inne spojrzenie na lędziny
Transkrypt
inne spojrzenie na lędziny
biuletyn informacyjny mieszkańców Lędzin, wrzesień 2014 r. STAMBROWSKA SPRAWIEDLIWOŚĆ Budżet obywatelski już jest! Wielki sukces mieszkańców miasta, który podany jako przedwyborcza kiełbasa burmistrza Stambrowskiego, chyba nie doczeka się należytego odzewu społeczeństwa. Tak to bywa, kiedy z narzędzi obywatelskich burmistrzowie robią sobie kampanię wyborczą – chciało by się powiedzieć – a nie mówiliśmy? Już dzisiaj można spróbować przewidzieć, które projekty zyskają aprobatę mieszkańców i szacownej komisji, która będzie je dopuszczać do głosowania. W Starych Lędzinach z pewnością będzie to de facto projekt Ochotniczej Straży Pożarnej. Problem polega jednak na tym, czy straż pożarna powinna być dotowana z budżetu obywatelskiego, czy raczej wspomagana z gminnych środków budżetowych, np. przeznaczonych na bezpieczeństwo. Środki te są jednak bezmyślnie roztrwaniane na priorytetową dla burmistrza i radnych VI kadencji straż miejską. Tymczasem każdy lędziński projekt zgłoszony do walki o pieniądze z budżetu obywatelskiego musi przegrać z projektem straży pożarnej, a choćby dlatego, że to właśnie ona plasuje się obok policji na najwyższym miejscu w sondażach jako instytucja, do której mieszkańcy Lędzin mają największe zaufanie. Zapracowali na nie podczas powodzi, pożarów czy ubiegłorocznego gradobicia. Czy podobnie jak inne „szlachetne pomysły” również i budżet obywatelski w Lędzinach zostanie opatrzony określeniem WYPATRZONY? Zwłaszcza, że wśród mieszkańców Lędzin kontrowersje wzbudziła kwota 250 tysięcy, którą burmistrz Stambrowski i radni przeznaczyli na podział pomiędzy trzy okręgi: Okręg nr 1 – Górki-Goławiec Okręg nr 2 – Lędziny Okręg nr 3 – Hołdunów. Urzędowe media krzyczą głośnymi tytułami – ćwierć miliona dla mieszkańców, zapominają jednak dodać – ćwierć miliona dla prezesa Partnera, a może jeszcze bardziej uczciwie milion złotych dla 6 ludzi na kierowniczych stołkach w magistracie – ćwierć miliona dla pozostałych 16 tysięcy mieszkańców Lędzin. INNE SPOJRZENIE NA LĘDZINY O TYM PRZECZYTASZ TYLKO U NAS! UWAGA! DZIKI PRZY PRZEDSZKOLU! Czy jesteśmy o krok od tragedii? - czytaj str. 2 PŁACIMY IM KROCIE, CZY ODDAJĄ W ROBOCIE? Część II Ile można dostać podwyżki u burmistrza Stambrowskiego? - czytaj str. 3 CZŁONKOWIE I SYMPATYCY STOWARZYSZENIA MIESZKAŃCÓW MIASTA LĘDZINY „POD KLIMONTEM” MIELI SWOJE SPOTKANIE, o czym dyskutowali, relacjonuje nam JANUSZ FREITAG w rozmowie z Renatą Miernik - czytaj str.4 MAMY NAPRAWDĘ PIĘKNE PRZEDSZKOLA – SZKODA, ŻE NIE DLA WSZYSTKICH – O PRZEDSZKOLACH STAMBROWSKIEGO SŁÓW KILKA Prawie ćwierć miliona dla mieszkańców Prawie ćwierć miliona dla prezesa Każdy z nas mieszkańców Lędzin może zdecydować tak naprawdę tylko o ok. 20 złotych, tyle przypada bowiem na jednego lędzinianina w stambrowskim budżecie obywatelskim. Tymczasem do kieszeni pełniących władzę w naszym mieście i spółkach miejskich wpadają rocznie setki tysięcy złotych. Czy tak ma wyglądać przez kolejne cztery lata nasze miasto? Czy dalej będziemy się zgadzać na rządy stambrowskiej sprawiedliwości? Rozpasani państwo na gminie przez dwie kadencje rządów burmistrza Stambrowskiego zdążyli nas przyzwyczaić jak wygląda owa stambrowska sprawiedliwość – dzielimy po równo: nam wszystko, a wam…. to co zostanie. rs Mieszkańcom naszego miasta bardzo dziękujemy za współpracę i nadesłane materiały. Cieszymy się, że jesteście nie tylko czytelnikami, ale również współtwórcami tej gazety. Jeżeli dzieje się w Waszej okolicy coś, czym chcielibyście się podzielić z innymi mieszkańcami, uważacie, że warto przedstawić Wasz problem, nadsyłajcie informacje pod adres: [email protected] www.podklimontem.pl - czytaj str. 5 KOGO ZRZUCISZ ZE STOŁKA? - czytaj str. 6 KTO OSTRZY HAKA NA FREITAGA? - czytaj str. 7 KRÓL ŚNIEGU – czyli felieton o tym jak w Lędzinach można zarobić na zimie, której nie było - czytaj str. 7 NIC O NAS BEZ NAS – Felieton Partyzanta z Wyciętego Lasu - czytaj str.8 2 www.podklimontem.pl Wrzesień 2014 Kampania wrześniowa na Smardzowicach Władze miasta zafundowały mieszkańcom Smardzowic, w tym dzieciom rozpoczynającym rok szkolny, nie lada wyzwanie komunikacyjne. Z pierwszym września, rozpoczęto na ulicy Ułańskiej intensywne prace budowlane, które całkowicie sparaliżowały ruch pieszych w tym rejonie, stwarzając dla mieszkańców zagrożenie (szczególnie dzieci rozpoczynających rok szkolny). Dlaczego nie przyśpieszono prac na Ułańskiej w sierpniu, kiedy to dzieci były na wakacjach? Dlaczego mieszkańcy ul. Kopalnianej od roku czekają na odwodnienie i położenie nakładki asfaltowej? Dlaczego nie wykonano tam kanalizacji deszczowej? Co z ulicą Miłą? Nie wspomnę już o ogrodzeniu przy byłej posesji państwa Hofman, która to sprawa już dawno miała być załatwiona. Wszystko jednoznacznie wskazuje, że pan radny (honorowy prezes klubu sportowego MKS Lędziny), nie sprawdził się na Smardzowicach jako kandydat godny zaufania. Czyżby