„O panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015
Transkrypt
„O panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015
Wydanie specjalne Sierpień 2015 „O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” ISSN 1644-1680 N° 7 (52) 2015 „...przed kapłaństwem w proch padam i przed kapłaństwem klękam” Ks. Jan Twardowski milanowekswjadwiga.pl I Od Redakcji Spis treści Drodzy Czytelnicy, oddajemy dziś w Wasze ręce specjalny numer „Jadwiżanki”, poświęcony księdzu Marcinowi Falkowskiemu, który kiedyś usłyszał Boże wezwanie: „Pójdź za Mną” i odpowiedział na nie: „Oto jestem. Idę pełnić Twoją wolę, Panie”. Po ukończeniu Wyższego Metropolitalnego Seminarium w Warszawie przybył do nas, by przez cztery lata jako wikariusz gorliwie pełnić posługę kapłańską, aktywnie uczestniczyć w życiu parafii, a także zajmować się katechezą w milanowskich szkołach. Zawsze uśmiechnięty, pełen zaskakujących pomysłów na Mszach świętych dla dzieci, opiekun „Jadwiżanki”, ministrantów i innych wspólnot parafialnych, organizator wielu wyjazdów z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi zdobył nasze serca i zaskarbił sobie naszą wdzięczność za tę kapłańską gorliwość. Drogi Księże Marcinie, choć smutno nam się rozstawać, gratulujemy skierowania na dalsze studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, życzymy Bożego błogosławieństwa na nowy etap kapłańskiego życia i dziękujemy za Twoją posługę, za uśmiech i dobre słowo, za czas spędzony razem. Komentarz do Ewangelii według św. Marka... 3 O Panie, to Ty na mnie spojrzałeś 4 Wywiad z ks. Marcinem Falkowskim 7 Miasto, parafia, „Jadwiżanka”... - Wywiad z burmistrzem Milanówka, panią Wiesławą Kwiatkowską, 9 Świadectwo - Powołanie… 12 Nasze wędrowanie - Nad Tamizą... 14 Historia - Bitwa Warszawska – Cud nad Wisłą 16 Nasze wędrowanie - Z wizytą w Lublinie 18 Podziękowania i życzenia dla Księdza Marcina 20 Modlitwa za kapłanów 24 Rozważania - Maryja krynica uzdrowienia 25 Aktualności z życia parafii 26 Wspomnienie o śp. s. Lucynie Litwin Nasza kochana Lucy 30 Pielgrzymki na Jasną Górę - „Bracia, do tub!”, 32 Krzyżówka 34 Nie samym chlebem ... Redakcja: ks. Marcin Falkowski, ks. Zbigniew Szysz, Daniela Abramczuk, s. Teresa Górczyńska, Dorota Grochala, Elżbieta Lis, Leszek Cichosz, Monika Maciuszek, Dominik Nadrowski, Zbigniew Nowacki, Agnieszka Nowińska, Dorota Popowska, Anna Ruszkowska, Beata Starzyńska, Jolanta Surała. Współpraca: Jolanta Głowacka, Paulina Krysińska, s. Bogumiła Kucharska, Anna Orłowska, Barbara Zdolińska Foto-Komisja: Zbigniew Nowacki, Paulina Krysińska Anna Orłowska Sponsorzy „Jadwiżanki” – Elżbieta Lis oraz anonimowi darczyńcy Wszystkim naszym ofiarodawcom składamy serdeczne Bóg zapłać! Kurier „Jadwiżanka” potrzebuje wsparcia finansowego dla rozwoju i na bieżace wydatki. Każda wpłata na konto parafii będzie mile widziana i właściwie wykorzystana. Przypominamy numer konta: 89 9291 0001 0086 4787 2000 0010 2 - Rogale świętomarcińskie 34 Konkurs fotograficzny - III edycja 35 Skład: Piotr Heinzelman Druk: Agencja Wydawniczo-Handlowa BOŻENA Ofiary zebrane za gazetę przeznaczone są na pokrycie kosztów wydania oraz na inicjatywy ewangelizacyjne. Okładka I– ks. Marcin Falkowski Okładka rewers – zdjęcia nagrodzone w foto-konkursie Adres redakcji:ul. Kościuszki 41, 05-822 Milanówek tel. kancelarii: 22 758 35 42 e-mail: [email protected] http://milanowekswjadwiga. pl/article,51,. html Zapraszamy do wspóŁpracy! „O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015 Komentarz do Ewangelii Ks. prałat Zbigniew Szysz SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA (7, 1-8. 14-15. 21-23) Zebrali się u Jezusa faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nieumytymi rękami. Faryzeusze bowiem i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. J est jeszcze wiele innych zwyczajów, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych. Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: „Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?” Odpowiedział im: Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: „Ten lud czci mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode mnie. Ale czci na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji... Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: „Słuchajcie mnie wszyscy i zrozumiejcie. Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym... Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie,, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Wszystko to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym. milanowekswjadwiga.pl formalności. Zrozumiałą jest rzeczą, że Chrystus nie mógł przejść obok tego obojętnie. Lekceważył więc to, co było ludzkie w tradycji „starszych”, bezwzględnie piętnował czysto zewnętrzny formalizm, zwracając jednocześnie uwagę na ducha Prawa Bożego. Tak na przykład wielkiego znaczenia nabrały w tradycji tzw. obmycia rytualne, które - trzeba to mocno podkreślić – nie miały nic wspólnego z higieną. Umycie rąk, o którym dziś mowa, oznaczało zewnętrzne zrzucenie z siebie nieczystości, jaka mogła przylgnąć do Izraelity, gdy udawał się poza próg swego domu i dotykał różnych rzeczy „nieczystych” lub rozmawiał z „nieczystymi” ludźmi itd. Wracając do domu miał ułatwioną sytuację, jednym symbolicznym obmyciem rąk uwalniał się od wszelkiej nieczystości. A więc Palma il Vecchio, Salvator Mundi, 1520 tylko symboliczny formalizm. Komentarz Odpowiedź na to stanowi wyjaśnieUczeni w Piśmie i faryzeusze zaczę- nie Chrystusa, że czymś decydującym li po swojemu wykładać wolę Bożą. o moralnej postawie człowieka jest Do przykazań dołączono wiele dro- przede wszystkim jego wnętrze. Tutaj biazgowych ludzkich już nakazów. właśnie znajduje się siedziba zarówno Może by nawet nie było to wszystko tego, co dobre, jak i tego, co złe w życiu godne potępienia, gdyby nie fakt, że człowieka. Stąd czymś podstawowym właśnie te ludzkie nakazy stawiano na jest kształtowanie własnego sumienia. równi z nakazami Bożymi, a nawet Musi ono być wrażliwe i prawe. Już we stawiano je wyżej. Nie wczytując się wnętrzu trzeba poskromić wszystkie w ducha przykazań i nakazów, spro- złe myśli, aby nie zostały wprowadzowadzono wszystko do zewnętrznej ne w czyn. 3 Zbigniew Nowacki O Panie, to Ty na mnie spojrzałeś Ksiądz Marcin Falkowki, wikariusz naszej parafii, opuszcza ją po 4 latach duszpasterzowania, aby zgodnie z wolą Arcybiskupa Metropolity Warszawskiego, ks. kard. Kazimierza Nycza kontynuować studia w Lublinie. Jak wyglądała posługa kapłańska ks. Marcina przez te 4 lata, postaram się w zarysie przedstawić w tym specjalnym opracowaniu. Droga do prezbiteratu Pan Bóg powołał Marcina Falkowskiego z Zakrzewa w gminie Wyszki na Podlasiu, aby Mu służył jako kapłan. Lecz droga do kapłaństwa nie była ani prosta, ani łatwa. Po maturze Marcin Falkowski wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Warszawsko-Praskiej Matki Bożej Zwycięskiej przy ul. Mehoffera. Nie wiemy, co było przyczyną opuszczenia tego seminarium po 4 latach formacji. Ale trzeba zaufać Bogu w Jego doborze metod i środków do realizacji celu, jakim było i jest kapłaństwo ks. Marcina. Związek z Bogiem trwał nadal, gdyż Marcin Falkowski rozpoczął studia na Wydziale Teologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Ukończył je z tytułem magistra teologii. Po ukończeniu studiów Marcin Falkowski udał się do Wielkiej Brytanii, do Londynu, gdzie przez trzy miesiące uczestniczył w intensywnym kursie języka angielskiego, a także pracował. Następnie wyjechał na rok do Walii, by tam w The University of Wales w Aberystwyth rozpocząć studia na kierunku The Business Information Technology with Business and Management. Po powrocie do Polski, wstąpił ponownie do seminarium, tym razem do Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie. Ks. Marcin ukończył także studia licencjatu kanonicznego z teologii pastoralnej. Święcenia kapłańskie ks. Marcin przyjął 28 maja 2011 roku w Archikatedrze Warszawskiej św. Jana Chrzciciela z rąk kard. Kazimierza Nycza w 30. rocznicę śmierci Sługi Bożego kard. 4 Święcenia prezbiteratu 28 maja 2011 Stefana Wyszyńskiego. Warto tutaj wspomnieć, że uroczystość święceń kapłańskich ma 4 zasadnicze etapy: 1) złożenie przyrzeczenia, 2) nałożenie rąk przez Biskupa 3) namaszczenie (krzyżma) 4) wręczenie kielicha i pateny z chlebem (hostią). Na święcenia przybył z Milanówka nasz proboszcz, ks. prałat Stanisław Golba. W uroczystościach święceń kapłańskich wzięli udział najbliżsi ks. Marcina: rodzice Elżbieta i Wincenty, siostry: Joanna z mężem i synkiem Kacperkiem, Wioletta z mężem oraz Karolina, a także inni członkowie rodziny, przyjaciele i znajomi. Po przyjęciu święceń kapłańskich ks. Marcin jako neoprezbiter odprawił swoją pierwszą Mszę św. prymicyjną w rodzinnej parafii pw. św. Andrzeja Apostoła w Wyszkach, w pow. bielskopodlaskim, w diecezji drohiczyńskiej. Kościół w Wyszkach ma ponad 550 lat. Duszpasterzowanie w Milanówku Do naszej parafii ks. Marcin przybył w końcu sierpnia 2011 roku i objął urząd wikariusza (drugim wikariuszem był w tym czasie ks. Rafał Łaskawski). Do jego obowiązków jako kapłana należało m.in.: • sprawowanie Mszy św. • udzielanie Sakramentu Pokuty i Pojednania (spowiedź św.) • posługa chorym w pierwsze piątki i soboty miesiąca • katechizacja w szkołach • opieka nad wybranymi wspólnotami i grupami modlitewnymi • opieka nad ministrantami i lektorami Sprawowanie Mszy św. i Sakramentu Pokuty i Pojednania W niedziele ks. Marcin odprawiał zazwyczaj dwie Msze św.: dla dzieci o godz. 11:15 oraz dla młodzieży o godz. 18:00. W liturgii brały udział: schola „O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015 dziecięca, prowadzona przez Katarzynę Klonowską oraz zespół młodzieżowy „Pascha” pod kierunkiem Beaty Paczek. Gdy na pożegnalnym spotkaniu z Redakcją „Jadwiżanki” zapytałem ks. Marcina, co najbardziej zapamięta ze swego pobytu w parafii w Milanówku, powiedział: „Sprawowanie Eucharystii oraz Sakramentu Pokuty i Pojednania w konfesjonale.” Ministranci i lektorzy Ks. Marcin opiekował się ministrantami i lektorami. Przygotowywał kandydatów do pełnienia tych ważnych i odpowiedzialnych funkcji. Gdy nadchodziła pora, przyjmował od nich podczas sprawowanej przez siebie Mszy św. uroczyste przyrzeczenia, jak np. w dniu 15 marca 2015 roku: Ks. Marcin wyjeżdżał z lektorami na pielgrzymki do Ziemi Świętej. Odwiedzenie miejsc, w których Pan Jezus urodził się, żył, nauczał i został ukrzyżowany, to ogromne przeżycie duchowe, nieporównywalne z żadnymi rekolekcjami i naukami w rodzinnej parafii. W lipcu 2015 roku pielgrzymka prowadziła m.in. do Jez. Galilejskiego (zwanego też Jez. Genezaret lub Morzem Tyberiadzkim), które wielokrotnie wymieniane jest w Ewangeliach: Jerozolima to współcześnie miasto jakże odmienne od tego z czasów życia Pana Jezusa. Jest tu wiele miejsc, które należy nawiedzić oraz przejść Drogą Krzyżową na Golgotę. Kolonie letnie ze scholą i ministrantami Raz w roku, podczas wakacji, ks. Marcin wyjeżdżał na kolonie z ministrantami i/lub ze scholą dziecięcą. Był to czas odpoczynku, zwiedzania, ale i pogłębiania wiary. Pierwszy wyjazd z ministrantami miał miejsce w lipcu 2012 roku w nasze piękne Tatry. Grupa była zakwaterowana w stolicy Tatr – Zakopanem. W lipcu 2013 roku ks. Marcin ponownie zabrał swoich podopiecznych: ministrantów i scholę do Zakopanego. Opiekę nad kolonistami sprawowała także Katarzyna Klonowska. Po Tatrach przyszła kolej na piękne sudeckie pasmo górskie – Karkonosze. Noclegi były w Karpaczu, uroczym miasteczku, w którym trzeba stale chodzić pod górę albo z góry... Ale warto było zajrzeć do Muzeum Zabawek. Karkonoski Park Miniatur mógł zachwycić każdego. Z Karpacza do Szklarskiej Poręby i wspaniałych wodospadów Kamieńczyka i Szklarki jest niedaleko, więc trzeba było koniecznie przeżyć „zdobywanie” wodospadu... Tak samo dużo wysiłku potrzeba było, aby wejść na najwyższy szczyt Karkonoszy i całych Sudetów – Śnieżkę, położoną na wysokości 1602 m. Znajduje się tam charakterystyczna budowla Obserwatorium Meteorologicznego. W lipcu 2015 roku kolonie dla scholi i ministrantów zorganizowane były w Myczkowcach koło Soliny w Bieszczadach. Wędrówki po Bieszczadach, a w szczególności wejścia i spacery po połoninach są niezapomnianym przeżyciem. Podczas kolonii