Pobierz - ePrasa.pl

Transkrypt

Pobierz - ePrasa.pl
26–29
DWUGŁOS
DWUG
DW
UGŁO
ŁOS
SOK
KOD
48 LOVE STORY DLA OSCARA
STANISŁAW JANECKI, PIOTR SKWIECIŃSKI
Ž[
NA POCZĄTEK
36 Z PIOTREM GURSZTYNEM
PRZEGLĄD TYGODNIA
6
KORSUN CHILI KORSUN
MARTA KACZYŃSKA
PETRU, CZYLI BEKA
12
JAN PIETRZAK
45
BRONISŁAW WILDSTEIN
14
WYCINKI WARZECHY
15
FELIETONY
ŁUKASZ WARZECHA
ZAREMBA PRZED TELEWIZOREM
62
66
CO WOLNO SŁUŻBOM
34 ŁUKASZ WARZECHA
KRAJ
ROZMOWA
Niektórzy komentatorzy na siłę doszukują się konfliktów
czy pęknięć. A reformy przeprowadzane dziś w Polsce to wspólne
dzieło prezydenta, rządu i większości parlamentarnej
Jacek i Michał Karnowscy rozmawiają z MAŁGORZATĄ SADURSKĄ, szefową Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy
To biura, które mają umożliwić spełnienie obietnic wyborczych?
Tak. Prezydent bardzo poważnie traktuje
swoje zobowiązania i dlatego w taki sposób
została ukształtowana kancelaria. Andrzej
Duda chce rozmawiać z przedstawicielami wszystkich grup społecznych, także
tych rzadziej zauważanych. Ale chce też
rozmawiać o przyszłości Polski w gronie
autorytetów i ekspertów. I temu właśnie
służy kolejne powołane przez niego ciało,
czyli Narodowa Rada Rozwoju. Oczywiście
tak ważna struktura jak Kancelaria Prezydenta nigdy nie jest „skończona”, zawsze
coś może wymagać zmiany.
Potoczna opinia jest taka, że mało kogo
zwolniliście, utrzymując kadrę urzędniczą odziedziczoną po poprzednikach.
Zwolnienia były rzeczywiście niewielkie,
mówimy o kilkunastu osobach.
Kolejny temat to Klarysew. To poważna
sprawa. Pisaliśmy o niej obszernie
w tygodniku „wSieci”. Jeszcze za prezydentury Lecha Kaczyńskiego to był
normalny, dobrze wyposażony ośrodek konferencyjny. Teraz zostały puste
ściany.
Tak, dosłownie puste ściany. Z Klarysewa
zniknęło prawie całe wyposażenie, nie
zostało nic. Resztę „zutylizowano”, czyli
spisano na straty. Musi to zastanawiać,
bo przecież niszczyć można przedmioty
całkowicie niezdatne do użycia, nikomu
już niepotrzebne. W Klarysewie tymczasem pozbyto się rzeczy dobrej jakości.
Ktoś zlekceważył swoje podstawowe obowiązki. To nie była własność prywatna,
to była własność Kancelarii Prezydenta,
czyli skarbu państwa. Mało tego, jak wy-
ŁAZIENKA GOTOWA NA MAJ
94 ROBERT
MAZUREK
PIOTR ZAREMBA
nika z oficjalnych dokumentów, z Klarysewa wywożono sprzęty już po odejściu
poprzedników, czyli 7 sierpnia. Mam
jeszcze w pamięci kilka niewywiezionych
mebli, a wykazanych w protokołach jako
„zutylizowane”.
Niektórzy pytają, czy tego wyposażenia
nie należy poszukać w różnych miejscach, gdzieś na działkach? Szafy na
broń długą raczej się nie wyrzuca na
śmietnik.
To już zadanie prokuratury.
WOJCIECH WENCEL
WIKTOR ŚWIETLIK
FELIETONY
POLE SIŁ
HISTORIA
KRYZYS IMIGRACYJNY
ETNICZNE
PRZEBUDZENIE EUROPY
Co dalej z willą w Klarysewie? Zostanie
przywrócona do życia?
