Z radością witamy wiosnę - Szkoła Podstawowa nr 2 w Lublinie
Transkrypt
Z radością witamy wiosnę - Szkoła Podstawowa nr 2 w Lublinie
kwiecień | nr 2 / 2013/2014 Z okazji Świąt Zmartwychwstania pragnę życzyć Wszystkim, aby ten czas był czasem przemiany serc. Aby udział w tych Tajemnicach ożywiał wiarę, dawał nadzieję i umacniał miłość. Życzę, aby Zmartwychwstanie dokonało się w Waszych sercach i aby dokonywało się każdego dnia. Danuta Giletycz Z radością witamy wiosnę - pod szkołą uśmiechają się do nas bratki, krokusy i fiołki Gazetka Szkolna “Dwójka” nr 2 / 2013/2014 Z życia szkoły To nie był prima aprilis - sprawdzian szóstoklasisty Dzisiaj naprawdę szóstoklasiści pisali sprawdzian podsumowujący ich edukację w szkole podstawowej. Mieli do rozwiązania wiele zadań matematycznych, czytali tekst o wynalazku telegrafu oraz pisali opowiadanie, którego myśl przewodnia miała być zgodna z powiedzeniem “Co dwie głowy, to nie jedna”. Sprawdźcie, czy wy poradzilibyście sobie z przykładowym zdaniem matematycznym strona 2 Gazetka Szkolna “Dwójka” nr 2 / 2013/2014 Jak spędzane są przerwy w szkole? Szkoła jest to miejsce, gdzie uczymy się i spędzamy dużą część naszego czasu. Codziennie przychodzimy tu, aby poszerzać naszą wiedzę. Nauka dostarcza nam wiele radości, ale najfajniejsze bywają przerwy. Przerwy szkolne - każdy wie, do czego one służą. Oczywiste jest to, że służą do odpoczynku po 45-minutowej nauce. W tym czasie powinnyśmy zjeść np.: śniadanie lub na 15-minutowej przerwie obiad. Moglibyśmy porozmawiać z przyjaciółmi, bądź pokręcić się bez celu. Realia wyglądają jednak inaczej. Bardzo często, gdy w końcu nadejdzie wyczekiwany moment “wolności” zaczyna panować ogromny chaos. Spora część uczniów odrabia w tym czasie pracę domową, gdyż była ona dla nich trochę za trudna albo po prostu o niej zapomnieli. Ja, także nie mogę zaprzeczyć, że nigdy tak nie zrobiłam. Drugą opcją spędzania czasu na przerwach jest kręcenie się po korytarzach na każdym piętrze w jedną lub drugą stronę. Bywa tak, że ktoś kto potrzebuje się wybiegać, wtedy zaczyna krzyczeć, stwarzając zagrożenie dla innych swoją nieostrożnością. Coraz częściej można spotkać uczniów z telefonami piszących sms-y do osób siedzących tuż obok. Pisząc o szkolnej przerwie nie mogę zapomnieć o bardzo ważnym miejscu, jakim jest szkolna toaleta. To właśnie tam wśród “tysiąca zapachów” odbywają się najważniejsze dyskusje, nierzadko przerywane krzykiem, wciąganych wbrew ich woli przedstawicieli płci przeciwnej. Tak mniej więcej wyglądają przerwy spędzane przez uczniów. Moim zdaniem w tym temacie jest jeszcze dużo do zrobienia! Powodzenia! Natalia Federowicz Sukces Natalii Roli z klasy 6d uczennica z panią od plastyki przy swojej nagrodzonej pracy (wystawa konkursowa Zamek Lubelski) marzec 2014 Wiktoria Rzążewska (kl. 6d) otrzymała nagrodę w I Międzynarodowym Konkursie Plastycznym Architektura Lublina i okolic “Pejzaże mistyczne” (na fotografii uczennica z nauczycielem plastyki p. Grażyną Nóżką przy swojej pracy). strona 3 Gazetka Szkolna “Dwójka” nr 2 / 2013/2014 WYWIAD Z KAMILEM SZABATEM