Cyrylica 4 - Stowarzyszenie Bractwo Prawosławne świętych Cyryla i

Transkrypt

Cyrylica 4 - Stowarzyszenie Bractwo Prawosławne świętych Cyryla i
DZIĘKUJEMY SPONSOROM Z BIELSKA PODLASKIEGO:
Jerzemu Jakuciowi ze Spółki Cywilnej ”M. J. M.”; Firmie Handlowej SEAL; Zakładowi
Handlowo – Usługowemu LBO ELEKTRONIK; Anecie i Markowi Jodła.
CYRYLICA, kwartalnik, ISSN 2353 - 236X
„Cyrylica”jest adresowana do wszystkich ludzi, bez względu na wyznanie i narodowość. Ideą
kwartalnika jest dzielenie się wielką spuścizną Prawosławia, jego kulturą i tradycją. Są tu
także artykuły dotyczące wydarzeń współczesnych, a mających istotne znaczenie dla ludzi
wierzących i zainteresowanych religią. W każdym numerze jest kronika z życia Bractwa
wydającego „Cyrylicę”. Pismo chce być ośrodkiem dialogu z wszystkimi ludźmi dobrej woli
dla których wartości duchowe są najistotniejsze.
ZESPÓŁ
REDAKCYJNY:
Andrzej Salnikow ( redaktor naczelny ), ks. Krzysztof Wojcieszuk ( zastępca redaktora
naczelnego ), Joanna Dudzicz.
Skład i opracowanie graficzne: Tomasz Wilamowski
Projekt okładki: ks. Krzysztof Wojcieszuk
Współpracownicy redakcji: ks. Jarosław Ciełuszecki, Irena Łozowik, Wiesław Owerczuk,
Wiera Florczuk, Luba Filipczuk, Iwona Romanowicz, Rafał Prokopiuk.
Zespół kolporterów: Luba Filipczuk(kierowik), Andrzej Krasowski, Stefan Kolenda, Maria
Matujewicz, Tamara Ciechanowicz, Walentyna Piotrowska, Nadzieja Iwaniuk.
Kontakt z redakcją: [email protected] , tel. kom. 790 416 691
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania i redagowania nadesłanych tekstów oraz zmiany
tytułów. Nie zwraca niezamówionych materiałów. Prosimy o teksty w wersji elektronicznej.
Druk: Bieldruk, 15 – 532 Białystok,ul. Wiewiórcza 66
WYDAWCA
Stowarzyszenie Bractwo Prawosławne św. św. Cyryla i Metodego, Koło w Bielsku Podlaskim.
17 – 100 Bielsk Podlaski, ul. Rejtana 24
DROGI
CZYTELNIKU
Nasza działalność jest charytatywna i uzależniona od twojego wsparcia. Ofiarę na druk
czasopisma można wpłacać na konto: 19 1020 1332 0000 1602 0328 7471, tytuł wpłaty:
Cyrylica.
DZIĘKUJEMY
Kwartalnik ma błogosławieństwo Metropolity Polskiego Autokefalicznego
Kościoła Prawosławnego, Jego Eminencji arcybiskupa Sawy.
RELIKWIE W BIELSKU PODLASKIM
W dniach 17 i 18 sierpnia, w cerkwi św. Michała Archanioła w Bielsku Podlaskim, gościły
relikwie cudownej dłoni Marii Magdaleny, świętej równej apostołom oraz cząstki
drogocennego krzyża Chrystusowego. Przywieźli je mnisi z Góry Atos. Relikwie mają
prawie dwa tysiące lat. Święta jest czczona zarówno przez prawosławnych jak i katolików.
Organizatorem pielgrzymki było Bractwo Prawosławne św. św. Cyryla i Metodego oraz
Cerkiew Prawosławna.
Marię Magdalenę w młodości opętały złe duchy, które zostały z niej wypędzone przez Jezusa
Chrystusa. Podążała za Zbawicielem, nie pozostawiając Go nawet wtedy, gdy cierpiał męki i zmarł na
Krzyżu. Była też zapewne jedną z pierwszych osób, której ukazał się zmartwychwstały Jezus i
pierwszą, która miała głosić zapowiedź zbawienia. Całe jej późniejsze życie było przykładem służby
chrześcijaństwu.
Niezwykłość relikwii cudownej dłoni Marii Magdaleny polega m.in. na tym, że dłoń nie ulega
rozkładowi i utrzymuje temperaturę ludzkiego ciała wydzielając przyjemny zapach. Przy tych
relikwiach wydarzyła się niezliczona ilość cudów i uzdrowień.
Relikwie oprócz Bielska odwiedziły Warszawę, św. Górę Grabarkę, Hajnówkę, Słochy Annopolskie,
Białystok, Wrocław, Łódź, Stanisławów, Kleszczele. We wszystkich tych miejscowościach były
adorowane nie tylko przez prawosławnych, ale także katolików. W Bielsku pokłonił się im m.in.
zwierzchnik rzymskokatolickiego dekanatu bielskiego ks. prałat Kazimierz Siekierko.
Mieszkańcy naszego miasta w rozmowach z redakcją „Cyrylicy” głównie podkreślali, że adoracja
relikwii była okazją do przemiany duchowej. Szczególnie zwracał na to uwagę w słowie do nich
ihumen Elizeusz z klasztoru Simonopetra, gdzie relikwie przebywają na stałe. – Życzę, by wszyscy
uczyli się postawy jaką prezentowała św. Maria Magdalena, pełnej wiary, miłości, nadziei –
powiedział. Także o duchowe przeżywanie obecności relikwii apelował podczas kazania proboszcz
parafii św. Archanioła Michała i zarazem dziekan ks. mitrat Leoncjusz Tofiluk.
Burmistrz Bielska Podlaskiego Jarosław Borowski wita pielgrzymkę z relikwiami
„na rogatkach miasta”
Fot. W. Owerczuk
Ciąg dalszy fotoreportażu na str. 19
Tekst: Andrzej Salnikow
Dziennik św. Nikona z Optiny (c.d.)
5 lutego 1908 r.
Byłem teraz u Batiuszki i poprosiłem go,
aby pozwolił mi przyjść do niego wieczorem.
Batiuszka błogosławił przyjść o 8 wieczorem.
Gdy przyszedłem Batiuszka zaczął mówić o
pokorze:
– o. Makary, o. Ambroży, o. Mojżesz i
wszyscy nasi starcy zawsze mówili:
„Pokorniejcie, pokorniejcie”. Podobnie, jak
Ap. Jan Teolog pod koniec swego życia
mówił: „Dzieci! Miłujcie się na wzajem”. Te
dwie cnoty – miłość i pokora – podtrzymują
jedna drugą, podobnie jak ciepło i światło. Tak
jak ognia nie można sobie wyobrazić bez
ciepła i światła, tak i tutaj. (…)
6 lutego 1908 r.
Byłem teraz u Batiuszki. rozmawialiśmy ze
dwadzieścia, dwadzieścia pięć minut. (…)
–
Mam
wątpliwości,
Batiuszka…
bluźniercze myśli…
– Tak, wątpliwości, rozpustne myśli i
bluźnierstwa należy lekceważyć, nie zwracać
na nie uwagi. Lekceważcie je i wróg diabeł nie
wytrzyma, po prostu odejdzie od was. Jest
wyniosły i nie zniesie takiego lekceważenia. A
jeśli będziecie wdawać się z nim w rozmowy
(bowiem
wszystkie
rozpustne
myśli,
bluźnierstwa i wątpliwości nie są wasze), to
zasypie was tymi myślami, pogrąży, zabije.
Człowiek wierzący, kochający Boga nie może
bluźnić, ale tym niemniej, zauważa w sobie
dwie nici: „kochać” i „bluźnić”. Oczywistym
jest, że istnieje jakaś zła siła, nawiewająca
wątpliwości. Zauważcie, że diabeł to przecież
umysł serafinów. Nic więc dziwnego, że jest w
stanie wywołać, wzbudzić wątpliwości, i to
jeszcze jakie. Nie zwracajcie na nie uwagi.