Teraz to miejsce sprawia wrażenie przygnębiające, to po prostu ponury, zaniedbany pustostan. Myślimy jednak, co
można z tym zrobić. Trwają prace koncepcyjne, szacujemy koszty. Moim zdaniem to miejsce trzeba wyremontować,
wyposażyć i przywrócić mu dawny blask.
8—14 LUTEGO 2016
| 31
DZIEJE PAŃSTWA
TOMASZ
ŁYSIAK
WOLNOŚĆ
dziennikarz
O
POLSKI WYNALAZEK
Europie należy przypomnieć, że to właśnie nam, Polakom, twórcom, „wynalazcom”,
eksperymentatorom, którzy odkryli pierwiastek wolności jako fundament szczęścia
narodów i kluczowy element funkcjonowania państw, należy się szacunek
Termin marcowego posiedzenia Rady Europejskiej (17–18 marca)
zyskał ostatnio niemal magiczne znaczenie. Odkąd Donald Tusk
oznajmił, że to termin ostateczny na jakiekolwiek decyzje dotyczące
ochrony zewnętrznej granicy Schengen, kolejni europejscy
przywódcy powtarzają to twierdzenie jak polityczną mantrę
Jaką funkcję będzie pełniło to miejsce,
jeśli rzeczywiście wróci do życia?
To może być np. miejsce spotkań intelektualistów, nawiązujące do seminariów
lucieńskich organizowanych przez śp. Lecha Kaczyńskiego. Albo miejsce, w którym
spokojnie mogą pracować eksperci. Pomysłów z pewnością nie zabraknie.
Przy okazji sprawy Klarysewa były prezydent Bronisław Komorowski zarzucił
wam brak elegancji. Sugerował, że nie
powinno się informować o sprawach
dotyczących poprzedników na urzędzie.
Takie opinie rzeczywiście się pojawiały.
Nie mogę jednak się z nimi zgodzić. W przypadku dbałości o mienie skarbu państwa
takie kategorie estetyczne jak „elegancja”
nie mają nic do rzeczy. Obejmując urząd,
musiałam sprawdzić, w jakim on jest stanie, czy zapisany w dokumentach majątek
rzeczywiście jest na swoim miejscu. Gdybym nie zleciła inwentaryzacji, być może
aż do dziś nie wiedzielibyśmy, że zginęła
np. „Gęsiarka”. Czy wtedy kategorie elegancji byłyby spełnione?
98 ANDRZEJ ZYBERTOWICZ
PIOTR SKWIECIŃSKI, LECH MAKOWIECKI
JAN
ROKITA
publicysta
W
marcu miałoby więc nastąpić
coś, co sprawi, że zostanie
powstrzymana fala afroazjatyckich imigrantów przybywających na nasz
kontynent, na dobre powróci swoboda
podróżowania wzdłuż i wszerz Europy,
a także zostanie zahamowany powolny,
38 |
8—14 LUTEGO 2016
ale systematyczny pochód antyeuropejskiej prawicy, po raz pierwszy na serio
aspirującej do władzy w kilku unijnych
krajach z Francją na czele. Tyle tylko, że
na dobrą sprawę nikt nie potrafi jasno powiedzieć, co takiego miałoby się wydarzyć
na marcowym unijnym szczycie.
Sytuacja wygląda bowiem na patową.
Żeby ją zmienić, trzeba by decyzji nagłych,
stanowczych i radykalnych, na dodatek
idących pod prąd europejskim ideologicznym nawykom i poprawnościom. Unia musiałaby się okazać zdolna nie tylko do wycofania się z gwarantowanych traktatami
zawiłych procedur azylowych stworzonych
na całkiem inne czasy i inne okoliczności,
lecz nadto do powołania w trybie nagłym
kilkudziesięciotysięcznej formacji zbrojnej
do ochrony swoich granic zewnętrznych.
Co więcej, musiałaby chcieć i potrafić narzucić ową ochronę granic krajom południa Europy z całkowitym zlekceważeniem
ich formalnej suwerenności. Tymczasem
nic nie słychać o takich stanowczych projektach, a te mało stanowcze i nierodzące
większej nadziei, jak np. mały 1,5-tysięczny
korpus Europejskiej Straży Granicznej gotowy najwcześniej w końcu roku 2016, i tak
wzbudzają protesty i kontrowersje. W imię
obrony suwerenności oburzał się ostatnio
na ów francuski projekt w sejmowym exposé na temat polskiej polityki zagranicznej m.in. szef polskiej dyplomacji Witold
Waszczykowski.
