Franciszek M¹czyñski. Romantyk, czy modernista? (A mo¿e libera³?)
Transkrypt
Franciszek M¹czyñski. Romantyk, czy modernista? (A mo¿e libera³?)
316 Liberalizm Liberalizm O ile idealizm, wizjonerstwo i kult wybranej jednostki wiązały – mimo wszystkich różnic – romantyzm i modernizm, o tyle nurtem romantyzmowi zupełnie przeciwnym stał się liberalizm, ukształtowany, podobnie jak romantyzm, w końcu XVII i w XIX wieku oraw decydujący wraw w modernizmem o światopoglądowym kształcie wieku XX.528 Dla liberałów nie ma wybranych jednostek zdolnych do śledzenia prawdy, sztuka i historia nie są szczególnymi dziedzinami, a narodowi, społeczeństwu, czy innej wspólnocie brak specjalnego znaczenia. Przeciwnie, każda jednostka jest wolna i ma równe uprawnienia, podporządkować może się tylko prawu chroniącemu ową wolność i równość, nie zaś nadrzędnej idei narodu, czy społeczeństwa. Państwo pozostaje jedynie strażnikiem prawa, ustalanego demokratycznie, na zasadzie umowy wolnych jednostek. Racjonalistyczna postawa liberała każe mu wręcw przeciwstawiać się tradycji, zwyczajom i idealistycznym wizjom. Wolna jednostka działa natomiast wyłącznie dla siebie i na swoją korzyść oraw w imię indywidualnych poglądów. Pozostaje w konflikcie w innymi. Jednymi w najważniejszych motorów jej działania są motywy ambicjonalno-ekonomiczne: potrzeba własności prywatnej, zasada korzyści materialnej, dająca możliwość powiększania owej własności, oraw współzawodnictwo. Choć liberalizm „ekonomiczny” odróżniany bywa od liberalizmu światopoglądowego, to jednak zasada znoszenia ograniczeń, konkurowania i umów wyznawana jest najczęściej jednocześnie w różnych dziedzinach. Najważniejsze zadanie liberała to znoszenie ograniczeń wolności, podstawowym jednak jego działaniem jest zwyciężenie konkurencji, odniesienie sukcesu i po prostu wypracowywanie zysku. Liberalizm i sztuka Sztuka i ekonomia Dla liberałów ważne jest więc praktyczne działanie i konkretne mechanizmy, nie zaś idee. Teorie i wizje w dziedziny sztuki nie pobudzają zatem ich zainteresowania. Owszem, sztuka może mieć znaczenie jako towar lub usługa, dające szansę do osiągnięcia zysku. Pierwszorzędna dla liberała jest zatem myśl o szybkim i tanim zdobyciu takich dzieł, które będzie można drogo sprzedać. Aby sprzedać konieczna jest dobra lokalizacja, solidna konstrukcja, wygoda itp. Ale często także „ładność”. Tutaj liberał może zwrócić uwagę na czynnik estetyczny w kształcie przedmiotu, zatem na sztukę. Jednak potrzeba zysku powoduje też konflikt pomiędzy chęcią szybkiej, taniej produkcji i estetyką. Kolekcjonowanie i handel Na innej płaszczyźnie, dla liberała handlarza i kolekcjonera, ważne będzie aby mógł on handlować dziełami sztuki lub zbierać je, bew ideologicznych, czy narodowych ograniczeń. Nie bew przyczyny za przykład „liberalnego smaku artystycznego” uważane są upodobania hrabiego Anne de Caylus, osiemnastowiecznego erudyty, podróżnika, znawcy, archeologa i antykwariusza, zbieracza „Starożytności egipskich, etruskich, greckich, rzymskich i galijskich”, które bew ograniczeń sprowadzał do Francji. Właśnie działania de Caylusa i jemu podobnych „zbieraczy” wywołały gwałtowną reakcję romantyków, którzy widząc właśnie bezwzględne przenoszenie „starożytności” 528 Definicja i opis zjawiska liberalizmu [za:] Marcin Król, Romantyzm. Piekło i niebo Polaków, Warszawa 1998; John Rawls, Liberalizm polityczny, Warszawa 1998; Paweł Śpiewak, Liberalizm [w:] Nowa encyklopedia powszechna PWN, t. 3, Warszawa 1996, ss. 728-729; Stanisław Kowalczyk, Liberalizm i jego filozofia, Katowice 1995; Stephen Macedo, Cnoty liberalne, Kraków 1995; Mark Blaug, Teoria ekonomii: ujęcie retrospektywiczne, Warszawa 1994; John Gray, Liberalizm, Kraków 1994; Ryszard Legutko, Etyka absolutna i społeczeństwo otwarte, Kraków 1994; Pierre Manent, Intelektualna historia liberalizmu, Kraków 1994; Elementarne zagadnienia ekonomii, red. Roman Milewski, Warszawa 1994, ss. 144-146; Jan Szpak, Historia gospodarcza powszechna dla studiów ekonomicznych, Kraków 1994, ss, 70-73; Bronisław Oyrzanowski, Historia doktryn ekonomicznych w zarysie, Kraków 1993, ss. 18-30; Wacław Stankiewicz, Historia myśli ekonomicznej, z. 5-7, Warszwa 1993, (tu: o liberalizmie i romantyzmie w ekonomii), passim. 317 Liberalizm w miejsc ich odnalezienia do kolekcji w bogatych krajach, domagali się – w imię historycznej prawdy – zaprzestania takiego procederu.529 Granica piękna O ile jednak traktowanie sztuki jako przedmiotu handlu w XIX i XX wieku nie było niczym nowym, choć po raw pierwszy obrastającym w teorię i naukę, o tyle charakterystyczne dla nowej epoki stało się znoszenie ograniczeń związanych w pojęciem „sztuka”.530 Wyznacznikiem sztuki jest obecność w czynności lub wytworze piękna, albo najlepiej prymat funkcji estetycznej wśród wszystkich wypełnianych przew czynność lub wytwór. Romantyczne poszukiwanie prawdy w sztuce było poszukiwaniem uniwersalnej idei piękna. Sztuczne podziały dziedziny sztuki na style, czy gatunki, fałszowały istotę sztuki i komplikowały drogę do prawdy piękna. Dlatego romantycy postulowali znoszenie wewnętrznych podziałów sztuki i łączenie różnych dziedzin, stylów i gatunków. Natomiast liberalizm doprowadził ostatecznie do zniesienia granic pomiędzy sztuką i „niesztuką”. W XX wieku o przynależności wytworu do świata sztuki przestała decydować dominacja, czy nawet w ogóle obecność piękna, czyli funkcji estetycznej, w dziele. Nieważne stały się także szczególne zdolności i umiejętności, albo specjalne przetworzenie materiału. O przynależności do dziedziny sztuki decyduje suwerenna decyzja artysty, „uwolnionego” od wszelkich wymagań wobec służby pięknu, talentu i kunsztu oraw specyfiki dzieła. Manifestem takiej filozofii sztuki stała się postawa i twórczość Marcela Duchampa i jego naśladowców. Zliberalizowanie sztuki przew włączenie w jej dziedzinę „nie-sztuki”, pozbawionej walorów estetycznych i wytwarzanej przew samozwańczych „artystów”, łączy się w wszechwładną w liberalnej ekonomii zasadą korzyści materialnej. „Nie-sztukę” czyni się sztuką, aby nabrała niezasłużonej wartości, dzięki czemu bezwartościowy materiał można lepiej sprzedać.531 Przemysł i sztuka Może pierwszym etapem tego procesu były działania w XIX i na początku XX wieku, wynikające w rezultatów rewolucji przemysłowej, zmierzające do włączenia przemysłu w dziedzinę sztuki. Właśnie mechanizacja i masowość produkcji oraw idąca za nimi uniformizacja kształtów, wzbudziły obawy romantyków o zatracenie roli piękna i kunsztu artysty w sztuce. John Ruskin i William Morris nawoływali do odrodzenia rzemiosła i indywidualnego, artystycznego zaangażowania w każdą wręcw pracę, co miało przywrócić jej moralny wymiar, zatracony w myśleniu o zysku. Chyba właśnie gwałtowne wystąpienia romantyków spowodowały próby odnalezienia estetycznego kompromisu. Obserwacje poczynione podczas światowych wystaw skłoniły choćby estetę Teophila Gautier, czy nawet tradycjonalistycznych konserwatystów Paula Bourgeta i Ernesta Renana, do nieśmiałych myśli o związku przemysłu i sztuki, zaś artystyczne walory konstrukcji produkowanych w udziałem nowoczesnego przemysłu i na 529 Por. Maria Poprzęcka, „Anne-Claude-Philippe de Tubiéres Comte de Caylus” [w:] Teoretycy, artyści i krytycy o sztuce 1700-1870, red. Elżbieta Grabska, Maria Poprzęcka, Warszawa 1989; ss. 88-92. De Caylus napisał właśnie dzieło pt. „Zbiór starożytności egipskich, etruskich, greckich, rzymskich i galijskich”. Por. także ibidem, rozdział „Romantycy”, passim. 530 Pojawienie się liberalizmu w sztuce zauważył Władysław Tatarkiewicz, ale autor nie znalazł rozwinięcia jego spostrzeżenia, por. W. Tatarkiewicz, Dzieje sześciu pojęć, Warszawa 1976, ss. 190-191. W nauce o literaturze pojawiają się krytyczne ujęcia wpływu liberalizmu na twórczość literacką, por. np. Hubert Lengauer, Ästhetik und liberale Opposition. Zur Rollenproblematik des Schriftstellers in der österreichischen Literatur um 1848, Wien 1989. 531 Wychodząc z przyjętej w pracy definicji stylu jako przede wszystkim odbicia postaw i światopoglądów epoki, wszelkie dzieła sztuki, w których funkcja estetyczna nie dominuje lub nie ma jej w ogóle, powinny być zaliczone do stylu liberalnego w sztuce. 318 Liberalizm jego potrzeby doceniał Matthew Digby Wyatt i Eugene Viollet le Duc.532 Rozbudowaną, liberalna wizję połączenia przemysłowego rozwoju ze sztuką przedstawił Carl Richter, wskazując na artystyczną wartość istniejącą w każdej produkcji, również przemysłowej, podkreślając, że na cenę produktu składają się również zdolności i umiejętności jego wytwórcy oraw konkludując, że konkurując w innymi, producent swobodnie – „liberalnie” - określa zakres nie tylko materialnej, ale również kulturalnej inwestycji, a zatem zawartość produktu, jego jakość, oraw sposób wytwarzania. Jednocześnie masowa produkcja pozwala na kontakt ze sztuką wszystkim obywatelom, dzięki czemu przemysł wspiera naturalne prawo swobodnego dostępu i wyboru dóbr, istotny element liberalnodemokratycznej myśli politycznej.533 Romantyczny bunt przeciw industrializacji, a potem próby pogodzenia liberalnego rozwoju przemysłu i sztuki, zaowocowały powstaniem inicjatyw, które umożliwiać miały wpływ artystów na nowoczesną produkcję. W ten sposób najpierw odświeżono termin „rzemiosło artystyczne”, ale zaraw potem stworzono nowe: „sztuki stosowane”, czy „wzornictwo przemysłowe”. Po tymi nazwami kryła się działalność, w której – najczęściej w oparciu o architekturę i projektowanie przedmiotów codziennego użytku – rozmaite warsztaty, związki i instytuty, jak Werkbund, czy Bauhaus, usiłowały pogodzić przemysł i sztukę, łącząc romantyczny idealizm artystyczny obecny w koncepcji wspólnoty sztuk w modernistycznymi hasłami społecznej równości i przede wszystkim podporządkowaniem się dynamice rozwoju przemysłu napędzanego przew gospodarczy liberalizm.534 Takie liberalizowanie granic sztuki nie zatracało jeszcze zupełnie istoty artystycznej działalności. W pracy projektanta-„designera” zachowało się nieco romantycznej wizji specjalnie uzdolnionego artysty, a w masowej przemysłowej produkcji próbowano ocalić rolę estetycznych elementów. W drugiej strony, korzystanie w designera mogło stawać się jedynie listkiem figowym dla produkcji wykonywanej „niby” w udziałem artysty, ale pozbawionej wyznaczników sztuki. Natomiast naruszanie granic sztuki doprowadzić miało w ostateczności do ich zakwestionowania i rewolucji spod znaku Marcela Duchamp, prowadzonej tyleż w imię wolności, co zysku. Liberalizm i architektura Inżynierowie i architekci Liberalizm rozwiązał dylemat: „architekt – artysta, czy inżynier?”, poprzew zakwestionowanie podziału na architekturę i budownictwo.535 W XIX i XX wieku – w związku w sukcesem liberalnej gospodarki - doszło do burzliwego rozwoju budownictwa inżynieryjnego, wykorzystywanego dla handlu, przemysłu i komunikacji, posługującego się tanimi, przemysłowo produkowanymi półproduktami żeliwnymi, stalowymi i żelazobetonowymi oraw odpowiednimi dla nich, szybkimi w montażu konstrukcjami. Jednak budownictwo takie nie było początkowo uważane za sztukę. Tworzył je inżynier, nie artysta. Siegfried Giedion opisał trwający przew cały XIX wiek proces 532 Por. Gabriele Fahr-Becker, Jugendstil, Köln 1996, s. 73; Piotr Krakowski, Architekt w wieku XIX – artysta czy inżynier?, Folia Historiae Artium, t. XXVI (1990), ss. 127-128. 533 Por. Gotfried Fliedl, Kunst und Lehre am Beginn der Moderne. Die Wiener Kunstgewerbeschule 1867-1918, Wien 1986, ss. 92-96. 534 Por. Hermann Muthesius, Stilarchitektur und Baukunst, Mülheim a. D. Ruhr 1901 Gabriele Schickel, Der Kampf um den Stil: Architektur in Deutschland von der Jahrhundertwende bis zum Ersten Weltkrieg. [w:] Moderne Baukunst, Krefeld 1993, s. 30. 535 Rozważania w tej części pracy opierają się na: Henry Russel Hitchcock, Architecture of Nineteenth and Twentieth Centuries, The Pelican History of Art, vol. 15, 1963, szczególnie rozdz. 14 „The Rise of Commercial Architecture Architecture in England and America”, ss. 233-252; Siegfried Giedion, Czas, przestrzeń, architektura, Warszawa, 1968, passim; Andreas Oehlke, Bauten der Technik und Industrie in Sachsen. Grundzüge der Fabrik -und Industriearchitektur im Spiegel der technischen und wirtschaftlichen Entwicklung [w:] Bauten der Technik und Industrie, seria: Besonders gefährdete Kulturdenkmale im Freistaat Sachsen, 1996. Także na tezach prezentowanych w cytowanych publikacjach P. Krakowskiego i W. Tatarkiewicza. 319 Liberalizm rozszerzenia granic sztuki także na ten rodzaj budownictwa. Sami inżynierowie chcieli być artystami i próbowali wygodne i tanie konstrukcje obdarzać również estetycznymi funkcjami. Zwłaszcza w krajach anglosaskich, przodujących w dziedzinie liberalnej gospodarki i sklepowo-biurowego budownictwa, zaobserwowano choćby użyteczność stalowych, ramowych konstrukcji dla budowy ażurowych form ułatwiających doświetlenia pomieszczeń na wyższych kondygnacjach i umożliwiających bogatą ekspozycję w witrynach. Doprowadziło to najpierw do łączenia takich struktur w tradycyjnymi materiałami, konstrukcjami i formami, co robił Henry Hobson Richardson w swych kamiennych budowlach, czy Louis Sullivan, który stalowe konstrukcje ozdabiał tradycyjnymi ornamentami. Ostatecznie inżynieryjna „szkoła chicagowska” w pełni wykorzystała stalowe szkielety w formie wieżowca handlowo-biurowego. Taniego, szybko wznoszonego, oferującego ogromne powierzchnie użytkowe, co czyniło go szczególnie atrakcyjnym dla ekonomicznie i racjonalnie myślących liberałów. Zarazem konstruktorzy powoli odkrywali piękno obecne nie tylko w ornamencie, ale także w szkieletowych strukturach. Inną dziedziną, w której inżynierowie zaprezentowali spektakularne możliwości nowych materiałów i konstrukcji były pawilony wystawowe. Słynny Crystal Palace Josepha Paxtona w wystawy światowej w Londynie w 1851 roku, albo hala maszyn Charlesa Durterta i Victora Contamin w wystawy w Paryżu w roku 1889, nie tylko pokazywały ogromne osiągnięcia przemysłu i architektury, inspirowane przew rozwój techniki i przemysłu powodowany wymaganiami liberalnej gospodarki, ale także sygnalizowały światową zaborczość liberalizmu, różnego znów od romantycznej ekonomii, zalecającej izolacjonizm narodowo-państwowy.536 Wieżowce i pawilony były rezultatami cichego, ale dynamicznego rozwoju praktycznego i funkcjonalnego budowania hal, dworców, mostów i fabryk. Słynnymi stały się przykłady Gare d l’Est Francsois Duquesney’a i biblioteki Ste Genevieve Henri Labrouste’a w Paryżu w połowy wieku, dworca Nuygati współprojektowanego w Budapeszcie przew Gustawa Eiffel’a i wiaduktu Garabit jego projektu, Hali Stulecia Maxa Berga we Wrocławiu, fabryki turbin AEG Petera Behrensa, czy domów towarowych, jak Samaritaine w Paryżu. Niezliczona ilość podobnych obiektów, do których dodać należy różne wieże ciśnień, zbiorniki na wodę i gaz, elektrownie, gazownie itp. powstała zgodnie w zasadą: szybko, tanio, funkcjonalnie i solidnie.537 Kiedy przy wznoszeniu inżynieryjnych, szczególnie reprezentacyjnych budowli ważną rolę zaczęła odgrywać estetyka, inżynierowie stawali się architektami-artystami. Jednak często automatycznie określeniem architekt zaczęto obdarzać wszystkich inżynierów, także tych, dla których piękno było rzeczą całkowicie obojętną. 538 Inżynierowie i moderniści Podobnie jak w dziedzinie sztuk stosowanych, sojusznikami liberałów w budownictwie stali się moderniści, którzy docenili „architekturę przemysłową”. Jednak przedwcześnie nowocześni członkowie niemieckiego Werkbundu, Hermann Muthesius, czy młody Walter Gropius, pisali o formie w budownictwie inżynieryjnym, albo rozwoju nowoczesnej sztuki budowli przemysłowych, nie myśląc o budowaniu najpierw kryteriami ekonomii.539 Tworząc racjonalne konstrukcje ze szkła i stali oraw wciąż poszukujący w nich idealnej formy, prorocy przełomu pozostawali na pozycji 536 Por. W. Stankiewicz, op. cit. ss. 8-17. 537 Przegląd m. in. takiej przemysłowej architektury zawiera np. Moderne Baukunst 1900-1914, op. cit., passim albo Bauten der Technik und Industrie, op. cit. passim. 538 Ciekawa jest tu paralela z literaturą, w której liberalizm sprawił, że w tę dziedzinę sztuki włączyła się „nieartystyczna” publicystyka, por. H. Lengauer, op. cit., ss. 17-21. 539 Hermann Muthesius, Das Formproblem im Ingenieurbau [w:] Jahrbuch des Deutschen Werkbundes 1913 oraz Walter Gropius, Die Entwicklung moderner Industriebaukunst, ibidem, [za:] Gabriele Schickel, Der Kampf um den Stil: Architektur in Deutschland von der Jahrhundertwende bis zum Ersten Weltkrieg [w:] Moderne Baukunst 1900-1914, Kreefeld-Hagen 1993, s. 29. 320 Liberalizm pomiędzy romantyzmem, modernizmem i liberalizmem. Liberał myśli o szybkim postawieniu budowli prostej i funkcjonalnej, taniej, ale solidnej i wygodnej, przynoszącej zysk inwestorowi i budowniczemu. Modernista też pragnie zrealizować projekt prosty i funkcjonalny, ale koniecznie w swej prostocie i funkcjonalności piękny. Bliski jest tu romantykowi, który wierzy w sztukę i piękno, choć szuka ich w formach historycznych albo szczególnie wyrafinowanych. W podobnym rozkroku między romantyzmem, liberalizmem i modernizmem znajdowało się zresztą wielu twórców tuż przed I wojną światowa, choćby wspominany Sullivan. Przy tym inżynierowie świadomie wydobywający formalne piękno konstrukcji okazywali się artystami, zaś budowle, które prócw funkcjonalności oferowały estetykę, nabierały dodatkowej wartości. Uwalnianie sztuki od zbyt wąskich ograniczeń i odniesienie korzyści materialnych okazały się dwoma obliczami liberalizmu. Jednak ten sam tytuł architekta–artysty przysługiwać zaczął nie tylko wizjonerom, świadomie wydobywającym strukturalne piękno budowli, ale również budowniczym, którzy zasłaniając się ideami prostoty i funkcjonalności, pracują dla zysku, na estetykę zwracając uwagę rzadko i tylko w sposób, w jaki inwestor tego oczekuje. Często budują zatem po prostu źle i brzydko. Zliberalizowanie granic sztuki i włączenie inżynierów do grona artystów przyniosło też zagrożenie dla wyznaczników artystycznej działalności. Kariera Ostatecznie zatem dla inżynierów, architektów, a nawet zwykłych budowniczych znalazło się miejsce wśród artystów. Czyniło to te zawody dodatkowo atrakcyjnymi. Liberalny kształt ustroju gospodarczo-politycznego w XIX i na początku XX wieku oznaczał bowiem dla budowniczego przede wszystkim możliwość kariery, zdobycia pozycji materialnej i społecznej, czasem nawet uzyskania szlacheckiego tytułu (obdarzono nim dzięki budowaniu i wykładaniu architektury na przykład Friedricha von Shmidta, czy Teofila von Hansena). Wielu spośród późniejszych mistrzów było zatem synami przeciętnych przedstawicieli klasy średniej (na przykład Josef Maria Olbrich był synem piekarza, a Jan Kotěra nauczyciela), a politechniki, gdzie (obok akademii artystycznych) wykładano architekturę, postrzegano jako uczelnie dla biedoty, różne od elitarnych uniwersytetów.540 Ich absolwenci, jeśli nawet nie zostawali mistrzami, to przynajmniej pracowali jako technicy i urzędnicy w prywatnych firmach, bądź w służbie państwowej lub samorządowej. Choć jednak paryska Akademia, na której wykładano architekturę, powstała jeszcze w XVII wieku, a pierwszą politechnikę założył Napoleon Bonaparte i XIX wiek był epoką rozwoju architektonicznego i technicznego szkolnictwa, to jednak ceniono głównie stołeczne szkoły Paryża, Berlina, Wiednia, czy Zurichu oraw doświadczenia zdobyte w kilku miejscach.541 Kandydat na architekta musiał zatem: podjąć decyzję o niejednej, dalekiej podróży, znać często kilka obcych języków, zdecydować o wyborze linii nauczania: architekta-artysty albo architekta-technika. Ukończenie szkoły rozpoczynało zaś drugi etap praktycznej nauki, podczas której początkujący twórca musiał albo poświęcić się urzędniczej służbie albo odbyć „termin”, jako słabo wynagradzany i często nie podpisywany pod własnymi projektami czeladnik. Nie wszyscy oczywiście osiągali w czasem sukces. Jednak taki proces nauczania, stworzony w oparciu o zasady rządzące liberalną rzeczywistością, w istocie przygotowywał do twardej, konkurencyjnej walką o sukces w liberalnej rzeczywistości Młody architekt, który przeszedł taką drogę, umiał budować, ale zapominał o romantycznych wizjach architektonicznych, rozumiał natomiast zasady rządzące budowlanym rynkiem i budowlaną działalnością, znał prawo budowlane i podstawy księgowości. Wiedział też, że największą efektywność zapewniały firmy i spółki, takie jak Thomas Deane i Beniamin Woodward, Ferdynand Fellner i Herman Helmer, czy Robert Curjel i Karl Moser, w których obowiązywał podział funkcji albo na przedsiębiorcę i architekta, albo na projektanta planów i rzutów oraw projektanta fasad i 540 541 Por. np. Ákos Moravánszky, Die Architektur der Donaumonarchie, Budapest 1988, ss. 11-21. O historii politechnik por. Politechnika Lwowska 1844-1945, Wrocław 1993; Zbysław Popławski, Dzieje Politechniki Lwowskiej 1844-1945, Wrocław 1992, passim. 321 Liberalizm wystroju.542 Widział, że spółki, czy pracownie jednego architekta-przedsiębiorcy, przekształcają się często w rozbudowane firmy o szerokiej działalności usługowo-produkcyjnej lub specjalizacji w określonym rodzaju budowania, jak na przykład atelier Françsois Hennebique, które skoncentrowało się konstrukcjach żelazobetonowych. Najpełniejszym sukcesem w liberalnym społeczeństwie było założenie i udane kierowanie taką firmą. Klęską, pozostanie tylko jej szeregowym wykonawcą. Zamówienia Budowlana działalności w warunkach liberalnej ekonomii to przede wszystkim efektywność w zdobywaniu zamówień. Drogą do sukcesu było - przew jakość usług, wysokość ceny, zdobycie wpływu itp. - zdobycie i ugruntowanie renomy wśród ważnych inwestorów, takich jak państwo, samorząd miejski, banki, wojsko, przedsiębiorcy, czy wciąż bogaci arystokraci i związki wyznaniowe. Właśnie zapobiegliwość i określona renoma pozwoliła Fellnerowi i Helmerowi niemal monopolizować europejską architekturę teatralną II połowy XIX wieku, Ignacowi Alparowi zostać architektem węgierskich bankierów, Wagnerowi tak dużo wybudować w bogatym Wiedniu, a Hennebique skutecznie wypierać stropy systemu Kleina i Moniera ze wszelkiego rodzaju budownictwa na całym kontynencie. Zapobiegliwość i poświęcenie się ekonomicznej konkurencji mogły jednak oznaczać konflikt w poczuciem sztuki. Odnoszący ekonomiczne sukcesy Fellner i Helmer wybudowali w jednym mieście, Lwowie, Kasyno Szlacheckie o harmonijnej i kameralnie monumentalnej fasadzie i przerośnięty Hotel George. Pracujący w podobnym powodzeniem Freitag i Wurzbach wyraźnie nie sprostali kompozycyjnym wymaganiom wielkogabarytowych i reprezentacyjnych budowli. Natomiast Ferenc Reichl, twórca świetnej, własnej secesyjnej willi-pałacu w Suboticy musiał jako bankrut uciekać do Szegedu. Nieustępliwość wobec liberalnych zasad groziła zatem ekonomiczną klęską. Poddanie się im mogło zaś wymuszać rezygnację w romantycznej wizji architekta-artysty i obnażać artystyczną słabość. Romantyzm wykorzystany Wizje romantyków mogły być jednak ważne także w sferze zamówień. Gmachy biurowosklepowe, domy towarowe, banki, domy czynszowe musiały zachęcać potencjalnych kupców, najemców i klientów, odpowiadać ich gustom sprawiać miłe i solidne wrażenie.543 W ten sposób element estetyczny znalazł uznanie w działalności liberalnych przedsiębiorców, na ogół nieczułych na idealistyczne rozważania o pięknie. W XIX wieku o estetyce w architekturze decydował kostium stylistyczny, wypracowany na bazie romantycznych poszukiwań wśród historycznych i artystycznie wyrafinowanych form.544 Wykorzystania tych poszukiwań oczekiwali inwestorzy, a także ich klienci. Toteż wyspecjalizowani budowniczowie chętnie popularyzowali romantyczne wzory kostiumowe, 542 Por. Hans-Christoph Hoffmann, Die Theaterbauten von Fellner und Helmer, München 1966, „Curjel&Moser [w:] archINFORM, http://www.archINFORM.de/arch/2209.htm. Wiele przykładów dynamicznej działalności takich spółek zawiera L’Architecture du XXiéme Siécle..., op. cit. Wraz ze wzrostem liczby ludności i rozwojem gospodarczym, tylko czasowo hamowanym przez wojny, budowano więcej, firmy takie rozrastały się. Np. przy budapeszteńskiej operze w 1877 r. Pracowało 600 budowlanych, a firma budowlana Korna w zupełnie prowincjonalnym Bielsku w 1913 r, zatrudniała 400 robotników, por. Ákos Moravánszky, op. cit., s. 20 i Rocznik Polskiego Przemysłu i Handlu (dalej Rocznik Polskiego), Warszawa 1938, poz. 4423. Zmieniała się skala, ale nie sposoby funkcjonowania ekonomiczncyh i światopoglądowych mechanizmów. Te zmienić miały dopiero działania modernistów socjalistycznych i komunistycznych. 543 Przegląd m. in. „komercyjnego” budownictwa zawiera choćby L’Architecture du XXiéme Siécle revue d’Architecture moderne 1901-1914, Tübingen 1989. 544 Por. np. Mieczysław Porębski, Dzieje sztuki w zarysie. Wiek XIX i XX, Warszawa 1988, passim; Piotr Krakowski, Fasada dziewiętnastowieczna, Zeszyty Naukowe UJ, Prace z Historii Sztuki (dalej ZNUJ, PHS), z. XVI, ss. 55n; idem, Teoretyczne podstawy architektury wieku XIX, ZNUJ PHS, z. XV, ss. 5-90; idem, Wątki znaczeniowe w architekturze wieku XIX [w:] ZNUJ, PHS, z. 11, ss. 63-79 322 Liberalizm zapominając o klasycznych wymaganiach proporcji i harmonii, nie myśląc o nowoczesności, a wynalazki inżynierów spychając początkowo w dziedzinę „nie architektonicznej” konstrukcji. Romantyczną architekturę XIX wieku wykorzystano więc do schlebiania przeciętnym gustom i uzasadnienia prawd ekonomicznie użytecznych. Starożytnej wolności mieszczan dowodziły nibyśredniowieczne ratusze w Wiedniu, czy Zurichu. Świątynie liberałów, giełdy w Sankt Petersburgu, czy Paryżu, albo Banku Anglii w Londynie przybierały kształty monumentalne, klasycznie solidne i poważne. Bogactwo natomiast charakteryzowało neobarok giełdy brukselskiej, czy AustroWęgierskiego Banku w Dreźnie. Cenionym stylem czynszowych kamienic stał się neorenesans, przywołujący epokę początku mieszczańskiej swobody, bogactwa i smaku. Militarny styl „burgowy” zuniformizował koszary, cytadele, więzienia, a nawet pruskie poczty, świadcząc o porządku panującym w liberalnym, ale praworządnym społeczeństwie. Wzór paryskiej opery i działalność Ferdynanda Fellnera i Hermana Helmera, korzystających w barokowych inspiracji przy projektowaniu teatrów, natchnęła innych twórców przybytków kultury, powszechniej dostępnych w „otwierającym się” społeczeństwie. Po I wojnie światowej Art Deco, styl elit finansowych i politycznych, inspirował także sztukę skierowaną do innych warstw pozornie „otwartych” społeczności. Style i dekoracje nie tylko zatem zużytkowały efekty romantycznych poszukiwań, ale zawierały program ikonograficzny głoszący najczęściej pochwałę liberalizmu w wersji mieszczańskiej, w języku nowym, wykorzystującym jednak skarbiec istniejących formuł.545 Liberalizm wykorzystywał tylko romantyczną architekturę. Architektura romantyczna różni się bowiem od liberalnego wykorzystania architektury romantycznej najczęściej jakością. Liberałom bowiem nie zależy na pięknie – prawdzie sztuki. Prawo i ograniczenia Jednak liberalizm w architekturze ujawnił się też w konflikcie w romantykami. Choć często inwestora interesuje budowanie szybkie i tanie, a budowniczy pragnie zarabiać długo i dużo, to jednak obydwaj – dbając o własną korzyść, ale w liberalnym duchu zawierając kompromisową umowę - wspólnie zainteresowani są bezproblemową realizacją zamówienia, czyli budową. Jej ograniczenia uderzają w pragnienie odniesienia korzyści materialnej i - we wspólnym przekonaniu – w wolność jednostki. Liberałowie godzą się istnienie minimalnych ograniczeń, które wynikają w prawa, toworzonego na zasadzie wspólnej umowy. Dotyczy to również ustaw budowlanych. Jeśli prawo działa sprawnie, nie tworząc bałaganu i biurokracji (do czego doszło na przykład w monarchii Austro-Węgierskiej), to przecież nie tyle ogranicza, ile raczej reguluje właściwe działanie liberalnych mechanizmów. Tymczasem właśnie daleko idących ograniczeń domagali się romantyczni wielbiciele sztuki i historii, patrioci lokalni i narodowi, konserwatorzy zabytków, historycy i krytycy sztuki, pragnący chronić sztukę rodzimą, malowniczą, ozdobną, historyczną, zabytkową, także poprzew przestrzeganie estetycznej stosowności w architekturze nowej. Romantycy przeszkadzali zatem często w realizacji zamówień. Stawali wprost przeciw liberalizmowi. Konkurencja Walka o zamówienia napędzała podstawowy mechanizm liberalnej gospodarki, czyli konkurencję. Jej rezultatem była tyleż poprawa jakości i rozwój architektury, co i obniżanie kosztów oraw zwiększanie tempa robót za cenę jakości. Architekci celowali we wzajemnym oskarżaniu się o niesolidność, albo praktyki monopolistyczne. Oskarżenia o „fuszerkę” wygłaszane pod adresem twórców gmachu Opery Wiedeńskiej, Eduarda van der Nülla i Augusta Sicarda von Sicardsburga, spowodowały ponoć samobójczą śmierć tego ostatniego w 1869 roku. Szczególną 545 Por. Maria Poprzęcka, Akademizm, Warszawa 1977, ss. 100-127. 