pobierz całość za darmo!

Transkrypt

pobierz całość za darmo!
SPRAWY WSTĘPNE
OD NACZELNEGO
CO MIESIĄC
Mateusz Matyszkowicz
CZASOPISMO INTERNETOWE • WYDANIE SPECJALNE 1/2014 (10)
Redaktor naczelny: Mateusz Matyszkowicz
Teologia Polityczna
Sekretarz redakcji: Jakub Dybek, Jerzy J. Kopański
ul. Marszałkowska 87/5, 00-683 Warszawa
Zespół i współpracownicy: Ziemowit Gowin, Leszek Zaborowski, Jan Czer-
tel. 22 408 84 10 • faks 22 625 17 14
niecki, Mateusz K. Dziób, Stanisław Starnawski, Michał Dorociak, Adrian
[email protected]
Sinkowski, Przemysław Piętak, Monika Bartoszewicz, Tomasz Herbich, Anna
http://www.teologiapolityczna.pl
Stępniak, Marcin Darmas, Jerzy J. Kopański, Paweł Rzewuski
Redakcja i korekta: Jerzy J. Kopański, Jakub Dybek
dostępna na http://www.teologiapolityczna.pl
ISSN: 2353-1010
2
Layout: Can Design (http://candesign.pl)
redaktor naczelny
W polskiej publicystyce wizja Powstania Warszawskiego jako wielkiej masakry została wyparta przez narrację na temat wolności, która
była celem walczących. W ten sposób polskiej wspólnocie politycznej
udało się przekroczyć nihilistyczny schemat, w którym jedyną wartość
stanowi ofiara. Nie negując ceny, jaką przyszło zapłacić warszawiakom
za dążenie do wolności (Muzeum Powstania Warszawskiego pięknie to
dokumentuje), w naszej polityce historycznej istotne stało się to, o co
walczyli powstańcy. W ten sposób też ich pamięć zostaje należycie uhonorowana. Czyż nie czcimy bohaterów, gdy przyznajemy, że ich cel staje
się także naszym? Czy nie tego życzyliby sobie najbardziej?
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC1 (10)
SPRAWY WSTĘPNE
SPIS TREŚCI
SPEC1
SPIS TREŚCI
3
Wywiad z Janem Ołdakowskim, dyrektorem Muzeum Powstania Warszawskiego
4
Powstanie warszawskie i my
8
Książka, która zwróciła Warszawie duszę
10
Czas honoru. Sukces, który może stać się marką
11
Miasto (nie)upadłe. Recenzja filmu Miasto 44
14
Powstanie jako teatr. Kinderszenen J.M. Rymkiewicza
17
Dni wolności
19
Lewa strona Warszawy
21
Żandarmeria AK w powstaniu warszawskim
24
Die Deutsche Wochenschau o powstaniu warszawskim
27
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC1 (10)
TEMAT NUMERU
POWSTANIE WARSZAWSKIE
Większość Niemców
nie słyszała
o Powstaniu Warszawskim
Z Janem Ołdakowskim, dyrektorem Muzeum Powstania
Warszawskiego, rozmawiał Tomasz Herbich
4
Tomasz Herbich: Na początku sierpnia będą dwie kluczowe
Jan Ołdakowski: Mam nadzieję, że jest ono ostatnim polskim powstaniem.
takich, tylko że zrobią wszystko, aby już nigdy żadne obce czołgi nie
rocznice. 1 sierpnia będziemy obchodzili siedemdziesiątą
Być może trzeba przypominać, że powstania nie biorą się z dyskusji o nurcie
jeździły po Krakowskim Przedmieściu ani żadna obca siła nie roz-
rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. 5 sierpnia to sto
insurekcyjnym albo stąd, że wiele osób popiera insurekcjonizm jako taki.
strzeliwała młodych Polaków. Powstania zwalcza się ciężką pracą
pięćdziesiąta rocznica śmierci Romualda Traugutta. 5 sierp-
Ich przyczyną zawsze jest to, że jakaś obca przemoc zabiera nam wolność
na rzecz zwiększenia obronności, suwerenności i mocy Polski.
nia 1944 roku, w „czarną sobotę”, dniu rzezi ludności cywil-
i dąży do anihilowania Polaków jako narodu. Zresztą w Europie Środkowo-
nej na Woli, wypadała osiemdziesiąta rocznica powieszenia
-Wschodniej były narody, które w ciągu ostatnich jedenastu czy dwunastu
Michał Łuczewski napisał w „Plus Minus” dwa lata temu:
Traugutta. Część ludzi, która wtedy mieszkała w Warszawie,
wieków nie wytrzymały tej presji i znikły. Byliśmy za duzi, Polacy obro-
„Walka miasta mogła jawić się jako beznadziejna i zła, ale to
mogła jeszcze z wczesnego dzieciństwa pamiętać to wydarze-
nili się gigantycznym kosztem. Heroiczna obrona wolności, tożsamości,
dopiero my z perspektywy czasu nadajemy jej właściwy sens.
nie. To zestawienie dat prowadzi do pytania o miejsce Powsta-
istnienia na pewno była źródłem siły na przyszłość. Mam jednak nadzieję,
W pewien sposób w zastępstwie poległych nadal ją toczymy,
nia Warszawskiego w historii polskich walk o wolność.
że rządzący wyciągną tylko jeden wniosek z tej rocznicy – podejmą najso-
pozwalając zwyciężać tym, którzy przegrali. To niemal
lenniejszą decyzję, że nie będą zwalczać w duszy i na Twiterze powstań jako
nadludzkie wyzwanie, albowiem żeby trwale zachować to, co
TEMAT NUMERU
POWSTANIE WARSZAWSKIE
5
umarło, na to trzeba największej siły”. Swój artykuł zakończył zdaniem:
Moim zdaniem we wspomnianym filmie przejmujące jest
Mit ludzi, którzy mieli rację i przegrali, to jeden ze składowych
„Powstanie Warszawskie wciąż trwa”. Jak Pan ocenia ten sposób obec-
to, że przedstawia rzeczywistość, w której jeden plan tworzą
mitów naszej cywilizacji. Jest on żywy do dzisiaj mimo upływu lat.
ności Powstania w dyskursie ideowym?
dwa przeciwstawne elementy. Z jednej strony, stanowi on
Powstanie Warszawskie też będzie żywe. Mam nadzieję, że będzie
Ten gigantyczny dramat, jakim było zabicie – większości zresztą w sposób
zapis doświadczenia wolności, nagłego wydarcia po pięciu
tak z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że będzie ostatnim
ludobójczy – mieszkańców Warszawy, żołnierzy, zniszczenie miasta, para-
latach kawałka polskiej przestrzeni i związanej z tym radości.
polskim powstaniem i ci, do których to należy, zrobią wszystko,
doksalnie w PRL-u stał się źródłem siły, dowodem na to, że Polaków nie da
Drugim elementem jest doświadczenie śmierci i klęski Powsta-
żeby już nigdy nie było żadnych powstań, bo nikt nas nigdy nie
się łatwo wykorzenić z własnej kultury, z własnego języka, nie da się im łatwo
nia. Widzowi wydaje się, że te doświadczenia okazują się być
napadnie. A poza tym będzie też ten mit, bo tam w sposób tak nie-
odebrać wolności, nie da się ich łatwo zabić. To, że rewolucja „Solidarności”
niezwykle bliskie sobie, a samo Powstanie jest małą historią
skażony można zobaczyć ten aspekt moralny, widać, że to nie była
była pokojowa, też jest spuścizną Powstania Warszawskiego. Mimo że „Soli-
Polski ostatnich dwustu lat, bo dwa tak fundamentalne dla nas
tylko bitwa, gdzie silniejsi zwyciężyli słabszych.
darność” zdecydowała się na pokojową rewolucję, w warstwie symbolicznej
doświadczenia połączyły się w jednym momencie.
Chciałbym spytać o ludzi, którzy walczyli w Powstaniu. Nie
bardzo wyraźnie nawiązywała do Powstania. Michał Łuczewski ma zatem
Dlatego ten film jest tak trudny. Trzeba pamiętać, że jedną z głów-
rację, Powstanie w jakimś sensie trwa, również dlatego, że stanowiło jeden
nych przesłanek wzięcia udziału w walce była refleksja moralna,
z tych nielicznych momentów w XX wieku, gdy Polska i Polacy pokazali swoją
niezgoda na zło, które panowało, na ludobójczy system. Gdy Hitler
najpiękniejszą twarz – umiejętność kooperacji, zdolność do poświęceń na
dowiedział się o wybuchu Powstania, przywołał Himmlera i rozka-
rzecz drugich. To samo ujawniło się podczas pierwszych pielgrzymek papie-
zał dokonać największego aktu totalitarnego ludobójstwa na lud-
skich, w „Solidarności”. Właściwie jedyną rzeczą, nad którą powinniśmy
ności nieżydowskiej. Kazał zabić około 920 tysięcy ludzi i zniszczyć
jako Polacy pracować, jest umiejętność utrzymania tej mocy, która pojawia
Warszawę, dodając, że to prezent dla przyszłych pokoleń Niemców,
się w nas w momentach trudnych. Powinniśmy nauczyć się, jak nie dopro-
bo zniszczy stolicę narodu, który od Tannenbergu stał na ich drodze.
wadzać do sytuacji, w których ta moc zostaje wywołana z zewnątrz. Gdy
Z jednej strony mamy więc czyste zło, obłąkany plan ludobójczy.
…dokładnie, na szczęście jest to niesprawdzalne. Co ukształ-
oglądałem film „Powstanie Warszawskie”, który przygotowaliśmy, to dostrze-
Niemcy nie wykonali tego planu nie dlatego, że nie byli odpowied-
towało tych ludzi, zwłaszcza młodych, ponieważ to oni odebrali
głem podobieństwo z przepisem na diamenty – trzeba zwykły węgiel ścisnąć
nio karni (bo byli odpowiednio karni, aby ten plan wykonać), tylko
wykształcenie w wolnej Polsce? Jaki typ formacji duchowej
do 10 tys. atmosfer w temperaturze 1500 stopni, aby pojawiły się diamenty.
dlatego, że nie mieli logistycznych możliwości zabicia tylu ludzi na
doprowadził do tego, że byli zdolni podjąć się takiego wysiłku
Odniosłem wrażenie, że ci ludzie są takimi diamentami, że tylko w warun-
raz. W dodatku gdy Niemcy zabijają cywilów, to Powstanie zaczyna
wtedy, gdy nadeszła taka konieczność?
kach takiego olbrzymiego nacisku historii rozświetlają się wewnętrznym
wygrywać, więc dowódcy proponują, że najpierw zdławią Powsta-
Wiemy oczywiście, co ich ukształtowało – rodzina, szkoła, Kościół
blaskiem. W pewnym momencie filmu są pokazane kolejki, tak bardzo różne
nie, a później zabiją cywilów. Mamy więc radykalne zło i mamy
katolicki i harcerstwo. To są te składowe, które ich w dużej części
od tych z lat osiemdziesiątych, w których stali ludzie upodleni, warczący na
ludzi, którzy przeciwstawili się mu z pobudek moralnych. Dlatego
formowały. Coś, co widać do dzisiaj w powstańcach, co my staramy
siebie, liczący na to, że cwaniactwem może coś zdobędą. Dopiero oglądając
ten temat jest tak żywy, że nam jest ich bardzo, po ludzku żal. Trzy-
się pokazać jako ich najważniejszą cechę, to fakt, że doświadczenie
ten film można zobaczyć, jak bardzo komuna zdemolowała to poczucie wła-
mamy ich stronę, marzymy o tym, żeby wygrali. Jest w tym coś
II wojny światowej i okupacji przekonało ich, że jeżeli nie ma na
snej tożsamości, własnej godności.
z kultury helleńsko-romańskiej, bo to są Termopile, to jest Masada.
chcę formułować banalnej opinii, że dzisiaj nie znalazłoby się
tylu ludzi, którzy poszliby walczyć, i innych jej podobnych. Są
one zresztą banalne z jednej strony, a z drugiej bardzo wątpliwe,
bo to jest na szczęście niesprawdzalne…
Mam nadzieję, że nikt nie urządzi eksperymentu, który pozwoli to
zweryfikować. Lepiej żyjmy w przekonaniu, że nikt by nie poszedł,
niż zróbmy eksperyment, w którym się okaże, że poszli wszyscy.
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC1 (10)
TEMAT NUMERU
POWSTANIE WARSZAWSKIE
razie możliwości wygrać zbrojnie i ktoś nad nami panuje, to należy
To, co Pan powiedział przed chwilą, bardzo dobrze odpowiada na pyta-
Poza tym, toczenie takich sporów jest dowodem na to, że ciągle nie
zrobić wszystko, żeby to jego panowanie było jak najsłabsze. Czyli
nie, jak wykorzystać doświadczenie powstańców w warunkach wolnej
wyrosło sie z dzieciństwa. Też bardzo chętnie pokazuję na mapie,
konspiracja jako metoda osiągania celów pomimo przeszkód.
Polski. W tym kontekście chciałbym trochę przejść do innego wątku,
jak Napoleon powinien wygrać pod Waterloo. To jest chłopięce
który się częściowo łączy. Jak ocenia Pan poglądy osób, które krytykują
rysowanie post factum alternatywnych historii, w których wygry-
decyzję o Powstaniu? Myślę nie o tych, którzy krytykowali ją w chwili
wamy. W naszych chłopięcych scenariuszach jakby nie istnieją te
wybuchu Powstania, bo tam działały trochę inne przyczyny, ale o tych,
okoliczności, które zawsze powodują komplikacje. Nie ma choćby
którzy robią to z perspektywy współczesnej. Ta krytyka jest formułowana
deszczu, błota, oporu materii, zabitych posłańców z rozkazami,
z pewną wyraźną intencją, chęcią wprowadzenia do polskiego myślenia
wszystko jest idealne. Naprawdę wolę wygrywanie przegranych
politycznego realizmu politycznego, czyli zgody na minimalne warunki
bitew napoleońskich od pomysłów, że z Niemcami, którzy nie każą
progowe. Można w tym kontekście wspomnieć choćby o książkach Piotra
nam robić Holocaustu, pójdziemy na Sowietów, a potem wybijemy
Zychowicza.
się na niepodległość.
