inne spojrzenie na lędziny

Transkrypt

inne spojrzenie na lędziny
biuletyn informacyjny mieszkańców Lędzin, wrzesień 2014 r.
STAMBROWSKA
SPRAWIEDLIWOŚĆ
Budżet obywatelski już jest! Wielki sukces mieszkańców miasta, który podany jako przedwyborcza kiełbasa burmistrza Stambrowskiego, chyba nie doczeka się należytego odzewu społeczeństwa. Tak to bywa, kiedy z narzędzi obywatelskich burmistrzowie robią sobie kampanię wyborczą
– chciało by się powiedzieć – a nie mówiliśmy?
Już dzisiaj można spróbować przewidzieć, które projekty zyskają aprobatę mieszkańców i szacownej komisji, która będzie je
dopuszczać do głosowania. W Starych Lędzinach z pewnością będzie to de facto projekt
Ochotniczej Straży Pożarnej. Problem polega
jednak na tym, czy straż pożarna powinna być
dotowana z budżetu obywatelskiego, czy raczej wspomagana z gminnych środków budżetowych, np. przeznaczonych na bezpieczeństwo. Środki te są jednak bezmyślnie roztrwaniane na priorytetową dla burmistrza
i radnych VI kadencji straż miejską.
Tymczasem każdy lędziński projekt
zgłoszony do walki o pieniądze z budżetu
obywatelskiego musi przegrać z projektem
straży pożarnej, a choćby dlatego, że to
właśnie ona plasuje się obok policji na najwyższym miejscu w sondażach jako instytucja, do której mieszkańcy Lędzin mają największe zaufanie. Zapracowali na nie podczas powodzi, pożarów czy ubiegłorocznego
gradobicia.
Czy podobnie jak inne „szlachetne pomysły” również i budżet obywatelski w Lędzinach zostanie opatrzony określeniem
WYPATRZONY? Zwłaszcza, że wśród mieszkańców Lędzin kontrowersje wzbudziła
kwota 250 tysięcy, którą burmistrz Stambrowski i radni przeznaczyli na podział pomiędzy trzy okręgi:
Okręg nr 1 – Górki-Goławiec
Okręg nr 2 – Lędziny
Okręg nr 3 – Hołdunów.
Urzędowe media krzyczą głośnymi tytułami – ćwierć miliona dla mieszkańców,
zapominają jednak dodać – ćwierć miliona
dla prezesa Partnera, a może jeszcze bardziej uczciwie milion złotych dla 6 ludzi na
kierowniczych stołkach w magistracie –
ćwierć miliona dla pozostałych 16 tysięcy
mieszkańców Lędzin.
INNE SPOJRZENIE
NA LĘDZINY
O TYM PRZECZYTASZ
TYLKO U NAS!
UWAGA! DZIKI
PRZY PRZEDSZKOLU!
Czy jesteśmy o krok
od tragedii?
- czytaj str. 2
PŁACIMY IM KROCIE,
CZY ODDAJĄ
W ROBOCIE? Część II
Ile można dostać
podwyżki u burmistrza
Stambrowskiego?
- czytaj str. 3
CZŁONKOWIE
I SYMPATYCY
STOWARZYSZENIA
MIESZKAŃCÓW
MIASTA LĘDZINY
„POD KLIMONTEM”
MIELI SWOJE
SPOTKANIE, o czym
dyskutowali, relacjonuje
nam JANUSZ FREITAG
w rozmowie
z Renatą Miernik
- czytaj str.4
MAMY NAPRAWDĘ
PIĘKNE
PRZEDSZKOLA
– SZKODA, ŻE NIE DLA
WSZYSTKICH
– O PRZEDSZKOLACH
STAMBROWSKIEGO
SŁÓW KILKA
Prawie ćwierć miliona
dla mieszkańców
Prawie ćwierć miliona
dla prezesa
Każdy z nas mieszkańców Lędzin może
zdecydować tak naprawdę tylko o ok. 20 złotych, tyle przypada bowiem na jednego lędzinianina w stambrowskim budżecie obywatelskim. Tymczasem do kieszeni pełniących
władzę w naszym mieście i spółkach miejskich wpadają rocznie setki tysięcy złotych.
Czy tak ma wyglądać przez kolejne cztery lata nasze miasto? Czy dalej będziemy
się zgadzać na rządy stambrowskiej sprawiedliwości?
Rozpasani państwo na gminie przez
dwie kadencje rządów burmistrza Stambrowskiego zdążyli nas przyzwyczaić jak
wygląda owa stambrowska sprawiedliwość
– dzielimy po równo: nam wszystko,
a wam…. to co zostanie.
rs
Mieszkańcom naszego miasta bardzo dziękujemy za współpracę i nadesłane materiały.
Cieszymy się, że jesteście nie tylko czytelnikami, ale również współtwórcami tej gazety.
Jeżeli dzieje się w Waszej okolicy coś, czym chcielibyście się podzielić z innymi
mieszkańcami, uważacie, że warto przedstawić Wasz problem,
nadsyłajcie informacje pod adres:
[email protected]
www.podklimontem.pl
- czytaj str. 5
KOGO ZRZUCISZ
ZE STOŁKA?
- czytaj str. 6
KTO OSTRZY HAKA
NA FREITAGA?
- czytaj str. 7
KRÓL ŚNIEGU
– czyli felieton o tym
jak w Lędzinach można
zarobić na zimie,
której nie było
- czytaj str. 7
NIC O NAS BEZ NAS
– Felieton Partyzanta
z Wyciętego Lasu
- czytaj str.8
2
www.podklimontem.pl
Wrzesień 2014
Kampania wrześniowa na Smardzowicach
Władze miasta zafundowały mieszkańcom Smardzowic, w tym dzieciom rozpoczynającym rok szkolny,
nie lada wyzwanie komunikacyjne. Z pierwszym września, rozpoczęto na ulicy Ułańskiej intensywne
prace budowlane, które całkowicie sparaliżowały ruch pieszych w tym rejonie, stwarzając dla mieszkańców zagrożenie (szczególnie dzieci rozpoczynających rok szkolny).
