description - Wydawnictwo Szaron

Transkrypt

description - Wydawnictwo Szaron
Recenzje książki JEZUS JEST_____.
Judah Smith jest wyjątkowym darem dla mojego pokolenia.
Judah zmotywuje cię do porzucenia ogólnie uznawanego, ograniczonego obrazu Jezusa i przyjęcia tego, kim naprawdę Jezus
jest – jest bardziej realny i istotny, niż mogłoby nam się wydawać.
STEVEN FURTICK, PASTOR, ELEVATION CHURCH
ORAZ AUTOR BESTSELLERU NEW YORK TIMES „GREATER”
Dokończenie zdania „Jezus jest …” to prawdopodobnie najbardziej onieśmielające zadanie, z jakim mierzymy się jako
chrześcijanie. Wielu z nas, zbawionych przez Jego łaskę, ma
świadomość, że Jezus jest Królem, jest Panem, jest Zbawicielem.
Jednak dla wielu na tym świecie Jezus pozostaje najwidoczniej
źle zrozumiany. Nie ma na Ziemi drugiego takiego człowieka,
który tak dobrze jak Judah Smith poradziłby sobie z tematem tej
książki. Dla niego Jezus jest wszystkim, i z takim przekonaniem
zapisuje każdą stronę. Z niecierpliwością oczekuję reakcji na tę
książkę nowojorczyków, a także mieszkańców innych miast…
Długo czekaliśmy na takie przesłanie.
CARL LENTZ, PASTOR, HILLSONG CHURCH, NOWY JORK
Raz na jakiś czas ukazuje się książka, która nie tylko zawiera potężne przesłanie, ale także jej autor jest żywym wcieleniem tego
przesłania, co sprawia, że publikacja ma moc przemiany życia!
Książka, którą trzymasz w dłoniach, jest właśnie jedną z tego
rodzaju książek. Czytając ją odkryjesz, że Jezus nie jest taki, jak
myślałeś, że jest. Jest kimś więcej, niż możecie sobie wyobrazić.
CHRISTINE CAINE, INICJATORKA KAMPANII A21
Ta książka daje czytelnikom inspirację do ponownego zdefiniowania relacji z Jezusem, niezależnie od tego, jaka jest ich wiara.
TOMMY BARNETT, PASTOR PRZEŁOŻONY, PHOENIX FIRST
ORAZ ZAŁOŻYCIEL LOS ANGELES DREAM CENTER
Jestem zaszczycony tym, że Judah uważa mnie za swojego pastora. Judah rozumie, kim jest Chrystus i kim on jest w Chrystusie, a jego pasja prezentowania ludziom Jezusa jest zaraźliwa
i niezwykle dojrzała. Jego życiowym powołaniem jest odkryć
osobę Chrystusa i komunikować prawdę o Nim. Możemy nie
mieć okazji poznać w pełni Syna Człowieczego po tej stronie
wieczności ani nie odnaleźć słów mogących wyjaśnić, kim
Jezus jest. Jednak to, co Judah ujawnia w tej książce, pozwala
jeszcze bardziej zakochać się w nieskończonych przymiotach
najwspanialszego człowieka, który kiedykolwiek stąpał po Ziemi.
BRIAN HOUSTON, PASTOR PRZEŁOŻONY, HILLSONG CHURCH
Kim dla ciebie jest Jezus? Znalezienie odpowiedzi na to pytanie
zmieni całe twoje życie. Misją Judah’y Smitha jest dzielenie się
prawdą o Jezusie, więc jeżeli chcesz wiedzieć więcej, odpowiedzi
znajdziesz w tej książce.
CRAIG GROESCHEL, PASTOR PRZEŁOŻONY,
LIFECHURCH.TV ORAZ AUTOR „SOUL DETOX:
CLEAN LIVING IN A CONTAMINATED WORLD”
Uwielbiam tę książkę, ponieważ Judah Smith demaskuje wielkie
pytania ludzkiej egzystencji. Wszystko inne jest mało istotne
w porównaniu z tym, kim Jezus jest i co to oznacza dla naszego
życia. To takie proste.
MILES MCPHERSON, PASTOR, MÓWCA
ORAZ AUTOR „GOD IN THE MIRROR: DISCOVERING
WHO YOU WERE CREATED TO BE”
Mój dobry przyjaciel, Judah Smith, to wspaniały i być może
najbardziej komunikatywny człowiek na tej planecie. Ta rewolucyjna książka zainspiruje was, pobudzi i pokieruje w stronę
Jezusa, przypominając o tym, że to Jezus jest prawdziwym życiem.
Pasja Judah’y dla ludzi i szerzenia ewangelii jest widoczna w tej
książce i wiem, że JEZUS JEST_____ będzie przesłaniem i ruchem,
który zmieni życie wielu, tak jak zmieniło i moje.
BRAD LOMENICK, PREZES CATALYST
ORAZ AUTOR „THE CATALYST LEADER”
Wielu z nas czerpie wyobrażenie o Jezusie z kultury i tradycji,
a nie z tego, co mówi o Nim Biblia. Judah z porywającą pasją
i kreatywnością pomaga nam przedrzeć się przez utarte stereotypy i dostrzec to, kim naprawdę jest Jezus. Prawdy zawarte
w tej książce zmienią twoje życie!
CHRIS HODGES, PASTOR PRZEŁOŻONY
CHURCH OF THE HIGHLANDS ORAZ AUTOR „FRESH AIR”
Jeśli prawdziwie uchwycisz zamysł tej książki, zmieni ona twoje
życie. Wszyscy mamy pytania dotyczące wiary. Judah ma talent
do przewodzenia innym, wychodzi poza religijną retorykę i rzuca nowe światło na to, kim jest Bóg. Robi to w sposób, jakiego
do tej pory nie widziałem. Gwarantuję, że na końcu tej książki
poczujesz się kochany przez twojego Stworzyciela.
