turystyczne
Transkrypt
turystyczne
Jak okiem sięgnąć Los łaskawie zwykł mnie wieść Drogą małych miejskich szczęść Lecz zostawiam czasem milion ważnych spraw Teraz ścieżka pośród traw Wiedzie mnie w cudowny świat Do przyjaciół, których z mapy dobrze znam G h CaGD Zabieram marzeń garść na drogę Myśl o wolności i pogodę Ducha, co wzrasta z każdym dniem Bo tutaj w górach jest mój dom Śpią marzenia, gwiazdy lśnią Tu przestrzenią karmię serce Żyć, co krok pragnę więcej! Da De DCD G h Ca CD Za mną już niejeden szczyt Choć wysoki, prostszy niż Czasem, z czasem stanąć twarzą w twarz W codzienności znaleźć sens I móc wrócić wiedząc, że Życiu trzeba gór nadawać kształt Zabieram marzeń garść na drogę. Bo tutaj w górach jest mój dom. Bo tutaj w górach jest mój dom Wysoko w górach jest mój dom Jak okiem sięgnąć – dom CaDG CaD To żaden cud To żaden cud, że śpiewam i gram To muzyka, którą w sobie mam Nogą o bruk i palcami o blat Wystukuję głośno każdy takt. Bo we mnie mieszka takie coś Ludziom na przekór, na złość Życie to taniec, który mi Wybija w rytmie dni Lata szalone, lata szalone i. DA GD DA GD GA Dh GA Fis h GA 1 Już skoro świt coraz głośniej brzmi Choć wokoło wcale nie gra nikt A kiedy noc do poduszki twarz Wolno tonie w kolorowych snach. DA GD DA GD Za krokiem krok przez okrągły rok D A Chodzi za mną jak natrętny cień G D Nie zgasi jej, nie przykryje już D A Przemijającego czasu kurz. GD Wędrujemy Wędruję ścieżką od ciebie do ciebie A2 Choć droga prowadzi tylko przez góry fis F A2 Przez świat zatopiony wierzchołkami w niebie A2 Dwa światy znam – lecz mój to który? Fis F A2 Góry rozpadły się w stos fotografii Poprzecinane ulicami miasta Ale ty mój świat ułożyć potrafisz I świat znów zaczyna w góry się zrastać D E7 A2 fis F A2 D E7 A2 fis F A2 Góry to nasze spiętrzone marzenia CGaF W górach ludzie jak one rosną ku niebu Morze szczytów nas w żeglarzy przemienia Sterujących coraz dalej od brzegu od brzegu Góry to ludzie, którzy je niosą w plecaku Ludzie są jak góry, które noszą w sobie Gdzie oczy poniosą wędrujemy szlakiem A u celu i tak czeka drugi człowiek Wędruję ścieżką od ciebie do ciebie Choć nie ma drogi poza górami Już poza tobą świata nie dostrzegam Zawieszona między dwoma światami A2 fis F A2 Tęsknię za tobą na pustych szczytach Lecz mój wzrok nie sięga w doliny U świata krawędzi z chmur skłębionych czytam Świat na tobie się kończy na tobie zaczyna Góry to nasze spiętrzone marzenia. 2 DE7 A2 fis F A2 D E7 A2 fis F A2 Wędrowiec Nie oglądaj się za siebie kiedy wstaje brzask Ruszaj dalej w świat, nie zatrzymuj się Sam wybierasz swoją drogę z wiatrem czy pod wiatr Znasz tu każdy szlak, przestrzeń woła cię Bo przecież wiesz, że dla ciebie każdy nowy dzień Bo przecież wiesz, że dla ciebie chłodny lasu cień Bo przecież wiesz, jak upalna bywa letnia noc Bo przecież wiesz, że wędrowca los to jest twój los aC Gda CGda Lśni w oddali toń jeziora, słyszysz ptaków krzyk Tu odpoczniesz dziś i nabierzesz sił Ale jutro znów wyruszysz na swój stary szlak Będziesz dalej szedł tam, gdzie pędzi wiatr Bieszczadzkie reggae Z porannej mgły snuje się dym, jutrzenki szal na stokach gór d C d C Budzi się nowy dzień, melodie dnia już rosa gra Reggae, bieszczadzkie reggae Słońcem pachnące, ma jagód smak Reggae, bieszczadzkie reggae Jak potok rwący, przed siebie gna Połonin czar ma taką moc, że gdy je ujrzysz pierwszy raz Wrócić chcesz tu za rok, z poranną rosą czekać dnia Bieszczady Tu w dolinach wstaje mgłą wilgotny dzień Szczyty ogniem płoną, stoki kryje cień Mokre rosą trawy wypatrują dnia Ciepłe, które pierwszy promień słońca da. ea D7 G H7 Cicho potok gada, gwarzy pośród skał G C D7 G O tym deszczu