Cyrylica 4 - Stowarzyszenie Bractwo Prawosławne świętych Cyryla i
Transkrypt
Cyrylica 4 - Stowarzyszenie Bractwo Prawosławne świętych Cyryla i
DZIĘKUJEMY SPONSOROM Z BIELSKA PODLASKIEGO: Jerzemu Jakuciowi ze Spółki Cywilnej ”M. J. M.”; Firmie Handlowej SEAL; Zakładowi Handlowo – Usługowemu LBO ELEKTRONIK; Anecie i Markowi Jodła. CYRYLICA, kwartalnik, ISSN 2353 - 236X „Cyrylica”jest adresowana do wszystkich ludzi, bez względu na wyznanie i narodowość. Ideą kwartalnika jest dzielenie się wielką spuścizną Prawosławia, jego kulturą i tradycją. Są tu także artykuły dotyczące wydarzeń współczesnych, a mających istotne znaczenie dla ludzi wierzących i zainteresowanych religią. W każdym numerze jest kronika z życia Bractwa wydającego „Cyrylicę”. Pismo chce być ośrodkiem dialogu z wszystkimi ludźmi dobrej woli dla których wartości duchowe są najistotniejsze. ZESPÓŁ REDAKCYJNY: Andrzej Salnikow ( redaktor naczelny ), ks. Krzysztof Wojcieszuk ( zastępca redaktora naczelnego ), Joanna Dudzicz. Skład i opracowanie graficzne: Tomasz Wilamowski Projekt okładki: ks. Krzysztof Wojcieszuk Współpracownicy redakcji: ks. Jarosław Ciełuszecki, Irena Łozowik, Wiesław Owerczuk, Wiera Florczuk, Luba Filipczuk, Iwona Romanowicz, Rafał Prokopiuk. Zespół kolporterów: Luba Filipczuk(kierowik), Andrzej Krasowski, Stefan Kolenda, Maria Matujewicz, Tamara Ciechanowicz, Walentyna Piotrowska, Nadzieja Iwaniuk. Kontakt z redakcją: [email protected] , tel. kom. 790 416 691 Redakcja zastrzega sobie prawo skracania i redagowania nadesłanych tekstów oraz zmiany tytułów. Nie zwraca niezamówionych materiałów. Prosimy o teksty w wersji elektronicznej. Druk: Bieldruk, 15 – 532 Białystok,ul. Wiewiórcza 66 WYDAWCA Stowarzyszenie Bractwo Prawosławne św. św. Cyryla i Metodego, Koło w Bielsku Podlaskim. 17 – 100 Bielsk Podlaski, ul. Rejtana 24 DROGI CZYTELNIKU Nasza działalność jest charytatywna i uzależniona od twojego wsparcia. Ofiarę na druk czasopisma można wpłacać na konto: 19 1020 1332 0000 1602 0328 7471, tytuł wpłaty: Cyrylica. DZIĘKUJEMY Kwartalnik ma błogosławieństwo Metropolity Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego, Jego Eminencji arcybiskupa Sawy. RELIKWIE W BIELSKU PODLASKIM W dniach 17 i 18 sierpnia, w cerkwi św. Michała Archanioła w Bielsku Podlaskim, gościły relikwie cudownej dłoni Marii Magdaleny, świętej równej apostołom oraz cząstki drogocennego krzyża Chrystusowego. Przywieźli je mnisi z Góry Atos. Relikwie mają prawie dwa tysiące lat. Święta jest czczona zarówno przez prawosławnych jak i katolików. Organizatorem pielgrzymki było Bractwo Prawosławne św. św. Cyryla i Metodego oraz Cerkiew Prawosławna. Marię Magdalenę w młodości opętały złe duchy, które zostały z niej wypędzone przez Jezusa Chrystusa. Podążała za Zbawicielem, nie pozostawiając Go nawet wtedy, gdy cierpiał męki i zmarł na Krzyżu. Była też zapewne jedną z pierwszych osób, której ukazał się zmartwychwstały Jezus i pierwszą, która miała głosić zapowiedź zbawienia. Całe jej późniejsze życie było przykładem służby chrześcijaństwu. Niezwykłość relikwii cudownej dłoni Marii Magdaleny polega m.in. na tym, że dłoń nie ulega rozkładowi i utrzymuje temperaturę ludzkiego ciała wydzielając przyjemny zapach. Przy tych relikwiach wydarzyła się niezliczona ilość cudów i uzdrowień. Relikwie oprócz Bielska odwiedziły Warszawę, św. Górę Grabarkę, Hajnówkę, Słochy Annopolskie, Białystok, Wrocław, Łódź, Stanisławów, Kleszczele. We wszystkich tych miejscowościach były adorowane nie tylko przez prawosławnych, ale także katolików. W Bielsku pokłonił się im m.in. zwierzchnik rzymskokatolickiego dekanatu bielskiego ks. prałat Kazimierz Siekierko. Mieszkańcy naszego miasta w rozmowach z redakcją „Cyrylicy” głównie podkreślali, że adoracja relikwii była okazją do przemiany duchowej. Szczególnie zwracał na to uwagę w słowie do nich ihumen Elizeusz z klasztoru Simonopetra, gdzie relikwie przebywają na stałe. – Życzę, by wszyscy uczyli się postawy jaką prezentowała św. Maria Magdalena, pełnej wiary, miłości, nadziei – powiedział. Także o duchowe przeżywanie obecności relikwii apelował podczas kazania proboszcz parafii św. Archanioła Michała i zarazem dziekan ks. mitrat Leoncjusz Tofiluk. Burmistrz Bielska Podlaskiego Jarosław Borowski wita pielgrzymkę z relikwiami „na rogatkach miasta” Fot. W. Owerczuk Ciąg dalszy fotoreportażu na str. 19 Tekst: Andrzej Salnikow Dziennik św. Nikona z Optiny (c.d.) 5 lutego 1908 r. Byłem teraz u Batiuszki i poprosiłem go, aby pozwolił mi przyjść do niego wieczorem. Batiuszka błogosławił przyjść o 8 wieczorem. Gdy przyszedłem Batiuszka zaczął mówić o pokorze: – o. Makary, o. Ambroży, o. Mojżesz i wszyscy nasi starcy zawsze mówili: „Pokorniejcie, pokorniejcie”. Podobnie, jak Ap. Jan Teolog pod koniec swego życia mówił: „Dzieci! Miłujcie się na wzajem”. Te dwie cnoty – miłość i pokora – podtrzymują jedna drugą, podobnie jak ciepło i światło. Tak jak ognia nie można sobie wyobrazić bez ciepła i światła, tak i tutaj. (…) 6 lutego 1908 r. Byłem teraz u Batiuszki. rozmawialiśmy ze dwadzieścia, dwadzieścia pięć minut. (…) – Mam wątpliwości, Batiuszka… bluźniercze myśli… – Tak, wątpliwości, rozpustne myśli i bluźnierstwa należy lekceważyć, nie zwracać na nie uwagi. Lekceważcie je i wróg diabeł nie wytrzyma, po prostu odejdzie od was. Jest wyniosły i nie zniesie takiego lekceważenia. A jeśli będziecie wdawać się z nim w rozmowy (bowiem wszystkie rozpustne myśli, bluźnierstwa i wątpliwości nie są wasze), to zasypie was tymi myślami, pogrąży, zabije. Człowiek wierzący, kochający Boga nie może bluźnić, ale tym niemniej, zauważa w sobie dwie nici: „kochać” i „bluźnić”. Oczywistym jest, że istnieje jakaś zła siła, nawiewająca wątpliwości. Zauważcie, że diabeł to przecież umysł serafinów. Nic więc dziwnego, że jest w stanie wywołać, wzbudzić wątpliwości, i to jeszcze jakie. Nie zwracajcie na nie uwagi. Ilu było szczerze wierzących ludzi, którzy bardzo ucierpieli, kiedy przyjęli te wątpliwości, zaczęli analizować i rozważać. Weźcie na przykład naszych pisarzy, Bielińskiego – jaka jest różnica między pierwszą, a drugą połową jego życia? Lermontow również był silnym