JASON KENNEDY, KORESPONDENT „E! NEWS”
Judah Smith potrafi wspaniale przekazać to, co ma do powiedzenia. Jest autentyczny, żarliwy, dowcipny, mądry i niezwykle
dojrzały. Ta książka cię zainspiruje, a jednocześnie rozbawi.
Pobudzi i zachęci. Jak zwykle w przypadku Judah’y – wszystko
kręci się wokół Jezusa.
NICKY GUMBEL, PASTOR HOLY TRINITY BROMPTON
ORAZ PIONIER KURSÓW ALFA
Dyskusja nad tym, kim będzie Jezus, zaczęła się tysiące lat
przed Jego narodzeniem. Dziś dyskusja (a wraz z nią liczne
nieporozumienia) nadal trwa. Ale w książce JEZUS JEST_______
mój przyjaciel, Judah Smith, przełamuje bariery i wyjaśnia
nieporozumienia na temat najbardziej wpływowej osobistości,
jaką świat kiedykolwiek poznał. Niezależnie czy wiesz, wydaje
ci się, że wiesz, czy też nie masz pomysłu na to, kim jest Jezus,
ta książka jest lekturą obowiązkową.
ED YOUNG, PASTOR PRZEŁOŻONY, FELLOWSHIP CHURCH
ORAZ AUTOR „OUTRAGEOUS, CONTAGIOUS JOY”
Judah Smith wyjaśnia w niesamowicie prosty i wnikliwy sposób,
kim jest Jezus Chrystus i jakie ma znaczenie w naszym życiu.
Książka JEZUS JEST______ to złożony przewodnik na temat życia
Chrystusa, Jego poświęcenia i siły Jego łaski. Miłość Chrystusa
jest rewolucyjnym darem działającym wokół nas. Judah Smith
ma serce sługi i dogłębne zrozumienie natury Chrystusa. Jezus jest naszym Zbawicielem, naszym przyjacielem, naszym
mentorem i naszym celem we wszystkim. Jezus Chrystus żyje,
a ta książka maluje tę prawdę uderzająco ciekawym językiem.
PASTOR MATTHEW BARNETT,
WSPÓŁZAŁOŻYCIEL LOS AGELES DREAM CENTER
Judah, poprzez wyjaśnienie, kim jest Jezus, uczy nas, że jako
ludzie, którym zostało wybaczone, dostaliśmy ponadnaturalną
moc do wybaczania innym i błogosławieństwo życia w wolności.
Dlaczego mamy pozwolić pomyłkom z przeszłości powstrzymywać nas, skoro Jezus już za nie zapłacił? Judah przekazuje
to, czego sam doświadczył i w co sam wierzy… uczy Jezusa. Jak
zwykł o sobie mówić: Jestem człowiekiem Jezusa.
RYAN GOOD, STYLISTA JUSTINA BIEBERA
ORAZ PRODUCENT TV SHOW PUNK’D
JUDAH SMITH
JEZUS JEST___.
ODKRYJ
NOWĄ DROGĘ
CZŁOWIECZEŃSTWA
Spis treści
Słowo wstępne
13
Wstęp
15
JEZUS JEST PRZYJACIELEM
1. Super zły czy średnio zły
2. Ciemna strona
3. Przyjaciel grzeszników
23
33
41
JEZUS JEST ŁASKĄ
4. W objęciach łaski
5. Łaska to osoba
6. Żyjąc w świecie zasług
57
71
87
JEZUS JEST SENSEM
7. Przyjdźcie do mnie
8. Sens życia
107
125
SPIS TREŚCI
JEZUS JEST RADOŚCIĄ
9. Dobre wieści o wielkiej radości
10. Z nami i dla nas
139
155
JEZUS JEST TU
11. Ten, którego kochasz
12. Jest dobrze
165
175
JEZUS JEST ŻYWY
13. Prawdziwe życie
14. Jezus zombi
15. Nowa droga człowieczeństwa
189
199
211
Podsumowanie: JEZUS JEST
221
O Autorze
223
Wykaz skrótów biblijnych
224
przyjacielem.
JEZUS JEST ____________
1
Super zły czy średnio zły
„Jeśli Bóg pomaga takim i owakim, może pomóc komukolwiek!” – Czasami słyszę samego siebie. Określenie „tacy
i owacy” odnosi się zawsze do zręcznych grzeszników znanych
z zadziwiającej wprost wprawy w złym postępowaniu. Są niesamowici w popełnianiu grzechu – grzeszą dużo i lubią grzeszyć.
Słyszałeś? Ta aktorka po raz kolejny się rozwiodła. Ma już za sobą
pięć nieudanych małżeństw, a to ostatnie trwało zaledwie trzy
miesiące. Jeśli tylko Bóg mógłby ją sprowadzić na dobrą drogę…
to znaczyłoby, że mógłby pomóc każdemu!
Ten lider nazywa siebie chrześcijaninem, ale nie uwierzysz, w co
był wplątany. Powinien się wstydzić. Jeśli Bóg może jemu pomóc,
to może pomóc każdemu!
Bądźmy ze sobą szczerzy. Przeważnie dobrzy ludzie patrzą
z góry na tych złych. Lubimy uczucie protekcjonalnego współczucia czy przesadnego oburzenia. Z radością wytykamy notorycznych grzeszników jako okaz deprawacji albo wyliczamy
23
JEZUS JEST_____
przykłady, jak zły może stać się człowiek. Dopijamy filiżankę
latte, pakujemy przypadające nam statystycznie 2,2 dziecka do
prawie już spłaconego samochodu rodzinnego i ruszamy z misją
społeczną. Zwróćcie uwagę, sam zaliczyłem się do grona ludzi
„na ogół dobrych”. Wcale tego nie przemyślałem. Po prostu to
zrobiłem. I to właśnie mnie niepokoi.