Dlaczego nie przyśpieszono prac na
Ułańskiej w sierpniu, kiedy to dzieci
były na wakacjach? Dlaczego mieszkańcy ul. Kopalnianej od roku czekają na odwodnienie i położenie nakładki
asfaltowej? Dlaczego nie wykonano
tam kanalizacji deszczowej? Co z ulicą
Miłą? Nie wspomnę już o ogrodzeniu
przy byłej posesji państwa Hofman,
która to sprawa już dawno miała być załatwiona. Wszystko jednoznacznie
wskazuje, że pan radny (honorowy prezes klubu sportowego MKS Lędziny),
nie sprawdził się na Smardzowicach jako kandydat godny zaufania. Czyżby
interesy klubu wygrały z interesami
okręgu wyborczego? Przypomnę tylko,
że ktoś, kto stracił zaufanie w oczach
swoich wyborców, będzie musiał mocno
się napracować, aby zdobyć kredyt zaufania na następną kadencję. Czy tak się
stanie? Moim zdaniem jest to bardzo
wątpliwe.
WYBORCA
ZE SMARDZOWIC
Cierpliwość mieszkańców dzielnicy
Smardzowice została nadszarpnięta do
granic wytrzymałości. Organizacyjnie
roboty na tym terenie budzą wiele kontrowersji od kilku miesięcy. Niezałatwiona od roku sprawa ulicy Kopalnianej, wstrzymanie robót na ulicy Miłej
i Oficerskiej, kontrowersyjny objazd
przez ulicę Ułańską, a na sam koniec
rozpoczęcie intensywnych prac we
wrześniu, kiedy to dzieci rozpoczęły rok
szkolny. Czyżby radny dzielnicy Smardzowice nie był traktowany poważnie
przez burmistrza, albo może brakuje
mu konsekwencji w działaniu na rzecz
swojego okręgu wyborczego? Należy
przy tym podkreślić, że radny nie należy do grupy opozycyjnej i jest zwolennikiem polityki burmistrza. Czyżby myślał, że wystarczy mu kilka złotych od
Stambrowskiego na zorganizowanie festynu na Smardzowicach, by wygrać
kolejne wybory? Pytania można by
mnożyć. Dlaczego na Smardzowicach
prace ślimaczą się w nieskończoność?
UWAGA! DZIKI PRZY PRZEDSZKOLU!
Czy jesteśmy o krok od tragedii?
Wielokrotnie podkreślaliśmy, że lokalizacja przedszkola przy ulicy Stadionowej w budynku MKSu, delikatnie mówiąc, jest niefortunna. Okolica ta była
kiedyś i nadal jest niebezpieczna. Nikt
racjonalnie myślący nie umieszcza
przedszkola w lesie – daleko od zabudowań mieszkalnych, przystanków, w okolicy mało uczęszczanej przez ludzi.
Kiedy poruszaliśmy temat lokalizacji przedszkola zarzucano nam, że jedyne co potrafimy to narzekać, a nasze artykuły są skrajnie nieobiektywne i podważają zasługi burmistrza Stambrowskiego. Tymczasem przedstawialiśmy
w nich nie tylko nasze zdanie, ale
przede wszystkim nagłaśnialiśmy wątpliwości mieszkańców Lędzin, które do
nas docierały. Naszym priorytetem
przemawiającym za inną lokalizacją
przedszkola było zawsze tylko i wyłącznie bezpieczeństwo dzieci i ich opiekunów!
Właśnie zostaliśmy poproszeni o interwencję przez rodziców dzieci, którzy
odprowadzają swoje pociechy do przedszkola przy ulicy Stadionowej. Kilkakrotnie na drodze prowadzącej do przedszkola widziany był dzik. Prawdopodobnie zwabił go tu zapach pojemników na
odpady, które są dla niego obietnicą żeru, ponadto w okolicy rośnie wiele dębów, których żołędzie zwykle zwabiają
dziki. Według osób relacjonujących zdarzenie działo się to około godziny 16, kiedy rodzice odbierali swoje dzieci z przedszkola.
Nikogo nie trzeba ostrzegać przed tymi zwierzętami, zwłaszcza że są to zwierzęta dzikie i uważane przez myśliwych
za niebezpieczne i często nieprzewidywalne.
Dziki w rejonie przedszkola są problemem, który natychmiast trzeba rozwiązać, zagrażają bowiem bezpieczeństwu
poruszających się tam dzieci i ich opiekunów. Zwłaszcza, że dni stają się coraz
krótsze i za miesiąc po 16 będzie zapadał
już półmrok, spotkanie z dzikim zwierzęciem może być wówczas szczególnie niebezpieczne.
Żądamy zatem od burmistrza i radnych, którzy tak entuzjastycznie podchodzili do lokalizacji przedszkola w lesie, zapewnienia bezpieczeństwa dzieciom i ich opiekunom oraz odpowiedzi
na następujące pytania:
– Co zamierzają zrobić z dzikami?
– Czy w lesie zostały rozłożone szczepionki przeciwko wściekliźnie dla lisów,
których w tym rejonie jest bardzo dużo?
– Jakie środki budżetowe przewidziano na odkomarzanie terenu i zabezpieczenie go np. przed kleszczami?
– Czy jest to możliwe, że strażnicy
miejscy, dla których parking przy base-
nie jest jednym z „ulubionych” miejsc
nie informowali dotychczas władz miasta
o jakichkolwiek zagrożeniach?
Jednocześnie prosimy naszych decydentów o nie „zwalanie” winy za ten stan
rzeczy na nadleśnictwo, czy inne niezidentyfikowane jednostki. Jeżeli umieszcza się przedszkole w lesie, to trzeba
www.podklimontem.pl
liczyć się z dzikimi zwierzętami, skoro
wcześniej nie liczyliście się z mieszkańcami i ich zdaniem na temat lokalizacji
przedszkola. Panie burmistrzu, szanowni radni, tą decyzją staliście się w pełni
odpowiedzialni za bezpieczeństwo przedszkolaków z ulicy Stadionowej.
rs
www.podklimontem.pl
3
Wrzesień 2014
PŁACIMY IM KROCIE,
CZY ODDAJĄ W ROBOCIE? Część II
Ile można dostać podwyżki u burmistrza Stambrowskiego?
!
Ostrzegamy ludzi o słabych nerwach, kwoty przedstawione w tym artykule
są drastycznie nieprzyzwoite – oglądasz je na własną odpowiedzialność
!
W 2013 r. burmistrz Stambrowski zarobił w Lędzinach
o 24 tysiące więcej niż w roku 2012.