umysłem, Turgieniew i inni. Tak samo Pirogow, „ten” jednak pod koniec zupełnie go rozdusił, jak robaczka… Dlatego należy lekceważyć te wątpliwości, bluźnierstwa i rozpustne myśli. Wtedy nic wam nie zaszkodzą. Szczególnie jeśli będziecie odkrywać je swojemu starcowiprzewodnikowi. Nie trzeba ich jednak odkrywać dokładnie, gdyż można zaszkodzić i sobie, i starcu. Szczególnie rozpustne myśli – czym prędzej zasypać, zaryć nawozem (wydaje się, tak powiedział Batiuszka) tę cuchnącą jamę. A to niektórzy kopią się w niej. Co jeszcze was niepokoi? Jakie wątpliwości, myśli? – Tak więc, Batiuszka, obserwuję i u jednego to, u drugiego coś innego… – No tak, diabeł tak zawsze. Czasem przedstawia nam spojrzenie brata całkiem innym, nie takim, jakie jest w rzeczywistości. Tobie się wydaje, że brat spojrzał na ciebie ze złością, obraził ciebie, w rzeczywistości jednak to nie tak. W taki sposób diabeł może przedstawić nam i coś innego. Oto co się kiedyś wydarzyło. Żyli tutaj hieromnich o. W. i będący jeszcze mnichem o. A., bardzo dobry człowiek. Ten ostatni prawie nie wychodził z celi z powodu choroby, prowadził święte życie. Pewnego razu o. W. idzie do siebie do celi, a na ganku o. Anatoliusza (Ziercałova) widzi: stoi o. A., spojrzenie ma jakieś takie złe, wrogie, nie podchodzi pod błogosławieństwo. O. W. spojrzał na niego i poszedł dalej wielce zdziwiony. Gdy zaczął skręcać za cerkwią, naprzeciw niego z zupełnie przeciwnej strony idzie o. A. Twarz ma wesołą, podchodzi pod błogosławieństwo. O. W., jeszcze bardziej zdziwiony, pyta go: „Gdzie byłeś?” – „U o. T.” – „Jak to? Widziałem przecież ciebie przed chwilą na ganku Batiuszki o. Anatoliusza”. – „Przewidziało ci się. Sam widzisz, skąd idę”. Wtedy o. W., za zgodą tamtego, poszedł do Batiuszki o. Anatoliusza. „No i cóż w tym dziwnego? Przecież jesteś kapłanem i nie wiesz tego? Oczywiście, że był to bies w obrazie o. A.” – powiedział o. Anatoliusz. – I co jeszcze? – spytał Batiuszka. – Jestem wyniosły, Batiuszka, bardzo… Wyniosłość. – A któż nie jest wyniosły? Makary Wielki mówi, że w każdym, nawet w świętym, znajdzie się coś wyniosłego. Oto jak głęboka jest ta zaraza. Wyniosłymi nie są jedynie aniołowie – oni są czyści, jak też ci, którzy przechodzą stąd tam, na niebo. We wszystkich jest pycha. No, wystarczy już. Resztę później będziemy powolutku wyjaśniać.(…) 8 lutego 1908 r. (…) Batiuszka zapytał mnie: – Jak tam wasze duchowe samopoczucie? Czy macie na ustach modlitwę Jezusową? Mówię: – Staram się mieć, jednak często zapominam. – O to właśnie chodzi, aby zawsze mieć pamięć o Bogu, po to jest też modlitwa Jezusowa. Ale nie dziwcie się, że wszystko zapominacie. Trzeba się starać. Przecież nie od razu poszliście na uniwersytet, najpierw nauczyliście się alfabetu, nieprawdaż? Abba Doroteusz mówi, że patrzył na książki jak na zwierzę, a później bardzo się zapalił do czytania książek. Najpierw, prawdopodobnie, czytał nie duchowe, a świeckie książki. Dopiero później przeszedł do książek duchowych. Tak, tak jest zawsze… Był w Sołowieckim monasterze schimnik Kleopa. Przebył on w miejscu odosobnionym na pewnej niezamieszkałej wyspie czterdzieści lat. Pokarm przywozili mu z monasteru, jeździł tam też spowiednik. Później zapragnął wrócić do monasteru. Nikt nie wiedział, jakie niósł tam trudy, jakie straszne rzeczy cierpiał od biesowskiej siły, jak również na czym polegał jego wysiłek ascetyczny. Kiedy wrócił do monasteru, o. Archimandryta zapytał go w obecności spowiednika: „Na czym polegał twój trud i czy bardzo się udoskonaliłeś, powiedz nam, mnie i twojemu duchowemu ojcu?” Odpowiedział, że akafisty, wszystkie służby – wszystko zamieniał na Jezusową modlitwę. „ Jednak dopiero zaczynam rozumieć, powolutku rozpoznawać początkowe litery tego alfabetu”. O jaka głębia! Nawet nie mamy pojęcia, jak działa modlitwa Jezusowa. Dlatego też nie ma się co dziwić. To wypracowuje się latami, a nie od razu. Niemożliwością jest to zdobyć w jeden dzień, chociaż bywają i wyjątki. Ogólna zasada jest jednak taka. 10 lutego 1908 r. Dzisiaj Batiuszka przyjął mnie bardzo życzliwie. Na pytanie co u mnie, odpowiedziałem: – Chwała Bogu, dobrze, spokój ducha. – Tak, i ja dwa lata rozkoszowałem się spokojem duszy, a później… Nie będę wam opowiadał jakie straszne rzeczy się ze mną działy. Przede wszystkim, napadały na mnie myśli, jednak widząc światło, starałem się czym prędzej przebiec tę ciemną ulicę. Kiedy zabrakło Batiuszki o. Anatoliusza (Ziercałova), zostałem pozbawiony jakiejkolwiek opory… Widocznie Batiuszka wiele wycierpiał. Nie ma kiedy porozmawiać. Przypominają mi się niektóre jego wskazówki, będę starał się je zapisywać. Oto przypomniało mi się, jak Batiuszka mówił nie raz: – Waszym pierwszym zajęciem po przebudzeniu niech będzie znak krzyża, a pierwszymi słowami – słowa modlitwy Jezusowej. (…) Zapytałem Batiuszkę: – Jak mam postępować, czy uczęszczać na cerkiewne i ogólnomonasterskie służby (w dni powszednie nie ma u nas cerkiewnej służby, odprawia się ona u nas tylko w sobotę, niedzielę i święta, a tak służba u nas opiera się „na regule”. Wszyscy bracia schodzą się do jednej celi i o określonej godzinie wyczytują tam odpowiednią dzienną regułę modlitewną)? – Obowiązkowo, obowiązkowo! Chociaż posłuszeństwo ważniejsze jest od postu i modlitwy, to jednak należy to rozumieć z rozwagą. Później, za jakieś siedem lat – wtedy rzecz będzie się miała inaczej, ale teraz obowiązkowo. Mnisze powinności przede wszystkim, najważniejsza jest jednak modlitwa. 