Druga rzecz to gorączkowa potrzeba zmieniania rzeczywistości
tam, gdzie ją można zmienić. To było inne pokolenie, bo nawet
pokolenie „Solidarności” przyjmowało pewne ograniczenia,
akceptowało absurdy PRL-u, bo to był świat, w którym żyli. Dzięki
temu, że żołnierze Armii Krajowej, którzy brali udział w Powstaniu, pamiętali wolną Polskę, widzieli, że ten świat nie musi być
taki i trzeba zrobić wszystko, żeby go zmienić. Mam wrażenie,
że to jest cecha charakterystyczna powstańców – ta niezgoda na
zastany świat, jeżeli jest słaby, gorszej jakości, niezgoda na zło
w swoim otoczeniu. Również ta umiejętność pokonywania przeciwności – jeżeli nie mamy dokumentów, to je zrobimy; jeżeli
nie mamy pieniędzy, to je zrabujemy Niemcom; jeżeli nie mamy
mundurów, to je uszyjemy. To jest chyba najważniejszy element
spuścizny, dlatego co roku wręczamy nagrody im. Jana Rodowicza „Anody”, powstańca, który był bardzo dzielny w Powstaniu,
występującego jako postać drugoplanowa w „Kamieniach na szaniec”. Nieśmiertelność jego legendy wiąże się z tym, co zrobił jako
osoba właściwie niepełnosprawna po wojennych ranach. „Anoda”
potrafił aktywizować swoje otoczenie. Dlatego co roku w Kapitule, w skład której wchodzą przyjaciele z młodości, z oddziału,
członkowie rodziny, a także m.in. Dariusz Karłowicz z Fundacji
Świętego Mikołaja, wręczamy tę statuetkę ludziom, którzy potrafią tacy być, którzy działają nie dla rozgłosu, tylko dlatego, że mają
taki wewnętrzny, moralny imperatyw.
6
Powstanie Warszawskie było i oczywiście możemy dyskutować o tym. Natomiast prezentyzm tych poglądów, mówiący, że powinniśmy pójść z Niemcami
Muzeum Powstania Warszawskiego świętuje swoje pierwsze
na Rosjan i najwyżej podporządkowalibyśmy się na przykład Holocaustowi,
dziesięciolecie. Na mapie polskiej pamięci, w polskim życiu
to rozważanie kompletnie abstrahujące od okoliczności i uwarunkowań. Fakt,
kulturalnym odniosło ono bardzo duży sukces, jest jednym
że staliśmy po dobrej stronie, nie współpracowaliśmy z totalitaryzmami, poza
z najbardziej popularnych muzeów. Z czego wynika ta popu-
haniebnymi wyjątkami nie braliśmy udziału w Holocauście, daje nam siłę w opo-
larność? Dodać należy, że jest ona najwyraźniejszym znakiem
wiadaniu o polskim doświadczeniu II wojny światowej. Pomysł, żeby to wszystko
pewnych procesów, które dokonywały się w Polsce w ciągu
jeszcze raz inaczej rozegrać, został wypracowany z dzisiejszej perspektywy, abs-
ostatnich dziesięciu lat. Możemy mówić o powrocie Powstania
trahuje od doświadczenia oporu przeciwko niemieckiemu totalitaryzmowi,
i etosu powstańczego, czego dowodzą różne inicjatywy kultu-
wynikającemu tylko i wyłącznie z pobudek moralnych. Przecież decyzja o tym,
ralne. Młodzi ludzie bardzo chętnie nawiązują do Powstania
żeby przechowywać Żydów, ryzykując życie całej rodziny, nie mogła być decyzją
Warszawskiego, ono wróciło jako coś, z czego jesteśmy dumni.
pragmatyczną, bo gdyby podejmować taką decyzję pragmatycznie, to należałoby
Zacznijmy od tego, że oczywiście konsumujemy efekt własnej
ich zawsze wystawić za drzwi. Decyzja o tym, żeby przeciwstawiać się totalitar-
pracy. Założyliśmy, że powstańcy zostaną bohaterami, i to się udało.
nemu złu, była zawsze decyzją moralną. Pomysł, że z silniejszym pójdziemy na
To jest należne im miejsce w historii. Jesteśmy dumni z tego, że
silnego, abstrahuje od tego, że musielibyśmy wziąć na siebie skutki tej obłąkań-
mogliśmy współpracować przy tej zmianie, która nastąpiła przez
czej polityki, czyli na przykład przeprowadzić na terenie Polski Holocaust.
ostatnich dziesięć lat. Powstaniec warszawski naprawdę jest w Warszawie bohaterem, kimś, komu ludzie składają gratulacje na ulicy,
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC1 (10)
TEMAT NUMERU
POWSTANIE WARSZAWSKIE
ustępują miejsca, kto jest traktowany z szacunkiem. To widać,
ludzie pokolenia „Solidarności”. Powstańcy to bardzo silna grupa
oni sami to widzą. Powstanie Warszawskie to zresztą bardzo
kooperująca ze sobą i wspierająca się. To jakiś dramat, że panuje
czytelny znak polskich losów w XX wieku, których nie rozu-
powszechne poczucie, że ludzie „Solidarności” są ze sobą skłóceni. Oni
mie świat zachodni, a które trzeba tłumaczyć. Skutki II wojny
są właściwie zapomniani. Ludzie z pierwszego strajku, bezimienni dla
światowej w Polsce skończyły się w 1989 albo 1993 roku, w zależ-
większości społeczeństwa, borykają się z trudnościami finansowymi,
ności od tego, jak liczymy. Właściwie skończyły się w 1993 roku
a ich lider ostatnio głównie zajmuje się umieszczaniem w Internecie
wymarszem wojsk sowieckich. Powstanie Warszawskie jest tak
własnych zdjęć na tle różnych przejawów luksusu – złotych łazie-
ważne, bo właśnie w nim są widoczne te dwie potęgi, z których
nek, drogich samochodów. Powstańcy nie postąpiliby tak. Gdyby to
jedna zabija, a druga nie pomaga i czeka, aż ta pierwsza wszyst-
powstaniec był kimś o takich wpływach, to zacząłby od założenia
kich zabije.
fundacji, która zajmowałaby się ratowaniem, pomaganiem i wspie-
Po drugie, Powstanie Warszawskie jest całkowicie czarno-białą sytuacją, tu nie ma miejsca na jakieś niuanse. Widać, że
mamy dobrych bohaterów, ich dramat, oni przegrali, a miasto
zostało zniszczone. Myślę, że dlatego to jest tak silne, że
w każdym jakoś drzemie ten smutek, że ci, którzy mieli rację,
nie wygrali. To jest przyczyna popularności wśród młodych
ludzi. Buntownicze podejście do rzeczywistości, stan naturalny dla młodzieży, w powstańcach znajduje pokrewieństwo.
Dzisiejsi młodzi ludzie, którzy żyją w spokojniejszych czasach,
w których trudno na pierwszy rzut oka odróżnić dobro od zła,
podświadomie tęsknią do tamtych czasów, kiedy wszystko było
jasne.
7
raniem własnych kolegów. Oni pokazują tę umiejętność kooperacji,
usłyszeli i zrozumieli, o co tam chodziło.
Rozumiem, że to ciągle jest jeszcze zadanie do wykonania?
To jest całkowicie zadanie do wykonania. Liczymy na to, że inne instytucje, w tym publiczne, będą nas wspierać. My jesteśmy tylko samorządową instytucją. Duża wystawa, którą robimy w tym roku w Berlinie,
w miejscu, gdzie wcześniej był Urząd Kancelarii Bezpieczeństwa Rzeszy,
to już jest dla nas dużo, to jest rok pracy.
Dlaczego za kadencji Lecha Kaczyńskiego, o którym na pewno należy
w tym kontekście wspomnieć, tak ważne stało się utworzenie Muzeum?
Dlaczego był to jeden z priorytetów?
wspierania się nawzajem mimo nie zawsze dużych możliwości. Tutaj
Bo uważał, że jego pokolenie, pokolenie ludzi „Solidarności”, ma
oni też są znakiem, że zrobili coś więcej, niż „Solidarność”. Natomiast
niespłacony dług w stosunku do pokolenia Armii Krajowej, poko-
pokolenie „Solidarności” nie jest odpowiednio wsparte. Być może
lenia żołnierzy Powstania Warszawskiego. Uważał, że to muzeum
teraz, gdy zostanie otwarte Europejskie Centrum Solidarności, pojawi
powinno powstać, że było celowo niebudowane przez władze PRL-u. On
się instytucja, która z tych bohaterów rzeczywiście zrobi bohaterów
zbudowałby je nawet gdyby na nim politycznie stracił, był pewny, że to
w świadomości publicznej.
trzeba zrobić.
Pojawił się temat przekazywania pamięci o Powstaniu zagranicznej opinii publicznej. Jak jest ono przyjmowane? Szczególnie
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.
ciekawy jest kontekst niemiecki. Jakie są reakcje Niemców?
Większość Niemców nie słyszała o Powstaniu Warszawskim. To jest
efekt tego, że z jednej strony PRL milczał o Powstaniu Warszawskim,
Natomiast przykro mi, że wielu innym instytucjom nie udało
a z drugiej strony nikt o nim nie mówił tam. Dlatego musimy edu-
się pokazać innych pokoleń, które na to zasługiwały, jako boha-
kować, mówić, że mamy takie Powstanie, które jest ważne dla naszej
terów. Szczególnie żałuję, że prawdziwymi bohaterami nie są
historii, i żądamy uszanowania tego, że chcemy, aby ludzie o nim
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC1 (10)
TEMAT NUMERU
POWSTANIE WARSZAWSKIE
Tomasz Herbich
O
Powstanie warszawskie
czywiście można dyskutować o tym, czy decyzja o wybuchu Powstania War-
czerpać argumenty z historii lub tworzyć alternatywne, lepsze scenariusze od tych, które się
szawskiego była optymalna. Trzeba jednak mieć świadomość, że bez tradycji powstań-
zrealizowały.
czej – a Powstania Warszawskiego, jako ostatniego, w szczególności – bycie Polakiem oznaczałoby
Oczywiście ten rodzaj dyskursu, dominujący w naszych codziennych rozmowach, stanowi
coś zupełnie innego. Bylibyśmy nie tylko mniej „wzniośli”, ale też – według wszelkiego prawdo-
pewną szansę (konfrontacja własnych założeń z materiałem empirycznym), ale może również
podobieństwa – mniej skuteczni.
przynosić określone zagrożenia (materiał ten pochodzi z przeszłości, z innej rzeczywistości spo-
Każda decyzja polityczna może podlegać dyskusji. Trudno się dziwić, że podczas Powstania
Warszawskiego i po nim Polacy spierali się o jego sens. Dzisiejsze dyskusje nie stanowią prostej
8
i my
łeczno-politycznej). Co najważniejsze, z łatwością wpada on w podstawową pułapkę. Dokonuje
się to na niezbyt widocznym poziomie – w dziedzinie stosunku do samej historii.
kontynuacji tych sporów, każdy bowiem, kto ocenia pewne wydarzenie z oddalenia czasowego,
Przeszłość jest naszym historycznym losem. Nie chodzi tu o los jako tajemniczą siłę determinu-
rozważa je inaczej niż ten, który z racji bliskości odczuwa swoją bezpośrednią zależność od niego.
jącą naszą teraźniejszość, lecz o prosty fakt, że w naszych obecnych decyzjach stajemy w pewien
Ta nowa odsłona sporu jest zresztą nierozwiązywalna, bo stanowi zderzenie dwóch aksjologii
sposób w obliczu tego, co przekracza naszą indywidualność – w obliczu przeszłych pokoleń. To
politycznych. Aby osiągnąć zgodę, należałoby najpierw porozumieć się w kwestii wartości, a to
nie my określiliśmy, czym jest polskość, i nie w naszej mocy leży ponowne jej zdefiniowanie.
jest właściwie niemożliwe.