Nie minęły wśród naszych czytelników jeszcze emocje po opublikowaniu
w Lędzińskim za i przeciw lędzińskiego
rankingu zarobków [Ile można zarobić
u burmistrza Stambrowskiego], a już
sensacja goni sensację. Właśnie ukazało
się oświadczenie majątkowe burmistrza
Stambrowskiego za rok 2013.
W poprzednim numerze naszej gazety umieściliśmy w rankingu zarobków
dochód burmistrza za rok 2012, nie dysponowaliśmy bowiem oświadczeniem
majątkowym za rok 2013. Nie przypuszczaliśmy wówczas, że kolejne oświadczenie naszego „najdroższego burmistrza” tak bardzo nas zadziwi.
Okazuje się, że burmistrz Wiesław Stambrowski, który w roku
2012 zarobił 159 268,08
złotych, w roku 2013 zarobił o 24 tysiące złotych więcej tzn.
183 846,10 złotych.
szcze zwykła podwyżka? Czy
może przypomina to raczej
przedwyborczy skok na kasę?
Stambrowski i radni biorą
kolejne pożyczki i emitują obligacje na kilkanaście milionów złotych, zadłużając nasze miasto na następne lata.
Czy wzrost zarobków o 24 tyś.
zł w warunkach katastrofalnego zadłużenia miasta to je-
Z czego wynika wzrost zarobków
Stambrowskiego możemy się tylko domyślać...
Czy na wzrost zarobków burmistrza
Stambrowskiego miała może wpływ
przegrana sprawa z Drog-Budem i odkupienie działki przy S-1 drożej niż miasto
ją sprzedało? Czy może rozkopanie Lędzin bez ładu i składu pod pretekstem
budowy kanalizacji? A może podwyżka
jest nagrodą za złe zabezpieczenie Klimonta i groźbę zabudowania wzgórza?
Co takiego wydarzyło się w roku 2013, że
burmistrz zarobił więcej? Podkreślić
warto, że radni musieli wiedzieć o tej
podwyżce!
Nie tylko Stambrowski…
Zdziwiłby się ten, kto pomyślałby, że
te 24 tyś. zł to rekordowa podwyżka zarobków w lędzińskim magistracie. Pobieżna
analiza oświadczeń majątkowych pozwala
zauważyć, że w roku 2009 wraz z objęciem
nadzoru nad targowiskiem miejskim jego
kierownik uzyskał podwyżkę swojej pensji w wysokości 34 tysięcy zł rocznie.
Zaś jego syn, prezes „Partnera”, w 2010
otrzymał rekordową podwyżkę w wysokości przeszło 80 tysięcy zł na rok. Warto
zauważyć, że ta podwyżka pensji miała
miejsce w ostatnim roku pierwszej kadencji rządów burmistrza Stambrowskiego w Lędzinach.
O ile wzrosną zarobki tych panów,
gdy na kolejną kadencję burmistrzem
zostanie wybrany Wiesław Stambrowski? O tym i innych sprawach możesz zadecydować już 16 listopada 2014 r.
Mieszkaniec Lędzin pracujący za najniższą krajową na roczną pensję prezesa Partnera
musiałby pracować przez około 12 lat.
Czy tak mają wyglądać przez kolejne 4 lata Twoje Lędziny?
www.podklimontem.pl
4
www.podklimontem.pl
Wrzesień 2014
CZŁONKOWIE I SYMPATYCY STOWARZYSZENIA MIESZKAŃCÓW
MIASTA LĘDZINY „POD KLIMONTEM” MIELI SWOJE SPOTKANIE,
o czym dyskutowali, relacjonuje nam JANUSZ FREITAG
w rozmowie z Renatą Miernik
W piątek 5 września członkowie i sympatycy Stowarzyszenia „Pod Klimontem” mieli swoje spotkanie.
Rozmawiali o dotychczasowej pracy Stowarzyszenia oraz planach na przyszłość. Nie zabrakło dyskusji
nad tym, co najważniejsze dla mieszkańców Lędzin, a mianowicie o stanie naszego miasta i o tym, co
powinno się w nim zmienić po najbliższych wyborach samorządowych.
– Jak członkowie Stowarzyszenia
„Pod Klimontem” oceniają swoją dotychczasową działalność?
Janusz Freitag – Było ich wiele. Pensja burmistrza powinna zostać obniżona o minimum 30 tysięcy złotych rocznie. Stanowisko wiceburmistrza powinno zostać zlikwidowane. Miasto zaoszczędziłoby w ten sposób kwotę 130
000 rocznie. To czysto polityczne stanowisko, jest Lędzinom niepotrzebne.
Najczęściej wymienianym rozwiązaniem była likwidacja straży miejskiej.
Utrzymanie straży miejskiej kosztuje
nasze miasto około 360.000 rocznie. Wysokie pensje pani sekretarz, skarbnik,
oraz dyrektora MZOZ powinny zostać
urealnione. Również absurdalna pensja, jaka wydawana jest na utrzymanie
stanowiska prezesa „Partnera”, czyli
około ćwierć miliona złotych, powinna
zostać obniżona i dostosowana do pensji burmistrza.
Janusz Freitag – Przez ostatni rok
udało się w Lędzinach zainicjować
kilka ważnych pomysłów. Wśród nich
wymienić warto dyskusję z radnymi
miejskimi na tematy likwidacji straży miejskiej, wpisanie do Statutu
Miasta inicjatywy uchwałodawczej
mieszkańców, to my rozpoczęliśmy
dyskusję na temat budżetu obywatelskiego, uczestniczyliśmy w konsultacjach społecznych oraz projekcie dotyczącym komunikacji powiatu z mieszkańcami – powiatowe konsultacje
NA-PRAWDĘ.
– A co członkowie Stowarzyszenia sądzą o aktualnym stanie miasta?
– Poruszaliście również kwestie bezpieczeństwa w mieście?
Janusz Freitag – Przedwyborcze
inwestycje, którymi w swoich mediach
chwali się Wiesław Stambrowski, będziemy spłacać przez następne lata.
Niebezpieczna spirala zadłużenia jest
na poziomie niedopuszczalnym i dalsze prowadzenie takiej polityki może
doprowadzić do katastrofalnej sytuacji finansowej naszego miasta. Najgorsze, że nie znamy przecież całkowitej
kwoty zobowiązań finansowych Lędzin, te które podają radni i burmistrz
są prawdopodobnie zaniżane przed
wyborami, a spora część płatności została przesunięta na sam koniec roku.
