Diabeł tkwi w szczegółach
Transkrypt
Diabeł tkwi w szczegółach
magazyn bezpłatny | nr 8 | kwiecień - maj 2008 Najważniejsza jest miłość wywiad z Anią Wyszkoni Diabeł tkwi w szczegółach rozmowa z Mateuszem Damięckim Wszyscy jesteśmy plotkarzami Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 W numerze Kasia Klich fot. Aldona Karczmarczyk WYWIAD 5. Diabeł tkwi w szczegółach - rozmowa z aktorem Mateuszem Damięckim KULTURA 4. Nowości muzyczne / książkowe AKTOR MIESIĄCA 3. Zdarzają mi się małe kłamstewka - Piotr Bajtlik WYWIAD MIESIĄCA 6 - 7 Najważniejsza jest miłość - wywiad z Anią Wyszkoni TEMAT Z OKŁADKI 8 - 9 Wszyscy jesteśmy plotkarzami ARTYSTA MIESIĄCA 10 - 11 Chcę odnieść sukces - wywiad z Andrzejem Piasecznym TEMAT MIESIĄCA 12 - 13. Jak skutecznie i zdrowo zrzucić zbędne kilogramy po zimie? GWIAZDA NUMERU 14. Rola Józka to jak wygrana w totka - Radek Popłonikowski WYWIAD 15. Pod ostrzałem pytań Krystyna Prońko MODA 16 - 17 Elegancja. Dewiza każdej modnej kobiety! URODA 18. Bądź piękna wiosną - makijaż marki Bell 19. Ambra Day Spa/ BIOMAX 20. Zdrowe i lśniące… czyli jak zadbać o włosy po zimie 21. Matrix 22. Oaza Urody KONKURS 23. Wiosenny konkurs Planety Kobiet ZDROWIE 24. Cudowny lek na stres - grota solna 25. Grota Solna Galos OFERTY REKLAMOWE 26. Caterina Collection / Sesje zdjęciowe 27. Ewa Borczyk / Lux Dent / Klub Anemon REKREACJA 28 Nowy Dwór 29 Ostoya 30 Oknolit/ Szklarnia 31 Drukarnia Millenium Wydawca I.D. Media Agencja Wydawniczo-Promocyjna Ilona Adamska ul. Pogodna 3, 38-500 Sanok Planeta Kobiet - bezpłatny, ekskluzywny dwumiesięcznik, dostępny w najlepszych restauracjach, pubach, hotelach, galeriach handlowych, salonach kosmetycznych, fryzjerskich, gabinetach odnowy biologicznej, fitness clubach, butikach odzieżowych, salonach meblowych, jubilerskich, aptekach. 5 10 6 14 Redaktor naczelny: Ilona Adamska, tel. 609-225-829 [email protected] Reklama: Jonasz Adamski, tel. 601385911 [email protected] Dystrybucja: Renata Kordys, Anna Pawińska Ludmiła Płonka Korekta: Małgorzata Sienkiewicz Skład i opracowanie graficzne: www.karakon.eu, [email protected] Zapraszamy do współpracy firmy zainteresowane promocją na łamach naszego magazynu. w w w. p l a n e t a k o b i e t . c o m . p l * - tekst sponsorowany Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 Dla stałych klientów- atrakcyjne rabaty! Kontakt: tel. 609-225-829, [email protected] Za treść reklam i ogłoszeń redakacja nie odpowiada. Redakacja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do skrótów i redakcyjnego opracowania tekstów przyjętych do druku. Przedruki z Planety Kobiet dozwolone są wyłącznie za uprzednią pisemną zgodą wydawcy. Udział w „Tańcu…” był trudnym wyzwaniem? Bolały mnie kolana i wysiadały poszczególne części ciała. Jest to na pewno obciążenie dla organizmu. Taniec uważam za sport połączony ze sztuką, który wymaga poświęceń. Aktor miesiąca Skąd się wzięło Twoje zainteresowanie tańcem? Moda? Lans i moda mnie nie interesują. Taniec też nigdy mnie nie interesował! Dlaczego tańczę? Trochę na przekór sobie i dlatego, że się tego bałem. Paradoksalnie zdaję sobie z tego sprawę, że mam poczucie rytmu. Dowiedziałem się tego z akademii teatralnej. Mimo wszystko jestem totalnie nieskoordynowany. Teraz nad tym pracuję. Skoro w programie tańczą same gwiazdy, Ty też się nią czujesz? W momencie, kiedy ktoś mówi o sobie, że jest gwiazdą, nigdy nie będzie miał nawet cienia możliwości, żeby nią zostać. Chociaż jest to określenie czysto komercyjne. Nie do końca mogę się wpisać w to,co się dookoła dzieje. Mnie naprawdę interesuje przede wszystkim praca. A później to są tyko takie dodatki. Czerwone dywany i tak dalej… Nie mów, że nie lubisz po nich stąpać? Szczerze? Mnie czerwony dywan strasznie peszy. On bardziej pasuje do Hollywood. Do Polski? Szczerze mówiąc, wydaje mi się to zupełnie nieprzystające do naszych realiów. Ostatnio nie widziałem Cię w telewizji w nowych rolach. Od szesnastu lat nie mam roku, w którym bym czegoś nie robił. I to jest fajne – ciągła praca, ewolucja. Kolejnym przyjemnym doświadczeniem był udział w filmie „Jutro idziemy do kina”. Tak naprawdę nic nie zależy ode mnie. Nawet gdybym zagrał w filmie offowym, to i tak wszystko będzie zależeć od PR-u. fot. www.mwmedia.pl Trudno było Ci zagrać amanta sprzed II wojny? Mieliśmy zaznaczone oczekiwania reżysera wobec nas. Z taką współpracą jest dużo łatwiej. O tyle łatwiej, że akcja działa się w przededniu wybuchu II wojny światowej. To nie była martyrologia i zatapianie się w krwi, z czym mieliśmy do czynienia w innych filmach. To było podpatrzenie bardzo fajnych, młodych ludzi. Jesteśmy dziś tak fajni, jak ludzie XX wieku? Różnimy się od tamtych ludzi tym, że żyjemy szybciej, bardziej intensywnie. I tego im bardzo zazdroszczę. Teraz trochę nam się chce, a ponieważ wszystko wolno, to w zasadzie nie robimy nic. Kiedyś ludzie czytali „Dziady” Mickiewicza, bo nie można było tego robić. A ja sięgnąłem po niego, pomimo, że nie jest modny. Doradzasz się taty jak masz zagrać daną postać? Nie pytam o tak zasadniczą kwestię, lecz o detale. Diabeł tkwi w szczegółach. Rzeczywiście korzystam czasem z porad ludzi mi bliskich, czyli m.in. rodziny. Uważasz, że polskie kino jest złe? Nie. Jest po prostu inne. Czerwony dywan pasuje do produkcji za sto trzydzieści milionów. Nie mówię tego, by być przesadnie skromny… Chociaż niektórzy sądzą, że nie jesteś… Bardzo proszę. Ile głów, tyle zdań. A co sądzisz o popularności? Jest bardzo ważna i nie wolno jej lekceważyć. Wyrzekasz się seriali? Nie, dlaczego? Oczywiście, że nie chciałbym grać w sześciu na raz. Gram w jednym serialu i zdarza się od czasu do czasu, że zagram epizod w innym. Ostatnio zagrałem w „Pitbullu” i jestem z tego bardzo zadowolony, że ktoś mi to zaproponował. Diabeł tkwi w szczegółach Rozmowa z lubianym i popularnym aktorem, zdobywcą tytułu Viva Najpiękniejsi 2007 - Mateuszem Damięckim Rozmawiał Tomasz Piekarski Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 Kultura W spokojnym miasteczku na Rhode Island, gdzie czas płynie leniwie, w atmosferze – zdawałoby się – sielanki, mieszkają trzy wyjątkowe kobiety: Alexandra, Jane i Sukie, po prostu czarownice. Ten mały sabat wiedzie dość ustabilizowane życie, w które nagle wkracza z impetem postać nie z tego świata – Darryl Van Horne. Miasteczko zaczyna drżeć w posadach, a codzienność trzech tytułowych bohaterek nabiera ognistych rumieńców. Ta powieść o nieprzemijającym uroku jest znakomitą satyrą na amerykańskie społeczeństwo doby wojny w Wietnamie. George Miller nakręcił na jej podstawie film z gwiazdorską obsadą: Cher, Michelle Pfeiffer, Susan Sarandon i Jackiem Nicholsonem w rolach głównych. John Updike urodził się w 1932 roku. Jest eseistą, poetą i prozaikiem. Największą sławę przyniósł mu cykl powieściowy o Króliku. Updike jest zdobywcą wielu najważniejszych amerykańskich nagród literackich, m.in. Pulitzera, National Book Award i American Book Award. Regularnie wymienia się go w gronie kandydatów do literackiej Nagrody Nobla. Rebis opublikował w serii „Mistrzowie literatury” jego powieści Szukajcie mego oblicza oraz Miasteczka, natomiast w serii z Salamandrą – Terrorystę, najnowszą powieść autora, zaliczaną do najważniejszych dzieł lite książka Dlaczego inteligentni mężczyźni żenią się z inteligentnymi kobietami Autor: Christine B. Whelan Wydawnictwo: REBIS Koniec z mitem o skazanych na samotność kobietach sukcesu W książce Dlaczego inteligentni mężczyźni żenią się z inteligentnymi kobietami Christine B. Whelan rozprawia się z mitem głoszącym, że kobiety spełnione zawodowo nie mają wzięcia na rynku małżeńskim. Dla milionów amerykańskich Łabędzic (SWANS, młodych, wykształconych i dobrze zarabiających kobiet) mamy dobrą wiadomość – obecnie w związek małżeński wstępuje taki sam odsetek kobiet inteligentnych i aktywnych zawodowo, co kobiet z innych grup. Co więcej, wyższe dochody i lepsze wykształcenie zwiększają szanse na zamążpójście. Ale to nie wszystko. W oparciu o zakrojone na szeroką skalę badania przeprowadzone przez Harris Interactive na potrzeby tej książki oraz wyniki sondaży przeprowadzonych w miastach całego kraju, dr Whelan dowodzi, że prawdopodobnie ten społeczny trend będzie się utrzymywał. Oznacza to, że „kara za sukces”, która groziła całym pokoleniom kobiet, już w 2010 roku przejdzie do historii. Dzięki rozsądnym radom popartym wynikami najnowszych badań dr Whelan przypomina to, co wszystkie inteligentne kobiety na całym świecie od dawna czuły w swoich sercach – że nie chodzi o to, żeby wyjść za mąż, ale o to, żeby stworzyć udany związek i prowadzić satysfakcjonujące życie. CHRISTINE B. WHELAN jest publicystką. Wykładała na wydziale socjologii i politologii na Uniwersytecie Princeton. Pisuje do „The Wall Street Journal”, „The Washington Post”, „The New York Post” i „The New York Times”. Jest redaktorką internetowego czasopisma BustedHalo, gdzie