Gazeta Radomska

Transkrypt

Gazeta Radomska
ISSN 2082–2308
MIESIĘCZNIK REGIONU RADOMSKIEGO
STRONA 5
GAZETA BEZPŁATNA | NAKŁAD 10 000 EGZ.
STRONA 4
Czarnoleskie
spotkania
Dziewczyna
z „Perłą”
Po raz dwudziesty nagrodzono
laureatów konkursu poetyckiego
„O dzban czarnoleskiego miodu”.
Marlena Gumowska potrafi śpiewać
i ma ku temu warunki.
Nr 9 | lipiec 2011
To także Twoje
miejsce
na reklamę
Prosimy o kontakt e-mailowy:
[email protected]
lub tel. 605602977
Bilety
do Brukseli
czytaj na stronie 2
Rozmowa z Rektor WSH doc. dr. Elżbietą Kielską
Niepokorny
w Orońsku
Inwestować w siebie
Pierwszego października
odbędzie się już trzynasta
inauguracja nowego roku
akademickiego w Wyższej
Szkole Handlowej w Radomiu. Od 1998 roku, kiedy
uczelnia powstała, zmieniło się wiele. O studiach w
WSH i perspektywach zatrudnienia absolwentów
rozmawiamy z rektor WSH
doc. dr. Elżbietą Kielską.
Studia to pierwszy krok do kariery
zawodowej. Jakie szanse mają absolwenci WSH?
– Naszą ofertę edukacyjną kształtujemy z myślą o europejskim rynku pracy. Proponujemy atrakcyjne
programy studiów oraz nowe specjalności w ramach każdego kierunku. W roku akademickim 2011/2012
takimi nowymi rozwiązaniami są
m.in. studia drugiego stopnia, (magisterskie) na kierunku pedagogika, oraz nowy kierunek studiów
pierwszego stopnia – bezpieczeństwo wewnętrzne, w ramach którego proponujemy pięć specjalności: detektywistyka i ochrona osób
i mienia, bezpieczeństwo i porządek publiczny, zarządzanie w sytuacjach kryzysowych, przeciwdziałanie przestępczości zorganizowanej
i terroryzmowi, bezpieczeństwo
w sieciach informacyjnych i informatycznych. Absolwenci kierunku
bezpieczeństwo wewnętrzne otrzymają przygotowanie do pracy w administracji publicznej (rządowej
i samorządowej), Policji, Straży Granicznej, Straży Więziennej, Straży
Miejskiej, Służbach Celnych, Wojsku Polskim, Straży Pożarnej, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego,
Inspekcji Transportu Drogowego,
Straży Ochrony Kolei oraz w sektorze publicznym i prywatnym na
stanowiskach odpowiedzialnych
za bezpieczeństwo informacji. Tak
więc w nowym roku akademickim
uczelnia będzie prowadzić kształcenie na sześciu kierunkach studiów
pierwszego stopnia, dwóch kierunkach studiów drugiego stopnia (ma-
gościliśmy Ryszarda Kalisza, Wandę Półtawską oraz Janusza Palikota.
W uczelni organizowane są ogólnopolskie konferencje naukowe. Mamy
świadomość służebnej funkcji uczelni wobec społecznego otoczenia.
Od lat na Wydziale Nauk Prawnych
prowadzone są badania dotyczące wdrażania międzynarodowych
zobowiązań Polski wynikających
z członkowstwa w UE, teorii i praktyki dobrej administracji, prawa urzędniczego, współpracy regionalnej jednostek samorządu terytorialnego.
gisterskich) oraz 37 kierunkach studiów podyplomowych.
Uczelnia jest też silnym ośrodkiem
opiniotwórczym i kulturotwórczym.
– To prawda. Świadczą o tym otwarte wykłady o tematyce krajowej i międzynarodowej prowadzone
przez wybitnych polityków, ekonomistów, ludzi z pierwszych stron gazet. W minionym roku akademickim
Miniony rok akademicki, jak wiem,
obfitował w wydarzenia bardzo pomyślne dla uczelni.
– Wygraliśmy projekt w konkursie organizowanym przez MNiSW na
tzw. kierunki zamawiane, jeśli chodzi o Informatykę. Projekt nosi nazwę „Era inżyniera” i dotyczy dofinansowania stypendiów, kursów
wyrównawczych, staży oraz specjalistycznych szkoleń dla studentów. Otrzymaliśmy na ten cel 2 mln zł.
dokończenie na stronie 2
Wystawę prac Xawerego Dunikowskiego – przez wielu uważanego za najwybitniejszego
polskiego rzeźbiarza – otwarto właśnie w Centrum Rzeźby
Polskiej w Orońsku.
Ekspozycja dzieł tak uznanego
artysty stała się centralnym punktem obchodów jubileuszu 30-lecia
CRP. Jest to pierwsza – poza warszawską Królikarnią – wystawa
ukazująca przekrojowo twórczość
Dunikowskiego. Zobaczyć można
na niej zarówno wczesne prace artysty (słynny cykl „Kobiet brzemiennych”), te z okresu paryskiego (projekt grobowca Bolesława Śmiałego,
portrety kobiece), aż po powstałe
w okresie socrealizmu („Popiersie
W.I. Lenina”, „Robotnik”) i w latach
50. i 60. XX wieku (podobizny Hanny Rudzkiej-Cybisowej, Włodzimierza Sokorskiego, Aliny Ślesińskiej).
W orońskim muzeum twórczość
Dunikowskiego będzie można podziwiać do 18 września. Potem ekspozycja prezentowana będzie kolejno w Królikarni, w Muzeum
Narodowym we Wrocławiu i w Muzeum Narodowym w Szczecinie.
AKA
2
AKTUALNOŚCI
Nr 9 • lipiec 2011
OD REDAKCJI
Z RÓŻNYCH STRON MIASTA
Uczcili Czerwiec
Prezydent RP Bronisław Komorowski zawitał do Radomia, by uczcić 35. rocznicę
Czerwca ‘76. Odwiedził również Muzeum Witolda Gombrowicza we Wsoli oraz
spotkał się z wolontariuszami ze Stowarzyszenia Centrum Młodzieży „Arka”
i laureatami konkursu „Ośmiu Wspaniałych”. Podczas głównych uroczystości
pod pomnikiem Czerwca ‘76 prezydent
wręczył odznaczenia państwowe uczestnikom radomskich wydarzeń oraz zasłużonym dla przemian demokratycznych.
– Możemy z Radomia przesłać sygnał do
całej Polski, iż nie tylko warto upamiętnić
wszystko co tu się działo przed 35. laty.
Ale stąd warto też spojrzeć na Polskę,
na Radom, na nas samych i ocenić jak
wiele się zmieniło – stwierdził Bronisław
Komorowski.
Kilka godzin przed prezydentem kwiaty
pod pomnikiem Czerwca ‘76 złożył prezes PiS Jarosław Kaczyński.
– Stoimy tutaj pod skromnym pomnikiem bardzo ważnego wydarzenia naszej
historii. Wydarzenia Czerwca ’76 można
uznać za jedno z najistotniejszych w drodze do odzyskania wolności, odzyskania
niepodległości – powiedział.
– Radom zapłacił prześladowaniami przez
dziesięciolecia. I ten miecz wisi po dzień
dzisiejszy i nad Radomiem, i nad całą
Polską – dodał z kolei współpracownik
Kaczyńskiego, Antoni Macierewicz.
Mieszka I do remontu
Jeszcze pod koniec lipca powinny ruszyć remont i rozbudowa ulicy Mieszka I.
Przetarg na to zadanie wygrała kielecka
firma KPRD Kielce. Do konkursu stanęło
15 przedsiębiorstw i konsorcjów z całej Polski. KPRD Kielce zaproponowała
najniższą cenę: 25,4 mln zł. Odwołań
od decyzji komisji przetargowej nie było.
Przebudowa ul. Mieszka I przebiegać
będzie etapami. Najpierw remontowana
zostanie jezdnia na odcinku od ul. Żółkiewskiego do Królowej Jadwigi. Równocześnie rozpocznie się budowa mostu
na rzece Mlecznej. Drugi etap to remont
ulicy na odcinku od ul. Królowej Jadwigi
do Piastowskiej, a trzeci – od ul. Pia-
stowskiej do Aleksandrowicza. Powstanie również przedłużenie Mieszka I do
ul. Witosa, a na skrzyżowaniu ul. Mieszka I i Aleksandrowicza wybudowane zostanie rondo. Prace powinny zakończyć
się do września przyszłego roku.
Dofinansowanie
tuż, tuż
W czerwcu udało się wreszcie podpisać
umowę dofinansowania budowy nowego pawilonu ginekologiczno-położniczego radomskiego szpitala. Umowę
podpisała dyrekcja Radomskiego Szpitala Specjalistycznego i władze wojewódzkie. Dzięki temu gmina Radom
otrzyma prawie 27 mln zł z Unii Europejskiej. Przypomnijmy: koszt budowy
pawilonu wyniósł ponad 37,5 mln zł.
Według początkowych założeń, około
32 mln na ten cel przyjść miało z pieniędzy Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Jednak później zarząd
województwa informował o sukcesywnym zmniejszaniu tej kwoty. Negocjacje pomiędzy prezydentem Radomia
Andrzejem Kosztowniakiem a marszałkiem województwa Adamem Struzikiem
przyniosły finał dopiero teraz. Pawilon
miał przyjmować pierwsze pacjentki już
pod koniec 2010 roku. Nie stało się tak
– m.in. przez długo trwające procedury kupna wyposażenia. Najwcześniej
więc pawilon zostanie otwarty dopiero
po tegorocznych wakacjach. Będzie to
jeden z najnowocześniejszych w Polsce
oddziałów dla kobiet.
Dyrygent z nagrodą
Maciej Żółtowski, dyrektor Radomskiej
Orkiestry Kameralnej, otrzymał Radomską Nagrodę Kulturalną. Żółtowski urodził się w 1971 r. w Warszawie, ukończył tamtejszą Akademię Muzyczną im.
Fryderyka Chopina na kierunkach kompozycja i dyrygentura. Pracował z wieloma orkiestrami w kraju i za granicą,
m.in. latach 2002–2005 był dyrektorem
artystycznym i pierwszym dyrygentem
Państwowej Orkiestry Cypru. Od 2007 r.
pełni funkcję dyrektora naczelnego i artystycznego ROK.
Inwestować w siebie
dokończenie ze strony 1
W najbliższym roku akademickim oferujemy mieszkańcom regionu radomskiego 37 atrakcyjnych kierunków
studiów podyplomowych. Powstanie
5 nowych kierunków: organizacja
i zarządzanie w administracji, administrowanie bezpieczeństwem wewnętrznym, coaching, pedagogika
resocjalizacyjna i pedagogika świata
wirtualnego. Zadaniem priorytetowym
dla naszej uczelni jest dbanie o wysoką
jakość kształcenia. Dumni jesteśmy z
faktu, że wszystkie kierunki kształcenia ocenione przez Państwową Komisję Akredytacyjną uzyskały pozytywną ocenę tejże komisji, a w rozmowach
bezpośrednich z członkami zespołów
oceniających usłyszeliśmy wiele słów
uznania dotyczących realizowanego
przez nas procesu dydaktycznego. O
atrakcyjności studiów w naszej uczelni świadczy m.in. możliwość uzyskania
certyfikatów i uprawnień zawodowych.
Nasi studenci mogą zdobyć certyfikaty
o międzynarodowym charakterze,
m.in. z branży IT, takie jak autoryzowany instalator oraz projektant sieci 3M,
certyfikat ECDL, oraz ECDLA.
Jakimi sukcesami dydaktycznymi
może poszczycić się uczelnia?