Skala zła
Główny problem ze stwierdzeniem: „Jeśli Bóg może pomóc
temu czy owemu…” polega na tym, że sugeruje to istnienie
systemu mierzącego skalę grzechów. To niewypowiedziana,
często uwarunkowana kulturowo, arbitralna skala zła (lub skala
dobra – zależy, czy oceniamy siebie, czy innych).W naszej skali
uwzględniamy małe grzeszki, średnie grzeszki, większe grzeszki,
grzechy, większe grzechy, ogromne grzechy i śmiertelne grzechy.
Jeśli ktoś oscyluje w ramach kategorii małych, średnich lub
większych „grzeszków”, myślimy sobie: „On jest całkiem dobrym
człowiekiem. Jest w miarę rozsądny i moralny. Na pewno jest
blisko Jezusa. Bogu nie będzie ciężko go odnaleźć”. Następnie
spoglądamy na osobę, która porusza się między grzechem a większym grzechem i stajemy się nieco bardziej nerwowi: „Naprawdę
trzeba się za nią modlić. Powoli się stacza. Bóg będzie musiał
zwrócić jej uwagę w dosadny sposób. Ona koniecznie powinna
popracować nad sobą, żeby zbliżyć się do Boga”.
Kiedy spotykamy kogoś, kto popełnia śmiertelny grzech,
kręcimy głową na znak nieskrywanej litości. W Biblii natomiast
nigdzie nie znajdziemy wzmianki na temat tego, że Bóg tworzy
jakieś kategorie grzechu. Bóg nie podziela naszego systemu oceny.
Dla Niego każdy grzech jest tak samo zły i każdego grzesznika
24
SUPER ZŁY CZY ŚREDNIO ZŁY
kocha tak samo. Nie da się ukryć, że każdy grzech pociąga za
sobą inne konsekwencje: za jeden zostaniemy aresztowani, za
inny oberwiemy w twarz, a jeszcze inny nawet nie zostanie
zauważony. Bóg jednak zwyczajnie nazywa grzech grzechem.
Gangster Zacheusz
Jezus również nie stosuje systemu mierzenia skali grzechu.
Gotów jest przyjąć każdego i każdemu okazać swoją miłość.
Nigdzie nie jest to bardziej widoczne niż w opowieści o celniku Zacheuszu.
Powinienem zaznaczyć już na wstępie, że kiedy czytam
opowieści biblijne, każdą z postaci postrzegam przez pryzmat
jakiegoś ważnego szczegółu. Tak już działa mój mózg. Koncentracja nigdy nie była moją mocną stroną i przypuszczam, że
trzymanie się jakiegoś szczegółu jest tanią sztuczką wymyśloną
przez mój umysł próbujący desperacko utrzymać skupienie.
Dlatego w moim wyobrażeniu Zacheusz jawi się jako gangster.
Jeśli nie potraficie przeczytać jego wypowiedzi z nutką cwaniactwa w głosie, nie uda nam się nawiązać porozumienia na
kolejnych kilku stronach tej książki. Możecie posłuchać kilku
hiphopowych albumów i spróbować jeszcze raz.
Jeśli ktoś nie kojarzy tej opowieści, przypominam: Zacheusz
był celnikiem, w zasadzie był zwierzchnikiem celników. Był
bardzo niskiego wzrostu, co wbrew pozorom jest bardzo istotne.
A oto jego historia, prosto z Biblii:
Potem [Jezus] wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto.
A pewien człowiek, imieniem Zacheusz, który był zwierzchnikiem celników i był bardzo bogaty, chciał koniecznie zobaczyć
25
JEZUS JEST_____
Jezusa, któż to jest, ale sam nie mógł z powodu tłumu, gdyż był
niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę,
aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus
przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: „Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim
domu”. Zszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany.
A wszyscy, widząc to, szemrali: „Do grzesznika poszedł w gościnę”. Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: „Panie, oto połowę
mego majątku daję ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem,
zwracam poczwórnie”. Na to Jezus rzekł do niego: „Dziś zbawienie
stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama.
Albowiem Syn Człowieczy przyszedł odszukać i zbawić to, co
zginęło” (Łk 19:1-10).
Interesujące jest tło historyczne tej opowieści. Izraelici za
czasów Jezusa postrzegali celników jako złodziei. Celnicy byli
Żydami, którzy pracowali dla władz rzymskich rządzących w tym
czasie w Izraelu. Ich zadaniem było ściąganie opłat celnych od
swoich ludzi i przekazywanie pieniędzy znienawidzonej, obcej
władzy. Ich własny dochód stanowiło jedynie to, co udało im się
wyegzekwować ponad kwotę, którą winni byli oddać Rzymianom.
Dlatego Zacheusz i jemu podobni zdrajcy narodowi pobierający
podatek wymyślali należne sumy na poczekaniu. Zacheusz był
profesjonalnym oszustem i malwersantem. Zabierał pieniądze
starszym paniom. Był złodziejem.
Wydaje mi się, że Zacheusz odnalazłby się we współczesnej popkulturze. Lubił publiczne wystąpienia, uwielbiał być
w centrum wydarzeń. Kiedy rozwijano by czerwony dywan
i pojawiałyby się kamery, Zacheusz zjawiłby się w otoczeniu
kobiet, spoglądając zza ciemnych okularów w stronę ekipy Pudelka: „Siema ludziska”. Natomiast na konferencjach prasowych
wyrażałby się o sobie w trzeciej osobie.
