Andrzej Ryk - Biblioteka Współczesnej Myśli Pedagogicznej
Transkrypt
Andrzej Ryk - Biblioteka Współczesnej Myśli Pedagogicznej
ANDRZEJ RYK Uniwersytet Pedagogiczny im. KEN w Krakowie Podmiotowość w perspektywie teorii i praktyki wychowania Subjectivity in the perspective of the theory and practice of education The article presents an attempt to reconstruct the category of subjectivity in the perspective of the theory and practice of education. Studies carried out indicated the possibility of using the basic ideas of subjectivity to create a theoretical scaffolding for the category in question. The main themes around which conducted the analysis are: the surrounding world, the world of everyday life, experience, horizon. Keywords: subjectivity, theory and practice of education, knowledge Poszukując odpowiedzi na pytanie dotyczące podmiotowości w perspektywie teorii i praktyki wychowania współczesnej myśli pedagogicznej chciałbym w swych analizach sięgnąć po znaną pracę Charlesa Taylora, zatytułowaną: Źródła podmiotowości. Narodziny tożsamości nowoczesnej 1. Autor dokonuje w niej pogłębionej analizy, w perspektywie filozoficznej, pojęcia podmiotowości. Jego analizy wypływają z potrzeby ponownego „odczytania” idei podmiotowości w obliczu silnych tendencji pragmatyzacji i instrumentalizacji zarówno życia jednostkowego, jak i społecznego. Obserwowalne odrzucenie przez współczesną kulturę antropologii personalistycznej i skierowanie jej ku wartościom utylitarnym stworzyło niebezpieczną sytuację możliwości uprzedmiotowienia nie tylko osoby ludzkiej, ale i całych społeczeństw. W pracy Ponowoczesny podmiot w doświadczaniu spotkania, pisałem: Charles Taylor (…) aby odkryć na nowo wartość współczesnego podmiotu proponuje czytelnikowi przebycie swoistego rodzaju anamnezy myślowego dorobku zachodniej cywilizacji. Podstawowe sprzeczności ery nowożytnej, czyli permanentny konflikt między trzema różnymi horyzontami: religijnym, naturalistycznym i eks1 Ch. Taylor, Źródła podmiotowości. Narodziny tożsamości nowoczesnej, Warszawa 2001. 26 Andrzej Ryk presywistycznym, sugeruje zastąpić ponownym ich wyartykułowaniem, tzn. przypomnieniem korzeni, z których się wywodzą. Wspólny mianownik dla powyższych perspektyw myślowych odnajduje Taylor nie w materialno-strukturalnych analizach ich samych, ale w samym człowieku – precyzyjniej rzecz ujmując, w jego „dobrej woli”. To swoiste złączenie podmiotu ze szczególnego rodzaju moralnością (…) pozwala na uzyskanie pewnego wspólnego metapoziomu dla wszystkich zasadniczych dyskursów współczesności. Tym arché jest właśnie podmiot, który niejako z natury ma charakter deontologiczny2. Ów historyczny a zarazem systematyczny przegląd różnych stanowisk i ujęć dotyczący rozumienia samej podmiotowości służy Taylorowi do odsłonięcia jej zasadniczej tożsamości. Podmiotowość jawi się jako swoisty ontyczny stan człowieka jako istoty żyjącej, poznającej, wartościującej, a zarazem działającej. Podmiotowość jest przeciwstawna przedmiotowości, czyli sytuacji kiedy stajemy się biernymi, pasywnymi elementami, na które ktoś lub coś oddziałuje z mniejszą lub większą świadomością i celowością3. Podmiotowość jest więc z jednej strony ontycznym stanem człowieka, z drugiej zaś jego funkcją, dzięki której i poprzez którą doświadczając tego, co zewnętrzne i wewnętrzne zarazem podejmuje on różnorakie działania4. Taylor pisał: Określamy człowieka jako „podmiotowość”. Słowo to używane jest na wiele różnych sposobów. (…) Istnieje jednak pewne znaczenie tego terminu, w którym odnosimy go do ludzi, mając przy tym na myśli to, że są oni istotami obdarzonymi głębią i złożonością w stopniu wystarczającym do tego, by mogły posiadać tożsamość w określonym wyżej sensie (lub by starały się ją zdobyć)5. O jaką głębię chodzi tu Taylorowi? W moim przekonaniu trzeba mieć na myśli przede wszystkim sytuację, kiedy człowiek jako osoba prowadzi swoisty A. Ryk, Ponowoczesny podmiot w doświadczeniu spotkania. Antropologiczne aspekty pedagogiki spotkania, Kraków 2006, s. 19–20. 