Z VIA Marcin: Hej Kamil, miło Cię widzieć. Kamil: Cześć, Ciebie również. Marcin: Słyszałem że ostatnio odnosisz liczne sukcesy. Kamil: Nie jestem osobą lubiącą się chwalić, ale rzeczywiście. Marcin: A w jakich dziedzinach najczęściej zdobywasz nagrody? Kamil: Bardzo interesuję się matematyką, dlatego najczęściej biorę udział w konkursach z nią związanych. Oczywiście nauka historii i przyrody także sprawia mi ogromną przyjemność, toteż biorę udział w różnych konkursach. Marcin: No, powiem Ci, że rzadko zdarzają się uczniowie o takich zainteresowaniach i umiejętnościach. Wiem już, że bierzesz udział w różnych konkursach, a w jakich odniosłeś już sukcesy? Kamil: W każdym z tych trzech dziedzin, jednak najczęściej biorę udział i wygrywam w matematycznych. Marcin: Też bardzo lubię matematykę. Słyszałem, że bardzo często zostawałeś po lekcjach z P. Kozłowską, aby uczyć się do kolejnego konkursu czy olimpiady. Kamil: Tak, moje sukcesy zawdzięczam właśnie Pani Kozłowskiej. Bardzo dużo pracy w nie włożyliśmy. Bardzo często, tak jak powiedziałeś, zostawałem po lekcjach i uczyłem się. Marcin: Słyszałem także, że nie musiałeś przychodzić na test szóstoklasistów. Jak się z tym czułeś? Kamil: Wiadomo, że test to ogromna presja dla uczniów. Oczywiście cieszyłem się z tego i to bardzo, ale także współczułem wszystkim, których to nie ominęło. Marcin: Zapewne szczęśliwy jesteś także z tego powodu, że teraz nie musisz narzekać, że coś źle napisałeś albo nie wystarczyło Ci czasu. Kamil: Masz rację. Marcin: Dziękuję Ci za przeprowadzenie wywiadu. Życzę Tobie dalszych sukcesów w nauce, szczególnie w przedmiotach ścisłych. Kamil: Ja także dziękuję Ci za wywiad i Tobie również życzę sukcesów. Marcin: Dzięki, Cześć(; Kamil: Hej(: P.S. Ostatni sukces Kamila, który jest laureatem olimpiady przedmiotowej z matematyki to tytuł laureata w wojewódzkim konkursie „Losy żołnierza i oręża polskiego”. Wywiad przeprowadził Marcin Flis strona 4 Gazetka Szkolna “Dwójka” nr 2 / 2013/2014 O Ole Pasi-brzuszku i cebularzach Dawno, dawno temu, żył pewien chłopczyk, o imieniu Ole Pasi-brzuszek. Nazywał się tak, ponieważ gdy był mały ciągle jadł, jadł i jadł, przez cały dzień i całą noc. Gdy był już starszy, dzieci zaczęły się z niego śmiać, więc zaczął chodzić wieczorami na „łasuchowanie”. Najczęściej chodził w swoim mieście, lecz… pewnego wieczoru, gdy postanowił, że nie może już słuchać, jak inne dzieci śmieją się z jego otyłości, wybrał się za obrzeża swego miasta. Szedł i szedł, aż doszedł do pewnego starego miasta. Nie było w nim wielu mieszkańców, wręcz przeciwnie, dla Ole'go "pachniało" pustkami. Przechadzał się po wąskich uliczkach, szukając piekarni, gdy nagle poczuł coś PYSZNEGO, tak pysznego, że musiał to zjeść i podążył za tym zapachem. W mgnieniu oka dotarł do małej piekarni, światło było zapalone, a drzwi otwarte. Ole nie zważając na nic, wszedł do niej, a później do izby, w której stał piekarz i ugniatał na coś ciasto i w tym właśnie momencie Ole zauważył, że ten cudowny zapach wydobywa się z pieca, w którym coś się piecze. Zajrzał do niego i zobaczył