Numer 35 (luty 2011)
Transkrypt
Numer 35 (luty 2011)
2 WOKÓŁ WIARY Drodzy Parafianie! Z godnie z wcześniejszą zapowiedzią, zamieszczoną w poprzednim numerze „Fatimskiej Pani”, pragniemy bardziej systematycznie docierać poprzez słowo pisane do Waszych domów. Dlatego kolejny numer naszej parafialnej gazetki, dociera do Was już teraz – na początku roku. By była ona odzwierciedleniem naszej pracy, którą wspólnie podejmujemy na płaszczyźnie parafii, potrzeba, by wszelkie informacje o tym, co dzieje się w parafii docierały do każdego w miarę regularnie. A co takiego się dzieje? Na pierwszy „rzut oka” można powiedzieć, że niewiele. Jest to jednak mylna opinia, gdyż w tym wyjątkowym okresie Adwentowo – Bożonarodzeniowym, wydarzyło się wiele. Na uwagę zasługuje chociażby fakt, że parafialna grupa duszpasterska pod nazwą „Twórcze Mamy” od 1 stycznia 2011 roku rozpoczęła działalność jako Stowarzyszenie. Dlatego i w naszej gazetce nie może zabraknąć przybliżenia charakterystyki tej grupy. Znajdziecie ją wewnątrz numeru, w wywiadzie z założycielką „Twórczych Mam” – Barbarą Koralewską. Jest również wywiad z księdzem Jarosławem Gablerem – wikariuszem naszej parafii, który już czwarty rok posługuje u Pani Fatimskiej, a który jest dobrze znany nie tylko parafianom starszym, ale przede wszystkim dzieciom, dla których ma zawsze otwarte serce, czego dowodem są coniedzielne Msze święte dziecięce. Ponieważ podstawą naszej wiary jest Słowo Boże, dlatego też w gazetce pojawia się nowy dział: „Zwykłe i niezwykłe historie biblijne”, w którym każdy czytelnik będzie mógł zapoznać się z niezwykłymi, jak i całkiem zwyczajnymi historiami z Pisma Świętego. A ponieważ liturgia, w której uczestniczymy w każdą niedzielę – i nie tylko – jest godna poznawania, by móc poprzez nią przybliżać się do Boga, w tym numerze znajdziecie wszystko, albo prawie wszystko w posłudze Lektora. Nasza Parafialna Caritas, pragnąc wyjść naprzeciw tym wszystkim, którzy mówią, że Caritas tylko zbiera pieniądze, poprzez naszą gazetkę pragnie przybliżyć wszystkim swoją szeroko zakrojoną działalność i ukazać wszystkie obszary pracy w minionym roku 2010. Życząc na koniec wszystkim miłej i bogatej lektury już teraz zapraszam tych, co chcieliby podzielić się z nami swoim talentem i zdolnościami do współpracy w redagowaniu „Fatimskiej Pani”. Ks. Błażej - Proboszcz Klęczeć, stać, czy siedzieć? M sza święta zawsze dla człowieka pozostanie Tajemnicą. Bo czyż można tak naprawdę wniknąć w tę przeogromną Przemianę, która dokonuje się podczas Przeistoczenia? Oto bowiem chleb i wino używane do sprawowania Najświętszej Ofiary, poprzez słowa kapłana, które są powtórzeniem słów Chrystusa wypowiedzianych na Ostatniej Wieczerzy, mocą Ducha Świętego stają się Jego Ciałem i Krwią. Ta wielka Tajemnica została powierzona wspólnocie Kościoła by „czynili to na Jego pamiątkę”. Stąd Kościół od samego początku swojego istnienia przykładał do Mszy świętej tak wielką wagę. I choć na przestrzeni dziejów przechodziła ona różne przeobrażenia i zmieniała nazwy, oraz zmieniał się sposób jej sprawowania – istota pozostawała niezmienna. Po Soborze Watykańskim II Kościół wprowadził prawdziwą „rewolucję” w sposobie sprawowania Eucharystii, by jeszcze bardziej stała się ona zrozumiała dla wszystkich wiernych, którzy w niej biorą udział. Jak niektórzy złośliwie mówią straciła co prawda na pewnej tajemniczości, ale nadal jest to liturgia Kościoła rzymskokatolickiego. By jeszcze bardziej ukazać jej powszechność bez względu na kraj, kulturę, język, szerokość i długość geograficzną, w której jest sprawowana, Komisja Watykańska do spraw Liturgii w porozumieniu z poszczególnymi Episkopatami krajów, wydaje pewne dyrektywy, które pozwalają nam mieć świadomość, że właśnie ta liturgia, w której uczestniczymy jest ciągle liturgią Kościoła, a nie prywatną sprawą tego, który tej liturgii przewodniczy. W roku 2002 zostało w Watykanie opracowane i wydane „Ogólne wprowadzenie do Mszału rzymskiego”, które jest podstawą do sprawowania liturgii Kościoła. W 2003 roku zostało ono przetłumaczone na język polski i zaaprobowane przez Watykan, a dekretem ówczesnego Prymasa Polski i Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Józe- WOKÓŁ WIARY fa Kardynała Glempa, przepisy „Wprowadzenia” zaczęły obowiązywać w Polsce od Środy Popielcowej, czyli od 25 lutego 2004 roku. Jak czytamy we Wprowadzeniu: „Nowy mszał świadczy o prawie modlitwy Kościoła rzymskiego i jednocześnie chroni przekazany przez nowsze Sobory depozyt wiary, a z drugiej strony stanowi duży krok naprzód w liturgicznej tradycji”. A sprawa dotyczy pewnych postaw i gestów, które w czasie każdej Mszy świętej wykonujemy. Te „gesty i postawy ciała zarówno kapłana, diakona i usługujących, jak i ludu winny zmierzać do tego, aby cała celebracja odznaczała się pięknem i szlachetną prostotą, aby w pełni przejrzyste było znaczenie jej poszczególnych części, zaś uczestnictwo wszystkich stawało się łatwiejsze”. Trzeba więc zwracać uwagę na postanowienia zawarte w „Ogólnym wprowadzeniu” i „przekazane w tradycyjnej praktyce obrządku rzymskiego. Mają one na celu bardziej wspólne duchowe dobro ludu Bożego niż zaspokojenie upodobań lub opinii prywatnych osób”. Zachowywanie przez wszystkich uczestników jednolitych postaw ciała jest znakiem jedności członków chrześcijańskiej wspólnoty zgromadzonych na sprawowanie świętej liturgii: wyrażają one bowiem i kształtują duchowe przeżycia uczestniczących. Jak podaje „Wprowadzenie do Mszału”: „Wierni stoją od rozpoczęcia śpiewu na wejście albo od początku wejścia kapłana do ołtarza aż do kolekty włącznie; podczas śpiewu Alleluja przed Ewangelią; w czasie głoszenia Ewangelii; podczas wyznania wiary i modlitwy powszechnej; od wezwania Orate fratres przed modlitwą nad darami