2 W jednej z mych poprzednich prac pisałem: „Nic nie jest mi dane bezpośrednio. Wszystko posiada swoją kontekstowość. Wszystko, co jest, jest w jakimś horyzoncie – bliższym i dalszym. Właściwa droga, aby dotrzeć do istoty tego, co jest mi dane (w jakiejś perspektywie), wiedzie jakby po kręgu. Pierwsza, to perspektywa, z jakiej patrzy sam podmiot poznający – wymiar podmiotowy badania. Druga zaś to perspektywa przedmiotowa – fenomen zawsze znajduje się w jakimś horyzoncie, w jakichś związkach z innymi fenomenami, ma jakąś historię, własną biografię i dziejowość” (W poszukiwaniu podstaw pedagogiki humanistycznej. Od fenomenologii Edmunda Husserla do pedagogiki fenomenologicznej, Kraków 2011, s. 59–60). 3 4 Dla Husserla (Doświadczenie i sąd. Badania nad genealogią logiki, Warszawa 2013, s. 41): „Każde doświadczenie, czegokolwiek we właściwym sensie doświadcza, gdy mu się to coś ukazuje, dysponuje eo ipso, dysponuje z konieczności pewną wiedzą i współwiedzą o tej rzeczy, mianowicie o takich jej cechach, jakie mu się jeszcze nie ukazały. Ta przedwiedza, choć treściowo nieokreślona lub nie w pełni określona, nie jest zupełnie pusta, i gdyby również nie obowiązywała, wówczas doświadczenie to nie byłoby doświadczeniem tej właśnie rzeczy. Każde doświadczenie ma swój horyzont doświadczeniowy, każde ma jądro rzeczywistego i określonego pozyskania wiadomości, ma treść złożoną z bezpośrednio danych mu określeń, ale poza tym jądrem określonego charakteru bytowego, czegoś właściwie danego jako «tu oto» ma swój horyzont”. 5 Ch. Taylor, Źródła podmiotowości…, s. 62–63. Podmiotowość w perspektywie teorii i praktyki wychowania27 dialog sam ze sobą. Dialog jakiegoś ja nazwijmy go „powierzchniowego” – zanurzonego w świat doznań zmysłowych z jakimś „ja” głębokim, refleksyjnym zanurzonym w świat wewnętrznych doznań i przeżyć, w jakiś rodzaj własnego świata przeżywanego6. Wówczas to, co codzienne, nietrwałe i przemijające utrwala się w głębi jestestwa „ja” i staje się jakby częścią jego tożsamości, częścią tożsamości podmiotu. Podmiotowość i tożsamość splatają się więc i wzajemnie się przenikają zarówno w wymiarze egzystencjalnym (ontycznym), epistemologicznym, ale i aksjologicznym i etycznym (moralnym) zarazem: koncepcja podmiotowości, która wiąże ją z naszą potrzebą posiadania tożsamości, skupia się na owej podstawowej właściwości ludzkiego podmiotu polegającej na tym, że nie potrafimy poradzić sobie bez jakiejś orientacji wobec dobra; że to, kim jesteśmy, jest zasadniczo określone przez stanowisko, jakie zajmujemy w tej kwestii (to znaczy definiujemy samych siebie odwołując się między innymi do niego)7. Te podstawowe rozstrzygnięcia, co do rozumienia samej natury podmiotowości, jej tożsamości i kontekstualności zarazem prowadzą do pytania o możliwość systematycznego jej badania. Jednak już na samym początku widać, że ten typ badania będzie charakteryzował się dużą dozą subiektywności. Bo choć będzie wychodził od tego, co w poznaniu transcendentne, to jednak zawsze w