UJ Ó ZEFA - Parafia św. Józefa Robotnika w Bodzanowie
Transkrypt
UJ Ó ZEFA - Parafia św. Józefa Robotnika w Bodzanowie
U KATECHIZM W PYTANIACH I ODPOWIEDZIACH Czym są świątynie? Są one domami Bożymi, symbolami Kościoła, który w tym miejscu żyje, a także obrazem mieszkania niebieskiego, do którego pielgrzymujemy. Są miejscami modlitwy, w których Kościół celebruje przede wszystkim Eucharystię i adoruje Chrystusa rzeczywiście obecnego w tabernakulum. Jakie są uprzywilejowane miejsca wewnątrz świątyni? Są to: ołtarz, tabernakulum, miejsce służące do przechowywania świętego krzyżma oraz innych olejów świętych, katedra biskupa lub krzesło prezbitera, ambona, chrzcielnica, konfesjonał. JÓZEFA TYGODNIK PARAFIALNY Parafia św. Józefa Robotnika w Bodzanowie Duszpasterstwo Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej www.parafia.bodzanow.oblaci.pl IV NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU: 25.03.2012 UROCZYSTOŚĆ ZWIASTOWANIA N.M.P.: 26.03.2012 Nr 10 (445) ISSN 1731-5565 KANCELARIA PARAFIALNA czynna: wtorki, g. 15.00–16.00; soboty, g. 11.00–13.00. BIBLIOTEKA CARITAS czynna we wtorki g. 16.00 – 18.00. DROGA KRZYŻOWA: piątki, g. 16.30. GORZKIE ŻALE: niedziele, g. 10.30. SŁOWO NA ZWIASTOWANIE UŚMIECHNIJ SIĘ! Egzamin przed udzieleniem bierzmowania. Biskup pyta: – Kto może udzielać tego sakramentu? Odpowiadającemu chłopcu pomyliło się to z pytaniem, kto może otrzymać bierzmowanie, i odpowiada z pewnością siebie: – Każdy biskup, który doszedł do używania rozumu. Lekcja religii w jednej ze starszych klas gimnazjalnych. Katecheta pyta jedną z uczennic: – Który sakrament jest pierwszy? – Chrzest – pada odpowiedź. – Nieprawda! – woła inna dziewczyna. – Pierwsze jest małżeństwo. – Ależ katechizm podaje, że chrzest – broni się pierwsza. – Katechizm nic mnie nie obchodzi – kontynuuje druga i wyjaśnia: – My jesteśmy porządną rodziną. U nas zawsze pierwsze jest małżeństwo, a chrzest potem. www.diecezja.opole.pl Wydaje Parafia św. Józefa Robotnika, Bodzanów 66, 48-340 Głuchołazy, tel. 077 439-56-65, kom. 600 911 651, e-mail: [email protected]. KONTO PARAFII: Bank Zachodni WBK S.A. 1 w Głuchołazach. Nr 58 1090 2167 0000 0001 0124 3127. (…) o Matko ludzi i ludów, Ty, która znasz wszystkie ich cierpienia i nadzieje, Ty, która czujesz po macierzyńsku wszystkie zmagania pomiędzy dobrem a złem, pomiędzy światłością i ciemnością, jakie wstrząsają współczesnym światem – przyjmij nasze wołanie skierowane w Duchu Świętym wprost do Twojego Serca i ogarnij miłością Matki i Służebnicy ten nasz ludzki świat, który Ci zawierzamy i poświęcamy, pełni niepokoju o doczesny i wieczny los ludzi i ludów.(...) O Serce Niepokalane! Pomóż nam przezwyciężyć grozę zła, które tak łatwo zakorzenia się w sercach współczesnych ludzi – zła, które w swych niezmiernych skutkach ciąży już nad naszą współczesnością i zdaje się zamykać drogi ku przyszłości. Od głodu i wojny – wybaw nas! Od wojny atomowej, od nieobliczalnego systemu samozniszczenia, od wszelkiej wojny – wybaw nas! Od grzechów przeciw życiu człowieka od jego zarania – wybaw nas! Od nienawiści i podeptania godności dzieci Bożych – wybaw nas! Przyjmij, o Matko Chrystusa, to wołanie nabrzmiałe cierpieniem wszystkich ludzi! Bł. Jan Pawe l II, 25.03.1984. INTENCJE MSZALNE: 26.03– 01.04.2012 Poniedziałek 26.03.2012 r. O zdrowie i błogosławieństwo Boże dla ks. Roberta z okazji uro17.00 dzin. (55) Wtorek 27.03.2012 r. W intencji p. Lidii Wesołowskiej z okazji imienin. 