Marzec 2009 - Ciekawe Miejsca - Internetowy Przewodnik Turystyczny
Transkrypt
Marzec 2009 - Ciekawe Miejsca - Internetowy Przewodnik Turystyczny
www.ciekawe-miejsca.net Spis treści Spis treści Spis treści Spis treści 3 4 10 12 15 19 25 30 Gagaty Sołtykowskie Kartka z podróży Niezwykła historia katedry w Esztergomie Węgry Drewniany kościół w Sękowej UNESCO w Polsce Zima nad Śniardwami i Krutynią Uroczysko Gagaty Sołtykowskie. W krainie świętokrzyskich dinozaurów Miejsca niezwykłe Tajemniczy obiekt, czyli wspomnienia z zamku Czocha Zamki w Polsce Ladawa. Naddniestrzański skalny monastyr Ukraina Zapomniany pociąg w centrum Warszawy Zapomniane miejsca 2 nr 3 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net Kartka z podróży Spis treści Gagaty Sołtykowskie 3 nr 03 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net Węgry: Esztergom Niezwykła historia katedry w Esztergomie Esztergom to pierwsza stolica Węgier, a wznoszące się nad brzegiem Dunaju wzgórze katedralne było świadkiem wielu wydarzeń przełomowych w dziejach tego kraju. Wybudowana tam monumentalna, klasycystyczna katedra jest największą i najważniejszą świątynią na Węgrzech. gu Dunaju, częściowo zaś w dole, nad samą rzeką. Ze szczytu rozciąga się wspaniały, rozległy widok na położoną po drugiej stronie Słowację. Na przeciwległym brzegu Dunaju, leży Štúrovo. To dawne węgierskie Párkány – miejsce słynnej zwycięskiej bitwy króla Jana III Sobieskiego z 36-tysięczną armią turecką w 1683 roku. Zwycięstwo polskiego króla przyniosło kres trwającej przez ponad 150 lat, od czasów bitwy pod Mohaczem, okupacji Węgier. Pamiątką tego zwycięstwa jest pomnik Sobieskiego, wzniesiony u stóp urwiska, nad brzegiem rzeki. Twierdza na uwisku Na północny zachód od Budapesztu, w miejscu gdzie Dunaj, pokonawszy wielki przełom, gwałtownie skręca na zachód i staje się rzeką graniczną ze Słowacją, ulokowało się miasto Esztergom, dawna potężna twierdza turecka. Górzysta okolica jest uważana za jeden z najpiękniejszych krajobrazowo obszarów Węgier. Rzadko która miejscowość ma tak malownicze położenie: urwista góra wznosi się majestatycznie, a zabudowania stoją częściowo na wysokiej, stromej szkarpie południowego brze- Dzieje tego miejsca sięgają jednak czasów o wiele dawniejszych. Tędy bowiem przebiegała granica imperium rzymskiego, słynne limes, a w miejscu późniejszego Esztergomu wznosiła się graniczna twierdza Solva. Obronna tradycja trwała w następnych epokach. Zalety warowni usytuowanej na stromym, skalistym wzgórzu docenił Karol Wielki. 4 nr 3 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net Węgry: Esztergom Miejscowość, zwana wówczas Osterringun, była najdalej na wschód wysuniętą warownią cesarską, wokół której rozłożyła się osada handlowa. Wkrótce Esztergom stał się centrum politycznym i religijnym kraju. Tu urodził się w 975 roku pierwszy król Węgier, Stefan; tu znajdowała się siedziba arcybiskupstwa, a także stolica Węgier, do czasu, kiedy Bela IV przeniósł ją do Budy. ła ją świątynia romańska, wybudowana ok. roku 1200, staraniem króla Beli III i ówczesnego arcybiskupa Esztergomu, Hioba. Kościół ten wprawdzie przebudowano później w stylu gotyckim, ale wiadomo już o nim nieco więcej. Kroniki mówią bowiem o wspaniałej bazylice z pięknym portykiem. Według dawnych opisów, katedra zachwycała swoim pięknem, a jednym z jej cudów była słynna Porta speciosa, wspaniałe, bogato zdobione główne wejście, dekorowane kolorowymi marmurami i przedstawieniami mozaikowymi. Z tego arcydzieła pozostało, niestety, tylko kilka fragmentów w muzeum i pełne podziwu relacje pielgrzymów i kronikarzy. Największy okres świetności przeżywało wzgórze katedralne na przełomie XV i XVI wieku. W tym czasie Węgry pod rządami króla Macieja Korwina, a potem Władysława Jagiellończyka, brata naszego króla Zygmunta Starego, stały się pierwszym krajem w Europie, do którego zawitało włoskie odrodzenie. Na dworze monarchy, już wówczas przeniesionym do Budy, gościli humaniści, uczeni i artyści przybyli z Florencji – kolebki renesansu w Europie. Byli oni też zapraszani na dwory możnowładcze i biskupie. Węgierscy dostojnicy świeccy i kościelni zdobywali wiedzę na najlepszych włoskich uniwersytetach, szczególnie w Bolonii i Padwie, a jeżdżąc w interesach, mogli zapoznać się z nowinkami artystycznymi. Takim przedstawicielem ówczesnej elity intelektualnej był też arcybiskup Esztergomu, Tamás Bakócza. Wyrazem jego upodobań była przebudowa pałacu arcybiskupiego, a przede wszystkim wzniesienie najwspanialszego, zacho- Widok z góry na Esztergom Zaszczytne funkcje, jakie w czasach historycznych przypadły w udziale temu obronnemu miejscu, znalazły odzwierciedlenie w zabudowie wzgórza. Majestat królewski i prestiż dostojników kościelnych wymagały okazałej siedziby: zamku i pałacu arcybiskupiego, a nieodłączną częścią tego zespołu była katedra – najważniejszy kościół w kraju. Pierwszą katedrę pod wezwaniem św. Wojciecha, jeszcze przedromańską, wzniósł zapewne król Stefan I w latach 1001–1038. Były to czasy, kiedy i w Polsce, w początkach kształtowania się naszego państwa, budowano pierwsze kościoły katedralne – na Wawelu, w Gnieźnie i Poznaniu. I, podobnie, jak u nas – ta budowla węgierska nie przetrwała, padła ofiarą pożaru w 1188 roku. Niewiele o niej wiadomo. Zastąpi5 nr 3 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net Węgry: Esztergom wanego do dziś dzieła renesansu na Węgrzech – okazałej kaplicy, dostawionej do starej, romańsko-gotyckiej katedry. rzył artystom włoskim. Kaplica została zbudowana na planie kwadratu i przykryta kopułą, na wzór kaplic w kościołach florenckich. Ściany wewnątrz otrzymały wykładzinę z czerwonego marmuru, w którym precyzyjnie wyrzeźbiono wspaniałe ornamenty. Dekoracje w kopule były odlane w brązie, podobnie jak napis fundacyjny, biegnący wokół ścian, ponad gzymsem. Nie znamy dokładnie twórców tego arcydzieła, w dokumentach jednak pojawia się nazwisko Franciszka Florentczyka, którego rzeźby mamy także w Polsce. Wiadomo też, że efektowny ołtarz w kaplicy wyrzeźbił ceniony artysta florencki, Andrea Ferrucci, a data ustawienia tego dzieła – rok 1519, jest uważana za czas zakończenia wszystkich prac. Kocia Uliczka Kaplica, której fundamenty położono w 1506 roku, była dziełem życia jej fundatora. Od początku przeznaczona na jego miejsce pochówku, mauzoleum – miała być pomnikiem chwały kardynała. Dlatego też wszystkie wysiłki Bakócza były zwrócone w kierunku uczynienia z tej budowli dzieła perfekcyjnego pod każdym aspektem. Kardynał nie szczędził funduszy na najlepsze marmury, brązy, złocenia i srebro, ani na wyposażenie: najkosztowniejsze tkaniny, naczynia, sprzęty, księgi liturgiczne. Wykonanie tego zadania powie- Okazała katedra w Esztergomie Kaplica Bakócza była pierwszą na Węgrzech budowlą sakralną o nowych, renesansowych formach, powstałą w czasie, gdy na przełomie XV i XVI wieku budowano tu nadal kościoły gotyckie. Wzbudzała ona zachwyt od początku swego istnienia. To prawdopodobnie było przyczyną, że następne stulecia obeszły się z nią łaskawie i dziś nadal możemy podziwiać jej piękno. 