Ilu było szczerze wierzących ludzi, którzy
bardzo
ucierpieli,
kiedy
przyjęli
te
wątpliwości, zaczęli analizować i rozważać.
Weźcie na przykład naszych pisarzy,
Bielińskiego – jaka jest różnica między
pierwszą, a drugą połową jego życia?
Lermontow również był silnym umysłem,
Turgieniew i inni. Tak samo Pirogow, „ten”
jednak pod koniec zupełnie go rozdusił, jak
robaczka…
Dlatego należy lekceważyć te wątpliwości,
bluźnierstwa i rozpustne myśli. Wtedy nic
wam nie zaszkodzą. Szczególnie jeśli
będziecie odkrywać je swojemu starcowiprzewodnikowi. Nie trzeba ich jednak
odkrywać dokładnie, gdyż można zaszkodzić i
sobie, i starcu. Szczególnie rozpustne myśli –
czym prędzej zasypać, zaryć nawozem (wydaje
się, tak powiedział Batiuszka) tę cuchnącą
jamę. A to niektórzy kopią się w niej. Co
jeszcze was niepokoi? Jakie wątpliwości,
myśli?
– Tak więc, Batiuszka, obserwuję i u
jednego to, u drugiego coś innego…
– No tak, diabeł tak zawsze. Czasem
przedstawia nam spojrzenie brata całkiem
innym, nie takim, jakie jest w rzeczywistości.
Tobie się wydaje, że brat spojrzał na ciebie ze
złością, obraził ciebie, w rzeczywistości jednak
to nie tak. W taki sposób diabeł może
przedstawić nam i coś innego.
Oto co się kiedyś wydarzyło. Żyli tutaj
hieromnich o. W. i będący jeszcze mnichem o.
A., bardzo dobry człowiek. Ten ostatni prawie
nie wychodził z celi z powodu choroby,
prowadził święte życie. Pewnego razu o. W.
idzie do siebie do celi, a na ganku o.
Anatoliusza (Ziercałova) widzi: stoi o. A.,
spojrzenie ma jakieś takie złe, wrogie, nie
podchodzi pod błogosławieństwo. O. W.
spojrzał na niego i poszedł dalej wielce
zdziwiony. Gdy zaczął skręcać za cerkwią,
naprzeciw niego z zupełnie przeciwnej strony
idzie o. A. Twarz ma wesołą, podchodzi pod
błogosławieństwo. O. W., jeszcze bardziej
zdziwiony, pyta go: „Gdzie byłeś?” – „U o. T.”
– „Jak to? Widziałem przecież ciebie przed
chwilą na ganku Batiuszki o. Anatoliusza”. –
„Przewidziało ci się. Sam widzisz, skąd idę”.
Wtedy o. W., za zgodą tamtego, poszedł do
Batiuszki o. Anatoliusza. „No i cóż w tym
dziwnego? Przecież jesteś kapłanem i nie
wiesz tego? Oczywiście, że był to bies w
obrazie o. A.” – powiedział o. Anatoliusz.
– I co jeszcze? – spytał Batiuszka.
– Jestem wyniosły, Batiuszka, bardzo…
Wyniosłość.
– A któż nie jest wyniosły? Makary Wielki
mówi, że w każdym, nawet w świętym,
znajdzie się coś wyniosłego. Oto jak głęboka
jest ta zaraza. Wyniosłymi nie są jedynie
aniołowie – oni są czyści, jak też ci, którzy
przechodzą stąd tam, na niebo. We wszystkich
jest pycha. No, wystarczy już. Resztę później
będziemy powolutku wyjaśniać.(…)
8 lutego 1908 r.
(…) Batiuszka zapytał mnie:
– Jak tam wasze duchowe samopoczucie?
Czy macie na ustach modlitwę Jezusową?
Mówię:
– Staram się mieć, jednak często
zapominam.
– O to właśnie chodzi, aby zawsze mieć
pamięć o Bogu, po to jest też modlitwa
Jezusowa. Ale nie dziwcie się, że wszystko
zapominacie. Trzeba się starać. Przecież nie od
razu poszliście na uniwersytet, najpierw
nauczyliście się alfabetu, nieprawdaż? Abba
Doroteusz mówi, że patrzył na książki jak na
zwierzę, a później bardzo się zapalił do
czytania książek. Najpierw, prawdopodobnie,
czytał nie duchowe, a świeckie książki.
Dopiero później przeszedł do książek
duchowych. Tak, tak jest zawsze…
Był w Sołowieckim monasterze schimnik
Kleopa. Przebył on w miejscu odosobnionym
na pewnej niezamieszkałej wyspie czterdzieści
lat. Pokarm przywozili mu z monasteru, jeździł
tam też spowiednik. Później zapragnął wrócić
do monasteru. Nikt nie wiedział, jakie niósł
tam trudy, jakie straszne rzeczy cierpiał od
biesowskiej siły, jak również na czym polegał
jego wysiłek ascetyczny. Kiedy wrócił do
monasteru, o. Archimandryta zapytał go w
obecności spowiednika: „Na czym polegał
twój trud i czy bardzo się udoskonaliłeś,
powiedz nam, mnie i twojemu duchowemu
ojcu?” Odpowiedział, że akafisty, wszystkie
służby – wszystko zamieniał na Jezusową
modlitwę. „ Jednak dopiero zaczynam
rozumieć,
powolutku
rozpoznawać
początkowe litery tego alfabetu”.
O jaka głębia! Nawet nie mamy pojęcia, jak
działa modlitwa Jezusowa. Dlatego też nie ma
się co dziwić. To wypracowuje się latami, a nie
od razu. Niemożliwością jest to zdobyć w
jeden dzień, chociaż bywają i wyjątki. Ogólna
zasada jest jednak taka.
10 lutego 1908 r.
Dzisiaj Batiuszka przyjął mnie bardzo
życzliwie. Na pytanie co u mnie,
odpowiedziałem:
– Chwała Bogu, dobrze, spokój ducha.
– Tak, i ja dwa lata rozkoszowałem się
spokojem duszy, a później… Nie będę wam
opowiadał jakie straszne rzeczy się ze mną
działy. Przede wszystkim, napadały na mnie
myśli, jednak widząc światło, starałem się
czym prędzej przebiec tę ciemną ulicę. Kiedy
zabrakło Batiuszki o. Anatoliusza (Ziercałova),
zostałem pozbawiony jakiejkolwiek opory…
Widocznie Batiuszka wiele wycierpiał. Nie
ma kiedy porozmawiać. Przypominają mi się
niektóre jego wskazówki, będę starał się je
zapisywać. Oto przypomniało mi się, jak
Batiuszka mówił nie raz:
– Waszym pierwszym zajęciem po
przebudzeniu niech będzie znak krzyża, a
pierwszymi słowami – słowa modlitwy
Jezusowej.
(…) Zapytałem Batiuszkę:
– Jak mam postępować, czy uczęszczać na
cerkiewne i ogólnomonasterskie służby (w dni
powszednie nie ma u nas cerkiewnej służby,
odprawia się ona u nas tylko w sobotę,
niedzielę i święta, a tak służba u nas opiera się
„na regule”. Wszyscy bracia schodzą się do
jednej celi i o określonej godzinie wyczytują
tam odpowiednią dzienną regułę modlitewną)?
– Obowiązkowo, obowiązkowo! Chociaż
posłuszeństwo ważniejsze jest od postu i
modlitwy, to jednak należy to rozumieć z
rozwagą. Później, za jakieś siedem lat – wtedy
rzecz będzie się miała inaczej, ale teraz
obowiązkowo. Mnisze powinności przede
wszystkim,
najważniejsza
jest
jednak
modlitwa.
11 lutego 1908 r.
W czasie wieczornego błogosławieństwa
udało mi się chwilę porozmawiać. Mówię:
– Często mam wyniosłe myśli o przyjęciu
stanu mniszego.
– Przecież przyjęliście stan mniszy!
– No tak, ale dotyczą one postrzyżyn w
mantię… – Nie pamiętam, jak Batiuszka
powiedział, jednak sens był taki, że te
postrzyżyny nie są najważniejsze. Mówię
dalej:
– Nachodzą mnie nawet myśli o stanie
kapłańskim.
