Fabryka w Melbourne
Transkrypt
Fabryka w Melbourne
GARAŻ Off-roadowy festiwal obfitości Fabryka ARB w Melbourne TEKST i ZDJĘCIA: Michał Ginter W polskich warunkach powiedziałoby się, że siedziba główna ARB mieści się w Melbourne, ale w Australii dzielnice mają dość poważną autonomię i dlatego należy używać nazwy Kilsyth. Jest to przemysłowe przedmieście położone około 30 km na północny wschód od centrum. Na potężnej działce znajduje się kilka hal produkcyjnych, biurowiec i magazyn. Przy fabryce znajduje się firmowy salon sprzedaży detalicznej i nie wiem jak opisać moje wrażenia po jego zwiedzeniu. Spróbuję ująć to tak: „Na gwiazdkę życzę każdemu fanowi off-roadu, aby mógł się teleportować właśnie tam”. Nie chodzi nawet o różnorodność produktów, które tam występu- ją, ale mnogość opcji w każdym z tematów. Na przykład halogeny. Dalekosiężne, jeszcze dalej siężne, najdalej siężne, czarne, szare, chrom, okrągłe, owalne, prostokątne. Można oszaleć z radości. Przy tym wielu rzeczy, które w Polsce pojawiają się wyłącznie na zamówienie, tam można dotknąć, obejrzeć, przymie- Niektóre aspekty pracy może wykonać tylko człowiek. Po maszynowym spawaniu zaczyna się ręczna „wykończeniówka” 38 9/2008 rzyć. No ale to, co dla nas jest jakimś „pozytywnym zakręceniem”, dla nich jest oczywistą oczywistością i koniecznością. Po wnikliwym przeczesaniu sklepu przywitali nas szef eksportu Sam Eu i jego prawa ręka Jesse Wilcocks. Potem nastąpiło obowiązkowe założenie kamizelek ostrzegawczych i mogliśmy ruszać na zwiedzanie. Pierwszym punktem była hala, gdzie powstają głównie zderzaki. Sam z dumą informował nas, że patrzymy na największą ilość cyfrowych ploterów tnących na południowej półkuli. Ten wątek południowej półkuli powtarza się zawsze wtedy, gdy Australijczycy leczą swoje Numer seryjny każdej blokady nabija taki właśnie numerator. Mimo obfitości wrażeń dokoła, właśnie ta maszyna przykuła naszą uwagę Zderzaki i hard topy lakieruje się w takich właśnie miejscach. Pracujące tu kobiety uważa się za dokładniejsze i solidniejsze od mężczyzn kompleksy mieszkania na końcu świata. Moim zdaniem nie mają się czego wstydzić... Choć oficjalnie na terenie zakładu nie wolno robić żadnych zdjęć, to przez wzgląd na długą znajomość i świetne układy handlowe Sam wyraził zgodę. Musiałem obiecać, że nie będę robił zbliżeń na nazwy i typy maszyn oraz inne „tajne” szczegóły. Zaskoczyło nas, że przy potężnych prasach zobaczyliśmy pracujące kobiety – podobno są o wiele dokładniejsze w tym, co robią i nie zmieniają miejsca zatrudnienia tak często jak mężczyźni. Zderzaki są spawane przez roboty, lecz mimo tej zaawansowanej technologii pozostają miejsca, które tylko człowiek jest w stanie wykończyć. Przy stanowiskach spawaczy spotkaliśmy hałdy zderzaków do Land Cruisera 200 – obecnie najlepiej sprzedający się zderzak. Po spawaniu zderzaki są piaskowane, trafiają na taśmociąg, są myte chemicznie, pokrywane proszkową powłoką i „zapiekane”. Panuje tu zasada Henrego Forda, która dotyczyła Modelu T: „Jesteśmy w stanie dostarczyć każdy kolor, pod warunkiem, że będzie to kolor czarny”. Jeżeli klient zamówi inny kolor zderzaka ten zostanie zmatowiony i polakierowany. Tutaj też widzieliśmy kartony z logiem Toyoty. ARB produkuje i dostarcza zderzaki dla wszystkich japońskich producentów pojazdów w Australii. Na nas największe wrażenie zrobiła cyfrowa giętarka. Wystarczyło włożyć do niej rurę o odmierzonej długości, a to urządzenie w 30 sekund było w stanie wygiąć poroże niejednego jelenia lub łosia. W tej samej hali znajdują się stanowiska, gdzie kompletowane są sprężarki oraz blokady mechanizmu różnicowego. Nas zainteresował numerator, który nabija numer seryjny każdej blokady. W sąsiedniej hali oglądaliśmy stanowiska, gdzie produkuje się wiązki elektryczne do zderzaków. Następną atrakcją była lakiernia, gdzie przygotowywane są wspomniane już zderzaki i hard topy (tu kolejna kobieta – w komorze lakierniczej). Widok magazynu nas po prostu wzruszył. Jaki handlowiec nie chciałby mieć takiego „magazynku podręcznego”?! Zostało nam zapre- Już wkrótce amortyzatory skrętu od ARB-a będą do nas przychodzić w takich właśnie opakowaniach zentowane nowe opakowanie dla amortyzatorów skrętu. Zaskoczył nas sposób przechowywania zderzaków, który oszczędza miejsce na regałach i w transporcie między magazynami wewnątrz Australii. Na eksport oraz przed wydaniem do klienta zderzaki trafiają do kartonów. Po przerwie obiadowej udaliśmy się kilka przecznic dalej do niedawno przejętego obiektu, gdzie skoncentrowano produkcję z tworzyw sztucznych. Tam też magazynowane są nadstany magazynowe. W tej samej lokalizacji mieliśmy okazję zapoznać się z kompletowaniem hard-topów. Późnym popołudniem powróciliśmy do siedziby głównej, gdzie mieliśmy okazję poznać głównego inżyniera odpowiedzialnego za konstrukcję amortyzatorów. Podziwialiśmy sterty poniszczonych amortyzatorów, które musiały oddać żywot w imię nauki oraz piecyk i zamrażarkę, w których „przyrządza” się blokady dyfrów. Wizytę zakończyliśmy wspólnym zdjęciem w hallu głównym. Tworzenie dobrych rozwiązań wymaga ofiar. Tutaj ofiarami padły sterty amortyzatorów, które poległy na polu badań 9/2008 39