóźnienia w
budowie.
Kolejną grupą, która ucierpi na kryzysie
„budowlanki” akcji są właściciele akcji,
którzy w porę nie wycofali się z ich posiadania. W stosunku do roku 2007 ceny akcji
PBG oraz Hydrobudowy spadły o 98%,
odpowiednio z 428 do 7,86 złotego oraz z
8,98 do 0,21 złotego. Taki spadek ma swoje
odzwierciedlenie również w wynikach
funduszy emerytalnych (które pod koniec
2011 roku miały ulokowane w akcjach
PBG prawie 280 mln zł) oraz funduszy inwestycyjnych.
To właśnie budowa odcinków A1 i A4
najbardziej zaszkodziła PBG. Niekontrolowany wzrost cen surowców sprawił, że
spółka z miesiąca na miesiąc traciła na kontraktach. Dodatkowo firma musiała wykładać swoje fundusze, by w dalszym ciągu
móc realizować projekt, z którego nie moJak zapowiadał kilka miesięcy temu DI
gła się wycofać. Mimo zgłoszenia wniosku
upadłościowego, GDDKiA liczy, że spółki BRE problemy będzie miał również sektor
z grupy PBG dokończą rozpoczęte budowy bankowy. Jak wynika z raportów, zobowiązania grupy PBG wobec 12 banków wynodróg.
szą 1,7 mld zł. Po złożeniu wniosku o
W obecnym systemie finansowania tak upadłość do sądu przez zarządy trzech spółdużych inwestycji budowlanych to wyko- ek, banki będą musiały stworzyć dodatko-
we rezerwy. Największe rezerwy, bo aż ok.
78 mln zł będzie musiał zawiązać BZ
WBK, Bank Pekao - 62 mln zł, Bank Millennium - 48 mln zł, a ING BSK 42 mln zł.
Wszystko to wpłynie na zaostrzenie polityki kredytowej w stosunku do podmiotów
(nawet tych niewielkich) z branży budowlanej.
Co czeka naszą branżę budowlaną?
Reasumując można zauważyć, że oczekiwania wobec inwestycji związanych z
Mistrzostwami Europy w Piłce Nożnej
2012 organizowanych w Polsce i na Ukrainie były ogromne. Początkowy wybuch
euforii szybko przerodził się w lekki niepokój oraz obawy czy w tak krótkim czasie
uda się wykonać zaplanowane zadania.
Jednak teraz, kiedy realizacja inwestycji
związanych z Euro dobiegła końca pozostaje postawić sobie pytanie - jaki los czeka
naszą branżę budowlaną?
Analiza sytuacji innych państw (Grecji,
Portugalii, Australii czy Chin), które w niedalekiej przeszłości organizowały wielkie
eventy sportowe, dostarcza niepokojących
wieści. Otóż po zakończeniu imprez sportowych, kraje te popadały w recesję (wyjątkiem są Chiny, w których nastąpiło
tylko,lub aż, spowolnienie gospodarki).
Również przewidywania względem Polski
nie są optymistyczne. Sztuczne pobudzenie
gospodarki może i przyczyniło się do
wzrostu PKB, jednakże należy się zastanowić, co będzie jej motorem napędowym w
niedalekiej przyszłości? Na pewno nie będą
to inwestycje związane z Mistrzostwami. I
nie będą to duże inwestycje infrastrukturalne, ponieważ nie ma na nie środków - ani
tych unijnych, ani krajowych. W takim razie, czym zajmą się firmy budowlane –
przecież nie utrzymają się z budownictwa
mieszkalnego? Czy oznacza to bankructwo
tej branży? Na to pytanie niestety (lub na
całe szczęście) nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
Interesują Cię finanse? Bankowość? Nieruchomości? Jeżeli tak, Bankier jest właśnie dla Ciebie!
MKNB „Bankier” to grupa studentów, którzy chcą aktywnie spędzić czas angażując się w działalność mającą na celu osobisty rozwój
naukowy i popularyzację zagadnień związanych z finansami, a w szczególności dotyczących bankowości i nieruchomości.
Bankier – doświadczenia, które procentują!
www.bankier.ue.wroc.pl
15
R
YNEK TELEFONII
KOMÓRKOWEJ W POLSCE
W Polsce działają cztery główne sieci
komórkowe. Są to T-Mobile, Orange, Plus
i Play. O ile trzej pierwsi swoją działalność
rozpoczęli w latach dziewięćdziesiątych
ubiegłego wieku, o tyle Play wszedł na rynek stosunkowo niedawno, bo w 2007 roku.
Przyjrzyjmy się krótkiej charakterystyce każdego z operatorów. Operatorem sieci T-Mobile jest Polska Telefonia Cyfrowa
S.A. (PTC), założona w 1995 roku. Pierwszym współzałożycielem, a obecnie jedynym właścicielem jest grupa Deutsche
Telekom, działająca w 50 krajach i obsługująca blisko 200 milionów klientów. W
1996 roku PTC rozpoczęła działalność jako Era GSM, następnie Era, by w czerwcu
2011 wprowadzić do Polski markę T-Mobile. W chwili obecnej operator obsługuje
ponad 14,1 mln klientów i obejmuje swoim zasięgiem niemal 100% powierzchni i
mieszkańców kraju.
Operatorem sieci Orange jest Polska
Telefonia Komórkowa Centertel sp. z o.o.