– Staramy się być zawsze blisko studentów, wyszukiwać najzdolniejszych i
pomagać im w rozwijaniu zainteresowań. W uczelni działa program „Lider
Academy” przygotowujący najlepszych
studentów do kariery, nie tylko naukowej. Stypendia ministerialne uzyskało
w minionym roku 21 studentów (1300
zł miesięcznie), to swoisty rekord wśród
niepublicznych uczelni w kraju. Plasujemy się na 6. miejscu wśród wszystkich uczelni w Polsce. Studentka WSH
Marta Romanow zajęła drugie miejsce na Mazowszu w konkursie na najlepszego studenta Primus inter Pares.
Zajęła również drugie miejsce w ogólnopolskim konkursie organizowanym
przez Niezależne Zrzeszenie Studentów „Studencki Nobel”.
Dziękuję za rozmowę.
Jerzy Madejski
Drodzy Czytelnicy
Na żądanie
Od 27 czerwca na ponad 70 przystankach w Radomiu będzie można wysiadać
tylko „na żądanie”. Miejski Zarząd Dróg
i Komunikacji wybrał takie przystanki,
z których – według obserwacji – pasażerowie korzystali sporadycznie. Są to:
11 Listopada/Zbrowskiego, Aleksandrowicza/Józefowska, Aleksandrowicza/
Warszawska, Bulwarowa/Pośrednia,
Cerekiew I, Chorzowska/Wrocławska,
Chorzowska I, Długojowska/Miedziana,
Energetyków/Brzustowska, Energetyków/Gajl, Energetyków/Żółkiewskiego, Główna/Klonowica, Godowska I,
Godowska/Godna (dawniej Godowska
II), Górna/Słowackiego, Grzecznarowskiego/Jana Pawła II, Grzmucin I, Janiszew I, Kaszubska/Lubelska, Kielecka/
Garbarska, Kielecka/Michałowskiego,
Kielecka/Mostowa, Kielecka/Skrajna,
Klwatecka/Sznajdra, Kochanowskiego/Lubelska,
Kozienicka/Gryczana,
Kozienicka/Lesiowska, Kozłów I, Langiewicza/al. Róż, Listopadowa/al. Róż,
Małęczyn Nowy I, Małęczyn Stary,
Maratońska/Podhalańska, Miedziana/
Długojowska, Mieszka I/Perzanowskiej,
Natolin/Szkoła, Natolin I, Ofiar Firleja/Barlickiego, Pomorska/Szczecińska,
Potkanowska/Kłosowa, Potkanowska/
Starokrakowska, Potkanowska/Żelazna, Przytycka/Malczewskiej, Skaryszewska/Inspektowa, Skaryszewska/
Kmicica, Słowackiego/Grzecznarowskiego,
Stańczyka/Malczewskiego,
Starokrakowska/Nadrzeczna, Starokrakowska/Nasypowa, Sucha/Wośnicka, Szklana/Kolberga, Warszawska/
Janiszewska, Warszawska/Klejowa,
Warszawska/Rybna, Warsztatowa/Potokowa, Wierzbicka/Szkoła, Witkacego/
Sołtykowska, Witkacego/Studzienna,
Witosa/Rataja, Wojska Polskiego/Kozienicka, Wojska Polskiego/Odrodzenia,
Wojska Polskiego/Ogrodnicza, Wojska Polskiego/Poranna, Wolanowska/Areszt, Wolanowska/Wapienna,
Wolanowska I, Wośnicka/Londyńska,
Zatopolice III, Zbrowskiego/Gołębiowska, Zielona/Sarnia, Zubrzyckiego oraz
Żelazna/Potkanowska.
mad
Oddajemy Wam dzisiaj kolejny numer gazety. W redagowaniu
korzystamy z uwag i sugestii zamieszczanych w listach do redakcji. Z młodzieżowych pomysłów zrodziła się strona muzyczna przygotowywana przez studenta dziennikarstwa WSH. Ma
też swoje miejsce historia oręża, jaką prezentuje ze znawstwem
Jacek Lombarski. Stałe rubryki „Z różnych stron miasta” i „Wydarzyło się...” rozbudowywane są o fakty i wydarzenia z minionych dni. Postanowiliśmy, że „Gazeta Radomska” ukazywać się
będzie także podczas miesięcy wakacyjnych, pomimo że u naszego wydawcy w Wyższej Szkole Handlowej obowiązuje przerwa
do kolejnej inauguracji roku akademickiego w październiku...
Z chwilą gdy gazeta dotrze do rąk Czytelników, w WSH prowadzona będzie nadal rekrutacja. Wielu ubiegających się o indeksy,
pyta o kierunki, na których mogą się uczyć dziennikarstwa.
To cieszy, ponieważ chcemy by także w naszym zespole redakcyjnym znaleźli się ludzie młodzi, operatywni, z pomysłami.
Ci, którzy zdecydowali się na naukę w WSH mogą już teraz pisać teksty przesyłając je na adres mailowy, zamieszczony na
pierwszej stronie gazety, pod winietą (na żółtym tle). Tematyka
różnorodna, dotycząca miasta i regionu. Może to być reportaż
z egzotycznej podróży, ale także relacja ciekawych wydarzeń,
jakie miały miejsce „po sąsiedzku”. Czekamy też na interesujące
zdjęcia, nie tylko jako ilustracje do tekstów. Fotoreportaż na dowolny temat, jeśli spełniać będzie wymogi od strony formy
i treści, taki który nas poruszy, albo przynajmniej przyciągnie
naszą uwagę jest mile widziany. Zgłaszający się do rekrutacji na
studia mogą w okresie jej trwania zwracać się do redakcji „Gazety Radomskiej” z pytaniami, na które nie znaleźli odpowiedzi, podzielić się z nami spostrzeżeniami z pierwszego kontaktu
z uczelnią.
Od lipca „Gazeta Radomska” docierać będzie do czytelników
także za pośrednictwem Poczty Polskiej. Tych z państwa, do których dotrą egzemplarze naszej gazety prosimy o uwagi w sprawie tej formy kolportażu. Odbiorcy nasi wybrani zostali
„losowo”. Do większych osiedli i centrum kierujemy oczywiście
więcej egzemplarzy. Nadal gazetę można bezpłatnie otrzymać
w Wyższej Szkole Handlowej przy ul. Traugutta 61
i przy ul. Domagalskiego, zarówno w bibliotece WSH,
jak i przy ul. Staroopatowskiej 1, w pomieszczeniach redakcji,
bądź sąsiadującej z nimi szatni.
Życzymy przyjemnej lektury
Jerzy Madejski
redaktor naczelny
Redaktor naczelny: Jerzy Madejski
Z-ca redaktora naczelnego: Mariola Zając
Wydawca: Wyższa Szkoła Handlowa w Radomiu
ul. Traugutta 61, 26-600 Radom,
tel (48) 363 22 90, e-mail: [email protected]
Redaguje zespół
Wszystkie prawa zastrzeżone.
Bilety do Brukseli
– Te nagrody są prawdziwymi biletami
wstępu na europejskie forum wspólnotowe dla młodych Polaków, którzy bogaci
w wiedzę o współczesnej Europie mają
prawo, a wręcz obowiązek, budować
nowe oblicze nie tylko Polski, ale nowoczesnego świata – powiedziała europoseł
Jolanta Hibner wręczając nagrody w konkursie „Wygraj bilet do Europarlamentu” dwójce laureatów z Radomia: Sylwii
Okońskiej-Kaca i Robertowi Karbarzowi. Obiecała też towarzyszyć zwycięzcom
konkursu w Brukseli i być może Brugii,
zwanej „Flamandzką Wenecją”.
Jolanta Hibner jest członkiem Komisji
Ochrony Środowiska i Zdrowia Publicznego Klubu PO-PSL w Parlamencie Europejskim.
Szansę wyjazdu do Brukseli mają także
kandydaci na studia WSH. Hasło „Zapisz
się na studia, dołącz do grona najlepszych
i zobacz od kuchni jak funkcjonuje Unia
Europejska” towarzyszy także tegorocznej rekrutacji w WSH .
(mad)
3
WYDARZENIA
O tym warto wiedzieć
Prezydencja
w Unii Europejskiej
Przewodnictwo Polski w Radzie Unii Europejskiej rozpoczęło się 1 lipca 2011 roku i potrwa pół roku. Polska będzie
gospodarzem większości unijnych wydarzeń i będzie grała
kluczową rolę na wszystkich polach aktywności UE. Będzie odpowiedzialna za organizację spotkań UE, nadanie
kierunku politycznego Unii, dbanie o jej rozwój, integrację
oraz bezpieczeństwo.
Kolejność sprawowania prezydencji przez
państwa członkowskie
UE jest z góry ustalona decyzją Rady i wynika z artykułu 16. Traktatu o Unii Europejskiej.
W skład Rady wchodzi jeden przedstawiciel
szczebla ministerialnego z każdego państwa
członkowskiego, upoważniony do zaciągania zobowiązań
w imieniu rządu państwa członkowskiego, które reprezentuje, oraz do
wykonywania prawa głosu.
Zgodnie ze zmianami wprowadzonymi Traktatem z Lizbony, przewiduje się bliższą niż dotychczas
współpracę pomiędzy trzema państwami członkowskimi kolejno pełniącymi po sobie funkcję prezydencji.
Współpraca ta zapewnia stabilizację
polityczno-programową i ciągłość
prac instytucji unijnych, zabezpiecza
przed forsowaniem swoich własnych
interesów przez państwo aktualnie ją
sprawujące.
Przygotowania organizacyjne do
polskiej prezydencji rozpoczęły się
w 2007 roku. W 2008 roku powołany
został Pełnomocnik Rządu ds. Przygotowania Organów Administracji
Rządowej i Sprawowania przez Rzeczypospolitą Polską Przewodnictwa
w Radzie Unii Europejskiej, którym został Mikołaj Dowgielewicz.
13 stycznia 2009 roku polski rząd
przyjął kompleksowy program przygotowań do tego wydarzenia i zabezpieczone zostały środki finansowe
na organizację, ruszyły przygotowania logistyczne, a także szkolenia dla
polskich urzędników i pierwsze działania informacyjno-promocyjne.
Sprawowanie przewodnictwa
w Radzie Unii Europejskiej dla polskiej administracji jest wyzwaniem
bez precedensu. Realizowane w ramach przewodnictwa zadania będą
dotyczyły wszystkich urzędów: Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Biura Ochrony Rządu, Głównego Urzędu Patentowego, Głównego
Urzędu Statystycznego i departamentów wszystkich ministerstw. W czasie
prezydencji mamy do czynienia z zaangażowaniem dużej części administracji, służb dyplomatycznych oraz
parlamentu. Samorządy lokalne będą
miały również swój udział, ponieważ
zostaną włączone w organizację spotkań na szczeblu ministerialnym i regionalnym. Rada Ministrów w trakcie
prezydencji zarządza de facto dwoma
organizacjami. Podejmuje decyzje do-
tyczące spraw wewnętrznych i jednocześnie dyskutuje o rozwiązaniach
dla całej Unii Europejskiej i proponuje
nowe rozwiązania.
Od polskiego przewodnictwa zależeć będzie skuteczność funkcjonowania Unii Europejskiej oraz jakość
podejmowanych decyzji, które przełożą się ostatecznie na poziom życia
prawie 500 milionów obywateli Europy. Przewodnictwo w UE jest również
szansą na wzmocnienie pozycji Polski
wśród państw członkowskich. Jest to
czas na zaprezentowanie naszego kraju jako lidera oraz możliwość kreowania w Unii wizerunku Polski jako państwa silnego i skutecznego.