do końca Mszy świętej, z małymi wyjątkami podanymi we Wprowadzeniu. Jeśli nie stoją na przeszkodzie względy zdrowotne, ciasnota lub obecność znacznej liczby uczestników albo inne uzasadnione przyczyny, wierni klęczą podczas konsekracji. Ci zaś, którzy na konsekrację nie klękają, niech wykonają głęboki ukłon, gdy kapłan po konsekracji przyklęka.” Konferencja Episkopatu zgodnie z zasadami prawa może przystosować gesty i postawy ciała opisane w Obrzędach Mszy Świętej do mentalności i uznanych tradycji ludów. Należy jednak zadbać o to, aby adaptacje odpowiadały znaczeniu i charakterowi poszczególnej części celebracji. W celebracji liturgii kapłan i wierni świeccy spełniają wiele gestów. Są one złączone z wypowiadanymi modlitwami lub aklamacjami. Zalecony gest spełniają więc te osoby, które odmawiają daną modlitwę. Dlatego wszyscy biją się w piersi podczas aktu pokuty i wszyscy kłania- ją się w odpowiednim momencie w czasie odmawiania Wyznania wiary, gdy wymawiają słowa: „i za sprawą Ducha Świętego” oraz czynią skłon głowy, gdy wymawiają razem imiona Trzech Osób Boskich, imię Jezusa, Najświętszej Maryi Panny oraz Świętego, na którego cześć odprawia się Mszę Św. Co jeszcze odnajdujemy w Ogólnym wprowadzeniu do Mszału rzymskiego? Otóż: - modlitwę Ojcze nasz z rękami rozłożonymi odmawiają tylko kapłani celebrujący i koncelebrujący. - zaleca się procesyjne podchodzenie do przyjęcia Komunii świętej. Ciało Pana jest bowiem pokarmem na drodze do życia wiecznego. Komunię świętą można przyjąć w postawie klęczącej lub stojącej. Postawę stojącą należy zachować zawsze, gdy Komunii świętej udziela się pod obiema postaciami. Wierni przyjmujący Ciało Pańskie w postawie stojącej wykonują wcześniej skłon ciała lub przyklękają na jedno kolano. Reasumując, na podstawie Instrukcji Konferencji Episkopatu Polski z 9 marca 2005 roku, która odwołuje się do wydanego i zaaprobowanego przez Stolicę Apostolską polskiego tłumaczenia Ogólnego Wprowadzenia do III wydania Mszału Rzymskiego Pawła VI trzeba jasno stwierdzić, że postawy wiernych podczas Mszy świętej powinny być następujące: - wierni stoją: od wejścia kapłana, aż do kolekty włącznie; podczas śpiewu przed Ewangelią, w czasie Ewangelii, wyznania wiary i modlitwy powszechnej, od wezwania: „Módlcie się, aby...” aż do „Baranku Boży”, z wyjątkiem słów epiklezy i przeistoczenia; w czasie modlitwy po Komunii i podczas obrzędów zakończenia Mszy świętej, również podczas błogosławieństwa. Gdy w czasie Mszy św. ma miejsce okadzenie, wierni wstają już w momencie, gdy okadzany jest celebrans. - wierni mogą siedzieć: w czasie czytań i psalmu responsoryjnego; w czasie homilii; w czasie przygotowania darów, także podczas procesji z darami; w czasie rozdzielania Komunii św. i dziękczynienia po niej - wierni klęczą: w czasie słów epiklezy i przeistoczenia (wierni klękają na epiklezę, a wstają przed aklamacją po przeistoczeniu); klęczą także na słowa: „Oto Baranek Boży: Panie, nie jestem godzien”; mogą klęczeć lub stać w czasie przyjmowania Komunii świętej. Ludzie w starszym wieku, słabi i chorzy, mogą siedzieć w czasie całej Mszy Świętej i nie należy ich z tego powodu niepokoić. Bogactwo liturgii i próba jej wytłumaczenia poprzez Ogólne wprowadzenie do Mszału rzymskiego, jak i Wskazania Episkopatu Polski pomagają wszystkim uczestnikom liturgii zyskać pewność udziału w liturgii Kościoła katolickiego. Stąd też ich wierne zachowywanie jest nie tylko propozycją, ale nakazem, byśmy wszyscy wspólnie tworząc jedną rodzinę dzieci Bożych mogli odkrywać i zbliżać się do tej wielkiej Tajemnicy i cudu Bożej miłości. Ksiądz Błażej - Proboszcz 3 4 Z ŻYCIA PAR AFII Radosne kolędowanie O poświątecznej radości, wszechobecnym uśmiechu i odwiedzinach duszpasterskich – wywiad z księdzem Jarosławem, wikariuszem naszej parafii. Piotr Banaś: Księże Jarku, czy można powiedzieć, że uśmiech to doskonała recepta na życie we współczesnym, smutnym i zagonionym świecie? Ks. Jarosław: Na początku trzeba powiedzieć, że dzisiejszy świat nie jest smutny sam w sobie. To ludzie czynią go takim niewyraźnym i pozbawionym radości. Dla nas powinno być najważniejsze to, że poprzez piękno otoczenia mówi Bóg. Niestety często nie słyszymy Jego głosu. On jednak krzyczy: popatrz, to wszystko daję Tobie, mojemu dziecku, ciesz się z tego i nie zmarnuj niczego. Ja tak właśnie robię: staram się odkrywać Boga w świecie, a radość i uśmiech jest niezaprzeczalnym skutkiem tych poszukiwań. P.B.: Skąd chrześcijanin powinien czerpać motywację do takiego pozytywnego nastawienia do życia? Ks.J.: Najważniejszą motywacją dla człowieka wierzącego powinien być Jezus, spotykany w coniedzielnej, a nawet częstszej Eucharystii. W życiu chrześcijanina ważna jest także świadomość, że Bóg to Ojciec miłosierdzia, który chce dla mnie jak najlepiej, pragnie mojego szczęścia. Kiedy będzie w nas obecne takie nastawienie, z pewnością częściej na naszych twarzach zagości uśmiech. P.B.: Trwa czas kolędy. Nie da się ukryć, że rozmawiamy z jedynym Wikariuszem w naszej parafii, który odwiedza rodziny już czwarty rok z rzędu. Jakie są Księdza wrażenia, wynikające z odwiedzin duszpasterskich? Czy coś się zmieniło na przestrzeni tych kilku lat? Ks.J.: Zawsze jestem człowiekiem otwartym i ogromną radością napawa mnie każde spotkanie z bliźnim, także z rodzinami, mieszkającymi w naszej parafii. Cieszy mnie, że wchodząc do mieszkania spotykam znane mi twarze: widzę moich współpracowników z duszpasterstwa, penitentów, których jednam z Panem Bogiem w sakramencie Spowiedzi Świętej, a także wszystkich tych, którzy z pokorą przyjmują co niedzielę Jezusa eucharystycznego. Z roku na rok obserwuję coraz większą otwartość parafian, którzy pokazują, że z kapłanem można normalnie porozmawiać, pośmiać się, a także podyskutować