(PTK). Siec Centertel została uruchomiona w 1992 roku. Pracująca w systemie cyfrowym Idea Centertel wystartowała w
1998 roku, by dwa lata później zostać
przemianowaną na Idea. W 2005 roku
miała miejsce akcja rebrandingu która
wprowadziła na polski rynek markę Orange, a Telekomunikacja Polska wykupując
od France Telecom 34% udziałów w spółce stała się jedynym właścicielem PTK.
Na koniec 2011 Orange miał ok. 14,65
mln klientów.
16
Maciej Stasiewicz, Finance News, [email protected]
Polkomtel sp. z o.o. jest operatorem 76,4%. Stanowiło to jeden z najniższych
sieci telefonii komórkowej Plus, która to wskaźników w UE, dla której średnia wyzostała uruchomiona w 1996 roku. Jest nosiła 91%. Obecnie wynosi ona w Polsce
dostępna dla 99% mieszkańców Polski za- 132,7%.
mieszkujących 98% terytorium kraju. Na
koniec 2011 roku operator posiadał
Każdy z obecnych wtedy na rynku
13,99mln użytkowników. Od 30 czerwca podmiotów (tj. Era, Idea i Plus) posiadał
2011 roku 100% akcji posiada Spartan Ca- ok. 1/3 udziału w rynku, zarówno pod
pital Holdings należący do Zygmunta So- względem czasu połączeń głosowych,
lorza.
przychodów, jak również liczby użytkowników.
W 2005 roku Netia Mobile otrzymała
koncesję na świadczenie usług telekomuNiewątpliwie należy zauważyć jak
nikacyjnych i niedługo potem zmieniła na- zmieniła się struktura rynku po wystartozwę na P4. Rok później podpisano umowę waniu sieci Play. Mimo, iż wejście na ryz Polkomtelem o dostępie do ich sieci na- nek tego operatora odbyło się ze
ziemnej (tzw. roaming krajowy) w wyniku znacznym opóźnieniem w stosunku do
czego klienci P4 uzyskali dostęp do połą- operatorów zasiedziałych, to konkuruje on
czeń głosowych, usług SMS i transmisji z nimi z roku na rok coraz lepiej. Wystardanych świadczonych za pośrednictwem czy popatrzeć na dane dotyczące udziału
sieci GSM należącej do Polkomtela. W Play w rynku w 2010 oraz 2011 roku,
pierwszym kwartale 2007 roku urucho- gdzie wynosi on odpowiednio 9,4 oraz
miona została sieć Play. Obecnie sieć Play 14%.
posiada 7,4 mln użytkowników.
Jeśli trend ten utrzyma się, można spoNa koniec roku 2011 działało w Polsce dziewać się już w niedalekiej przyszłości
ponad 50,7 mln kart SIM. Wszystkie sieci zrównania udziału w rynku Play z innymi
przyciągnęły łącznie 3,2 mln nowych sieciami. Jest to bardzo prawdopodobny
użytkowników. Orange umocnił się na po- scenariusz, ponieważ jako stosunkowo
zycji lidera pozyskując 326 tysięcy no- nowy operator, Play wprowadza bardzo
wych klientów, T-Mobile 858 tysięcy, Plus atrakcyjne oferty, wymuszając na pozo254 tysiące, a Play aż 1,9 miliona.
stałych obniżenie stawek. Jest przy tym o
krok przed konkurencją. Przykładem moZwróćmy teraz uwagę na dane histo- że być niedawne wprowadzenie zryczałryczne z okresu przed wejściem na rynek towanego abonamentu, w którym
Play. Według danych UKE w 2005 roku z użytkownik może korzystać z nielimitousług telefonii mobilnej korzystało nie- wanych połączeń do wszystkich sieci. Jest
wiele ponad 29 mln użytkowników, co da- to ważne chociażby z punktu widzenia
wało penetrację rynku na poziomie ok. kontroli kosztów, ponieważ niezależnie od
rozmów opłata abonamentowa jest stała. Co prawda
na przykład Orange też
wprowadził do swojej
oferty podobną pozycję,
jednak to Play zainicjował
zmiany. Jest to bardzo
ważne posunięcie, ponieważ z tej oferty skorzystają
ludzie dzwoniący w znacznej mierze poza swoja rodzimą sieć. Może to też
obniżyć znacząco przycho-
dy operatorów, ponieważ abonent zawsze
zapłaci tyle samo, skończą się więc kilkusetzłotowe rachunki za telefon.
Oddzielną kwestią są opłaty za korzystanie z Internetu mobilnego. Jest to bardzo
ważny
segment
usług
telekomunikacyjnych z uwagi na bardzo
szybko rozwijający się rynek smartfonów,
które bez możliwości korzystania z transmisji danych, nie spełniają swojej roli.