11 lutego 1908 r. W czasie wieczornego błogosławieństwa udało mi się chwilę porozmawiać. Mówię: – Często mam wyniosłe myśli o przyjęciu stanu mniszego. – Przecież przyjęliście stan mniszy! – No tak, ale dotyczą one postrzyżyn w mantię… – Nie pamiętam, jak Batiuszka powiedział, jednak sens był taki, że te postrzyżyny nie są najważniejsze. Mówię dalej: – Nachodzą mnie nawet myśli o stanie kapłańskim. – Tak – odpowiedział Batiuszka – a jutro myśl powie: „Odchodź stąd”. Zawsze tak jest: to w ogień, to do wody, to w ogień, to do wody – stara się zamącić, zbić z drogi. (…) 14 lutego 1908 r. Wróciłem akurat od Batiuszki. Powiedział mi, że za wszelką cenę muszę pokornieć. Bez pokory żadna cnota, żadna umiejętność, nie przynosi korzyści. U Batiuszki zawsze jest dużo narodu. – Każdego dnia otrzymuję wieści, nie potrzebuję gazet. Co się dzieje w kamiennej Moskwie! Jakie straszne rzeczy! Blednie nawet to, co mi wtedy opowiadaliście, pamiętacie. Jaka straszna rozpusta! (…) 18 lutego 1908 r. (…) – Umysł nie może nie myśleć, tak samo jak człowiek nie może nie oddychać. Wynika to z jego natury. O czym jednak myśleć? Jeden wyobraża sobie nierządne obrazy i rozkoszuje się tym „malarstwem”. Wy przyszliście tutaj szukać Boga, tak jak wszyscy szukają tutaj Boga. Znaleźć Boga – oto cel mniszego życia. Później Batiuszka powiedział, że można żyć w monasterze, ale nie być mnichem, nic nie osiągnąć. Sens był właśnie taki, zapomniałem jednak jakich użył słów. – Wszyscy szukają Boga. Artyści szukają Boga w sferze poezji, malarstwa, muzyki – wszyscy pragną znaleźć Boga. Ale źle szukają. Jak szukać Boga? Przestrzegać przykazania, zdobywać pokorę, wstąpić do monasteru. Artyści jednak nie chcą przestrzegać przykazań, nie chcą przebaczać, pokornieć. Starają się prześlizgnąć bocznymi uliczkami, znaleźć krótszą drogę. O czystości mają bardzo mętne pojęcie. Oto, na przykład, Bayron… albo Rafael – trudno znaleźć bardziej rozpustnego człowieka, a namalował Madonnę… Znacie wiersz Puszkina „Prorok”? Mówi się tam: „Po mrocznej pustyni się ciągnąłem”. Pustynia to życie. Puszkin wiedział, że życie – to pustynia. Ciągnął się po niej, dosłownie pełzł całym ciałem. Dalej: „I sześcioskrzydły serafin zjawił mi się na drodze”. Tutaj, być może, miał na myśli siebie, nie wiem, zjawiał się jemu anioł, czy nie. Następnie rysuje obraz poświęcenia starotestamentowego proroka. Wydaje mi się, tak przynajmniej jest w wierszu, że zrozumiał on „cherubinów wysokie dążenie i morskich gadów podwodną wędrówkę”. Aniołowie są czyści, myślą tylko o boskim. W nas natomiast zauważa się również „morskich gadów podwodna wędrówka”. Te dwa prądy występują w nas jednocześnie. Dążyć trzeba jednak do tego, aby „myśleć o boskim”. Oczywiście, nic od razu. Powoli będzie zanikać „wędrówka morskich gadów” aż w końcu zniknie całkowicie. Pozostanie tylko dążenie do boskiej doskonałości. Tak, to można osiągnąć. Dlatego też mówię wam: pokorniejcie i pokorniejcie. Bóg pomoże! (…) Tłum. Ks. Krzysztof Wojcieszuk ŚLADEM ŚWIĘTOŚCI Odwiedziliśmy Środowiskowy Dom Samopomocy w Bielsku Podlaskim zorganizowanym przez niego wyjazdem na św. Górę Grabarkę. w związku z Środowiskowe Domy Samopomocy(ŚDS) rozsiane są po całej Polsce. To placówki dziennego pobytu dla osób niepełnosprawnych i z zaburzeniami psychicznymi. Dają one im szansę na uniknięcie izolacji społecznej i w miarę ich możliwości właściwe funkcjonowanie w środowisku. Dzięki kompleksowej pomocy tych ośrodków, ich uczestnicy rzadziej trafiają do szpitali, zakładów opiekuńczych czy domów pomocy społecznej. Nie są daleko od bliskich. Tym samym nie przeżywają dodatkowego stresu, który wpływa niekorzystnie na ich stan emocjonalny i psychiczny, utrudniając proces leczenia. Podobnie ŚDS w Bielsku Podlaskim ogromną uwagę i starania kieruje w stronę aktywizacji społecznej swoich podopiecznych. Szerzej pisaliśmy o tym w styczniowym numerze „Cyrylicy”. Niedawno grupa z ośrodka odwiedziła pod przewodnictwem duchowym księdza prawosławnego Andrzeja Nielipińskiego, Grabarkę i Drohiczyn. - Na św. Górę Grabarkę przybyliśmy około godz. 8. Pielgrzymkę rozpoczęliśmy od Liturgii w tutejszej cerkwi. Niektórzy z jej uczestników jak również ich rodzice przystąpili do Sakramentu Spowiedzi i Komunii Świętej. Po Liturgii, przed ikoną Matki Boskiej Iwierskiej, został odprawiony Molebień za uczestników pielgrzymki – mówi ksiądz Andrzej. -Na uzdrowienie duszy i ciała zaczerpnęliśmy również wody o niezwykłej mocy ze świętego źródełka, a niektórzy dokonali nią obmycia ciała. W „Domu Pielgrzyma”, dzięki gościnności sióstr zakonnych, zostaliśmy zaproszeni na przygotowany przez nie poczęstunek – dodaje dyrektor ŚDS, Lucyna Pakuła. - Naszą ekumeniczną pielgrzymkę, zakończyliśmy w Drohiczynie. Tutaj, pod przewodnictwem prawosławnego księdza mitrata Eugeniusza Zabrockiego, proboszcza parafii p.w. św. Mikołaja, zwiedziliśmy cerkiew pod tymże wezwaniem. Proboszcz przybliżył nam ciekawą historię cerkwi, tutejszej parafii i miasta Drohiczyna. Zwiedziliśmy również rzymsko-katolicką katedrę – kontynuuje pani Lucyna. - Drohiczyn, to nie tylko ciekawa historia. To także piękne widoki. Udaliśmy się na górę widokową. Z niej oglądaliśmy miasto i przepiękną rzekę Bug – mówi podopieczna Ania. - Zmęczeni, ale szczęśliwi wracaliśmy do Bielska Podlaskiego – dodaje Kuba, kolega Ani. Z całej wyprawy zostało dużo pamiątkowych zdjęć i miłych wspomnień. Jedno ze zdjęć zamieszczamy poniżej. Ania z mamą i Kuba przy źródełku. Boska Liturgia św. Jana Złotoustego (c.d.) Kapłan odmawia modlitwę Małego Wejścia Władco, Panie Boże nasz, Ty ustanowiłeś na nie biosach zastępy i wojska Aniołów i Władyko, Hospodi Boże nasz, ustwiwyj na niebiesiech czyny i woistwa Anhieł i Archaniołów, aby służyły Twojej chwale; spraw, aby z naszym wejściem dokonało się wejście świętych Aniołów, pomocnych nam w tej służbie i wspólnie z nami wysławiających Twoją dobroć. Albowiem Tobie przynależy wszelka chwała, cześć i pokłon, Ojcu, i Synowi, i Świętemu Duchowi, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen. Archanhieł, w służenije Twojeja sławy: sotwori so wchodom naszym wchodu switych Anhiełow byti, sosłu żaszczych nam i sosławosłowiaszczych Twoju błahost' Jako podobajet Tiebie wsiakaja sława, czest' i pokłonienije, Ot cu, i Synu, i Swiatomu Duchu, nynie i prisno, i wo wieki wiekow. Amiń. Małe Wejście - kapłan i diakon kłaniają się trzykrotnie przed prestołem. Następnie kapłan podaje Ewangelię diakonowi i razem obchodzą prestoł zaczynając od prawej strony. Wychodzą północnymi diakońskimi drzwiami, poprzedzani przez niosących świece, i stają naprzeciw królewskich wrót. Wtedy diakon wskazując na królewskie wrota orarionem mówi do kapłana Diakon: wejście. Pobłogosław, władyko, święte Diakon: wchod. Błahosłowi, władyko, swiatyj Kapłan błogosławi ręką mówiąc: Błogosławione