Tymczasem dynamiczna modernizacja prowadzi do tego, że tracimy umiejętność doświadczania
Rzeczą charakterystyczną jest zresztą, że w polskiej debacie publicznej – zwłaszcza na polskiej
przeszłości jako losu. Wraz z tym pozbawiamy się poczucia przynależności do pewnej wspólnoty
prawicy – polem zderzenia różnych aksjologii politycznych są najczęściej dyskusje historyczne.
ducha, kroczenia jedną drogą z wcześniejszymi pokoleniami. Coraz trudniej nam przyznać, że
Okoliczność ta nie jest neutralna, wpływa na sam kształt tych dyskusji. Polem zderzenia takich
coś po prostu jest ważne, że coś nas ukształtowało, coraz częściej chcemy wybierać, co jest ważne
aksjologii mogłyby być przecież – by przytoczyć tylko inne, równie naturalne w tej roli formy
i czemu przyzwolimy na kształtowanie nas. Modernizacja wszystko czyni jedynie przesłanką dla
ludzkiej aktywności – literatura lub filozofia. My jednak, chcąc określić nasze stanowisko, wolimy
dzisiejszego rozwoju, powoduje utratę świadomości zobowiązań wobec przeszłości. Tymczasem
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC1 (10)
TEMAT NUMERU
najpoważniejszą racją duchową przemawiającą za istnieniem
wielka, uniwersalna i ogólnoeuropejska prawda – wolność kroczy
narodu, której nie rozumieją wszyscy zwolennicy różnych postaci
w parze ze śmiercią, wysiłkiem, wyrzeczeniem, jest obowiązkiem i
internacjonalizmu, jest walka z przemijaniem, trwanie wspólnoty
zadaniem, a nie przywilejem. To ma daleko idące konsekwencje – w
pokoleń, czyli także spraw, o które chodziło tym, którzy byli przed
kraju z takim historycznym doświadczeniem, jak nasze, nie sposób
nami.
patrzeć na decyzje polityczne przez pryzmat rachunku zysków i
Doświadczenie ostatnich dwustu lat polskiej wolności jest trudne.
strat. Nasza wspólnota polityczna mogła trwać tylko jako wspól-
Tutaj wolność zawsze kroczy w parze ze śmiercią, zawsze jest tra-
nota moralna, która potrafiła odróżniać dobro od zła. Wystarczyło
giczna. Najczęściej zdobywaliśmy ją tylko na chwilę, w niepełnej
utracić tę zdolność, żeby przestać istnieć.
postaci i na małej przestrzeni. Na co dzień pozostawała zaledwie
Jako Polacy pozostajemy zatem w dogłębnie nas określającym i dla-
przedmiotem dążeń. Jest to jednak nasze własne doświadczenie,
tego nierozerwalnym związku z tradycją powstańczą. Pocieszające
tylko na nim możemy budować. Wykroczenie poza warunki życia
jest to, że ta pierwotna, źródłowa sytuacja może stać się przedmio-
określonej wspólnoty to pierwszy akt oderwania, abstrakcji. Real-
tem naszej decyzji – właśnie w naszym doświadczeniu powstań-
politik to w naszych warunkach początek „idealizmu”, odrzucenie
czym możemy odkryć wiele wartości pozytywnych, twórczych,
własnych źródeł życia społecznego w imię obcego doświadczenia.
zdolnych nie tylko do odrodzenia polskiej państwowości i życia
Taki właśnie zalew importowanych doktryn, koncepcji, teorii legł
społecznego, ale też – do odrodzenia Europy. Tradycja powstańcza
u podstaw polskiej transformacji ustrojowej i szybko nadał jej cha-
bez trudu daje się przekuć na program pracy pozytywnej, oparty na
rakter programu domagającego się radykalnej zmiany społecznej,
utraconych wartościach – umiejętności odróżniania dobra od zła,
upodobnienia nas do Zachodu (modernizacji imitacyjnej). Musiało
zdecydowaniu, woli tworzenia własnej rzeczywistości, współpracy,
się to skończyć polityką brutalnego wykluczenia, która ogarnęła
poświęceniu, pomocy słabszym.
rzesze „nieprzystosowanych”. Ta dynamika jest nieubłagana – musi
pochłaniać nowe kręgi, powiększając marginesy społeczeństwa.
9
fot. Cezary Piwowarski
POWSTANIE WARSZAWSKIE
Przede wszystkim musimy odzyskać utraconą dumę. A są powody,
aby ją odczuwać, skoro w czasach masowego obłąkania pokazali-
Ta chęć dostosowania się do Zachodu widoczna jest zwłaszcza w
śmy zdolność odróżniania dobra od zła. Naród, który był zdolny do
publicystyce politycznej ostatnich dwudziestu pięciu lat. Polska
zachowania duchowej i moralnej trzeźwości w czasach tak trud-
przestała przemawiać własnym głosem. Nie jest już nie tylko miej-
nych, musiał być wychowany na wielkich tradycjach kulturalnych
scem wyjątkowego spotkania Zachodu ze Wschodem, ale także
i politycznych, które w niczym nie ustępują tradycjom brytyjskim,
– niemniej ważnego, lecz już właściwie zapomnianego – Północy
francuskim, niemieckim czy rosyjskim. To, w czym wyrósł, okazało
z Południem. Tymczasem w polskiej tradycji powstańczej tkwi
się trwalsze od pragmatyzmu politycznego.
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC1 (10)
TEMAT NUMERU
POWSTANIE WARSZAWSKIE
Książka, która zwróciła Warszawie duszę
knajpy, wykorzystał później w tworzeniu oferty kulturalnej Muzeum. W
silnie na polu kulturalnym… Ołdakowski tłumaczy, co ma
ogóle historia życia Jana to historia muzeum. Jest on spiritus movens zarzą-
wspólnego Powstanie z punk rockiem, a także opowiada
dzanej przez siebie instytucji. W wywiadzie opowiada on o wielu ciekawych
jak dotrzeć z przekazem o Powstaniu do najmłodszych.
rzeczach. Wiedzieliście, że Lech Kaczyński miał inną wizję muzeum niż ta
Na kartach książki nie brak oczywiście polityki (MPW
ie zamierzałem pisać tej recenzji. Ale –
ostatecznie zrealizowana, a w momencie kiedy Jan Ołdakowski dostał nomi-
uchodzi wciąż za jeden z ostatnich bastionów pisowskiego
stety, niestety – musiałem. Nie zdarzyło mi się
nację na pełnomocnika ds. budowy muzeum, nie miał on żadnego doświad-
reżimu…). Sama zasadność wybuchu Powstania potrak-
czenia w zakresie muzealnictwa narracyjnego?
towana jest dość dyplomatycznie, zaś mit powstańczy
Mateusz Krzysztof Dziób
N
dotąd tak, że w 3 godziny przeczytałem z wypiekami na
10
twarzy całą książkę. Muzeum. Miejsce, które zwróciło War-
Nie przesadzę, kiedy napiszę, że wywiad czyta się jak dobry kryminał. Nie
rozpatrywany jest w kategoriach raczej symbolicznych.
szawie duszę dostałem o godz. 17. (godzina W – przypa-
jest to jednak zasługa samego Macieja Mazura, bo i Jan Ołdakowski swoją
I dobrze, że tak jest – to w końcu książka o Muzeum, a nie
dek?!), a o godz. 20. była już przeczytana. Jeśli dodam, że
opowieść snuje wraz z rozmaitymi anegdotami, ciekawostkami i dygresjami i
Powstaniu samym w sobie.
książka napisana jest w konwencji, której autentycznie
jego wkład jest nie do przecenienia przecenienia. Wracając jednak do samego
Komu mogę polecić dzieło? Przede wszystkim osobom,
nie znoszę (jest to wywiad-rzeka) oraz, że bądź co bądź,
języka - nie spodziewałem się, że o jakimkolwiek Muzeum można pisać aż
którym wizyta w Muzeum Powstania Warszawskiego
została ona napisana przez dziennikarza z niezbyt lubia-
tak pięknie. Język jest żywy (jeśli jednak kogoś razi słowo gimbaza niechaj
przywróciła wiarę w instytucję muzeum i w to, że w
nego przeze mnie TVNu (!), to moim redaktorskim obo-
daruje sobie lekturę…), wyrazisty i barwny, a sam wywiad jest tak świetnie
Polsce jednak da się coś sensownego na tym polu zrobić.
wiązkiem jest spisanie tej krótkiej recenzji.
zmajstrowany, że na własnej skórze czułem tych 17. godzin, które pozostały
Muzeum. Miejsce, które zwróciło Warszawie duszę powinno
Zastanawialiście się kiedyś w jaki sposób powstaje
Jankowi Ołdakowskiemu od czasu wizyty Lecha Kaczyńskiego w Muzeum
stać się również lekturą obowiązkową dla wszystkich
muzeum? Ja szczerze mówiąc nie, ale dzięki książce
aż do oficjalnej „premiery”, która miała miejsce 31 lipca 2004 r. Warto dodać,
polskich muzealników, którzy w XXI w. wciąż jeszcze
Macieja Mazura możemy cały proces tworzenia takiej
że po wspomnianej wizycie dyrektor Ołdakowski już w zasadzie żegnał się
zamiast na swoich ekspozycjach czy budowaniu narracji
instytucji zobaczyć na własne oczy. Zaskakujące, że
z piastowaną przez niego funkcją. Dlaczego akurat pozostało mu 17 godzin i
skupiają się na kapciach… Książka spodoba się też wszyst-
historia Muzeum wcale nie zaczyna się w mieszczącej
dlaczego finalnie nie został z niej zwolniony? Tego już nie zdradzę, odsyłam
kim, którzy z wizyty w MPW wynieśli same pozytywne
się przy ulicy Grzybowskiej elektrowni tramwajowej,
do książki.
wrażenia, i którzy zawsze – tak jak autor tego wywodu
lecz tak naprawdę… w alternatywnej Galerii Off prowa-
W wywiadzie nie brakuje pytań o tradycyjne już gwizdy, które możemy
– wracają tam zawsze z nieukrywaną radością. Tych zaś,
dzonej przez Jana Ołdakowskiego. Doświadczenie, które
usłyszeć 1 sierpnia. Maciej Mazur podejmuje także temat obecności powstań-
którzy w Muzeum jeszcze nie byli powinna zachęcić do
Ołdakowski wyniósł z prowadzenia tej kontrkulturowej
czego mitu w popkulturze, której nie byłoby gdyby Muzeum nie działało tak
odrobienia tych zaległości.
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC1 (10)
TEMAT NUMERU
POWSTANIE WARSZAWSKIE
Sukces, który może stać sie marką
Anna Stępniak
Serial Telewizji Polskiej „Czas honoru” zbiera
pochwały z różnych stron, od rozmaitych środowisk i osób, które na co dzień niezbyt często
się zgadzają. Tak jak „Czterej pancerni” emitowani są co kwartał prawie 50 lat od rozpoczęcia produkcji, tak „Czas honoru” powinien stać
się wyrobioną marką, która wejdzie do kanonu
kultury. Kiedy zacznie być rozpoznawalna za
granicą?
(i odczarować czerwone narracje)
J
uż wkrótce będziemy mogli obejrzeć pierwszy odcinek siódmego sezonu „Czasu honoru”,
który opowiada o Powstaniu Warszawskim. Wygląda też na to, że będzie to bardzo udana realizacja
i spodoba się widzom co najmniej tak bardzo, jak poprzednie części.
Produkcja ma kilka atutów: dopracowany scenariusz, plejadę aktorów, odbiega od wymuszanej przez
różne lobby (media) ideologizacji tematu i co najważniejsze: przypomina odbiorcom historię, którą mainstream (najpierw propagandowo-komunistyczny, potem ten po 1989) na lata odsunął w kąt. Wystarczy
porównać to z faktem, że Amerykanie byli w stanie stworzyć i masowo rozdystrybuować kilkanaście
znakomitych produkcji na temat swego udziału w II wojnie światowej.
Tymczasem w polskiej telewizji publicznej w sezonie wakacyjnym, ale także wiosną, jesienią i zimą, bez
przerwy emituje się te same seriale. Kolejne pokolenia śledzą losy polskich bohaterów, którzy walczyli na
chwałę Związku Radzieckiego, rzecz jasna w braterskim sojuszu polsko-rosyjskim. Kłopot polega na tym,
że „Czterej pancerni i pies” czy opowieści o kapitanie Klossie są znakomicie zrobione – z doborową, zapadającą w pamięć obsadą, kultowymi dialogami („rączki, rączki, Hans”; „w Paryżu najlepsze kasztany są
na placu Pigalle”) oraz doskonale skomponowaną muzyką. Już pierwsze takty czołówki „Stawki większej
niż życie” wywołują skojarzenia z przystojnym polskim kapitanem „Jankiem”, który walczył z III Rzeszą w
okolicznościach zupełnie, ale to zupełnie nie kojarzących się widzowi z bolszewizmem, łagrami czy mordowaniem ludzi, którzy nie zgadzali się na czerwony reżim. Co gorsza, większość produkcji telewizyjnych po
11
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC1 (10)
TEMAT NUMERU
POWSTANIE WARSZAWSKIE
1989 roku jest na tak słabym i nijakim poziomie, że telewizja zmuszona jest,
ludźmi; z drugiej – jest wiele pozytywnych postaci. Ale bardzo istotne jest pokazanie metod działania Niemców,
by sięgać po – mówiąc brzydko – „starocie”. Także, a może przede wszystkim,
na co dzień wrażliwych na poezję i muzykę klasyczną, ale wobec polskich „bandytów” bezwzględnych do granic.
w tematach historycznych.
Ich okrucieństwo, brak skrupułów i perfidia wyrażało się nie tylko w bezrefleksyjnym pozbawianiu zdrowia i życia
Choć przedstawione w „Czasie honoru” zdarzenia są w większości fikcją,
swoich ofiar, ale także w planowaniu intryg pomiędzy sobą (konflikty Abwehry i Gestapo). Jest mnóstwo innych
nie znaczy to, że nie przekazują treści prawdziwych i mających oparcie w
wartych uwagi wątków: tragiczna sytuacja ludności w getcie warszawskim, infiltracja armii podziemnej przez szpicli
udokumentowanych faktach. Na przykład: w latach 1941-44 na teren Polski
i donosicieli, a także coraz silniejsza pozycja Sowietów na terenach okupowanej Polski.
zrzucono na spadochronach 316 cichociemnych. Byli to znakomicie wyszko-
Czy „Czas honoru” jest dobrze promowany za granicą? Wpisanie w wyszukiwarkę frazy „time of honor” przynosi
leni polscy żołnierze (właśnie tacy jak Bronek, Janek, Władek i Michał). Wśród
zaskakująco mało odnośników. Do niedawna pierwsze wyniki dotyczyły np. Nelsona Mandeli i… Libijczyków.
nich znalazła się jedna kobieta – słynna Elżbieta Zawacka, pseud. „Zo” (19092009). Osoba niezwykła – z wykształcenia matematyk, jako 21-latka dołączyła
do instytucji zwanej Przysposobieniem Kobiet do Obrony Kraju. Perfekcyjnie znała język niemiecki, dzięki czemu w czasie wojny swobodnie przekraczała granicę Rzeszy, przewożąc raporty i meldunki do Londynu, a wracając
z pieniędzmi do Warszawy. Za to, że była „kobietą z jajami” (odważną, przedsiębiorczą, odpowiedzialną za losy wspólnoty) Polska Ludowa odpłaciła się
jej wyjątkowo – w 1951 UB aresztował „Zo” i poddał brutalnym torturom.
