FEEL SLOVENIA Poniewa studiuję filologię słowiańską, a moim

Transkrypt

FEEL SLOVENIA Poniewa studiuję filologię słowiańską, a moim
FEEL SLOVENIA
Ponieważ studiuję filologię słowiańską, a moim pierwszym językiem kierunkowym
jest język słoweński, odbyłam semestr zimowy studiów w Słowenii, na Uniwersytecie w
Lublanie, w ramach programu Erasmus. Słowenia, położona pomiędzy Włochami, Austrią,
Chorwacją i Węgrami, jest krajem małym lecz o niesamowitym zróżnicowaniu
geograficznym i kulturowym. Turystyczną atrakcję bez wątpienia stanowią Alpy Julijskie z
najwyższym szczytem o nazwie Triglav (2864 m), który zdobi godło kraju (w tej części
znajduje się Bled, Kranjska Gora, Planica), płaskowyż Kras słynący z jaskiń (Postojna,
Jaskinie Szkocjańskie), wybrzeże morskie z zabytkowymi miastami (Piran, Koper, Portorož).
Klimat w kraju jest zróżnicowany, na wybrzeżu śródziemnomorski a w głębi kraju
umiarkowany kontynentalny. Można się spodziewać, że ciepła temperatura będzie
utrzymywać się dłużej niż w Polsce a także, że prędzej zacznie się wiosna.
Studenci, którzy zdecydują się na odbycie części studiów w Słowenii, mają kilka
opcji dojazdu. Można wybrać samolot, opcja najszybsza lecz również najdroższa. Jeśli chodzi
o podróż pociągiem, to możemy skorzystać z połączenia Warszawa – Villach, Villach –
Lublana lub Warszawa – Wien Meidling, Wien Meidling – Lublana. Można też pojechać do
Wiednia autokarem, np. Polskim Busem za 75 zł i tam przesiąść się na pociąg do Lublany
(wysokość ceny biletu jest zależna od tego kiedy kupowaliśmy bilet, im wcześniej kupimy,
tym więcej zaoszczędzimy). Prostą metodą wydaje się być jazda autokarem – mamy do
wyboru firmy takie jak np. Sindbad i Agat, koszt przejazdu około 250 zł. Oczywiście można
też znaleźć kogoś kto będzie jechał samochodem a wtedy koszt podróży podzielić między
siebie. Poznałam studenta, który podróżował tylko autostopem, lecz no cóż, ja chyba bym się
nie odważyła.
Kiedy już dotrzemy do Słowenii, zacznie się nasza przygoda. Lublana jest stolicą
kraju, położoną w jego centrum. To daje nam doskonałą bazę do planowania wycieczek po
kraju i za granicę! Najtańszą metodą podróżowania zdecydowanie jest carpooling, czyli
metoda udostępniania lub korzystania z wolnego miejsca w samochodzie kierowcy, przy
dzieleniu kosztów podróży. Najbardziej rozpowszechnioną słoweńską stroną internetową,
która pomoże nam znaleźć samochód jest: http://www.prevoz.org. Możemy szukać
przejazdu na terenie Słowenii i poza granice kraju. Ceny są często bardziej przystępne niż
ceny biletów kolejowych. Ofert jest tyle, że zawsze możemy znaleźć coś atrakcyjnego dla
siebie. W ten sposób w grudniu byłam w stanie dojechać w godzinę nad morze (do miasta
Koper). Różnica w temperaturze była znaczna, w Lublanie minus trzy stopnie Celsjusza a w
Koprze plus piętnaście. Taka różnica a tylko godzina jazdy w jedną stronę!
