(O spowiedzi św.)
Transkrypt
(O spowiedzi św.)
Tajemnica spowiedzi. Jak często i kiedy się spowiadać? Nade wszystko Kościół staje w obronie sekretności sakramentu spowiedzi do tego stopnia, że żaden kapłan nie może spożytkować cokolwiek, co usłyszał w sakramencie pokuty. Prawo Kanoniczne w kan. 983 mówi następująco: § 1. Tajemnica sakramentalna jest nienaruszalna; dlatego nie wolno spowiednikowi słowami lub w jakikolwiek inny sposób i dla jakiejkolwiek przyczyny w czymkolwiek zdradzić penitenta. § 2. Obowiązek zachowania tajemnicy ma także tłumacz, jeśli występuje, jak również wszyscy inni, którzy w jakikolwiek sposób zdobyli ze spowiedzi wiadomości o grzechach. Kan. 1388 § 1. Spowiednik, który narusza bezpośrednio tajemnicę sakramentalną, podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa, zastrzeżonej Stolicy Apostolskiej. Gdy zaś narusza ją tylko pośrednio, powinien być ukarany stosownie do ciężkości przestępstwa. § 2. Tłumacz i inni, o których w kan. 983, § 2, którzy naruszają tajemnicę, powinni być ukarani sprawiedliwą karą, nie wyłączając ekskomuniki. Tajemnica spowiedzi - to jeden z obowiązków spowiednika. Polega na zachowaniu w tajemnicy wszelkich faktów, o których spowiednik dowiaduje się podczas spowiedzi danej osoby. Naruszenie tajemnicy spowiedzi pociąga za sobą konsekwencje w postaci popadnięcia w ekskomunikę, od której może zwolnić tylko Stolica Apostolska. Zdrada tajemnicy spowiedzi ma miejsce, gdy spowiednik mówiąc o konkretnej osobie (wprost lub domyślnie), wspomina o fakcie, który zna z jej spowiedzi. Może chodzić tu zarówno o grzechy, jak też i inne sprawy poruszane w ramach spowiedzi, a także fakt rozgrzeszenia lub jego brak. Naruszenie to nie zachodzi, gdy spowiednik mówi o czyjejś spowiedzi (nawet o grzechach) bez wskazania osoby. Nie ma także naruszenia tajemnicy, gdy mówi o faktach ze spowiedzi fikcyjnej (udawanej). Natomiast nieprawdziwe oskarżenie o zdradę tajemnicy spowiedzi przez księdza jest uznawane za grzech ciężki, zważywszy na niemożność bronienia się przez spowiednika. Spowiedź w naszej Parafii. Jak często i kiedy się spowiadać? Spowiedź w naszym parafialnym kościele jest na kwadrans przed każdą Mszy Św. – wejście do Kaplicy Miłosierdzia po prawej stronie przy ołtarzu św. Pio. Drugie przykazanie kościelne przynagla: Przynajmniej raz w roku przystąpić do sakramentu pokuty. Ale czy to wystarczy, by żyć w stałej łączności z Bogiem w stanie łaski uświęcającej? To minimum. Obawiam się, że ci co przystępują do spowiedzi raz do roku, potem zaczną chodzić do konfesjonału raz na kilka lat lub tylko wtedy, gdy otrzymają kartkę do spowiedzi z racji chrztu lub ślubu – to niebezpieczny formalizm i fałszywe traktowanie Bożego Miłosierdzia. W wielu parafiach istnieje chlubny zwyczaj comiesięcznej spowiedzi, związanej często z pierwszym piątkiem miesiąca, który ogromnie pomaga wiernym w regularnym korzystaniu z tego sakramentu. Wielu wiernych wyznacza sobie rytm sakramentu pokuty raz na kwartał. Jeżeli jednak chcielibyśmy mówić o absolutnej konieczności sakramentu pojednania, to istnieje ona jedynie w sytuacji grzechu ciężkiego (czyli śmiertelnego), całkowitego zerwania więzi z Bogiem. W tym ostatnim przypadku niebezpieczne jest odkładać spowiedź – jest to postawa lekceważąca własne zbawienie. Jako przestrogę – w całej odpowiedzialności za zbawienie wszystkich – podajemy z katechizmu katolickiego jeden z grzechów przeciw Duchowi Św. (niedopuszczalnych) to „aż do śmierci