Pobierz
Transkrypt
Pobierz
Recenzja Marek Olędzki, Wojny markomańskie 62–85 n.e., Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2011, s. 200, ilustracje i mapy. Recenzował: Damian Waszak S zwrócić uwagę na to, że te ostatnie dominują w niektórych partiach książki, co widać przy opisie wszystkich kultur naddunajskiego Barbaricum. W zasadzie niewiele one czytelnikowi mówią, a jeszcze mniej wnoszą do samej treści publikacji. Co gorsza w skróconej formie zostały one powtórzone pod koniec książki (s. 172175), stanowiąc tym samym rodzaj zapełnienia arkuszy drukarskich. Co do samego zaś opisu, zarówno wojskowości czy przebiegu działań wojennych, to jest on niestety bardzo skrótowy (można by rzec, wręcz encyklopedyczny), zarówno pod względem objętości jak i szczegółowości. Czytelnik nie dowie się z niego nic, poza znanymi ogólnikami, do których dodano wątki archeologiczne. Wielka to szkoda, ponieważ konflikt ten obfitował w wiele ciekawych epizodów. Wystarczy tu nadmienić chociażby tzw. „cud wody” (u Olędzkiego s. 100-101), stanowiąc jak już tylko i wyłącznie rodzaj wprowadzenia czytelnika w tę tematykę. Treści pracy nie ratuje nawet dobry i przyjemny styl Autora urozmaicony krótkimi fragmentami cytatów źródłowych. Literatura wykorzystana przez M. Olędzkiego pomimo tego, że jest to tylko jej wybór, robi bardzo pozytywne wrażenie. Składa się na nią 11 stron materiałów źródłowych i opracowań w języku polskim, angielskim, niemieckim i rumuńskim. Jednakże Autor nie zamieścił w niej wielu ważnych i podstawowych prac. Wystarczy tu nadmienić pracę Pierre’a Grimala – Marek Aureliusz oraz Petera Kovacsa Marcus 1 Dr, adiunkt w Katedrze Bliskiego Wschodu i Północnej Aurelius’ Rain Miracle and the Marcomannic Wars. Afryki na Uniwersytecie Łódzkim. Jego główne Ta ostatnia ukazała się stosunkowo niedawno zainteresowania skupiają się na dziejach Anatolii w epoce antyku jak i współczesności oraz religioznawstwie. Notka (2009 r.), ale Autor stwierdza we wstępie, że topniowo na naszym rynku wydawniczym zaczynają się pojawiać prace o antycznej wojskowości, które dotyczą innych okresów niż republika i czasy hellenistyczne. Jedną z nich jest prezentowana poniżej praca Marka Olędzkiego1 – Wojny markomańskie 62–85 n.e., wydana w popularnonaukowej serii „Historyczne Bitwy” Wydawnictwa Bellona. Publikacja przedstawia jeden z największych konfliktów zbrojnych, jakie cesarstwo rzymskie prowadziło z Barbaricum. M. Olędzki podzielił swoją pracę na sześć rozdziałów. Pierwsze dwa przedstawiają czytelnikowi sytuację polityczną oraz zmiany kulturowe i etniczne, jakie zaszły na terenie państwa rzymskiego i Barbaricum przed wybuchem tego konfliktu. Trzeci omawia wojskowość obu walczących stron. Następne dwa podzielone na podrozdziały opisują przyczyny i przebieg wojen markomańskich. Przedostatni stanowi próbę oceny rzymskiej polityki wobec barbarzyńców. Na wstępie warto zaznaczyć na plus Autorowi, że zdecydował się zaprezentować polskiemu czytelnikowi ten ciekawy, ale mało znany u nas konflikt. Spowodowane to było przede wszystkim niewielką ilością źródeł antycznych go opisujących. Następny plus należy Mu się za maksymalne wykorzystanie dostępnych materiałów pisanych, do których zostały dołączone również inne źródła, takie jak numizmatyczne i epigraficzne, a przede wszystkim archeologiczne. Tu niestety trzeba za: http://wsmip.uni.lodz.pl/html_en/pdf/biogramy/ Oledzki%20Marek_dr.pdf [Dostęp na: 24.08.2011] 1/2011 69 Rzym nie powstała żadna praca, która by opisywała ten konflikt. Należy to uznać za wprowadzenie potencjalnego czytelnika w błąd. Oprawa edytorska prezentuje się skromnie. Miękka klejona okładka i niezbyt dobra jakość klejenia