w nim coś okrągłego z cebulą i makiem. Wtedy zapytał się Ole’go pan piekarz : -Ooo, a co tu robi taki mały chłopczyk? Witaj, jesteśmy w piekarni „Cebular”. - Przybyłem tu, ponieważ poczułem ten piękny zapach wydobywający się z pieca. Co pan piecze? -Nie nazywaj mnie „pan”, mów do mnie mistrz Antoni. A co do pieczenia, w piecu znajdują się cebularze. –odpowiedział śmiejąc się piekarz- Mogę nauczyć cię jak się je robi, to proste, tylko poproszę cię o jedną rzecz, dobrze? -Dobrze, dobrze, -przytaknął Ole- zrobię to o co mistrz poprosi, a ja nazywam się Ole Pasi-brzuszek. -Ciekawe nosisz imię, a teraz prośba. Mam problem z dostarczaniem cebuli do piekarni, mógłbyś pojechać mym powozem na pole do mego wuja, to niedaleko fabryki tkanin. Wytłumaczę ci…- powiedział piekarz i zaprowadził Pasi-brzuszka do swego powozu. Ole nie jechał długo, zaledwie dwie godziny, gdy dotarł na pole wuja mistrza Antoniego. Nikogo nie było, dopiero gdy wyszedł dalej w pole, zauważył starszego, niskiego pana, który zawołał do niego : -Nie wolno tutaj włazić młodzieńcze! To jest moje pole. -Ale mnie przysłał pana siostrzeniec, -wytłumaczył Ole- prosił mnie o cebule do cebularzy. -Aaaa… to ciebie przysłał, już mam przygotowane dla niego cebule, zajedź od drugiej strony pola, tam mam stodołę. -Dobrze, już jadę. - i popędził jak wiatr w stronę drogi. Jechał i jechał, aż w końcu dojechał, a ku jego zdziwieniu wuj już tam był. Ole „wyfrunął z wozu, aby jak najszybciej załadować cebule i wrócić do piekarni „Cebular”. Cebul było ze sto kilo, ale i tak Pasi-brzuszek poradził sobie z nimi bez problemu. Raz dwa wrzucił je do powozu, pożegnał się z wujem i odjechał w siną dal. Po jakimś czasie zauważył, że konie nie jadą już tak szybko, zdenerwował się wtedy bardzo, tak bardzo, że kopnął w koło, które się złamało. strona 5 Gazetka Szkolna “Dwójka” nr 2 / 2013/2014 Biedny Ole, nie wiedział co zrobić, było już dawno po zmroku, ale do miasta zostało tylko kilka minut jazdy. Miał się już poddać, gdy wpadł na świetny pomysł : -Wiem! Wymienię koło, przywiążę do drzewa konie, jutro po nie wrócę, a powóz będę pchał sam! Jak powiedział tak zrobił, wymienił koło, przywiązał konie i ruszył w miasto. Pędził jak wiatr, aby zdążyć do piekarni mistrza Antoniego. Piekarz czekał na niego przed piekarnią. Już miał zamykać, kiedy Ole krzyknął : - Już jestem, nie zamykaj panie Antoni, jestem, jestem! Piekarz własnym oczom nie wierzył: zamiast grubego Ole’go powóz ciągnął umięśniony chłopak z twardym wyrazem twarzy. Ole nie rozumiał zdziwienia mistrza, ale podjechał od tyłu i zaczął wypakowywać cebule. Jak obiecał Antoni, nauczył chłopca robić cebularze. Ole tak polubił tę pracę, że postanowił otworzyć własną piekarnię w swoim mieście. Wrócił do domu odmieniony, z nowym ciałem i nową duszą. Ludzie nie śmiali się już niego, wręcz przeciwnie podziwiali go, jak wkłada serce w tę pracę i jakie pyszne przynosi ona efekty. Ludzie zamiast Ole Pasi-brzuszek nazywali go Ole Napełnij-brzuszek, ponieważ każdy chciał, aby Ole napełnił mu brzuszek, jego cebularzami. Natalia Rola Sport w naszej szkole