Każdy widzi, że najwyższy czas na
zmiany w Lędzinach. Dlatego tak ważne jest, by mieszkańcy nie zignorowali
przywileju, jakim jest udział w listopadowych wyborach, szczególnie teraz,
kiedy zmiany są potrzebne. Lędzinianie powinni pokazać frekwencją wyborczą jak bardzo zależy im na naszym
mieście.
– Jakie wyjście z tej sytuacji widzą
członkowie stowarzyszenia?
Janusz Freitag – Tylko racjonalne
i przemyślane gospodarowanie środkami pozwoli naszemu miastu spłacać zobowiązania i zapewnić mieszkańcom
wysoki poziom usług publicznych oraz
rozwijać Lędziny. Dlatego potrzebne są
oszczędności.
Janusz Freitag – W Lędzinach powinien powstać kompleksowy monitoring
miasta dzięki czemu poprawi się bezpieczeństwo w miejscach publicznych,
w pobliżu placówek oświatowych
i miejscach zagrożonych przestępczością.
Zwiększone powinny być miejskie
wydatki na funkcjonowanie Ochotniczej Straży Pożarnej w Lędzinach
o 100%. Ponadto bardzo interesujący
jest pomysł powołania do życia w Lędzinach „biura bezpłatnych porad prawnych”, skierowanego do osób, dla
których barierą była i jest wysoka odpłatność za pomoc zawodowego prawnika.
– Jakie plany na przyszłość? Czy Stowarzyszenie wystąpi z jakimiś nowymi
inicjatywami?
– O jakich oszczędnościach mówiliście, na kim one miałyby się skupić?
Janusz Freitag – Na pewno nie na
mieszkańcach miasta. Za dużo pieniędzy
wydawanych jest na pensje burmistrzów
oraz innych pełniących wysokie stanowiska w Urzędzie Miasta. Posiadamy
nadmiernie rozbudowaną administrację, która jest jedną z najdroższych w na-
szym kraju. Wydawanie takich pieniędzy
na utrzymanie administracji, w czasie,
kiedy na każdą realizowaną inwestycje
burmistrz sięga po kredyt, to skrajna
nieodpowiedzialność. Pensje burmistrza
i urzędników powinny zostać urealnione.
– Panie Januszu, czy członkowie stowarzyszenia wymieniali jakieś konkretne rozwiązania?
Janusz Freitag – Tak, chcielibyśmy
zainteresować mieszkańców, a także
nowe władze miasta, takim narzędziami partycypacyjnymi jak „inicjatywy
lokalne”. To niezwykle ciekawy pomysł,
który z pewnością w Lędzinach znalazłby swoich zwolenników.
– Dziękuję za rozmowę.
Zapraszamy mieszkanców Lędzin do odwiedzenia naszej strony internetowej
www.podklimontem.pl
www.podklimontem.pl
Wrzesień 2014
5
MAMY NAPRAWDĘ PIĘKNE PRZEDSZKOLA
– SZKODA, ŻE NIE DLA WSZYSTKICH
– O PRZEDSZKOLACH STAMBROWSKIEGO SŁÓW KILKA
Przeszło 8 milionów złotych wydane na lędzińskie przedszkola przez dwie kadencje Stambrowskiego nie rozwiązały żadnego problemu. Chociaż piękne i nowoczesne nadal nie zapewniają
miejsca dla naszych pociech – skarżą się rodzice nie przyjętych do przedszkola trzylatków.
Przed wyborami w roku 2010
oddano do użytkowania wyremontowane przedszkole w Hołdunowie, remont pochłonął zawrotną kwotę prawie 4 milionów
złotych. Pierwotnie pieniądze te
pochodzić miały z dotacji unijnych, ale jak to zwykle w Lędzinach bywa przeszły nam obok
nosa. Za remont przedszkola,
które miało być obok remontu
Biblioteki Publicznej w Lędzinach, przepustką Stambrowskiego do drugiej kadencji zapłacić musiało miasto, zaciągając
zobowiązania. Tę olbrzymią
kwotę, za którą wówczas można
było wybudować nowe przedszkole Stambrowski wydał na remont. Chociaż przedszkole obok
targu po remoncie mogło przyjąć
znacznie więcej przedszkolaków
„problem trzylatków”, dla których brakło miejsca w przedszkolu pozostał.
Przez kolejne lata burmistrz
Stambrowski mamił nas obietnicami o nowym nowoczesnym
przedszkolu. Mieszkańcy Lędzin
oczekiwali przedszkola z prawdziwego zdarzenia, które miało być
umiejscowione obok Szkoły Podstawowej nr 1 w Lędzinach. Jeszcze dwa lata temu niektórzy lędzińscy radni wymachiwali podczas spotkań z mieszkańcami projektem przebudowy SP nr 1 i wizją przedszkola na przeszło 200
dzieci. Tymczasem było to tylko
mydlenie oczu, Stambrowski od
początku wiedział, że przedszkole
będzie w lesie, a zagubiony wśród
drzew, oddalony od przystanków
i powoli niszczejący budynek
MKSu będzie miejscem zabaw
przedszkolaków. Stambrowski
wybrał kolejny remont, który pochłonął blisko 5 milionów złotych.
Jak już pisaliśmy, za te pieniądze
można było wybudować nowe
parterowe przedszkole w dowolnej lokalizacji.
W ciągu ostatnich dwóch kadencji burmistrz Stambrowski
wyremontował dwa przedszkola
za to mu brawa. Przedszkola są
naprawdę piękne, zwłaszcza to
nowo otwarte przy ulicy Stadio-
nowej. Szkoda tylko, że te remonty niczego nie załatwiły.
Ogólnie znana zasada mówi, że
szkoły i przedszkola buduje się
na jutro, tymczasem przedszkola Stambrowskiego nie są nawet na dziś, ponieważ nie zapewniają miejsca dla wszystkich
chętnych dzieci. Chociaż dyrektorki przedszkoli chciałyby przyjąć wszystkie chętne maluchy,
nie pozwalają im na to warunki
lokalowe.
– Moje trzyletnie dziecko nie
zostało przyjęte w tym roku do
przedszkola
w
Lędzinach.