konsekwencji i ostatecznie będzie musiał dotknąć tego, co immanentne, subiektywne, niemierzalne, swoiste. Badanie podmiotowości będzie więc przyjmowało charakter badań idiograficznych, odsłaniających to co indywidualne, bezpośrednie, nieuchwytne i wyjątkowe. „Podmiotowość, […], winna być wszak przedmiotem badań nie różniącym się od innych. Istnieją jednak pewne przyjmowane powszechnie warunki, które winny spełniać przedmioty badań naukowych, a których podmiotowość nie spełnia”8. Chodzi tu o te kryteria, które wyznacza kanon badań o charakterze scjentystycznym, dążącym do „uchwycenia” obiektywnych stanów zjawisk i rzeczy. Poznania stałych i niezmiennych praw i reguł, odsłonięcia związków przyczynowo-skutkowych charakteryzujących świat rzeczy. Inaczej jest w świecie podmiotów, które ze swej natury mają charakter duchowy i niematerialny. „Pełne określenie tożsamości człowieka obejmuje więc zwykle nie tylko jego stanowisko w pewnych moralnych i duchowych kwestiach, ale również musi odwołać się do określonej wspólnoty”9. Edmund Husserl (Idee czystej fenomenologii i fenomenologicznej filozofii. Księga Pierwsza, Warszawa 1975, s. 103) w następujących słowach określał tożsamość świata przeżywanego: „Do istoty strumienia przeżyć […] należy jednak to, że nieprzerwanie rozwijający się łańcuch cogitationes stale jest otoczony pewnym medium nieaktowości, która zawsze jest gotowa przejść w modus aktowości; jak również odwrotnie: aktowość w nieaktowość”. 6 7 Ch. Taylor, dz. cyt., s. 64. Ch. Taylor, dz. cyt., s. 65. Należą do nich według Taylora: ujmowanie przedmiotu badań w sposób „bezwzględny” („obiektywny”) oraz pozostawanie przedmiotu tym, czym jest niezależnie od opisów i interpretacji przez poszczególne podmioty; por. tamże, s. 65. 8 9 Ch. Taylor, dz. cyt., s. 72. 28 Andrzej Ryk Taylor proponuje więc dla określenia ludzkiej podmiotowości odwołać się do dwóch rzeczywistości: moralności – powiązanej z pytaniami o dobro i kultury – powiązanej z pytaniami o tożsamości specyficznie ludzkiej aktywności człowieka. Oczywiście w samo poszukiwanie dobra a zarazem wartości moralnych zawsze w jakiś sposób będzie wprzęgnięte to, co nazywamy kulturą. Taylorowi chodzi jednak o wyraźne podkreślenie dominacji dobra jako wartości podstawowej i fundamentalnej dla rozumienia podmiotowości jako takiej. Owo dobro jako wartość z natury swej etyczna jest tym, co niejako wyrywa nas ze świata kultury jako takiej10. Prowadzi podmiot do odsłonięcia sensu życia. „Dążenie do pełni może zostać zaspokojone dzięki temu, że w życie człowieka wbudowany zostanie jakiś sens, jakiś wzór wyższego działania; może też zostać zaspokojone dzięki włączeniu życia jednostki w obręb jakiejś rzeczywistości czy opowieści”11. Owe narracje mogą przybierać zróżnicowany kulturowo wyraz. Raz mogą dotyczyć form życia religijnego, innym razem jakiego rodzaju etosu, np. rycerskiego, czy rodzinnego. Dla Taylora pytanie o podmiotowość nie sprowadza się jedynie do pytania o charakterze ontologiczym – esencjalistycznie opisującym daną tożsamość. Ma wymiar szerszy. Pyta bowiem nie tylko: kim jesteśmy?, ale również: dokąd zmierzamy? Życie ludzkie w takiej perspektywie staje się swoistą narracją, dialogiem, w której stawiając pytania równocześnie jesteśmy tymi, którzy poszukują na nie odpowiedzi12. Jednak owe rodzące się pytania nie mają natury psychologicznej, czy socjologicznej. Ich tożsamością jest to, co dostępne jest przede wszystkim jakiejś duchowej, intuicyjnej naturze człowieka zorientowanej na odkryte na drodze