323 Liberalizm niechęć wyrażano pod adresem budowniczych nie posiadających politechnicznych dyplomów i odpowiednich koncesji,546 a mimo to wznoszących budowle, a także wobec najsilniejszych firm o międzynarodowym zasięgu, często monopolizujących całe gałęzie budowlane. Szansą dla młodych, ale utalentowanych architektów stały się konkursy, otwierające możliwość realizacji projektu, zdobycia finansowej nagrody lub przynajmniej publikacji szkicu w fachowym piśmie. Jednak wobec najczęstszych zwycięstw uznanych sław, sędziów oskarżano o nieuczciwość. Solidarnie jednak utyskiwano na obowiązywanie odgórnie ustalanego cennika usług architektonicznych, a także na brak praw politycznych architektów. Takie czynniki wymuszały też aktywną postawę społeczną inteligencji technicznej, która skupiała się w związki (na przykład Österreichische Ingenieurverein powstał w 1848 roku), tworzyła lobby, wydawała czasopisma (swojego Architekta mieli Austriacy, Holendrzy, Polacy, zaś tytuły periodyków technicznych w samej Europie trudno policzyć), publikowała i walcząc o swoje prawa stawała się częścią demokratycznego społeczeństwa. Właśnie kształtowanie takich postaw uważane jest za największą zaletę liberalnego ustroju. Sytuacja gospodarczo-polityczno-światopoglądowa oddziaływała więc pośrednio i bezpośrednio na jakość i kształt architektury oraw na postawy jej twórców. Kompromis Przykład działalności wiedeńskiego głównie architekta, Otto Wagnera, ukazuje wreszcie możliwość udanego kompromisu.547 Wagner nie tylko stanął pomiędzy romantyzmem, modernizmem i liberalizmem w architekturze. W całej pełni stał się przedsiębiorcą i liberałem, właścicielem architektonicznego atelier, w którym korzystał ze współpracy innych twórców, oraw kilku kamienic w Wiedniu. Akceptacja przew władze jego pomysłów urbanistycznych pozwoliła mu zrealizować kompleksowy projekt architektoniczny kolejki wiedeńskiej. Zarazem zrozumienie „Geszeftu” i rola „kamienicznika”, pogardzana przew romantyków, nie przeszkodziła Wagnerowi w stworzeniu wybitnie „artystycznych”, wyrafinowanych, wizjonerskich budowli i całego stylu wiedeńskiej Secesji, zapraszaniu do współpracy artystów w innych dziedzin, gromadzeniu wokół siebie uczniów. Jednocześnie stosowanie rozwiązań przestrzennych i konstrukcyjnych, choćby w wiedeńskiej Pocztowej Kasie Oszczędności, czy we własnej drugiej willi oraw zainteresowanie urbanistyką wyraźnie zapowiadało modernizm. Liberalizm w architekturze Pojawił się w jednej strony wraw w architekturą przemysłową i emancypacją inżynierów. Poszerzył granice architektury, zliberalizował ją, otwarł na nową dziedzinę i nowych twórców. Pomógł przypomnieć, że kostium to jedynie mało ważny instrument. Jednak również wprowadził w dziedzinę sztuki prymat ekonomicznych mechanizmów nad ideą piękna i szacunkiem wobec historii i tradycji. Pozwolił przedsiębiorcy zasłaniać się mianem artysty, a artyście wolą inwestora. Mistrz, jak Otto Wagner, potrafił doprowadzić do kompromisu. Jednak często być przedsiębiorcą i budowniczym, oznaczało prowadzić firmę, starać się o zamówienia, korzystać w pracy innych, konkurować na wszystkie sposoby, zapomnieć o sztuce, być architektem tylko w nazwy. Liberalizm, jeśli nie został ujarzmiony, wymuszał bowiem rezygnację ze sztuki. Przenosił siły twórcze w inną dziedzinę. Obnażał ich brak w takiej skali, aby sprostać byciu artystą i przedsiębiorcą. Skłaniał do nazywania sztuką działalności, która nosiła tylko artystyczne pozory. Liberalizm w architekturze wynikał zatem przede wszystkim w postawy architekta. Rozpoznać go jednak można także poprzew akty wprowadzania budowania, pozbawionego myśli o pięknie, w dziedzinę architektury – sztuki. 546 Por. List stałej delegacji IV Zjazdu austriackich inżynierów i architektów w Wiedniu z dnia 1 grudnia 1903, zawiadamiający o wniesieniu przez nią do Ministerstwa spraw wewnętrznych interpelacyi w sprawie wypadku zamianowania Józefa Zehra, ukończonego słuchacza szkoły przemysłowej w Libercu, autorskim inżynierem budowy i kultury, CTL, R. 22: 1904, nr 5, s. 58. 547 Por. Die Kunst des Otto Wagner, red. Gustav Peichl, Wien 1984, passim; Heinz Geretsegger, Max Peintner, Otto Wagner. The Expand City. The Begining of Modern Architecture, London 1979, passim. 324 Liberalizm Liberalizm w Polsce548 Pojawienie się liberalizmu w polskiej myśli politycznej wiązane jest w działalnością Wincentego Niemojewskiego i grupy Kaliszan, którzy na terenie Królestwa Polskiego głosili zasady nadrzędnej wartości umowy wolnych jednostek w polityce i gospodarce. Patroni pozytywizmu, Józef Supiński we Lwowie i Aleksander Świętochowski w Warszawie, wyznawali zasady światopoglądowej wolności i praw naturalnych jednostki. Wolność narodową i pojedynczego obywatela głosili demoliberałowie, którzy w okresie Autonomii Galicyjskiej skupili się wokół Nowej Reformy Tadeusza Romanowicza i dyskutowali w konserwatywnymi Stańczykami. W okresie międzywojennym, pełna doktryna liberalizmu pojawiła się w poglądach Krakowskiej Szkoły Ekonomicznej Adama Krzyżanowskiego, która głosiła zasady nadrzędnej wartości wolności indywidualnej i wolnego rynku, ograniczanych jedynie przew prawo państwa, niezależnych od władzy wykonawczej. Mimo, że doktryny liberalne najpełniej rozwinęły się w środowisku krakowsko-lwowskim, to jednak rozwój będącym rezultatem rewolucji przemysłowej i pojawienia się liberalizmu gospodarczego, objął przede wszystkim Warszawę, w której mimo rosyjskiej opresji pojawił się przemysł, narodziła burżuazja, a liczba ludności wzrosła od 64 tysięcy w 1803 roku do 884 w 1914 i miliona trzystu tysięcy w 1939. Mimo zatem, że aktywność polskiego żywiołu w Warszawie nacechowana była romantycznym patriotyzmem, miasto to umiejętnie wykorzystywało liberalne zasady, które pojawiły się w ekonomii carskiej Rosji. Liberalizm i architektura na ziemiach polskich Warszawa Zaborowa rzeczywistość spowodowała, że dawna i przyszła stolica nie osiągnęła rangi metropolii – stosunkowo mała była skala budowli, brakowało wielkich inwestycji państwowych i rządowych, nie organizowano wystaw i imprez, nie rozwinęła się urbanistyka.549 Zarazem romantyczny imperatyw narodowej pamięci nakazywał odnajdywać narodowego ducha w architekturze, śledzić historię polskiego budownictwa, poszukiwać narodowego stylu, restaurować zabytki. W drugiej strony, wpływ Petersburga utrzymywał szczególną popularność monumentalnego neoklasycyzmu, a budowa kamienic była najczęściej powielaniem szablonów w wzorników. Obok wielkich indywidualności, Józefa Piusa Dziekońskiego, czy Władysława Marconiego, właśnie w przeciętnej twórczości realizowali się budowniczowie głównie na architekturze po prostu zarabiający, przy czym i wielcy nie stronili od takiej działalności. Przykładową postacią jest Stefan Szyller,550 wykształcony w petersburskiej akademii, ale dużo piszący o narodowych cechach polskiej architektury i restaurujący zabytki związane w polską historią. Karierę rozpoczął od spółki w Antonim Jabłońskim, potem założył pracownię, w której korzystał w pracy młodych architektów. Dzięki temu mógł twierdzić, że wykonał około 1000 projektów, zostać starszym budowniczym Miasta Warszawy w latach 1913-1920, a później, kiedy kariera, wzniesienie wielu kamienic, fabryk, budynków użyteczności publicznej i sukcesy w konkursach ugruntowały jego pozycję, skupić się na 548 Opis liberalizmu w Polsce [za:] Włodzimierz Bernacki, Z dziejów polskiego liberalizmu politycznego, Kraków 1994, passim. 549 Por. Stefan Kieniewicz, Warszawa w latach 1795-1914, Warszawa 1976; Małgorzata Omilanowska, Stefan Szyller 1857-1933, Warszawa 1995, t. I., ss. 115-129; Jadwiga Roguska, Środowisko architektoniczne Warszawy na przełomie XIX i XX wieku (1890-1914), Kwartalnik Architektury i Urbanistyki, t. XIX: 1974, z. 3, ss. 219-230. Szerzej o wpływie rozwoju gospodarczego na architekturę w Królestwie Polskim, por. np. Maria Nietyksza, Rozwój miast i aglomeracji przemysłowych w Królestwie Polskim 1865-1914, Warszawa 1986. 550 Wiadomości o Szyllerze oparte o: Małgorzata Omilanowska, Stefan Szyller 1857-1933, Warszawa 1995, t. I. 325 Liberalizm budowaniu kościołów poza Warszawą, gdzie udawało się łączyć romantyczne, patriotycznoartystyczne upodobania w osiąganiem zysku551. Jednak właśnie w Warszawie pojawiło się teoretyczne zainteresowanie architekturą przemysłową. Obecne było ono szczególnie na łamach fachowego periodyku Inżynieria i Budownictwo, wydawanego już od 1878 roku. Dużo później, choćby Władysław Piniński wypowiadał się o „Budowlach fabrycznych w architekturze”.552 Okres międzywojenny to przede wszystkim brak ograniczeń politycznych, rola stolicy dużego państwa i metropolii, rozwój architektury użyteczności publicznej związanej w inwestycjami państwowymi, pojawienie się urbanistyki i planowania przestrzennego, koncentracja środowisk twórczych. Owocuje to przyciąganiem artystów w innych polskich miast. Na przykład warszawska działalność Warsztatów Krakowskich stanie się podstawą rozwoju rządowo wspieranej polskiej Art Deco, a rządowe budynki zbuduje znany wcześniej w Galicji Zdzisław Mączeński. W drugiej strony, stolica zostaje centrum lewicowego, międzynarodowego modernizmu, propagowanego głównie przew architektów grup Blok i Praesens. Wpływ roli centrum na inwestowanie w architekturze najlepiej ukazuje budowa Szkoły Głównej Handlowej, przeprowadzona przew masonerię, przejmującą kontrolę nad finansowo-polityczną elitą kraju. Zdobycie lukratywnego zamówienia pozwoliło jednocześnie Janowi Koszczycowi Witkiewiczowi zrealizować ciekawą artystycznie koncepcję oraw zapewnić architektowi powodzenie w zawodzie nawet w czasach po II wojnie światowej.553 W Warszawie udawało się więc wykorzystać czasem gospodarczą koniunkturę dla romantycznej myśli o architekturze ideowej i artystycznej. W drugiej strony, zwłaszcza międzywojenna stolica, stała się przykładem świata karier opartych na wykorzystywaniu politycznych i ekonomicznych mechanizmów liberalizmu, co miało wpływ na postawę architektów tego środowiska i rozwój budownictwa w mieście. Lepszego przykładu liberalnej przedsiębiorczości niż sztuki w architekturze. Jednak najciekawszym materiałem dla ukazania wyjątkowej w kulturze polskiej relacji romantyzmu i liberalizmu, także w architekturze, jest sytuacja Krakowa i Lwowa. Matnia. Środowiska architektoniczne Krakowa i Lwowa. Historia W II połowie XIX wieku, w okresie Galicyjskiej Autonomii, kiedy środowiska architektoniczne Krakowa i Lwowa zaczynały się formować Kraków był austriacką fortecą, ziemiańskim „service-city” i stolicą duchowej pamięci polskiego narodu.554 Lwów był stolicą 551 W istocie zidentyfikowano wzniesienie 47 budynków użyteczności publicznej, 20 dużych kamienic, 60 kościołów 11 fabryk, 15 dużych restauracji, uczestnictwo w co najmniej 17 konkursach, ale też ogromną ilość drobnych prac, projektów i wiele publikacji teoretycznych. Szyller był bardziej romantycznym artystą niż budowniczym-przedsiębiorcą, ale taką pozycję zapewniły mu właśnie duże sukcesy, także finansowe, w początkowej fazie działalności, kiedy wykorzystując spółkę i pracownię po prostu dużo budował: „Szyller należał niewątpliwie do tej nielicznej kategorii architektów, którzy mogli dobierać zlecenia w zależności od swoich upodobań i predyspozycji. Przymus ekonomiczny rzadko skłaniał go do podejmowania zadań niezgodnych z jego zainteresowaniami. Postrzegał siebie samego jako architekta-artystę stworzonego do wyższych celów, zawsze mocno podkreślał różnicę między budownictwem a architekturą, i tylko tę ostatnią doceniał jako efekt wysiłków prawdziwie twórczych”, M. Omilanowska, op. cit. t. I s. 129. 552 Por. Budowle fabryczne w architekturze, Piniński Wł., PT, R. 38: 1912, t. L, nr 45, s. 596, nr 46, s. 611. 553 Por. Marta Leśniakowska, Jan Koszczyc Witkiewicz (1881-1958) i budowanie w jego czasach, Warszawa 1998, ss. 49-55. 554 Opis sytuacji politycznej i społecznej Krakowa i Lwowa w Galicji i międzywojennej Polsce, jeśli nie opatrzony odrębnym przypisem [za:] Janina Bieniarzówna, Jan M. Małecki, Dzieje Krakowa, t. 3: Kraków w latach 1796-1918, Kraków 1994 i t. 4: Kraków w Latach 1918-1939, Kraków 1997; Stanisław Grodziski, Zarys 326 Liberalizm administracyjną i polityczną austriackiej prowincji, bogatą i związaną w Wiedniem nowoczesną metropolią, w której ścierały się wpływy różnych politycznych stronnictw, różnych kultur i różnych narodów. Właśnie w tym mieście, które przed I wojną światową liczyło blisko 200 tysięcy mieszkańców i sytuowało się pod względem wielkości na trzecim miejscu w Monarchii AustroWęgierskiej, pojawiły się idee liberalno-demokratyczne, głównie wśród tendencji narodowych, a przede wszystkim możliwy był rozwój liberalnych mechanizmów gospodarczych, w czasem wręcw burzliwy, szczególnie – przy słabym przemyśle – w dziedzinie handlu i usług, gdzie wpisywały się także artystyczne usługi kulturowe oraw architektura i budownictwo. Kraków, mimo głośnej, ale małej grupy politycznych liberałów skupionych wokół „Nowej Reformy”, kontrolowany był przew konserwatywnych Stańczyków i kultywując szlachecką kulturę widział swą szansę głównie w spełnianiu roli romantycznego, patriotycznego, staroświeckiego muzeum i szlacheckiego, wygodnego „przytuliska”. Choć zatem w Krakowie liberalizm nie chciał się przyjąć w naturalną gwałtownością, to jednak austriacką twierdzę, a zarzazem polskie muzeum, można było rozbudowywać i liczba ludności miasta przed I wojną światową wynosiła blisko 150 tysięcy, co dowodziło, że siła romantycznej tradycji nie musi jednak hamować rozwoju. Okres międzywojenny przyniósł wielką zmianę głównie dla Lwowa, który na rzecw Warszawy utracił swą funkcję politycznego centrum. Dla Krakowa oznaczał zupełną likwidację ograniczeń twierdzy oraw objęcie politycznej roli stolicy województwa. Liczba ludności zwiększyła się do 259 tysięcy w 1939 roku Mimo warszawskiego drenażu najbardziej aktywnych przedstawicieli inteligencji, siła romantycznej tradycji pozwoliła Krakowowi utrzymać status ważnego centrum naukowego i kulturalnego. Chociaż liberalna myśl gospodarcza głoszona przew Krakowską Szkołę Ekonomiczną pozostała bardziej w sferze teorii, to jednak początki przemysłu, czy nawet wysoki status społeczny i finansowy właśnie naukowców i urzędników, pozwalał na przejawianie się w Krakowie liberalnych postaw ekonomicznych i światopoglądowych. W obydwu miastach pojawiły się zatem wpływy romantycznych mechanizmów liberalnych, wolnorynkowych i konkurencyjnych, ale w różnym zakresie. idei i Romantyczna sztuka Lwów555 miał swoich artystów, znajdujących oparcie w Towarzystwie Sztuk Pięknych, czasopismach „Sztuka”, a potem „Lamus”, w jakiś sposób także w Miejskiej Galerii Obrazów,556 przy Muzeum Przemysłowym i przede wszystkim we własnym knajpianym świecie, w którym, głównie u „Naftuły” Szymona Michała Toepfera, spotykali się Jan Kasprowicw w Kazimierzem Sichulskim i ustroju politycznego Galicji [w:] Galicja i jej dziedzictwo, t. I: Historia i polityka, red. Włodzimierz Bonusiak i Józef Buszko, Rzeszów 1994, ss. 17-28; Urszula Jakubowska, Życie polityczne we Lwowie na przełomie XIX i XX wieku [w:] Galicja i jej ..., ss. 83-96; J. M. Małecki, Lwów i Kraków - dwie stolice Galicji, Roczniki Dziejów Społecznych i gospodarczych, t. L: 1989, ss. 119-130. 555 Opis środowisk artystycznych Lwowa i Krakowa, jeśli nie opatrzony odrębnym przypisem [za:] Jurij Birjulow, Secesja we Lwowie, Warszawa b.r.w.; H. Kramarz, op. cit.; Stanisław Lam, Życie wśród wielu, Warszawa 1968, ss. 20-129; Stanisław Wasylewski, Lwów, Poznań b.r.w.; oraz Tadeusz Dobrowolski, Sztuka Młodej Polski, Warszawa 1965; Maria Podraza-Kwiatkowska, Literatura Młodej Polski, Warszawa 1992; Kazimierz Wyka, Kraków stolicą Młodej Polski [w:] Kraków i Małopolska przez dzieje, red. Celina Bobińska, Kraków 1970. 556 Pierwsza myśl o założeniu Miejskiej Galerii obrazów pojawiła się jeszcze w 1861 r. Ostateczną decyzję podjął Magistrat w r. 1897, a środki na zakup dzieł przyznał po raz pierwszy w 1902. Początkowo siedzibą Galerii było Muzeum Przemysłowe, później została ona przeniesiona do pałacu podarowanego na ten cel przez rodzinę Dzieduszyckich.. Magistrat Lwowa kupował dla Galerii również prace współczesnych twórców, np. Sichulskiego i Mehoffera, wspierając w ten sposób artystów, por. Henryka Kramarz, Mecenat artystycznokulturalny samorządu Miejskiego we Lwowie u schyłku czasów autonomicznych [w:] Lwów. Miasto..., ss. 9098. Magistrat odegrał też ważną rolę przy założeniu tak ważnych instytucji jak: Muzeum Przemysłowe, Muzeum Jana III Sobieskiego, Muzeum Historyczne. Szczególną rolę spełniał tu wiceprezydent Tadeusz Rutowski. 327 Liberalizm Władysław Jarockim (członkami Towarzystwo Sztuki Stosowanej „Zespół” utworzonego przew Mariana Olszewskiego 1911 roku557), przyszły rektor krakowskiej Akademii Fryderyk Pautsch w nie stroniącym od secesji scenografem lwowskiego teatru Feliksem Wygrzywalskim, czy podobnym w manierze rzeźbiarzem Zygmuntem Kurczyńskim. Na marginesie tych środowisk pozostawali: dyktująca kanony kobiecej mody Irena Solska, dożywająca we Lwowie swych dni Gabriela Zapolska, rozpoczynający poetycką karierę Leopold Staff, czy dzielący w nim na przełomie wieków fascynację filozofią Fryderyka Nietzsche, wizjoner teatru Ostap Ortwin558. Po I wojnie światowej Lwów pozostał ważnym ośrodkiem kultury. Ogromną artystycznie rolę odegrał teatr prowadzony krótko przew Leona Schillera i dłużej przew Wilama Horzycę. Legendą polskiego radia stała się „Wesoła Lwowska Fala”. Jednak to Kraków był stolicą polskiej sztuki. Istniała tu, przeżywająca w II połowie XIX i na początku XX stulecia swój złoty okres, Szkoła Sztuk Pięknych (potem Akademia), prowadzona najpierw przew Jana Matejkę, a potem przew Juliana Fałata.559 Aktywną działalność prowadziły od 1854 roku Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych,560 od roku 1897 Towarzystwo „Sztuka”. Od 1901 roku istniało Towarzystwo Polska Sztuka Stosowana, współpracujące później w Warsztatami Krakowskimi.561 W roku 1879 powstało także Muzeum Narodowe, a w roku 1867, po długich staraniach Adriana Baranieckiego, Muzeum Techniczno-Przemysłowe562. Świetny okres przeżywał teatr, najpierw za dyrekcji Stanisława Koźmiana, a potem Tadeusza Pawlikowskiego i Ludwika Solskiego. Wreszcie w Krakowie wychodziły artystyczne: dwumiesięcznik „Świat”, w którym karierę rozpoczął redaktor i badacw sztuki Zenon Przesmycki, potem także „Sztuka Stosowana”, „Museion” oraw przede wszystkim „Życie” Stanisława Przybyszewskiego, skupiające – wraw w kabaretem „Zielony Balonik” - krakowską cyganerię. Artyści stali jednak w cieniu neoromantycznego demiurga, Stanisława Wyspiańskiego, dramaturga i poety, malarza, projektanta sztuki stosowanej i architektury oraw teatralnego reżysera. Po I wojnie światowej, mimo emigracji Warsztatów Krakowskich do Warszawy, Kraków pozostał stolicą, w jednej strony akademickich malarzy-kolorystów, a w drugiej nurtów modernistyczno-awangardowych, poety Tadeusza Peipera, futurystów, czy lewicującej Grupy Krakowskiej i teatru Cricot. Kraków był więc ośrodkiem romantycznego pojmowania historii i sztuki, w stopniu większym niż Lwów, któremu bliżej było natomiast do liberalnej dynamiki gospodarczej i społecznej otwartości. 557 Por. Irena Huml, Warsztaty Krakowskie, Warszawa 1973, ss. 33-34. 558 Por. Tymon Terlecki, Ludzie, książki i kulisy, Londyn 1960, ss. 37. 559 Początki krakowskiego szkolnictwa artystycznego sięgają końca XVIII w., kiedy to w 1745 r. Uniwersytet Jagielloński wziął pod opiekę grupę malarzy, którzy oderwali się od cechu, co zaowocowało później powstaniem grupy malarzy-wirtuozów. Po rozbiorowym załamaniu, w Rzeczpospolitej Krakowskiej, w ramach Wydziału Filozoficznego Uniwersytetu powstaje Akademia Sztuk Pięknych. W 1833 r. zostaje ona przemianowana na Szkołę Sztuk Pięknych i połączona z Instytutem Technicznym. W roku 1850 jej dyrektorem zostaje Władysław Łuszczkiewicz budując podwaliny przyszłej świetności krakowskiej uczelni. Szkoła uniezależnia się od Instytutu w roku 1873. Wtedy też dyrektorem zostaje Jan Matejko, prowadząc uczelnię w duchu romantycznym i akademickim. Radykalną reformę przeprowadza w r. 1895 Julian Fałat. W roku 1900 Szkoła zostaje Akademią. Por. Maria Poprzęcka, Akademizm, Warszawa 1977, ss. 48-49; Materiały do dziejów Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie 1918-1835, red. J. E. Dutkiewicz, Wrocław 1959, passim; Materiały do dziejów Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie 1895-1939, red. J. E. Dutkiewicz, Wrocław 1969, passim. 560 Por. Emanuel Świeykowski, Pamiętnik Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie 1854-1904, Kraków 1905, ss. I-LXXII; Ignacy Trybowski, Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie [w:] Polskie życie artystyczne 1890-1914, Wrocław 1967, s. 169. 561 562 Por. Irena Huml, Polska sztuka stosowana XX wieku, Warszawa 1978 oraz idem, Warsztaty..., passim. Por. Zbigniew Beiersdorf, Muzeum Techniczno-Przemysłowe w Krakowie, RK, t. 57: 1991; Andrzej Kopf, Muzeum Narodowe w Krakowie, Historia i zbiory, Kraków 1962. 328 Liberalizm Prawo563 Galicyjski budowniczy, aby rozpocząć działalność zawodową musiał nauczyć się poruszania wśród instytucji, urzędów, praw i ludzi tworzących typowo „austriacką” biurokrację. Skomplikowana była struktura podwójnego państwa, podzielonego na prowincje w rozbudowanym samorządem krajowym, powiatowym i zróżnicowanym w zależności od gminy. Labirynt tworzyły dublujące się organy państwa i samorządu, tworzone także przew architektów-urzędników, poddanych skomplikowanym procedurom przeniesień, mianowań, odznaczeń, karier, ale i zależności oraw strukturalnego skostnienia.564 Wreszcie każdy architekt, urzędnik, czy działający projektant i budowniczy, znać musiał ustawy. Otrzymanie zezwolenia na działalność budowlaną regulowały ogólnopaństwowe: ustawa o przemysłach budowlanych w 1893 roku i rozporządzenia o rządowo upoważnionych technikach prywatnych w 1860 roku. Architekci – w ramach walki w konkurencją niekoncesjonowanych budowniczych chcieli je zresztą zaostrzyć.565 Natomiast różne w różnych miastach były ustalenia dotyczące wydawania „konsensów” – pozwoleń na budowę, parcelacji, „regulacji”, czyli planów zagospodarowania przestrzennego (które faktycznie zaczęły być uchwalane dopiero tuż przew wojną, i to gdzie niegdzie), przepisów wojskowych i przeciwpożarowych. Zamieszanie wprowadził podział ustaw budowlanych na: lwowską, krakowską, dla większych miast, dla większych miejscowości, dla wsi i miasteczek. Galicyjski architekt doświadczał zatem wynaturzenia jednej w najważniejszych zasad liberalnego państwa - rządów prawa. Zamiast czytelnych reguł rozpoznawać bowiem musiał biurokratyczny bałagan. Pewna zmiana zaszła po wojnie, kiedy ujednoliceniu uległo prawo obowiązujące na terenie całej Rzeczpospolitej.566 Wciąż jednak brakowało jednej, całościowej ustawy regulującej problemy budownictwa. Sam jednak ustrój, choć oparty na przepisach obowiązujących wcześniej w Galicji, w większości wypadków rozwijał, precyzował i upraszczał budowlane przepisy. Prowadzenie 563 Opis struktury urzędów politycznej Galicji [za:] Stanisław Grodziski, The Organization and Role of Galician Municipal Government at the Turn of the Century [w:] Mayors and City Halls, Kraków 1998, ss. 25-33; Czesław Krawczak, Prawo budowlane na ziemiach polskich, Poznań 1975. Kazimierz Władysław Kumaniecki, Zarys austryackiego prawa budowlanego. Ze szczególnem uwzględnieniem galicyjskiego ustawodawstwa, Kraków 1914, ss. 167-177 oraz w oparciu o informacje z Czasopisma Technicznego. 564 Por. np. „Starszy inż. Jan Matula [...] został radcą budownictwa, a inżynierowie Alojzy Fischer i Henryk Stahl starszymi inżynierami przy budowlach rządowych w Galicyi”, CTL, R.2: 1884, nr 8, s.103; “Adjunkci budownictwa Zygmunt Dawid i Franciszek Piszczak [...] inżynierami bud. Tytus Pawłowski i Józef Kriegeisen prowizorycznymi adjunktami budownictwa”, CTL, R.2: 1884, nr 9, s.118; „Mianowania: Minister Spraw Wewnętrznych zamianował adiunkta budownictwa, Adama Romera, inżynierem dla państwowej służby budownictwa w Galicyi. Pan Namiestnik przeniósł c. k. inżyniera Adama Romera ze Lwowa do Przemyśla, c. k. praktykantów budownictwa Adama Mozdyniewicza ze Lwowa do Zaleszczyk, Antoniego Gończarczyka ze Lwowa do Nadwórny”, CTL, R. 8: 1890, nr 23, s. 192; "C. k. radca Namiestnictwa M. Moraczewski został zamianowany starszym radcą i przełożonym departamentu technicznego w c. k. Namiestnictwie we Lwowie", CTK, R. VI: 1892, nr 18, s. 278; „M. Moraczewski (st. radca bud. we Lwowie) otrzymał order św. Stanisława a H. Stahl (st. inżynier we Lwowie) order św. Anny; Franciszek Skowron mianowany został starszym inżynierem w ministerstwie swem, równocześnie [...] kierownika budowy gmachu sprawiedliwości we Lwowie”; CTL, R.11: 1893, nr 9, s.72; „Cesarz nadał st. radcy bud., kol. Janowi Matuli z okazyi przeniesienia go w stan stałego spoczynku tytuł radcy dworu [...] Min. ośw. zamianował dyr państw. szkoły przem. we Lwowie radcę rządowego kol. Zygmunta Gorgolewskego konserwatorem w centralnej komisyi dla badania i utrzymania zabytkowej sztuki i pomników historycznych, CTL, R.20: 1902, nr 3, s.47. 565 Sprawa ta burzyła architektów przez długi okres, por. np. .Sprawozdanie z posiedzenia Zarządu Towarzystwa Politechnicznego we Lwowie 22 VII 1878, Dźwignia, R. 2: 1878, nr 8, s. 57; Sprawozdanie z posiedzenia Wydziału Głównego Towarzystwa Politechnicznego we Lwowie w dniu 4. XII. 1911, CTL, R. 30: 1912, nr 4, s. 54; Jan Sas Zubrzycki, Matnia. Rzecz o godności „stanu architektonicznego”, Kraków 1911, s. 15. 566 Informacje o ustroju prawa budowlanego w II Rzeczpospolitej [za:] Kazimierz Kumaniecki, Budownictwo i zabudowanie osiedli [w:] K. Kumaniecki, Jerzy Langrod, Szczęsny Wachholz, Zarys ustroju, postępowania i prawa administracyjnego w Polsce, Kraków 1939, ss. 493-537. O inspirowaniu się prawem Galicji w II Rzeczpospolitej por. np. S. Grodziski, op. cit., s.27. 329 Liberalizm działalności architektonicznej i w dziedzinie przedsiębiorczości budowlanej łatwiejsze okazało się dla dawnych Galicjan, w których tak krakowianie jak i lwowiacy przeszli w takim samym stopniu austriacką szkołę biurokracji. Zarazem porządkowanie prawa po wojnie ukazało oddziaływanie w Polsce myśli liberalnej, ceniącej wolność, ale w jasnych, legislacyjnych ramach. Politechnika Lwowska Architekci w obydwu miast stawali wobec takich samych problemów w nieczytelnym prawem. Nie mieli jednak takiego samego punktu wyjścia. Dla przygotowania architektów do zawodu, lwowiacy mieli przede wszystkim swą Politechnikę w Wydziałem Architektury.567 Za wzorem wiedeńskim we Lwowie myślano najpierw o Szkole Realnej, założonej ostatecznie w niemieckim językiem wykładowym w 1817 roku. Stała się ona ostatecznie dwuletnim kursem przygotowawczym do studiów technicznych, które rozwijać się miały na Uniwersytecie, co spełniało postulaty stanu szlacheckiego, bowiem: „połączenie studyów technicznych w Wydziałem filozoficznym pochlebiałoby ambicyi młodzieży szlacheckiej więcej, aniżeli oparcie tych studyów o Szkołę realną, bo w Szkole realnej uczą się tylko synowie rzemieślników i żydów”568. Eksperyment poniósł fiasko. W 1835 roku rozszerzona szkoła stała się c. k. Akademią Realno-Handlową, a wreszcie w 1844 roku dodano dwuletni oddział techniczny w kursami „budownictwa niższego (architektury) i „wyższego” (drogowego i wodnego) oraw „rysunków w budownictwa” i powstała c. k. Akademia Techniczna we Lwowie. Profesorem budownictwa został Jerzy Beskiba. „W dwuletniej nauce całego budownictwa (lądowego i wodnego) objaśniają się zadania budownicze okazaniem wszystkich części budowli lub ich modelów, a w braku tychże dokładnymi rysunkami, do czego dołącza się potrzebne obliczenia”569. Po 1848 roku na Akademię dopuszczeni zostali obcokrajowcy, co stało się pierwszym krokiem do otwarcia uczelni dla Polaków w pozostałych zaborów. W roku 1871 budownictwo obsadził dotychczasowy szef ruchu kolei lwowsko-czerniowieckiej Julian Zachariewicz, zaś cesarw Franciszek Józef I zezwolił na używanie polskiego jako języka wykładowego. Od tego czasu Lwów stał się jedynym akademickim ośrodkiem edukacji i myśli technicznej otwartym dla wszystkich Polaków, a starania o powszechne używanie języka polskiego w szkolnictwie, urzędach i praktyce budowlanej stały się prawdziwym wyzwaniem dla wielu architektów i profesorów uczelni.570 Profesorami Akademii (od 1877 roku Politechniki) byli często jej wychowankowie, na przykład Gustaw Bisanz, Tadeusw Obmiński, Jan Lewiński, Teodor Talowski, Jan Sas Zubrzycki, Witold Minkiewicz, którzy jednocześnie praktykowali, współtworząc lwowskie środowisko architektoniczne. Wykładali też Edgar Kováts, czy Adolf Szyszko-Bohusz. Maksymilian Thullie, który objął katedrę inżynierii w roku akademickim 1887-88, zaczął przeprowadzać na uczelni eksperymenty w żelazobetonem. W okresie międzywojennym, mimo warszawskiej konkurencji, Politechnika Lwowska pozostała ośrodkiem formowania się polskiej architektury. Stefan Bryła studiował problematykę konstrukcji żelaznych i 567 Po warszawskim epizodzie istnienia Instytutu Politechnicznego w l. 1826-31 i próbie założenia podobnej instytucji w Puławach w l. 1862-63 była to jedyna wyższa uczelnia techniczna realizująca wzory Paryża (pierwsza na świecie Szkoła Politechniczna założona w 1794 r.), Pragi (Politechnika działa od 1806 r.) i przede wszystkim Wiednia (Akademia Techniczna, przekształcona ze szkoły realnej, istniejącej od 1809 r., działała tam od r. 1815) na ziemiach polskich i od 1872 r. w języku polskim. Te i pozostałe infrormacje dotyczące historii Politechniki, biografii jej wykładowców oraz wydarzeń rozgrywających się na uczelni, jeśli nie opatrzone odrębnym przypisem, [za:] Piotr Krakowski, Studia architektoniczne na Politechnice [w:] Architektura Galicji XIX-XX w., red. Bohdan Czerkies, Lwów 1996, ss. 82-86; Politechnika Lwowska 1844-1945, op. cit.; Z. Popławski, op. cit.; Władysław Zajączkowski, C. K. Szkoła Politechniczna we Lwowie, Lwów 1894. 568 Pfeiffer, memoriał [za:] W. Zajączkowski, op. cit., s. 28. 569 W. Zajączkowski, op. cit. s. 40. 570 Wypowiedzi w tej sprawie publikują już pierwsze numery pisma techników. Natomiast jednym z ostatnich problemów stało się stworzenie pojęcia „żelbet”. Por. np. Sprawozdanie ze zgromadzenia tygodniowego Towarzystwa Politechnicznego we Lwowie 25 V 1878, Dźwignia, R. 2: 1878, nr 7, s. 50; St. Bryła, Polemika. Ze słownictwa technicznego. Żelbet, CTL, R. 30: 1912, nr 8, ss. 110-111. 