odkładać pokutę i nawrócenie”. W stanie grzechu śmiertelnego nie można przyjmować Komunii O jednej najistotniejszej zasadzie dotyczącej Spowiedzi i Eucharystii wypowiedział się Jan Paweł II z 12 marca 2005 r. w przesłaniu do uczestników kursu dla spowiedników, zorganizowanego - jak co roku – przez Penitencjarię Apostolską. Mówił wtedy, że "Żyjemy w społeczeństwie, które często sprawia wrażenie, jakby zagubiło poczucie Boga i grzechu. Coraz pilniejsze staje się więc w tym kontekście wezwanie Chrystusa do nawrócenia, które zakłada świadome wyznanie własnych grzechów i prośbę o ich wybaczenie i zbawienie" - napisał Ojciec Święty. Zwrócił uwagę, że "w tradycji Kościoła sakramentalne pojednanie zawsze pozostawało w ścisłej zależności z ofiarą eucharystii, będącą pamiątką naszego odkupienia". Papież zaznaczył następnie, że w roku bieżącym, w sposób szczególny poświęconym Tajemnicy Eucharystycznej, wydaje się pożyteczniejsze niż kiedykolwiek przedtem "zwrócić waszą uwagę na życiową relację, istniejącą między obu tymi sakramentami". W obrzędach mszy wiele elementów podkreśla potrzebę oczyszczenia i nawrócenia: od początkowego aktu skruchy po prośby o uzyskanie przebaczenia, od znaku pokoju po modlitwy, które kapłani i wierni odmawiają przed komunią."Tylko ten, kto ma szczerą świadomość, że nie popełnił żadnego grzechu śmiertelnego, może przyjąć Ciało Chrystusa. Mówi to wyraźnie Sobór Trydencki, kiedy stwierdza, że «nikt, kto ma świadomość grzechu śmiertelnego, jakkolwiek żałowałby z tego powodu, nie może przyjąć świętej Eucharystii bez odbycia przedtem sakramentalnej spowiedzi» (...) Tak Kościół naucza również dzisiaj" podkreślał Jan Paweł II. Problem amerykański „Nie jest skandalem nie udzielenie komuś Komunii świętej. Jest nim raczej fakt, że ktoś myśli, iż może ją otrzymać w stanie grzechu śmiertelnego” – stwierdził prefekt Najwyższego Trybunału Sygnatury Apostolskiej, abp Raymond Burke, opowiadając się za nieudzielaniem Komunii tym katolikom, którzy publicznie opowiadając się za złem nie chcą zerwać ze swoją grzesznością. Jest to niewątpliwie ważna wypowiedź. Potwierdza to, co dla większości katolików starających się żyć w zgodzie z Ewangelią jest jasne: choć Ciało Chrystusa jest pokarmem dla słabych ludzi, to jednak istnieją grzechy zrywające przyjaźń z Bogiem. Do ich odpuszczenia potrzebne jest nawrócenie, jasne opowiedzenie się po stronie dobra, które powinno wyrazić się przez przyjęcie sakramentu pokuty. Chrześcijanin przyjmujący Komunię mimo świadomości trwania w grzechu ciężkim, przyjmuje ją ku swojemu potępieniu. Zjawisko przyjmowania Komunii przez tzw. publicznych grzeszników nie jest nowe. Podobnie jak problem odmowy katolickiego pogrzebu stanowi dla Kościoła trudne wyzwanie. Z jednej strony trzeba mieć świadomość, że grzech i nawrócenie, to przede wszystkim sprawa między człowiekiem a Bogiem. Odmowa udzielenia Komunii to publiczne napiętnowanie. Decyzją tą łatwo skrzywdzić kogoś, kto właśnie się nawrócił. Z drugiej strony mamy do czynienia ze zgorszeniem: skoro w jakimś środowisku powszechnie wiadomo, że ktoś żyje w grzechu (np. w konkubinacie) i mimo to ksiądz udziela mu Komunii, rodzą się pytania o sens wiernego trzymania się przykazań. A czasem też wątpliwości, czy Kościół nie rozluźnił obowiązujących dotąd rygorów. Na pewno nie sprzyja to dobremu kształtowaniu sumień. Trudno powiedzieć jakimi motywami kierują się ci, którzy mimo publicznego podważania moralnego nauczania Kościoła