17.00 Środa 28.03.2012 r. Za + męża Aleksandra Hoc, syna Ryszard Hoc, zięcia Piotra 07.30 Śnieżek oraz Sławomira i Paulinę Kachelskich. (191) Czwartek 29.03.2012 r. Rez. P. Owsiańska. (157) 16.00 Piątek 30.03.2012 r. 16.30 Droga Krzyżowa. Za + męża Piotra Bezwerchnego w 19 r. śmierci oraz + syna Jó17.00 zefa. (160) Sobota 31.03.2012 r. Rez. P. Paluch. (38) 07.30 Z podziękowaniem P. Bogu za otrzymane łaski, z prośbą o zdro17.00 wie iu błogosławieństwo Boże w rodzinie Buratyńskich. (56) Niedziela 01.04.2012 r. W intencji p. katechetki Grażyny Pyrzyk z okazji imienin. 08.00 10.30 Gorzkie Żale. Za + Wojciecha Wróbel – od córki Barbary. (171) 11.00 Upomnienie Droga wiodąca do kościoła biegła przez wieś. Staruszka przechodziła nią ze spuszczonym wzrokiem, mamrocząc jakieś modlitwy, i spod przymkniętych powiek obserwowała ludzi. „Smarkacze... Pijaki... Bezwstydnica... Świntuchy... Nierób...” I przyspieszała kroku, aby znaleźć spokój w modlitwie. Pewnego dnia przyszła pod drzwi kościoła i zastała je zamknięte. Pukała. Nikt nie otwierał. Zauważyła karteczkę, przyczepioną taśmą klejącą. Przeczytała. Było tam napisane: „Jestem w wiosce”. „Mówisz, że mnie kochasz, ale siedzisz z założonymi rękoma? Jesz, pijesz, siadasz wygodnie, aby poczytać słowa, które powiedziałem, płaczesz wspominając, że zostałem ukrzyżowany; w końcu kładziesz się spać... Nie wstyd ci? To tak mnie kochasz? Ty nazywasz to miłością? No już, wstawaj! Podniosłem się natychmiast i padając do Jego stóp wykrzyknąłem: - Przebacz mi Panie, przebacz! Rozkazuj, a będę posłuszny. - Weź twoją łaskę – powiedział Chrystus – i idź pomiędzy łudzi, nie bój się z nimi rozmawiać. Idź, powiedz im, że jestem głodny, że pukam do drzwi, wyciągam rękę i krzyczę: miłujcie się, chrześcijanie!” www.diecezja.opole.pl zagonieniem, brakiem czasu itp. Dziś doskonale rozumiem, że jeśli się czegoś dla Pana Jezusa całym sercem pragnie, to się pokona wszystkie przeszkody. Ja potrzebowałam tylko ufnie zwrócić się do Matki Najświętszej, aby wypraszała mi potrzebne łaski do wytrwania w postanowieniu. Chwała Jezusowi! Teraz nie boję się oddać służbie Bożej. Przyjęłam nawet siedmiu kapłanów w duchową opiekę - każdego na określony dzień tygodnia. Codziennie jednemu z nich z ogromną radością poświęcam przynajmniej 10 minut mojego życia. Wyznaczonych mi kapłanów przyjmuję do mojego serca jako synów duchowych i pragnę się modlić za nich aż do śmierci, a także i później. Jeśli będą tego Jeszcze potrzebowali. Bronisława OGŁOSZENIA DUSZPASTERSKIE III NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU: 25.03.2012 1. Bóg zapłać! rodzinom, które przygotowały kościół do niedzieli. Bóg zapłać! za ofiary. W przyszłą sobotę o godz. 9.00 bardzo proszę następujące rodziny: Maluśka Marzena, Kłakowicz, Szeremeta, Waszczuk, Bębenek, Kita, Mazgaj. 2. O przygotowanie Ciemnicy, Bożego Grobu i kościoła do Wielkanocy proszę grupę dekoracyjną i rodziny: Obacz Krystyna, Kłakowicz, Wilk, Majkrzak, Grabowiecki Jan, Szewczyk Jan, Szewczyk Marian, Kuśmirek, Nowak, Kościelniak, Pachołek Maria, Sadlak, Skubański, Leniw, Kędroń, Skubikowski, Małachowski, Nowak. Dzień i godzinę proszę ustalić z p. kościelnym. 