dzieci przeżywały wiele atrakcji, m.in. przejażdżkę statkiem po Zalewie Solińskim oraz wozami konnymi i turystyczną drezyną kolejową. Ponadto, grupa odwiedziła w Komańczy miejsce uwięzienia Prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego w latach 1953-1956 za czasów dyktatury komunistycznej PRL. Kurier parafialny „Jadwiżanka” Niedziela Palmowa 2015 milanowekswjadwiga.pl Z początkiem września 2013 roku ks. Marcin przejął także opiekę nad Zespołem Redakcyjnym „Jadwiżanki” i samym jego dziełem wydawniczym. Był szefem Redakcji i asystentem kościelnym naszego parafialnego miesięcznika. Trzeba przyznać, że czynił to w sposób dyskretny, akceptował poczynania koordynatora i redaktorów, nie narzucając swojego zdania. Bardzo 5 sporadycznie, gdy został poproszony o rozstrzygnięcie kwestii wątpliwej z punktu widzenia nauczania Kościoła, podejmował decyzje. Ks. Marcin uczestniczył w okresowych spotkaniach redakcyjnych „Jadwiżanki”, a także w dwóch spotkaniach z czytelnikami i sympatykami „Jadwiżanki” organizowanymi w Milanowskim Centrum Kultury. Papieski Wydział Teologiczny w Warszawie (PWTW) Pogłębianie wiedzy jest na każdym etapie życia ze wszech miar potrzebne i pożyteczne. Ks. Marcin doskonale to rozumie, dlatego też zdecydował się już jako kapłan na dalsze studia teologiczne. Otworzył przewód doktorski na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie w specjalności katechetyki. PWTW posiada dwie odrębne, posiadające osobowość prawną, uczelnie: 1. Sekcja św. Jana Chrzciciela przy ul. Dewajtis 3 oraz 2. Sekcja św. Andrzeja Boboli „Collegium Bobolanum” przy ul. Rakowieckiej 61. Ks. Marcin studiował w tej pierwszej Sekcji. Na PWTW studiują osoby świeckie, konsekrowane oraz księża. Z pewnością nie jest łatwo studiować Eucharystia wrzesień 2014 w systemie zaocznym, gdyż posługa duszpasterska w parafii zajmuje bardzo dużo czasu, także w soboty i niedziele. Jednak trzeba wygospodarować czas i na wykłady, i na pracę własną. Katolicki Uniwersytet Lubelski w Lublinie Kontynuowanie studiów na Wydziale Teologii na KUL będzie odbywało się już w systemie stacjonarnym. Dziedzina nie zmienia się – katechetyka, a za to uczelnia bardziej renomowana. I patrona ma wspaniałego - św. Jana Pawła II! Ks. Karol Wojtyła był wykładowcą na KUL od 1954 roku, kiedy to przybył jako samodzielny pracownik naukowy z tytułem doktora habilitowanego. Zajęcia prowadził w różnych formach: wykłady kursoryczne i monograficzne, ćwiczenia, proseminaria i seminaria. Po wyborze na papieża w 1978 roku już nie wykładał... Ale odwiedził KUL podczas pielgrzymki do Polski w 1987 roku. Lublin to piękne miasto z bogatymi tradycjami kultury, nauki, sztuki, a także bogatą historią. O nim i o Katolickim Uniwersytecie Lubelskim pisze w oddzielnym artykule Agnieszka Nowińska, lublinianka. Powyższy artykuł to obszerny fragment książki, jaką napisałem z myślą o ks. Marcinie. Jej pełny tytuł brzmi: „ Oto jestem! Cztery lata duszpasterzowania księdza Marcina Falkowskiego w parafii św. Jadwigi Śląskiej w Milanówku na fotografiach (2011 – 2015)”. Ukaże się 30 sierpnia 2015 roku i mam nadzieję, że będzie stanowić dla ks. Marcina i dla parafian pamiątkę Jego posługi kapłańskiej w naszej parafii. Pielgrzymka parafian do Rzymu 2012 6 „O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015 Dorota Grochala Wywiad z ks. Marcinem Falkowskim Dorota Grochala: Szczęść Boże! Co sobie Ksiądz pomyślał, kiedy 4 lata temu, po przyjęciu święceń kapłańskich, dowiedział się Ksiądz, że jego parafią będzie parafia św. Jadwigi Śląskiej w Milanowku, nasza parafia? Ks. Marcin Falkowski: Bardzo się ucieszyłem, że na swoją pierwszą parafię zostałem posłany poza Warszawę, a tym bardziej do pięknego miasta, jakim jest Milanówek, w którym to już miałem okazję być. Pamiętam, że jeszcze w katedrze, trzymając dekret w dłoni, w myślach przypominałem sobie mapę, a na niej położenie Milanówka pomiędzy Pruszkowem a Grodziskiem Mazowieckim. D.G.: Czy Milanówek znany był już Księdzu wcześniej, chociażby może poprzez znajomość ze starszym kolegą z Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie, ks. Rafałem Łaskawskim? Ks.M.F.: Nie tylko Milanówek był mi znany już wcześniej, ale również parafia św. Jadwigi Śląskiej, do której podczas Uroczystości Wszystkich Świętych 1 listopada 2009 roku zostałem posłany jako kleryk do pomocy przy przyjmowaniu intencji wypominkowych na milanowskim cmentarzu. D.G.: Mszę św. prymicyjną odprawił Ksiądz w swojej rodzinnej parafii św. Andrzeja Apostoła w Wyszkach na Podlasiu. Na stronie internetowej tej parafii zachowały się liczne zdjęcia. Co najbardziej przeżywa neoprezbiter podczas prymicji? Ks.M.F.: Przede wszystkim radość i szczęście, że jest kapłanem, ale przeżywa to nie tylko podczas prymicji, ale już od samego momentu święceń. Pamiętam, jak obudziłem się w niedzielę rano 29 maja 2011 roku w swoim ro- milanowekswjadwiga.pl dzinnym domu, czyli następnego dnia po święceniach, i mam zwyczaj po przebudzeniu rozpoczynać dzień modlitwą, powiedziałem: „Panie Boże, to ja naprawdę jestem księdzem, to wszystko to nie był sen?” Ale tej radości i szczęściu podczas prymicji towarzyszy duży stres, aby wszystkie słowa i gesty wykonać zgodnie z przepisami liturgicznymi. D.G.: Wikariusz w naszej parafii ma liczne obowiązki, oprócz sprawowania Mszy św., posługi w konfesjonale podczas Sakramentu Pokuty i Pojednania, udziału w uroczystościach i świętach kościelnych. Ksiądz zajmował się katechizacją w szkołach, ministrantami i lektorami, Skautami Europy, Rycerzami Niepokalanej oraz naszym kurierem, a także przygotowywaniem dzieci do Pierwszej Komunii św., roratami czy Orszakiem Trzech Króli. Jak Ksiądz znajdował na tak wiele obowiązków czas i czy przychodziło to łatwo? Ks. M.F.: Nie przychodziło łatwo, ale zgodnie ze słowami zaczerpniętymi z listu św. Pawła: „Wystarczy ci mojej łaski” (2 Kor 12, 9) wiedziałem, że jeśli zaufam Panu Bogu i pozwolę się poprowadzić, to najlepiej wypełnię misję, którą On mi powierza. Kapłan jest podobny do świecy, która płonąc, spala sie sama, aby inni nie zgubili drogi w ciemności. Kapłaństwo jest służbą dla innych, tylko wtedy daje szczęście i poczucie spełnienia, w przeciwnym wypadku staje sie powodem zgorzknienia i frustracji. D.G.: Ksiądz podjął dalszą naukę, otwierając przewód doktorski w Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie. Jaki temat Ksiądz wybrał? Chyba niełatwo też było pogodzić studia doktoranckie z posługą duszpasterską w naszej parafii? Ks. M.F.: Zwykle w tygodniu ksiądz ma swój tzw. „dzień wolny”, który może dowolnie przeznaczyć na odpoczynek bądź naukę albo połączyć jedno z drugim; mnie przypadł w czwartek, a że pokrywał się z wykładami w Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie, postanowiłem rozpocząć studia licencjacko - doktoranckie na kierunku: teologia pastoralna, zaś temat brzmiał: „Wychowanie do wiary w polskiej i angielskiej katechezie po 1990 roku”. Owszem, niełatwo pogodzić studia i posługę w parafii tak dynamicznej jak nasza, tym bardziej, że w ciągu roku bywają okresy bardzo intensywne dla ksiedza, jak np. odwiedziny Parafian w ramach wizyty duszpasterskiej, adwent, wielki post etc., wtedy dzień wolny byłoby dobrze poświęcić na odpoczynek, ale jak mawiali starożytni Rzymianie: „Per aspera ad astra” tłum. „Przez trudy do gwiazd”, warto podjąć trud, który z pewnością nie pozostanie bezowocny. D.G.: O licznych podróżach Księdza w czasie pobytu w naszej parafii: pielgrzymkach do Ziemi Świętej czy do Rzymu, wyjazdach z ministrantami i scholą dziecięcą na wakacyjne obozy będzie mowa w innym artykule. Proszę powiedzieć, co najbardziej utkwiło Księdzu w pamięci, co było największym przeżyciem duchowym w Ziemi Świętej? Ks. M.F.: Z pewnością największym przeżyciem była moja pierwsza pielgrzymka do Ziemi Świętej w dniach 13 - 20 kwietnia 2013, podczas której mocno przeżyłem Drogę Krzyżową i modlitwę w Bazylice Grobu Pańskiego. 7 D.G.: Jak ocenia Ksiądz poziom katechizacji dzieci i młodzieży w szkołach, generalnie w Polsce a w szczególności w Milanówku? Chodzi nam o to, czy uczniowie są chętni do słuchania i do realizowania programu katechetycznego? Ks. M.F.: Katechizacja dzieci i młodzieży w szkole jest już drugim etapem, pierwszym jest świadectwo wiary rodzicow, które wynoszą z domu. Jeśli rodzina jest wierząca, co przekłada się na udział w życiu sakramentalnym, czyli regularne przystępowanie do spowiedzi i coniedzielny czynny udział we Mszy Świętej (przyjmowanie Pana Jezusa w Komunii świętej) oraz codzienna wspólna modlitwa i dobre uczynki, to dziecko, wzrastając w takiej rodzinie, otrzymuje solidny fundament. Na tak solidnym fundamencie jest łatwiej dla katechety budować, nawiązując do słów z Pierwszego Listu św. Piotra: „Zbliżając się do Tego, który jest żywym kamieniem, odrzuconym wprawdzie przez ludzi, ale u Boga wybranym i drogocennym, wy również, niby żywe kamienie, jesteście budowani jako duchowa świątynia” (1 P 2, 4-5). To „łatwiej” oznacza, że dzieci wychowywane w domowej atmosferze głębokiej wiary, zwykle chętniej uczestniczą w lekcji religii niż dzieci, które, niestety, takiej atmosfery w swoim domu nie mają i trudniej jest je zainteresować Chrystusem, Ewangelią i potrzebą życia sakramentalnego. D.G.: W naszej parafii liczba wiernych (liczonych podczas Mszy św. niedzielnych) spadła ostatnio o ponad 20% ! Jakie są tego przyczyny, zdaniem księdza? Ks. M.F.: Nie wydaje mi się, że aż o tyle, proszę to sprawdzić w kancelarii, jak dobrze pamiętam, to ok. 23-25% Parafian uczęszcza regularnie na niedzielne Msze św., a połowa z przychodzących na te Msze, czyli ok. 52%, przystępuje regularnie do Komunii św. 8 Ojciec Święty, Benedykt XVI, podczas pielgrzymki do Niemiec we wrześniu 2011 r. powiedział: „Kościołowi szkodzą najbardziej nie jego przeciwnicy, lecz „letni” chrześcijanie. Musimy otworzyć się na łaskę Chrystusa, abyśmy mogli być światłem naszego świata”- wzywał Ojciec Święty. Przyczyn jest wiele, które ogólnie wpływają na osłabienie wiary a w konsekwencji do jej zaniku. Podczas chrztu każdy z nas otrzymuje od Pana Boga dar, jakim jest wiara. Posłużmy się pewnym przykładem: to tak jakby ktoś podarował nam drogocenne ziarenko pięknej rośliny przywiezione z dalekiej podróży. Przyjmując je, bardzo się cieszymy i wyrażamy wdzięczność osobie, która nam je podarowala. Udaliśmy się do sklepu, by kupić piękną donicę, odpowiednią ziemię i wybraliśmy miejsce, gdzie w domu umieścimy donicę ze świeżo posianym zierenkiem. Jeśli nie będziemy dbali o te roślinę, to uschnie, nieważne na jakim już jest etapie, na każdym wymaga troski. Podobnie z naszą wiarą. Warto codziennie zadać sobie pytanie, czy dziś udało mi się moją wiarę wzmocnić, czy chcę podejmować codzienny trud, by ona była żywa, a jeśli braknie mi sił i motywacji, by o nią dbać, to czy mówię o tym Panu Jezusowi podczas codziennej modlitwy? Przecież Jezus powiedział: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, „O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015 bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie” (Mt 11, 28-30). Pan Jezus daje każdemu swobodę i pozwala nam dowolnie wybierać, ale przy tym należy pamiętać o odpowiedzialności i konsekwencjach każdej decyzji. D.G.: Ks. kard. Kazimierz Nycz oddelegowuje Księdza na studia z zakresu katechetyki na Wydziale Teologii KUL, co oznacza opuszczenie naszej parafii. Czy czegoś brakować będzie Księdzu po 4 latach pobytu w Milanówku? Ks. M.F.: Z pewnością będzie mi brakowało kontaktu z ludźmi podczas mojej codziennej posługi kapłańskiej wśród milanowskich Parafian, Mszy św. z udziałem ludzi w dni powszednie i niedziele o 11.15 z udziałem dzieci, i piękną oprawą muzyczną w wykonaniu scholi dziecięcej pod opieką pani Katarzyny Klonowskiej wraz z grupą rodziców z kręgu Kościoła Domowego, o 18.00 z pięknym śpiewem młodzieżowego zespołu „Pascha, pełnienia posługi w konfesjonale, wizyt u chorych, do których udawałem się z posługą sakramentalną w pierwsze soboty miesiąca, od których wiele się nauczyłem. Na pewno będzie mi brakowało wielu pięknych chwil spędzonych pośród ludzi z różnych grup parafialnych, od których doświadczyłem wiele życzliwości i dobra. Wszystkich Parafian zabieram w swoim sercu do Lublina, a później gdziekolwiek Pan Bóg mnie pośle i pragnę zapewnić o mojej