Wyszła na wolność dopiero w 1955. Warto przypomnieć, że rotmistrz Witold
Pilecki (awansowany do stopnia pułkownika pośmiertnie dopiero w 2013
roku) powiedział, że w porównaniu z metodami stosowanymi przez ubecję
Auschwitz to była „igraszka”. Zachodni odbiorca często nie wie, jakie były
stalinowskie metody śledcze: bicie całego ciała prętami, obelgi (sugerowanie
mężowi, że żona się „puszcza”), wyrywanie włosów z intymnych części ciała,
przypalanie, wyrywanie paznokci, sadzanie nagiej ofiary na nodze odwróconego stołka, miażdżenie genitaliów itd. Inną sprawą jest fakt, że na wielu
francuskich i włoskich uniwersytetach ideologia spod znaku sierpa i młota
jest nadal bardzo ceniona.
Mocną stroną serialu jest też pokazanie wielu różnych ludzi, których losy
wzajemnie się ze sobą krzyżują. Okupacyjny niemiecki terror deprawował
nawet takich, którzy w okolicznościach pokoju byliby całkiem zwyczajnymi
12
„Czas honoru” inspirowany jest historią
cichociemnych. Na
zdjęciu grupa cichociemnych wraz z gen.
Sikorskim w ośrodku
szkoleniowym w Audle
End
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC1 (10)
TEMAT NUMERU
POWSTANIE WARSZAWSKIE
Na stronach „The Economist” znajduje się jeden krótki artykuł, ale jest to
wpis na jednym z blogów. Jego treść rozczarowuje. W jaki bowiem sposób
wyjaśnić widzowi w Paryżu czy Londynie, czym był okupacyjny terror Niemców i Sowietów, jeśli najpierw styka się ze zdaniem: „The Polish resistance, an
organisation resembling a sort of hybrid of the CIA, the IRA and mafia gangs uses
pseudonyms, passwords, couriers, handlers and closed operational cells”? Hasło na
IMDB (Internet Movie DataBase) ma 6 recenzji – większość ich autorów jest
pochodzenia polskiego, ale nie ma ani jednego zdjęcia.
Pierwsze odcinki wyemitowano ponad 5 lat temu, we wrześniu 2008. Oglą-
Wiele wskazuje na to, że „Czas honoru” jest skiero-
dalność każdego z sezonów kształtowała się na poziomie 2-2,5 mln widzów.
wany na rodzimego odbiorcę, przyzwyczajonego do
Na Wikipedii, która jest najpopularniejszym źródłem informacji w internecie,
opowiadania o historii pisanej przez Sowietów – w
polskie hasło jest opracowane dość sumiennie, ale brakuje dobrych fotografii
serialu o Gustliku i Szariku czy Hansie Klossie. Sukce-
i materiałów promocyjnych. (Prawa do nich ma TVP.) Odpowiedniki obco-
sem byłoby ich stopniowe wyparcie z popkultury. Warto
języczne powstały tylko dwa: po angielsku i ukraińsku, z ubogimi danymi.
mieć też nadzieję, że dystrybucja poza Polską nabierze
Nie ma natomiast w ogóle wersji niemieckiej ani rosyjskiej! Na portalu cul-
tempa. Celem powinno się stać przekształcenie serialu
ture.pl (stronie promującej polską kulturę) w języku angielskim znajdują się
w silną markę; w produkt, o którym się mówi, ale który
tylko dwa teksty o „Time of Honor”. Według informacji zawartych w jednym
także przynosi zysk. W takich kategoriach, poza kwe-
z nich prawa do emisji serialu nabyły tylko telewizje we Włoszech i Chinach.
stiami politycznymi i historycznymi, powinno się do
Twórcy zostali nagrodzeni na dwóch amerykańskich festiwalach filmowych
tego podchodzić – istnieje wystarczająco duży potencjał,
– w Houston i Nowym Jorku. Czy jednak nagrody mają przełożenie na szerszy
by także widza w Europie i USA zainteresować serią „Time
odbiór tej produkcji w Europie czy Stanach?
of honor”. Co na to TVP, która posiada wyłączność praw do
„Czasu honoru”?
Z kolei na oficjalnym kanale YouTube Telewizji Polskiej umieszczono 2 zwia-
13
stuny adresowane do zagranicznego widza. Pierwszy ma 54 tys. wyświetleń,
Serial może odczarować komunistyczne kłamstwa, które tak
drugi – około 18 razy mniej. Wydano też poszczególne sezony na DVD z angiel-
skutecznie zadomowiły się w świadomości polskich widzów. To
skimi napisami, ale próżno szukać tej informacji połączonej z obszerniejszą
zresztą ju ż się powoli dzieje, ale kiedy „Czas honoru” uświadomi
promocją. Są do kupienia w jednym z popularnych serwisów zakupowych,
odbiorcy w USA czy Francji, że Powstanie Warszawskie nie ma
ale opis produktu jest tylko po polsku. Mile zaskakują natomiast recenzje.
nic wspólnego z Powstaniem w Getcie Warszawskim?
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC1 (10)
TEMAT NUMERU
POWSTANIE WARSZAWSKIE
Michał Dorociak
Miasto (nie)upadłe
Recenzja filmu Miasto 44 Jana Komasy
N
14
ajnowszy film Janka Komasy jest z pewno-
Przedpremierowy pokaz „Miasta 44” odbył się 30 lipca
ścią dla polskiej kinematografii najważniejszym
na Stadionie Narodowym w Warszawie. 10-tysięczna
wydarzeniem 2014 roku. Film, do którego przygotowania
publiczność zgromadzona na trybunach miała okazję
trwały 8 lat i którego budżet wyniósł rekordowe 24 mln zło-
obejrzeć film na gigantycznym ekranie, sprowadzonym
tych miał być ważnym elementem obchodów 70 rocznicy
specjalnie ze Stanów Zjednoczonych. Po wstępnych cere-
Powstania Warszawskiego. Wypuszczony na początku
moniałach – śpiewach, podziękowaniach, przemówieniu
tego roku pierwszy zwiastun produkcji opowiadającej
reżysera, itd. rozpoczął się w końcu długo oczekiwany
o bohaterskim zrywie mieszkańców stolicy, był jednak
seans.
mocno niepokojący – użyta w nim muzyka znanej i lubia-
„Miasto 44” zgodnie z tytułem jest filmem o mieście. To
nej Lany Del Rey mogła sugerować, że twórcy nie będą się
Warszawa jest jego głównym bohaterem. Losy pozostałych
silić na stworzenie autonomicznego filmowego dzieła, a
bohaterów – Biedronki, Stefana, Kamy, Beksy, którzy zostali
jedynie poprzestaną na schlebianiu gustom widzów przy-
świetnie zagrani przez młodych, stawiających pierwsze fil-
zwyczajonych do amerykańskich wielkich produkcji (do
mowe kroki, aktorów są tak naprawdę tylko pretekstem do
takiego wniosku mogło prowadzić również wysokie stęże-
podróży przez labirynt umierającego miasta. To ono jest tutaj
nie efektów specjalnych, które w tymże zwiastunie zostały
najdokładniej opisane, przedstawione od wielu stron – od
zaprezentowane).
Woli poprzez Stare Miasto, Śródmieście, aż do Czerniakowa.
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC1 (10)
TEMAT NUMERU
POWSTANIE WARSZAWSKIE
Filmowi Komasy z pewnością brakuje psychologii postaci – zdają się one
być w najlepszym razie tylko symbolami, w najgorszym jednowymiarowymi
Schindlera” czy nawet „Szeregowca Ryana” lub niedawne
walczą bez lęku, tylko jeden nie wytrzymuje i strzela sobie w głowę.
„Kamienie na szaniec”. Jeżeli jednak zdecydujemy się
wydmuszkami – Biedronka, ze swoimi smutnymi oczami i pięknym uśmie-
W tym filmowym dziele jest jednak coś niezwyczajnego, coś, co nie pozwala
po prostu ruszyć za młodymi bohaterami przez ulice,
chem, ubrana w błękitną sukienką daje nieśmiałą, ale jakże intensywną
przejść obok niego obojętnie. Jest to obraz zbrodni na mieście i jego miesz-
podwórza, kamienice, kanały i piwnice płonącej War-
nadzieję, że kiedyś się to wszystko skończy, Kobra jest tu niezłomnym i twar-
kańcach. Reżyser, podobnie jak w swoim poprzednim filmie - „Sali samobój-
szawy, to czeka nas przerażająca podróż po konającym
dym dowódcą, który nawet będąc rannym nie opuści pola walki, wysadzając
mieście. Mieście, które umierało wraz z jego mieszkań-
się w powietrze, Beksa nieustannym wesołkiem, rozładowującym napięcie
cami. Które tak, jak i oni ginęło od pocisków nieprzyja-
codziennego życia na wojnie, który nawet na śmierć idzie żartując, w końcu
ciół. Przemykając przez te same ulice, które na początku
Stefan, który podczas powstania dojrzewa, czy więcej, przeżywa całe doro-
filmu jawiły się jako chluba stolicy, zobaczymy teraz kupy
słe życie, widząc dookoła niekończący się ogrom cierpienia, tak, że nawet
gryzu – pod nimi tysiące przygniecionych ludzi, na nich
przetrwawszy tę wojnę, nie będzie miał przed sobą żadnej przyszłości, jak
tyleż samo rozstrzelanych każdego dnia. Kamienic już
bohaterowie „Ostatniego dnia lata” Tadeusza Konwickiego.
nie ujrzymy, większość z nich przestała istnieć, a ich nie-
Fabuła jest więc bardzo prosta – bohaterowie zaczynają od „zabawy w kon-
liczni mieszkańcy, którzy przeżyli, poschodzili do piwnic
spirację”, by potem przeistoczyć się w prawdziwych i dzielnych żołnierzy,
i kanałów, gdzie niczym szczury, obdarci z godności mogą
którzy po kolei giną z bronią w reku. Jest rzecz jasna i wątek miłosny, w
tylko czekać na śmierć. Krwawy deszcz, który przykrywa
którym w niebezpiecznym trójkącie dwie przyjaciółki rywalizując o względy
bohaterów fragmentami ciał porozrywanych od wybu-
głównego bohatera, kończą na wzajemnej nienawiści podszytej klasowym
chu czołgu-pułapki nie pozostawia już nikogo nieunurza-
konfliktem. Nie ma tu za to wielkich słów, brak jest powiewających sztanda-
nym. Człowieczeństwo zostaje ostatecznie zbrukane, a ci,
rów i hymnów do ukochanej ojczyzny. Reżyser, występując przed seansem
którzy jeszcze nie zginęli, żyją już jak u Herberta „prawem
mówił, że „Miasto 44” jest hołdem dla ludzi, którzy mieli zasady i którzy
wilka”. Czy widząc egzekucję swoich najbliższych, bru-
byli gotowi za nie ginąć. Wydaje się jednak, że sam film tego nie obrazuje.
Bohaterowie Komasy idą na wojnę, bo... są młodzi. Główny bohater, Stefan,
dołącza do konspiracji tylko dlatego, że są w niej wszyscy jego znajomi. A
dlaczego oni tam są? Bo są wysportowani, nie mają nic innego do roboty i
myślą, że wszystko prędko i dobrze się skończy. Powstanie przecież miało
trwać tylko 3 dni! Niemcy mieli zostać szybko odepchnięci, a do Warszawy
wkraczali lada chwila Rosjanie. Tymczasem, niespodziewanie wszystko
zamienia się w piekło. Mimo to oczywiście nikt się nie boi, a niesubordynacja
15
może wynikać tylko z niezwykłego bohaterstwa albo z miłości. Powstańcy
ców” gra na emocjach widza, pragnie go przytłoczyć. Brutalność niektórych
scen jest porażająca. W takich momentach najczęściej włącza się mechanizm
obronny – dosyć tego bombardowania, granica została przekroczona, więcej
już w to nie uwierzę! W tym przypadku podobna reakcja wydaje się jednak
nie być taka oczywista. Wytknąwszy już wszystkie wady tego filmu, możemy
z łatwością wskazać w kinie wojennym na pozycje lepsze pod kątem psychologicznym, fabularnym, narracyjnym – mamy przecież „Pianistę”, „Listę
talnie zgwałcone kobiety, pomordowane dzieci i starców,
bombardowane szpitale pełne chorych i rannych, można
zachować w sobie jeszcze obraz Człowieka?