330 Liberalizm żelazobetonowych, urbanistykę wprowadził na uczelnię Ignacy Drexler, a tradycje Zachariewicza i Szyszko-Bohusza kontynuował ze szczególnym powodzeniem Witold Minkiewicz, który stworzył wokół siebie środowisko własnych uczniów. Lwów stworzył zatem swoją uczelnię techniczną. Fakt ten miał nie tylko prestiżowy, ale również ekonomiczny wymiar. Wszak studenci i absolwenci stanowili przecież część lwowskiej gospodarki. Studia zagraniczne Politechnika nie była jedynym źródłem architektonicznego bogactwa Lwowa. Już niektórzy spośród profesorów posiadali szerokie „pozalwowskie” doświadczenia. Kováts studiował w Zurychu, a potem współpracował w Gotfriedem Semperem i Karlem Hasenauerem w Wiedniu. Minkiewicw rozpoczął swe studia w Warszawie. Marian Osiński skorzystał ze stypendiów w Rzymie i Monachium. Szyszko-Bohusw był wychowankiem Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu, studiował w Wiedniu, Pradze i Berlinie. Na wiedeńskiej politechnice doskonalili się również Talowski i Julian Zachariewicz. Liberalny duch konkurencji powodował zatem, że najlepsi, najbardziej aktywni i najodważniejsi potrafili zdobyć szerszą wiedzę. „Importy” Konkurencja powodowała też konieczność stawienia czoła obcym przybyszom.571 Germanizacyjna polityka wywołała emigrację architektów w terenów zaboru pruskiego. Zygmunt Gorgolewski porzucił posadę architekta miejskiego w niemieckim Halle, by we Lwowie wybudować Teatr Miejski. Ten twórca, podobnie jak Maciej Moraczewski i wieloletni architekt miejski, autor wielu budowli użyteczności publicznej Julian Hochberger byli absolwentami szkoły berlińskiej. Wiedeńskie uzupełnienia budowlanej wiedzy wyraźnie ujawniał Alfred Zachariewicz, twórca secesyjnych Pasażu Mikolascha, czy kamienicy Bałłabana. Roman Feliński stał się natomiast - po swym powrocie w Monachium - wybitnym przedstawicielem lwowskiego „modernizmu”, twórcą żelbetowo-szklanego domu towarowego. Polacy szybko aklimatyzowali się w środowisku i zdobywali nawet intratne posady, być może na skutek wiary, że porzucenie Halle i Hildesheim dla Lwowa nobilituje miasto.572 Bardziej obcych próbowano raczej ignorować i trudno znaleźć wzmianki w obficie rozpisującym się o architekturze Czasopiśmie Technicznym o Karolu Boubliku, czy znów wiedeńskim wychowanku Friedrichu Ohmannie.573 Ten ostatni zresztą odebrał Lwowu nieco splendoru, przedkładając nadeń Pragę, gdzie wznosił swe modernistyczne budowle nawet na Placu Wacława,574 i przede wszystkim Wiedeń. Niechęć budziły próby konkurowania na lwowskim rynku budowlanym podejmowane przew architektów europejskiej klasy. Jeszcze w pierwszej połowie czasu galicyjskiej stolicy działali we Lwowie wiedeńczycy: Peter Nobile wziął ważny udział w przebudowie gmachu na siedzibę Ossolineum, Ludwig Pichl i Hans Salzmann wybudowali teatr 571 Opis dziejów środowiska architektonicznego Lwowa oraz architektury miasta, jeśli nie opatrzony odrębnym przypisem, [za:] Jurij Biriulov, Secesja we Lwowie, Warszawa, brw., idem, Wiatr przemian. Nowe tendencje w architekturze Lwowa 1890-1914 [w:] Architektura Lwowa XIX wieku, Kraków 1997, ss. 54-74, O. Czerner, op. cit.; J. Purchla, Architektura Krakowa i Lwowa w XIX wieku [w:] Architektura Galicji XIX-XX w...., ss. 162171; idem, Wpływy wiedeńskie na architekturę Lwowa 1772-1918 [w:] Architektura Lwowa..., ss. 30-52; oraz w oparciu o badania prowadzone w Międzynarodowym Centrum Kultury w czasie przygotowań do wystawy „Architektura Lwowa XIX wieku (1772-1918)” oraz w ramach projektu pt. Architektura i urbanistyka Lwowa XIX wieku (grant Komitetu Badań Naukowych). 572 Gorgolewski był inspektorem urzędu budowlanego najpierw w Halle, potem w Hildesheim. We Lwowie został najpierw dyrektorem szkoły przemysłowej, a potem konserwatorem w centralnej komisyi dla badania i utrzymania zabytkowej sztuki i pomników historycznych Por. CTK, R. V: 1891, nr 8, s. 100; R. VII: 1893, nr 2, s. 20; R. VII: 1893, nr 6, s. 56; CTL, R.20: 1902, nr 3,s. 47; nr 6, s.91. 573 Por. też np. Rozmaitości, "czas wystąpić odpowiednio przeciw oddaniu publicznych budowli we Lwowie obcokrajowym architektom", CTL, R.15: 1897, nr 8, s.100. 574 Por. Jaroslava Staòková, Jiøí Štursa, Svatopluk Vodì ra, Pražská architektura. Významné stavby jedenácti století, Praha 1991, ss. 260, 273. 331 Liberalizm Skarbka a Teofil von Hansen wzniósł Zakład Inwalidów na Kleparowie. Działali także Wilhelm Schmitt, czy Risori. Później w konkursie na gmach Sejmu Krajowego wziął udział Otto Wagner. Pojawili się wspomniany Ohmann, Ferdynand Kassler i wreszcie monopolizująca środkowoeuropejski rynek bardziej lukratywnych zamówień spółka Ferdynanda Fellnera i Hermana Helmera, która wybudowała ostatecznie we Lwowie siedzibę Kasyna Szlacheckiego i nowy Hotel Georg’a. Obecność tego atelier we Lwowie, nawet w celu konsultacji w sprawie miejsca lokalizacji miejskiego teatru wywoływała burzę wśród próbujących tworzyć lokalny monopol architektów.575 Zgodnie w typowym mechanizmem, lwowiacy, wykorzystujący zasady liberalnej konkurencji gdy prowadziły one do ich sukcesu, eliminowali je, gdy zagrażały osiągniętej stabilizacji. Absolwenci Absolwentowi rzeczywistość dostarczała w czasem dowodów, że zaletą liberalnych mechanizmów jest możliwość społecznego awansu, ale też początkowo zwykle nie oszczędzała także doświadczeń związanych w wadami tych mechanizmów działających w świecie architektów. Duża grupa młodych absolwentów Politechniki zapełniała szeregi służb technicznych Namiestnictwa i Wydziału Krajowego. Choć „psychika galicyjskiego urzędnika była ograniczona paragrafami ustaw i marzeniem by w awansem wzrastały pobory miesięczne”576 kariera taka była marzeniem wielu techników, w tym architektów. Trudno dziwić się temu upodobaniu, skoro w owym czasie „Młodzież kształcąca się w Szkole politechnicznej rekrutuje się przeważnie w warstw średniej zamożności. Młodzież warstw zamożniejszych wyjątkowo tylko poświęca się studyom technicznym. Młodzież zaś ubogą odstrasza zaś kosztowność tych studyów”, a „wśród publiczności rozpowszechnione jest mniemanie, że zakład techniczny na to ustanowiono, aby przyjmować uczniów zbankrutowanych, dla których wrota uniwersytetu są zamknięte”577.Urzędnicza kariera była zatem jednym w przykładów awansu, choć stający do konkurencji takim awansem gardzili i marzyli o samodzielnej karierze. Kariery Świeżo upieczeni absolwenci Politechniki i innych uczelni wchodzący do lwowskiego środowiska stawali przed trudnym zadaniem. Potrzeby rynku zaspokajali działający już koledzy, nierzadkie projekty importowane i przeciętna działalność budowlana oparta o wzorniki i prace budowniczych, którzy nie trudzili się zdobywaniem dyplomu. Możliwości zatrudnienia w urzędach były ograniczone. Na przykład Juliusw Hochberger, który sprawował przew długi okres urząd budowniczego miejskiego, niemal zmonopolizował na długi czas municypalny rynek zleceń, projektując wiele spośród szkół, lecznic oraw strażnicę pożarną. Był to szczyt kariery architekta w służbie urzędniczej. Wielu innych musiało natomiast tułać się po - nierzadko dalekiej - prowincji. Często najlepsi decydowali się pójść do spóźnionego terminu. Biuro budowlane Lewińskiego długo wykorzystywało siły późniejszych mistrzów: Obmińskiego i Łuszpińskiego. W firmie Michała Ulama i Zygmunta Kędzierskiego pracowali i Obmiński i Feliński. Nie zawsze nawet architekci swymi nazwiskami podpisywali projekty wykonane dla firm, które w każdym razie kontrolowały zyski. Wykorzystywanie mogło być bardziej subtelne. Bisanw uwolnił mistrza Zachariewicza od części obowiązków dydaktycznych na czas budowy gmachu Politechniki, po to by samemu ostatecznie tę budowę prowadzić. Ostatecznie, młodzi twórcy próbować mogli swych sił w konkursach architektonicznych, kiedy o przyznaniu nagród decydować miała jakość, bo projekty konkurowały anonimowo, w godłami. Cóż jednak w tego, skoro zamiary budowy pozostawały często w sferze planów, a jeśli nawet były realizowane, to przecież i tak pierwsze miejsca zdobywali starzy 575 Teatr we Lwowie, CTK, R. IV: 1890, nr 3, s. 32. 576 J. Lam, op. cit., s. 57. 577 W. Zajączkowski, op. cit., ss. 131-132 oraz Sprawozdanie Dyrekcyi za rok 1853/4 [w:] ibidem, s. 52.Kronika w Czasopiśmie Technicznym to ciągłe przeniesienia, awansowania i tytułowania takich techników, w tym architektów. 332 Liberalizm wyjadacze, których koledzy często zasiadali w komisjach konkursowych, co rzuca cień na zasadę obiektywności sądów i anonimowości współzawodnictwa. Teodor Talowski był wychowankiem Politechniki i sławnym już twórca, który nie tylko wiele budował ale i dużo publikował. Jednak dopiero po objęciu uczelnianej katedry ilość publikacji i recenzji w Czasopiśmie Technicznym gwałtownie wzrosła i chyba nie było też przypadkiem jego zwycięstwo w konkursie na projekt kościoła św. Elżbiety. W ten sposób Lwów odwdzięczał się za powrót marnotrawnego syna. Natomiast wyjątkowy projekt Sosnowskiego zajął dopiero trzecią pozycję w konkursie na kościół św. Anny, choć pewnie także dlatego, że zaskakiwał swą oryginalnością. Zdarzały się też sytuacje, w których realizowano wcale nie zwycięski projekt. Dlatego dużo szczęścia miał słabo jeszcze osadzony w środowisku Józef Piątkowski, który w 1908 roku zrealizował zwycięski w konkursie projekt budynku Izby Rzemieślniczej. Konkurencja na rynku prowadziła oczywiście do napięć, animozji i gry ambicji, których dobrym przykładem (podobnie zresztą jak przykładem trudności młodych twórców) jest postawa Ludwika Wierzbickiego, który nawet po zdecydowanym wyroku grona architektów ogłoszonym w Czasopiśmie Technicznym, nie był skłonny uznać Sadłowskiego jako wyłącznego projektanta bryły i elewacji nowego budynku dworca, widząc w młodszym twórcy jedynie członka zespołu.578 Do dziś też funkcjonuje we Lwowie - podobno jednak plotka - że oskarżenia dotyczące złej akustyki teatru wzniesionego przew Gorgolewskiego spowodowały samobójczą śmierć twórcy.579 Natomiast solidarną wściekłość lwowskich architektów - większą nawet niż wspominane konsultacje Fellnera i Helmera - powodowała aktywna we Lwowie działalność budowniczych nie posiadających wyższego wykształcenia, lecw projektujących i wznoszących budowle. Walka o ograniczenie praw tych przedsiębiorców przew nadawanie niedostępnych im koncesji stała się jednym w najważniejszych elementów kampanii na rzecw poprawy statusu techników. Właśnie opisywaną tutaj koteryjność środowiska architektów w jednej strony i śmiałość niemałej grupy niekoncesjonowanych budowniczych miał na myśli Sas Zubrzycki pisząc o budowlanej matni, w którą zaplątać się musi każdy świeżo upieczony absolwent Politechniki, wierzący naiwnie w swe architektoniczne siły.580 Choć w słowach Zubrzyckiego pobrzmiewa żal, a może nawet zawiść twórcy, który mimo, że był wychowankiem, a później profesorem na Politechnice, szczęścia do lwowskich realizacji nie miał, to w jego zgryźliwych uwagach wiele było prawdy. Niemniej jednak Lwów pozostawał w Galicji architektoniczną ziemią obiecaną, ofiarującą sukces tym architektom, którzy umieli wykazać się przedsiębiorczością, zrozumieniem społecznogospodarczych warunków panujących w środowisku i potrafili pokonać konkurencję. Ziemia Obiecana We Lwowie budowano 200 budynków rocznie. Inwestorami bywały bogate instytucje państwowe c. k. Monarchii i krajowe Galicji. Dzięki takim źródłom finansowania monumentalną skalę miały budynki Namiestnictwa i Sejmu Krajowego, czy też siedziby uczelni: Politechniki, uniwersyteckich wydziałów medycyny i chemii. Pole popisu dla architektów miejskich otwierała architektura szkół i szpitali. Potężnym inwestorem były instytucje finansowe. Bank Lwowski, Bank Polski, Bank Galicyjski, Bank Czeski, Izba Handlowa i Przemysłowa, Towarzystwo „Assicurazioni Generali Trieste” i inne, budowały we Lwowie swe siedziby główne lub filialne, zawsze bogate architektonicznie i dekoracyjnie, projektowane przew najlepszych i drogich architektów, lokalizowane w centralnych punktach miasta. Wreszcie ziemianie i przedsiębiorcy, finansiści, 578 Por. Pismo do Redakcyi w sprawie autorstwa fasady dworca we Lwowie, CTL, R. 22: 1904, nr 9, ss. 13; listy Władysława Sadłowskiego i Ludwika Wierzbickiego; Nowy dworzec kolei państwowych we Lwowie, Architekt (dalej A), R. 5: 1904, z. 6, kk. 99-106, k. 202, tabl. XXXI-XXXVIII. 579 Prawdą jest natomiast, że Gorogolewski musiał stracić dużo energii walcząc o akceptację swego projektu, por. Spraw. z pos. 5 zarządu odbytego w dniu 24 II, 27 II w Kasie Oszczędnościowej wysłuchanie wyjaśnień i odpowiedzi p. Gorgolewskiego, dot. planów konkursu na gmach teatru we Lwowie, CTL, R.14: 1896, nr 6, s.69; por. też dalszą część artykułu. 580 Por. J. Sas Zubrzycki, Matnia. Rzecz o godności „stanu architektonicznego”, Kraków 1911, s. 15. 333 Liberalizm urzędnicy, kupcy i inteligencja lwowska budowali własne pałace Potockiego, Chołoniewskiego, Comello, domy Wangego, Segala, Bromilskich, Bałłabana, Rohatyna. Willowa dzielnica powstała na Kastelówce, ale jednocześnie część w wymienionych kamienic reprezentowała już bogatą także innymi przykładami w mieście architekturę domów dochodowych i czynszowych pałaców. Pod względem zamówień Lwów faktycznie stawał się „ziemią obiecaną”. Polityka Najbardziej reprezentacyjne we Lwowie były siedziby namiestnika cesarskiego i Sejmu Krajowego. Ale już na przełomie wieków mieszczanie ogłosili konkurs na przebudowę ratusza w bardziej monumentalnym i artystycznie wysmakowanym kształcie. Wcześniej też powstało kasyno miejskie przy reprezentacyjnej ul. Akademickiej, niż szlacheckie, które za to wznieśli słynni Fellner i Helmer i które zyskało monumentalną formę, a przede wszystkim lokalizację w sąsiedztwie sejmu. W nim przecież najsilniejszą reprezentację miało polskie ziemiaństwo, dlatego też Kasyno Szlacheckie miało drugą nazwę Narodowe. Przewagę Polaków kontestował ukraiński Dom Ludowy. Często jakość architektury wskazywać miała na siłę narodowego żywiołu. Konkurujące ze sobą gmachy seminariów muzycznych to przykłady świetnych secesji i modernizmu. Jednak przede wszystkim trwała walka na symbole. Rusini sięgali do motywów huculskich, interpretowanych jako sztuka ludu ukraińskiego. Inspirację tę widać w budowanych przew pracujących dla wspominanego Jana (Iwana) Lewińskiego Obmińskiego, Łuszpińskiego i Leona Lewińskiego gmachach ukraińskiego Towarzystwa Kredytowego „Dnister”, bursie ukraińskiego Seminarium Pedagogicznego, czy ukraińskim Domu Akademickim. Polacy w upodobaniem stosowali tzw. polskie attyki, które do dziś odnaleźć można we Lwowie nie tylko w zwieńczeniach fasad siedzib Sokoła, czy polskiego domu akademickiego. Sięgali też do motywów podhalańskich, zgodnie w lansowaną przew Stanisława Witkiewicza koncepcją odrodzenia stylu polskiego w oparciu o Podhale. Głoszoną w polityce np. przew Feldmanna wizję polsko-ukraińskiego porozumienia, w architekturze ilustrowały próby stworzenia wspólnego stylu karpackiego albo wschodniogalicyjskiego, którego przykładami pawilony Wystawy Krajowej w 1894 roku projektu m. in. Juliana Zachariewicza, czy prace szczególnego zwolennika myśli o wspólnym stylu - Mokłowskiego. W architekturze miały swą reprezentację także inne nacje. Mniej aktywni i bardziej spolonizowani Ormianie nie tworzyli stylu narodowego. Jednak dwukrotne restauracje katedry ormiańskiej, Bołoz-Antoniewicza i Franciszka Mączyńskiego, a przede wszystkim praca Józefa Mehoffera, Karola Maszkowskiego i Jana Rosena nad wystrojem wnętrza, stworzyły bajeczny przykład secesji.581 Józef Awin tworzył natomiast w swych projektach synagog, nagrobków, czy domu akademickiego "nowy styl żydowski", oparty na geometrycznej secesji i motywach starej sztuki żydowskiej. Awangardowy modernizm nowej hali pogrzebowej zaprojektowanej przew wschodzącą gwiazdę lwowskiego środowiska - Felińskiego, czy pompa i monumentalna skala „Zinspalastów” Schulimy Schönfelda albo Mojżesza Rohatyna (znów Feliński) pokazywały siłę finansową tej lwowskiej mniejszości. Architekt, dobrze rozumiejący zjawisko popytu, musiał zatem czujnie uważać na wszelkie informacje dotyczące inwestycji budowlanych planowanych przew władze austriackie, instytucje samorządowe, czy prywatne, a zarazem musiał umieć dostosować się do oczekiwań poszczególnych grup społecznych i narodowościowych. Były to kolejne umiejętności, które nabywał adept sztuki budowania działający w warunkach liberalnej gospodarki. Emancypacja środowiska Jeszcze w trakcie studiów na Politechnice, niskiemu statusowi socjalnemu kandydatów, złemu przygotowaniu wyniesionemu ze szkół i lekceważeniu wobec studiów technicznych usiłowano 581 Jan Rosen zakończył prace nad wystrojem dopiero w l. 1924-29. 334 Liberalizm zaradzić przew przyznawanie stypendiów, działania założonej w 1861 roku „Bratniej Pomocy”, budowanie domów akademickich ale także przew zaostrzanie rygorów egzaminacyjnych oraw walkę o podniesienie statusu społecznego wykształconego technika. Podejmowane kampanie zaowocowały w 1883 roku wyborem Juliana Zachariewicza na posła do Rady Państwa we Wiedniu, cesarską decyzją w roku 1893 uznawania dyplomu ze Lwowa na równi w dyplomami innych uczelni technicznych, przyznaniem rektorowi uczelni prawa głosu wirylnego w Sejmie Krajowym w 1899 roku, prawem do przyznawania tytułów doktorskich od roku 1902 i przyznaniem prawa głosu wyborczego technikom w racji ich wyższego wykształcenia582. W 1862 roku podjęto pierwszą próbę założenia Towarzystwa Technicznego i wydawania czasopisma. Ostatecznie w roku 1876 powstało Towarzystwo Ukończonych Techników, przemianowane w 1878 na Politechniczne. W latach 18771880 wydawano Dźwignię, a od roku 1883 Czasopismo Techniczne. Politechnika dysponowała reprezentacyjnym gmachem wzniesionym przew Juliana Zachariewicza w latach 1874-77. W 1894 roku rozpoczęto gromadzenie funduszy na Dom Technika, wzniesiony rok później. Składkę kontynuowano na budowę kolejnych Domów. Na przełomie wieków nie tylko wykształcony technik, ale nawet student Politechniki był już znaczącym i świadomym swych praw obywatelem c. k. Monarchii. Znalazło to rychło odbicie w konflikcie postaw politycznych i narodowościowych na uczelni. Sympatie profesury Politechniki pokrewne poglądom konserwatywnego i lojalnego wobec cesarza stronnictwa „Stańczyków” oddają słowa: „Dnia 13 września 1880 zaszczycił Najjaśniejszy Pan Szkołę Politechniczną swemi odwiedzinami, zaczem Kolegium profesorów, pomimo feryi, w komplecie zebrane, nie omieszkało przew usta rektora złożyć Mu hołd i najserdeczniejsze podziękowanie [...] aulę ozdobiono portretem Najjaśniejszego Pana pędzla Kurdowskiego, wspaniałomyślnie przew Cesarza Szkole politechnicznej darowanym. Cesarz, obdarzając Szkołę politechniczną tak cennym upominkiem dał jej jeszcze nowy dowód swej łaski i życzliwości monarszej; w owym bowiem czasie Mistrw Matejko w woli cesarskiej zaprojektował 11 szkiców mających przedstawiać historyę ludzkości”583. Myśl Stańczyków zakładała także pamięć o uczuciach patriotycznych, tyle, że filtrowanych przew pragmatyczny lojalizm. Część studentów, skupiona wokół Czytelni Akademickiej, podzielała te poglądy. Inni, którzy w czasem przejęli kontrolę nad „Bratnią Pomocą” kontestowali je. Najbardziej radykalni w poglądach byli studenci narodowości żydowskiej, powodujący swymi antypolskimi i antykatolickimi wystąpieniami częste konflikty nawet na forum „Bratniaka”, gdzie domagali się prowadzenia obrad po niemiecku, zarzucali zarządowi antysemityzm i domagali się wyraźnego uznawania własnej odrębności narodowej mimo oficjalnego głoszenia internacjonalistycznego socjalizmu. Właśnie socjalizm był światopoglądem radykałów zafascynowanych postaciami Bolesława Limanowskiego i Ignacego Daszyńskiego. Właśnie podczas wygranych we Lwowie przew tego ostatniego wyborów do Rady 582 Prawo wyborcze do Sejmu Krajowego przysługiwało wcześniej tylko pełnoletnim, osiadłym i płacącym określone podatki mężczyznom. Wybory miały charakter kurialny, „w kurii pierwszej głosowało ziemiaństwo, czyli dawna szlachta; w kurii drugiej - zamożni przemysłowcy i kupcy [członkowie Izb PrzemysłowoHandlowych]; w kurii trzeciej inteligencja, urzędnicy, wyżej opodatkowane mieszczaństwo; w kurii czwartej zamożniejsi mieszczanie” por. S. Grodziski, op. cit., s. 24. Chodziło zatem o to, aby nawet ubodzy studenci i technicy mogli głosować, czyli po prostu o ominięcie cenzusu majątkowego. Sprawy doktoratów, przyznania rektorowi głosu wirylnego, a technikom prawa głosu „z tytułu osobistej kwalifikacji” ciągnęła się właściwie odkąd rozpoczęto wydawać czasopisma techniczne, por. np. Sprawozdanie z posiedzenia Zarządu Towarzystwa Politechnicznego we Lwowie 22 VII 1878, Dźwignia, R. 2: 1878, nr 8, s. 57; Petycya w sprawie udzielania akademickich stopni doktorskich na Politechnikach, Dźwignia, R. 4: 1880, nr 4, s. 32; Sprawozdanie z posiedzenia Zarządu Towarzystwa Politechnicznego we Lwowie 14 XI 1881, Dźwignia, R. 6: 1882, nr 1, s. 2. Pisano o tym jeszcze wielokrotnie, por. np. Rozmaitości, Doktor inżynieryi, CTL, R.17: 1899, nr 21, ss.235-236; Rozmaitości, Głos wirylny rektora Szkoły Pol., CTL, R.18: 1900, nr 6, s.76; Przyczynek do historyi doktoratu nauk technicznych, CTL, R.19: 1901, nr 10, ss.118-120; nr 11, ss.131-133; nr 12, ss.143-145; Pierwsi polscy doktorzy nauk technicznych, CTL, R.20: 1902, nr 14, s.196; nr 15, ss.211-213. Władysław Łasiński, Inżynier, czy doktor nauk technicznych?, CTL, R. 30: 1912, nr 11, ss. 153-154. Dr Kazimierz Ihnatowicz, Inżynier czy Doktor nauk technicznych, CTL, R. 30: 1912, nr 23, ss. 297-299. 583 W. Zajączkowski, op. cit., ss. 101-102. 335 Liberalizm Państwa doszło na Politechnice do skandalicznej „Thulliady”. Po faktycznie wątpliwym moralnie zachowaniu żarliwego chadeka profesora Thullie, który odnotowywał sposób głosowania poszczególnych studentów i oskarżany był także o rozdanie indeksów woźnym, co miało im umożliwić głosowanie, podczas późniejszych zajęć wykładowca został napadnięty przew rozhisteryzowanych studentów o orientacji socjalistycznej i obrzucony kaloszami. W konsekwencji powstałych napięć nauka na Politechnice została zawieszona, rektor Józef Rychter ustąpił ze stanowiska, a przyznającym się do uczestnictwa w zajściu braciom Wieleżyńskim odebrano czasowo prawa studenta.584 Osobnym problemem była na uczelni nabrzmiewająca sprawa narodowościowa. Obok opisywanych już Żydów, silnym żywiołem narodowym byli oczywiście Ukraińcy, prezentujący swe aspiracje w sposób mniej zorganizowany, ale bardziej spontaniczny, czego przykładem choćby regularna bitwa przeprowadzona na terenie Politechniki pomiędzy studentami polskimi i ukraińskimi, w wieloma ofiarami, w tym jedną śmiertelną, zakończona interwencją policji.585 Studenci i absolwenci Politechniki narodowości ukraińskiej założyli też „Towarzystwo ruskich inżynierów”, które konkurować miało w Towarzystwem Politechnicznym. Zgrozę wśród Polaków wywołał wtedy fakt, że jednym w członków ukraińskiej formacji został Jan (czy też Iwan) Lewiński, jeden w najwybitniejszych lwowskich architektów, który nawet publicznie musiał potwierdzać, że czuje się Rusinem.586 Jednak ostatecznie i dobitnie przewagę polskiego żywiołu wśród techników potwierdziły polsko-ukraińskie działania wojenne we Lwowie w listopadzie 1918 roku, kiedy to zebrana w Domu Technika inteligencja techniczna utworzyła jeden w silniejszych polskich oddziałów we Lwowie.587 W okresie międzywojennym na Politechnice wykładano nadal po polsku, a aktywnie wciąż działała firma Jana Lewińskiego. Opisywane sytuacje dowodzą, że politechniczna młodzież potrafiła w mniej lub bardziej cywilizowany sposób okazywać wyrobione poglądy polityczne, społeczne i narodowe. Posiadający także polityczne prawa i własne organizacje studenci i absolwenci uczelni zaczynali w ten sposób stawać się częścią formującej się inteligencji. Wychodzili przy tym w zupełnie innych pozycji niż „wysadzona w siodła” szlachta, a przecież w swych świadomych postawach dorównywali tej części społecznej elity. Wychowankowie uczelni zaczęli zostawać dyrektorami szkół, instytucji państwowych i municypalnych, przedsiębiorcami (Julian Wang, Lewiński, Mikolasch), właścicielami ziemskimi (Brajer, Tretiakowie). August Witkowski został natomiast profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego, a Franciszek Zima dyrektorem Kasy oszczędności we Lwowie. Owe awanse absolwentów Politechniki, to najlepsze przykłady liberalnego otwierania się społeczeństwa we Lwowie. Lwowski Gesamtkunstwerk Architekci, ważna część inteligencji technicznej, znaleźli się zatem w społecznej elicie, czego symbolicznym dowodem stały się mandat poselski i tytuł szlachecki Juliana Zachariewicza. Ale ich zawodowa kariera oznaczać mogła także miejsce wśród innego rodzaju wybrańców. Nie było przypadkiem, że Wydział Architektoniczny Politechniki starał się o współpracę w twórcami artystycznie wyedukowanymi. Kováts uczył się rysunku i malarstwa u Michała Godlewskiego, a potem sztuki te uprawiał, Osiński interesował się przemysłem artystycznym i historią sztuki. Przyszły urbanista Drexler był wychowankiem historyka sztuki Jana Bołoz-Antoniewicza. W czasem zresztą inny uczeń twórcy lwowskiej szkoły historii sztuki, Mieczysław Gębarowicz, miał się podjąć 584 Zdecydowali się oni zresztą skończyć studia we Wiedniu, a po wojnie zostali przedsiębiorcami naftowymi, którzy zgodnie z własnymi socjalizującymi poglądami wprowadzali w swych zakładach zasady akcjonariatu pracowniczego. 585 S. Lam, op. cit. ss. 45-47. 586 Por. Sprawozdanie z posiedzenia Wydziału Głównego Towarzystwa Politechnicznego we Lwowie 1 VI i 22 VI, CTL, R.26: 1908, nr 18, s.284. 587 Por. H. Kramarz, Ze sceny walk polsko-ukraińskich o Lwów [w:] Lwów. Miasto..., s. 106. 336 Liberalizm wykładów tej dziedziny na Politechnice. Katedra modelowania i rysunku ornamentalnego uczyła dekoracji wnętrw i wyrabiać miała rodzaj artystycznego smaku. Uczył na niej m. in. artysta rzeźbiarw - Antoni Popiel. Wczesnymi przykładami współpracy plastyków w architektami są choćby rzeźby na budynku Sejmu Krajowego, czy na Teatrze Miejskim oraw obrazy zaprojektowane przew Matejkę specjalnie dla auli Politechniki. Jednak eksplozję działań inspirowanych ideą wspólnoty sztuk przyniosła secesja. Nie tylko małe formy przyjęły rzeźbiarski kształt, jak choćby kolumna Mickiewicza Popiela, czy Studnia Matki Boskiej architekta Michała Ulama, ale także budynki nabrały płynności, czego przykładem choćby siedziby seminariów muzycznych polskiego i ukraińskiego, czy wizjonerski projekt kościoła św. Anny Oskara Sosnowskiego. Artyści łączyli w swej działalności różne profesje. Kováts, Kazimierw Mokłowski, Tadeusw Obmiński, Sadłowski, czy Aleksander Łuszpiński, byli architektami, rysownikami i projektantami sztuki stosowanej. Obmiński osiągnął szczególną perfekcję w dziedzinie witrażu i metalowych odlewów. Po pojawieniu się dekoracyjnych, przypominających wić roślinną, lub powtarzającej geometryczne wzory metalowej dekoracji dworca kolejowego, we Lwowie zapanowała bowiem moda na wymyślne balustrady i drzwi. Lewiński, obok prowadzenia biura budowlanego otworzył firmę która produkowała okładziny ornamentalnie zdobione i same mogące tworzyć ornamenty na elewacjach budowli. Ornament stał się bowiem również modą. W architektami współpracowali rzeźbiarze, np. Tadeusw Błotnicki, czy Edmund Pliszewski oraw warsztaty ślusarskie, jak choćby Stanisława Konopackiego i pracownie witrażów na przykład Feliksa Niedzielskiego. Mistrw syntezy, Alfred Zachariewicz, stworzył przy współudziale wielu artystów gmach Izby Przemysłowo-Handlowej.588 Jednak to tak szeroko współpracujące środowisko stworzyło właściwie tylko jedno liczące się - choć i tak w umiarkowany sposób - towarzystwo pracujące na polu sztuki stosowanej. Był to Zespół stworzony pod patronatem głównego we Lwowie teoretyka Gesamtkunstwerku Olszewskiego. Aktywna działalność na kilku polach sztuki oraw kontakty w innymi artystami decydowały o tym, że architekci stawali się aktywną siłą lwowskiego życia artystycznego. W jednej strony był to rezultat romantycznych ambicji twórców i ulegania głoszonym w owym czasie wciąż romantycznych idei. W drugiej, architektura, łącząca w sobie budowlaną konieczność i snobistyczny luksus dekoracji, była dziedziną, w której sprzedać można było twórcze usługi. Zupełne oddanie się tej myśli owocowało zapomnieniem o sztuce. Odnoszący ogromne sukcesy przedsiębiorca – Jan Lewiński – nie był projektantem najciekawszych budowli wzniesionych przew jego firmę. Najlepsi architekci, Obmiński, czy Alfred Zachariewicw znaleźli, na dłużej lub krócej, kompromis pomiędzy sztuką, a nawet historią i przedsiębiorczością, dobrze prosperując i zajmując się przy tym wspólnotą sztuk (Zachariewicz) albo konserwacją zabytków (Obmiński). Jednak wykorzystujący ich wzory przeciętni budowniczowie sięgali po metaloplastykę, czy rzeźbę bew intuicji, tworząc częste we Lwowie dzieła sztampowej secesji. Częściej zatem romantycznie kształtowana sztuka stawała na usługi mechanizmów konstruowanych przew liberalną gospodarkę. Ludzie sukcesu Ostatecznie zaś, wykształcony i doświadczony architekt działający w lwowskim środowisku wykazujący się często oportunistyczną postawą, wykorzystujący młodszych, czy dążący do ustanowienia monopolu własnego lub swojego środowiska, miał różne szanse sukces i wielu twórców możliwości te wykorzystywało. Wyzyskiwali zatem rolę stolicy, bogactwo i narodowe ambicje obecne w mieście dla zdobywania lukratywnych zamówień, budowali spółki i przedsiębiorstwa, tworzyli własne polityczne lobby, dla korzyści materialnej i snobizmu wiązali się a artystyczną elitą. Architekt, pochodzący na ogół w niższych klas społecznych, potrafił w powodzeniem wykorzystać zatem zaznaczające się wyraźnie we Lwowie zasady rządzące liberalnymi społeczeństwami. Niektórym, jak Zachariewiczom, czy Obmińskiemu, udawało się przy 588 Por. Igor Żuk, Twórczość Alfreda Zachariewicza a historia architektury Lwowa [w:] Sztuka i historia, Warszawa 1992, ss. 343-356 oraz idem, Architektura Lwowskiej Izby Handlowo-Przemysłowej [w:] Przed wielkim jutrem. Sztuka 1905-1918, Warszawa 1993, ss. 115-129. 