nr 51 - Kalwaria Wielewska
Transkrypt
nr 51 - Kalwaria Wielewska
Gazetka Parafial Parafialna Parafia p.w. św. Mikołaja w Wielu Wiele 15 maja 2011 r. Nr 20 (51) PRZYGODA NA PUSTYNI Pewien człowiek zabłądził na pustyni i od dwóch dni wędrował wśród nie kończących się, rozgrzanych słońcem piachów. Był już u kresu sił. Niespodziewanie ujrzał przed sobą sprzedawcę krawatów. Nie miał on przy sobie nic innego - jedynie mnóstwo krawatów. I natychmiast próbował sprzedać jeden z nich człowiekowi umierającemu z pragnienia. Wyczerpanemu i spragnionemu wędrowcy handlarz wydał się szalony: Czyż ktoś przy zdrowych zmysłach próbowałby sprzedać krawat człowiekowi łaknącemu jedynie wody? Sprzedawca wzruszył obojętnie ramionami i ruszył w dalszą drogę. Przed zapadnięciem zmroku znużony wędrowiec, już z wielkim trudem poruszający zbolałymi nogami, uniósł głowę i osłupiał: znajdował się przed elegancką restauracją, obok której stał szereg samochodów! Budynek był okazały, a dookoła niego rozciągała się pustynia. Z trudem dowlókł się do drzwi restauracji i prawie mdlejąc z pragnienia wyszeptał: - Litości, wody! - Przykro mi, proszę pana, - rzekł ze współczuciem uprzejmy szwajcar - nie przyjmujemy gości bez krawatów. Są osoby przemierzające pustynię swego życia z ogromnym pragnieniem przyjemnych doznań. Za głupców uważają tych, którzy chcą ich zapoznać z Ewangelią. Jest to posłanie zbyt zaskakujące dla ich pustyni! Lecz kiedy zapragną wejść do "Hotelu Pana", zostanie im powiedziane: "Przykro mi, tutaj nie można wstąpić bez odnowionego serca". Bruno Ferrero "40 opowiadań na pustyni" Słowo Życia na IV Niedzielę Wielkanocy Ks. Ryszard Koper opowiada historię wędrującej matki rodziny udającej się do Stanów Zjednoczonych choć na kilka miesięcy. Intencje były piękne... Zarobić dla rodziny, męża i dwojga dorosłych już dzieci. Przypomniano powiedzenie „Ameryka to łóżko i fabryka”. Wracając do Polski, zanurzona w smutku i zmęczeniu, zwierzała się towarzyszom lotu. Pracowała od świtu do nocy w tzw. swetrowniach, w kuchniach, zmywała naczynia, szorowała zapuszczone, brudne domy. Fizycznie wykończona zapomniała, że jest żoną, matką, wolnym człowiekiem, chrześcijanką. Szorując brudne łazienki czuła się już niewolnicą. Powtarzała sobie ku pociesze... a jeszcze z jeden miesiąc... jeszcze trochę zielonych dla rodziny, w domu się nie przelewa. Do takiej wytrzymałości zachęcały ja dzieci, którym matka przysyłała wszystkie zarobione pieniądze. Swój pobyt Weronika, bo tak jej było na imię, liczyła już latami. Polska była daleko, do kościoła nie było czasu, a Pan Bóg przykryty pieniądzem jakby nie istniał. W między czasie zmarł mąż. Co robić? Jechać na pogrzeb? Już do Stanów nie wrócę, nie mam prawa stałego pobytu! Została, bo dzieci prosiły – niech mam zostanie, bo cóż tutaj może pomóc – usłyszała w słuchawce. Została jeszcze rok, straciła nie tylko zdrowie, ale i swoją godność – teraz wraca do Polski wycieńczona. Stwierdza z drżeniem „nie wiem, nie jestem pewna gdzie zamieszkam, nie mam własnego domu. Gdy wysyłałam pieniądze, dzieci mówiły – niech się mama nie martwi, znajdzie mama miejsce u nas. Niestety, teraz córka wysyła mnie do syna, bo ona ma dzieci, a synowa krzyczy, że ona nie otrzymywała pieniędzy... ani centa! Nie chcę myśleć, co mnie czeka w Polsce... Rodzinny dom... Rodzinny, parafialny kościół i Bóg – wszystko stało się obce. Zmarnowany kawał życia. Może ktoś powie: pomagała dzieciom, które teraz mieszkają sobie wygodnie, ale dla matki nie ma miejsca, syn ma wspaniały samochód, ale po matkę nie wyjedzie, bo synowa nie pozawala. Wolałabym mieć dzieci biedniejsze, ale kochające mnie i Boga otwartym sercem – ale teraz już za późno! Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Gdzie wdzięczność, wrażliwość sumienia, gdzie czas i miejsce dla Boga ? Pasterz musi często szukać kogoś zabłąkanego ze swojego stada. Kogoś, kto może błąka się wokół nas po drogach i ulicach, został oszukany, zwiedziony różnymi przynętami tego świata. Nie bójmy się iść za nim nawet pod prąd, aby mu pomóc w powrocie. Szukajmy nowych form pozyskania dla Chrystusa naszym autentycznym, głęboko religijnym życiem. Nie bójmy się powiedzieć w pewnym towarzystwie: nie, nie piję..., nie, ja nie przeklinam…, nie kradnę..., nie mogę tego zrobić bliźniemu... Jakże jawnie i konkretnie zrobił to pewien pan prowadząc dwóch swoich przyjaciół do kościoła. Prowadziłem ich do gospody, przekonałem się, że źle robiłem – dziś prowadzę ich do kościoła na Msze świętą. Pomyślmy w niedzielę Dobrego Pasterza o naszych pasterzach. Czy cieszymy się, że oni są pośród nas w tej małej Owczarni Chrystusa ? Przecież są kraje, a nawet parafie, gdzie ich brakuje. Jak ich postrzegamy ? Czy pamiętamy o nich w naszych modlitwach, a może pozwalamy sobie lub innym na niesprawiedliwa krytykę? Róża żyje bez ,,dlaczego”, ona kwitnie, nie patrzy na siebie samą, nie pyta, czy ją kto widzi, czy chwali?! Nie denerwuj się, że krzak róży ma kolce, ale ciesz się tym, że krzak ciernisty ma róże. Z owiec nie będzie nigdy owczarni bez pasterza. Chociaż o jedno prośmy Chrystusa, abyśmy należąc do Jego owczarni, nie dali się nikomu wyrwać z Jego ręki. Abyśmy z Nim zawsze stanowili jedno w istnieniu, jedno w miłości i jedno w wieczności. Ks. proboszcz Jan Flisikowski Ogłoszenia duszpasterskie 1. Dzisiejszą niedzielę przeżywamy w Kościele jako Światowy Dzień Modlitw o Powołania Kapłańskie i Zakonne. Rozpoczyna się też Tydzień Modlitw o Powołania do służby w Kościele. Ciągle musimy prosić Jezusa Chrystusa – Dobrego Pasterza, aby nigdy nie zabrakło nowych pracowników w Bożej Winnicy. Musimy modlić się o dobre i liczne powołania kapłańskie i zakonne, o ludzi gotowych pójść przemieniać serca innych, podjąć trudne zadania wobec współczesnego świata. Mając wśród siebie kapłanów, mamy dostęp do niewyczerpanych Bożych łask płynących z sakramentów świętych. Pamiętajmy, że tylko dzięki sercom i dłoniom kapłanów jest możliwe przedłużenie Chrystusowej zbawczej Ofiary podczas Eucharystii oraz rozdawanie Bożego miłosierdzia w sakramencie pokuty. 2. Podczas tego Tygodnia szczególnie będziemy prosić o powołania kapłańskie i zakonne z naszej wspólnoty parafialnej. Być może w młodych sercach naszych parafian daje się słyszeć głos Bożego wołania: „Pójdź za mną”! Drodzy Rodzice i Wychowawcy, pielęgnujmy te Boże podszepty, wspierajmy je modlitwą, delikatną radą, a nade wszystko nie stawajmy na przeszkodzie, jeśli któryś syn czy córka podejmą decyzję o poświęceniu swego życia dla Boga i bliźnich. Każdy dar złożony w ręce Boga zostanie wielokrotnie wynagrodzony! Prośmy o pomoc Tę, która wiernie i do końca trwała przy Chrystusie i przy rodzącym się Kościele w dniu Pięćdziesiątnicy. Maryja jest najlepszą Matką wszystkich kapłanów i wychowawczynią powołań kapłańskich. 