na poważne tematy. Taki przykład jest naprawdę budujący. Smutnym faktem są niektóre rozmowy z młodzieżą szkół średnich, która mówi, że już nie wierzy. Często takie osoby wypisują się z lekcji religii i traktują kapłana jak obcego człowieka, naruszającego czyjąś nietykalność i prywatność. Zamykają się one na Boga, a tym samym na radość i pokój serca. Zabijają w sobie nadzieję i stają się ludźmi konfliktowymi, przepełnionymi rozgoryczeniem. Takie przewartościowanie życia jest źródłem problemów u współczesnej młodzieży, takich jak samobójstwa czy uzależnienia. P.B.: Każdy kapłan odpowiedzialny jest za poszczególne grupy duszpasterskie. Które z nich leżą w kwestii zadań wikariusza? Ks.J.: Wikariusz w naszej parafii zajmuje się przede wszystkim duszpasterstwem dzieci. We wspólnocie prowadzona jest grupa „Dzieci Maryi”, nad którą sprawuję duchową opiekę. Uczą mnie one radości dziecka, które potrafi cieszyć się z najmniejszego prezentu (na przykład jednego cukierka), a także takiej pięknej, czystej relacji z Panem Bogiem. Przygotowuję także najmłodszych do pierwszej Komunii Świętej. To właśnie z tych zadań wynika moja cotygodniowa obecność na niedzielnych Mszach dla dzieci. Do moich zadań należy także opieka nad Służbą Liturgiczną. Ogromną radością napawa mnie grupa seniorów, która spotyka się regularnie co dwa miesiące na Eucharystii, odprawianej specjalnie dla nich do południa. Jest to okazja do wspólnego wielbienia Chrystusa oraz wspólnego spotkania na salkach przy kawie i słodkim. Spotkania takie na pewno uczą mnie cierpliwości i akceptacji dla drugiego człowieka. Pomagam także sąsiedniej parafii w prowadzeniu neokatechumenatu. Często spotykam się z kilkoma rodzinami na specjalnych kręgach Domowego Kościoła. Przygotowuję również młodzież, która w tym roku przyjmie sakrament bierzmowania. P.B.: Uczy Ksiądz także młodzież w poznańskim Zespole Szkół Odzieżowych. Czy możemy liczyć na podzielenie się refleksjami na temat życia współczesnej młodzieży? Czy jest w nim miejsce na prawdziwą radość? Ks.J.: Często spotykam młodzież zagubioną. Brakuje jej czystej, Bożej radości. Niestety jest to spowodowane w większości przypadków trudnościami życiowymi, takimi jak: rozpad rodziny, rozwód rodziców, czy nieszczęśliwe zakochanie i złe ulokowanie uczuć. Trzeba także śmiało przyznać, że uczę w szkole, w której wiele dziewcząt zostaje matkami w wieku siedemnastu, a nawet szesnastu lat. Przykre jest to, że wiele z nich decyduje się na takie życie i brnie w fałszywe pojęcie miłości, a przez to traci najpiękniejszy czas swojej młodości, nie zdaje sobie sprawy z tego, czym jest czysta, Boża miłość, czy wspaniała, chrześcijańska zabawa. Mimo to stwierdzam, iż współczesna młodzież jest wspaniała. Trzeba tylko być z nimi i przede wszystkim stawać się ich autorytetem. Byłoby ogromnym grzechem, gdybym nie wspomniał tutaj grupy lektorów, czy ministrantów – seniorów naszej parafii, którzy od zawsze byli Z ŻYCIA PAR AFII dla mnie ogromnym wsparciem. Takie przykłady utwierdzają mnie w przekonaniu, że młodzież jest przyszłością naszego narodu, o którą na pewno nie musimy się bać. P.B.: Doskonale wiemy, że obok proboszcza, wikariusz ma zawsze mnóstwo zajęć i musi mieć ciekawe pomysły na realizację zadań, które płyną z opieki nad niektórymi gru- pami duszpasterskimi. Jakie są księdza plany na te, czekających w najbliższym, a także późniejszym czasie? Ks.J.: Podstawą rzeczą jest oczywiście kontynuacja stałych spotkań z grupami duszpasterskimi. Niektórzy z pewnością pamiętają, że moją pasją od zawsze była piłka nożna. Ostatnimi czasy realizuję ją grając regularnie ze starszymi ministrantami na sali gimnastycznej w Koziegłowach, a także na „Orliku”. W najbliższym czasie priorytetem będzie organizacja wyjazdu wakacyjnego, który w tym roku odbędzie się zarówno dla ministrantów, jak i „Dzieci Maryi” jednocześnie. Myślę, że takie przedsięwzięcie to ciekawy pomysł na integrację tych dwóch grup. Zbliża się wiosna, a więc na pewno nie zabraknie rajdów pieszych, czy rowerowych, które odbywają się przecież co roku. Jest jeszcze tyle miejsc, których wspólnie nie zobaczyliśmy. Po pierwszej Komunii Świętej pojedziemy z dziećmi do Gostynia na archidiecezjalną pielgrzymkę dziękczynną za ten wielki dar. Jak co roku, zorganizujemy także wyjazd z młodzieżą na Lednicę. Cieszę się każdym dniem i za niego szczerze Panu Bogu dziękuje, a wszystkie te plany Jemu zawierzam. „Oto słowo Boże” – czyli o funkcji lektora w liturgii P ierwsze informacje na temat lektoratu pochodzą z III wieku, kiedy to papież Korneliusz wymienia grupy duchownych, wśród których znajdują się właśnie lektorzy. Obecnie posługę lektoratu pełnią klerycy seminarium duchownego na trzecim roku studiów. Posługa ta (udzielana przez biskupa) udostępnia im nie tylko możliwość głoszenia słowa Bożego, ale także święcenia pokarmów w Wielką Sobotę, przewodniczenia nabożeństwom czy też dokonania chrześcijańskiego pogrzebu (tylko stację w domu zmarłego i na cmentarzu). Jak było mówione w poprzednim numerze naszej gazetki, lektor może też wykonać psalm między czytaniami, śpiew przed Ewangelią, a także, gdy nie ma diakona – odczytać wezwania modlitwy powszechnej lub wnieść Ewangeliarz w procesji wejścia. Lektor nie może odczytywać Ewangelii (może ją czytać tylko kapłan lub diakon). Wyjątek stanowi Niedziela Palmowa i Wielki Piątek, kiedy to lektor lub grupa lektorów odczytuje przebieg Męki Pańskiej (słowa Chrystusa wtedy są odczytywane przez kapłana). Dodatkowo może uczestniczyć w bardziej doniosłych funkcjach (przykładem może być okadzanie celebransa i wiernych podczas sumy o godzinie 10.00 w każdą niedzielę w naszej parafii). Bycie lektorem to nie tylko głoszenie ludziom słowa Bożego. To także bardzo ważna i trudna formacja duchowa, którą