prowadzi rubrykę z poradami dotyczącymi związków. muzyka mieście”, „Ja tu tylko śpię”). SONY BMG MUSIC ENTERTAINMENT POLAND, jako pierwsze postanowiło uczcić zmarłego 13.06.2007 roku artystę. Inspiracją do stworzenia płyty była niepowtarzalna atmosfera ostatniego koncertu z Jego uczestnictwem, który odbył się w „Fabryce Trzciny” 06 lutego 2007 roku. Album jest swoistym hołdem dla dokonań życiowych Jacka Skubikowskiego – nie tylko autora wielkich przebojów jak: „Zawsze Tam gdzie Ty” czy „Taniec pingwina na szkle”, ale też Jacka, jako wykonawcy utworów takich jak: „Polski biały murzyn”, „Uczciwa bieda”, „Jedyny hotel w mieście” czy „Ja tu tylko śpię”. Wykonawca: Kasia Nova Jacka Skubikowskiego Tytuł: imieniny polskiej piosenki Wytwórnia: Sony BMG Pierwsze CD przedstawia Jacka Skubikowskiego, jako autora tekstów, a drugie jak autora, kompozytora i wykonawcę. Możemy posłuchać największych Jego przebojów w wykonaniach Lady Pank, Unikatowy, dwupłytowy album prezentujący największe przeboje Jacka Skubikowskiego (m.in. „Dobre miejsce dla naiwnych”, „Jedyny hotel w Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 konkurs muzyka książka Czarownice z Eastwick nigdy nie zapominają Autor: John Updike Wydawnictwo: REBIS Wykonawca: Andrzej Piaseczny Tytuł: 15 dni Wytwórnia: SONY BMG Piętnaście lat temu Andrzej Piaseczny nagrał pierwszą płytę ze swoim zespołem Mafia – przez te lata stał się jednym z najważniejszych głosów polskiej muzyki. Dziś z przyjemnością prezentuje swe największe przeboje („Imię Deszczu”, „Prawie Do Nieba”, „Niecierpliwi”, „DJ”), oraz utwory, które są mu szczególnie bliskie, a nie były szerzej prezentowane – m.in. „Więcej chcę”, „Kiedy jestem, „O przebaczeniu” i „Znak przeznaczenia”. „Wolę przemycać ulubione utwory niż popisywać się i chwalić tym, co się udało. Dzisiaj mam okazję pochwalić się nie tylko , ale też tym, co dla mnie stanowi dużą wartość emocjonalną.” – mówi. Na płycie znajdą się również dwa utwory, które dotychczas nigdy nie były prezentowane szerszej publiczności – „Tej jesieni” i „Z oczu czytane” oraz dwie zupełnie nowe premierowe piosenki: „15 dni” i „Komu potrzebny żal”. Na rynku ukarze się równolegle limitowana edycja płyty wzbogacona o nową biografię Andrzeja Pasiecznego, który jako Artysta spełniony, mówi, że „przyjmuje siebie z balastem swoich sukcesów i uśmiechem niepowodzeń”... Twierdzi, że ta płyta to historia, której trzeba stawić czoła. M. Jeżowskiej, E. Bem, M. Ostrowskiej, A. Jurksztowicz, B. Molak czy zespołu Mech. Całości dopełniają 2 tracki video z koncertu - podziękowania od Jacka i życzenia imieninowe dla Jacka czytane przez Jacka Cygana. Będzie to z pewnością płyta pełna wspomnień dla wszystkich fanów artysty. … Powstanie tej płyty zaczęło się od wielkiej niespodzianki - koncertu imieninowego dla Jacka Skubikowskiego zorganizowanego i zaśpiewanego przez jego przyjaciół w lutym 2007 w Fabryce Trzciny. Niezwykła atmosfera, muzyka, słowa... Plejada polskich artystów śpiewających piosenki Jacka i z tekstami Jacka. Świętowanie - nieoczekiwanie - było też odkryciem, że to fetowanie imienin... polskiej piosenki. Przyjaciele wyrażali to śpiewem, w słowach życzeń Jacka Cygana „Wierszyk o Skubiku” i czynią to nadal... Dla pierwszych dwóch czytelniczek, które wyślą smsa na nr 609-225-829, lub email: [email protected] o treści KONKURS, mamy nagrody książkowe, ufundowane przez wydawnictwo REBIS z Poznania. Wywiad Aktor Piotr Bajtlik w szczerej rozmowie z Iloną Adamską odsłania swoje tajemnice… Zdarzają mi się małe kłamstewka Znamy cię z serialu „ M jak miłość”, „Pensjonat pod różą” czy „ Na dobre i na złe”. Zawsze chciałeś być aktorem? Skąd pomysł na aktorstwo? Trudno mi powiedzieć, kiedy tak naprawdę uświadomiłem sobie, że chcę być aktorem... Po prostu studia aktorskie wydawały mi się najlepszym rozwiązaniem dla chłopaka o moich zainteresowaniach. Wydawało mi się, że moja przyszła praca powinna mi dawać przede wszystkim przyjemność i satysfakcję z tego co robię. Dlatego zdawałem na Wydział Aktorski warszawskiej Akademii Teatralnej i – na wszelki wypadek – na zaoczne studia wokalne na „Wydziale Jazzu” Akademii Muzycznej w Katowicach. Studia aktorskie okazały się dla mnie kubłem zimnej wody wylanej na mój młodzieńczy zapał i pewność siebie. Zniknęła wiara we własne siły a wraz z nią poczucie zadowolenia z obecności na scenie. Nie twierdzę, że to wina szkoły. Wszystko zależy pewnie od konstrukcji psychicznej danego człowieka. Teraz, kiedy jestem już dwa lata po szkole, powoli odzyskuję wiarę w to, że to co robię ma sens. Pamiętasz, o czym marzyłeś mając „naście” lat? Jak byłem mały to chciałem być leśnikiem, potem piosenkarzem... Gdy miałem kilkanaście lat wydaje mi się, że przestałem myśleć o odległej przyszłości i bardziej zaczęły mnie interesować rzeczy które mógłbym mieć czy osiągnąć w krótkim czasie. Marzyłem pewnie o jakimś wygranym konkursie, o tym by dostać się do wymarzonego liceum, o wygodnym życiu następnego dnia… czy o idealnej miłości… Które z twoich pragnień i największych marzeń już się spełniło? Mam cudowną żonę, uroczą córeczkę, jestem szczęśliwym człowiekiem. Oczywiście wyznaczam sobie jakieś cele na przyszłość i staram się je realizować. Ostatnio jednak coraz częściej łapię się na tym, że te „marzenia” często dotyczą sfery czysto materialnej: a to chciałbym postawić dom, a to może miło by było mieć jakiś tam samochód, a może jakiś gadżet ułatwiający życie itd.. Na szczęście przychodzą jeszcze czasem takie chwile, kiedy uświadamiam sobie, że to nie jest najważniejsze. Inaczej człowiek pewnie by zwariował. Jaki jesteś? Chciałbyś coś w sobie zmienić? Trudno mi powiedzieć „jaki jestem”. O to trzeba by pewnie zapytać kogoś kto mnie zna. Nato- miast jeśli idzie o zmienianie siebie, to np. chętnie pozbyłbym się lenistwa i paru kompleksów – to tak na dobry początek, ale ta lista mogłaby być bardzo długa...! Czego najbardziej nie lubisz? Jakie cechy charakteru drażnią cię najczęściej u ludzi? Nie lubię, gdy drugi człowiek udaje kogoś kim nie jest, coś przede mną gra, coś udaje i ani jednego słowa nie potrafi wypowiedzieć szczerze. Tacy ludzie doprowadzają mnie do szału… a niestety w środowisku aktorskim takie postawy zdarzają się często. Św. Augustyn mawiał, że „przyjaźń jest najsłodszą słodyczą tej ziemi”. Czym dla Ciebie jest przyjaźń? Masz wielu przyjaciół? Nie mam wielu przyjaciół, ale za to mogę o nich z pewnością powiedzieć, że są to prawdziwi przyjaciele, którym mogę zaufać i na których zawsze mogę liczyć. Mam oczywiście wielu „znajomych”, ale to już nieco inna kategoria. „Kłamią niewolnicy, wolni mówią prawdę” pisał Seneka. Zdarza ci się czasem kłamać? Zdarzają mi się małe kłamstewka, ale gdy przychodzi chwila, kiedy wypadałoby tak zgrabnie, precyzyjnie skłamać, by na przykład ochronić swój własny tyłek, to najczęściej mam z tym kłopoty. Jakoś nie potrafię… Mam może wtedy czyste sumienie, ale i obrywa mi się solidnie niestety ludzie często wolą słuchać kłamstw niż prawdy. Jak spędzasz wolny czas? Jesteś typem domatora, czy raczej wszędzie cię pełno? Raczej typ domatora. Czasem wyskoczę na jakąś imprezkę, ale na pewno nie trzy razy w tygodniu. Niekiedy też myślę sobie: „Piotr! Weź się w garść, pobiegaj trochę po jakichś bankietach, premiery pooglądaj, wepchnij się na wręczenie jakichś statuetek – niech cię ważni ludzie zobaczą, przemkniesz przed kamerami i kariera murowana! :-) ”. Póki co wolę zostać w domu. Plany na najbliższą przyszłość? Już tylko ostatnie w tym sezonie spektakle, jakiś dzień zdjęciowy, a potem… Relaks. Odpoczynek. Mały wyjazd na morze to lub tamto - aktywne spędzanie wolnego czasu. A co dalej? Praca. A jaka - to już zależy od tego czyj głos usłyszę w słuchawce telefonu… Rozmawiała Ilona Adamska Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 Wywiad Miesiąca miłość Najważniejsza jest Laureatka wielu nagród i wyróżnień, m.in. zwycięstwo w Szansie na Sukces, dwie Superjedynki czy wygrana na festiwalu w Opolu- Ania Wyszkoni z zespołu Łzy opowiada Ilonie Adamskiej o miłości, muzyce i sprawdzonym sposobie na stres. Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 Wywiad Miesiąca Może na początek trochę historii: skąd pomysł na śpiewanie? Śpiewanie nie było pomysłem. Ja po prostu robię to od zawsze. Już jako mała dziewczynka pchałam się na scenę. Zawsze marzyłam o tym, żeby robić to zawodowo, a przy tym wierzyłam, że marzenia się spełniają. Nidy nie miałam wątpliwości, że właśnie to chcę robić w życiu, dlatego też, kiedy musiałam dokonać wyboru mojej drogi zawodowej, postawiłam na śpiew. ale wciąż jeszcze wiele przede mną. Pamiętasz zatem swój muzyczny debiut? Szczerze mówiąc niezbyt dobrze, bo miał miejsce już w przedszkolu. Ale wiem, że nikt nie musiał mnie namawiać do pierwszego występu. Nie pamiętam już nawet piosenki, którą wtedy śpiewałam, ale wiem, że moi rodzice byli ze mnie bardzo dumni… choć wtedy traktowali moje plany zawodowe raczej mało poważnie. Nie samą jednak pracą człowiek żyje. Zdradź nam proszę jak wypoczywasz, jak spędzasz wolny czas? Lubię chodzić do kina, słuchać muzyki, czytać książki. Kiedy jestem z moim dzieckiem gramy razem w gry planszowe, oglądamy filmy, bawimy się. Jestem osobą, która nie potrafi zbyt długo usiedzieć w jednym miejscu, więc jeśli mamy więcej czasu wyjeżdżamy, albo przynajmniej wychodzimy z domu. Justyna Steczkowska, w jednym z moich wywiadów, powiedziała, że muzyka jest najsubtelniejszą formą przekazu i miłością? A czym dla Ciebie są śpiew, muzyka? Są moim życiem. Najgorszym moim dniem był ten, w którym straciłam głos. Byłam przerażona i załamana, bo nie mogłam pośpiewać sobie pod prysznicem. Na szczęście okazało się, że to niegroźna infekcja, która szybko minęła. Żyjesz w szaleńczym tempie: wywiady, koncerty, płyty. Nie boisz się stanąć w miejscu, zatrzymać? Na razie nie mam nawet czasu o tym pomyśleć, a co dopiero się bać. Ale nie przeszkadza mi takie tempo, bo moja praca to moja pasja. Oczywiście potrzebuję też wypoczynku. Lubię czasem gdzieś uciec, pobyć z moją rodziną. Najważniejsza w moim życiu jest miłość. Dziękuję każdego dnia za to, że jakoś udaje mi się godzić miłość do muzyki z miłością do moich dwóch cudownych mężczyzn. Nie wyobrażam sobie życia ani bez tej pierwszej, ani bez drugiej. Jak to się stało, że ten zawód nie wyssał Cię, nie zniszczył, jak to bywało w przypadku niektórych koleżanek i kolegów po fachu? Ja kocham śpiewać dla ludzi. Oczywiście marzyłam o popularności, ale dlatego, że im ona jest większa, tym więcej siebie mogę dać publiczności. Nie myślę o śpiewaniu i o scenie w kategoriach sławy, sukcesu. Chcę się rozwijać. Cały czas nad sobą pracuję. Spełniło się moje największe marzenie, Jaką zatem dewizą kierujesz się w pracy? Wytrwale dążyć do celu. Nie podejmuję pochopnych decyzji. Często nawet zbyt długo się zastanawiam. Ale kiedy już wiem, czego chcę, nie poddaję się tak szybko, nawet jeśli czasem coś idzie nie po mojej myśli. Przeszkody są po to, by je pokonywać. To moje życiowe motto. W pracy i w domu. Jaka jest Ania Wyszkoni poza sceną? Jestem typowym rakiem. Zdarza mi się zrobić jeden krok do przodu i dwa do tyłu. Jestem raczej nieśmiała i zamknięta w sobie. Kiedy kocham to zawsze całą sobą. No i przede wszystkim jestem bardzo wrażliwa, co można uznać za zaletę w życiu artystycznym i nie tylko, ale niestety w wielu sytuacjach jest to dość uciążliwe. Walter Scott mawiał, że „nawet najgorsza prawda jest lepsza od najlepszego kłamstwa”. Zdarzają Ci się małe kłamstewka? Ja nie potrafię kłamać. Oczywiście zdarzyło mi się kilka razy, ale prawda zawsze wychodzi na jaw. Więc wolę tego nie robić. Kłamstwo to dla mnie zawsze kłopoty. Poza tym też nie chcę być przez nikogo okłamywana. „Nie rób drugiemu tego, co Tobie niemiłe”. I szczerze wolę najgorszą prawdę od najlepszego kłamstwa. Ale wiesz, że prawda często boli?! Szybko zatem zapominasz o krzywdach wyrządzanych przez najbliższe otoczenie, przyjaciół, znajomych? Każdy popełnia błędy i trzeba je sobie wybaczać. Ale potrzebuję na to trochę czasu. Ok. Zmieńmy troszkę temat. Masz naprawdę świetną figurę. Jak dbasz o siebie? Często myślę o ćwiczeniu i… właściwie zawsze na myśleniu się kończy. Mam szczęście, odziedziczyłam dobre geny. Mogę jeść, co chcę i o której chcę. Przynajmniej na razie. Ale mam też silną wolę. Potrafię powiedzieć „ nie” tabliczce czekolady jeśli wiem, że w danej chwili nie powinnam jej jeść. Mam też jedną zasadę zawodową. Nie jem przez godzinę, a nawet dwie przed rozpoczęciem koncertu. Nawet jeśli jestem bardzo głodna. Dzięki temu na scenie czuję się lekka. Po koncercie jednak niczego sobie nie odmawiam. Nawet jeśli jest druga w nocy. Przyznaj się: korzystasz , tak jak większość polskich gwiazd, z modnych ostatnio salonów SPA? Bardzo bym chciała, ale ostatnio mam problem z organizacją czasu i zawsze mi go brak. Kiedy już znajduję wolną chwilę, funduję sobie krótki masaż w salonie kosmetycznym i na tym się kończy. Ale nie ukrywam, że chętnie wybrałabym się na cały dzień do SPA i zapomniała na moment o całym świecie. Jesteś przywiązana do jakiejś marki ubrań? Gdzie najczęściej robisz zakupy? Lubię galerie handlowe. Tam jest wszystko pod jednym dachem. Mam oczywiście swoje ulubione marki. Jedną z nich jest Miss Sixty. Ale przyznaję też, że wolę robić zakupy za granicą. Często wyjeżdżamy z moim partnerem na koncerty różnych artystów. A takie wyjazdy zawsze łączymy z zakupami. Na szczęście on też je bardzo lubi, więc jesteśmy w stanie godzinami buszować po sklepach. Dla wielu kobiet zakupy są właśnie sposobem na stres i chandrę. A ty jak walczysz ze stresem? Jak tylko mam dom dla siebie włączam głośno muzykę, drę się i tańczę. To pewnie śmiesznie wygląda, ale na szczęcie nikt mnie jeszcze na tym nie przyłapał. Wymarzona podróż....... Uwielbiam lato, ale mogę pojechać w najzimniejsze miejsce na ziemi … w odpowiednim towarzystwie będzie to podróż moich marzeń. Zdradź nam proszę na koniec plany na najbliższą przyszłość? Razem z zespołem pracuję nad nową płytą Łez. Sama przygotowuję też swoją płytę solową. To drugie jest dla mnie wielkim wyzwaniem. Praca nad solowym albumem znacznie różni się od tego jak pracowałam do tej pory. Jest to niesamowicie ekscytujące, ale czuję, że dojrzałam do solowego projektu. Rozmawiała: Ilona Adamska Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 Plotk arzam i Wszy scy j esteśm y Temat z okładki Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 Temat z okładki Koniec żartów nastał rok temu. Wcześniej znawcy i analitycy mediów internetowych nie przywiązywali zbyt dużej wagi do serwisów plotkarskich. Zdanie zmienili, gdy okazało się, że na plotach i zabawnych komentarzach można całkiem nieźle zarobić. Nic więc dziwnego, że kolejne serwisy powstają w zawrotnie szybkim tempie. Największe i najzabawniejsze z nich mogą poszczycić się rekordową, bo sięgającą 4,5 mln odsłon popularnością. Zabij nudę na państwowej posadce Kto najczęściej odwiedza Pudelka czy Egoistów? Oczywiście młodzi ludzie, których newsy o nadwadze Anny Muchy, operacji plastycznej Edyty Górniak czy wpadkach uczestników kolejnych reality show bawią i śmieszą. Zaskakuje jednak fakt, że grupą zawodową, która poświęca najwięcej swego czasu na „przeczesywanie pompona” są... urzędnicy i pracownicy administracji publicznej! Aż 40% użytkowników Internetu należących do tej grupy zawodowej w czasie pracy zagląda na serwisy plotkarskie. - Kiedy nic się nie dzieje, nie będę przecież przewracać papierów ze stosu na stos.- mówi Beata, 27l., referentka jednej z delegatur Urzędu Miasta Łodzi- Gdy na minutkę wejdziemy z koleżankami na Pudelka nic przecież się nie stanie, a weselej się nam pracuje. No i mamy jakiś temat do rozmowy. Owa „minutka” to zwykle pół godzinybo tyle czasu spędza przeciętny ciekawski wertujący plotkarskie niusy. Dla porównania: tylko co piąty właściciel swojego biznesu poświęca czas na przeglądanie plot. Plotkarza portret własny Kim zatem jest przeciętny użytkownik Kozaczków? Być może nie jest egoistą, a na pewno nie jest głupi jak but: - Nie należy łączyć czytelników plotek w sieci z czytelnikami „Faktu”, „Super Ekspresu” i całej prasy yellow.- przekonuje Michał Brański założyciel spółki o2.- różni ich status, pochodzenie, majętność, perspektywy życiowe. Czy naprawdę tak jest trudno stwierdzić, strony karmiące się plotkami na temat gwiazd czerpią przecież pełnymi garściami z prasy brukowej, korzysta z ich materiałów prasowych, fotografii itp. Z drugiej jednak strony niewielu z użytkowników wskazanych przez Michała Brańskiego przyznaje się publicznie do tak pospolitego sposobu spędzania czasu jak „przeczesywanie pompona”: - Studiuję teatrologię i politologię.