Fot. Agata Chudziak, Koper, Słowenia
Kwestią, o której warto wspomnieć są finanse. Słowenia jest krajem wysoko
rozwiniętym socjalnie, to sprawia, że możemy w nim przeżyć nawet wyłącznie ze
stypendium. Opłacając akademik i swoje wyżywienie. Słowenia jest krajem członkowskim
Unii Europejskiej, w którym obowiązującą walutą jest euro. Pomimo tego ceny są
porównywalne. Jeśli nie chcemy przepłacać, warto wiedzieć, że najtańsze sklepy to Špar i
Hofer, jednak najwięcej jest sklepów o nazwie Merkator. Słoweńcy posiadają system bonów
studenckich, czyli dofinansowanie do posiłków. Aby móc skorzystać z tego dofinansowania,
musimy zadbać o zdobycie słoweńskiej karty SIM do telefonu. Prawdopodobnie można ją
będzie otrzymać za darmo w biurze studenckiej organizacji ŠOU. Możemy ją także zakupić u
dowolnego operatora (np. Si.mobil, tušmobil) – za najtańszą kartę zapłacimy 5 euro.
Wyposażeni w nowy numer musimy udać się do międzynarodowego biura ŠOU,
zarejestrować swój słoweński numer telefonu w ich systemie, w ten sposób tworzymy nowe
konto, na które otrzymamy pakiet bonów żywnościowych na okres jednego miesiąca. W
każdym nowym miesiącu będziemy dostawać nowe bony, a ich ilość zależna jest od ilości
dni roboczych w miesiącu. Z założenia więc, student jest w stanie zjeść jeden gorący posiłek
w każdy dniu roboczym. Bony możemy używać codziennie i ważne są mniej więcej do
godziny 19. lub 20., w zależności od restauracji. A restauracji, które oferują nam zniżki na
bon
jest
naprawdę
bardzo
wiele.
Ich
lista
znajduje
się
ponadto
na
stronie:
http://www.studentska-prehrana.si/Pages/News.aspx (w zakładce: Imenik lokalov).
Bardzo ważne żebyśmy zawsze mieli przy sobie dokument tożsamości ze zdjęciem!
Wysokość subwencji na rok 2014 wynosi 2,63 euro.
Przebywając w danym kraju, warto jest spróbować jego specjałów. Słoweńska
kuchnia ma się czym chwalić. Wśród słoweńskich potraw tradycyjnych znajdują się np.
žganci z gryką – rodzaj polenty z mąką gryczaną i z tłuszczem, jota – zupa na bazie kiszonej
kapusty i fasoli, ričet – suszona wieprzowina z jęczmieniem, fasolą, ziemniakami i
włoszczyzną. Możemy znaleźć tutaj też przejęty z Turcji burek, czyli rodzaj nadziewanego
serem, mięsem lub szpinakiem, ciasta francuskiego. Najbardziej znane ciasta to potica –
zawijane ciasto drożdżowe z nadzieniem np. z orzechów włoskich i prekmurska gibanica –
ciasto składające się z czterech warstw: makowej, serowej, orzechowej i jabłkowej.
Fot. Agata Chudziak, Šmarna Gora, Lublana: jota i ričet
Słowenia jest krajem, który może się pochwalić winami doskonałej jakości. Uprawa
winorośli ma tutaj długą i bogatą tradycję. Wśród słoweńskich win, najbardziej interesujący
może się wydawać Teran – czerwone wino pochodzące z Krasu, lecz moim numerem jeden
był Rumeni muškat – wino półsłodkie z regionu Štajerska. Jeśli ktoś wybiera się w semestrze
zimowym to koniecznie musi spróbować połączyć grzane wino i pieczone kasztany! Pycha!
Dodatkowo warto słoweńskiego piwa z Browaru Human Fish (warzonego w starej mleczarni
w Vrhnice), na razie dostępne jedynie w pubach. Jeśli już jako spragniony wrażeń student
trafisz do pobliskiego pubu lub restauracji (duży wybór piw oferują Sir William’s Pub i
Patrick’s Irish Pub), koniecznie sprawdź, czy mają właśnie to piwo. Ciekawym browarem
jest tez Bevog, którego piwa warzone są w Austrii, przy granicy ze Słowenią, przez
słoweńskich piwowarów prowadzących również sklep Pivoteka w centrum Lublany. Piwo
poza smakiem zachwyca także szatą graficzną. Skoro już zeszłam na temat piwa, to polecam
odwiedzić browar koncernowy Union, sprawdzić dzień, w którym zwiedzanie jest bezpłatne i
obejrzeć muzeum piwa znajdujące się na terenie browaru.
