Grażyna Ancyparowicz Na czym polegają inwestycje portfelowe

Transkrypt

Grażyna Ancyparowicz Na czym polegają inwestycje portfelowe
Grażyna Ancyparowicz
Na czym polegają inwestycje portfelowe
Inżynierowie rynku kapitałowego budują coraz bardziej złożone produkty finansowe.
Inwestorzy koncertują na instrumentach finansowych, ale nie brzmi to harmonijnie. Tej
orkiestrze brakuje dyrygenta. Czasem ktoś sfałszuje, inny zgubi rytm, a wtedy ulatniają się
biliony dolarów. Nie szkodzi. Głos głos wielkich graczy brzmi tak donośnie, że zagłusza
lamenty małych. Wszak spektakl musi trwać. Jak długo jeszcze?
„Bogactwa przysparzają wielu przyjaciół, lecz od ubogiego i ci, których miał,
odstępują” – przestrzega biblijna księga salomonowych mądrości. Przekonanie, że nic nam
nie zagraża: ani biologicznie, ani w relacjach społecznych jest warunkiem dobrego
samopoczucia. Naturalnym odruchem człowieka jest więc gromadzenie zasobów, z myślą o
spokojnej i bezpiecznej przyszłości. Ta zapobiegliwość dotyczy nie tylko dóbr rzeczywiście
niezbędnych, ale także luksusowych. Szanse na dostatnie życie w świecie, w którym prawie
wszystko – oprócz prawdziwej miłości – można kupić za pieniądze, są tym większe, im
więcej mamy środków na rachunkach bankowych, im bardziej wypchane są nasze portfele.
Od pradawnych czasów, bogacze chcieli być jeszcze bogatsi. Stąd skłonność do
spekulacji i apetyt na ryzyko. Przez wieki, czerpanie korzyści z obracaniem pieniędzmi –
czyli lichwa – było zakazane pod groźbą klątwy kościelnej. Pomysłowość ludzka nie ma
jednak granic! Pojawiła się pożyczka morska i quasi pożyczka morska. Bankierzy, za swoje i
klientów pieniądze, organizowali ryzykowne eskapady do egzotycznych krajów. Jeśli
przedsięwzięcie uwieńczył sukces, zyski wielokrotnie przewyższały zaangażowane środki. W
razie niepowodzenia, nieszczęsny bankier był wywlekany z własnego kantoru i skracany o
głowę. Nauczyło to finansistów przezorności. Dziś operacje obarczone wysokim ryzykiem to
domena specjalistycznych instytucji: banków inwestycyjnych i towarzystw zarządzających
funduszami inwestycyjnymi, wehikułów transferujących ryzyko z jednego podmiotu na inny,
a wreszcie – giełdy. Od bardzo dawna nikt już nie karze nikogo za fiasko ryzykownych
operacji. Niezależnie od wyników, zarządy instytucji finansowych zawsze wypłacają sobie
sowite premie, a odpowiedzialność za ich poczynania spada na klientów. I na państwo, jeżeli
mamy do czynienia z podmiotem zbyt dużym, aby upaść.
Najogólniej rzecz biorąc, inwestycje portfelowe polegają na obrocie prawami
majątkowymi. Nie są podejmowane z myślą o władaniu jakąkolwiek własnością. Ich sens
polega na szybkim obrocie aktywami finansowymi oraz inkasowaniu zysków. Zyski te
pochodzą z odsetek za papiery dłużne (na przykład obligacji czy listów zastawnych) oraz
inkasowaniu różnic kursowych w transakcjach udziałowymi papierami wartościowymi
(przede wszystkim akcjami i certyfikatami inwestycyjnymi). Poza papierami wartościowymi
na rynku kapitałowym występują derywaty, zwane także instrumentami pochodnymi. Z
pewnym uproszczeniem można powiedzieć, że są to zakłady o to, kto trafniej przewidział
kurs akcji, notowania konkretnej waluty, zmiany cen ropy naftowej, złota, czy wina
szlachetnego gatunku. Wbrew powszechnemu przekonaniu inwestycje portfelowe nie tworzą
zatem żadnych miejsc pracy. Chyba, że mamy na myśli maklerów, analityków rynku
finansowego, brokerów, pracowników agencji ratingowych. Jest to grupa liczebnie niewielka,
ale zwarta w potężne lobby.
Siłą motoryczną inwestorów portfelowych jest skłonność do hazardu: im większe
podejmuje się ryzyko, tym większe profity można zgarnąć. Trzeba jednak liczyć się ze
stratami. Tak było, w 1929 r. gdy nastąpił krach na nowojorskiej giełdzie i w 2007 r., gdy
załamał się amerykański rynek kredytów hipotecznych. Inwestycje portfelowe mają bowiem
tę charakterystyczną cechę, że sukces jednych uczestników rynku często łączy się z utratą
potencjalnych korzyści, a nawet faktyczną stratą poniesioną przez innych graczy. Na
przykład, w 2008 r. w Polsce asymetryczne umowy na opcje walutowe doprowadziły niektóre
nasze przedsiębiorstwa do upadłości. Beneficjentami tych transakcji były banki.
Pozbawione materialnej postaci, aktywa finansowe krążą – jako informacja – w
