PROTOKÓŁ Z POSIEDZENIA RADY PROGRAMOWO
Transkrypt
PROTOKÓŁ Z POSIEDZENIA RADY PROGRAMOWO
PROTOKÓŁ Z POSIEDZENIA RADY PROGRAMOWO-NAUKOWEJ FILMOTEKI NARODOWEJ W DNIU 11 CZERWCA 2014. Członkowie Rady obecni na posiedzeniu: Prof. Małgorzata Hendrykowska (Przewodnicząca Rady, historyk filmu, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza) Dr Józef Gębski (reżyser, Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie) Jarosław Czuba (wicedyrektor Narodowego Instytutu Audiowizualnego) Prof. Rafał Habielski (historyk, Uniwersytet Warszawski) Prof. Marek Hołyński (wiceprezes Polskiego Towarzystwa Informatycznego) Joanna Kiliszek (historyk sztuki) Anna Sienkiewicz-Rogowska (pełnomocnik Dyrektora PISF ds. Upowszechniania Kultury Filmowej i Promocji) Danuta Stolarczyk-Lang (Naczelnik Departamentu Własności Intelektualnej i Mediów, MKiDN) Prof. Piotr Wojtowicz (wiceprezes Stowarzyszenia Autorów Zdjęć Filmowych/PSC, PWSFTViT) Przedstawiciele Filmoteki Narodowej: Prof. Tadeusz Kowalski – Dyrektor Filmoteki Narodowej Grażyna Grabowska – Zastępca Dyrektora ds. Zbiorów Archiwalnych Krzysztof Hnatkowski - Zastępca Dyrektora ds. Ekonomiczno-Organizacyjnych Andrzej Goleniewski – Zastępca Dyrektora ds. Upowszechniania Kultury Adam Wyżyński – Sekretarz Rady Porządek obrad: 1. Informacja Dyrekcji Filmoteki Narodowej o działalności merytorycznej w 2013 roku. 2. Podsumowanie stanu finansów Filmoteki w 2013 roku. 3. Plany Filmoteki w bieżącym roku (2014). 4. Dyskusja. 5. Wolne wnioski. Prof. Tadeusz Kowalski: Witam Państwa serdecznie na dzisiejszym posiedzeniu Rady Programowo-Naukowej. Spotkanie będzie się odbywało zgodnie z porządkiem obrad, który Państwo otrzymali, ale mamy też dwie małe niespodzianki. Zaczniemy od sprawozdania z merytorycznej działalności Filmoteki. Nasze ostatnie spotkanie miało miejsce w listopadzie, dlatego postaram się powiedzieć o rzeczach najważniejszych z punktu widzenia całego roku, nie powtarzając tego, co zostało Państwu 1 wówczas przekazane. Przede wszystkim mamy za sobą pełny rok działalności kina Iluzjon. Kontynuowaliśmy też projekt Nitrofilm, który akurat za trzy tygodnie się kończy. Bardzo ważnym wydarzeniem oraz ogromnym zadaniem dla nas było przejęcie zbiorów Czołówki. Oczywiście kontynuowaliśmy też prace nad zasobami cyfrowymi, które bardzo się powiększyły. Obecnie mamy w Fototece udostępnionych 159 139 zdigitalizowanych fotosów, choć ich liczba jest znacznie większa, ale z różnych powodów części z nich na razie nie udostępniamy, gdyż na przykład nie są jeszcze opisane, zaś niektóre wymagają zgody właścicieli praw. W Gapli mamy 5784 plakaty, w tym kolekcję Henryka Tomaszewskiego (notabene wczoraj w ASP miało miejsce otwarcie wystawy plakatów jego oraz niektórych przedstawicieli polskiej szkoły plakatu). W Repozytorium Cyfrowym, które obecnie ilościowo nie przyrasta, znajduje się 3859 obiektów. Jest ich tak naprawdę dużo więcej i w pewnym momencie ta liczba wzrośnie do dziesiątków tysięcy, ale aktualnie trwa tam złożony proces migracji danych. Przechodząc do szczegółów: jak wspomniałem dużym zadaniem archiwalnym, które miało miejsce w ubiegłym roku, było przejęcie zlikwidowanej Czołówki. Właściwie odbyła się jej faktyczna likwidacja, ponieważ połączono ją z WFDiF, jednak z punktu widzenia praktycznego uległa likwidacji. W sumie przewieźliśmy około 40.000 pudełek z taśmą filmową 35 i 16 mm, w tym prawie 1140 kopii filmowych i blisko 1200 negatywów. Tym samym nasze zbiory wzbogaciły się o 1332 kopie i podobną liczbę negatywów. Prace związane z tym zbiorem trwają nadal, ponieważ przejęcie Czołówki było jednocześnie okazją do unowocześnienia archiwum - częściowo na Chełmskiej, a częściowo w Łodzi - poprzez stworzenie systemu kasetowego, który pozwala nam zaoszczędzić dużo przestrzeni, zagospodarowanej do tej pory sposobami tradycyjnymi. Teraz mamy regały przesuwane elektrycznie. Z punktu widzenia prac związanych z konserwacją, restauracją oraz digitalizacją, naszym najważniejszym zadaniem w ubiegłym roku była cyfryzacja taśm magnetycznych z trzech dekad – od lat 50. do 70. Udało nam się zdigitalizować niebagatelną ilość 540.000 metrów bieżących taśmy dźwięku. Są to głównie ścieżki dźwiękowe oraz różnego rodzaju inne zapisy do filmu, które już zaczęliśmy udostępniać nieodpłatnie studiom podejmującym się rekonstrukcji materiałów filmowych. W przypadku zbiorów bibliotecznych i dokumentacyjnych to wzbogaciły się one o ponad 400 książek, 220 czasopism, blisko 200 materiałów literackich, 2500 fotosów w plikach cyfrowych i 1500 w analogowych. Czytelnię odwiedziło 1200 osób, m.in. dziennikarzy, studentów