6 nr 3 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net Węgry: Esztergom Budowana w latach 1822–1856, miała w pierwotnym założeniu stanowić część wielkiego kompleksu, złożonego z symetrycznie usytuowanych pałaców, kanonii, seminarium i gmachów urzędowych, zajmujących obszar niemal całego wzgórza. To zaprojektowane z rozmachem założenie nie zostało zrealizowane, ale sama świątynia, o nawach długości 118 m, rozpiętości transeptu do 40 m i wysoka na 100 m, daje wyobrażenie o skali całego przedsięwzięcia. Pod względem wielkości nie ma sobie równych na całych Węgrzech. Kres świetności wzgórza katedralnego przyniosło trwające półtora wieku panowanie tureckie. Całe wzgórze stało się ponownie twierdzą, w pałacu i domach kanoników rozlokowała się turecka armia, a w katedrze urządzono magazyn prochu, co stworzyło bardzo poważne zagrożenie dla całej budowli. Źle użytkowana i niezabezpieczona katedra niszczała, do czego jednak nie przywiązywano większej wagi, traktując ją jako zwykłe pomieszczenie użytkowe. Turcy oszczędzili tylko jedno miejsce: renesansową kaplicę biskupa Bakócza. Docenili jej piękno i kunszt kamiennego detalu. To spowodowało, że mauzoleum biskupie przetrwało okupację w stanie niemal nienaruszonym. Ucierpiały jedynie wizerunki świętych w ołtarzu Ferrucciego, a powodem były względy religijne. Poza kaplicą, budynek katedry był tak nadwyrężony, że groził zawaleniem. Kiedy we wrześniu 1683 roku Jan III Sobieski, po rozgromieniu armii tureckiej pod Párkánami, zdobył twierdzę zajmując wzgórze, udał się wówczas do katedry by odprawić dziękczynienie. Mógł to jednak zrobić tylko w niezniszczonej kaplicy, a o fakcie tym informuje dziś zwiedzających tablica przy wejściu do kościoła. W niedługim czasie po ustąpieniu Turków mury starej, romańsko-gotyckiej świątyni zostały rozebrane. Na wystawienie nowej katedry Esztergom musiał czekać blisko dwa stulecia. Dzisiejsza katedra zdumiewa swoim ogromem. Jej monumentalna sylweta wypiętrza się na samym skraju urwiska a dzięki wysokiej, charakterystycznej kopule, jest widoczna i rozpoznawalna z bardzo odległych terenów. Wnętrze kaplicy Bakócza Plany budowy całego zespołu katedralnego przygotowali wiedeńscy architekci Ludwig van Remy i Pál Kühnel, a prace prowadzili Johann Packh i Jo7 nr 3 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net Węgry: Esztergom do krypt, z których część ma formy wzorowane na budowlach egipskich. zef Hild. Świątynia ma elegancką, klasycystyczną formę. Została wzniesiona na planie krzyża z obszernym korpusem nawowym, wielkim transeptem i kaplicami w narożach. Dzięki takiemu układowi bryła kościoła, łącząca układ podłużny z centralnym, jest zwarta, niemal kubiczna. Dominującym akcentem w sylwecie katedry jest kopuła umieszczona na wysokim bębnie, który okalają kolumny. Ich rytm został powtórzony w potężnym portyku kolumnowym akcentującym elewację wejściową. Imponującą fasadę główną wzbogacają dwie wieże, odsunięte na boki i zaopatrzone w łukowate prześwity, umożliwiające swobodne obejście całego kościoła. Wnętrze jest jasne i niezwykle przestrzenne, a efekt ten uzyskano dzięki szerokim nawom, krzyżującym się pod wielką kopułą. Konsekracja katedry nastąpiła 31 sierpnia 1856 roku, a podniosłą uroczystość uświetniła Msza Esztergomska skomponowana specjalnie na tę okazję przez Franciszka Liszta. Nie oznaczało to jednak końca prac budowlanych. Brakowało wówczas jeszcze fasady, ukończonej w 1862 roku, i wieży południowej. Urządzanie i wyposażanie wnętrza przeciągnęło się do końca XIX wieku. Dziś w katedrze możemy podziwiać malowidła, obrazy i rzeźby artystów włoskich i wiedeńskich z 2. połowy XIX wieku. W ołtarzu głównym znajduje się kopia dzieła Tycjana. Po lewej stronie nawy została usytuowana renesansowa kaplica Bakócza, przeniesiona w to miejsce podczas budowy klasycystycznej świątyni i pieczołowicie zrekonstruowana. Warto zajrzeć także do innych kaplic wypełnionych klasycystycznymi nagrobkami i ołtarzami oraz Tak wygląda w środku jeden z najważniejszych kościołów Węgier Z tyłu za prezbiterium zwiedzamy wspaniały skarbiec, zaliczany do najbogatszych w tej części Europy. Zbiory są rozmieszczone na dwóch kondygnacjach. Podziwiamy tam złote naczynia liturgiczne, bogato haftowane ornaty, klejnoty. Dziełem godnym szczególnej uwagi jest słynna Kalwaria Macieja Korwina, wykonana ze złota pereł i drogich kamieni i ważąca ponad 7 kg. Zwiedzanie wnętrza kończymy wizytą na tarasie widokowym pod kopułą, skąd roztacza się wspaniały widok na zakole Dunaju i odległe góry. 8 nr 3 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net Węgry: Esztergom Wokół katedry możemy jeszcze zwiedzić warowne pozostałości dawnego pałacu królewskiego, wraz ze średniowieczną kaplicą, kanonie i pałac arcybiskupa, w którym zgromadzono jedne z najbogatszych zbiorów malarstwa europejskiego. Te zabudowania zajmują już przestrzeń na samym skraju urwiska. W dole, przed nami rozłożyło się miasteczko z barokowymi wieżami kościołów. Można tam zejść stromymi, malowniczymi schodkami, prowadzącymi po zboczu a potem wąwozami i dróżką o wdzięcznej nazwie Kocia Uliczka. Zanim jednak zejdziemy – jeszcze ostatni rzut oka z góry na urzekający krajobraz z szeroką wstęgą Dunaju i błękitnymi pasmami gór w oddali. Tekst i zdjęcia: Ewa Korpysz Informacje praktyczne: Dojazd: Z Budapesztu autobusem przez Wyszehrad lub pociągiem. Wygodna jest tez podróż transportem własnym droga wzdłuż Dunaju, dająca swobodną możliwość zwiedzenia po drodze malowniczego Szentendre, Wyszehradu i wyspy Szentendrei- Sziget. Zobacz na mapie Kopuła Opuszczamy monumentalne, nieco przytłaczające swym ogromem wnętrze. 