interesy klubu wygrały z interesami okręgu wyborczego? Przypomnę tylko, że ktoś, kto stracił zaufanie w oczach swoich wyborców, będzie musiał mocno się napracować, aby zdobyć kredyt zaufania na następną kadencję. Czy tak się stanie? Moim zdaniem jest to bardzo wątpliwe. WYBORCA ZE SMARDZOWIC Cierpliwość mieszkańców dzielnicy Smardzowice została nadszarpnięta do granic wytrzymałości. Organizacyjnie roboty na tym terenie budzą wiele kontrowersji od kilku miesięcy. Niezałatwiona od roku sprawa ulicy Kopalnianej, wstrzymanie robót na ulicy Miłej i Oficerskiej, kontrowersyjny objazd przez ulicę Ułańską, a na sam koniec rozpoczęcie intensywnych prac we wrześniu, kiedy to dzieci rozpoczęły rok szkolny. Czyżby radny dzielnicy Smardzowice nie był traktowany poważnie przez burmistrza, albo może brakuje mu konsekwencji w działaniu na rzecz swojego okręgu wyborczego? Należy przy tym podkreślić, że radny nie należy do grupy opozycyjnej i jest zwolennikiem polityki burmistrza. Czyżby myślał, że wystarczy mu kilka złotych od Stambrowskiego na zorganizowanie festynu na Smardzowicach, by wygrać kolejne wybory? Pytania można by mnożyć. Dlaczego na Smardzowicach prace ślimaczą się w nieskończoność? UWAGA! DZIKI PRZY PRZEDSZKOLU! Czy jesteśmy o krok od tragedii? Wielokrotnie podkreślaliśmy, że lokalizacja przedszkola przy ulicy Stadionowej w budynku MKSu, delikatnie mówiąc, jest niefortunna. Okolica ta była kiedyś i nadal jest niebezpieczna. Nikt racjonalnie myślący nie umieszcza przedszkola w lesie – daleko od zabudowań mieszkalnych, przystanków, w okolicy mało uczęszczanej przez ludzi. Kiedy poruszaliśmy temat lokalizacji przedszkola zarzucano nam, że jedyne co potrafimy to narzekać, a nasze artykuły są skrajnie nieobiektywne i podważają zasługi burmistrza Stambrowskiego. Tymczasem przedstawialiśmy w nich nie tylko nasze zdanie, ale przede wszystkim nagłaśnialiśmy wątpliwości mieszkańców Lędzin, które do nas docierały. Naszym priorytetem przemawiającym za inną lokalizacją przedszkola było zawsze tylko i wyłącznie bezpieczeństwo dzieci i ich opiekunów! Właśnie zostaliśmy poproszeni o interwencję przez rodziców dzieci, którzy odprowadzają swoje pociechy do przedszkola przy ulicy Stadionowej. Kilkakrotnie na drodze prowadzącej do przedszkola widziany był dzik. Prawdopodobnie zwabił go tu zapach pojemników na odpady, które są dla niego obietnicą żeru, ponadto w okolicy rośnie wiele dębów, których żołędzie zwykle zwabiają dziki. Według osób relacjonujących zdarzenie działo się to około godziny 16, kiedy rodzice odbierali swoje dzieci z przedszkola. Nikogo nie trzeba ostrzegać przed tymi zwierzętami, zwłaszcza że są to zwierzęta dzikie i uważane przez myśliwych za niebezpieczne i często nieprzewidywalne. Dziki w rejonie przedszkola są problemem, który natychmiast trzeba rozwiązać, zagrażają bowiem bezpieczeństwu poruszających się tam dzieci i ich opiekunów. Zwłaszcza, że dni stają się coraz krótsze i za miesiąc po 16 będzie zapadał już półmrok, spotkanie z dzikim zwierzęciem może być wówczas szczególnie niebezpieczne. Żądamy zatem od burmistrza i radnych, którzy tak entuzjastycznie podchodzili do lokalizacji przedszkola w lesie, zapewnienia bezpieczeństwa dzieciom i ich opiekunom oraz odpowiedzi na następujące pytania: – Co zamierzają zrobić z dzikami? – Czy w lesie zostały rozłożone szczepionki przeciwko wściekliźnie dla lisów, których w tym rejonie jest bardzo dużo? – Jakie środki budżetowe przewidziano na odkomarzanie terenu i zabezpieczenie go np. przed kleszczami? – Czy jest to możliwe, że strażnicy miejscy, dla których parking przy base- nie jest jednym z „ulubionych” miejsc nie informowali dotychczas władz miasta o jakichkolwiek zagrożeniach? Jednocześnie prosimy naszych decydentów o nie „zwalanie” winy za ten stan rzeczy na nadleśnictwo, czy inne niezidentyfikowane jednostki. Jeżeli umieszcza się przedszkole w lesie, to trzeba www.podklimontem.pl liczyć się z dzikimi zwierzętami, skoro wcześniej nie liczyliście się z mieszkańcami i ich zdaniem na temat lokalizacji przedszkola. Panie burmistrzu, szanowni radni, tą decyzją staliście się w pełni odpowiedzialni za bezpieczeństwo przedszkolaków z ulicy Stadionowej. rs www.podklimontem.pl 3 Wrzesień 2014 PŁACIMY IM KROCIE, CZY ODDAJĄ W ROBOCIE? Część II Ile można dostać podwyżki u burmistrza Stambrowskiego? ! Ostrzegamy ludzi o słabych nerwach, kwoty przedstawione w tym artykule są drastycznie nieprzyzwoite – oglądasz je na własną odpowiedzialność ! W 2013 r. burmistrz Stambrowski zarobił w Lędzinach o 24 tysiące więcej niż w roku 2012. Nie minęły wśród naszych czytelników jeszcze emocje po opublikowaniu w Lędzińskim za i przeciw lędzińskiego rankingu zarobków [Ile można zarobić u burmistrza Stambrowskiego], a już sensacja goni sensację. Właśnie ukazało się oświadczenie majątkowe burmistrza Stambrowskiego za rok 2013. W poprzednim numerze naszej gazety umieściliśmy w rankingu zarobków dochód burmistrza za rok 2012, nie