– Tak – odpowiedział Batiuszka – a jutro
myśl powie: „Odchodź stąd”. Zawsze tak jest:
to w ogień, to do wody, to w ogień, to do wody
– stara się zamącić, zbić z drogi. (…)
14 lutego 1908 r.
Wróciłem akurat od Batiuszki. Powiedział
mi, że za wszelką cenę muszę pokornieć. Bez
pokory żadna cnota, żadna umiejętność, nie
przynosi korzyści.
U Batiuszki zawsze jest dużo narodu.
– Każdego dnia otrzymuję wieści, nie
potrzebuję gazet. Co się dzieje w kamiennej
Moskwie! Jakie straszne rzeczy! Blednie
nawet to, co mi wtedy opowiadaliście,
pamiętacie. Jaka straszna rozpusta! (…)
18 lutego 1908 r.
(…)
– Umysł nie może nie myśleć, tak samo jak
człowiek nie może nie oddychać. Wynika to z
jego natury. O czym jednak myśleć? Jeden
wyobraża sobie nierządne obrazy i rozkoszuje
się tym „malarstwem”. Wy przyszliście tutaj
szukać Boga, tak jak wszyscy szukają tutaj
Boga. Znaleźć Boga – oto cel mniszego życia.
Później Batiuszka powiedział, że można
żyć w monasterze, ale nie być mnichem, nic
nie osiągnąć. Sens był właśnie taki,
zapomniałem jednak jakich użył słów.
– Wszyscy szukają Boga. Artyści szukają
Boga w sferze poezji, malarstwa, muzyki –
wszyscy pragną znaleźć Boga. Ale źle szukają.
Jak szukać Boga? Przestrzegać przykazania,
zdobywać pokorę, wstąpić do monasteru.
Artyści jednak nie chcą przestrzegać
przykazań, nie chcą przebaczać, pokornieć.
Starają się prześlizgnąć bocznymi uliczkami,
znaleźć krótszą drogę. O czystości mają bardzo
mętne pojęcie. Oto, na przykład, Bayron…
albo Rafael – trudno znaleźć bardziej
rozpustnego
człowieka,
a
namalował
Madonnę…
Znacie wiersz Puszkina „Prorok”? Mówi
się tam: „Po mrocznej pustyni się ciągnąłem”.
Pustynia to życie. Puszkin wiedział, że życie –
to pustynia. Ciągnął się po niej, dosłownie
pełzł całym ciałem. Dalej: „I sześcioskrzydły
serafin zjawił mi się na drodze”. Tutaj, być
może, miał na myśli siebie, nie wiem, zjawiał
się jemu anioł, czy nie. Następnie rysuje obraz
poświęcenia starotestamentowego proroka.
Wydaje mi się, tak przynajmniej jest w
wierszu, że zrozumiał on „cherubinów wysokie
dążenie i morskich gadów podwodną
wędrówkę”. Aniołowie są czyści, myślą tylko
o boskim. W nas natomiast zauważa się
również
„morskich
gadów
podwodna
wędrówka”. Te dwa prądy występują w nas
jednocześnie. Dążyć trzeba jednak do tego, aby
„myśleć o boskim”. Oczywiście, nic od razu.
Powoli będzie zanikać „wędrówka morskich
gadów” aż w końcu zniknie całkowicie.
Pozostanie tylko dążenie do boskiej
doskonałości. Tak, to można osiągnąć. Dlatego
też mówię wam: pokorniejcie i pokorniejcie.
Bóg pomoże! (…)
Tłum. Ks. Krzysztof Wojcieszuk
ŚLADEM ŚWIĘTOŚCI
Odwiedziliśmy Środowiskowy Dom Samopomocy w Bielsku Podlaskim
zorganizowanym przez niego wyjazdem na św. Górę Grabarkę.
w
związku z
Środowiskowe Domy Samopomocy(ŚDS) rozsiane są po całej Polsce. To placówki dziennego
pobytu dla osób niepełnosprawnych i z zaburzeniami psychicznymi. Dają one im szansę na uniknięcie
izolacji społecznej i w miarę ich możliwości właściwe funkcjonowanie w środowisku. Dzięki
kompleksowej pomocy tych ośrodków, ich uczestnicy rzadziej trafiają do szpitali, zakładów
opiekuńczych czy domów pomocy społecznej. Nie są daleko od bliskich. Tym samym nie przeżywają
dodatkowego stresu, który wpływa niekorzystnie na ich stan emocjonalny i psychiczny, utrudniając
proces leczenia.
Podobnie ŚDS w Bielsku Podlaskim ogromną uwagę i starania kieruje w stronę aktywizacji
społecznej swoich podopiecznych. Szerzej pisaliśmy o tym w styczniowym numerze „Cyrylicy”.
Niedawno grupa z ośrodka odwiedziła pod przewodnictwem duchowym księdza prawosławnego
Andrzeja Nielipińskiego, Grabarkę i Drohiczyn. - Na św. Górę Grabarkę przybyliśmy około godz. 8.
Pielgrzymkę rozpoczęliśmy od Liturgii w tutejszej cerkwi. Niektórzy z jej uczestników jak również ich
rodzice przystąpili do Sakramentu Spowiedzi i Komunii Świętej. Po Liturgii, przed ikoną Matki Boskiej
Iwierskiej, został odprawiony Molebień za uczestników pielgrzymki – mówi ksiądz Andrzej. -Na
uzdrowienie duszy i ciała zaczerpnęliśmy również wody o niezwykłej mocy ze świętego źródełka, a
niektórzy dokonali nią obmycia ciała. W „Domu Pielgrzyma”, dzięki gościnności sióstr zakonnych,
zostaliśmy zaproszeni na przygotowany przez nie poczęstunek – dodaje dyrektor ŚDS, Lucyna Pakuła.
- Naszą ekumeniczną pielgrzymkę, zakończyliśmy w Drohiczynie. Tutaj, pod przewodnictwem
prawosławnego księdza mitrata Eugeniusza Zabrockiego, proboszcza parafii p.w. św. Mikołaja,
zwiedziliśmy cerkiew pod tymże wezwaniem. Proboszcz przybliżył nam ciekawą historię cerkwi,
tutejszej parafii i miasta Drohiczyna. Zwiedziliśmy również rzymsko-katolicką katedrę – kontynuuje
pani Lucyna.
- Drohiczyn, to nie tylko ciekawa historia. To także piękne widoki. Udaliśmy się na górę widokową. Z
niej oglądaliśmy miasto i przepiękną rzekę Bug – mówi podopieczna Ania.
- Zmęczeni, ale szczęśliwi wracaliśmy do Bielska Podlaskiego – dodaje Kuba, kolega Ani.
Z całej wyprawy zostało dużo pamiątkowych zdjęć i miłych wspomnień. Jedno ze zdjęć
zamieszczamy poniżej. Ania z mamą i Kuba przy źródełku.
Boska Liturgia
św. Jana Złotoustego (c.d.)
Kapłan odmawia modlitwę Małego Wejścia
Władco, Panie Boże nasz, Ty ustanowiłeś
na nie biosach zastępy i wojska Aniołów i
Władyko, Hospodi Boże nasz, ustwiwyj na
niebiesiech czyny i woistwa Anhieł i
Archaniołów, aby służyły Twojej chwale;
spraw, aby z naszym wejściem dokonało
się wejście świętych Aniołów, pomocnych
nam w tej służbie i wspólnie z nami
wysławiających Twoją dobroć. Albowiem
Tobie przynależy wszelka chwała, cześć i
pokłon, Ojcu, i Synowi, i Świętemu
Duchowi, teraz i zawsze, i na wieki
wieków. Amen.
Archanhieł, w służenije Twojeja sławy:
sotwori so wchodom naszym wchodu
switych Anhiełow byti, sosłu żaszczych nam
i sosławosłowiaszczych Twoju błahost' Jako
podobajet Tiebie wsiakaja sława, czest' i
pokłonienije, Ot cu, i Synu, i Swiatomu
Duchu, nynie i prisno, i wo wieki wiekow.