stałej pamięci w modlitwie, a tym samym o nią też proszę. Pragnę życzyć mojemu następcy, Księdzu Franciszkowi, by służąc całym sercem swoim pierwszym Parafianom, doświadczył tak wiele serdeczności i dobra, jakich mnie było dane doświadczyć. D.G.: Pan Bóg powołuje kapłanów spośród ludzi, a Duch Święty kieruje ich dalszym życiem kapłańskim. Jako Zespół „Jadwiżanki” życzymy Księdzu, aby Ksiądz zawsze był wierny Jezusowi Chrystusowi, Krzyżowi i Ewangelii i aby studia w Lublinie wydały owoce stokrotne! Szczęść Boże! Miasto, parafia, „Jadwiżanka”... Wywiad z burmistrzem Milanówka, panią Wiesławą Kwiatkowską, przeprowadzony 31 lipca 2015 roku przez red. Zbigniewa Nowackiego Z.N.: Dziękuję, że zgodziła się Pani udzielić wywiadu do naszego kuriera parafialnego. Mieszka Pani w Milanówku od 26 lat, czyli od 1989 roku. Czy transformacja, jaka wtedy nastąpiła, miała wpływ na Pani decyzję o przeniesieniu się na stałe do Milanówka? Burmistrz Wiesława Kwiatkowska: Nie, to był przypadek. Moi rodzice są milanowianami, ale w poszukiwaniu pracy i mieszkania wyprowadzili się do Warszawy na – jak to żartobliwie opowiadam – „czas wychowania dzieci”. Ja urodziłam się i wychowałam w Warszawie, a po studiach i odbyciu obowiązkowego stażu wyjechałam do Londynu. Gdy wróciłam, była możliwość zakupu działki w Milanówku i zbudowania domu własnego. Zrobiłam to tym chętniej, że rodzice już wcześniej wrócili do Milanówka. milanowekswjadwiga.pl Z.N.: Od II tury wyborów samorządowych – 30 listopada 2014 roku – minęło 8 miesięcy. Czy i co udało się Pani, jako burmistrzowi, w tym dość krótkim czasie osiągnąć? B.W.K.: Czas jest krótki, ale każdy pamięta grudzień 2014 roku, po wyborach. Byłam w zupełnie innym miejscu i zupełnie innym człowiekiem. Ile musiałam pokonać trudności, ile zbudować mostów porozumienia i zasypać rowów dzielących mnie i radnych, aby przekonać tych, którzy na mnie nie głosowali, ale i utwierdzić tych, którzy głosowali na mnie, że dobrze zrobili. Obecnie słyszę ze strony większości radnych, że budujemy razem. Ja uczyniłam pierwszy krok, a oni nie odrzucili moich propozycji. I druga sprawa, może drobna, ale ważna. Gdy mieszkańcy przychodzą na spotkanie w środy, to wychodzą z poczuciem, że zostali wysłuchani, chociaż nie zawsze udaje się załatwić 9 sprawę, z którą przyszli. Czyli na płaszczyźnie ludzkiej widać już te osiągnięcia, a w innych – trzeba jeszcze czasu. Z.N.: Ja widzę taką jedną dziedzinę, w której są już osiągnięcia – w kulturze. Letnia Filharmonia jest tego dowodem. Wcześniej nie działo się wiele w wakacje letnie, a teraz na każdy koncert przychodzi mnóstwo ludzi, a poziom wykonawców jest bardzo wysoki. B.W.K.: Cieszę się, że Pan to powiedział. Rzeczywiście, gdy słuchałam ludzi, wielu mówiło, że potrzeba w Milanówku czegoś więcej w tej dziedzinie. I zrobiliśmy ten krok, bez dodatkowych funduszy, w ramach budżetu. Jedynie potrzebne było duże zaangażowanie się ludzi i ich determinacja. Z.N.: Kolejne pytanie wiąże się właśnie z kulturą. Bierze Pani udział we wszystkich ważnych uroczysto- ściach, nie tylko państwowych. Skróciła Pani nawet swój urlop, aby być na III Spotkaniu z Czytelnikami naszego pisma i na spektaklu Teatru Fijewskich, za co byliśmy Pani wdzięczni, a teraz, w okresie wakacji, uczestniczy Pani w koncertach Letniej Filharmonii. Czy to dobry znak, że w Milanówku będzie coraz więcej dobrych imprez kulturalnych? B.W.K.: Tak, będziemy rozwijać i urozmaicać imprezy kulturalne. Milanówek ma ku temu możliwości i są ludzie chętni to robić. Reakcja mieszkańców na koncerty Letniej Filharmonii potwierdza słuszność podjętych decyzji. Z.N.: Niedawno odbyło się w Welzheim (w Niemczech) kolejne spotkanie partnerskie władz tego miasta i Milanówka. Co dobrego ta współpraca przynosi dla mieszkańców? B.W.K.: Na spotkanie z władzami miasta Welzheim jechałam z dużą rezerwą i obawami. Uważałam, że wymiana uczniów Zespołu Szkół nr 1 z LimesGimnazjum od wielu lat jest pożyteczna, ale zastanawiałam się, co mieszkańcy mają z tej współpracy partnerskiej. Okazja do rozmów była szczególna, gdyż w Welzheim obchodzono właśnie święto miasta, co zdarza się raz na 5 lat. Czekało nas podwójne, pozytywne zaskoczenie: przyjęto nas bardzo serdecznie i ciepło, jak przyjaciół, a ludzie z Welzheim (Szwabi) są bardzo sympatyczni. Po drugie, burmistrz Thomas Bernlöhr przygotował konkretne propozycje w dziedzinach, które i my mieliśmy w planach: sport, kultura, projektowanie w określonych tematach, a także bezpośrednie spotkania ludzi, zwłaszcza tych, którzy mają więcej czasu, i wymiana doświadczeń. Z.N.: Od jak dawna czyta Pani „Jadwiżankę” i jaka tematyka najbardziej Panią ciekawi? Wizyta w Welzheim, lipiec 2015 10 „O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015 Z.N.: Czego chciałaby Pani życzyć ks. Marcinowi w jego dalszej drodze życiowej, a szczególnie na najbliższe 4 lata pobytu na KUL? B.W.K.: Dalszej otwartości na ludzi i wyrozumiałości dla nich. Często trudno jest pomagać innym, gdy samemu tego się nie doświadczyło. Jeśli będzie szczęśliwym człowiekiem, to ludzie wokół niego skupieni także będą szczęśliwi. B.W.K.: Od pewnego czasu otrzymuję „Jadwiżankę” regularnie. Nie czytam wszystkich artykułów, ale przeglądam całą gazetę. Interesują mnie różne tematy i nie mam jednego wybranego. Szczególną uwagę zwracam na poruszane zagadnienia społeczne oraz ciekawostki, których w innych pismach nie spotyka się. Z.N.: Nasi autorzy wywodzą się nie tylko z Milanówka, ale i z Grodziska, Lublina, Olsztyna, Brwinowa. Wszyscy współtworzą „Jadwiżankę” bez honorariów, jako amatorzy, chociaż zaangażowani bardzo w tę działalność. Jak ocenia Pani wynik tej pracy, czyli poziom „Jadwiżanki” i „Małej Jadwini”? B.W.K.: To czuje się, że są właśnie autorzy z różnych miejsc, bo oni mają różne doświadczenia i różnie podchodzą do poruszanych tematów. „Małą Jadwinię” trudno mi ocenić, gdyż nie mam małych dzieci ani wnuków, natomiast co do „Jadwiżanki” to nie chciałabym stawiać stopni, ale jest ona takim pismem, że jak go dostaję, to szybko szukam czasu, aby go przejrzeć. Chętniej korzystam z wersji elektronicznej niż drukowanej, ale to wynika z charakteru mojej pracy. Z.N.: Gdyby była Pani redaktorem „Jadwiżanki”, to o jakich sprawach chciałaby Pani napisać, o których do tej pory nie pisano? B.W.K.: Napisałabym prośbę do mieszkańców, abyśmy sprzątali po sobie wszędzie tam, gdzie jesteśmy. Nie oglądając się na innych. Samorząd miasta będzie pełnił swoje funkcje, ale my sami powinniśmy posprzątać milanowekswjadwiga.pl chodniki przed swoimi domami, aby były czyste, abyśmy wrzucali papierki do koszy, a nie na ulicę czy chodnik i abyśmy nie zawieszali torebek ze śmieciami na koszach w parku lub na ulicy. Miasto nie nadąża sprzątać tych koszów, zwłaszcza w niedzielę wieczorem, a widok takiego zaśmiecenia nie jest przyjemny. Z.N.: Ks. Marcin Falkowski, nasz wikariusz i opiekun „Jadwiżanki” opuszcza parafię po 4 latach duszpasterzowania i udaje się do Lublina, aby na KUL kontynuować studia doktoranckie w zakresie katechizacji. Co najbardziej ceni Pani w ks. Marcinie jako kapłanie? B.W.K.: Zawsze widziałam w ks. Marcinie człowieka. W ludziach najważniejsze jest to, ile w nich jest z człowieka. Ks. Marcin jest dobrym człowiekiem i ludzie do niego ciągną. Z.N.: Czy chciałaby Pani jeszcze coś przekazać czytelnikom „Jadwiżanki” z tej szczególnej okazji, gdy ks. Marcin odchodzi z naszej parafii? B.W.K.: Z jednej strony żal, że odchodzi, ale z drugiej strony taki ks. Marcin w świecie to bardzo dobra wizytówka także dla Milanówka. Mieszkańcom i czytelnikom „Jadwiżanki” chciałabym już dzisiaj zapowiedzieć i zaprosić ich na dwie duże imprezy: • pierwsza – w niedzielę, 30 sierpnia – na Dzień Sportu, podczas którego będziemy mogli czynnie w nim uczestniczyć, na miarę naszych możliwości; • druga – 19-20 września – na święto Milanówka, w którym przeniesiemy się w magiczne lata 20. i 30. XX wieku; na ulicach Milanówka: Warszawskiej i Krakowskiej. Z.N.: Dziękuję za rozmowę i poświęcony czas na udzielenie tego wywiadu. 11 Świadectwo Anna Ruszkowska Powołanie… „Ja, Pan, powołałem cię słusznie, ująłem cię za rękę i ukształtowałem, ustanowiłem cię przymierzem dla ludzi i światłością dla narodów.” (Iz 42, 6). P ewnego dnia pojechałam do chorego. Zaparkowałam na dużym osiedlu bloków i idąc między budynkami zobaczyłam przechodzącego księdza. Zmierzał pośpiesznie chodnikiem. „Ciekawe, do kogo idzie? W taką pogodę i o takiej porze to już tylko do umierającego” – pomyślałam. Zapadał zmrok, padał deszcz i wiało niemiłosiernie. Niby sierpień, a przenikliwie zimno tego dnia. Zaciągnęłam głębiej kaptur na głowę i mijając kałuże, przyśpieszyłam kroku. Po chwili omal nie wpadłam na księdza. Okazało się, że oboje stanęliśmy pod tymi samymi drzwiami jednej z klatek bloku. Ksiądz był pierwszy, więc nie wiedziałam, pod który numer dzwonił. Kiedy otworzyły się drzwi, przepuścił mnie pierwszą. Szczęść Boże, ale brzydka pogoda, proszę księdza– rzuciłam nieco zdawkowo. Potem, kiedy w milczeniu wchodziliśmy na kolejne piętro, poczułam lekkie zdziwienie. Po chwili oboje stanęliśmy przed tymi samymi drzwiami. Wtedy zrozumiałam, że przyszliśmy razem do naszego chorego. Ksiądz i lekarz, ludzkie uzdrowienie duszy i ciała… sacrum i profanum … To spotkanie tego dnia było niezwykłe… Drzwi otworzyła zdumiona rodzina chorego. Najpierw kolejna lekka konsternacja, kto ma wejść pierwszy. Mały korytarzyk w małym mieszkanku dużego bloku. Zrobiło się ciasno i duszno. W kuchni kipiały garnki i unosił się zapach późnej kolacji. Na widok księdza i lekarza dzieci z przestrachem uciekły do kuchni. Żona pacjenta wytarła ręce w pośpiechu, otworzyła drzwi do pokoju i zaprosiła do środka. - Zobacz, kochanie, jakie niezwykłe 12 spotkanie. Przyszedł twój ksiądz i twoja pani doktor. Teraz nie musimy się już bać i o nic martwić. Pomogą ci, zobaczysz. Wszystko będzie dobrze – kobieta stanęła w drzwiach, potem odwróciła się nagle do nas, by chory mąż nie widział. Po jej twarzy spłynęła jedna wielka ciężka łza… Nic nie było dobrze…. Pacjent od pół roku umierał na raka. Dowiedział się o chorobie nagle, niespodziewanie i, niestety, za późno. Nie było dla niego leczenia, nie w tym przypadku – powiedzieli brutalnie w szpitalu i wypisali do domu. Już tylko hospicjum… Głowa rodziny, jedyny żywiciel. Ojciec jeszcze małych dzieci. Nagle i niespodziewanie choroba jak złodziej w nocy przyszła do tej rodziny i zaczęła zabierać. Najpierw zdrowie i urodę, potem pieniądze i majątek, wreszcie spokój i bezpieczeństwo, teraz - poczucie kontroli nad sobą i światem. Nic już nie było tak jak dawniej… I nic nie było dobrze… Możesz myśleć, że wszystko masz w życiu poukładane i pod kontrolą. Możesz myśleć, że przecież badasz się systematycznie, więc ciebie choroba nagle nie zaskoczy. Możesz myśleć, że dobrze by było, aby tobie się to nie przytrafiło. Możesz myśleć, że inni sobie pewnie na to zasłużyli, ale nie ty. Możesz myśleć, co chcesz. Nic nie było dobrze… Lekarzem chciałam być od zawsze. W dzieciństwie znosiłam do domu kijanki z pobliskiego stawu i hodowałam je w słoiku na parapecie. Obok stały inne szklane słoje, w których mieszkały dżdżownice, ślimaki i poczwarki motyli. Łapałam biedronki, muchy i pająki, potem oglądałam ich odnóża przez wielką lupę babci. Obserwowałam kiełkujące na mokrej gazie fasolki. Na chlebie w plecaku hodowałam wielką pleśń i ku przerażeniu mojej rodziny mówiłam, że to przecież ratująca życie penicylina. W wakacje czytałam cały podręcznik z biologii kupiony na kolejny rok szkolny. Od zawsze chcia- „O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015 łam wiedzieć, jak zbudowany jest czło- spłynęła jedna, wielka, ciężka łza. Słychać To nie wystarczy. Trzeba by zapytać wiek. Mały alchemik, szaman, zielarz było głośne, szybkie bicie serca… mojego tamtego księdza… Ksiądz z powołania i znachor – przenikające się światy ksią- serca… - to widzieć oczami i czuć sercem… żek z mojego dzieciństwa. Nowoczesna Kiedy wyszłam z pokoju, po chwili Ta kobieta czuwała nocami przy medycyna i zdobycze nauki to było zapadła głucha cisza. Dzieci przestały umierającym mężu. Dzieci cichutko dopiero coś. Miałam głód wiedzy, dla- się modlić, kobieta ocierała oczy, a dostawały pierwszą, może najważniejtego poszłam na studia, oczywiście na ksiądz spokojnie