Jeszcze do niedawna z Internetu w telefonie można było korzystać wykupując pakiet internetowy. W abonamencie w sieci
Play możemy liczyć na pakiet szybkiego
Internetu, jednak po jego wykorzystaniu,
za dalsze korzystanie z Internetu nie ponosimy żadnych dodatkowych opłat, a jedy-
ną
niedogodnością
jest
zwolniona
prędkość
transferu danych. U innych operatorów też
zostały wprowadzone takie usługi, jednak
mniej, a drożej. W związku z coraz łatwiejszym dostępem do Internetu mobilnego spada ilość wysyłanych smsów, co
martwi operatorów, ponieważ zmniejsza
ich przychody. Ludzie przerzucają się na
pisanie wiadomości na facebooku, bo skoro już posiadają dostęp do sieci, to po co
płacić za smsy, jak napisanie wiadomości
na tym portalu nic ich nie kosztuje.
połączenie jest zakończone, od operatora
sieci, z której połączenie jest wykonywane. Od 1 lipca 2012 roku za połączenia
wykonywane do Orange, T-Mobile i Plus
opłaty wynoszą 0,1223 zł/minutę (wcześniej 0,152 zł/minutę), natomiast do Play
jest to 0,1798 zł/minutę (wcześniej 0,2478
zł/minutę). Planowane są dalsze obniżenia, w sześciomiesięcznych odstępach, tak
aby w 2013 roku system jednakowo traktował wszystkie główne podmioty. Jako że
w chwili obecnej stawki te nie są dla
wszystkich takie same, można powiedzieć, że Play jest niejako dotowany przez
innych operatorów. Rozpoczęcie wojny
cenowej ma na celu uzyskanie jak największego udziału w rynku, wykorzystując obecną działalność na preferencyjnych
warunkach, by w przyszłości stanowić
pełnoprawną konkurencję, co po zrównaniu stawek MTR będzie znacznie trudIstotnym elementem z punktu widze- niejsze.
nia konkurencji na rynku, zarówno teraz,
jak i w przyszłości są tzw. stawki MTR
Warto wspomnieć też o tym, że rynek,
(Mobile Termination Rate). Są to opłaty w którym penetracja jest na poziomie
pobierane przez operatora sieci, w której 132,7% wydaje się już nasycony. Oznacza
to, że operatorzy muszą bazować nie na
pozyskiwaniu całkowicie nowych użytkowników, a na przyciąganiu ludzi zmieniających operatora. W tej statystyce na
pozycji lidera znajduje się Play, ponieważ
ponad 60% osób decydujących się na
zmianę, wybiera właśnie tę sieć. Czas pokaże, czy uda się utrzymać tę tendencję i
zostać, może nawet nie liderem, ale przynajmniej graczem posiadającym 25%
udział w rynku. Jak na chwilę obecną
wszystko jest na dobrej ku temu drodze.
Magia radia na wyciągnięcie ręki!
Budynek mały, niepozorny, wdrapać się trzeba na 2 piętro – schody niemal przeciwpożarowe mogą budzić obawy.
Nie dajcie się zniechęcić, warto dotrzeć na sam szczyt, otworzyć drzwi i…. dać się porwać magii radia. Ostrzegamy - fala
91,6 FM potrafi wciągnąć na dobre.
Akademickie Radio Luz to ponad 100 osób z wszystkich uczelni Wrocławia. Czego tu szukają? Doświadczenia,
spełnienia marzeń i dobrej zabawy. Co dostają? Szanse na realizowanie swoich pasji. Przygotowują wiadomości,
uczestniczą w konferencjach prasowych, prowadzą programy, opowiadają swojej muzyce, zapraszają interesujących ich
gości, przygotowują audycje autorskie, w których poruszają ważne dla nich tematy. Wolontariuszem radia zostać może
każdy student. Nie trzeba doświadczenia, wystarczą chęci. Wszystkiego nauczyć się można na miejscu.
Wystarczy śledzić na stronie internetowej radioluz.pwr.wroc.pl terminy kolejnych rekrutacji. Potem seria szkoleń i
można dołączyć do ludzi, którzy już wiedzą, że warto wrzucić na LUZ!
17
Toksyczne opcjewalutowe
W 2008 roku polskim rynkiem finansowym wstrząsnęły wydarzenia związane z toksycznymi opcjami walutowymi. Nagle
firmy, które chciały się zabezpieczyć przed umacniającym się kursem złotego, zostały z milionowymi długami do zapłaty
na rzecz banków. Więc kto jest tym złym? Chciwe banki czy może spekulujący przedsiębiorcy? I czy rzeczywiście należy
bać się opcji?
Rafał Piekorz | KNRK Hossa ProCapital | [email protected]
Czym są toksyczne opcje walutowe?
Toksyczne opcje walutowe (TOW) są zaliczane do toksycznych instrumentów pochodnych. Przyjmując szeroką definicję, sąto
instrumenty sprzedawane przez instytucje finansowe obdarzone zaufaniem publicznym,
które nie dopełniły należytej staranności, aby
klienci w przewidywalnych dla profesjonalnej instytucji okolicznościach na tych instrumentach nie tracili lub stracili jak najmniej.
Toksyczne instrumenty pochodne są takim złożeniem opcji, których nie sposób znaleźć w dostępnej fachowej literaturze
fachowej z prostej przyczyny: są instrumentem o wybitnie nierównych prawach i obowiązkach na niekorzyść przedsiębiorstw;
zupełnie nieracjonalnych z punktu widzenia
stosującego je przedsiębiorstwa. To instrumenty, w których ryzyko przedsiębiorstw jest
niezwykle wysokie.
Aby daną opcję lub strukturę opcyjną zakwalifikować jako toksyczną, powinna ona
spełniać następujące kryteria:
• powiązanie kilku opcji call do opcji put,
• zatajenie funkcji wypłaty,
• dodanie barier zwiększających ryzyko
klienta i zmniejszających ryzyko banku,
• bagatelizowanie lub ukrywanie faktycznego ryzyka,
• ukrywanie regulaminów i warunków
transakcji.