co z chmury trochę wody dał Świerki zapatrzone w horyzontu kres Głowy pragną wysoko, jak najwyżej wznieść Tęczą kwiatów barwny połoniny łan ea Słońcem wypełniony jagodowy dzban D7 G H7 Pachnie świeżym sianem pokos pysznych traw Owiec dzwoneczkami cisza niebu gra 3 Serenadom świerszczy, kaskadami gwiazd Noc w zadumie kroczy, w mroku ścieląc płaszcz Wielkim wozem księżyc rusza na swój szlak Pozłocistym sierpem gasi lampy dnia ea D7 G H7 Jaworzyna Letni deszcz po dachówkach szumi a Spać się kładzie każdy, kto umie zasnąć eG Zasnąć, gdy pada letni deszcz. Ga Rzeki się pod mostami cisną, Tysiące kropel drążą swe pismo na szybach; Na szybach kładzie cienie zmierzch. Jaworzyna górom się kłania CFG Spod obłoków szczyt odsłania. CFG Pogoda będzie jutro, będzie ładny świt. G a Rozchmurzyła się Jaworzyna, Już nie płacze, śmiać się zaczyna. Pogoda będzie jutro, nie będzie smutny nikt. Noc się ściele na lasach mokrych, Gasną światła w oknach samotnych; A w nocy samotność gorsza jest. Ludzie się kryją w swoich myślach, Zamknięte drzwi, zamknięte oczy, sen blisko; Blisko za oknem szczeka pies. Za nim przyjdzie śmierć Już czas ukochać w sadzie, pustkowia bezdomne Ptaki niebem schorzałe i drzewa ułomne I płot co tyle desek, w złe stracił godziny, Że na trawę cień rzuca, przejrzystej drabiny Gdzie rześki błyskał sierp i padał kłos Dziś głucho wszędzie - opuszczona niwa I tylko cienki pajęczy włos Na śpiącej bruździe odpoczywa Już czas ukochać wieczór, z tamtej strony rzeki I zmarłego sąsiada, ogród niedaleki I ciemność co w nim duszy, sny do snu uprzątną Żywi nas po kryjomu, dobrocią pokątną 4 DGDA DGDA D fis h GA GAD GA Już czas ciułać okruchy, ostatniego znoju W ubogich złocistościach, zlękłego pokoju, I skroń złożyć w twe ręce, wycieńczone mgłami, I nie płakać — nie płakać, wspólnymi siłami! Dym z jałowca Dym z jałowca łzy wyciska, noc się coraz wyżej wznosi CadG Strumień srebrną falą błyska, czyjś głos w leśnej ciszy prosi Żeby była taka noc, kiedy myśli mkną do Boga Żeby były takie dni, że się przy Nim ciągle jest Żeby był przy tobie ktoś, kogo nie zniechęci droga Abyś plecak swoich win, stromą ścieżka umiał nieść. Tuż przed szczytem się zatrzymaj, spójrz jak gwiazdy w dół spadają Spójrz jak drży kosodrzewina, góry z tobą zawołają Ogrzej dłonie przy ognisku, płomień twarz ci zarumieni Usiądziemy przy nim blisko, jedną myślą połączeni Kaszubskie noce Kaszubskie noce nad nami lśniące, harcerski krąg, ogniska blask Gdy się tu znajdziesz wtedy zrozumiesz, że wszystko to łączy nas To szumi las, kołysze drzewa Fala jeziora brzegi zalewa Tu mały Giewont czoło pochyla A my siedzimy - harcerska brać CadG CadG I choć Ojczyzna jest tak daleko, to nasze myśli wciąż do niej mkną Tam też wśród nocy płoną ogniska, harcerskie piosnki unosi wiatr A gdy drużyna znowu jest razem, płonie ognisko, gitara gra Znów wspominamy pierwsze wyprawy, trudy, radości- wspaniały czas Czy Ty pamiętasz pierwsze ognisko, pierwsze spojrzenie, cudowna noc Gwiazdy na niebie, byłeś tak blisko, mówiłeś wtedy: "Kocham Cię" (A ja nie!) Poziomki Piękne jest dzisiaj to niebo nad nami, C d G C Słońca promienie się tulą do warg Pachnie majowo, czerwcwo, lipcowo, Ptaki aż chrypną od śpiewu i skarg 5 O, to tak, jak gdybym całował Czerwone poziomki zebrane do ręki Kto, to tak, ten świat zaczarował Tu rzucił czerwień, tam zieleń, tu błękit Dla ciebie!Dla ciebie! Drzewa konary schylają w ukłonach, W takt szumu wiatru kołysze się las Przyjdź moja miła, podaj mi swe dłonie W imieniu lata całuje Cię tak d FCa d FCa CdGC 900 mil Tyle już minęło dni, Czas wysuszył z oczu łzy, Żaden list nie czeka ma mnie tu. a a E Gdyby pociąg szybciej