Polska jest czwartym, sprawującym prezydencję krajem spośród
państw członkowskich, które weszły
do Unii 1 maja 2004 roku i pierwszym dużym krajem z dwunastki nowych państw członkowskich.
Po wejściu w życie Traktatu Lizbońskiego prezydencja Rady UE ma
niewielkie kompetencje. Nie stanowi
instytucji. Część kompetencji prezydencji została przekazana Wysokiemu
Przedstawicielowi Unii do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa.
Utworzono też nowy urząd Przewodniczącego Rady Europejskiej.
Ważną sprawą będę wybory parlamentarne, ponieważ ich konstytucyjny termin przypada w drugiej
połowie tego roku, czyli w trakcie
prezydencji. W Europie były dwa
przypadki przeprowadzenia wyborów w trakcie jej sprawowania w latach dziewięćdziesiątych – w Danii
odbyły się wybory parlamentarne,
a we Francji wybory prezydenckie.
Przygotowanie i sprawowanie prezydencji w Radzie UE wiąże się z koniecznością koordynowania kilku
tysięcy spotkań formalnych i nieformalnych w Brukseli, Luksemburgu
oraz kraju prezydencji, w tym także spotkań na najwyższym szczeblu
– Rada Europejska, szczyty z przywódcami państw trzecich. Kluczową
rolą prezydencji jest wypracowywanie porozumień pomiędzy państwami członkowskimi.
Innym zadaniem jest reprezentowanie Rady wobec instytucji UE,
w szczególności wobec Komisji Europejskiej oraz Parlamentu Europejskiego i wymaga to przede wszystkim
biegłości proceduralnej i merytorycznej, zarówno na szczeblu politycznym, jak i przede wszystkim urzędniczym. Przez pół roku państwo
sprawujące prezydencję prowadzi
prace Rady, kształtuje jej
relacje z partnerami instytucjonalnymi, przewodniczy spotkaniom roboczym
i regularnie informuje Parlament Europejski o prowadzonych pracach.
W ocenie Najwyższej
Izby Kontroli nasza administracja rządowa dobrze
i sprawnie się do niej przygotowała. Rząd prawidłowo zaplanował zadania niezbędne do
przejęcia prezydencji, konsekwentnie je realizuje i umiejętnie korzysta z doświadczeń państw, które już
przewodniczyły Radzie UE.
Premier kraju sprawującego prezydencję będzie współpracował w innych dziedzinach z Przewodniczącym
Rady Europejskiej. Większość działań
kraj ją pełniący uzgadnia z pełniącym funkcję przewodniczącego Hermanem Van Rompuyem. Podobnie
w sprawach dotyczących reprezentowania UE na zewnątrz pierwszeństwo ma Catherine Ashton, szefowa
unijnej służby zagranicznej.
Zgodnie z postanowieniami Traktatu Lizbońskiego prezydencję Rady
sprawują ustalone grupy trzech państw
członkowskich przez okres 18 miesięcy. Każdy członek grupy przewodniczy
przez okres sześciu miesięcy, a pozostali członkowie grupy wspierają kraj
przewodniczący w jego obowiązkach
na podstawie wspólnego programu.
W dniu 15 marca 2011 roku Rada
Ministrów przyjęła kierunkowy dokument: „Program 6-miesięczny polskiej
prezydencji w Radzie Unii Europejskiej w II połowie 2011 r.”, przedłożony przez pełnomocnika rządu ds.
przygotowania organów administracji rządowej i sprawowania przez RP
przewodnictwa w Radzie UE. Przedstawia on program, w ramach którego
Polska będzie dążyć do wprowadzenia Unii Europejskiej na tory rozwoju
gospodarczo-politycznego i skupi się
na trzech następujących priorytetach:
– integracja europejska jako źródło
wzrostu, bezpieczna Europa, Europa
korzystająca na otwartości.
W trakcie polskiej prezydencji będą
miały miejsce takie wydarzenia jak:
Europejski Rok Wolontariatu, Europejski Kongres Kultury, Europejski
Kongres Osób Niepełnosprawnych
oraz Forum Rynku Wewnętrznego.
Wydarzenia te i związane z nimi inicjatywy mają służyć promocji politycznej Polski i budowie jej wizerunku
jako kraju nowoczesnego, kreatywnego i dynamicznego.
Agnieszka Jemiołek
Wydarzyło się
w czerwcu
Radomska Orkiestra Kameralna zakończyła sezon artystyczny 2010/
2011, grając utwory mistrzów: Józefa Haydna i Wolfganga Amadeusza Mozarta. Z orkiestrą wystąpił Avri Levitan, jednym z najwybitniejszych altowiolistów na świecie.
3
Z Niemiec przyjechał nowy wóz dla radomskich strażaków z jednostki ratowniczo-gaśniczej nr 1 przy ul. Traugutta. Iveco magirus z 42-metrową
drabiną kosztował ponad 2 mln zł, a udało się go kupić dzięki dofinansowaniu
z UE. Do tej pory strażacy z ul. Traugutta mieli do dyspozycji wóz z drabiną
o wysokości 37 metrów. Teraz trafił on do jednostki przy ul. Zubrzyckiego.
4
Trener Radomiaka Radom Arkadiusz Skonieczny zwolniony. Powód?
Podczas meczu derbowego z Bronią trener dokonał zmiany zawodnika,
po której na boisku w jego drużynie nie przebywało trzech młodzieżowców
– co jest niezbędnie wymagane. Trener tłumaczył, że to pomyłka, prezes
klubu Mirosław Hernik zarzucił Skoniecznemu celowe działanie na szkodę
drużyny. Cała ta awantura i tak odbyła się w cieniu ulicznych walk pomiędzy
pseudokibicami i policją w okolicach stadionu przy ul. Struga oraz na Plantach. W zabezpieczeniu meczu brało udział ponad 350 policjantów z Radomia
i Płocka, siedmiu z nich zostało rannych. Zatrzymano około stu chuliganów.
5
Trąba powietrzna nad Kolonią Lesiów i Lesiowem. Z czterech domów zupełnie pozrywało dachy, kilkanaście innych oraz piekarnia,
hurtownia i stodoły zostały poważnie uszkodzone. W gminie Jastrzębia
zabrakło prądu, a w niektórych wsiach także i wody.
6
Na ulicach miasta odbyły się XIV Biegi o Puchar Rektora
Politechniki Radomskiej, a na Wośnikach XV Regionalne
Międzystrefowe Zawody w Skokach przez Przeszkody, organizowane
przez Międzyszkolny Klub Jeździecki.
11-12
Nad zalewem w Domaniowie ratownicy uczyli najmłodszych, jak
bezpiecznie wypoczywać nad wodą. W akcję „Bezpieczna kąpiel”
włączyło się wiele instytucji: Wydział Prewencji Komendy Wojewódzkiej
Policji z siedzibą w Radomiu, Wydział Edukacji, Sportu i Turystyki Urzędu
Miejskiego w Radomiu, Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej
w Radomiu, Radomskie Środowiskowo-Lekarskie Wodne Ochotnicze
Pogotowie Ratunkowe, Radomska Stacja Pogotowia Ratunkowego, Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Radomiu, Powiatowa Stacja
Sanitarno-Epidemiologiczna w Radomiu, Nadwiślański Oddział Straży
Granicznej. Przygotowano m.in. pokazy służb ratownictwa wodnego,
tresury psów policyjnych oraz przejażdżki łodziami ratowniczymi.
16
Na Politechnice Radomskiej IV Międzynarodowy Kongres
Polskiego Towarzystwa Naukowego Silników Spalinowych – ważne wydarzenie dla świata nauk technicznych i motoryzacji.
Kongresowi towarzyszyła wystawa nowoczesnych maszyn i pojazdów
takich marek jak Volvo, Peugeot, czy Mazda.
16-17
Otwarcie wystawy historycznej „Radomski Czerwiec 1976 w 35-lecie
wydarzeń”. W radomskim muzeum zaprezentowano m.in. zdjęcia,
dokumenty, osobiste pamiątki i sylwetki ludzi związanych z radomskim
buntem robotników, zamieszkami i życiem w PRL – lat 70. XX wieku.
17
Po raz pierwszy od momentu powstania, czyli od 245. lat, Mennica
Polska zorganizowała w Radomiu giełdę numizmatyczną. Radomianie mogli m.in. zważyć w ręku pięciokilogramową sztabkę srebra i zobaczyć
kilogramową złotą monetę z wizerunkiem Jana Pawła II (jedną z 27 sztuk na
świecie), którą Mennica Polska wybiła na zlecenie Księstwa Andory.
18
Kamila Słomka, uczennica III klasy Zespołu Szkół Odzieżowych
Stylizacji i Usług w Radomiu, zajęła I miejsce w III Ogólnopolskim
Konkursie na Młodego Projektanta Bielizny Damskiej w Białymstoku. Radomianka pokonała ponad stu innych projektantów z całej Polski: uczniów,
studentów i dorosłych, a w nagrodę otrzymała m.in. nowoczesną maszynę
do szycia, tysiąc złotych i możliwość współpracy ze znaną firmą odzieżową.
20
Rok szkolny 2010/2011 zakończony. Wakacje rozpoczęło w Radomiu prawie 40 tysięcy uczniów: 14 tys. w podstawówkach, siedem
w gimnazjach, sześć w liceach i dziesięć w szkołach zawodowych.
22
Setki wiernych przeszło w centralnej procesji Bożego Ciała ulicami
Radomia. Nabożeństwu przewodniczył ordynariusz diecezji radomskiej biskup Henryk Tomasik.
23
„Anima urbis” czyli dusza miasta to tytuł imprezy zorganizowanej
przez radomską „Resursę”. Nocne zwiedzanie zabytkowych kośAKA
ciołów cieszyło się dużym zainteresowaniem radomian.
25
4
Lekcje muzyki
Elvisa
K U LT U R A
Oto kolejny, drugi odcinek opowieści
o muzyce wszech czasów.
Tym razem poznajemy historię życia zmarłego
przed dwoma laty Michaela Jacksona.
Król jest nagi
P
arafrazując klasyka postanowiłem, że obnażę dziś króla
muzyki pop, Michaela Jacksona, który – jakby nie patrzeć
– zasługuje na to miano bezdyskusyjnie. Czy jednak był tylko królem popu,
skoro funkcjonował również jako
muzyk, tancerz, producent, filantrop,
skandalista, Piotruś Pan ówczesnego
show-biznesu, dobry i wrażliwy ojciec
swoich dzieci? Jest to niewątpliwie pytanie retoryczne, gdyż ta nieszablonowa postać wniosła do mediów powiew
świeżości oraz jakość, która do dziś
stanowi niedościgniony wzór dla innych gwiazd. Zatem przed nami Jackson ubrany tylko w czyste fakty...