9 nr 3 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net UNESCO: Sękowa Drewniany kościół w Sękowej Wieś Sękowa w Beskidzie Niskim ma nie lada atrakcję – XVI-wieczny drewniany kościół św. Filipa i św. Jakuba. O jego unikatowości świadczą ogromne połacie dachu ciągnące się niemal do samej ziemi. sy tej miejscowości nieodłącznie były związane z pobliskimi Gorlicami. Kościół w XVII wieku uzyskał taki kształt, jaki ma dzisiaj: dodano wtedy soboty oraz przysadzistą wieżę. Co więcej, całą konstrukcję (poza wieżą) nakryto wspólnym dachem. Nikt dotychczas nie wpadł na pomysł, skąd takie dziwaczne rozwiązanie wzięło się w Polsce. Zazwyczaj bowiem dachy sobót dochodziły do ścian kościoła i kończyły się znacznie niżej od dachów właściwych. Kościół w Sękowej, po lewej - zabytkowa lipa Takich kościołów więcej w Polsce nie ma. Jego niezwykły urok odkryli już w końcu XIX wieku polscy malarze młodopolscy, a także... austriaccy uczeni. Sękowa pojawiła się na wielu obrazach i pocztówkach, a do 1915 r. kościół uchodził za najpiękniejszy w Małopolsce. W czasie I wojny światowej był bliski unicestwienia, ale na szczęście udało się go zachować dla przyszłych pokoleń. Pod sobotami Świątynia powstała ok. 1520 r., kiedy jeszcze doliny Beskidu Niskiego były praktycznie niezamieszkałe. Sękowa leży u wylotu doliny rzeki Sękówki, a lo- W czasie bitwy pod Gorlicami w maju 1915 roku oraz wcześniej drewniane deski dachów posłużyły żołnierzom do 10 nr 3 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net UNESCO: Sękowa wzmacniania ścian okopów. Rozebrano wtedy soboty oraz oszalowanie wieży, zostawiając tylko sam szkielet konstrukcji. Cud, że kościół cały nie uległ rozbiórce. Wnętrze nie zachowało się w stanie pierwotnym, również ze względu na zniszczenia wojenne. Warty uwagi jest manierystyczny ołtarz główny z XVII wieku oraz kamienna kielichowa chrzcielnica z 1522 roku. Z tego czasu pochodzą także trzy wspaniałe późnogotyckie portale wycięte w tzw. ośli grzbiet (profil portalu przypomina grzbiet osła). W 1918 roku przeprowadzono pierwszą rekonstrukcję świątyni, a w drugiej połowie XX wieku kolejne. „Niedostatki” wnętrza świątynia nadrabia jednak unikalnym kształtem oraz malowniczym położeniem nad rzeką i wśród starych lip. Najstarsza z nich rośnie przy bramie i ma ponad 550 cm w obwodzie, a więc około 300 lat. Tekst i zdjęcia: Jakub Jagiełło Informacje praktyczne: Sękowa leży w woj. małopolskim, niedaleko Gorlic. Można tu z tego miasta dojechać drogą nr 977 prowadzącą do granicy w Koniecznej. Kościół czasami jest zamknięty, wtedy warto poprosić o klucze. Zobacz na mapie Portal główny kościoła 11 nr 3 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net Uroczysko: Mazury zimą Zima nad Śniardwami i Krutynią Kraina Wielkich Jezior – jedna z polskich „stolic” letniego wypoczynku – zimą jest zupełnie wyludniona. Wbrew powszechnej opinii, że nie warto spędzać tu czasu poza sezonem, postanowiliśmy odkryć uroki zimowych Mazur i udaliśmy się nad Śniardwy oraz Krutynię. silny wiatr, a droga po pozamarzanych falach do najłatwiejszych nie należała. Sama wyspa, w czasach pogańskich ośrodek kultu, zaskoczyła sporymi różnicami wysokości i malowniczą ścieżką przez dawne grodzisko i pozostałości moreny czołowej (stromy, zachodni brzeg ma 10 m wysokości). „Lodowa pustynia” Śniardw z wyspami Czarci Ostrów i Pajęcza w tle Pierwszym naszym celem stały się Śniardwy. W Niedźwiedzim Rogu, popularnej latem przystani, było pusto. Przyjechaliśmy tam, aby zobaczyć jeden z najpiękniejszych widoków na największe jezioro w Polsce. Tymczasem widoczne na jeziorze poruszające się ludzkie sylwetki zachęciły nas do spaceru po mocno zamarzniętej tafli jeziora, w kierunku dwóch wysp: Czarci Ostrów i Pajęcza. Czarci Ostrów wznosi się wysoko ponad taflę jeziora Dziś na zarośniętym Czarcim Ostrowie trudno dostrzec pozostałości XVIII-wiecznego Fort Lyck, zbudowanego przez pruskiego króla Fryderyka Wielkiego w 1784 roku, a rozebranego 12 lat później przez jego następcę – Fry- Przejście przez „lodową pustynię” na Czarci Ostrów zajęło nam ok. 15 min., jednak czas trochę się dłużył: na jeziorze, zgodnie z mazurską tradycją, wiał 12 nr 3 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net Uroczysko: Mazury zimą deryka Wilhelma II. Według źródeł, fort składał się z niewielkiego portu i dwóch magazynów. Do dziś pozostały zarośnięte fundamenty i fragmenty ziemnych umocnień. Plany odbudowy fortu i uczynienia z wyspy produktu turystycznego wzbudziły parę lat temu burzliwą dyskusję i protesty ekologów – tutaj bowiem ma swoje siedlisko wiele zagrożonych gatunków ptaków, np.: orzeł bielik, kania czarna czy rybołów. ków ptaków. Oprócz tych wymienionych wyżej, upodobały ją sobie dzięcioły, rybitwy i czaple siwe. Po obejrzeniu niewielkiej wysepki, przebiliśmy się korytarzem wśród trzcin i po własnych śladach wróciliśmy do Niedźwiedziego Rogu. Krutynia zimą W przeciwieństwie do Śniardw, Krutynia nie była zamarznięta, a spacer ścieżką dydaktyczną wzdłuż fragmentu jednego z najpopularniejszych szlaków kajakowych pozwolił na obserwację kolejnych gatunków ptaków – tym razem głównie kaczek i łabędzi – oraz nacieszenie się spokojem, którego brak tu w sezonie. W szuwarach Sąsiednia Wyspa Pajęcza niewiele wyrasta ponad poziom jeziora, a latem – jest bardzo podmokła, przez co mniej upodobana przez turystów. Podobnie jak Czarci Ostrów, jest objęta częściową ochroną (obszar Natura 2000) i stanowi siedlisko wielu gatun- Rodzina łabędzi na Krutyni Krutynia w swoim górnym biegu wije się malowniczo pośród drzew (na uwa13 nr 3 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net Uroczysko: Mazury zimą gę zasługują okazałe jawory, buki oraz dęby) i nierzadko wysokich brzegów, a czysta, przejrzysta woda daje możliwość obserwacji dna. Przebyty przez nas dwukilometrowy odcinek – od Jeziora Krutyńskiego do wymarłej o tej porze roku miejscowości Krutyń – jest uznawany za najbardziej malowniczy na tym wodnym szlaku. ślinności bagiennej (m.in. owadożerna rosiczka okrągłolistna, turzyca bagienna oraz bagnica torfowa) śródleśne jeziorka dystroficzne, wypełniające zagłębienia o nieprzepuszczalnym gruncie. Są one