wejście świętych Twoich, w Błahosłowien wchod swiatych Twoich, każdym czasie, teraz i zawsze, i na wieki wsiehda, nynie i prisno, i wo wieki wiekow. wieków. Diakon podaje kapłanowi do ucałowania Ewangelię. Gdy chór skończy śpiewać, diakon staje przed królewskimi wrotami podnosi Ewangelię i mówi donośnie: Oto mądrość! Stańmy prosto! Priemudrost', prosti. Diakon wnosi Ewangelię do ołtarza i kładzie na prestole. Kapłan po udzieleniu błogosławieństwa wiernym wchodzi do ołtarza. W tym czasie chór śpiewa: Przyjdźcie, pokłońmy się i przypadnijmy Pryiditie, pokłonimsia i pripadiem ko do Chrystusa. Zbaw nas, Synu Boży, Christu. Spasi ny Synie Bożyj, wokriesyj iz powstały z martwych, ( lub : przedziwny miertwych, ( lub: diwien Syj wo swiatych w Swych świętych) śpiewających Tobie: Swoich) pojuszczyja Ti: Aliłuija. Alleluja. Chór śpiewa tropariony i kontakiony według porządku danego dnia, kapłan zaś odmawia modlitwę: Boże Święty, Który w świętych Boże Swiatyj, Iże wo swiatych poczywajaj. Iże przebywasz, Którego trzykroć świętym triswiatym hłasom ot Serafimow głosem Serafini opiewają i Cherubini wospiewajemyj, i ot Chieruwimow wysławiają, Któremu kłaniają się wszystkie sławosłowimyj, i ot wsiaki niebiesnyja siły moce niebios, Ty z niebytu wszystko pokłaniajemyj: Iże ot niebytija wo jeże byti powołałeś do istnienia, stworzyłeś priwiedyj wsiaczeskaja, sozdawyj czelowieka człowieka na obraz Swój i podobieństwo i po obrazu Twojemu i po podobiju, i wsiakim ozdobiłeś go wszelkimi darami Twymi. Ty Twoim darowanijem ukrasiwyj: dajaj proszącemu dajesz mądrość i poznanie, i prosiaszczemu priemudrost' i razum, i nie grzeszącym nie gardzisz, lecz ku zbawieniu prieziraj sohrieszajuszczaho, no połahajaj na pokutę ustanowiłeś. Ty nas, pokornych i spasienije pokajanije: spodobiw nas, niegodnych sług Swoich, uczyniłeś smiriennych i niedostojnych rab Twoich, i w godnymi stanąć w tej godzinie przed czas siej stati pried sławoju swiataho chwałą świętego Twojego ołtarza i Twojeho żertwiennika i dołżnoje Tiebie oddawać Tobie należny pokłon i chwałę. pokłonienije i sławosłowije prinositi: Sam Sam Władco, przyjmij również z ust nas Władyko, pryimi i ot ust nas hriesznych grzesznych hymn trójświęty i nawiedź nas triswiatuju piesń i posieti ny błahostiju dobrocią Swoją, wybacz nam wszelkie Twojeju: prosti nam wsiakoje sohrieszenije przewinienia wolne i mimowolne uświęć wolnoje że i niewolnoje, oswiati nasza duszy nasze dusze i ciała, i daj nam przez i tielesa, i dażd' nam w priepodobii służyti wszystkie dni życia naszego służyć Tobie w Tiebie wsia dni żywota naszeho, molitwami czy stości, dla modlitw Przenajświętszej swiatyja Bohorodicy i wsiech swiatych, ot Bogarodzicy i wszystkich świętych, którzy wieka Tiebie błahouhodiwszych. od wieków dobrze czynili przed obliczem Twoim. Gdy chór rozpoczyna śpiew ostatniego troparionu diakon pochyla głowę i trzymając orarion w prawej ręce prosi kapłana o błogosławieństwo: Pobłogosław, trójświętego władyko, czas hymnu Błahosłowi, władyko, wriemia triswiataho. Gdy chór skończy śpiewać troparion, kapłan po udzieleniu błogosławieństwa diakonowi mówi: Albowiem Święty jesteś Boże nasz, i Tobie chwałę oddajemy, Ojcu, i Synowi, i Świętemu Duchowi, i teraz i zawsze. Jako Swiat jesi, Boże nasz, i Tiebie sławu wozsyłajem, Otcu, i Synu, i Swiatomu Duchu, i nynie i prisno. Diakon wychodzi z ołtarza, staje na środku solei przed królewskimi wrotami i wskazujqc orarionem zwraca się ku ikonie Jezusa Chrystusa Diakon: Panie, zbaw pobożnych. Chór: Panie, zbaw pobożnych. Diakon: Hospodi, spasi błahoczestiwyja. Chór: Hospodi, spasi błahoczestiwyja. Następnie diakon zwraca się ku ikonie Matki Bożej mówiąc: Diakon: I wysłuchaj nas. Chór: I wysłuchaj nas. Diakon: I usłyszy ny. Chór: I usłyszy ny. Na zakończenie diakon zwraca się do wiernych mówiąc donośnie: I na wieki wieków. Chór: I na wieki wieków. I wo wieki wiekow. Chór: I wo wieki wiekow. Chór śpiewa hymn trójświęty (triswiatoje ): Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami Swiatyj Boże, Swiatyj Kriepkij, Biezsmiertnyj, pomiłuj nas. Swiat Kapłan i diakon odmawiają hymn trójświęty (triswiatoje). Kłaniają się trzykrotnie przed świętym prestołem, po czym diakon mówi do kapłana: Nakaż, władyko. Powieli, władyko. Kapłan i diakon przechodzą ku górnemu miejscu za prestołem. Kaplan: Błogosławiony, który idzie w Imię Pańskie. Diakon: Pobłogosław władyko tron na górze. Kapłan: Błogosławiony jesteś na tronie chwały Królestwa Twego, zasiadający na Cherubinach, w każdym czasie, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Kapłan: Błahosłowien, hradyj wo Imia Hospodnie. Diakon: Błahosłowi władyko hornij priestoł. Kapłan: Błahosłowien jesi na priestole sławy Carstwija Twojeho, siediaj na Chieruwimiech, wsiehda, nynie i prisno, i wo wieki wiekow Po zakończeniu śpiewu hymnu trójświętego diakon ogłasza: Bądźmy uważni. Wonmiem. Kapłan błogosławi ręką wiernych mówiąc donośnie: Pokój wszystkim. Lektor: I duchowi twemu. Diakon: Oto mądrość. Mir wsiem. Lektor: I duchowi twojemu. Diakon: Priernudrost' : Lektor wygłasza prokimen Diakon: Oto mądrość. Lektor: Czytanie Dziejów Apostolskich, Diakon: Priernudrost' : Lektor: Diejanij swiatych Apostoł cztienije, lub: Czytanie Powszechnego Listu (imię apostoła), lub: Czytanie Listu świętego apostoła Pawła do (nazwa adresata listu). Diakon: Bądźmy uważni. lub: Sobornoho Posłanija (imię apostoła) cztienije, lub: (nazwa adresata listu) Posłanija swiataho apostoła Pawła cztienije. Diakon: Wonmiem. Lektor czyta lekcję z Apostoła, Podczas czytania Apostoła diakon okadza prestoł, cały ołtarz, ikonostas, kapłana i wiernych. Po zakończeniu czytania lekcji kapłan mówi: Pokój tobie. Lektor: I duchowi twemu. Diakon: Oto mądrość. Lektor: Alleluja. Mir ti. Lektor: I duchowi twojemu. Diakon: Priemudrost'. Lektor: Aliłuija. Lektor czyta wersety związane ze śpiewem Alleluja. Chór: Alleluja, Alleluja, Alleluja. (3 razy) Chór: Aliłuija, Aliłuija, Aliłuija. (3 razy) Kapłan odmawia modlitwę przed czytaniem Ewangelii: Rozpal w sercach naszych, Władco Wozsijaj w sierdcach naszych, Miłujący człowieka, niezniszczalną Cziełowiekolubcze Władyko, Twojeho