W czym jest gorsze od swoich rówieśników? Według urzędników
jedynie tym, że moja żona pozostaje chwilowo bez stałego zatrudnienia, więc ma wystarczająco dużo czasu, żeby zajmować się
dzieckiem. Nie wszyscy mają takie szczęście jak pracownice administracji publicznej, które po
urlopie macierzyńskim wracają
na swoje dawne stanowisko pracy. Powrót do pracy po urlopie
macierzyńskim w prywatnej firmie najczęściej kończy się zwolnieniem – tłumaczy nam pan
Aleksander. W dzisiejszych czasach poszukiwanie pracy nie polega na siedzeniu w domu i oczekiwaniu na ofertę z Urzędu Pracy, tylko na aktywnym poszukiwaniu zatrudnienia. Poszukiwanie pracy polega na ciągłym dokształcaniu, wysyłaniu setek CV,
przejściu przez kilkadziesiąt rozmów kwalifikacyjnych, a często
nawet na odbyciu bezpłatnego
www.podklimontem.pl
stażu. Kiedy w końcu dostaje się
szansę, okazuje się, że trzeba
z oferty pracy zrezygnować, bo
kilka miesięcy wcześniej ktoś zadecydował, że moje dziecko nie
zasługuje na przyjęcie do przedszkola – dodaje pan Aleksander.
Dlaczego w Lędzinach burmistrz Stambrowski remontuje
przedszkola traktując je jako
przepustkę do następnej kadencji, a nie jak miejsca, które zapewnią opiekę i edukację dla wszy-
stkich chętnych maluchów dziś
i w kolejnych latach?
Najprawdopodobniej wybudowanie nowego przedszkola, które miałoby tylko dwie sale więcej
niż w wyremontowanym budynku
MKSu rozwiązałoby w Lędzinach
problem podziału dzieci na lepsze
i gorsze, na te, które zasługują na
przedszkole i te, dla których miejsca w przedszkolu brak.
Stambrowski przez dwie kadencje swoich rządów nie roz-
wiązał w Lędzinach żadnego
problemu od początku do końca.
Zabiera się za coś, wydaje olbrzymie pieniądze, a problem
pozostaje. Kanalizacja jest, ale
nie wszędzie. Wymienił część
wodociągów, a i tak płacimy najwięcej w powiecie za wodę.
Piękne przedszkola są, a miejsca w nich dla dzieci brak.
Czy tak postępuje dobry gospodarz miasta?
rs
Bubel na ulicy Karłowicza?
Do redakcji „Lędzińskiego za i przeciw” wpłynęło pismo jednego z mieszkańców
ulicy Karłowicza, który zirytowany jakością prac odtworzeniowych, postanowił zgłosić problem naszej redakcji.
Zdecydowaliśmy, że osobiście
podjedziemy pod wskazane
miejsce. Rzeczywiście jakoś
wykonanych prac budzi wiele
wątpliwości, co przedstawiamy na zamieszczonym zdjęciu. Jezdnia zaniżona o kilka
centymetrów oraz nierówności krawędzi łączącej drogę
z ogrodzeniem. Patrząc na jakość wykończenia, nasuwa
się pytanie kto odebrał tą robotę? Mamy nadzieję, że po
tym artykule osoby odpowiedzialne za odbiór prac zainteresują się tym tematem i doprowadzą do przywrócenia
stanu pierwotnego.
6
www.podklimontem.pl
Wrzesień 2014
KOGO ZRZUCISZ ZE STOŁKA?
– felieton subiektywny
Wybory do samorządów gminnych i powiatów zostały rozpisane na 16 listopada. Od 27 sierpnia rozpoczęła się więc oficjalnie kampania wyborcza. Chociaż jeszcze jej nie widać na ulicach, bo i plakatów
i banerów mało, to z pewnością wraz ze zbliżaniem się do finałowej rozgrywki będzie ich przybywać. Po
czterech latach przerwy znowu będziemy mogli wybierać burmistrzów, radnych miejskich i powiatowych.
Kandydaci…
Do tej pory w lokalnej prasie zadeklarowało ubieganie się
o urząd burmistrza Lędzin
trzech kandydatów: Wiesław
Stambrowski, Dariusz Dyrda
oraz Janusz Freitag. Lista ta
z pewnością nie jest zamknięta,
czekamy na ogłoszenie startu
przez Krystynę Wróbel. Z informacji, które do nas docierają
wynika, że z kandydowania na
fotel burmistrza zrezygnował
Do tej pory w lokalnej prasie zadeklarowało ubieganie się
o urząd burmistrza
Lędzin trzech kandydatów: Wiesław
Stambrowski, Dariusz Dyrda oraz Janusz Freitag.
Henryk Jurowicz. Z pewnością
pojawią się chwilę przed wyborami inni kandydaci, którzy dodają kolorytu lędzińskim wyborom.
Dotychczasowy burmistrz
Wiesław Stambrowski skompromitowany chociażby takimi posunięciami jak zaproponowanie
karnetów na basen mieszkańcom Lędzin, którzy zimą 2012 r.
pozostawali, przeszło trzy tygodnie bez bieżącej wody, nie ze
swojej winy, lecz zbyt płytko posadowionych wodociągów, które
zamarzły podczas mrozów. Kolejną perełką w kolekcji Stam-
Stambrowski był
chyba jedynym burmistrzem w historii
istnienia powiatu
bieruńsko-lędzińskiego, którego mieszkańcy chcieli usunąć ze stanowiska
drogą referendum.
browskiego było wpuszczenie do
Lędzin asfaltowni, której sprzedał ziemię, a następnie odkupił
za cenę wyższą niż ją Drog-Bud
nabył. Wisienką na torcie miała
być likwidacja gimnazjum na
Ziemowicie i przeniesienie go do
podstawówki, co spowodowało
Gdzie podział się jałowcowy skwerek w naszym mieście?
protesty mieszkańców i rozpoczęcie procedury referendum.
Zauważmy, że Stambrowski był
chyba jedynym burmistrzem
w historii istnienia powiatu bieruńsko-lędzińskiego, którego
mieszkańcy chcieli usunąć ze
stanowiska drogą referendum.
Do tego nieprawidłowości przy
budowie kanalizacji, rozkopane
Lędziny i gigantyczne zarobki
osób, które za ten bałagan odpowiadają: burmistrzów i prezesa
partnera, podczas gdy mieszkańcy stali się liderami w powiecie
w płaceniu za wodę i śmieci.