otoczone przez moreny i zasilane jedynie przez opady. Można na nich doskonale obserwować zarastanie tafli jeziora przez kożuch mszysty (głównie mchy torfowce i rośliny kwiatowe). Kiedy fragmenty kożucha się odrywają pod wpływem wiatru i mrozu, „wędrują” po tafli jeziora jako pływające wyspy. Dodatkową atrakcję rezerwatu stanowią dęby: Mazurski Dąb Bartny (obw. 315 cm, wys. 28 m; pszczoły wymarzły podczas ostrej zimy 1979 roku) oraz Dąb Krutyński (obw. 530 cm, wys. 25 m). Jak widać, wbrew powszechnej opinii, „jest co robić na Mazurach zimą”; jedne z niewątpliwych zalet stanowią cisza i spokój, których trudno doświadczyć w sezonie... Tekst i zdjęcia: Danuta Maciejewska Informacje praktyczne: Do Niedźwiedziego Rogu najprościej dojechać z Pisza lub Rucianego-Nidy przez Wejsuny (zjazd z drogi nr 59); wyspy są oddalone ok. 1 km od brzegu (spacer możliwy jedynie przy długo utrzymujących się dużych mrozach!). Ścieżka dydaktyczna „Rezerwat Krutynia” (dł. ok. 2 km, zielone znaki) zaczyna się na parkingu przy drodze nr 610, ok. 3 km na zachód od Ukty, a kończy w Krutyni. Ścieżka dydaktyczna „Rezerwat Zakręt” (dł. ok. 3 km, zielone znaki) zaczyna się i kończy w pobliżu miejscowości Krutyń. Zobacz na mapie Zarastające jeziorko w rezerwacie Zakręt Na zakończenie dnia udaliśmy się z Krutyni do pobliskiego rezerwatu Zakręt. Chroni on dwa ukryte wśród ro- 14 nr 3 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net Miejsca niezwykłe: Gagaty Sołtykowskie Gagaty Sołtykowskie. W krainie świętokrzyskich dinozaurów Gagaty Sołtykowskie to rezerwat przyrody nieożywionej położony w północno-zachodniej części Gór Świętokrzyskich. Krajobraz parku przypomina wulkaniczną powierzchnię Księżyca, na której możemy zobaczyć odsłonięte tropy mieszkańców Parku Jurajskiego sprzed 200 mln lat... szutrowej drogi, która doprowadzi nas do leśnego duktu i tablicy informacyjnej. Księżycowy krajobraz Rezerwat przyrody w Gagatach Sołtykowskich o pow. 13,3 ha został założony w 1997 roku. Obszar rezerwatu obejmuje wyrobisko wgłębne o długości 400 metrów i szerokości 200 metrów. Do 1977 roku eksploatowano tutaj glinkę ceramiczną. Pozostałością działalności górniczej są hałdy, olbrzymie zwaliska, niewielkie jeziorka oraz warstwy i wychodnie skalne mułków, iłów z wkładkami piaskowca, które są geologicznym zapisem środowiska rzecznego opisywanego rezerwatu. Na terenie całego obszaru możemy odnaleźć minerały rud żelaza – syderyty. Kolor skał mułowcowych oraz zawartych w nich związków żelaza zabarwił cały rezerwat na czerwono. Dzięki temu możemy podziwiać Tablica informacyjna rezerwatu przyrody Gagaty Sołtykowskie Położenie rezerwatu Gagaty Sołtykowskie położone są w powiecie koneckim przy trasie nr 42 łączącej Końskie ze Skarżysko– Kamienną. Od miejscowości Odrowąż kierujemy się na zachód, aby po przejechaniu około 200 metrów dotrzeć do 15 nr 3 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net Miejsca niezwykłe: Gagaty Sołtykowskie jednych z największych jurajskich dinozaurów – roślinożerców. nietypowy krajobraz do złudzenia przypominający krajobraz powierzchni Księżyca. Często spotykane na terenie rezerwatu minerały syderytu Księżycowy krajobraz Gagat Sołtykowskich Największy odkryty trop dinozaura według badań paleontologów należy do gatunku drapieżnego allozauroida spowinowaconego z allozaurem. Był to olbrzymi osobnik 6 metrowej wielkości polujący na roślinożerców. Największą jednak osobliwością przyrodniczą jest występowanie tutaj rzadkiego minerału gagatu, zwanego czarnym bursztynem. Jest to rzadko spotykana w środowisku bitumiczna odmiana węgla brunatnego. Gagat ma czarną barwę, silny połysk. Służył do wyrobu biżuterii. Od nazwy minerału pochodzi staropolskie określenie „gagatek”, jako osoby często używającej biżuterii wykonanej z gagatu. Mówiono żartobliwie na taką osobę: „Ach, Ty Gagatku”. DINOPARK Osobliwością rezerwatu są odkryte, dobrze zachowane tropy gadów jurajskich – dinozaurów, które żyły tutaj 200 milionów lat temu. W Gagatach Sołtykowskich możemy podziwiać dwa unikatowe tropy na skalę światową. Jednym z nich jest największy ślad dinozaura w Polsce, mający ponad 60 cm długości. Drugim jest najstarszy na świecie znany zapis stadnego trybu życia Zauropodów, Odpreparowane tropy zauropodów wędrujących po terenie parku 200 mln lat temu Zapis zauropodów to dwa równoległe szlaki osobników dorosłych oraz cztery ścieżki osobników młodocianych. Jest to najstarsze na skalę światową świadectwo opieki dinozaurów nad potomstwem. W celu ochrony wypreparowa16 nr 3 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net Miejsca niezwykłe: Gagaty Sołtykowskie nych śladów, tropy te zabezpieczono ksylanowym impregnatem oraz wybudowano nad nimi drewnianą wiatę. górniczej. Na powierzchni chaotycznie porozrzucanych bloków piaskowca możemy znaleźć wiele ciekawych skamieniałości roślin jurajskich, m.in. skrzypów. W północnej części rezerwatu znajdują się malownicze oczka wodne, wśród których rośnie wiele gatunków roślin, takich jak: rosiczka okrągłolistna, storczyki, pałka wodna. Obrzeża rezerwatu porasta las olszowy oraz bór mieszany, w runie tych siedlisk możemy spotkać widłaka goździstego. Na powierzchni około 200 m2 paleontolodzy odkryli również 15 innych śladów dorosłych zauropodów, prawdopodobnie wulkanodontów. Obok nich znajdują się ścieżki wydeptane przez mniejsze osobniki tego samego gatunku. Są tutaj także tropy będące świadectwem ataku wielkich dinozaurów na osobniki roślinożerców. Dinozaur skradał się za ofiarą, zabijał ją. Upolowaną sztukę zjadał stojąc na trójpalczastych stopach. Zachowane odciski śródstopia bardzo rzadko występują w przyrodzie. Aby uchronić tropy przed dewastacją i zniszczeniem postanowiono ich nie odsłaniać. Możemy jedynie podziwiać ślady dinozaurów znajdujące się pod drewnianą wiatą. Pomost prowadzący na teren rezerwatu. Po obu stronach oczka wodne Przechadzając się i podziwiając krajobrazy rezerwatu możemy natknąć się na daleką krewną gadów jurajskich – żmiję zygzakowatą. Reasumując rezerwat przyrody Gagaty Sołtykowskie jest wyjątkowym miejscem w Górach Świętokrzyskich. Spoglądając na tropy dinozaurów przenosimy się do epoki dinozaurów – tytanów. A będąc na tym terenie mamy wrażenie pobytu na powierzchni Księżyca... Drewniana wiata chroniąca ślady dinozaurów przed