i pracowników naukowych, co w naszych bardzo skromnych pomieszczeniach Biblioteki i Czytelni jest dużym wyzwaniem. Jak już Państwu wspomniałem, mamy za sobą pierwszy pełny rok działalności kina Iluzjon. W tym czasie na seanse przyszło 51 952 widzów, ale liczba odwiedzających kino była realnie wyższa, gdyż nasza statystyka nie obejmuje wydarzeń nie objętych biletami w rozumieniu tradycyjnym, a takie organizowali w kinie nasi współpracownicy. Powiem teraz kilka słów o najważniejszych wydarzeniach w Iluzjonie od początku grudnia 2013 roku. Grudzień przebiegał pod hasłem „Przystanek kina rumuńskiego”, zorganizowanego we współpracy z Rumuńskim Instytutem Kultury. Odbył się też cykl „Poza kadrem” poświęcony Jerzemu Stuhrowi, obejmujący retrospektywę jego twórczości oraz ciekawe spotkanie z 2 aktorem 13 grudnia. Sala była wypełniona po brzegi, Jerzy Stuhr opowiadał o twórczości i o początkach kariery aktorskiej. Od grudnia wróciliśmy też do cyklu „Kino-teatr”, poświęconego wzajemnym relacjom kina i teatru, który ukazuje teatralną tradycję tekstów literackich oraz tradycję filmową, komentowaną przez teatrologów (we współpracy z Teatrem Narodowym). Kolejny nasz cykl „Kino od kuchni” opisuje różne fazy procesu powstawania filmu: dźwięk, scenografię, kadrowanie, sztukę operatorską. Odbyło się m.in. spotkanie z Witoldem Sobocińskim, zrealizowane wspólnie ze Stowarzyszeniem Autorów Zdjęć Filmowych, choć głównym partnerem „Kina od kuchni” jest „Film-Pro”. Spotkania odbywają się tutaj, w sali Mała Czarna, i mają głównie charakter warsztatowy. Prowadzimy również Uniwersytet Trzeciego Wieku, oparty głównie na cyklu filmów przedwojennych dla seniorów i cieszący się dużym powodzeniem. Dla uczniów szkolnych prowadzimy natomiast Uniwersytet dla Dzieci. W styczniu po raz drugi we współpracy z Niezależną Fundacją Filmową odbył się w naszym kinie przegląd Orłów, czyli nagród Polskiej Akademii Filmowej. W spotkaniach z publicznością wzięli udział Krzysztof Krauze, Dawid Ogrodnik, Agata Kulesza. Iluzjon odwiedziło w tym czasie blisko 8.000 widzów. W lutym miał zaś miejsce przegląd twórczości Pasoliniego oraz promocja książki o artyście autorstwa Piotra Kletowskiego. W okresie ferii odbywały się też dla dzieci projekcje filmowe oraz warsztaty. W marcu zainaugurowaliśmy działalność klubu filmowego „Młodzi gniewni”. Projekt opiera się na triadzie „prelekcjaprojekcja-dyskusja” i jest adresowany głównie do gimnazjalistów oraz licealistów. Przychodzą na te filmy już określone szkoły i odbywają się bardzo ciekawe dyskusje, prowadzone zarówno przez artystów, jak też przez socjologów i psychologów, w zależności od wiodącego tematu takiego spotkania. Ponadto rozpoczęliśmy cykl „Za siódmą górą”, na który składają się czytanki bajek z różnych krajów świata z towarzyszeniem instrumentu, a następnie odbywa się projekcja filmu. Cykl realizujemy we współpracy z poszczególnymi instytutami oraz ambasadami. Kwiecień był dla kina również miesiącem intensywnym, gdyż odbył się przegląd Syberberga i jego filmów poświęconych Wagnerowi, realizowany wspólnie z Goethe-Institut oraz Teatrem Wielkim, gdzie w galerii była pokazywana wystawa. Hans-Jürgen Syberberg był gościem Iluzjonu i spotkał się z publicznością. Zaraz potem zorganizowaliśmy 11. edycję „Święta Niemego Kina”, które było ogromnym sukcesem. Odnotowaliśmy bardzo wysoką frekwencję na wszystkich pokazach, a gwiazdą tegorocznej edycji był Alfred Hitchcock. Muzyka obejmowała różne gatunki: od symfonicznej po folk, rock oraz jazz. Zaprosiliśmy też muzyków z Pragi czeskiej oraz doskonałego pianistę z Włoch – Alberto Coppolę. Odbyła się też edycja festiwalu „Łodzią po Wiśle”. W maju odbył się Planete+ Doc Film Festival, cieszący się znakomitą frekwencją, gdyż odnotowaliśmy blisko 7.000 widzów. Miała miejsce również retrospektywa Stanleya Kubricka, która przerosła nasze najśmielsze oczekiwania, gdyż przeciętna frekwencja na seansach wyniosła 91%. Nieoczekiwanie okazało się, że twórczość Kubricka wciąż żyje w świadomości widzów. Nasz przegląd był niejako imprezą towarzyszącą wystawie „Stanley Kubrick” w Muzeum Narodowym w Krakowie, którą miałem okazję widzieć. Chciałbym w tym 3 celu zorganizować do Krakowa wycieczkę szkoleniową dla pracowników Filmoteki, gdyż wystawa jest interesująca m.in. z uwagi na wykorzystanie różnego typu zbiorów filmowych i okołofilmowych, na sposób prezentacji oraz organizację przestrzeni wystawowej. Proponuję, abyśmy przeszli teraz do stanu finansów. Miniony rok Filmoteka zakończyła wynikiem ujemnym. W 2013 roku osiągnęliśmy przychód w wysokości 17.800.000 zł, zaś