kończył modlitwę. szą, lekcję w ich życiu. Lekcję z miłości. upragnioną medycynę. Bardzo chcia- Spojrzeliśmy sobie w oczy, mijając się Powołanie? Poświęcenie? Miłość? To łam poznać choroby i metody ich le- na korytarzu. Ksiądz i lekarz … Dusza - widzieć oczami i czuć sercem…. czenia. Fascynujące badanie i uzdra- i ciało… Sacrum i profanum… Dwa Kiedy się rodzi powołanie do bycia wianie ludzkiego ciała. przenikające się światy. Gdzie kończy lekarzem? Sześć lat ciężkich studiów, W pokoju chory leżał cichutko sam. się jedno, a zaczyna drugie? Kiedy ksiądz cała ta nowoczesna medycyna w pigułSłabiutki, bladziutki, chudziutki, sku- wszedł do chorego i zamknęły się drzwi, ce. Możesz myśleć, że to wystarczy. Nie lony. Wydawał się taki malutki w takim zapadła cisza. Staliśmy wszyscy w mil- wystarczy. Wiedza i światły umysł. Spewielkim małżeńskim łóżku ... cjalizacja, szkolenia i W pięknej białej pościeli na konferencje, kursy i wielkich białych poduszkach. wykłady. DoświadczeW ciemnym mrocznym pokoju nie i profesjonalność. deszcz tłukł o szyby i grzmiało Możesz myśleć, że to w oddali ponuro. Takie sobie wystarczy. To nie wyludzkie nieszczęście i rozpacz, starczy. Cierpliwość i ból i cierpienie wołające o poszczypta intuicji. Odromoc. Chory zdumiał się na nasz bina empatii i zrozuwidok. Lekarz i ksiądz. A to ci mienia. Możesz myśleć, heca. I co teraz? że to wystarczy. To nie Ksiądz podszedł i pierwszy wystarczy. przywitał się z chorym. Ujął go „Pójdziesz, dokądza rękę, pochylił się i ściszonym kolwiek cię poślę i bęgłosem powiedział: – Najpierw dziesz mówił, cokolwiek lekarz. Ja zaczekam za drzwiami ci polecę. Nie lękaj się, Dr Anna Ruszkowska wręcza kwiaty ks. Marcinowi, lipiec 2015 z rodziną. Będziemy się modlić. bo ja jestem z Tobą, by Zostałam sama z pacjentem. Znali- czeniu, wystraszone dzieci, zapłakana cię chronić – wyrocznia Pana” (Jr śmy się już dobrze. Tyle razy przez pół kobieta i ja - lekarz. W milczeniu popa- 1,7-8) roku się widzieliśmy. Przegadaliśmy trzyliśmy na siebie i czułam, że teraz Sześć lat moich wymarzonych stuwiele godzin na temat jego choroby. każde z nas modli się na swój sposób. diów i sześć lat ciężkiej choroby i umiePacjent wiedział więcej niż ja myślałam Tam za drzwiami tego pokoju odbywa- rania mojego Ojca. Niejedna, wielka, ze wie. Wiedział, że jestem lekarzem z ło się sacrum… Cicho, po cichutku Bóg ciężka łza na twarzy mojej Matki. Nic hospicjum. Zadawał wszystkie możliwe przyszedł do człowieka w cierpieniu, w nie było dobrze…. Ojciec umierał na trudne pytania, o rozpoznanie, o za- zmaganiu, w umieraniu. raka. Dowiedział się o chorobie nagle, awansowanie choroby, o leczenie, o „Pójdziesz, dokądkolwiek cię poślę i niespodziewanie i, niestety, za późno rokowanie, o cierpienie… To spotkanie będziesz mówił, cokolwiek ci polecę. Nie na radykalną operację. Nie było dla tamtego dnia było niezwykłe. Wizyta lękaj się, bo ja jestem z Tobą, by cię chro- niego wyleczenia, po kolejnej radiochelekarska u pacjenta umierającego, je- nić – wyrocznia Pana” (Jr 1,7-8) mioterapii - powiedzieli brutalnie w dyna cicha, i w milczeniu, z modlącą Kiedy się rodzi powołanie do bycia szpitalu i wypisali do domu. Już tylko się rodziną i księdzem za drzwiami. księdzem? Możesz myśleć, że trzeba od hospicjum… Czuwanie mojej Matki Słychać było głośną modlitwę ze śpie- dziecka się dużo modlić i przebywać nocami przy umierającym Ojcu. Ciwem na ustach. Słychać było każde ciągle w kościele i to wystarczy. To nie chutko dostawałam pierwszą, może słowo, modlitwę dzieci, śpiew księdza, wystarczy. Możesz być ministrantem i najważniejszą, lekcję w moim życiu. płacz kobiety… Słychać było zacinający co niedzielę się spowiadać i to wystar- Lekcję z miłości. Powołanie ? To - wiw okna deszcz, błyskanie i pomruki bu- czy. To nie wystarczy. Możesz uczyć się dzieć oczami i czuć sercem… Wspomnienie własne rzy… Słychać było ciężki oddech pacjen- pilnie na religii, w seminarium, skońz pracy w Hospicjum Caritas ta i głębokie wzdychanie. Po jego twarzy czyć studia teologiczne i to wystarczy. milanowekswjadwiga.pl 13 Nasze wędrowanie Zbigniew Nowacki Nad Tamizą... Ogniwem łączącym stolicę Wielkiej Brytanii i Milanówek niech będzie w tym artykule nasz wikariusz, ks. Marcin Falkowski. Spędził on w Londynie 3 miesiące, zanim został kapłanem po ukończeniu Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie. P rzez 3 miesiące można zwiedzić cały Londyn – jego zabytki i atrakcje, katedry i inne świątynie chrześcijańskie (głównie anglikańskie, ale i greko-prawosławne i nasze, katolickie), poznać zwyczaje i obyczaje londyńczyków, posmakować różnorodnych wyrobów kuchni staroangielskiej. Symbole Londynu W krótkim, alfabetycznym układzie wspomnę jedynie o najważniejszych i najciekawszych miejscach i zabytkach w Londynie. Big Ben (The Clock Tower) – Wieża zegarowa należąca do Westminster, zbudowana w XIX wieku, od 2012 roku nazywana także Elisabeth Tower, dla uhonorowania 60-lecia panowania królowej Elżbiety II. Wieża ma 96, 3 m wysokości, a tarcza zegarowa – 7 m średnicy. Na wieżę prowadzą 334 stopnie. Zegar wskazuje czas bardzo dokładnie. Na wieży znajdują się 4 dzwony, wybijając co kwadrans takty utworu Händla „Mesjasz”. Rzadko się spóźnia, ale w 1962 roku w Sylwestra wybił o 10 minut za późno Nowy Rok! British Museum – jedno z największych muzeów na świecie, zawierające zbiory starożytnych potęg Egiptu, Grecji i Rzymu. Otwarcie nastąpiło w 1759 roku. Muzeum posiada 7 mln eksponatów, które ogląda corocznie ok. 5 mln osób. Buckingham Palace - największy na świecie pałac królewski, będący od zbudowania go w XVIII wieku rezydencją królów i królowych; część tego pięknego, późnobarokowego pałacu można obecnie zwiedzać (bilet wstępu kosztuje jedynie... 20 funtów). 14 Hyde Park – jeden z kilku parków królewskich, od XVII w. jako miejsce publiczne; ma ok. 159 ha powierzchni; podzielony jest na 2 części przez sztuczne, piękne jezioro Serpentine. Hyde Park to miejsce wydarzeń kulturalnych i spotkań towarzyskich. Osobliwością parku jest tzw. Speaker’s Corner w pobliżu Marble Arch – miejsce debat i przemówień, szczególnie w niedzielne poranki. Każdy może stanąc na stołku i wygłosić mowę na różne tematy. Przemawiali tu m.in. Lenin i Marks. Odbywają się koncerty gwiazd takich jak Queen, Pink Floyd, Madonna, The Rolling Stones; na koncert Luciano Pavarotti’ego w 1991 r. przyszło 100.000 fanów jego muzyki London Eye – Londyńskie Oko, atrakcja milenijna z 1999 roku, zwana także Millennium Wheel (Koło Milenijne), stanowiące dobry punkt obserwacyjny; ma 32 kapsuły pasażerskie, klimatyzowane, które osiągają wysokość 135 m. Wsiadać i wysiadać można bez zatrzymywania koła (coś jak windy „pater noster” w starych hotelach). Madame Tussaud’s – muzeum figur woskowych – niesamowite miejsce, w którym można spotkać figury wszystkich znanych osób: polityków i władców, oczywiście z całą rodziną królewską, aktorów, pisarzy Millennium Bridge – najmłodszy most na Tamizie, oddany do użytku w 2000 roku. Jest to most wiszący ze stali i aluminium, przeznaczony tylko dla pieszych, łączący City z dzielnicą Bankside. Millennium Dome (The O2) – to budynek w dzielnicy Greenwich, mający największy na świecie dach: z zewnątrz dach budynku przypomina ogromny biały namiot z dwunastoma stumetrowymi żółtymi masztami podtrzymującymi. Każda wieża symbolizuje jeden miesiąc roku lub jedną godzinę tarczy zegara, reprezentując rolę, jaką odgrywa GMT. Średnica Millenium Dome wynosi 365 m - po jednym metrze na każdy dzień roku. W środku znajduje się 30 sal, w tym sale koncertowe; występowali tutaj Michael Jackson, Lady Gaga, Britney Spears, Madonna, Kylie Minogue i inne gwiazdy muzyki. Palace of Westminster – zwany także Houses of Parliament, miejsca posiedzeń obu izb parlamentu: Izby Gmin (House of Common) oraz Izby Lordów (House of Lords). Najstarsza część – Westminster Hall – powstała w 1097 roku i przez 5 wieków służył jako siedziba królewska; od XVI w. władcy rezydują w Windsor. Pałac ma 1000 pomieszczeń. Tamiza – rzeka przepływająca przez południowy Londyn. Atrakcją są przejażdżki statkiem po Tamizie w dzień oraz wieczorem. Oba brzegi łączą mosty, a jest ich 29. Rozważana jest koncepcja nowego mostu tylko dla pieszych i rowerzystów łącząca Isle of Dogs z Rotherhithe. Tower of London – oficjalna nazwa brzmi: Her Majesty’s Royal Palace and Fortress, The Tower of London, czyli Pałac i Twierdza Jej Królewskiej Mości. Budowla obronna, służąca jako forteca, pałac i więzienie. Obecnie jest to muzeum, które można zwiedzać z przewodnikiem w bardzo oryginalnym, wiktoriańskim uniformie. Symbolem Tower of London są kruki, które według legendy mają świadczyć o trwałości Imperium Brytyjskiego – dopóki one żyją, to British Commonwealth będzie istniał...). W „O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015 Westminster Palace i Big Ben twierdzy mieszkają strażnicy muzeum. Tower Bridge – most zwodzony we wschodnim Londynie, umożliwiający przepływanie statków oceanicznych; zbudowany w stylu wiktoriańskim w 1894 roku, często mylony z London Bridge. Ma dwie charakterystyczne wieże, połączone na wysokości 34 m nad jezdnią kładką dla pieszych. Zdarzyło się w 1952 roku, że most zaczął się podnosić, gdy był na nim jeszcze autobus; na szczęście nikomu nic się nie stało. Trafalgar Squere i Kolumna Nelsona – najpopularniejszy plac w Londynie, upamiętniający bitwę pod Trafalgarem i śmierć adm. Nelsona, dowódcy floty brytyjskiej w 1805 roku. Granitowy pomnik ma ponad 51 m wysokości. Westminster Abbey – Opactwo Westminsterskie założone ok. 800 roku, od XI wieku miejsce koronacji władców, a od XIII wieku także miejsce pochówku władców i zasłużonych osób (ponad 3000 osób ma tutaj groby, a 600 – tablice pamiątkowe). Kolegiata św. Piotra w Westminster jest jedną z 3 najważniejszych w Kościele anglikańskim świątyń (obok katedry św. Pawła w City of London oraz katedry w Canterbury). Wśród figur świątynnych znajduje się figura św. Maksymiliana Kolbego. Ciekawostki Taksówki w Londynie, popularnie zwane CAB, są koloru czarnego (bez wyjątku). Taksówkarze szkolą się przez milanowekswjadwiga.pl Tower Bridge 3 lata, zanim otrzymają licencję. Dlatego potrafią omijać korki, jakich nie brakuje (średnia prędkość ruchu to ... 20 km/h). W taksówce miejsce kierowcy oddzielone jest od pasażera specjalną szybą. Najszybszym środkiem transportu jest oczywiście metro – The London Underground, zwane potocznie TUBE (rura). To najstarsze metro na świecie. Bilety są strefowe i wcale nietanie. W Londynie żyje wielu Polaków. Oficjalnie zarejestrowanych jest ok. 200.000, ale liczba ta z pewnością jest większa, gdyż wielu pracuje „na czarno” i nie rejestruje się. Największe skupisko Polaków jest w dzielnicy Ealing. Znajduje się tutaj także polski kościół pw. Najświęświętszej Maryi Panny Matki Kościoła, którym opiekują się marianie. Jezuici mają zaś swój kościół pw. św. Franciszka z Asyżu na Fleetwood Rd., 6 mil na północ od kościoła marianów. Brytyjczycy zachowali swoją walutę, jaką jest funt sterling (1£ to 5,9 zł). Wcale ich nie zachwyca sztuczny pieniądz, jakim jest euro. Królowa Elżbieta II jest najdłużej panującym władcą na świecie. W tym roku minęło już 63 lata od jej koronacji w 1952 roku. Wydarzeniem wartym obejrzenia jest zmiana warty: pieszej i konnej. Wartownicy piesi (Foot Guards) zmieniają się przy Buckingham Palace każdego dnia (wiosną i latem) o godz. 11.30 i w wybrane dni w okresie jesienno-zimowym. Ubrani są w szkarłatnych okryciach i wysokich futrzanych czapkach. Zmiana warty trwa około 45 minut i wtóruje jej orkiestra grająca tradycyjne marsze wojskowe. Jednak dzieciom większą frajdę może sprawić zmiana warty konnej (Horse Guards). Wartownicy ubrani są w czerwone lub niebieskie okrycia i hełmy z pióropuszem. Zmiana wart konnych odbywa się przy Whitehall, niedaleko siedziby premiera przy Downing Street około godziny 11. Trwa 30 minut. Dwa muzea są szczególne: Muzeum Sherlocka Holmes’a dla miłośników kryminalnych powieści z tym bohaterem; mieści się ono oczywiście przy Baker Street... oraz Muzeum Dzieciństwa i Zabawek, polecane rodzinom z dziećmi, które mogą oglądać wystawy lalek i domków dla lalek, przebierać się, uczestniczyć w interaktywnych zabawach i ćwiczeniach. Gdy ks. Marcin ukończy za 4 lata studia na KUL i będzie już doktorem teologii i specjalistą w dziedzinie katechizacji, to nie można wykluczyć, iż Pan Bóg skieruje go do pracy właśnie do Londynu, aby tam, w polskich kościołach lub szkołach, nauczał polskie dzieci religii, aby nie zapomniały swoich korzeni katolickich i przystępowali do Sakramentów Świętych z wiarą ugruntowaną na lekcjach katechezy z polskim kapłanem. 