Bohaterowie Komasy nie umierają bowiem za ojczyznę. Nie walczą o wolność i niepodległość. Nie pragną jak
Baczyński, aby wreszcie „Polskę nazwać Polską”. Na ekranie nie widzimy biało-czerwonych flag – tylko biało-czerwone opaski zrywane naprędce, gdy powstańcza walka
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC1 (10)
TEMAT NUMERU
POWSTANIE WARSZAWSKIE
staje się zbyt ciężka, a bohaterowie w swoich ostatnich podrygach pragną
dzisiejszej Warszawy, pozostawia nas z pytaniem
jeszcze żyć i kochać. Nie słyszymy odśpiewywanego „Mazurka Dąbrowskiego”.
jak to możliwe, że to miasto podniosło się z tego
Widzimy za to przerażoną ludność cywilną, która jak w „Pamiętniku z powsta-
upadku nie tylko fizycznego, ale i moralnego. Jak
nia warszawskiego” Białoszewskiego chowa się po piwnicach lub próbuje jak
to możliwe, że tu, gdzie kiedyś Człowiek umarł,
najdalej uciekać, byle tylko przetrwać. Trup tych, którym się nie udało, ściele
żyją dzisiaj tysiące młodych ludzi? Takich samych,
się gęsto. Młodzi powstańcy z „Miasta 44”, którzy na początku nie bardzo
jak ci, którzy przed 70 lat stracili tu swoje marze-
wiedzą co robią, później walczą z niezgody na taki świat. Z buntu przeciwko
nia, plany, ambicje, swoje życie. Jak możemy żyć
światu, w którym człowiek wyrządza drugiemu człowiekowi piekło na ziemi.
na tym wielkim cmentarzysku? Jeżeli chcemy tu
Gdzie człowieka tak naprawdę już nie ma. Zamiast niego są tylko zwierzęta
żyć dalej, to nie mamy prawa zapomnieć o tym, co
żądne krwi lub przetrwania. Sam główny bohater, Stefan, w pewnym momen-
wydarzyło się w 1944 roku.
cie porzuca miłość i mimo poniesionych ran wraca do zgrupowania, bardziej
z chęci zemsty niż z jakiegokolwiek innego powodu.
filmem o powstaniu i o powstańcach. Reżyser
Wady filmu twórcy „Sali samobójców” można długo wymieniać. Oprócz
nie chce włączać się w dyskusję o tym dlaczego
już wspominanych, całkiem niezrozumiałe są pojawiające są co jakiś czas
powstanie wybuchło i czy wybuchnąć powinno.
sceny niczym z gry komputerowej, odrzucające swoją sztucznością, niere-
Nie pokazuje nam też owego wspaniałego „poko-
alnością i efekciarstwem, całkiem wybijające z rytmu, w który wcześniej
lenia Kolumbów”, które w Polsce już chyba nigdy się nie powtórzy. To, co dosta-
udało się reżyserowi wprowadzić widza (zwłaszcza scena seksu w dziwacz-
jemy to obraz niepomiernego cierpienia i zła, jakie miały tu miejsce. Być może
nej konwencji gry komputerowej? filmu erotycznego? która jest po prostu
reżyser więc za bardzo uniwersalizuje, pokazuje zdarzenie, ale nie historię.
niesmaczna). Nużące mogą być i inne momenty, okraszone zbytnią pretensjo-
Mimo to 2-godzinne oprowadzanie po tej kaźni naszych dziadków i pradziad-
nalnością czy popadające w zużyte klisze. Mimo to film ten warto obejrzeć.
ków, dla pokolenia wychowanego w pokoju i dobrobycie, któremu żyje się tak
Jeżeli wybierzemy się na niego, licząc na zobaczenie tego, co obiecuje nam
dobrze, że najczęściej nie pamięta, że ostatnia wojna w Europie miała miejsce
tytuł, nie zawiedziemy się. Jest to dowód pamięci o tej Warszawie, której już
nie 70 lat temu, lecz 20 lat temu na Bałkanach, jest moim zdaniem już samo w
nie ma, a także o jej mieszkańcach, którzy wraz z nią odeszli. Jest to też, jak
sobie pewną wartością. To film, który ma służyć pamięci, a nie stać się wyjątko-
mówił przed projekcją reżyser, „dziękuję” dla powstańców, którzy walczyli za
wym wydarzeniem w historii kinematografii. Wiele więcej po nim nie należy
stolicę. Przy użyciu efektów specjalnych, jakich w polskim kinie jeszcze nie
oczekiwać. Nie mamy nowego Wajdy, nie mamy nowego Maćka Chełmickiego.
było, udało się pokazać śmierć Warszawy, która jeszcze 5 lat wcześniej, zgod-
Mamy za to obraz, który nam o powstaniu nie pozwoli zapomnieć, a na świecie
nie ze słowami jej ówczesnego prezydenta Stefana Starzyńskiego „stała się
pozwoli się o nim dowiedzieć. Bo jeżeli Adorno i Lévinas twierdzą, że nie ma filo-
wielka prędzej niż przypuszczano”. Komasa, ukazując na koniec filmu obraz
zofii po Auschwitz, to nie powinno jej również być po powstaniu warszawskim.
16
„Miasto 44” z pewnością nie jest najlepszym
M i a sto 44
Premiera:
19 w rześni a 2014
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC1 (10)
TEMAT NUMERU
POWSTANIE WARSZAWSKIE
Jerzy Kopański
Powstanie jako teatr
Kinderszenen Jarosława Marka Rymkiewicza
K
17
Od ukazania się Kinderszenen minęło dobrych parę lat. Z wolna odsuwa się ta książka na boczny tor dyskusji o literaturze,
historii, historiozofii i potrzebie mitu narodowego. Gdy polemiczny rejwach stygnie, esej o Powstaniu zaczyna łapać oddech odświeżającej się pamięci Polaków.
inderszenen, druga książka eseistyczna z czteroczęściowego
Niełatwo jest ugryźć Kinderszenen. Wielowątkowość, autobiografizm, misterna konstruk-
cyklu polskiego Jarosława Marka Rymkiewicza, jest bez wątpienia naj-
cja, fragmentaryczność, a także mnogość tradycji kulturowych, po które sięga Rymkiewicz,
głośniejszą książką o Powstaniu Warszawskim ostatniej dekady. Głosy i glossy,
sprawiają, że łatwiej komentatorom rozprawiać o antyniemieckich passusach i radyka-
które wywołała właściwie potwierdziły tezę autora, że recepcja Powstania dziś
lizmie trudnych do obrony tez autora, niż o istotnej treści książki.
to przede wszystkim problem duchowy. Tradycyjne awantury, polemiki, pasz-
Powstanie Warszawskie rozumiane jako wydarzenie historyczne nie jest tematem eseju
kwile i laudacje wygłaszane co roku przy okazji kolejnych rocznic wybuchu
Rymkiewicza. A z całą pewnością nie jest tematem głównym. Kinderszenen jest teatrem
Powstania pokazują, że rozumienie historii jest diametralnie różne w zależno-
nastawionym na żywy kontakt z widzem. Powstanie jest tu sztuką, dramatem w kilku
ści od komentatora, że adaptacja pamięci o tym wydarzeniu ma wiele twarzy, że
aktach. To co się dzieje na scenie - to zmieniająca się między aktami scenografia. Kilkuletni
politycy najchętniej o nim by zapomnieli - zwłaszcza, gdy nie wiedzą co z nim
chłopiec bazgrzący w zeszycie, żółwie, rozwieszona pościel, jadące czołgi. Bohaterowie
zrobić. Kinderszenen wywołało jednak debatę przesyconą emocjami i oskarże-
milczący. Wszystkie te rekwizyty są upchnięte niby bezładnie w dzieło - niemal jak w fil-
niami, pomijającą to, co w książce Rymkiewicza najważniejsze.
mach Tarantino. To Rymkiewiczowska scenografia obserwuje widza. Co zrobi? Sk rzywi
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC1 (10)
TEMAT NUMERU
POWSTANIE WARSZAWSKIE
18
R e sz t k i cz o ł g u- pułp a k i, któr y uczy nił w izj ę
Warsz aw y Ry m k i e w icza f renet yczny m te at rem
się widząc kocie rzygowiny? Pokręci głową widząc młodziutkiego Rymkiewicza
się na stetryczałych myślicieli i bajdurzących wierszopisów. Zresztą
skaczącego tuż przed pociągiem? A może będzie mądrzejszy i zobaczy, że krew
też nie o to tu idzie - uznać lub odrzucić, to po prostu trzeba przyjąć do
z eksplozji wozu amunicyjnego pochlapała mu koszulę, umazała twarz i ręce,
wiadomości i przetrawić po swojemu. I tylko to ma sens, płaszczenie
mimo że przecież tak się nie stało.
się lub pokrzykiwanie na starego filologa jest niemądre i bezcelowe.
Życie jest sztuką, śmierć również jest sztuką, Powstanie Warszawskie było
Przejdźmy do samej literatury. Zwróćmy uwagę na rozkład środ-
arcydziełem. To jest najważniejsza myśl Kinderszenen. Arcydzieła nie kończą się
ków ciężkości w Kinderszenen. Krótkie, niełączące się ze sobą zazwy-
ostatnim aktem, ostatnią stroną, ostatnimi taktami. Trwają jakoś tajemniczo
czaj rozdziały tworzą osobne bloki tematyczne. Czemu pojawiają się
(jakby to ujął sam autor) obok odbiorcy, trochę nawet mimo niego. Rymkiewicz
pisarze minionych epok, ile miejsca poświęca Rymkiewicz różnym
mówi, że z Powstaniem jest podobnie. Ktoś, kto chce zrozumieć coś o Warszawie,
zwierzętom,? Koty, żółwie, raki. Literacki zając Adolfa Dygasińskiego.
musi przyjąć do wiadomości, że historia się nie kończy. Na pewno nie w stolicy
Wracając do Kinderszenen zwróćcie na nie uwagę. Całe rozdziały im
Polaków. Spacerując Krakowskim Przedmieściem, mijając kolumnę Zygmunta,
poświęcone są przypowieściami. O czym? Sprawdźcie. Dalej pojawia
zapuszczając się w wąskie uliczki Starego Miasta, chodzimy po wielkiej nekro-
się Nietzsche. Jako kontekst mógłby oczywiście pasować, pamiętamy,
na to, by mówić o metafizyce i eschatologii Rymkiewicza - nie czas
polii. Lub, ujmując to inaczej - istotą Warszawy jest to, że w 1944 roku spłynęła
że to luźno na koncepcjach nadczłowieka, woli mocy i przewarto-
i miejsce.
krwią. Pod naszymi stopami płynie gorąca krew Polaków, którzy postawili się
ściowania wartości odwoływał się Hitler i jego NSDAP. Ale Nietzsche
opętanym jakimś chorym fantazmatem Niemcom. Myślmy sobie o Powstaniu,
jest osobnym bohaterem tetralogii Rymkiewcza. Bardziej go stwarza
co nam się żywnie podoba, tylko miejmy ten fakt w swojej łaskawej świadomości.
i wymyśla jego filozofię, niż jej wyimkami częstuje czytelnika. Ale
Krzywię się czytając, że Powstanie było najważniejszym wydarzeniem w histo-
Dygasiński? Ten w dużej mierze dziś zapomniany krytyk, pisarz-natu-
rii Polaków. Drażni mnie elegijny opis „wspaniałości fachowców”, którzy je orga-
ralista, nie pojawia się u Rymkiewicza równie często i z dowolnością
miasta, nadając im nową tożsamość i umożliwiając trwalsze przy-
nizowali, skoro fakty mówią coś przeciwnego. Argument, że wybuch Powstania
tematyczną jak Nietzsche. Jego Zając zdaje się być najprostszym skró-
korzenienie do warszawskiego gruntu. Pierwszego sierpnia na
był odpowiedzią szaleństwa Polaków na szaleństwo Niemców budzi poważne
tem zasad istnienia w powstańczej Warszawie. Życie jest zostawione
minutę zatrzymają się obie stolice - Warszawa i Kraków. Powsta-
wątpliwości. Bo co to za argument historyczny? I znów docieramy do istoty
samemu sobie, pozbawione obiektywnego znaczenia, jego trwanie
nie Warszawskie i jego święto rozlewają się śmiało po Polsce, nie
Kinderszenen - to nie jest argumentacja historyczna - jest to argument literacki.
jest uzależnione od dwóch czynników - woli przetrwania (z ducha
ograniczając się do tradycyjnych - smutnych i nudnych obchodów
Podobny do tego, którym posłużył się Zbigniew Herbert w Potędze smaku. Na
Schopenhauerowskiej) i przypadku, który czasami pozwoli przeżyć, a
uroczystości państwowych. Jako jedyny znak wspólnej pamięci
gruncie logiki i historii są to przecież bzdury. Jakże „sprawa smaku” ma uza-
czasami - nie. Dlatego powieść Dygasińskiego, która te proste prawdy
historycznej Powstanie się twórczo rozwija w sposób niewymuszony
sadnić „odmowę niezgodę i upór” wobec wydarzeń w Polsce właśnie po roku
ogłasza w sposób równie prosty, adresowana do dzieci zawiera najlep-
i oddolny. Czas pokazuje, że warto przemyśleć dziś tezę Rymkiewi-
1944 (proklamacji PRL)? Ano właśnie w literaturze, która ma moc projektowania
szą ofertę edukacyjną dla tych, którzy pytają o sens życia i śmierci.
cza. Czy Powstanie Warszawskie jest najważniejszym wydarzeniem
pewnych obrazów. I albo odbiorca je przyjmuje do wiadomości, rozbudowując
Rymkiewicz powiada, że nie należy pytać o Boga, lecz o istotę losu -
w historii Polaków? Chyba nie, ale czemu nie mogłoby się nim stać?
swoją świadomość racjonalną o pewien pierwiastek duchowy, albo nie - i obraża
który kierując się swoim widzimisię decyduje o tym, kto ocaleje. Ale
M
***
uzeum Powstania Warszawskiego pracuje na pełnych obrotach. Czy zwróciło Warszawie duszę - tego nie wiem, ale
niewątpliwie zmieniło pamięć o historii mieszkańców stołecznego
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC1 (10)
TEMAT NUMERU
POWSTANIE WARSZAWSKIE
Dni wolności
Marek A. Cichocki
W
Działanie osądzać można tylko za pomocą kryterium wielkości, ponieważ w jego naturze leży przedzieranie się przez
to, co powszechnie przyjęte, i sięganie ku temu co niezwykłe,
a tam nie stosuje się już tego, co prawdziwe powszechnie i
na co dzień [...]. Zatem wielkość lub szczególne znaczenie
każdego czynu może tkwić tylko w samym dokonaniu, nigdy
w jego motywacji lub związanym z nim osiągnięciu.
historię każdego narodu wpisują się wydarzenia znamienne,
Hannah Arendt
szczególne momenty, bez których trudno byłoby nam zrozumieć, czym
jest dana wspólnota. Zwykle wydarzenia tego rodzaju nie są jednoznaczne. Wynika
to często z ich dramatycznego charakteru i gwałtownego przebiegu. Czasami, mimo
upływu czasu, wywołują gorące spory i sprzeczne oceny także wśród współczesnych.
Czy intencje i motywy bohaterów owych wydarzeń były rzeczywiście tak jednoznaczne
i czyste ideowo, jak to deklarowali? Czy skutki podjętych przez nich działań przyniosły
więcej korzyści czy szkód? Czy wydarzenia te należy uznać za dowód zbiorowej mądrości czy raczej lekkomyślności, a może wręcz szaleństwa?
Sprzecznych ocen zapewne nigdy nie da się pogodzić, z uwagi na wyjątkowy sens znamiennych wydarzeń z dziejów narodu – pozostaną one żywym punktem odniesienia
dla współczesnych pokoleń. Dlatego do dziś nie milkną we Francji spory o ocenę sensu
19
szczególnego doświadczenia historycznego Francuzów i Amerykanów. Dzieje się tak,
gdyż prawdziwe znaczenie znamiennych wydarzeń można ocenić jedynie miarą ich
wielkości, a nie przez rachubę motywów i skutków, jak zauważyła to cytowana na
wstępie Hannah Arendt.