naszego życia dobro. Podmiotowość: „nie jest (…) neutralnym, punktowym przedmiotem; istnieje tylko w pewnej przestrzeni pytań, tylko dzięki pewnym konstytutywnym sensom. Te pytania czy sensy wiążą się z naturą dobra, względem którego się orientuję, i z tym, jak jestem względem niego usytuowany”13. Kluczowe więc staje się pytanie o dobro. Taylor oczywiście dokonuje zarówno historycznej, jak i systematycznej analizy idei dobra, jaka odbywała się na łonie filozofii. Zamiast jednak analizować ów przegląd poszczególnych stanowisk, chciałbym postawić w tym miejscu pytanie: dlaczego właśnie dobro jest tą centralna kategorią, ową podstawową wartością, a zarazem cechą konstytuującą 10 W jednym z poprzednich tekstów pisałem: „W świecie, który nas otacza, istnieją równego rodzaju przedmioty materialne, idealne, istoty żywe. Świat, który istnieje wokół mnie, jest mi dany zarówno bezpośrednio, jak i pośrednio. Tu i teraz widzę tę oto rzecz. Jest mi dana bezpośrednio. Widzę ją z pewnej perspektywy czasowo-przestrzennej. Ale mogę przecież zmienić perspektywę i zobaczyć ją z innej strony i w innym czasie. Mogę również przywołać jakąś rzecz, wydarzenie, czy ideę w pamięci i doświadczyć jej niejako pośrednio, pod wpływem innego bodźca” (W poszukiwaniu podstaw pedagogiki humanistycznej. Od fenomenologii Edmunda Husserla do pedagogiki fenomenologicznej, Kraków 2011, s. 41). 11 12 13 Ch. Taylor, dz. cyt., s. 87. Por. tamże, s. 93–94. Tamże, s. 100. Podmiotowość w perspektywie teorii i praktyki wychowania29 tożsamość podmiotowości? Być może dlatego, że historia ludzkości przesiąknięta jest jego brakiem. A bycie dobrym człowiekiem oznacza wyjście poza czysto biologiczny i społeczny sens naszej egzystencji14. Jest wydobyciem się z platońskiej jaskini zmysłów (powiązań, uzależnień, konieczności, rutyny, stereotypu) i przejściem na poziom ludzkiej wolności15 (wyboru ekskluzywnych wartości: prawdy, dobra i piękna). Jednak nieco odmiennie – jako wybór wartości duchowych, moralnych – owo pojęcie podmiotowości widzi, według Taylora, świat współczesny. Dziś owo pojęcie odnoszone jest przede wszystkim do tego, co wewnętrzne, subiektywne, emocjonalne, przeżyciowe. Nasze zdolności, predyspozycje, samoświadomość stają się naszymi osobistymi atrybutami. Podmiotowość to dziś indywidualność. To bardziej poszukiwanie własnej odrębności i wyjątkowości. Człowiek współczesny, określany nieraz jako „człowiek bez właściwości”16, stał się człowiekiem pozbawionym orientacji i trwałych punktów odniesienia17. W Etyce autentyczności Taylor dostrzegał trzy zasadnicze problemy nurtujące współczesną kulturę i człowieka. Pierwszy to: indywidualizm, drugi – prymat rozumu instrumentalnego, trzecia zaś przyczyna dolegliwości współczesnego człowieka to dominacja pragmatyzmu zarówno w życiu indywidualnym, jak i zbiorowym (społecz14 Victor Frankl (Człowiek w poszukiwaniu sensu, Warszawa 2009) jako psycholog doświadczony holocaustem pisał: „A cóż z wolnością człowieka? Czy nie istnieje coś takiego, jak wewnętrzna wolność w odniesieniu do naszych zachowań i wyborów w danej sytuacji? Czy prawdziwa jest teoria, zgodnie z którą człowiek jest niczym więcej, jak tylko produktem rozmaitych uwarunkowań, zarówno natury biologicznej, jak i psychologicznej czy socjologicznej? Czyżbyśmy byli jedynie wypadkową tych czynników? (…). Doświadczenia życia obozowego wyraźnie pokazują, że człowiek ma wolność wyboru tego, jak postępuje. (…). My, którzy byliśmy więzieni w obozach koncentracyjnych, dobrze pamiętamy ludzi wędrujących od baraku do baraku, pocieszających towarzyszy niedoli, ofiarujący im ostatni kawałek chleba. Nie było ich zbyt wielu, lecz stanowią wystarczający dowód na to, że człowiekowi można odebrać wszystko z wyjątkiem jednego – ostatniej z ludzkich swobód: swobody wyboru swojego postępowania w konkretnych okolicznościach, swobody wyboru własnej drogi” (s. 108–109). 