dysponowaliśmy bowiem oświadczeniem majątkowym za rok 2013. Nie przypuszczaliśmy wówczas, że kolejne oświadczenie naszego „najdroższego burmistrza” tak bardzo nas zadziwi. Okazuje się, że burmistrz Wiesław Stambrowski, który w roku 2012 zarobił 159 268,08 złotych, w roku 2013 zarobił o 24 tysiące złotych więcej tzn. 183 846,10 złotych. szcze zwykła podwyżka? Czy może przypomina to raczej przedwyborczy skok na kasę? Stambrowski i radni biorą kolejne pożyczki i emitują obligacje na kilkanaście milionów złotych, zadłużając nasze miasto na następne lata. Czy wzrost zarobków o 24 tyś. zł w warunkach katastrofalnego zadłużenia miasta to je- Z czego wynika wzrost zarobków Stambrowskiego możemy się tylko domyślać... Czy na wzrost zarobków burmistrza Stambrowskiego miała może wpływ przegrana sprawa z Drog-Budem i odkupienie działki przy S-1 drożej niż miasto ją sprzedało? Czy może rozkopanie Lędzin bez ładu i składu pod pretekstem budowy kanalizacji? A może podwyżka jest nagrodą za złe zabezpieczenie Klimonta i groźbę zabudowania wzgórza? Co takiego wydarzyło się w roku 2013, że burmistrz zarobił więcej? Podkreślić warto, że radni musieli wiedzieć o tej podwyżce! Nie tylko Stambrowski… Zdziwiłby się ten, kto pomyślałby, że te 24 tyś. zł to rekordowa podwyżka zarobków w lędzińskim magistracie. Pobieżna analiza oświadczeń majątkowych pozwala zauważyć, że w roku 2009 wraz z objęciem nadzoru nad targowiskiem miejskim jego kierownik uzyskał podwyżkę swojej pensji w wysokości 34 tysięcy zł rocznie. Zaś jego syn, prezes „Partnera”, w 2010 otrzymał rekordową podwyżkę w wysokości przeszło 80 tysięcy zł na rok. Warto zauważyć, że ta podwyżka pensji miała miejsce w ostatnim roku pierwszej kadencji rządów burmistrza Stambrowskiego w Lędzinach. O ile wzrosną zarobki tych panów, gdy na kolejną kadencję burmistrzem zostanie wybrany Wiesław Stambrowski? O tym i innych sprawach możesz zadecydować już 16 listopada 2014 r. Mieszkaniec Lędzin pracujący za najniższą krajową na roczną pensję prezesa Partnera musiałby pracować przez około 12 lat. Czy tak mają wyglądać przez kolejne 4 lata Twoje Lędziny? www.podklimontem.pl 4 www.podklimontem.pl Wrzesień 2014 CZŁONKOWIE I SYMPATYCY STOWARZYSZENIA MIESZKAŃCÓW MIASTA LĘDZINY „POD KLIMONTEM” MIELI SWOJE SPOTKANIE, o czym dyskutowali, relacjonuje nam JANUSZ FREITAG w rozmowie z Renatą Miernik W piątek 5 września członkowie i sympatycy Stowarzyszenia „Pod Klimontem” mieli swoje spotkanie. Rozmawiali o dotychczasowej pracy Stowarzyszenia oraz planach na przyszłość. Nie zabrakło dyskusji nad tym, co najważniejsze dla mieszkańców Lędzin, a mianowicie o stanie naszego miasta i o tym, co powinno się w nim zmienić po najbliższych wyborach samorządowych. – Jak członkowie Stowarzyszenia „Pod Klimontem” oceniają swoją dotychczasową działalność? Janusz Freitag – Było ich wiele. Pensja burmistrza powinna zostać obniżona o minimum 30 tysięcy złotych rocznie. Stanowisko wiceburmistrza powinno zostać zlikwidowane. Miasto zaoszczędziłoby w ten sposób kwotę 130 000 rocznie. To czysto polityczne stanowisko, jest Lędzinom niepotrzebne. Najczęściej wymienianym rozwiązaniem była likwidacja straży miejskiej. Utrzymanie straży miejskiej kosztuje nasze miasto około 360.000 rocznie. Wysokie pensje pani sekretarz, skarbnik, oraz dyrektora MZOZ powinny zostać urealnione. Również absurdalna pensja, jaka wydawana jest na utrzymanie stanowiska prezesa „Partnera”, czyli około ćwierć miliona złotych, powinna zostać obniżona i dostosowana do pensji burmistrza. Janusz Freitag – Przez ostatni rok udało się w Lędzinach zainicjować kilka ważnych pomysłów. Wśród nich wymienić warto dyskusję z radnymi miejskimi na tematy likwidacji straży miejskiej, wpisanie do Statutu Miasta inicjatywy uchwałodawczej mieszkańców, to my rozpoczęliśmy dyskusję na temat budżetu obywatelskiego, uczestniczyliśmy w konsultacjach społecznych oraz projekcie dotyczącym komunikacji powiatu z mieszkańcami – powiatowe konsultacje NA-PRAWDĘ. – A co członkowie Stowarzyszenia sądzą o aktualnym stanie miasta? – Poruszaliście również kwestie bezpieczeństwa w mieście? Janusz Freitag – Przedwyborcze inwestycje, którymi w swoich mediach chwali się Wiesław Stambrowski, będziemy spłacać przez następne lata. Niebezpieczna spirala zadłużenia jest na poziomie niedopuszczalnym i dalsze prowadzenie takiej polityki może doprowadzić do katastrofalnej sytuacji finansowej naszego miasta. Najgorsze, że nie znamy przecież całkowitej kwoty zobowiązań finansowych Lędzin, te które podają radni i burmistrz są prawdopodobnie zaniżane przed wyborami, a spora część płatności została przesunięta na sam koniec roku. Każdy widzi, że najwyższy czas na zmiany w Lędzinach. Dlatego tak ważne jest, by mieszkańcy nie zignorowali przywileju, jakim jest udział w listopadowych wyborach, szczególnie teraz, kiedy zmiany są potrzebne. Lędzinianie powinni pokazać frekwencją wyborczą jak bardzo zależy im na naszym mieście. – Jakie wyjście z tej sytuacji