Wersja PDF - CelticPoland.com

Transkrypt

Wersja PDF - CelticPoland.com
Tap madl, czyli "Jeest! Treble nie będzie"
CelticPoland.com - Polskojęzyczny serwis o Celticu FC
DAWNIEJ
Dawno, dawno temu żyły sobie dwie dziewczyny i zamieszkiwały one całkiem
sympatyczne miasto zwane Glasgow. Chodziły razem do tej samej szkoły, a co
gorsza, obie lubiły pozostawać w wielu sprawach na szczycie. Pierwsza z nich Celtika - była rudowłosą, irlandzką pięknością, kochającą naturę. Radosny, zielony
kolor dominował w jej kreacjach, a nienaganna prezencja szybko stała się obiektem
zazdrości i drwin ze strony innych osób. Do takiej grupy ludzi należała Gers: siwa,
nieco ustępująca urodą Szkotka, postanowiła nawiązać walkę z Celtiką.
Rywalizowały we wszystkich poczynaniach, od zdobywania chłopaków, kończąc na
kwestii wyboru najmodniejszego koloru lakieru do paznokci. Raz górą była jedna,
raz druga. Wokół tych silnych osobowości musiały w końcu wytworzyć się grupki
fanowskie, i tak też się stało. Założono nawet serwis internetowy: www.celtika.com
oraz blog www.gers.com.
Popularni Gersi zaczęli wytykać swoim wrogom wiek. Większość Celtikowców miała
przecież po „16 lat”. Ba! Wieszczono ich upadek, mówiąc, że zaczęli popierać
Irlandkę pod wpływem pewnej chwilowej mody (podobno zaczerpniętej z Polski) - a
ta, jak wiadomo, mija z czasem. Później wskazywano na burzę hormonów (ach, to
dojrzewanie!). „Prawdziwie dorośli” 25-latkowie mieli już ją za sobą, dlatego mogli
dokonać „prawdziwie dojrzałego” wyboru dotyczącego obiektu swojego uwielbienia
(w ich mniemaniu - jedynego słusznego). Tak czy siak, Celtika nie mogła narzekać
na brak wsparcia, tak samo jak Gers.
Motorem napędowym późniejszych wydarzeń okazał się być otwarty konkurs
modelingu, który zorganizowano w tamtych rejonach po raz pierwszy. Niewiele się
zastanawiając dziewczyny potwierdziły swój udział. We wczesnych etapach odniosły
sukcesy, lecz konkurencja ze strony reszty kandydatek nie była zbyt wielka. Lokalne
powodzenia mało kiedy przekładały się na międzynarodowe osiągnięcia, więc
odwieczne rywalki postanowiły skupić się na potyczkach między sobą. Mijały dni,
miesiące, lata. Gdy Celtika o mały włos nie wycofała się z tej ścieżki kariery, drwin i
triumfów Gers nie było końca. Gdy Irlandkę w tych trudnych chwilach wsparł
finansowo i mentalnie życzliwy mężczyzna, wszystko powróciło na dawne tory.
DZISIAJ
Historia zatoczyła koło, tym razem to Gers wpadła w kłopoty. Udawała jednak, że
ich nie ma i brnęła w coraz głębsze bagno. W swej obsesji zaczynała wspomagać się
rzeczami, na które po prostu nie było ją stać. Liczyło się tylko i wyłącznie jedno wygrywać nad Celtiką bez względu na koszta. Nie bacząc na nic wygrała trzy
ostatnie konkursy pod rząd. W trakcie tego ostatniego miała mnóstwo szczęścia.
Irlandka straciła pierwsze miejsce, gdyż schodząc z wybiegu pechowo się potknęła.
Po krótkich chwilach radości nadszedł czas gorzkich rozliczeń. Niemądre planowanie
wydatków doprowadziło do nieuchronnego kryzysu. Szkotka wzorem dawnej Celtiki
szukała ludzi dobrej woli. Opiekę nad nią przejął pewien dżentelmen. Niestety
1/2
Tap madl, czyli "Jeest! Treble nie będzie"
CelticPoland.com - Polskojęzyczny serwis o Celticu FC
okazał się on alfonsem, a Gers uznał za kobietę lekkich obyczajów. Na
usprawiedliwienie można dodać, że na pierwszy rzut oka jego skojarzenie nie
wydawało się aż takie znowu bezpodstawne…
Gers przyjęła „pomoc”. Pracowała na ulicy od świtu do zmroku. Pan X był
zadowolony - nie tylko sprawdzała się w nowej roli doskonale, ale pomagała mu
także oszukiwać skarbówkę. Wbrew pozorom kokosów się nie dorobili, ale najgorsze
miało dopiero nadejść. Gdy wpadli ze swoją działalnością, Szkotce zagrożono
dyskwalifikacją w konkursach modelingu – przyniosła wstyd całej społeczności, a
także nakazano spłatę wszystkich długów. Pan X dał nogę, a Gers została sama. Nie
poddała się.
Przypomniało jej się o fanach z blogu www.gers.com. Była pewna, że poza nimi
istnieją także inni wartościowi i „prawdziwie dorośli” wielbiciele. Postanowiła założyć
specjalny fundusz: każdy mógł wpłacić po parę funtów, by pomóc zlikwidować
wspomniane obciążenia. Wieczorami widywano ją na ulicach z kartką: „zbieram na
przetrwanie”. Złośliwi mówią, iż z prostytutki przerodziła się w żebraczkę, ale może
to tylko miejscowe legendy.
Tymczasem Celtka miała się coraz lepiej. Sukcesy zaczęły wyraźnie działać na
nerwy oponentów, dlatego wynajdowali oni coraz to nowsze i głupsze powody do
chluby. Pomimo swojego wieku, wielbiciele pogrążonej Szkotki zaczęli zachowywać
się jak dzieci. Spektakularne życiowe porażki Gers stały się dla nich niczym w
porównaniu z drobnymi potknięciami Celtki. Zaczęli się żywić nimi całymi
tygodniami, cytując klasyka: „to nie ludzie, lecz sępy”.
PRZYSZŁOŚĆ
Bez wątpienia w najbliższym czasie przegraną będzie tylko jedna dziewczyna.
Która? Ta, której niebieski kolor to symbol dumy. Ta, której aktualnie zaczyna
brakować powietrza. Ta, której barwa staje się przez to coraz bardziej ciemna, a
wręcz - sina. Co dalej? Może zgon. A może znajdzie się jeszcze jakiś inny
„dobroczyńca”, który nałoży tonę pudru na twarz Gers, a ta chwilowo odzyska
dawny blask? Pamiętajcie: żadne „zombie” nie „żyje” wiecznie, nawet tak „piękne”
jak ona…
Rozstrzygnięcie konkursu 2011/12 zbliża się wielkimi krokami.
Szykujcie szampany.
Jan TEMCIŃSKI
Autor: Jan Temciński
2/2
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)

Podobne dokumenty