zniszczeniem Nie tylko dinozaury Teren rezerwatu jest bogaty w różnorodne typy siedliskowe. W północnowschodniej jego części znajduje się hałda będąca pozostałością eksploatacji Tekst i zdjęcia: Jacek Dopieralski 17 nr 3 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net Miejsca niezwykłe: Gagaty Sołtykowskie Informacje praktyczne: Rezerwat Gagaty Sołtykowskie możemy zwiedzać przez cały rok. Parking dla samochodów znajduje się 400 metrów od głównej drogi łączącej Odrowąż ze Skarżysko Kamienną. Dojazd od niego szutrową drogą przeciwpożarową. Średni czas przejścia z parkingu na teren rezerwatu wynosi około 15 minut. Uwaga – Zimą jest utrudniony wjazd na parking. Droga szutrowa jest zaśnieżona. Znaki: niebieskie tablice z kierunkiem dojścia do rezerwatu umieszczone co 200-300 m. W pobliżu przebiega czarny szlak z Wólki Plebańskiej do rezerwatu Piekło pod Niekłaniem. Zobacz na mapie 18 nr 3 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net Zamki w Polsce: Czocha Tajemniczy obiekt, czyli wspomnienia z zamku Czocha Jak zwykle nasze wakacje – to górskie wędrówki. Tym razem bazą wypadową stała się Szklarska Poręba. Jednak kilka deszczowych i zimnych dni sierpnia niesprzyjających wędrówkom po górskich szlakach stało się powodem, dla którego zaczęliśmy poszukiwać atrakcji „pod dachem”. i z samego rana wyruszyliśmy z mapą na trasę. Do miasta Leśna dojechaliśmy bez kłopotów i dalej oznakowaną już trasą dotarliśmy do ogromnego, monumentalnego zamczyska – Zamku Czocha. Jego widok zaparł nam dech, był dla nas oszałamiającą niespodzianką. I tak dzięki padającym deszczom udało nam się zobaczyć i zwiedzić niebywałą posiadłość wraz z otoczeniem, o której niestety niewiele wiedzieliśmy. Zamek Czocha położony jest na wysokim granitowym cyplu nad rzeką Kwisą. Zbudowany został na potężnej skale, której fragmenty gdzieniegdzie malowniczo wystają poza obrys murów. Materiałem budowlanym jest głównie złom granitowy i gnejs, spojone zaprawą wapienną. Zamek powstał pierwotnie jako warownia na pograniczu śląsko-łużyckim w latach 1241-1247 z inicjatywy króla czeskiego Wacława I. Pozostał w rękach książąt polskich aż do bezpotomnej śmierci księcia Bolka Jeden z pięknych widoków na zamek Czocha I znaleźliśmy coś, co przykuło naszą uwagę – w niedalekiej odległości od naszej „bazy” zaznaczony na mapie zamek. Nie zastanawialiśmy się długo 19 nr 3 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net Zamki w Polsce: Czocha i jego żony Agnieszki (1392 r.), po czym Księstwo Świdnicko-Jaworskie włączone zostało do korony czeskiej, a zamek Czocha stracił znaczenie militarne, stając się jedynie siedzibą rodów rycerskich – od 1389-1453 von Dohn i von Klüks. Od 1453 przez 250 lat był we władaniu rodu von Nostitz. W latach 1525 i 1611 zamek zostaje gruntownie przebudowany z nadaniem mu cech renesansowych, dostosowany do broni palnej dzięki bastejom i wyposażony w wiele dzieł sztuki. no” architekturę obiektu, dzięki czemu pierwotnie surowy zamek stał się „delikatniejszy”. Jednak bezpowrotnie uległa zniszczeniu część najcenniejszych elementów architektonicznych. Zlikwidowano drewniany most zwodzony nad fosą, zastępując go nowym – murowanym, głęboką suchą fosę zamieniono na zwierzyniec. Zamek uzyskał formę okazałej rezydencji. Dzięki modernizacji całego obiektu, Czocha stała się jednym z najpiękniejszych obiektów Dolnego Śląska. Na teren zamku wchodzi się nad suchą fosą po ogromnym kamiennym moście przypominającym akwedukt, przez półkolistą bramę flankowaną dwiema bastejami na wzór średniowiecznych baszt. Na górnym dziedzińcu zamkowym – założenie ogrodowe z fontannami, gazonami kwiatowymi, rzeźbami i zabytkową altaną. Wspaniała zieleń i wspinające się po murach bluszcze nadają zamkowi iście baśniowy charakter. Fosa i główne wejście do zamku W 1793 r. pożar, który wybuchł z nieznanych przyczyn, strawił zamek. Zniszczeniu uległy zbiory archiwum, meble oraz militaria. Po pożarze, w latach 1795-1799 pokryto łupkiem główny dom mieszkalny, dach zyskał nową formę i podwyższono cylindryczną wieżę. W 1909 r. właścicielem zamku stał się Ernest Gütschow, który dokonał przebudowy zamku w latach 1909-1912 wg projektu architekta berlińskiego Bodo Ebhardta, zgodnie z wyglądem zachowanym na rycinie z 1703 r. Takim go widzimy obecnie. Został odtworzony stylowy wystrój wnętrz i „wygładzo- Mury zamku Czocha Jak każdy zamek – tak i ten kryje wiele tajemnic, krąży o nim mnóstwo legend. Zamkowi przewodnicy z ogromnym przejęciem oddają niezwykłą at20 nr 3 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net Zamki w Polsce: Czocha mosferę przekazując opowieści i sekrety zamkowe przybywającym turystom. Pierwsza wiąże się z okresem wojen husyckich i mówi o krążącej po zamku Białej Damie imieniem Gertruda, która zgodnie z legendą miała wprowadzić do zamku wojska husyckie w 1431 r. Walcząc w obronie twierdzy, brat Gertrudy poległ i w chwili śmierci przeklął zdrajczynię, która odtąd błąka się po zamkowych salach i ukazuje się ludziom raz na 100 lat. Na dziedzińcu wewnętrznym ciekawostką jest studnia wydrążona w skale zwana studnią „niewiernych żon”. Jest to tajemnicza studnia, która zasłynęła dzięki okrutnej tradycji rodu Nostitzów – jeśli pan rodu wracał z wypraw do zamku, a zastał żonę z dzieckiem z nieprawego łoża – wrzucał żonę do zamkowej studni. Podobno od tamtej pory, jeśli ktokolwiek nachylił się nad studnią, usłyszeć może jęki kobiety i przerażające wołanie o pomoc. W piwnicach zamku właściciele przechowywali nie tylko żywność, ale przede wszystkim były one składnicą wszelakich win składowanych w butelkach w odpowiednio przygotowanych stelażach, które podziwiać można obecnie i wyobrażać sobie piwniczne degustacje. Sala Rycerska – kiedyś zapewne najbardziej reprezentacyjna sala zamku, także i dzisiaj budzi podziw dzięki elementom swego wystroju (neogotycki kominek, liczne rzeźby w drewnie, trofea myśliwskie, przepiękne żyrandole). Z Sali Rycerskiej sekretnym przejściem można się dostać do Biblioteki zamkowej. Niestety nie zachowały się bogate zbiory właścicieli zamku, część ich spłonęła w pożarze w 1793 r., a część późniejszych zbiorów najprawdopodobniej wywiózł ze sobą uciekając do Drezna Ernst Gütschow (m.in. dzieła Dürera, a także zabytkową broń i inne). Odzyskano jedynie 25 tysięcy książek ze