Elfy ka

Transkrypt

Elfy ka
,,GWIAZDY”
Dawno, dawno
temu, na odległej planecie zwanej Ziemią, pod
drzewem urodzili się
dwaj bliźniacy o imieninach: Antek i Adam.
Popatrzyli oni w
górę, gdzie na jabłoni zamiast jednego jabłka wyrosła piłka. Antek szybko
się wślizgnął na jedną z
gałęzi drzewa i podsadził Adama na wyższą.
Z początku był jednak
problem z podniesieniem
go, ale Antek po pewnym
czasie dowiedział się, że
jest strasznie silny. Nie
umiał go podnieść dwoma rękoma, a
jedną –
udało się od
razu.
Gdy
Adam
zdjął piłkę z czubka jabłoni, obaj bracia natychmiast wylecieli w górę, aż
do gwiazd. Lecieli bardzo długo… W pewnym
momencie nauczyli się
mówić, a później zachowywać się jak normalni
ludzie.
W końcu spadli,
ale zaraz, chwila, oni nie
są na Ziemi, tylko na jakiejś lesistej planecie. Zobaczyli Elfa.
- Elfie, gdzie my jesteśmy? – zapytał Adam.
- W lesistej dolinie na
planecie Pan Pikuś. – odpowiedział mu Elf.
- Jest tu miejsce do przespania się, jakiś hotel?
– rzucił kolejne pytanie
Antek.
- Tak, nieopodal
jest moja
mała wioska
o na- zwie Kurczakoń
– Odpowiedział znowu
Elf.
- Dobrze, to może już
byśmy poszli, ciemno się
robi? – zaproponował
Antek.
- Świetny pomysł! Tak w
ogóle mam na imię Kucyk, a nazwisko moje to
Pony. – przedstawił się
Elf.
- To jest Antek. – powiedział Adam wskazując na
brata.
- A to – Adam. – przedstawił Antek brata Elfowi.
Po
kwadransie
dotarli do wioski. Kucyk Pony przywitał się
ze swoimi kolegami i
powiedział do praktycznie nowonarodzonych
dzieci (Antka i Adama):
,,Musimy was zatrzymać,
naruszacie spokój naszej
planecie, nasza wróżka Agata Meble odkryła
w was złą aurę! Chcecie
zniszczyć naszą planetę!”.
Nie odpowiedział na to
żaden z braci, ponieważ
mieli już zakryte usta i
byli właśnie wrzucani do
długich, wielkich, strasznych i ciemnych lochów.
Adam uniósł tajemniczą
piłkę do góry. Zamieniła
się ona w latarnię! Mieli
już oświetloną drogę tak,
jak to było tylko możliwe.
Szli, szli i szli, aż w końcu zobaczyli stado smo-
ków, które raczej nie były
przyjaźnie nastawione.
Antek wskoczył jednemu na grzbiet i poleciał
z nim daleko. Smok również pragnął odlotu z tej
,,pustej dziury” i ogniem
wyważył, a raczej spalił
drewnianą bramę. Smok
zaczął być posłuszny Antkowi. Ten właśnie zauważył, że to nie jest smok, a
smoczyca. Nazwał ją Liwia.
W tym samym
czasie Adam powtórzył
wyczyn bliźniaka. Adamowi akurat trafił się
smok, któremu nadał
imię Diament.
Od tamtego momentu minęło już parę
lat. Spokój zgodnie z
przepowiednią został zakłócony. Bracia usłyszeli
z dołu (bo właśnie latali
na smokach) okrzyk –
,,ATAK!”. Liwia i Diament
zaryczeli do Elfów i Agaty Meble. Rozpoczęła się
bitwa. Bohaterowie wraz
ze swoimi zwierzętami
wybili wszystkie smoki
wypuszczone z lochów
przez Elfy. Na mieszkańców planety smokom nie
zostało już sił. Bliźniacy
musieli
własnoręcznie
,,rozprawić się’’ z Elfami
zamieszkującymi Pan Pikuś. Łatwe to nie było.
- Zostało ich około stu,
a ja już wymiękam! –
krzyknął Antek.
- Ja też! Nie wytrzymam
już tego oporu! KURCZAKI!!! – wykrzyknął
Adam rzucając piłką o
ziemię.
Widzisz to? –
krzyknął pytając
się Antek.
- Tak! Przed nami, akurat w miejscu odbicia
piłki stworzyła się wielka przepaść wchłaniająca
wrogów! – odpowiedział
Adam.
W momencie, w
którym został już ostatni
Elf piłka przestała się odbijać. Ostatnim Elfem był
Pony. Wymiękli już obaj
bracia, a Pony trzymał
się dobrze. Wymierzył
strzałem prosto w brzuch
Adama. Antek pomimo
braku sił zemścił się i zabił Elfa.
P o
powrocie
na Ziemię,
Antek spalił zwłoki brata, a
proch wyrzucił w wiatr.
Liwia i Diament
zakochali się i mieli
dzieci: Perłę i Baddiego.
Wszystkie cztery smoki wychowywane były
przez pogromcę planety
Pan Pikuś – Antka. Cała
piątka żyła długo i szczęśliwie. Diament i Antek
nigdy nie zapomnieli o
swym towarzyszu – Adamie. Brat zmarłego już do
końca swojego życia wypominał sobie,
że nie zdołał obronić
bliźniak a ,
i że to
przez
niego
nie żyje już druga
część, połówka specyficznej rodziny…
-
Antek Czujwit
31