Gary, Indiana w Stanach Zjednoczonych. Tu w 1958 roku przychodzi
na świat Michael, który drugie imię
dziedziczy po swym ojcu Joseph’ie,
pieszczotliwie nazywanym „Papa
Joe”. Jest siódmym dzieckiem w rodzinie. Jego matka Katherine, od najmłodszych lat troszczy się o bogactwo
duchowe swoich dzieci, wychowując je
na Świadków Jehowy. Ojciec, nie mając w tym udziału, pracuje jako suwnicowy w stalowni w Gary, zaś po godzinach grywa w lokalnej kapeli rythm
and bluesowej. Widząc, że jego synowie mają ogromny talent muzyczny
postanawia stworzyć zespół, a każde
kolejne zarobione pieniądze inwestuje w nowe instrumenty. Tak powstaje
„The Jackson Brothers” później przekształcony w „Jackson 5”. To tu właśnie mały Michael stawia pierwsze kroki, z czasem stając się liderem zespołu
oraz główną jego atrakcją na koncertach. Utrata dzieciństwa, liczne próby
muzyczne nadzorowane przez despotycznego ojca oraz wczesne rozpoczęcie kariery były tylko potwierdzeniem
ironicznego w tym przypadku stwierdzenia, że „prawdziwy talent rodzi
się w bólach”. Ciężka praca opłaciła
się jednak, gdyż w 1969 roku grupa
podpisuje kontrakt ze słynną, z promowania takich sław jak Diana Ross
czy Stevie Wander, wytwórnią „Motown”. Swoją decyzję szef wytwórni,
Berry Gordy uzasadnił następująco:
„ niewinne czarne aniołki nie będą kojarzyć się z głupimi, czarnymi leniami,
którym w głowie tylko seks, narkotyki i rozbój”. Taki image przypisany był
braciom przez kolejne lata kariery, zaś
oni sami konsekwentnie bronili swej
pozycji artystycznej, wydając takie
przeboje jak: I Want You Back czy ABC.
Kulisy życia „aniołków” nie były już
tak czyste jak mogłoby się wydawać,
o czym w jednym z przyszłych wywiadów wspomni Michael mówiąc,
jak to dzieląc w trasie pokój z jednym
z braci był świadkiem jego ekscesów
z dziewczynami. Można temu wierzyć lub nie, ale pewnym jest, iż miało to ogromny wpływ na przyszłe życie
„Króla Popu”. W 1975 roku z pomocą
ojca zrywa wraz z braćmi kontrakt z
Motown, by podpisać nowy z Epic Records. Ta chęć usamodzielnienia się
zaprowadziła artystę w miejsce poszukiwania nowej tożsamości. Podglądając innych muzyków przy pracy, śledząc nowe technologie oraz zaliczając
aktorski epizod w The Wiz Sidneya
Lumeta, gdzie poznaje swojego mentora i przyszłego producenta Quincy
Jones’a, Jackson jest gotowy na nowy
etap w życiu artystycznym. Całkowicie odcinając się od rodzeństwa i toksycznego ojca, rozpoczyna oficjalnie
karierę solową. Pojawiają się albumy
Off the Wall (1979 rok) i słynny Thriller
(1984 rok), który zmienił Jacksona
w najpopularniejszego wykonawcę
ostatnich dekad XX wieku (sprzedaż
albumu wynosi obecnie ok. 107 mln
egzemplarzy), czemu towarzyszyło
jego rewolucyjne podejście do teledysków. Wideoklip Thrillera (1983 rok,
czas trwania – 14 minut) wyreżyserowany przez Johna Landisa był krótkometrażowym filmem, którego koszty
produkcji wyniosły 500.000 dolarów.
Jego sukcesy muzyczne i estradowe
mógłbym wymieniać dalej, jednak
nie tylko na nich chciałbym się skupić. Zatrzymajmy się zatem w 1987
roku, kiedy to artysta wydaje swój
trzeci album, Bad. Jak mówi sam tytuł, „nieartystycznie” z piosenkarzem
zaczyna być coraz gorzej. Kolor jego
skóry uległ zmianie na jaśniejszy, co
sam zainteresowany tłumaczył chorobą Vitiligo (bielactwem nabytym),
zaś już wcześniej krążyły plotki o tym,
jak to Jackson sypia w komorze tlenowej z podwyższonym ciśnieniem dla
zatrzymania procesu starzenia oraz
poddaje się licznym operacjom plastycznym w celu poprawienia swojego
wyglądu. Te i inne wybryki przyczyniły się do nadania mu znienawidzonego przez niego tytułu „Wacko Jacko”
(stuknięty Jackson), który prześlado-
Nr 9 • lipiec 2011
wał go przez kolejne lata. Chcąc odpocząć od medialnego rozgłosu, w 1988
kupuje posiadłość na terenie hrabstwa Santa Barbara w Kalifornii, której nadaje nazwę „Neverland Valley
Ranch” na cześć fikcyjnej wyspy Nibylandia, z powieści „Piotruś Pan”
Jamesa Matthew Barriego. Jackson
wielokrotnie podkreślał swoją więź z
„Piotrusiem Panem”, którym zawsze
chciał być, gdyż był dla niego symbolem nieprzemijającego dzieciństwa,
magii i dziecięcego zachwytu, którego przecież tak bardzo brakowało mu
jako dziecku. „Neveranding story”
trwa. Silna emocjonalna więź piosenkarza z dzieciństwem umacnia się na
tyle, iż zaprasza on do swej posiadłości rodziny wraz z dziećmi, co wywołuje wiele kontrowersji i przypomina
nam o oskarżeniach o molestowanie
seksualne z 1993 i 2003 roku. Nie bacząc na chronologię możemy śmiało
przywoływać obrazki procesów, których gloryfikacją było uniewinnienie
Michaela i radość fanów, wyczekujących końca rozpraw przed sądami.
To samo można by powiedzieć o jego
małżeństwach: pierwszym z córką Elvisa Presleya, Lisą Marie oraz drugim
z pielęgniarką z kliniki dermatologicznej, w której leczył się z vitiligo, Debbie Rowe, którego owocem była dwójka dzieci.. Do końca wierzyliśmy, że
ułoży sobie z kimś życie, jednak okazało się, że nie było mu to pisane, gdyż
oba małżeństwa trwały dość krótko.
W tym wszystkim nadzieją dla Jacksona były jego dzieci, będące dla niego największym źródłem szczęścia.
Ogromną radość dawały mu także
występy na żywo i możliwość tworzenia muzyki. Wielkie trasy koncertowe
jak Bad World Tour (1987) czy HIStory World Tour (1997), w ramach której odwiedził też Polskę oraz płyty
Dangerous, HIStory: Past, Present and
Future Book I, czy składanka z remiksami utworów z HIStory – Blood on
the Dance Floor (HIStory in the Mix)
są potwierdzeniem klasy artysty i zaangażowania, jakie wkładał w swoją
twórczość. Ogromne serce dla fanów
i troska o problemy społeczne, na których temat wypowiadał się za pośrednictwem utworów takich jak: Black Or
White, They Don’t Care About Us (rasizm, nierówność społeczna), Earth
Song, Heal the World (problemy ekologiczne, zło ówczesnego świata) sta-
nowiły dla wokalisty chleb powszedni. Jednym z ostatnich tak radosnych
momentów w jego życiu są narodziny
najmłodszego syna, Prince’a Michaela Jacksona II zwany „Blanketem”
w 2002 roku. Rok wcześniej udaje mu
się wydać nowy album Invincible, który choć sprzedaje się całkiem dobrze,
to nie wywołuje już takiego entuzjazmu jak poprzednie albumy gwiazdora. Groźba bankructwa, niedokończone projekty muzyczne czy zakończony
w 2006 roku proces o molestowanie
seksualne Gavina Arviso nie zwiastują odrodzenia jego cudownej kariery. Po tych wydarzeniach Jackson
często zmienia miejsca zamieszkania
na Bahrajn czy Irlandię, by w końcu
osiedlić się w Las Vegas. Chęć poszukiwania inspiracji oraz ucieczki od
kłopotów sprawia, że artysta nie może
spokojnie pomyśleć o przygotowaniu
swojego powrotu na scenę. Po ukazaniu się specjalnej wersji słynnego
Thrillera z okazji 25. rocznicy jego wydania pojawiły się spekulacje o premierowych występach, które okazały
się rzeczywistością już 13 marca 2009
roku, kiedy to na O2 Arena w Londynie wokalista ogłasza, iż planuje serię 50 występów od 7 lipca 2009 do
6 marca 2010 roku pod nazwą „This
is it”. Plany koncertowe i wydawnicze przerywa jednak tragiczna wiadomość. Gwiazda Michaela Jacksona
gaśnie 25 czerwca o 14.26 czasu lokalnego, kiedy to lekarze stwierdzają
zgon spowodowany atakiem serca.
Śmierć piosenkarza, pomimo swego
naturalnego tragicznego aspektu, poza
smutkiem fanów przynosi również
przykrą prawdę o ludziach, bowiem
ukazuje hipokryzję dawnych przeciwników artysty, którzy podczas publicznych wystąpień lamentują i mówią
o nim „już” w samych superlatywach.
Postać Jacksona śmiało określić
można zjawiskiem. Jego uniwersalność nie miała końca, twórczość inspirowała miliony, a naiwność dziecka i wyobraźnia bohatera bajek
w ciele 50-latka sprawiały, iż wzruszaliśmy się jego historią mając również świadomość tego, co w życiu
przeszedł i jak bardzo ciężko pracował na swój sukces.
I niech taki jego obraz pozostanie w naszej wyobraźni. Umarł Król,
niech żyje Król.
Elvis Strzelecki
M
arlena Gumińska zdobyła
sobie zasłużoną popularność. Czołowe miejsce na
liście przebojów Radia Rekord, wywiady w lokalnych gazetach. I, co
najważniejsze, piosenki rozpoznawane wśród utworów innych wykonawców. Sama komponuje, sama pisze teksty.
Znajomi, którzy słuchali jej kompozycji, podpowiedzieli – porozmawiaj z nią. Ona niedługo przebojem
wejdzie na estrady...
Rozmawiamy przy herbacie. Nie
notuję. Słucham. Obiecałem, że zajrzę na jej stronę w internecie, ale
może nie będzie takiej potrzeby.
Od jak dawna śpiewasz?
– Od szesnastego roku życia.
Wtedy to się pewnie zaczęło, choć
początkowo bez sukcesów. A wia-
domo, że sukcesy nie przychodzą
same, bez osobistego zaangażowania.
Debiutanckie utwory?
– Single „Zatracona” i „Moja siła”.
Moja muzyka ma popowo-rockowe brzmienie. Ale nie chcę by mnie
„zaszufladkowano”. Pomysły budzą
mnie czasami nocą. Z nutami w głowie siadam przed czystą kartką papieru, by stworzyć tekst do błąkającej
się po głowie melodii...
Czy współpracujesz z jakimiś muzykami?
– Z wieloma. Pierwsze single powstały przy współpracy z gitarzystą
Marcinem Limkiem oraz z Piotrem
Matysiakiem. To perkusista z dużym
doświadczeniem, jakim wspierał
wiele zespołów, m.in. „Carpe Diem”.
Od kiedy zaczęłaś śpiewać własne utwory?
– Od 2008 roku. Wcześniej
śpiewałam utwory innych
i tak zostałam zauważona.
Było to podczas koncertu „Pepsi Vena Music Festival” w Łodzi, zaśpiewałam
„Uniwersal love”. Utwór
wydany przez wytwórnię
przyniósł mi niemałą satysfakcję.
W „Radio Rekord” promowana jest piosenka „Perła”...
– Mam nadzieję, że nie
znudzi się radiosłuchaczom,
bo z 10. miejsca na liście
przebojów, w krótkim czasie
znalazła się w czołówce...
Jerzy Madejski
Fotografia z albumu wokalistki
Dziewczyna z „Perłą”
Marlena Gumińska
ma 33 lata. Jest
absolwentką Uniwersytetu im. Marii
Curie-Skłodowskiej
w Lublinie. Pracuje
w marketingu. Jest
ciekawa świata i
ma ogromny apetyt
na sukces. Należy
się jej, bo jest
ambitna i uparta.
Przy tym, a to się
liczy najbardziej,
potrafi śpiewać
i ma ku temu
warunki. Fachowcy
i słuchacze radia
już to docenili.
Koncerty Marleny
też cieszą się dużą
popularnością.