nasze koszty były wyższe i wyniosły ogółem 25.000.000 zł. Strata na działalności operacyjne wyniosła 7.100.000 zł, natomiast wynik finansowy wynosi minus 5.387.000 zł, przy czym sama amortyzacja pochłonęła 5.713.000 zł. Gdyby nie ona, osiągnęlibyśmy wynik dodatni, ale takie są koszty podejmowania jakiejkolwiek działalności. Dla osób mniej zorientowanych w temacie powiem, że amortyzacja to odpis finansowy utraty wartości majątku trwałego, w związku z czym na przykład inwestycja w kino Iluzjon wymaga – teoretycznie – gromadzenia środków na odtworzenie tego obiektu, gdyż on zużywa się z upływem czasu. Natomiast ten odpis ma tak naprawdę charakter wirtualny, gdyż my realnie nie jesteśmy w stanie wypracować nadwyżki pozwalającej na realizowanie tego typu działalności. W sumie – gdybyśmy nie brali pod uwagę amortyzacji – rok moglibyśmy zamknąć z niewielką nadwyżką ok. 300.000 zł, co może nie jest świetnym wynikiem jak na Filmotekę, ale pokazuje, że staramy się równoważyć finanse tam, gdzie jest to możliwe. W najbliższej przyszłości najważniejsza dla naszych finansów jest konieczność kontynuowania projektu Nitro przez kolejne 5 lat, do czego zobowiązuje nas zawarta umowa. Staraliśmy się pozyskać na ten cel dodatkowe fundusze, ale niestety nie udało się. Aplikowaliśmy o fundusze norweskie, ale nasza koncepcja rozminęła się z założeniami tych, którzy je przyznają. W sumie strona merytoryczna naszego projektu uzyskała bardzo dobrą opinię, ale zawiodła firma zewnętrzna, która przygotowywała tzw. studium wykonalności, ponieważ rzeczywiście nie wypełniła niektórych wymogów. W rezultacie część ekonomicznofinansowa uzyskała stosunkowo słabą punktację i nie znaleźliśmy się w puli projektów, które rozpatrywano do ewentualnego finansowania. Liczyliśmy na pozytywne zaopiniowanie naszego projektu ze względu na jego tranzytowy charakter, gdyż miał wypełniać czas oczekiwania na dofinansowanie europejskie, przeznaczone na dalsze digitalizowanie najstarszych zbiorów Filmoteki. W obecnej sytuacji czekamy na decyzję, czy mamy zgodnie z pierwotną umową wypracować 15% ze środków własnych, a Minister zapewni nam pozostałe 85% na kontynuację projektu. W każdym razie pracy jest nadal bardzo dużo i losy tego projektu to dla nas obecnie największe wyzwanie, gdyż mamy grupę wysoko wykwalifikowanych osób, sprzęt i opanowaną technologię, ale bez dodatkowego wsparcia finansowego nasze kłopoty będą narastać. Musimy również rozliczyć ten projekt, co wiąże się z pewną niedogodnością. Mianowicie zanim to rozliczenie nastąpi jesteśmy zobowiązani do odprowadzenia do Ministerstwa ok. 5% wartości środków, czyli de facto przy tej wartości projektu musimy do czasu rozliczenia zamrozić ok. 900.000 zł. Mam jednak nadzieję, że nie będzie to długo trwało, ponieważ byliśmy na bieżąco kontrolowani z działalności sprawozdawczej i kontrola zlecona przez Ministerstwo zakończyła się protokołem bez uwag. Ale jednak taka niedogodność istnieje. Tegoroczny kongres FIAF, w którym uczestniczyłem, odbył się w Skopje w Macedonii. Nie ukrywam, że oglądając ich siedzibę filmoteki mogłem tylko pozazdrościć. Rzeczywiście 4 mają warunki techniczne do organizacji takiego przedsięwzięcia i poradzili sobie świetnie. Kolejny kongres odbędzie się w Canberrze i w Sydney. W statucie FIAF-u miały miejsce pewne zmiany i prawdopodobnie zmieni się też zarząd. Obecnie jego najważniejszym zadaniem jest praca w ramach europejskiego stowarzyszenia filmotek nad implementacją dyrektywy o dziełach osieroconych, na co jest czas do jesieni. Powiem tylko, że ta dyrektywa niestety nie zadowala żadnego archiwum, ponieważ dozwolony użytek ogranicza właściwie do eksploatacji w Internecie, a większość archiwów wychodzi dużo dalej. Jednakże ta sytuacja musi być uregulowana. Kolejna kwestia: pod koniec grudnia, zgodnie z ustaleniami z Ministrem Zdrojewskim, przedstawiliśmy plan rozwojowy Filmoteki w zakresie nowej siedziby i pomieszczenia zbiorów, będący naszą odpowiedzią na wymogi stworzone przez technologię cyfrową. Nasza instytucja natrafia bowiem na czysto fizyczną barierę rozwojową: ani przestrzeń będąca do naszej dyspozycji, ani jej jakość nie pozwala nam się rozwijać. Dodatkową komplikację stwarza to, że pomieszczenia nie są naszą własnością. Za chwilę pan Krzysztof Hnatkowski powie więcej na ten temat. Teraz chciałbym Państwu pokazać krótki, trzyminutowy film dotyczący nowego, odrestaurowanego budynku archiwum filmowego w Belgradzie. Na razie są to puste wnętrza, które mają się wkrótce zapełnić, ale przestrzeń jest ogromna i pozwalana na podjęcie różnych działań, m.in. jest miejsce na