Amiń.
Małe Wejście - kapłan i diakon kłaniają się trzykrotnie przed prestołem.
Następnie kapłan podaje Ewangelię diakonowi
i razem obchodzą prestoł zaczynając od prawej strony.
Wychodzą północnymi diakońskimi drzwiami, poprzedzani
przez niosących świece, i stają naprzeciw królewskich wrót.
Wtedy diakon wskazując na królewskie wrota orarionem mówi do kapłana
Diakon:
wejście.
Pobłogosław, władyko, święte
Diakon:
wchod.
Błahosłowi, władyko, swiatyj
Kapłan błogosławi ręką mówiąc:
Błogosławione wejście świętych Twoich, w
Błahosłowien wchod swiatych Twoich,
każdym czasie, teraz i zawsze, i na wieki
wsiehda, nynie i prisno, i wo wieki wiekow.
wieków.
Diakon podaje kapłanowi do ucałowania Ewangelię.
Gdy chór skończy śpiewać, diakon staje przed królewskimi wrotami
podnosi Ewangelię i mówi donośnie:
Oto mądrość! Stańmy prosto!
Priemudrost', prosti.
Diakon wnosi Ewangelię do ołtarza i kładzie na prestole.
Kapłan po udzieleniu błogosławieństwa wiernym wchodzi do ołtarza.
W tym czasie chór śpiewa:
Przyjdźcie, pokłońmy się i przypadnijmy
Pryiditie,
pokłonimsia
i
pripadiem
ko
do Chrystusa. Zbaw nas, Synu Boży,
Christu. Spasi ny Synie Bożyj, wokriesyj iz
powstały z martwych, ( lub : przedziwny
miertwych, ( lub: diwien Syj wo swiatych
w Swych świętych) śpiewających Tobie:
Swoich) pojuszczyja Ti: Aliłuija.
Alleluja.
Chór śpiewa tropariony i kontakiony według porządku danego dnia,
kapłan zaś odmawia modlitwę:
Boże Święty, Który w świętych
Boże Swiatyj, Iże wo swiatych poczywajaj. Iże
przebywasz, Którego trzykroć świętym
triswiatym
hłasom
ot
Serafimow
głosem Serafini opiewają i Cherubini
wospiewajemyj,
i
ot
Chieruwimow
wysławiają, Któremu kłaniają się wszystkie
sławosłowimyj, i ot wsiaki niebiesnyja siły
moce niebios, Ty z niebytu wszystko
pokłaniajemyj: Iże ot niebytija wo jeże byti
powołałeś do istnienia, stworzyłeś
priwiedyj wsiaczeskaja, sozdawyj czelowieka
człowieka na obraz Swój i podobieństwo i
po obrazu Twojemu i po podobiju, i wsiakim
ozdobiłeś go wszelkimi darami Twymi. Ty
Twoim darowanijem ukrasiwyj: dajaj
proszącemu dajesz mądrość i poznanie, i
prosiaszczemu priemudrost' i razum, i nie
grzeszącym nie gardzisz, lecz ku zbawieniu
prieziraj sohrieszajuszczaho, no połahajaj na
pokutę ustanowiłeś. Ty nas, pokornych i
spasienije pokajanije: spodobiw nas,
niegodnych sług Swoich, uczyniłeś
smiriennych i niedostojnych rab Twoich, i w
godnymi stanąć w tej godzinie przed
czas siej stati pried sławoju swiataho
chwałą świętego Twojego ołtarza i
Twojeho żertwiennika i dołżnoje Tiebie
oddawać Tobie należny pokłon i chwałę.
pokłonienije i sławosłowije prinositi: Sam
Sam Władco, przyjmij również z ust nas
Władyko, pryimi i ot ust nas hriesznych
grzesznych hymn trójświęty i nawiedź nas
triswiatuju piesń i posieti ny błahostiju
dobrocią Swoją, wybacz nam wszelkie
Twojeju: prosti nam wsiakoje sohrieszenije
przewinienia wolne i mimowolne uświęć
wolnoje że i niewolnoje, oswiati nasza duszy
nasze dusze i ciała, i daj nam przez
i tielesa, i dażd' nam w priepodobii służyti
wszystkie dni życia naszego służyć Tobie w
Tiebie wsia dni żywota naszeho, molitwami
czy stości, dla modlitw Przenajświętszej
swiatyja Bohorodicy i wsiech swiatych, ot
Bogarodzicy i wszystkich świętych, którzy
wieka Tiebie błahouhodiwszych.
od wieków dobrze czynili przed obliczem
Twoim.
Gdy chór rozpoczyna śpiew ostatniego troparionu diakon pochyla głowę
i trzymając orarion w prawej ręce prosi kapłana o błogosławieństwo:
Pobłogosław,
trójświętego
władyko,
czas
hymnu
Błahosłowi, władyko, wriemia triswiataho.
Gdy chór skończy śpiewać troparion,
kapłan po udzieleniu błogosławieństwa diakonowi mówi:
Albowiem Święty jesteś Boże nasz, i Tobie
chwałę oddajemy, Ojcu, i Synowi, i
Świętemu Duchowi, i teraz i zawsze.
Jako Swiat jesi, Boże nasz, i Tiebie sławu
wozsyłajem, Otcu, i Synu, i Swiatomu Duchu,
i nynie i prisno.
Diakon wychodzi z ołtarza, staje na środku solei przed królewskimi wrotami i wskazujqc
orarionem zwraca się ku ikonie Jezusa Chrystusa
Diakon: Panie, zbaw pobożnych.
Chór: Panie, zbaw pobożnych.
Diakon: Hospodi, spasi błahoczestiwyja.
Chór: Hospodi, spasi błahoczestiwyja.
Następnie diakon zwraca się ku ikonie Matki Bożej mówiąc:
Diakon: I wysłuchaj nas.
Chór: I wysłuchaj nas.
Diakon: I usłyszy ny.
Chór: I usłyszy ny.
Na zakończenie diakon zwraca się do wiernych mówiąc donośnie:
I na wieki wieków.
Chór: I na wieki wieków.
I wo wieki wiekow.
Chór: I wo wieki wiekow.
Chór śpiewa hymn trójświęty (triswiatoje ):
Święty Boże, Święty Mocny, Święty
Nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami
Swiatyj Boże, Swiatyj Kriepkij,
Biezsmiertnyj, pomiłuj nas.
Swiat
Kapłan i diakon odmawiają hymn trójświęty (triswiatoje).
Kłaniają się trzykrotnie przed świętym prestołem, po czym diakon mówi do kapłana:
Nakaż, władyko.
Powieli, władyko.
Kapłan i diakon przechodzą ku górnemu miejscu za prestołem.
Kaplan: Błogosławiony, który idzie w Imię
Pańskie.
Diakon: Pobłogosław władyko tron na
górze.
Kapłan: Błogosławiony jesteś na tronie
chwały Królestwa Twego, zasiadający na
Cherubinach, w każdym czasie, teraz i
zawsze, i na wieki wieków.
Kapłan:
Błahosłowien, hradyj wo Imia
Hospodnie.
Diakon: Błahosłowi władyko hornij priestoł.
Kapłan: Błahosłowien jesi na priestole sławy
Carstwija
Twojeho,
siediaj
na
Chieruwimiech, wsiehda, nynie i prisno, i wo
wieki wiekow
Po zakończeniu śpiewu hymnu trójświętego diakon ogłasza:
Bądźmy uważni.
Wonmiem.
Kapłan błogosławi ręką wiernych mówiąc donośnie:
Pokój wszystkim.
Lektor: I duchowi twemu.
Diakon: Oto mądrość.
Mir wsiem.
Lektor: I duchowi twojemu.
Diakon: Priernudrost' :
Lektor wygłasza prokimen
Diakon: Oto mądrość.
Lektor: Czytanie Dziejów Apostolskich,
Diakon: Priernudrost' :
Lektor: Diejanij swiatych Apostoł cztienije,
lub: Czytanie Powszechnego Listu (imię
apostoła), lub: Czytanie Listu świętego
apostoła Pawła do (nazwa adresata listu).