5
K U LT U R A
Czarnoleskie spotkania sobótkowe
Tegoroczne „Sobótki” w czarnoleskim dworku i otaczającym go parku dostarczyły organizatorom i zaproszonym gościom powodów do zadowolenia. Pogoda dopisała i wszystkie imprezy odbyły się zgodnie z planem. Po raz dwudziesty nagrodzono laureatów
konkursu poetyckiego „O dzban czarnoleskiego miodu” i wręczono nagrody im. Jana
Kochanowskiego zespołom folklorystycznym, animatorom życia kulturalnego.
gminy Policzna Stanisław Pająk.
W tak dostojnym gronie była okazja do rozmów o przeszłości spotkań
czarnoleskich, kultywowania tradycji w regionie, a także zmianach, jakie dokonywane są w czarnoleskim
parku. Od porządkowania zieleni
poczynając, po budowę amfiteatru
i właściwe wykorzystanie estrady
w plenerze. Ponieważ Muzeum im.
Jana Kochanowskiego w Czarnole-
sie jest oddziałem Muzeum im. Jacka
Malczewskiego w Radomiu, wiele
zależy od wsparcia ze strony dyrekcji
radomskiego muzeum.
Sobótki trwały do późnych godzin
nocnych. W parku miała jeszcze miejsce Gala Zespołów Folklorystycznych, wystąpiły kapela „Drewutnia”,
kabaret „Paka”, Marcin Siegieńczuk
z zespołem „Toples”.
Jerzy Madejski
Laureaci konkursu poetyckiego
Dostojne grono zaproszonych gości
Jedyny szkopuł w tym przedsięwzięciu to skromny budżet ograniczający przyznanie nagród we
wszystkich dziedzinach. Ten kryzys
spowodował pewnie mniejsze niż
zazwyczaj zainteresowanie konkursem literackim. Swój udział zgłosiło zaledwie 17 autorów. Jurorzy pod
przewodnictwem Leszka Żulińskiego ocenili 60 nadesłanych wierszy przyznając dwie równorzędne
pierwsze nagrody: Annie Piliszewskiej z Wieliczki i Małgorzacie Stachowiak-Schreyner z Sulechowa. PaR
E
nie dostały po 500 zł. Drugie miejsce
przypadło w udziale Markowi Markiewiczowi z Zielonej Góry (400 zł).
Trzecie i nagrodę w wysokości 300 zł
przyznano Adrianowi Szaremu z Radomia. Wyróżnienie powędrowało do Nowej Huty dla Andrzeja Ziobrowskiego. Konkurs jest prestiżowy
i nagrody pieniężne nie są w nim najważniejsze, ale przyjeżdżający z odległych krańców Polski, poza satysfakcją, liczą zawsze na „coś więcej”.
Podkreślano wysoki poziom konkursu, o czym można się było przekonać,
K
gdy autorzy sami czytali swoje utwory. Wiersze Jana Kochanowskiego prezentowała Emilia Krakowska.
W spotkaniu poetyckim „Od Amora
do Marsa” wzięła udział wraz z Wojciechem Stańczakiem, krytykiem literackim, tłumaczem i poetą.
Koncert laureatów i występy wybitnej polskiej aktorki oklaskiwali w czarnoleskim dworku m.in. europosłanka Jolanta Hibner, poseł
Marek Wikiński, wicestarosta zwoleński Arkadiusz Sulima, burmistrz
Zwolenia Bogusława Jaworska, wójt
L
Emilia Krakowska, poeta i tłumacz Wojciech Stańczak, skrzypaczka Ewelina Dąbrowska
A
M
A
6
K U LT U R A
Nr 9 • lipiec 2011
Historia
i dzień dzisiejszy
Azerbejdżanu
Po wizycie ambasadora Republiki Azerbejdżanu zamieściliśmy wywiad
z dr. Hasanem A. Hasanovem. Pan ambasador w uzupełnieniu rozmowy
odpowiedział jeszcze na kilka pytań przedstawicielce gazety.
Prosimy opowiedzieć o korzeniach
i pochodzeniu azerbejdżańskiego
narodu.
– Azerbejdżanie to jeden z najdawniejszych narodów świata. Ciekawostką jest to, że kształtował się przez
kilka wieków z pokrewnych narodów.
O najdawniejszych etosach Kaspii
i Bagi (Miki) na naszej ziemi wspominał Herodot i to właśnie po nich zostały nam nazwy Morza Kaspijskiego
i stolicy Baku. Później, w procesie etnogenezy naszego narodu aktywnie
uczestniczyły takie narody jak: Kimeryjczycy, Scytowie, Sakowie, Albańczycy, Hunowie, Awarowie. Chcę
zaznaczyć, ze wszystkie te narody
wchodziły do turkijskiego etosu, w
związku z czym uformowaliśmy się
jako współczesna nacja turkijska.
Co pana zdaniem jest najbardziej
wyjątkowego w kulturze Azerbejdżanu?
– Kultura Azerbejdżanu to połączenie kimeryjskiej, scytyjskiejej, sakskiej, turkijskiej, kaukaskiej, islamskiej, a także antycznej i europejskiej
kultury. Żaden inny naród nie posiada takiej ilości źródeł swojej kultury,
tak bogatego bukietu tradycji.
Chciałbym zwrócić uwagę na dwa
aspekty naszej kultury: muzyczny
i ornamentalny.
Szczególnym elementem naszej
kultury jest „mugam” – jedna z wielu
ludowych kompozycji muzycznych,
która składa się z dziesięciu rytmicznych i melodycznych części. Warto zwrócić uwagę, że „mugam” jest
zarówno dziedzictwem kultury, jak
i profesjonalnej nowoczesnej sztuki.
Nasza współczesna kultura muzyczna formowała się na bazie tradycyjnego „mugamu”. Na bazie tej muzyki
powstała współczesna azerbejdżańska muzyka symfoniczna, opera,
balet. W połowie XX wieku nastą-
W szranki stanęło 45 pięknych kobiet. W sierpniu w płockim Amfiteatrze, rywalizować o zdobycie tytułu
najpiękniejszej Polki będą 23 panie
wyłonione podczas półfinałowych
zmagań...
Półfinalistki przebywały na tygodniowym zgrupowaniu, jak to już
jest w zwyczaju na tego typu impre-
Wrota forteczne
między współczesną kulturą naszych
krajów. Możliwe, że różni nas to, co pochodzi z dawnych narodowych cech.
Podróżnicy odwiedzający Azerbejdżan w XVII wieku, opowiadali bardzo ciekawe historie z tym związane.
Będąc gośćmi Azerbejdżanów dziwili się, że w ich domach nie ma pieców.
Okazało się, że gorące posiłki przygotowuje się zapalając wbitą do ziemi
pałkę z otworem, przez który przepływa gaz.
A co wspólnego jest w naszych tradycjach?
– Wspólnym jest niewątpliwie „kult
rodziny”. Właśnie rodzina to pierwsze kultowe pojęcie w świadomości
człowieka. Młodych mieszkańców
Azerbejdżanu wyróżnia to, że rodzina
jest moralną wartością. Mocna i zdrowa rodzina to mocna i zdrowa nacja.
Brama wejściowa do Starego Miasta
piła synteza mugamu i jazzu. W naszej współczesnej muzycznej kulturze są takie pojęcia jak „symfoniczny
mugam”, „mugam opera”, „mugamjazz”. Współcześnie, piosenki estradowe zawierają także elementy tej
muzycznej kompozycji.
Jednym z najbardziej znaczących
wkładów narodu do światowej kultury jest sztuka ornamentalna. Historycy sztuki naliczyli ponad tysiąc rodzajów ornamentu, niektóre
z nich znane w świecie od dawna.
Jako przykład mogę przytoczyć ornament, który my nazywamy „buta”
(w świecie znany jako „pejsli” od nazwy miasta w Szkocji, gdzie produ-
Przed finałem
W Amfiteatrze w Kozienicach odbył się półfinał
wyborów Miss Polski 2011.
Wieża Dziewicza
zach. Przebieg konkursu transmitowała telewizja na kanale TV4.
Oprócz bohaterek gali na scenie
kozienickiego Amfiteatru wystąpili:
Michał Wiśniewski, Magda Femme,
Sabina Golanowska, Marcin Nowak,
Kamil Skicki.
Imprezę poprowadzili Krzysztof
Ibisz oraz Robert Jarek.
Mimo chłodu, jaki panował tego
wieczoru, atmosfera była bardzo gorąca za sprawą pięknych dziewczyn
prezentujących się m.in. w strojach
kują tkaniny z tym ornamentem).
Pierwszy podobny ornament wymyślili nasi przodkowie, dawni Scytowie, jeszcze w VII wieku p.n.e. Można wyróżnić ponad sto rodzajów tego
ornamentu, umieszczanego często
na dywanach, kilimach, jedwabnych
chustach, ubraniach, naczyniach
i złotych wyrobach.
Czy pomiędzy współczesną kultura Azerbejdżanu i Polski wyróżnić można więcej podobieństw czy
różnic?
– Obecnie kultury różnych narodów
zbliżają się do siebie. Nie można podać jakiejś istotnej, zasadniczej różnicy
Czy są takie miejsca, które trzeba koniecznie odwiedzić będąc
w Azerbejdżanie?
– Nie można ominąć Baku. Koniecznie trzeba zobaczyć wybudowaną tam w XII wieku p.n.e. Wieżę
Dziewiczą, jedyną na świecie świątynię składającą się z ośmiu poziomów.
Jej nazwę nadano ku czci bogini Ognia. Według tradycji tych, którzy wybudowali tę świątynię, bogini Ognia
zazwyczaj była Panną, więc tak ją nazwano. Druga podobna świątynia to
Wieża Babilońska, która nie wytrzymała próby czasu. Centrum Baku stanowi Ichari Szahar (Stare Miasto),
jest najstarszym zamieszkałym rejonem kraju. O tej części miasta pod nazwą „Bakau” są informacje w znanej
„Książce Umarłych” dawnego Egiptu. Jest to także najbardziej popularna
część miasta, bogata w wąskie uliczki i
starożytne budowle. Warta obejrzenia
również wybudowana w XVIII wieku
hinduska Świątynia Czcicieli Ognia
i znajdujący się obok „Janar-dag”,
co w tłumaczeniu oznacza „Płonąca
góra”. Nazwę swoją zawdzięcza zachodzącym tutaj zjawiskom samoczynnych wybuchów ognia.
Jak z tymi wybuchami ognia radzą
sobie mieszkańcy Azerbejdżanu?
– Te gorące ognie, bijące jak wulkan, mogą się okazać niezwykłe
dla obcokrajowców, ale mieszkańcy przyzwyczaili się do tych zjawisk.
Jak duże jest ryzyko konfliktu
zbrojnego na terenie Karabachu?
– W pierwszej kolejności chcę zaznaczyć, że konflikt zbrojny wszczęła Armenia, która zagarnęła 20% naszego terytorium, w wyniku czego
do porzucenia swoich domów zmuszone zostało około miliona Azerbejdżanów. Ryzyko możliwego konfliktu zbrojnego nie jest związane
z działaniami strony azerbejdżańskiej, a z tym, jakie stanowisko zajmuje społeczeństwo międzynarodowe, i czy Armenia jest gotowa do
opuszczenia okupowanej ziemi. Kiedy Imperium Rosyjskie na początku XIX wieku zaczęło podbój Południowego Kaukazu, na tym terenie
tylko dwa narody miały struktury
państwowe: Gruzini i Azerbejdżanie. Na Południowym Kaukazie nie
było państwa Armenia. Na azerbejdżańskie ziemie Chanatu Karabachskiego ze stolicą w mieście Susza oraz
Chanatu Erewańskiego ze stolicą
w Erewaniu Ormianie przesiedlili się
w XIX wieku po przyłączeniu Chanatu Karabachskiego do Rosji. Terytorium Chanatu Karabachu, gdzie
ma miejsce konflikt, i Chanatu Erewańskiego (współczesnej Republiki
Armenii) od dawna było nieodłączną
częścią naszego państwa.