3. Bóg zapłać także za ofiary zbierane dziś na budowę obiektów kurialnych i konserwację zabytków. W przyszłą niedzielę Panie z Caritas będą zbierać przed kościołem ofiary na opłatę transportu darów, które otrzymaliśmy kilkakrotnie w ubiegłym roku. 4. Gorzkie Żale dziś o godz. 10.30. Droga Krzyżowa dla wszystkich w piątek o godz. 16.30, a po niej Msza św. szkolna dla dzieci i gimnazjalistów. 5. Dzisiaj po sumie zapukają do naszych domów przedstawiciele Caritas Parafialnej z życzeniami świątecznymi. 6. W poniedziałek przypada uroczystość Zwiastowania Pańskiego. Uroczystość tę obchodzimy w Kościele także jako Dzień Świętości Życia oraz Dzień Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego. Podczas Mszy św. o godz. 17.00 będzie można włączyć się w duchową adopcję. Czym ona jest, można przeczytać w dzisiejszym wydaniu naszego tygodnika. 7. Próba generalna Pasji z kl. III gimnazjum, w poniedziałek, w kościele, o godz. 17.45. 8. W zakrystii można składać ofiary na kwiaty do Grobu Pańskiego. Za dotychczasowe serdeczne Bóg zapłać! twarzy, Nie był to nikt ze znajomych ani z rodziny. Dokładnie też pamiętam wygląd dziecka, które we śnie ukrywałam. Kiedy kończył się dziewiąty miesiąc mojej modlitwy duchowej adopcji, złożyłam ofiarę na Mszę św. w intencji tego dziecka. Prosiłam o szczęśliwe jego przyjście na świat i o to, aby było mocno kochane przez swoich rodziców, i wtedy otrzymałam od Boga ostatni sen związany z tym dzieckiem. Oto znalazłam się w pewnym domu. Było tam bardzo jasno i czysto. W pokoju stały małe łóżeczka. Kobiety zajmujące się dziećmi były ubrane na biało. Przy jednym łóżeczku siedziała moja koleżanka (wtedy już nie żyjąca) i trzymała na kolanach niemowlę, 8 lub 9-miesięcznego zdrowego chłopca, ładnie ubranego. Koleżanka podała mi to dziecko i powiedziała: "Broniu, weź to dziecko, ono jest twoje." Ja popatrzyłam na nie z zachwytem, wzięłam na ręce, przytuliłam do serca i z niedowierzaniem, ale i z radością, wykrzyknęłam: "Ono jest moje?! Naprawdę moje?!" Zrozumiałam to i w tej chwili serce moje przepełniła wielka miłość i szczęście. Od tamtej pory, każdego 25 marca kolejnego roku, w święto Zwiastowania Pańskiego, adoptuję duchowo jakieś dziecko poczęte, któremu grozi śmierć Jeszcze w łonie matki, i proszę Boga, aby szczęśliwie przyszło na świat. Każdego dnia, przez 9 miesięcy odmawiam jedną tajemnicę różańca św. i jeszcze jedną modlitwę w tej intencji. Chociaż już więcej nie miałam podobnych snów, to jednak już nigdy nie zwątpiłam w moc i potrzebę takiej modlitwy. Przekonałam się, że Pan Bóg bardzo potrzebuje naszego współdziałania z Nim poprzez modlitwę, aby zagrożone dziecko nienarodzone było uratowane, Rozumiem również to, że Bóg chciał także mnie samą przekonać, abym wytrwała w tej modlitwie przez dziewięć miesięcy i dlatego otrzymałam niezwykłe doświadczenie tak wstrząsającego snu. Dzisiaj jestem przekonana, że Pan Bóg od samego początku chciał, bym to właśnie ja, a nie mąż, wzięła dziecko w duchową adopcję. Myślę, że mój mąż pod wpływem impulsu i porywu serca przyjął wtedy to zobowiązanie, ale ja miałam Je dopełnić. Pamiętam, że podczas tych rekolekcji wielkopostnych nie podjęłam się Duchowej Adopcji, bo przestraszyłam się wtedy długiego okresu modlitwy. Wydaje mi się, że Pan Bóg w swym wielkim Miłosierdziu zesłał mi to doświadczenie, by nauczyć mnie pokory, wielkoduszności, cierpliwości i wytrwałości. Chciał z pewnością, bym nie lękała się już podejmowania trudu ze względu na