lektor powinien kształtować przez całe życie. Swoim postępowaniem powinien dawać przykład młodszym ministrantom, a także wiernym. Nie jest dobrze, gdy lektor odczytuje podczas liturgii słowo Boże, uprzednio go nie przy- gotowując i nie rozumiejąc. Swój czas w zakrystii powinien właśnie poświęcić tekstowi, który będzie odczytywał. Jeśli go nie rozumie, może zapytać kapłana o sens i przekaz danego czytania. Nie trzeba chyba wspominać, że słowo, które głosi winien wprowadzać w życie. Jego ukochaną lekturą musi być Pismo Święte. To w nim znajduje odpowiedzi na pytania i wątpliwości, dotyczące jego wiary. W naszej parafii jest aż piętnastu lektorów. Większość z nich to uczniowie szkół średnich, a nawet studenci. Po każdej niedzielnej Mszy Świętej o godzinie 10.00, lektorzy rozmawiają z kapłanami przy kawie i poczęstunku na tematy dotyczące parafii, a niekiedy liturgii. W soboty razem z księdzem Jarosławem tak jak pozostali ministranci, grają w piłkę nożną. Swój czynny udział mają w redagowaniu gazetki parafialnej, dbają o aktualność strony internetowej parafii oraz przygotowują naczynia i szaty liturgiczne przed Eucharystią. Od pół roku sam należę do grupy lektorów i staram się aby moja służba podobała się zarówno Bogu, jak i ludziom. Wszystkich chłopców po ukończonej drugiej klasie gimnazjum (zwłaszcza tych z grona ministrantów) zachęcamy do wzięcia udziału w kursach lektorskich. Głoszenie słowa Bożego jest nieodłącznym elementem przebiegu liturgii. Dlatego wszystkich, którzy chcą przekazywać słowo Pana, zapraszamy do naszego grona. Jeśli występują u kogoś skłonności do tremy – nie ma się czym przejmować, z biegiem czasu okres stresu przy ambonie mija. M.D. 5 6 ŚWIĘCI ZNANI I NIEZNANI Bł. Izabela 23 lutego I zabela urodziła się w 1225 roku, była córką króla Francji Ludwika VIII oraz Blanki Kastylijskiej. Jej bratem był Ludwik IX, król Francji i tercjarz franciszkański. Ród królewski, z którego pochodziła, pielęgnował zamiłowanie do modlitwy, a jego członkowie słynęli z głębokiej pobożności. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że matka i wspomniany brat zostali ogłoszeni świętymi. Izabela, choć od wczesnych lat dziecięcych chorowała, otrzymała staranne i surowe wychowanie. O jej rękę starało się wielu kandydatów, ze względów dynastycznych kilkakrotnie proponowano jej małżeństwo. Mimo interwencji papieża Innocentego IV, nie zgodziła się na zaślubiny z Konradem, synem cesarza Fryderyka II. Razem z bratem, św. Ludwikiem IX (1214-1270), w 1255 roku w Longchamps pod Paryżem ufundowała klasztor klarysek, mniszek kontemplacyjnych. Reguła, którą napisała razem ze św. Bonawenturą (1221-1274), była oparta na regule św. Klary z Asyżu (1193-1253). Izabela zamieszkała w budynku przylegającym do klasztoru. Prowadziła ascetyczny tryb życia, spełniała czyny pokutne, prowadziła dzieła charytatywne. Ostatnie dwa lata życia spędziła w klasztorze, pod opieką sióstr, ciężko chorując. Zmarła 23 lutego 1270 roku, pochowano ją w klasztorze, w habicie zakonnym. Życie Izabeli opisała Agnieszka d’Harcourt, jedna z jej dam dworu, a następnie ksieni klasztoru w Longchamps. Według jej zapisków, za wstawiennictwem św. Izabeli dokonało się czterdzieści uzdrowień. W roku 1521 Izabelę beatyfikował papież Leon X. W liturgii Kościół wspomina ją 23 lutego. Św. Kazimierz Ś 4 marca więty Kazimierz urodził się w 1458 roku w Krakowie jako syn polskiego króla Kazimierza Jagiellończyka i Elżbiety Rakuskiej (Austriaczki). Od 10 roku życia był kształcony wraz ze swymi braćmi głównie przez kanonika krakowskiego, wielkiego polskiego historyka ks. Jana Długosza. Królewicze przebywali w tym czasie w klasztorze tynieckim i na zamkach w Lublinie, Łęczycy i Nowym Sączu. Uczyli się historii, łaciny, literatury klasycznej i współczesnej – renesansowej - retoryki i teologii. Kazimierz był bardzo zdolnym uczniem. Do dostojników kościelnych i zagranicznych gości przemawiał po łacinie, ze swoim ojcem rozmawiał po polsku. Kallimach, jeden z wychowawców królewicza Kazimierza, nazywał go “boskim młodzieńcem”. Był on najpobożniejszym z braci. Często zrywał się przed wschodem słońca i wraz ze służącym udawał się do kościoła. Bywał u grobu św. Kingi w rocznicę jej śmierci. Do bierzmowania przygotowywał Kazimierza św. Jan Kanty. W wieku 13 lat Kazimierz został zaproszony na tron węgierski. Udał się tam na czele dwunastotysięcznej armii, bronić swoich praw do korony węgierskiej przed Maciejem Korwinem. Wyprawa zakończyła się jednak niepowodzeniem. Królewicz Kazimierz powrócił do kraju i przez jakiś czas na przełomie 1471 i 1472 roku przebywał na polecenie ojca na zamku w Dobczycach. Jednocześnie był jednak wciągany w sprawy polityki państwa. Wraz z ojcem uczestniczył w obradach sejmu w Malborku, Piotrkowie i Brześciu Lubelskim. Gdy ojciec przebywał przez dłuższy czas na Litwie, Kazimierz był wielkorządcą w Koronie. Rezydował na zamku w Radomiu, mając jako doradców między innymi Kallimacha, Piotra z Bnina czy Jana Konarskiego. Bronił poszkodowanych i dał się wówczas poznać jako dobry i sprawiedliwy władca. Znany był również ze swojej pobożności, szczególnego kultu Najświętszej Marii Panny i wielkiego miłosierdzia. Przypisywana mu jest zasada: “Lepiej umrzeć niż zgrzeszyć”. Zimą 1483/1484 Kazimierz przebywał w Grodnie. Ostry klimat nie sprzyjał zdrowiu młodego królewicza, chorującego na gruźlicę. Kazimierz zmarł w Grodnie 4 marca 1484 roku na rękach Jana Rzeszowskiego, biskupa krakowskiego. Pochowany został w Wilnie i tam w Katedrze znajdują się jego relikwie. Kallimach powiedział o nim: „powinien albo się nie narodzić, albo zostać wiecznym”. W 1518 roku po klęsce Rosjan pod Płockiem uznano, że stało się tak dzięki cudownej opiece zmarłego królewicza. W tym samym roku jego rodzony brat król Zygmunt