Dziękuję za rozmowę.
Magdalena Kowalewska
Zdjęcia przedstawiające ciekawe
zakątki Azerbejdżanu otrzymaliśmy
dzięki uprzejmości ambasady Republiki Azerbejdżanu.
kąpielowych oraz sukniach wieczorowych. Spośród nich wyłoniono 23
najpiękniejsze finalistki, które powalczą o koronę Miss Polski. Dziewczyny nie kryły wzruszenia z powodu
dostania się do finału.
– Jest to niesamowite uczucie, ponieważ czuję się doceniona przez widzów i jury – mówi Magdalena Niziołek. Podobnie reaguje kolejna
finalistka, Dayana Grabarek: – Jestem bardzo szczęśliwa. Nie myślałam, że tak będzie i cieszę z wejścia
do finału.
Nam pozostaje tylko życzyć
paniom powodzenia w finałach,
27 sierpnia w Płocku.
Piotr Brodowski
7
D AW N Y C H W S P O M N I E Ń C Z A R
Verba volant,
scripta manent
W kolejnym odcinku wspomnień
z czasów dzieciństwa i młodości przypominam wakacje i tzw. zajęcia pozalekcyjne, gdy we wrześniu wracałem do szkoły. Odnawiałem kontakty
z Młodzieżowym Domem Kultury, do
którego wydelegowano mnie ze szkoły. Zajęcia w zespołach i sekcjach MDK
rozpoczynały się gdy zapoznano nas
już z planami lekcji i można było ko-
rzystać z fachowej wiedzy instruktorów w pracowni fotograficznej,
sekcji wychowania fizycznego,
w bibliotece.
Słońce za pazuchą
Czas wakacji
Na dzień 24 czerwca czekaliśmy
z niepokojem. Nadchodził ze słońcem, które grzało coraz intensywniej i pełną swobodą, bez tornistrów, książek, zeszytów, także bez
niepokojów, gdy rodzice wracali
z wywiadówek. Przed św. Janem zabraniano nam się kąpać. Do wody
można było wchodzić po „sobótkowych” uroczystościach. A działo się
w Noc Świętojańską wiele. Na basenie „Broni” przy ul. Narutowicza
wystrzeliwano w niebo sztuczne
ognie, puszczano wianki, grały orkiestry. Dzień później zbieraliśmy
jeszcze w trawie gilzy po nabojach
wykorzystywanych do fajerwerków.
Bez względu na pogodę, jaka była
w ostatnich dniach czerwca, wskakiwaliśmy do wody, ustawiali w kolejce do zjeżdżalni stanowiącej nie tylko element dekoracyjny kąpieliska.
Wokół basenu na trawie zasiadali
brydżyści i korzystający z promieni
słonecznych, by bladość skóry ustąpiła miejsca śniadej karnacji. Zapach olejku do opalania roznosił się
wokół. Za wejście na basen trzeba
było zapłacić równowartość najtańszego biletu do kina. Dlatego różnymi sposobami próbowaliśmy się
dostać na ogrodzony teren bez biletu, przez siatkę od strony ul. Wieczorkiewicza albo Plant. Granica
z boiskiem sportowym była dobrze
strzeżona, szczególnie w dniach, gdy
odbywały się mecze piłkarskie, albo
inne wydarzenia sportowe, budzące
powszechne emocje. Takimi były np.
zawody motorowe na żużlu, albo wyścigi radomskich taksówkarzy, bądź
zawody na drewnianym torze kolarskim. W takie dni w oknach szpitala
naprzeciwko stadionu pojawiali się
pacjenci, by obserwować sportowe
zmagania.
Kto nie korzystał z kąpieli na
„Broni” chodził pływać do „Starego Ogrodu”, albo jeździł „piątką”
do Kosowa. Z plaży pod lasem wy-
Zajęcia w pracowni przyrodniczej...
Fronton MDK przy ul. Mickiewicza 31
biegało się na zarośnięty szuwarami
staw. Niewielu moich rówieśników
wyjeżdżało latem nad morze, chyba że ktoś miał tam bliską rodzinę.
Niektórzy odwiedzali podradomskie miejscowości: Garbatkę, czy
Jedlnię-Letnisko. Więcej czasu, niż
podczas roku szkolnego spędzaliśmy przy trzepaku na podwórkach,
czy „odległych wyprawach” na Piotrówkę, do Lasu Kapturskiego, na
stadion „Radomiaka”, by wspinać
się na wieżę spadochronową, której nie używano już do ćwiczebnych
skoków.
W centrum Radomia były dwie
strzelnice, jedna na placu przy
ul. Moniuszki, w miejscu gdzie teraz stoi Dom Handlowy „Sezam”,
druga w parku im. Tadeusza Kościuszki, przy baszcie (rozebranej
w latach 60.). Można było strzelać
do tarczy albo metalowych figurek
zwierząt i ludzi, wygrać lizak, rakietkę do ping-ponga.
Podczas wakacji do Radomia
przyjeżdżały „wesołe miasteczka”
z karuzelą dla dzieci i łańcuchową
(dla dorosłych). Miejscem rozbijania jarmarcznych budek i namiotów
był Plac Jagielloński, zwany wtedy
placem Zwycięstwa albo Rajszulą. Przyjazd cyrku był niemal świętem w regionie. Na placu, w postawionych okazjonalnie namiotach
wyświetlano filmy propagandowe
i instruktażowe dla rolników. Plac
był, w latach 50. minionego wieku,
terenem zamkniętym od strony ul.
Warszawskiej. Drewniany płot odgradzał szpital św. Kazimierza. Płot
ten kończył się za Rogatką, w której
obecnie mamy „Galerię”, wtedy zaś
była szpitalna kostnica.
...i krawieckiej
W czasach, gdy nie było jeszcze
telewizji, a era komputerów i internetu miała nadejść co najmniej za
lat trzydzieści, młodzi mieli więcej
czasu na czytanie książek, słuchanie radia, wycieczki za miasto. Ale
byli też tacy, którzy mieli więcej czasu na nudę. Może dlatego z radością witaliśmy, podobnie jak oczekiwane wakacje, także... początek
roku szkolnego. Rozpoczynały się
również zajęcia w Młodzieżowym
Domu Kultury.
Po szkole do MDK
Placówka wcześniej nazywała się Państwowy Dom Harcerza
i mieściła na pierwszym piętrze przy
ul. Sienkiewicza 14. Największym
zainteresowaniem cieszyły się pracownie modelarstwa lotniczego
(8)
i szkutniczego. Młodzież uczęszczająca na zajęcia była na nie kierowana
przez swoich nauczycieli w szkołach
podstawowych. Tak było do 1954
roku, w którym nastąpiła przeprowadzka na ul. Mickiewicza 31, obok
parku. Od 1956 roku zmieniono nazwę na Młodzieżowy Dom Kultury.
Przybyło pracowni, zwiększyła się
obsada wychowawców. Pierwszym
dyrektorem MDK był Jerzy Ostrowski. Nazwiska Piotra Wykroty, Jana Rodaka, Zdzisława Kuleszy, Bogdana Czerskiego, Andrzeja
Dąbrowskiego, Pawła Tymirskiego, Heleny Stadnickiej od początku
związane były z placówką. W latach
60. pracowałem w MDK, w którym
wcześniej spędziłem wiele lat na zajęciach pozaszkolnych. Od tamtego
czasu MDK dwukrotnie zmieniał
lokalizację. Wychowankowie rozpoczynali pracę jako wychowawcy,
wychowawcy doczekali się monograficznych opracowań, jak Helena
Stadnicka, nauczycielka tańca, wychowawca całych pokoleń młodzieży. Wspaniała, niezapomniana kobieta, pełna werwy, radości życia...
Warto przypomnieć, choć w wielkim skrócie, życiorys tej wybitnej
postaci związanej z Radomiem
Urodziła się w Wilnie w 1903
roku. Wykształcenie średnie zdobyła na pensji prowadzonej przez
księżną Ledóchowską w Petersburgu. Latem wyjeżdżała do rezydencji księżnej do Szwecji. Od 1923
roku Helena Stadnicka pracuje
w Operze Warszawskiej. Wyjeżdża
do Paryża. Dostaje się do słynnego
baletu rosyjskiego Siergieja Diagilewa, jako tancerka. Z zespołem tym
występowała w Anglii, Holandii,
Niemczech, Francji. Zimą w Paryżu, latem w Monte Carlo, Nicei. Po
śmierci Diagilewa Helena Stadnicka wyjeżdża do Hiszpanii – tańczy w Teatro del Lincco w Barcelonie. Potem angażuje się do baletu
słynnej Anny Pawłowej. Wyjeżdża
też do Afryki. Do Polski powraca, by w Filharmonii Warszawskiej
prowadzić studium baletowe Heleny Jasiewicz (panieńskie nazwisko
Heleny Stadnickiej). Po II wojnie
światowej przenosi się do Radomia
z zamiarem zorganizowania szkoły
baletowej. Była to prywatna szkoła
przy ul. Piłsudskiego 1, w jej mieszkaniu. Tutaj przez 18 lat ćwiczyły, w skromnych warunkach, setki
młodzieży i dzieci. Z czasem szkołę
przekształcono w Ognisko Choreograficzne i Społeczne Ognisko Baletowe. Helena Stadnicka, najdłużej
– 34 lata – związana była z MDK.
Zmarła 5 grudnia 1986 roku. Pochowana została na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.
Jerzy Madejski
8
G A R B AT K A - L E T N I S KO
Nr 9 • lipiec 2011
Powróćmy jak za dawnych lat
Letniskowy Garbatki czar
Już wkrótce, 23–24 lipca, kolejny coroczny festyn „Dni Garbatki”.
Tym razem jednak w nowym, lepszym wydaniu, z nowym obliczem
nie tylko Garbatki, ale i słynnej „Polanki”. Mogli się o tym już przekonać
uczestnicy „Szychy 2011”, nowej zabawowej propozycji dla mieszkańców
Garbatki i przybywających coraz liczniej letników.
– W imieniu własnym i mieszkańców Garbatki – powiedział Robert
Kowalczyk, wójt gminy GarbatkaLetnisko – zapraszam wszystkich na
festyn, który od wielu lat odbywa się
zawsze w lipcu. Są to tzw. „Dni Garbatki”. Myślę, że bardzo wiele osób
znajdzie w repertuarze, który zaplanowaliśmy na te dni, coś dla siebie.
Zapraszam szczególnie wszystkich,
którzy przez ostatnie lata patrzyli na
Garbatkę z sentymentem. Zapraszam
dlatego, że Garbatka zaczyna się zmieniać. Pewne symptomy tych zmian
można już zauważyć. Są to pierwsze
działania, które poczyniliśmy z nową
Radą Gminy, po to żeby Garbatka otwierała się z powrotem na letników,
żeby Garbatka była z powrotem przyjazna mieszkańcom pobliskich dużych miast. Po to, żeby znów mogła
stać się chętnie odwiedzanym letniskiem, takim jak była kiedyś. Myślę,
że warto już dziś zajrzeć na „Polankę” do Garbatki. „Polanka” była zawsze miejscem kultowym dla ludzi,
którzy tu przyjeżdżali. Będzie pomału nabierać innego charakteru. Wiadomo, że od razu wszystkiego się nie
zrobi, ale myślę, że już dziś można zauważyć dużo pozytywnych zmian.