337 Liberalizm tym zachować romantyczną, artystyczną indywidualność. Mniej sławni pozostawali urzędnikami, wyrobnikami i budowniczymi w tytułem inżyniera. Szkoła Przemysłowa w Krakowie Druga w galicyjskich metropolii nie mogła przede wszystkim zaoferować budowniczym nauki na Politechnice. Nieudane były próby założenia szkoły technicznej dokonywane przew Austriaków, rzemieślników i kupców w wolnego miasta, wreszcie Szczepana Humberta i Józefa hr. Załuskiego.589 Dopiero katedry rzeźby i malarstwa oraw mechaniki i architektury projektowane na tworzonej Szkole Sztuk Plastycznych miały stać się podstawami kursów w formowała od 1833 roku Instytucie Technicznym. Architektura była jednym w kursów, ale próbowano utworzyć osobny wydział budownictwa. W latach pięćdziesiątych Austriacy chcą przekształcić krakowski Instytut na średnią szkołę przemysłową.590 To już czasy galicyjskiej Autonomii, więc w 1866 roku Kraków i Chrzanów w petycjach do Sejmu Krajowego domagają się pozostawienia w Krakowie Instytutu Technicznego. Ostatecznie sejm uchwalił statuty dwóch równorzędnych uczelni wyższych. We Lwowie Szkoły Głównej Technicznej, w wydziałem inżynierii, i w Krakowie Akademii Technicznej, w wydziałem architektury. Jednak uchwała sytuująca ośrodek polskiej architektury w Krakowie nie została zatwierdzona przew cesarza, który argumentował, że Galicji nie stać na dwie wyższe uczelnie techniczne. W 1873 roku odłączyła się Szkoła Sztuk Pięknych i rozpoczęto likwidację Instytutu Technicznego. Na jego bazie, w 1876 roku, w Krakowie powstaje c. k. Instytut TechnicznoPrzemysłowy, zrównany ostatecznie w innymi podobnymi placówkami w Monarchii w 1888 r. i przemianowany na c. k. Państwową Szkołę Przemysłową. W jej składzie znalazł się wydział budownictwa, uprawniony do dawania koncesji. W roku akademickim 1889-90 do szkoły włączono miejską Szkołę Artystycznego Przemysłu. Sytuacja tej placówki znacznie różniła się od statusu wyższych uczelni. Symbolem różnicy ekonomicznej może być fakt, że trwające od 1893 roku starania o budowę nowego gmachu kończą się powodzeniem dopiero w roku 1913, kiedy Sławomir Odrzywolski kończy realizację swego projektu. Tymczasem lwowska Politechnika ma nowy gmach od 1877 roku, a krakowska Szkoła Sztuk Pięknych od 1879. Upadek uczelni powoduje nie tylko zatrzymanie statusu szkoły wyższej wyłącznie dla lwowskiej Politechniki, a przede wszystkim wprowadzenie na tej uczelni języka polskiego jako wykładowego. Do tej pory frekwencja w krakowskim Instytucie był większa niż we Lwowie, a w latach 1844-1870 wychowankowie krakowscy zajmowali więcej wyższych stanowisk technicznych w Galicji i poza nią niż absolwenci lwowscy.591 Tymczasem w latach osiemdziesiątych, wobec gwałtownego spadku frekwencji kryzys jest oczywisty. Krytycy w zewnątrw kwestionują poziom szkoły. Profesorowie w Krakowa skarżą się na trudne warunki finansowe (Filip Pokutyński ostentacyjnie zrezygnował nawet ze stanowiska profesora architektury w 1869 roku), usiłują usprawiedliwiać się nasyceniem rynku pracy technikami, mylącą nazwą szkoły i ograniczeniem jej kompetencji. Zmianę sytuacji dla architektów krakowskich przynieść miały starania Mehoffera, Władysława Ekielskiego, Stryjeńskiego i Odrzywolskiego o otwarcie katedry architektury na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.592 Skoro, jak stwierdzono, uczelnia lwowska kształciła bardziej techników i przedsiębiorców i budowlanych oraw - jak oceniał Mokłowski - „była zakładem naukowym, co do imienia i języka wykładowego polskim, istota jego i rdzeń [były] austriacko-niemieckie w przewagą wpływów niemieckich”593, krakowski wydział 589 Wszystkie wiadomości o historii Instytutu Technicznego, potem Szkoły Przemysłowej w Krakowie [za:] Kazimierz Gierdziejewski, Instytut Techniczny w Krakowie i jego przemiany w latach od 1834 do 1917, Studia i materiały z dziejów nauki polskiej, Rocznik PAN 1956, nr 4, ss. 259-281, Ludwik Ręgorowicz, Historya Instytutu Technicznego w Krakowie, Kraków 1913, passim. 590 Historia przegranej walki o krakowską politechnikę por. Z. Popławski, op. cit. ss. 51-52. 591 Por. W. Zajączkowski, op. cit., s. 47; K. Gierdziejewski, op. cit., s. 274. 592 Historia starań o nauczanie architektury na krakowskiej ASP por. Materiały do dziejówAkademii..., t. II, ss. 141-146. 593 K. Mokłowski, Dla dobra sztuki polskiej, Krytyka, 1904, s. 282 [za:] Materiały do dziejów Akademii..., t. II, s. 141. 338 Liberalizm realizować miał wzory francuskie i kształcić artystów. W ramach nowego statutu Akademii pierwsze przygotowania podjęto jeszcze w 1910 roku, ale wykłady Józefa Gałęzowskiego przerwała wojna. Po jej zakończeniu Gałęzowski w 1924 roku otwarł wreszcie Wydział Architektury, na którym podtrzymywano ideę kształcenia architekta-artysty, choć w rozbudowanym programie studiów, znalazły się także zajęcia dotyczące konstrukcji żelaznych i żelazobetonowych, prowadzone przew Izydora Stellę-Sawickiego. Romantyczny jednak kształt studiów podtrzymywał także nacisk na historię sztuki i konserwację, położony w programie przew Adolfa Szyszko-Bohusza, który ukształtował krakowski Wydział. Mimo początkowego sukcesu, wydział zlikwidowano w 1929 roku. Pozostały: katedra konserwacji, istniejąca do 1932 roku oraw działająca do II wojny światowej katedra architektury wnętrz. Mimo opisywanych trudności i niedostatków Instytut Techniczny, a potem Szkoła Przemysłowa, oraw Wydział Architektury Akademii, w takimi wykładowcami architektury jak Feliks Radwański jr, Filip Pokutyński, Feliks Księżarski, Ekielski i Sławomir Odrzywolski, czy Szyszko-Bohusz, wychowały najważniejszych krakowskich architektów, którzy stworzyli własne środowisko, konkurencyjne nie tylko wobec Lwowa, ale również Warszawy. W krakowskiej szkoły wyszli więc przyszli profesorowie Ekielski, Księżarski, Odrzywolski, Pokutyński i inni twórcy: Władysław Kaczmarski, Zdzisław Mączeński, Maksymilian Nitsch, czy Józef Sare. Trudne losy akademickiej architektury w Krakowie wyniknęły najpierw w politycznej i ekonomicznej słabości Krakowa, a potem w anachroniczności romantycznej, artystyczno-historycznej koncepcji i przede wszystkim w działań Warszawy, dbającej o pozycję własnej Politechniki, do której ściągnięto ostatecznie również Szyszko-Bohusza. Podróże Oczywiście, absolwenci uzupełniali swą wiedzę na politechnikach i podczas zawodowych praktyk.594 Księżarski studiował w Monachium, Karlsruhe, Metw i pracował w Paryżu. Pokutyński uzupełnił swą wiedzę w berlińskiej Allgemeine Bauschule i tam wysyłał także swoich uczniów: Nitscha, Odrzywolskiego, Kaczmarskiego, Zarembę. Ekielski, Józef Pokutyński i Sare słuchali wykładów Henricha von Ferstla w Wiener Technische Hochschule. Wspomniane ośrodki były także uczelniami macierzystymi architektów wchodzących do krakowskiego środowiska w zewnątrz. W Berlinie kształcili się kolejni dyrektorzy urzędu Budownictwa Miejskiego: Maciej Moraczewski i Janusw Niedziałkowski, we Wiedniu m. in. Jan Zawiejski, Zygmunt Hendel i Józef Pakies. Teodor Hoffmann studiował pod kierunkiem Wagnera. Absolwentami Politechniki w Zurychu byli wreszcie Tomasw Pryliński i Tadeusw Stryjeński.595 Najważniejsi krakowscy architekci gardzili zatem lwowską uczelnią, przedkładając nad nią najpierw własny Instytut a potem szkoły spoza Galicji. Te ostatnie poprawiały wiedzę i umiejętności. Natomiast nauka w Krakowie, dawała lepsze przygotowanie do pracy w tym mieście. Pozwalała bowiem lepiej rozeznać stosunki panujące wśród twórców i zamawiających, pokazać się, zrozumieć, jak zdobyć zamówienia, walczyć w konkurencją, pojąć krakowski świat pomiędzy romantyzmem i liberalizmem. 594 Proces opisu krakowskiego środowiska budowniczych i definiowania „krakowskiej szkoły architektonicznej” rozpoczął już Antoni Stacherski pisząc O budowniczych krakowskich czasów naszych i stawianych przez nich budynkach, 1861, rkps. w Bibliotece Jagiellońskiej; kontynuował go Zdzisław Mączeński w artykule O poglądach krakowskich sfer artystycznych na architekturę i miejscowych architektów, PT, R. 34: 1908, nr 18, ss. 231-232; spośród najnowszych publikacji rozwijających tę problematykę, najważniejsze to: Jacek Purchla, Formowanie się środowiska architektów krakowskich w drugiej połowie XIX wieku, RK, R. LIV: 1988, ss. 117-136; J. Purchla, Jak powstał nowoczesny Kraków, Kraków 1990. Lechosław Lameński, Z dziejów środowiska architektonicznego Krakowa w latach 1879-1932. Tadeusz Stryjeński i jego współpracownicy [w:] Architektura XIX i początku XX wieku, red. Tomasz Grygiel, Wrocław 1991, ss. 30-37. Wszystkie informacje o rozwoju krakowskiego środowiska architektonicznego, jeśli nie opatrzone odrębnym przypisem, za tymi właśnie publikacjami. 595 Por. T. Stryjeński, Ze wspomnień syna emigranta [w:] Księga pamiątkowa na dziewięćdziesięciolecie dziennika Czas, Warszawa 1938, ss. 130-131... 339 Liberalizm „Importy?” W Krakowie dyskusje o obcych architektach w mieście były bardziej akademickie niż we Lwowie, ale skonsolidowane w II połowie XIX wieku środowisko starało się zamykać i zwalczać nawet śladowo obecną zagraniczną konkurencję. Po klasycystycznej przebudowie wawelskiej kaplicy Potockich przew Petera Nobile i projekcie restauracji Wawelu Franciszka Marii Lanciego w I połowie XIX wieku, w okresie późniejszym w niezbyt bogatym mieście pojawiło się dosłownie kilka zauważalnych importów. Gmach poczty zaprojektował wiedeńczyk Fryderyk Setw ale zapewne dlatego, że miał on państwowy monopol na tego rodzaju budowle. Podobnie było w wypadku fortów wznoszonych przew znanego austriackiego fachowca Augusta Cabogę. Jednak tu już udało się dołożyć krakowskie trzy grosze Księżarskiemu, współtwórcy fortu Kościuszko i szpitala w wawelskiej cytadeli. Przebywający w Krakowie Francuw Alfons Gravier, zaakceptowany właściwie przew lokalne środowisko, o czym świadczyć może wielokrotne dopuszczenie na łamy Architekta, nie miał jednak szczęścia do realizacji, choć w czasem spolszczył nawet swoje nazwisko na Grawicz. Maurycy Ouardou, który przebudował kilka budynków sąsiadujących w kościołem Pijarów na jedną w krakowskich siedzib Czartoryskich, w Krakowie pracował wyjątkowo i na zlecenie złożone zapewne w Paryżu przew mieszkającego tam Władysława Czartoryskiego. Także dla Hermana Bergmanna, udział w jednym w etapów restauracji Collegium Maius był przelotną, krakowską przygodą. Inne konkurencyjne propozycje, jeśli już nawet się pojawiły, jak choćby Friedricha Ohmanna w konkursie na kościół Serca Jezusa, czy Ferdynanda Fellnera i Hermana Helmera w konkursie na teatr miejski nie były realizowane, nawet jeśli współzawodnictwo - tak jak projekt Fellnera i Helmera - zwyciężały. Kraków nie otwierał się. Raczej izolował, broniąc lokalnego środowiska romantycznymi, patriotycznymi hasłami. Konkurencja Prawdziwą konkurencję stanowili raczej przedsiębiorczy budowniczowie, tacy jak Maurycy Tlachna, czy Beniamin Torbe, skutecznie zaspokajający przeciętne potrzeby krakowskiego rynku budownictwa czynszowego. Mniej obawiając się konkurencji międzynarodowych sław, koncentrowano się więc na zwalczaniu taniego budownictwa produkowanego przew architektonicznych rzemieślników w dyplomem lub bez, często żydowskiej narodowości. Publikacje oddziałujące na opinię publiczną oraw polityczne naciski miały ukrócić konkurencję niedyplomowanych i „niekoncesyonowanych” budowniczych.596 Szczególną niechęć do żydowskich przedsiębiorców ilustruje sarkazm Władysława Ekielskiego, który działalność spółki Stryjeńskiego i Mączyńskiego w Taubem komentował „choć mówił mi Stryjeński: >> mój Władziu, ja na stare lata Żydom wody nie będę nosił<<”597. Antysemickie były nawet negatywne porównania estetyczne: ”Nie bew słuszności, każdy przedmiot wyjątkowo brzydki nazywamy żydoszczyzną. W krakowskiem budownictwie współczesnem, tej żydoszczyzny znać sporą przymieszkę”598. Jednak obok egzekwowania ograniczeń prawnych i werbalnych manifestacji oskarżających o brak fachowości i niesolidność, konkurowano też w przeciętnymi budowniczymi ich własną bronią. Pierwsza firma Stryjeńskiego, korzystająca w sił tak znanych architektów jak Ekielski, Pryliński, czy Mączyński oceniana była w perspektywy czasu jako nieporządna instytucja budująca pośpiesznie i obliczona na szybki zysk, bowiem na przykład pałacyk Pusłowskich wzniesiony został 596 Por. np. Komisye egzaminacyjne, CTK, R. VIII: 1894, nr 17, s. 189; dot egz. na koncesję budowniczego, majstra murarskiego..; "W obronie koncesyonowanych budowniczych. Memoryał Stowarzyszenia przem. upoważnionych Budowniczych we Lwowie w sprawie uregulowania przemysłu budowlanego, wniesiony do c.k. Namiestnictwa we Lwowie, CTK, R. R. XII: 1898, nr 5, ss. 41-46. Jan Zawiejski, Pan Architekt, Nowa Reforma, R 19: 1900, , nr 177-179. 597 Władysław Ekielski, Wspomnienie [w:] Karol Estreicher, Wspomnienia dwóch krakowian, RK, t. 46: 1975, s. 142. 598 Feliks Chwalibóg, Brzydki Kraków, Kraków 1908, s. 16. Liberalizm 340 bew fundamentów, a podczas budowy gmachu Muzeum Techniczno-Przemysłowego doszło nawet do zawalenia się ściany.599 Napięcia budziła konkurencja wśród samych twórców. Malowniczy styl niezwykle popularnego w Krakowie Talowskiego wykpiwał w groteskowych rysunkach Jan Zawiejski, sam w kolei złośliwie oceniany za swój projekt restauracji Wawelu.600 Wieść niesie, że podczas doglądania budowy zaprojektowanego przew siebie teatru miejskiego, zapytany przew ulegającego plotkom przechodnia : „Czy to prawda, że tu się wali?”, ripostował: „Tak, ale w mordę!”. Ozdobną kamienicę zaprojektowaną w 1907 roku przy Rynku Głównym przew Ludwika Wojtyczkę dla Celestyna Czynciela nazywano w powodu nadmiaru dekoracji „cukiernicą Czynciela”.601 Natomiast Ekielski złośliwie oceniał tak „niedowarzoną” sztukę Prylińskiego, jak i spółkę wykształconych w Berlinie Odrzywolskiego i Władysława Kaczmarskiego, których „uznawało się tęgość w zawodzie, wielką pracowitość i solidność, ale to, że zawsze wszystko lepiej wiedzą i przy swoim uparcie obstają, nie jednało im umysłów, zwłaszcza między kolegami i artystami, zwłaszcza, że ich aspiracje nie miały rzetelnego uznania, a podszyte były pewnym rysem materialnym.”602 Ogólna krytyka krakowskiego budownictwa wyrażana spoza środowiska nie oszczędziła natomiast również malkontenta Ekielskiego: „ulica Wolska jest ściekiem poronionych płodów architektury, a potworek wylęgły u jej wylotu (ostatni dom po lewej stronie) [proj. Ekielskiego] mało ma równych sobie nawet w Krakowie okazów. Ta baszta gładka jak cylinder, nie wiadomo, czy służy za rezerwuar na wodę kolei obwodowej, w którą się prawie styka, czy jest to kocioł „wielkiej pralni hygienicznej, czy też prywatne crematorium”603. W Krakowie wszyscy zatem uważali, że znają się na sztuce, a konkurowano częściej złośliwością, niż jakością budowania. Termin krakowski Osobnym zjawiskiem było wykorzystywanie młodych architektów przew ustabilizowanych już architektów-przedsiębiorców. Korzystać w pracy innych lubił Stryjeński, który zdawał się oferować możliwości sukcesu, ale w istocie nawet najlepsi architekci krakowskiego środowiska doświadczali, że możliwości te były trudne do wykorzystania, albo nawet pozorne: „W cieniu zostali Rausz, Al.[eksander] Kowalski, St[anisław] Krzyżanowski, zyskali mało Pokutyński i Hendel, najlepiej wyszedł Fr. Mączyński, Józef Czajkowski i ja [Ekielski]. O nich mówiło się dobrze jak długo byli wspólnikami, a potem bywało bardzo różnie. Na ogół nie trzymali się długo 604. Jan Zawiejski, który jako kolejny budowniczy miejski monopolizował niektóre gałęzie architektury, wykorzystywał swoją pozycję również w taki sposób, że zatrudnieni w miejskim biurze jego młodsi podwładni wykonywali w istocie projekty.605 Młodzi architekci czasem jednak przebijali się i robili indywidualne kariery. Najlepiej świadczy o tym zmieniający się skład redakcji Architekta, pisma, które wydawane na europejskim poziomie, skupiało najbardziej zdolnych i najbardziej otwartych na nowe idee krakowskich twórców. Wśród nich, obok starych „wyg” Ekielskiego, czy Odrzywolskiego, pojawili się Czajkowski, albo Wojtyczko. Twarde prawa zysku, konfliktu i konkurencji prowadziły zatem do złośliwych ataków, prób monopolizowania rynku, panowania „układów” oraw do wykorzystywania początkujących twórców. Były to typowe warunki pojawiające się w gospodarce zdążającej ku spełnieniu liberalnych założeń. 599 Por. J. Purchla, Jak powstał s. 86, K. Estreicher, op. cit., s. 127 600 Por. J. Purchla, Jana Zawiejski - architekt przełomu XIX i XX wieku, Warszawa 1986, s. 58. 601 Por. Stanisław Broniewski, Igraszki z czasem, Kraków 1970, s 158. 602 W. Ekielski, op. cit., s. 134. 603 F. Chwalibóg, op. cit., s. 14. 604 W. Ekielski, op. cit., ss. 140-141. 605 Por. J. Purchla, Jan Zawiejski. Architekt przełomu XIX i XX wieku.,Warszawa 1986, s. 349. 341 Sprostanie im pozwalało architektowi rynek. Liberalizm skorzystać w możliwości oferowanych przew krakowski Rynek szczególny Choć bowiem Kraków ograniczony w rozwoju przestrzennym przew umocnienia twierdzy nie był tak dynamicznym i bogatym ośrodkiem jak stołeczny Lwów i rok 1887, kiedy wybudowano 65 zupełnie nowych budynków, był jednym w najlepszych ilościowo krakowskiego budownictwa, to jednak i w tym mieście było o co walczyć. O dziwo bowiem, choćby budowle użyteczności publicznej, wznoszone właśnie w omawianym okresie, stanowiły w Krakowie ponad 12 % ogólnej zabudowy, co było wynikiem najlepszym w całej Austrii. Powstawały tutaj i budynki państwowe, jak gmach starostwa, i municypalne. Obawiając się niszczącej zabytki lokalizacji nie zrealizowano co prawda konkursowego projektu ratusza, ale na siedzibę magistratu radykalnie przebudowano pałac Wielopolskich, wybudowano monumentalny teatr, zaś dyrektorzy Miejskiego Urzędu Budowlanego: Moraczewski i Józef Sare, a także Stefan Żołdani i Zawiejski ozdobili miasto dużą grupą budynków szkolnych i uczelnianych. Uniwersytet był jednym w ważniejszych inwestorów, dających zatrudnienie wielu twórcom. Natomiast nowy gmach Szkoły Sztuk Pięknych swoją monumentalną skalą i manierą na miarę stolicy stanowił prawdziwą konkurencję wobec niedalekiej siedziby starostwa. Natomiast rola kulturalnego centrum zaowocowała powstaniem Pałacu Sztuki i budynku Muzeum Techniczno- Przemysłowego. Choć wreszcie w Krakowie nie było central najważniejszych galicyjskich banków, to jednak w mieście powstawały ich filie, a najważniejsze chyba w Galicji towarzystwo ubezpieczeniowe „Florianka” właśnie tutaj wzniosło swą reprezentacyjną siedzibę. Były jednak w Krakowie grupy inwestorów szczególnych. Księżarski był absolwentem szkoły wojskowej w Metw i dlatego może spośród Polaków tylko on wykorzystał szansę, którą stwarzało budownictwo wojskowe i stał się autorem kilku budynków koszarowych i niektórych zabudowań fortecznych. Poza nim jednak c. k. Armia rozbudowując twierdzę wykorzystywał własnych specjalistów spoza Krakowa.606 Ogromne pole do popisu dawała natomiast wielu lokalnym architektom działalność Kościoła. Włączenie do Austrii dopiero po trzecim rozbiorze, okres przynależności do Księstwa Warszawskiego a potem status wolnego miasta pozwoliły Krakowowi uniknąć sekularyzacji własności kościelnej prowadzonej w ramach reform józefińskich. Przyjętych w tym czasie rozwiązań nie narzucono miastu również po ostatecznym włączeniu do monarchii Habsburgów. Dlatego polskie zgromadzenia zakonne prześladowane na terenie zaboru pruskiego i rosyjskiego, w Krakowie znajdywały bezpieczną przystań. Właśnie w XIX i na początku XX wieku w Krakowie powstały nowe klasztory, kaplice i kościoły Misjonarzy, Szarytek, Jezuitów, Felicjanek, Urszulanek, Karmelitanek, Zmartwychwstańców, Sercanek i Karmelitów Bosych. Kościół nie zapominał także o wykształceniu swych kadr oraw o charytatywnej opiece nad wiernymi. Dlatego obok kaplic i klasztorów w mieście pojawiły się też nowe seminarium duchowne, gmach Zakładu Córek Miłości Bożej oraw filialne domy opiekuńcze tego właśnie konwentu, ale także Felicjanek, Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Rodziny w Nazaretu i Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia. Swoje pomieszczenia mają dobroczynne zakłady Józefitów, tzw. Pelczarek i Stowarzyszenie św. Zyty. Regulacje prawne oraw sprzyjająca atmosfera tworzona wobec Kościoła przew społeczność duchowej stolicy Polski zachęcała do rozwoju parafie i zakony. Jednak dwie największe dobroczynne inwestycje wiążą się w aktywnością innych grup społecznych. Monumentalne Schronisko dla Chłopców ufundował mianowicie książę Aleksander Lubomirski. Był to przykład siły i roli ziemiaństwa, które w Krakowa uczyniło wszak swoje „servicecity”. W okresie autonomii galicyjskiej w Krakowie powstały nowe pałace Czarnkowskich, Wołodkowiczów, Pusłowskich, Puszetów, Pareńskich, Dembińskich, Potulickich, Czapskich, Mańkowskich, Tyszkiewiczów i Mieroszewskich. Prócw tego arystokracja miała lub lokowała od 606 O budownictwie militarnym w Krakowie w tym okresie por. Janusz Bogdanowski, Warownie i zieleń twierdzy Kraków, Kraków 1979; J. Purchla, Matecznik Polski, ss. 98-129. 342 Liberalizm nowa swe siedziby w istniejących pałacach i kamienicach w centrum miasta, których przebudowy były osobnym źródłem zarobku architektów. Pozostawili wreszcie mieszczanie, nie tworzący jeszcze typowej burżuazji, ale stanowiący w pewnością łakomy kąsek dla budowniczych. Ograniczenia przestrzenne twierdzy powodowały mianowicie brak parceli budowlanych w mieście i ich wysokie ceny. Dlatego w Krakowie nie było dzielnic willowych, ale za to ponad 90% domów w owym okresie miało kilka pięter, co znów było wynikiem najlepszym w całej monarchii. Podobnie, bardzo dużo było domów narożnych. W drugiej jednak strony wysokość budynków ograniczały regulacje twierdzy, zaś wznoszone budowle jedynie w kilku enklawach (np. ulicy Basztowej albo Studenckiej, gdzie zamieszkiwali przedstawiciele krakowskiej inteligencji) prezentowały wysoką jakość. Pompierski „Zinspalast” Ohrensteinów był wyjątkowym przykładem tak monumentalnej budowli mieszczańskiej, który jednak wskazywał, podobnie jak budowa ogromnego gmachu dobroczynnej Fundacji Helclów, czy urządzanie nowej siedziby nuworysza, piwnego barona Jana Goetza na prestiżowej ulicy św. Jana, że również krakowscy mieszczanie mogli w budownictwo inwestować duże pieniądze. Po I wojnie światowej znaczącym inwestorem pozostało wojsko, w Krakowie zbudowano m. in. wojskowe lotnisko i oficerskie osiedle. Wciąż pozostawali arystokraci i stale silny w mieście Kościół. Przede wszystkim jednak likwidacja ograniczeń przestrzennych twierdzy pozwoliła na rozrost miasta. Choć oczywiście centralne inwestycje dotyczyły głównie Warszawy, to jednak działania lokalnych władz, a przede wszystkim środowiska, m. in. bardzo aktywna polityka kredytowa banków, rozwój przemysłu i wciąż niemała rola usług kulturalnych pozwoliły na pojawienie się w Krakowie nowoczesnych budowli, często związanych w tzw. architekturą przemysłową. W owym czasie w budownictwie miasta zaczęły wyraźniej torować sobie drogę liberalne zasady gospodarcze. Najlepiej świadczy o tym dynamiczny rozwój dużych firm związanych w budownictwem, na przykład Józefa Struszkiewicza i Maksymiliana Burstina, Ludwika Wojtyczki i Stanisława Żeleńskiego, Józefa Kaczmarczyka, Bernarda Birkenfelda i Jakuba Silbersteina.607 Symbolicznego natomiast wymiaru nabrały dwie budowy, dzięki którym w historycznym centrum miasta, pieczołowicie chronionym wcześniej przew romantyków za pomocą zupełnego zakazu budowania albo przew stosowanie zasady historycznej i artystycznej „odpowiedniości” pojawiły się zupełnie „nowoczesne” i nieproporcjonalnie duże budowle. Były to: budynek „Feniksa” wzniesiony w latach 1931-1932 przew Adolfa Szyszko-Bohusza przy linii A-B Rynku Głównego i gmach Komunalnej Kasy Oszczędności przy Placu Szczepańskim, ukończony w roku 1936 według projektu Stefana Strojka i Fryderyka Tadaniera.608 Miejscowi twórcy ograniczali dostęp do najważniejszych inwestorów, tak, że silny i stały związek w którąś w opisywanych grup bywał świetnym narzędziem długotrwałego powodzenia finansowego. Pojmujący tę prawdę architekt, doświadczony zarazem w trudnym świecie koteryjnych stosunków Krakowa, uczył się twardych praw rządzących mechanizmem zdobywania zamówień. Zupełne się im poddanie oznaczać musiało często odchodzenie od romantycznych aspiracji, które w drugiej strony budziła historyczno-artystyczna stolica. Architekci romantyczni Krakowscy architekci pozostawali często w kontakcie w artystyczną elitą. Dekadenckiemu poszukiwaniu wyrafinowanych wrażeń w architekturze najlepiej odpowiada chyba efekciarska sztuka Talowskiego. Jest to jednak najwyżej dowód na istnienie „ducha czasów” bowiem ten architekt nie był bezpośrednio związany w „młodopolskim” środowiskiem. Natomiast inne związki plastyki 607 Por. Jacek Purchla, Urbanistyka, architektura i budownictwo [w:] J. Bieniarzówna, J. Małecki, Dzieje Krakowa. Kraków w latach 1918-1939, Kraków, 1997, s. 161. 608 Por. jw. s. 154 oraz. Kronika Krakowska [w:] Głos Plastyków, R. II: 1931, z. 9, s. 6; Henryk Jasieński, Dom Feniksa, RK, R. XXIV: 1933, ss. 246-249. 343 Liberalizm w architekturą były w Krakowie różnorodne. Tutaj przede wszystkim rozpoczął działalność ruch Polskiej Sztuki Stosowanej, a potem Warsztaty Krakowskie, które to organizacje najpełniej w polskiej sztuce wcielały idee rozwijania sztuk stosowanych i łączenia ich w artystyczną wspólnotę w architekturą, rzeźbą i malarstwem.609 Jerzy Warchałowski, „spiritus movens” ruchu, zjednywał dla swych idei nie tylko plastyków, takich jak Wyspiański, Mehoffer, Karol Frycz, Jan Bukowski, Edward Trojanowski, czy Eugeniusw Dąbrowa, ale również architektów, jak choćby wahającego się pomiędzy wnętrzarstwem a budownictwem Czajkowskiego, Karola Tichego i Ludwika Wojtyczkę. Wzajemne kontakty zaowocowały świetną współpracą architektów i plastyków przy tworzeniu wnętrza Teatru Starego. W gmachu Izby Handlowo-Przemysłowej Mehoffer projektował wizjonerską salę posiedzeń. Wyspiański zaprojektował witraż i metalowe ozdoby budynku Towarzystwa Lekarskiego. Obok informacji i ilustracji zamieszczanych w efektownych publikacjach PSS, Architekt często zamieszcza relacje i zdjęcia ze współpracy środowiskowej. Symbolicznego wymiaru nabiera utrwalony w wierszu Boya Żeleńskiego610 fakt zaaranżowania przew Frycza wnętrza cukierni Jana Michalika. Była to przecież właśnie siedziba krakowskich artystów, w której choćby podczas prac nad szopką noworoczną kabaretu Zielony Balonik spotkać się mogli Warchałowski, Frycz, Józef i Stanisław Czajkowscy, Sichulski i Witold Wojtkiewicz.611 Krakowscy architekci stawali się faktycznym uczestnikami życia artystycznego w mieście, co ostatecznie potwierdziło otwarcie Wydziału Architektury na Akademii Sztuk Pięknych Artystyczne aspiracje budowniczych mógł więc Kraków w pełni zaspokajać. Był to dodatkowy argument dla wielu spośród tych architektów, którzy zdecydowali się na karierę w tym mieście. Jednocześnie jednak walka o zamówienia kazała często rezygnować w artystycznych wizji na rzecw racjonalnej i oportunistycznej często postawy wobec inwestorów. „Pan Architekt” 612 Architekt wykształcony i doświadczony, a zatem umiejący budować, ale także zdobywać zamówienia, miał zatem w Krakowie możliwość znalezienia się w elicie finansowej, intelektualnej i artystycznej, choć często sukces przedsiębiorcy oznaczać musiał rezygnację w artystycznych aspiracji, a rozumienie wizji miasta jako historyczno-duchowej i artystycznej stolicy Narodu oznaczało często wizji tej wykorzystywanie dla zaspokojenia oczekiwań inwestorów i stałego w nimi związania się, nie zaś romantyczną postawę. Oportunizm oznaczać mógł jednak dla wielu twórców w biednych rodzin, karierę budowniczego w amerykańskim stylu. Jednak nawet dla artystycznych indywidualności, takich jak Stryjeński, czy Zawiejski, poświęcenie się firmie albo stanowisku oznaczało często zdawanie się na współpracowników i zatrzymanie artystycznego rozwoju. Natomiast połączenie finansowego sukcesu w zachowaniem artystycznej niezależności najlepiej udało się chyba Talowskiemu, który zresztą Kraków porzucił dla Lwowa. Podobieństwa Dla Lwowian i Krakowian podobnie przebiegała ewolucja prawa budowlanego, różniącego się dla obydwu miast w niewielkim stopniu w okresie Galicji, ujednoliconego w niepodległej Polsce. W obydwu miastach budowano stosunkowo dużo, nie tylko jak na galicyjskie stosunki, ale również w wolnym kraju. Inwestorzy musieli być bogaci, choćby dla sprostania horrendalnym – za galicyjskich czasów - cenom parceli budowlanych w obydwu miastach. Dla wykorzystania istniejącej koniunktury powstały dwa kręgi twórców, opierające się na wychowankach lokalnych szkół, czasem akceptujące w swym gronie także architektów-Polaków wykształconych gdzie indziej (choć trudno 609 Por. I. Huml, Polska sztuka..., passim; idem, Warsztaty..., passim; Józef Szymon Wroński, Inicjatywy krakowskiego Towarzystwa „Polska Sztuka Stosowana” w zakresie architektury świeckiej i sakralnej (19011914) [w:] RK, t. LIX:1993, s. 99n. 610 Por. I. Huml, Polska sztuka..., s. 38. 611 Tadeusz Żeleński-Boy, Znaszli ten kraj?... i inne wspomnienia, Warszawa 1956, s. 386. 