zbiorów Ernsta Gütschowa, które trafiły do zbiorów Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu. Z Sala Rycerską sąsiaduje Sala Marmurowa zaadaptowana dla potrzeb muzealnych z licznymi portretami, w tym grafa von Gütschow z małżonką. Z kominkiem w Sali Marmurowej wiąże się kolejna legenda. Podobno Joachim von Nostitz wróciwszy z wojny zastał swą żonę Ulrykę z dzieckiem, Najstarsze fragmenty zamku 21 nr 3 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net Zamki w Polsce: Czocha którego nie mógł być ojcem. Pomimo iż kochał ją nad życie, jednak zadość uczynił tradycjom rodzinnym i żonę utopił w studni, a dziecko kazał żywcem zamurować nad kominkiem w Sali Marmurowej. Jak głoszą opowieści przewodników zamkowych, do dnia dzisiejszego w tym miejscu usłyszeć można płacz dziecka. stycznej. Między innymi część słynnego carskiego skarbu, popiersia wszystkich władców Rosji począwszy od Ruryka. Najcenniejsze zbiory – część carskiego skarbu, ikony, popiersia znajdowały się w skarbcu w zamkowych piwnicach opatrzonym grubymi pancernymi drzwiami z zamkiem szyfrowym. Zabytkową broń, wyroby snycerskie oraz insygnia koronacyjne carów rosyjskich najprawdopodobniej wywiózł sam Ernst Gütschow, uciekając z zamku po wojnie. Jednakże po zakończeniu wojny szabrownicy chcieli dowiedzieć się czy zabrał on wszystko i dla nich nie było przeszkód, z potężnymi drzwiami Skarbca też sobie poradzono. Drzwi, w zamian za zapłatę srebrem, rozpruł miejscowy ślusarz. Skarbami ze skarbca „zaopiekowali” się: miejscowy komendant MO wraz ze swoim zastępcą oraz Kazimierz Lech – burmistrz Leśnej wraz z małżonką Krystyną von Saurma – zamkową bibliotekarką. Obaj szabrownicy wraz z łupem wywiezionym na ciężarówkach zniknęli bez wieści w tajemniczych okolicznościach, a miejsce ich pobytu nie zostało do tej pory odkryte. Byli też i inni skorzy do przywłaszczenia sobie cudzego majątku, ale mieli mniej szczęścia i tak jak, np. wicestarosta Lubania, skończyli w więzieniu. Z Sali Marmurowej prowadzą tajne przejścia do Skarbca, odkrytego w kwietniu 2002 r., dzięki pasjonatom historii. W latach II wojny światowej w zamku mieściła się szkoła szyfrantów Abwehry. Prawdopodobnie przechowywano tu urządzenie do dekryptażu depesz radzieckich. Z II wojną światową wiążą się liczne opowieści – nie do końca wiadomo – na ile w całości prawdziwe. Jak opowiadają przewodnicy zamkowi, w niedalekiej od Czochy okolicy znajdowały się tajne fabryki dostar- Schody do sal zamkowych Ostatni właściciel zamku Ernst Gütschow utrzymywał dobre stosunki z carskim dworem, a po rewolucji październikowej z rosyjskimi emigrantami, od których kupował różnego rodzaju przedmioty wysokiej wartości arty22 nr 3 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net Zamki w Polsce: Czocha czające Hitlerowi Wunderwaffe. Niemcy mocno ufortyfikowali zamek Czocha, a sam Wernher von Braun – nazywany „rakietowym baronem” – odwiedzał zamek dość często. Dlaczego? Tego nikt nie wie, choć snute przypuszczenia są różne, a to związane z bronią V1 i V2, a to znowu z eksperymentami z bronią uranową. Być może pod zamkiem i w jego okolicy rozsiane sztolnie czekają jeszcze na odkrycie niemieckich tajemnic i dadzą jakąś odpowiedź. nia jest wystawa w muzeum zamkowym: „Śląsk 1857–1883. Kraina parków i ogrodów, zamków i pałaców w litografiach A. Dunckera”. Litografie te świadczą o wspaniałości i przepychu wiejskich rezydencji, są świadectwem czasu idylli wiejskiego życia szlachty śląskiej. Poznanie ich, jak twierdzą kustosze muzeum, skłania do refleksji nad pięknem, które przeminęło. Na zamku istnieje Bractwo Rycerskie Zamku w 10-osobowym składzie. Od 2003 roku regularnie organizuje turnieje cieszące się niesłabnącą popularnością, na które zjeżdżają się bractwa z całej Polski. Studnia niewiernych żon Po wojnie, od 1952 r. aż do lat 90. zamek Czocha był ośrodkiem wypoczynkowym dla wojska, zniknął z map turystycznych, był niedostępny dla zwiedzających. Może przez to nie podzielił losu innych zabytkowych obiektów Śląska i dotrwał w tak dobrym stanie do dzisiaj i obecnie jest największą atrakcją turystyczną Dolnego Śląska. Freski alegoryczne w sali marmurowej Zamek od 1996 r. udostępniony jest dla turystów, można go zwiedzać cały rok, a warto, bowiem przewodnicy po zamku są niezgłębioną kopalnią wiedzy o historii i legendach związanych z zamkiem i okolicą. Jednocześnie pełni on funkcję hotelu oferującego rezydentom Komnatę Książęcą, pokoje tematyczne oraz rodzinne. Zamek Czocha upodobali sobie filmowcy – kręcono tu wiele filmów. W zamku organizowane są konferencje naukowe, szkolenia, koncerty muzyki dawnej, a także wystawy stałe i okazjonalne. Warta odnotowa- Dzięki swemu doskonałemu położeniu na pograniczu Czech, Niemiec 23 nr 3 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net Zamki w Polsce: Czocha i „Gryf”. Czocha jest również doskonałą bazą wypadową do organizowania jednodniowych wycieczek w Góry Izerskie, Karkonosze, do Świeradowa, Szklarskiej Poręby i Karpacza. i Polski, Zamek Czocha jest doskonałą bazą wypadową do tychże krajów. W sezonie letnim podczas pobytu na zamku można uprawiać sporty wodne na Jeziorze Leśniańskim, spacerować trasami turystycznymi przełomu Kwisy oraz - korzystając z licznych w tej okolicy ścieżek rowerowych - zwiedzać ruiny okolicznych zamków „Rajsko”, „Świecie” Tekst: Jadwiga Płocka; zdjęcia: Ryszard Płocki Zobacz na mapie Twoja reklama w przewodniku Ciekawe Miejsca! Cennik reklam w artykułach i w wydaniu miesięcznym Ciekawych Miejsc: Format Cena 4 x 6 cm (1 moduł) 19 zł 8 x 6 lub 4 x 12 cm (2 moduły) 35 zł 4 x 17,5 cm (3 moduły) 55 zł 8 x 17,5 cm (6 modułów) 99 zł Pół strony (9 modułów) 119 zł (promocja) Cała strona (18 modułów) 199 zł (promocja) Wykonanie reklamy przez nas 39 zł Tekst promocyjny 49 zł (promocja) Tekst promocyjny wyświetlany jest przez 1 miesiąc na stronie głównej i przez 1 rok w archiwum; wchodzi także w skład wydania miesięcznego. 