nowoczesną bibliotekę. [Następuje prezentacja filmu.] Prof. Tadeusz Kowalski: Jako ciekawostkę powiem, że podczas bombardowania Belgradu w ten budynek trafiła bomba, w dodatku w sąsiedztwie magazynów łatwopalnych nitratów. Zbiory cudem ocalały dzięki temu, że chwilę później zaczął padać deszcz. Ostatecznie budynek przejęło państwo i dziś po zakończeniu inwestycji możemy go oglądać w tak doskonałym stanie. Jest to przykład na to, jak powinno wyglądać nowoczesne archiwum filmowe w Europie. Teraz poproszę pana Krzysztofa Hnatkowskiego o zabranie głosu. Krzysztof Hnatkowski: Dzień dobry Państwu. Słowem komentarza do filmu dodam tylko, że nasze zasoby nitratów są przechowywane w dwóch bunkrach na ulicy Chełmskiej, co pociąga za sobą niestety spore koszty, gdyż musimy tam utrzymywać stałą temperaturę 12 stopni. Natomiast nasz budynek Iluzjonu jest również piękny, zaś sala Mała Czarna, w której obecnie siedzimy, stanowi wartość dodaną, możliwą dzięki zrozumieniu ze strony Ministra Zdrojewskiego oraz samego ministerstwa, za co jeszcze raz dziękujemy. W nawiązaniu do wypowiedzi Pana Dyrektora potwierdzam, że ilość działań realizowanych przez Filmotekę od kilku lat powoduje, iż znaleźliśmy się pod ścianą w sensie lokalowym. W siedzibie przy ulicy Puławskiej 61 dysponujemy 820 metrami powierzchni biurowej oraz 450 metrami powierzchni magazynowej, gdzie są przechowywane zbiory okołofilmowe, plakaty i scenariusze, ale nie ma już miejsca na dokumentację administracyjną. Kolejny obiekt Filmoteki to magazyn zasobów filmowych przy ulicy 5 Chełmskiej, gdzie przy magazynie mieści się pracownia rekonstrukcji taśmy filmowej oraz Repozytorium. Na terenie WFDiF dysponujemy 3760 metrami powierzchni magazynowej, gdzie przechowujemy kopie pokazowe filmów polskich i zagranicznych, nośniki dokumentów WFD (w tym wszystkie kroniki PKF), zbiory nitro oraz inne materiały wyjściowe. Mamy tam również 1300 metrów powierzchni biurowej, czytelnię z katalogami, pracownię Nitro, o której wspominałem wcześniej. Następny obiekt znajduje się przy Wałbrzyskiej, liczy 1200 metrów kwadratowych powierzchni i jest to magazyn zasobów filmowych, mieszczący kopie eksploatacyjne 16 i 35 mm filmów polskich i zagranicznych. Dodatkowo dysponujemy przy Wałbrzyskiej 290 metrami powierzchni, które zajmuje zespół konserwacji taśmy filmowej pracownia bardzo ważna, gdyż bez konserwacji taśmy nie ma również cyfryzacji. Niestety ta pracownia lokalowo również nie może się rozwijać. Jako wyjście z sytuacji pierwotnie rozpatrywaliśmy budowę nowej siedziby Filmoteki właśnie w tej lokalizacji przy ulicy Wałbrzyskiej, ale sytuacja prawna tego terenu jest niejasna, bowiem ujawnili się spadkobiercy pierwotnych właścicieli tych działek. Nasza następna nieruchomość to magazyn w Łodzi przy ulicy Łąkowej. Łódzki magazyn stanowi naszą własność hipoteczną i liczy 1300 metrów powierzchni magazynowej oraz 800 metrów powierzchni biurowych i technicznych. Kilka lat temu obiekt został wyremontowany, ale brakuje środków na ukończenie tej inwestycji. W posiadaniu mamy również kino Iluzjon, czyli obiekt nowy, będący naszą własnością dokładnie w takim stanie, jak Państwo widzicie, łącznie ze wszystkimi możliwościami technicznymi, którymi dysponuje. Dodam jeszcze, iż w pewnym momencie pojawiła się koncepcja wyprowadzenia Filmoteki z siedziby na Chełmskiej. Okazją ku temu mogłoby być zakończenie umowy z WFDiF w 2019 roku, ale w tym przypadku stosowne decyzje musiałyby zapaść najpóźniej w roku 2015, aby koncepcja nowej siedziby miała szansę realizacji. Budowa nowej siedziby wiąże się z podjęciem decyzji na dwóch obszarach: pierwszy z nich to decyzja o pozyskaniu działki na przyszłą siedzibę Filmoteki poprzez zabezpieczenie środków finansowych na jej zakup lub pozyskanie działki spośród tych, które są na przykład wśród zasobów skarbu państwa. Drugi to zatwierdzenie planu inwestycyjnego na rok 2014, w którym przewidzieliśmy pierwszą transzę finansowania tego przedsięwzięcia. Jesteśmy w połowie roku i mamy nadzieję, że się to uda. Powiem krótko o tym, jak nowy budynek Filmoteki miałby wyglądać. Otóż powinny w nim powstać wielkopowierzchniowe obszary funkcjonalne, które pozwalają na kondygnacyjny podział struktury budynku. Zamykają się one powierzchnią rzutu około 2800 metrów kwadratowych. Przyjmując różne parametry wymagane przez ogólne przepisy prawa budowlanego można przyjąć, że powierzchnia minimalna terenu przyszłej Filmoteki powinna wynosić od 5800 do 6000 metrów kwadratowych, przy założeniu czterokondygnacyjnego budynku wysokości ok. 16 metrów. Nowy budynek mógłby pełnić rolę nie