I Stary skierował do Rzymu prośbę o kanonizację królewicza Kazimierza. Na początku roku 1520 papież Leon X wysłał do Polski swojego legata, Zachariasza Ferreriego, który obserwując na miejscu kult Kazimierza, napisał jego pierwszy oficjalny żywot. W następnym roku papież przekazał biskupowi płockiemu, Erazmowi Ciołkowi, bullę kanonizacyjną. Niestety biskup zmarł we Włoszech, a dokumenty zaginęły. Dopiero w roku 1602, papież Klemens VIII wydał nową bullę i w dwa lata później w katedrze wileńskiej odbyły się uroczystości kanonizacyjne. Jednocześnie Kazimierz został jednym z głównych patronów Polski i Litwy. Kiedy nieco wcześniej otwarto grobowiec królewicza, znajdujące się tam przez ponad sto lat ciało świętego pozostawało w stanie nienaruszonym. opr. Z.Z. GRUPY PAR AFIALNE Twórcza codzienność G rupa Twórcze Mamy, która od trzech lat działa przy naszej parafii, od stycznia funkcjonuje już jako stowarzyszenie. O to, jakie to oznacza zmiany w działalności oraz o to jak twórczo rozwijać swoje macierzyństwo zapytaliśmy Barbarę Koralewską, Prezes Zarządu Stowarzyszenia. jest godzina dla ciała – czyli gimnastyka, potem godzina dla ducha – czyli rozmowy, dyskusje czy rękodzieło. Zdaję sobie sprawę, że godzina jest późna, jednak obecnym uczestniczkom to nie przeszkadza. Trudno jest znaleźć dobry czas dla większości mam: tak aby w domu był już mąż, który przejmie opiekę nad dziećmi lub żeby dzieci spały. W rezultacie każda mama przychodzi wtedy, kiedy jej obowiązki na to pozwolą. Taka w ogóle jest specyfika naszej grupy – wiadomo, że mając dzieci nic nie można zaplanować na 100 procent. Pewnie przydałyby się dodatkowe popołudniowe spotkania dla mam, jednak to wiąże się z podjęciem przez jakąś mamę funkcji prowadzącej. Redakcja: Stowarzyszenie Twórcze Mamy, które rozpoczęło działalność 1 stycznia, wyrosło na bazie grupy duszpasterskiej funkcjonującej przy naszej parafii. Co oznacza dla grupy zmiana formy prawnej? Redakcja: Czy w codziennym życiu matki, wśród, potocznie mówiąc – garnków, prania i pieluch – jest jeszcze miejsce na twórczość? Barbara Koralewska: Nasze cele pozostają takie same, przeważająca część działalności również. Nadal podstawową funkcją Twórczych Mam jest budowanie wspólnoty, dawanie wsparcia, dzielenie się wiedzą i doświadczeniem, rozwijanie swoich kompetencji, umiejętności i pasji oraz rozwój duchowy. Nadal też chcemy przyczyniać się do wspólnego działania na rzecz parafii. Będąc Stowarzyszeniem możemy natomiast być partnerem we współpracy z gminą, spółdzielnią czy innymi instytucjami. Możemy wyjść naprzeciw potrzebom rodzin z dziećmi, mieszkającymi na terenie naszej gminy, a szczególnie na naszym osiedlu. Chciałybyśmy mieć wpływ na tworzenie rzeczywistości wokół nas. Status Stowarzyszenia pozwala nam też ubiegać się o dofinansowania, a pieniądze są nam potrzebne, jeśli chcemy zwiększyć zakres naszych działań. Redakcja: Przez trzy lata funkcjonowania grupy przewinęło się przez nią wiele mam. Podstawę nadal tworzą mamy niepracujące zawodowo, które spotykają się w czwartkowe przedpołudnia, ale mamy, które wróciły do pracy, kontynuują swoje spotkania... B. K.: Na spotkania są zaproszone wszystkie mamy, same lub z dziećmi. Nie ma żadnej weryfikacji, kto może, a kto nie może w nich uczestniczyć. A jeśli chodzi o mamy pracujące, to grupa ta spotyka się w środy o 20:30. Najpierw B. K.: Oczywiście, tylko trudno to sobie czasami uświadomić. Bo co rozumiemy pod słowem twórczość? Dla nas jest to po pierwsze chęć i podejmowanie działań, by rozwijać nasze człowieczeństwo, kobiecość i macierzyństwo, czyli otwartość na zmiany – zarówno te życiowe, jak i te w nas samych. Dalej twórczością jest szukanie wciąż nowych rozwiązań, dostosowanych do danej sytuacji. Czas w rodzinie, kiedy pojawia się dziecko, wymaga nowego zdefiniowania swoich ról, potrzeb i priorytetów. Twórczością jest dobre zorganizowanie sobie czasu, by zaspokajać potrzeby swojej rodziny, ale także swoje. I w końcu ta twórczość pojmowana powszechnie, czyli wykorzystywanie swoich talentów i pasji do powstawania różnych wytworów. Na to zazwyczaj brakuje czasu. Redakcja: Więc jak odnaleźć w sobie tę kreatywność? B. K: Aby to zrobić najpierw trzeba jasno sobie sprecyzować swoją rolę i cele: po co jestem matką? Jakie mam przed sobą zadania? Jaką chcę być matką? Co jest dla mnie najważniejsze? Dopiero potem przekładając odpowiedzi na konkretne działania można podejść do nich mniej lub bardziej kreatywnie. Ludzie różnią się między sobą w nasileniu tej cechy, jednak grupa mam pozwala na wymianę swoich sposobów radzenia sobie i niejednokrotnie inspiruje do działania. 7 8 GRUPY PAR AFIALNE Redakcja: Kobieta, która rezygnuje ze swojej kariery zawodowej, wychowując dzieci w domu, naraża się często na brak zrozumienia w najbliższym otoczeniu. Wycofanie zawodowe jest postrzegane w naszym społeczeństwie jako brak rozwoju, utrata ambicji, nieproduktywność. Jak wobec tego młoda matka może budować poczucie własnej wartości, gdy „po prostu siedzi w domu”? B. K.: To bardzo trudne. Nawet mamy, które z wyboru pozostają na dłuższy okres czasu w domu, nie znajdują zrozumienia dla swojej decyzji w rodzinie, wśród przyjaciół i społeczeństwa. Samo stwierdzenie „siedzenie w domu” wskazuje na bierne przeczekanie tego czasu, na zastój, rutynę i nudę. A każda mama doskonale wie, że nic z tych rzeczy nie ma miejsca. To jest ciągła praca, zaspokajanie czyichś potrzeb i im bardziej świadomie mama chce wypełniać swoją rolę, tym jest to bardziej pochłaniające. Pytanie, poprzez co określam samą siebie - czy jestem wartościowa przez to, co osiągam? Czy przez to jak wyglądam? Czy przez to, ile posiadam? Czy przez to, jaką jestem matką? Czy w końcu jestem wartościowa, bo stworzył mnie Bóg, ukochał mnie i zbawił? Każda