Szczecin pożegnał Mariana Jurczyka
Transkrypt
Szczecin pożegnał Mariana Jurczyka
Szczecin pożegnał Mariana Jurczyka Związkowcy z całego kraju, tłumy szczecinian, przedstawiciele władz samorządowych i państwowych, opozycjoniści i przyjaciele uczestniczyli w pogrzebie Mariana Jurczyka sygnatariusza Porozumień Sierpniowych i pierwszego przewodniczącego Solidarności na Pomorzu Zachodnim. Był dobrym człowiekiem – podkreślali zgodnie. Uroczystości pogrzebowe Mariana Jurczyka rozpoczęły się 3 stycznia w południe, mszą świętą w szczecińskiej bazylice archikatedralnej. Przy trumnie przykrytej biało-czerwoną flaga stała warta honorowa. Wokół ołtarza ustawianych było kilkadziesiąt sztandarów Solidarności i Solidarności ’80. – Gdy przybył do Szczecina, poczuł sercem to miasto i tę ziemię – mówił w homilii arcybiskup Andrzej Dzięga. – Pokochał to miasto bardziej i chciał mu dać coś więcej, a poprzez to chciał dać coś więcej całej Polsce. Arcybiskup podkreślił, że obok życia prywatnego, Marian Jurczyk wypełniał służbę publiczną wobec miasta i kraju. – Ojczyzny uczył się w uniwersytecie serca, przy maszynach stoczniowych, jako robotnik, ale też podczas nocnych debat z kolegami robotnikami – mówił. – To był ten uniwersytet polskich serc, w którym uczyli się prawdy, sprawiedliwości i miłości oraz Bożej drogi przez doczesność. Niech zamilkną niepotrzebne dyskusje, niech nam pozostanie w pamięci jako człowiek wielkiego serca – podsumował abp. Andrzej Dzięga. Po mszy uroczystości przeniosły się na Cmentarz Centralny, gdzie kondukt żałobny odprowadził trumnę z ciałem zmarłego do miejsca pochówku. Tam pożegnali go przyjaciele i współpracownicy. – Był to człowiek, który poruszył Polskę, bo nie byłoby gdańskiego sierpnia, gdyby nie było Szczecina, nie byłoby Lecha Wałęsy, gdyby nie było Mariana Jurczyka, a przede wszystkim, nie byłoby Solidarności w innych częściach kraju, gdyby nie wiał wiatr z Pomorza Zachodniego – mówił nad trumną Jan Rulewski, senator i legendarny przywódca Solidarności z Bydgoszczy. We wzruszających słowach zmarłego pożegnał również przyjaciel i wieloletni współpracownik Grzegorz Durski. – Marian! Drogi przyjacielu, jak zawsze, tak i dzisiaj stajemy przy Tobie. Zasłużyłeś sobie całym życiem na to, abyśmy świadczyli o Tobie. Niewielu nas już zostało, gdyż niełatwo było być przyjacielem Mariana Jurczyka, bo tych prawdziwych, surowo weryfikowało życie: kiedyś milicja, bezpieka, system komunistyczny, później polityczna opozycja i nieżyczliwe media. Marian Jurczyk został także pośmiertnie odznaczony przez prezydenta RP Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce. Odznaczenie w imieniu Komorowskiego przekazał rodzinie Jurczyka w czasie pogrzebu doradca prezydenta, Krzysztof Król. Marian Jurczyk zmarł po długiej chorobie 30 grudnia 2014 r. W roku 1980 był przywódcą strajków w Stoczni Szczecińskiej i sygnatariuszem Porozumień Sierpniowych. Pierwszy przewodniczący Solidarności na Pomorzu Zachodnim, w stanie wojennym internowany i więziony. Po 1989 r. był senatorem i dwukrotnie prezydentem Szczecina. PŁ