światłość Twojego Boskiego poznania i Bohorazumija nietlennyj swiet, i mys lennyja otwórz oczy naszego rozumu ku naszy otwierzi oczy wo Jewanhielskich zrozumieniu nauki Twojej Ewangelii. Twoich propowiedanij razumienije: włoży w Wzbudź w nas także bojaźń ku nas i strach błażennych Twoich zapowiediej, wypełnieniu Twoich błogosławionych da płotskija pochoti wsia poprawsze, przykazań, abyśmy pokonawszy wszelką duchownoje żytielstwo projdiem, wsia jaże cielesną żądzę prowadzili duchowe życie, ko błahouhożdieniju Twojemu, i tak myśląc i czyniąc, aby we wszystkim mudrstwujuszcze i diejuszcze. Ty bo jesi podobać się Tobie. Albowiem Ty jesteś proswieszczenije dusz i tieles naszych, oświeceniem dusz i ciał naszych, Chryste Christie Boże, i Tiebie sławu wozsyłajem, so Boże, i Tobie chwałę oddajemy z Ojcem Bieznaczalnym Twoim Otcem, i Twoim Nie Mającym Początku, i z Wsieswiatym, i Bła him, i Żywotworiaszczym Najświętszym, i Dobrym, i Życiodajnym Twoim Duchom, nynie i prisno, i wo wieki Twoim Duchem, teraz i zawsze, i na wieki wiekow. Amiń. wieków. Amen Diakon przed czytaniem świętej Ewangelii mówi: Pobłogosław, władyko, głosiciela Ewangelii według świętego apostoła i ewangelisty (imię ewangelisty). Błahosłowi, władyko, błahowiestitiela swiataho apostoła i jewanhielista (imię ewangelisty). Kapłan błogosławi diakona mówiąc: Dla modlitw świętego, sławnego i chwalebnego apostoła i ewangelisty (imię), niech Bóg da tobie słowo, głoszącemu moc wielką ku wypełnieniu Ewangelii umiłowanego Syna Swego, Pana naszego Jezusa Chrystusa. Boh, molitwami swiataho sławnaho, wsiechwalnaho apostoła i jewanhielista (imię), da dast tiebie hłahoł, błahowiestwujuszczemu siłoju mnohoju, wo ispołnienije Jewanhielija wozlublennaho Syna Swojeho, Hospoda naszeho Iisusa Christa. Diakon: Amen. Diakon: Amiń Kapłan błogosławi wiernych ręką mówiąc: Kapłan: Oto mądrość, stańmy prosto, wysłuchajmy świętej Ewangelii. Pokój wszystkim. Chór: I duchowi twemu. Diakon: Czytanie świętej Ewangelii według (imię ewangelisty). Chór: Chwała Tobie, Panie, chwała Tobie. Kapłan: Bądźmy uważni! Kapłan: Priernudrost, prosti, usłyszym swiataho Jewanhielija. Mir wsiem. Chór: I duchowi twojemu. Diakon: Ot (imię ewangelisty) swiata Jewanhielija cztienije. Chór: Sława Tiebie, Hospodi, sława Tiebie. Kapłan: Wonmiem! Diakon czyta fragment Ewangelii właściwy danemu dniu Po zakończeniu czytania, diakon podchodzi do królewskich wrót i oddaje Ewangelię kapłanowi, który błogosławi nią wiernych. Chór w tym czasie śpiewa: Chwała Tobie, Panie, chwała Tobie Sława Tiebie, Hospodi, sława Tiebie. Opracował ks. Jarosław Ciełuszecki na podstawie książki ks. Piotra Pietkiewicza "Święta Liturgia św. Jana Złotoustego"Białystok 2008 WÓJT WOBEC RELIGII – ROZMOWA Z RAISĄ RAJECKĄ 1. Jest Pani Wójtem Gminy Bielsk Podlaski już kilka kadencji. Gmina jest zróżnicowana wyznaniowo. Czy występowały w tym czasie jakieś problemy w stosunkach z jej mieszkańcami powodowane tym, że jest Pani wyznania prawosławnego? Jak było na początku i jak jest teraz? Jestem Wójtem Gminy dwie kadencje, ale na początku września br. minęło 30 lat mojej pracy w Urzędzie Gminy. Kiedy rozpoczynałam pracę, wszystko było wielką niewiadomą: zakres czynności, obowiązków, specyfika pracy w administracji, jak i nowe środowisko – urzędnicze i to gminne. Z domu rodzinnego wyniosłam dobre wzorce, które przekazałam również swojej córce: kochać i szanować wszystkich ludzi bez względu na ich obywatelstwo, wyznanie, kolor skóry czy status społeczny. W każdym człowieku staram się doszukać pozytywów i dlatego też uważam, że każdy ma swoją wartość i swoje miejsce na ziemi. Nigdy nie miałam problemów w porozumiewaniu się z ludźmi, a tym bardziej problemem nie było i nie jest wyznanie. Nie dzieliłam i nie dzielę ludzi na lepszych i gorszych. Wszyscy tworzymy naszą małą ojczyznę – gminę. 2. Jak ocenia Pani relacje między poszczególnymi wyznaniami w swojej gminie na płaszczyźnie instytucjonalnej (kościołów) i na poziomie zwykłych kontaktów międzyludzkich wśród wiernych? Co Pani zdaniem należałoby zachować, a co zmienić (gdyby to zależało od Pani)? Mieszkańcy gminy, moim zdaniem, żyją w wielkim szacunku do siebie. Jest to zauważalne szczególnie we wsiach, zamieszkałych przez mieszkańców różnych wyznań. Razem świętują święta roczne, odwiedzają się nawzajem, „gościują”, pielęgnują tradycje. Często słyszę o świętowaniu Bożego Narodzenia i Wielkanocy po dwa razy w roku, zapraszają się na odpusty. Wspólnie też w świetlicach wiejskich organizują Sylwestra i zapusty, dzięki temu też integrują się, poznają nawzajem. Podczas mojej pracy nie słyszałam i nie znam konfliktów na tle wyznaniowym czy też narodowościowym. Są konflikty sąsiedzkie, ale one mają miejsce i na wsi i w mieście. 3. Jak ocenia Pani poziom nauczania religii w szkołach? Czy przeprowadzała Pani konsultacje na ten temat? Może bywają skargi, niechęć uczniów lub rodziców z powodu obecności tego przedmiotu w szkole? Na terenie gminy funkcjonują dwie szkoły, w których są prowadzone lekcje religii. Na lekcje religii w tych szkołach uczęszczają prawie wszyscy uczniowie. Nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek rodzice składali skargi na sposób prowadzenia zajęć. Podczas pobytu w szkołach cieszy fakt, że dzieci i młodzież chętnie biorą udział w przygotowywanych przez katechetów inscenizacjach biblijnych, np. jasełka. To oznacza, że praca na lekcjach religii przynosi efekty, a aktywne wsparcie rodziców przyczynia się do właściwego rozwoju młodych ludzi i określenia przez nich życiowych wartości. 4. Jak Pani ocenia zaangażowanie osób duchownych w problemy społeczne gminy? Rozwiązywanie problemów społecznych – to wielka sztuka. Nie ma też znaczenia, kto to ma zrobić: osoby duchowne czy też świeckie. Najlepiej jak się połączy siły, a i wtedy nie zawsze są rezultaty, których należałoby się spodziewać. Pracownicy Urzędu jak i mieszkańcy gminy mają dużo szczęścia, że wśród nas są wspaniali duchowni. Dzięki bardzo dobrej współpracy zarówno w Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, Zespole Interdyscyplinarnym jak i w codziennym nieinstytucjonalnym życiu udało nam się wspólnie rozwiązać wiele problemów. Cieszymy się z efektów, kiedy widzimy uśmiechnięte rodziny funkcjonujące w zdrowiu i zgodzie. To utwierdza w przekonaniu, że dobrze służymy naszym mieszkańcom, a przecież praca między innymi osób duchownych i urzędników to służba innym. 