15 W pracy Między teorią a praktyką wychowania (Kraków 2014, s. 77) pisałem: „Od pytania o wartość przechodzimy wiec do pytania o wolność. To kolejna cecha, do której odwołują się twórcy współczesnej kultury. Równocześnie często rozumieją wolność, jako zdolność do negacji dotychczasowych form kultury tradycyjnej i kreowania autonomicznych wizji zgodnych z własnym cogito i cognosco (myślę i poznaje). Kolejnym ważnym momentem wyznaczającym ramy kultury współczesnej jest podkreślanie indywidualizmu jednostki, jako wartości samej w sobie. To właśnie w samej jednostce mają się koncentrować odpowiedzi na wszystkie pytania, jakie niesie ze sobą współczesna egzystencja”. 16 Odwołanie do znanej książki Roberta Musila Człowiek bez właściwości, Warszawa 2002. Andrzej Bronk w pracy Zrozumieć świat współczesny (Lublin 1998, s. 50–51) wskazuje na zagubienie człowieka jako jeden z elementów współczesnej kultury postmodernistycznej: „Z własnego wyboru człowiek epoki postmodernistycznej jest bezdomnym monadą i wiecznym włóczęgą, cyganem, żyjącym na obrzeżach kosmosu (…). W zatomizowanych strukturach współczesności, w kulturze, która zrezygnowała ze swych sensotwórczych funkcji, w coraz mniej przejrzystych społeczeństwach postmodernistycznych człowiek ma coraz mniej szans na zrozumienie, nie mówiąc już o kontroli otaczającego go świata”. 17 30 Andrzej Ryk nym)18. Spróbujmy na chwilę zatrzymać się przy owych bolączkach, aby zobaczyć je w pełniejszym świetle. Indywidualizm powoduje zamykanie się i skierowanie podmiotu do samego siebie. Koncentrację na własnym „ja”. Oderwanie od spraw i problemów innych ludzi. Powoduje atomizację życia społecznego. Życie ludzi jeden obok drugiego a nie jeden dla drugiego. Chantal Delsol w następujący sposób opisywała sytuację osoby społeczeństwa nowoczesnego: Kultura europejska jest epifanią osoby, która w czasach nowożytnych rozwinęła się w autonomiczny podmiot, zdolny do własnego projektu i do niezależności duchowej. Jednak pojawiające się w naszych społeczeństwach nowe sposoby bycia i myślenia kwestionują właśnie taką figurę antropologiczną: osoba wyparowuje w mętnym panteizmie, podmiot tonie w nowych formach podporządkowania19. Kolejny jawiący się u Taylora problem podmiotu dotyczy tożsamości ratio, jakim posługuje się współczesny człowiek20. Jego źródłem nie jest już bowiem poszukiwanie sensu, stałego i niezmiennego logosu, ale umiejętność adaptacji do obowiązujących na różnych poziomach życia społecznego systemów kontrolnych i legalno-administracyjnych. Między innymi pisał o tym Anthony Giddens w pracy Nowoczesność i tożsamość. „Ja” i społeczeństwo w epoce późnej nowoczesności wskazując na najważniejsze cechy porządku posttradycyjnego dowartościowującego rozum o charakterze instrumentalnym. Należą do nich m.in.: systemy zakumulowanej wiedzy specjalistycznej (reprezentujące zróżnicowane i wielorakie źródła autorytetu), kultura ryzyka (zmiana społeczna wymyka się spod kontroli podmiotu – jednostki), nowe formy uspołecznienia (państwo występuje jako struktura nadrzędna wobec podmiotu rozumianego tu ponownie jako jednostka), nowoczesne instytucje i organizacje (charakteryzują