Przyczyny zaistnienia zjawiska
Na sytuację związaną z toksycznymi
opcjami złożyło się wiele czynników. Silny
trend aprecjacyjny złotego spowodował, że
eksporterzy byli bardziej otwarci na ofertę
produktów zabezpieczających. Przedsiębiorcy korzystali już wcześniej z forwardów, jednak bardziej skomplikowane instrumenty
(opcje, swapy, struktury opcyjne) były raczej
skierowane do przedsiębiorstw o wysokich
przychodach. Wobec mocnego umocnienia
się polskiej waluty eksporterzy zaczęli ponosić straty z tytułu przychodów eksportowych.
Był to główny powód dla którego przedsiębiorstwa były skłonne do hedgingu.
Niewątpliwie można wskazać kilka przesłanek umożliwiających i sprzyjających
wprowadzenie toksycznych opcji waluto-
18
wych. Wśród nich znaczącą rolę odegrały na- premią należna klientowi od banku, przy
stępujące:
czym według banku nie starczało jednej czy
nawet dwóch opcji call, aby tę premię zrów• możliwości wyceny przez banki skom- noważyć.
plikowanych produktów opcyjnych oraz wyliczania premii opcyjnej, także dla opcji
Brak premii płaconej przez przedsiębioregzotycznych, a w szczególności bariero- stwa był związany z oferowaniem przez banwych,
ki produktów zerokosztowych. Co ciekawe,
• długotrwały trend umocniania się złote- żadne z przedsiębiorstw premii nie zapłaciło,
go względem euro,
ani nie otrzymało. Niestety, jedynym wytłu• szybka realizacja osłabienia się złotego maczeniem jest nieujawnianie informacji o
w II połowie 2008 roku.
cenie opcji put i cenie opcji call, tym samym
nieujawnienie informacji o opłacie, która jest
Toksyczne opcje – rodzaje, sposób pobierana przez bank już w momencie zadziałania
wierania struktury. Opłata ta jest różnicą między premią, która powinna być wypłacona
Najczęściej do zakupu TOW przez przed- przez bank i premią, którą powinien zapłacić
siębiorstwa dochodziło podczas zawarcia klient. Jak się można domyślać, przy braku
transakcji właściwej opcji zabezpieczającej ujawnienia informacji o takiej opłacie, mamy
eksportera przed ryzykiem walutowym, czyli do czynienia z silną pokusą, aby tę opłatę zazakupu opcji put. Cały trik polegał na tym, że wyżać, czyli zawyżać cenę za opcję call.
okazywało się, że przedsiębiorca dodatkowo Można to robić w najprostszy sposób: zwiękwystawił opcję call o zwielokrotnionym no- szać wolumen lub nominał opcji call. W nieminale lub kilka opcji call. Należy dodać, że których przypadkach, maksymalna asymetria
banki przedstawiały w wielu przypadkach wynosiła 10 opcji call na 1 opcję put, a więc
struktury opcyjne jako jedyne dostępne, poza sumaryczny nominał opcji call był wyższy
forwardami.
10-krotnie od nominału opcji put. Niesymetryczność opcji była pokusą do wystawiania
Modyfikacja jednego z parametrów opcji, klientów na nieograniczone ryzyko, w imię
czyli nieznaczne polepszenie (podwyższenie powiększania przychodów dla banku. Z baod około 1 do 10 groszy w stosunku do kursu dań wynika, że dealerzy nie byli skłonni porynkowego) kursów rozliczenia opcji, powo- dejmować się wyzwania ubezpieczyciela
dujących w przypadku opcji put wystąpienie ryzyka (wystawiania pojedynczych opcji
stanu in-the-money, była oficjalnym stanowi- put), mimo zapewnienia premii ze strony
skiem dealerów bankowych podczas spotkań ubezpieczającego.
przedsiębiorstw z bankami, tłumaczącym
nadzwyczajnie wysoką wartość wyliczonej
Wnioskiem na przyszłość powinno być
premii, koniecznej do zapłacenia przez firmę. sprawdzenie wyceny premii opcji będących
Zgodnie z tłumaczeniem dealerów, po to aby w strukturze. Problem w tym, że niedostatki
klient nie musiał
płacić premii,
bank zgadza się,
aby dodatkowo
klient wystawił
mu opcję, za którą
bank będzie zobligowany do zapłaty
premii.
Sumarycznie nikt
nikomu nie płacił
w momencie zawierania struktury.
Czyli konieczną
do zapłacenia
przez klienta premię za opcję put
równoważono
około 9 mld złotych.
Ujemna wycena pozostałych walutowych instrumentów
pochodnych wyniosła:
transakcje forward –
około 7 mld złotych,
swapy (w tym CIRS-y)
– około 2 mld złotych.
Udział euro jako instrumentu bazowego dotyczy
transakcji
stanowiących ok. 77%
negatywnej wyceny. Na
wiedzy oraz możliwości technicznych w tym dolara amerykańskiego
przypada ok. 14%
zakresie były zbyt duże dla małych i średnich wyceny.
przedsiębiorstw. W wielu przypadkach istnieje możliwość zrównoważenia opcji put zaledWiele spraw miało swój finał na sali sądowie jedną opcją call.
wej. W większości wypadków banki zawieugody i redukują o 70 – 80 proc. dług
Dealer opracowując strategię, nie pokazy- rają
firmie.
Pozostaje jednak kwestia reszty, a
wał ile na danej strategii zarobił już w mo- zwłaszcza
długów już wymagalnych (nieobmencie jej zawarcia z klientem. Ale dealerzy jętych ugodami).