sprawia, że książka przy nadmiernym wykorzystaniu może się szybko rozlecieć. Kwestię okładki zaś przemilczę. Co do oprawy graficznej to składają się na nią dwie wkładki ilustracyjne, z mało oryginalnymi ilustracjami pochodzącymi głównie z innych opracowań. Plus dwie ogólne i słabo wykonane mapy, co jest już w Bellonie tradycją. Publikację uzupełniają trzy aneksy. W pierwszym znajdziemy fragmenty źródeł prezentujące Recenzował: Jakub A. Pawłowski Karol Modzelewski, Barbarzyńska Europa, Wydawnictwo ISKRY, Warszawa 2004, s. 517. S tosunkowo niedawno, bo siedem lat temu, nakładem Wydawnictwa ISKRY, pojawiała się na półkach księgarni książka prof. Karola Modzelewskiego zatytułowana Barbarzyńska Europa. Dla większości z nas siedem lat, to szmat czasu, ale recenzja ta predestynuje do przedstawienia klasycznej już pozycji do zagadnienia ludów barbarzyńskich. Tak jest i tym razem, ponieważ działo prof. Modzelewskiego w chwili kiedy się ukazywało, stało się najlepszą tego typu pozycją napisaną w języku polskim, a traktującą szeroko o zagadnieniu barbarzyńskich Germanów i Słowian. Istotą pracy warszawskiego uczonego jest porównanie do siebie świata Germanów do świata Słowian, wykorzystując do tego przekazy historyczne, z czego sztandarowym źródłem do problematyki Germanów jest traktat etnograficzny Germania pióra rzymskiego historyka Tacyta. W sprawie Słowian, Profesor w szczególności nawiązuje do Kroniki Słowian autorstwa saskiego historyka Helmolda. Jednakże w treści zauważalni 70 wybrane epizody wojen. Kolejny stanowi wykaz użytych w walkach formacji rzymskich. Ostatni zaś jest wykazem plemion pojawiających się w tekście, o którym pisałem wyżej. Podsumowując. Czytelnik otrzymuje niestety książkę ogólną, w której zostały pominięte i niewykorzystane podstawowe prace jak i nowa literatura tematu. Powoduje to tym samym, jak wspomniałem wyżej, że może ona stanowić tylko rodzaj wprowadzenia do tej tematyki, do którego można sięgnąć w zasadzie tylko raz. Znawcy tematu niestety muszą zaopatrzyć się w inną i lepszą literaturę, gdyż w tej pracy, nie dowiedzą się nic więcej, niż ze zwykłego podręcznika akademickiego. 1/2011 są i inni autorzy źródeł, np. Strabon, Pliniusz Starszy, Klaudiusz Ptolemeusz, Kasjodor i Jordanes, Prokopiusz z Cezarei, Paweł Diakon, Grzegorz z Tours, Saxo Gramatyk, Beda Czcigodny, Adam z Bremy, Thietmar z Merseburga, Kosmas, Snorri Sturluson, czy latopisarze Powieści Minionych Lat. Oprócz tego Autor nawiązuje do praw barbarzyńskich, w tym Lex Salica, Lex Ribuaria, Lex Baiuvariorum, czy Lex Saxonum. Niewątpliwy wpływ, na takie a nie inne przedstawienie problemu w książce przez Karola Modzelewskiego, była praca Stammesbildung und Verfassung. Das Werden der frühmittelalterlichen gentes autorstwa niemieckiego uczonego Reinharda Wenskusa: W programowym eseju dotyczącym inspiracji, jakich może mediewistom dostarczyć antropologia, podkreślił, że obszary charakteryzujące się podobieństwem struktur społeczno-ustrojowych nie pokrywają się z obszarami wspólnot językowych. Wenskus nie uważał europejskiego Recenzja barbaricum za jednolitą całość. Zwracał uwagę na kulturową odrębność stepowych ludów koczowniczych oraz plemion zamieszkujących puszczańskie terytoria na północnym wschodnie subkontynentu, traktował jednak plemiona celtyckie, germańskie, słowiańskie i bałtyjskie, jako jeden krąg kulturowy, w obrębie którego tradycyjne społeczeństwa zorganizowane były na zbliżonych zasadach A zatem taki oto pogląd góruje w Barbarzyńskiej Europie Korola Modzelewskiego, który w śmiały i rewolucyjny sposób, na gruncie polskiej nauki, referuje problem germańskiego i słowiańskiego barbaricum. Książka podzielona