Na razie wedle oficjalnych informacji
podanych przez Tuska i Timmermansa
dziennie przybywa do Unii ok. 2 tys. przybyszów z Azji i Afryki, z czego ok. 60 proc.
to nie uchodźcy, lecz nielegalni imigranci.
Jeśli wziąć pod uwagę, że to dane z samego
środka zimy, można z wielkim prawdopodobieństwem założyć, iż imigracyjna fala
w 2016 r. nie będzie o wiele mniejsza niźli
ta z roku poprzedniego. A więc jest tylko
coraz gorzej.
Mury i zasieki na granicach
Z przecieków w „Financial Timesie”
wiemy, że w Brukseli za zamkniętymi
drzwiami jest żywo dyskutowany plan
faktycznego zmniejszenia strefy Schengen przez ustanowienie nowej, chronionej
zewnętrznie unijnej rubieży wzdłuż południowej granicy Węgier i Słowenii. Jeśli
spojrzeć na mapę, widać jak na dłoni, że
taki krok oznaczałby de facto wypchnięcie
Grecji, która ani nie chce, ani nie potrafi
się wywiązać z najbardziej elementarnych
zobowiązań ochronnych podjętych jeszcze w ubiegłym roku. Taki projekt prze-
zwyciężałby po części jeszcze jeden nierozwiązywalny problem, jak technicznie
chronić grecką granicę morską biegnącą
przez niezliczone wyspy.
Wszystko wskazuje na to, że na takie rozwiązanie przystaje premier Viktor Orbán,
który jeszcze na styczniowym unijnym
szczycie informował, iż w razie gdyby po
zamknięciu drogi bałkańskiej nowa ścieżka
imigrantów ruszyła przez Rumunię, gotów
jest do błyskawicznego wzniesienia muru
granicznego Schengen oddzielającego
Węgry od Rumunii. Orbán (nawiasem
mówiąc) ma obecnie pierwszy od dawna
moment europejskiej satysfakcji, bo
8—14 LUTEGO 2016
| 39
68 |
8—14 LUTEGO 2016
braciach Wright słyszał każdy
uczeń szkoły średniej. Tymczasem nazwisko por. Thomasa
Selfridge’a nie jest powszechnie znane.
Pasjonaci historii lotnictwa wiedzą jednak,
że ten amerykański żołnierz był pierwszą
ofiarą lotów samolotem. Genialni wynalazcy, bracia Wilbur i Orville Wrightowie,
swoje pierwsze testy na wielkich latawcach, a potem maszynach latających, wykonywali w Karolinie Północnej. Wiele
prób kończyło się twardym lądowaniem,
zniszczeniem konstrukcji, upadkami,
„przeciągnięciami” w trakcie lotu (utratą
siły nośnej), lecz wszystko to nie zniechęcało pary dzielnych geniuszy. Ich wolę napędzała wizja wzniesienia się człowieka do
góry i lotu w przestworzach. Oderwanie
od ziemi daje przecież niesamowite, niepowtarzalne poczucie wolności. Wielkich
celów nie osiąga się jednak, nic nie płacąc —
wszystko w życiu ma swoją cenę. Pionierzy
lotnictwa ponosili koszty najwyższe… We
wrześniu 1908 r. Orville Wright prezentował swoją maszynę latającą zwaną Wright
Flyer specom z armii amerykańskiej. Loty
próbne odbywały się w Fort Myer na Florydzie. Na początku wszystko szło dobrze,
ale 17 września Orville postanowił zabrać
z sobą pasażera. Został nim wspomniany
Thomas Selfridge. Samolot okrążył Fort
Myer czterokrotnie, lecąc na wysokości 150
stóp. W połowie piątego okrążenia nagle
złamała się jedna z łopat śmigła, zmniejszył się ciąg i Wright Flyer spadł na ziemię.
Obu mężczyzn — zarówno pilotującego
maszynę Wrighta, jak i jego przerażonego
pasażera — siła uderzenia wyrzuciła na zewnątrz. Jedna z drewnianych belek konstrukcyjnych uderzyła Selfridge’a w głowę.