się regularną kontrolą stosunków społecznych na nieograniczonym obszarze czasu i przestrzeni, dynamika zmiany społecznej (separacja czasu i przestrzeni, zjawisko wykorzenienia społecznego i indywidualnego zarówno poprzez środki symboliczne, jak i systemy eksperckie, refleksyjność instytucjonalna, dialektyka lokalności i globalności (powodująca zróżnicowaną możliwość ich interpretacji w zależności od ich kontekstu), w końcu doświadczenie zapośredniczone (wtargnięcie odległych wydarzeń do sfery prywatnej, indywidualnej poprzez cyberbrzestrzeń, infosferę). 18 19 Por. Ch. Taylor, Etyka autentyczności, Kraków 2002, s. 9–15. Ch. Delsol, Esej o człowieku późnej nowoczesności, Kraków 2003, s. 13. Na przykład Edmund Husserl (Kryzys europejskiego człowieczeństwa a filozofia, Warszawa 1993, s. 38) w następujących słowach podkreślał wzajemne związki między zbłąkanym ratio a kryzysem współczesnej mu kultury: „I ja jestem pewien, że kryzys europejski ma swe korzenie w zbłąkanym racjonalizmie. Ale nie wolno sądzić, że racjonalność, jako taka jest zła, albo też, że w całości egzystencji ludzkiej ma ona znaczenie jedynie podrzędne. Racjonalność (…) w sensie o jakim tu mówimy, w sensie pierwotnie greckim, który w klasycznym okresie filozofii greckiej stał się ideałem – z pewnością wymagałaby jeszcze wiele wyjaśnień autorefleksyjnych, jest jednak powołana do przewodzenia rozwojowi w sposób dojrzały. Z drugiej strony chętnie przyznajemy (…), że postać realizmu oświeceniowego, która ratio przybrała w toku swego rozwoju, była zbłąkaniem, choć zbłąkaniem dającym się przecież zrozumieć”. 20 Podmiotowość w perspektywie teorii i praktyki wychowania31 I w końcu trzeci problem, z jakim mierzy się współczesny podmiot dotyczy pragmatyzacji życia społecznego. Jest ona nierozerwanie związana z poprzednim aspektem wyparcia przez rozum instrumentalny refleksyjności o charakterze metafizycznym, religijnym21. Aby zobrazować ten wątek powrócę jeszcze do myśli Ch. Delsol, która w następujących słowa konstatuje taki stan rzeczy: „Nowoczesność przez długi czas wierzyła, iż rozwój nauki sprawi, że religie staną się niepotrzebne. Prawdą jest coś przeciwnego (…). Bez fundamentu ontologicznego godność wyparowuje zewsząd, gdzie ujawnia się jakaś słabość – biologiczna, umysłowa, moralna”22. W jaki więc sposób opisać współczesny podmiot? Jakie posiada on zasadnicze cechy? Jaką przyjąć perspektywę opisu? W przywoływanej już pracy Ponowoczesny podmiot w doświadczeniu spotkania próbowałem dokonać takiego podsumowania. Wówczas za najważniejsze „parametry” rozumienia i opisu podmiotu uznałem między innymi: zawieszenie podmiotu między tym co skończone i nieskończone, realne i idealne, materialne i duchowe, racjonalne i irracjonalne, sacrum i profanum, alienacją a spotkaniem. Dalej konstatowałem, iż podmiot jawi się jako rzeczywistość wielowarstwowa i złożona żyjąca w wielowarstwowej i złożonej rzeczywistości. W związku z tym pojawiają się w egzystencji podmiotu problemy z samookreśleniem i samodefiniowaniem własnej tożsamości. W wyniku tego rodzi się jakiś rodzaj imperatywu dookreślenia i dopełnienia ludzkiej tożsamości23. Rodzi się jednak pytanie: czy człowiek jest skłonny sam takiego dopełnienia dokonać? Rodzi się więc wizja rozumienia ludzkiego jestestwa jako swoistego dramatu. Podmiot jest istotą dramatyczną – pisał Józef Tischner. Być istotą dramatyczną, znaczy: przeżywać dany czas, mając wokół siebie innych ludzi i ziemię jako scenę pod stopami. Człowiek nie byłby egzystencją dramatyczną, gdyby