P
owstanie z sierpnia 1944 roku jest dla Polaków znamiennym wydarzeniem –
buduje ich zbiorową tożsamość, jest istotnym momentem polskiego doświadcze-
nia historycznego. Trwający 66 dni zryw powstańczy stanowił dramatyczną próbę
rewolucji francuskiej – jako czynu szlachetnego, godnego szacunku, wielkiego kroku
uwolnienia Warszawy spod niemieckiej okupacji w obliczu nadciągającej od wschodu
w dziejach ludzkości i Europy, czy raczej brutalnego aktu przemocy. Podobnie nieroz-
armii sowieckiej. Była to więc próba starcia się nie z jednym Goliatem, lecz z dwoma
strzygnięte pozostają opinie na temat przyczyn i skutków wojny secesyjnej w Ameryce.
na raz. Pomimo pomocy, jaką dzięki lotniczym zrzutom miasto otrzymywało ze strony
Nikt jednak nie wątpi, że były to wydarzenia doniosłe, podstawowe dla zrozumienia
aliantów, dojmującym doświadczeniem Powstańców oraz biorących udział w walkach
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC1 (10)
TEMAT NUMERU
POWSTANIE WARSZAWSKIE
zwykłych mieszkańców Warszawy było poczucie osamotnienia w starciu z
utalentowani, wchodzący w życie, najmłodsze pokolenie polskiej inteligencji.
absolutnym złem: dwoma totalitaryzmami, nazistowskim i sowieckim. Ten
Byli wśród nich także ci, którzy rok wcześniej, w 1943 walczyli w powstaniu
dramatyzm walki i osamotnienie nie prowadziły jednak do postawy rezy-
w Warszawskim Getcie. Czwartym wymiarem Powstania jest miasto, stolica.
gnacji. Raczej dodawały jeszcze większego znaczenia ofierze i poświęceniu
Warszawa, jedno z tych miast Europy, które na przełomie XIX i XX wieku
Powstańców, czyniąc z nich wzór odważnego, samodzielnego, zbiorowego
przeżyły dynamiczny proces rozwoju i modernizacji, nie miała tyle szczęścia
działania na rzecz odzyskania własnej wolności, a także obrony uniwersal-
co Paryż, Rzym czy Londyn. Po zdławieniu Powstania Niemcy zgotowali jej
nych, ludzkich wartości wobec triumfu zła. Potwierdzały także wyraźnie
los antycznej Kartaginy, systematycznie wypalając i wyburzając większość
obecne w polskiej tradycji przeświadczenie, że w dramatycznych dla Europy
zabudowy. Te cztery wymiary Powstania ułatwiają zrozumienie powodów,
momentach, Polacy są zwykle zdani tylko na siebie. Doświadczenie Powsta-
dla których stało się ono jednym z najważniejszych wydarzeń dla Polaków.
nia Warszawskiego często odwoływało się do romantycznej polskiej trady-
Powstanie pozostaje do dziś kontrowersyjne: czy warto było aż tak ryzyko-
cji powstań narodowych z XIX wieku, kiedy Polacy, pozbawieni w wyniku
wać, skoro przyniosło tyle strat? Ale zrozumienie jego staje się trudniejsze,
rozbiorów państwowości, próbowali kilkakrotnie własnym wysiłkiem ją
jeśli ocenia się je wyłącznie przez pryzmat motywów i skutków. Powstanie
przywrócić.
bez wątpienia stałoby się fundamentem tożsamości zbiorowej Polaków w
S
nowym, odrodzonym państwie polskim po upadku Hitlera, gdyby wyda-
ensu Powstania Warszawskiego nie da się jednak sprowadzić tylko do
nierównej, ryzykownej walki z okupującymi miasto niemieckimi woj-
skami i nazistowskim aparatem terroru – z nieprzemyślaną, romantyczną
rzenia po II wojnie światowej były dla Polski bardziej korzystne, niż wyniki
jałtańskiego podziału Europy.
bohaterszczyzną. Sens tego wydarzenia jest o wiele bardziej złożony i może
być rozumiany w odniesieniu do przynajmniej czterech wymiarów.
Po pierwsze, Powstanie Warszawskie to walka o uniwersalne ludzkie wartości, jak wolność, godność ludzka, sprzeciw wobec zła. Po drugie, Powstanie
miało potwierdzić, że pomimo niemieckiej okupacji i zagrożenia sowietyzacją, Polska istnieje nadal jako polityczny byt w Europie. Na Powstanie
można więc patrzeć również jak na budowę zalążka polskiego państwa, które
miało odrodzić się po II wojnie światowej. Trzeci wymiar rozumienia sensu
Powstania ma charakter pokoleniowy. Powstanie było przede wszystkim
wielkim ruchem sprzeciwu, buntem wobec złego wojennego świata zamanifestowanym przez młode pokolenie. W Powstaniu brała udział głównie
O AUTORZE
Marek A. Cichocki – filozof, dyrektor programowy Centrum Europejskiego Natolin, współzałożyciel
rocznika „Teologia Polityczna”, autor
m.in. książki „Ciągłość i zmiana”
młodzież szkolna, studenci, ludzie wykształceni, niejednokrotnie bardzo
20
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC1 (10)
TEMAT NUMERU
POWSTANIE WARSZAWSKIE
Stanisław Starnawski
Lewa strona Warszawy
Każdego pierwszego sierpnia rośnie temperatura
dyskusji o Powstaniu Warszawskim, co jest zupełnie
zrozumiałe. Niezupełnie jasny może wydawać się zaś
podział ról i kwestii, które jak z promptera padają co
roku. O ile na prawicy można odnaleźć zarówno krytyków, jak i zwolenników powstania, a także pewną
dyskusję między nimi, o tyle po lewej stronie woda nigdy się nie burzy. Jednak, aby uczciwie wejść w polemikę i w buty jednej ze stron, warto wykonać pewną
pracę intelektualną i zastanowić się, o co właściwie
chodzi w sporze o powstanie. Po pierwsze, należy odpowiedzieć jaki cel ma ta debata.
Polityka i pamięć
C
elem może być, z jednej strony, skonstruowanie narracji, stworzenie mitu na potrzeby
bieżącej rozgrywki politycznej. W tym sensie mit Powstania wykorzystywany jest jako
element pewnej narracji tożsamościowej, a stosunek do powstania jest politycznym papierkiem
lakmusowym. Tak wyznaczony podział nie jest na pewno jedynym, gdyż warszawski zryw ’44
roku jest tylko jednym z wielu symboli, które kształtują różnice polityczne, w związku z czym
taki spór o Powstanie może przebiegać równolegle w wielu miejscach sceny politycznej (może być
prostym sporem lewica-prawica, może też na przykład przebiegać wewnątrz prawicy, jak widać to
było w wypadku książki Zychowicza Obłęd ’44). Jeśli Powstanie, jak w tym dyskursie, jest jedną z
podstaw tożsamości, czymś do czego, aby w ogóle wziąć udział w konflikcie politycznym, trzeba
się ustosunkować przez identyfikację bądź odrzucenie, strony sporu musza dążyć do budowania
jak najbardziej jednoznacznego obrazu tego wydarzenia. W takiej sytuacji, nie można pozwolić sobie na subtelne oceny. Zniszczenie takiego filaru świadomości politycznej jest fizyczną
eliminacją wroga, prowadzi do rozkładu jego tożsamości. Jak i na odwrót – udana gloryfikacja
Powstania musi doprowadzić do ukazania wrogów jako upodlonych, ponieważ mają czelność
kwestionować nieskazitelny symbol. Jednak poza bieżącym konfliktem politycznym, dyskusja
o Powstaniu może mieć na celu utrwalanie pamięci zbiorowej. Pamięć to z jednej strony pewna
21
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC1 (10)
TEMAT NUMERU
POWSTANIE WARSZAWSKIE
narracja historyczna, to co jest przedmiotem nauczania
okupacji w Warszawie w cieniu Pawiaka, trzeba było słyszeć codziennie odgłosy
„Cześć i Chwała Bohaterom – jesteśmy jak najbardziej za
historii, podlega też zasadniczym modyfikacjom i toczą
salw, tak że przestawało się je słyszeć, trzeba było asystować na rogu ulicy przy
– ale nie dajmy się zwariować…”). To i tak dużo, zasadni-
się o jej kształtowanie dłuższe niż polityczne, choć może
egzekucji dziesięciu, dwudziestu, pięćdziesięciu przyjaciół, braci lub nieznajomych
cza część lewicy zdecydowanie odcina się od Powstania,
mniej intensywne walki. Pamięć jest również filarem
z ustami zaklejonymi gipsem i oczami wyrażającymi rozpacz lub dumę. Trzeba było
krytykując je całościowo pośrednio lub bezpośrednio. Jak
tożsamości, ale już nie politycznej, w rozumieniu bieżą-
to wszystko przeżyć, aby zrozumieć, że Warszawa nie mogła się nie bić.”
woła tytuł artykułu Michała Sutkowskiego z Krytyki Poli-
cej gry sił, tylko narodowej czy nawet indywidualnej. W
Sami powstańcy są nie tylko kamieniami rzuconymi na szaniec, ale także
tycznej: Samobójczy szał nie zasługuje na tkliwość. Jednak
tym obszarze konflikt o powstanie jest bardziej wywa-
siłą sprawczą zbrojnego zrywu. W tym miejscu ujawnia się różnica między
kilka faktów związanych z samym Powstaniem może
żony, ze względu na istnienie pewnego konsensusu, który
tymi dwoma podejściami do powstania. Słuchać w dyskusji publicznej głosy,
niepokoić i zadawać pytanie o zasadność takiej niechęci
wskazuje na potrzebę opierania takiej pamięci na tym, co
które otwarcie nazywają powstanie „katastrofą narodową”, ale mówią też
lewicy do tego zrywu.
realne. Wartość takiego dyskursu jest nie do przecenie-
o bohaterstwie i poświęceniu samych powstańców. Inaczej mówiąc, druga
W pierwszej połowie XX wieku Walter Benjamin pisał
nia, skoro to, co realne zawsze wraca na swoje miejsce (Jan
strona sporu o powstanie, to o kłótnia o wychowanie, o idealistyczne poko-
o konieczności dowartościowania historii pokonanych i
Sowa, Fantomowe ciało króla, s. 365), czy mówiąc języ-
lenie, które odebrało swoją edukację i bezwarunkową miłość do ojczyzny w II
uciśnionych (W. Benjamin, O pojęciu historii [w:] Anioł histo-
kiem zupełnie innej myśli politycznej, fałszywa historia
RP. Na obu tych poziomach odbywają się debaty „romantyków” z „realistami”,
rii, Poznań 1996, teza VII). Jak inaczej czytać Powstanie,
jest matką fałszywej polityki. Oznacza to, że ostateczna
jednak to drugie podejście wydaje się mieć większe przełożenie na bezpo-
jak nie właśnie wielki zryw tych uciśnionych i ostatecz-
odpowiedź na pytanie o historyczne podstawy naszej zbio-
średnie kształtowanie sfery publicznej, choć spotyka się z mniejszym zain-
nie pokonanych, szczególnie przypominając cytowane
rowej pamięci, musi być podana wyjątkowo ostrożnie.
teresowaniem. Oczywiście historyczne wydarzenie Powstania może zostać
wcześniej słowa pułkownika Iraneka-Osmeckiego. A
To jednak nie koniec problemów z dyskusjami o Powsta-
zaklęte w pamięci jako element kształtujący polski ethnos, ale odpowiedź na
jednak próba lewicowa wykreowania narracji Powstania
niu Warszawskim. Poza celami dyskusji, należy zastano-
pytanie, jak państwo ma wychowywać swoich obywateli (jeśli w ogóle ma to
jako walki z nazistowskim okupantem nie powstała. Nie
wić się, co tak naprawdę podlega krytyce. Można uznać
robić) jest jak najbardziej aktualne, a wzorce z wojny i Powstania są jedną z
należy też za bardzo sugerować się antywojenną retoryką
warszawską odsłonę akcji „Burza” za akcję zbrojną roz-
podstawowych odpowiedzi na to pytanie.