z nas jest inna i każda inaczej buduje swoje poczucie własnej wartości. Na naszych spotkaniach staramy się umacniać, uczymy się doceniać swoją pracę, w której nikt nie da nam urlopu i nie wynagrodzi premią, a efekty pracy są rozciągnięte w czasie. Zachęcam mamy do tego, by towarzyszyła im świadomość, że są najlepszymi matkami, jakie mają ich dzieci. A rola męża w utwierdzaniu swojej żony w tym przekonaniu, jest nieoceniona. Redakcja: Twórcze Mamy od samego początku istnienia działają przy naszej parafii, pomagając w rozwijaniu katolickiej tożsamości rodzin. Czy jest to działanie celowe i czy nie ogranicza to skali Waszego działania? B. K.: Związanie grupy z parafią jest celowe i wyznacza profil naszej działalności. Większość mam należących do grupy aktywnie angażuje się w życie parafii, a wychowanie dzieci w wierze jest dla nich bardzo ważne. By podo- łać temu zadaniu szukają mam podobnych do siebie, by czerpać inspiracje i wsparcie z kobiecych relacji i ze wspólnoty. Jednak nawet mamy, które nie są zaangażowane religijnie lub szukają swojego miejsca w Kościele znajdą w grupie kobiety podobne do nich: kobiety - matki, które łączy podobna codzienność. Traktujemy parafię, grupę jako naszą duchową rodzinę, która czasem zastępuje nam bliskich mieszkających daleko. Jest to też dla nas przestrzeń do służenia swoimi talentami, umiejętnościami i czasem. Towarzyszy nam głębokie przekonanie, że opierając swoją rodzinę na Bogu, stworzymy dobre i mocne więzi, wyposażymy nasze dzieci w wartości, które pozwolą im stać się dobrymi i szczęśliwymi ludźmi. I że nasze małżeństwa, nasze rodziny będą choć odrobinę przez to lepsze. Twórcze Mamy - czwartki, godz. 10.00 Mamy pracujące - środy, godz. 21.30, (gimnastyka o 20.30) Twórcze Maluszki - poniedziałki, godz. 16.45 Zapraszamy na: www.tworczemamy.pl Słowo Prymasa Tysiąclecia Godność kobiety i matki Szczytne i dostojne pojęcie matki w chrześcijaństwie czerpiemy poprzez Macierzyństwo Maryi. Gdzie żyje w narodzie cześć Matki Boga, tam też wysoka jest cześć matki ziemskiej. (…) Ta, której „Znak wielki” widzimy na niebie, schodzi w czci wielkiej na ziemię, ucząc nas szacunku i czci dla naszych matek. Co więcej, uczy nas szacunku dla naszych sióstr i dla każdej kobiety. U nas kobieta, mat- ka, dziewczę, znaczy bardzo dużo. Polacy odznaczają się głębokim szacunkiem dla kobiety. Pragniemy, aby zawsze tak było! Aby obraz macierzyństwa nie był zamazany; aby godność macierzyństwa nie była poniżona; aby szlachetność i skromność dziewczęca została uszanowana i zachowana, bo to jest fundament ładu, porządku, czystości i poziomu moralnego całego społeczeństwa. (…) Powiedział ktoś: jak długo w rodzinie wierzy matka, to choćby mąż i dzieci nie wierzyły, ona urodzi im wiarę. Ale jeżeli w rodzinie matka straci wiarę, wtedy kończy się rodzina, wtedy śmierć rodzinie, macierzyństwu, komórce życia narodowego. Dlatego trzeba uratować wiarę kobiety. Kalwaria Zebrzydowska, 16 VIII 1964 HISTORIE BIBLIJNE Zwykłe i niezwykłe historie biblijne – Stworzenie Świata W naszej gazetce parafialnej rozpoczynamy tworzenie nowego działu, w którym każdy czytelnik będzie mógł zapoznać się z niezwykłymi, jak i całkiem zwyczajnymi historiami z Pisma Świętego. Ta najważniejsza dla chrześcijan Księga jest często przez nich lekceważona: zapominamy o jej czytaniu, a nierzadko odkładamy na najwyższą półkę regału z książkami i otwieramy tylko od czasu do czasu z racji wigilii Bożego Narodzenia, czy kolędy. Może właśnie ten cykl artykułów zmieni nasze podejście do tej Księgi? Dzieje początków ludzkości od zawsze fascynowały rzeszę naukowców i filozofów. Koncepcja chrześcijańska zajmuje wśród wielu istotne miejsce. Według niej bezwzględnym Stwórcą wszystkiego jest Bóg. Dokonuje on swojego dzieła etapami, które autor Księgi Rodzaju zamyka w ramy dni tygodnia. Da się zauważyć, że podejmowane przez Boga kroki są bardzo przemyślane i wynikają jedne z drugich. Na samym początku kreuje on niebo i ziemię. Są one niestety pustkowiem, ale za to takim, które ma dać podstawy do rozwoju innych, żywych organizmów. Jednak aby to było możliwe, potrzebne jest światło. Słowo Boga cechuje niezwykła moc. Wystarczy jedno, krótkie zdanie: „Niech się stanie światło” i polecenie zostaje natychmiast wykonane. Stwórca oddziela światło od mroków i tak tworzy dzień oraz noc, kończąc pierwszy etap swojej pracy. Drugi dzień to stworzenie sklepienia niebieskiego. Niedługo zacznie się praca na wszystkim, co dziś możemy obserwować na ziemi. Od samego początku widzimy jego wyjątkowość, ponieważ o żadnym innym dziele Bóg nie powie, że jest ono podobne do Niego. Niecodzienność człowieka wynika z tego, że posiada rozum, dający możliwość rządzenia ziemią i wszystkimi stworzeniami w imieniu samego Stwórcy. Możemy także zauważyć pewien zabieg stylistyczny. Przy każdym dziele Bóg mówi, że to co uczynił jest „dobre”. Przy stworzeniu człowieka użyje zaś sformułowania „bardzo dobre”. W pierwszym rozdziale Księgi Rodzaju widnieje wyraźne zdanie, że „[Bóg] stworzył mężczyznę i niewiastę”. Uzupełnieniem tego ogólnikowego stwierdzenia jest opowiadanie, zawarte w późniejszym rozdziale, kiedy to Bóg przynosi mężczyźnie zwierzęta, aby nadał im imię. Stwórca widzi jednak niezwykłą samotność mężczyzny oraz smutek z niej wynikający. Sprawia, że człowiek pogrąża się w głębokim śnie. Następnie wycina mu żebro i konstruuje z niego kobietę. Dopiero wtedy nasz praojciec osiąga pełnię szczęścia. Siódmy dzień to zasłużony odpoczynek po wykonanej pracy. Wątpliwości i pytania: - Stworzenie świata, a teoria ewolucji? Ewolucja może być rozumiana w dwojaki sposób. Pierwszy z nich mówi o nieustannym przystosowywaniu się organizmów do zmiennych warunków środowiskowych. W tym wypadku Biblia nie wyraża sprzeciwu. Jeżeli