nie te trzy czynniki: otwarcie na innego człowieka, otwarcie na scenę dramatu i przepływający czas24. A w innym miejscu ten sam autor dookreśla: Aby osoba mogła być uczestnikiem dramatu musi być bytem-dla-siebie – bytem wewnętrznie zapośredniczonym – musi konstytuować siebie poprzez inny (byt-dla-siebie). […]. Splot układów czasowych i przestrzennych wytyczonych znaczeniem 21 „Racjonalność religijna w swej strukturze w mniejszym lub większym stopniu brała pod uwagę naturę bóstwa. Tłumaczyła fakty i wydarzenia dziejące się w ludzkim świecie planami i zamiarami tego bóstwa. I tak w kulturze europejskiej aż do czasów Odrodzenia, a potem Oświecenia myślenie religijne było podstawą dla formułowania zasad i norm życia społecznego i moralnego. Zmiana nastąpiła dopiero wraz z rozwojem nauk przyrodniczych. Odkryciami Galileusza, Keplera, Newtona oraz Kartezjusza. Szczególnie ten ostatni wyznaczył kierunek zmian, w jakich miało podążyć ludzkie myślenie” (A. Ryk, Między teorią a praktyką wychowania, Kraków 2014, s. 13–14). 22 Ch. Delsol, dz. cyt., s. 29. Por. A. Ryk, Ponowoczesny podmiot w doświadczeniu spotkania. Antropologiczne aspekty pedagogiki spotkania, Kraków 2006, s. 20–21. 23 24 J. Tischner, Filozofia dramatu, Kraków 1990, s. 11. 32 Andrzej Ryk słówka „dla” stanowi wątek dramatyczny naszej wzajemności […]. Kim jesteśmy? Jesteśmy osobami, czyli podmiotami dramatu wzajemności25. Otwiera się więc pierwsza perspektywa dopełnienia, dookreślenia tożsamości podmiotu. Jest nim przełamanie ratio instrumentalnego, podejścia pragmatycznego i otwarcie o charakterze dialogicznym, osobowym, otwarcie na otaczający świat – natury, kultury i drugiego człowieka. Owo otwarcie nie ma jednak charakteru jednostronnego, rzeczowego, przedmiotowego, parametrycznego. Jest otwarcie dwustronnym. Jeden podmiot otwiera się na drugi podmiot. I to nie tylko w sposób bezpośredni, ale również w sposób zapośredniczony w kulturze – na drugiego człowieka, w świecie natury – na jego Stwórcę. W wyniku otwarcia rodzi się jakiś etos bycia z jednej strony dla samego siebie, a z drugiej dla drugiego człowieka26. Ów ethos jest rodzajem specyficznie ludzkiej przestrzeni, w której podmiot otwiera się na wartości specyficznie ludzkie, szczególnie te o charakterze autotelicznym. Systemy eksperckie, abstrakcyjne, legalno-administracyjne społeczeństw tzw. „późnej nowoczesności” stają się więc wtórne wobec pierwotnej relacji bycia podmiotu dla wszystkich bohaterów sceny dramatu. Czym charakteryzuje się, chyba najważniejsza – z perspektywy prowadzonych przez nas analiz – przestrzeń obcowania z drugim. Gdy odsłaniam przed drugim swe imię, wprowadzam drugiego w moje pole obecności – w miejsce. Mówiąc w dalszym ciągu kim jestem, odsłaniam obok kogo, naprzeciw kogo, w jakim władaniu żyję. W ten sposób czynię siebie zrozumiałym dla drugiego. Uprzestrzennienie jest warunkiem zrozumiałości27. Podmiotowość jawi się więc jako stan specyficznie ludzki, wypływający z samej natury człowieka – wymiar ontologiczny podmiotowości. Charakteryzuje się w istotny sposób refleksyjnością. Zdolnością do podejmowania dialogu z samym sobą. Wzajemnego łączenia tego, co zewnętrzne i wewnętrzne. Transcendentne i immanentne w ludzkim poznaniu – wymiar epistemologiczny podmiotowości. Z podejmowanej aktywności poznawczej rodzi się określony sposób rozumienia i interpretowania rzeczywistości, jakiś sposób jego nazywania i porządkowania. Pojawia się świat wartości – jego hierarchia – wymiar aksjologiczny podmiotowości. Konieczność