15 Historia Leszek Cichosz Bitwa Warszawska – Cud nad Wisłą 13 sierpnia 1920 roku Armia Czerwona uderzyła na przedpole Warszawy. Radzymin, który stanowił pierwszą linię obrony, został zdobyty przez bolszewików. Powiało grozą. Klęska wydawała się nieuchronna. W tym momencie należy przytoczyć wypowiedź samego głównodowodzącego frontem zachodnim rosyjskiej armii, Tuchaczewskiego:,, Armia spod czerwonego Sztandaru i armia łupieżczego Białego Orła stoją twarzą w twarz, w śmiertelnym pojedynku. Ponad martwym ciałem białej Polski jaśnieje droga ku ogólnoświatowej pożodze. Na naszych bagnetach poniesiemy szczęście i pokój ludzkości pełnej mozołu. Na Zachód !,, Przez 3 dni żołnierze polscy próbowali odbić miasto, które kilkakrotnie przechodziło z rąk do rąk. Tam poległ kapelan wojskowy, ksiądz Ignacy Skorupka. Jednocześnie na północnym froncie, dowodzonym przez generała Sikorskiego, zagon kawalerii polskiej zdobył Ciechanów, niszcząc radiostację uciekającego sztabu korpusu Gaja. Spowodowało to zerwanie łączności i oślepienie dowództwa korpusu, który nie mógł dalej uczestniczyć w działaniach militarnych. Pierwotnym jego zadaniem było zdobycie Płoc- ka, sforsowanie Wisły i uderzenie na stolicę od zachodu. Ostatecznie 16 sierpnia Radzymin został odbity z rąk Rosjan, napór bolszewików słabnie. Tego samego dnia rusza ofensywa znad Wieprza, z okolic Dęblina, dowodzona przez Józefa Piłsudskiego, która zadaje bolszewickiej armii ostateczny cios. Polacy wdzierają się na tyły wroga i uchodzących bolszewików odrzucają za linię Bugu. Głównodowodzący Armią Czerwoną, Tuchaczewski, wydał spóźniony rozkaz odwrotu. Być może sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby armia konna Budionnego nie zaangażowała się w próbę zdobycia Lwowa, aby nieść płomień rewolucji na Węgry. Niespodziewanie bolszewicka kawaleria napotkała opór pod Zadwórzem, niewielkiej stacji kolejowej pod Lwowem. Batalion dowodzony przez kpt. Zajączkowskiego przez kilkanaście godzin skutecznie odparł 6 ataków. Ostatecznie cały batalion ginie, ale determinacja walczących uzmysławia Jerzy Kossak „Cud nad Wisłą” 16 Budionnemu bezskuteczność zdobywania miasta. Armia konna kieruje się na Lubelszczyznę, aby nieść pomoc pobitym bolszewikom spod Warszawy. Jednak jest za późno i pod Komarowem zostaje pobita przez kawalerię polską, dowodzoną przez gen. Rómmla. Ostatecznie szalę zwycięstwa na stronę polską przechyliła bitwa nad Niemnem w październiku 1920 roku, która definitywnie przekreśliła próbę kontroofensywy bolszewickiej. Wkrótce ogłoszony został rozejm i podjęto pertraktacje pokojowe w Rydze. Należy podkreślić, że wojska polskie, walcząc z Rosją Radziecką, nie biły się tylko o granice wschodnie, ale ich zwycięstwa militarne umacniały także zachodnie granice państwa. „Klęska jest sierotą, a zwycięstwo ma wielu ojców“. To przysłowie obrazuje spór, jaki toczył się wśród elity politycznej II RP na temat autorstwa zwycięstwa Bitwy Warszawskiej. Należy pamiętać, że nakładały się na to ostre podziały polityczne między ówczesnymi partiami. Po latach należy to zwycięstwo przypisać kilku osobom, których decyzje i intuicja doprowadziły do tak błyskotliwego sukcesu militarnego. Zasługą Józfa Piłsudskiego było odrzucenie rad francuskiej misji wojskowej, aby starcie z Armią Czerwoną zamienić w wojnę pozycyjną, chroniąc się za licznymi okopami i kilometrami drutu kolczastego. Marszałek Polski przyjął koncepcję rozgromienia wroga na przedpolach stolicy. Twórcą planu Bitwy Warszawskiej był gen. Tadeusz Rozwadowski. Dzięki jego energii, pomysłowości i optymizmowi udało się pokonać przeciwnika u bram stolicy. Gen. Weygand który reprezentował francuską misję „O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015 Wojciech Kossak „Przejście przez Berezynę” wojskową, przyczynił się do usprawnienia dowodzenia wojskiem oraz odblokowania dostaw wojskowych dla walczącej Polski. Należy nadmienić, że Gdańsk, Czechosłowacja i Niemcy nie przepuszczały transportów wojskowych. Dzięki przychylności rządów Rumunii i Węgier transporty amunicji dotarły w ostatniej chwili, umożliwiając walczącej Polsce zwycięstwo. Kontrwywiad Polski złamał szyfry radiowe przeciwnika, dzięki czemu dysponował pierwszorzędnymi informacjami. Także wywiad Polski na tyłach wroga, który składał się w przeważającej części z harcerzy, dostarczał ważnych informacji. Lord D’Abernon zaliczył Bitwę Warszawską do jednej z najważniejszych bitew w historii świata. Bitwa, ta nie tylko ocaliła naszą niepodległość i Pokój Wersalski, ale i chrześcijańską Europę. Przez długi czas przegrana z Polską, była analizowana w kierownictwie Partii Bolszewickiej. Szukano winnych. Ostateczne Lenin zakazał dyskusji na ten temat. Na skutek przegranej Polska na stałe zniknęłaby z mapy Europy, dzieląc los radzieckich republik związkowych - Ukrainy i Białorusi. Natomiast Wielkopolska, Śląsk i Pomorze wróciłyby do,, niemieckiej macierzy,, . milanowekswjadwiga.pl Dlatego z uwagą należy śledzić i wspierać inicjatywę Jana Pietrzaka i jego Towarzystwa Patriotycznego, które zainicjowało plan w budowy łuku triumfalnego w Warszawie na stulecie bitwy, w 2020 roku. Ostatnio wystąpił z podobną inicjatywą także książę Jan Żyliński, polski milioner mieszkający w Londynie, fundator pomnika Polskiego Ułana w Kłuszynie i obrońca dobrego imienia Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii. Rozważane są trzy lokalizacje dla upamiętnienia Cudu nad Wisłą: Plac na Rozdrożu, Oś Saska na linii Grobu Nieznanego Żołnierza i pałacu Lubomirskich oraz Łuk Triumfalny spinający oba brzegi Wisły. Niewątpliwie cudem było błyskotliwe zwycięstwo u bram stolicy, zamieniające nieuchronną klęskę w sukces militarny. Była ona możliwa dzięki wytrwałej pracy sztabu polskiej armii i rządu polskiego oraz gorącej i niezachwianej wiary narodu. W ówczesnych pamiętnych dniach mieszkańcy stolicy zdawali sobie sprawę, że o zwycięstwie, zdecyduje nie tyle siła oręża, ale przede wszystkim Wola i Moc Najwyższego . Dlatego we wszystkich kościołach modlono się kornie i wytrwale do Matki Bożej Łaskawej, Patronki Stolicy i Strażniczki Polski o zwycięstwo nad ,,czerwoną hordą,, W tym wypadku Bóg posłużył się osobą ks. Ignacego Skorupki. Ten mężny kapłan podnosił na duchu wątpiących w zwycięstwo żołnierzy, w swoich kazaniach wieszczył:,, Bliskim jest ten dzień, dzieci. Nie minie 15 sierpnia, dzień Matki Boskiej Zielnej, a wróg będzie pobity”. 14 sierpnia o 3:30 nad ranem ks. Skorupka ruszył w pierwszej tyralierze 1 Batalionu 8 DP do ataku na Ossów. W trakcie zgiełku i zamieszania bitewnego nie zauważono zgonu kapłana. Po bitwie odnaleziono ciało księdza, twarzą do ziemi z krzyżem w ręku. Miał roztrzaskaną czaszkę. Na mundur miał nałożoną komżę z fioletową stułą. Żołnierze bolszewiccy wzięci do niewoli opowiadali, że widzieli „księdza w komży z krzyżem, a nad nim Matkę Boską .Jakżesz mieli strzelać do Matki Boskiej, która szła przeciwko nim”. I Ona przyniosła zwycięstwo! Kończąc, myślę, że określenie Bitwy Warszawskiej Cudem nad Wisłą nie powinno dzielić, a łączyć dawnych autorów tego zwycięstwa. W kręgach przedwojennej hierarchii kościelnej krążyła opinia, że religijność Marszałka Piłsudskiego przypomina szlachcica, który powątpiewa w istnienie Pana Boga, ale Matkę Bożą otacza gorącą wiarą i szacunkiem. I Ona przyniosła zwycięstwo! 17 Nasze wędrowanie Agnieszka Nowińska Z wizytą w Lublinie Wiele osób kojarzy Lublin z takimi słowami-hasłami jak: Unia Lubelska, Jan Paweł II, Katolicki Uniwersytet Lubelski, Majdanek. Lublin to początki zrywu solidarnościowego, to miasto wyższych uczelni. Lublin jest największym polskim miastem po wschodniej stronie Wisły. Lublin ma się czym pochwalić, jest miastem, które warto odwiedzić choć raz w życiu. To miasto bogate w historię, zabytki, a także wydarzenia kulturalne. M iasto położone jest na wzgórzach, podobnie jak Rzym. Jest jednym z najstarszych miejsc osadnictwa w Polsce. W historiografii Lublin jest określany jako Jerozolima Królestwa Polskiego, gdyż przed wojną mieszkało tu 40 tys. Żydów. Ze względu na akademicki charakter miasto bywa nazywane Oxfordem Wschodu. Studiuje tu blisko 100 tys. osób, również spoza Polski. Lublin to także miasto o szerokiej gamie wydarzeń kulturalnych. Lublin stanął do walki o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Tytułu nie udało się zdobyć, ale zaangażowanie mieszkańców i lubelskich instytucji kultury zaowocowało kontynuacją wielu ciekawych i zasługujących na wyróżnienie wydarzeń, które odbywają się co roku. Lublin wystąpił w wielu filmowych produkcjach. To tu kręcone były sceny do filmów: „Lektor”, „Carte Blanche”, „Bitwa Warszawska 1920”. W serialu „Czarne chmury” lubelskie Stare Miasto udawało XVII wieczną Warszawę. W Kaplicy św. Trójcy na lubelskim zamku kręcono scenę przysięgi księcia Wiśniowieckiego do filmu i serialu „Ogniem i mieczem”. Akcja serialu „Wszystko przed nami” toczy się w Lublinie. Najnowszy obraz to „Wołyń”; film jest w trakcie produkcji, na ekranach kin będzie można go obejrzeć za kilkanaście miesięcy. Pośród znanych lublinian są m.in.: Beata Kozidrak, Krzysztof Cugowski, Krzesimir Dębski, Wanda Półtawska. Nieżyjący już Stanisław Mikulski występował w lubelskim Teatrze im. Juliusza Osterwy. 18 Jan Paweł II na KUL, 1987 Województwo lubelskie jest jednym z miejsc kultu wiary chrześcijańskiej w Polsce. W lubelskiej Archikatedrze znajduje się Obraz Matki Bożej Płaczącej. Matka Boża zapłakała tu krwawymi łzami w 1949 r. Wydarzenie to, zwane „Cudem lubelskim”, jest celebrowane corocznie 3 lipca. Liczne łaski, nawrócenia i uzdrowienia sprawiły, że ówczesny biskup lubelski wystąpił o pozwolenie na koronację, która odbyła się w 1988 r. Korony są darem papieża Jana Pawła II. W lubelskiej Bazylice Ojców Dominikanów znajdowały się relikwie Drzewa Krzyża Świętego, które zostały skradzione w 1991 r. W klasztorze dominikanów został tylko malutki fragment relikwii, który odłamał się raz podczas konserwacji drewna. Ten kawałek wciąż sprawuje pieczę nad klasztorem w sercu miasta. Częstym gościem sanktuarium bywał kardynał Karol Wojtyła, który przed relikwiami sprawował Mszę św. W czasie III pielgrzymki do ojczyzny Jan Paweł II w czasie homilii odprawianej na lubelskich Czubach powiedział znamienne słowa: „W duchu nawiedzam relikwie Drzewa Krzyża Świętego w Bazylice Ojców Dominikanów, dokąd wiele razy udawałem się na modlitwę a także, aby sprawować Mszę św.