lewicy. Każda krytyka o takim charakterze, nawet dotyka-
grywającą się w kontekście wojny. Jest to wtedy konkretne
wydarzenie historyczne i polityczne, które należy rozpatrywać w swojej kategorii, czyli zastanawiać się, jakie
Gloria victis
N
Hartmana dla Gazety Wyborczej o Małych Powstańcach:
a pierwszy rzut oka widać, że w dyskusji publicznej lewica zajmuje sta-
Stawia się pomnik dziecku ubranemu w mundur, w hełm, ze
nowiska zdecydowanie krytyczne wobec powstania. Nie każde środo-
zbroją. A przecież jakże straszliwą tragedią jest sytuacja, w
wisko staje zawsze po stronie „krytycznej” w okopach wyżej zarysowanych
której dzieciom daje się broń, żeby zabijały. Tymczasem przed-
państwa i miasta. Zupełnie inny problem dotyczy samych
podziałów, często mówiąc przecież, ze względu na koniunkturę polityczną
stawia się to jako przykład wielkiego bohaterstwa i odwagi. W
powstańców. Ich postawa podczas powstania jest równie
lub swoją szczerą intencję, o bohaterstwie powstańców i doszukując się w
swojej istocie to przecież trauma i tragedia.) zdaje się zupeł-
ważna. Jak powiedział uczestnik powstania pułkownik
powstaniu lewicowych akcentów. (przytoczę poglądowo tylko ostatnie zdanie
nie nie dosięgać istoty problemu. Każda krytyka „milita-
Kazimierz Iranek-Osmecki „Trzeba było przeżyć pięć lat
z notatki ze strony internetowej SLD opublikowanej 1 sierpnia 2013 roku:
ryzacji państwa” i „wskrzeszania faszystowskiego ducha”
uzasadnienie miały decyzje dowództwa Armii Krajowej
i czy były sensowne, jak wpłynęły na sytuację polityczną
22
jąca tylko części problemu (Jak wypowiedz profesora Jana
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC1 (10)
TEMAT NUMERU
POWSTANIE WARSZAWSKIE
może być tylko wygodną transkrypcją języka bieżącej
lewicy z przemocą, jak każda generalizacja, jest krzywdzące, ale w niniejszych
narodu”, między innymi za pomocą wzbudzania traumy
krytyki politycznej, a nie realną odpowiedzą na dramat
rozważaniach stawia się pytanie, dlaczego nie istnieje jakakolwiek spójna,
kolonializmu, o tyle w Polsce lewica musi wykorzysty-
okupowanej, rozszarpywanej łapankami i masowymi
afirmatywna lewicowa narracja na temat Powstania Warszawskiego. Można
wać specyficzny materiał historyczny jej dostępny. Kar-
morderstwami Warszawy i biorącego aktywny udział w
by, z odrobiną złośliwości powiedzieć, że lewica w przypadku Powstania
kołomną próbą odwrócenia schematu postkolonialnego
wojnie państwa. Zresztą w samym sercu lewicowej wizji
prezentuje zupełnie niespodziewany w jej przypadku realizm polityczny. W
i wzbudzenia poczucia winy, nie za kolonializm, ale za
transformacji stosunków społecznych leży rewolucja,
takim tonie – krytyki zaplanowania i wykonania, czyli krytyki Powstania
bycie kolonizowanym i za peryferyjność jest Fantomowe
wśród historycznych wydarzeń nadających sens i kształt
jako wydarzenia historycznego - są bowiem pisane i przywoływane analizy
ciało króla, Jana Sowy. Na pewno też konflikt powstań-
lewicy ciągle widać nie tylko październik roku 1917, ale też
krytyczne w stosunku do powstania (m. in. artykuł Jana Ciechanowskiego,
ców z ZSRR, a później rządem lubelskim i jego kolejnymi
wojnę domową w Hiszpanii czy działania RAF-u. Oczy-
Powstanie odniosło odwrotny skutek, niż zamierzano, czy tekst Wojciecha Woro-
politycznymi wcieleniami również nie przysparza sym-
wiście takie podejście, sugerujące perwersyjny romans
tyńskiego, O żołnierzach, którzy nie chcieli walczyć w powstaniu, oba w Dzien-
patii powstańcom. Lewica zazwyczaj dostrzega, a jesz-
niku Opinii Krytyki Politycznej). Poza tym, jak zauważył profesor Andrzej
cze częściej jest zmuszona przynajmniej deklarować, że
Nowak, w wywiadzie z Rzeczpospolitą z 29 lipca 2012 roku: wyłączna odpowie-
dostrzega, ogromne deformacje systemów politycznych
dzialność za tę tragedię spoczywa na Niemcach i asystujących im swą morderczą
bloku wschodniego, ale zazwyczaj też chowa sentyment do
bezczynnością Sowietach. Czy można obarczyć powstańców winą za śmierć
pewnych instytucji tychże systemów. Jest to zresztą żywe
wymordowanych przez Niemców cywilów? Prof. Nowak porównuje tę sytu-
dziedzictwo lewicy, od którego nie może ona abstrahować,
ację do gwałtu, za który następnie obwinia się ofiarę. To pokazuje odwróce-
jest bowiem zbyt żywe w pamięci społecznej. Można więc
nie narracji lewicy, która absolutyzuje winę sprawy w jednym wypadku, w
grać PRL-em jako figurą bieżącego dialogu politycznego,
drugim zaś stara się rozłożyć odpowiedzialność. Analogię tę można próbować
jednoznacznie go oczyszczając, a jego krytyków odsą-
podważyć, jednak kręgosłup obu argumentacji pozostaje ten sam.
dzać od czci i wiary, próbując w ten sposób wytworzyć
Żeby wytłumaczyć niechęć lewicy do Powstania, trzeba sięgnąć do historii,
symbol, który zostanie użyty do zmiany świadomości lub
ale nie historii Powstania Warszawskiego. Po pierwsze zryw w Warszawie był
próbować niuansować ocenę i budować strategię i pamięć
miał przyczyny narodowe, a nie klasowe, co oznacza utrwalenie stosunków
przy uwzględnieniu grzechów poprzedniego systemu. W
społecznych organizowanych przez państwo narodowe. Jednak, co chyba
pierwszej z tych operacji powstanie warszawskie zdecy-
ważniejsze, jako symbol Powstanie ‘44 cały czas konser wuje ten układ sił
dowanie przeszkadza, w drugiej jest przeszkodą, którą
i przedłuża żywotność tych XIX-wiecznych konstrukcji, które zostały już
należy jednak uczciwie przepracować. Patrząc więc na
wydrążone z całej władzy na rzecz międzynarodowych korporacji. Jest też
stan dyskusji, to raczej więc historyczne uwarunkowania
kolejnym wcieleniem martyrologii narodowej, która silnie angażuje emocje
i potrzeby polityczne chwili nie pozwalają lewicy nawet
i jest ważnym elementem polskiej tkanki politycznej. O ile lewica na zacho-
próbować walczyć o Powstanie Warszawskie.
dzie ma więcej narzędzi do dekonstrukcji państw i każdego przejawu „ducha
23
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC1 (10)
TEMAT NUMERU
POWSTANIE WARSZAWSKIE
Paweł Rzewuski
Żandarmeria AK
w powstaniu warszawskim
Powstanie warszawskie wzbudza wiele skrajnych
emocji. Podział między stronami dyskursu jest radykalny
− od traktowania powstańców jak aniołów z białoczerwonymi opaskami, po oskarżenia o zniszczenie
miasta i nieprzemyślany zryw. Prawda jednak rzadko
kiedy jest czarno-biała, o czym może świadczyć istnienie
żandarmerii Armii Krajowej.
L
udzie w dużej mierze mają tendencję do upraszczania. Pragną, aby
świat był uporządkowany, przejrzysty i poukładany, a każdy z elementów paso-
wał do ogólnej wizji. Kiedy pojawia się fakt lub zbiór faktów nieprzystający do przyjętej
wizji, zdarza się, że zostają wyeliminowane. Niekiedy nie jest to nawet celowe, po prostu
łatwiej jest nie mówić o czymś, co psuje przyjęty obraz świata.
Powstanie warszawskie zawsze wzbudzało różnorodne odczucia. Niektórzy pragną
uczynić z niego kolejny narodowy mit, pełen bohaterów bez skazy, jednoznacznie stojących po stronie dobra. Inni, z różnych pobudek, przyjmują wersję o nieodpowiedzialnym zrywie, przypadkowym, bez planu, który poskutkował zniszczeniem miasta i
spowodował śmierć tysięcy mieszkańców. Nie chcę roztrząsać odpowiedzi na pytanie:
Było warto czy nie? Nie taki jest temat tego artykułu. Zagadnieniem, które poruszę,
będzie żandarmeria Armii Krajowej podczas powstania warszawskiego. To formacja z
różnych względów niewygodna zarówno dla antagonistów, jak i zwolenników powstania. Problematykę jej działania niezwykle dokładnie przybliżył w swojej książce Janusz
Marszalec.
24
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC1 (10)
TEMAT NUMERU
POWSTANIE WARSZAWSKIE
Sztab żandarmerii Armii Krajowej od pierwszych dni powstania znajdo-
por. Piotra Umińskiego pseud. „Mazur” liczący 58 ludzi wyposażonych w 34
wał się na Starym Mieście, zaś po jego upadku został przeniesiony do Śród-
pistolety, zakwaterowanych przy pl. Dąbrowskiego. Odział ten był dobrze
mieścia. Z racji odseparowania od siebie dzielnic centralne dowodzenie było
przygotowany do pełnienia wyznaczonej funkcji, bowiem w większości skła-
praktycznie niemożliwe. Nie oznacza to jednak, że sama struktura nie była
dał się z przedwojennych policjantów i żandarmów. Wiadomo również, że
przygotowana. Już 23 lipca dowódca kadr policji wojskowej Jan Czyżewski
właśnie oddział „Mazura” kontrolował rów oddzielający Śródmieście Pół-
pseud. „Bukszpan” informował o gotowości dziesięciu plutonów. Pomimo
nocne od Południowego.
tego z niewyjaśnionych przyczyn jedynie dowództwo zostało w pełni zmobili-
Inaczej wyglądała sprawa z plutonem ppor. Eugeniusza Gajewskiego pseud.
zowane do godziny „W”. Szefem całej struktury do 23 sierpnia był „Bukszpan”,
„Gaj”, który nie był przygotowany do wyznaczonej funkcji. Wiadomo, że dzia-
następnie z nieznanych powodów został zastąpiony przez kpt. Czesława Smo-
łał na obszarze od Al Jerozolimskich aż po ulice Towarową, Krochmalną i
czyńskiego pseud. „Pożan”. Sztab liczący 23 osoby miał do dyspozycji odział
Grzybowską. Oddział został podczas powstania przeorganizowany z racji
wykonawczy dowodzony przez por. „Jastrzębca” (NN) oraz oficera śledczego
przypadkowego składu osobowego. Znaleźli się w nim ludzie nienadający się
Stefana Żbikowskiego „Prystupa”.
do służby policyjnej.
Wszędzie tam, gdzie powstańcy zajmowali nowe tereny, automatycznie two-
Inny charakter miał oddział ppor. Wacława Żłobickiego pseud. „Adam”.
rzono kolejną placówkę żandarmerii. Łącznie na terenie Warszawy działało
Sformowany z byłych granatowych policjantów i żołnierzy dywersji bojowej
blisko 20 plutonów żandarmerii wojskowej, z czego tylko w Śródmieściu było
miał charakter silnie represyjny.
ich 14.
Niewiele wiadomo natomiast na temat żandarmerii na terenie Śródmieścia
Południowego. Na pewno znajdował się tam pluton por. Henryka Wilimczyka,
Śródmieście
P
atrol powstańczy, 1 sierpnia 1944 r. (fot. domena publiczna) Dowództwo nad żandarmerią Śródmieścia miał mjr. Józef Skrzypiński pseud.
„Strzęp”. Pomimo że objął tę funkcję już po wybuchu powstania, był przygotowany do jej pełnienia z racji swojej przeszłości w Wojskowym Korpusie Służb Bezpieczeństwa. Jeszcze w czasie obrony Warszawy w 1939 roku
wsławił się zwalczaniem defetyzmu, sabotażu i dywersji. Pod jego rozkazami
była tylko jedna kompania podzielona na cztery plutony, gdyż zwierzchnictwo nad pozostałymi oddziałami było niemożliwe ze względu na trudności
komunikacyjne.
Wśród najważniejszych śródmiejskich oddziałów należy wymienić pluton
25
pseud. „Marwil” byłego żandarma, pod którego dowództwem znajdowało
Powstańcy patrolujący ulice Warszawy
się 50 ludzi. Wiadomo również, że w tej części miasta walczyły też: oddział
Zaremba−Piorun, dowodzony przez por. „Tora”(NN) oraz pluton żandarmerii
Polskiej Armii Ludowej pod dowództwem mjr. „Górala” (NN).
Wola
W
ola w rękach powstańców była tylko jeden tydzień. Z racji niezwykle
Tekst udostępniony na wolnej
licencji. Pierwotnie ukazał
się na stronie Histmag.org,.
trudnej sytuacji w tym rejonie − spowodowanej zarówno charakte-
rem dzielnicy, jak i natężeniem walk − na tym terenie od początku działała
żandarmeria. Niestety nie wiemy zbyt wiele na temat jej działań, poza tym
że miała swoją siedzibę w budynkach sądów na ul. Okopowej.
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC1 (10)
TEMAT NUMERU
POWSTANIE WARSZAWSKIE
Stare Miasto
P
owstańcy na stanowisku bojowym (fot. domena
publiczna) W tym jednym z najtrudniejszych rejo-
nów powstańczej Warszawy działaniami żandarmerii
dowodził, na rozkaz płk. Ziemińskiego, kpt. Włodzimierz
Mokotów
W
pierwszych dniach sierpnia na Mokotowie zorganizowano pluton
skargi o nadużycia i rabunki. Czerniakowska żandar-
żandarmerii pod dowództwem kpr. pchor. Jerzego Uklei pseud.
meria kpr. Izydora Sosnowskiego posunęła się nawet do
„Lenin”, do którego dołączył drugi pluton złożony z żołnierzy PAL. Obie for-
próby zamordowania por. rez. Edwarda Ledóchowskiego.
macje nie wywiązały się jednak z powierzonego im zadania.
Dowódcę skazano na karę śmierci, uratowała go jednak
Kozakiewicz pseud. „Barry” („Bari”). W późniejszym okre-
Ostatecznie sformowano łącznie cztery plutony żandarmerii dowodzone
sie dowództwo przejął mjr Władysław Drzymulski pseud.
przez ppor. „Marcina” (NN), ppor. „Szlaka” (NN), Tadeusza Jakubca pseud.
„Walczak”. Staromiejska żandarmeria była najliczniejszą
„Judym” oraz operujący na Sadybie odział „Wuja” (NN). Łącznie na terenie
tego typu jednostką. Początkowo oddział liczył od 318
Mokotowa było blisko 50 żandarmów, w zależności od momentu walk.
do 360 ludzi. Wszyscy nosili charakterystyczne długie
gumowe płaszcze oraz podobnie jak inne odziały − żółte
apaszki albo opaski na ramię. W skład oddziału „Bar-
1947 został skazany na 10 lat więzienia.
Nie inaczej wyglądała sytuacja z oddziałem „Barrego”.