została na siedem rozdziałów. Poprzedza je słowo wstępne, w którym przedstawiony został plan pracy i wyjaśniono podstawowe pojęcia. Pierwszy rozdział poświęcony został na omówienie problematyki narracji o barbarzyńcach, w którym Autor nawiązuje do szerokiej gamy dziejopisarzy, głównie antycznych, piszących o mieszkańcach terytoriów za granicami świata śródziemnomorskiego. Z kolei drugi rozdział zarezerwowany został na przedstawienie praw, jakimi kierowali się barbarzyńcy. Omówione zostały takie zagadnienia jak, wiece plemienne oraz rola władcy i kapłana w tej instytucji. Trzeci rozdział, traktuje o roli człowieka w kręgu wspólnoty krewniaczej. Czwarty omawia ustrój plemienny oraz różnice społeczne w nim występujące. Rozdział piąty, nawiązuje do tzw. wspólnoty sąsiedzkiej i jej terytorium, natomiast szósty o wymiarze politycznym owego sąsiedztwa. Ostatni siódmy rozdział, poświęcony został na omówienie kwestii instytucji wspólnoty plemiennej, w której istotną rolę odgrywał władca, kapłani, znaczący członkowie plemienni, np. starszyzna, czy ci, którzy odznaczali się wyjątkową bitnością. Całość zamyka epilog traktujący o końcu świata barbarzyńskiego, następnie podziękowania, wykaz skrótów, wykaz źródeł pisanych, które wykorzystane zostały w książce, bibliografia cytowanych prac oraz indeks osób. Już samo nawiązanie do koncepcji Reinharda Wenskusa, która w drugiej połowie minionego stulecia zrewolucjonizowała postrzegania świata barbarzyńskiego, stawia pracę prof. Karola Modzelewskiego, jako jedną z najważniejszych, jeśli nie najważniejszych, tego typu prac, które ukazały Zob. s. 12. się w języku polskim. Książka charakteryzuje się wysokim stylem pisarskim Autora, doskonałym wyczuciem i zorientowaniem tak w źródłach historycznych, jak i opracowaniach naukowych. Już na pierwszy rzut oka stwierdzić można, że napisał ją wielki erudyta oraz niekwestionowany znawca epoki i tematyki. Barbarzyńska Europa winna być traktowana, jako swojego rodzaju wstęp do badań nad Germanami i Słowianami. Ilość wykorzystanego materiału źródłowego powoduje, że mamy tutaj do dyspozycji pełne studium i kompendium wiedzy. Recenzowana pozycja z całą pewnością zajmuje słuszne miejsce, jako klasyczne dzieło do problemu ludów barbarzyńskich. Zob. Europa barbarica, Europa christiana. Studia mediaevalia Carolo Modzelewski dedicata, red. R. Michałowski, Warszawa 2008. 1/2011 71 Recenzja Recenzował: Damian Waszak Richard A. Gabriel, Scypion Afrykanski Starszy, Dom Wydawniczy REBIS, Warszawa 2010, s. 392, ilustracje i mapy. dokonany przez Wydawnictwo, nie należy do najlepszych. Po pierwszych stronach tekstu widać bowiem, że roi się ona od mniejszych, bądź większych błędów. Za przykład niech posłuży opis wojskowości numidyjskiej umieszczony na s. 90 książki. Autor twierdzi, że Numidowie byli lekką jazdą wyposażoną w zbroje, włócznie i oszczepy. Po chwili dodaje że mogli oni być miotaczami oszczepów, pomimo tego, że pisał, że używali oni włóczni. Tu wspomnę też o tym, że Autor często, nie podaje odnośników do źródeł, z których czerpał dane informacje. Tak było właśnie ze wspomnianym wyżej przykładem, przez co trudno jest zwykłemu czytelnikowi je zweryfikować. Kolejną rzeczą, która zwraca naszą uwagę jest to, że Autor jest zafascynowany osobą Scypiona, którego stara się przedstawić w jak najlepszym świetle. Umniejsza tym znacząco osiągnięcia innych wodzów drugiej wojny punickiej. Przy pisaniu tego peanu nadużywa on takich określeń jak: „wiedział”, „rozumiał” czy „potrafił przewidzieć”. Sugeruje to np. na str. 271, że późniejsze sukcesy rzymskie były osiągane głównie dzięki jego żołnierzom. Podobnie jak sama zawartość opracowania, niezbyt dobrze