Drugim kandydatem, który
podobno się zastanawia, a jednocześnie rozpoczął swoją
kampanię, po rekomendacji
uzyskanej przez powiatowy
RAŚ jest Dariusz Dyrda. Znany
mieszkańcom Lędzin, a ostatnio
także Bierunia, głównie z tego,
że w swoich gazetach oblewa pomyjami wszystkich tych, którzy
są przeciwnikami burmistrza
Stambrowskiego, jego samego
i jego mentorów. O ile raczej
nikt w Lędzinach nie wierzy
w jego zwycięstwo w wyborach
na burmistrza, o tyle z pewnością RAŚ odegra pewną rolę
w wyborach do powiatu.
Kandydatem, o którym coraz częściej mówi się, że może
zastąpić Stambrowskiego na
stanowisku burmistrza jest Janusz Freitag, zwolennik likwidacji Straży Miejskiej w Lędzinach; jeden z pomysłodawców
wprowadzenia zmian do Statutu
Lędzin dotyczących inicjatywy
uchwałodawczej mieszkańców,
dającej prawo grupom lędzinian
do składania projektów własnych uchwał, orędownik budżetu obywatelskiego oraz współzałożyciel Stowarzyszenia Mieszkańców Miasta Lędziny „Pod
Klimontem”oraz gazety „Lędzińskie za i przeciw”.
Radnym miejskim VI kadencji
– dziękujemy i żegnamy!
Nie ma o czym pisać. Z dużym
prawdopodobieństwem
można zaryzykować twierdzenie,
że prawie żaden z nich nie znajdzie się w Radzie Miasta VII kadencji. Po wyborach takie osobistości jak radni Gut i Żołna po-
Po wyborach takie
osobistości jak radni
Gut i Żołna powinny
już na zawsze zniknąć z lędzińskiej sceny samorządowej.
winny już na zawsze zniknąć
z lędzińskiej sceny samorządowej. Pozostali niewiele zrobili,
byli tylko i wyłącznie klakierami
poczynań burmistrza Stambrowskiego, są więc współodpowiedzialni za wszystkie jego porażki
oraz makabryczne zadłużenie
naszego miasta. Przez całe czte-
Niech nam nikt nie mówi o jakimkolwiek planowaniu robót w naszym mieście?
ry lata wizja współpracy z takim
burmistrzem i radnymi prawdopodobnie skutecznie odstraszała
jakichkolwiek poważnych inwestorów, którzy mogliby zainwestować tu swoje pieniądze i dać
pracę mieszkańcom Lędzin.
w to, że zdobędzie wystarczającą
ilość mandatów, żeby decydować o rozkładzie sił w powiecie,
zwłaszcza że ogólnopolskie sondaże przedwyborcze dają tej partii zdecydowane prowadzenie.
Powiat tak samo ważny…
Pozostajemy wierni naszemu
hasłu
–
NASTĘPNY
STAROSTA
MUSI
BYĆ
Z LĘDZIN! Był już starosta
z Bierunia, jest z Bojszów, a Lędziny są nadal marginalizowane. Nie przyjmujemy innego wyniku wyborów. Bojszowski starosta Bednorz, za ignorowanie
Lędzin przez cztery lata, musi
odejść! Każdy kto mówi i pisze
coś innego to zdrajca interesów
Lędzin i lędzinian. Wiemy już,
że odejścia Bednorza nie zapewni nam PWS (Powiatowa
Wspólnota Samorządowa) oraz
RAŚ (Ruch Autonomii Śląska).
Radni powiatowi PWSu Barcik,
Trzciński i Spyra będą stali murem za swoim bojszowskim starostą, RAŚ zaś nieoczekiwanie
zapowiedział, że poprze Bednorza „bo jako gospodarz się
sprawdza, brakuje mu tylko
dobrych
współpracowników”
(SBL-Nowiny), rozumiemy więc,
że to właśnie RAŚ ma mu ich zapewnić. Co zaproponuje Mariusz
Żołna ze swoim Forum Pięciu
Gmin nie wiemy, bo jak do tej
pory milczy. Pozostaje PiS (Prawo i Sprawiedliwość) i wiara
Wiemy już, że starosty z Lędzin nie zapewni nam PWS (Powiatowa Wspólnota
Samorządowa) oraz
RAŚ (Ruch Autonomii Śląska).
Wiemy już, że Prawo i Sprawiedliwość w walce o powiat dla Lędzin będą firmować między innymi nazwiska Alojzego Palowskiego i Janusza Freitaga. Z informacji uzyskanych przez redakcję wynika, że Palowski pójdzie do wyborów z hasłem
ALOJZY PALOWSKI – STAROSTA Z LĘDZIN.
Batalia o powiat w Lędzinach zapowiada się zatem równie interesująco jak walka o fotel burmistrza. Zresztą po ostatnich wpadkach Bednorza i Barcika z poszerzeniem pobocza
Hołdunowskiej i objazdem
Ułańską, gdzie samochody
brnęły przez bagno, wielu mieszkańców Lędzin zrozumiało, że
odpowiedni ludzie w powiecie
są równie ważni jak dobrzy gospodarze w mieście.
RS
www.podklimontem.pl
Wrzesień 2014
7
KTO OSTRZY HAKA NA FREITAGA?
Czas kampanii to czas walki wyborczej. Nie my wprowadziliśmy do Lędzin ten zwyczaj, by przedwyborczy czas zamienić nie w dyskusję o poprawie funkcjonowania miasta lecz walkę personalną,
w której głównie chodzi o podważenie autorytetu i kompetencji kandydatów. Nazywanie kogoś
oszustem czy nieudacznikiem to zwyczaj zaciągnięty do Lędzin przez ludzi związanych kiedyś
i dzisiaj z burmistrzem Stambrowskim. Zadaniem opozycji jest krytykować władzę, zadaniem
władzy zrobić wszystko, żeby opluć i sponiewierać kandydatów, którzy chcieliby przejąć władzę po wyborach. Ludzie ci przyzwyczajeni do grubej kasy, którą trzepią z naszego miasta, władzy nie chcą oddać,
choćby nawet mieli zamienić kampanię wyborczą w stek kłamstw, plotek i pomówień – niestety taki
mamy w Lędzinach zwyczaj.
Jak wieść gminna niesie na
Freitaga haki są już gotowe, szykują je popierający obecną władzę dziennikarze, którzy twierdzą, że Freitaga załatwią jedną
gazetą. Zaś doradcy burmistrza
Stambrowskiego (wśród nich
prawdopodobnie kilku radnych)
snują plany, jak tu zdyskredytować nową twarz wyborów – Janusza Freitaga?
Odpowiedź jest prosta to
EKOREC. Mówcie na lewo i prawo, że Freitag zadłużył spółkę!