dokonywania wyborów pomiędzy wartościami nadaje kształt moralny ludzkiemu działaniu – wymiar etyczny podmiotowości. Sama podmiotowość więc, wychodząc od tego, co indywidualne, wewnętrzne, refleksywne 25 J. Tischner, Spór o istnienie człowieka, Kraków 1999, s. 219. W jeden z poprzednich swych prac pisałem: „Wychowanie jawi się więc jako sytuacja wzajemnego współzaangażowania obydwu podmiotów w rozumienie i współtworzenie tożsamości własnych światów przeżywanych. (…). Podmioty dążą do rozumienia tego, co dzieje się – w nich samych, pomiędzy nimi. W relacji do systemów abstrakcyjnych, w odniesieniu do świata natury/ przyrody. (…) Rozumienie jawi się więc jako podstawowa aktywność podmiotu w obszarze wychowania”. (A. Ryk, Pedagogika dramatu. Poszukiwania antropologiczno-metodologiczne, Kraków 2008, s. 100). 26 27 J. Tischner, Filozofia dramatu, Paris 1990, s. 243. Podmiotowość w perspektywie teorii i praktyki wychowania33 i nieuchwytne „prezentuje” swą tożsamość w aktach działania o charakterze specyficznie ludzkim – tworząc zarazem specyficznie ludzki świat – świat kultury z całym jego bogactwem i złożonością. Świat kultury zaś na nowo „tworzy”, upodmiatawia człowieka. Ów proces wzajemnego „uzależnienia” podmiotów od siebie nawzajem, a zarazem od ich własnych wytworów śmiało można nazwać procesem edukacji. Konkludując należy stwierdzić, że współczesna teoria a jednocześnie praktyka wychowania na nowo powinna odkryć podmiotowość w jej najgłębszym wymiarze. Z całym jej bogactwem pedagogicznej przestrzeni rozumianej jako ethos – bycia dla – siebie, dla – drugiego, dla – świata kultury, dla – Boga – jako tego, który dopełnia i dookreśla tożsamość podmiotu. Istnieje więc wyraźna konieczność nowego odczytania teorii wychowania budowanej w takiej właśnie perspektywie. Narzucane, poprzez legalno-administracyjny – biurokratyczny aparat władzy (polityki) rutynowe, schematyczne działania nauczycieli, pedagogów urzędników często przyjmują charakter działań uprzedmiotawiających a zarazem deprecjonujących ów głęboko podmiotowy wymiar pracy nauczyciela/pedagoga rozumianego jako twórca kultury i humanista zarazem. Powrót do tego typu wartości i tego typu rozumienia wychowania jawi się jako warunek konieczny realizacji jakiejkolwiek etycznej działalności pedagogicznej. Bibliografia Bronk A., Zrozumieć świat współczesny, Lublin 1998. Delsol Ch., Esej o człowieku późnej nowoczesności, Kraków 2003. Frankl V.E., Człowiek w poszukiwaniu sensu, Warszawa 2009. Husserl E., Idee czystej fenomenologii i fenomenologicznej filozofii. Księga Pierwsza, Warszawa 1975. Husserl E., Kryzys europejskiego człowieczeństwa a filozofia, Warszawa 1993. Husserl E., Doświadczenie i sąd. Badania nad genealogią logiki, Warszawa 2013. Ryk A., Ponowoczesny podmiot w doświadczeniu spotkania. Antropologiczne aspekty pedagogiki spotkania, Kraków 2006. Ryk A., Pedagogika dramatu. Poszukiwania antropologiczno-metodologiczne, Kraków 2008. Ryk A., W poszukiwaniu podstaw pedagogiki humanistycznej. Od fenomenologii Edmunda Husserla do pedagogiki fenomenologicznej, Kraków 2011. Ryk A., W poszukiwaniu pedagogicznego arché. Zarys systemów pedagogicznych, Kraków 2012. Ryk A., Między teorią a praktyką wychowania, Kraków 2014. Musil R., Człowiek bez właściwości, Warszawa 2002. Taylor Ch., Źródła podmiotowości. Narodziny tożsamości nowoczesnej, Warszawa 2001. Taylor Ch., Etyka autentyczności, Kraków 2002. Tischner J., Filozofia dramatu, Paris 1990. Tischner J., Spór o istnienie człowieka, Kraków 1999.