widzą członkowie stowarzyszenia? Janusz Freitag – Tylko racjonalne i przemyślane gospodarowanie środkami pozwoli naszemu miastu spłacać zobowiązania i zapewnić mieszkańcom wysoki poziom usług publicznych oraz rozwijać Lędziny. Dlatego potrzebne są oszczędności. Janusz Freitag – W Lędzinach powinien powstać kompleksowy monitoring miasta dzięki czemu poprawi się bezpieczeństwo w miejscach publicznych, w pobliżu placówek oświatowych i miejscach zagrożonych przestępczością. Zwiększone powinny być miejskie wydatki na funkcjonowanie Ochotniczej Straży Pożarnej w Lędzinach o 100%. Ponadto bardzo interesujący jest pomysł powołania do życia w Lędzinach „biura bezpłatnych porad prawnych”, skierowanego do osób, dla których barierą była i jest wysoka odpłatność za pomoc zawodowego prawnika. – Jakie plany na przyszłość? Czy Stowarzyszenie wystąpi z jakimiś nowymi inicjatywami? – O jakich oszczędnościach mówiliście, na kim one miałyby się skupić? Janusz Freitag – Na pewno nie na mieszkańcach miasta. Za dużo pieniędzy wydawanych jest na pensje burmistrzów oraz innych pełniących wysokie stanowiska w Urzędzie Miasta. Posiadamy nadmiernie rozbudowaną administrację, która jest jedną z najdroższych w na- szym kraju. Wydawanie takich pieniędzy na utrzymanie administracji, w czasie, kiedy na każdą realizowaną inwestycje burmistrz sięga po kredyt, to skrajna nieodpowiedzialność. Pensje burmistrza i urzędników powinny zostać urealnione. – Panie Januszu, czy członkowie stowarzyszenia wymieniali jakieś konkretne rozwiązania? Janusz Freitag – Tak, chcielibyśmy zainteresować mieszkańców, a także nowe władze miasta, takim narzędziami partycypacyjnymi jak „inicjatywy lokalne”. To niezwykle ciekawy pomysł, który z pewnością w Lędzinach znalazłby swoich zwolenników. – Dziękuję za rozmowę. Zapraszamy mieszkanców Lędzin do odwiedzenia naszej strony internetowej www.podklimontem.pl www.podklimontem.pl Wrzesień 2014 5 MAMY NAPRAWDĘ PIĘKNE PRZEDSZKOLA – SZKODA, ŻE NIE DLA WSZYSTKICH – O PRZEDSZKOLACH STAMBROWSKIEGO SŁÓW KILKA Przeszło 8 milionów złotych wydane na lędzińskie przedszkola przez dwie kadencje Stambrowskiego nie rozwiązały żadnego problemu. Chociaż piękne i nowoczesne nadal nie zapewniają miejsca dla naszych pociech – skarżą się rodzice nie przyjętych do przedszkola trzylatków. Przed wyborami w roku 2010 oddano do użytkowania wyremontowane przedszkole w Hołdunowie, remont pochłonął zawrotną kwotę prawie 4 milionów złotych. Pierwotnie pieniądze te pochodzić miały z dotacji unijnych, ale jak to zwykle w Lędzinach bywa przeszły nam obok nosa. Za remont przedszkola, które miało być obok remontu Biblioteki Publicznej w Lędzinach, przepustką Stambrowskiego do drugiej kadencji zapłacić musiało miasto, zaciągając zobowiązania. Tę olbrzymią kwotę, za którą wówczas można było wybudować nowe przedszkole Stambrowski wydał na remont. Chociaż przedszkole obok targu po remoncie mogło przyjąć znacznie więcej przedszkolaków „problem trzylatków”, dla których brakło miejsca w przedszkolu pozostał. Przez kolejne lata burmistrz Stambrowski mamił nas obietnicami o nowym nowoczesnym przedszkolu. Mieszkańcy Lędzin oczekiwali przedszkola z prawdziwego zdarzenia, które miało być umiejscowione obok Szkoły Podstawowej nr 1 w Lędzinach. Jeszcze dwa lata temu niektórzy lędzińscy radni wymachiwali podczas spotkań z mieszkańcami projektem przebudowy SP nr 1 i wizją przedszkola na przeszło 200 dzieci. Tymczasem było to tylko mydlenie oczu, Stambrowski od początku wiedział, że przedszkole będzie w lesie, a zagubiony wśród drzew, oddalony od przystanków i powoli niszczejący budynek MKSu będzie miejscem zabaw przedszkolaków. Stambrowski wybrał kolejny remont, który pochłonął blisko 5 milionów złotych. Jak już pisaliśmy, za te pieniądze można było wybudować nowe parterowe przedszkole w dowolnej lokalizacji. W ciągu ostatnich dwóch kadencji burmistrz Stambrowski wyremontował dwa przedszkola za to mu brawa. Przedszkola są naprawdę piękne, zwłaszcza to nowo otwarte przy ulicy Stadio- nowej. Szkoda tylko, że te remonty niczego nie załatwiły. Ogólnie znana zasada mówi, że szkoły i przedszkola buduje się na jutro, tymczasem przedszkola Stambrowskiego nie są nawet na dziś, ponieważ nie zapewniają miejsca dla wszystkich chętnych dzieci. Chociaż dyrektorki przedszkoli chciałyby przyjąć wszystkie chętne maluchy, nie pozwalają im na to warunki lokalowe. – Moje trzyletnie dziecko nie zostało przyjęte w tym roku do przedszkola w Lędzinach. W czym jest gorsze od swoich rówieśników? Według urzędników jedynie tym, że moja żona pozostaje chwilowo bez stałego zatrudnienia, więc ma wystarczająco dużo czasu, żeby zajmować się dzieckiem. Nie wszyscy mają takie szczęście jak pracownice administracji publicznej, które po urlopie macierzyńskim wracają na swoje dawne stanowisko pracy. Powrót do pracy po urlopie macierzyńskim w prywatnej firmie najczęściej kończy się zwolnieniem – tłumaczy nam pan Aleksander. W dzisiejszych czasach