natomiast przyjąć inną teorię, że bardziej skomplikowane formy życia wykształciły się z mniej skomplikowanych (na przykład: człowiek z małpy), Biblia wyraża stanowczy sprzeciw, ponieważ Bóg stworzył zarówno zwierzęta, jak i ludzi w jednym czasie. -Jaka była długość biblijnych dni stworzenia? Przyjmuje się stwierdzenie, że Bóg nie musiał stwarzać świata tylko i wyłącznie w sześć, następujących zaraz po sobie dni. Mogły one trwać kilkaset lat, albo następować z pewnymi przerwami. Duża część teologów uważa, że umieszczenie dni w opisie stworzenia miało być tylko wytłumaczeniem konieczności obchodzenia szabatu siódmego dnia tygodnia. Trzeci etap opierał się na bowiem na stworzeniu lądu oraz wszystkich roślin zielonych, którym Bóg daje możliwość wydawania owoców. Kolejnym dowodem na racjonalne działanie Stwórcy jest powstanie ciał niebieskich: księżyca i słońca. To one miały nadawać tok zmianie dnia w noc i na odwrót. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że ta czynność była konieczna, aby zapewnić możliwość prawidłowego wzrostu stworzonych wcześniej roślin. Tak mija dzień czwarty. Kolejny etap to stworzenie ptactwa oraz istot żyjących we wodzie. Pojawia się także specyficzne błogosławieństwo Boga: „Bądźcie płodne i mnóżcie się”. Wreszcie następuje szósty dzień, najważniejszy, bo to w nim Bóg tworzy wszelkiego rodzaju zwierzęta lądowe. Czytamy o bydle, dzikich zwierzętach oraz tych, które pełzają po ziemi. Zwieńczeniem stworzenia świata wydaje się być człowiek. -Biblia, a dinozaury? Wykopaliska archeologiczne potwierdzają istnienie przed miliardami lat dinozaurów. Jak wytłumaczyć to, że Biblia nie zawiera opisu ich stworzenia?. Autor księgi Rodzaju mówi tylko o zwierzętach domowych, zapewniających człowiekowi pożywienie i możliwość przetrwania. Dinozaury mogły nie być istotne, aby dosłownie wspomnieć o nich w tak ważnym dziele. Krótko mówiąc: ani one człowiekowi nie przeszkadzały, ani mu nie pomagały. Trzeba także zauważyć, że niektóre tłumaczenia Biblii mówią o „potworach morskich”. Może to właśnie tak autor określił dinozaury? Dla dociekliwych i zainteresowanych: - Księga Rodzaju, rozdział 1 i rozdział 2. Piotr Banaś 9 10 WYDARZENIA W ostatnim czasie... • Wraz z pierwszą niedzielą Adwentu rozpoczęliśmy nowy rok liturgiczny pod hasłem: „W komunii z Bogiem”. Jak co roku, w Adwencie, odbywały się w naszej parafii Roraty – dla młodzieży i dorosłych miały miejsce jeszcze przed świtem, o godz. 6:00, a dzieci przychodziły na mszę roratnią już po zmroku. • W dwie kolejne niedziele Adwentu, grupa „Twórcze Mamy” zaprosiła parafian na kiermasz świąteczny. Po każdej Mszy św. można było kupić ozdoby i przedmioty ręcznie wykonane przez mamy należące do grupy. Dostać można było zarówno drobne rzeczy, takie jak kartki świąteczne, czy ozdoby na choinkę, jak i te droższe, np. torebki, czy fartuszki dla dzieci. Dochód z kiermaszu przeznaczony został na dalszą działalność grupy. • Po wieczornych Roratach 6 grudnia, dzieci zgromadzone w naszej kaplicy odwiedził Mikołaj. I nie był to bynajmniej ten wszechobecny długobrody krasnal w czerwonej czapce, a biskup – Święty Mikołaj, który, jak na dobrodzieja przystało, obdarował dzieci słodkimi upominkami. • Jak co roku, od 23 do 24 grudnia można było zabrać z kaplicy do domu płomień Światełka Betlejemskiego. Panie z parafialnego Caritasu przygotowały specjalne znicze, które ułatwiły przeniesienie ognia do domów. • W Wigilię Bożego Narodzenia w naszej kaplicy, jak co roku, odbyły się dwie Pasterki o godzinie 22 i 24. Również w tym roku księża celebrowali te uroczyste Msze Święte. • W dniu 27 grudnia rozpoczęły się wizyty duszpasterskie zwane Kolędą. Księża naszej parafii w trosce o jej rozwój pragną nieść Chrystusowy pokój i Jego błogosławieństwo, a przy okazji poznać parafian, zapoznać się z ich opiniami. Wszelkie ofiary z Kolędy przeznaczone zostaną na wiosenne remonty w naszej kaplicy. • W ostatni dzień 2010 roku, w który to jednocześnie przypadła 10. rocznica powstania naszej parafii, o g. 16:00 miała miejsce adoracja Najświętszego Sakramentu z nabożeństwem dziękczynno – błagalnym, a po niej odbyła się uroczysta Msza św. na okoliczność zakończenia Starego Roku. • Po raz pierwszy od wielu lat święto Objawienia Pańskiego nazywana popularnie Świętem Trzech Króli, było dniem wolny od pracy. Podczas każdej Mszy św. święcono kadzidło i kredę, którą zgodnie z dawnym zwyczajem kreśli się na drzwiach naszych mieszkań litery K, M, B oraz kolejny rok. • Okres Świąteczno – Noworoczny była czasem spotkań opłatkowych wielu grup parafialnych. Członkowie poszczególnych grup spędzali miło chwile na śpiewie kolęd i dzieleniu się między sobą opłatkiem. • Od stycznia tego roku wprowadzono w naszej parafii dodatkową okazję do adoracji w ciszy Najświętszego Sakramentu. Będzie miała ona miejsce zawsze w pierwszy czwartek każdego miesiąca, po Mszy św. wieczornej, aż do g. 21:00 i kończyć się będzie Apelem Jasnogórskim. Anna Michalak, Piotr Banaś SPR AWOZDANIE ZA 2010 R. 11 DZIAŁALNOŚĆ PARAFIALNEGO ZESPOŁU CARITAS Parafialny Zespół CARITAS aktualnie obejmuje opieką 89 osób. Liczba osób się zmienia w ciągu roku, ponieważ niektóre osoby wychodzą „na prostą” i rezygnują z naszej pomocy, ale przychodzą inne rodziny, które szukają pomocy u nas. W naszym Zespole czynnie działa 14 Pań i 1 Pan. Wydaje się to duża ilość osób, ale jak przygotowujemy dużą akcję jak np.: zbiórka żywności czy robienie wiązanek i stroików świątecznych, to brakuje nam rąk do pracy. Dlatego też na łamach tej Gazetki prosimy parafian o zgłaszanie się do naszego Zespołu CARITAS i doraźną pomoc w naszych akcjach. Osoby należące do naszego grona pracują charytatywnie przez cały rok w zależności od potrzeby, choć każda z nich bądź to pracuje zawodowo, bądź opiekuje