tylko przyszłej siedziby Filmoteki, ale powinien też posiadać przestrzeń na nowe pracownie, laboratoria filmowe oraz nowoczesne magazyny naszych zasobów archiwalnych. Powinno się tam również znaleźć miejsce na salę projekcyjną, kawiarnię, restaurację oraz salę wystawową i konferencyjną, czyli na to, co pozwoli na funkcjonowanie zbiorów filmowych tak, by nie był to wyłącznie magazyn. Chcielibyśmy, aby nowy budynek Filmoteki żył swoim życiem. Ważną funkcję mogłaby także 6 pełnić nowoczesna biblioteka, która w obecnej siedzibie jest ograniczona zarówno swoimi zasobami, jak też powierzchnią. Zbiór biblioteczny powinien być transparentny, a w obecnych warunkach część materiałów okołofilmowych nie jest udostępniana z powodów lokalowych. To z mojej strony tyle informacji, ale może mają Państwo jakieś pytania? Od siebie dodam jeszcze, że wierzę, iż uda nam się stworzyć wielką i wspaniałą siedzibę Filmoteki. Dziękuję za uwagę. Prof. Tadeusz Kowalski: Jak Państwo słyszą, plany są niezbędne do dalszej realizacji funkcji, które wypełniamy. Chciałbym jeszcze poruszyć dwa bardzo ważne aspekty działalności Filmoteki, dlatego panią Grażynę Grabowską poproszę o wypowiedź na temat Centralnego Katalogu, zaś pana Andrzeja Goleniewskiego o relację z działalności Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych. Następnie przygotowaliśmy dla Państwa jeszcze jedną niespodziankę. Grażyna Grabowska: Dzień dobry Państwu. Powodem, dla którego opracowujemy Centralny Katalog Filmoteki Narodowej jest sytuacja, w której zbiory Filmoteki opisywane są w wielu miejscach. Istnieje co prawda tzw. katalog SI (System Informatyczny) Filmoteka , z którego korzystamy w Filmotece, natomiast chodzi nam o połączenie informacji o wszystkich zbiorach w jednym miejscu. Pomysł CK (Centralnego Katalogu) opieramy na projekcie Repozytorium, czyli na portalu prezentującym cyfrowe zbiory Filmoteki. Prof. Tadeusz Kowalski: Dodam tylko, że najważniejsze jest oczywiście scalenie wszystkich zbiorów w jednym miejscu, ale też Repozytorium jest gigantyczną bazą danych, która zawiera bardzo szczegółowe opisy. Natomiast wspomniany katalog SI Filmoteka jest nierozwojowy, gdyż powstał na platformie, która już nie jest wspierana i przy nowocześniejszych aplikacjach mamy problem z dostępem. W dodatku firma – chyba już nieistniejąca - która oryginalnie opracowywała SI Filmoteka, nie przekazała nam wszystkich kodów źródłowych, dlatego powstanie nowej bazy wydaje się nieodzowne. Grażyna Grabowska: Okazuje się, że dotychczasowy system SI Filmoteka nie może już funkcjonować pod nowymi Windowsami i musielibyśmy ponosić stosunkowo wysokie koszty, gdybyśmy chcieli utrzymać funkcjonalność tej bazy. Jest to jednak kwestia poboczna. W całej tej operacji najważniejsze jest to, by istniało jedno centralne miejsce, w którym Filmoteka będzie opracowywać informacje na temat swoich zbiorów i do którego będzie bezpośredni dostęp z jednego portalu filmowego jakim dziś jest Repozytorium Cyfrowe. Spowoduje to istotną zmianę jakościową, gdyż katalog będzie dostępny wewnętrznie w Filmotece (nie będzie możliwe korzystanie z niego w przestrzeni zewnętrznej) i każdy użytkownik, który do nas trafi, będzie mógł zasięgnąć informacji zgodnie z wszystkimi znanymi nam politykami kolekcji w zakresie transparentności zbiorów. Prof. Tadeusz Kowalski: Pani Grażyna przy okazji wspomniała o projekcie, który realizuje i koordynuje, a mianowicie o polityce kolekcji, którą chcemy stworzyć wzorem dobrych Filmotek zgodnie ze standardami międzynarodowymi. Nasza polityka kolekcji powstaje w poszczególnych działach i jest to proces czasochłonny, ponieważ toczymy dyskusje nad zakresem i rodzajem udostępniania zbiorów oraz nad pozyskiwaniem nowych nabytków. 7 Musimy też zdefiniować, czym w ogóle jest zbiór i co należy do kolekcji. Te elementy będą uwzględnione w jednym zwartym dokumencie, który opisze politykę funkcjonowania Filmoteki również na poziomie praktycznym i będzie nam pomocny na przykład przy podejmowaniu decyzji, czy wydać jedyną kopię filmu z naszych zbiorów na mało znany festiwal. Grażyna Grabowska: Oba działania są bardzo mocno ze sobą powiązane, ponieważ polityka kolekcji określa założenia ogólne, które chcemy zapisać w formie dość szczegółowych punktów, natomiast ten dokument nie będzie się odnosił do konkretnych działań podejmowanych w przypadku każdego elementu zbioru. Polityka kolekcji to dokument ideowy, który będzie miał przełożenie na naszą centralną bazę w tym sensie, że będzie wyznaczał pewne odgórne idee i pozwoli pracownikom Filmoteki oraz użytkownikom zewnętrznym zorientować się