26
SUPER ZŁY CZY ŚREDNIO ZŁY
Zacheusz był raczej niskim facetem, ale nie oceniajcie go
po jego posturze. Miał mnóstwo pieniędzy. W pewnym momencie zwerbowali go Rzymianie. Mógł być w jakimś zakresie
utalentowany. Zaczynał jako asystent poborcy podatkowego.
Udowodnił, że zasłużył na awans. Ostatecznie, kiedy czytamy
o nim tę historię, jest już zwierzchnikiem celników. Nadzoruje
pewnie cały okręg podatkowy i gang pomniejszych poborców,
którzy jemu oddają część zysku. To czyni Zacheusza wyrzutkiem.
Cieszy się raczej złą sławą. Jak długo w ten sposób żyje? Pięć
lat? Pewnie dłużej, w końcu jest już zwierzchnikiem. Dziesięć
lat? Dwadzieścia? Chyba nie przeszkadza mu fakt, że ludzie
go nienawidzą. W zasadzie sądzę, że Zacheusz kocha życie.
Mieszka w ogromnym domu z widokiem na miasto, wyleguje się
przy basenie, a jego słudzy wachlują go i podają mu najlepszej
jakości winogronka.
Wszyscy się go boją. To oczywiste, że go nienawidzą, ale
przynajmniej czują przed nim respekt. W szkole podstawowej
nikt nie zadawał się z niskim kolegą, ale teraz wszyscy boją się
tego małego człowieczka. Zacheusz jest grubą rybą w mieście.
Krążyła plotka, że niejaki Jezus może być obiecanym Mesjaszem. Zacheusz dorastał w żydowskiej kulturze i dobrze
znał te proroctwa. Niewątpliwie słyszał o dniu, w którym ma
przyjść Mesjasz. Teraz Jezus pojawił się w mieście, więc Zacheusz podejmuje decyzję: „Muszę obczaić tego gościa. Ma
wielu zwolenników, na mieście dużo się o Nim mówi. Jestem
ciekaw, kim On jest”. Wątpię, by Zacheusz pomyślał: „Rany,
mam nadzieję, że Jezus mnie zbawi”. Zbawi, niby od czego? Od
wielkiego domu? Od kobiet, które go kochają? Nie, on chciał
tylko sprawdzić, kim jest ten popularny człowiek. Zacheuszowi
chodziło jedynie o status społeczny. Nie zostaje się przecież
celnikiem, a następnie zwierzchnikiem celników, jeśli nie lubi
27
JEZUS JEST_____
się pieniędzy i prestiżu. Był sławny, w negatywnym tego słowa
znaczeniu, ale najważniejsze, że był.
Jezus pojawił się w mieście. Ludzie wychodzą ze swoich domów, próbują choćby zerknąć na Niego. Zacheusz zdaje sobie
sprawę, że z powodu wielkiego tłumu nic nie zobaczy: „Bez sensu
– mówi sam do siebie – stąd nie zobaczę tego kolesia”. Zacheusz
jest jednak pomysłowym człowiekiem, który wie, jak osiągnąć
cel. Podwinął suknię i biegnie do przodu, a złote łańcuchy zawieszone wokół jego szyi głośno brzdękają. W końcu Zacheusz
wspina się na sykomorę. Z całą pewnością widzi tylko tumany
kurzu i ludzi ściśniętych wokół Jezusa. Można by pomyśleć, że
przyjechał Justin Biber lub ktoś taki. Jezus podąża ulicą w dół
i nagle – Zacheusz nie może uwierzyć własnemu szczęściu –
zatrzymuje się tuż pod drzewem, na którym on siedzi. „Nieźle
– myśli sobie – teraz mogę Go obserwować z góry, a może nawet
usłyszę, co ma do powiedzenia”. Wtedy, ku wielkiemu zdziwieniu
Zacheusza, Jezus spogląda wprost na niego i zwraca się do niego
po imieniu: „Zacheuszu”. – „Co? Skąd Ty wiesz, jak ja mam na
imię? Przecież mnie nie znasz. Kto Ci o mnie nagadał?”.
Mówi się, że najsłodszym dźwiękiem dla ludzkich uszu
jest dźwięk własnego imienia. Bóg wzywa tego odrzuconego,
zatwardziałego, samolubnego człowieka po imieniu: „Zacheuszu, zejdź szybko. Wybieram się do twojego domu”. – „Że co?
Serio? No dobra”. Zacheusz napawa się tą chwilą. To jest jego
moment w blasku reflektorów. Wszyscy zgromadzeni wokół
religijni Żydzi pragną uwagi Jezusa, choćby skinienia głowy
lub uścisku dłoni. A teraz, zwierzchnik celników, najgorszy
człowiek ze wszystkich, dostaje osobiste zaproszenie! Myślę,
że Zacheusz popatrzył na wszystkich i powiedział: „No i co
ludziska?” i zaraz potem zaprosił swoich kumpli oraz innych
poborców podatkowych do siebie, żeby przyszli poznać Jezusa.
28
SUPER ZŁY CZY ŚREDNIO ZŁY
Zmieniam wszystko
Jednak tego popołudnia w sercu Zacheusza dzieje się coś
nieoczekiwanego i niewytłumaczalnego. Jak długo przebywał
z żywym Bogiem? Dwie godziny? Cztery godziny? Nie wiemy.
O czym rozmawiali? Możemy się tylko domyślać. Możemy
przypuszczać, że zjedli razem posiłek, a Jezus zapewne dużo
słuchał. Zacheusz mógł pomyśleć: „Nikt mnie nie słucha, no
może za wyjątkiem ludzi, którzy dla mnie pracują. Jednak tego
człowieka obchodzę. On mnie słucha, On mnie rozumie”.