“ Relikwie św. Walentego przechowywane są w kościele pod wezwaniem Nawrócenia św. Pawła przy ul. Bernardyńskiej. Dokumentacja dotycząca szczątków świętego zaginęła; mówi się, że kościół posiada najprawdopodobniej największy zbiór relikwii św. Walentego w Europie Wschodniej. W miejscowości Wąwolnica znajduje się Sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej nazywane lubelską Częstochową. W „O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015 kaplicy obok kościoła znajduje się cudowna figurka Matki Bożej z XV wieku.W miejscowości Kodeń znajduje się Sanktuarium z cudownym obrazem Matki Bożej Kodeńskiej. Pośród przybywających do Kodnia odnotowano wiele łask i uzdrowień. Wierni odzyskiwali wzrok, władzę w nogach, doznawali pocieszenia i uleczenia na ciele i duszy. Katolicki Uniwersytet Lubelski jest najstarszą uczelnią Lublina. Uczelnia została założona w 1918 r. Uniwersytet powstał z inicjatywy ks. Idziego Radziszewskiego. Na początku istnienia KUL miał status uczelni prywatnej, z czasem zyskał prawo do dotacji państwowych. W trakcie II wojny światowej Uniwersytet prowadził tajne nauczanie. Uniwersytet był inwigilowany przez Służbę Bezpieczeństwa. Sytuacja poprawiła się dopiero w latach 90. XX w., kiedy to zniesiono cenzurę, a uczelnia zaczęła rozwijać bazę dydaktyczną. Misja Uniwersytetu określona jest w Statucie jako „prowadzenie badań naukowych w duchu harmonii między nauką i wiarą, kształcenie i wychowywanie inteligencji katolickiej oraz współtworzenie chrześcijańskiej kultury”. To tu w latach 1954-1978 Karol Wojtyła wykładał etykę. Uczelnia ma w ofercie ponad 50 kierunków studiów I i II stopnia, a także bogatą ofertę studiów podyplomowych i zapewnia możliwość kształcenia na studiach doktoranckich. Wydział teologii rozpoczął działanie w 1918 r., wraz z powołaniem uczelni do istnienia. Swoim przyszłym studentom proponuje trzy kierunki studiów magisterskich w systemie dziennym i ekster- nistycznym: teologię, muzykologię oraz od 1999 r. - studia nad rodziną. Wydział proponuje również studia doktoranckie w kilkunastu specjalnościach. Posiada 14 zakładów naukowych, 2 instytuty międzyzakładowe i 52 katedry, w których zajęcia prowadzi ok. 150 pracowników naukowych. W ciągu jednego roku akademickiego magisterium uzyskuje ok. 500 studentów. Stopniem naukowym doktora teologii wieńczy studia ok. 60 osób, a ok. 10 stopniem doktora habilitowanego. Corocznie organizowane są z udziałem wielu międzynarodowej sławy prelegentów polskich i zagranicznych różne imprezy naukowe (sesje, sympozja, kongresy) - organizowane przez poszczególne instytuty. Organizowane są także imprezy kilkudniowe, jak Tydzień Eklezjologiczny i Tydzień Duchowości. Z serdecznymi życzeniami płynącymi prosto z Lublina, owocnie spędzonych tu 4 najbliższych lat, życzliwych ludzi, opiekę Maryi dla księdza Mar- cina, życzy rodowita lublinianka, Agnieszka. Z dedykacją dla księdza wiersz o Lublinie najsłynniejszego lubelskiego poety, Józefa Czechowicza. „Poemat o mieście Lublinie” (fragmenty) Na wieży furgotał blaszany kogucik na drugiej - zegar nucił. Mur fal i chmur popękał w złote okienka: gwiazdy, lampy. Lublin nad łąką przysiadł. Sam był i cisza. Dokoła pagórków koła, dymiąca czarnoziemu połać. Mgły nad sadami czarnymi. Znad łąki mgły. Zamknęły się oczy ziemi powiekami z mgły. Józef Czechowicz Nasza redakcyjna koleżanka, Agnieszka Nowińska z Lublina zawrze 5 września Sakrament Małżeństwa z Krzysztofem Żakiem. Gratulujemy serdecznie i życzymy im wielu łask Bożych i opieki Matki Bożej Niepokalanej na ich nowej wspólnej drodze życia, a także dalszej sympatycznej współpracy z naszym kurierem parafii św. Jadwigi Śląskiej w Milanówku! Zespół Redakcyjny „Jadwiżanki” milanowekswjadwiga.pl 19 Podziękowania i życzenia dla Księdza Marcina Prof.Wiesław Nowakowski Przewodniczący Rady Parafialnej K ończy się bardzo ważny pierwszy etap pracy kapłańskiej Księdza Marcina Falkowskiego w naszej parafii. W imieniu Rady Parafialnej pragnę serdecznie podziękować Księdzu Marcinowi za Boży dar bycia z nami przez 4 lata posługi kapłańskiej. Każda Eucharystia, sprawowana przez Księdza Marcina, była radością obecności Boga w naszych sercach. I w tym miejscu pragnę bardzo podziękować Księdzu Marcinowi za umożliwienie nam w czasie Eucharystii, w modlitwie wiernych, przedstawienia Bogu w ciszy osobistych próśb czy podziękowań, z jakimi przyszliśmy na Mszę św. Pragnęlibyśmy, aby ten zwyczaj stał się powszechny w Kościele Świętym. Dziękujemy też za wszelkie dobro, które Ksiądz Marcin nam przekazywał, a było tego wiele, zwłaszcza nauczania o uczciwości w posłudze wiernych w Kościele, bo wciąż w Polsce potrzeba ludzi sumienia. Drogi Księże Marcinie, będziemy pamiętać w naszych modlitwach o Księdzu i życzymy, aby dalsze studia, pogłębiające formację duchową Księdza, dały piękne owoce dla dobra Kościoła powszechnego. „Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali.(...) Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte, jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić, jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć, jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić, nie można zdezerterować. Wreszcie, jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte. Utrzymać 20 i obronić, w sobie i wokół siebie, obronić dla siebie i dla innych”. Jan Paweł II Przypomnieniem słów Św. Jana Pawła II w pierwszym dniu nowego roku szkolnego przed niespełna czterema laty Ksiądz Marcin Falkowski rozpoczął swoją pracę w Zespole Szkół nr 2 im. gen. Józefa Bema w Milanówku. Jego otwartość i zdecydowanie zrobiło wrażenie na wszystkich. Ksiądz Marcin przykuwał uwagę zarówno tym, co mówił i jak mówił. Prowadząc lekcje religii przewidziane planem był z nami, nie dystansował się od życia szkoły. Nie tworzył niepotrzebnych barier – pamiętamy mecze piłki nożnej rozgrywane na szkolnym boisku po zajęciach, Bieg Krokusa, wy- „O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015 Zespół Szkół nr 2 im. Gen. Józefa Bema cieczki i pielgrzymki, świetnie zorganizowane. Towarzyszył nam w przeżywaniu szkolnej codzienności, nawiasem mówiąc – często denerwującej - jak również w przeżywaniu uroczystości, świąt, przypominając o ich właściwym wymiarze. Ksiądz Marcin ujął nas, nauczycieli, pracowników szkoły i uczniów serdecznością, zrozumieniem i zawsze gotowością pomocy. W natłoku pracy w parafii i spraw własnych dla każdego umiał znaleźć czas na rozmowę, na dobre słowo. Smakosz kawy, entuzjasta licznych wyzwań sportowych, otwarty na dyskusje z użyciem argumentów, inteligentny, życzliwy, uśmiechnięty człowiek – kapłan wypełniający świadomie swoje powołanie. My będziemy pamiętać i mamy nadzieję, że dla Księdza Marcina praca z kadrą pedagogiczną i młodzieżą ze szkoły na Wójtowskiej będzie tym okresem w życiu, do którego się powraca. Nauczyciele, pracownicy administracji i uczniowie Zespołu Szkół nr 2 im. gen. Józefa Bema w Milanówku Dziękujemy serdecznie Księdzu Marcinowi Falkowskiemu za całą czteroletnią służbę duszpasterską w naszej parafii, a w szczególności za czas poświęcony na rozwijanie naszej ministrancko-lektorskiej formacji. Wszystkie organizowane przez Księdza Marcina spotkania, zbiórki czy też obozy wakacyjne, pozwoliły nam lepiej poznać zarówno siebie nawzajem, jak i Pana Boga. Dziękujemy Księdzu za serdeczność i czas i który dla nas poświęcił i życzymy dalszej owocnej drogi Ucznia Chrystusowego. Ministranci i lektorzy parafii św. Jadwigi Śląskiej Nowi ministranci – podopieczni ks. Marcina, marzec 2015 milanowekswjadwiga.pl Pielgrzymka lektorów do Ziemi Świętej 2015, Ściana Płaczu w Jerozolimie 21 Podziękowania i życzenia dla Księdza Marcina Z kim dalej? Z Niepokalaną! Żegnając się z Księdzem Marcinem, milanowska grupa Szkoły Ewangelizacji Niepokalanej (SEN), formacji w ramach Rycerstwa Niepokalanej, zobowiązuje się do refleksji, osobistej i wspólnotowej, nad tym, co to pożegnanie i rozstanie nam uwidacznia, z czym nas pozostawia, z czym nas konfrontuje. Czy owo „rozproszenie“ wyjdzie nam na lepsze? Postanowiliśmy odnieść się do faktu skierowania Ks. Marcina na studia na KUL jako do wydarzenia wspólnotowego. Korzystając z gościnności Redakcji „Jadwiżanki“, zarysowujemy pewne zasadnicze punkty odniesienia tej refleksji, a przez to, mamy nadzieję, lepiej przybliżamy Czytelnikom charyzmat wspólnoty. Celem SEN jest przygotowanie do posługi ewangelizacji w duchu franciszkańskim, z uwzględnieniem tradycji zakonu, dziedzictwa Kolbiańskiego i charyzmatu Rycerstwa Niepokalanej oraz z wykorzystaniem współczesnych metod, form i środków. Szkoła trwa prawie cztery lata. Więcej informacji można uzyskać na stronie prowadzonej przez ośrodek Rycerstwa w Niepokalanowie http://dniskupienia.info.pl. W 2013 r. Ksiądz Marcin został dany naszej kilkuosobowej milanowskiej grupie jako moderator cotygodniowych spotkań. W pierwszym roku formacji wspierał „SENowców“ zarówno w dzieleniu się świadectwami z medytowania Słowa Bożego wybranego według kerygmatu, jak i z realizacji powiązanych ćwiczeń duchowych. W drugim roku towarzyszył studiowaniu Katechizmu przez członków grupy. Do zastanowienia się nad dotychczasowym przebiegiem formacji w kontekście relacji z opiekunem grupy zobowiązuje nas założyciel Rycerstwa Niepokalanej, św. Maksymilian Maria Kolbe. Wyłożył On w jednej ze swych konferencji, że „[n]ajważniejsza jest MI [Militia Immaculatae – Rycerstwo Niepokalanej] „ja“. [...] Jeżeli każdy sam będzie się starał być własnością Niepokalanej – to spełnia wszystko“ („Konferencje świętego Maksymiliana Marii Kolbego“, Wydawnictwo Ojców Franciszkanów, Niepokalanów 2009, poz. 107). To właśnie całkowite zawierzenie i oddanie się Niepokalanej dla “jak największego rozszerzenia błogiego Królestwa Najświętszego Serca Jezusowego” tkwi w centrum charyzmatu Rycerstwa (cytat z Aktu oddania się Niepokalanej, ułożonego przez św. Maksymiliana). Odnosimy też do nas, świeckich członków Rycerstwa, inne przypomnienie św. Maksymiliana: „Dlaczego nas właśnie [Niepokalana] wybrała [do zdobywania świata dla Niej]? Dlatego nas, że jesteśmy słabi, że Zakon nasz [Franciszkanów Konwentualnych] kuleje, żebyśmy widzieli, że to nie my robimy, ale że Ona przez nas“ (tamże). Dostrzegając i doceniając ten sens naszych słabości, przepraszamy Księdza Marcina za wszystkie zawiedzone nadzieje pokładane przezeń w nas, czy za potknięcia na formacyjnej drodze. Przede wszystkim zaś zapewniamy Księdza Marcina o naszej stałej woli „trwa[nia] w dążeniu do świętości i w miłowaniu Boga“ (tamże, poz. 116). Prosimy Księdza, ażeby z radością poczytał tę naszą wolę za owoc w szczególności naszego uciekania się do Niepokalanej. Prosimy o modlitwę za nasze wytrwanie w tej woli do końca czasu. Bowiem „[n] asz cel – to spełnienie woli Bożej, woli Niepokalanej, inne cele – to marnowanie czasu“ (tamże, poz. 232). Tego samego życzymy w Księdza dalszym pełnieniu posługi. Niech nasza modlitwa za Księdza, o której zapewniamy, wspiera Go szczególnie w chwilach pokus i trudów, ażeby wytrwał w radości i osiąganiu doskonałości. Grupa SEN w Milanówku i inni członkowie SEN tu zamieszkujący 22 „O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015 Niech Cię niosą fale... Drogi księże Marcinie, z nazwiska wynika, że fale Cię przyniosły i na falach znikasz. Z miłego Milanówka fala Cię poniesie do miasta lubego, co Lublinem zwie się. Niechaj fale życia będą Ci łaskawe, Kochaj Boga i ludzi i miej serce prawe. A gdy przyjdą burze, nie lękaj się wcale, idź śmiało po wodzie, Bóg uciszy fale. Jemu oddaj ster łodzi i nie pytaj o nic, rozumem Go nie ogarniesz, bo Bóg nie ma granic. Gdy wywoła Twe imię, powiesz – jestem, Panie. Czy kochasz mnie, Marcinie? – Ty wiesz wszystko, Panie. Drogi księże Marcinie, niech Cię niosą fale, wypływaj na głębię i buduj na skale. Gdy wiatry Cię poniosą daleko od brzegu, Ty w kapłańskiej służbie bądź najbliżej Niego. Gdy świat Cię kusić będzie, Ty pozostań sobą, Niech ręka Opatrzności wciąż czuwa nad Tobą. Daniela Abramczuk Ks. Marcinowi, który opuszcza naszą parafię, z podziękowaniem i życzeniami na dalszą drogę kapłańskiego życia Redakcja kuriera parafialnego „Jadwiżanka” milanowekswjadwiga.pl 23 Podziękowania i życzenia dla Księdza Marcina Modlitwa za kapłanów O Jezu, Wieczny Kapłanie, który zapaliłeś w świecie płomień nigdy nie gasnący! Dozwól uczestniczyć w niepokojach Twego Boskiego Serca tym, którzy zostali wybrani na pasterzy. Tym duszom szlachetnym, którym udzieliłeś pełni kapłaństwa, daj łaskę przynoszenia Ci zaszczytu w Twym świętym Kościele. Obok nich zaś pomnażaj nieustannie liczbę nowych i żarliwych apostołów Twego Królestwa, dla zbawienia wszystkich narodów. Ks. proboszcz St. Golba, ks. kard. Kazimierz Nycz oraz ks. Marcin Falkowski, wrzesień 2014 O Panie, spraw, aby w pokoju i pracy w niezamąconym ładzie, ludy i narody żyły w pomyślności, z Twym nie mają- cym granic błogosławieństwem, i aby Kościół Twój stale rozszerzał pomyślnie swoją zbawienną misję. Ocal, Panie, lud Twój i błogosław dziedzictwu Twojemu: rządź nim i prowadź go po wieczne czasy. Amen. Księże Marcinie, dziękujemy Księdzu za opiekę duszpasterską nad naszym szczepem. Za wsparcie w modlitwie i Mszach św. dla szczepu. Za to, że nigdy, choć czasem brakło sił, nie zostawiał nas Ksiądz samym sobie Za cały trud i poświęcenie dla nas młodych, dla przyszłości Polski i Europy serdecznie DZIĘKUJEMY. Rozpoczęcie roku skautowego z kard. Kazimierzem Nyczem, wrzesień 2014 24 Skauci Europy, 1 Szczep Milanowski FSE „O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015 Rozważania Dorota Popowska Maryja krynica uzdrowienia W pierwsze soboty miesiąca modlimy się w intencji wynagradzającej Niepokalanemu Sercu Maryi, spełniając życzenia MB Fatimskiej o które prosiła pastuszków i teraz prosi nas. N ajświętsza Dziewica chroni swym przeczystym Sercem każdego człowieka, każdy