Rodzina katolicka - Nie ma bezpiecznej dla zdrowia antykoncepcji

Transkrypt

Rodzina katolicka - Nie ma bezpiecznej dla zdrowia antykoncepcji
Rodzina katolicka - Nie ma bezpiecznej dla zdrowia antykoncepcji
czwartek, 25 czerwca 2009 12:48
- Pigułki to nie landrynki i nie można ich stosować według własnego uznania, tak jak to
przedstawiają fachowcy od reklamy. - Z dr. Jerzym Rodzeniem, ginekologiem położnikiem ze
Szpitala im. Świętej Rodziny w Warszawie, rozmawia Anna Zalech.
Niedawno światem wstrząsnęła historia 16-letniej Szwajcarki, która po zażyciu
antykoncepcyjnego środka hormonalnego Yasmine doznała nieodwracalnego uszkodzenia
mózgu. Podobno nie jest to odosobniony przypadek, ponieważ coraz częściej słyszymy o
negatywnych skutkach stosowania środków antykoncepcyjnych. Czy prowadzone są w Polsce
jakiekolwiek statystyki dotyczące ich szkodliwości?
- W Polsce, z tego, co wiem, nie jest prowadzona rejestracja dotycząca ubocznych skutków
stosowania środków antykoncepcyjnych. Przypadek Szwajcarki pokazuje jednak, że takich ofiar
może być więcej, również w Polsce. Czy mógłby Pan przypomnieć, jakie skutki uboczne mogą wywoływać środki antykoncepcyjne?
- Typowe objawy uboczne zażywania niektórych środków antykoncepcyjnych to nudności,
bolesność piersi, uczucie pełności, wzrost wagi ciała, nawracające zakażenia pochwy, złe
samopoczucie, skłonności do depresji, spadek popędu płciowego. Długotrwałe stosowanie
antykoncepcji wiąże się ze zwiększonym ryzykiem zachorowania na raka szyjki macicy. Środki
te również nie są obojętne dla wątroby kobiet. Zagrożenie płynące ze stosowania antykoncepcji
hormonalnej to również zmiany zakrzepowo-zatorowe, które wystąpiły u wspomnianej wyżej
młodej Szwajcarki. Trzeba wiedzieć, że wszystkie tabletki, nawet z niską zawartością
estrogenów, powodują zwiększone ryzyko zakrzepicy. Jest ono 3-6-krotnie wyższe niż w
przypadku całej populacji. Mogą spowodować zatorowość płucną, a w obszarze układu
tętniczego udar mózgu i zawał serca. Trudno również nie wspomnieć o psychicznym aspekcie
zażywania tego typu środków, które prowadzi do instrumentalnego traktowania kobiety. Ich
stosowanie może przyczyniać się także do myślenia proaborcyjnego. Jak wiemy, żaden środek
czy metoda nie daje 100-procentowej pewności, że nie zaistnieje dziecko. Niestety, kobiety
rzadko się informuje o niepożądanych skutkach, które niesie za sobą antykoncepcja, licząc na
to, że same zdobędą potrzebną wiedzę albo przeczytają np. ulotkę. Reklama środków
eksponuje potencjalne korzyści, marginalizując zagrożenia, ponieważ nastawiona jest na jak
największe zyski. Dlatego poziom wiedzy wśród pacjentek na temat pigułek jest niski.
1/4
Rodzina katolicka - Nie ma bezpiecznej dla zdrowia antykoncepcji
czwartek, 25 czerwca 2009 12:48
Jeżeli udowodniony jest negatywny wpływ antykoncepcji na zdrowie kobiety, to dlaczego na
tego typu środkach, podobnie jak na opakowaniach papierosów, nie ma ostrzeżenia w rodzaju:
zażywanie grozi utratą zdrowia lub życia? Dlaczego tak rzadko mówi się o zagrożeniach
dotyczących stosowania tego typu środków?
- Pieniądze, jakie wpływają do firm farmaceutycznych, które produkują środki antykoncepcyjne,
są ogromne. Dla producenta ważny jest zysk i robi wszystko, aby zachęcić do kupna swojego
produktu. Z drugiej strony - część ginekologów przepisuje środki, których życzą sobie pacjentki.
Środki antykoncepcyjne przepisują ginekolodzy również młodym dziewczętom. Jaki jest ich
wpływ na rozwijający się organizm?
