Stanowisko Górniczego Chóru Męskiego w

Transkrypt

Stanowisko Górniczego Chóru Męskiego w
Stanowisko Górniczego Chóru Męskiego
w sprawie wydarzeń zaistniałych po spektaklu „Orkiestra”
Szum, nie tylko medialny, który powstał za sprawą użycia w sposób nieprzemyślany i
nieodpowiedzialny pejoratywnych określeń w stosunku do członków chóru w spektaklu
„Orkiestra” - dzieła w reżyserii Pana J. G. jest dla nas przykrym zaskoczeniem. Nie zależało
nam bowiem na tym by nagłaśniać sprawę, która niestety w przestrzeni publicznej zaistniała.
Stało się to za sprawą artykułu w jednej z gazet dolnośląskich, w którym to zawarty
jest bardzo subiektywny i jednostronny komentarz Pana Reżysera. Wyjaśniamy więc, że
pomimo uczucia zniesmaczenia po obejrzeniu spektaklu, który obejrzała część członków
chóru zamierzaliśmy początkowo przejść do porządku dziennego w stosunku do wątków dot.
zespołu. Twórcy użyli bowiem w tym wypadku „środków artystycznego wyrazu”, których
wartość naszym zdaniem jest co najmniej dyskusyjna.
Problem powstał gdy zaczęły do nas docierać (i docierają nadal) różnymi drogami
złośliwości i czasem niewybredne komentarze ze strony osób postronnych, które spektakl
obejrzały. Dlatego też postanowiliśmy zareagować, gdyż w 31-letniej działalności z czymś
podobnym się nie spotkaliśmy. Członkowie chóru poczuli się dotknięci i w sposób niczym
nieuzasadniony skrzywdzeni. Stąd pismo - protest do autorów przedstawienia z powiadomieniem naszego Opiekuna - ZG Lubin oraz Prezydenta Miasta Legnica, gdzie znajduje się
siedziba teatru. Nie przekazywaliśmy pisma do prasy.
Pismo zostało wysłane do Adresata po wyborach parlamentarnych by nie stwarzać
wrażenia, że sprawa ma jakieś drugie dno, którego jednak Pan Reżyser się dopatruje,
sugerując, że w grę wchodziła tu inspiracja natury politycznej. Czyż nie można zrozumieć, że
grupa ludzi zareagowała w sposób naturalny czując się dotknięta i pokrzywdzona? W ten
sposób wszystko można sprowadzić na grunt polityczny. Chór był i jest z dala od polityki i
tego skrupulatnie się trzymamy.
Zakładamy, że artyści - a do tego miana z całym szacunkiem zaliczamy twórców
„Orkiestry” to ludzie o ponadprzeciętnej wrażliwości i inteligencji, którzy bazując również na
swoim doświadczeniu mogli i powinni przewidzieć jakie mogą być reakcje przynajmniej
części widzów i to niekoniecznie tych spod budki z piwem jak uważa Pan Reżyser. Tej
wrażliwości i jednocześnie odpowiedzialności za słowa niestety tu zabrakło.
W rezultacie wytworzyła się nieprzyjemna atmosfera wokół Bogu ducha winnych
ludzi, co odbieramy jako uderzenie w chór. Można odnieść wrażenie, że to uderzenie jest
nieprzypadkowe. Tak to zresztą jest przez wielu z nas odbierane. Zatem może to właśnie w
tym miejscu należy się doszukiwać czyjejś inspiracji. Zrzucanie odpowiedzialności na Zenka
– jednego z bohaterów przedstawienia można by uznać za zabawne, gdyby nie to, że
wynikła sytuacja do wesołych nie należy. Pytamy więc - dlaczego?
Na marginesie rodzi się pytanie czy spektakl przeznaczony jest dla każdego widza,
nie wyłączając np. zorganizowanych grup młodzieży szkolnej? Problem bowiem z którym
musimy się aktualnie zmierzyć - to jak przekonać potencjalnych nowych członków chóru o
których nieustannie zabiegamy, szczególnie tych młodych, że nie jesteśmy grupą o
charakterze opisanym w przedstawieniu.
Pragniemy robić to co do nas należy w spokoju. Chórowi Górniczemu niepotrzebne
są skandale by istnieć. Istniejemy już 31 lat dzięki poświęceniu i społecznej pracy członków
zespołu. Istniejemy dzięki wsparciu naszych Opiekunów: ZG „LUBIN” i Zarządu KGHM
Polska Miedź S.A., oraz życzliwości wielu szlachetnych i mądrych ludzi. Pojawienie się
spektaklu „Orkiestra” tą spokojną pracę nam zakłóciło.
Dziękujemy wszystkim, którzy solidaryzując się z nami dali temu w różny sposób
wyraz.
Lubin, listopad 2011r.