Nie samą nauką człowiek żyje. Już starożytni Grecy wiedzieli, że sport to zdrowie i zarówno dbali o rozwój umysłowy, jak i kulturę fizyczną. W naszej szkole organizowane są różne zajęcia sportowe. Ostatnio odbyło się nawet spotkanie rugby, które przygotował klub sportowy „Budowlani” Lublin. Pan Łuszczew wytypował kilku uczniów do udziału w zawodach sumo – efekty były fantastyczne- Michał Tylec z IVa zdobył złoty medal, a Łukasz Mitura z IVa-brązowy. Gratulujemy sukcesu! Dużą popularnością cieszą w naszej szkole rozgrywki tenisa stołowego. Chętnie trenowanym sportem jest siatkówka i koszykówka. Jednak, szczególnie wśród chłopców, nadal nie słabnie zainteresowanie piłką nożną, mimo słabych występów naszej reprezentacji. Przypominamy również, że nasza szkoła przystąpiła do programu „WF-Z KLASĄ” Uczniowie w ramach projektu wzięli udział w debacie na temat sportu. Wciąż liczymy na zajęcia i zawody z piłki nożnej dla chłopców. Zachęcamy do komentowania na blogu „KOCHANI SP2” Kuba Wiadrowski strona 6 Gazetka Szkolna “Dwójka” nr 2 / 2013/2014 W sumie sumo niezły sport! Nie reagujemy dzisiaj ze zdziwieniem na takie dyscypliny sportu jak piłka nożna czy koszykówka. Wielu uprawia również tenis, jazdę konną, rzadziej golf, ale zupełnym zaskoczeniem jest osoba, która trenuje sumo… - Co to jest sumo? Sumo jest to japoński sport który polega na wyrzuceniu przeciwnika z pola walki. - Czy sumo jest popularne? - Teraz nie jest za popularne, chociaż coraz więcej osób próbuje swoich sił, zarówno kobiety jak i mężczyźni. - Jakie są twoje największe sukcesy w tej dziedzinie sportu? - Moim największym sukcesem w tej dziedzinie jest złoty medal na ostatnich moich zawodach. Posiadam także brązowy medal. Ten zdobyłem na pierwszych. - Kto zabrał Cię na twoje pierwsze zawody i od kiedy w ogóle ćwiczysz ten nietypowy sport? - Na pierwsze moje zawody zabrał mnie pan Łuszczew któremu zawdzięczam to wszystko. Ćwiczę moim zdaniem krótko, bo tylko od listopada. - Czy wiążesz swoją przyszłość z tym sportem? - Oczywiście, że tak, bardzo mi się to spodobało i planuję następne zawody, i oczywiście sukcesy. Nawet jak zmienię szkołę wiążę swoje plany z tym sportem. - Czy poleciłbyś ten sport swoim kolegom lub koleżankom? - Mogę polecić sport każdemu, kto lubi takiego typu sporty. Głównie chodzi tu o walkę. Ale ta walka nie jest nieograniczona, nie można np. zaplatać palców, nie można także bić po twarzy. - Jakie są twoje plany na przyszłość? - Moim celem na przyszłość jest na pewno zdobycie kolejnego złota oraz mam nadzieję na jakiś puchar. Chciałbym także należeć do „Polskiego Związku Sumo” Wywiad z Michałem Tylcem uczniem klasy VI a przeprowadziły: N. Federowicz, J. Staniszewska strona 7 Gazetka Szkolna “Dwójka” nr 2 / 2013/2014 KIermasz Wielkanocny W dniach 08.04 – 11.04. 