Mówcie: doprowadził ją do bankructwa! Napiszemy to w gazecie! Mówcie, że miał już swoje
5 minut?
Czym tak naprawdę jest
Ekorec? To spółka miejska (100
% udziałów własnościowych miasta), która została przekształcona
przez Wiesława Stambrowskiego
na początku swej pierwszej kadencji z zakładu budżetowego
w spółkę prawa handlowego. To
pokłosie byłego MPO, czyli jak
to mówią niektórzy jej pracownicy „Hasie szkło i byle co”. Spółkę, która z założenia na samym
początku przekształceń (komercjalizacji), spisana była na przegraną. Brak zaplecza technicznego i odpowiednio wykwalifikowanej kadry, jak również przerost administracji nie napawał
optymizmem. Niektórzy radni
i naczelnicy wręcz oczekiwali
upadłości tej „niewygodnej” spó-
Były okresy, kiedy w Ekorecu pracowało około 60 pracowników, w większości byli to
mieszkańcy Lędzin.
łki. Można mieć wrażenie, że było kilka osób, którym taki stan
rzeczy (upadłość i sprzedaż spółki) byłby na rękę. Nikt nie wierzył, że ten twór z archaicznym
sprzętem (do dziś przecież pamiętamy Żuki, którymi poruszała się ekipa Ekorecu) i jak to niektórzy do dziś mówią „ekipa z 4zmiany” nie przetrwa dłużej niż
rok.
Dopiero w 2008 roku, kiedy
to przekazywano młodemu 33letniemu Freitagowi stery nad
Ekorekiem pojawiło się światełko w tunelu. Firma by przetrwać
musiała pozyskiwać nowe kontrakty oraz zmodernizować park
maszynowy. Początkowo jako
podwykonawca, następnie konsorcjant, jak i główny wykonawca. Spółka z firmy śmieciowej
przeobraziła się w spółkę działającą nie tylko na rynku odpadów
komunalnych, ale również rynku budownictwa drogowego.
Zmiany były widoczne, nawet
dla mieszkańców, z czym nie
można dyskutować. Zaczęła inwestować w park maszynowy
(zakupiono sprzęt budowlany,
środki transportu oraz proste
narzędzia pracy takie jak młoty
pneumatyczne do robót drogowych etc.). Wszystko po to, aby
móc realizować bardziej skomplikowane prace budowlane.
Pierwszą poważną inwestycją
była budowa al. Matki Bożej Różańcowej w Lędzinach. Kiedy
firma podejmowała się tego kontraktu, po wcześniejszych negocjacjach z WPRD w Katowicach,
który wygrał przetarg, jako główny wykonawca i podzlecił go
Ekorecowi, wielu z niedowierzaniem patrzyło na poczynania
spółki. Mówiono wówczas, że
Freitag porywa się z „motyką na
słońce”. Tak naprawdę, to dzięki
temu kontraktowi firma utrzymała się na rynku, zapewniając
tym samym pracę mieszkańcom
Lędzin. Spółka stanęła na nogi
i zaczęła generować zyski zapewniając usługi na wyższym poziomie w niższej cenie. Referencje otrzymane po wybudowaniu
al. Matki Bożej Różańcowej stały się przepustką do dalszych
kontraktów. Spółka mogła samodzielnie startować w przetargach. Oprócz budowlanki drogowej zaczęto również realizować
prace związane z budową kanalizacji. Firma nabrała doświadczenia, które pozwalało jej przetrwać. Były okresy, kiedy spółka
zatrudniała powyżej 60 pracowników. Freitag miał plany, by
przy budowie kanalizacji w Lędzinach spółka brała czynny
udział jako podwykonawca, zapewniając w ten sposób mieszkańcom pracę, jednakże okazał się ostatecznie, że nie było to
na rękę władzom, więc postano-
wiły zareagować, wprowadzając
swojego człowieka, który zmarginalizował spółkę do tego stopnia, by móc ją tanio sprzedać.
Taktyka prosta, za wszystko obwinimy Freitaga. To on zadłużył
spółkę, to on ją doprowadził do
bankructwa. Mamy haki, więc
nie ma się czym martwić. Nieważne, że Freitag prowadząc firmę, był bezpośrednio nadzorowany przez Radę Nadzorczą
(w skład której wchodziła obecna skarbnik miasta) i bezpośrednio przez burmistrza. Nieważne, że Freitag był pozytywnie
oceniany przez Stambrowskiego.
Freitag mówi o oszczędnościach, likwidacji niektórych stanowisk w Urzędzie Miasta, chce
ograniczenia urzędniczych i prezesowskich pensji – kto zatem
najgłośniej szczeka? – Ci co mają
najwięcej do stracenia. Więc o co
im z tym Ekorekiem chodzi? Nie
wiem. Ale z pewnością coś jeszcze wymyślą, za to im przecież
płacą. Psy szczekają, karawana
idzie dalej.
rs
KRÓL ŚNIEGU
– czyli felieton o tym jak w Lędzinach
można zarobić na zimie, której nie było
Chociaż jeszcze lato, każdy
z nas powoli czuje, że zima zbliża
się nieubłaganie. Najpierw dzieci
idą do szkoły, potem liście zaczynają zasypywać nasze chodniki
i trawniki, potem już tylko różańcowy październik, Wszystkich
Świętych i… znowu będzie trzeba przeżyć najcięższy czas w roku. Dni coraz krótsze, spać się jakoś bardziej chce, no i może posypie w końcu trochę śniegu, bo
każdemu marzą się białe święta.
Znudzone oczekiwaniem na
zabawę sanki już całkiem zakurzyły się na strychu, bo przecież
ostatnia zima troszkę nas rozpieściła, kiedy ani śnieg ani
mróz prawdziwy się nie zdarzył.
Każdemu z nas zostało trochę
więcej drewna i węgla w piwnicy, każdy z nas poczynił jakieś
oszczędności.
Rzeczywiście każdy z nas,
oczywiście poza naszym „najdroższym burmistrzem” Stam-
browskim, u niego chyba była zima stulecia, śnieg płoty przykrywał, a mróz wyrywał gwoździe
z podbitkowych desek. Dlaczego?
Akcja zima 2013 była jedną
z najdroższych w historii Lędzin. Z kasy miasta na utrzymanie zimowe dróg gminnych
przeznaczono ponad 247 tysięcy złotych, trzykrotnie więcej
niż rok wcześniej. Czy tutaj jeszcze ktoś nad tym wszystkim
panuje?