Mogę sobie tylko wyobrazić, że Zacheusz spoglądał w najbardziej współczujące oczy, jakie kiedykolwiek zdarzyło się mu
widzieć, zastanawiając się: „Czy Jezus wie, kim jestem? Czy wie,
z kim siedzi przy stole? Czy wie, z czego się utrzymuję? Czy
wie, czym zapłacono za tę rybę? Czy wie, jak zapłaciłem za ten
dom? Musi wiedzieć, a jednak mnie nie odrzuca”.
Po kilku godzinach z Jezusem Zacheusz nie może się już
opanować. Wstaje gwałtownie, wyraźnie poruszony tym, kim
jest Jezus. Wobec rodziny, znajomych i pracowników deklaruje: „Zmieniam wszystko!”. Co? „Zmieniam wszystko, Jezu.
Zacznę rozdawać swoje pieniądze. W zasadzie wszystkim tym,
których kiedykolwiek oszukałem, zwrócę cztery razy więcej niż
ukradłem”. Bezduszny, żądny mamony szef mafii zaraz pójdzie
z torbami i nawet się tym nie przejmuje. Chwila spędzona z Jezusem wszystko zmieniła.
Zastanawiam się, co takiego powiedział Jezus tego krótkiego popołudnia, co zmieniło Zacheusza ze skąpego poborcy
w hojnego darczyńcę. Jednak nie to było istotne. Myślę, że
Biblia specjalnie pomija to, o czym rozmawiali, ponieważ
staralibyśmy się wykorzystać te informacje jako receptę albo
przepis. Nie to, o czym Zacheusz rozmawiał, jest kluczem,
29
JEZUS JEST_____
ale Osoba, z którą rozmawiał. To wszystko stało się dzięki
przebywaniu z Jezusem.
Co zmieniło Zacheusza? Biblijne zasady? Osobiste oddanie? Religijny obowiązek czy dobre uczynki? Nie! Zmieniło go
kilka chwil z żywym Bogiem. Nie ma nawet wzmianki o tym,
by ktoś zachęcał Zacheusza do wyrażenia żalu czy rozdania
własnego majątku. Jednak, kiedy spotkał Jezusa, coś ogarnęło
tego człowieka.
Zejdź szybko
Prawda jest taka, że jestem podobny do Zacheusza. Może
nie jestem niskiego wzrostu, ale jestem niski duchowo w ocenie
własnych możliwości i zdolności. Nawet jeśli chcę zbliżyć się do
Jezusa, nawet jeśli chcę Go zobaczyć, nie widzę nic poza sobą
samym. Poza moimi grzechami, poza moimi odmiennościami,
poza moim ego.
W jaki sposób próbujemy dotrzeć do Jezusa? Biegniemy
szybciej, wspinamy się na drzewo wszelkich czynności religijnych? Myślimy: „Dotrę do Jezusa. Zrobię na Nim wrażenie”?
Wydaje mi się, że większość ludzi ma wewnętrzne poczucie
niestosowności i porażki. Nieważne, jak bardzo by się starali
i czego by nie osiągnęli, wciąż widzą jedynie swoje słabości
i problemy. Są niscy w duchowym sensie. Zgrzeszyli i wykroczyli
poza tak zwane boskie standardy. Dlatego myślą: „Pobiegnę
szybciej, pobiegnę wcześniej, znajdę drzewo, by móc się na nie
wspiąć i ściągnę na siebie uwagę Boga”. Jakby nasz bieg i nasza
wspinaczka były tym, co przyciąga Bożą uwagę! Przecież nie to
ocaliło Zacheusza. Ocaliło go Boże miłosierdzie. To była Boża
łaska. To była Boża inicjatywa.
30
SUPER ZŁY CZY ŚREDNIO ZŁY
Myślimy, że Bóg zatrzymuje się i zwraca na nas uwagę, ponieważ widzi nas na czubku uroczej sykomory. Wydaje nam
się, że to dlatego, że jesteśmy tacy dobrzy. „Bóg mnie zauważył.
Widzisz mnie? To dlatego, że tak głośno się modliłem, że modliłem się tak dużo, ponieważ chodzę do kościoła”. Ale to nie
dlatego Jezus zatrzymał się tego dnia. Zatrzymał się z własnego
wyboru. Zatrzymał się, bo znał Zacheusza z imienia, tak jak zna
mnie i każdego z nas.
Jezus kazał Zacheuszowi się pospieszyć, to samo mówi do
nas. „Pospiesz się, zostaw za sobą religię, zostaw za sobą tradycję.
Nie próbuj sam siebie ratować. Tylko moja łaska może cię ocalić.
Zejdź, zejdź natychmiast. Nie marnuj kolejnej chwili, kolejnego
dnia, ufając tylko sobie. Muszę być z tobą dzisiaj”. Kiedy Zacheusz
przemawiał, Jezus musiał uśmiechać się w duchu. A teraz sam
obwieszcza dobrą nowinę: „Dziś zbawienie przyszło do tego
domu. Zacheusz jest synem Abrahama, prawdziwym Żydem”.
Zacheusz jest oszołomiony. Jest przecież kwintesencją zdrajcy,
złym człowiekiem, antytezą dobrego Żyda. Odkąd sięga pamięcią, stał z boku, patrząc tylko na tych wyróżnionych. A teraz
sam został wyróżniony? Teraz i on jest dobrym człowiekiem?
Chciałbym zobaczyć wyraz twarzy jego przyjaciół: „Jeśli istnieje nadzieja dla Zacheusza, musi być nadzieja i dla mnie!”.