Jako studenci nie możemy zapominać jednak o obowiązkach. Chociaż nie ma się co
martwić na zapas. Wykładowcy na uczelni są życzliwie nastawieni do studentów z wymiany,
możemy więc liczyć na pozytywne przyjęcie. Moim wydziałem w Lublanie była Filozofska
Fakulteta (Faculty of Arts). Przyznaję, że zostałam mile zaskoczona, ponieważ wydział ten
jest bardzo przyjazny dla studentów. Mamy dostęp do wielu stanowisk komputerowych, na
których w czasie przerwy możemy sprawdzić np. naszą pocztę elektroniczną, czy plan zajęć.
Jeśli po przyjeździe do Słowenii zorientujemy się, że ułożony przez nas plan musi ulec
pewnym poprawkom, nie ma problemu, by wprowadzić zmiany. W razie jakichkolwiek
pytań, zawsze możemy porozumieć się ze swoim tutorem, czyli studentem uczelni
przyjmującej, który pomoże nam rozwiązać problem lub rozwiać nasze wątpliwości.
Ponieważ przyjechałam do kraju, którego języka się uczę, uczęszczałam na zajęcia
wyłącznie w języku słoweńskim. Wiem jednak od innych studentów, że prowadzone są
specjalne zajęcia dla studentów zagranicznych w języku angielskim. Można też przyjechać
do Słowenii na początku września i przez miesiąc brać udział w kursie języka słoweńskiego.
Poza ewidentnymi korzyściami językowymi, ma to też duży plus towarzyski. Osoby biorące
udział w kursie, dobrze się poznają i mają szansę nawiązać między sobą przyjaźnie. Poza
tym, wrzesień jest wciąż letnim miesiącem, więc już wtedy warto zacząć zwiedzanie.
Kiedy już nadejdzie długo wyczekiwany czas sesji, a my mieszkamy w akademiku, to
musimy liczyć się z tym, że możemy mieć utrudnione zadanie przygotowania się do
egzaminów. Proponuję zaszyć się w jednej z pobliskich bibliotek, które są przystosowane do
przyjęcia dużej ilości studentów. Moimi propozycjami są: Knjižnica Otona Župančiča,
tehniška knjižnica lub Narodna in Univerzitetna knjižnica. Wyrobienie karty w bibliotekach
jest konieczne jesli chcemy coś pożyczyć, jednak jesli bedziemy korzystać z książek na
miejscu, możemy ominąć opłaty.
W mieście możemy przemieszczać się autobusami, jednak by móc z nich skorzystać
musimy kupić kartę miejską o nazwie Urbana. Dostępna jest w dwóch kolorach: żółtym –
można ją kupić w automacie na przystanku za 2 euro lub zielona: miesięczna, kupuje się ją w
siedzibie zarządu Miejskiego Transportu Publicznego za 20 euro, i nie trzeba martwić się już
o doładowanie. Najpierw jednak musimy otrzymać specjalny dokument na naszej uczelni
uprawniający do otrzymania biletu miesięcznego i dopiero wraz z nim możemy udać się po
wyrobienie zielonej karty. Jeśli chodzi o żółtą kartę to trzeba ją doładowywać w automatach.
Żeby móc spokojnie przejechać, doładowaną kartę należy przyłożyć do specjalnego
terminalu znajdującego się w autobusie. Od tego momentu mamy 90 minut na
przemieszczanie się (możemy się przesiadać), a kosztuje nas to 1,20 euro. Inną metodą na
podróżowanie po Lublanie są rowery miejskie. Warunkiem do korzystania z rowerów jest
kupienie żółtej Urbany, a przez stronę: http://www.bicikelj.si/ możemy za 3 euro kupić kod
i hasło, które powiążą nam naszą kartę z rowerami. Rower można wypożyczyć na godzinę,
przed upływem tego czasu mamy do wyboru albo oddać rower albo przedłużyć jazdę na
najbliższej stacji rowerowej. Tych stacji jest w mieście na tyle dużo, że praktycznie możemy
poruszać się po nim bez stresu, a mapka stacji rowerowych jest również dostępna na stronie.