poszukiwanie pracy nie polega na siedzeniu w domu i oczekiwaniu na ofertę z Urzędu Pracy, tylko na aktywnym poszukiwaniu zatrudnienia. Poszukiwanie pracy polega na ciągłym dokształcaniu, wysyłaniu setek CV, przejściu przez kilkadziesiąt rozmów kwalifikacyjnych, a często nawet na odbyciu bezpłatnego www.podklimontem.pl stażu. Kiedy w końcu dostaje się szansę, okazuje się, że trzeba z oferty pracy zrezygnować, bo kilka miesięcy wcześniej ktoś zadecydował, że moje dziecko nie zasługuje na przyjęcie do przedszkola – dodaje pan Aleksander. Dlaczego w Lędzinach burmistrz Stambrowski remontuje przedszkola traktując je jako przepustkę do następnej kadencji, a nie jak miejsca, które zapewnią opiekę i edukację dla wszy- stkich chętnych maluchów dziś i w kolejnych latach? Najprawdopodobniej wybudowanie nowego przedszkola, które miałoby tylko dwie sale więcej niż w wyremontowanym budynku MKSu rozwiązałoby w Lędzinach problem podziału dzieci na lepsze i gorsze, na te, które zasługują na przedszkole i te, dla których miejsca w przedszkolu brak. Stambrowski przez dwie kadencje swoich rządów nie roz- wiązał w Lędzinach żadnego problemu od początku do końca. Zabiera się za coś, wydaje olbrzymie pieniądze, a problem pozostaje. Kanalizacja jest, ale nie wszędzie. Wymienił część wodociągów, a i tak płacimy najwięcej w powiecie za wodę. Piękne przedszkola są, a miejsca w nich dla dzieci brak. Czy tak postępuje dobry gospodarz miasta? rs Bubel na ulicy Karłowicza? Do redakcji „Lędzińskiego za i przeciw” wpłynęło pismo jednego z mieszkańców ulicy Karłowicza, który zirytowany jakością prac odtworzeniowych, postanowił zgłosić problem naszej redakcji. Zdecydowaliśmy, że osobiście podjedziemy pod wskazane miejsce. Rzeczywiście jakoś wykonanych prac budzi wiele wątpliwości, co przedstawiamy na zamieszczonym zdjęciu. Jezdnia zaniżona o kilka centymetrów oraz nierówności krawędzi łączącej drogę z ogrodzeniem. Patrząc na jakość wykończenia, nasuwa się pytanie kto odebrał tą robotę? Mamy nadzieję, że po tym artykule osoby odpowiedzialne za odbiór prac zainteresują się tym tematem i doprowadzą do przywrócenia stanu pierwotnego. 6 www.podklimontem.pl Wrzesień 2014 KOGO ZRZUCISZ ZE STOŁKA? – felieton subiektywny Wybory do samorządów gminnych i powiatów zostały rozpisane na 16 listopada. Od 27 sierpnia rozpoczęła się więc oficjalnie kampania wyborcza. Chociaż jeszcze jej nie widać na ulicach, bo i plakatów i banerów mało, to z pewnością wraz ze zbliżaniem się do finałowej rozgrywki będzie ich przybywać. Po czterech latach przerwy znowu będziemy mogli wybierać burmistrzów, radnych miejskich i powiatowych. Kandydaci… Do tej pory w lokalnej prasie zadeklarowało ubieganie się o urząd burmistrza Lędzin trzech kandydatów: Wiesław Stambrowski, Dariusz Dyrda oraz Janusz Freitag. Lista ta z pewnością nie jest zamknięta, czekamy na ogłoszenie startu przez Krystynę Wróbel. Z informacji, które do nas docierają wynika, że z kandydowania na fotel burmistrza zrezygnował Do tej pory w lokalnej prasie zadeklarowało ubieganie się o urząd burmistrza Lędzin trzech kandydatów: Wiesław Stambrowski, Dariusz Dyrda oraz Janusz Freitag. Henryk Jurowicz. Z pewnością pojawią się chwilę przed wyborami inni kandydaci, którzy dodają kolorytu lędzińskim wyborom. Dotychczasowy burmistrz Wiesław Stambrowski skompromitowany chociażby takimi posunięciami jak zaproponowanie karnetów na basen mieszkańcom Lędzin, którzy zimą 2012 r. pozostawali, przeszło trzy tygodnie bez bieżącej wody, nie ze swojej winy, lecz zbyt płytko posadowionych wodociągów, które zamarzły podczas mrozów. Kolejną perełką w kolekcji Stam- Stambrowski był chyba jedynym burmistrzem w historii istnienia powiatu bieruńsko-lędzińskiego, którego mieszkańcy chcieli usunąć ze stanowiska drogą referendum. browskiego było wpuszczenie do Lędzin asfaltowni, której sprzedał ziemię, a następnie odkupił za cenę wyższą niż ją Drog-Bud nabył. Wisienką na torcie miała być likwidacja gimnazjum na Ziemowicie i przeniesienie go do podstawówki, co spowodowało Gdzie podział się jałowcowy skwerek w naszym mieście? protesty mieszkańców i rozpoczęcie procedury referendum. Zauważmy, że Stambrowski był chyba jedynym burmistrzem w historii istnienia powiatu bieruńsko-lędzińskiego, którego mieszkańcy chcieli usunąć ze stanowiska drogą referendum. Do tego nieprawidłowości przy budowie kanalizacji, rozkopane Lędziny i gigantyczne zarobki osób, które za ten bałagan odpowiadają: burmistrzów i prezesa partnera, podczas gdy mieszkańcy stali się liderami w powiecie w płaceniu za wodę i śmieci. Drugim kandydatem, który podobno się zastanawia, a jednocześnie rozpoczął swoją kampanię, po rekomendacji uzyskanej przez powiatowy RAŚ jest Dariusz Dyrda. Znany mieszkańcom Lędzin, a ostatnio także Bierunia, głównie z tego, że w swoich gazetach oblewa pomyjami wszystkich tych, którzy są przeciwnikami burmistrza Stambrowskiego, jego samego i jego mentorów. O ile raczej nikt w Lędzinach nie wierzy w