- mówi Ania, 22 l. – Mam dużo zajęć, ćwiczeń, dyskusji na których muszę popisywać się swoją elokwencją, znajomością dzieł i filozofii np. Becketta czy Camusa. Na stronę Pudelka wchodzę codziennie, żeby nie zwariować. Nie widzę w tym żadnego problemu, bo dla mnie to tylko rozrywka, wiem, że wszystkie te niusy są wyssane z palca, ale właśnie o to chodzi, żeby rozbawić ludzi widokiem poodklejanych tipsów Dody, czy zdjęciem Piotra Rubika sprzed dziesięciu lat. Ale gdybym o tym powiedziała niektórym z moich znajomych, nie zostałabym zrozumiana... Sieć plotkarzy, czyli jak to działa? Sporo wskazuje na to, że odwiedzanie plotkarskich serwisów nie jest powodem do dumy. Zapowiadające megasensację tytuły przykuwają wzrok i kuszą, by kliknąć w rozwinięcie „artykułu”. A wtedy najczęściej okazuje się, że z sensacji nici! Niewyraźne zdjęcie „pokazującej piersi Paris Hilton” (o czym informował tytuł niusa) przedstawia chyba gumową lalę, jaką można pewnie dostać w każdym sexshopie w Stanach, list sąsiadki „wrednej” Irki z „Plebanii” mógł dla zabawy napisać każdy. Jednak Michał Brański stara się zrobić z tego atut: - Pudelek to zorganizowana redakcja pracująca w biurze, podpiera się jednak autorami- satelitami, w tym ludźmi zbierającymi materiał w terenie. Takim autorem- satelitą może zostać każdy. Redaktorzy serwisu chętnie współpracują z czytelnikami. Dzięki temu w całym kraju tworzy się siatka informatorów, co niejednokrotnie stawiało serwis na pierwszym miejscu w docieraniu do informacji. Każdy z nas może więc zostać nie tylko plotkarzem, ale i autorem niusa, a w dodatku nieźle na tym zarobić! Jest tylko mały problem: trzeba znaleźć się we właściwym miejscu o właściwej porze by sfotografować przewracającą się w kałużę pijaną Britney. Jesteście beznadziejni... „Ludzie, jesteście idiotami, wypisujecie same głupoty!”, „kolejny kretyński tekst, czy wy nigdy nie przestaniecie?”, „brzy- dzę się wami, brzydzę się plotkami”. Całą masę tego typu komentarzy znaleźć można pod każdym tekścikiem zamieszczonym na plotkarskiej stronie. Częściej pochodzą one od fanów obsmarowanej w nim gwiazdy niż od przeciwników sensacji. Skąd ta pewność? Osoby, którym nie podobają się strony plotkarskie raczej nie klikają na nie, nie podbijają ich popularności i nie wypisują komentarzy. Dla tych, którzy czują wstręt wobec sensacji i zakłamania mamy dobrą wiadomość! Ulubienica brukowców, skandalistka, i, uwaga, studentka dziennikarstwa Agnieszka Frykowska została naczelną portalu... antyplotkarskiego! Zasada jest prosta: każdy, kto przeczyta gdzieś nieprawdziwą informację na swój temat będzie mógł złożyć sprostowanie u Frytki. Pani redaktor deklaruje też, że na jej stronie pojawiać się będą tylko prawdziwe, a nie sfabrykowane teksty. Być może brzmi szlachetnie, ale za to niezbyt ciekawie. Trudno uwierzyć w to, że portal Frytki zdobędzie dużą popularność. Ale to już chyba inna para kozaczków... Jak już plotkować, to o każdym! Jeśli myślisz, że ploty dotyczą tylko gwiazd i gwiazdeczek telewizji, kina i estrady, to jesteś w wielkim błędzie! Wyrastające jak grzyby po deszczu strony plotkarskie muszą zmierzyć się z potężną konkurencją i przyciągnąć internautę, oraz sprawić, by jutro, najdalej pojutrze powrócił. Można wryć się w pamięć szokującymi tytułami, można też rozsiewać ploty na temat innych niż aktorki czy piosenkarki grup zawodowych. Tak powstał Spoort.pl, gdzie znaleźć można to i owo na temat gwiazd sportu, obejrzeć śmieszne zdjęcia czy wybrać najbardziej seksowną lekkoatletkę. Jednak w porównaniu z Kumplami sport to straszliwa nuda. Kumple to „brukowiec literacki on-line” zbierający, komentujący i tworzący ploty ze środowiska literackiego. Jest pikantnie i bez taryfy ulgowej. Nie brak oczywiście wyssanych z palca pomówień. Zupełnie jak w Pomponiku... Joanna Bielas I. D. Media Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 Artysta miesiąca CHCĘ ODNIEŚĆ SUKCES fot. Sony BMG Wywiad z Andrzejem Piasecznym 10 Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 Artysta miesiąca Co zmieniło się w Tobie w ciągu tych 15 lat? Piosenka napisana przed 15-stu laty teraz nie brzmi tak samo, nie przez zmiany w aranżacji, ale przez czas który minął. Słowa raz wypowiedziane mogą przybierać różne znaczenia w kontekście momentu, w którym jesteś. Może to zabrzmi niewiarygodnie, ale mimo działki, którą uprawiam mam wielkie poczucie niezależności, duże poczucie tego, że ważne jest to, z czego jestem zadowolony. Ważne jest to zadowolenie, zaufanie do siebie i swoich wyborów. Czy ten zestaw prezentuje Twoje ulubione utwory? Z uśmiechem mówiąc przekleństwo każdego popularnego człowieka, niezależnie od tego czy jest aktorem, muzykiem, malarzem, polega na tym, że zawsze tę jedną rolę czy obraz będzie nosił na czole jako znak rozpoznawczy – dlatego na płycie musiały znaleźć się moje największe przeboje. Robiąc taką kompilację zwykle trudno uciec od piosenek, które były znane i których sukces przyczynił się do tego, że mogę pisać coś innego obok. Wolę jednak przemycać ulubione utwory niż popisywać się i chwalić tym, co się udało. Dzisiaj mam okazję pochwalić się nie tylko sukcesem, ale też tym, co dla mnie stanowi dużą wartość emocjonalną. Z wielu piosenek, które nagrałem największy sentyment mam do tych, które nie odniosły sukcesu, nawet nie miały szansy na sukces – strony B singli albo poza singlowe. „Więcej chcę”- to jedna z piosenek, którą nie wytypowano na singla. Podobnie jest z piosenką „Kiedy jestem” – płyta nagrana po 10 latach z kolegą Chojnackim nie odniosła sukcesu, ale zdecydowałem się tę piosenkę pokazać jeszcze raz, bo dla mnie ona coś niesie, coś ważnego. „O przebaczeniu” – moim zdaniem jedna z najbardziej mądrych piosenek, które udało mi się napisać. Podobnie - „Znak przeznaczenia” z płyty „Popers”, na której jest masa piosenek, do których mam ogromny sentyment. Twoje ulubione piosenki? „O Przebaczeniu” jest mi bliska. „Cały twój”, „Chociaż Ty” - każda z tych piosenek, ma swoją historię której nie wstydziłbym się opowiadać, choć może bałbym się przekroczenia pewnego poziomu bezpośredniości, żeby nie narzucić odbiorcom mojego myślenia. „Pozostawisz ślad”, „Miłość pod księżycem”, „Kiedy jestem”, „Noce całe” – tych piosenek jest sporo. Są tam też dwa świetne utwory – a ja nie jestem taki chętny do chwalenia się - „Przytul mnie życie”, napisałem dla Krawczyka, choć ta piosenka bardziej pasowała do mnie, ale gdybym w tamtym momencie mojego życia zaśpiewał te słowa, to nikt by mi nie uwierzył – potrzebny był ktoś starszy, by je odpowiednio przekazać. Nie potrafiłbym uciec od liryki, którą mam w głowie, więc będzie to bardziej „Znak Przeznaczenia” niż „DJ” wszystko potrafię zaśpiewać lirycznie, a dowodem na to jest piosenka „Z Głębi Duszy”. „Wolność w Nas” to genialny numer jeszcze z czasów Mafii, który zasługiwał na troszeczkę większy sukces. Niestety, kompletnie nie mam władzy nad tym, co ludzie zaakceptują. Czy widzisz siebie w tych piosenkach? Tak, to byłem ja. Dzięki temu, że udało mi się te piosenki napisać i nagrać, jestem dzisiaj sobą. Przyjmuję siebie z balastem swoich sukcesów i uśmiechem niepowodzeń. Nad tym warto się zastanowić – nie każdy sukces jest naszą prawdziwą wartością i nie każda porażka jest naszą przegraną. A które z utworów prezentują zamknięty już rozdział? Wśród utworów, których bym nie powielił są utwory, które chciałbym napisać od nowa i niewiele bym zmienił. Jeżeli kończąc coś pisać, wzruszam się nad sposobem ujęcia tematu – jest dobrze. „Mocniej mocniej” i „Budzikom Śmierć” – to prze- szłość, której bym już nie powielił i nie powtórzył, ale też, której bym nie chciał skreślić. To jest bardzo ważna część mojej historii, ja się od niej nie odcinam, nie odcinam się wcale od Eurowizji, to są rzeczy, które mi były bardzo potrzebne w życiu, jeśli nie uwzględniłem „Budzików” to pewnie dlatego, że musiałem dokonać wyboru, te wybory mogą nosić znamiona chwilowej emocji, nie do końca uzasadnionego wyboru To przykład mojej wewnętrznej walki jako artysty popularnego i jako twórcy. Na szczęście ja się lubię konfliktować w ten sposób, to jest prawdziwa sztuka, kiedy się uda połączyć te dwa światy. Powtórzę po kimś mądrym: ogień z wodą to teoretycznie dwie rzeczy nie do połączenia, ale gdyby się ich nie dało połączyć to by nie było maszyny parowej. Więc taka wewnętrzna walka to jest koło zamachowe, siła, która pcha mnie do przodu. Czy te piętnaście lat stanowi dla ciebie cezurę czasową? Te cyfry są mylące bo w różnych przedziałach życia czas płynie w różnym tempie... Nie mam chęci dzielenia się na etapy, upływ czasu uprawnia nas do mówienia o etapach. Faktycznie, gdy skończyłem 30 lat, miałem prawdziwy moment zastanowienia, choć równie dobrze mógł on być wmówiony przez siebie i świat zewnętrzny. Jednak przez te 15 lat w napisałem i nagrałem bardzo wiele piosenek i ta płyta to historia, której trzeba stawić czoła. Dla mnie te 15 lat to szmat czasu. Ledwie wczoraj czyniłem ostatnie poprawki mojej nowej piosenki. W myślach przeszedłem całe wieki przez te 15 lat, niezależnie czy udało mi się to wszystko po powiedzieć, czy coś jest częścią mnie niewypowiedzianą. Tytuł jest „15 dni”, to się stało pismem automatycznym, napisałem coś, co wydaje mi się że bardzo dobrze sumuje moje dotychczasowe życie, czyni rachunek artystycznego sumienia. Co Cię bardziej stymuluje do działania artystycznego? Sukces czy porażka? Ja jestem strasznie pazerny, dobrze, że mi to z wiekiem przechodzi, bo inaczej bym śpiewał wszystko naraz przez sambę do rzeczy bardzo emocjonalnych. Muzyka to dla mnie przede wszystkim emocje, odczucia, uczucia. Nie przeczę, że chcę odnosić sukcesy, ale poczucie tego, co jest sukcesem nie musi być sprzedaniem siebie, ale chcę sukcesu, byłbym nieprawdziwy, gdybym powiedział, że mi nie zależy na sukcesie. Zależy mi, ale ważne jest to, czym ten sukces będzie powodowany. Piosenki to ogromna część mojego życia, ale wolałbym żeby to, co robię nie było powodowane lub prowokowane sukcesem lub porażką w dziedzinie nagrań i miejsca na liście przebojów, tylko tym, co się