24 nr 3 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net Wschód: Ladawa Ladawa. Naddniestrzański skalny monastyr Tysiąc lat temu w grotach wysokiego brzegu Dniestru zamieszkał mnich Antoni, wędrujący ze Świętej Góry Atos. Założył tu niewielki klasztor i udał się w dalszą wędrówkę do Kijowa. Zgromadzenie, ustanowione przez niego w tamtejszych pieczarach, dało początek Ławrze Pieczerskiej. Mały monastyr w Ladawie zasłynął potem jako Podolska Atos. zów płynie niewielka rzeczka Ladawa, ostro meandrując. Uchodzi do Dniestru nieopodal miejsca, gdzie granica mołdawska gwałtownie się od niego oddala. U ujścia Ladawy rozłożyła się mała rybacka wioska i przejęła jej nazwę. Jest to miejsce trochę zapomniane, trudno dostępne. Najbliższym dużym miastem jest Mohylew, ale do Ladawy trafić trudno. Wiedzie tam tylko jedna droga, boczna od innej, też lokalnej. Dolina Dniestru koło Ladawy - lewy brzeg to już Mołdawia Szlak prowadzi wierzchem płaskowyżu i dopiero przed samą wsią opada ku dolinie rzeki. Z tego miejsca roztaczają się najwspanialsze widoki na dwa przełomy: Ladawy i Dniestru. Zachwycają cieniste wilgotne jary, pełne drzew o bujnym listowiu, nad którymi wyłaniają się góry porośnięte sucholubną, południową roślinnością, szczególnie piękne jesienią. Kierując się w stronę południową, stajemy na krawędzi urwiska, które opada w dolinę Dnie- Na dalekim, południowo-wschodnim krańcu Podpola, niedaleko Mohylewa Podolskiego, szeroko rozlane wody leniwie płynącego Dniestru oddzielają Ukrainę od Mołdawii. Są też granicą dwóch krajobrazów: rozciągniętej po horyzont równiny od południa i górzystych, poprzecinanych malowniczymi wąwozami terenów po północnej, ukraińskiej stronie rzeki. Jednym z takich wąwo25 nr 3 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net Wschód: Ladawa stru niemal pionową, 90-metrową ścianą. Tę malowniczą okolicę obrali sobie na miejsce kontemplacji mnisi prawosławni. Ich klasztor kryje się w zboczu owego urwiska, w miejscu odludnym i trudno dostępnym, w oddaleniu od wsi. Z dołu, od podnóża góry, wiedzie do monastyru wąska, kręta droga, kończąca się na niewielkim tarasie skalnym. Jest on jednocześnie dziedzińcem klasztornym, z którego wchodzi się do niezwykłych cerkwi, częściowo wykutych w skale, częściowo umieszczonych w naturalnych pieczarach. w tamtejszych pieczarach założył, wraz z 12 uczniami, klasztor, najwspanialszy dziś monastyr Ukrainy - słynną Ławrę Kijowsko-Pieczerską. Cerkiew Ścięcia Głowy św. Jana Chrzciciela Ladawski monastyr rozbudowywał się powoli, w miarę jak przybywało zakonników. W XII wieku w pieczarach urządzono świątynie, w skale wykuto cele klasztorne, refektarz i katakumby na potrzeby pochówków. Mnisi, zajęci kontemplacją, modlitwami i codzienną krzątaniną, nie zaniedbywali spraw ważnych dla kraju i np. w kwietniu 1649 roku posłowali w imieniu hetmana Chmielnickiego do cara Aleksieja Mikołajewicza. A kiedy miesiąc później wracali wraz z kozakami z Moskwy, towarzyszył im sam patriarcha świętej Góry Atos, który po drodze do Jerozolimy zapragnął zobaczyć tę „Podolską Atos”, za jaką wówczas uchodziła Ladawa. A było co oglądać. Surowe skalne pieczary otrzymały godny wystrój. Dzięki hojności pielgrzymów, zarówno prawosławnych, jak i greckokatolickich, w świątyniach przybywało cennego wyposażenia: ikon, naczyń liturgicznych, relikwiarzy, innych przedmiotów. Mówią o tym dokumenty wizytacji, szczególnie teja przeprowadzonej z polecenia biskupa Skaliste zbocze z monastyrami Szczególna jest historia tego osobliwego monastyru. W XI wieku Dniestr stanowił jeden z najdogodniejszych, a równocześnie najniebezpieczniejszych szlaków komunikacyjnych i handlowych ze Skandynawii i Ziemi Halickiej do Imperium Bizantyńskiego. Tradycja głosi, że w tym miejscu, w drodze ze świętej góry Atos do Kijowa. w 1013 roku zatrzymał się św. Antoni, zwany Pieczerskim, Zamieszkał na pewien czas w pieczarze w zboczu góry, wznoszącej się nad wodami Dniestru i wiódł życie pustelnicze. Około 1050 roku powędrował dalej, do Kijowa, gdzie 26 nr 3 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net Wschód: Ladawa Lwowskiego, Halickiego i Kamienieckiego, Piotra Bielańskiego w 1782 roku. O klasztor dbali też właściciele Ladawy. Około 1814 roku wieś należała do hrabiów Dzieduszyckich, potem do Barszczewskich i Sulacickich. W XIX wieku monastyr, poza funkcjami liturgicznymi, pełnił też rolę placówki edukacyjnej. Mieściły się tu dwie szkoły dla dzieci chłopskich: jedna dla chłopców, druga, z innym programem, dla dziewczynek. pleksie klasztornym. Zajmowała najobszerniejszą pieczarę, którą dodatkowo rozkuto, dla uzyskania większej przestrzeni i ustawienia dwupiętrowego ikonostasu (1793 r.). W 1848 roku do świątyni dostawiono kamienną fasadę z dzwonnicą zwieńczoną baniastą kopułą. W cerkwi przechowywano cudami słynący wizerunek Głowy św. Jana, do którego pielgrzymowali zarówno wierni obrządku wschodniego, jak i katolicy. O dawnym wyglądzie i wyposażeniu świątyni wiemy jednak tylko ze starych, przedwojennych opisów i fotografii. Wybuch pozbawił ją fasady i części ścian. Zachowało się tylko puste, sklepione wnętrze, w którym, w miejscu ołtarza, został umieszczony charakterystyczny krzyż z kotwicą - symbol klasztoru. Przetrwał na szczęście zabytek niezwykły: skała, stanowiąca północną, zewnętrzną ścianę cerkwi Ścięcia. Jest ona w całości pokryta rytymi napisami w różnych językach, datami oraz licznymi wyobrażeniami emblematycznymi, wykonanymi przez mnichów i pielgrzymów. Byli wśród nich też Polacy. Np. 23 sierpnia 1823 roku uwiecznił swój pobyt w Ladawie jezuita ksiądz Jakub Falkowski, szczegółowo wypisując w skale, jakie to osobliwości tu oglądał. Napisy powstawały w różnym czasie (udało nam się wypatrzyć datę 1696!), zachodzą jedne na drugie, zacierają się, miękka skała wietrzeje. Jest to jednak ciągle swego rodzaju latopis klasztorny, zachowany do naszych dni. Wewnątrz katakumb... Do dnia dzisiejszego z dawnego wyposażenia klasztoru niemal nic nie zostało. W czasach władzy sowieckiej rozgrabiono sprzęty, próbowano też zburzyć sam monastyr. W pieczarach rozmieszczono ładunki wybuchowe: główna cerkiew została poważnie uszkodzona, refektarz i cele mnichów przestały istnieć. Na szczęście nie wszystko udało się zniszczyć. Dziś ubodzy mnisi z trudem przywracają świetność temu niezwykłemu miejscu. Monastyr nosi wezwanie Ścięcia Głowy św. Jana Chrzciciela. Cerkiew pod tym samym wezwaniem, usytuowana na północnym krańcu skalnego tarasu, była najważniejsza w całym kom- Z tyłu za cerkwią Ścięcia zwiedzamy szczególne miejsce: katakumby, zwane też kostnicą. We wnętrzu pieczary oświetlonej żółtym płomykiem świecy, dostrzegamy wykute w