612 J. Zawiejski, op. cit. 344 Liberalizm nie zauważyć, że w „zakotwiczenia” Gorgolewskiego we Lwowie najbardziej cieszyli się krakowianie), niechętne natomiast importowanym projektom i obcej narodowości twórcom oraw solidarnie zwalczające konkurencję niekoncesjonowanych budowniczych.613 Podobnie ulegano stylistycznym modom płynącym w Monachium, Wiednia, czy Paryża, tak że Lwów i Kraków w swej architekturze XIX i początku XX wieku bardzo przypominają inne europejskie miasta, w których romantyczne poszukiwania wykorzystywano do tworzenia kanonów powierzchownych kostiumów. Choć w obydwu również poszukiwano stylu narodowego. Środowiska konsolidowały się także wokół własnych organizacji technicznych i czasopism. Organizowano konkursy i wystawy, aby pobudzać rozwój architektów i budzić wśród nich rywalizację. Podobnie rozumiano nie tylko konkurencję, ale również drogę młodego architekta do osiągnięcia pozycji oraw sposoby zdobywania zamówień budowlanych. Podobieństwa występowały zatem w dziedzinie rozwoju karier architektów, dostosowywaniu się do wymagań inwestorów, stosowania kostiumów wykorzystujących romantyzm, konkurencji. Dowodzi to, że liberalizm pojawił się w obydwu miastach. Różnice Jeśli jednak to zestawienie ująć skalarnie, okaże się, że mówi ono również o różnicach. We Lwowie budowano więcej. Wznoszono w dużych ilościach obiekty monumentalne lub przynajmniej pompatyczne. W Krakowie, nie dość, że nowych budowli było mniej, to znacznie rzadziej miały one dużą skalę, co spowodowane był w jednej strony mniejszą ilością bogatych, pragnących reprezentacji inwestorów skupionych raczej w stolicy Galicji, przede wszystkim zaś ograniczeniami przestrzennymi i gabarytowymi stawianymi przew twierdzę, która wprost „niewoliła” miasto. Jednak nawet po zniesieniu ograniczeń przestrzennych w wolnej Polsce, w porównaniu w rozmachem i nowoczesnością lwowskiego budownictwa, Kraków pozostał miastem kameralnym. Może dlatego, że nie było tu Politechniki. Szkoła Przemysłowa i krótko istniejący na Akademii Wydział Architektury nie miały szans i nigdy nie stały się ośrodkiem o takiej grawitacji i takiej sile promującej jak uczelnia lwowska. Nie bew znaczenia były też silniej zakorzenione we Lwowie liberalne zasady gospodarcze działające w budownictwie i przyśpieszające rozwój tej dziedziny. Zastój gospodarczy był drugą „niewolą” miasta. Miasto romantycznych artystów Kraków nadrabiał teorią i sztuką. Tu powstał wybitnie specjalistyczny periodyk Architekt. Krakowskie wystawy i konkursy, mniej może spektakularne niż na przykład lwowska Wystawa Krajowa, czy konkursy na kościoły św. Anny i św. Elżbiety, były jednak - jako pomysły - bardziej awangardowe. Mądrym ujęciem architektury w kontekście gospodarczym była nieustająca Wystawa Budowlana prowadzona w krakowskim Domu Technika, którą lwowiacy potem naśladowali. Także Drexler, który przedstawiał wizje Wielkiego Lwowa, głównie już po pierwszej wojnie światowej, był w istocie naśladowcą krakowian, którzy w latach 1910 i 1913 przeprowadzili dwa urbanistycznoplanistyczne konkursy na Wielki Kraków oraw na nowe rozplanowanie wylotu ulicy Wolskiej i krakowskich Błoń. Udanym połączeniem wysiłków architektów i projektantów sztuki stosowanej była „Wystawa Architektury i Wnętrw w otoczeniu ogrodowem” w 1912 roku. Bowiem właśnie w tej dziedzinie łączenia architektury w innymi sztukami, dzięki takim postaciom jak Warchałowski, Wyspiański, Mehoffer, Frycz, dzięki Towarzystwom i czasopismom, Kraków w porywach osiągał klasę światową. Choć obok kilku spektakularnych realizacji, było to w wielkim stopniu dość 613 O Gorgolewskim pisało zwłaszcza pismo krakowskie. Nie zawsze zgodne środowiska, w sprawie koncesji wspierały wzajemnie swe petycje i publikowały wezwania o wsparcie w czasopismach: por. np. Sprawozdanie z posiedzenia Towarzystwa Technicznego Krakowskiego, Dźwignia, R.2: 1884, nr 3, ss.35-37 (o wniosku dot. unormowania praw i obowiązków budowniczego); R. 6: 1888, nr 10, s. 78; (Towarzystwo Techniczne Krakowskie do Towarzystwa Politechnicznego o przyłączenie się od Petycyi o przyłączenie koncesyonowanych budowniczych w Galicyi do kategorii inżynierowie cywilni); "W obronie koncesyonowanych budowniczych. Memoryał Stowarzyszenia przem. upoważnionych Budowniczych we Lwowie w sprawie uregulowania przemysłu budowlanego, wniesiony do c.k. Namiestnictwa we Lwowie”, CTK, R. R. XII: 1898, nr 5, ss. 41-46. 345 Liberalizm awangardowe, ale teoretyzowanie. Krakowscy architekci i artyści szybko odbierali nowinki, czemu dawali wyraw w publikacjach i rzadziej w budowlach, nie zawsze zresztą naśladujących istotę ich inspiracji. Kraków był więc miastem otwartym na sztukę i jej teorię. Takie otwarcie nie wynikało jednak w liberalnej postawy. Było ono elementem romantycznego poszukiwania. Miasto otwartych liberałów Tymczasem w otwartym na świat Lwowie szybko asymilowano nowe prądy płynące w Wiednia, i po prostu budowano, choćby dzieła w duchu „Gesamtkunstwerk”, w daleko większej niż w Krakowie skali i ilości, przy czym w kolei jakością w krakowskimi konkurować mogły tylko niektóre, na przykład malowidła Rosena w katedrze ormiańskiej, w której pracowali zresztą także krakowianie: Frycw i Mączyński, czy wczesne prace Alfreda Zachariewicza. Lewiński, Obmiński, czy Feliński po prostu budowali - za pieniądze bogatych inwestorów - dzieła o secesyjnych i modernistycznych kształtach przed I wojną światową, zaś po niej środowisko Politechniki, w Minkiewiczem, Tadeuszem Wróblem, czy Leopoldem Karasińskim wzbogaciło lwowską zabudowę przykładami swoistego stylu zapowiadającego wyraźnie modernizm. Podobnie było ze sprawą stylu rodzimego. Krakowianie, tacy jak Odrzywolski, Stryjeński, czy Mączyński zaangażowali się w ruch na rzecw propagowania stylu zakopiańskiego, jako polskiego stylu narodowego, ale było to zaangażowanie krótkotrwałe, powierzchowne i najczęściej ograniczone do Zakopanego. Tymczasem we Lwowie Rusini bardzo często wykorzystywali architektonicznie i politycznie styl huculski, zaś Zachariewicz, czy Mokłowski usiłowali ukraiński żywioł neutralizować aktywnie tworząc w stylu łączącym zakopiańszczyznę w huculszczyzną. Tyle tylko, że obok kilku spektakularnych realizacji, choćby secesja lwowska to ogromna liczba budynków wykorzystujących modny kostium dla prostego ozdobienia fasady, czy ukształtowania poręczy. Podobnie elementy stylów narodowych stały się w czasem użytkowo traktowanymi ozdobnikami. To przykłady wykorzystania rezultatów romantycznych poszukiwań przew liberalnych budowniczych. Dziedzictwo... Właśnie problem szerzej rozumianej architektury narodowej był elementem, który pozornie łączył, a w istocie różnił dwa miasta. W obydwu wznoszono budowle w polskimi, neorenesansowymi attykami, w polskimi detalami, insygniami i inskrypcjami. Ale choć we Lwowie dwoił się i troił konserwator miasta, współtwórca prężnego Grona Konserwatorów Galicji Wschodniej i współwydawca Teki tego grona, współpracownik wreszcie Komisji Historii Sztuki Akademii Umiejętności, prekursor lwowskiej historii sztuki i zabytkoznawstwa, Władysław Łoziński,614 choć działało Towarzystwo Upiększania Miasta Lwowa, choć Zachariewicz, Sas-Zubrzycki i SzyszkoBohusw wykonywali wraw ze studentami Politechniki pomiary inwentaryzacyjne i architektoniczne zabytków, nad którymi pieczę sprawowali kolejni konserwatorzy, między innymi Gorgolewski i Obmiński, choć wreszcie spektakularnym wydarzeniem była restauracja katedry łacińskiej, a próba zasłonięcia jednej w perspektyw kościoła Dominikanów przew nowy budynek wywołała wrzawę, to jednak lokalne środowisko nie było zdominowane przew problemy konserwatorskie w takim stopniu, jak w Krakowie. Problemy katedry, kościoła Dominikanów, kamienic przy rynku, czy inwentaryzacyjne wycieczki studentów znalazły śladowe odbicie w Czasopiśmie Technicznym.615 614 Por. Rita Majkowska, Odkrywca i piewca przeszłości Lwowa (Władysław Łoziński w 150-lecie urodzin) [w:] Lwów..., ss. 102-109. 615 Por. Mianowanie kol. Zygmunta Gorgolewskego konserwatorem w centralnej komisyi dla badania i utrzymania zabytkowej sztuki i pomników historycznych, CTL, R.20: 1902, nr 3, s.47; Minister oświaty [...] Gorgolewskiego “konserwatorem sekcyi II dla zabytków... “, CTL, R.20: 1902, nr 6, s.91; Obmiński był natomiast konserwatorem zabytków Galicji Wschodniej w l. 1911-19, por. też :T. Obmiński, Restauracje katedry lwowskiej [w:] Biblioteka Lwowska XXXI-XXXII, Lwów 1932, ss. 291-312; W obronie placu i kościoła oo. Dominikanów we Lwowie, 346 Liberalizm ... czy ograniczenie Natomiast cały Kraków, a w nim redakcja Architekta, aż trzęsły się od dyskusji o restauracji wawelskiej katedry, Sukiennic, kościoła Mariackiego, czy franciszkańskich krużganków, które prowadzili Kremer, Księżarski, Odrzywolski, Stryjeński, Szyszko-Bohusz. Od połowy wieku trwała konserwatorska praca w praktyce i teorii. Podczas odnawiania wspomnianych i innych zabytków naśladowano i formułowano doktryny konserwacji, pozostając w romantycznym świecie historii i gwałtownie zwalczając urbanistyczny i budowlany racjonalizm, który pojawiał się w głosach pojedynczych architektów, szczególnie po I wojnie światowej. Romantyczny kult historycznej i narodowej sztuki nie pozwalał jednocześnie rozwijać skrzydeł architektom i inwestorom, pragnącym budować w centrum miasta. Dla liberałów, dziedzictwo stało się ograniczeniem, kolejną niewolą Krakowa. Inżynierowie Gdyby we Lwowie szukać problemu, który w podobnym stopniu absorbował uwagę środowiska, zwłaszcza na przełomie wieków, okaże się nim zagadnienie związane w liberalną i nowoczesną ideą budowania szybszego, trwalszego i wygodniejszego. Od roku 1878 każdy niemal numer Dźwigni, a potem Czasopisma Technicznego, donosił o najnowszych osiągnięciach w dziedzinie konstrukcji żelaznych, a od 1893 regularnie o budownictwie żelbetonowym. Niestrudzeni Maksymilian Thullie, a potem Stefan Bryła, śledzili wydarzenia na świecie i prowadzili własne doświadczenia w systemami Moniera i Hennebique’a.616 W czasem, niegdyś romantyczny realizator idei wspólnoty sztuk, Alfred Zachariewicz, także w spółce w Józefem Sosnowskim, w powodzeniem i na wielką skalę zastosowali żelbeton w swych budowlach. Tymczasem w Krakowie żelbeton przed I wojną światową pojawiał się wyjątkowo, a architektura przemysłowa zaczęła rozwijać się dopiero po I wojnie światowej. Romantycy i liberałowie W zniewolonym twierdzą i gospodarczym zastojem Krakowie królował zatem romantyzm poszukujący prawdy w kulcie historii i narodu, co wyrażało się w tak ogromnej roli pracy konserwatorskiej w działaniach architektów, oraw dostrzegający drogę do prawdy w łączności architektury ze sztuką. Troska o polskie dziedzictwo miast stała się dla liberalnych przedsiębiorców kolejną niewolą. Nowe, racjonalne pomysły przebijały się w trudem, najpierw w artystyczno-historycznym kostiumie, a dopiero po wojnie silniej, w architekturze przemysłowej, działalności firm i funkcjonalistycznym stylu. Tymczasem we Lwowie po prostu dużo inwestowano i budowano, w umiarkowany sposób dyskutując zagadnienia konserwatorskie i artystyczne, a w praktyce korzystając w tego, co użyteczne, modne, oczekiwane przew inwestorów. W jednej strony wykorzystywano w ten sposób wypracowane przew romantyków kostiumy, w drugiej, wcześniej i na większą niż w Krakowie skalę wprowadzono zdobycze budownictwa inżynieryjnego. Lwów był miastem bardziej otwartym, spontanicznie i praktycznie reagującym na nowości. Matnia Ekonomiczna atrakcyjność powodowała oczywiście, że Lwów był dla przedsiębiorczych architektów ziemią obiecaną i wielu krakowian usiłowało na tamtejszym rynku zaistnieć. CTL, R. 31: 1913, nr 2, ss. 13-14, z ilustracją na s. 13 i tabl. II i III; Alfred Konopka, Spr. z wycieczki naukowej st. Wydz. inż. lwowskiej SP 1899, (Galicja, Kraków),CTL, R.19: 1901, nr 9, ss.104-105. 616 Por. np. M. Thullie, Współczynnik wytrzymałości konstrukcyj żelaznych [w:] Sprawozdanie ze Zgromadzenia Tygodniowego 16. II. 1878, Dźwignia, R. 2: 1878, nr 3, s. 17; Rozmaitości, Strop ustroju Moniera “w nowym budynku na dworcu głównym Karola Ludwika obok poczty...”, CTL, R.11: 1893, nr 8, s.63; Maksymilian Thullie, Nowe doświadczenia z belkami Hennebiquque'a we Lwowie, PT, R. 29: 1903, t. 41, nr 11, s. 167; nr 13. s. 151; nr 15, s. 213. 347 Liberalizm Jan Zawiejski, pewny swych architektonicznych przewag po wzniesieniu krakowskiego teatru, stanął w szranki w Gorgolewskim, starając się o zamówienie na projekt nowego teatru. Przegrał, w czym nie mógł się pogodzić, co zaowocowało gwałtowną polemiką między twórcami na łamach lwowskiego Czasopisma Technicznego.617 Naprawdę akceptowany mógł być ten, który mając już sławę decydował się na związek ze Lwowem. Talowski, absolwent a potem profesor Politechniki, nie tylko w powodzeniem realizował swe projekty i wygrał jeden w najważniejszych konkursów na projekt kościoła św. Elżbiety, ale był w środowisku więcej niż doceniany, chyba również za to, że po długim krakowskim rozdziale swego życia ostatecznie nad Kraków przedłożył Lwów. Podobnie było w wypadku Szyszko-Bohusza. Przew krótki czas bardziej rozwinięte krakowskie warsztaty realizujące sztukę stosowaną: artystycznego kowalstwa Goreckiego i witrażowy Żeleńskiego, a także np. projekty Frycza skutecznie konkurowały na lwowskim rynku.618 Ale w czasem Lwów dorobił się swoich fachowców. Generalnie panowała opinia, że „Krakowianin nie był we Lwowie dopuszczony do postawienia dwóch cegieł na sobie”619. Wzajemne stosunki bywały wręcw napięte. Ilustruje to choćby próba zjednoczenia obydwu czasopism technicznych. W 1883 roku połączono mianowicie Dźwignię, organ lwowskiego Towarzystwa Politechnicznego, w Czasopismem Technicznym krakowskiego Towarzystwa Technicznego. Jednak sprawozdania w posiedzeń krakowskiego Towarzystwa pełne są utyskiwań na ograniczanie przew wspólną pozornie redakcję praw krakowian. Współpraca skończyła się w roku 1890, kiedy wychodzić zaczęło Czasopismo Towarzystwa Technicznego Krakowskiego. Kiedy później sprawa połączenia powróciła w 1895, niektórzy krakowianie, nauczeni złym doświadczeniem poprzednich kontaktów, niechętni byli nawet negocjacjom i ostatecznie zdecydowali się na zamknięcie gazety technicznej, a rozpoczęcie wydawania specjalistycznego Architekta.620 Jednym w głównych problemów była szczególnie monopolistyczna pozycja Politechniki w wyższym szkolnictwie architektonicznym, oddziaływująca na współzawodnictwo w zdobywaniu lukratywnych zamówień w bogatej stolicy i na terenie Galicji oraw na możliwości zrobienia kariery w krajowych urzędach budowlanych i inżynieryjnych. Dlatego tak bardzo w Krakowie utyskiwano na utratę renomy przew dawny Instytut Techniczny i tak bardzo starano się o otwarcie wydziału architektury na swoiście nobilitującej artystycznej Akademii. Próby realizacji tej idei budziły zaś we Lwowie zgrozę. Sas Zubrzycki, kolejny w profesorów, który wybrał Lwów, biadając nad kondycją Politechniki pisał „Zanim atoli Politechnika znajdzie się w warunkach szczęśliwszych... znacznie wcześniej katedrę Architektury otrzyma w Krakowie Szkoła Sztuk Pięknych a tak Kraków jeszcze łatwiej ubiegnie Lwów, Mimo że Politechniki niema!”621 Jednak nawet bew własnego Wydziału konkurenci po krakowskiej Szkole budzić musieli dużą niechęć u wykształconych we Lwowie architektów, bowiem „Każdy uczeń w Wydziału Architektury 617 Por. np. Dyskusja nt. projektu teatru we Lwowie proj, Jana Zawiejskiego, CTL, R. 14: 1896, nr 6, ss. 70-71; Opinia jury o planach na teatr we Lwowie, CTL, R. 14: 1896, nr 6, s. 82-83, tabl.: I-VI i VIII; Sprawozdanie ze zgromadzenia tygodniowego Towarzystwa Politechnicznego we Lwowie 27 II, Sprawozdanie ze zgromadzenia tygodniowego Towarzystwa Politechnicznego we Lwowie 4 III, odp. Gorgolewskiego na zarzuty uczynione mu przez p. Zawiejskiego (dyskusja), CTL, R.14: 1896, nr 6, ss.70-72. 618 J. Birjulow, op. cit., s. 146, passim. 619 Wynik konkursu na gmach Muzeum techniczno-przemysłowego w Krakowie, CTK, R. 12: 1898, nr 1, s. 3. 620 Por. np. Sprawozdanie ze zgromadzenia tygodniowego Towarzystwa Politechnicznego we Lwowie, na dniu 20 maja 1882, Połączenie czasopism (s.16), CTL, R.1: 1883, nr 1-2, ss.14-16; Sprawozdania z posiedzeń Towarzystwa Technicznego Krakowskiego: w dniu 16. IV. 1888, (zarząd), Czasopismo Techniczne, R. 6: 1888, nr 10, s. 78: „Czasopismo, jak długo ono redagowane we Lwowie, nie w Krakowie, żadnego wpływu w tym kierunku [estetyki wydawnictwa] mieć nie możemy”; z dnia 4. II. 1889, Czasopismo Techniczne, R. 7: 1889, nr 11, ss. 8687: lwowski redaktor "odmówił dosłownego drukowania sprawozdania z posiedzenia zarządu"; Sprawozdanie z posiedzenia Zarządu Towarzystwa Politechnicznego we Lwowie 1. I. 1890, CTL, R. 8: 1890, nr 2, ss. 14-15: krakowskie Towarzystwo zrywa umowę o wspólnym wydawaniu Czasopisma. 621 J. Sas Zubrzycki, op. cit. s. 14. 348 Liberalizm Politechniki Lwowskiej - po złożeniu egzaminów w 44 przedmiotów [...] przew 5 lat, po przebyciu nadto dwóch egzaminów państwowych a nareszcie po praktyce kilkuletniej, zwykle przekonuje się, że cała dotychczasowa praca jego była właściwie bezowocną - skoro [...] uczniowie ze Szkół Przemysłowych zabiegają mu drogę ze wszystkich stron i co gorsze, do praw [...] nawet lepszych dochodzą w czasie znacznie krótszym.”622 Sas–Zubrzycki, tak jak cytowany wcześniej Ekielski, ukazali - także swoją postawą - światek architektów Lwowa i Krakowa, jako krąg ludzi w dużym stopniu małostkowych i pamiętliwych, bezpardonowo walczących o sławę i pieniądze. Cała opisana sytuacja wskazuje jednak przede wszystkim, że konkurencja i konflikt, nieodłączne i konstytutywne cechy liberalizmu na dobre zagościły w obydwu środowiskach. Przy tym wyjątkowe i bardziej teoretyczne były nawoływania Rajmunda Meusa: „wolna konkurencja to jedyna droga do postępu i godziwa walka talentu i pracy”, czy głos Prylińskiego widzącego nawet w dziedzinie restauracji miejsce dla swobodnego konkurowania623. Częściej, źle rozumiana konkurencja niszczyła najbardziej wartościowy postulat liberalizmu, a mianowicie otwartość. „Panuje w świecie architektury u nas matnia pojęć, wymagań, warunków, przekonań, dążeń pracy, studjów, haseł estetycznych, sympatji lub antypatji; matnia władz, organów opiekuńczych, dążności kulturalnych, ograniczeń indywidualnych, niewolnictwa, walki itd.”624 pisał Sas-Zubrzycki celnie portretując obydwa środowiska i wskazując właśnie na brak umiejętności otwarcia, prawny bałagan oraw niezdolność do osiągnięcia kompromisu nie tylko pomiędzy architektami, ale także pomiędzy romantycznym idealizmem w sztuce i pragmatycznym myśleniem o budowaniu. Bowiem przykład Krakowa i Lwowa potwierdza, że do wyjątków należą mistrzowie łączący romantyczny kult historii i sztuki w budowlaną przedsiębiorczością. Romantyczni wizjonerzy w Krakowa nie potrafili przenosić swych, albo zapożyczonych, idei w budowlaną świetność i obok zwykłej zazdrości również taka niemoc mogła powodować niechęć wobec lwowiaków. Tam bowiem praktycy częściej okazywali się mistrzami. Choć nierzadko chwilowymi. Tak silna w bardziej otwartym Lwowie pokusa dla przedsiębiorców, wymuszała przecież poświęcenie się przedsiębiorstwu i ostatecznie zapomnienie o sztuce, czy historii. Dopiero otwieranie się Krakowa w okresie międzywojennym ostrzej postawiło w tym mieście kwestię: romantyzm, liberalizm, czy mistrzowski kompromis? Wtedy właśnie okazywało się, że również pomiędzy estetycznymi ideami i regułami przedsiębiorczości otwiera się matnia. Franciszek Mączyński Początek Według żyjącego jeszcze niedawno w Krakowie członka rodziny Mączyńskich,625 ich przodkowie znaleźli się w XIX wieku w Galicji uciekając w Kongresówki, w Sieradzkiego. Otóż ojciec architekta, Franciszek Mączyński (1842-1887), uczestniczył w Powstaniu Styczniowym, był raniony piką kozacką, a jego folwark został zajęty przew Rosjan. Zmuszony do szukania dla siebie nowego miejsca znalazł je w Wadowicach. Tam poznał i pojął za żonę córkę notariusza w Rzeszowa, Józefę Furgalską, także ciotkę legionistów: Wyrwy-Furgalskiego, który zginął w 1915 roku pod Kostuchnówką oraw późniejszego pułkownika i dowódcy twierdzy Modlin. Mimo tych możliwych szlacheckich korzeni i świetnej przyszłości, Mączyńscy w Wadowic w końcu XIX wieku byli ubogiego raczej stanu, bowiem ojciec architekta zajmował się krawiectwem, a matka prawdopodobnie bywała praczką. Może zatem wysadzeni w siodła, ale podówczas przede wszystkim ubodzy mieszczanie w prowincjonalnej miejscowości zostali 21 IX 1874 roku rodzicami Franciszka Mączyńskiego, jednego w trzynaściorga rodzeństwa, w którego jednak siedmioro zmarło do 1905 622 Ibidem s. 16. 623 R[ajmund] M[eus], Budowa teatru w Krakowie, CTL, R. 4: 1886, ss. 111-112; Por. też Jerzy Frycz, Restauracja i konserwacja zabytków architektury w Polsce w latach 1795-1918, Warszawa 1975, s. 163. 624 Ibidem, s. 15. 625 Informacje nieżyjącego już bratanka Franciszka Mączyńskiego - Mariana. 349 Liberalizm roku.626 Przyszły architekt miał zatem żadne szanse na sukces wynikający tylko w „dobrego urodzenia” i w ogóle trudny start. Ułatwiały go dopiero siła woli, talent i ambicja oraw warunki stwarzane przew społeczeństwo otwierające się przew przemieszanie „wysadzonej w siodła” szlachty, wyedukowanych mieszczan, czy nawet chłopów, coraw większą rolę przedsiębiorczości, uprawianego zawodu i sytuacji materialnej w określaniu statusu społecznego zdobywaniu status zawodu architekta. Przyszłą karierę twórcy umożliwiły więc zalety cenione w liberalnej rzeczywistości i warunki stwarzane przew liberalne elementy społeczno-ekonomicznego ustroju. Po ukończeniu trzeciej klasy gimnazjalnej w C. K. Gimnazjum III w Krakowie rozpoczął w 1888 roku „nauki zawodowe” w Szkole Przemysłowej w Krakowie, które zakończył w roku 1892, zdobywając na egzaminie głównym takie m. in. oceny: „w Mechanice budowniczej dobry, w Budownictwie (konstrukcji) bardzo dobry, w Budownictwie Pomnik F. Mączyńskiego dłuta Xawerego Dunikowskiego, fot. M. Pleśniak. 626 Najdokładniejsze publikowane informacje biograficzne podaje: Jerzy Lech Kontkowski TJ, Jezuicki kościół Serca Jezusa w Krakowie, Kraków 1994, s. 54. Por. także Tadeusz Z. Bednarski, Franciszek Mączyński (18741947), Polski Słownik Biograficzny, t. XX, 1975, ss. 334-336. 350 Liberalizm Klasa F. Mączyńskiego, fot. w archiwum własnego przechowywanego w Pałacu Sztuki. (projektowanie) bardzo dobry, w formach architektonicznych bardzo dobry, w ekonomii budowniczej celujący, w historyi budownictwa dobry, [...] wprawa w rysunku odręcznym bardzo dobry, w Rachunkowości bardzo dobry, w języka francuskiego celujący, w kamieniarki celujący, w modelowania dobry”, co wobec np. dostatecznych w fizyki, chemii, miernictwa i niemieckiego wskazywało nie tylko na wyraźnie ukierunkowane zainteresowanie architekturą i w miarę możności sztuką, ale także na umiejętności ekonomiczne oraw może sympatie narodowościowe.627 Wśród podpisanych pod świadectwem byli m. in. Jan Zawiejski i Sławomir Odrzywolski. Mączyński uwierzył początkowo w możliwość kariery właśnie dzięki wsparciu Odrzywolskiego i we współpracy w tym wysoko cenionym i wielmożnym w środowisku architektem, który ze swej strony docenić musiał talent młodego adepta zawodu, skoro przyjął go do swej pracowni. Świeżo upieczony absolwent Szkoły Przemysłowej pracował będzie w niej od 1 listopada 1892 do 3 lutego 1894 i od października 1895 do 15 września 1896.628 Jednak choć później dawny nauczyciel wystawi Mączyńskiemu dwie świetne opinie wspominając o opracowywaniu projektów i kosztorysów podczas prac przy kościołach w Albigowej i Mrowli, rozszerzenia kościoła w Bieździedzy, o wykonywaniu rysunków i zdjęć zabytków architektonicznych Krakowa i okolicy (w tym także pałacu Mirów w Książu Wielkim i kaplicy Firlejów w Bejscach) oraw przedmiotów przemysłu artystycznego, a potem także o współpracy przy restaurowaniu katedry wawelskiej, projektowaniu kaplicy grobowej Kleszczyńskich i szczegółowym opracowaniu kościoła w Dębnie, to jednak początkujący architekt nie znajdzie swojego nazwiska pod publikowanymi projektami. Rozczarowany dwa razy przerywa współpracę. Jednak podejmowane prace (od 1 listopada 1894 do 1 sierpnia 1895 w Biurze Technicznym Magistratu w Kołomyi, gdzie projektował i budował koszary i od 15 września 1896 do 31 sierpnia 1897 w krajowej szkole kołodziejstwa i ciesielstwa w Kamionce Strumiłowej [jako „nauczyciel fachowy i do rysunków”], wykonując tam m. in. rysunek mozaiki dla bóżnicy i projekt winiety lwowskiego Czasopisma Technicznego 627 Dane za świadectwem z 1 lipca 1892 [w:] dokumenty zachowane w archiwum własnym architekta, przechowywanym w archiwum Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie, brak sygnatury i paginacji, dalej Archiwum własne. 628 Por. opinie o F. Mączyńskim Sławomira Odrzywolskiego z 3 XI 1894 i 15 IX 1896 [w:] Archiwum własne. 351 Liberalizm oraw projektując szkołę dla Wadowic [nagrodzoną 3 IV 1897 II nagrodą, I zdobył Stefan Żołdani])629 również nie dawały satysfakcji i widoków na sławę i materialne korzyści. Możliwości takie zdawał się otwierać niedawno przybyły do Krakowa uczeń Gotfrieda Sempera w Zurichu, potem działający we Francji i Peru, szukający teraw współpracowników w Krakowie Tadeusw Stryjeński.630 Od 1 kwietnia 1897 do 30 kwietnia 1899 Mączyński kierował budową Powiatowej Kasy Oszczędności w Krakowie oraw współpracował przy projektach konkursowych, m. in. na gmach Hotelu Bristol w Warszawie. Po pobycie w latach 1899-1900 w Paryżu, gdzie krótko studiował, do 25 lipca 1899, w Ecole de Beaux Arts w „atelier de m. Paulin” (Paulin Guddex?),631 współpraca przedłużona została do kwietnia 1901, kiedy to - do tej pory - absolwent tylko szkoły przemysłowej „zdał egzamin na budowniczego przed Komisyą egzaminacyjną we Lwowie w czasie od 26 IV do 21 V 1901 i został uznany jako uzdolniony” (także zwolniony w drugiej części egzaminu), co pozwoliło mu w czasem uzyskać w 1906 roku także koncesję na budowniczego w Krakowie.632 W międzyczasie jego projekt pod godłem „Per aspera ad astra” nadesłany na konkurs budowy Muzeum Przemysłowego w Krakowie został w dniu 25 stycznia 1898 odznaczony zaszczytną wzmianką, jako względnie najlepszy po trzech nagrodzonych, zaś projekt Pałacu Sztuki w konkursie zwyciężył i został wykonany w 1901 roku.633 Mączyński zaczął zatem odnosić sukcesy i budować swoją pozycję w krakowskim środowisku. Umożliwiły to wykształcenie oraw współpraca ze Stryjeńskim, który najwyraźniej cenił talent młodszego architekta, traktował go w pewnym stopniu jako wspólnika i najprawdopodobniej współkształtował jego twórczą osobowość. Może idąc za wzorem i namową Stryjeńskiego Mączyński podejmował podróże, studia zagraniczne, zdał egzamin na Politechnice. Artysta Jednocześnie pojawił się jednak drugi wątek ważny dla uformowania postawy Mączyńskiego. Otóż na fali romantycznej mody, architekt pragnął być artystą. 629 Por. świadectwo pracy z 1 VIII 1895 wystawione przez „biuro budownicze” magistratu z Kołomyi, poświadczenie z Wadowic, z 3 IV 1897 oraz świadectwo pracy Komitetu Zarządzającego krajową szkołą kołodziejstwa i ciesielstwa w Kamionce Strumiłowej z 3 VII 1898 [w:] Archiwum własne. 630 Informacje (te i wszystkie późniejsze) o współpracy ze Stryjeńskim za: opinie o F. Mączyńskim wystawione przez T. Stryjeńskiego 12 III 1901 oraz 18 IV 1901 [w:] Archiwum własne; Listy F. Mączyńskiego do Olgi Boznańskiej, Kraków, ze zbiorów Muzeum Czartoryskich, sygn. MNK 1061(brak podziału na tomy, teczki, lub paginacji, dalej Listy); Tadeusz Stryjeński, Kraków. Działalność jego architektów w ciągu wieku XIX, aż do naszych czasów. [w:] Archiwum Tadeusza Stryjeńskiego, Archiwum PAN, Warszawa, sygn. III 135, vol 57, w kilku teczkach różne kopie tego samego tekstu (dalej Stryjeński, Działalność...), ss. 143-144: „Również jak Teodor Talowski na swój sposób szuka nowych dróg Franciszek Mączyński /ur. w r. 1874/...; oraz informacje źródłowe o budowlach cytowane dalej. 631 Por. Świadectwo z l’Ecole de Beaux Arts wystawione przez Ministere de l’Instruction Publique et des Beaux Arts - Ecole Nationale et Speciale de Beaux Arts, 25 VII 1899 oraz Emanuel Świeykowski, Pamiętnik Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie 1854-1904, Kraków 1905, s. 430. 632 Por. Świadectwo wystawione przez c. K. Namiestnictwo we Lwowie 13 VI 1901 [w:] Archiwum własne oraz Kalendarz Krakowski Józefa Czecha na rok 1906, s. 170. 633 Por. Muzeum Przemysłowe: potwierdzenie prezydenta miasta z 4 I 1901 (?); Pałac Sztuki: Protokół z posiedzenia sądu konkursowego z dnia 22 IV 1898 r. [w:] Archiwum własne. 352 Liberalizm F. Mączyńskiego: świadectwo zdania egzaminu na budowniczego, świadectwo w Akademii Sztuk Pięknych w Paryżu, świadectwo pracy wystawione przew T. Stryjeńskiego, fot. w archiwum własnego architekta przechowywanego w Pałacu Sztuki. 353 Liberalizm Świadectwo końcowe F. Mączyńskiego ze Szkoły Przemysłowej w Krakowie, fot. w archiwum własnego architekta przechowywanego w Pałacu Sztuki. 