Zmarł kilka godzin później w szpitalu. Jego
życie zostało złożone na ołtarzu nauki.
Było to kolejnym dowodem na to, że
cywilizacyjny postęp wiąże się z koniecznością wyrzeczeń i ofiar. Idąc tym tropem,
można by spojrzeć na historię Polski jak na
wspaniały eksperyment dziejowy, w którym my, Polacy, budując swe państwo,
zakładając pierwszą Rzeczpospolitą, osiągając szczyty w dziele tworzenia państwo-
wości opartej na wielkiej wartości, jaką jest
wolność, jednocześnie ponieśliśmy wielki
koszt tej idei. Eksperyment skończył się
śmiercią twórcy: Polska utraciła na ponad wiek swoją wolność. Musiała potem
na nowo ją odzyskać, wstawać z niebytu,
czerpiąc z bogatej przeszłości, ze skarbu
pozostawionego przez antenatów. Mimo to
dzisiaj nas — którzy o całe wieki wyprzedzaliśmy Europę w wielu rozwiązaniach, podczas Złotego Wieku zbudowaliśmy najwspanialsze królestwo Europy, byliśmy wyspą
tolerancji na ogarniętym szałem wojen
religijnych Starym Kontynencie — eurokołchozowi komisarze stawiają do kąta, grożą
nam palcem i wreszcie nas pouczają, czym
w istocie powinna być wolność. Dlatego
tym bardziej trzeba Europie przypomnieć
polskie dzieje, co jest na szczęście jednym
z priorytetowych celów obecnego rządu.
Dwie siły
Julian Bartoszewicz, znakomity polski
historyk XIX w., na własnej skórze się
przekonał, jak może wyglądać w praktyce ograniczanie wolności. Gdy w „Bibliotece Warszawskiej” ukazał się jego
artykuł poświęcony Helenie Iwanownie,
córce Iwana II i żonie Aleksandra Jagiellończyka, carska cenzura uznała go za kolidujący z rosyjską racją stanu, całość nakładu
skonfiskowała, a Bartoszewicza karnie
przeniosła do miejscowości Końskie. To
jego poglądy o polskiej „złotej wolności”
streścił Gloger, pisząc, że miała ona „tylko
w dobie jagiellońskiej świetną kartę, ale
później liberum veto wyrodziło z niej swawolę i rozpustę polityczną [coś na kształt
dzisiejszego parlamentaryzmu zachodniej
Europy], a w rzeczywistości stała się ona
niewolą, wśród której kilkunastu czy kilkudziesięciu oligarchów przewodziło w Rzplitej, a szlachcie było wolno tylko »nie pozwalać«”. W istocie naszą historię znaczy
jakiś niezwykły rys, jakieś napięcie dwóch
przeciwstawnych sił: z jednej jest to idea
silnej państwowości trzymanej mocną ręką
króla, z drugiej zaś potrzeba wolności i takiego zabezpieczenia przed despotyzmem,
autorytaryzmem, który daje ludowi, czyli
tak czy inaczej rozumianym „obywatelom”, gwarancję kontrolowania poczynań
władcy oraz poczucie bycia faktycznym,
choć niedosłownym, suwerenem. Historycy badający nasze pradzieje odnoszą się
często do pewnej politycznej, specyficznej kultury wiecowej. Ten wiecowy „gen
polityczny” przekazywały sobie kolejne
pokolenia naszych rodaków, a objawiał
się on na wiele sposobów wobec różnych
form sprawowanej władzy. W sposób iście
genialny to napięcie dwóch idei państwowotwórczych opisuje w „Dziejach Polski”
prof. Andrzej Nowak. Rozdział poświęcony
kontrowersyjnej, powodującej wiele sporów wśród historyków sprawy konfliktu
między Bolesławem Śmiałym a bp. Stanisławem może być przyczynkiem do takiej
właśnie analizy polskiej historii, iskrzącej
ciągłym zwarciem przeciwstawnych sił,
z których jak w jakimś tyglu kształtowała
się Polska. Z jednej strony silna władza
króla, z drugiej — wolność poddanych.