kraj, wszystkie wioski i miasta i wszystkie narody. Niestety nie wszyscy odpowiadają na wezwanie Matki, która pragnie zanurzyć cały świat we Krwi Chrystusa, którą wylał Jej Syn, a nasz Pan Jezus Chrystus na Golgocie dla naszego zbawienia. Maryja nieustannie mówi do widzących w wielu miejscach świata, prosząc o pokutę, pokutę i pokutę. Ta pokuta – czyli regularna spowiedź raz w miesiącu, jak najczęstsza Msza święta, czytanie Biblii oraz post, jest dla nas i naszego uwolnienia i uzdrowienia. Odmawiajcie różaniec – mówiła Maryja w Fatimie. W małej miejscowości Banneux niedaleko Liege, niedawno kapłanowi Guy przyśniła się pewna wizja, na której widział Matkę Bożą w bieli, za plecami miała całą kulę ziemską, wskazywała na krzyż – którym była studnia- źródło wody żywej, przeznaczonej do uzdrowienia wszystkich ludzi i narodów świata. Przy źródle byli chorzy, chromi, ułomni, biedni, opuszczeni i wszyscy inni grzesznicy, którzy chcieli do tego źródła przyjść po uzdrowienie. Na ikonie widnieje napis „ Ja jestem Dziewicą ubogich” inaczej można przetłumaczyć „ Jestem Matką ubogich”. Tę wizję ze snu kapłan przekazał ikono- milanowekswjadwiga.pl piszącym, gdyż w niej zawarta jest modlitwa skierowana do nas również. Ikona została napisana w warsztatach prawosławnych w okolicach Liege, gdyż to wezwanie w niej zawarte dotyczy wszystkich ludzi naszego globu. Maryja pragnie uzdrowienia wszystkich narodów świata, zanurzenia w wodach życia – w Krwi Zbawienia – uzdrowienia -o którym Jezus mówił Samarytance przy studni. Oczyszczenie i uzdrowienie możemy dostać tylko w Kościele, a szukanie uzdrowienia duchowego, fizycznego poza Kościołem jest nieskuteczne i błędne. Serce Maryi Niepokalanej jest fontanną łask, jest wybranym naczyniem słodkim balsamem uzdrowienia, strumieniem kąpieli, kielichem krystalicznej wody dającej życie. Pokłońmy się Naszej Matce, dziękujmy za Jej troskę o zbawienia świata i podobnie jak w wezwaniu fatimskim przyjmijmy modlitwę za grzeszników na świecie, w naszej ojczyźnie, za narody całej ziemi. Poprzez tę senną wizję księdza Guya widzimy pragnienie naszej Niebieskiej Matki, która chce wyświadczyć miłosierdzie wszystkim ludziom i narodom. Maryjo źródło uzdrowienia módl się za nami Maryjo morze najczulszej matczynej miłości módl się za nami Maryjo fontanno Bożych łask dla całego świata ratuj nas i cały świat! „Jestem dziewicą ubogich”, ikona z okolic Liége (Francja) 25 Aktualności z życia parafii Beata Starzyńska, Zbigniew Nowacki Lektorzy w Ziemi Świętej 2015, Widok na Jerozolimę Lektorzy w Ziemi Świętej W dniach 27.06 – 4.07.2015 r. lektorzy z naszej parafii wraz z ks. Marcinem udali się na pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Odwiedzili miejsca święte związane z życiem Pana Jezusa: w Betlejem - Bazylikę Narodzenia Pańskiego, Grotę Mleczną oraz Pole Pasterzy, w Nazarecie – Bazylikę Zwiastowania Pańskiego oraz kościół św. Józefa, w Tyberiadzie – rejs po Jeziorze Galilejskim; w rzece Jordan – odnowienie -przyrzeczeń chrzcielnych i korzystanie z walorów Morza Martwego; w Jerozolimie: kościół „Pater Noster”, kaplicę „Dominus Flevit” na zboczu Góry Oliwnej, kościół Zaśnięcia NMP, Kościół Narodów w Ogrodzie Getsemani, Pielgrzymi przeszli też Drogę Krzyżową – Via Dolorosa zakończoną w Bazylice Grobu Świętego. Ponadto odwiedzili kościół Gallicantu („Gdzie kur zapiał”) i Litostrotos (miejsce sądu Jezusa). Modlili się także pod Ścianą Płaczu. w niedzielę, 12 lipca za Pomnikiem Bohaterów, w plenerze. Z Warszawy, z Teatru Wielkiego przyjechał do nas kwartet puzonowy „Trombastic“. Koncert był dedykowany Jarosławowi Markowi Rymkiewiczowi, znakomitemu poecie milanowskiemu, który przybył na kon- cert osobiście wraz z małżonką. Jarosław Rymkiewicz obchodził 13 lipca swoje 80. urodziny. Program był ciekawie ułożony: od muzyki klasycznej Bacha do współczesnej Glena Millera. W wieczorny niedzielny wieczór 26 lipca odbył się koncert Mozarta i muzyki hiszpańskiej oraz latynoamerykańskiej dwóch artystek Warszawskiej Opery Kameralnej: śpiewaczki Marty Wyłomańskiej i gitarzystki Wiktorii Szubelak. Publiczność i pogoda dopisały. Warto było spędzić tę niecałą godzinę na dobrym koncercie muzycznym! Nasza milanowianka, Justyna Reczeniedi wystąpiła natomiast 16 sierpnia z pięknym koncertem pt. „Największe przeboje muzyki wokalnej”. Rewelacyjnie śpiewała arie operowe, musicalowe oraz piosenki. Urocza, sympatyczna i niezwykle, wszechstronnie utalentowana artystka podobała się licznie zgromadzonej publiczności. Akompaniował jej na keybordzie Wojciech Antosik. Letnia Filharmonia w Milanówku Milanowskie Centrum Kultury zaproponowało mieszkańcom na wakacje ciekawe imprezy kulturalne w ramach Letniej Filharmonii. Bardzo interesujący koncert odbył się 26 Milanowianka Justyna Reczeniedi, śpiewaczka, sierpień 2015 „O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015 Aktualności z życia parafii Beata Starzyńska, Zbigniew Nowacki Połonina Wetlińska w Bieszczadach, kolonie scholi i ministrantów, lipiec 2015 Kolonia w Bieszczadach - lipiec 2015 W dniach od 7-13 lipca 2015 ministranci i schola dziecięca oraz opiekunowie: ks. Marcin Falkowski, s. Anna Kosińska oraz Katarzyna i Daniel Klonowscy przebywali na kolonii w Bieszczadach. W Sanoku grupa zwiedziła piękny skansen z tradycyjnym budownictwem wiejskim i miasteczko galicyjskie. Dzieci były zainteresowane różnicami między wsiami a miastami w dawnej Galicji. Noclegi były w Myczkowcach koło Soliny. W tej miejscowości można było zwiedzić Park Miniatur Sakralnych z kościołami i cerkwiami pomniejszonymi w skali 1:50 oraz jedyny w Polsce Ogród Biblijny. W programie było też zwiedzanie Zapory Solińskiej i rejs po Zalewie Solińskim. Oczywiście, nie obyło się bez odpoczynku nad malowniczym jeziorem. W Bieszczadach jedną z najpięk- milanowekswjadwiga.pl niejszych połonin jest Połonina Wetlińska. Zwiedzaliśmy tam schronisko -„Chatkę Puchatka”, która znajduje się na wysokości 1228 m. Wyprawa była męcząca, ponieważ temperatura wynosiła około 30 stopni w cieniu. Bardzo ciekawa była przejażdżka drezynami około 10 kilometrów, podczas której widzieliśmy piękną panoramę gór, a później przejazd do klasztoru sióstr Nazaretanek w Komańczy, gdzie przed laty internowany był Prymas Tysiąclecia, Sługa Boży Stefan kard. Wyszyński. Święcenie pojazdów 2015 W niedzielę, 19 lipca, po każdej Mszy św. kapłani: ks. Marcin oraz ks. Paweł święcili samochody, rowery i inne pojazdy. Św. Krzysztofa, przypada w tym roku w sobotę 25 lipca. Wcześniej, jeszcze podczas Mszy św. kapłani odczytali treść formuły poświęcenia pojazdów. Odmalowanie krzyży Na naszym parafialnym cmentarzu harcerze z hufca ZHP odmalowywali krzyże zmarłych powstańców. Harcerze uczynili to z własnej inicjatywy . To ważne, że młodzież dbają o groby i pielęgnują pamięć o tych, którzy zginęli w walce za Ojczyznę tu, na milanowskiej ziemi. 27 Aktualności z życia parafii Beata Starzyńska, Zbigniew Nowacki Jadwiżanka pożegnała ks. Marcina - 21.7.2015 Redakcja kuriera parafialnego „Jadwiżanka“ pożegnała na specjalnym spotkaniu swego opiekuna i szefa, ks. Marcina Falkowskiego. W imieniu Redakcji słowo podziękowania i pożegnania skierowała do ks. Marcina Daniela Abramczuk, koordynator Zespołu. Ona też zadedykowała ks. Marcinowi piękny wiersz, przez nią samą ułożony. Ks. Marcin był poruszony tym gestem sympatii i treścią wiersza, który w ramce został mu przekazany na pamiątkę. Ks. Marcin podziękował za wiersz i obiecał, że zabierze go ze sobą do Lublina, gdzie od października rozpocznie studia z katechetyki na Wydziale Teologii w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II. Podczas agapy śpiewane były pieśni, a rozpoczęła je ulubiona pieśń św. Jana Pawła II - „Barka“. Na gitarze akompaniował oraz śpiewał wraz z innymi Andrzej Sumikowski. Ks. Marcin pobłogosławił uczestników spotkania i obiecał, iż nas wszystkich będzie obejmował modlitwą codzienną. XVI Piesza Pielgrzymka do Niepokalanowa W sobotę 25 lipca, po Mszy św. porannej wyruszyła do Niepokalanowa grupa pielgrzymów pieszych z prof. Wiesławem Nowakowskim na czele. Odprawiający Mszę św. ks. Marcin Falkowski pobłogosławił pielgrzymów, którzy już po raz szesnasty udają się do pięknego Sanktuarium Matki Bożej Niepokalanej i św. Maksymiliana Kolbego. Trasa liczy ok. 25 km. Na prośbę prof. Nowakowskiego wszyscy uczestnicy Mszy św. odprowadzili pielgrzymów symbolicznie - do bramy wjazdowej na teren kościoła. 28 „O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015 Aktualności z życia parafii Beata Starzyńska, Zbigniew Nowacki 71. rocznica śmierci oficerów Armii Krajowej 71 lat temu, 29 lipca 1944 roku przy torach kolejowych w pobliżu dworca PKP zginęli oficerowie Armii Krajowej, kpt. Zygmunt Dąbrowski ps. „Bohdan” i por. Jerzy Kowalski ps. „Oskar”, szef KEDYWU (wywiadu). W środę, 29 lipca 2015 roku odprawiona została Msza św. w intencji tych śp. oficerów. Obaj oficerowie zostali zastrzeleni przez niemieckich żołnierzy podczas próby odbicia aresztowanego w czasie łapanki na dworcu dowódcy Obwodu „Bażant” AK, mjra Alojzego Mizerę ps. „Siwy”. Miejsce ich bohaterskiej śmierci upamiętnia tablica na głazie przy ul. Krakowskiej, niedaleko torów. 71. rocznica Powstania Warszawskiego - 1 sierpnia 2015 1 sierpnia 2015 bardzo uroczyście obchodziliśmy 71. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego w dniu 1 sierpnia 1944 roku. Na cmentarzu odsłonięta została pamiątkowa płyta w hołdzie powstańcom, którzy zmarli na skutek ran, wycieńczenia i chorób w szpitalu P.C.K. w Milanówku w okresie od września 1944 do lipca 1945 roku. Mszę św. w intencji powstańców warszawskich koncelebrowali ks. proboszcz Stanisław Golba i ks. prałat Zbigniew Szysz. Przed Pomnikiem Bohaterów odbył się tzw. „Śpiewnik patriotyczny“ wspólne śpiewanie pieśni powstańczych i patriotycznych z Dariuszem Biernackim i Capellą „Milanoviensis“ Akompaniował na akordeonie Karol Podkul. Na ogrodzeniu kościelnym zawieszono tablice wystawy „A jednak jest Warszawa“, ukazujące okres okupacji niemieckiej 1939-1945, w tym Powstania Warszawskiego, czas wyzwolenia i odbudowy stolicy. Hołd żołnierzom AK zamordowanym 10 sierpnia 1944 W wigilię 71. rocznicy tragicznej śmierci żołnierzy Armii Krajowej oraz milanowekswjadwiga.pl Uroczystości 71. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego zniszczenia magazynu broni AK Ob- monumentem upamiętniającym wydawodu „Bażant” w Milanówku odbyły rzenia w „Lasku Pondra” przy ul. Wojsię w niedzielę 9 sierpnia w naszej pa- ska Polskiego. rafii uroczystości ku pamięci i dla odNowy wikariusz ks. Franciszek dania hołdu poległym żołnierzom. Byli Urmański to: plutonowy-podchorąży Jan Garstecki, lat 23, kapral podchorąży Bogusław W niedzielę, 30 sierpnia witamy serKołodziejski, lat 22, starszy strzelec decznie nowego wikariusza, neopreTomasz Ponder, lat 32, strzelec Józef zbitera Franciszka Urmańskiego. ŻySikorski, lat 44 oraz lekarz płk. Fran- czymy ks. Franciszkowi, aby na ciszek Grodecki, lat 81. początku drogi kapłańskiej odnajdował Po Mszy św. w intencji zamordowa- u nas wszystko to, co Duch Święty przenych nastąpiło otwarcie wystawy foto- widział dla niego na ten czas i to miejgraficznej pt. „Pamiętamy 10 sierpnia sce posługi duszpasterskiej. Zapewnia1944 – Milanówek”. Głównym autorem my o naszej życzliwości i wsparciu. wystawy jest Mariusz Koszuta, z którym współpracował m.in. Ryszard Witkowski, który jako fotograf udokumentował wówczas w 1944 roku tę zbrodnię niemiecką. Następnie władze miasta, kombatanci i rodziny z Sierakowa, skąd pochodził Jan Garstecki, złożyli kwiaty i zapalili znicze na cmentaKs. Franciszek Urmański i ks. kard. Kazimierz Nycz rzu, a także pod podczas święceń prezbiteratu 30 maja 2015 roku 29 Wspomnienie o śp. s. Lucynie Litwin Nasza kochana Lucy. Tak Ją nazywaliśmy i nie było w tym przesady, słowo „kochana” jest jak najbardziej adekwatne i uzasadnione. U rodziła się 6 czerwca 1956 roku w Zwierzyńcu.W 1986 roku skończyła studia na ATK w Warszawie. Do Szkoły Podstawowej nr 2 trafiła w 1992 roku jako katechetka. Swą posługę sprawowała przez 7 lat szkolnych, do 1999 roku. Poznaliśmy Ją jako dobrego, życzliwego niezwykle ciepłego człowieka, otwartego na innych, mającego dla każdego dobre słowo, zrozumienie i … serce na dłoni. Pełna energii, zawsze uśmiechnięta z tym pięknym