Można śmiało powiedzieć, że Garbatka zawsze istniała w naszej świadomości jako wspaniała letniskowa
miejscowość na skraju Puszczy Kozienickiej. Nie tylko wśród mieszkańców
pobliskiego Radomia, Warszawy czy
Lublina, ale również... lekarzy.
Wójt Robert Kowalczyk
– Jeden ze znajomych pediatrów
– powiedział Robert Kowalczyk –
opowiadał mi, że na studiach bardzo
szeroko omawiane były walory zdrowotne Garbatki, której klimat jest
bardzo zbliżony do Rabki.
Dziś to nie tylko powietrze, to wygodne, oznakowane szlaki turystyczne oraz ścieżki rowerowe wyznaczone
przez Nadleśnictwo Kozienice i Kozie-
nicki Park Krajobrazowy, gdzie można oglądać stare drzewostany Puszczy
Kozienickiej i malownicze widoki, które w zamierzchłych czasach przyciągały wielu znanych malarzy.
Co roku Garbatkę zapełniają rzesze stałych bywalców, a kwatery
w gościnnych domach rezerwowane
są z roku na rok.
– Garbatka oczekuje, również w to
lato, na ludzi, którzy chcą aktywnie
spędzić czas – zaprasza wójt Kowalczyk. – Będą odbywały się spotkania
dla chętnych, którzy preferują aktywny tryb życia i troszkę ruchu. Już
niedługo na stronie gminy Garbatka
będą tzw. „Piesze wycieczki po Puszczy Kozienickiej”, które szczególnie
polecam, gdyż są tam miejsca unikatowe, takie jak źródła w rezerwacie
„Krępiec”, dolina Brzeźniczki”, „Trasa szlakiem kapliczek”. Są takie miejsca, o których myślę, że nawet bardzo
wielu mieszkańców Garbatki nie wie,
a co dopiero mówić o osobach, które
tu przyjeżdżają. Zapraszam do ich odkrywania.
J. Woroniecki, Foto: R. Mazur
O Ś W I ATA
Z dyplomem
po dalszą naukę
O studiach podyplomowych w Wyższej Szkole Handlowej
rozmawiam z dyrektor biura studiów Iwoną Kolasą.
Na jakich wydziałach
można podjąć studia
podyplomowe?
– Są to: Wydział
Nauk Humanistycznych, Wydział Nauk
Prawnych, Wydział
Stosunków Międzynarodowych i Wydział Informatyki. Na
tych wydziałach do
dyspozycji studentów
jest łącznie 37 kierunków. Część z nich ma
w programie uzupełnienie wiedzy, ale są
i takie kierunki, gdzie
można posiąść określone kwalifikacje,
a także uzyskać uprawnienia do wykonywania zawodu. To edukacja wczesnoszkolna
i przedszkolna oraz
logopedia z emisją
głosu.
Na tych kierunkach pewnie przeważają kobiety?
– Tak jest dotychczas, ale
mamy nadzieję, że nie stanie
się to regułą, bo mężczyźni
też pytają o możliwości podejmowania nauki poszerzającej wiedzę. Czasy tak się
zmieniają, że nie wystarczy
ukończyć jednego kierunku studiów. Człowiek, który „zasmakował” w nauce
kształci się wielokierunkowo
i my mu to umożliwiamy.
Czy kierunki są tak „dopasowane”, by po ich ukończeniu nie było problemów
z podjęciem pracy?
– Mamy świadomość ciągle zmieniającego się rynku
pracy i kierunki są, jak to
pan zauważył, „dopasowane” do tej sytuacji.
Dziękuje za rozmowę.
J.M.
9
10
RADOM
Nr 9 • lipiec 2011
RANKING LOKALI GASTRONOMICZNYCH
W „Sezamie” po nowemu
Czas barów mlecznych i taniej gastronomii dawno minął. W Radomiu było kilka takich „stołówek”. Na
ul. Słowackiego 1 bar „Beatka”, przy
ul. Traugutta, w pobliżu Plant „Kefir”, przy ul. Żeromskiego „Bolek i Lolek”. Można tam było zjeść niedrogie
śniadanie, obiad i kolację... Smacznie
i na każdą kieszeń. Bary mleczne zostały wyparte przez „fast foody”, ale
powszechnie wiadomo, że szybko
wcale nie znaczy smacznie i zdrowo.
Tradycyjny zestaw niedrogich dań –
typowo polskich – zachowany został
w barze „Sezam” przy ul. Moniuszki.
Placówka do dzisiaj związana z PSSem zmieniła ostatnio swoje oblicze.
Zniknęły barowe stoliki, zmienił się
„klimat” przypominający czasy PRL.
Estetyczny, prawdziwie nowoczesny
wygląd wnętrz zachęca konsumentów do odwiedzania „Sezamu”. Nie
ma tu już stołówkowej atmosfery. Dania niby takie same, ale jakoś inaczej
smakują. Kuchnia typowo polska. Są
kopytka, gołąbki, mielony i schabowy, także nieśmiertelne „pierogi ruskie”. Zupy: jarzynowa, ogórkowa,
Za barem kierowniczka baru „Sezam” Regina Jadczak (z prawej) i Ewa Kwatek
R
E
K
pomidorowa, żurek. Na deser kompoty i galaretki. Ceny niewygórowane. Za kaszę gryczaną ze słoniną zapłacimy 3 zł, za schabowy 8 zł, placek
po węgiersku kosztuje ok. 13 zł.
Kierowniczka baru „Sezam” Regina Jadczak zaprasza na posiłki ze
zdrowej polskiej żywności. W staraL
niach o ich dobrą jakość towarzyszy
Jacek Stępień, z gastronomią związany od lat. Wcześniej pracował w „Balatonie”, skąd przeniósł niektóre serwowane tam dania, m.in. placki po
węgiersku...
Czy nadal można tu wypić kakao
na śniadanie i zjeść twarożek?
A
– Zestaw dań śniadaniowych jest o
wiele bogatszy, ale twarożek i kakao
zawsze jest w karcie – mówi pracownica baru Ewa Kwatek. Dania mleczne
zazwyczaj nie są popularne w innych
lokalach gastronomicznych. U nas jest
po domowemu...
(mad)
M
A
11
HISTORIA
Święto 22. Pułku
Ułanów z Garbatki
Tak nazwa, jak i data święta pułkowego to sprawa złożona.
Nazwa, a właściwie numer pułku, wywodzi się od 2. Lubelskiego Pułku
Jazdy Ochotniczej majora Feliksa Jaworskiego (212. Pułk Ułanów
Lubelskich) i 209. Pułku Ułanów Podkarpackich powstałego z inicjatywy
przemysłowca naftowego, rotmistrza Henryka Towarnickiego.
Nazwa, 22. Pułk Ułanów Podkarpackich, pojawiła się dopiero 8 listopada 1920 roku, kiedy przystąpiono
do reorganizacji jednostek kawalerii.
Wtedy to połączono 209. i 212. pułk
w jeden i otrzymał on porządkową
nazwę 22, a od miejsca organizacji,
Przemyśla, nazwę Podkarpackich.
23 października 1923 roku pułk
otrzymał sztandar od przemysłowców-nafciarzy z Borysławia. To
właśnie dzięki temu, że inicjatorem
utworzenia 209. Pułku był związany
z produkcją nafty rotmistrz Towarnicki, a ofiarodawcami sztandaru
nafciarze, w żurawiejce o 22. Pułku
Ułanów, jak zwykle złośliwej, padają słowa:
Śmierdzą naftą, robią długi
To jest pułk Dwudziesty Drugi.
Podobnie wygląda sprawa daty
święta pułkowego. Początkowo ustalono je na dzień 19 sierpnia, rocznicę
bitwy pod Skrzeszowem. Ponieważ
jednak pułk w tym dniu przebywał
zwyczajowo na obozie letnim a nie
w Brodach, miejscu stałego stacjonowania, dzień święta przeniesiono na
22 czerwca.
Zgodnie z przedwojenną tradycją,
26 czerwca br., w Garbatce-Letnisko
odbyło się Święto Pułkowe. Była msza
św. w intencji ułanów 22. Pułku i kontynuatorów ich tradycji. Był pokaz
kunsztu kawaleryjskiego, czyli musztra paradna, którą poprowadził Paweł Kibil, władanie lancą przez Marka
Ziarkowskiego i szablą w wykonaniu
Błażeja Orzechowskiego, nieodłączna
szarża nagrodzona gromkimi brawami i defilada. Błażej Orzechowski zademonstrował również, zaskoczonej
publiczności: kto tu rządzi, koń czy
ułan. Na koniec uczta dla przybyłych
na pułkowe święto gości, czyli ułanów
z 11. Pułku Ułanów Legionowych
i dziewcząt z Przysposobienia Wojskowego Kobiet przy tym pułku oraz
27. Pułku Ułanów im. Króla Stefana
Batorego.
(JaL)
Rok Miłosza
trwa
Zawsze tęskniłem do formy bardziej pojemnej,
która nie byłaby zanadto poezją ani zanadto prozą
i pozwoliłaby mi się porozumieć nie narażając nikogo
autora ni czytelnika, na męki wyższego rzędu.
Szarża
I kto tu rządzi
Leciwa „Konopnicka”
Paniom wieku się nie wypomina, ale w przypadku szkoły można to chyba
zrobić. II Liceum Ogólnokształcące im. Marii Konopnickiej w Radomiu
obchodziło w czerwcu stulecie istnienia.
„Konopnicka” jest więc już szkołą z tradycjami co się zowie. A dodać
trzeba, że liceum może pochwalić się
świetnymi absolwentami – że wymienimy tylko Leszka Kołakowskiego, Igę Cembrzyńską, czy obecną minister zdrowia Ewę Kopacz.
Imprezy towarzyszące jubileuszowi – np. cykl wystaw „Pasje”, dzień
patrona, koncerty szkolnego chóru – trwały od roku. Jednak główne
uroczystości odbyły się 11 czerwca.
Byli dyrektorzy i wieloletni pracownicy szkoły dostali pamiątkowe sta-
Wieczór z Czesławem Miłoszem, Międzynarodowe Targi Książki, Miami 1986
tuetki, pięciu pedagogów otrzymało
Nagrody Prezydenta Radomia. Dyrektorka II LO Anna Łapieniecka nie
kryła wzruszenia, dziękując wszystkim, którzy przez lata przyczynili
się do budowania świetności szkoły.
Nie obyło się bez balu absolwentów
– chętnych przeszło 250 osób.
Jedno z najstarszych liceów w mieście powstało w 1911 r. jako siedmioklasowa Szkoła Handlowa Żeńska. Założył
ją Stefan Sołtyk, przejmując działającą od 1902 r. prywatną czteroklasową
szkołę żeńską, prowadzoną przez Józe-
fę Julię Waręską. Dlatego w kronikach
panią Waręską wylicza się jako pierwszego dyrektora „Konopnickiej”.
W 1925 r. szkoła przyjęła nazwę
Gimnazjum Filologiczne Żeńskie im.
Marii Konopnickiej. Zaznaczyć tu
trzeba, że nazwisko polskiej pisarki
było w tych czasach niezwykle popularne i szanowane. W 1932 r. szkołę rozszerzono o dwuletnie liceum,
a z okazji 90. urodzin patronki placówka otrzymała swój sztandar. Rok
później wprowadzono jednolite –
z czego długo „Konopnicka” słynęła
Czesław Miłosz urodził się
w Szetejniach na Litwie 30 czerwca 1911 roku. Setna rocznica
urodzin poety i prozaika, laureata Nagrody Nobla przypadła
w przeddzień objęcia przez Polskę po raz pierwszy prezydencji
w Unii Europejskiej. Wymowa
dat jest symboliczna. Autor „Rodzinnej Europy”, gdyby żył pewnie poświęciłby prezydencji strofy swej poezji, tak jak to czynił gdy
postrzegał Polskę w różnych jej
okresach dziejowych...