Raz w tygodniu organizowane jest bezpłatne zwiedzanie miasta z przewodnikiem, w
niedziele nad brzegiem Lublanicy ustawia się pchli targ, na którym można znaleźć dla siebie
jakiś ciekawy bibelot i sprawdzić swoje umiejętności targowania się. Miasto oferuje nam
wiele kawiarni, w których możemy się zaszyć i skosztować dobrej kawy lub coś zjeść.
Pyszną gorącą czekoladę można wypić w Cacao, a miłośników herbaty zapraszam do
herbaciarni o nazwie Čajna hiša – bardzo duży wybór herbat i piękny wystrój lokalu.
Koniecznie musimy zwiedzić lublańskie kościoły (np. Kościół Świętej Trójcy, Kościół św.
Franciszka, Kościół Franciszkański na Placu Prešerna) oraz prawosławną cerkiew św. Cyryla
i Metodego.
Fot. Agata Chudziak, Cerkiew św. Cyryla i Metodego w Lublanie
Jeśli chcemy się trochę poruszać w weekend, a niekoniecznie mamy ochotę planować
wyjazd, możemy odwiedzić Park Tivoli, który jest ogromnym obszarem zieleni w mieście. W
Tivoli znajduje się także lublańskie Zoo. Inną propozycją jest Šmarna gora, najwyższa góra
znajdująca się w Lublanie, z której szczytu rozpościera się piękna panorama Alp. Widoki
zapierają dech w piersiach, a jeśli ktoś jest zainteresowany geocachingiem, to koniecznie
powinien znaleźć tam cacha i wpisać się do logbooka.
Fot. Agata Chudziak, Šmarna Gora, Lublana
Fot. Agata Chudziak, Šmarna Gora, Lublana
Jeśli ktoś będzie studiował w Lublanie to koniecznie musi zwiedzić Zamek Lublański,
wejść na jego wieżę, która jest najwyższym punktem w centrum miasta i z której mamy
niesamowite widoki na panoramę miasta. A jeśli chcesz wypić kawę w ciekawym miejsu,
proponuję wybrać się do Nebotičnika, czyli wieżowca, na którego szczycie jest restauracja.
Od razu uspokoję studentów, którzy nie wyobrażają sobie życia bez dobrej zabawy, że w
Lublanie nie będą narzekać na nudę. Codziennie można znaleźć klub, w którym odbywają się
szalone imprezy dla studentów! Na pewno znajdziecie miejsce, w którym możecie
spożytkować swoją energię.
Fot. Agata Chudziak, Lublana – widok z zamku
Jako studentka filologii chciałabym zachęcić wszystkich studentów do wyjazdów na
stypendia zagraniczne, ponieważ jest to niesamowita okazja do zdobycia nowego
doświadczenia i do nauki języka obcego. Gwarantuję, że przez ten semestr poznacie wiele
nowych, ciekawych osób. Na pewno dowiecie się czegoś interesującego o innych kulturach,
nie tylko kraju, do którego przyjedziecie. Ja jednak z całego serca polecam Słowenię, nie
tylko Uniwersytet w Lublanie, ale też w Mariborze lub Koprze. Także, drodzy studenci,
uzbrójcie się w dobry humor i aparaty fotograficzne. Zwiedzajcie, chłońcie, korzystajcie z
pięknej przygody! Na zakończenie uderzę w moralizatorski ton i przypomnę, że każdy
wyjazd poszerza nasze horyzonty, dlaczego więc nie połączyć tego ze studiami?
Agata Chudziak,
Filologia słowiańska

Podobne dokumenty