5. Jaki Pani zdaniem powinien być optymalny model współpracy między gminą, a kościołami i stowarzyszeniami oraz fundacjami zaangażowanymi religijnie? Nie będę określała modelu tej współpracy, z doświadczenia wiem, że najlepszym modelem jest wzajemne zrozumienie, właściwe określenie celów i możliwości poszczególnych partnerów. Z każdej trudnej sytuacji można znaleźć wyjście, trzeba jednak „chcieć”. Wspólnie można naprawdę wiele osiągnąć, dać radość osobom potrzebującym i usłyszeć „dziękuję”, wydawałoby się za drobnostkę, a dla tej osoby ta „drobnostka” ma ogromną wartość. 6. Co szczególnie ceni sobie Pani w dorobku swoich kilku kadencji, a czego nie udało się przeprowadzić mimo podejmowanych wysiłków? Cieszę się, że podczas mojej pracy w Urzędzie, w tym też na stanowisku Wójta mogłam pomóc wielu ludziom. Wspólnie z pracownikami i radnymi robiliśmy wszystko, aby nasza gmina rozwijała się, aby w tej gminie żyło się lepiej, ładniej, bezpieczniej. Inwestowaliśmy w ludzi, w nasze dzieci i młodzież, dbaliśmy o jak najlepsze warunki ich nauki w szkołach, budowaliśmy boiska i place zabaw, zaopatrywaliśmy w pomoce naukowe, sprzęt szkolny, bezpiecznie dowoziliśmy ich do szkoły. To jest nasza największa inwestycja. Działaliśmy i działamy również w innych dziedzinach: przebudowywaliśmy i remontowaliśmy drogi gminne i powiatowe (wspólnie z powiatem), remontowaliśmy świetlice, wyposażaliśmy Ochotnicze Straże Pożarne w samochody i sprzęt, budowaliśmy wodociągi i kanalizacje, oczyszczalnie ścieków. Służyliśmy radą i pomocą przy załatwianiu spraw w urzędzie. Każdy rok pracy to realizacja zadań określonych w budżecie. Starałam się realizować wszystkie zaplanowane zadania. Bywało też tak, że na niektóre z nich zabrakło środków finansowych, ponieważ przetarg określa wartość inwestycji, a nie nasz plan. Cieszę się jednak, że podczas mojej kadencji udało się zrealizować dużo różnych inwestycji. Ważnym problemem do rozwiązania jest jeszcze nadal przebudowa dróg gminnych i powiatowych. Pozostało kilka wsi, do których prowadzi droga żwirowa, a wsi w gminie jest 61. Mam nadzieję, że te drogi wybudujemy w następnej kadencji. Rozmawiał: Andrzej Salnikow KRZYŻÓWKA Z HASŁEM 1 2 3 █ 10 5 █ █ █ █ █ █ █ █ █ 12 22 █ █ █ █ 18 █ █ 11 13 █ █ █ █ 24 █ █ █ 34 █ 7 17 █ 33 35 █ 1 █ █ █ 2 █ █ █ 3 █ 14 4 3 █ █ █ 6 █ █ █ █ █ 31 █ 29 25 █ █ █ █ █ █ 8 26 8 9 █ 36 10 █ █ █ 7 █ 30 10 █ 5 █ 19 20 █ █ 9 6 █ █ █ █ █ █ █ █ █ █ 28 32 8 █ █ 1 █ █ 7 █ █ █ █ 6 11 16 23 27 12 █ █ █ 15 █ 5 4 █ 21 4 2 █ 11 12 9 Liczby od 1 do 12 w prawym dolnym rogu utworzą rozwiązanie. Poziomo: Pionowo: 1) nasze wyznanie 6) świecznik dla jednej świecy 10) wyschnięta kromeczka chleba 11) jeden z patronów Bractwa Prawosławnego 12) super bohater z kart 14) może być ogólny lub szczegółowy, charakteryzuje przedmiot, zjawisko 15) sztuczna tkanina z Torunia 16) zmiany do umowy bądź kuchnia przy pokoju 17) jeden z patronów Bractwa Prawosławnego 19) konkurs, zgadywanka słowna 20) farba dwuskładnikowa do malowania ścian 21) najbardziej ozdobna ściana wewnątrz cerkwi 27) potoczyło cywilizację do przodu 28) ptak wodny dwuczuby, śródlądowy 29) Noc …... , na wschodzie kraju noc letniego 1) eremita 2) zwierzchnik skrzydlatych zastępów 3) początkowa forma wsi, miasteczka 4) rodzaj lassa 5) Prawosławny Ośrodek Miłosierdzia Diecezji Przemysko - Nowosądeckiej 6) duchowny bielski, otrzymał medal „Zasłużony dla miasta Bielsk Podlaski” 7) lisek cwaniaczek, z bajeczek dla dzieci 8) jej mąż jodłuje 9) system wierzeń i praktyk 13) bywają w kinie 18) mały przytulny pluszak, dziecięcy talizman 20) obszar wewnątrz obcego terytorium 22) francuski napój alkoholowy z gwiazdkami 23) nowy tygodnik bielski 24) wyrażenie zadowolenia wyrażone gromkimi brawami, owacja 25) w grach zespołowych dodatkowe mecze przesilenia 32) feministka w gabinecie Tuska 33) siostra za bramą 34) dodatek do paliwa 35) gania swoje części w kółko 36) wschodnie tereny Rzeczpospolitej w walce o spadek lub awans 26) przedsięwzięcie z urnami lub decyzje na rozstajach 30) gnębienie, terror 31) wybrańcy są w stanie go dostrzec autor o.W *********************************************************************************************************************** Rozwiązanie z poprzedniego numeru: "Zielone Podlasie" Redakcja „Cyrylicy” Choroba, którą można leczyć Publikujemy pierwszą część cyklu artykułów poświęconych alkoholizmowi i jego leczeniu. Jest ona poświęcona głównie samemu alkoholikowi. W następnym numerze poruszymy problemy związane z funkcjonowaniem rodziny alkoholika i jego najbliższego otoczenia. Pierwsza część jest sponsorowana przez Urząd Miasta Bielsk Podlaski w ramach realizacji Miejskiego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych Jarosław Borowski -Burmistrz Miasta Bielsk Podlaski Alkoholizm w naszym mieście Alkoholizm to choroba fizyczna, psychiczna i społeczna. To choroba, która niszczy zdrowie i życie nie tylko jednej osoby, ale również wywiera swoje negatywne piętno na otoczenie. Jest to choroba wstydliwa, o której wiele osób wstydzi się mówić, bojąc się stygmatyzacji społeczeństwa. Wstyd można zrozumieć, boimy się reakcji innych. Wielu osobom przez gardło nie przejdzie zdanie: „Nazywam się X, jestem alkoholikiem”. Nie wolno nad alkoholizmem przechodzić do porządku dziennego. Myślę, że trudno byłoby znaleźć osobę, która nie miałaby styczności z tą chorobą – jeśli nie osobiście to poprzez rodzinę, sąsiadów czy znajomych. Moi rodzice rozwiedli się, gdy miałem 5 lat, a przyczyną był alkohol. Z całą pewnością odbiło się to na moim całym życiu. Było mi przykro, że moi rówieśnicy mieli „pełne” rodziny, trudno wytłumaczyć pięciolatkowi dlaczego jego rodzina jest niepełna, ale tym bardziej jestem wdzięczny mojej mamie, że wychowała mnie na porządnego człowieka. Skoro alkoholizm jest chorobą to można go leczyć. Istnieje wiele sposobów walki z uzależnieniem od