w całości zbioru, jego jakości oraz sposobów utrzymywania. Jednocześnie będzie dawał wyobrażenie wszystkich podejmowanych przez nas działań związanych z procesami digitalizacji poszczególnych elementów zbioru, w tym filmów oraz całej bogatej ikonografii. Jak widać, te działania są połączone. Prof. Tadeusz Kowalski: Chciałbym jeszcze dodać, że przenoszenie zbiorów nie dokonuje się w sposób automatyczny, ale jest równocześnie okazją, by zweryfikować informacje zawarte w bazach. Ze względu na długi czas ich powstawania zdarza się niestety, że informacje są nieścisłe. Doświadczamy tego na przykład podczas planowania repertuaru Iluzjonu, kiedy opieramy się danych, które - jak się okazuje - mają inny związek z rzeczywistością niż oczekiwaliśmy. Teraz poproszę pana Andrzeja Goleniewskiego, aby opowiedział krótko o funkcjonowaniu Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych oraz o DKF-ach. Andrzej Goleniewski: Dzień dobry Państwu. Podczas przygotowywania budżetu na ten rok odbyliśmy rozmowę z p. Agnieszką Odorowicz, dyrektor PISF, w której podsumowaliśmy ostatnich osiem lat. Historia kin studyjnych w Polsce co prawda sięga blisko 55 lat, ale od 1990 roku kolejne programy zajmujące się kinami studyjnymi trwały przez 5-6 lat. Atutem tego ostatniego okresu od 2006 roku, czyli od wprowadzenia nowej ustawy oraz nowego sposobu finansowania m.in. kin studyjnych, jest to, że przez osiem lat właściwie nie zmieniły się reguły, z wyjątkiem źródła finansowania, gdyż po wyłączeniu się Ministerstwa pozostaliśmy na garnuszku PISF. W związku z tym możemy w sposób wymierny ocenić, co nam się przez ten czas udało, a co nie i bilans jest naprawdę dobry. W przypadku filmów studyjnych wspieramy dziś dystrybucję około 80 tytułów w Polsce, z czego 2/3 to najlepsze filmy z repertuaru festiwali zagranicznych. Problematyczna jest oczywiście ich dostępność, ponieważ te filmy często kończą obieg z frekwencją na poziomie od 5 do 10 tysięcy widzów, ale są to widzowie bardzo ważni, gdyż to oni kreują potrzeby i standardy kulturalne społeczeństwa. Dlatego mówiąc o pewnym zdrowym snobizmie polskich kinomanów, do których jest kierowana oferta polskich kin studyjnych, warto tę działalność docenić. Nasza działalność to oczywiście nie tylko filmy, gdyż SKS wspiera także codzienną pracę kin, czego doświadczamy również w Iluzjonie, gdyż wiele imprez odbywa się dzięki 8 środkom i pomocy SKS. Takich imprez w skali roku mamy około 400, bardzo ważną ich częścią są działania edukacyjne. To właśnie one od pięciu lat stanowią nasz priorytet i mamy efekty na tym polu. W tej chwili organizujemy 60 programów edukacyjnych, tj. takich, które są adresowane do określonej grupy młodzieży i trwają co najmniej pół roku, choć na ogół są to programy wieloletnie. Mają one bardzo wysoki poziom merytoryczny i w tym roku wprowadziliśmy dla nich specjalnie certyfikat Filmoteki Narodowej. Problemem głównym jest to, że dyrektorzy szkół wobec napiętego programu nauczania bardzo niechętnie odnoszą się do wychodzenia uczniów ze szkoły. Dzięki pani Annie Sienkiewicz-Rogowskiej, obecnej tutaj na sali, mamy ofertę „Filmoteki szkolnej” dostępnej na miejscu w szkole. Jednakże my przyjmujemy, że efektem finalnym tejże edukacji oraz miejscem kontaktu młodzieży z filmem powinno być kino, a nie na przykład ekran komputera. Polecam Państwu również obejrzenie naszego portalu www.edukacjafilmowa.pl, gdzie naprawdę dużo się dzieje. Wracając do kin: przez osiem lat kina działające w Sieci zostały wzmocnione programem inwestycyjnym związanym z ich cyfryzacją, dzięki czemu jako kina zyskały podstawy ekonomiczne oraz perspektywę na przyszłość. Obecnie kina studyjne w oparciu o nasz repertuar zaczynają się w sposób bardzo widoczny profilować, co ma miejsce szczególnie w dużych miastach. W małych miejscowościach ich działalność nadal wiąże się z działaniami lokalnymi (na przykład jako domów kultury), ale ich misyjność związana z filmem stanowi istotny element. Obecnie kina te oczekują od Filmoteki, by reprezentowała je wobec Sieci - chodzi tutaj o pomoc w relacji kino a dystrybutor, jak też o sprzedaż reklamy czy zakup części zamiennych, które kupowane zbiorowo są tańsze. Ten element integracyjny staje się bardzo ważny, gdyż buduje segment rynku. Na koniec chciałbym jeszcze raz podkreślić, że niezwykle ważne jest to, iż przed tą grupą kin pojawiła się przyszłość, że nie muszą one już tylko walczyć o przetrwanie. To tyle z mojej strony, dziękuję bardzo. Prof. Tadeusz Kowalski: Może podajmy jeszcze liczby. Obecnie w Sieci zrzeszone są 204 kina lokalne, co tworzy od 20 do 30% rynku w