2014 r. odbył się w świetlicy szkolnej kiermasz kart, pisanek, palm i ozdób świątecznych. Prace wykonały dzieci naszej szkoły oraz uczniowie innych szkół, którzy wzięli udział w konkursach plastycznych zorganizowanych przez nauczycieli świetlicy szkolnej takich jak: „Kartka wielkanocna” oraz „Konkurs palm i pisanek”. Dochód z kiermaszu przeznaczony został na potrzeby dzieci z Domu Dziecka im. E. Szelburg – Zarembiny w Lublinie. Serdecznie dziękujemy wszystkim za wsparcie i życzymy wesołych Świąt Wielkanocnych. Nauczyciele świetlicy szkolnej. strona 8 Gazetka Szkolna “Dwójka” nr 2 / 2013/2014 Naukowym okiem Dziesiąta – nasza mała ojczyzna Za czasów Jana Kochanowskiego należała do jego przyjaciela, doktora medycyny i archidiakona lubelskiego, Jakuba Montany. Uwiecznił ją w jednej ze swoich fraszek. Pierwotna jej nazwa brzmiała Dziesiąte, co pozwala sądzić, że utworzona została do osadzenia tu ludności zorganizowanej w system setno-dziesiętny, tworzącej „dziesiętle”, czyli grupy 10 niewolników z dziesiętnikiem na czele. Ten typ osadnictwa związany był z książętami potrzebującymi ludzi do obsługi rozsianych po kraju dworów. W początkach XIV wieku, według infor¬macji przekazanej przez Jana Długosza, mieszkali w tej wsi sokolnicy, tj. ludzie hodujący i tresujący sokoły potrzebne na książęce polowania. Dziesiątka niewolników pracujących dla dworu lubelskiego zniknęła w ciągu XIII wieku. (Może padła ofiarą najazdów czy epidemii lub została przez książąt przeniesiona gdzie indziej, a może przekształ¬ciła się z niewolnych w grupę służebników.) I już teraz wiemy, skąd wzięła się nazwa naszej dzielnicy! Choć niektórzy nadal utrzymują, że jej źródła należy upatrywać w pierwszych dziesięciu postawionych tu domach… W 1910 roku Dziesiąta miała być nowoczesnym osiedlem z licznymi terenami zielonymi. W 1925 r. cały majątek dzielnicy przekazano do parcelacji*. Według planów miało powstać wiele budynków np. Żeńska Szkoła Zawodowa, kościół, Sąd Grodzki, Sierociniec i wiele innych. Dominować jednak miała niska zabudowa i wiele zielonych miejsc. Jako dzielnica, Dziesiąta musiała się spotkać z wieloma trudnościami. Mieszkańcy nie mieli światła ani kanalizacji, a na porządku dziennym były kradzieże. W latach 20-tych najczęstszym środkiem lokomocji był rower oraz dorożki. “Dziesiątacy” również domagali się linii autobusowych. W czasie wojny pewien obszar Dzięsiątej został zniszczony. Projekt zamiany dzielnicy w miasto – ogród nigdy nie został do końca zrealizowany. Lata powojenne nie były pomyślne. Dziesiąta miała złą sławę, a zamiast miasta – ogrodu powstawały socjalistyczne „domy –pudła”, czyli zwykłe bloki, których miało być jak najmniej. W 1953 roku pojawiły się również pierwsze trolejbusy. Z pięknego marzenia o mieście – ogrodzie nie pozostało wiele. Część dzielnicy stanowi jednak niska zabudowa, a wokół niej dużo zieleni. O zapomnianym już projekcie mogą też przypomnieć nazwy ulic, które odnoszą się do pisarzy, (np. Orzeszkowej, Kraszewskiego) artystów (np. Matejki, Wyspiańskiego) oraz poetów (np. Mickiewicza, Koźmiana, Słowackiego). Wciąż istnieje tu wiele problemów, które od lat czekają na rozwiązanie. Nasza dzielnica obecnie bardzo się zmienia. Od lat nie ma już drożdżowni, natomiast powstają nowe sklepy, rozbudowują się osiedla, tworzone są ścieżki rowerowe i przebudowywane ulice… między innymi Nadrzeczna- tuż obok naszej