się wnukami, a jednak znajdują wolny czas, aby nieść pomoc osobom chorym fizycznie i intelektualnie, niepełnosprawnym, matkom samotnie wychowującym dzieci, osobom starszym, rodzinom patologicznym, bezrobotnym i bezdomnym. Nie jest nam obojętna żadna ludzka bieda, bo dla nas najważniejszy jest potrzebujący człowiek bez względu na światopogląd i wyznawaną wiarę. Naszemu Zespołowi bardzo dużo bezinteresownie pomaga firma WOZBET, zwożąc nieodpłatnie własnym transportem żywność z Wierzonki przyznaną przez CARITAS ARCHIDIECEZJALNY (pomoc PEAD). Na łamach gazetki „Fatimska Pani” chcielibyśmy wyjaśnić bardzo ważną kwestię, ponieważ niektórzy parafianie nieświadomie mylą zbiórki pieniężne do puszek. Otóż nasz Zespół zbiera pieniądze tylko dwa razy w ciągu roku i to na konkretne cele: • zbiórka na kolonie letnie, • zbiórka na artykuły szkolne. Pozostałe zbiórki są to zbiórki na CARITAS ARCHIDIECEZJALNY. Rozpoczynając nowy rok naszej działalności zawsze opracowujemy roczny plan pracy co i kiedy trzeba zrobić. W naszej działalności założyliśmy trzy główne cele dla dzieci i młodzieży z najuboższych rodzin: • zorganizowanie kolonii letnich, • wyposażenie w artykuły szkolne, • zakup obuwia zimowego dla dzieci. Pieniądze przeznaczone na kolonie letnie w 2010 roku pochodziły z: • dofinansowanie przez Urząd Gminy w Czerwonaku w kwocie 3.000 zł, • dofinansowanie przez CARITAS ARCHIDIECEZJI Poznańskiej w kwocie: 300 zł, • dofinansowanie przez firmę TRANSKOM Sp. z o.o. w kwocie: 500 zł, • odpłatność rodziców dzieci wyjeżdżających na kolonie w kwocie: 790 zł, • zbiórka do puszek w wysokości: 1.128,10 zł, • pozostałą wartość tj. 1.724,90 zł dołożyliśmy z własnych wypracowanych środków. Na kolonie letnie wyjechało 13 dzieci a całkowity koszt tej formy wypoczynku wynosił: 7.443 zł. Ponadto nasz Zespół z własnych środków dofinansował troje dzieci niepełnosprawnych do turnusu rehabilitacyjnego na kwotę 1.950 zł. Drugim priorytetowym zadaniem naszego Zespołu było wyposażenie dzieci z ubogich rodzin w artykuły szkolne. Środki przeznaczone na ten cel uzyskano: • przez parafialną zbiórkę do puszek w kwocie: 750 zł, • dofinansowanie przez Starostwo Powiatowe w Poznaniu w kwocie: 1.000 zł • z kasy Zespołu dołożono kwotę: 291,48 zł, Ogółem wyposażono dzieci w artykuły szkolne na łączną kwotę 2.041,48 zł. Trzecim najważniejszym zadaniem był zakup obuwia dla 20 dzieci z najuboższych rodzin na łączną kwotę w wysokości 1.400 zł. Pisząc w sprawozdaniu – dołożyliśmy z własnych wypracowanych środków mamy na myśli pieniądze pochodzące z: • rozprowadzania wiązanek palmowych, • rozprowadzania chlebków jako jałmużnę postną, • rozprowadzania wiązanek zielnych, • rozprowadzania zniczy, • rozprowadzania wianków adwentowych, • rozprowadzania stroików świątecznych, • ofiara ze skarbonki Św. Antoniego. W minionym 2010 roku w ramach pomocy PEAD przekazaliśmy dla ubogich rodzin żywność z Caritasu Archidiecezjalnego w ilości: • mleko: 1.428 kg, • płatki kukurydziane: 288 kg, • zupa pomidorowa: 460,80 kg, • makaron: 310 kg, • krupnik: 375 kg, • herbatniki: 144 kg, • żółty ser: 193,60 kg, • mąka: 310 kg, • masło: 136 kg, • dania gotowe: 552 kg, • cukier: 240 kg, • dżem: 228,16 kg, • ser topiony: 290 kg, • kawa zbożowa: 48 kg, • musli: 160 kg, • kasza jęczmienna: 314 kg Ogółem nasi podopieczni otrzymali z programu pomocy PEAD 5.477,56 kg żywności. Ponadto dwa razy w roku przed świętami zbieramy żywność w CHACIE POLSKIEJ, którą później pakujemy i obdarowujemy nimi naszych podopiecznych. Wszystkim ofiarodawcom dziękujemy za pomoc udzieloną w minionym roku a tych, którzy z różnych względów nie mogą nam pomóc, prosimy o gorącą modlitwę za nasz Zespół i za naszych podopiecznych. Parafialny Zespół CARITAS p.w. Matki Bożej Fatimskiej w Koziegłowach 12 K ALENDARIUM ODESZLI DO PANA CHRZTY Listopad Arkadiusz Makowski Magdalena Jezierska Listopad Magdalena Piaskowska Grudzień Marek Nowak Ryszard Lis Przemysław Zemler Styczeń Anna Jarocka Iwona Kropaczewska Grudzień Wiktor Skubiszyński Bartosz Sikorski Lena Aleksandra Tomaszyk Styczeń Igor Spławski Róża Maria Grysa Lilianna Chwalba Zofia Halina Kędzierska OGŁOSZENIA Przypominamy, że odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych dla dzieci przygotowujących się do Pierwszej Komunii św. będzie miało miejsce 20 lutego na Mszy św. o g. 1130. Młodzież od pierwszej klasy gimnazjum, która chce spróbować swoich sił w młodzieżowym zespole muzycznym, pragnie nawiązać nowe znajomości i śpiewać na chwałę Bogu, zapraszamy na spotkanie organizacyjne, które odbędzie się 1 marca o g. 1900 w salce parafialnej. Stowarzyszenie „Twórcze Mamy” zaprasza na swoje spotkania wszystkie mamy, które szukają inspiracji i wsparcia w kreatywnym rozwijaniu swojego macierzyństwa. Grupa spotyka się w czwartki o godzinie 10.00 w salce parafialnej. Mamy pracujące, które chciałyby się przyłączyć zapraszamy serdecznie w środy na godzinę 21.30. Pod adresem www.fatimskapani.pl funkcjonuje strona internetowa gazetki parafialnej. Można na niej znaleźć m.in. archiwalne numery naszego pisma. Serdecznie zachęcamy do odwiedzenia strony internetowej! REDAKCJA Opiekun redakcji: ks. Błażej Stróżycki Redakcja: Piotr Banaś, Maciej Debich, Michał Koralewski, Szymon Kropaczewski, Anna Michalak, Zenon Zbąszyniak Korekta: Michał Koralewski , Anna Michalak Ofiary za gazetę przeznaczane są na pokrycie kosztów druku Skład i opracowanie graficzne: i rozwój czasopisma. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracaPiotr Kaźmierski nia przesłanych tekstów z zapewnieniem możliwości autoryzacji. Osoby, które chciałyby opublikować swoje artykuły w „Fatimskiej Wydawca: Pani”, prosimy o kontakt mailowy: [email protected] lub Parafia pw. Matki Bożej Fatimskiej telefoniczny: 811 11 12. w Koziegłowach