Kupcy z butików tracą z powodu limitu transakcji gotówkowych

Transkrypt

Kupcy z butików tracą z powodu limitu transakcji gotówkowych
Kupcy z butików tracą z powodu
limitu transakcji gotówkowych
2015-06-12 15:52:18
2
Właściciele luksusowych butików we Włoszech protestują przeciw wprowadzeniu limitu sprzedaży za gotówkę w
wysokości 999 euro. Kupcy w Rzymie, Mediolanie i Florencji mówią, że ich obroty spadły, bo wielu zagranicznych
turystów nie chce płacić kartami.
Pułap 999 euro dotyczy obywateli krajów spoza Unii Europejskiej, a więc tych, którzy w najdroższych włoskich
butikach często zostawiają najwięcej pieniędzy: Rosjan, Chińczyków i mieszkańców krajów arabskich.
Tymczasem dla obywateli państw UE pułap ten w handlu detalicznym wynosi 15 tysięcy euro.
Obecnie nowe zasady z całą mocą bardzo dają o sobie znać - twierdzą kupcy z salonów najbardziej znanych i
najdroższych firm, między innymi z handlowej ulicy Monte Napoleone w Mediolanie i rzymskiej via Condotti, a
także z Florencji i Wenecji.
W wypowiedziach dla włoskiej prasy przyznają, że w ich butikach rachunek w wysokości nawet 100 tysięcy euro
za kilka torebek, kreacji czy biżuterię nie należy do rzadkości. Obcokrajowcy kładą zazwyczaj zwitki banknotów
po 500 euro. I wtedy dowiadują się, że nie mogą nimi zapłacić. Wielu rezygnuje wówczas z zakupów.
"Ponoszenie takich strat z powodu biurokratycznej głupoty to groteska" - powiedział na łamach dodatku do
dziennika "La Repubblica" prezes stowarzyszenia kupców z via Condotti Giovanni Battistoni. Podkreślił, że często
do eleganckich salonów przychodzą cudzoziemcy z listą artykułów, o zakup których proszą ich bliscy w kraju,
dając im na ten cel gotówkę.
Przedstawiciel mediolańskiej organizacji kupieckiej Guglielmo Miani krytykując ograniczenia w obrocie gotówką
przypomniał, że istnieją różne możliwości kontroli skarbowych w handlu i tak surowe metody przeciwdziałania
oszustwom nie są potrzebne.
"Oczywiste jest, że przy sumach, jakimi obracamy, żaden paragon fiskalny nie może umknąć uwadze" - dodał.
Przestrzegł, że turyści przestaną robić zakupy we Włoszech i będą jeździć do Szwajcarii.
Bunt w drogich butikach narasta. Ich właściciele zauważają, że to nie jedyne uderzające w nich rozporządzenie.
Zgodnie z ustawą o obrocie pieniężnym zobowiązani są również prosić klientów robiących zakupy za wielkie
sumy o paszport i wypełnienie deklaracji dla agencji podatkowej. Także to ich zdaniem zaczyna odstraszać
zagranicznych klientów.
Eksperci oceniają jednak, że nowe przepisy to nie jest, jak twierdzą ich przeciwnicy, biurokratyczny, zbędny
absurd. Przytaczają dane banku centralnego z Rzymu, według których we Włoszech 83 proc. transakcji odbywa
się przy użyciu gotówki, podczas gdy średnia europejska wynosi 65 proc. W tej kategorii Włochy są na ostatnim
miejscu.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
3