Wtedy Jezus podsumował swoją życiową misję: „Przyszedłem
po to, by odnajdywać i pomagać zagubionym ludziom. Po to
tutaj jestem”. Faryzeusze myśleli, że Mesjasz przyjdzie tylko do
nielicznych wybranych, do nielicznych uświęconych, do nielicznych pobożnych. Ale Jezus cały czas powtarzał, że przyszedł do
uciśnionych, złych, uzależnionych, uwięzionych, oszukanych,
zagubionych i cierpiących.
Czasami jesteśmy bardzo podobni do Zacheusza. Tkwimy w grzechu od bardzo dawna. Mamy problemy, słabości,
31
JEZUS JEST_____
skłonności do czynienia zła. Jesteśmy tym wszystkim nieco
okaleczeni, odrętwiali, może nawet jawnie cyniczni. Jesteśmy
pozbawieni pomocy i nadziei. „Nawet Jezus nie może mnie
uwolnić” – myślimy. W końcu próbowaliśmy z całych sił i nic się
nie zmieniło. Nawet nie dostrzegłby w nas nic wartego ocalenia.
Może jest to jakiś sekretny grzech: zdrada sprzed ośmiu lat,
o której nie wie mąż czy żona. Może jest to coś, co kontroluje
nasze życie, jak alkoholizm czy inne uzależnienie. Ludzie mówią
nam, że nigdy się nie zmienimy i zwyczajnie zaczynamy im wierzyć. Ale Jezus nas nie oskarża. Nie jest naszym prokuratorem.
Nie jest naszym sędzią. Jest naszym przyjacielem i wybawcą.
Po prostu spędźmy czas z Jezusem, tak jak Zacheusz. Nie ukrywajmy się przed Nim z powodu wstydu, nie odrzucajmy Go
w swojej przemądrzałości. Nie pozwalajmy, by opinie innych
ludzi kształtowały nasze wyobrażenie o Nim. Poznajmy Go
sami i pozwólmy, by dobroć Boga odmieniła nas od środka.
32
2
Ciemna strona
Zacheusz nie był jedynym celnikiem, którego życie Jezus
wywrócił do góry nogami. Podobną historię przeżył Mateusz.
Mateusz był jednym z uczniów Jezusa, a ewangelia, którą spisał,
relacjonuje kluczowe wydarzenia w ponad trzyletnim nauczaniu
Jezusa. Pierwsze spotkanie Mateusza z Jezusem pokazuje, że
Bóg wyróżnia dwie grupy grzeszników. Tylko dwie:
Odchodząc stamtąd, Jezus ujrzał człowieka imieniem Mateusz,
siedzącego na komorze celnej, i rzekł do niego: Pójdź za Mną!
A on wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu za
stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i zasiadło wraz
z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to, faryzeusze mówili do Jego
uczniów: „Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami
i grzesznikami?”. On, usłyszawszy to, rzekł: „Nie potrzebują
lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się
zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo
nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”
(Mt 9: 9-13). 33
JEZUS JEST_____
Dwie grupy grzeszników
Mateusz był celnikiem, tak jak Zacheusz. Gdziekolwiek się nie
pojawił, był znienawidzony, odrzucony, budził strach. Dopóki nie
spotkał Jezusa. Mateusz nigdy nie zapomniał niewytłumaczalnej
gotowości Jezusa, by spojrzeć na niego jak na człowieka, a nie
przez pryzmat jego zawodu. W rozmowie z Mateuszem Jezus
dzieli ludzi na dwie grupy: tych, którzy myślą, że są w porządku
oraz tych, którzy zrozumieli, że są grzesznikami. To wszystko.
Żadnej ruchomej skali, żadnego pokrętnego stopniowania,
relatywnej dobroci czy subiektywnych etykiet. Możemy więc
albo udawać, że Go nie potrzebujemy, albo przyznać, że Go
potrzebujemy. Tak czy inaczej, wszyscy potrzebujemy pomocy.
Problem w tym, że nie wszyscy chcemy się do tego przyznać.
Często budujemy naszą samoocenę, porównując się do ludzi,
którzy rzekomo robią rzeczy gorsze od nas, zamiast przyznać się,
że wszyscy tkwimy w grzechu i wszyscy potrzebujemy pomocy.
Musimy porzucić nasz system pomiaru grzechu i zaakceptować Boży system, ponieważ nasze błędnie przyklejane etykiety
powstrzymują nas od prawidłowej relacji z innymi ludźmi. Wydaje nam się, że potrafimy ocenić skalę ich grzechu i że wiemy,
czy są gotowi, czy nie, usłyszeć o Jezusie i powierzyć swoje życie
Bogu. W rzeczywistości dla wielu ludzi największą przeszkodą
na drodze do otrzymania Bożej łaski nie jest ich skandaliczny
grzech, ale ich dobre, choć puste, uczynki.
To oczywiste, że wiele ludzi ma problemy. Ale dla mężczyzny, który mieszka w swoim dwupiętrowym domu gdzieś na
obrzeżach miasta, który utrzymuje równo przystrzyżony trawnik
i czysty samochód, który jest wierny swojej żonie, który ciężko
pracuje, płaci rachunki i nigdy nie oszukuje urzędu skarbowego – dla modelowego obywatela nie jest to takie oczywiste.
34
CIEMNA STRONA
Może porównać swoją dobroć do zła czynionego przez innych
i pomyśleć: „Jestem moralnym człowiekiem. Idzie mi całkiem
nieźle. Nie potrzebuję pomocy”.
Nasz powierzchowny system oceniania gwarantuje też, że
sami nigdy nie zaznamy wolności. Potrzeba odwagi i jednocześnie pokory, aby przyznać, że jesteśmy tak samo zagubieni
jak narkoman mieszkający obok. Większość z nas nigdy nie
jest szczera wobec samych siebie. Jednak, jeśli nie stać nas na
szczerość przed samym sobą, nigdy nie będziemy szczerzy wobec
Boga. Będziemy nadal wybielać nasze słabe strony i obnosić się
z naszymi dobrymi uczynkami. Nic się nigdy nie zmieni.