Diakon: Bądźmy uważni.
lub: Sobornoho Posłanija (imię apostoła)
cztienije,
lub: (nazwa adresata listu)
Posłanija swiataho apostoła Pawła cztienije.
Diakon: Wonmiem.
Lektor czyta lekcję z Apostoła,
Podczas czytania Apostoła diakon okadza prestoł, cały ołtarz, ikonostas,
kapłana i wiernych. Po zakończeniu czytania lekcji kapłan mówi:
Pokój tobie.
Lektor: I duchowi twemu.
Diakon: Oto mądrość.
Lektor: Alleluja.
Mir ti.
Lektor: I duchowi twojemu.
Diakon: Priemudrost'.
Lektor: Aliłuija.
Lektor czyta wersety związane ze śpiewem Alleluja.
Chór: Alleluja, Alleluja, Alleluja. (3 razy)
Chór: Aliłuija, Aliłuija, Aliłuija. (3 razy)
Kapłan odmawia modlitwę przed czytaniem Ewangelii:
Rozpal w sercach naszych, Władco
Wozsijaj
w
sierdcach
naszych,
Miłujący
człowieka,
niezniszczalną
Cziełowiekolubcze
Władyko,
Twojeho
światłość Twojego Boskiego poznania i
Bohorazumija nietlennyj swiet, i mys lennyja
otwórz oczy naszego rozumu ku
naszy otwierzi oczy wo Jewanhielskich
zrozumieniu nauki Twojej Ewangelii.
Twoich propowiedanij razumienije: włoży w
Wzbudź w nas także bojaźń ku
nas i strach błażennych Twoich zapowiediej,
wypełnieniu Twoich błogosławionych
da płotskija pochoti wsia poprawsze,
przykazań, abyśmy pokonawszy wszelką
duchownoje żytielstwo projdiem, wsia jaże
cielesną żądzę prowadzili duchowe życie,
ko
błahouhożdieniju
Twojemu,
i
tak myśląc i czyniąc, aby we wszystkim
mudrstwujuszcze i diejuszcze. Ty bo jesi
podobać się Tobie. Albowiem Ty jesteś
proswieszczenije dusz i tieles naszych,
oświeceniem dusz i ciał naszych, Chryste
Christie Boże, i Tiebie sławu wozsyłajem, so
Boże, i Tobie chwałę oddajemy z Ojcem
Bieznaczalnym
Twoim
Otcem,
i
Twoim Nie Mającym Początku, i z
Wsieswiatym, i Bła him, i Żywotworiaszczym
Najświętszym, i Dobrym, i Życiodajnym
Twoim Duchom, nynie i prisno, i wo wieki
Twoim Duchem, teraz i zawsze, i na wieki
wiekow. Amiń.
wieków. Amen
Diakon przed czytaniem świętej Ewangelii mówi:
Pobłogosław,
władyko,
głosiciela
Ewangelii według świętego apostoła i
ewangelisty (imię ewangelisty).
Błahosłowi,
władyko,
błahowiestitiela
swiataho
apostoła i jewanhielista (imię ewangelisty).
Kapłan błogosławi diakona mówiąc:
Dla modlitw świętego, sławnego i
chwalebnego apostoła i ewangelisty
(imię),
niech Bóg da tobie słowo,
głoszącemu moc wielką ku wypełnieniu
Ewangelii umiłowanego Syna Swego,
Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Boh,
molitwami swiataho
sławnaho,
wsiechwalnaho apostoła i jewanhielista
(imię),
da
dast
tiebie
hłahoł,
błahowiestwujuszczemu siłoju mnohoju, wo
ispołnienije Jewanhielija wozlublennaho Syna
Swojeho, Hospoda naszeho Iisusa Christa.
Diakon: Amen.
Diakon: Amiń
Kapłan błogosławi wiernych ręką mówiąc:
Kapłan: Oto mądrość, stańmy prosto,
wysłuchajmy świętej Ewangelii. Pokój
wszystkim.
Chór: I duchowi twemu.
Diakon:
Czytanie świętej Ewangelii
według (imię ewangelisty).
Chór: Chwała Tobie, Panie, chwała Tobie.
Kapłan: Bądźmy uważni!
Kapłan:
Priernudrost, prosti, usłyszym
swiataho Jewanhielija. Mir wsiem.
Chór: I duchowi twojemu.
Diakon: Ot (imię ewangelisty) swiata
Jewanhielija cztienije.
Chór: Sława Tiebie, Hospodi, sława Tiebie.
Kapłan: Wonmiem!
Diakon czyta fragment Ewangelii właściwy danemu dniu
Po zakończeniu czytania, diakon podchodzi do królewskich wrót i oddaje
Ewangelię kapłanowi, który błogosławi nią wiernych.
Chór w tym czasie śpiewa:
Chwała Tobie, Panie, chwała Tobie
Sława Tiebie, Hospodi, sława Tiebie.
Opracował ks. Jarosław Ciełuszecki
na podstawie książki ks. Piotra Pietkiewicza
"Święta Liturgia św. Jana Złotoustego"Białystok 2008
WÓJT WOBEC RELIGII – ROZMOWA Z RAISĄ RAJECKĄ
1. Jest Pani Wójtem Gminy Bielsk Podlaski już kilka kadencji. Gmina jest zróżnicowana
wyznaniowo. Czy występowały w tym czasie jakieś problemy w stosunkach z jej
mieszkańcami powodowane tym, że jest Pani wyznania prawosławnego? Jak było na
początku i jak jest teraz?
Jestem Wójtem Gminy dwie kadencje, ale na początku września br. minęło 30 lat mojej pracy w
Urzędzie Gminy. Kiedy rozpoczynałam pracę, wszystko było wielką niewiadomą: zakres
czynności, obowiązków, specyfika pracy w administracji, jak i nowe środowisko – urzędnicze i to
gminne. Z domu rodzinnego wyniosłam dobre wzorce, które przekazałam również swojej córce:
kochać i szanować wszystkich ludzi bez względu na ich obywatelstwo, wyznanie, kolor skóry czy
status społeczny. W każdym człowieku staram się doszukać pozytywów i dlatego też uważam, że
każdy ma swoją wartość i swoje miejsce na ziemi. Nigdy nie miałam problemów w
porozumiewaniu się z ludźmi, a tym bardziej problemem nie było i nie jest wyznanie. Nie
dzieliłam i nie dzielę ludzi na lepszych i gorszych. Wszyscy tworzymy naszą małą ojczyznę –
gminę.
2. Jak ocenia Pani relacje między poszczególnymi wyznaniami w swojej gminie na
płaszczyźnie instytucjonalnej (kościołów) i na poziomie zwykłych kontaktów
międzyludzkich wśród wiernych? Co Pani zdaniem należałoby zachować, a co zmienić
(gdyby to zależało od Pani)?
Mieszkańcy gminy, moim zdaniem, żyją w wielkim szacunku do siebie. Jest to zauważalne
szczególnie we wsiach, zamieszkałych przez mieszkańców różnych wyznań. Razem świętują
święta roczne, odwiedzają się nawzajem, „gościują”, pielęgnują tradycje. Często słyszę o
świętowaniu Bożego Narodzenia i Wielkanocy po dwa razy w roku, zapraszają się na odpusty.
Wspólnie też w świetlicach wiejskich organizują Sylwestra i zapusty, dzięki temu też integrują
się, poznają nawzajem. Podczas mojej pracy nie słyszałam i nie znam konfliktów na tle
wyznaniowym czy też narodowościowym. Są konflikty sąsiedzkie, ale one mają miejsce i na wsi i
w mieście.
3. Jak ocenia Pani poziom nauczania religii w szkołach? Czy przeprowadzała Pani
konsultacje na ten temat? Może bywają skargi, niechęć uczniów lub rodziców
z powodu obecności tego przedmiotu w szkole?
