Pomorze. Tysiące pasażerów wciąż leży w

Transkrypt

Pomorze. Tysiące pasażerów wciąż leży w
Pomorze. Tysiące pasażerów wciąż leży w zatopionym okręcie MS Wilhelm Gustloff
Wpisany przez z mediów
wtorek, 31 stycznia 2012 01:00
Zaledwie 20 mil morskich od plaż w pobliżu Łeby w wodach Bałtyku leży tysiące ludzkich
szczątków. To zwłoki tych, których pociągnął ze sobą na dno storpedowany 30 stycznia 1945
roku przez sowiecką łódź podwodną niemiecki statek Wilhelm Gustloff. W tej podwodnej mogile
spoczywa około 10 tys. ludzi. Podczas akcji ratunkowej udało się wyłowić zaledwie tysiąc osób.
Bez wątpienia była to największa tragedia morska wszech czasów.
Długi na 208 m, szeroki na 24 m, wyposażony w 221 kabin dwuosobowych i 239
czteroosobowych oraz mogący płynąć z prędkością ponad 15 węzłów statek pasażerski
Wilhelm Gustloff zbudowano w Hamburgu w 1937 roku. Był flagową jednostką organizacji
nazistowskiej Kraft durch Reude. Wodowanie statku odbyło się z wielką pompą na początku
kwietnia 1938 roku. W uroczystości uczestniczył Adolf Hitler - miał na statku swój prywatny
apartament.
Do początku II wojny światowej Wilhelm Gustloff służył jako statek pasażerski, a we wrześniu
1939 roku przekształcono go w okręt szpitalny. Rok później znów zmienił swoje przeznaczenie i
stał się okrętem bazą łodzi podwodnych. Cumował w Gdyni. W 1945 roku użyty został do
ewakuacji niemieckiej ludności i żołnierzy. Nikt nie sądził, że będą to jego ostatnie godziny.
Pierwsza próba wypłynięcia w morze wypełnionego uciekinierami Wilhelma Gustloffa odbyła
się 29 stycznia 1945 roku.
Okazało się jednak, że statek był przeciążony. Gdyński port udało mu się opuścić następnego
dnia.
Do tragedii statku i jego pasażerów doszło na wysokości Łeby. O godz. 21.16 w okolicę
dziobową Gustloffa trafiła pierwsza torpeda, wystrzelona z sowieckiej łodzi podwodnej S-13,
dowodzonej przez kapitana Marinesco. Chwilę później druga wbiła się w śródokręcie, a trzecia
w maszynownię.
Statek tonął 63 minuty. Według różnych źródeł, uratowano 838 lub 1252 rozbitków. Jeszcze
do połowy lutego zwłoki ofiar katastrofy wyrzucane były przez morze na plaże od Łeby do
Jastrzębiej Góry, a nawet w okolice Pilawy. Ostatnią uratowaną osobą było żyjące niemowlę,
odnalezione siedem godzin po tragedii na jednej z łodzi ratunkowych.
Ilu dokładnie ludzi zabrał ze sobą na dno Wilhelm Gustloff - nie wiadomo. Najniższe szacunki
mówią o 5 tys. pasażerów. Niektóre źródła podają dokładną liczbę 9343 ofiar, niewykluczone
jednak, że nawet i ta szokująca liczba może być zaniżona. Według najnowszych badań
archiwalnych, jakie przeprowadzono w Niemczech, całkowita liczba ofiar zatopienia Wilhelma
Gustloffa mogła wynosić nawet ponad 10 tys. osób.
Część ofiar została w tajemnicy pochowana w Ustce. Dzień po tragedii Gustloffa oddziały SS
urządziły ostatnią i największą masakrę w tym rejonie. Pięć tysięcy więźniów z obozu Stutthof
pod Gdańskiem spędzono po "Marszu śmierci" na plażę i rozstrzelano. Barka z
trupami została zatopiona na Bałtyku; nigdy jej nie odnaleziono.
W 1994 roku Polska uznała wrak MS Wilhelm Gustloff za mogiłę wojenną, w związku z czym
1/2
Pomorze. Tysiące pasażerów wciąż leży w zatopionym okręcie MS Wilhelm Gustloff
Wpisany przez z mediów
wtorek, 31 stycznia 2012 01:00
zakazane jest nurkowanie na wraki w promieniu 500 m od niego.{loadposition
art_zrodlo}{jathumbnail off}
2/2