dzieje w życiu... Wolałbym to rozstrzygać w kategoriach wygrywania życia, a nie wytypowania dobrego numerku na loterii. Najfajniejsze rzeczy napisałem pod wpływem spadku nastroju, lirykę wzbudza we mnie emocja niespełnienia, melancholia... Kiedy jestem spełniony i uśmiechnięty, to potrafię pisać piosenki pastiszowe, jak „Budziki”. Nie chcę się zmuszać do pisania jednej płyty rocznie, ja chcę żyć, bo kiedy żyję, życie posuwa mnie o określoną ilość emocji do przodu. Wtedy jestem pełen myśli i wtedy mogę je przelać na papier. Poza miejscami na liście przebojów jest ocena ludzka, czysto ludzka, ludzi którzy są laikami i opiniotwórców, innych artystów, to też jest jakoś ważne, ale dla mnie coraz mniej... Kto przez te lata był Twoim ulubionym kompozytorem? Dzidek Zioło – mam do niego sentyment i z nim najbardziej się ścierałem na polu twórczym. Jego melodyka powoduje we mnie największą emocję i największą łatwość wzbudzenia myśli, inspiruje mnie... Nie ujmu- jąc nikomu innemu, wiele osób pisało dla mnie przez długie lata i mam do nich sentyment, ale jego wskazałbym jako tego mi najbliższego. A jacy są inni ważni dla ciebie współpracownicy? Mój stały zespół koncertowy jest bardzo ważny. Jestem wyjątkowo z nimi związany. Wszyscy jesteśmy prawdziwe uśmiechnięci, nie wkładamy koncertowego uśmiechu przed wejściem na scenie, jesteśmy braćmi i siostrami. Wszystko robimy ze sobą wspólnie, ale kiedy bywa tak, że nie gramy koncertów to spotkanie z nimi jest dla mnie prawdziwą przyjemnością. Jedna z nowych piosenek na płycie opowiada o nostalgii za przemijaniem naszych przyjaciół w życiu, ludzi, którzy na różnych etapach naszego życia wydają się być przyjaciółmi na wieki, a potem czas i zmiany, które w nas zachodzą powodują, że nasze drogi się mijają. Musze się przyznać, że na różnych etapach rozstawałem się z ludźmi a ja nie jestem mistrzem pożegnań... Są ludzie którzy nam towarzyszą, ale są też ludzie kierunkowskazy... Kogo ty byś wskazał? Ewę Bem. Oglądałem ją na koncercie w Pionkach będąc małym chłopcem i długo potem byłem pod wrażeniem - takich ludzi się ściga w życiu i ma się szczęście, kiedy można się o nich otrzeć. Machalica - cieszę się, że spotkałem go na swojej drodze, na jego wspomnienie zawsze się uśmiecham. Podobnie z Krzysztofem Krawczykiem - moją pierwszą płytą był jego singiel z Tonpressu. Natalia Kukulska, którą ogromnie cenię, cenię w niej jej konsekwencję, ona wkroczyła na ścieżkę trudniejszą niż moja, tak mi się wydaje i to pięknie, że mogłem się z nią spotkać. Tacy ludzie w moim życiu, to nie tylko ludzie znani. Może uda mi się dobrnąć do takiego punktu w życiu, kiedy ktoś będzie tak myślał, o mnie? Muzyka jest dla ciebie największą radością w życiu? Muzyka jest dla mnie ogromnym przeżyciem, a przeżycie jest słowem, które zawiera w sobie ogromną ilość emocji, odcieni, kolorów i tak dalej, bo muzyka to nie jest tylko radość, nie tylko też nostalgia, czy liryka... Radość to szerokie pojęcie. Uśmiech na twarzy nie musi oznaczać, że jest nam wesoło i radośnie. Co poza muzyką wkręca cię w takie mocne odczuwanie życia? Podróże, w kontekście potęgi natury i przyrody. Pierwszym symptomem tego, czego pragnę od rzeczywistości było przeprowadzenie się na wieś. Mieszkam na wsi, gdzie roztacza się przede mną piękne pole, las - oddech, dystans do hałasu i wielości różnej. Nie spodziewałem się po sobie tego, że zachwyci mnie kawałek góry, pustyni - nie zawsze muszą to być widoki spektakularne. Zaduma jest dla mnie bardzo ważna, a nie potrafię zadumać wśród ludzi. Ostatnia moja podróż do Indii uświadomiła mi, że mniej mnie interesują ludzie, choć ludzie też potrafią być piękni. W podświadomości stawiam sobie pytanie czy nie pozbawiam się zbyt dużej dozy nowych doznań, sytuacji, myśli. To oznaka pazerności życia, ale w obliczu własnej zadumy, gdzieś tam na jej końcu jest własny horyzont, inni wnoszą dużo, czerpię z innych wokół mnie, ale nie wiem, czy mam potrzebę zadumy na spółkę, dzielonej z innymi... Jakie masz plany na przyszłość? Jestem wykonawcą, który najbardziej wesołą piosenkę potrafi zaśpiewać nostalgicznie ... Jest nas dwóch: Seweryn Krajewski i ja... Przygotowujemy płytę, na którą on komponuje wszystkie piosenki - będę zaszczycony, kiedy on skomponuje wszystkie utwory i wydamy wspólną płytę z Sewerynem Krajewskim, które oglądałem w telewizji jako mały chłopak. To, że mogę się z kimś takim pracować to coś pięknego. SONY BMG / I.D. MEDIA Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 11 Temat Miesiąca Jak 12 Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 Temat Miesiąca skuteczie i zdrowo zrzucić zbędne kilogramy po zimie? Nadchodzi wiosna, a wraz z nią chęć zrzucenia grubych swetrów i kożuchów oraz pokazania się w nowych, zwiewnych sukienkach. Jednak po zimie większość kobiet nie czuje się zbyt dobrze w wydekoltowanych bluzkach i kusych spódniczkach. Chcemy czuć się lekkie, piękne i szczupłe, więc najwyższy czas wyrwać się ze snu zimowego i przejść na dietę. Mamy dla Ciebie dobrą wiadomość, to wcale nie musi być droga przez mękę! Jednak, aby zdrowo schudnąć należy mądrze zaplanować swój jadłospis i wykazać się cierpliwością. Poniżej przedstawiamy kilka rad jak skomponować dietę o obniżonej kaloryczności, jednocześnie zaspokajającą potrzeby organizmu na wszystkie składniki odżywcze. Przede wszystkim nie musisz ograniczać się do jednej grupy produktów i jeść jedynie samych warzyw i owoców, choć oczywiście nie można o nich zapomnieć! Pamiętaj, że Twój organizm potrzebuje różnorodnej diety, jednak musisz wprowadzić pewne modyfikacje i zrezygnować z niektórych starych przyzwyczajeń. Codziennie spożywaj chude mięso - najlepiej drób, chude ryby lub chudą wołowinę i cielęcinę. Nie zapominaj o produktach mlecznych, tu najbardziej wskazane są chudy twaróg, jogurt 0% lub inne mleczne napoje fermentowane. Jeśli chcesz pić mleko to tylko 0, 5% tłuszczu. Z produktów zbożowych zalecane są min. ciemne pieczywo i brązowy ryż. Dopuszczalne jest jedzenie ok. 3 jaj na tydzień. Bardzo ważne jest abyś pamiętała o Błonniku! Jest on węglowodanem, który nie jest trawiony przez enzymy układu pokarmowego, w związku, z czym, nie dostarcza kalorii. Wypełnia on żołądek i jelita, dając nam uczucie sytości, jednocześnie ograniczając wchłanianie między innymi tłuszczów i węglowodanów a to z kolei prowadzi do zmniejszenia stężenia cholesterolu i cukru we krwi. Warto więc spożywać jak najwięcej produktów bogatych w ten składnik. Są to przede wszystkim warzywa, owoce i produkty zbożowe. Warzywa (oprócz ziemniaków, zielonego groszku, bobu i buraków) można spożywać w zasadzie w dowolnej ilości. Najlepiej, aby ich porcja wynosiła ok. 500g dziennie. Niektóre warzywa mają „ujemną kaloryczność”, czyli strawienie ich pochłania więcej energii niż mogą one dostarczyć organizmowi. Są to np. rzodkiewki i zielone ogórki. Owoce, mimo że są bardzo zdrowe, nie mogą być spożywane bez ograniczeń podczas odchudzania, ze względu na to, że zawierają zbyt dużo cukrów prostych. Powinnyśmy całkowicie wykluczyć niektóre z nich, czyli: banany, czereśnie, winogrona, morele czy figi. Polecam delektować się arbuzami, jabłkami czy cytrusami w ilościach ok. 150-200g dziennie. Kolejnym cennym źródłem błonnika są pro- dukty zbożowe. Tu największe znaczenie ma całkowite wyeliminowanie jasnego pieczywa i zastąpienie go razowym. Jednak uwaga! Nie każde pieczywo, które wygląda na ciemne jest pełnoziarniste. Wielu producentów specjalnie barwi pieczywo, lub jedynie posypuje je ziarnami ze zbóż. Nie dajmy złapać się w tę pułapkę. Dobrym pomysłem na śniadanie są otręby, lub płatki zbożowe. Jednak nie spożywajmy musli, gdyż zawiera ono suszone owoce, które są bardzo kaloryczne. Jako dodatek do drugich dań (oprócz ziemniaków) polecamy brązowy ryż, razowy makaron, lub grube kasze, jednak w ograniczonych ilościach. Należy pamiętać, aby na talerzu dominowała sałatka! Nie eliminuj tłuszczu. Jest najbardziej skoncentrowanym źródłem energii, tak więc największym wrogiem diet niskokalorycznych. Jednak nie może go zabraknąć w prawidłowo zbilansowanej diecie. Preferowany jest tłuszcz pochodzenia roślinnego, gdyż dostarcza nam on niezbędne ilości witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, niezbędnych nienasyconych kwasów tuszowych oraz „dobrego” cholesterolu. Powinnyśmy spożywać go w postaci surowych olejów (jako dodatek do sałatek) oraz margaryn. Każda dbająca o zdrowie kobieta unika jak ognia nasyconych kwasów tłuszczowych i nie spożywa tłustych mięs, smalcu oraz podrobów. A co ze słodyczami? Oczywiście powinny być one zupełnie wyeliminowane z diety. Najlepiej jest zrezygnować ze słodzenia kawy i herbaty, którą można zastąpić ziołowymi mieszankami odchudzającymi dostępnymi w aptekach. Nie zaleca się również spożywania miodu, dżemu i owoców kandyzowanych. Jeśli koniecznie chcemy zjeść coś słodkiego, najlepiej zaraz po obiedzie lub innym obfitym posiłku. Pamiętaj