Na terenie gminy funkcjonują dwie szkoły, w których są prowadzone lekcje religii. Na lekcje
religii w tych szkołach uczęszczają prawie wszyscy uczniowie. Nie przypominam sobie, aby
kiedykolwiek rodzice składali skargi na sposób prowadzenia zajęć. Podczas pobytu w szkołach
cieszy fakt, że dzieci i młodzież chętnie biorą udział w przygotowywanych przez katechetów
inscenizacjach biblijnych, np. jasełka. To oznacza, że praca na lekcjach religii przynosi efekty, a
aktywne wsparcie rodziców przyczynia się do właściwego rozwoju młodych ludzi i określenia
przez nich życiowych wartości.
4. Jak Pani ocenia zaangażowanie osób duchownych w problemy społeczne gminy?
Rozwiązywanie problemów społecznych – to wielka sztuka. Nie ma też znaczenia, kto to ma
zrobić: osoby duchowne czy też świeckie. Najlepiej jak się połączy siły, a i wtedy nie zawsze są
rezultaty, których należałoby się spodziewać. Pracownicy Urzędu jak i mieszkańcy gminy mają
dużo szczęścia, że wśród nas są wspaniali duchowni. Dzięki bardzo dobrej współpracy zarówno
w Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, Zespole Interdyscyplinarnym jak i w
codziennym nieinstytucjonalnym życiu udało nam się wspólnie rozwiązać wiele problemów.
Cieszymy się z efektów, kiedy widzimy uśmiechnięte rodziny funkcjonujące w zdrowiu i zgodzie.
To utwierdza w przekonaniu, że dobrze służymy naszym mieszkańcom, a przecież praca między
innymi osób duchownych i urzędników to służba innym.
5. Jaki Pani zdaniem powinien być optymalny model współpracy między gminą,
a kościołami i stowarzyszeniami oraz fundacjami zaangażowanymi religijnie?
Nie będę określała modelu tej współpracy, z doświadczenia wiem, że najlepszym modelem jest
wzajemne zrozumienie, właściwe określenie celów i możliwości poszczególnych partnerów. Z
każdej trudnej sytuacji można znaleźć wyjście, trzeba jednak „chcieć”. Wspólnie można
naprawdę wiele osiągnąć, dać radość osobom potrzebującym i usłyszeć „dziękuję”, wydawałoby
się za drobnostkę, a dla tej osoby ta „drobnostka” ma ogromną wartość.
6. Co szczególnie ceni sobie Pani w dorobku swoich kilku kadencji, a czego nie udało się
przeprowadzić mimo podejmowanych wysiłków?
Cieszę się, że podczas mojej pracy w Urzędzie, w tym też na stanowisku Wójta mogłam pomóc
wielu ludziom. Wspólnie z pracownikami i radnymi robiliśmy wszystko, aby nasza gmina
rozwijała się, aby w tej gminie żyło się lepiej, ładniej, bezpieczniej. Inwestowaliśmy w ludzi, w
nasze dzieci i młodzież, dbaliśmy o jak najlepsze warunki ich nauki w szkołach, budowaliśmy
boiska i place zabaw, zaopatrywaliśmy w pomoce naukowe, sprzęt szkolny, bezpiecznie
dowoziliśmy ich do szkoły. To jest nasza największa inwestycja. Działaliśmy i działamy również
w innych dziedzinach: przebudowywaliśmy i remontowaliśmy drogi gminne i powiatowe
(wspólnie z powiatem), remontowaliśmy świetlice, wyposażaliśmy Ochotnicze Straże Pożarne
w samochody i sprzęt, budowaliśmy wodociągi i kanalizacje, oczyszczalnie ścieków. Służyliśmy
radą i pomocą przy załatwianiu spraw w urzędzie. Każdy rok pracy to realizacja zadań
określonych w budżecie. Starałam się realizować wszystkie zaplanowane zadania. Bywało też
tak, że na niektóre z nich zabrakło środków finansowych, ponieważ przetarg określa wartość
inwestycji, a nie nasz plan. Cieszę się jednak, że podczas mojej kadencji udało się zrealizować
dużo różnych inwestycji. Ważnym problemem do rozwiązania jest jeszcze nadal przebudowa
dróg gminnych i powiatowych. Pozostało kilka wsi, do których prowadzi droga żwirowa, a wsi w
gminie jest 61. Mam nadzieję, że te drogi wybudujemy w następnej kadencji.
Rozmawiał: Andrzej Salnikow
KRZYŻÓWKA Z HASŁEM
1
2
3
█
10
5
█
█
█
█
█
█
█
█
█
12
22
█
█
█
█
18
█
█
11
13
█
█
█
█
24
█
█
█
34
█
7
17
█
33
35
█
1
█
█
█
2
█
█
█
3
█
14
4
3
█
█
█
6
█
█
█
█
█
31
█
29
25
█
█
█
█
█
█
8
26
8
9
█
36
10
█
█
█
7
█
30
10
█
5
█
19
20
█
█
9
6
█
█
█
█
█
█
█
█
█
█
28
32
8
█
█
1
█
█
7
█
█
█
█
6
11
16
23
27
12
█
█
█
15
█
5
4
█
21
4
2
█
11
12
9
Liczby od 1 do 12 w prawym dolnym rogu utworzą rozwiązanie.
Poziomo:
Pionowo:
1) nasze wyznanie
6) świecznik dla jednej świecy
10) wyschnięta kromeczka chleba
11) jeden z patronów Bractwa Prawosławnego
12) super bohater z kart
14) może być ogólny lub szczegółowy,
charakteryzuje przedmiot, zjawisko
15) sztuczna tkanina z Torunia
16) zmiany do umowy bądź kuchnia przy pokoju
17) jeden z patronów Bractwa Prawosławnego
19) konkurs, zgadywanka słowna
20) farba dwuskładnikowa do malowania ścian
21) najbardziej ozdobna ściana wewnątrz cerkwi
27) potoczyło cywilizację do przodu
28) ptak wodny dwuczuby, śródlądowy
29) Noc …... , na wschodzie kraju noc letniego
1) eremita
2) zwierzchnik skrzydlatych zastępów
3) początkowa forma wsi, miasteczka
4) rodzaj lassa
5) Prawosławny Ośrodek Miłosierdzia Diecezji
Przemysko - Nowosądeckiej
6) duchowny bielski, otrzymał medal
„Zasłużony dla miasta Bielsk Podlaski”
7) lisek cwaniaczek, z bajeczek dla dzieci
8) jej mąż jodłuje
9) system wierzeń i praktyk
13) bywają w kinie
18) mały przytulny pluszak,
dziecięcy talizman
20) obszar wewnątrz obcego terytorium
22) francuski napój alkoholowy z gwiazdkami
23) nowy tygodnik bielski
24) wyrażenie zadowolenia wyrażone gromkimi
brawami, owacja
25) w grach zespołowych dodatkowe mecze
przesilenia
32) feministka w gabinecie Tuska
33) siostra za bramą
34) dodatek do paliwa
35) gania swoje części w kółko
36) wschodnie tereny Rzeczpospolitej
w walce o spadek lub awans
26) przedsięwzięcie z urnami lub decyzje
na rozstajach
30) gnębienie, terror
31) wybrańcy są w stanie go dostrzec
autor o.W
***********************************************************************************************************************
Rozwiązanie z poprzedniego numeru: "Zielone Podlasie"
Redakcja „Cyrylicy”
Choroba, którą można leczyć
Publikujemy pierwszą część cyklu artykułów poświęconych
alkoholizmowi i jego leczeniu. Jest ona poświęcona głównie
samemu alkoholikowi. W następnym numerze poruszymy problemy
związane z funkcjonowaniem rodziny alkoholika i jego najbliższego
otoczenia. Pierwsza część jest sponsorowana przez Urząd Miasta
Bielsk Podlaski w ramach realizacji Miejskiego Programu
Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych
Jarosław Borowski
-Burmistrz Miasta Bielsk Podlaski
Alkoholizm w naszym mieście
Alkoholizm to choroba fizyczna, psychiczna i społeczna. To
choroba, która niszczy zdrowie i życie nie tylko jednej osoby, ale również
wywiera swoje negatywne piętno na otoczenie. Jest to choroba wstydliwa, o
której wiele osób wstydzi się mówić, bojąc się stygmatyzacji społeczeństwa.