Cześć, nienawidzę cię
Jezus bratał się z grzesznikami, takimi jak Zacheusz i Mateusz,
i właśnie tego nie potrafili znieść faryzeusze. W czasach Jezusa
faryzeusze byli duchowymi nauczycielami. Byli ekspertami
w kwestii prawa religijnego – tworzyli setki sztucznych zasad,
próbując w ten sposób znaleźć zastosowanie dla dziesięciu
przykazań w życiu codziennym. Prawo regulowało wszystko
– począwszy od mycia rąk, skończywszy na sposobie przywiązywania towarów do wielbłąda.
Kiedy czytamy w Biblii na temat faryzeuszy, robią w zasadzie
jedną rzecz: wytykają palcami grzeszników. Potępianie ludzi było
elementem ich codziennej rutyny. Swoją reputację opierali na
ośmieszaniu tych, którzy w jakiś sposób się pogubili. Czuli się
bezpiecznie, bezustannie porównując się z innymi. Faryzeusze
byli zagorzałymi zwolennikami prawa, nie rozumieli miłości
Boga. Wydawali wyroki – bez litości, nakładali kary – bez łaski, krytykowali – bez zrozumienia. W imię nienawiści wobec
35
JEZUS JEST_____
grzechu faryzeusze w efekcie nienawidzili grzeszników. Co
więcej, wnioskowali, że ich dystans wobec grzeszników czyni
ich świętymi. Złe uczynki ludzi, których odrzucali, były dla
nich punktem wyjścia do mierzenia własnej dobroci. Dlatego
religijnym przywódcom żydowskim trudno było zrozumieć
Jezusa. Czekali na Mesjasza, Zbawiciela i sądzili, że będzie taki
jak oni. Będzie nosił wytworne suknie i będzie się trzymał z dala
od złych ludzi. Będzie chodził po ulicach z wysoko uniesioną
głową i oczekiwał od wszystkich, by z wyrazem szacunku schodzili Mu z drogi. Mylili się.
Jezus szukał grzeszników i starał się z nimi zaprzyjaźnić. Nie
martwił się o swoją reputację. Nie starał się budować własnego
wizerunku poniżając innych. Był Bogiem i był perfekcyjny,
a mimo wszystko przez swój sposób postępowania pokazał,
że nie potępia nawet najgorszych grzeszników. Jak na ironię,
najostrzejsze słowa Jezusa skierowane były właśnie do świętoszkowatych faryzeuszy. Przejrzał na wylot ich pseudouduchowienie. Napominał ich publicznie, a oni nienawidzili Go za
to. W efekcie, to właśnie przywódcy religijni domagali się Jego
ukrzyżowania i podjudzali tłum, dopóki władze rzymskie nie
poczuły się zmuszone spełnić ich żądania. To nie notoryczni
grzesznicy zabili Jezusa. Zrobili to religijni ludzie.
Faryzeusz w mojej głowie
Zanim zbytnio rozgniewamy się na faryzeuszy, musimy zdać
sobie sprawę, że w każdym z nas drzemie faryzeusz próbujący
przejąć kontrolę nad naszymi myślami. Zdarzyło mi się to nieraz. Kiedy tylko uporam się ze złym przyzwyczajeniem, staję
się największym krytykiem wobec każdego, kto nadal czyni to,
36
CIEMNA STRONA
co ja właśnie przestałem robić. Wydaje mi się, że sprawiedliwe
oburzenie przychodzi dużo łatwiej niż pokora i współczucie.
Mentalne karanie złych uczynków innych ludzi jest dużo wygodniejsze niż uporanie się z własnymi.
Łatwo oceniamy innych, to oni mają problemy. Ale zastanówmy się przez chwilę: ci ludzie najprawdopodobniej nie
postrzegają siebie jako złych. Jeśli tylko zaczynają odczuwać
wyrzuty sumienia, spoglądają w dół „łańcucha pokarmowego”
świętości, znajdują tam kogoś gorszego od siebie i zaczynają
się usprawiedliwiać. Zatem, muszę zapytać siebie samego, na
jakiej podstawie wnioskuję, że jestem wyżej w tym łańcuchu?
I co za tym idzie, kto obserwuje moje pomyłki celem podniesienia własnej samooceny? Na samą myśl włącza mi się system
obronny, niemniej jednak jest to uczciwe pytanie.
Moja metoda jest następująca. Wymyślam prawa i zasady,
które pasują do moich standardów życia, a później według tych
właśnie zasad oceniam ciebie. Jeśli spełniasz moje kryteria, jesteś
dobrym człowiekiem. Jeśli łamiesz moje zasady, jesteś złym
człowiekiem. Jeśli masz surowsze zasady ode mnie, pewnie jesteś
pruderyjny i powinieneś trochę wyluzować. To takie wygodne.
I takie złudne. Jeśli według twojej definicji grzechem również
jest „robienie złych rzeczy”, to zgadzamy się, że grzech istnieje.
Ludzie robią złe rzeczy. Nawet jeśli moja definicja zła różni się
nieco od twojej definicji zła, to nadal zgadzamy się, że gwałt jest
zły. Ludobójstwo to zło. Dyskryminacja rasowa jest okropna.
Problem w tym, że nie lubimy klasyfikować siebie do tej
samej kategorii, do której należą gwałciciele i mordercy. Oni
grzeszą. My tylko się mylimy. Skonfrontowani z naszymi złymi
uczynkami, przyjmujemy postawę rodem z National Geographic:
„walcz albo uciekaj”. Atakujemy, wytykamy palcami, wyzywamy.