Chociaż jego żołnierze walczyli również na pierwszej linii
ognia, jednak zyskali miano bardzo brutalnych i bez-
Kompetencje żandarmerii
D
względnych. Byli szczególnie nieugięci, jeżeli chodziło
o obowiązków żandarmerii AK podczas powstania warszawskiego
o ewakuację kanałami, za którą odpowiadali. Pomimo
należało przede wszystkim zabezpieczenie kwater dowództwa, walka z
różnego rodzaju kontrowersji, to prawdopodobnie wła-
przestępstwami kryminalnymi oraz kontrola cywilów. To właśnie żandarme-
śnie dzięki nim udało się zachować ciągłość odwrotu
często do różnego rodzaju zatargów. Wiadomo również,
ria polowa zabezpieczała włazy kanalizacyjne i walczyła z rosnącym defety-
kanałami.
że inaczej niż inne tego typu odziały uczestniczył w
zmem. Do niej należało również wykonywanie wyroków śmierci na osobach
Istnienie oddziałów żandarmerii przysparza argumen-
regularnych walkach, miedzy innymi przy zdobywaniu
skazanych przez sądy powstańcze, a także pomoc cywilom w gaszeniu poża-
tów obu stronom w dyskusji na temat oceny powstania
ratusza.
rów i ewakuacji ze zniszczonych części miasta. Żandarmeria praktycznie nie
warszawskiego. Z jednej strony obraz powstańców zostaje
prowadziła walk na pierwszej linii ognia.
odbrązowiony – to zwykli ludzie, którzy mieli również
rego” poza AK wszedł również jeden pluton SB AL. Pomiędzy dowódcą a podległymi mu komunistami dochodziło
Żoliborz
P
odczas gdy na Starym Mieście żandarmerię stanowił świetnie uzbrojony i liczny oddział „Barrego”, na
Żoliborzu było zupełnie inaczej. Oddziałałem dowodził
ppor. Henryk Rosiek pseud. „Grzymała” i chociaż jego
26
odniesiona rana i wykonanie wyroku zawieszono. W roku
swoje ciemne strony. Z drugiej istnienie wspomnianych
Kontrowersje
Ż
jednostek świadczy o tym, że wbrew rozpowszechnionym
ołnierze zgrupowania „Radosław”, 2 września 1944 r. (fot. domena
sądom nie był to nieprzemyślany zryw, lecz akcja dobrze
publiczna) Żandarmeria AK, jak większość tego typu jednostek, nie cie-
zaplanowana, przynajmniej jeśli chodzi o niektóre jej
szyła się popularnością zarówno wśród powstańców, jak i cywili. Z różnych
pluton składał się w dużej mierze z prawników, żandar-
zachowanych relacji na ten temat można wyczytać, że żandarmi zachowy-
mów i byłych oficerów Policji Państwowej, jednak na 42
wali się w sposób brutalny i arogancki. W szczególności źle wyglądała sytu-
osoby dysponował jedynie 7 pistoletami.
acja na obrzeżach. Na oddziały stacjonujące na Żoliborzu i Sadybie wnoszono
aspekty.
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC1 (10)
TEMAT NUMERU
POWSTANIE WARSZAWSKIE
Die Deutsche Wochenschau
o Powstaniu Warszawskim
dr hab. Maciej Wojtyńnski
Niesławnej pamięci minister propagandy Rzeszy dr Josef Goebbels sformułował i wyartykułował zasadę funkcjonowania propagandy: „Po wielokroć
powtórzone kłamstwo staje się prawdą”. Dotyczy to właściwie każdej propagandy, jednakże Niemcy podczas drugiej wojny światowej osiągali wyżyny
kłamstwa i obłudy. Nie inaczej było podczas Powstania Warszawskiego, którego przebieg – nader oszczędnie – relacjonowali w jednym z najważniejszych ówczesnych mediów – kronice filmowej.
27
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC 1 (10)
TEMAT NUMERU
D
ie Deutsche Wochenschau” była cotygodniową, wojenną kroniką filmową.
do pierwszego ujęcia pierwszego w „Die Deutsche Wochenschau” felietonu o Powstaniu: „in
Powstała po ataku Niemiec na Polskę z połączenia czterech wydawanych wcześniej:
polnischem Hauptstadt Warschau”. Nie w „ehemaligem Hauptstadt”, czyli nie w „byłej” pol-
„Ufa-Tonwoche”, „Fox-Tönende Wochenschau”, „Tobis-Woche” oraz „Deulig-Tonwoche”. Wszelako
skiej stolicy, a właśnie w „polskiej stolicy”. Wszak od 1939 roku zasadą było deprecjonowanie i
nazwy – „Die Deutsche Wochenschau” – użyto dopiero pod koniec kampanii przeciwko Francji, w
opluwanie wszystkiego co polskie. „Stolicą” GG Niemcy uczynili Kraków (a raczej Urdeutsche
czerwcu 1940 roku. Przez kilka wcześniejszych miesięcy w czołówce każdego wspólnego wyda-
Stadt Krakau), a nazwę „Polska” czy przymiotnik „polski” pozwolili stosować tylko Polskiemu
nia kronik pojawiały się ich dawniejsze tytuły. „Die Deutsche Wochenschau” wyświetlano w
Czerwonemu Krzyżowi i Bankowi Emisyjnemu w Polsce – drukującemu okupacyjne pieniądze
całej okupowanej Europie, aczkolwiek np. w Generalgouvernement für die besetzten polnischen
- „młynarki”. A tu, niespodziewanie, taki „honor” – „polska stolica” w narracji objaśniającej, że
Gebiete Niemcy produkowali i rozpowszechniali lokalne mutacje „Die Deutsche Wochenschau”.
walki w mieście rozpętane zostały przez „nieodpowiedzialne elementy”…
W GG nazywało się to „Tygodnik Dźwiękowy Generalnej Gubernii (sic!)”. Na potrzeby propagandy
dla zagranicy powstawała kronika „Auslandstonwoche”.
Ten pierwszy chronologicznie i najdłuższy felieton nakręcony został w co najmniej czterech
dzielnicach Warszawy. Są zdjęcia z mostów Kierbedzia (ostrzeliwanie z 20milimetrowych,
Wiadomości dotyczące Powstania Warszawskiego pojawiły się w „Die Deutsche Wochenschau”
w czterech tylko wydaniach. Zważywszy, że Powstanie trwało przeszło dwa miesiące można by
domniemywać, iż „powinno” być odnotowywane co najmniej dwukrotnie częściej. To symptomatyczne. Raczej nie wchodziło w grę pominięcie milczeniem – zbyt duży „kaliber” tudzież
skala wydarzenia i zbyt powszechna wiedza o tym, że „coś” w Warszawie się dzieje. Oznaczało
to, że umieszczenia materiałów o Powstaniu w kronice Niemcy nie mogli zaniedbać. Niemniej
zadbali o to, by pokazać je w najkorzystniejszy dla siebie sposób.
Starali się skalę walk zminimalizować a ich znaczenie maksymalnie zredukować. Zastosowali
proste chwyty. Wiadomości o Powstaniu pojawiały się w kronice w najlepszym wypadku w połowie wydania. Poprzedzały je tak istotne doniesienia jak: aktywizacja zawodowa niemieckich
kobiet, pracujących na „męskich” dotąd stanowiskach pracy i wykonujących obowiązki mężczyzn
służących „Tysiącletniej Rzeszy” na frontach, wizyta w domu urlopowanego podoficera odznaczonego Krzyżem Rycerskim, trudy pracy na roli w górskich warunkach Tyrolu…
Kolejnym sposobem obniżenia w oczach odbiorców znaczenia Powstania było, przynajmniej
Montażownia Die
Deutsche Wochenschau – to tutaj
powstawały filmy
propagandowe.
na początku, minimalizowanie skali walk. Zastosowane w kronice środki wyrazu skutecznie
temu służyły. Oto pierwszy materiał o Powstaniu, filmowany w pierwszym tygodniu sierpnia,
ukazywał miasto właściwie nietknięte nowymi zniszczeniami. Zdumiewający jest komentarz
28
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC 1 (10)
fot. Bundesarchiv
POWSTANIE WARSZAWSKIE
TEMAT NUMERU
POWSTANIE WARSZAWSKIE
29
poczwórnie sprzężonych działek plot. Nowego Zjazdu i
złudzeń – ani słowa o mordowaniu cywili. Było za to buńczuczne zapewnie-
wojennych w Warszawie oraz powstańców składających
ruin Zamku) i Poniatowskiego (88milimetrowa armata
nie, że „Säuberung des Stadtes” – „oczyszczanie miasta” postępuje.
broń wieńczą ten cykl.
plot. ostrzeliwująca Powiśle i kolumna czołgów Pz.Kpfw
Przedstawicielom „Herrenvolku” rzeczone „oczyszczanie” nie szło tak łatwo,
Ogólne wrażenie miało być takie: w Warszawie Pola-
IV jadąca mostem i wiaduktem na zachód). Sekwencję
jak sugerowano w pierwszym felietonie o Powstaniu. W drugim materiale
kom, podpuszczonym przez Anglików i bolszewików
otwiera panorama miasta z dachu Domu Żołnierza (pl.
pokazano bowiem potęgę niemieckiej broni. 60-cm Karl-Gerät 040 – nie-
zachciało się walki. Niemcy jednak, właściwie bez strat,
Weteranów 1863 na Pradze, względnie z dachu Szpi-
miecki moździerz oblężniczy o kalibrze 600 mm o nazwie własnej „Ziu”,
za to chroniąc niewinną ludność cywilną skutecznie
tala Przemienienia Pańskiego) z wielką kolumną dymu
ustawiony w Parku Sowińskiego na Woli i ostrzeliwujący Śródmieście. Sta-
sobie z tą nieistotną ruchawką radzili. Za niewysłowione
zasłaniającą Prudential. Z polskiego punktu widzenia
nowiska Nebelwerferów przy ul. Żelaznej 95 (koło szpital położniczego św.
cierpienia ludności winę i odpowiedzialność ponosili w
najistotniejsze są zdjęcia z Woli. Widać na nich przera-
Zofii) wystrzeliwujących rakiety w kierunku Starówki. Ponownie użyto zdjęć
całości Polacy.
żonego cywila w wieku ok. 50 lat z komentarzem: „beim
z początku sierpnia i znów widać czterolufowe działko plot. z przyczółka
Widoczna jest jednak zmiana sposobu narracji. Od ope-
diesem Mann wurde englische Munnition genfunden”
mostu Kierbedzia ostrzeliwujące Plac Zamkowy (pewnie nie mieli dosyć
racji o charakterze porządkowym, policyjnym do pełno-
– u tego mężczyzny znaleziono angielską amunicję. Nie
materiału w miarę dynamicznego, a niezbyt epatującego zniszczeniami i
skalowego zaangażowania wojskowego z ciężką artylerią
wiemy kim był ten człowiek, nie wiemy czy był Polakiem,
dlatego użyli zdjęć sprzed kilkunastu dni zamiast aktualnych). Dwukrotnie
i lotnictwem. Strat własnych nie pokazywano, o stratach
czy zdjęcie nie zostało zainscenizowane. Jeśli jednak był
pokazano ostrzeliwanie z Pola Mokotowskiego z działek i karabinów maszy-
przeciwnika informowano skąpo lejąc za to krokodyle
to Polak, a zdarzenie miało miejsce na Woli w początku
nowych kamienic przy ul. Polnej. Sekwencja kończyła się sceną z peronu
łzy nad losem cywilów. Ani słowa o mordach, gwałtach,
sierpnia…. Ale o losie tego człowieka w niemieckiej kro-
stacji kolejowej Warszawa Włochy. Widać tłum cywilów, w tym mężczyzn
grabieży na pełną skalę.
nice głucho. Jest jeszcze trzydziestosekundowe ujęcie z ul.
w wieku „poborowym”, z walizkami, tobołkami pod nadzorem niemieckich
Obraz Powstania w „Die Duetsche Wochenschau” jest
Młynarskiej, sfilmowane pod murem cmentarza kalwiń-
żołnierzy. Komentarz „prawdokształtny”: „pod niemieckim kierownictwem
obrazem celowo kalekim, zafałszowanym. Skonstru-
skiego. Widać skrzyżowanie z ul. Żytnią, ale nie ma już
ludność cywilna jest odtransportowywana poza miasto”.
owany on został w myśl prawdy ukrytej w sentencji wygła-
barykady (oddziały „Radosława” ją wcześniej obsadzające,
Zdjęcia z końca sierpnia, ukazujące prototyp rakietowego moździerza o
w momencie filmowania mogły być już na Starówce). Są
kalibrze 380mm, posadowionego na podwoziu czołgu Pz.Kpfw VI, zwany
za to zbójeckie fizjonomie bandziorów do Dirlewangera,
„Sturmtiger”, ostrzeliwujący powstańczą redutę PWPW, broniącą Starówki
szczerzących zęby do obiektywu. Pokazano także trupy.
od północy, uzupełniały ujęcia stukasów bombardujących ten sam cel. Poka-
Na szerokiej, śródmiejskiej, jeszcze nienoszącej śladów
zano jeszcze kolumnę samobieżnych nosicieli min (Borgwart) a komentarz
zniszczeń ulicy (zapewne Al. Jerozolimskie), sfilmowano
donosił o znaczących postępach, ale także o zaciętym oporze.
kilka zwłok w cywilnych ubraniach. Zbliżenie ukazało
Wrześniowe zdjęcia pokazywały już miasto ruin. Wydaje się, że większość
ciało chłopaka z biało-czerwoną opaską na rękawie. To tu
zdjęć pokazanych w „Die Duetsche Wochenschau” wykonano w co najwyżej
komentarz zrzucał winę za cierpienia ludności cywilnej
czterech „transzach”: ok. 2-3 sierpnia, ok. 11 sierpnia, pod koniec sierpnia.
na szaleńców porywających się na niemieckie władze. Bez
Zdjęcia gen. Bora podpisującego w Ożarowie dokument o przerwaniu działań
szanej przez świadków w sądach: „będę mówić prawdę,
całą prawdę…” bo pół prawdy to już całe kłamstwo.
Wszelako warto podkreślić, że Niemcy
mówili już o Polsce i polskiej stolicy, a nie
o GG.
TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • SPEC 1 (10)
Pobierz następny numer TPCM już 25 sierpnia.