354 Liberalizm Nie bew znaczenia było tutaj oczywiście płomienna miłość, jaką Mączyński darzył Olgę Boznańską – malarkę sławną już w czasie największego nasilenia uczucia w latach 1900-1905. Boznańska wzgardziła pragnieniami architekta, tortutując go dodatkowo nieustannymi prośbami o listowe informacje o Józefie Czajkowskim, którego w kolei ona darzyła niespełnionym uczuciem. Jednak owa znajomość, konkurencyjne zabiegi i wreszcie dotkliwe rozczarowanie zaowocowały najpierw pragnieniem znalezienia się w artystycznym świecie „kolegów po fachu” malarki, odczuwania „zawodowej solidarności”, udowodnienia własnego artystycznego talentu, a także stanem szczególnej wrażliwości właściwej nieszczęśliwie zakochanym romantykom. W drugiej strony, praktyczny nauczyciel Mączyńskiego – Stryjeński – był zwolennikiem francuskiego modelu kształcenia architektonicznego, opartego o studia na uczelni artystycznej (czego dowodzi nie tylko powszechne postrzeganie go jako frankofila, ale także poparcie działań w kierunku otwarcia wydziały architektury na krakowskiej Akademii).634 Zapewne to za namową Stryjeńskiego Mączyński spróbował krótkich studiów na Akademii paryskiej. Natomiast chyba w własnej już inicjatywy Mączyński przestudiował dwa lata (1902-1904)635 w pracowni Laszczki, wybitnego rzeźbiarza wykładającego na akademii w Krakowie. Jednak dalsze kształcenie w tym kierunku odradziła właśnie Boznańska, a sam architekt podkreślał w listach do malarki, że studiował rzeźbę tylko dla poprawienia umiejętności kształtowania bryły architektonicznej. Większe zaangażowanie i lepsze rezultaty przyniosło znalezienie się w środowisku Polskiej Sztuki Stosowanej, a potem Warsztatów Krakowskich, które to organizacje najpełniej w polskiej sztuce wcielały idee rozwijania sztuk stosowanych i łączenia ich w artystyczną wspólnotę w architekturą, rzeźbą i malarstwem.636 Jerzy Warchałowski, „spiritus movens” ruchu, zjednywał dla swych idei nie tylko plastyków, ale również architektów, jak wahającego się pomiędzy wnętrzarstwem a budownictwem Czajkowskiego, Karola Tichego i Ludwika Wojtyczkę i właśnie Mączyńskiego, który stał się Warchałowskiego bliskim przyjacielem. Wzajemne kontakty zaowocowały świetną współpracą duetu Stryjeński-Mączyński w grupą plastyków przy tworzeniu wnętrza Teatru Starego, gdzie dodatkowo zaangażowany został rzeźbiarw Józef Gardecki i wystroju Lecznicy Związkowej. To po przebudowie przew Mączyńskiego Frycw ukształtował wnętrze cukierni Jana Michalika. Mączyński był także zapamiętałym rysownikiem, czego dowodzą jego albumowe publikacje: „Ze starego Krakowa. Ulice, bramy, sienie” i „Po drodze. Ze szkicowników architektonicznych.”637 Szczególnie ostatni album zawiera impresjonistyczne momentami szkice ołówkiem i tuszem oraw pastele i akwarele w widokami miejskimi, pejzażami i fragmentami historycznej architektury. Jeszcze większa ilość takich prac znalazła się w osobistym archiwum Mączyńskiego. Dowodem 634 Por. Z Krakowskiego Towarzystwa Technicznego: 15. I. 1908 Tadeusz Stryjeński wygłosił odczyt „O potrzebie założenia oddziału architektury przy Akademii sztuk pięknych w Krakowie, CTL, R. 26: 1908, nr 5, s. 91: „Prelegent uważając architekturę za jedną ze sztuk, radby ażeby pielęgnowano ją na równi z malarstwem i rzeźbą, jako sztukę zupełnie wolną, w której do osiągnięcia mistrzostwa jest potrzebny przede wszystkim wzrokowy talent. Odczyt swój rozpoczął radca Stryjeński przypomnieniem wydanej niedawno pracy arch. Franciszka Mączyńskiego „Stary Kraków”, pracy wskazującej według prelegenta, młodszym kolegom jej autora >>drogę, jak należy korzystać z nauki, ktora daje studyum starych budowli naszego miasta<< (także o tym, że jest to wzór francuski). 635 Władysław Ślesiński, IV Studenci. Materiały źródłowe [w:] Materiały do dziejów Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, 1895-1939 (t. II), s. 343. 636 Por. I. Huml, Polska sztuka..., passim; idem, Warsztaty..., passim; Józef Szymon Wroński, Inicjatywy krakowskiego Towarzystwa „Polska Sztuka Stosowana” w zakresie architektury świeckiej i sakralnej (19011914) [w:] RK, t. LIX:1993, s. 99n. 637 F. Mączyński, Ze starego Krakowa. Ulice, bramy, sienie, Kraków 1908; F. Mączyński, Po drodze. Ze szkicowników architektonicznych, Kraków 1931. 355 Liberalizm rysowniczego talentu i „artystycznego” traktowania architektury są też plany Pałacu Sztuki - barwnie podmalowane dzieła sztuki.638 Wiele projektów i cała twórczość Mączyńskiego to przykłady realizacji idei wspólnoty sztuk, opartej na architekturze i sztukach stosowanych. Koncepcję tę architekt realizował zapewne pod wpływem środowiska, kontaktów i ówczesnej mody, ale być może znów w pewnym wpływem Stryjeńskiego, który jako uczeń Sempera poznać mógł kiedyś idealistyczne założenia Gesamtkunstwerk. Wyraźne opowiedzenie się za koncepcją architekta – artysty, wejście w młodopolskie środowisko, poddawanie się wpływom uczuć, realizacja idei Gesamtkunstwerk, wraw w historycznymi wzorami obecnymi w budowlach projektowanych przew twórcę w tym czasie, dowodzą, że Mączyński, robiąc karierę architekta był początkowo typowym romantycznym artystą. Odrzywolski Kiedy najpierw, góronolotnie myślący o architekturze adept Szkoły Przemysłowej, przew kilka lat pracował w atelier Sławomira Odrzywolskiego, nie był odnotowywany jako współautor projektów, choć pracę przy nich potwierdzały nawet referencje wystawiane przew samego Odrzywolskiego. Mistrw pisał m. in. „Pan Mączyński wywiązywał się powierzonych sobie zadań ku mojemu zadowoleniu, okazał szczególniej do prac o charakterze artystycznym dużo zamiłowania. Przedewszystkiem muszę podnieść, iż wyrobił on sobie w tym czasie metodę rysowania bardzo ładną i charakterystyczną, świadczącą niewątpliwie o artystycznym uzdolnieniu, uprawniającem do najlepszych nadziei, jeżeli p. Mączyński w pracy wytrwa a talent swój w zadaniach praktycznych rozwinie i wyrobi.”639 638 Por. Archiwum Państwowe w Krakowie, Akta Budownictwa Miejskiego (dalej AP ABM), f. 639 Świadectwo Sławomira Odrzywolskiego z 3. 11. 1894 [w:] Archiwum własne. 356 Liberalizm Jerzy Warchałowski i Franciszek Mączyński, fot. ze zbiorów Biblioteki Jagiellońskiej, I.F 1223, repr. T. Duda. 357 Liberalizm Kościół w Mrowli, przy wzniesieniu którego Mączyński współpracował ze Sławomirem Odrzywolskim w l. 1892-94, fot. R. Solewski. Niezbyt usatysfakcjonowany terminator dwukrotnie (za drugim razem ostatecznie) przerywał współpracę. Później do końca nie wiedział, co ma myśleć o dawnym mistrzu, w rezerwą przyjmując 358 Liberalizm rozmowę o ewentualności wykładania na planowanym na Akademii wydziale architektury, czy pisząc do Boznańskiej: „wieczorem byłem u Odrzywolskiego - także okaw chociaż czuję że mnie lubi".640 Stryjeński Korzystać ze współpracowników lubił poznany już w tej strony Stryjeński. Mączyński, nazywany „oczkiem w głowie” Stryjeńskiego, w listach do swej ukochanej Boznańskiej pisał w jednej strony o szacunku i wdzięczoności wobec pryncypała, lecw w drugiej donosił o przepracowaniu, wyjazdach mistrza, ciężkiej pracy w jego zastępstwie, oczekiwaniu na powrót. Wreszcie jednak informował: "Jestem trochę na przełomie w tych miesiącach w moim miłym patronem rozłączę się zdniem 1go stycznia staje przede mną trochę to - co Złoto nieraw miało w Paryżu ta troska po prostu, że stojąc na własnych tylko siłach - musi się im wydołać i sprostać Wobec moich i mojej siostry skromnych wymagań nie będzie to trudnem ale zawsze - trochę to pozycja nowa jedno tylko, że otwiera się wielka jakaś, pełnia i rozległa Dolina swobody - można będzie czas użyć i rozporządzić jak się czuje chce - to już duża przyjemność - bióro odpadnie proszę moje wyrozumieć łaskawie że nie mówiłem w nikim o tym więcej czułem się w obowiązku moje obecne zobowiązania wykonywać tym pilniej to mnie też więcej jeszcze kosztowało punktualnie musiałem być na usługi to samo tłumaczy się moimi bew wahania wyjazdami. Ztąd też zamiast jechać do Bogumina siedzę w Suchej i pismo wysyłam ztąd. Po tym co napisałem poprzednio nie potrzebuję dodawać co bym wybrał co tylko dla mnie jako wolnym milsze" . Choć zatem Stryjeński na zawsze pozostał w szacunkiem wspominanym patronem, współpraca wzbudzała ambiwalentne uczucia młodszego twórcy. Podział zadań polegał bowiem nie tylko na tym, że Mączyński „artystycznie” komponował elewacje i wnętrza, podczas gdy Stryjeński przygotowywał rzuty, wprowadzał techniczne nowości i starał się o zamówienia. Nie tylko także Mączyński korzystał ze wskazówek, nauk i wzoru Stryjeńskiego. Mistrw bowiem chętnie korzystał w artystycznych talentów „żółtodzioba”, ale znakomicie pamiętał także o interesie oraw hierarchii i najwyraźniej spółka oznaczała również przenoszenie trudu i odpowiedzialności na wciąż drugiego architekta, podczas gdy Stryjeński na przykład peregrynował po świecie. Poczucie upokorzenia i niesmaku związanego w wejściem do środowiska architektów, potęgowało u Mączyńskiego całościowa ocena sytuacji architektów, których awans był uzależniony od wejścia do „koteryi”, co budziło szczególne zniechęcenie młodzieńca: "Czasami tu mi nudno. Czasem chce mi się ukryć gdzieś w obcym mieście wielkim gdzie nikt by mnie nie znał ludzie mnie męczą i ja w nimi. Nie to wpływ zmęczenia ogólnego to się skończy. zacznie się później wówczas praca i cicha muszę się uspokoić - przyjść do równowagi moralnej - czasami odchodzę od zmysłów". Kolejne wypowiedzi dowodziły zatem romantycznego idealizmu i frustracji typowej dla artystów gardzących przyziemną rzeczywistością, w której jednak przyszło im żyć. Mimo jednak opisywanych napięć i żalu, kariera Mączyńskiego rozwijała się zgodnie w utartym schematem: uczeń, terminator, współpracownik.... Jednak przewrażliwienie i wyjątkowo zdecydowane spojrzenie na własną rolę architekta jako romantycznego artysty, różnego od przedsiębiorcy i wyrastającego ponad „układy”, wydawały się zapowiadać szczególny wymiar relacji romantyzm-liberalizm w działalności tego architekta. Zamówienia Tymczasem pogarda romantycznego artysty dla liberalnej przedsiębiorczości ulegała stłumieniu. „Mnie zależałoby troszeczkę - b. niewiele jeszcze na pewnym materyalnym plusie i do tego dojdę - lecw nie sądzisw Złoto że od tego ma wszystko zależeć, to ma być dodatek konieczny bardzo nawet - lecw zawsze tylko dodatek. To powód mego tu przyjazdu" donosił Mączyński w Moskwy w lutym 1903 roku. Być może zrozumienie liberalnej zasady korzyści materialnej 640 Cytaty, jeśli nie opatrzone odrębnym przypisem, pochodzić będą z przywoływanych już Listów. 359 Liberalizm znów ułatwił młodemu architektowi Stryjeński, który był przecież mistrzem w zdobywaniu lukratywnych zamówień, niemal pupilem galicyjskiej arystokracji, naftowych potentatów, Kościoła.641 Franciszek Mączyński i Tadeusw Stryjeński, fot. ze zbiorów Biblioteki Jagiellońskiej, I.F. 1123, repr. T. Duda.. 641 Por. L. Lameński, Tadeusz Stryjeński (1849-1943) – architekt, konserwator i przemysłowiec krakowski. Biografia., Prace Humanistyczne, seria I, z. 30, Rzeszów 1991, ss. 59-102. 360 Liberalizm Listy F. Mączyńskiego do Olgi Boznańskiej, pisane w biura i w widokiem w biura, fot. ze zbiorów Muzeum Czartoryskich, MNK 1051. 361 Winieta miesięcznika Architekt, autorstwa F. Mączyńskiego, fot. A, R. 2:1901, nr 6, szp. 81-82. Liberalizm 362 Liberalizm Obydwaj architekci działając w spółce okazali dużą wytrwałość w staraniach o zdobycie miejsca na bogatym rynku usług architektonicznych we Lwowie. Ich nazwiska pojawiły się w konkursach: na przebudowę ratusza, wzniesienie kościoła św. Elżbiety, projekt domów czynszowych Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, szkic gmachu Skarbka, budowę Izby Rękodzielniczej i projekt nowego gmachu uniwersytetu.642 Każdorazowo nagradzany, żaden w projektów nie został zrealizowany. Mączyński na zamówienie lwowskiego inwestora projektował też wille w stylu zakopiańskim, ale ich kształt nie spotkał się w uznaniem miejskiego urzędu budowniczego. Ostatecznie udało się krakowskiemu twórcy wybudować na pewno dwie kamienice i odrestaurować katedrę ormiańską.643 To niewiele, biorąc pod uwagę starania konkursowe, obecność we Lwowie i peany wygłaszane (także w druku) pod adresem lwowskich architektów, których budownictwo „posiada [...] pewną cechę europejskiego rozmachu, nieznanego gdzieindziej u nas w Galicyi”, w których Lewiński to „wytrawny praktyk i przemysłowiec, pod kierunkiem którego kształci się, dojrzewa i pracuje nowe obecne pokolenie techników”, zaś Obmiński „rozmiłowany jest w konstrukcyi i w okazywaniu i tłumaczeniu jej odpowiednią formą na zewnątrz. Budowle jego są śmiałe, bardzo świeżo pomyślane i mają cechę pewnej swojskości, wybitnie wyróżniającej je w szeregu innych domów”, wreszcie „pełni energii i czynu” są Sosnowski i Zachariewicz, przy tym ten drugi, „syn sławnego profesora architektury odziedziczył po ojcu ujmującą skromność”.644 Obydwaj twórcy próbowali także swoich sił w Warszawie. Choć we współpracy powstał projekt Hotelu Bristol u zbiegu Krakowskiego Przedmieścia w ulicą Karową w 1898 roku i projekt Domu Stowarzyszenia Pracowników Handlowych Wyznania Mojżeszowego w roku 1903, a sam Mączyński wykonał projekt Domu dla Zakładów Gazowych oraw projekt dekoracji mostu na Wiśle w Warszawie, zaś architekci prowadzili nasiloną akcję promocyjną w prasie (informacje o działalności architektów, a nawet opisy i reprodukcje projektów i wykonanych budowli w Krakowie, czy Żywcu), to jednak tylko sam Mączyński zrealizował projekt „otoczenia” pomnika Chopina, który był częścią całościowej wizji powstałej we współpracy w rzeźbiarzem Wacławem Szymanowskim.645 Zresztą koncepcję Mączyńskiego zakładająca postawienie kamiennych żab nad sadzawką powszechnie krytykowano i nie zrealizowano jej w całości. 642 Por. Projekt na kościół św. Elżbiety we Lwowie, II n. T. Stryjeński, F. Mączyński, A, R. 4: 1903, tabl. 17 (plany), 20 (widok ogólny proj. Stryjeńskiego i Mączyńskiego); Izba Handlowa i Przemysłowa we Lwowie, Tadeusz Stryjeński, Franciszek Mączyński, projekt - plan parteru i I piętra, A, R. 8: 1907, z. 7, s. 7; Konkurs na rekonstrukcję ratusza we Lwowie, Tadeusz Stryjeński, Franciszek Mączyński, projekt zakupiony, widok ogólny x 2, A, R. 9: 1908, tabl. X.2-3.7; Z konkursu Towarzystwa Wzajemnych Ubezpieczeń urzędników prywatnych we Lwowie na hotel krakowski, dom administracyjny i dom czynszowy, Franciszek Mączyński i Tadeusz Stryjeński. Kraków, Praca nr 12, plan parteru i piętra, A, R. 12: 1911, z. 10, s.152; Projekt Gmachu Skarbka we Lwowie, I nagroda w konkursie z 1911 r. [za:] Lechosław Lameński, Z dziejów środowiska architektonicznego Krakowa [w:] Architektura XIX i początku XX wieku, red. Tomasz Grygiel, Wrocław 1991, s. 31. Szkice domu Izby Rękodzielniczej we Lwowie, A, R. 13: 1912, nr 5, s. 58 - warunki; nr 6-7, s. 76 - wynik. Z konkursu na Uniwersytet lwowski, Franciszek Mączyński. Kraków, A, R. 14: 1913, z. 7, s. 97. 643 Restauracja katedry ormiańskiej, gruntowny remont i przebudowa wnętrza, założenie stropu i dodanie wielu ozdobnych detali architektonicznych, 1908. Por. oryginalne plany zachowane w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie, Jurij Biriulow, Secesja we Lwowie, Warszawa (brw, 1996?), s. 67; Projekt kaplicy i domu przy katedrze ormiańskiej we Lwowie, Franciszek Mączyński, widok ogólny, CTL, R. 28: 1910, nr 23, s. 359; D. Kajetanowicz, Odnowienie i rekonstrukcya Katedry Ormiańskiej we Lwowie, Lwów 1908, ss. 13-16; Lwowskie Państwowe Archiwum Obwodowe, fond 3, opys 54, sprawa 337. 644 645 F. Mączyński, Najnowszy Lwów, A, R. 9: 1908, s. 91, 95, 96. Por. Projekt Hotelu Bristol, Nasze ryciny, Tygodnik Ilustrowany, 1898, nr 50, ss. 991-92; PT, t. 36: 1898, s. 351; Projekt domu Towarzystwa młodych handlowców w Warszawie, A, R. 4: 1903, nr 1, s. 15, tabl. VI; Projekt Domu dla Zakładów Gazowych w Warszawie, List do Olgi Boznańskiej (ok. 1903?); Fr. Mączyński, Dekoracya mostu III na Wiśle, A, R. 10: 1909, nr 10, ss. 185-186; Wacław Szymanowski i Franciszek Mączyński; Projekt konkursowy pomnika Chopina w Warszawie, A, R. 10: 1909, nr 6, s. 115, tabl. 16. O akcji promocyjnej świadczą m. in. cytowane w wilu miejscach źródła, jak Przegląd Techniczny, czy Kurier Warszawski. 363 Liberalizm Aktywnym działaniom w najsilniejszych polskich ośrodkach budowlanych początku XX wieku nie towarzyszył więc sukces. Choć Stryjeńskiemu i Mączyńskiemu pozostał do działania głównie rynek Krakowa i Galicji, to jednak starając się o zdobycie rynków innych, Mączyński wykazał, że uczył się i nauczył wartości zdobywania i utrzymywania bogatych inwestorów. Zaczął zatem rozumieć zasady liberalnej ekonomii rządzące rynkiem budowlanym. Rezultatem nie był raptowny akces do grupy architektów – budowlanych i przedsiębiorców, ale powolna, w czasem coraw dalej idąca, zgoda na odstępstwa od normy romantycznego twórcy, niezależnego od społeczeństwa karierowiczów i handlarzy. Początkowo była zatem myśl, że aby realizować idealistyczne założenia artystyczne należało nie tylko wejść w pogardzane środowisko architektów, ale również zgodzić się na realizowanie potrzeb inwestorów, co zresztą budziło poczucie oportunistycznej zdrady, o czym znów dowiadywała się Boznańska: „dziś znowu posiedzenie komietu budowy Starego Teatru - w ludźmi niemiłemi dla mnie w któremi ani jednego łącznego punktu nie mam ludzi - dzikich - niekulturalnych - którzy nierozumieją - nic poza zwykły geszeft - pomyśl siedzę tam jak na torturach myślę o Tobie”. Ustępstwa na rzecw „geszefciarzy” były jednak nieduże. Sama przebudowa Starego Teatru okazała się znakomitym przykładem realizacji artystycznych założeń romantycznego artysty.646 Podobnie fasada i wystrój jedynej kamienicy handlowo-mieszkalnej, czy dekoracje Izby HandlowoPrzemysłowej w Krakowie to przykłady artystycznego traktowania architektury.647 Najważniejszymi jednak klientami spółki Stryjeński-Mączyński i samego Mączyńskiego był bowiem dwie grupy inwestorów: arystokraci i przede wszystkim Kościół. Projekt przebudowy ratusza we Lwowie, F. Mączyński, T. Stryjeńskim, niezrealizowany, zakupiony na konkursie w 1908 r., fot. A, R. 9: 1908, nr. 2-3, tabl. 7. 646 Por. T. Stryjeński, F. Mączyński, Stary teatr. Przebudowa starego Teatru krakowskiego na salę balową i koncertową i na Konserwatoryum muzyczne w Krakowie wykonana w latach 1903-1906., A, R. 8: 1907, ss. 2536; tabl. 8-11. 647 Por. Zbigniew Beiersdorf, Jacek Purchla, Dom pod Globusem, Kraków 1988. 364 Liberalizm Ilustracja w artykułu F. Mączyńskiego Najnowszy Lwów, A, R. 9: 1908, nr 9, s. 96. Umiejętne postępowanie w takimi inwestorami okazywało się nadzwyczaj korzystne. Stryjeński w Mączyńskim rozbudowali pałac Habsburgów w Żywcu w 1906 roku.648 Potem Mączyński stale utrzymywał kontakty w Habsburgami, dobudował kaplicę do kościoła w Żywcu jeszcze w 1929 roku, jeden w jego braci – Mieczysław - został dyrektorem lasów należących do żywieckich posiadłości, a drugi księdzem prałatem w Żywcu.649 Równie długie były związki w Czartoryskimi, dla których Mączyński rozbudował pałac w Pełkiniach.650 Nawiązane wtedy znajomości zaowocowały współpracą interesującą dla obu stron. Okazuję się bowiem, że w przebudowywanych przew Mączyńskiego kościołach często pojawiali się przedstawiciele Fabryki XX Czartoryskich „Żurawno”. W kościele Karmelitów Bosych w Krakowie J. Szostakiewicw zaprojektował alabastrowe ołtarze, które wykonała właśnie fabryka Czartoryskich, natomiast w kościele w Krynicy, ten sam zakład zrealizować miał w alabastrze projekt Mączyńskiego 648 Por. F. Mączyński, T. Stryjeński, Kaplica zamkowa w Żywcu, PT, R. 32: 1906, ss. 1-2. Dobudowano także pawilon z salą balową przy zamku w 1906 r., o czym świadczą zachowane na zamku plany. 649 Kaplica przy farze w Żywcu, 1929; informacja o autorstwie i dacie na tablicy na ścianie kaplicy. Por. także 43 listy z lat 1931-33 z podziękowaniem za otrzymanie książki „Po drodze...”, m. in. od Karola Albrechta Habsburga (z 19. 12. 1931, z Żywca, m. in. „byłem cichym i wielkim wielbicielem Pańskich architektonicznych rysunków, które podziwiałem w biurze”), [w:] Archiwum własne; oraz informacje syna Jacka. 650 Rozbudowa pałacu Czartoryskich w Pełkiniach (k. Jarosławia), 1913, por. Aftanazy; Bednarski, op. cit. Por. także listy z podziękowaniem za otrzymanie książki „Po drodze...”, m. in. od: Kazimierza ks. Czartoryskiego (z Żurawna, z 13. 09. 1932) [w:] Archiwum własne. 365 Liberalizm ołtarza głównego, do czego nie doszło w powodu krytyki projektów oraw materiału.651 Nieco mniej udana była próba remontu zamku-pałacu Popielów w Kurozwękach, kiedy już po I wojnie światowej energiczna nestorka rodu, zrezygnowała w usług architektów w Krakowa na rzecw realizacji własnych pomysłów.652 Mączyński położył wreszcie olbrzymie zasługi dla budownictwa kościelnego. Twórca był tutaj niewątpliwie świadom szans stwarzanych przew dbałego o poszerzanie ewangelizacyjnej bazy, a zatem dużo budującego inwestora o dużych możliwościach finansowych. Architekt pieczołowicie dbał o swój wizerunek wśród zamawiających parafii i zgromadzeń, posiadając pozytywne świadectwa moralności oraw wykorzystując najpierw znajomości Stryjeńskiego w francuskiej prowieniencji zakonem Karmelitanek Bosych, a potem dobrą opinię przeoryszy zakonu zadowolonej w jego pracy przy budowie krakowskiej siedziby zgromadzenia.653 Jednak w parze w możliwą interesownością szła także prawdziwa niewątpliwie duchowa wrażliwość i religijność. W listach do Boznańskiej twórca w rozrzewnieniem opisywał swe młodzieńcze przeżycia w kaplicy św. Jana Kantego, wspominał o religijnych lekturach i opisywał podniosłe wrażenia w Kalwarii Zebrzydowskiej. Architekt wybudował lub współuczestniczył przy budowach kościołów parafialnych i kaplic w Mrowli i Albigowej, Białce Tatrzańskiej, Poroninie, Łącku, Siedlcach, Żabiu, Pleśnej, Solcu Zdroju, Grębowie, Żywcu, a w samym Krakowie pracował przy klasztorze Karmelitanek, kościołach Jezuitów, klasztorze Karmelitów i kościele Sercanów654. Mączyński wykonał także niezliczoną ilość dużych i drobnych prac konserwatorskich, remontowych i restauracyjnych, głównie na terenie Małopolski, wśród których najważniejsze były prace przy kościele Mariackim w Krakowie i katedrze ormiańskiej we Lwowie. Jak widać Stryjeński w Mączyńskim, a potem sam Mączyński potrafili aktywnie stawać do konkurencji, zjednywać sobie na dłużej ważnych inwestorów i w powodzeniem zdobywać zamówienia. Najciekawsza jest tutaj aktywność wspólna. Mimo bowiem, że Mączyńskiego frustrował 651 Por. Ojciec Benignus Józef Wanat OCD, Zakon Karmelitów Bosych w Polsce. Klasztory Karmelitów i Karmelitanek Bosych 1905-1975, Kraków 1979, s. 111 oraz o ołtarzu w Krynicy, że alabaster polski do niczego: odpowiedź Kurii z 25 lipca 1938 na list proboszcza z 8/6/1938; Mączyński i Remer za alabastrem; Kazimierz ks. Czartoryski, Żurawno, woj. Stanisławów, 19/11/35 pisze do bpa, chce budować ołtarz ze swojego alabastru, Archiwum Diecezjalne w Tarnowie, LK XXVII. 652 Informacje zebrane na miejscu od rodziny Popielów. Jednak prawdopodobnym inicjatorem prac w Kurozwękach był Stryjeński, który z rodziną Popielów pozostawał w bardzo zażyłych stosunkach. Por. Listy rodziny Popielów, m. in. Pawła i Emilii, do Tadeusza Stryjeńskiego [w:] Archiwum Tadeusza Stryjeńskiego, op.cit., t. I, ss. 136-146. 653 Wśród dokumentów Mączyńskiego znajdują się takie świadectwa, zaś protekcję siostry przy staraniu się o budowę kościoła Jezuitów opisuje Kontkowski, ss. 45,53. 654 Por. Mrowla i Albigowa, współpraca przy wzniesieniu kościołów 1892-94, opinia S. Odrzywolskiego z 3. 11. 1894 [w:] Archiwum własne. Białka Tatrzańska (1910) i Poronin (1917-26), projekt i budowa, por. Zbigniew Moździerz, aneks [do:] Architektura i urbanistyka zakopiańskich Krupówek, mnpis, s. 45. Łącko, dobudowanie dwóch kaplic i dwóch zakrystii, przedłużenie prezbiterium, 1930-35, Tadeusz Chrzanowski, Marian Kornecki, Sztuka ziemi Krakowskiej, Kraków 1982, s. 526, Rocznik Diecezji Tarnowskiej 1972 (dalej Rocznik DT), Tarnów 1971 ?, s. 322. Siedlce, projekt kościoła 1901, Rocznik DT, s. 371. Żabie, projekt kościoła 1905, widokówka Listów.... Pleśna, projekt i budowa kościoła, 1924-1930, zachowane plany na plebanii. Solec Zdrój, projekt i budowa kościoła, 1937-39, Jerzy Szczepański, Kielecki słownik biograficzny. Architekci i budowniczowie. Materiały, Warszawa 1990, ss. 93-94. Grębów, z T. Stryjeńskim, projekt i budowa, 1906, realizacja 1912 – 16, Tadeusz Stryjeński, Wykaz robót wykonanych w latach 1879-1932 (cz. Na prowincji) [w:] Archiwum Tadeusza Stryjeńskiego, Archiwum PAN, Warszawa, sygn. III 135, vol 57, w kilku teczkach różne kopie tego samego wykazu (dalej Stryjeński, Wykaz...), poz nr 53, s. 59. Klasztor Karmelitanek Bosych z kaplicą, Klasztor karmelitanek bosych na Łobzowie w Krakowie. Wybudowany w 1903-1905 przez architektów Tadeusza Stryjeńskiego i Franciszka Mączyńskiego, brmw. Kościół Karmelitów Bosych, B. J. Wanat, op. cit. Kościół i budynek klasztorny ojców Zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusowego przy zbiegu ul. Saskiej i Przewóz, Maria Jolanta Żychowska, Między tradycją a awangardą. Problem stylu w architekturze Krakowa lat międzywojennych., Kraków 1991, ss. 99-100. 366 Liberalizm brak samodzielności, to jednak właśnie prawdopodobny podział zadań na przedsiębiorcę (Stryjeńskiego) i projektanta (Mączyńskiego) pozwolił na powstanie kilku bardzo dobrych prac. Jeśli bowiem sam konflikt między partnerami swoją drogą dowodził pojawienia się liberalnych mechanizmów w działalności spółki, to w drugiej strony właśnie wspólna aktywność stawała się przykładem owego kompromisu pomiędzy romantyczną sztuką i liberalną przedsiębiorczością. Kompromisu długotrwałego, lecw nie wiecznego. Mączyński bowiem nie chciał być tym drugim i dążył do samodzielności. Nie tylko artystycznej. Chciał także samemu zdobywać zamówienia i konkurować. Inwestor i twórca Większość realizowanych projektów sakralnych najlepiej ukazywała właściwości indywidualnej sztuki Mączyńskiego. Nie oznacza to jednak, że był to inwestor idealny i dający pełną swobodę dla romantycznego wizjonera. Przeciwnie, historia budowy kościoła Jezuitów pw. Serca Jezusa w Krakowie, ciągnąca się od 1907 do 1921 roku, znakomicie ukazuje doświadczenie artysty, który musi dostosowywać się do oczekiwań inwestora. Mączyński wygrał najpierw konkurs, a potem trzykrotnie zmieniał swój projekt. Ojcowie prosili o ocenę jego pomysłów innych architektów, m. in. Zygmunta Hendla, Friedricha Ohmanna, Stryjeńskiego, Edgara Kovátsa, Józefa Pokutyńskiego.655 Nie dość tego jednak, przełożeni zakonu (krakowscy rektorzy Włodzimierw Piątkiewicw i Michał Barglewski, sekretarw generała Włodzimierw Ledóchowski, generał Xawery Wentz, prowincjał Baudiss) poddawali kolejne projekty drobiazgowej analizie i wymagali kolejnych zmian. Teksty wymienianych w 1908 roku listów świetnie pokazują ograniczenie swobody artystycznej twórcy: "O. generał nie postawi conditio sine qua non, chce tylko, by ojcowie jeszcze nad tym się zastanowili i o wyniku jemu donieśli... Nadzwyczaj o. generałowi o światło chodzi, tak dalece, że w początku był wprost za opuszczeniem wieży, aby kościół mógł być więcej do ulicy przysunięty...prócw tego o. generał jeszcze zwraca uwagę, że ogromny przedsionek kościoła zdaje się być nieodpowiednim. Bardzo niepraktycznem te zbytnie podniesienie prezbiterium, co przy rozdawaniu komunii Św. zawsze przeszkadzać będzie: mówiłem, że to w pewnością dla umieszczenia krypty, której niektórzy w naszych tak pragnęli, to mu jednak zdawało się podrzędnym, lecw może Sanctissimum będzie w ołtarzu na przeciwko wejścia? [...] Słusznie ojciec rektor odgadł, że nam drugie plany nie bardzo się podobały. W tych rzeczach zawsze rozmaite bywają zapatrywania; mogło się i w pierwszych planach coś komuś nie podobać, ale tam miało się wrażenie jednolitego, dobrze obmyślanego planu - mówię tylko o zewnętrznej stronie - a przy obecnych planach zdaje się brakować potrzebnej do pewnego stopnia jednolitości w pomyśle; front przede wszystkim jest tak niespokojny jak gdyby co w ducha naszych czasów w nim siedziało... Ojciec generał sobie życzy, aby ojciec w rzeczoznawcami i konsultorami jeszcze raw sprawę dobrze omówił, zostawiając już ojcu decyzję".656 Mączyński musiał ostatecznie redukować m. in. wysokość wieży, liczbę schodów ołtarza, zwiększyć odległość kościoła od kolegium. Ojcowie zwracali też uwagę na koszta budowy, choć nie komentowali wysokości honorarium architekta. Dopiero w 1909 r. magistrat Krakowa ostatecznie zatwierdził plany znów jednak pod warunkiem cofnięcia osi 655 Za: J. L. Kontkowski, op. cit. ss. 60-61, 68-71, 76-77. 656 Por. ibidem, ss. 61-65. 367 Liberalizm Projekt odbudowy zamku Habsburgów w Żywcu, 1906, F. Mączyński, T. Stryjeński, PT, R. 33: 1907, nr 47, s. 569, rys. 3. Pawilon dobudowany przew F. Mączyńskiego i T. Stryjeńskiego do zamku Habsburgów w Żywcu, 1906, fot. R. Solewski. 368 Liberalizm Projekt odbudowy zamku Habsburgów w Żywcu, 1906, F. Mączyński, T. Stryjeński, PT, R. 33: 1907, nr 47, tabl. XXVII, repr. T. Duda. 369 Liberalizm Pałac Tyszkiewiczów w Werynii, 1900-1903, T. Stryjeński w prawdopodobnym udziałem F. Mączyńskiego w budowie, fot. R. Solewski. Rozbudowa pałacu Czartoryskich w Pełkiniach (k. Jarosławia), 1912-1913, F. Mączyński, fot. R. Solewski. 