Jak robi krowa?

Transkrypt

Jak robi krowa?
Marcelina Korytkowska III A
Zespół Szkół Dwujęzycznych w Żmigrodzie
Nauczyciel: Elżbieta Kostecka
Jak robi krowa?
Koniec lutego. Harcerze świętują Dzień Myśli Braterskiej. Jesteśmy na biwaku w
Miliczu. Na dworze nie ma śniegu, ale jest zimno. Słońce przebija się przez chmury. Wieje
chłodny wiatr.
Szykujemy się do wyjścia. Mamy iść na grę terenową po mieście. Później wracamy na
obiad. Po posiłku znów każą nam wyjść na dwór. Tym razem idziemy do Kreatywnego
Obiektu Multifunkcyjnego i do muzeum bombek. Osobiście nie przepadam za takimi
wycieczkami, nie jestem z tego zadowolona. Ale nie mam wyboru, muszę iść.
Nie jest źle. Mam przy sobie ludzi, których lubię. Jest ciepło. Jestem w lepszym
humorze. Budynek jest nowoczesny. Kolejne rozczarowanie, wolę przecież stare wnętrza.
Siadamy w sali konferencyjnej, pokazują nam prezentację o budynku. Nic specjalnego.
Później jednak ukazuje się historia druha Bolka. Niezwykle inspirujący człowiek. Znów mi
lepiej.
Po obejrzeniu muzeum bombek mamy chwilę dla siebie. W KOM-ie jest restauracja.
Siadamy przy fotelach. Jest tam inna drużyna harcerska. Kojarzę tych ludzi, ale ich nie znam.
Nagle siada obok mnie jakiś chłopak. Później dosiadają się kolejni. Całkiem mili ludzie,
bardzo weseli. Rozmawiamy. Siedzą coraz bliżej.
Czuję się osaczona. Mówi do mnie chyba z 5 osób naraz, nie wiem kogo słuchać. Nagle
wysoki chłopak siedzący obok mnie pyta się - Wiesz co robi krowa?
Zawstydzona odpowiadam - Muuu..?
- Nieprawda!- Odpowiedział harcerz i polizał mnie po twarzy! Obcy człowiek, którego
pierwszy raz widzę na oczy bez skrępowania właśnie polizał mnie po policzku.
Czy to było dziwne? Bardzo! Zaskoczona, rozbawiona i lekko zażenowana wstaję i idę po
kurtkę. Wychodzimy.
Gdy tylko to sobie przypomnę, robi mi się weselej. Aczkolwiek nadal wydaje mi się to
dziwne.
Jednak to najbardziej lubię w harcerstwie. Harcerstwo jest inne od rzeczy, które znam. Będąc
na biwaku zawsze może wydarzyć się coś niespodziewanego.
Nigdzie indziej nie zbuduję sobie łóżka z drewna w lesie. Z nikim innym oprócz harcerzy nie
zanurzę się w rzece w połowie października. Nic innego nie da mi możliwości ugotowania
kisielu o północy w lesie z soku i mąki ziemniaczanej nad ogniskiem.
I dlatego tak bardzo kocham harcerstwo i bardzo się cieszę, że dawno temu
odważyłam się przyjść na zbiórkę.