szkoły. W artykule wykorzystano informacje z książki H. Danczowskiej Dzielnica Dziesiąta (Lublin 1998, 1999, 2003 i 2007). *- PODZIAŁ NA MNIEJSZE CZĘŚCI N.Federowicz, M. Kowalczyk strona 9 Gazetka Szkolna “Dwójka” nr 2 / 2013/2014 Waszym Zdaniem Gdy ideał sięgnie bruku Bywa tak, że bardzo w kogoś wierzymy i ten ktoś daje nam siłę i wiarę w siebie. Niestety bywa też tak, że czasami ta sama osoba potrafi nas mocno zawieść. Przykładem jednej z takich osób może być Justin Bieber, który zawiódł swoich fanów. Justin Bieber w ciągu ostatnich dwóch lat zmienił się ze słodkiego chłopca z grzywką w wulgarnego i uzależnionego od narkotyków pseudo gwiazdora. Wielu z jego fanów dalej wierzy w niego, ale fakty mówią same za siebie. Alkohol, narkotyki i wiele innych wybryków to ostatnie “osiągnięcia” idola nastolatek. Ostatnio zatrzymano go prowadzącego samochód pod wpływem alkoholu i środków odurzających. Policjanci zatrzymali go, a sąd skazał go na kilka dni aresztu. Wyrok sądu, moim zdaniem, był za mało surowy. Dodatkowo zarzuty zostaną wycofane pod warunkiem, że młody gwiazdor zaliczy kurs dla uzależnionych od alkoholu lub zajęcia z rodzinami ofiar wypadków spowodowanych przez pijanych kierowców. Będzie musiał także odpracować społecznie 40 godzin w kostnicy lub szpitalu. Na czas wykonywania wyroku na jego nodze pojawi się również bransoletka z nadajnikiem GPS. “Belibers” (wielcy fani Justina) mają swoje zdanie w tej sprawie. Uważają, że jest to po prostu sterta bzdur. Jedna z nich mówi: “Postawione Justinowi zarzuty zostały sfałszowane, Justin nie był pod wpływem alkoholu czy narkotyków. Policjanci zostali zwolnieni z pracy, a Justin domaga sie odszkodowania i puści ich z torbami.” N.F. Słowa “ideał sięgnął bruku” to słynny cytat z wiersza „Fortepian Chopina” Cypriana Norwida. Inspiracją do napisania tego utworu były wydarzenia powstania styczniowego. Wtedy to dokonano zamachu na rosyjskiego namiestnika Królestwa Polskiego - Teodora Berga. Zamach nie powiódł się, lecz mimo tego żołnierze rosyjscy spustoszyli kamienicę, należącą do rodziny Zamoyskich. W czasie plądrowania budynku Rosjanie wyrzucili z okna fortepian niegdyś należący do Fryderyka Chopina. strona 10 Gazetka Szkolna “Dwójka” nr 2 / 2013/2014 Wojna pokoleń Najstarsza i niekończąca się wojna dziecko kontra dorosły. Mimo, że każda strona wytrwale próbuje uprzykrzyć życie przeciwnikowi nie widać zwycięzcy. Czy musi tak być? Cóż, po pierwsze trzeba wyjaśnić jedną nieścisłość: rodzice nie próbują uprzykrzyć nam życia, choć z powodu różnych szlabanów mogłoby się tak wydawać. My się bronimy przed zakazami buntem, na co rodzice reagują jeszcze większą ilością kar. Wojna ta nie odbywa się tylko w domu. W szkole też przecież ją prowadzimy. Tylko, że zamiast rodziców są nauczyciele, którzy nakładają nowe ograniczenia. Często przyzwyczajeni do bitew w domu kontynuujemy je w szkole. Zasady takie same, tylko kara jest inna. W domu dostajemy szlabany, a w szkole jedynki i uwagi, przez które w domu pieklą się rodzice i znów zaczyna się walka. Gdy patrzy się na to z boku, wygląda to