W największej pod wzglęsprawiali wrażenie, że jeśli produkt zerokosz- dem wartości przedmiotu
sporu sprawie
towy, to również zeroprzychodowy dla ban- został pozwany Bank Millenium
zapłatę
ku. W podobnej konwencji są utrzymane inne 71,1 mln zł z tytułu rozliczenia opcjio walutonazwy związane ze strukturami toksycznymi, wych, zawartych w 2008 roku. Choć bank nie
np. produkt o nazwie MaxProfit., kojarzący ujawnił w sprawozdaniu, kto jest jego przesię z maksymalnym zyskiem. Okazuje się ciwnikiem procesowym, wiadomo, że chodzi
jednak, że chodzi o ograniczenie wypłaty dla o giełdowy Erbud. Budowlana spółka złożyła
stosującego produkt, czyli określenie jej mak- pozew, żądając zwrotu pobranych z rachunsymalnego pułapu. Co gorsze produkt ten był ków pieniędzy oraz pokrycia kosztów doradoferowany eksporterom jako zabezpieczenie ców.
ich eksportu.
W takim razie kto na tym zarobił?
Skutki i skala problemu
Prawdopodobna ilość firm, które zawarły
TOW jest szacowana na 2000 według KNF
lub nawet do 15% populacji przedsiębiorstw
według NBP, czyli nawet 20 tys. firm. Według wyliczeń KNF na dzień 13.02.2009 negatywna wycena z tytułu zaangażowania
przedsiębiorstw w opcje walutowe osiągnęła
Podobne pytanie postawił wicepremier
Waldemar Pawlak: „Musimy dowiedzieć się,
kto wyciągnął z naszej gospodarki kilkanaście, czy kilkadziesiątmiliardów dolarów i kto
się wzbogacił na tym kryzysie”. W większości były to banki polskie mające banki-matki
zagranicą. W Polsce toksyczne opcje walutowe oferowało kilkanaście banków. Do wysta-
wiania opcji na polskim rynku przyznał się
również J.P. Morgan. Bank robił to za pośrednictwem polskich banków. Nie chciał jednak
podać, ile opcji barierowych i o jakiej wartości wystawił.Nie tylko J.P. Morgan, ale i inne
wielkie, znane banki, takie jak Lehman Brothers, Citibank czy UniCredit były dostarczycielami opcji walutowych na polski rynek.
Banki dostarczały opcje walutowe polskim
instytucjom finansowym, a te zawierały
umowy z przedsiębiorstwami, które dziś ponoszą gigantyczne straty.Lehman Brothers
był bardzo aktywny w lipcu i sierpniu, tymczasem już we wrześniu zbankrutował. Dzięki temu polskie banki nie muszą rozliczać z
nim opcji.
Wnioski na przyszłość
Ministerstwo gospodarki nazwało sytuację z TOW kosztowną lekcją inżynierii finansowej. W 2009 roku dokształcali się
wszyscy przedsiębiorcy, menedżerowie i finansiści. Nie tylko kilka tysięcy firm dotkniętych problemem, ale każdy, kto ma w swoim
obrocie do czynienia z walutą. Niestety
sprawdza się tutaj przysłowie mądry Polak po
szkodzie. Może należało wziąć przykład z
Warrena Buffeta, który zrezygnował z inwestowania w spółki IT podczas tzw. boomu internetowego w 2000 roku. Uzasadnił to
krótkim zdaniem: „Nie rozumiem, o co w
tym chodzi”.
Po wydarzeniach z toksycznymi opcjami
walutowymi ukazywano ten temat w krzywym zwierciadle, na jakiś czas podkopało
popularność rynku instrumentów pochodnych oraz rozwój dobrze pojętych metod zarządzania ryzykiem. Natomiast toksyczne
może się okazać wszystko, co jest używane
nieodpowiedzialnie, tudzież bez umiaru.
KOŁO NAUKOWE RYNKÓW KAPITAŁOWYCH HOSSA PROCAPITAL
Koło Naukowe Hossa Procapital zostało założone w 1997 r. Początkowym celem spotkań była wymiana wiedzy, nauka, a także dyskusja na temat
rynków kapitałowych. To właśnie rozwój Hossy zapoczątkował narodziny pozostałych kół na uczelni, gdyż dotychczas bardziej popularne były organizacje
studenckie. W kręgach naszych zainteresowań pozostają : rynki finansowe świata, instrumenty finansowe, innowacje w strategiach inwestowania, słynni
inwestorzy i ich historie. Hossa Procapital to jedno z najbardziej znanych Kół Naukowych działających przy Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu.
Dzięki swej aktywności staliśmy się rozpoznawalną marką, a byli członkowie Koła robią kariery w najważniejszych instytucjach finansowych w Polsce
i na świecie. Rynki kapitałowe to dla nas pasja i wiedza, którą chcemy rozwijać i propagować. Zajmujemy się bieżącą analizą techniczną i fundamentalną
światowych rynków finansowych. Ponadto organizujemy konferencje, spotkania z praktykami rynków finansowych, konkursy, cotygodniowe spotkania
dydaktyczne, a także prowadzimy badania własne.
Naszym zasadniczym celem jest stworzenie członkom Koła dogodnych warunków do samodzielnego rozwoju, wymiany opinii oraz realizacji
projektów: prac naukowych, seminariów tematycznych czy warsztatów. Koło Naukowe Rynków Kapitałowych Hossa Procapital to według nas „najlepsze
koło naukowe na świecie”. Skupia ono niezwykłych ludzi. Sprawdź i dołącz do nas.