alkoholu, ale najistotniejszym jest wola osoby uzależnionej i wsparcie jakie otrzymuje od swojego otoczenia. Ważnym aspektem jest profilaktyka i zapobieganie. To właśnie tu jest rola samorządu lokalnego. W Bielsku Podlaskim mamy opracowaną Strategię Integracji i Rozwiązywania Problemów Społecznych. Ważną część tej strategii zajmuje choroba alkoholowa, gdyż obok bezrobocia jest to największa bolączka naszej społeczności. Jako Burmistrz Miasta nie szczędzę sił i środków na walkę z tą patologią. Osobiście uważam, że warto wydać każde pieniądze, aby uratować chociażby jedną osobę, gdyż jak wspomniałem wcześniej – z jej powodu cierpi znacznie więcej osób. Osoby uzależnione od alkoholu tracą poczucie bezpieczeństwa, stają się aspołeczne, zanikają u nich więzi rodzinne, często dochodzi do przemocy, a nawet przestępstw. Z tym musimy sobie radzić. Samorząd naszego miasta ma Miejską Komisję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, która opiniuje programy o charakterze profilaktycznym, edukacyjnym oraz prewencyjnym. Są one realizowane później przez Urząd Miejski we współpracy z instytucjami i organizacjami . W skład komisji wchodzą nie tylko urzędnicy, ale również przedstawiciel policji, lekarze, przedstawiciele kościołów. Bardzo dużym problemem jest sięganie po alkohol przez ludzi młodych, niepełnoletnich, którzy robią to z głupoty, by „zaimponować” rówieśnikom. Takie osoby są najbardziej podatne na uzależnienie. Dlatego też władze samorządowe muszą pracować nad tym, aby młodzież miała alternatywę do spędzania wolnego czasu. Oczywiście potrzebne jest współdziałanie władz ze szkołami, kościołami, organizacjami pozarządowymi, a przede wszystkim z rodzinami. Tylko wspólne działanie może przynieść lepsze rezultaty. Dorota Al Arab - psycholog Od kiedy stajemy się alkoholikami? Uzależnienie od alkoholu jest zaburzeniem, którego podstawowym objawem jest koncentracja na spożywaniu tej używki i ciągła lub wciąż nawracająca potrzeba picia mimo pojawiających się konsekwencji. Jak się ono objawia? Jak lekarz/terapeuta ustala diagnozę? Ustalenie takiego rozpoznania wymaga wnikliwej analizy objawów. Większość uzależnionych bagatelizuje problem, próbując uzasadnić i zracjonalizować swoje picie. Osoby te jako przyczynę zwykle podają nadmierny stres i konieczność „zrelaksowania się”, zmęczenie, napięcia w relacjach z otoczeniem, pragnienie dodania sobie odwagi czy w końcu – bezsenność. Uzależnieni od alkoholu często wskazują inne osoby pijące więcej lub częściej, jako te, które mają rzeczywisty problem alkoholowy („to oni, nie ja”).Zależy mi bardzo na zwrócenie uwagi na fakt , że choroba alkoholowa jak każda inna rozwija się w czasie, ma swój początek i koniec, dzieli się na etapy i jak każdą chorobę powinno się ją zacząć leczyć jak najszybciej. Dlaczego tak nie jest, dlaczego pacjenci najczęściej trafiają na leczenie w bardziej zaawansowanych etapach choroby, a nie wtedy kiedy choroba zaczyna się? Myślę , że ważnym chociaż nie jedynym hasłem wyjaśniającym ten problem są ,, STEREOTYPY." Obraz osoby uzależnionej od alkoholu – jako niepracującej, zaniedbanej higienicznie, pijącej codziennie, będącej nieustannie pod wpływem tej używki, nierzadko bezdomnej – jest w ich przekonaniu jedynym możliwym wzorem typowego „alkoholika”. Dlatego niespełnianie takich kryteriów wyklucza według wielu uzależnionych istnienie problemu z alkoholem. Rzeczywistość wskazuje, że mimo problemowego picia, wiele osób może długo zachowywać pozory prawidłowego funkcjonowania, utrzymywać pracę, relacje towarzyskie, pozostawać w związkach. Fakt uzależnienia doprowadza jednak nieuchronnie do kolejnych problemów i powoduje konsekwencje we wszystkich sferach życia, a leczenie staje się coraz bardziej trudniejsze. Picie zastępuje stopniowo inne potrzeby i staje się jedynym celem życia. Zgodnie z obowiązującymi w Polsce kryteriami ICD-10 uzależnienie rozpoznaje się wtedy, gdy spełnione są co najmniej 3 spośród następujących kryteriów: • • • • • • silne pragnienie lub poczucie przymusu zażywania substancji trudności w kontrolowaniu zachowania związanego z jej przyjmowaniem fizjologiczne objawy stanu odstawienia charakterystyczne dla danej substancji zespół abstynencyjny i/lub przyjmowanie tej samej lub podobnej substancji w celu złagodzenia lub uniknięcia objawów abstynencyjnych stwierdzenie objawów tolerancji (aby osiągnąć efekt upojenia, osoba uzależniona potrzebuje coraz większej ilości alkoholu, a ilość alkoholu niebezpieczna dla zdrowia osób bez problemu alkoholowego u nich może być stosunkowo dobrze tolerowana) zaniedbywanie innych źródeł przyjemności lub zainteresowań, zwiększenie ilości czasu koniecznego do zdobycia substancji, jej przyjmowania lub do usuwania skutków jej działania spożywanie alkoholu mimo wyraźnych dowodów szkodliwych następstw Przedstawione objawy( również podobnie do innych chorób )mają swoje różne nasilenie na poszczególnych etapach choroby, dlatego np. objaw tolerancji może przejawiać się na początku choroby systematycznym codziennym piciem popołudniowym i wypijaniem 3-4 piw , a na dalszych etapach choroby piciem całodziennym, ,, od rana " np. do 10 i więcej piw. Jeden i drugi styl picia przy rozpoznaniu innych objawów może świadczyć o chorobie. Kiedy leczenie jest konieczne? Uzależnienie od alkoholu nie bez powodu jest nazywane „chorobą zaprzeczeń”. Powszechne są sytuacje, gdy osoba chora i jej najbliżsi bardzo długo wypierają ze świadomości fakt utraty kontroli nad piciem. Ponieważ intensywne używanie alkoholu rzadko rozpoczyna się nagle, trudno uchwycić moment, gdy picie przestaje być bezpieczne. Stopniowo zaczynają się pojawiać nowe okazje i kolejne uzasadnienia dla spożywania alkoholu, picie przez kilka kolejnych dni („ciągi”) dla uniknięcia, a raczej odroczenia objawów odstawiennych. Trudno wtedy o rzetelną samokrytykę , przyznanie się do utraty panowania nad przyjmowaniem tej używki i – co za tym idzie – nad życiem. Niepokojącym objawem jest na pewno picie w samotności, w celu ukrycia się przed otoczeniem, poszukiwanie okazji do upijania się oraz picie większej ilości alkoholu niż to było w planie, reagowanie agresją