głupio, prawda? A pomyśleć, że rozwiązanie jest takie proste. Dorośli- dajcie dzieciom trochę więcej swobody i zaufania, a dzieci-zrezygnujcie z walki i nie róbcie afery- nie zginiecie chyba jak kilka razy nie wejdziecie na fejsa, prawda? Pinkie Pie strona 11 Gazetka Szkolna “Dwójka” nr 2 / 2013/2014 - teraz MY! Z życia trzecioklasistów -> Uczniowie klas III nie mogą narzekać na wiosenną szkolną nudę. Pierwszy dzień wiosny powitali prezentując swoje talenty i zainteresowania na spotkaniu „ Moje 5 minut”. -> Jeszcze nie ochłonęli z tych wrażeń a już trzeba było zacząć myśleć ściśle matematycznie, bo wielu uczniów stanęło do walki z matematyką w ramach Międzynarodowego Konkursu „ KANGUR MATEMATYCZNY”, który odbył się po raz 23 w Polsce. -> Tydzień później niektórzy uczniowie wzięli udział w konkursie wiedzy o Lublinie „ Lublin – moje miasto”. Tam też wykazali się ogromną wiedzą i już przygotowują się do etapu międzyszkolnego. -> Kolejne wyzwania okazały się też bardzo ważne. -> Każdy mógł się wykazać wiedzą z zakresu edukacji polonistycznej w ramach szkolnych eliminacji do konkursu ortograficznego i czytania ze zrozumieniem. Zwycięstwo dało przepustkę do etapu międzyszkolnego. -> Jakby tego było mało uczniowie próbowali swych sił w konkursie „ Ja też jestem poetą”. Tworzyli wiersze inspirowane wybraną porą roku. Najlepsze wiersze autorzy zaprezentują społeczności uczniowskiej już wkrótce. -> Nadszedł kolejny bardzo ważny dzień w życiu trzecioklasistów. 10 kwietnia 2014r. każdy mógł wykazać się wiedzą i umiejętnościami, zdobytymi w ciągu 3 lat nauki , podczas Ogólnopolskiego Badania Umiejętności Trzecioklasistów. Trzymamy kciuki za dobre wyniki! strona 12 Gazetka Szkolna “Dwójka” nr 2 / 2013/2014 Czego uczą się obecnie trzecioklasiści na „zajęciach unijnych”? Zajrzeliśmy do klasy 3a i 3b. Tam uczniowie konstruują, budują niesamowite budowle z brył . Sześciany, prostopadłościany, kule, stożki, walce to świetny materiał do tworzenia całych miast. Uczniowie klasy 3c dzieli, mnożyli sposobem pisemnym. Zaprzyjaźnili się z ułamkami. W 3d uczniowie doskonalą wykorzystanie matematyki w życiu codziennym i to nie tylko Polaków, ale także mieszkańców innych kontynentów. Wybrane wiersze z konkursu „ Ja też jestem poetą”. „ Jesień w lesie” - Natalia Siwko klasa IIIb Już skończyły się wakacje Już do szkoły trzeba iść. Zanim liść nie spadnie z drzewa, zanim sójka nie zaśpiewa, już zwierzęta są na nogach, bo już zbiorów nadszedł czas. Już wiewiórka ma zapasy, już niedźwiadek zdobył miód, i zajączek mały, szary Już jedzenie ma tu w bród. Lato Jan Kołodziej klasa 3a Lato, lato, - wstawaj tato! Patrz za okno, - pływa rybka, - a, my w kuchni mamy grzybka! Czy borowik - czy też nie, -nikt już nie wie, jak się zwie! Kwiaty pachną, ptak już śpiewa, a za oknem, szumią drzewa! Wyjdźmy, wyjdźmy, na dwór już, pośród pięknych płatków róż. Wstawaj, wstawaj, - obudź się, - wyjdźmy na dwór, - tak, czy nie? strona 13 Gazetka Szkolna “Dwójka” nr 2 / 2013/2014 Szkolne London Eye Dzień języka angielskiego 28.03 odbył się dzień języka angielskiego. Chociaż przez chwilę