Zapraszamy na stronę internetową i do polubienia na na facebook’u
www.hossaprocapital.ue.wroc.pl
19
OPODATKOWANIE NAGRÓD W GRACH I KONKURSACH
PODATKIEM DOCHODOWYM OD OSÓB FIZYCZNYCH
Michał Sznauder , Koło Naukowe Doradztwa Podatkowego , [email protected]
Niniejszy artykuł ma za zadanie w
uproszczony sposób przedstawić zasady
opodatkowania wygranych w różnego rodzaju konkursach. Wszak większość z nas
od czasu do czasu bierze w takich udział
(niestety wygrywamy zdecydowanie rzadziej). Zagadnienie to jest złożone, bowiem
nasze zobowiązanie podatkowe oraz jego
wielkość zależy od wielu czynników i
przesłanek, takich jak rodzaj konkursu, czy
wartość nagrody.
od osób fizycznych (dalej: Ustawa o PIT),
podstawą opodatkowania wygranych w
konkursach, grach i zakładach wzajemnych
lub nagród związanych ze sprzedażą premiową nie jest dochód, a cały przychód, nie
występuje bowiem w tym wypadku żaden
koszt jego uzyskania (realny ani zryczałtowany). Przychodu tego nie łączy się z dochodami (przychodami) z innych źródeł, nie
ujmuje się go w celu obliczenia podatku wg
skali podatkowej w corocznej deklaracji
PIT36 lub PIT37 składanej w urzędzie skarTytułem wprowadzenia należy zazna- bowym.
czyć, że wg ustawy o podatku dochodowym
Skomplikowaną, ale zasadniczą kwestią
dla takiego preferencyjnego opodatkowania
ryczałtem jest definicja słowa „konkurs” lub
„gra”. Ustawa o PIT takich definicji nie zawiera, należy zatem oprzeć się o interpretacje organów podatkowych. Wynika z nich,
że kluczowym elementem w tym zakresie
jest istnienie „współzawodnictwa”, „rywalizacji” (syg. IBPBII/1/415-516/11/BD).
Koniecznym jest również zadbanie o stronę
formalną takiego przedsięwzięcia przez organizatora, tj. sporządzenie regulaminu
konkursu, który zawiera przynajmniej nazwę tego konkursu, organizatora, uczestników, nagrody i przede
wszystkim: sposób wyłonienia
zwycięzcy. Kolejnym wymogiem (choć z pewnymi możliwymi wyjątkami) jest
uzyskanie zezwolenia wydawanego przez właściwego
miejscowo dyrektora izby celnej. Niektóre rodzaje gier stanowią
zaś
monopol
państwowy i prowadzone mogą być jedynie przez spółki
Skarbu Państwa.
W odniesieniu do ww.
przychodów obowiązuje, co
do zasady zryczałtowany podatek w wysokości 10% i dotyczy to nagród uzyskanych w
Polsce, krajach UE oraz EOG
(UE plus Islandia, Norwegia,
Lichtenstein). Wygrane z innych krajów są zasadniczo
opodatkowane na zasadach
ogólnych, jednak istotne modyfikacje mogą zawierać
umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, których
stroną jest Polska.
Ustawodawca daje jednak,
w określonych przypadkach
możliwość zwolnienia wygranej od opodatkowania. Te
przypadki to:
I. Wygrane w grach losowych i zakładach wzajemnych.
Ustawa o grach hazardowych definiuje gry losowe ja-
20
ko gry o wygrane pieniężne lub rzeczowe,
których wynik zależy od przypadku, a warunki gry określa regulamin. Jest tam wymienionych 11 rodzajów gier, ich definicji
nie będę przytaczał, jednak są one istotne z
punktu widzenia możliwości zwolnienia od
podatku, o czym poniżej.Co do zakładów
wzajemnych natomiast, są to: totalizatory
oraz bukmacherstwo. W razie niejasności,
na wniosek zainteresowanej strony, Minister
Finansów w drodze decyzji może rozstrzygnąć o tym, czy dany konkurs spełnia wymogi gry losowej, zakładu wzajemnego lub
gry na automacie.
Tutaj występują dwie możliwe sytuacje:
a) zwolnienie, bez względu na kwotę
wygranej . Dotyczy to wygranych w kasynach, na automatach, wideoloteriach, grze w
bingo pieniężne i bingo fantowe
b) zwolnienie z opodatkowania, jeżeli
wygrana nie przekracza kwoty 2280 zł. Jeżeli wygrana jest warta więcej, podlega w
całości opodatkowaniu stawką 10%. Dotyczy to gier liczbowych, loterii pieniężnych,
fantowych, promocyjnych, audiotekstowych, telebingo oraz zakładów wzajemnych. Trzeba podkreślić, że wartości
wygranych nie kumuluje się, zatem jeżeli w
danym roku wygramy 2 razy po 2000 zł, to
podatku nie zapłacimy.
II. Wygrane w grach i konkursach organizowanych i emitowanych przez środki
masowego przekazu, oraz konkursach z
dziedziny nauki, kultury, sztuki, dziennikarstwa i sportu, a także nagród związanych ze
sprzedażą premiową – jeżeli jednorazowa
wartość nagrody nie przekracza kwoty 760
zł.