na wszelkie uwagi dotyczące picia, a także spożywanie alkoholu mimo jego ewidentnej szkodliwości i przeciwwskazań zdrowotnych. Powód do niepokoju stanowi także prowadzenie pojazdów czy przychodzenie do pracy pod wpływem alkoholu. W Bielsku Podlaskim działa Poradnia i Dzienny Oddział Terapii Uzależnienia od Alkoholu i aby się tam zgłosić nie jest konieczne żadne skierowanie ani spełnienie szczególnych warunków. Z pewnością jest to miejsce, gdzie można się spotkać z lekarzem lub terapeutą, który pomoże odpowiedzieć obiektywnie na pytanie czy model picia, jaki cechuje daną osobę, jest bezpieczny. Dzięki badaniu przez specjalistę leczenia uzależnień możliwe jest ustalenie czy doszło już do rozwoju uzależnienia od alkoholu. Krzysztof Godlewski - psychiatra Czy człowiek uzależniony od alkoholu zachorować na chorobę psychiczną? może Zastanawiałem się długo nad tak postawionym pytaniem. Czy jeśli zachorujemy na jakąś chorobę, to równocześnie możemy chorować na coś innego, czy człowiek, który choruje na grypę, może mieć chore serce?. Oczywiście, że może. I często tak się dzieje. Uzależnienie od alkoholu nie wyklucza współistnienia również innych chorób psychicznych. Można zastanawiać się również, czy chory na którąś z chorób i zaburzeń psychicznych może uzależnić się od alkoholu? Może. Należy zwrócić uwagę na to, że wiele zaburzeń psychicznych może przebiegać z lękiem, niepokojem, obniżonym nastrojem i wtedy chory może rozpocząć „samoleczenie” stosując alkohol. Jeśli będzie to czynił systematycznie istnieje duże prawdopodobieństwo, że uzależni się od alkoholu. Również nadużywanie alkoholu może spowodować wystąpienie psychozy, depresji, zaburzeń lękowych. Alkohol jako substancja psychoaktywna wpływa na mózg i u osób podatnych może być czynnikiem inicjującym rozwinięcie się zaburzeń psychicznych. Często stwierdza się występowanie alkoholizmu i zaburzenia psychicznego. Mówimy wówczas o podwójnej diagnozie. Jak leczyć tych chorych? Należy leczyć wówczas dwie choroby, tak samo jak w leczeniu chorób somatycznych. Nie można zostawić jednego schorzenia a zajmować się drugim. Należy pamiętać, że leczenie odwykowe to przede wszystkim psychoterapia, natomiast leczenie zaburzeń psychotycznych to głównie farmakoterapia. Jeżeli nasilenie zaburzeń psychotycznych jest znaczne pacjent powinien być leczony w oddziale psychiatrycznym tzw. podwójnej diagnozy, gdzie po ustabilizowaniu stanu psychicznego rozpocznie terapię odwykową. W przypadku, gdy objawy psychiczne nie są zbyt nasilone może rozpocząć terapię w warunkach ambulatoryjnych i równolegle leczyć się pod kontrolą lekarza psychiatry. Sposób leczenia jest taki sam, niezależnie czy uzależnienie powstało wcześniej niż zaburzenia psychicznie, czy też później. Rozsądek nakazuje więc leczenie zaburzeń psychicznych i uzależnienia od alkoholu jednocześnie. Andrzej Salnikow – rzecznik Grupy AA Czy grupa wsparcia może pomóc alkoholikowi? Grupy Anonimowych Alkoholików zaczęły powstawać w USA już od połowy lat trzydziestych XX w. Od tego czasu, jak grzyby po deszczu, rozmnożyły się na wszystkich kontynentach. Będąc rzecznikiem Grupy AA „Nadzieja” w Bielsku Podlaskim chcę w kilku słowach przybliżyć ideę jej działania. Grupa składa się z osób, które pragną przestać pić alkohol i to pragnienie jest jedynym warunkiem przynależności do niej. O tym czy ktoś chcący chodzić na grupę jest alkoholikiem, czy nie, decyduje on sam. W grupie są więc osoby świadome swej choroby i chcące wydobyć się z nałogu picia. Warunkiem powodzenia jest zachowanie całkowitej abstynencji – do końca życia. Jednym udaje się to lepiej, innym gorzej. Rotacja w grupie, na przestrzeni lat, jest duża. Jedni przychodzą, inni odchodzą, jest jednak kilkuosobowy trzon. To osoby, które systematycznie uczęszczają na spotkania(mityngi) i mają kilkuletnią, kilkunastoletnią, a nawet ponad dwudziestoletnią abstynencję(bez wpadki). Zazwyczaj na grupie jest około 20 osób. Zasady wspierania się są proste jak cały program dwunastu kroków doskonalenia duchowego, na którym opiera się idea trzeźwienia. Z kolei przestrzeganie dwunastu tradycji zapewnia właściwe funkcjonowanie grupie. Kroki i tradycje wymagają szerszego omówienia. Tutaj skoncentruję się na najistotniejszych zasadach wspierania się. Nie krytykowanie innych, nie ocenianie, a pokazywanie na własnym przykładzie jak się rozwiązywało konkretne problemy jest kamieniem węgielnym grupy. Wyzwala to motywację pozytywną, dodatnią do podejmowania kolejnych małych kroczków porządkujących życie. Z kolei akceptacja siebie jako osoby trzeźwiejącej tu i teraz, przez kolejne 24 godziny jest hasłem Wspólnoty AA. I tak, wytrwanie 24-ech godzin, z dnia na dzień, składa się na lata i dwudziestolecia. Nie zadręczanie się perspektywą, że całe życie nie będę mógł spróbować alkoholu, lecz że wystarczy bym nie pił 24 godziny(a to chyba mogę) i tak każdego dnia od nowa. Jest to bardzo ważna autosugestia psychologiczna sprawdzona przez wiele pokoleń trzeźwiejących alkoholików. Bardzo ważną rzeczą jest zasada anonimowości tzn. nie wynoszenia na zewnątrz problemów osobistych, jakimi dzielą się członkowie na mityngu i informacji personalnych, kto przychodzi na grupę. Dzięki tej zasadzie łatwiej jest budować wspólnotę opartą na zaufaniu i poczuciu bezpieczeństwa. FOTOREPORTAŻ Z ADOROWANIA RELIKWII W BIELSKU PODLASKIM – c. d. Uroczyste przeniesienie relikwii przez miasto w asyście duchowieństwa i członków Bractwa Prawosławnego św. św. Cyryla i Metodego Fot. W. Owerczuk Bazyli Piwnik – dzięki jego staraniom relikwie przybyły do Polski Świętą należy nie tylko czcić, ale i naśladować - mówił o. Elizeusz(po prawej) Kolejka przed Cerkwią św. Uroczystość pożegnania Archanioła Michała drugiego relikwii dnia adoracji Relikwie adorowano całymi rodzinami, wraz z dziećmi Razem prawosławni(R. Rajecka) i katolicy(M. Piotrowska – Śliwińska) Szkatuła z relikwiami już w samochodzie, gotowa do dalszej drogi Bratczycy trochę zasmuceni odjazdem, ale ubogaceni duchowo Fotografie zminiaturyzowane są autorstwa Ireny Łozowik. Tekst: Andrzej Salnikow Cerkiew p.w. Zmartwychwstania Pańskiego w Bielsku Podlaskim Fot. Wiesław Owerczuk