zależności od szacunków. To już jest znaczący segment. Anna Sienkiewicz-Rogowska: Dodam jedną uwagę w zakresie dystrybuowania przez te kina filmów polskich. Oferta polskich filmów kinowych na ekranach multipleksów jest taka, jak wiadomo, natomiast istnienie tej opozycji kin lokalnych dofinansowanych przez PISF daje szansę wzrostu zarobków na tych tytułach. Prof. Tadeusz Kowalski: To bardzo ważny element, absolutnie się z tym zgadzam. Proszę Państwa, na zakończenie mam jeszcze jedną niespodziankę. Chciałbym Państwu powiedzieć, że w tym roku festiwal filmowy w Gdyni zainauguruje film „Potop”, który został w pełni zrekonstruowany przez Filmotekę Narodową, a następnie skrócony dzięki wsparciu finansowemu PISF pod nadzorem autorskim Jerzego Hoffmana i Jerzego Wójcika, czyli za zgodą jego najważniejszych autorów. Pokażemy teraz Państwu jako pierwszym zwiastun tej krótszej wersji, która trwa trzy godziny (oryginał trwał ok. sześciu godzin) i ma o wiele bardziej dynamiczny montaż. Autorem zwiastuna jest „Kot” Bastkowski, 9 który zresztą montował cały film w wersji skróconej. Sama rekonstrukcja filmu miała miejsce w laboratorium na Węgrzech, zaś korekcja barwna w Orce w Polsce. Obecnie jest to najlepiej zabezpieczony polski film fabularny. Planujemy re-premierę tej wersji w Iluzjonie i tym przedsięwzięciem będziemy chcieli zaistnieć w większym wymiarze na gdyńskim festiwalu. Okazją ku temu jest 40-lecie premiery filmu, a od jesieni będziemy się starali „Potop” dystrybuować. W Gdyni będziemy również prezentowali odnowione cyfrowo filmy Michała Waszyńskiego, co było inicjatywą obecnego dyrektora artystycznego festiwalu Michała Oleszczyka. [Następuje prezentacja zwiastuna „Potopu”.] Prof. Małgorzata Hendrykowska: Które filmy Waszyńskiego będą pokazywane na festiwalu? Grażyna Grabowska: Będą pokazywane trzy filmy Waszyńskiego: „Będzie lepiej”, „ABC miłości” i „U kresu drogi” oraz jeden film Mieczysława Krawicza „Jadzia”. Okazją do pokazania filmów Waszyńskiego jest 110. rocznica jego urodzin oraz 50. rocznica śmierci. Prof. Tadeusz Kowalski: Natomiast dobór tytułów częściowo wynika z tego, że one znajdują się w projekcie Nitrofilm, a właściwie zostały objęte programem ekstra rekonstrukcji cyfrowej, gdyż nie były pierwotnie brane pod uwagę. Nie chcieliśmy jednak pokazywać ich w postaci niegotowej, zaś po rekonstrukcji nabrały dobrej jakości obrazu i dźwięku. Anna Sienkiewicz-Rogowska: Filmy Waszyńskiego są dobrym przykładem ówczesnego, a dziś trochę zapomnianego systemu producenckiego, któremu ma być poświęcone kilka dyskusji. Prof. Tadeusz Kowalski: Rzeczywiście te filmy mają ilustrować proces producencki w takiej postaci, w jakiej faktycznie funkcjonował przed wojną i który owocował sukcesem u publiczności, gdyż te filmy osiągały sukces frekwencyjny. Prof. Małgorzata Hendrykowska: Chciałabym jeszcze zapytać o Katalog Centralny, do którego miał być powołany specjalny zespół. Ja trochę znam zbiory Filmoteki i to zadanie jest bardzo poważne. Grażyna Grabowska: To jest zadanie bardzo poważne i prace nad nowym katalogiem trwają już prawie dwa lata. Przedsięwzięcie jest naprawdę ogromne, dlatego odbywamy ciągle zebrania i omawiamy różne problemy z tym związane. Wydaje mi się, że mamy za sobą ¾ drogi. Zmiana ma faktycznie charakter jakościowy, gdyż dostęp do każdej informacji dotyczącej zbioru jest powiązany z funkcjonowaniem Filmoteki, ponieważ uzyskuje się dostęp do takich informacji jak obieg kopii, wypożyczenia, ostatnie pokazy czy sposób konserwacji. Czasami okazuje się, że w wykazie mamy kilka kopii filmu, ale bliższa analiza pokazuje, że część z nich jest obarczona jakimiś błędami. Nowy system pozwoli wszystkie takie wadliwe rzeczy odrzucać. Prof. Tadeusz Kowalski: Oczywiście dostęp dla użytkownika będzie określany w zależności od jego kategorii, gdyż pewne informacje nie są potrzebne osobom z zewnątrz. Grażyna Grabowska: Myślimy o takim zbudowaniu hierarchii dostępu, by użytkownik, który przychodzi z zewnątrz, mówił w ogólnych zarysach, co go interesuje i otrzymywał odpowiadający temu poziom dostępu. Powiązanie katalogu z Repozytorium Cyfrowym 10 pozwala na uzyskanie w jednym miejscu ogromnej bazy danych, które można przeglądać jednocześnie. Prof. Tadeusz Kowalski: Dzięki temu wzbogacimy na przykład nasz repertuar Iluzjonu, gdyż organizując przegląd Jerzego Stuhra będziemy mogli w jednej chwili wyciągnąć nie tylko jego filmy, ale także plakaty filmowe do nich oraz werki. Oczywiście system zawiera także wiele danych opisowych, które są zgodne z normami europejskimi, bo chcemy wdrażać dyrektywę dotyczącą opisu