Ewangeliczne wartości
Tę naszą polską wolność mieliśmy za wartość nadrzędną w stosunkach międzynarodowych od zawsze. W wieku XIV, jeszcze
za czasów Kazimierza Wielkiego, tak pisał
kanclerz cesarza niemieckiego do wielkiego
mistrza zakonu krzyżackiego: „Polacy gardzą powagą cesarską i nie chcą mieć cesarza [niemieckiego] swoim rozjemcą. Należą oni do tych barbarzyńskich narodów,
które nie uznają majestatu cesarzów ani
prawa rzymskiego. Poseł króla Kazimierza
unieważnia wszystko, cokolwiek błogiej pamięci cesarz Fryderyk i inni wyświadczyli
zakonowi naszemu. Czemże wasz cesarz? —
prawi ten nędznik. Nam — sąsiad, a królowi
naszemu rówień. Gdyśmy przed nim wykładali prawo monarchiczne o pełności władzy cesarskiej [rzymskiej], przypominając
mu związki z cesarstwem i wyświadczone
Polsce dobrodziejstwa przebłogiej pamięci
cesarza Ottona, odparł zuchwale: Gdzież
Rzym! W czyich jest ręku? Wasz cesarz
niższym jest od papieża. Składa przed nim
przysięgę. Nasz król ma od Boga swoją koronę i miecz swój, a własne prawa i obyczaj
przodków przenosi nad wszelkie prawa cesarskie. Przebóg! Cóż dla nich świętem!”.
Kult religijny, szacunek wobec papiestwa — nie tylko polityczny, lecz także duchowy — stanowiły dla nas kręgosłup moralny, na którym budowaliśmy państwo.
Decyzja Mieszka o chrzcie Polski miała
skutki polityczne, cywilizacyjno-kulturowe
i moralne — nadawała kierunek rozwoju
państwa, oparty na wartościach wywiedzionych z Ewangelii. Świadectwem tego
jest choćby przepiękny akt unii horodelskiej zawierający wezwanie do miłości,
która winna scalać państwa i narody
8—14 LUTEGO 2016
| 69
4/0216/F
8—14 LUTEGO 2016
Stamtąd jednak, mamy nadzieję, nic nie
zniknęło?
Nie. Raczej przybyło. Chodzi o przekazanie byłemu prezydentowi wyposażenia
jego nowego biura. Tutaj najważniejsza
jest kwestia prawna. Umowę o użyczeniu
sprzętów byłej głowie państwa powinien
podpisać szef Kancelarii Prezydenta. Ja takiej umowy nie podpisywałam. I na pewno
w takim kształcie bym jej nie podpisała.
RELIGII
93 BEZ
ALEKSANDER NALASKOWSKI
FO
FOT.
OT.
T. MIECZYSLAW
CZYSLAW KARLICKI COLLECTION/EA
COLLECTION/EAST
COLLECTION/
COLLECTION
COLL
LECTIO
CT
T ION/EA
/EA
/E
EA
A S T NEW
EWS
W
WS
FOT.
O ANDRZEJ WIKTOR
8—14 LUTEGO 2016
Czy to zespół, który gwarantuje sprawne
działanie i elementarną lojalność? Pamiętamy, że Lechowi Kaczyńskiemu podsuwano do podpisu np. wątpliwe wnioski
o odznaczenia.
Tego typu sytuacje, choć w innym obszarze działania kancelarii, i nam się zdarzyły.
Jednak udało się je skutecznie rozbroić.
Działamy profesjonalnie. W tym celu został powołany dyrektor generalny. Bardzo
nam zależy na tym, żeby wszyscy pracownicy kancelarii utożsamiali się z instytucją
Sami jednak opublikowaliście raport,
który wskazywał, że w Kancelarii Prezydenta nie działo się najlepiej.
Rzeczywiście raport pokazał, że w kancelarii nie zawsze działo się najlepiej, za co
oczywiście odpowiadają przede wszystkim osoby kierujące w przeszłości pracą
urzędu. Zgłosiliśmy do prokuratury dwie
sprawy. Pierwsza dotyczy willi w Klarysewie, druga zaginionych muzealiów, w tym
obrazu „Gęsiarka”. Do tego dochodzi postępowanie wszczęte na wniosek osoby
prywatnej dotyczące wyposażenia biura
byłego prezydenta.