Jezusa i dla dobra bezbronnych i słabych. Do tamtego wydarzenia usprawiedliwiałam się ilością pracy, DUCHOWA ADOPCJA DZIECKA POCZĘTEGO W uroczystość Zwiastowania Pańskiego wiele osób podejmuje tzw. Adopcję dziecka poczętego. Już od kilku lat grupka parafian składa przyrzeczenie duchowej adopcji. Dzięki ich zaangażowaniu wiele dzieci zostanie uratowanych od zagłady. Zachęcam do włączenia się w tym roku kolejnych osób w dzieło adopcji. Zasady Zasady Duchowej Adopcji są proste. Jest to modlitewne zobowiązanie złożone najlepiej przy ołtarzu, podjęte przez konkretną osobę w intencji jednego dziecka zagrożonego zabiciem w tonie matki. Imię tego dziecka jest znane jedynie Bogu. Przez dziewięć miesięcy osoba podejmująca Duchową Adopcję ogarnia modlitwą dziecko i Jego rodziców, prosząc Boga o szczęśliwe jego narodzenie. W ten sposób staje się duchowym rodzicem tego dziecka. Na modlitwę Duchowej Adopcji składa się jedna dziesiątka Różańca Świętego, codzienna modlitwa, której tekst podajemy, oraz dodatkowa dowolna ofiara czy wyrzeczenie - jak post lub walka z nałogiem. Duchową Adopcję może podjąć każdy. Najpierw można objąć modlitwą tylko jedno dziecko. Po jej zakończeniu można adoptować duchowo kolejne, pod warunkiem dopełnienia poprzednich zobowiązań. Należy pamiętać o codziennym wypełnianiu przyrzeczeń, w razie jednorazowego zapomnienia trzeba wydłużyć okres modlitwy o jeden "zapomniany" dzień. W przypadku dłuższej przerwy, modlitwę trzeba podjąć na nowo od początku. Po zdecydowaniu się na duchową adopcję należy złożyć prywatne przyrzeczenie. Powinno się tego dokonać przed wizerunkiem Ukrzyżowanego lub Matki Najświętszej, Formuła przyrzeczenia Najświętsza Panno, Bogurodzico Maryjo, wszyscy Aniołowie i Święci, wiedziony(a) pragnieniem niesienia pomocy w obronie nienarodzonych, (ja, ..............................) postanawiam mocno i przyrzekam, że od dnia 25 marca br., w Uroczystość Zwiastowania Pańskiego, biorę w duchową adopcję jedno dziecko, którego imię Bogu jest wiadome, aby przez 9 miesięcy każdego dnia modlić się o uratowanie jego życia oraz o sprawiedliwe i prawe życie po urodzeniu. Postanawiam: • odmówić codzienną modlitwę w intencji nienarodzonego, • codziennie odmówić jedną tajemnicę różańca, • przyjąć nadto (nieobowiązkowo) postanowienia: Modlitwa codzienna Panie Jezu, za wstawiennictwem Twojej Matki, Maryi, która urodziła Cię z miłością, oraz za wstawiennictwem św. Józefa, człowieka zawierzenia, który opiekował się Tobą po narodzeniu, proszę Cię w intencji tego nienarodzonego dziecka, które duchowo adoptowałem, a które znajduje się w niebezpieczeństwie zagłady. Proszę, daj rodzicom miłość i odwagę, aby swoje dziecko pozostawili przy życiu, które Ty sam mu przeznaczyłeś. Amen. Fragment Jasnogórskich Ślubów Narodu "Święta Boża Rodzicielko i Matko Dobrej Rady. Przyrzekamy Ci z oczyma utkwionymi w żłóbek betlejemski, że odtąd staniemy na straży budzącego się życia. Walczyć będziemy w obronie każdego dziecięcia i każdej kołyski równie mężnie, jak nasi ojcowie walczyli o byt i wolność narodu, płacąc obficie krwią własną. Gotowi jesteśmy raczej śmierć ponieść, aniżeli śmierć zadać bezbronnym. Dar życia uważać będziemy za największą łaskę Ojca wszelakiego życia i za najcenniejszy skarb Narodu." OSOBY PRAGNĄCE WŁĄCZYĆ SIĘ W DUCHOWĄ ADOPCJĘ, MOGĄ TO UCZYNIĆ 26 MARCA BR. PODCZAS MSZY ŚW. O GODZ. 