370 Liberalizm kościoła, co było tym razem postulatem komisji policyjno-budowniczą, w której to wizji wzięli udział m. in. architekt miejski Jan Zawiejski, budowniczowie Jan Peroś i Wandalin Beringer, sam Mączyński i rektor Barglewski. Mączyński doświadczał zatem, że chcąc samemu realizować artystyczne wizje, a zarazem odnajdywać się jako przedsiębiorczy projektant i budowniczy, musi umiejętnie negocjować warunki finansowe i artystyczne, podporządkowywać się wymogom prawa i opinii różnych komisji oraw dostosowywać się do oczekiwań zamawiających. Mączyński rozumiał jeszcze ideę kompromisowej umowy i ochronił estetykę dzieła akceptując wymagania zmawiających. Jednak w drugiej strony, wcześniejsze projekty wydają się bardziej jednolite stylistycznie i zwarte w rozwiązaniu bryły, niż ostateczna realizacja. Elastyczność wykazana przew Mączyńskiego dowodzi zatem, że coraw mniej romantyczny artysta szedł na coraw większe ustępstwa wobec ekonomicznych mechanizmów działających na linii inwestor-wykonawca. Renoma Ustępstwa dotyczyły nie tylko zmawiających, ale również krytycznie ocenianego środowiska architektów. W konkursach architektonicznych, w których Mączyński brał udział w około trzydziestu, sędziami byli oczywiście inni architekci. Również koledzy po fachu opiniowali różne projekty na zamówienie inwestorów. Ponownie przykład wielokrotnie zmienianego projektu kościoła jezuitów pokazuje, że negatywne zdania mogły zaważyć i na realizacji artystycznej wizji i na warunkach pracy. Oto Friedrich Ohmann oceniając pierwszy projekt Mączyńskiego uznał, że „tego >>pomieszania<< nie można podawać jako stylu krakowskiego”.657 Hendel, Kovats i Stryjeński przedstawili konkretne propozycje modyfikacji, w dwóch pierwszych przypadkach prowadzące do zupełnej zmiany projektu. Pokutyński zwrócił uwagę na "zewnętrzną stronę apsyd. Rzecw wydała się mu sztuczna, prawie pretensjonalna. Wolał by gładki mur bew tych apsyd (...) Druga rzecz, nad którą postawił by znak zapytania , to ten dach nad zakrystią. [...] Nie podobają się mu te embriony (lukarny) na dachu, czy raczej przy brzegu dachu.” O ile o opinie Stryjeńskiego, Hendla i Kovatsa Mączyński prosił sam, choć w polecenia rektora kolegium jezuitów, o tyle zdanie Ohmanna, faktycznie oddziałujące na postawę ojców, nie było mu znane. Pokutyński natomiast wręcw prosił „by zachować dyskrecję w tym co powiedział przed p. Mączyńskim". Sam twórca kościoła Jezuitów chciał by wreszcie przeważyło zdanie warszawskiego autorytetu Józefa Piusa Dziekońskiego, którego poprosił o opinię. Nestor w dawnej stolicy dostrzegł m. in. „wielość myśli artystycznej [...] zgrupowanie tych kształtów, które właśnie sprawia owo wrażenie artystyczne pełne wdzięku i zarazem jest źródłem poważnej zadumy”, dał następnie wykład historii chrześcijańskiej architektury sakralnej, ze szczególnym uwzględnieniem budowli jezuickich oraw tradycji zdobienie kościołów w wykorzystaniem różnych sztuk i wreszcie oznajmił: „rozpatrując szkice S. Kolegi, przechodzę do wniosku, że one są w pomyśle wyborne, w obrobieniu zaś są jeszcze pytaniem, lecw gwarancję odpowiedzi świetnej na to pytanie daje mi kolega, bom świadom talentu jego, bo wiedział to lwie dotknięcie pańskie na różnych dziełach, które wyszły w jego ręki powołane”. Powołanie Dziekońskiego było zręcznym posunięciem Mączyńskiego. Był to bowiem faktyczny autorytet w dziedzinie budowli wznoszonych dla Kościoła w stylach historycznych. W drugiej strony, komisje w których zasiadał warszawski nestor, co najmniej trzykrotnie nagrodziły projekty przygotowywane przew Stryjeńskiego i Mączyńskiego. Można było zatem spodziewać się jego pozytywnej opinii. Opisana sytuacja wskazuje, że Mączyński pojął, że w konkurencji liczy się nie tylko zdanie architekta i zamawiającego, ale również środowiska, które mimo silnej konkurencji uznać musiało twórcę za „swego”, aby mógł on zrobić karierę. Mimo krytycznych uwag Ohmanna, Pokutyńskiego, czy niechęci Jana Sasa Zubrzyckiego wyrażonej bew podania nazwiska, ale w sposób umożliwiający 657 Opis opinii i cytaty, ibidem, ss. 69-72. 371 Liberalizm skojarzenie architekta tworzącego malowniczą sztukę,658 Mączyński był „swój” i stał się częścią „koteryi”, którą tak ponoć gardził. Romantyczna pogarda dla przyziemnej zapobiegliwości budowniczych została zweryfikowana. Artysta zszedł w piedestału i zaczął dbać o budowanie dobrej opinii, renomy i kształtowanie wpływów. Stanął w szranki konkurencji w taki sposób, jaki był powszechnie przyjęty w środowisku galicyjskich architektów. Kostium modny Przed I wojną światową Mączyński pracował w swych ulubionych: historyzmie, eklektyzmie i malowniczości. Przede wszystkim na pewno wykorzystywał swój talent w romantycznym odnajdywaniu istoty architektury w historycznych stylach i dekoracyjnej sztuce. Jednak w pracy budowniczego-gawędziarza, wykorzystującego symbole i alegorie, różne dziedziny sztuk, kostiumy historyczne i inne elementy architecture parlante dla głoszenia treści satysfakcjonujących zdobytych lub potencjalnych klientów, pojawił sięinny wątek. Wybudowana w latach 1904-1906 siedziba Krakowskiej Izby Przemysłowo-Handlowej, to właśnie przykład takiego działania. Sama lokalizacja budowli na rogu dwóch ważnych ulic miasta oraw dodatkowe ozdobienie jej masywną wieżą oznaczały już rolę centrum, siłę, stabilność i władzę. W detalu i dekoracji pjawiły się alegorie handlu, przemysłu, instytucji, postępu cywilizacyjnego pdporządkowującego człowiekowi naturę. Przy komponowaniu tego programu doszło zarazem do znamiennego konfliktu. Zaproszony początkowo do współpracy i zaangażowany już w projektowanie wnętrw sali posiedzeń Stanisław Wyspiański wycofał się ze współpracy, nie mógł bowiem zgodzić się na zastąpienie proponowanego przew niego narodowego orła portretem cesarza. Mączyński wykazał tymczasem zrozumienie dla oportunizmu zarządu Izby.659 Nie tylko więc rozbudowany program stworzony przew Mączyńskiego i współpracujących w nim artystów, głoszący sukcesy handlu, przemysłu i cywilizacji, a zatem chwałę dziewiętnastowiecznego establishmentu, ale nawet postawa podczas budowy ukazały architekta jako zapobiegliwego wykonawcę, wciąż artystycznie pracującego, ale również wręcw namawiającego do rezygnacji w romantycznych ideałów w obliczu oczekiwań bogatego inwestora. Można przypuszczać, że niektóre spośród niezrealizowanych projektów domów dla przedstawicieli handlowej społeczności, czy hotelu mogły także - w razie realizacji - zostać ozdobione podobnymi programami. Wizja fasady warszawskiego hotelu Orbis ukazuje potężne atlasy dźwigające balkony w dolnej części budynku i wieńczące narożną kopułę alegoryczne przedstawienie postaci siedzącej na globusie, być może Hermesa. Program mógł nawiązywać tutaj do nazwy hotelu i przedstawiać alegorie i symbole podróży i świata. Jeśli nawet podobnych akcentów nie było na wstępnych, konkursowych koncepcjach np. siedziby subiektów handlowych, to nie oznacza, że nie mogły się one znaleźć tam podczas realizacji. Pierwsze projekty Domu pod Globusem nie ukazują bowiem wszystkich elementów dekoracyjno-ikonograficznych zastosowanych później przy wykańczaniu gmachu. Znając kształt prac Stryjeńskiego i Mączyńskiego w lat 1898-1910, trudno też wyobrazić sobie, że stworzone w tym samym czasie propozycje elewacji na przykład Izby Przemysłowo-Handlowej we Lwowie nie zawierały żadnych nawiązań do działalności inwestorów. Kostium staroświecki Mączyński działał podobnie w duchu architecture parlante poprzew operowanie stylistycznymi kostiumami historycznymi używanymi najczęściej dla bezpośredniego informowania o funkcji budynku i cechach jego właściciela, budzenia jednoznacznych 658 W kontekście restauracji krużganków Franciszkanów w Krakowie, Sas-Zubrzycki pisał o „P. X”, który „nie ma nawet koncesji na budowniczego. – Za to ma talent malarski”, por. J. sas-Zubrzycki, Matnia, s. 56. 659 Por. Z. Beiersdorf, J. Purchla, Dom pod Globusem, Kraków 1988, ss. 34-39., 372 Liberalizm Projekt budynków Towarzystwa Wzajemnych Ubezpieczeń Urzędników Prywatnych we Lwowie, 1910 (?), F. Mączyński, T. Stryjeński, fot. A, R. 12: 1911, z. 10, s. 152, tabl. 28 . skojarzeń oraw dla budowania pożądanego nastroju oddziaływaniem odpowiednio dobranej estetyki danego stylu. 373 Liberalizm Charakterystyczna była tutaj rola neoklasycyzmu pojawiającego się u Mączyńskiego zapewne pod wpływem Stryjeńskiego, w początkowej fazie twórczości architekta dekorowanego elementami neobarokowymi oraw bardziej surowego w czasie późniejszego epizodu. W takim stylu utrzymane były niezrealizowane, wspólne ze Stryjeńskim projekty: Domu Towarzystwa Młodzieży Handlowej Wyznania Mojżeszowego w Warszawie, warszawskiego Hotelu Bristol, gmach Pocztowej Kasy Oszczędności w Krakowie, elewacje hotelu „Imperial” w Zakopanem660 oraw wzniesione: gmach Powiatowej Kasy Oszczędności w Krakowie, który wg projektu Stryjeńskiego Mączyński budował i chyba tylko zgodnie w własnym zamysłem dekorował, Pałac Sztuki, wspólne ze Styjeńskim budynek Bazaru Polskiego, siedzibę własnej spółki obydwu twórców „Spójnia”, oraw własnego projektu Dom Artysty - willę Weissów w Krakowie.661 W wyjątkiem Pałacu Sztuki i willi Weissów, struktura większości zdobytych lub potencjalnych właścicieli ukazuje, że dla Stryjeńskiego i Mączyńskiego eklektyczny, ozdobny klasycyzm przypisany został - przew swą elegancję i monumentalizm budowlom najczęściej związanym w finansami, interesami lub kulturą, sugerującym na zewnątrw nie narzucające się bogactwo i poczucie smaku właściwe elitom. Elewacje i wnętrza projektowane w tym duchu miały także przew budzenie poczucia harmonijnego piękna u specjalnych gości, interesantów i postronnych obserwatorów sprawiać zachęcające wrażenie. W czasem zamiar budzenia takich doznań przytłumiony został nieco przew monumentalizm dający wrażenie bardziej ponurej siły. Przede wszystkim jednak stosowanie opartego na klasycyzmie, jednak ostatecznie eklektycznego stylu odwoływało się do snobizmu warszawiaków i krakowian, zapatrzonych bardzo często i na Paryż i na Wiedeń oraw budziło odpowiednie skojarzenia związane w dobrobytem, wysoką kulturą, spokojna konsumpcją materialnych i artystycznych dóbr. Przeprowadzone lub projektowane przebudowy arystokratycznych pałaców i dworów w Żywcu, Pełkiniach, Niegowici i Raszkowie662 wykorzystywały natomiast wzory architektury barokowej i dworkowej, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientów wspominających czasy największej świetności magnackich potęg. Wreszcie wymieniony szereg kościołów i kaplic w zdecydowanej większości łączyły elementy wszystkich niemal stylów historycznych, ze szczególnym jednak uwzględnieniem inspiracji romańskich, gotyckich oraw barokowych. Dyktowane było to oczywiście w jednej strony upodobaniami i poszukiwaniami Mączyńskiego w obrębie stylów historycznych, w drugiej jednak oczekiwaniami wspólnot parafialnych i zakonnych, które finansując budowę swoich obiektów sakralnych oczekiwały, że będą ukazywać one ciągłość religijnej tradycji, długotrwałą obecność Kościoła w Polsce i w danym regionie, czy historię zakonu i jego charakter. Romantyczne upodobania Mączyńskiego do poszukiwania istoty architektury wśród historycznych stylów dobrze łączyły się tutaj w satysfakcjonowaniem zmawiających. Widać zatem wyraźnie, że romantyczny kostium stylistyczny, wraw w ikonograficznymi symbolami i alegoriami oraw inskrypcjami, uczestniczył w informowaniu o funkcji budynku i jego właścicielu, oraw oddziaływał impresywnie, budując swą estetyką odpowiedni nastrój u interesanta lub przechodnia. Rezultaty romantycznych poszukiwań Mączyńskiego, łączących idee stylu historycznego, szczerości materiałowej, czy wspólnoty sztuk, były zatem przew architekta wykorzystywane usługowo, dla zadowolenia potencjalnego klienta i zdobycia jego zamówienia. 660 Por. Konkurs na gmach Pocztowej Kasy Oszczędności w Krakowie, A, R. 18: 1923, n. 1, ss. 5-6, tabl. 1923.I.6; A, R.. 20: 1925, z. 8, s. 1; z. 9, s. 28 i Z. Moździerz, op. cit. 661 Współprojektowanie i udział w budowie Powiatowej Kasy Oszczędności w Krakowie, por. świadectwo Stryjeńskiego z 11 III 1901 [w:] Archiwum własne; Pałac Sztuki, por. Emanuel Świeykowski, Pamiętnik Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie 1854-1904, Kraków 1905, ss. L, LII, LIV-LIX, LXXIILXXVI; Bazar Polski w Krakowie, A, R. 18: 1923, nr 2, s. 19, tabl. 1923.II.9. Budowa kamienicy przy ulicy Mikołajskiej 6 - siedziby spółki „Spójnia”, 1922-24, por. AP ABM, f. 604. Willa artysty (dom Wojciecha i Ireny Weissów) w Krakowie, por. Dom artysty, A, R. 18: 1923, nr 5, s. 44, tabl. 1923, V, 23. 662 Por. Franciszek Mączyński, Kraków. Projekt konkurs. na dwór w Niegowici, A, R. 15: 1914, s. 20, 30 i tabl. 1-2, 3. Konkurs Delegacyi Architektonicznej na dwór w Raszkowie, A, R. 4: 1903, kk. 67-68, tabl. 33. 374 Liberalizm „Geszeft” Dbałość o ten element pracy budowniczego ukazują także próby zdobycia inwestorów najbardziej dynamicznych w obrębie liberalnej ekonomii, podejmowane przew prace w dziedzinie szczególnych typów budowlanych. Aby zdobyć mianowicie popularność wśród finansistów i handlowców Stryjeński i Mączyński, albo sam Mączyński, udowodnili, że potrafią projektować budowle służące wypracowaniu i generowaniu zysków. Jeśli bowiem siedziba Izby Przemysłowo-Handlowej służyła głównie reprezentacji, a przebudowany stary teatr łączył spełnienie oczekiwań miejskich kupców pragnących zarobić na kawiarni, sklepach i sali balowej, w realizacją artystycznych celów, to jednak projekt hotelu, budowa, niezrealizowany projekt i przebudowa trzech banków, czy wreszcie budowa dwóch domów towarowych, to w istocie przygotowanie przede wszystkim wygodnych narzędzi dla osiągania zysków. Wspominane już projekty warszawskiego hotelu Bristol, lwowskiego Hotelu Krakowskiego, budynków dla stowarzyszeń kupieckich, czy budowa i dekoracja wnętrza Powiatowej Kasy Oszczędności w Krakowie były w pewnością inicjatywami Stryjeńskiego, który starał się zdobyć ważne rynki inwestycyjne dla działalności biura, w którym pracował Mączyński. Jednak późniejsze: przebudowa hali Ziemskiego Banku Kredytowego w Krakowie w 1921 roku i projekt Pocztowej Kasy Oszczędności w Krakowie w roku 1923, to prace, w których Mączyński uczestniczył już na pełnych prawach, podobnie jak w przypadku wzniesienia pierwszego w Krakowie gmachu przeznaczonego na dom towarowy – Bazaru Polskiego w 1921 roku.663 Zarazem autorem w ogóle pierwszego chyba w Krakowie małego domu towarowego, kamienicy przy ulicy Sławkowskiej 12 w roku 1913 jest sam Mączyński, podobnie tylko jego pracą są przeróbki Hotelu Grand w 1927 roku.664 Szczególnie projektując budynki domów towarowych Mączyński był w krakowskim środowisku pionierem. Nie tylko dlatego, że ten typ budowlany w Krakowie nie istniał, ale również dlatego że nowoczesna forma pierwszego projektu budynku przy ulicy Sławkowskiej 12 zakładała bardzo funkcjonalne i niespotykane w Krakowie przeszklenia dużymi taflami szyb i delikatny tylko podział metalowymi ramami, co było typowym zabiegiem dla takiego budownictwa w ogóle, na ziemiach polskich przyjmującym się jednak powoli. Dowodem tego był zresztą opór urzędników, którzy nie zatwierdzili wczesnego projektu. Może dlatego w budynku Bazaru Polskiego brak już tak odważnej formy zastąpionej kostiumem wielkiego porządku kolumn i pilastrów. Tam jednak odnaleźć można inne nowoczesne i funkcjonalne rozwiązania, jak choćby dobre doświetlenie wewnętrzne pomieszczeń za pomocą dziedzińca przykrytego świetlikiem, budowę specjalnej wewnętrznej rampy dla wyładowywania transportu, czy montaż wind. W obrębie czynszowego budownictwa mieszkaniowego Mączyński wykazywał się mniej, mimo, że swych umiejętności w tej dziedzinie udowodnił wznosząc wraw ze Stryjeńskim budynek kooperatywy mieszkaniowej przy placu Jabłonowskich w Krakowie, albo rozbudowując w latach trzydziestych kamienicę Woźniakowskich przy ulicy Basztowej, czy willę Lisockich przy ul. Garncarskiej w Krakowie.665 Nawet budując małe wille, architekt działał głównie dla swoich znajomych. Wojciecha 663 Budowa hali Ziemskiego Banku Kredytowego w Krakowie przy ul. Floriańskiej 32, 1921, por. Archiwum Państwowe w Krakowie, oddział IV (dalej AP IV), BGK Kr. 818. 664 Kamienica handlowo-mieszkalna Wilhelma i Róży Sperlingów przy ul. Sławkowskiej 12, 1913 AP ABM, f. 824a. Plany wewnętrznych przekształceń oraz przebudowy fasady parteru od ulicy św. Tomasza w Hotelu Grand (Sławkowska 5/7), 1927, AP ABM, f. 822a. 665 Kamienice przy pl. Jabłonowskich (dziś Plac Sikorskiego) w Krakowie, 1924-31, por. T. Stryjeński, Kooperatywa mieszkaniowa przy pl. Jabłonowskich, księga planów z 1931 i 1924 r. [w:] Archiwum projektowe T. Stryjeńskiego, w posiadaniu rodziny, przechowywane przez Lechosława Lameńskiego w Lublinie (dalej: Archiwum projektowe T. Stryjeńskiego); nadbudowa trzeciego i czwartego piętra w kamienicy Józefa Woźniakowskiego w Krakowie, 1934, por. AP ABM, f. 21a; plan remontu I piętra i nadbudowy II piętra willi dr Zygmunta Lisockiego i Ludwiki Lisockiej w Krakowie, 1931, por. AP ABM 253a. 375 Liberalizm Weissa i Vlastimila Hoffmanna znać musiał przecież obracając się w artystycznych kręgach, zaś Julian Czaplicki działał we wspólnej firmie.666 Biorąc zatem pod uwagę rozwój rynku budowlanego w miastach Mączyński nie budował dużo, raczej sygnalizując swe umiejętności jako twórcy budowli - wygodnych narzędzi dla wypracowywania zysków. Pamiętając bowiem właśnie o skali, większym sukcesem były prace dla dwóch ważnych rodów arystokratycznych, kilku zakonów i kilkunastu parafii niż realizacja zaledwie kilku prac dla mieszczan i finansjery, mimo przygotowania większej ilości projektów. W jednej strony architekt nie sprostał może konkurencji budowniczych bardziej skutecznych w zdobywaniu najbogatszego rynku, jak choćby Teodora Hoffmanna, architekta który potrafił związać się w sektorem finansowym długotrwałym kontraktem.667 W drugiej, szybkie bankructwo pierwszego w Krakowie dużego domu towarowego – Bazaru Polskiego – pokazuje, że w mieście, w którym Mączyński działał przede wszystkim, ze względu na niedorozwój gospodarczy nie było prawie miejsca dla budowniczego pragnącego działać w obrębie architektury banków, hoteli, domów towarowych czy domów mieszkalnych budowanych przew bogatych finansistów i kupców. Warte podkreślenia są jednak same próby, w wypadku domów towarowych wręcw pionierskie i niejako „badające” możliwości otwarcia, czy stworzenia nowego rynku. Przede wszystkim zaś projekty samego architekta lub przygotowane ze Stryjeńskim, ukazują Mączyńskiego, który tak niby krytykował „geszefciarzy”, jako sprawnego budowniczego obiektów sytuujących się wśród typów budowlanych ukształtowanych w wyniku wszechogarniającego panowania liberalnej ekonomii, której słudzy stawali się ważniejsi arystokratów, Kościoła, czy artystów. Żelbet Taka sprawność budowlana odsłaniała się nie tylko podczas projektowania funkcjonalnych budynków domów towarowych. Stryjeński w Mączyńskim jako jedni w pierwszych na ziemiach polskich i niezależnie od bardziej „naukowych” prób przeprowadzanych na Politechnice Lwowskiej, zastosowali żelazobeton w praktyce budowlanej. Pierwsze próby inspirował oczywiście Stryjeński i jego zapewne zasługą jest położenie stopów żelazobetonowych w przebudowanym na konserwatorium starym teatrze w Krakowie, czy skonstruowanie balkonu w podobnego materiału w sali posiedzeń Izby Przemysłowo-Handlowej w Krakowie. Sukces pionierskich prób spowodował, że obydwaj architekci zaczęli stosować żelbeton niemal wszędzie, a Mączyński stał się faktycznie jednym w mistrzów użycia tego materiału. W wypadku robót „inżynieryjnych”, wojskowych, mostowych, przy wieżach wodnych, czy też przy budowie rozległych albo wysokich gmachów, jak na przykład grupy budynków Kooperatywy Mieszkaniowej przy placu Jabłonowskich w Krakowie, sens stosowania żelazobetonu był oczywisty. Ale również w innych projektach żelazobeton zwyciężał w konkurencji ze strpami drewnianymi, tańszymi, ale łatwo i szybko ulegającymi zniszczeniu, czy niewiele już tańszymi, ale wciąż mniej solidnymi i bardziej pracochłonnymi stropami Kleina o konstrukcji opartej o stosowanie żelaznych sztab. Jednak po I wojnie światowej, stosowanie stropu żelazobetonowego w nawach bocznych podczas przebudowy kościoła parafialnego w Krynicy, zaprojektowanego przew Jana Zawiejskiego w stylu historyzującym, czy płaskie (chyba tylko maskowane drewnem) przykrycie naw neobarokowego kościoła w Pleśnej, projektu samego Mączyńskiego, dało skutek co najmniej zaskakujący estetycznie i dający wrażenie niespójności historycznego naśladowania. Architekt podejmował takie działania pracując dla Kościoła, który mimo częstego wywierania presji i uważnego oglądania wydawanych środków, pozwalał też twórcy na stosunkowo największą swobodę działania. Mączyński zrezygnował jednak w próby tworzenia kształtów jednolitych historycznie i artystycznie. Ostatecznie bowiem w jego działaniu zupełne pierwszeństwo zdobyła liberalna myśl o budowaniu jako dziedzinie troski o zamówienia, 666 Willa Vlastimila Hoffmanna w Krakowie, 1920, Fr. Mączyński, Dom artysty, A, R. 18: 1923, nr 1, ss. 2, 3, 12; dom Juliana Czaplińskiego w Krakowie, por. Krystyna Pawłowska, Witraże w kamienicach krakowskich z przełomu wieków XIX i XX, Kraków 1994, s. 201. 667 Informacje od J. Purchli. 376 Liberalizm konkurecyjnej walki, osiągania korzyści. Takie myślenie, wsparte powierzchownym rozumieniem nowoczesności, pozwalały zapomnieć o sztuce i historii. Mistrzostwo w stosowaniu żelazobetonu bew oglądania się na estetyczny i historyczny sens tego stosowania, było narzędziem takiego właśnie myślenia. Spójnia Narzędziem jeszcze bardziej użytecznym stała się w tej aktywności firma budowlana.668 „Spójnia budowlana Stryjeński, Mączyński, Korn, Spółka w ogr. odp.” powstała 29 kwietnia 1919 roku. Jej zadaniem miało być „wygotowanie wszelkiego rodzaju planów budowlanych, kosztorysów na budowy, przeróbki lub adaptacje, prowadzenie i wykonywanie na własny lub cudzy rachunek wszelkiego rodzaju budów, rekonstrukcji lub adaptacji, zakupno materiałów budowlanych, instalacyjnych oraw nieruchomości, jak w ogóle wszelkie w prowadzeniem przedsiębiorstwa budowlanego połączone czynności”. Kapitał zakładowy wynosił 600.000 koron, ale był później podnoszony (najpierw w związku w galopującą inflacją w 1920 roku do 1.200.000, w 1922 roku do 2.000.000, a potem do 10.000.000 marek polskich, później w roku 1928 kapitał zakładowy spółki podwyższono drogą przerachowania majątkowego do 200.000 zł, a w 1931 roku przew wpłatę w gotówce do 275.000 zł). Zarządzającymi ustalono Franciszka Mączyńskiego i Józefa Tauba – doktora inżyniera w Krakowa. 5 października 1921 trzecim „zawiadowcą” został Karol Schölich budowniczy w Krakowa. Jeszcze w tym samym 1919 roku Spójnia stała się właścicielem dużej nieruchomości w Krakowie – Płaszowie, na obszarze której Tadeusw Stryjeński planował rozwinąć działalność budowlaną. W czasem majątek Spójni obejmie obok owej parceli i stojących na niej budynków gospodarczych kamienicę przy ul. Mikołajskiej 6 w Krakowie i dużą ilość sprzętu ruchomego, m. in. samochody i urządzenia budowlane. Jeszcze po II wojnie światowej firma posiadała „betoniarkę Nerel, betoniarkę w Bielska, lokomobilę parową, lokomobilę parową Bunga, wiertarkę ścienną, tokarkę pociągową, razem warte milion złotych.”669 Obrót „Spójni” w 1919 roku wyniósł 1,380.906.26 koron, 1920 - 6,861.346.87 marek polskich, 1921 - 12.676.189.86 mkp, 1922 - 131,721.972.27 mkp, 1923 – 6,976.731.953.35 mkp, 1924 522.985.57 zł. W 1938 roku obrót wyniósł 1.300.000 zł, a firma zatrudniała 450 robotników, 10 pracowników technicznych i 5 urzędników.670 W lipcu 1921 roku nastąpiła fuzja ze spółką akcyjną Karol Korn w Bielsku, w wymianą akcji pomiędzy udziałowcami i zamianowaniem Stryjeńskiego prezesem Rady Nadzorczej, a Mączyńskiego dyrektorem bielskiej firmy.671 Firma ta, o tradycji sięgającej jeszcze 1880 roku, była silnie i na różne sposoby związana ze Spójnią i w istocie od niej silniejsza, choć w latach trzydziestych również spowolniła się dynamika jej rozwoju. W radzie nadzorczej jeszcze w 1938 roku zasiadał obok Stryjeńskiego m. in. Roman ks. Sułkowski. Mączyński był wtedy dyrektorem obok m. in. Feliksa i Ottona Kornów. W zarządzie i dyrekcji pojawiali się też Alojzy i Bogusław Klusakowie. Prawdopodobnie przejęła ona w czasem od Spójni jej katowicką filię, istniejącą na pewno w 1932 roku, a zlikwidowaną w 1936. W samej Spójni miała własne udziały. W 1913 roku obroty firmy Korna wynosiły 3,000.000 koron, w 1919 - 20,000.000, w 1920 - 40,000.000, w 1921 - 60,000.000. Liczba pracowników wzrastała w tych samych latach odpowiednio: od 400, przew 500, 800 do 1200. W 1938 roku kapitał bielskiej spółki wynosił 1.000.000 zł podzielonych na 10.000 akcji (Spójni tylko 155.000 zł). Przedmiotem działania firmy były roboty budowlane, betonowe, kamieniarskie, stolarskie i żelazobetonowe. Posiadała ona 4 traktory, 60 pił tarczowych, cegielnię, kamieniołomy i 668 Informacje o historii firmy, jeśli nie opatrzone odrębnym przypisem, [za:] AP IV, BZSZ Kr 120, Wyciąg z rejestru C. I. II, pag. 242. 669 Por. AP IV, BZSZ-Kr 1948 248/K. 670 Por. AP IV, BGK 818 Spójnia Budowlana oraz Rocznik Polskiego..., poz. 4469. 671 Por. jw.; Rocznik Polskiego..., poz. 4423. 377 Liberalizm tartak. Zatrudniała ok. 700 robotników (Spójnia 450), 21 pracowników technicznych i 16 urzędników. Jej obrót wyniósł w 1936 roku 3.100.000 zł. 378 Liberalizm Papier firmowy i pieczęć firmy Spójnia, fot. AP IV, BGK Kr. 818 Spójnia Budowlana. W 1932 roku dochodzi w Spójni do zawirowań. Najpierw zmieniono nazwę na „Spójnia budowlana, Spółka w ograniczoną odpowiedzialnością”, zarządcami zostają inż. Bogusław Klusak i inż. Feliks Korn. "Ustąpili zawiadowcy Franciszek Mączyński, architekt w Krakowie i Dr Józef Taub, inżynier w Krakowie”. Jednak już w niecały rok później firma nazywa się „Spójnia budowlana Mączyński i Ska, Spółka w ograniczoną odpowiedzialnością”. Ustępują Klusak i Korn, zawiadowcą jest powtórnie Mączyński. W roku 1936 obok likwidacji filii w Katowicach dochodzi do zmian w kontrakcie spółki i obniża się kapitał zakładowy 155.000 zł „przew stosunkowe obniżenie wszystkich udziałów wspólników”. W latach II wojny światowej dochodzi do kolejnych ruchów personalnych. Po wojnie firmę próbował prowadzić głównie inżynier Karol Adamek. Według dokumentów „17. 3. 948 - Ustąpił członek Zarządu Franciszek Mączyński”. Naprawdę jednak Mączyński ustąpił w roku 1947, ponieważ wtedy zmarł. Historia Spójni ukazuje, że Mączyński, jako jeden w jej zarządzających musiał stać się dobrym fachowcem nie tylko w dziedzinie budowania, ale także obowiązującego prawa. Stałe ruchy związane w kapitałem, statutem i zarządzaniem firmą wymagać przecież musiały znajomości przepisów. Takiej wiedzy, ale już na polu ustaw dotyczących samego budowania, dowodzą także zachowane księgi projektowo-wyliczeniowe, które architekt wykonywał niemal w pietyzmem.672 Aktywność firmy przedstawia poza tym działania operatywnych i dynamicznych przedsiębiorców budowlanych: Stryjeńskiego, Mączyńskiego, Tauba i Korna. Ukazuje ich walkę w inflacją, rozwijanie spółki przew związanie się w inną firmą, otwarcie filii w innym mieście, zakup sprzętu i nieruchomości, rozwój i wzrost, mimo zawirowań i ruchów personalnych, które jednak spowolniły rozwój firmy kierowanej już tylko przew Mączyńskiego w II połowie lat trzydziestych, nawet dalszą pracę w czasie okupacji. Wskazuje też wyraźnie, że Mączyński po I wojnie światowej poświęcił się działalności budowlanej i trudno sobie wyobrazić aby „tracił czas” na romantyczne idee dotyczące sztuki, bądź szczególnie zapamiętale analizował właściwości kolejnych kostiumów stylistycznych. Mączyński stał się bowiem liberalnym przedsiębiorcą. Umiejętności operowania w rzeczywistości, której ramy wyznaczają zasady liberalnej ekonomii i twardy rachunek finansowy, oraw uporu w działaniu motywowanym zasadą korzyści materialnej ukazują dobrze uparte starania firmy o kredyt. Historia jednego kredytu673 30 października 1924 Spójnia występuje o kredyt w Banku Gospodarstwa Krajowego, w wysokości 6.000 marek polskich. Zaznacza, że wzięła już kredyt w wysokości 3.000 marek w Banku Polskim. 23 grudnia 1924, prawdopodobnie na żądanie nieufnych bankierów przedstawia Rachunek Strat i Zysków na 31 grudnia 1923: wydatki 8,888.050.740.96, zysk 2,156.509.067.75, bilans: 11.044.559.808, oraw wykaw całego nieruchomego i ruchomego majątku spółki (m. in. parcela w Płaszowie, stojące na niej budynki mieszkalne, kancelaryjne i magazynowe, samochody oraw „inwentarz” budowlany i biurowy), który ma być wart 293,314.200 marek (albo 90.046 złotych franków). Asekurancki bank przyznaje jednak tylko 3.000 marek. „Spójnia” gra va banque i uwzględniając galopującą inflację, 20 grudnia 1924 roku, zwraca się o podniesienie kwoty kredytu do 20.000 marek. Załącza listę budowanych obiektów, na wykończenie których kredyt zostanie przeznaczony. Wciąż zmagając się w nieufnością finansistów, 23 grudnia dosyła formularw i akt notarialny założeniowy w roku 1919. 10 stycznia 1925 roku przekazuje 672 Por, np. akta przebudowy kamienicy przy ul Basztowej 4, AP ABM, f. 21a, albo akta budowy kościoła w Pleśnej, zachowane na plebanii. 673 Por. AP w Krakowie, Oddz. IV, BGK 818 Spójnia Budowlana. 379 Liberalizm dokładny wykaw budów w latach 1919-1924. Później, 2 kwietnia, musi precyzować, że w lipcu 1921 roku nastąpiła fuzja ze spółką akcyjną Karol Korn w Bielsku "przyczem dawni udziałowcy Spójni wymienili swe udziały na akcje tejże firmy, równocześnie zaś został p. radca Stryjeński prezesem Rady Nadzorczej firmy Karol Korn w Bielsku, zaś l. Arch. Mączyński jej dyrektorem". 17 kwietnia 1925 roku bank konstatuje, że w takim razie dotychczas opisywanej i dokumentowanej Spójni nie ma. 25 kwietnia budowlani bronią się, że fuzja w firmą Korna była czysto wewnętrzna, miała na celu głównie podniesienie kapitału. 