Rok Miłosza wiąże się z wieloma
wydarzeniami poświęconymi poecie – organizowane są spotkania
literackie wznawiane zbiory poezji i prozy Czesława Miłosza. Do
historii przeszedł pierwszy majowy Festiwal Literacki w Krakowie.
W jego drugiej czerwcowej edycji
pod hasłem „Rodzinna Europa”
zgromadziła blisko 130 poetów, pisarzy i uczonych z Litwy, Białorusi,
Ukrainy, Rosji, Rumunii, Irlandii,
Anglii, Włoch, Szwecji, Czech, Turcji, ale także z Chin, Indii, Libanu...
Na półkach księgarskich znalazły się dwa opasłe tomy „Wier-
sze wszystkie” Czesława Miłosza
i „Bibliografia” napisana przez Andrzeja Franaszka, we wstępie do której autor stwierdza, iż życie Miłosza
jest kroniką minionego stulecia, którego boleśnie doświadczył na własnej
skórze. Miłosz zaś sam tak pisał „Życie niemożliwe, ale było znoszone”
J.M.
– stroje dla uczennic: ciemnogranatowe fałdowane spódnice z kontrafałdą na przodzie, ciemne pończochy
i buty, berety oraz charakterystyczne
kołnierze w stylu marynarskim.
Podczas II wojny św. nauczyciele „Konopnickiej” organizowali tajne komplety. Wielu z nich zginęło w
obozach koncentracyjnych lub pod-
czas masowych rozstrzelań. Po wojnie szkoła (jako podstawówka i liceum) działała przy ul. Lubelskiej
(obecnie Żeromskiego).
Do obecnej siedziby przy ul. Kusocińskiego 8 placówka przeniosła się
w 1966 r. Dopiero wtedy też „Konopnicka” stała się szkołą koedukacyjną.
AKA
Na osobną wzmiankę zasługuje postać twórcy II LO Stefana Sołtyka.
W młodości członek PPS, za działalność polityczną wyrzucony z uniwersytetu
i karnie wcielony do armii rosyjskiej. Po doświadczeniach rewolucji bolszewickiej zerwał z socjalizmem. W 1917 r. wstąpił do I Korpusu Polskiego gen.
Józefa Dowbor-Muśnickiego. Po powrocie do Radomia Sołtyk zaangażował
się w działalność społeczną, zwłaszcza na polu edukacji. W latach 1919–27
był posłem na Sejm RP z listy Związku Ludowo-Narodowego, a 1930–35 senatorem z listy Stronnictwa Narodowego. Był wydawcą i redaktorem (uwaga!)
„Gazety Radomskiej” oraz przewodniczącym koła Towarzystwa Nauczycieli
Szkół Średnich i Wyższych. W 1939 r. aresztowany przez Niemców, wojnę
spędził w obozach koncentracyjnych Sachsenhausen i Buchenwald. Zmarł
w wieku 65 lat z wycieńczenia w Dachau, w 1945 r., już po wyzwoleniu przez
wojska amerykańskie.
12
O S TAT N I A S T RO N A
Nr 9 • lipiec 2011
Fot. Internet
Czas
akrobacji
Za ponad miesiąc nad Radomiem pojawią się piękne,
groźne i huczące maszyny. Międzynarodowe Pokazy
Lotnicze Air Show znów przyciągną tysiące gości z kraju
i zagranicy. Trwa sprzedaż biletów.
Kiedy dwa lata temu na pokazach
rozbił się białoruski Su-27, pojawiły
się wątpliwości, czy Air Show w Radomiu będzie kontynuowane. Tym
bardziej, że była to kolejna lotnicza
katastrofa na drugiej z rzędu imprezie. Jednak ani wojsko, ani tym
bardziej władze miasta, nie chcą rezygnować z organizacji tak widowiskowych i popularyzujących nasze
miasto pokazów. Air Show 2011 ma
być tym bardziej spektakularny. Swój
udział w sierpniowym święcie lotnictwa potwierdziły najbardziej utytułowane ekipy akrobatyczne i historyczne. Ostatnio – Battle of Britain
Memorial Flight. Angielski zespół
zaprezentuje w Radomiu m.in. dwa
samoloty, które wsławiły się podczas
II wojny światowej. Pierwszy to brytyjski myśliwiec Spitfire – na takich
samolotach walczyli również Polacy w bitwie o Anglię. Zresztą maszy-
na, która przyleci do Radomia będzie
miała godło Jana Zumbacha, świetnego pilota i jednego z dowódców
dywizjonu 303. Anglicy podczas pokazów dynamicznych zaprezentują
również najpowszechniej używany
podczas wojny samolot transportowy C-47 Dakota.
Ostatnio swój udział w radomskiej
imprezie potwierdził również znany
na całym świecie akrobatyczny zespół
The Flying Bulls. „Latające byki” pokażą na Air Show możliwości trzech
samolotów: amerykańskiego myśliwca z czasów II wojny św. P-38L
Lightning, śmigłowca Bo-105M oraz
szkolno-treningowego Alphajet.
A dodajmy, że już wcześniej swój
udział na Air Show potwierdził m.in.
zespół akrobacyjny włoskich sił powietrznych Frecce Tricolori, francuski Patrouille de France, Patrouille
de Swiss ze Szwajcarii czy chorwa-
W Radomiu w sierpniu zaprezentuje się również zespół historyczny Battle of Britain Memorial Flight
cki Wings of Storm. Do Radomia
przyleci także węgierski myśliwiec
JAS-39 Gripen i samolot transportowy An-26. Nad lotniskiem pojawi się
również potężny amerykański bombowiec – 52 Stratofortress. Długo by
wymieniać wszystkie atrakcje zaplanowane dla miłośników lotnictwa.
Od 1 czerwca – na portalu eBilet.pl
– trwa przedsprzedaż biletów na po-
Archiwum
nowocześnie
Mogą go nabyć uczniowie, studenci (do 26. lat), emeryci i renciści.
Za darmo na pokazy będą mogli
wejść: dzieci do lat sześciu, osoby niepełnosprawne o widocznym
stopniu upośledzenia oraz żołnierze w umundurowaniu i kombatanci wojenni (za okazaniem legitymacji).
AKA
O zaginionym świecie
„Rozdział zamknięty”, trzecia powieść Grzegorza Bartosa, trafiła właśnie
do sprzedaży. To ciekawa historia nawiązująca do przedwojennego kina jidysz.
Rozpoczyna się budowa nowoczesnej siedziby
Archiwum Państwowego w Radomiu.
Miasto stało się właścicielem ratusza.
od 1 lipca prezydent Radomia tylko
użycza archiwum miejsca w ratuszu,
ale w ciągu trzech lat wszystkie zbiory muszą zostać przeniesione do nowego budynku przy ul. Wernera.
Ten zaś projektowała trójka architektów z pracowni SIGR S.C. Nowa siedziba
archiwum będzie miała powierzchnię
użytkową 2 tys. m. kw., z czego połowę zajmą magazyny na akta, a resztę:
sala wystawiennicza, sala konferencyjno-naukowa, punkt informacyjny oraz
pracownie naukowe i specjalistyczne,
w których będzie można robić i odczytywać zdjęcia, korzystać z mikrofilmów
i przeprowadzać prace konserwatorskie
materiałów archiwalnych.
Przy projektowaniu pomyślano też
o miejscach parkingowych wokół budynku.
AKA
Fot. materialy SIGR SC, internet
Przy ul. Wernera do końca lipca
2013 roku gotowy ma być trzykondygnacyjny, modernistyczny obiekt
o złamanej bryle. Pracami budowlanymi zajmuje się firma Flisbud z Janowa Lubelskiego, która wygrała przetarg, oferując za swoją pracę niewiele
ponad 9 mln zł (w konkursie współzawodniczyły z nią firmy Agat z Kielc
i Rosabud z Radomia).
Dodatkowo 3 mln zł będzie kosztowało wyposażenie budynku. Za
wszystko płaci Archiwum Państwowe.
Dzięki umowie podpisanej pod
koniec czerwca miasto przekazało
pod budowę Archiwum Państwowemu działkę przy ul. Wernera. W zamian gmina Radom stała się właścicielem ratusza, który dotąd należał
do Skarbu Państwa. Formalnie więc
kazy, które odbędą się 27-28 sierpnia.
eBilet daje możliwość wydrukowania
wejściówki samemu, na domowej,
nawet czarno-białej drukarce. Na
każdym bilecie znajduje się kod kreskowy. Kontroler przy wejściu – po
sczytaniu kodu – będzie mógł sprawdzić jego autentyczność.
Bilet normalny jednodniowy kosztuje 40 zł, ulgowy – 30 zł.
Grzegorz Bartos
w radomskiej (i nie
tylko) kulturze to zjawisko osobne. Ma 35
lat, a na koncie już
trzy wydane powieści
i kilka nagrodzanych
na ogólnopolskich
festiwalach dramatów. Ostatni – „Nadzy
i martwi” – znalazł
się w finale Gdyńskiej
Nagrody Dramaturgicznej i został zrealizowany przez Teatr
Polskiego Radia.
Bartos debiutował
jako dziewiętnastolatek opowiadaniem
w „Brulionie”. Imał
się różnych zajęć,
pisał do gazet, był
urzędnikiem, barmanem, handlował na
bazarze. Jego pasją
pozostaje jednak literatura. Cztery lata temu ukazały się jego powieści „Czapki z głów” i „Anarchiści”. Teraz nadszedł czas na ukończony przed dwoma laty „Rozdział zamknięty”.
Książka ciekawie splata dwie płaszczyzny czasowe. Głównymi bohaterami współczesnej historii
są Mikołaj i Rafa, którzy w nieuczciwy sposób stali się posiadaczami jednego z zaginionych przedwojennych filmów jidysz. Mężczyźni postanawiają go
drogo sprzedać i wyruszają szukać kupca do
Holandii. Drugi wątek
to świat przedwojennego kina żydowskiego
w Polsce – autor przywołuje sceny, fakty, anegdoty i historie
związane ze światem,
który zmiótł Holocaust.
– Tytuł powieści jest
dość oczywisty. Kino
jidysz i kultura żydowska w Polsce stały się po
wojnie rozdziałem zamkniętym – tłumaczy
autor.
Widać, że Bartosa kino przedwojenne
urzeka, widać też, że
dobrze się do napisania
powieści przygotowywał – sam zresztą przyznaje się do wielu wizyt
w archiwach Filmoteki
Narodowej w Warszawie. Książkę – którą wydała
warszawska oficyna Kantor Kultura – można kupić
przez internet lub w radomskich księgarniach.
A Grzegorz Bartos właśnie zakończył pracę nad
swoją kolejną powieścią, w której więcej będzie wątków radomskich. „Noworoczną opowieść o dwóch
meczach i morderstwie” będziemy mogli przeczytać, kiedy tylko znajdzie się wydawca.
AKA

Podobne dokumenty

Święto naszego patrona - Wyższa Szkoła Handlowa w Radomiu

Święto naszego patrona - Wyższa Szkoła Handlowa w Radomiu bez możliwości udowodnienia swoich racji, pewnie dlatego z taką pewnością siebie niemłody juz mężczyzna. Kradzieże zdarzają się w pociągach, na ulicy , w mieszkaniach. Nasza nieuwaga, czy zbytnia u...

Bardziej szczegółowo