zaczepnym błyskiem w oczach zapra- 30 szającym do rozmowy, kontaktu. Dowcipna, ze wspaniałym poczuciem humoru. Potrafiła zaskoczyć swoimi umiejętnościami, a jedną z nich, poza pisaniem wierszy, była zdolność naśladowania głosu innych osób. Jej promienna twarz i szczupła sylwetka była tą lepszą stroną naszej szkolnej codzienności. Spodobało się Panu doświadczyć ją chorobą niosącą długie i dojmujące cierpienie – to fizyczne i psychiczne. Na naszych oczach cierpliwie i z pokorą podejmowała codzienną walkę. „O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015 Pokazywała jak się nie poddawać. Nawet wówczas, gdy wypełnianie obowiązków nauczyciela było już trudne, nie zrezygnowała z pracy, przychodziła i robiła swoje. A robiła to z pasją i ogromnym oddaniem. Była uwielbiana przez dzieci, tam gdzie się pojawiała gromadziła mnóstwo rozradowanej dzieciarni. W postępującej chorobie szkoła była swoistą terapią, dlatego staraliśmy się wszyscy - i nauczyciele, i uczniowie - wspierać siostrę Lucynę jak najdłużej, dokąd było można. W pamięci tkwi mi taki oto obrazek: boisko szkolne w czasie festynu rodzinnego z okazji Dnia Dziecka, siostra Lucy ustrojona jako leśny elf jedzie po płycie boiska na swoim rowerze z zamontowanym z tyłu specjalnym wózkiem – koszem, w koszu siedzi dwoje roześmianych dzieci, a wokół roweru gromada innych dzieciaków. Taka była, kochała życie i żyła jego pełnią, nie stroniąc od zabawy, od dawania innym radości. Duchowo opiekowała się osobami cierpiącymi tak jak Ona na SM. To był Jej sposób na uwielbianie Boga. Zostawiła po sobie trwały ślad nauczyciela – sługi, przyjaciela dzieci, dobrej koleżanki. Dziękuję Bogu za to, że postawił Ją na naszej drodze. Niech odpoczywa w pokoju. Marianna Frej dyrektor SP nr 2 w Milanówku Wspomnienie o śp. s. Lucynie Litwin S. Lucyna napisała tomik wierszy i rozważań „Bóg jest Miłością”, wydaną w 2001 roku, w której zawarła swoje credo: „Przedstawiam Państwu modlitewne refleksje, które są wyrazem moich głębokich przeżyć, związanych z przyjmowaniem każdego dnia daru i tajemnicy ludzkiego cierpienia.” W słowie wstępnym ks. Zbigniew Stefaniak napisał: „Bóg jest miłością” to zapis dramatycznych zmagań z tą Boską Miłością, która jest jak śmierć potężna...To krzyk z serca rozrywanego cierpieniem, krzyk znad krawędzi rozpaczy, krzyk udręczenia... Z tego tomiku wybraliśmy Jej rozważanie Tajemnicy II Chwalebnej „Wniebowstąpienie”: „Wiele razy w przeszłości Pozwoliłeś mi doświadczyć Twojej obecności. Zaprosiłeś mnie na moją „górę Horeb”, A potem postawiłeś wymagania Na „ górze Synaj”, Pozwoliłeś błądzić po pustyni. Byłam też na mojej „górze Tabor”, Abym wiedziała, że warto iść dalej. Aż do dnia spotkania z Tobą.” milanowekswjadwiga.pl Ś.p. s. Lucyna Litwin, urszulanka Serca Jezusa Konającego Odeszła do Domu Ojca w piątek, 14 sierpnia 2015 roku, w wigilię uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, po długiej i cieżkiej chorobie, w wieku 59 lat. W Jej intencji ks. prałat Zbigniew Szysz odprawił 17 sierpnia Mszę św., mówiąc o Niej, iż ...„sama cierpiąc pomagała innym chorym...” Wierzymy głęboko, że s. Lucyna już niebawem spotka się z Bogiem w niebie. Do Zgromadzenia Sióstr Urszulanek SJK s. Lucyna wstąpiła w Łodzi 22 sierpnia 1976 r. W ciągu prawie 40 lat życia zakonnego przebywała w wielu domach zgromadzenia: w Łodzi, Sytowie, Pniewach, Nałęczowie, Zakopanem (1979-83), Starachowicach, Ludźmierzu oraz w Milanówku (1992 2002). Ostatnie 13 lat spędziła w Warszawie. Mimo postępującej choroby nie poddawała się jej tak łatwo, wykonując wiele pożytecznych obowiązków. M.in. uczyła religii w Szkole Podstawowej nr 2 w Milanówku. Lubiła bardzo dzieci, a one ją także lubiły i szanowały. Msza św. pogrzebowa została odprawiona w kaplicy domu Zgromadzenia Sióstr Urszulanek SJK w Warszawie przy ul. Wiślanej 2. Ciało śp. s. Lucyny spoczywa na cmentarzu na Bródnie. 31 Pielgrzymki na Jasną Górę ks. Piotr Kucharczyk „Bracia, do tub!”, „Seledynowa, podnosimy się!”, „Bracia, Siostry, pobudka!” Przytoczone zachęty, skądinąd wymagające od pielgrzyma dużo wysiłku i samozaparcia, towarzyszą co roku grupie seledynowej podczas Warszawskiej Akademickiej Pielgrzymki Metropolitalnej. I choć wstawać trzeba wczesnym rankiem, a warunki noclegowe często odbiegają od tych, które mamy na co dzień, to rokrocznie wielu młodych ludzi decyduje się pielgrzymować podczas WAPM. B ędąc w gimnazjum i liceum zawsze chciałem pójść na pielgrzymkę, ale nie było sposobności (wyjazd z ministrantami, lenistwo). W końcu dzięki mojej dziewczynie postanowiłem wyruszyć na szlak pielgrzymki. Niosłem swoje intencje na Jasną Górę wierząc, że dojdę i wszystko się uda. Idąc na WAPM już po raz drugi nawet się nie zastanawiałem; posze- dłem bez wahania. Wierzyłem, że to, o co poproszę Maryję, otrzymam. I… po raz drugi się udało – mówi Łukasz, porządkowy w grupie seledynowej. Z kolei Agnieszka, odpowiedzialna za służbę medyczną w „seledynach” tak wspomina czas pielgrzymki: Od kilku lat przeznaczam urlop wypoczynkowy otrzymany w pracy na pielgrzymowanie z Maryją do Jezusa. Te dni są mi bardzo cenne, pozwalają się wyciszyć i zastanowić nad swoim życiem. W obecnych realiach pędzimy, śpieszymy się za czymś, a kiedy przychodzi kryzys wówczas wołamy o pomoc Boga. Czas ten jest przede wszystkim podziękowaniem za dary jakie otrzymuję. W tym roku szczególnie dziękowałam za dar jaki wyprosiłam u Maryi. Po długim czasie- po prawie 10 latach brat Milanowianin na pielgrzymce – Krzysztof Wiącek 32 „O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015 Akademicka pielgrzymka na Jasną Górę, 5 sierpnia 2014 rodzony nawiązał ze mną i mamą kontakt. Jest to coś wspaniałego „na nowo poznawać ”brata, a przede wszystkim usiąść przy wspólnym stole. Pielgrzymowanie do Matki Częstochowskiej to także niesienie bezinteresownej pomocy bliźniemu, uczenie się otwartości i zaufania dla drugiego pielgrzyma, gdyż jesteśmy jedni dla drugich braćmi i siostrami, którzy różnymi drogami zmierzają w trudzie na to samo spotkanie. Pielgrzymce towarzyszy tzw. „bakcyl”. Jest to zjawisko, które rodzi w sercu człowieka pragnienie pokonania szlaku po raz kolejny i w miarę jak najszybciej. Pielgrzymowanie w grupie seledynowej w sposób szczególny sprzyja rozwojowi tego zjawiska. W „seledynach” można spotkać wyjątkowych ludzi. Niektórzy nie związani na co dzień z warszawskim środowiskiem akademickim przyjeżdżają z milanowekswjadwiga.pl różnych stron Polski tylko po to, aby w dniach 5-14 sierpnia iść na Jasną Górę z seledynową. Konrad pracuje w banku i mieszka na co dzień w Białymstoku, Krzysztof fascynuje się harcerstwem i mieszka w Milanówku podobnie jak Robert, który zajmuje się handlem zagranicznym. Z kolei Adam mieszka w małej miejscowości na południowym Mazowszu, jest w II klasie liceum, a w czasie pielgrzymki gra na gitarze i prowadzi śpiew, Iwona pochodzi z Warszawy i jest fizjoterapeutką, Ania studentką polonistyki… Wydaje mi się, że temat pielgrzymki jest owiany mitem. Często się mówi, że na pielgrzymce jest trudno i ciągle trzeba się tylko modlić. Tak, to prawda, pielgrzymka jest wielkim wysiłkiem i to co w niej najpiękniejsze często rodzi się w bólu, we łzach i pokonywaniu samego siebie. Ale czy nie jest ona obrazem naszej codzienności, kiedy to, co najpiękniejsze i najbardziej szlachetne wymaga od nas najwięcej pracy i samozaparcia? Skłamie ten, kto powie, że na pielgrzymce wszystko jest łatwe i przyjemne. Tak nie jest. Ale są z kolei ludzie, którzy trudy drogi pomagają pokonać uśmiechem, poniesieniem plecaka, dobrym słowem. Niestety, dzisiejszy świat chce nam wmówić, że dobro można osiągnąć łatwo i szybko, stąd zniechęcenie wielu ludzi przed jakimkolwiek wysiłkiem, także tym pielgrzymkowym. Tymczasem prawdziwe dobro rodzi się zawsze w trudzie. Seledynowa to nie tylko grupa, to styl życia – żartują niektórzy pielgrzymi. Chodź, a przekonasz się. Czekamy na Ciebie. ks. Piotr Kucharczyk przewodnik grupy seledynowej WAPM 33 Krzyżówka Monika Maciuszek 1. Ks. Marcin rozpoczyna od niej dzień 2. Grupa, z którą ks. Marcin zwiedzał Ziemię Świętą 3. Patron milanowskiej szkoły, w której uczył ks. Marcin 4. Stopień naukowy, który będzie robił ks. Marcin 5. Duch …- jedna z Osób Trójcy Świętej, do której często wzdycha ks. Marcin 6. Imię „kolegi po fachu” ks. Marcina w naszej parafii 7. Państwo Żydów 8. Członek grupy harcerskiej, której opiekunem duchowym jest ks. Marcin 9. Strój ks. Marcina 10.Służy do szkicowania – częsta nagroda rozdawana przez ks. Marcina dla dzieci 11.Kot z pudełka ks. Marcina 12.Miasto, w którym wypieka się rogale świętomarcińskie Nie samym chlebem ... . Monika Maciuszek Rogale świętomarcińskie Takie rogale tradycyjnie były i są nadal wypiekane w Poznaniu i na całej Wielkopolsce z okazji dnia św. Marcina, czyli 11 listopada. Cukiernicy i piekarze muszą uzyskać specjalny certyfikat na wypiekanie takich właśnie pyszności. Tu podany przepis jest pewnym uproszczeniem tradycyjnego przepisu, ale równie smacznym. Smacznego! Przygotowanie: 30 dag masła wkładamy do zamrażarki. Przygotowujemy zaczyn: drożdże mieszamy z 50 ml ciepłego mleka, łyżką mąki i łyżką cukru i odstawiamy do wyrośnięcia. Żółtka ucieramy z pozostałym cukrem. Przesiewamy mąkę i dodajemy resztę składników – utarte żółtka, mleko, zaczyn i stopione masło. Ciasto zagniatamy i odstawiamy do wyrośnięcia. Na stolnicy wykładamy ciasto drożdżowe i rozwałkowujemy, a na to ścieramy masło wyciągnięte z zamrażarki i kilkukrotnie składamy i rozwałkowujemy, po czym schładzamy. Tak przygotowane ciasto rozwałkowujemy na stolnicy i wycinamy trójkąty, które smarujemy zmielonym makiem wymieszanym z orzechami i masłem, a następnie zwijamy w kształt rogalików. Zostawiamy chwilę do wyrośnięcia i pieczemy ok. 20 minut w 180°C. Gotowe rogale smarujemy lukrem i posypujemy migdałami. 34 Składniki na ciasto: • 200 ml mleka • 50 dag mąki pszennej • 6 dag cukru • 30 dag masła + 4 dag roztopionego • 1 jajko • Łyżeczka soli • 1 dag świeżych drożdży Nadzienie: • 20 dag zmielonego maku • 25 dag cukru • 4 dag masła • 40 dag rodzynek • 40 dag mielonych migdałów lub innych orzechów • 2 jajka Lukier: • 10 dag cukru pudru • kilka łyżek gorącej wody • płatki migdałowe do posypania „O Panie , to Ty na mnie spojrzałeś” – Sierpień 2015 Konkurs fotograficzny III edycja – 6 sierpnia 2015 roku Foto-Komisja, działająca na podstawie Regulaminu Konkursu i z upoważnienia Redakcji kuriera parafialnego „Jadwiżanka”, po rozpatrzeniu nadesłanych prac – zdjęć i opisów – przyznała następujące nagrody: W kategorii I.- zdjęcia okolicznościowe osób (portrety, ślubne, z wycieczek, imprez itp.) I miejsce – zdjęcie Izabeli Uziak – Wśród maków II miejsce – zdjęcie Marcina Chmieleckiego – Zaduma nad życiem W kategorii II - zdjęcia plenerowe (pejzaże, obiekty zielone, zwierzęta itp.) I miejsce – zdjęcie Agnieszki Nowińskiej – Wędkarz nad Zalewem Zemborzyckim II miejsce – zdjęcie Marcina Chmieleckiego – Okno nieba W kategorii III - zdjęcia obiektów sakralnych i zabytków architektury I miejsce – zdjęcie Marcina Chmieleckiego – Sacrum II miejsce – zdjęcie Izabeli Uziak – willa Turczynek Wyróżnienie – dla Agnieszki Nowińskiej za zdjęcie w kat. I – Ojciec za rękę trzyma mnie oraz zdjęcie w kat. III – Kościół Świętego Ducha w Lublinie – dla Marcina Chmieleckiego za zdjęcie w kat. I – Portret ukochanej oraz w kat. II – Morski pejzaż Ojciec za rękę trzyma mnie Kościół Świętego Ducha w Lublinie Morski pejzaż milanowekswjadwiga.pl Łącznie nadesłano 14 zdjęć od 3 osób, biorących udział w konkursie. Dziękujemy wszystkim autorom zdjęć i liczymy na udział w kolejnych edycjach także innych osób. Zdjęcia w IV edycji prosimy nadsyłać do 20 sierpnia 2015 roku na adresy mejlowe: jadwizanka1928@ gmail.com z kopią do [email protected] lub złożyć do kancelarii u s. Teresy Górczyńskiej. Nie zapominajmy o krótkim opisie zgodnie z Regulaminem (dostępnym na stronie internetowej parafii w zakładce Jadwiżanka). Portret ukochanej 35 Kat. I - I miejsce - Izabela Uziak - wsrod makow Kat. I - II miejsce - Marcin Chmielecki - Zaduma nad zyciem Kat. III - I miejsce - Marcin Chmielecki - Sacrum Kat. III - II miejsce - Izabela Uziak - willa turczynek Kat. II - I miejsce - Agnieszka Nowinska - krajobraz - wedkarz nad Zalewem Zemborzyckim Kat. II - II miejsce - Marcin Chmielecki - Okno nieba