jego zwycięstwo w wyborach na burmistrza, o tyle z pewnością RAŚ odegra pewną rolę w wyborach do powiatu. Kandydatem, o którym coraz częściej mówi się, że może zastąpić Stambrowskiego na stanowisku burmistrza jest Janusz Freitag, zwolennik likwidacji Straży Miejskiej w Lędzinach; jeden z pomysłodawców wprowadzenia zmian do Statutu Lędzin dotyczących inicjatywy uchwałodawczej mieszkańców, dającej prawo grupom lędzinian do składania projektów własnych uchwał, orędownik budżetu obywatelskiego oraz współzałożyciel Stowarzyszenia Mieszkańców Miasta Lędziny „Pod Klimontem”oraz gazety „Lędzińskie za i przeciw”. Radnym miejskim VI kadencji – dziękujemy i żegnamy! Nie ma o czym pisać. Z dużym prawdopodobieństwem można zaryzykować twierdzenie, że prawie żaden z nich nie znajdzie się w Radzie Miasta VII kadencji. Po wyborach takie osobistości jak radni Gut i Żołna po- Po wyborach takie osobistości jak radni Gut i Żołna powinny już na zawsze zniknąć z lędzińskiej sceny samorządowej. winny już na zawsze zniknąć z lędzińskiej sceny samorządowej. Pozostali niewiele zrobili, byli tylko i wyłącznie klakierami poczynań burmistrza Stambrowskiego, są więc współodpowiedzialni za wszystkie jego porażki oraz makabryczne zadłużenie naszego miasta. Przez całe czte- Niech nam nikt nie mówi o jakimkolwiek planowaniu robót w naszym mieście? ry lata wizja współpracy z takim burmistrzem i radnymi prawdopodobnie skutecznie odstraszała jakichkolwiek poważnych inwestorów, którzy mogliby zainwestować tu swoje pieniądze i dać pracę mieszkańcom Lędzin. w to, że zdobędzie wystarczającą ilość mandatów, żeby decydować o rozkładzie sił w powiecie, zwłaszcza że ogólnopolskie sondaże przedwyborcze dają tej partii zdecydowane prowadzenie. Powiat tak samo ważny… Pozostajemy wierni naszemu hasłu – NASTĘPNY STAROSTA MUSI BYĆ Z LĘDZIN! Był już starosta z Bierunia, jest z Bojszów, a Lędziny są nadal marginalizowane. Nie przyjmujemy innego wyniku wyborów. Bojszowski starosta Bednorz, za ignorowanie Lędzin przez cztery lata, musi odejść! Każdy kto mówi i pisze coś innego to zdrajca interesów Lędzin i lędzinian. Wiemy już, że odejścia Bednorza nie zapewni nam PWS (Powiatowa Wspólnota Samorządowa) oraz RAŚ (Ruch Autonomii Śląska). Radni powiatowi PWSu Barcik, Trzciński i Spyra będą stali murem za swoim bojszowskim starostą, RAŚ zaś nieoczekiwanie zapowiedział, że poprze Bednorza „bo jako gospodarz się sprawdza, brakuje mu tylko dobrych współpracowników” (SBL-Nowiny), rozumiemy więc, że to właśnie RAŚ ma mu ich zapewnić. Co zaproponuje Mariusz Żołna ze swoim Forum Pięciu Gmin nie wiemy, bo jak do tej pory milczy. Pozostaje PiS (Prawo i Sprawiedliwość) i wiara Wiemy już, że starosty z Lędzin nie zapewni nam PWS (Powiatowa Wspólnota Samorządowa) oraz RAŚ (Ruch Autonomii Śląska). Wiemy już, że Prawo i Sprawiedliwość w walce o powiat dla Lędzin będą firmować między innymi nazwiska Alojzego Palowskiego i Janusza Freitaga. Z informacji uzyskanych przez redakcję wynika, że Palowski pójdzie do wyborów z hasłem ALOJZY PALOWSKI – STAROSTA Z LĘDZIN. Batalia o powiat w Lędzinach zapowiada się zatem równie interesująco jak walka o fotel burmistrza. Zresztą po ostatnich wpadkach Bednorza i Barcika z poszerzeniem pobocza Hołdunowskiej i objazdem Ułańską, gdzie samochody brnęły przez bagno, wielu mieszkańców Lędzin zrozumiało, że odpowiedni ludzie w powiecie są równie ważni jak dobrzy gospodarze w mieście. RS www.podklimontem.pl Wrzesień 2014 7 KTO OSTRZY HAKA NA FREITAGA? Czas kampanii to czas walki wyborczej. Nie my wprowadziliśmy do Lędzin ten zwyczaj, by przedwyborczy czas zamienić nie w dyskusję o poprawie funkcjonowania miasta lecz walkę personalną, w której głównie chodzi o podważenie autorytetu i kompetencji kandydatów. Nazywanie kogoś oszustem czy nieudacznikiem to zwyczaj zaciągnięty do Lędzin przez ludzi związanych kiedyś i dzisiaj z burmistrzem Stambrowskim. Zadaniem opozycji jest krytykować władzę, zadaniem władzy zrobić wszystko, żeby opluć i sponiewierać kandydatów, którzy chcieliby przejąć władzę po wyborach. Ludzie ci przyzwyczajeni do grubej kasy, którą trzepią z naszego miasta, władzy nie chcą oddać, choćby nawet mieli zamienić kampanię wyborczą w stek kłamstw, plotek i pomówień – niestety taki mamy w Lędzinach zwyczaj. Jak wieść gminna niesie na Freitaga haki są już gotowe, szykują je popierający obecną władzę dziennikarze, którzy twierdzą, że Freitaga załatwią jedną gazetą. Zaś doradcy burmistrza Stambrowskiego (wśród nich prawdopodobnie kilku radnych) snują plany, jak tu zdyskredytować nową twarz wyborów – Janusza Freitaga? Odpowiedź jest prosta to EKOREC. Mówcie na lewo i prawo, że Freitag zadłużył spółkę! Mówcie: doprowadził ją do bankructwa! Napiszemy to w gazecie! Mówcie, że miał już swoje 5 minut? Czym tak naprawdę jest Ekorec? To spółka miejska (100 % udziałów własnościowych miasta), która została przekształcona przez Wiesława Stambrowskiego na początku swej pierwszej kadencji z zakładu