Wstyd można zrozumieć, boimy się reakcji innych. Wielu osobom przez gardło
nie przejdzie zdanie: „Nazywam się X, jestem alkoholikiem”. Nie wolno nad
alkoholizmem przechodzić do porządku dziennego.
Myślę, że trudno byłoby znaleźć osobę, która nie miałaby styczności z tą
chorobą – jeśli nie osobiście to poprzez rodzinę, sąsiadów czy znajomych. Moi
rodzice rozwiedli się, gdy miałem 5 lat, a przyczyną był alkohol. Z całą
pewnością odbiło się to na moim całym życiu. Było mi przykro, że moi
rówieśnicy mieli „pełne” rodziny, trudno wytłumaczyć pięciolatkowi dlaczego
jego rodzina jest niepełna, ale tym bardziej jestem wdzięczny mojej mamie, że
wychowała mnie na porządnego człowieka.
Skoro alkoholizm jest chorobą to można go leczyć. Istnieje wiele sposobów
walki z uzależnieniem od alkoholu, ale najistotniejszym jest wola osoby
uzależnionej i wsparcie jakie otrzymuje od swojego otoczenia.
Ważnym aspektem jest profilaktyka i zapobieganie. To właśnie tu jest rola
samorządu lokalnego. W Bielsku Podlaskim mamy opracowaną Strategię
Integracji i Rozwiązywania Problemów Społecznych. Ważną część tej strategii
zajmuje choroba alkoholowa, gdyż obok bezrobocia jest to największa bolączka
naszej społeczności. Jako Burmistrz Miasta nie szczędzę sił i środków na walkę
z tą patologią. Osobiście uważam, że warto wydać każde pieniądze, aby
uratować chociażby jedną osobę, gdyż jak wspomniałem wcześniej – z jej
powodu cierpi znacznie więcej osób. Osoby uzależnione od alkoholu tracą
poczucie bezpieczeństwa, stają się aspołeczne, zanikają u nich więzi rodzinne,
często dochodzi do przemocy, a nawet przestępstw. Z tym musimy sobie radzić.
Samorząd naszego miasta ma Miejską Komisję Rozwiązywania Problemów
Alkoholowych, która opiniuje programy o charakterze profilaktycznym,
edukacyjnym oraz prewencyjnym. Są one realizowane później przez Urząd
Miejski we współpracy z instytucjami i organizacjami . W skład komisji
wchodzą nie tylko urzędnicy, ale również przedstawiciel policji, lekarze,
przedstawiciele kościołów.
Bardzo dużym problemem jest sięganie po alkohol przez ludzi młodych,
niepełnoletnich, którzy robią to z głupoty, by „zaimponować” rówieśnikom.
Takie osoby są najbardziej podatne na uzależnienie. Dlatego też władze
samorządowe muszą pracować nad tym, aby młodzież miała alternatywę do
spędzania wolnego czasu. Oczywiście potrzebne jest współdziałanie władz ze
szkołami, kościołami, organizacjami pozarządowymi, a przede wszystkim z
rodzinami. Tylko wspólne działanie może przynieść lepsze rezultaty.
Dorota Al Arab - psycholog
Od kiedy stajemy się alkoholikami?
Uzależnienie od alkoholu jest zaburzeniem, którego
podstawowym objawem jest koncentracja na spożywaniu tej
używki i ciągła lub wciąż nawracająca potrzeba picia mimo
pojawiających się konsekwencji.
Jak się ono objawia? Jak lekarz/terapeuta ustala diagnozę?
Ustalenie takiego rozpoznania wymaga wnikliwej analizy objawów. Większość
uzależnionych bagatelizuje problem, próbując uzasadnić i zracjonalizować
swoje picie. Osoby te jako przyczynę zwykle podają nadmierny stres
i konieczność „zrelaksowania się”, zmęczenie, napięcia w relacjach
z otoczeniem, pragnienie dodania sobie odwagi czy w końcu – bezsenność.
Uzależnieni od alkoholu często wskazują inne osoby pijące więcej lub częściej,
jako te, które mają rzeczywisty problem alkoholowy („to oni, nie ja”).Zależy
mi bardzo na zwrócenie uwagi na fakt , że choroba alkoholowa jak każda inna
rozwija się w czasie, ma swój początek i koniec, dzieli się na etapy i jak każdą
chorobę powinno się ją zacząć leczyć jak najszybciej. Dlaczego tak nie jest,
dlaczego pacjenci najczęściej trafiają na leczenie w bardziej zaawansowanych
etapach choroby, a nie wtedy kiedy choroba zaczyna się? Myślę , że ważnym
chociaż nie jedynym hasłem wyjaśniającym ten problem są ,,
STEREOTYPY." Obraz osoby uzależnionej od alkoholu – jako
niepracującej, zaniedbanej higienicznie, pijącej codziennie, będącej nieustannie
pod wpływem tej używki, nierzadko bezdomnej – jest w ich przekonaniu
jedynym możliwym wzorem typowego „alkoholika”. Dlatego niespełnianie
takich kryteriów wyklucza według wielu uzależnionych istnienie problemu
z alkoholem. Rzeczywistość wskazuje, że mimo problemowego picia, wiele
osób może długo zachowywać pozory prawidłowego funkcjonowania,
utrzymywać pracę, relacje towarzyskie, pozostawać w związkach. Fakt
uzależnienia doprowadza jednak nieuchronnie do kolejnych problemów i
powoduje konsekwencje we wszystkich sferach życia, a leczenie staje się coraz
bardziej trudniejsze. Picie zastępuje stopniowo inne potrzeby i staje się jedynym
celem życia.
Zgodnie z obowiązującymi w Polsce kryteriami ICD-10 uzależnienie
rozpoznaje się wtedy, gdy spełnione są co najmniej 3 spośród następujących
kryteriów:
•
•
•
•
•
•
silne pragnienie lub poczucie przymusu zażywania substancji
trudności w kontrolowaniu zachowania związanego z jej przyjmowaniem
fizjologiczne objawy stanu odstawienia charakterystyczne dla danej
substancji zespół abstynencyjny i/lub przyjmowanie tej samej lub
podobnej substancji w celu złagodzenia lub uniknięcia objawów
abstynencyjnych
stwierdzenie objawów tolerancji (aby osiągnąć efekt upojenia, osoba
uzależniona potrzebuje coraz większej ilości alkoholu, a ilość alkoholu
niebezpieczna dla zdrowia osób bez problemu alkoholowego u nich może
być stosunkowo dobrze tolerowana)
zaniedbywanie innych źródeł przyjemności lub zainteresowań,
zwiększenie ilości czasu koniecznego do zdobycia substancji, jej
przyjmowania lub do usuwania skutków jej działania
spożywanie alkoholu mimo wyraźnych dowodów szkodliwych następstw
Przedstawione objawy( również podobnie do innych chorób )mają swoje różne
nasilenie na poszczególnych etapach choroby, dlatego np. objaw tolerancji może
przejawiać się na początku choroby systematycznym codziennym piciem
popołudniowym i wypijaniem 3-4 piw , a na dalszych etapach choroby piciem
całodziennym, ,, od rana " np. do 10 i więcej piw. Jeden i drugi styl picia przy
rozpoznaniu innych objawów może świadczyć o chorobie.
Kiedy leczenie jest konieczne?
Uzależnienie od alkoholu nie bez powodu jest nazywane „chorobą zaprzeczeń”.
Powszechne są sytuacje, gdy osoba chora i jej najbliżsi bardzo długo wypierają
ze świadomości fakt utraty kontroli nad piciem. Ponieważ intensywne używanie
alkoholu rzadko rozpoczyna się nagle, trudno uchwycić moment, gdy picie
przestaje być bezpieczne. Stopniowo zaczynają się pojawiać nowe okazje
i kolejne uzasadnienia dla spożywania alkoholu, picie przez kilka kolejnych dni
(„ciągi”) dla uniknięcia, a raczej odroczenia objawów odstawiennych. Trudno
wtedy o rzetelną samokrytykę , przyznanie się do utraty panowania nad
przyjmowaniem tej używki i – co za tym idzie – nad życiem.