o tym, aby zjadać kalorie a nie wypijać ich! Taką samą wartość energetyczną ma owoc i szklanka soku, jednak ten pierwszy da nam uczucie sytości. Polecane jest pice wód mineralnych oraz innych niesłodzonych napojów, bądź słodzonych słodzikami. Należy całkowicie zrezygnować z picia alkoholu! Dostarcza on organizmowi więcej energii niż cukry czy białka. Przygotowywanie posiłków. Powinnyśmy wybierać gotowanie, smażenie na patelni teflonowej bez dodatku tłuszczu, grillowanie oraz pieczenie w folii. Posiłki przez nas przygotowane powinny być spożywane regularnie, najlepiej około pięciu razy dziennie a porcje powinny być niewielkie. Pamiętajmy o tym, aby jeść powoli a uczucie sytości pojawia się ok. 20 minut po spożyciu posiłku, więc nie najadajmy się do syta! Nigdy nie rezygnuj ze śniadań i postaraj się pożywać kolację na ok. 4 godziny przed snem. Aby przyspieszyć efekt warto jest zwiększyć swoją aktywność ruchową. Nie musisz się od razu zapisywać na siłownię (choć z pewnością to by nie zaszkodziło), możesz po prostu zamiast jeździć windą, chodzić po schodach lub ćwiczyć ok. 20 minut dziennie. Jeśli będziesz się stosować do poniższych wskazówek powinnaś stracić na wadze ok. 3-5 kilogramów miesięcznie. Jednocześnie możesz liczyć na to, że poprawi się kondycja Twojej skóry i włosów. Tak więc do dzieła! Przykładowa dzienna racja pokarmowa: Pieczywo – 100g Inne produkty zbożowe – 50g Ziemniaki – 120g Inne warzywa – 500g Owoce – 200g Mleko i mleczne produkty typu light – 500g Mięso – 150g Jaja – 30g Margaryna – 5g Oleje roślinne – 10g Karolina Fijałkowska, I.D. Media Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 13 Gwiazda numeru Pewnego dnia spojrzałem w lustro i powiedziałem sobie: będę aktorem. Czy tak rozpoczyna się Pana zawodowa kariera? - Gdybym patrzył w lustro, to na pewno nie zostałbym aktorem! Po prostu zawsze gdzieś tam ciągnęło mnie do publicznych występów. Myślę, że wtedy odzywała się we mnie ta odrobina ekshibicjonizmu, jaka jest potrzebna w tym fachu. A później to jakoś tak samo wyszło: jakieś granie na gitarze, koncerty, egzaminy wstępne jedne, drugie i ani się obejrzałem, jak zostałem aktorem... Jakie predyspozycje musi mieć aktor, żeby przebić się i zaistnieć w dzisiejszym świecie filmu? - Po moich ostatnich obserwacjach? Nie wiem! Myślałem, że trzeba mieć talent, okazało się, że niekoniecznie. Myślałem, że dobry warsztat aktorski. Też niekoniecznie. Tak, jak w muzyce: wszyscy to pewnie zauważyli, że nie trzeba umieć śpiewać, żeby śpiewać. Znajomości? Też bywają zawodne. Okazuje się, że w dobie dzisiejszych „pięciominutowych” karier, zaistnienie w świecie może być tak samo łatwe, jak i niemożliwe. Kojarzy się Pan przede wszystkim z rolą Józka Piecucha w serialu „Plebania”. Jak się zaczęła Pana przygoda z jednym z najpopularniejszych seriali TVP? - U mnie to było jak wygrana w totka. Po prostu reżyser Wojciech Solarz przyszedł kiedyś do mojej agentki, obejrzał zdjęcia i wybrał mnie do tej roli. Na początku miała to być postać napisana tylko po to, żeby kolega Wojciech Dąbrowski, grający mojego zwierzchnika, miał się do kogo odezwać na posterunku, a potem jakoś tak się to wszystko potoczyło, że dopisano Józkowi Mamcię, dziewczynę do kochania, no i wreszcie żonę i dziecko. Czy często na planie zbierają się w Panu emocje, które później musi Pan odreagować? Jeżeli tak, to w jaki sposób? - Praca w takim zawodzie to w ogóle pewnego rodzaju gwałt na własnej psychice. Zawsze powinno się odreagować te wszystkie sztucznie wywoływane na planie czy scenie emocje. Ja wyżywam się w kuchni. Uwielbiam gotować i to mi daje niesamowitą odskocznię. Co Pan sobie ceni najbardziej w swojej dotychczasowej karierze zawodowej? - To, że ciągle jeszcze wszystko przede mną. Będę miał co robić w przyszłości. Czuje się Pan osobą spełnioną na polu zawodowym? Czego brakuje Panu do pełni szczęścia jeżeli chodzi o aktorstwo? - Do pełni szczęścia zawsze brakuje aktorowi ról. Ja jeszcze nie mam ich na swoim koncie zbyt wiele, ale z drugiej strony należę do grona tych niewielu szczęśliwców, którzy robią to, co lubią. Nie mam więc powodów do narzekań. I tak ważniejsze jest dla mnie to prawdziwe życie. Quentin Tarantino powiedział kiedyś, że „traktuje swoją pracę śmiertelnie poważnie”. Czy 14 Rola Józka, to jak wygrana w totka Z Radosławem Popłonikowskim - popularnym aktorem z serialu „Plebania” rozmawiamy o aktorstwie, podróżach i gotowaniu. Pan również choruje na perfekcjonizm, czy raczej stara się Pan trzymać dystans do swojego zawodu? - Ja myślę, że perfekcjonizm nie wyklucza dystansu do zawodu i odwrotnie. Trzeba dobrze wykonywać swój zawód i jednocześnie utrzymywać jakiś dystans do tego, co się robi, choćby dlatego, że z daleka lepiej widać efekty pracy. Dystans pozwala również na utrzymanie jakiej takiej równowagi psychicznej, o którą naprawdę trudno w tym zawodzie. wie ciągle jestem w podróży. Cierpi na tym trochę moja ukryta druga natura niepoprawnego domatora. Czy istnieje zatem jakaś granica, której Pan jako aktor nigdy nie przekroczy? - Oczywiście, że istnieje! To granica dobrego smaku w sztuce i w życiu. Proszę na koniec zdradzić nam jak spędza wolny czas Radosław Popłonikowski? - Jak już mówiłem uwielbiam gotować, szczególnie, kiedy ma to potem kto zjeść. A poza tym w wolnym czasie zawsze mam co robić w moim nowym domu. Wprowadziliśmy się tam dwa lata temu i wydaje mi się, że zajęć mi nie zabraknie na najbliższe 10 lat! Ale ja lubię sobie trochę podłubać. Rozmawiała: Ilona Adamska Wcześniej wspomniał Pan o gotowaniu. A co z podróżami? Lubi Pan podróżować? - Uwielbiam! Podróże niesamowicie rozszerzają horyzonty. Choć ze względu na odległość Warszawy od miejsca mojego zamieszkania, właści- Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 Podróże po kraju czy raczej dalekie kraje? Dla warszawiaków modnym miejscem na weekendowe wypady są np. Mazury. A czy był Pan kiedykolwiek w Bieszczadach? - Miałem okazję spędzić w Wetlinie jeden z moich piękniejszych sylwestrów. Oczywiście z rodziną. Chętnie tam wrócę przy najbliższej okazji. Wywiad Pod ostrzałem pytań Krystyna Prońko W życiu postawiła Pani na muzykę. Skąd wzięła się u Pani potrzeba śpiewania? - Czy ja wiem, lubiłam śpiewać jako dziecko i nieźle mi to wychodziło. A postawiłam na muzykę, ponieważ po egzaminach do szkoły muzycznej moi rodzice usłyszeli, że powinnam iść w tym kierunku i tak mną kierowali, że muzyka była bardzo ważna częścią mojego dziecięcego życia. Pamięta Pani swój artystyczny debiut? - Mówiąc żartobliwie – pamiętam. Śpiewałam piosenkę „Diana” z repertuaru Pola Anki na kolonijnym ognisku. Bywa Pani pracoholiczką? - Raczej nie. Potrafię odpoczywać i umiem się wyciszyć Odpoczywa Pani z ludźmi czy od ludzi? I tak i tak – to zależy od sytuacji. Jakie są Pani tęsknoty? - Małe i wielkie. Co bardziej stymuluje Panią do działania artystycznego? Sukces czy porażka? - Trudno powiedzieć. Pani życie to ciągłe podróże, trasy koncertowe, promocje płyt, występy w kraju i za granicą. Ma Pani sprawdzone sposoby na odreagowanie stresu? Jakieś babskie przybytki: gabinety kosmetyczne, SPA, sklepy? - Tak. Oczywiście odwiedzam. Ale chyba lepiej działa spacer z psem po lesie, praca w ogrodzie czy jazda na rowerze. Łatwo się zatem Pani poddaje? - Raczej nie poddaję się, ale próbuję rozwiązywać trudne dla mnie sprawy Czym dla Pani jest przyjaźń? Wierzy Pani w szczerą i głęboką przyjaźń między kobietami? - Nie. O czym najczęściej Pani śpiewa? - Chyba jednak o miłości ... , ale zaśpiewałam sporo piosenek o innej tematyce. A między kobietą a mężczyzną? - To już brzmi lepiej i czasem się udaje. Jakie są zatem Pani ulubione piosenki? - Nie mam ulubionych piosenek. Jeśli po jakimś czasie śpiewania któraś piosenka zaczyna mnie nużyć to jej po prostu nie śpiewam. Popularność męczy? - Chyba nie aż tak bardzo. Czasami bywa przyjemna… Lubi Pani gotować? Jaka jest Krystyna Prońko w kuchni? - Nie przepadam za gotowaniem i nie mam na to czasu.. Czasem zdarza mi się coś ugotować, ale nie przywiązuję do tej czynności wielkiej wagi. Gdyby został Pani tylko jeden dzień życia……. - Chyba tak źle ze mną jeszcze nie jest….. Z artystką rozmawiała Ilona Adamska Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 15 Moda ELEGANCJA DEWIZA KAŻDEJ MODNEJ „Istotą mody jest niezmienność. Jest jej siłą, ale i słabością. Może dlatego w pracy, biznesie czy w dyplomacji bardziej przydatny wydaje się być jej wycinek oparty o elegancję, szyk i styl, bo one nie wychodzą z mody”- mawia wybitny krakowski krawiec Jerzy Turbasa. Matecznikiem elegancji były niegdyś salony. W XX wieku traktowano ją jak sztukę eksponowania siebie, ale w sposób dyskretny, pełen umiaru i finezji. Elegancja była „nierozłącznym fragmentem osobowości”. Dotyczyła zarówno dnia powszedniego, jak i wielkich świąt. Pełna była czaru, szlachetności, przepełniona świetnymi manierami. Wymagała nie tylko wyglądu, ale przede wszystkim taktu i obycia. Dlaczego? Bo prawdziwa elegancja, jak twierdzi Turbasa, nie znosi agresji i niestosowności. Elegancja nie pozwala nawet zbliżać się do granicy złego smaku. Mówi się, że elegancji nie da się nauczyć, że wynosi się ją z domu, rodzi się z nią. Być może jest w tym ziarno prawdy, że choć nie każda kobieta ma to naturalne wyczucie estetyki i piękna, to jednak można (zwłaszcza przy pomocy życzliwych osób) zdobyć pewne umiejętności i nauczyć się tego, jak być zawsze modną i elegancką. Elegancja opiera się na pięknie, ale jej fundamentem nie musi być uroda. Jest antytezą prowokacji. Woli harmonię i spokój, dyskrecję i wdzięk. Podstawowe zasady elegancji to: Okulary kojarzą się w biznesie z osobą inteligentną. U kobiety dodatkowo stanowią element biżuterii i mogą znakomicie pełnić funkcję ozdobne i modelujące twarz. 