budżetowego w spółkę prawa handlowego. To pokłosie byłego MPO, czyli jak to mówią niektórzy jej pracownicy „Hasie szkło i byle co”. Spółkę, która z założenia na samym początku przekształceń (komercjalizacji), spisana była na przegraną. Brak zaplecza technicznego i odpowiednio wykwalifikowanej kadry, jak również przerost administracji nie napawał optymizmem. Niektórzy radni i naczelnicy wręcz oczekiwali upadłości tej „niewygodnej” spó- Były okresy, kiedy w Ekorecu pracowało około 60 pracowników, w większości byli to mieszkańcy Lędzin. łki. Można mieć wrażenie, że było kilka osób, którym taki stan rzeczy (upadłość i sprzedaż spółki) byłby na rękę. Nikt nie wierzył, że ten twór z archaicznym sprzętem (do dziś przecież pamiętamy Żuki, którymi poruszała się ekipa Ekorecu) i jak to niektórzy do dziś mówią „ekipa z 4zmiany” nie przetrwa dłużej niż rok. Dopiero w 2008 roku, kiedy to przekazywano młodemu 33letniemu Freitagowi stery nad Ekorekiem pojawiło się światełko w tunelu. Firma by przetrwać musiała pozyskiwać nowe kontrakty oraz zmodernizować park maszynowy. Początkowo jako podwykonawca, następnie konsorcjant, jak i główny wykonawca. Spółka z firmy śmieciowej przeobraziła się w spółkę działającą nie tylko na rynku odpadów komunalnych, ale również rynku budownictwa drogowego. Zmiany były widoczne, nawet dla mieszkańców, z czym nie można dyskutować. Zaczęła inwestować w park maszynowy (zakupiono sprzęt budowlany, środki transportu oraz proste narzędzia pracy takie jak młoty pneumatyczne do robót drogowych etc.). Wszystko po to, aby móc realizować bardziej skomplikowane prace budowlane. Pierwszą poważną inwestycją była budowa al. Matki Bożej Różańcowej w Lędzinach. Kiedy firma podejmowała się tego kontraktu, po wcześniejszych negocjacjach z WPRD w Katowicach, który wygrał przetarg, jako główny wykonawca i podzlecił go Ekorecowi, wielu z niedowierzaniem patrzyło na poczynania spółki. Mówiono wówczas, że Freitag porywa się z „motyką na słońce”. Tak naprawdę, to dzięki temu kontraktowi firma utrzymała się na rynku, zapewniając tym samym pracę mieszkańcom Lędzin. Spółka stanęła na nogi i zaczęła generować zyski zapewniając usługi na wyższym poziomie w niższej cenie. Referencje otrzymane po wybudowaniu al. Matki Bożej Różańcowej stały się przepustką do dalszych kontraktów. Spółka mogła samodzielnie startować w przetargach. Oprócz budowlanki drogowej zaczęto również realizować prace związane z budową kanalizacji. Firma nabrała doświadczenia, które pozwalało jej przetrwać. Były okresy, kiedy spółka zatrudniała powyżej 60 pracowników. Freitag miał plany, by przy budowie kanalizacji w Lędzinach spółka brała czynny udział jako podwykonawca, zapewniając w ten sposób mieszkańcom pracę, jednakże okazał się ostatecznie, że nie było to na rękę władzom, więc postano- wiły zareagować, wprowadzając swojego człowieka, który zmarginalizował spółkę do tego stopnia, by móc ją tanio sprzedać. Taktyka prosta, za wszystko obwinimy Freitaga. To on zadłużył spółkę, to on ją doprowadził do bankructwa. Mamy haki, więc nie ma się czym martwić. Nieważne, że Freitag prowadząc firmę, był bezpośrednio nadzorowany przez Radę Nadzorczą (w skład której wchodziła obecna skarbnik miasta) i bezpośrednio przez burmistrza. Nieważne, że Freitag był pozytywnie oceniany przez Stambrowskiego. Freitag mówi o oszczędnościach, likwidacji niektórych stanowisk w Urzędzie Miasta, chce ograniczenia urzędniczych i prezesowskich pensji – kto zatem najgłośniej szczeka? – Ci co mają najwięcej do stracenia. Więc o co im z tym Ekorekiem chodzi? Nie wiem. Ale z pewnością coś jeszcze wymyślą, za to im przecież płacą. Psy szczekają, karawana idzie dalej. rs KRÓL ŚNIEGU – czyli felieton o tym jak w Lędzinach można zarobić na zimie, której nie było Chociaż jeszcze lato, każdy z nas powoli czuje, że zima zbliża się nieubłaganie. Najpierw dzieci idą do szkoły, potem liście zaczynają zasypywać nasze chodniki i trawniki, potem już tylko różańcowy październik, Wszystkich Świętych i… znowu będzie trzeba przeżyć najcięższy czas w roku. Dni coraz krótsze, spać się jakoś bardziej chce, no i może posypie w końcu trochę śniegu, bo każdemu marzą się białe święta. Znudzone oczekiwaniem na zabawę sanki już całkiem zakurzyły się na strychu, bo przecież ostatnia zima troszkę nas rozpieściła, kiedy ani śnieg ani mróz prawdziwy się nie zdarzył. Każdemu z nas zostało trochę więcej drewna i węgla w piwnicy, każdy z nas poczynił jakieś oszczędności. Rzeczywiście każdy z nas, oczywiście poza naszym „najdroższym burmistrzem” Stam- browskim, u niego chyba była zima stulecia, śnieg płoty przykrywał, a mróz wyrywał gwoździe z podbitkowych desek. Dlaczego? Akcja zima 2013 była jedną z najdroższych w historii Lędzin. Z kasy miasta na utrzymanie zimowe dróg gminnych przeznaczono ponad 247 tysięcy złotych, trzykrotnie więcej niż rok wcześniej. Czy tutaj jeszcze ktoś nad tym wszystkim panuje? Warto zwrócić uwagę, że zima roku 2013 była wyjątkowo łagodna i bezśnieżna. Takiej zimy jak na zdjęciu nie było, tymczasem mamy rekordowy koszt utrzymania zimowego w 2013 roku. Dlaczego? 