Niepokojącym objawem jest na pewno picie w samotności, w celu ukrycia się
przed otoczeniem, poszukiwanie okazji do upijania się oraz picie większej ilości
alkoholu niż to było w planie, reagowanie agresją na wszelkie uwagi dotyczące
picia, a także spożywanie alkoholu mimo jego ewidentnej szkodliwości
i przeciwwskazań zdrowotnych. Powód do niepokoju stanowi także
prowadzenie pojazdów czy przychodzenie do pracy pod wpływem alkoholu.
W Bielsku Podlaskim działa Poradnia i Dzienny Oddział
Terapii Uzależnienia od Alkoholu i aby się tam zgłosić nie jest konieczne
żadne skierowanie ani spełnienie szczególnych warunków. Z pewnością jest
to miejsce, gdzie można się spotkać z lekarzem lub terapeutą, który pomoże
odpowiedzieć obiektywnie na pytanie czy model picia, jaki cechuje daną
osobę, jest bezpieczny. Dzięki badaniu przez specjalistę leczenia uzależnień
możliwe jest ustalenie czy doszło już do rozwoju uzależnienia od alkoholu.
Krzysztof Godlewski - psychiatra
Czy człowiek uzależniony od alkoholu
zachorować na chorobę psychiczną?
może
Zastanawiałem się długo nad tak postawionym pytaniem. Czy jeśli
zachorujemy na jakąś chorobę, to równocześnie możemy chorować na coś
innego, czy człowiek, który choruje na grypę, może mieć chore serce?.
Oczywiście, że może. I często tak się dzieje.
Uzależnienie od alkoholu nie wyklucza współistnienia również innych chorób
psychicznych.
Można zastanawiać się również, czy chory na którąś z chorób i zaburzeń
psychicznych może uzależnić się od alkoholu? Może. Należy zwrócić uwagę na
to, że wiele zaburzeń psychicznych może przebiegać z lękiem, niepokojem,
obniżonym nastrojem i wtedy chory może rozpocząć „samoleczenie” stosując
alkohol.
Jeśli
będzie
to
czynił
systematycznie
istnieje
duże
prawdopodobieństwo, że uzależni się od alkoholu. Również nadużywanie
alkoholu może spowodować wystąpienie psychozy, depresji, zaburzeń
lękowych. Alkohol jako substancja psychoaktywna wpływa na mózg i u osób
podatnych może być czynnikiem inicjującym rozwinięcie się zaburzeń
psychicznych. Często stwierdza się występowanie alkoholizmu i zaburzenia
psychicznego. Mówimy wówczas o podwójnej diagnozie.
Jak leczyć tych chorych?
Należy leczyć wówczas dwie choroby, tak samo jak w leczeniu chorób
somatycznych. Nie można zostawić jednego schorzenia a zajmować się drugim.
Należy pamiętać, że leczenie odwykowe to przede wszystkim psychoterapia,
natomiast leczenie zaburzeń psychotycznych to głównie farmakoterapia. Jeżeli
nasilenie zaburzeń psychotycznych jest znaczne pacjent powinien być leczony w
oddziale psychiatrycznym tzw. podwójnej diagnozy, gdzie po ustabilizowaniu
stanu psychicznego rozpocznie terapię odwykową. W przypadku, gdy objawy
psychiczne nie są zbyt nasilone może rozpocząć terapię w warunkach
ambulatoryjnych i równolegle leczyć się pod kontrolą lekarza psychiatry.
Sposób leczenia jest taki sam, niezależnie czy uzależnienie powstało wcześniej
niż zaburzenia psychicznie, czy też później. Rozsądek nakazuje więc leczenie
zaburzeń psychicznych i uzależnienia od alkoholu jednocześnie.
Andrzej Salnikow – rzecznik Grupy AA
Czy grupa wsparcia może pomóc alkoholikowi?
Grupy Anonimowych Alkoholików zaczęły powstawać w USA już od połowy
lat trzydziestych XX w. Od tego czasu, jak grzyby po deszczu, rozmnożyły się
na wszystkich kontynentach.
Będąc rzecznikiem Grupy AA „Nadzieja” w Bielsku Podlaskim chcę w kilku słowach
przybliżyć ideę jej działania. Grupa składa się z osób, które pragną przestać pić alkohol i to
pragnienie jest jedynym warunkiem przynależności do niej. O tym czy ktoś chcący chodzić na
grupę jest alkoholikiem, czy nie, decyduje on sam. W grupie są więc osoby świadome swej
choroby i chcące wydobyć się z nałogu picia. Warunkiem powodzenia jest zachowanie
całkowitej abstynencji – do końca życia. Jednym udaje się to lepiej, innym gorzej. Rotacja w
grupie, na przestrzeni lat, jest duża. Jedni przychodzą, inni odchodzą, jest jednak
kilkuosobowy trzon. To osoby, które systematycznie uczęszczają na spotkania(mityngi) i mają
kilkuletnią, kilkunastoletnią, a nawet ponad dwudziestoletnią abstynencję(bez wpadki).
Zazwyczaj na grupie jest około 20 osób.
Zasady wspierania się są proste jak cały program dwunastu kroków doskonalenia
duchowego, na którym opiera się idea trzeźwienia. Z kolei przestrzeganie dwunastu tradycji
zapewnia właściwe funkcjonowanie grupie. Kroki i tradycje wymagają szerszego omówienia.
Tutaj skoncentruję się na najistotniejszych zasadach wspierania się. Nie krytykowanie innych,
nie ocenianie, a pokazywanie na własnym przykładzie jak się rozwiązywało konkretne
problemy jest kamieniem węgielnym grupy. Wyzwala to motywację pozytywną, dodatnią do
podejmowania kolejnych małych kroczków porządkujących życie. Z kolei akceptacja siebie
jako osoby trzeźwiejącej tu i teraz, przez kolejne 24 godziny jest hasłem Wspólnoty AA. I tak,
wytrwanie 24-ech godzin, z dnia na dzień, składa się na lata i dwudziestolecia. Nie
zadręczanie się perspektywą, że całe życie nie będę mógł spróbować alkoholu, lecz że
wystarczy bym nie pił 24 godziny(a to chyba mogę) i tak każdego dnia od nowa. Jest to
bardzo ważna autosugestia psychologiczna sprawdzona przez wiele pokoleń trzeźwiejących
alkoholików. Bardzo ważną rzeczą jest zasada anonimowości tzn. nie wynoszenia na
zewnątrz problemów osobistych, jakimi dzielą się członkowie na mityngu i informacji
personalnych, kto przychodzi na grupę. Dzięki tej zasadzie łatwiej jest budować wspólnotę
opartą na zaufaniu i poczuciu bezpieczeństwa.
FOTOREPORTAŻ Z ADOROWANIA RELIKWII W BIELSKU PODLASKIM – c. d.
Uroczyste przeniesienie relikwii przez miasto w asyście duchowieństwa i członków Bractwa
Prawosławnego św. św. Cyryla i Metodego
Fot. W. Owerczuk
Bazyli Piwnik – dzięki jego
staraniom relikwie
przybyły do Polski
Świętą należy nie tylko
czcić, ale i naśladować
- mówił o. Elizeusz(po prawej)
Kolejka przed Cerkwią św.
Uroczystość pożegnania
Archanioła Michała drugiego
relikwii
dnia adoracji
Relikwie adorowano
całymi rodzinami,
wraz z dziećmi
Razem prawosławni(R.
Rajecka) i katolicy(M.
Piotrowska – Śliwińska)
Szkatuła z relikwiami
już w samochodzie,
gotowa do dalszej drogi
Bratczycy trochę
zasmuceni odjazdem,
ale ubogaceni duchowo
Fotografie zminiaturyzowane są autorstwa Ireny Łozowik. Tekst: Andrzej Salnikow
Cerkiew p.w. Zmartwychwstania Pańskiego w Bielsku Podlaskim
Fot. Wiesław Owerczuk

Podobne dokumenty