dzieła filmowego. Prof. Marek Hołyński: Pani Grażyna Grabowska wspomniała o problemach z XP. Faktycznie Microsoft zakończył w kwietniu podpieranie XP, ale to nie oznacza, że system jest niefunkcjonalny. Zazwyczaj w takich przypadkach problemy dotyczą wstecznej kompatybilności, to znaczy uruchamiania aplikacji na starszych wersjach systemu operacyjnego, natomiast przejście do następnych generacji systemu operacyjnego jest w większości przypadków dość prosty. Jaka jest zatem istota Państwa problemów z XP? Grażyna Grabowska: Wedle mojej wiedzy problem sprowadza się do tego, że na przykład wyższe wersje programu Windows po prostu nie czytają tych informacji. Tak się dzieje na komputerze Pana Dyrektora. Prof. Tadeusz Kowalski: Jeden problem wiąże się z koniecznością przeniesienia informacji na platformę, która jest otwarta, a jak już wspomniałem, nie mamy kodów źródłowych. My dopiero zbieramy doświadczenia w tym zakresie, a nie zawsze na początku da się wszystko przewidzieć. Drugi problem dotyczy sytuacji, gdy pojawią się jakieś oprogramowania wirusowe, które uszkodzą system – wówczas nie będziemy wiedzieli, do jakiego stopnia baza będzie chroniona przed ingerencją z zewnątrz. Chcemy takich sytuacji uniknąć, przenosząc się na nową platformę. Wspomniany brak zabezpieczenia ze strony Microsoftu dotyczy właśnie m.in. zwalczania wszelkiego rodzaju ataków zewnętrznych. Prof. Małgorzata Hendrykowska: Czy można poznać więcej szczegółów dotyczących krótszej wersji „Potopu”? Prof. Tadeusz Kowalski: W nowej wersji nie ma żadnych nowych elementów w sensie wykorzystanych materiałów, jednakże montaż jest bardziej dynamiczny. Wersja skrócona ma postać zaakceptowaną przez reżysera, a powstała głównie dlatego, że pełna sześciogodzinna wersja jest niedystrybucyjna. Kina zdecydowanie odmawiają pokazów tej długości, aczkolwiek i trzygodzinne właściwie też są na granicy wytrzymałości. Bardzo dobre filmy potrafią jednak zatrzymać widzów na te kilka godzin w sali. Drugi argument przeciwko długim filmom jest taki, że ich wyświetlanie nie opłaca się. Natomiast my z pełną świadomością zdigitalizowaliśmy pełną wersję „Potopu”, by mieć pewność, że z punktu widzenia archiwistycznego dochowaliśmy staranności. W odpowiedzi na to pytanie Pani Profesor dodam, że opracowujemy również plan comiesięcznej re-premiery jednego z filmów odrestaurowanych w ramach projektu Nitrofilm. Mamy takich filmów około 15 i re-premiera każdego z nich będzie wydarzeniem promowanym przez Filmotekę. Chcemy te filmy pokazać na nowo, dlatego wstrzymaliśmy ich 11 dystrybucję i właściwie nie udzielamy pozwolenia na ich pokazywanie z wyjątkiem festiwalu w Gdyni. Wiemy, że ten rynek jest niszowy, jednak zależy nam na tym, by te filmy weszły od razu w nowej wersji, dostosowanej do oczekiwań współczesnego widza. Chciałbym również Państwu powiedzieć, że czekamy na przesyłkę ze Stanów Zjednoczonych, która wzbogaci nasze zbiory. Udało nam się dotrzeć poprzez Amerykankę polskiego pochodzenia do trudno dostępnego archiwum amerykańskiego Culpeper (oddział Library of Congress) , które ma nam przekazać m.in. ocalałe fragmenty „Ziemii obiecanej”i kompletną wersję filmu „Szaleńcy”. Korzystamy tu z uprzejmości pani Krystyny Piórkowskiej badaczki, która zajmowała się w szczególności tematyką zbrodni katyńskiej i odwiedziła Polskę ze względu na zeznania wskazujące na to, że Amerykanie wiedzieli o zbrodni katyńskiej znacznie wcześniej niż reszta świata. Pani Piórkowska udzieliła nam wsparcia w Culpeper i rozmowy od razu potoczyły się inaczej. Dr Józef Gębski: Niedawno oglądałem film o byłej kopalni, w której teraz znajduje się to archiwum. Ich kolekcja jest ogromna, z mnóstwem rolek i taśm. Film ukazywał właściwie takich oryginałów, którzy kolekcjonują kopie filmowe, Prof. Tadeusz Kowalski: Zachęcam jeszcze Państwa do zapoznania się z kolekcjonerskim wydaniem „Pana Tadeusza”, które dystrybuujemy. Zawiera ono ścieżkę dźwiękową oraz film z muzyką, do których dołączony jest dokument Marka Maldisa o rekonstrukcji „Pana Tadeusza”, jak też reprint oryginalnego programu filmu z roku 1928. Ponadto ukazał się fotoalbum dotyczący realizacji projektu Nitrofilm, w którym można zobaczyć cały zespół. W ciągu najbliższych trzech tygodni pojawi się również inna publikacja będąca efektem pracy zespołu Nitrofilmu, czyli zbiór referatów wygłoszonych na konferencji „Cyfra a oryginał” w Iluzjonie (listopad 2013 r.). Polecam Państwu wszystkie te publikacje. Jeśli nie mają Państwo więcej pytań, dziękuję za przybycie i udział w Radzie oraz zapraszam na mały poczęstunek. Protokół sporządził Adam Wyżyński 12