uczniowie mogli się poczuć jak na herbacie u angielskiej królowej. Co prawda herbata była podana w plastikowych kubeczkach, a ciastka nie były zbyt wykwintne, ale gest trzeba docenić. Pokazano owoce pracy uczniów poszczególnych grup. W przypadku grupy informatycznej były to prezentacje komputerowe. Grupa reporterska nakręciła krótkie, humorystyczne filmiki, grupa muzyczna zaśpiewała piosenkę pt. ,,We are the chempions‘’, która jak podejrzewam miała opisywać ducha naszej szkoły. Czy trafnie?- sami oceńcie. Tłem do nich były porace uczniów. Nie można jednak zapomnieć o grupie teatralnej, która przygotowała przedstawienia opisujące życie Anglików. Wspaniale byłoby gdyby jeszcze uczniowie je zrozumieli. Były one przedstawione w języku angielskim, co mogło utrudnić części uczniów ich zrozumienie. Mimo wszystko wyglądało na to, że uczniowie dobrze się bawili. Ada Bryda strona 14 Gazetka Szkolna “Dwójka” nr 2 / 2013/2014 Pół żartem pół serio Dowcipy ze szkolnej ławy ,,Dla towarzystwa” Nauczycielka do uczniów - Wszyscy leniwi uczniowie, proszę wstać!! Wstaje tylko Jaś - Jasiu, dlaczego wstałeś ? - Bo mi głupio, że pani tak sama stoi … ,,Problem” Do szkoły jechali samochodem mechanik, chemik i informatyk. Nagle samochód stanął i padł. Mechanik: Silnik ! Chemik: Paliwo jest złej jakości ! Informatyk: Wysiądźmy i wsiądźmy, może to coś da ! ,,Bastylia” - Nauczyciel historii wpada zdenerwowany do pokoju nauczycielskiego i mówi do dyrektora: - Ach, ta VI b ! Nie wytrzymam z tymi baranami ! Pytam ich, kto wziął bastylię ? A oni krzyczą, że to nie oni ! - Niech pan się tak nie denerwuje – uspokaja dyrektor – może to rzeczywiście z innej klasy. ,,Kłamstwo” Na lekcji języka polskiego nauczyciel pyta się: - Czym będzie wyraz ,,chętnie „ w zdaniu ,,Uczniowie chętnie wracają do szkoły po wakacjach” ? – zgłasza się Jasio - Kłamstwem panie profesorze. ,,Złe zaparkowanie” Na komisariat policji przybiegają dwaj zdyszani chłopcy i krzyczą: - Nasz nauczyciel … Nasz nauczyciel … W końcu jeden z policjantów pyta: - Co mu jest ? Miał wypadek? - Nie, źle zaparkował ,, Wybuchowa szkoła” Tata pyta Michałka: -Co zrobiliście w szkole na chemii? Michałek odpowiada: - Bawiliśmy się materiałami wybuchowymi - A co jutro będziecie robić w szkole? - W jakiej szkole? strona 15 Strona redakcyjna Co w numerze? Gdy ideał sięgnie bruku Kiermasz wielkanocny Przerwy w szkole Wojna pokoleń umo W sumie s t! niezły spor Dowcipy Sport w naszej szkole Kamilem Wywiaadtezm z VI A Szab Z życia trzecioklasisty R e da kcja Opiekun gazetki: Agnieszka Wójtowicz Skład i opracowanie graficzne: Michał Kalisz Opiekunowie poszczególnych działów: Naukowym okiem - I. Cudak Z życia szkoły - B. Jabłońska Pół żartem, pół serio - H. Głos Waszym zdaniem - A. Wójtowicz Szkolne London Eye - E. Kruszewska, E. Markowska 1, 2, 3 - Teraz my! - A. Odrzywolska Członkowie redakcji: Natalia Federowicz, Marcin Flis, Julia Staniszewska, Noemi Kowalczyk, Róża Sówka, Monika Kowalczyk, Jakub Wiadrowski Jajka smacznego, Stołu pełnego, Zajączka radości, Baranka dobroci, Mokrego dyngusa Życzy gazetka „Dwójka”!