16 Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 1. Stosowność ubioru. Ubiór nabiera sensu, a elegancja krasy, gdy występują we właściwym kontekście. Innej szaty wymaga wyjście do teatru, innej na bal, wieczorną kolację czy spacer. 2. Jakość, a nie ilość. Elegancja wymaga konsekwencji jakości od stóp do głów. Nie znosi dokomponowywania do kompletu drobiazgów z pozoru efektownych, ale z „ innej bajki”, degradujących wrażenie całości. „Nie można być częściowo eleganckim”. Prawdziwa elegancja zaleca niewielką ilościowo garderobę, ale w najlepszym gatunku. 3. Nie szkodzić sobie. Elegancja zaleca ufać wadze i lustru, dostrzec w nich sprzymierzeńców, a nie naigrywających się oszustów- uważa Jerzy Turbasa. Ubieranie się jest pewną formą sprzedaży swojego „ja” na zewnątrz. „Wygląd pracuje na nas”. Dlatego wyciągnij stary album z szafy, obejrzyj zdjęcia i zobacz, w czym się dobrze prezentujesz, co cię pogrąża, w czym jesteś sobą. Nigdy nie naśladuj przyjaciółek. Nie jesteś wtedy sobą, udajesz kogoś, kim tak naprawdę nie jesteś. Jej styl niekoniecznie jest stylem, w którym ty się będziesz czuła dobrze. 4. Akceptacja siebie. Elegancja wymaga, by uroda, figura i wnętrze, nasza osobowość stanowiły jedno wraz z wizerunkiem zewnętrznym. Fundamentem tej jedności jest znajomość nie tylko swoich walorów, ale i minusów. Gdy dojdzie do tego zgodność z temperamentem, ubiór wyrazi dyskretnie nasze „ja”. 5. Umiar. Krakowski krawiec uważa, że elegancja nie chce być witryną możliwości finansowych, ale pewnej idealności. Nie znosi luksusu, przesady, wystawności i pretensjonalności. Podobnie jak taniości. Droga, modna sukienka nie musi zapewniać o elegancji, gdyż elegancką można być w skromnej spódnicy i białej bluzce. Moda Własny indywiduany styl i elegancja nie powstaje sam. Zazwyczaj rodzi się po latach ubraniowych porażek. Zygmunt Freud udowodnił, że największe emocje zmysłowe wśród panów wzbudzają kobiety ubrane w mundurki oraz garsonki. Mawiał: „mundur oznacza w ogóle nagość”. Podstawą elegancji jest odpowiedni dobór dodatków. Torebki, szale, biżuteria stanowią dopełnienie naszego stroju. 6. Rola dodatków. Płaszcz, żakiet to tło. Należy pamiętać, że zmieniając dodatki, nadajemy nowy wyraz estetyczny. Kolorystyka dodatków w dużej mierze decyduje o charakterze całości. 7. Nienaganny stan garderoby. Ubiór również wymaga wypoczynku- zapewnia Turbasa. Chodzenie w jednym i tym samym to abnegacja, a nie styl. Dobrze się prezentuje każdy nowy sprawunek, choć np. na Wyspach hołubi się „złamaną” elegancję rzeczy lekko zniszczonych, ale najwyższej jakości. Na koniec warto przytoczyć słowa wybitnej aktorki Beaty Tyszkiewicz, która w jednym z wywiadów powiedziała, że nade wszystko „kobietę najlepiej ubiera miłość” . Coś w tym jest… I.D.Media W artykule wykorzystano materiały pochodzące z książki pt. Ubierając kobietę sukcesu Jerzego Turbasy Modelka: Ilona Adamska, Vanilla Models, Fotograf: Tomasz Jędrszczyk , Photo House Kolekcja: SKORPION, ul. Rzemieślnicza 1a, sklep : ul. Kalwaryjska, Kraków www.skorpionfph.pl, tel. (012) 295 08 55 Elegancja równa się prostota i skromność. Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 17 Uroda BĄDŹ PIĘKNA WIOSNĄ Makijaż wiosna - lato 2008 marki BELL Oczy oprószone intensywnym złotem, morskim turkusem oraz tajemniczym, zimnym odcieniem fioletu, usta lśnią lustrzaną taflą w kolorze delikatnego różu. Cera promienna i rozświetlona dzięki delikatnej mgiełce na policzkach. Wiosenno – letni makijaż firmy Bell urzeka urodą świeżych kwiatów w kolorach tęczy. Powieki Bell zachwycają i czarują dzięki wyjątkowym barwom cieni Planete. Głębię spojrzenia podkreślić powinna automatyczna kredka do oczu Perfect Line&Precision oraz mascara Dramatic Volume. Policzki ożyw jednym muśnięciem delikatnej pianki Rouge Mousse. Cera lekko zmatowiona fluidem Matte Control, a usta udekorowane naturalnym, bladoróżowym kolorem błyszczyka Light Colour sprawią, że nie będziesz mogła przejść niezauważona obok każdego faceta. BELL jest obecna na polskim rynku od 1988 roku. Obecnie kosmetyki tej Firmy są znane między innymi na rynkach: niemieckim, słowackim, czeskim, rosyjskim oraz ukraińskim. Fryzura z charakterem czyli nowe produkty z linii Variété FIBRE GEL oraz STYLING GEL Odkryj nowe żele do włosów Variété i daj się ponieść fantazji! Zmieniaj i szalej z fryzurą codziennie nie niszcząc i nie obciążając włosów. Nowe produkty z linii Variété to dwa niezwykle trwałe i mocne żele utrwalające do włosów z proteinami jedwabiu, prowitaminą B-5, a także filtrem UV. Dzięki zawartości aktywnych składników żele nadają włosom zdrowy wygląd i zapewniają prawidłowy poziom nawilżenia. Żel włóknisty Variété (ekstremalna kreacja) silnie utrwala fryzurę i pozwala zdyscyplinować każde, nawet najbardziej niesforne włosy. Produkt zawiera rozciągliwe mikrowłókienka, które zwiększają elastyczność włosów powodując, że są one gładkie i błyszczące. Żel doskonale podkreśla pojedyncze pasma włosów dodając im świetlistego blasku. Filtr UV chroni włosy przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Żel do włosów Variété (bardzo mocny) przeznaczony jest do tworzenia i utrwalania fantazyjnych fryzur. Żel nie skleja włosów, nadaje im naturalny połysk i zapewnia długotrwały efekt. Zawarty w nim filtr UV chroni włosy przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Żel może być nakładany zarówno na suche jak i wilgotne włosy. Wszystko zależy od efektu jaki chcesz osiągnąć. Firma Chantal istnieje na rynku od ponad 19 lat i jest jednym z liderów wśród polskich producentów kosmetyków profesjonalnych do pielęgnacji i stylizacji włosów. W swojej ofercie ma linię kosmetyków profesjonalnych ProSalon, skierowaną do salonów fryzjerskich, oraz jej detaliczną wersję – linię Variété i serię farb do włosów TV Color – skierowaną do klientów indywidualnych. 18 Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 19 Uroda Zdrowe i lśniące… Czyli Pielęgnacja Włosów Po Zimie! Nadeszła wiosna. Każda z nas chciałaby pokazać lśniące zdrowe włosy. O tym, co zrobić, aby nasze włosy nabrały blasku i sprężystości opowiada fryzjer - stylista Anna Rej-Jaklik. Musimy pamiętać o pewnych zasadach: - WITAMINOWE KURACJE - przynajmniej dwa razy w roku powinnyśmy wspomóc naszą urodę ważnymi pierwiastkami, które są niezbędne w pielęgnacji ciała i włosów(żelazo, magnez, cynk)oraz witaminami (A,B,E).Na naszym rynku znajduje się wiele preparatów, które wpływają korzystnie na włosy(np. Skrzypovita, Wax, Kerastase,).Jeżeli mamy problem z wypadaniem włosów, możemy sobie pomóc kuracją i wcierać w skórę głowy specjalne preparaty np: Biolage, Vichy, Keraplant. - ODPOWIEDNIE KOSMETYKI - dobry kosmetyk poznamy po tym, że oddziałuje on na włos przez dłuższy czas, dobrze go nawilżając, ale przy okazji nie działa obciążająco. Nadaje ponadto ładny połysk i ułatwia nam rozczesywanie i modelowanie. Warto pamiętać o systematyczności, gdyż wtedy efekt będzie stuprocentowy. Przy doborze odpowiedniej linii kosmetyków powinien pomóc nam fryzjer, bo tak naprawdę to jedyna osoba(po nas samych), która zna dobrze nasze włosy. Profesjonalne kosmetyki godne polecenia to preparaty Loreal,Biolage,Matrix,Kerastase,W ella. - PIELEGNACJA W DOMU - pamiętajmy, że takie zabiegi jak mycie, suszenie, czesanie, to najważniejsze czynności, dzięki którym będziemy mieć piękniejsze włosy lub przeciwnie- gorsze. Pamiętajmy, że włosy pomimo swej elastyczności, będą się łamały przy mocnym szarpaniu, wysuszały przy zbyt gorącym strumieniu suszarki. Bardzo ważne jest odpowiednie szczotkowanie włosów. re któ ek, icz em teln on is. czy kup grat óch ie z sy dw salon a wło n ch szy się w ający rw pie awią wilż Dla poj eg na i zab 20 Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 - PIELEGNACJA W SALONIE FRYZJERSKIM - Regularne wizyty, profesjonalne zabiegi pielęgnujące(terapie, masaże, gorące maski)oraz fachowa pomoc stylisty na pewno pomoże nam pozbyć się kłopotów związanych z włosami. Pamiętajmy: WIOSNA TO CZAS NA ZMIANY. A Każda zmiana, nawet ta najmniejsza, pomoże nam poczuć się lepiej, pewniej