biegł Bym był w domu jeszcze dziś, Jeszcze 900 mil tam gdzie mój dom. Pociąg, który wiezie mnie, Ma wagonów chyba sto, Stukot kół już słychać na sto mil a a e Gdyby pociąg szybciej biegł, Bym był w domu jeszcze dziś, Jeszcze 900 mil tam gdzie mój dom. Oddam wszystko to co mam, Oddam wam pierścionek swój, I walizkę swoją oddam wam. FC da FEa FC da FEa a a E Gdyby pociąg szybciej biegł, Bym był w domu jeszcze dziś, Jeszcze 900 mil tam gdzie mój dom. Gdy dziewczyna powie nie, Nie zostawię więcej jej, Nie opuszczę swych rodzinnych stron. FC da FEa a a E Gdyby pociąg szybciej biegł, FC Bym był w domu jeszcze dziś, da Jeszcze 900 mil tam gdzie mój dom. F E a 6 Błądzić pośród lasów Zagubiony wśród kamiennych pejzaży, D Przytłoczony hałasem pośpiechem GA Zagubiony w labiryncie zdarzeń, Pragnę ciszy, ciszy pragnę Błądzić pośród lasów, Kąpać się w zieleni Zgubić ziarnka czasu W harcerskiej przestrzeni D fis G A Pochylony nad życia wykresem, przygnieciony wspomnień tonami, Gdy już życia nadchodzi jesień, pragnę ciszy, ciszy pragnę Wichroduch (Modlitwa ludzi gór) Modlę się bym nie zapomniał, nagości górskich strumyków I bym nigdy nie zdradził, rozcichłej słoneczni buków.. hAh DAh Modlę się bym nie zapomniał, słodyczy dzikiej maliny I abym nigdy nie zdradził, milczącej pieśni doliny. Modlę się bym nie zapomniał, orła rannego odlotu I abym nigdy nie zdradził, tajemnej potęgi grzmotu. Wspomnienia bumeranga Przyjdzie rozstań czas i nie będzie nas. CDeCDe Na polanie tylko pozostanie po ognisku ślad Zdartych głosów chór, źle złapany Dur, Warty w nocy, jej niebieskie oczy nie powrócą już. Zapomniany rajd, zarośnięty szlak, Schronisk pustych i harcerskiej chusty, kiedyś będzie brak. Staniesz z nami w krąg, dotkniesz innych rąk, Będziesz śpiewał, marzył i rozlewał cały serca żal. Gdzieś za rok, lub dwa przyjdzie rozstań czas. Złotych włosów, orzechowych oczu już nie będzie żal. Wolny Chcę żeby domem był mi cały świat, chcę by tak było. G D a7 C Wszędzie granice, ja przekroczyć ich wciąż nie mam siły. Chcę żeby rzeka, która płynie tu, nie umierała, drzewa nad rzeką. 7 Ja jestem wolny, mam swoje zdanie, to czego pragnę to świat bez granic. G D a7 C Każdy człowiek powinien mieć swój dom na rozstaju dróg, Miejsce, w które się wraca ze świata. Gdzie zmęczony wędrowiec mógłby wreszcie odpocząć po latach. Chrystus bieszczadzki Siedząc na swym pniaczku jak bieszczadzki gazda błogosławisz ptakom wracającym do gniazda tym co przyszli tutaj bo z serca chcieli i tym co wśród pożogi odejść stąd musieli hA GDA hA GA Wskaż nam Panie drogę po Bieszczadzkich szlakach zagubionym bądź echem w strumieniach i ptakach i światłem w ciemności jak twój księżyc blady gdzie umilkły cerkwie i zdziczały sady Tym co zeszli ze szlaku bo prawem zwyczaju podziękować Tobie za przedsionek raju za ptasie koncerty o porannym brzasku za lipcowe noce przy księżyca blasku DA GD hA GDA hA GA Zieleń skryła blizny zostały wspomnienia w sercach został smak Twojego cierpienia znad tych samych ognisk inne pieśni płyną gnane ciepłym wiatrem do wzgórz nad Soliną Moje góry łaskawe Moje góry łaskawe dajcie mi święty spokój kiedyś D fis G A Niechaj żyję tu z wami a potem umrę, na zielonej połoninie h D A G Moje góry łaskawe dajcie mi święty spokój kiedyś Niechaj żyję tu z wami a potem umrę Domem teraz i potem bądźcie mi zawsze Bo w każdym drzewie chowam duszę Niech porywa mnie wiatr Porywa wiatr każdego dnia W tajemnice górskich dróg GAD GAD G AD GAD Moje góry łaskawe dajcie mi święty spokój kiedyś Niechaj żyję tu z wami a potem umrę, kiedy siły mnie opuszczą Moje góry łaskawe dajcie mi święty spokój kiedyś Niechaj żyję tu z wami a potem umrę 8