8 www.podklimontem.pl Wrzesień 2014 PÓŁ ŻARTEM PÓŁ SERIO Felieton Partyzanta z Wyciętego Lasu NIC O NAS BEZ NAS Nic o nas bez nas… To hasło staje się coraz bardziej aktualne w Lędzinach. Mieszkańcy odnajdują powoli to, co władze miasta próbowały przez lata głęboko przed nimi ukryć, udając, że nie istnieje – prawo mieszkańców do bezpośredniego rządzenia swoim miastem. Prawo to daje możliwość głośnego wypowiadania swojego niezadowolenia z poczynań władzy, publikowania go, proponowania projektów zmian, patrzenia władzy na ręce, a przede wszystkim żądania od burmistrza i radnych, żeby głos mieszkańców był szanowany jako równoprawnych partnerów dialogu społecznego zwłaszcza przy wydawaniu pieniędzy, które i tak należą do lędzinian. Najwyższy czas się obudzić! Wybory… Ostatnie wybory do Europarlamentu pokazały jednak jak bardzo lędzińskim władzą przez ostatnie lata udało się doprowadzić do zaniku aktywności lędzinian. Świadczy o tym według mnie frekwencja wyborcza w Lędzinach, która okazała się najniższa w powiecie i wyniosła zaledwie 20,69 % uprawnionych do głosowania i była niższa od ogólnopolskiej o 3%, a od powiatowej o blisko 4%. W porównaniu do gmin, które postrzegane są jako liderzy w naszym powiecie była niższa o 9% (Bojszowy), 6% (Imielin). Ignorowani wyborcy… Lata ignorowania głosu mieszkańców przez lędzińskich burmistrzów i radnych doprowadziły do sytuacji, w której wielu z nas uwierzyło, że nasz głos nie ma żadnego znaczenia, więc po co iść na wybory. Uważam, że był to proces długotrwały i zupełnie świadomy oraz nastawiony na sukces władzy – udowadniając nam naszą bezsilność – władza rosła w siłę. Przestaliśmy się liczyć jako partnerzy dialogu, a staliśmy się tylko obserwatorami kreowanego przez kolejnych burmistrzów lędzińskiego zoo. Pomyliłby się ten, kto uważa, że to oni byli jak te tresowane małpy, którym się klaszcze, to raczej nas traktowali jak tych, którym tuż przed wyborami rzuca się banana. A my? My mamy się cieszyć… Bo nasze miasto jest nasze… Akcja referendalna, próba likwidacji straży miejskiej, inicjatywa uchwałodawcza mieszkańców oraz budżet obywatelski – to wszystko wymknęło się władzy spod kontroli. Rzucony co cztery lata podgnity banan już nam nie wystarcza – jako mieszkańcy chcemy mięć większy wpływ na to co się dzieje w naszym mieście, bo nasze miasto jest nasze! I ani Stambrowski, ani Bania, ani Gut i Żołna tego nie zmienią, choćby za obligacje kupili nawet ciężarówkę przedwyborczych bananów. Jeśli my nie pójdziemy zagłosować, kto pójdzie? Strategia władz miasta na wybory samorządowe, które odbędą się 16 listopada, wydaje się banalnie prosta. Im mniej osób pójdzie na wybory, tym dla obecnego burmistrza i radnych lepiej. Do urn uda się z pewnością tzw. elektorat urzędniczy, który zgodnie z przewidywaniami zagłosuje na Stambrowskiego. Elektorat ten jest najbardziej zdyscyplinowanym elektoratem – głosuje zawsze według zasady „szanuj szefa swego, możesz mieć gorszego”. Skoro cztery lata nic złego się nie stało i spokojnie przesiedziałem na swoim stołku – to jeśli wygra mój burmistrz, będę miał pracę przez kolejne cztery lata. Dobro miasta schodzi tutaj na dalszy plan, liczą się wyłącznie korzyści osobiste i zachowanie status quo w magistracie. Dlatego tak ważny jest głos każdego mieszkańca podczas kolejnych wyborów samorządowych. Czy mój głos wołającego o zmianę, będzie tylko głosem wołającego na pu- szczy? Jak to ładnie określają osoby związane z obecną władzą – wiecznie niezadowolonego ignoranta i malkontenta, do którego ani rozpieprzone miasto nie przemawia (przepraszam – budowa kanalizacji), ani zadłużone miasto (przepraszam, kreatywna polityka finansowa burmistrza i radnych). Zależy to wyłącznie od tego ilu mieszkańców miasta przekonam, by poszli zagłosować podczas wyborów samorządowych w listopadową niedzielę. Głosowanie dupą… Jeżeli przy kolejnych wyborach pozostaniemy w domu, urzędnicy znowu wybiorą za nas swoich radnych i swojego burmistrza. Myślenie, że jeżeli nie będziemy uczestniczyć w wyborach, to znaczy, że to nie jest nasza władza, jest błędne. Tak zwane „głosowanie dupą” przed telewizorem oznacza przede wszystkim, że jesteś za wysokimi pensjami burmistrza Stambrowskiego i innych urzędników, za dalszym marnowaniem pieniędzy na stanowisko wice- burmistrza, za niekończącym się emitowaniem obligacji i zadłużaniem miasta, powiększaniem wydatków na administrację publiczną, za pozostawieniem straży miejskiej oraz za najdroższą wodą, ściekami i śmieciami w powiecie. Idź na wybory! Oddaj swój głos! Pokażmy im siłę niezadowolonych, tak żeby oni znowu nie pokazali nam swojej siły. NIC O NAS BEZ NAS! nr 4/2014 Wydawca: Bogumiła Freitag Redakcja: 43-140 Lędziny, ul. Partyzantów 31 e-mail: [email protected] Redaktor naczelny: Robert Salwierak Druk: Polskapresse Oddział Poligrafia, drukarnia w Sosnowcu