3. Jutro, 16 maja, przypada święto kolejnego patrona Polski, świętego Andrzeja Boboli, kapłana i męczennika. Żył na przełomie XVI i XVII wieku i zasłynął jako gorliwy kaznodzieja i duszpasterz jezuicki. Stąd zyskał miano „łowcy dusz”. Dnia 16 maja 1657 roku został schwytany przez Kozaków. Mimo okrutnych tortur, nie wyrzekł się wiary w Jezusa Chrystusa. Jego relikwie znajdują się w kościele ojców jezuitów przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Niech ten święty Patron będzie dla nas wzorem bezkompromisowości wiary i przywiązania do Zbawiciela, a zarazem orędownikiem w trudnym budowaniu ładu i jedności w naszej Ojczyźnie i we wspólnocie narodów. 4. W sobotę o godzinie 17:00 spotkanie dla bierzmowanych. Proszę o obecność obowiązkową. 5. Ostatnia kolekta inwestycyjna wyniosła 6.114,34 zł. Bóg zapłać. W przyszłą niedzielę kolejna "kolekta specjalna". Razem - wspólnie potrafimy zrealizować wiele dobra nie tylko dla siebie, ale i dla przyszłych pokoleń. Boże męki parafii Wiele W czasach nam współczesnych, gdy nie występuje tak wielkie zagrożenie masowymi zarazami czy pożarami, niszczącymi całe wsie, wstawiennictwo świętych i patronów zdaje się mieć dla ludzi mniejsze znaczenie. Okres PRL-u sprzyjał brakowi zainteresowania przy stawianiu bożych mąk poświęconych takim patronom. Jednak i w dzisiejszych czasach stawia się kapliczki, często w podziękowaniu za wyświadczone łaski. Wiele Biała Góra – pomnik Matki Bożej – 1992 r. Stoi pod Białą Górą przy drodze od strony Ciepłego. Figurka Matki Bożej umieszczona jest na cokole. Od drogi prowadzą do niej schody. Całość wykonana jest z cementu. Fundatorem i wykonawcą jest Edmund Kałduński. Droga Wiele – Rudziny – kapliczka Pana Jezusa. Umieszczona na drzewie przy skrzyżowaniu dróg Wiele – Rudziny, Osowo – Broda, Osowo – Huta. Wykonana w postaci grubego drewnianego serca, pomalowanego na zielono. Za szybką mały współczesny obrazek Chrystusa, pogrążonego w modlitwie, z napisem po łacinie: „NON MEA SED TUA VOLUNTAS FIAT” (Nie moja lecz Twoja wola niech się stanie). W 1996 r. całość została zdjęta, nie wiadomo, co się z nią stało. Aleksander Łosiński „Boże męki parafii Wiele, Karsin i Osowo” Karsin 1997 W tym tygodniu wspominamy: w poniedziałek, 16 maja, św. Andrzeja Bobolę, kapłana i męczennika XVI/XVII w; w środę, 18 maja, św. Jana I, papieża i męczennika V/VI w. (wspomnienie dowolne). w sobotę, 21 maja, św. Jana Nepomucena, kapłana i męczennika XIV w. Jan urodził się w Czechach. Kształcił się w Pradze i w Padwie. Był kanonikiem i wikariuszem generalnym arcybiskupa Pragi. Został uwięziony na rozkaz króla Wacława IV za obronę praw Kościoła, a następnie zrzucony w nocy z mostu do rzeki Wełtawy 20 marca 1393 roku, dlatego jego posągi są często umieszczane przy mostach i źródłach. (wspomnienie dowolne). Parafia Rzymskokatolicka św. Mikołaja Sanktuarium Kalwaryjskie 83-441 Wiele ul. Derdowskiego 1 www.kalwariawielewska.pl e-mail: [email protected] Opracowanie, skład i druk: MRK