granicach obszaru zorganizowanego pod względem prawnym i technologicznym, czyli rynku
finansowego. Mechanizm kreacji aktywów finansowych jest podobny do mechanizmu kreacji
pieniądza. Aktywa finansowe rosną tak długo, jak długo istnieje popyt na instrumenty
finansowe, a popyt ten podsyca emisja pieniądza. W rezultacie, coraz bardziej zaciera się
granica między walutą narodową, za którą stoi autorytet władz monetarnych kraju-emitenta i
aktywami finansowymi, które pieniądzem nie są. Trudno jest kontrolować sytuację na rynku
pieniężnym. Jeszcze trudniej na rynku kapitałowym, gdzie mamy do czynienia z całą gamą
nośników instrumentów finansowych. Nazwa ta dobrze oddaje sens inwestycji portfelowych.
Można nimi grać, podobnie jak grają kartami bywalcy kasyna. Niektóre rozgrywki uważa się
za szlachetne, wymagające głębokiej wiedzy i trzeźwej oceny sytuacji. Inne zależą wyłącznie
od ślepego trafu. Bywa, że mamy do czynienia ze zwykłymi szulerami.
W drugiej połowie minionego stulecia, gdy cyfryzacja rynków finansowych stała się
powszechna, powstały techniczne możliwości spekulacji aktywami finansowym na ogromną,
niespotykaną wcześniej, skalę. Pojawiła się nowa dziedzina wiedzy – inżynieria kapitałowa.
Jej amerykańscy twórcy, nagrodzeni Noblem, wpoili ludziom przekonanie, że można
opracować strategię, która zawsze przyniesie sukces inwestorom portfelowym. Dziś już
wiadomo, że to pomyłka. Nic nie szkodzi. Współczesne Midasy nadal budują swoje
iluzoryczne bogactwo. A drobni ciułacze wciąż łudzą się, że z niewielkich kwot powstaną
fortuny. I niektórym się faktycznie udaje coś ugrać, jeśli potrafią w porę wycofać się z gry.
Luka między materialnym a wirtualnym bogactwem powiększa się coraz bardziej. W
1980 r. globalne aktywa finansowe miały wartość ok. 12 bln USD i o 25% przewyższały
światowy PKB. W czerwcu 2012 r. światowe aktywa finansowe wyniosły 225 bln USD i były
ponad trzy razy większe od PKB (70 bln USD). Papiery dłużne oraz różnego rodzaju kredyty
i pożyczki stanowiły 78% tej kwoty, 22% – akcje we wtórnym obrocie.
Rynki finansowe rozwijają się – jak widać – głównie poprzez wzrost zadłużenia
wszystkich sektorów instytucjonalnych gospodarki narodowej. Istotne znaczenie ma także
presja akcjonariuszy, którzy żądają wzrostu wartości rynkowej swoich spółek. Winduje to
notowania akcji nieproporcjonalnie wysoko w stosunku do ich wartości nominalnej, ceny
emisyjnej, rzeczywistej ceny nabycia. Mamy już sygnały spowolnienia. Średnie roczne tempo
wzrostu aktywów finansowych, które w latach 1999-2007 wyniosło 8,1% w okresie 20082012 spadło do 1,9%. W 2012 r. transgraniczne przepływy kapitału były o 60% niższe niż w
szczytowym 2007 r. Wzajemne zobowiązania banków w strefie euro spadły o 3,7 bln USD, a
równocześnie o 15,4 bln USD wzrosły zobowiązania sektora instytucji rządowych i
samorządowych z tytułu emisji papierów dłużnych. Natomiast roczna emisja obligacji
korporacyjnych wyniosła 1,4 mld USD; zatem podwoiła się od 2009 r.
Rynki finansowe wysoko rozwiniętych krajów, zbliżają się do granicy nasycenia.
Pozostaje „ucieczka do przodu”. W 2000 r. na rynki wschodzące skierowano tylko 5%
kapitału finansowego w obrocie międzynarodowym, w 2012 r. strumień inwestycji
portfelowych wzrósł do 32%. Nadal jednak zasoby kapitału finansowego są tam niewielkie;
stanowią zaledwie 7% zasobów światowych. Transnarodowe korporacje finansowe
spodziewają się do 2025 r. pozyskać z tego obszaru dodatkowe 30 bln USD. Przedtem jednak
muszą wykreować popyt na produkty finansowe. Jak to zrobić? Najprościej – odwołując się
do elementarnej ludzkiej potrzeby – poczucia bezpieczeństwa socjalnego. Tam, gdzie istniały
ubezpieczenia społeczne trzeba je skomercjalizować. Tam, gdzie ich nie było – należy
prawnie zmusić tubylców do zasilania otwartych funduszy emerytalnych i innych instytucji
rynku kapitałowego.
250
225
200
175
150
akcje w obrocie na rynku
wtórnym
papiery dłużne
przedsiębiorstw
125
obligacje instytucji
finansowych
100
rządowe papiery dłużne
75
50
25
dłużne instrumenty
sekurytyzowane
depozyty bankowe
0
Globalne aktywa finansowe, w bln USD
Źródło: McKinsey Institute, Mapping global Markets 2005 oraz Financial Globalization: retreat or
reset?

Podobne dokumenty