ścianie wnęki na 27 nr 3 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net Wschód: Ladawa pochówki. Tradycja nakazywała kłaść na brzegu wnęki czaszkę. Wsłuchując się w opowieści naszego przewodnika mnicha, powoli poddajemy się nastrojowi miejsca i myślami przenosimy w odlegle stulecia... ikony. Nadają one temu miejscu klimat, ale jednocześnie niszczeją od wilgoci. Nie udało nam się dowiedzieć, skąd pochodzą. Monastryry wykuto w wapiennych ścianach Pieczara św. Antoniego łączy się skalnym korytarzykiem z cerkwią noszącą wezwanie tego pustelnika. Podobno pod względem rozmiarów jest ona identyczna ze świątynią na górze Atos, z którą św. Antoni związał początki swego zakonnego życia. Długie, tunelowe wnętrze, sklepione półkoliście, tonie w półmroku. Oświetlają je jedynie dwa małe okienka umieszczone w zamykającej pieczarę ścianie wejściowej. Podobnie, jak w pozostałych świątyniach monastyru, również tu nie ma pierwotnego wyposażenia. Większość ikon stanowią reprodukcje. Kilka oryginalnych obrazów to dary, które trafiły tu z pielgrzymkami parafialnymi. Ikonostas jest złożony z elementów różnego pochodzenia, nie pasujących do siebie. W całym ubóstwie i prymitywizmie tego wyposażenia jest jednak pewien klimat, tworzy się szczególny nastrój. Cela św. Antoniego Drugą świątynią, która podzieliła los poprzedniej i zachowała się w stanie szczątkowym, jest cerkiew św. Paraskewii Męczennicy. Z cerkwią Ścięcia łączy ją wykute w skale przejście We wnętrzu znajdował się oryginalny klasycystyczny ikonostas kamienny, którego fragmenty w postaci kolumn i resztek gzymsu możemy jeszcze oglądać. W półkolistej, skalnej absydzie zaaranżowano dziś prowizoryczny ołtarz. W południowej części monastyru oglądamy pamiątki związane z najstarszymi dziejami tego miejsca. Znajduje się tu cela św. Antoniego - małe, oświetlone jednym oknem pomieszczenie z kamiennym ławą służącą niegdyś za łoże. To w tej pieczarze, wg tradycji, zamieszkał święty w pierwszych latach XI wieku, dając początek zgromadzeniu zakonnemu. Dziś w tej ascetycznie surowej izdebce umieszczono dwie stare 28 nr 3 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net Wschód: Ladawa cze do odbudowy cerkwi Ścięcia. Udało się odnowić dojścia do niektórych cel, wykutych wysoko w niedostępnych skałach, udostępniono do oglądania katakumby. Zostały też oczyszczone i uzdatnione źródła, których woda od wieków słynie ze swych właściwości leczniczych: jedno z tych źródeł znajduje się po południowej stronie monastyru, już na płaskowyżu, dwa zaś poniżej tarasu. Do Ladawy trafiają pielgrzymi, nie bacząc na trud związany z dotarciem do tego odludnego miejsca. Zrujnowany przez Sowietów monastyr, którego historia niedługo będzie liczyć tysiąc lat, powoli wraca do dawnej świetności. Czy znowu zaistnieje jako „Podolska Święta Góra Atos”? Do dziś w Ladawie używa się tej oto prowizorycznej dzwonnicy Zwiedzając klasztor, dostrzegamy, jak ogromny wysiłek ponoszą współcześni mieszkańcy, nieliczni bracia, by zapewnić jego funkcjonowanie. Cerkiew św. Antoniego jest już czynna. Opodal jest rozbudowywana, a właściwie wznoszona od nowa, wolno stojąca cerkiew Matki Bożej. Trwają prace przygotowaw- Tekst i zdjęcia: Ewa Korpysz Informacje praktyczne: Ladawa leży nad Dniestrem tuż przy granicy z Mołdawią. Najłatwiej dojechać tu wynajętym transportem, np. z Mohylewa Podolskiego. Na transport publiczny raczej nie należy liczyć. Zobacz na mapie 29 nr 3 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net Zapomniane miejsca: Spalinowóz SD 80 Zapomniany pociąg w centrum Warszawy Muzeum Kolejnictwa w Warszawie. Oglądamy ostatni eksponat – ale nie ten na terenie ogrodzonym barierką, ale ten odsunięty na boczny tor, stojący daleko w krzakach. To unikatowy, ostatni w Polsce spalinowóz SD80, wyprodukowany w zakładach Fiata w Mediolanie w 1949 roku. Mało kto zna Warszawę od tej strony Kończy się peron dawnego dworca Warszawa-Główna. Przechodzimy obok niego przez zdewastowany dworzec pocztowy. Dalej schodzimy z peronu i podążamy torami zarośniętymi przez trawy, jeżyny i krzaki. Dookoła widać tętniące życiem wieżowce Warszawy, przed nami – martwy zardzewiałe urządzenie do obsługi parowozów. Znajdujemy się w centrum stolicy, ale w miejscu jakby nie z tej „bajki”. W końcu docieramy do krzaków, w których stoi nasz „unikat”. Ostatni egzemplarz SD 80 dogorywa w krzakach Przykład bezmyślnej dewastacji zabytków techniki. Na pierwszy rzut oka trochę trudno rozpoznać jego kształty, 30 nr 3 (24), Marzec 2009 www.ciekawe-miejsca.net Zapomniane miejsca: Spalinowóz SD 80 zwłaszcza, jeśli posługujemy się starym zdjęciem. Do naszego kraju trafiły trzy sztuki spalinowozu SD 80, które pod nazwą „Błękitna Fala” mknęły nawet i 130 km/h na trasie Warszawa–Gdynia lub Warszawa–Bydgoszcz. Były to jedne z najszybszych konstrukcji w Polsce powojennej. Z użytku wycofano je w 1967 roku, choć opisywany egzemplarz jeździł jeszcze przez kilka lat jako wagon inspekcyjny. wowymi kształtami nadwozia, lamp czy atrapy chłodnicy. Oryginał się zniszczył, ale jest jeszcze zachowany model - oba należą do Muzeum Kolejnictwa Świetny to musiał być widok, zobaczyć taki pociąg na torach! Dziś już tego nie doświadczymy. Na pocieszenie pozostaje miniaturowy model spalinowozu SD80 pokazywany (o ironio losu) na ekspozycji wewnątrz muzeum. Spalinowóz kursował na trasach Warszawa Świnoujście Tekst: Jakub Jagiełło; Zdjęcia: Jakub Jagiełło, wikipedia.org Z muzeum wstawiono go w krzaki, bo nie było dla niego miejsca. Dziś zdewastowany, rozkradziony przez złomiarzy i spalony dogorywa na zarośniętych torach w samym centrum Warszawy. Mimo to może jeszcze zachwycić opły- Informacje praktyczne: Do spalinowozu można dojść torami podążając od ulicy Towarowej na zachód (trzeba się uważnie rozglądać, żeby nie przeoczyć eksponatu). Zobacz na mapie 31 nr 3 (24), Marzec 2009 W kwietniu: Ciekawe Miejsca.net Internetowy Przewodnik Turystyczny Marzec 2009 Redaktor naczelny: Jakub Jagiełło Autorzy tekstów: Jacek Dopieralski, Jakub Jagiełło, Ewa Korpysz, Danuta Maciejewska, Jadwiga Płocka Skład: Danuta Maciejewska Korekta: Jakub Jagiełło, Danuta Maciejewska Adres redakcji: Bekasów 64, 02-803 Warszawa [email protected] Wydawnictwo Ciekawe Miejsca.net ISSN 1689-5312 Na okładce: skalny monastyr w Ladawie, fot. Jakub Jagiełło