- Na pewno nie jest dobrze, aby bardzo młoda osoba przyjmowała pigułki antykoncepcyjne, bo
mają one negatywny wpływ na jej zdrowie. Również nie jest dobra dla zdrowia dziewcząt
wczesna inicjacja seksualna, ponieważ niesie ze sobą duże ryzyko wystąpienia m.in. raka szyjki
macicy. Wprawdzie została opracowana szczepionka, ale chroni jedynie przed dwoma typami
wirusów odpowiedzialnych za wystąpienie wspomnianego raka. Stosowanie pigułki może
również stać się bombą z opóźnionym zapłonem, która może wybuchnąć dopiero w
późniejszym życiu kobiety, kiedy jej organizm zacznie się starzeć.
Wiele firm farmaceutycznych reklamuje swoje środki jako nowoczesne i bezpieczne dla zdrowia
kobiety. Czy naprawdę istnieje nowoczesna, bezpieczna antykoncepcja?
- Nie istnieje. Rzeczywiście, obecnie dostępne środki są mniej niebezpieczne dla kobiety niż
kiedyś, ale nadal mają skutki uboczne, które przedstawiłem powyżej. Pigułki to nie landrynki i
nie można ich stosować według własnego uznania, tak jak to przedstawiają fachowcy od
reklamy. Pierwsze, te najbardziej szkodliwe pigułki, wprowadzone do sprzedaży w latach 60.,
zawierały wysokie dawki estrogenów i progestagenów. Jednak ze względu na bardzo częste
przypadki zakrzepicy czy raka piersi ilość estrogenów w pigułce została zredukowana, ale nadal
ryzyko podczas stosowania antykoncepcji istnieje. Warto pamiętać, że hormonalna pigułka
antykoncepcyjna może mieć działanie także wczesnoporonne, o czym kobiety często nie
wiedzą.
Wspomniał Pan o środkach wczesnoporonnych. Jednym z nich jest pigułka RU-486, która nie
2/4
Rodzina katolicka - Nie ma bezpiecznej dla zdrowia antykoncepcji
czwartek, 25 czerwca 2009 12:48
zapobiega poczęciu, lecz wprost niszczy poczęte życie ludzkie. Pigułka ta niszczy również
zdrowie i życie wielu kobiet, o czym świadczą pojawiające się co jakiś czas doniesienia
medialne na ten temat.
- Pigułka RU-486, czyli mifepriston, nie jest zarejestrowana w Polsce, co nie oznacza, że przy
tak ogromnym lobby aborcyjnym kiedyś się u nas nie pojawi. Rzeczywiście, stosowana jest jako
środek poronny i dochodzą do nas informacje o jego negatywnym wpływie na zdrowie kobiet,
nie wspominając już, że po prostu poprzez ten środek zabija się poczęte dziecko.
Niektóre kobiety stosują antykoncepcję, ponieważ uważają, że nie mają innej alternatywy, a z
pewnych względów chcą odłożyć poczęcie dziecka. Czy metody naturalnego planowania
rodziny (NPR) są dla nich dobrym rozwiązaniem?
- Panuje przekonanie, że NPR stosują zwykle osoby religijne. Tymczasem metoda ta jest jak
najbardziej ekologiczna - wpływa pozytywnie na organizm kobiety. Oczywiście, aby stosować tę
metodę, trzeba ją poznać. NPR to nie metoda kalendarzykowa, jak się często o niej niesłusznie
mówi. Jest oparta na ścisłej, systematycznej obserwacji objawowo-termicznej. W Polsce są
prowadzone specjalne kursy, podczas których można poznać tę metodę i stosować ją z dobrym
skutkiem.
Jak pacjentki odnoszą się do metody objawowo-termicznej i jak Pan jest postrzegany w
środowisku lekarskim jako ten, który propaguje tę metodę?
- Pacjentki zazwyczaj mają znikomą wiedzę na temat metody objawowo-termicznej. Niektóre
przychodzą tylko po to, by zapisać im jakiś konkretny środek antykoncepcyjny, nie uznają
innych alternatyw. Są jednak również takie, które ze względu na uboczne skutki środków
antykoncepcyjnych zaobserwowanych u siebie chcą się czegoś więcej dowiedzieć o tej
ekologicznej metodzie objawowo-termicznej. Co do ginekologów, to część lekarzy szanuje moje
poglądy, inni z kolei uważają, że jedynie antykoncepcja ma rację bytu. Zasadniczo zdania są
podzielone. Uważam jednak, że po co szkodzić organizmowi kobiety poprzez stosowanie
antykoncepcji hormonalnej, skoro kobieta z natury ma w swoim cyklu czas płodny i niepłodny.
Wystarczy więc tylko z tego skorzystać.
Dziękuję za rozmowę.
3/4
Rodzina katolicka - Nie ma bezpiecznej dla zdrowia antykoncepcji
czwartek, 25 czerwca 2009 12:48
Źródło: Nasz Dziennik
4/4