i atrakcyjniej!!! Anna Rej - Jaklik Salon Fryzur NAOMI 38-500 Sanok, ul. Jana Pawła II 54,tel. 0 507 066 509 czynne: poniedziałek - piątek 8.30 - 19.00, sobota: 7.00 -14.00 Uroda Krem do koloryzacji trwałej SOCOLOR.beauty jest doskonale znany w polskich salonach. Według badań rynkowych to trzecia najchętniej wybierana farba do koloryzacji trwałej w Polsce! Do głównych zalet koloryzacji trwałej MATRIX fryzjerzy zaliczają 100% gwarancji pokrycia siwych włosów, intensywność koloru oraz połysk włosów koloryzowanych. Aby jeszcze bardziej ułatwić i uprzyjemnić fryzjerom pracę z tymi farbami MATRIX wprowadził na rynek SOCOLOR.beauty z ulepszoną formułą i w zupełnie nowym opakowaniu! zewnątrz struktury włosów. Przeprowadzony przez Grupę L’Oréal testy kremu do koloryzacji SOCOLOR.beauty dowiodły, że polimery pozostają na włosach nawet po wielokrotnym myciu włosów działając na różne warstwy struktury włosa. Dzięki temu nowy SOCOLOR.beauty sprawia, że włosy wyglądają zdrowo, a głębokie działanie pielęgnacyjne przedłuża intensywność koloru aż do 20 myć włosów! Nowy SOCOLOR.beauty to także bardziej gęsta konsystencja żelowo-kremowa, która ułatwia mieszanie farby w miseczce czy shakerze i pozwala na precyzyjną aplikację. Formuła idealnie przylega do struktury włosa dając pewność pozostania produktu w miejscu jego nałożenia. Nowy SOCOLOR.beauty powstał w oparciu o opatentowaną technologię ColorGrip, która wnika głęboko we włosy dając długotrwały efekt ochrony koloru i lśniące włosy. Ponadto SOCOLOR.beauty w nowej formule zawiera lekki kompleks pielęgnacyjny Cera-Oil składający się z Kompleksu Ceramidowego, polimerów HexaForce i naturalnego Olejku Jojoba. Kompleks Ceramidowy przywraca właściwą strukturę włosom porowatym, polimery HexaForce wzmacniają strukturę włosów, a naturalny Olejek Jojoba odżywia i wygładza powierzchnię włosów. Wielką zaletą nowej koloryzacji SOCOLOR.beauty jest przyjemny owocowokwiatowy zapach. Na początku koloryzacji wyczuwalny jest zapach jabłka i maliny, który następnie przechodzi w zapach piżma i drzewa cedrowego. Zapach nowego SOCOLOR.beauty absolutnie nie przypomina silnego zapachu amoniaku tak charakterystycznego w czasie trwałych koloryzacji. Ponadto pielęgnujące polimery kationowe odżywiają włosy w czasie koloryzacji działając od wewnątrz i na SOCOLOR.beauty to koloryzacja, który daje idealny efekt na każdym poziomie włosów, za każdym razem. DOSKONAŁA KOLORYZACJA SOCOLOR.beauty CHCESZ DOWIEDZIEĆ SIĘ WIĘCEJ O NOWYM SOCOLOR.beauty? INFOLINIA MATRIX 0 801 180 190 Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 21 Piękna Wiosną Po długiej zimie masz prawo czuć się zmęczona i bez energii. Farmaceuci polecają na ten trudny okres zażywanie preparatów witaminowych, dzięki którym odzyskasz energię do codziennych zmagań. Nie zapomnij jednak o swojej skórze, która podczas zimy straciła blask i ładny koloryt. Ona także potrzebuje teraz większej uwagi. Popraw swoje samopoczucie i wygląd kilkoma zabiegami, które na wiosnę proponuje nas gabinet. Oaza Urody przygotowała dwie wiosenne promocje. Pierwsza z nich to: Miej piękne ciało na wiosnę. Jest to zabieg ujędrniająco- wyszczuplający gorąca czekolada. Przy pierwszym zabiegu gabinet oferuje klientkom manicure gratis, przy trzecim- maskę algową gratis, zabieg szósty- bezpłatny. Druga wiosenna promocja to: Nowa młodość- zabiegi na twarz z marką Marry Cohr Aromaterapia, masaż twarzy, szyi i dekoltu. Do każdego zabiegu – zabieg nawilżająco-odświeżający gratis!!! Tak jak przyroda budzona jest po zimie do życia, tak też kosmetyki Marry Cohr poprawią kondycję skóry twojej twarzy. Pozbędziesz się szarości i matowego wyglądu, a zyskasz promienną i ożywioną cerę. 22 Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 Oaza Urody proponuje także: - zabiegi na produktach profesjonalnych firm: francuskiej Mahry Cohr, niemieckiej Janssen i wielu innych - bezinwazyjne i manualne oczyszczanie twarzy - zabiegi nawilżające, normalizujące, odżywcze, przeciwzmarszczkowe, wybielające, przeciwłojotokowe, na okolice oczu, liftingujące - zabiegi na biust - zabiegi na ciało: napinające, ujędrniające, antycellulitowe - zabiegi na stopy i dłonie - henna brwi i rzęs, regulacja - manicure biologiczny -depilacja -body percing - solarium -mikrodermabrazja Do skorzystania z naszych usług zaprasza kosmetyczka dyplomowana Krakowskiej Wyższej Szkoły Promocji Zdrowia Sylwia Sąsiadek Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 23 Zdrowie CUDOWNY LEK NA STRES GROTA SOLNA Sól kamienną i morską stosujemy na co dzień do celów kulinarnych. Mało kto zdaje sobie sprawę z jej wielu różnorodnych i dobroczynnych właściwości. Przez wieki ludzie na różnych kontynentach używali soli pozyskiwanej z natury do gotowania, pielęgnacji urody i leczenia wielu chorób. Już starożytni Grecy zauważyli, że spożywanie soli wywiera wpływ na zdrowie, a wielki lekarz Hipokrates stosował ją w swoich kuracjach. W dzisiejszych czasach moda na stosowanie soli powraca na fali zainteresowania medycyną naturalną. Ta niezbędna do życia substancja wykorzystywana jest szeroko w medycynie i kosmetyce, służy do zwalczania przykrych dolegliwości, pomaga w relaksie i dbaniu o piękną skórę, a także dodaje smaku życiu. GROTA SOLNO - JODOWA “GALOS” jest jedyną w Krakowie najnowszą opatentowaną metodą zastosowania naturalnych kryształów soli morskich z Morza Martwego, Czarnego i Czerwonego. Kryształy soli zawierają wszystkie niezbędne mikro i makro elementy potrzebne do stworzenia unikalnego mikroklimatu morskiego. Powietrze w GROCIE przesycone jest jodem, magnezem, żelazem, potasem, selenem o stężeniu kilkakrotnie większym niż nad morzem, co wspomaga leczenie chorób dróg oddechowych. We wnętrzu GROTY jest stała temperatura 22° C, wilgotność 50%, a jonizacja zawsze ujemna, wygodne leżaki, muzyka relaksacyjna sprawiają, że przebywanie w grocie oprócz terapii zdrowotnej jest czasem relaksu i odprężenia. DLA TRZECH PIERWSZYCH CZYTELNICZEK, KTÓRE WYŚLĄ E-MAILA NA ADRES: [email protected] Z HASŁEM „GROTA” MAMY PRZYGOTOWANE PODWÓJNE WEJŚCIÓWKI DO GROTY SOLNEJ GALOS W KRAKOWIE. fot: Gimli_36 / www.everystockphoto.com Bardzo modne w ostatnim czasie stały się groty solne. Stanowią one miejsce zarówno lecznicze, jak i regenerujące i terapeutyczne. W nich można koić bóle krzyża, mięśni i stawów, ale także skołatane nerwy. Dzisiejszy świat jest bowiem nastawiony na sukces, szybkość, pośpiech i życie na wysokich obrotach. Panujące w grocie warunki pozwalają na znalezienie pewnej psychicznej enklawy. Uspokajający klimat nasyconych minerałami i pierwiastkami ścian groty, stopniowo, lecz skutecznie uspokaja, odstresowuje i wpływa na poprawę układu immunologicznego. Zmęczenie i brak koncentracji, czy nadmierne rozdrażnienie i pobudzenie zostają stonowane. Stopniowo zaopatrywany w mikroelementy organizm wraca do równowagi, pozbywa się w naturalny sposób toksyn i regeneruje dużo szybciej niż podczas snu. Automatycznie- do- tleniony, odprężony i wypoczęty organizm wykazuje dużo większe właściwości odpornościowe na stres i intensywny tryb życia. Doraźne stosowanie terapii przyspiesza regenerację ciała przy wszelkich rodzajach rehabilitacji czy rekonwalescencji ruchowej. Zwiększa odporność na alergie, infekcje i oczywiście wyostrza pracę mózgu i zmysłów. 24 Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 Trendy Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 25 Poszukujemy do współpracy osoby, które ukończyły 18 lat, są chętne do samodzielnej pracy, wytrwałych i nastawionych na sukces. Zostań konsultantem dynamicznie rozwijającej sie firmy! To Ty decydujesz ile zarobisz!Praca na zasadzie MLM (marketingu wielopoziomowego). Napisz do nas. Prześlemy Ci prezentacje oferty oraz szczegółowe informacje. Kontakt mailowy:[email protected] 26 Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 27 28 Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 29 Oknolit powstał w 1997 roku. Obecnie przekształcił sie w Oknolit Plus Sp z o.o. - polską prywatną firmę, produkującą okna, drzwi i witryny z plastiku i aluminium. Dzisiaj jest jedną z najprężniej rozwijających się polskich firm, jak również jednym z szybko rozwijających się producentów okien w Polsce. Naszym głównym celem jest dostarczanie najwyższej jakości produktów, spełniających oczekiwania nawet najbardziej wymagających klientów. Stawiając sobie te cele troszczymy się jednocześnie o zdrowie i bezpie-czeństwo naszych klientów oraz ochronę środowiska. OKNOLIT PLUS jest producentem szerokiej gamy wyrobów, które umożliwiają komfortowe mieszkanie. Staramy się, aby wszyscy nasi klienci byli zadowoleni, mogli spokojnie, bezpiecznie i wygodnie cieszyć się ze swojego mieszkania, domu, miejsca pracy. 30 Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008 31 I.D. Media Agencja Wydawniczo-Promocyjna Podkarpacka Agencja Prasowa www.idmedia.pl 32 Planeta Kobiet | kwiecień - maj | 2008