Warto zwrócić uwagę, że zima roku 2013 była wyjątkowo łagodna i bezśnieżna. Takiej zimy
jak na zdjęciu nie było, tymczasem mamy rekordowy koszt utrzymania zimowego w 2013
roku. Dlaczego?
8
www.podklimontem.pl
Wrzesień 2014
PÓŁ ŻARTEM PÓŁ SERIO Felieton Partyzanta z Wyciętego Lasu
NIC O NAS BEZ NAS
Nic o nas bez nas…
To hasło staje się coraz bardziej aktualne w Lędzinach. Mieszkańcy odnajdują powoli to, co władze miasta próbowały przez lata głęboko przed nimi
ukryć, udając, że nie istnieje – prawo
mieszkańców do bezpośredniego rządzenia swoim miastem.
Prawo to daje możliwość głośnego
wypowiadania swojego niezadowolenia
z poczynań władzy, publikowania go,
proponowania projektów zmian, patrzenia władzy na ręce, a przede wszystkim
żądania od burmistrza i radnych, żeby
głos mieszkańców był szanowany jako
równoprawnych partnerów dialogu społecznego zwłaszcza przy wydawaniu pieniędzy, które i tak należą do lędzinian.
Najwyższy czas się obudzić!
Wybory…
Ostatnie wybory do Europarlamentu
pokazały jednak jak bardzo lędzińskim
władzą przez ostatnie lata udało się doprowadzić do zaniku aktywności lędzinian. Świadczy o tym według mnie frekwencja wyborcza w Lędzinach, która
okazała się najniższa w powiecie i wyniosła zaledwie 20,69 % uprawnionych
do głosowania i była niższa od ogólnopolskiej o 3%, a od powiatowej o blisko
4%. W porównaniu do gmin, które postrzegane są jako liderzy w naszym powiecie była niższa o 9% (Bojszowy), 6%
(Imielin).
Ignorowani wyborcy…
Lata ignorowania głosu mieszkańców przez lędzińskich burmistrzów i radnych doprowadziły do sytuacji, w której
wielu z nas uwierzyło, że nasz głos nie
ma żadnego znaczenia, więc po co iść na
wybory.
Uważam, że był to proces długotrwały i zupełnie świadomy oraz nastawiony
na sukces władzy – udowadniając nam
naszą bezsilność – władza rosła w siłę.
Przestaliśmy się liczyć jako partnerzy
dialogu, a staliśmy się tylko obserwatorami kreowanego przez kolejnych burmistrzów lędzińskiego zoo. Pomyliłby
się ten, kto uważa, że to oni byli jak te
tresowane małpy, którym się klaszcze, to
raczej nas traktowali jak tych, którym
tuż przed wyborami rzuca się banana.
A my? My mamy się cieszyć…
Bo nasze miasto jest nasze…
Akcja referendalna, próba likwidacji
straży miejskiej, inicjatywa uchwałodawcza mieszkańców oraz budżet obywatelski – to wszystko wymknęło się władzy
spod kontroli. Rzucony co cztery lata
podgnity banan już nam nie wystarcza –
jako mieszkańcy chcemy mięć większy
wpływ na to co się dzieje w naszym mieście, bo nasze miasto jest nasze! I ani
Stambrowski, ani Bania, ani Gut i Żołna
tego nie zmienią, choćby za obligacje kupili nawet ciężarówkę przedwyborczych
bananów.
Jeśli my nie pójdziemy zagłosować, kto pójdzie?
Strategia władz miasta na wybory
samorządowe, które odbędą się 16 listopada, wydaje się banalnie prosta. Im
mniej osób pójdzie na wybory, tym dla
obecnego burmistrza i radnych lepiej.
Do urn uda się z pewnością tzw. elektorat urzędniczy, który zgodnie z przewidywaniami zagłosuje na Stambrowskiego. Elektorat ten jest najbardziej zdyscyplinowanym elektoratem – głosuje
zawsze według zasady „szanuj szefa
swego, możesz mieć gorszego”. Skoro
cztery lata nic złego się nie stało i spokojnie przesiedziałem na swoim stołku –
to jeśli wygra mój burmistrz, będę miał
pracę przez kolejne cztery lata. Dobro
miasta schodzi tutaj na dalszy plan, liczą
się wyłącznie korzyści osobiste i zachowanie status quo w magistracie.
Dlatego tak ważny jest głos każdego
mieszkańca podczas kolejnych wyborów
samorządowych.
Czy mój głos wołającego o zmianę,
będzie tylko głosem wołającego na pu-
szczy? Jak to ładnie określają osoby
związane z obecną władzą – wiecznie
niezadowolonego ignoranta i malkontenta, do którego ani rozpieprzone miasto nie przemawia (przepraszam – budowa kanalizacji), ani zadłużone miasto
(przepraszam, kreatywna polityka finansowa burmistrza i radnych). Zależy to
wyłącznie od tego ilu mieszkańców miasta przekonam, by poszli zagłosować
podczas wyborów samorządowych w listopadową niedzielę.
Głosowanie dupą…
Jeżeli przy kolejnych wyborach pozostaniemy w domu, urzędnicy znowu
wybiorą za nas swoich radnych i swojego burmistrza. Myślenie, że jeżeli nie
będziemy uczestniczyć w wyborach, to
znaczy, że to nie jest nasza władza, jest
błędne. Tak zwane „głosowanie dupą”
przed telewizorem oznacza przede
wszystkim, że jesteś za wysokimi pensjami burmistrza Stambrowskiego i innych urzędników, za dalszym marnowaniem pieniędzy na stanowisko wice-
burmistrza, za niekończącym się emitowaniem obligacji i zadłużaniem miasta, powiększaniem wydatków na administrację publiczną, za pozostawieniem straży miejskiej oraz za najdroższą wodą, ściekami i śmieciami w powiecie.
Idź na wybory! Oddaj swój
głos! Pokażmy im siłę niezadowolonych, tak żeby oni znowu nie pokazali nam swojej
siły. NIC O NAS BEZ NAS!
nr 4/2014
Wydawca: Bogumiła Freitag
Redakcja: 43-140 Lędziny, ul. Partyzantów 31
e-mail: [email protected]
Redaktor naczelny: Robert Salwierak
Druk:
Polskapresse Oddział Poligrafia,
drukarnia w Sosnowcu