Albo ukrywamy się za filozoficzną zadumą kosmicznego dobra
37
JEZUS JEST_____
i zła, rozpływamy się elokwentnie nad miłością, tolerancją i tym,
jak można by naprawić całe zło tego świata. Stosujemy zasłonę
dymną, rodzaj mechanizmu obronnego, by odwrócić uwagę od
rażących luk w naszej świętości.
Nie chcę nikogo urazić, ale wolność zaczyna się od szczerości.
Nie wyświadczamy sobie przysługi, definiując siebie jako ludzi
dobrych, a innych jako złych. Pogódźmy się z faktem, że wszyscy
potrzebujemy pomocy, że tkwimy w tym razem. Dlaczego więc
tak łatwo odwołuję się do prawa, zasad i regulacji, kiedy patrzę
na ludzi, którzy cieszą się złą sławą? Na tych, których obrzydliwe
wygłupy są motorem napędzającym oglądalność telewizyjnych
talk show, lub na tych, którzy co noc sprzedają swoje ciało na
ulicach Seattle albo na tych, którzy kradną, zabijają i gwałcą?
Myślę, że jest jeden powód, chociaż wolałbym się do tego nie
przyznawać: Moje zasady dystansują mnie od złych ludzi.
Jeśli odseparuję się od grzeszników, nie muszę konfrontować
się z ich bólem. Nie muszę stawiać się w ich sytuacji czy ich
kochać. Nie muszę brudzić sobie rąk, pomagając im w zbieraniu
kawałków ich rozwalonego życia. Mogę usprawiedliwiać swoją
nieuprzejmość i obojętność, podczas gdy moje serce powinno
krwawić ze współczucia. Mogę ignorować fakt, że gdyby nie
Boża łaska, mógłbym być teraz w podobnym miejscu.
Zróbmy krok dalej. Jeśli odseparuję się od grzeszników, mogę
sobie pozwolić na luksus świętowania ich kary. Patrząc na to, co
ich spotyka, czuję sadystyczne uczucie przyjemności. W końcu
na to zasłużyli! Nie zrozumcie mnie źle. Nie domagam się zniesienia sądu w społeczeństwie, tylko zniesienia osądzania. Jeśli
odseparuję się od grzeszników, nie ryzykuję własnej reputacji.
Pozostaję członkiem Klubu Świętszych od Boga, w którym
siedzimy zgromadzeni wokół, gratulując sobie nawzajem faktu,
że lepiej wypadamy na tle innych, zgadzając się przy tym, że
38
CIEMNA STRONA
świat schodzi na psy i skarżąc się na rząd, który nie wykonuje
dobrze swojej pracy. My zrobilibyśmy to lepiej, gdyby tylko ktoś
zechciał zapytać nas o zdanie. Najbardziej przekonujące jest to,
że jeśli odseparuję się od złych ludzi, czuję się lepiej, ponieważ
w porównaniu z nimi radzę sobie całkiem nieźle.
Raz jeszcze proszę, nie zrozumcie mnie źle. Nie uważam, że
zasady są złe. Tylko to, jak ich używamy, potrafi być okropne.
Stosuję zasady w wychowywaniu moich dzieci, żeby je chronić.
Nasze społeczeństwo korzysta z prawa ochrony własnego dobra.
Jestem całkowitym zwolennikiem autorytetu, porządku, sprawiedliwości i struktury. Musimy tylko pamiętać, że przestrzeganie
zasad nie jest dowodem naszej duchowości. Jeśli jest dowodem
czegokolwiek, to tylko naszej grzeszności, przypomnieniem, że
mamy tendencję do wybierania zła i że potrzebujemy pomocy.
Faryzeusze tak obsesyjnie wypełniali każdy najdrobniejszy
szczegół prawa, że przegapili jego sens: kochać Boga i bliźniego.
Myśleli, że ich poświęcenie czyni Boga szczęśliwym, podczas
gdy grzeszność pozostałych ludzi Go złości. Jezus pokazał im, że
w takim sposobie myślenia nie mogą być dalej od prawdy. Grzech
ludzi wzbudzał Boże współczucie, nie gniew. A poświęcenie
ludzi zadufanych w sobie znaczy dla Boga niewiele, ponieważ
ich serca są w rzeczywistości dalekie od Niego.
Jezus obsesyjnie okazywał miłosierdzie tym, którzy najmniej
na to zasłużyli. Jego pasją było dawanie nadziei tym, którzy jej
nie mieli. Był oddany okazywaniu łaski najgorszym grzesznikom. Jeśli mam być szczery, zaliczam się do tych najgorszych
grzeszników. Głęboko w środku jestem boleśnie świadomy, że
nadal zmagam się ze złymi myślami. Nadal jestem niecierpliwy w stosunku do moich dzieci i nieuprzejmie zwracam się
do żony. Nadal podejmuję decyzje wynikające z mojego ego
i skłonności do zła, a nie na podstawie czystych motywacji.
39
JEZUS JEST_____
Czy jestem od was lepszy, czy gorszy – tak naprawdę nie ma
żadnego znaczenia. Znaczenie ma to, że rozpoznaję w sobie
potrzebę bliskości Jezusa.
Zamiast odrzucać ludzi przez wzgląd na fałszywe poczucie
wyższości, zamiast oceniać i potępiać tych, których życie nie
dorównuje moim standardom świętości, muszę pamiętać, że
nadal desperacko potrzebuję łaski Jezusa. Jezus oferuje przyjaźń
najgorszym grzesznikom, więc oferuje swoją przyjaźń również
i mnie.
40

Podobne dokumenty