jednak decydują się przystąpić do Stołu Pańskiego. Czy jest to wynik lekceważenie tegoż nauczania? A może niezrozumienie sensu Eucharystii i sprowadzanie jej do jedynie symbolicznego obrzędu? W każdym razie dobrze się stało, że z Watykanu popłynęła w tej kwestii jasna deklaracja. Grzech jest sprawą ludzkiego sumienia. Ważne jednak, by chrześcijanie mieli owo sumienie dobrze ukształtowane. Inaczej jest ono – jak to ktoś kiedyś ujął – niczym drogowskaz pokazujący błędną drogę lub jak sędzia wydający wyroki bez dokładnego rozeznania sprawy. Abp Burke wyjaśnił, że Komunia św. jest aktem miłości Boga. To Chrystus daje się nam w swoim Ciele i swojej Krwi. „Dlatego nie możemy nigdy powiedzieć, że mamy prawo do otrzymania Komunii św. Za każdym razem, gdy się do Niego zbliżamy, powinniśmy odczuwać własną niegodność” – zaznaczył prefekt Trybunału. Dodał, że świadome przyjmowanie Komunii w stanie grzechu śmiertelnego jest świętokradztwem. „Jeśli wiemy, że popełniliśmy grzech śmiertelny, powinniśmy najpierw się wyspowiadać i uzyskać rozgrzeszenie, zanim przystąpimy do sakramentu eucharystycznego” – stwierdził abp Burke. Jako przykład takiego świętokradztwa podał przyjmowanie Komunii św. przez funkcjonariusza publicznego, który świadomie wspiera działania sprzeczne z odwiecznym prawem Bożym, takie jak publiczne wspieranie aborcji. „Osoba, która w taki sposób popełnia grzech, powinna być publicznie upomniana w ten sposób, że nie będzie otrzymywać Komunii św. aż do czasu, gdy zmieni swoje życie” – zaznaczył 60-letni hierarcha, który do niedawna był metropolitą Saint Louis. Gdy jednak osoba taka trwa w publicznym grzechu śmiertelnym i mimo to chce przyjąć Komunię św., jej szafarz ma obowiązek odmówić, „przede wszystkim dla zbawienia tej osoby poprzez powstrzymanie jej od popełnienia świętokradztwa”. Zdaniem abp. Burke, skandalem jest nie tyle nieudzielenie komuś Komunii św., ile raczej fakt, że ktoś myśli, iż może ją otrzymać w stanie grzechu śmiertelnego. Najwyższy Trybunał Sygnatury Apostolskiej, którego prefektem abp. Burke został 27 czerwca br., jest sądem najwyższym Kościoła katolickiego. Obecny kształt, nazwę, zadania i miejsce tego urzędu w strukturze Kurii Rzymskiej nadała mu konstytucja apostolska Jana Pawła II „Pastor Bonus” z 28 czerwca 1988 r. Zgodnie z tym dokumentem Trybunał jest najwyższą instancją odwoławczą w Kościele, rozpatrującą wyroki i sprawy orzeczone przez inne sądy bądź urzędy kurialne. Chodzi zwłaszcza o odwołania od orzeczeń o unieważnienie małżeństwa bądź w innych sprawach, wydane przez Trybunał Roty Rzymskiej. Ekskomunika za PROFANACJĘ spowiedzi Jak ogromnie ważny jest w oczach Kościoła Rzymsko Katolickiego sakrament SPOWIEDZI ŚW. niech świadczy następujące wydarzenie. Oto ordynariusz płocki, bp Piotr Libera, we wrześniu 2009 roku wydał komunikat w związku z próbami profanacji sakramentu pokuty do jakiej - według relacji jednego z tygodników – miało dojść w jednej z parafii diecezji płockiej. Poniżej publikujemy komunikat biskupa płockiego Piotra Libery. Komunikat Biskupa Płockiego w sprawie możliwych prób profanacji sakramentu pokuty i pojednania W związku z przykrym incydentem, jaki – według relacji jednego z tygodników – miał miejsce w jednej z parafii diecezji płockiej (nagranie i opublikowanie treści spowiedzi przez dziennikarza udającego penitenta), jako biskup tejże diecezji, który w stosunku do powierzonych sobie wiernych jest autentycznym nauczycielem wiary, zobowiązanym