17.00, SKŁADAJĄC WRAZ Z INNYMI PRZYRZECZENIE. Uratowałam dziecko Pragnę dać świadectwo tego, co przeżyłam w związku z Duchową Adopcją dziecka nienarodzonego. Otóż podczas rekolekcji wielkopostnych, które odbywały się w mojej parafii w 1997 roku mój mąż złożył przyrzeczenie Duchowej Adopcji dziecka poczętego, któremu zagrażała zagłada. Obiecał, że będzie codziennie odmawiał jedną tajemnicę różańca św. przez okres dziewięciu miesięcy. Długo jednak nie wytrwał w tym zobowiązaniu. Modlił się może dwa lub trzy tygodnie, a potem przestał, wymawiając się brakiem czasu i zmęczeniem. Byłam tym bardzo zmartwiona i prosiłam, żeby wrócił do tej modlitwy. Obiecałam, że będę razem z nim modlić się na różańcu. Pragnę nadmienić, że ja osobiście bałam się w czasie rekolekcji włączyć w tę Duchową Adopcję. Po niedługim czasie mój mąż przeczytał w gazecie lokalnej o makabrycznym czynie, który popełniła pewna matka - przyjmując jakiś silny lek wywołała poronienie siedmiomiesięcznego dziecka. Wtedy właśnie przyszła mi myśl, że gdyby mąż odmawiał tę przyrzeczoną modlitwę, to może nie doszłoby do tego nieszczęścia, mógłby to dziecko uchronić od śmierci. Byłam bardzo wstrząśnięta tym wydarzeniem opisanym w prasie. Postanowiłam wtedy odmówić tajemnicę różańca, do której zobowiązał się mąż. Pewnego dnia byłam bardzo zmęczona i pomyślałam, że odmówię codzienny pacierz, ale tej dziesiątki różańca św. w intencji nienarodzonego dziecka nie będę odmawiać, bo jestem senna i wyczerpana. Ponadto ogarnęły mnie w tym dniu wątpliwości, czy Pan Bóg przyjmie moją modlitwę, bo przecież to nie ja składałam przyrzeczenie, lecz mój mąż. Spokojnie położyłam się spać i mocno zasnęłam, Miałam tej nocy niezwykły sen. Śniło mi się, że na podwórku, na trawie przed domem siedzi pięcioro dzieci. Jedno z nich miało wygląd noworodka. Wyglądało na wcześniaka, Było zziębnięte, a skórkę miało pomarszczoną. Pozostałe dzieci były biedne, nędznie ubrane; Jedno od drugiego było niewiele większe. A pijany ojciec tych dzieci krzyczał: "Gdzie jest ten noworodek!?" i szukał go wszędzie, by go zabić. Widząc to, złapałam tego noworodka i przytuliłam do piersi, okryłam swoją bluzką i spódnicą, bo nic innego nie miałam pod ręką. Następnie ukryłam się z dzieciątkiem w domu przed tym pijanym mężczyzną. Dziecko było takie maleńkie, bezbronne, ledwie się poruszało w moich dłoniach i nawet płakać nie miało sił. Obserwowałam jego ojca przez okno, jak chodził i krzyczał, że to dziecko zabije. A ja z troski o to dziecko zaczęłam się gorąco modlić do Pana Jezusa: „Panie Jezu, miej miłosierdzie i uchroń przed śmiercią to maleńkie, bezbronne dzieciątko. Przecież ono jest niewinne". W dalszym ciągu tuliłam je do siebie, ukrywałam się z nim, bojąc się, że zapłacze, a wtedy zły ojciec je usłyszy, znajdzie i zamorduje, l wtedy się obudziłam, a ogromne przerażenie spowodowane tym snem długo mnie nie opuszczało. Ten straszny sen mocno utkwił w mojej pamięci. Od tej pory nie miałam już wątpliwości, czy odmawiać dziesiątkę różańca za to dziecko. Modliłam się więc systematycznie przez dziewięć miesięcy. Przez cały ten okres regularnie, co miesiąc, miałam ten okropny sen: dziecko-noworodek, które ukrywam przed chcącym je zabić ojcem, i chociaż od tego pierwszego snu minęło Już kilka lat, to ja wciąż mam przed oczami przerażającą postać tego ojca, a zwłaszcza straszny, nieludzki wyraz jego