Odnośnie środków masowego przekazu,
ważne jest aby konkurs nie był jedynie w
nich ogłoszony, ale również zorganizowany
(np. organizatorem konkursu jest stacja tv).
Warto natomiast nieco opisać kwestię
sprzedaży premiowej. Za sprzedaż premiową rozumie się sytuację, kiedy przy sprzedaży jakiegoś towaru lub usługi,
otrzymujemy dodatkowo jakąś premię lub
nagrodę(będąc konsumentami) . Zwolnienie
to nie dotyczy jednak sytuacji, kiedy premia
lub nagroda przyznana jest osobie w związku z prowadzoną przez nią działalnością gospodarczą. Stanowi to w takiej sytuacji
przychód z działalności gospodarczej. Sporną kwestią, którą rozstrzygnął w wyroku z
21.07.2010r Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie(syg. III SA/Wa 169/10),
były wygrane przez przedsiębiorców w
konkursach, które jednak nie mają żadnego
związku z prowadzoną przez nich działalnością gospodarczą. Obecnie przyjmuje się,
że taka nagroda może być opodatkowana
ryczałtem w wysokości 10% i traktowana
jako przychód z wygranej w konkursie.
2. Trafiamy wszystkie zakłady w „ofercie tygodnia” u bukmachera -nasz podatek
wynosi 10% z 3000zł, czyli 300zł. Płatnikiem tego podatku jest firma bukmacherska,
składa ona w naszym imieniu informację
PIT-8C, na której wykazuje wartość wygranej oraz zapłacony podatek. My swojej wygranej nie łączymy z innymi dochodami, nie
wykazujemy w deklaracji podatkowej.
III. Pozostałe wygrane i nagrody zwolnione od podatku – m.in.
a. Nagrody wypłacane za wyniki uzyskane na igrzyskach olimpijskich lub paraolimpijskich
b. Nagrody otrzymane przez uczniów za
udział w konkursach, turniejach i olimpiadach organizowanych przez system oświaty
lub edukacji.
4. Otrzymujemy nagrodę w konkursie
organizowanym przez stację telewizyjną.
Wartość wycieczki przekracza 760 zł, zatem
całą wartość wycieczki opodatkowujemy
ryczałtem 10%. Pozostałe konsekwencje
podobnie jak w przykładzie drugim.
3. Wygrywamy naszą wycieczkę w
„bingo fantowe”. Korzystamy z całkowitego zwolnienia od podatku. Organizator wysyła do US informację PIT-8C wykazując
wartość nagrody oraz zaznaczając, iż jest
ona zwolniona od podatku.
5. Nasza wygrana pozostaje w związku
z prowadzoną przez nas działalnością usługową w branży turystycznej. Jest traktowana jako przychód z działalności
gospodarczej i sumujemy ją z resztą naszych przychodów z takiej działalności.
Stawka opodatkowania i rodzaj deklaracji
zależą od wybranej przez nas opcji opodatkowania (skala podatkowa, ryczałt, stawka
liniowa).
Podchodząc bardziej praktycznie do
omawianego zagadnienia, rozważmy przykład, że naszą nagrodą będzie wycieczka
zagraniczna o wartości 3000 zł. Wartość
pieniężną tego typu nieodpłatnych świadczeń ustala się na podstawie cen rynkowych
przy świadczeniu usług tego samego rodzaju. W praktyce jednak organizatorzy konkursu najczęściej w regulaminie oraz w
Podsumowując, w zależności od rodzaju
ogłoszeniach podają wartość pieniężną na- konkursu,
w którym bierzemy udział oraz
szej nagrody i to ona jest dla nas decydująca. od spełnienia
wymagań formalnych, nasza
Aoto możliwe scenariusze:
nagroda może być opodatkowana według
ryczałtem albo zwolniona od opodat1. bierzemy udział w wydarzeniu, które skali,
kowania.
są również konsekwencje
nie spełnia definicji konkursu (np. nie posia- wynikająceRóżne
z
obowiązków
deklaracyjnych
da regulaminu) -w tej sytuacji nie możemy względem Urzędu Skarbowego.
naskorzystać z ryczałtu, a naszą wygraną łą- dzieję, że po części udało mi sięMam
objaśnić
czymy z pozostałymi dochodami z właści- tajniki tej skomplikowanej części prawa powego źródła (najczęściej jako dochód z datkowego. Czytelnikom życzę wysokich
innych źródeł), wykazujemy w deklaracji i wygranych i niskich podatków.
opodatkowujemy wg skali. Organizator razem z wygraną przekazuje nam informację
PIT-8C na którym wykazuje wartość wygranej.
21
ZACZNIJ POZIOM
WYŻEJ!
Międzynarodowa firma doradcza
Ernst & Young od lat aktywnie uczestniczy w życiu studenckim, oferując
możliwość budowania swojej wiedzy
i zdobywania doświadczenia już od III
roku studiów. Co roku firma zatrudnia
około 200 studentów i absolwentów na
stanowiska asystentów i praktykantów
do zespołów w dziale audytu, doradztwa podatkowego, doradztwa transakcyjnego lub doradztwa biznesowego
do biur w Warszawie, Katowicach,
Krakowie, Poznaniu i Wrocławiu.
Oferta pracy i płatnych praktyk
skierowana jest do studentów i absolwentów kierunków ekonomicznych,
prawniczych, technicznych i ścisłych,
którzy chcą profesjonalnie pokierować
swoją karierą.