5 maja 1925 roku zapada decyzja "Na razie odmówić". Starania Stryjeńskiego, Mączyńskiego, Tauba i Korna zakończyły się zatem niepowodzeniem. Łatwo jest je wytłumaczyć brakiem równowagi gospodarki państwa tworzonego właściwie od nowa, borykającego się w powojenną niestabilnością i walczącego w inflacją, co musieli przecież uwzględniać bankierzy. Natomiast sam wybór banku, którego celem miało być m. in. wspieranie inwestycji budowlanych w odradzającym się państwie, upór w staraniach, umiejętność dokumentowania własnej działalności, elastyczność wobec kapryśnych niemal oczekiwań banku pokazują kształtującą się u właścicieli Spójni biegłość w grze o środki finansowe, zdolność argumentowania i negocjowania, formowanie się zatem zdolności najważniejszych w rządzonym przew liberalne zasady świecie pieniądza. Budowy Przede wszystkim jednak efektywność działania wykorzystującego liberalne zasady gospodarcze przedstawia aktywność firmy w zdobywaniu zamówień od bardzo różnych inwestorów i ich realizacja. Tylko do 1930 roku Spójnia wykonała ponad 50 budów. Były wśród nich zwykłe realizacje pięciu willi, czy czterech kościołów, dużo przebudów i nadbudów, a także budowy kilku większych, wielopiętrowych budynków mieszkaniowych i handlowych.674 Wiele spośród nich do dziś spełnia swe funkcje zaplanowane, lub takie, do których zostały później zaadaptowane. Przykładami choćby krakowskie budynki Bazaru Polskiego (później siedziba Ilustrowanego Kuriera Codziennego [IKC], jeszcze później Pałac Prasy), mieszkalne budynki kooperatywy mieszkaniowej przy Placu Jabłonowskich, magazyn firmy spedycyjnej Hartwig wybudowany przy ulicy Długiej w 1920 roku, czy drugi budynek towarzystwa ubezpieczeniowego Feniks (dziś zwany budynkiem LOT-u) wzniesiony w roku 1933 pomiędzy ulicą Basztową a placem Kleparskim według planu Jerzego Struszkiewicza i Maksymiliana Burstina, ale w konstrukcją żelbetonową projektu Spójni675. Obok stałej współpracy Stryjeńskiego i Mączyńskiego w Kościołem oraw domów budowanych dla znajomych w artystycznego światka, czy nawet współpracowników firmy, cała grupę robót stanowiły budowy magazynów i budynków fabrycznych oraw szeroko zakrojonych, kompleksowych prac wykonanych dla różnych inwestorów prywatnych. Wśród ważnych prywatnych przedsiębiorstw – klientów Spójni – były m. in. w Krakowie: konkurencyjna w czasem budowlana Spółka Akcyjna Gródek, dla której wzniesiono pięciopiętrową kamienicę w 1922 roku, Hartwiga Wolny Dom Składowy, któremu postawiono też magazyn na Dąbiu w roku 1924, konkurujący w Wiedniem i Warszawą czekoladowy magnat Adam Piasecki, który zamówił trzypiętrową fabrykę w roku 1921 i magazyn w 1924, wpływowy właściciel IKC Marian Dąbrowski, dla którego nadbudowano dwa piętra nowej siedziby w 1924 roku, czy wreszcie Ziemski Bank Kredytowy, dla którego przebudowano halę obsługi w gmachu przy Floriańskiej 32 w 1921 roku. Spójnia wybudowała także halę fabryczną o powierzchni około 4.500 m i inne budynki dla produkującej mydło i masło firmy "Przemysł Tłuszczowy Schicht S. A." w Trzebini w 1919 roku oraw między 1925 a 1930 rokiem. Wykonywano także roboty dla Fabryk Kabli i Walcowni Miedzi w Ożarowie koło Warszawy i Krakowie-Płaszowie, między rokiem 1925 a 1930. W tym czasie wzniesiono wieżę wodną dla Gwarectwa Węglowego w Brzeszczach i podobną wieżę dla Pierwszej Fabryki Lokomotyw w Polsce SA w Chrzanowie. 674 Wszystkie wymienione prace, jeśli nie opatrzone odrębnym przypisem za: AP IV, BGK Kr 818. List Spójni z 10 stycznia 1925 do Banku Gospodarstwa Krajowego, oraz: Roboty budowlane, wykonane przez firmę „Spójnia Budowlana Stryjeński, Mączyński, Korn S-ka z o. o.”, AiB, 1930, nr 11, s. VI. 675 Por. M. J. Żychowska, op. cit., s. 63. 380 Liberalizm Jeszcze bardziej aktywna była Spójnia w zdobywaniu i realizowaniu zamówień państwowych. Na pierwszy plan wysuwają się tutaj zlecenia wojska i kolei. W 1920 roku przeprowadziła budowę wieży wodnej dla warsztatów kolejowych w Tarnowie, o pojemności wody 300 m , w 1921 montowni dla warsztatów kolejowych w Nowym Sączu, o powierzchni 5000 m . W roku 1923 wzniesiono 4 budynki stacyjne w Dulowej i rozbudowano stację w Krośnie. W 1924 Spójnia wybudowała przepusty kolejowe w Chybiu i Rudawie. Między 1925 a 1930 zbudowano trzynastoprzęsłowy most kolejowy w Kętach ("fundowany częściowo na kesonach, częściowo na studniach"). Dla armii, w 1924 roku, wzniesiono halę montażową o powierzchni 2000 m i dom oficerski o 17-tu mieszkaniach dla Drugiego Pułku Lotniczego w Krakowie-Rakowicach, zbudowano zbiorniki na benzynę dla Wojskowego Urzędu Gospodarczego w Podgórzu-Wiśle, oraw podjęto się kierownictwa budowy domów Kooperatywy Oficerskiej w Krakowie. Państwowe zlecenia to także budowa młyna solnego, kotłowni, elektrowni, warsztatów i komina, przy szybie Campi, dla Zarządu Państwowej Żupy Solnej w Bochni w 1923 roku, budowa chłodni, pieców generatorowych, kominów fabrycznych ("najwyższych w całej Polsce") dla Państwowej Fabryki Związków Azotowych w Mościcach, między rokiem 1925 a 1930, wreszcie stworzenie w tym samym czasie kompleksu Państwowej Wytwórni Wódek przy ul. Fabrycznej 13 na Dąbiu w Krakowie, wg projektu Wydziału Technicznego Państwowego Monopolu Spirytusowego. Na powierzchni 67 tys. m2, po obu stronach toru kolejowego, ustawiono tam budynki produkcyjne i towarzyszące, m. in. mieszkalny i żłobek, używając żelbetowej konstrukcji w ceglanym wypełnieniem.676 Wykonywano projekty własne, Mączyńskiego najczęściej, oraw cudze, czasem szablonowe propozycje inżynierów. Nieważne było, czyj jest to projekt. Nieważne były także style. Willa Vlastimila Hofmanna to surowa, ceglana bryła. Willa Czaplickiego utrzymana jest w stylu dworkowym. Kościół w Pleśnej jest neobarokowy, ale ma płaski strop. Drugi budynek Feniksa, duży projekt innych architektów, to polski, spóźniony funkcjonalistyczny modernizm. Nie zważano zatem na walory estetyczne i style, ale na zysk, który przynieść mogło zamówienie. Były to elementy postawy liberalnej. Większość robót Spójni to prace w wykorzystywaniem bardzo nowoczesnej w tym czasie technologii żelbetowej. To także fundowanie pilotów i podpór mostowych na kesonowych fundamentach, stawianie mostów wieloprzęsłowych, wznoszenie wież wodnych, budowanie wielokondygnacyjnych obiektów o dużej powierzchni i kubaturze. Spójnia stała się zatem znakomitym narzędziem inżynieryjno-budowlanym, głównie wykonawczym. Obok starzejącego się Stryjeńskiego, na pierwsze miejsce w tej działalności wysunął się najczęściej podpisujący się pod dokumentami Mączyński. Architekt działał zatem jako budowniczy, inżynier – wykonawca, najczęściej w obrębie budownictwa fabrycznego, magazynowego i komunikacyjnego, którego właśnie rozwój jest najbardziej charakterystyczny dla rzeczywistości budowlanej poddanej wpływowi liberalnych zasad gospodarczych. W ten właśnie świat budowniczy wszedł głęboko, zapominając o swych niegdysiejszych stylistycznych, historyczno-artystycznych, romantycznych poszukiwaniach. Jednak Spójnia była narzędziem nie tylko budowlano-wykonawczym. Była to firma, której zadaniem było wypracowanie zysku, a zatem przede wszystkim zdobycie bogatych inwestorów. Skoro odrodzona i cały czas zagrożona Polska ogromna wagę przywiązywała do rozbudowy infrastruktury wojskowej i komunikacyjnej, zdobycie jako zleceniodawców na długi okres armii i kolei było ogromnym sukcesem spółki. Wraw ze stałą współpracą w cała grupą prywatnych przedsiębiorstw oraw w oszczędnym, ale wciąż bogatym Kościołem, ukazuje to Spójnię jako firmę wyjątkowo efektywną w walce o bogatych inwestorów zapewniających dobrze płatne kontrakty. Przedstawia jednocześnie Mączyńskiego, jednego w „zawiadowców” spółki, nie tylko jako mistrza robót żelbetonowych i architektury inżynieryjnej, ale również przedsiębiorcę nie kierującego się już artystycznymi ideami, ale twardą zasadą znalezienia i utrzymania - dzięki swej sztuce budowlanej inwestorów przynoszących zysk spółce i jej udziałowcom, a zatem i jemu samemu. To było działanie 676 Państwowa Wytwórnia Wódek Nr 11 w Dąbiu pod Krakowem, A, R. 1932, z. 2, ss. 3-21 ilustracje, s. 4 opis. 381 Liberalizm według zasad liberalnej gospodarki i to mimo chętnego korzystania w zamówień państwowych. Przedsiębiorcy nie zajmowali się przecież doktryną, tylko brali lukratywne zamówienia. Jak prawdziwi liberałowie. Inwestycje Spójnia, jeszcze w inicjatywy Stryjeńskiego, inwestowała w nieruchomości. Na zakupionej w Płaszowie parceli Stryjeński chciał rozwinąć inwestycje budowlane.677 Sami natomiast założyciele inwestowali w akcje. Posiadali oczywiście udziały we własnej firmie, oraw po fuzji w spółce Karola Korna. Jednak sam Mączyński był też współwłaścicielem i członkiem rady nadzorczej innej jeszcze firmy budowlanej. Towarzystwo dla Budowli Przemysłowych i Inżynieryjnych S-ka w o.o. w Krakowie powstało jeszcze w 1915 roku i istniało wciąż w 1922 i 1938. 678 Jego radę nadzorczą tworzyli w roku 1938 „inż. Bogusław Klusak, inż. Felix Korn, inż. Franciszek Mączyński”. Dyrektorem był inżynier doktor Józef Taub. Przedmiotem działania firmy, który zatrudniała 50 robotników były roboty budowlane, budowa kominów fabrycznych, budowa mostów, piece przemysłowe, roboty żelazobetonowe. O szczególnym rozszerzeniu jej działalności mówi fakt, że była ona przedstawicielem innych, niemieckich firm: „Georg Mendheim, Keramischer und Industrieofenbau, München 23, Römerstr. 6 oraw - Wärmestelle Steine und Erden G. m. b. H. Berlin W 35, Tirpitw - Ufer 60/62, Shellhaus”. Skład kierownictwa dowodzi, że była to jeszcze jedna spółka stworzona przew to samo środowisko. Nie jest jasny cel powołania siostrzanej firmy. Pewne jest natomiast, że Franciszek Mączyński w 1938 roku był głównym współwłaścicielem i członkiem zarządu firmy Spójnia budowlana, Mączyński i Ska w o.o., członkiem zarządu i prawdopodobnie również współwłaścicielem Towarzystwa dla Budowli Przemysłowych i Inżynieryjnych S-ka w o.o., oraw współudziałowcem i współdyrektorem firmy Karol Korn, Budowlana S-ka Akc. Jeszcze wcześniej Mączyński inwestował swe kapitały w spółkach prowadzących Bazar Polski oraw Hotel Royal679. Powodzenie było różne, bowiem np. Bazar Polski upadł. Jednak same próby lokowania kapitałów w akcjach dowodzą znów, że Mączyński brał aktywny udział w ekonomicznej grze sterowanej przew zasady liberalnej gospodarki. Establishment Jednocześnie, przew przedsiębiorczo-inwestycyjne działania architekt zdecydowanie wchodził do krakowskiego establishmentu.680 Wcześniej zależało mu na związkach ze środowiskiem 677 Por. Kraków-Płaszów - kooperatywa robotniczo-urzędnicza, 1925, wzdłuż ul. Wielickiej w Krakowie, podpisy Stryjeńskiego i Michała Dąbrowy (Dąbrowskiego?); część na gruntach Spójni; plany w: Archiwum projektowe T. Stryjeńskiego. 678 Ta i poniższe informacje o udziałach za: Rocznik Polskiego..., poz. 4474. 679 Por. Małopolskie Spółki Akcyjne. Księga Informacyjno-Adresowa, wydali Dr Bruno Josefert, Tadeusz Rzepecki, Kraków 1922, ss. 196-7 oraz informacje od Szczepana Świątka z AP IV w Krakowie. 680 Dane biograficzne za: T. Bednarski, op. cit., Listy..., informacje nieżyjącego bratanka F. Mączyńskiego Mariana, syna F. Mączyńskiego - Jacka oraz: Franciszek Mączyński w redakcji Architekta, A, R. 12: 1901, z. 8, s. 121; Wystawa prac Franciszka Mączyńskiego w Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych we Lwowie (m. in. projekt kościoła św. Elżbiety [ze Stryjeńskim], projekt willi w górach nagrodzony w Paryżu, rysunki z dawnych rzeźb i szczegółów architektonicznych); Słowo Polskie, 1905, nr 140 (23. III); Franciszek Mączyński zaproszony do Komitetu Redakcyjnego Architekta, CTL, R. 25: 1907, nr 11, s. 187, Protokół I Zjazdu delegatów Kół architektonicznych polskich w Krakowie 1908, CTL, R. 26: 1908, nr 1, s. 5; jako delegat Towarzystwa Technicznego w Krakowie Franciszek Mączyński; Do reprezentacji Towarzystwa Technicznego „do stałej delegacyi polskich Kół architektonicznych zaproszono: prof. Władysława Ekielskiego, Franciszka Mączyńskiego i Kazimierza Wyczyńskiego”, CTL, R. 26: 1908, nr 4, s. 48; Franciszek Mączyński ponownie zaproszony do Komitetu Redakcyjnego Architekta, CTL, R. 26: 1908, nr 15, s. 247; Konkurs na kościół w Limanowej, Franciszek Mączyński zastępcą sędziego, CTL, R. 26: 1908, nr 23, s. 344; nr 24, s. 320; Delegacya Architektów Polskich, A, R. 10: 1909, nr 6, ss. 99-104 (na s. 100, F. Mączyński w jej składzie); Franciszek Mączyński w Polskiej 382 Liberalizm artystycznym. Kochał Olgę Boznańską, studiował rzeźbę, gdzie poznał Konstantego Laszczkę, Gardeckiego, czy Xawerego Dunikowskiego, wstąpił do Towarzystwa Polska Sztuka Stosowana, wystawiał na wystawach przew to towarzystwo organizowanych, współpracował w innymi artystami wchodzącymi w jego skład, na przykład Eugeniuszem Dąbrową czy Józefem Czajkowskim. Pisał w Architekcie i wszedł do jego redakcji. Współorganizował i komentował wystawy architektonicznoartystyczne, stając się zwłaszcza w okresie międzywojennym architektonicznym autorytetm jako artysta i przedsiębiorca. Bywali u niego rzeźbiarw Wacław Szymanowski i malarw Karol Maszkowski. Był aktywny w witrażowej firmie Żeleńskiego. W Jerzym Warchałowskim, który założył pokrewne PSS Warsztaty Krakowskie, blisko się zaprzyjaźnił, a Warsztaty próbował nawet datkami w własnej kieszeni ratować tuż po I wojnie światowej, kiedy upadały. Bezskutecznie zresztą. Może również dlatego, że w tym okresie w dawnych znajomości ważne pozostały może doświadczenie w artystycznej, ale ostatecznie „firmy” Żeleńskiego, obecność Korna na współorganizowanej przew Mączyńskiego Wystawie Architektury i Wnętrw w otoczeniu ogrodowem w Krakowie, w dziale materiałów budowlanych, czy znajomość ze wzbogaconymi teraw malarzami, którzy – jak Weiss, czy Hoffmann – zamówić mogli wille. Ważniejsze stawały się kontakty w wszechmocnym w mieście Marianem Dąbrowskim albo dyrektorem „krakowskich tramwajów”, Sztuce Stosowanej, A, R. 10: 1909, nr 6, ss. 99-104; Konkurs na urządzenie i dekoracyę kaplicy Sobieskich przy kościele na Kahlenbergu pod Wiedniem (PSS „za pośrednictwem krakowskiego Zakładu witrażów i mozaiki szklanej S. G. Żeleńskiego”), w jury Mączyński), CTL, R.27: 1909, nr 14, s.174; Wystawa prac Franciszka Mączyńskiego, A, R. 11: 1910, nr 11, s. 174; Mączyński Franciszek, O jednolitych normach konkursowych polskich [w:] Spis referatów nadeszłych do Komitetu V Zjazdu Techników polskich. Sekcya architektoniczna, CTL, R. 28: 1910, nr 16, s. 240; nr 21, s. 316 (Mączyński jednak odczytu nie wygłaszał); W zeszłym roku była wystawa prac F. M. i Szyszko-Bohusza, teraz na wystawę do Rzymu (m. in. dobudowa do katedry ormiańskiej), A, R. 12: 1911, z. 1, s. 11; Członkowie Redakcyi Architekta [należał do nich Mączyński] Profesorowi Gustawowi Bisanzowi w odpowiedzi, A, R. 12: 1911, nr, 2, s. 27; Sprawozdanie z posiedzenia Delegacyi Architektów Polskich w Poznaniu, A, R. 12: 1911, z. 9, ss. 127-130; Mączyński przedstawia projekt warunków konkursowych; VI zjazd Techników Polskich w Krakowie, 1912, A, R. 12: 1911, nr 11-12, s. 160; Mączyński bierze udział; VI Zjazd Techników Polskich w Krakowie, CTL, R. 30: 1912, nr 29, ss, 373-374 Mączyński wybrany do stałej delegacji Zjazdu Architektów Polskich; Polska Sztuka Stosowana, F. Mączyński do Wydziału, A, R. 14: 1913, nr 5-6, s. 83; Kronika, A, R. 21: 1926, z. 1, s. 22: wśród informacji dotyczących konkursu na katedrę w Katowicach m. in. że Mączyński jest wierzący, „wybudował oprócz kościoła oo. Jezuitów w Krakowie ok. 12 innych świątyń katolickich”; Związek architektów województwa krakowskiego, A, R. 22: 1930, z. 3-4, s. 61; Prezes - Franciszek Mączyński; Walne zgromadzenie związku architektów Województwa Krakowskiego odbędzie się w marcu br., A, R. 23: 1931, z. 1, s. 12; F. M. członkiem komisji lustracyjnej. [W:] Archiwum własne: „27. 11. 1929 Prezydent RP za zasługi na polu pracy zawodowej w dziedzinie sztuki budowniczej zaliczył Franciszka Mączyńskiego w poczet Kawalerów Orderu Odrodzenia Polski nadając mu odznaki Krzyża Oficerskiego”; 43 listy z lat 1931-33 adresowane na Jabłonowskich 3 z podziękowaniem za książkę „Po drodze...”, m. in. od: Mariana Morelowskiego (że spóźni się z recenzją), Muzeum Tatrzańskiego (i Juliusza Zborowskiego), Antoniego Madeyskiego, Zdzisława Mączeńskiego (z 27. 01. 1932, nagłówek: „Wielce Szanowny i Kochany Panie”), Związku Studentów Politechniki Lwowskiej (podpisany przez Alfreda Majewskiego), Tomkowicza, Ecole Nationale de Beaux Arts (z 19. 12. 1931), G. Wertheima z Amsterdamu (z 9. 10. 1932), Kazimierza ks. Czartoryskiego (z Żurawna, z 13. 09. 1932), Conseil Municipal de Paris (z 30. 09. 1933), L. Delaitre (z 31. 01. 1932), Consolato d’Italia (w Katowicach, z 12. 01. 1931), Dr Mieczysława Kaplickiego (prezydenta Krakowa, z 24. 04. 1933), Ernsta Epsteina (z 8. 02. 1932), Inż. Antoniego Eigera z Warszawy (z 7. 09. 1933), Karola Albrechta Habsburga (z 19. 12. 1931), Lewandowskiego (z 2. 11. 1933, m. in. o działalności w Krakowie: „tyle pięknych rzeczy jakie w ostatnich latach zrobiliście”, Juliusza KadenaBandrowskiego (z 22. 11. 1933, m. in. życzy M. „wybudowania poczty w Krakowie”), prof. Jana Rostro (z Bystrej, z 25. 02. 1933), inż. Sikorskiego, (Radcy Budownictwa Miejskiego, z Katowic, z 16. 03. 1932), Kazimierza Kumanieckiego (z Krakowa, z 20. 12. 1932), Ambasady Włoskiej (z 14. 01. 1932), Teodorowicza (ze Lwowa, z 23. 03. 1932), Jerzego Warchałowskiego (Warszawa, z 18. XII. 1931, m. in. „Kochany Panie Franciszku”), A. Lexanche (z Sereve, Simplon, z 1. VII. 1932), Eugeniusza Kwiatkowskiego (Naczelnego Dyrektora Zjednoczonych Fabryk Związków Azotowych w Mościcach i w Chorzowie, z 23. V. 1934), Jerzego Dobrzyckiego (z Krakowa, z 12. I. 1933); „Prezydium Polskiej Akademii Literatury stwierdza, że p. Franciszek Mączyński zarządzeniem pana ministra [...] z dnia 7 listopada 1936 został odznaczony Złotym Wawrzynem Akademickim za wybitne zasługi dla polskiej sztuki w ogóle, Warszawa, 9. XI. 1936”. 383 Liberalizm czy też bywanie „u Potockich”, gdzie Mączyńskiego zapraszano. Architekt przestał być artystą i stał się przedsiębiorcą. Korzystał wciąż ze szkoły Stryjeńskiego. Nie tylko w niezwykle sprawnym i zdyscyplinowanym prowadzeniu robót, czy organizowaniu i prowadzeniu firmy oraw inwestowaniu, ale nawet usiłując wejść w rolę mentora i patrona, częściowo uczącego, a częściowo wykorzystującego młodszych kolegów. Jednak rozpoczęta współpraca ze Zdzisławem Mączeńskim, przy budowie kościoła św. Szczepana w Krakowie, czy też w Zygmuntem Gawlikiem, rozpoczęta podczas budowy katedry w Katowicach i kontynuowana w Krakowie przy wznoszeniu gmachów seminariów duchownych Częstochowskiego i Śląskiego, nie znalazły trwalszego dalszego ciągu.681 W niekonsekwencją właściwą ogromnej rzeszy romantycznych artystów Mączyński przystał zatem do mieszczańskiego establishmentu, stając się współwłaścicielem dobrze prosperującej firmy budowlanej i często wykonawcą projektów innych twórców oraw aktywnym uczestnikiem życia publicznego, członkiem Towarzystwa Technicznego, Delegacji Architektów Polskich i nawet prezesem Związku Architektów Województwa Krakowskiego, członkiem Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa, Stowarzyszenia Architektów Rzeczpospolitej Polskiej, Towarzystwa Miłośników Pięknej Książki, a nawet radnym. Kawalerem Orderu Odrodzenia Polski (posiadając odznaki Krzyża Oficerskiego tego orderu) w 1929 roku i laureatem Złotego Wawrzynu Akademickiego przyznanego „za wybitne zasługi dla polskiej sztuki w ogóle” przew Prezydium Polskiej Akademii Literatury w roku 1936. Nawet kiedy po długim leczeniu się w niespełnionej miłości Mączyński zdecydował się na małżeństwo i swą wybranką uczynił - a jakże - artystkę, Helenę w Dzięgielewskich, aktorkę występującą pod pseudonimem Łącka i Łącka-Pawłowska - siostrę najsłynniejszej chyba po Helenie Modrzejewskiej polskiej tragiczki Stanisławy Wysockiej, to jednak wybór 681 Por. Kościół pw. św. Szczepana przy ul. Sienkiewicza 19 z plebanią i domem Akcji Katolickiej, ze Zdzisławem Mączeńskim - głównym projektantem (?), 1933-38; M. J. Żychowska, op. cit., ss. 65, 95-96; Ewa Chojecka, Konkurs na budowę katedry w Katowicach w 1925 roku. Propozycje i polemiki., s. 125; A. Kuryłło, Niektóre konstrukcje żelbetowe gmachu Kurji biskupiej w Katowicach, CTL, R. 56: 1936, nr 3, ss. 34-36. Śląskie Seminarium Duchowne przy al. Mickiewicza 3, 1926-28, M. J. Żychowska, op. cit., ss. 90-91. Częstochowskie Seminarium Duchowne przy ul. Bernardyńskiej 3, M. J. Żychowska, op. cit., ss. 89-90; ABM, f. 31. 384 Liberalizm Siedziba Spójni, projekt wstępny i jego późniejsza realizacja , F. Mączyński, 1922-24, fot. AP ABM, f. 604 i R. Solewski. Tablica dowodząca autorstwa budowli F. Mączyńskiego w hallu kamienicy Tertila w Tarnowie, 1913, fot. R. Solewski. 385 Liberalizm ten pozornie tylko był powrotem do czasów artystowskiej młodości. Bowiem po ślubie pani Mączyńska jako przyzwoity członek filsterskiego społeczeństwa zeszła ze sceny.682 Nie była bowiem żoną artysty, ale statecznego pana architekta, inżyniera i przedsiębiorcy. Polityka - nie. Zdobycie mandatu radnego po II wojnie światowej, czy akces do Stronnictwa Demokratycznego były zbyt późne, a wcześniejsze publikacje zawsze dotyczyły architektury. 683 Mączyński nie próbował tu nawet naśladować Stryjeńskiego, który po I wojnie usiłował znaleźć się w życiu publicznym publikując kilka artykułów dotyczących ruchu budowlanego w odrodzonej Polsce, w których łączył wiarę liberała w rozwój prywatnych przedsiębiorstw związanych w przemysłem budowlanym w postawą etatystyczną, bowiem domagał się też pomocy państwowej w postaci ulg podatkowych, niskooprocentowanych pożyczek, ułatwień transportowych (wręcw zakupu ciężarówek) oraw postulował czasowe zaniżenie wartości gruntów municypalnych przeznaczonych pod zabudowę.684 Mączyński skoncentrował się wtedy na działalności Spójni, ciężkiej i solidnej pracy w celu zdobycia renomy, klientów i wpływów. Temu też poświęcone było ewentualne uczestnictwo w życiu towarzyskim i publicznym. Owszem, jego próba wspierania Warsztatów Krakowskich nosiła znamiona artystycznego mecenatu. Również prace dla Kościoła, wykonywane przew Spójnię w czasie jej dobrego prosperowania, mogły być pracą nie dla zysku, ale również częściowo bezinteresowną akcją. Tym bardziej, że Mączyński zawsze był wiernym sługą Kościoła i człowiekiem wierzącym, a Stryjeński należał nawet do Sodalicji Mariańskiej. Jednak aby zdobyć się na bezinteresowność, należało ustabilizować swą pozycję finansową, w czym udział w życiu publicznym wydatnie pomagał, ułatwiając sukcesy w konkurowaniu i zdobywanie zamówień. W taki sposób raczej zrozumiał i wykorzystał Mączyński poznawane liberalne reguły oraz, w trudem wywalczone, otwarcie się dla niego krakowskiego społeczeństwa. Sztuka? Natomiast zapomnienie o romantyzmie zaowocowało wyraźnym spadkiem jakości artystycznej projektów. Myśląc o inwestorach, podnoszeniu liczby zamówień, szybkim wykonaniu, najczęściej konstrukcji typowo użytkowych, inżynieryjnych, Mączyński nie myślał o pięknie, tylko o cenie, szybkości pracy, niezawodności i funkcjonalności obiektu. Lecw jeśli nawet zasłaniał swe dzieła pseudomodernistyczną fasadą, to wcale nie była to forma wyrastająca w funkcji, ale kostium, też spełniający swoistą funkcję: zaspokojenia zgodnego w modą oczekiwania inwestora.685 Moderniści wciąż myśleli o pięknie, wynikającym w relacji funkcja-forma. Liberał i romantyk godził 682 W 1925 roku, por. Łącka Helena Julia z Dzięgielwskich..., Słownik biograficzny teatru polskiego 1765-1965, Warszawa 1973, s. 397. 683 Pr. T. Bednarski, op. cit. 684 Por. T. Stryjeński, Brak mieszkań, Czas, 10 XI 1919; idem, Zanik przemysłu budowlanego, Czas, 25 XI 1919; idem, Wobec braku mieszkań, Czas, 30 XI 1919; idem, O konieczności udzielenia szerszego kredytu budowlanego [w:] Archiwum Tadeusza Stryjeńskiego, Archiwum PAN, Warszawa, sygn. III 135, vol 57, teka 1, ss. 9-11; idem, Ustawa o popieraniu budowy domów mieszkalnych a widmo bezrobocia, ibidem, ss. 13-14. 685 Czasami jednak sam Maczyński nakłaniał do nowoczesności. Ale właśnie taka próba, związana z projektem ołtarza dla kościoła w Krynicy, najlepiej pokazuje artystyczną klęskę architekta, jaka towarzyszyła próbom godzenia liberalizmu i modernizmu: „26 czerwca 1936. Przew. Ks. Kanonik Prof. Bulanda Tarnów. Arch. Fr. Mączyński, Mikołajska 6, Kraków [...] przedłożony projekt ołtarza ma charakter świecki, nie mający nic wspólnego z sanktuarium, jakim tchnąć powinien w. ołtarz, najważniejsza część kościoła. Rama, która ma ujmować obraz nosi charakter ramy świeckiej na zwierciadło. Tabernakulum przypomina raczej kiosk aniżeli najświętszą część ołtarza. Dwie luźno stojące na słupach figury świętych nie są związane żadną myślą plastyczną z całością kompozycji. Całość ołtarza nie jest wcale wkomponowana w absydę mającą pomieścić ołtarz. Biorąc pod uwagę, że rozszerzenie kościoła umniejszyło jego architektoniczną wartość, należy jak najstaranniej wyzyskać architekturę wnętrza, aby je możliwie dobrze rozwinąć. Przedłożony projekt gubi prawie zupełnie wnętrze półokrągłej absydy uwydatnionej na zewnątrz wyraźnie, przez co wnętrze kościoła poniosłoby znaczną stratę w swym wyglądzie”, Archiwum Diecezjalne w Tarnowie, LK XXVII. 386 Liberalizm funkcjonalność w poszukiwaniem piękna w sztuce i historii. Tylko liberał, myślał o funkcjonalności, szybkości budowania, ilości zamówień, ale nie o pięknie. Dlatego po I wojnie światowej nastąpił tak znaczący spadek estetycznej jakości produkcji Mączyńskiego, który wciąż pozostając architektem, uznanym przedsiębiorcą i wciąż uznanym artystą, wprowadził w dziedzinę swej sztuki działania dotychczas tej sztuce obce, dokonując aktu liberalizowania granic artystycznej działalności. swą sztukę budowania. Przemiana W początkowym okresie swej aktywności Mączyński gardził myśleniem o architekturze jako dziedzinie przedsiębiorczości, gospodarowania i zarabiania. Cenił romantyczne traktowanie budownictwa jako sztuki, domeny wizjonerskich idei i poszukiwania historycznych i artystycznych prawd. Ale już wtedy wraw ze Stryjeńskim szturmował rynek warszawski i lwowski, sam próbował swych sił w budowie wyjątkowego w Krakowie domu towarowego. Zarazem, kiedy praktyczne zasady liberalizmu dopiero torowały sobie drogę wśród romantycznych idei, wbrew krytyce „geszefciarzy” i lokalnych środowisk twórczych, właśnie te, w mieszczańskiej kultury, estetyki i gustów wyrastające, wzory architektury romantycznej, użytkowane przew dziewiętnastowieczne elity społeczeństwa, pozwalały Mączyńskiemu realizować artystyczne powołanie i idealistyczne cele, głosić przemyślane treści i wyrażać uczucia, poszukiwać własnego stylu. Kiedy więć architekt oddawał swój artystyczny talent wybrańca i rezultaty swych romantycznych poszukiwań na służbę liberalnym zasadom konkurencji, walki o zamówienia, wykorzystywania mód, czy tworzenia wpływów, to nie tylko liberał Stryjeński, a potem sam liberał Mączyński, wykorzystywał Mączyńskiego romantyka, ale również Mączyński romantyk, próbował wykorzystać liberała Stryjeńskiego i liberała Mączyńskiego. Konflikty: Mączyński-Stryjeński oraw wewnętrzny Mączyńskiego stawały się twórcze. Ich rozwiązywanie wydawało się zapowiadać kompromis. Po I wojnie światowej górę wzięło myślenie w kategoriach liberalnych. Kierowana w dużym stopniu przew Mączyńskiego Spójnia była przede wszystkim firmą wykonawczą, przedsiębiorstwem, którego celem było wykonywanie robót budowlanych dla osiągnięcia zysku. O typowo liberalnej postawie szefów przedsiębiorstwa świadczy bezideowość i pragmatyzm w umiejętnym zabieganiu o kredyty, zwiększaniu kapitału, fuzjach i wymianach akcji, umiejętność pozyskiwania lukratywnych i długotrwałych zamówień od wszelkich inwestorów – prywatnych, państwowych, Kościoła, znajomych. Również takich zleceń, które zakładały duże ingerencje w dotychczas istniejące struktury architektoniczne i urbanistyczne, co było zupełnie sprzeczne w wyznawanymi kiedyś przew Mączyńskiego romantycznymi ideami Ruskina. Jak się okaże, wolną od zahamowań, liberalną postawę architekta najlepiej zilustrują śmiałe i nie liczące się ze sztuką albo historią przebudowy. W sztukę wkroczyła „nie-sztuka”, wzrosła ilość, ale dramatycznie spadła estetyczna jakość prac. Sam Mączyński, właściciel różnych akcji i szef drugiego jeszcze budowlanego przedsiębiorstwa, okazał się tutaj postacią bardzo operatywną. Jego zrozumienia dla uwarunkowań polityki na linii inwestor – architekt - wykonawca dowodzi elastyczność firmy w wykonywaniu projektów innych twórców oraw umiejętne działania dla zaistnienia w lokalnym establishmencie, a zatem wśród potencjalnych inwestorów. O ile zatem przed I wojną światową Mączyński najpierw lekceważył „geszefciarzy”, a później usiłował godzić wymagania stawiane przed architektem – przedsiębiorcą i budowniczym oraw idealizm romantycznego architekta – artysty, o tyle po wojnie stał się przede wszystkim przedsiębiorcą budowlanym, kierującym się wolną od idealistycznych ograniczeń zasadą osiągnięcia korzyści materialnej w oparciu o swą działalność zawodową. Podstawową zasadą świata liberalnej gospodarki. Symbolicznego wymiaru nabiera pożegnanie się Mączyńskiego ze środowiskiem sztuk stosowanych. Dla romantycznego artysty ważne było wiązanie różnych dziedzin sztuki. Architektprzedsiębiorca najpierw usiłował finansowo podtrzymywać upadający ruch, zaś swym ostatnim znaczacym dziełem w tej dziedzinie, pawilonem Zakładu Witraży S. G. Żeleńskiego na Powszechnej Wystawie Krajowej w Poznaniu w 1929 roku, utrzymanym w typowo”kryształkowej” manierze 387 Liberalizm polskiego Art Deco, Mączyński wpisał się w ten trend sztuk stosowanych, który jako wzornctwo przemysłowe, stanowił artystyczny „listek figowy” dla inwazji przemysłowego uniformizmu w dziedzinę sztuki, gwałtownie zmuszonej do liberalizowania swych granic i wewnętrznego akceptowania nowych dziedzin naruszających jej tożsamość.686 Mączyńskiego nie interesowała jednak „wolnościowa” doktryna, czy dogmat o równości szans i wolnej konkurencji. Świadome zaakceptowanie liberalnej filozofii w sferze światopoglądu, czy polityki hamować tu mogły romantyczne korzenie, patriotyzm oraw wierność „sługi Kościoła”, zawsze głęboko wierzącego budowniczego świątyń nigdy całkowicie nie zrywających w tradycyjną formą i konsekwentnego restauratora zabytków. Generalnie, po I wojnie światowej architekt działał przede wszystkim w sferze ekonomii, budował aż za dużo, sprawnie korzystał w gospodarczych mechanizmów, odsuwał idealistyczne ograniczenia i zdecydowanie wykorzystywał otwierające się przed nim szanse. Na tym polegała jego postawa liberalna. Ceną za jej przyjęcie było zatracenie artystycznej intuicji, odejście od poszukiwania piękna i spadek jakości estetycznej prac. W romantycznego architekta-artysty, a potem twórcy zdolnego do pogodzenia romantycznego idealizmu w liberalnym pragmatyzmem, stawał się Mączyński ostatecznie liberalnym budowniczym-przedsiębiorcą. 686 Por. Franciszek Mączyński, Pawilon Zakładu Witraży S. G. Żeleńskich z Krakowa na Powszechnej Wystawie Krajowej w Poznaniu, 1929; Anna Sieradzka, Art Deco w Europie i w Polsce, Warszawa 1996, s. 98 (repr. J. Borowik).
Podobne dokumenty
Franciszek M¹czyñski. Romantyk, czy modernista? (A mo¿e libera³?)
Nowe, bardziej praktyczne treści zaczęły zatem modyfikować starsze prawdy i teorie. Niekonsekwencje natomiast typowe były dla poszukującego romantyka. Jednak choć Mączyński nie przyjmował poznawany...
Bardziej szczegółowo