do przedstawiania i wyjaśniania jej prawd oraz zdecydowanej obrony ich nienaruszalności i jedności (kann. 386 §§ 1-2 i 753 KPK), a sakramenty święte należą do depozytu wiary (kan. 841 KPK), w trosce o dobro duchowe moich drogich diecezjan poczuwam się do obowiązku przypomnienia i wyjaśnienia, co następuje: 1. Sakramenty święte, ustanowione przez Chrystusa Pana i powierzone Kościołowi, jako czynności Chrystusa i Kościoła, są znakami oraz środkami, poprzez które wyraża się i wzmacnia wiara, oddawana jest Bogu cześć i dokonuje się uświęcenie człowieka (kan. 840 KPK). Katechizm Kościoła Katolickiego podkreśla, że sakramenty „obejmują wszystkie etapy i wszystkie ważne momenty życia chrześcijanina: sprawiają narodzenie i rozwój chrześcijańskiego życia wiary, uzdrowienie i dar posłania” (n. 1210). 2. Do sakramentów, które przynoszą uzdrowienie, należy sakrament pokuty i pojednania (zob. KKK, n. 1421), szczególny dar Bożego Miłosierdzia. W sakramencie tym wierni wyznający uprawnionemu szafarzowi grzechy, wyrażając za nie żal i mając postanowienie poprawy, przez rozgrzeszenie kapłańskie otrzymują od Boga odpuszczenie grzechów popełnionych po chrzcie, i jednocześnie dostępują pojednania z Kościołem (kan. 959 KPK). Jak każdy sakrament, tak i sakrament pokuty i pojednania, stanowiąc wyjątkowy środek nadprzyrodzony naszego uświęcenia, wymaga właściwego rozumienia go i najwyższej czci. Wszak słowo Boże i sakramenty święte to najcenniejszy skarb Kościoła i najwyższa świętość. 3. Mając na względzie świętość sakramentu pokuty i pojednania, w którym to znaku sam Chrystus udziela łaski, należy zdecydowanie powiedzieć, że wszelkie formy profanowania owej świętości zasługują na ostre i bezwzględne potępienie. Traktowanie sakramentu pokuty i pojednania jako zwykłego środka takiej czy innej nieuczciwej, cynicznej i podstępnej gry, mającej na celu uderzenie w spowiednika, można przyrównać do podnoszenia ręki na Najświętszy Sakrament. W obydwu bowiem przypadkach nie tylko usiłuje się deptać to, co najcenniejsze jest w skarbcu Kościoła, lecz również boleśnie rani się Tego, który w bezgranicznej miłości pragnie udzielać się człowiekowi. 4. Nic też dziwnego, że podobnie jak na sprawcę profanacji Najświętszego Sakramentu spada automatycznie – z woli Kościoła – najsurowsza kara kościelna w postaci ekskomuniki (kan. 1367 KPK), tak również ten, kto profanuje sakrament pokuty i pojednania przez nagrywanie lub publikowanie treści spowiedzi, zaciąga automatycznie karę ekskomuniki (Dekret Kongregacji Nauki Wiary z 21 stycznia 1988 roku). W ten sposób Kościół pragnie dać wyraz swojej najdalej idącej dezaprobaty i jednoznacznego napiętnowania czynów, które z natury swojej godzą w samo jego serce. 5. Spowiedników proszę o jeszcze większą czujność wobec możliwych prób podstępnego przystępowania do konfesjonału przez ludzi nie tylko nieskłonnych do szczerego wyznawania swoich win, lecz także dalekich od Kościoła i Chrystusa. Jako pasterz Kościoła Płockiego, występując w obronie godności i świętości sakramentów świętych, serdecznie zachęcam zarówno moich drogich kapłanów, tak bliskie mi rodziny zakonne oraz umiłowanych wiernych świeckich do gorącej modlitwy ekspiacyjnej za wszelkie profanacje tychże znaków i narzędzi łaski, a także w intencji tych, którzy – nie wiedząc, co czynią – oddają się w niewolę zła. Oby miłosierny Pan raczył oświecić ich umysły światłem wiary. Płock, dnia 21 września 2009 r. + Piotr Libera, Biskup Płocki