Młode osoby zaczynające pracę w
Ernst & Young podkreślają, że ważnym aspektem pracy w Ernst & Young
jest program EYU – Ernst & Young
and You
„Z naszych obserwacji wynika, że
na wyższych stanowiskach doskonale
sprawdzają się osoby, które mają gruntowną wiedzę i szerokie zainteresowania. Dlatego dbamy o to, aby
kwalifikacje naszych pracowników były jak najszersze i nie ograniczały się
tylko do jednej wąskiej specjalności.”
– powiedziala Anna Woźniak, Manager ds. Rekrutacji w Ernst & Young.
Dajemy możliwość wyboru ścieżki
rozwoju na podstawie własnych obserwacji i preferencji.” – dodaje.
EYU opiera się na trzech filarach:
zdobywaniu różnorodnych doświadczeń,
odpowiednio dobranym programie szkoleń i coachingu – rozwoju pod okiem
opiekuna, osoby z wieloletnim doświadczeniem w Ernst & Young. Zadaniem
opiekuna jest zapewnienie niezbędnego
wsparcia, pomoc w wyznaczaniu i skutecznym realizowaniu celów oraz udzielanie praktycznych porad dotyczących
pracy w wybranym biurze.
W dziale doradztwa podatkowego
programem EYU objęci są wszyscy nowi asystenci i praktykanci. „Z mojego
doświadczenia wiem, że podjęcie decyzji o wyborze specjalizacji w prawie podatkowym od razu po ukończeniu
studiów jest bardzo trudne. Z tego też
względu jestem zadowolony, że mam
możliwość spróbowania sił w każdej
dziedzinie prawa podatkowego.” – powiedział uczestnik programu Michał Potyrała, asystent w dziale Doradztwa
Podatkowego Ernst & Young.
Zarówno przy doborze projektów, jak
i szkoleń, pracowników wspierają opiekunowie zawodowi, co stanowi trzeci
wymiar programu EYU – coaching.
„Jest to program, w którym dostarczamy
pracownikowi narzędzia tj. zróżnicowane portfolio projektów, odpowiednie
mapy szkoleniowe dopasowane do potrzeb pracownika oraz doradztwo zawodowe, niezbędne do efektywnego
zarządzania własną karierą i rozwojem."
– powiedziała Magdalena Łapińska,
Specjalista ds. Rozwoju Kariery z zePracownicy w trakcie programemu spole audytu.
EYU mają możliwość pracować np.
Doradzamy najlepiej:
przy międzynarodowym planowaniu pozacznij poziom wyżej
datkowym, analizowaniu zagadnień poz Ernst & Young
datków dochodowych, pośrednich, cen
transferowych, a także pomagać w proSprawdź aktualne oferty i aplikuj
wadzonych przez firmę postępowaniach
on-line
na www.ey.com.pl/kariera
podatkowych.
Lubisz nas? Dołącz:
„Z perspektywy nowego pracownika
Facebook.com/EY.Polska.Kariera
dużą pomocą jest wsparcie opiekuna,
który swoim doświadczeniem pomaga
w codziennych problemach oraz w pla- Chcesz się sprawdzić?
Weź udział w konkursach dla studentów
nowaniu kariery.” – podkreślił Michał.
Zapraszamy grupy 3-4 osobowe do udziału
W dziale audytu pracownicy zdoby- w konkursach:
Program EYU został wdrożony we
wszystkich biurach Ernst & Young wają szerokie spektrum doświadczeń - EYe on Tax - dla zaintersowanych prawem
podatkowym
w celu rozwoju zawodowego dla pra- poprzez prace dla klientów zróżnicowaEY
Financial Challenger - dla zainteresocowników, polegający na praktycznym nych pod względem wielkości, struktury
wanych doradztwem transakcyjnym.
i wszechstronnym kształceniu. Pro- własności oraz sektorów gospodarczych.
gram umożliwia realizację osobistych
planów rozwojowych pracowników
w ramach możliwości oferowanych
przez Ernst & Young.
22
Na każdym etapie kariery dopasowujeDo wygrania płatne praktyki oraz
my szkolenia metodologiczne, techniczatrakcyjne
nagrody rzeczowe i finansone oraz miękkie. Ponadto wszyscy
we.
Kolejne
edycje konkursów ruszają
pracownicy zdobywają kwalifikacje zawodowe biegłego rewidenta i ACCA. w listopadzie 2013 roku!
Magazyn, który trzymasz w ręku to nie jedyne nasze zajęcie.
Oprócz niego, tworzymy audycję ekonomiczną na antenie Akademickiego Radia Luz.
Organizujemy konferencje i debaty, oraz w nich uczestniczymy. Publikujemy w Obserwatorze
Finansowym. Współpracujemy z wieloma stowarzyszeniami i fundacjami.
I można by jeszcze wymieniać.
Naszą misją jest mówić o ekonomii w sposób, w jaki powinno się o niej mówić - ciekawie.
Poruszać tematy, które umykają dyskusji publicznej. Promować młodych publicystów
i kształcić czytelników.
Jeśli chcesz zabrać głos w dyskusji - nie ma nic protszego. Wyślij nam swój artykuł, opublikujemy
w magazynie który dociera do studentów UE i jest prenumerowany przez koła naukowe
z najważniejszych miast akademickich.
A może chcesz dołączyć do nas na stałe? Napisz do nas, pomożemy Ci rozwinąć skrzydła.
www.financenews.ue.wroc.pl

Podobne dokumenty