HISTORIA PISANA MIŁOŚCIĄ
92 KATARZYNA ŁANIEWSKA, JERZY JACHOWICZ
64 WYPROWADZENIE FLAG UNIJNYCH 95 FELIETONY
WOJCIECH RESZCZYŃSKI
MAREK KRÓL, WITOLD GADOWSKI
I
65 OWCA POŚRÓD WILKÓW
96 MOJŻESZ BYŁ POLAKIEM
Z WACŁAWEM BERCZYŃSKIM
ROZMAWIA MAREK PYZA
i jej zadaniami, żebyśmy tworzyli sprawną
drużynę Andrzeja Dudy. To dotyczy nie
tylko ministrów, lecz także każdego
pracownika.
FELIETONY
BOGDAN MUSIAŁ
MAREK PYZA, MARCIN WIKŁO
Czy Kancelaria Prezydenta jest już
w pełni ukształtowana? Zakończyło się
przejmowanie urzędu? Wszystko działa
sprawnie?
Już od pierwszych dni udało nam się wkroczyć na właściwe tory. Także dlatego, że
wchodząc do kancelarii 7 sierpnia ubiegłego roku, mieliśmy gotowy komplet regulacji prawnych, a więc i statut, i regulamin
organizacyjny. Od razu powołaliśmy nowe
biura: Biuro ds. Kontaktów z Polakami za
Granicą, Biuro Interwencyjnej Pomocy
Prawnej, a więc słynną „Dudapomoc”,
wreszcie Biuro ds. Dialogu i Inicjatyw
Obywatelskich.
NA KONIEC
58 TRIUMF NIEMIECKIEJ PROPAGANDY
PRYWATNY FOLWARK SKW
DZIAŁAMY
PROFESJONALNIE
Ž[
Ž[
OPINIE
MAŁGORZATĄ SADURSKĄ
30 ZROZMAWIAJĄ
JACEK I MICHAŁ KARNOWSCY
4|
86 BEATA ZADWORNA
ŁUKASZ ADAMSKI
Ž[
30 |
Ž[
BLEF BARBIE
56 POLECA I ODRADZA
KRAJ
WOJCIECH SURMACZ
OBYCZAJE
KAMILA ŁAPICKA
Ž[
Ž[
UPADEK KONTROLOWANY
82 JANUSZ SZEWCZAK
PIOTR ZAREMBA
TEMAT TYGODNIA
KRAJ
KRYSTYNA GRZYBOWSKA
JEŹDŹCY ZADŁUŻONEJ APOKALIPSY
55 TEST (NIE)SCENICZNY
DOROTA ŁOSIEWICZ
22
DOOKOŁA EUROPY
GOSPODARKA
52 „JULIUSZ CEZAR” W POWSZECHNYM 78
PRZEMYSŁAW SKRZYDELSKI
55
MISZMASZ
18
USA: NAJDZIWNIEJSZE PRAWYBORY
GRZEGORZ KOSTRZEWA-ZORBAS
eprasa.pl
76
JOLANTA GAJDA-ZADWORNA
ADAM CIESIELSKI
PIOTR CYWIŃSKI, TOMASZ ŁYSIAK
16
72
KRAFFTÓWNA I DWA BAŁWANKI
ZE SCENY I ZZA KULIS
51
KOMPLEKSY „EUROPEJCZYKÓW”
13
ŚWIAT
Ž[
KRZYSZTOF FEUSETTE
ZNIKAJĄCE LEKTURY
Ž[
MAJA NARBUTT
W SIECI KULTURY
TYSIĄCE ZNAKÓW
11
POLSKI WYNALAZEK
68 WOLNOŚĆ:
TOMASZ ŁYSIAK
WRÓŻBY Z KODU DNA I PLAM
41
MICHAŁ KORSUN, PAWEŁ KORSUN
10
HISTORIA
JAN ROKITA
RYSZARD MAKOWSKI
NOWA INTELIGENCJA
DARIUSZ KARŁOWICZ
Ž[
38 PRZEBUDZENIE EUROPY
TRENDY I OWĘDY
9
67
ROZMAWIA RYSZARD MAKOWSKI
ROBERT MAZUREK, IGOR ZALEWSKI
9
JOLANTA GAJDA-ZADWORNA,
URSZULA LIPIŃSKA