prezentuje się praca Redakcji. Samo tłumaczenie autorstwa Jakuba Jedlińskiego jest przyzwoite, ale nie idealne. Przede 1 Wykłada na Wydziale Historii i Wojskowości wszystkim dlatego, że kuleje w nim stylistyka. w kanadyjskim Royal Military College w Kingston. Widać to dobrze po niektórych zdaniach, które Prowadził zajęcia z historii i nauk politycznych w US nie zostały sprawdzone i poprawione potem Army War College, kierował także katedrą etyki w US przez korektę. Pomimo tego, że jako Redaktor Marine Corps University. Jest emerytowanym oficerem armii Stanów Zjednoczonych, autorem kilkudziesięciu merytoryczny widnieje dr Anna Wolska, to książek oraz artykułów z zakresu historii, jak i historii jednak nie widać efektów jej pracy. Brakuje wojskowości. Mieszka w Manchesterze, w stanie New bowiem przypisów odredakcyjnych, które by Hampshire w Stanach Zjednoczonych [notka o autorze skorygowały zawarte w pracy błędy. Powoduje Druga wojna punicka jest jednym z tych konfliktów antycznych, który doczekał się w naszym kraju już znaczącej liczby literatury. W zeszłym roku powiększył się o kolejną autorstwa Richarda A. Gabriela1 – Scypion Afrykański Starszy wydaną przez poznańską oficynę REBIS. Opracowanie zostało podzielone na dziewięć rozdziałów. W pierwszym zostały przedstawione pierwsze doświadczenia bojowe Scypiona. Następne dwa omawiają wojskowość rzymską i kartagińską. Kolejne dwa opisują pierwszą samodzielnie przez niego prowadzoną kampanię w Hiszpanii. Następujące po nich rozdziały VI i VII prezentują jego wyprawę afrykańską. Ósmy ukazuje ostatnie lata życia konsula. Ostatni zaś stanowi rodzaj podsumowania. Po wielu latach podczas, których doszło do wydania kilku biografii Hannibala (S. Lancel, G.Charles-Picard) i monografii bitew (K. Kęciek) polski czytelnik, otrzymał pierwszą przetłumaczoną na rodzimy język biografię największego przeciwnika Punijczyka – Scypiona Afrykańskiego Starszego. Uznać to należy się Wydawcy znaczący plus ponieważ, nie była u nas dostępna żadna praca, która by opisywała wydarzenia widziane „z rzymskiej strony”. Jednakże tu należy podkreślić, że wybór za umieszczonym na obwolucie biogramem]. 72 1/2011 Recenzja to tym samym, że czytelnik może mieć mylne wrażenie, że opracowanie wygląda na solidne, w rzeczywistości nim nie będąc. Bibliografia biografii liczy 12 stron źródeł i opracowań w języku angielskim i niemieckim. Przy tych pierwszych, w nawiasach kwadratowych, podano ich polskie przekłady. Tu warto wspomnieć, że nie ma w niej podziału na źródła oraz opracowania, i wszystko jest ze sobą pomieszane, wprowadzając w niej pewien chaos. Jednakże zawarta w niej literatura stanowi dobrą podstawę do własnej kwerendy bibliotecznej. Oprawa edytorska pracy prezentuje się bardzo dobrze. Otrzymujemy bowiem publikację wydaną w twardej oprawie klejono-szytej z obwolutą wydaną na dobrym papierze, która sprawia pozytywne wrażenie. Można mieć pewne zastrzeżenie do szycia, które przy dłuższym użytkowaniu może zacząć pękać. Szatę graficzną reprezentuje czterostronicowa wkładka ilustracyjna z mało oryginalnymi i znanymi czytelnikowi ilustracjami. Uzupełnieniem jest 15 map i schematów. Wszystkie czarno-białe i wykonane w średniej jakości. Ponadto książkę uzupełniają indeks osobowy oraz kalendarium. Konkludując. Książki nie polecam początkującemu czytelnikowi, przede wszystkim, ze względu na liczne zawarte w pracy błędy i niedomówienia. Nie są one skorygowane w żaden sposób przez Redakcję merytoryczną, za co należy Jej się czerwona kartka. Odradzam również lekturę znawcom tematu, którzy z powodu wspomnianych wad mogą nie uznać tej pracy za wartościową i wnoszącą coś do literatury tematu. 1/2011 73