Wiersze majowe

Transkrypt

Wiersze majowe
Adam Asnyk
"Gdy zielenić gaj się zacznie..."
Gdy zielenić gaj się zacznie
W majową pogodę,
Zaczynają się nieznacznie
Budzić serca młode.
Gdy różowe kwiecia puchy
Pokryją jabłonie,
Ktoś się skrada do dziewuchy,
A ta cała płonie.
Gdy jabłoni kwiat opada,
Kalina zakwita,
Przy dziewczynie chłopiec siada
I o coś się pyta.
Gdy słowiczek pieśń wiośnianą
Nuci ponad strugą,
Ukochany z ukochaną
Rozmawiają długo.
Gdy się biały powój wije
Około olszyny,
Oplatają chłopca szyję
Rączęta dziewczyny.
Gdy na żniwo czas nadchodzi
I żyta się bielą,
Przysięgają sobie młodzi,
Że ich nie rozdzielą.
..............................................................................................................................
Jan Brzechwa
"Wiosna"
Jeśli przyjdzie kiedykolwiek ta dziewczyna,
Która stała zeszłej wiosny u mych wrót,
Ty jej powiedz, że się wiosna znów zaczyna
I że wrota nadal patrzą się na wschód.
Jeśli spyta, jak w tym roku mi na imię,
Jak się wciela niewidzialna moja twarz,
Ty jej powiedz, że tęskniłem do niej w zimie,
Bezimienną w snach jej śnieżnych pełniąc straż.
Niech przybędzie nieobecna między nami,
Niech starannie spłoszy cienia swego chłód;
Ja tak samo będę czuwał za wrotami
I tak samo nie otworzę jej twych wrót.
...................................................................................................................................
Małgorzata Hillar
"Pogoń za wiosną"
Lato rozpaliło
na rogach ulic
ogniska truskawek
Nastało wielkie gorąco
Zaczęłam gonić
wiosnę
Dopędziłam ją samolotem
w małej wiosce nad morzem
Pod fioletową kiścią bzu
całowała się z rybakiem
Kwiaty truskawek
łypały na nią
żółtymi oczami
Jabłonie gubiły płatki
ze zdziwienia
Myślałam jaką rakietą
dopędzę zielony księżyc
który przyniosłeś mi
w jaśminowym krzaku
.....................................................................................................................................................
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
"Babcia na wiosnę"
Niebo włożyło turban obłoczny z jaskółką,
Jabłonie stoją w wielkich kapeluszach z kwiatów
Szeptania-pogłaskania lecą z pyłem kwiatów
Omijając twarz moją jako liść pożółkłą.
Lipy stroją się w jedwab zielony i nowy,
Jak biżuteria szczęścia płoną sznury kwiatów
Pocałunki żeglują na muzyce kwiatów
Mijając moją szyję w szaliku włóczkowym.
Zamknę najszczelniej serce przed śpiewem słowika
I pójdę przez gąszcz kwitnień, rozkwitów, kwiatów,
Przez chmury całowanych, kołysanych kwiatów,
Nie śmiąc przypiąć do piersi fijołka czy storczyka.
Pod modną parasolką świat w śmiechu się trzęsie.
Patrzy zabójczym okiem zza bukietu kwiatów,
Ma we krwi wszystkie wonie, wszystkie gwiazdy światów,
I ma mnie, jak bezwiedną, zimną łzę na rzęsie.
........................................................................................................................................
Kazimierz Przerwa-Tetmajer
"Narodziny wiosny"
Gdy pierwszy nastał dzień wschodzącej wiosny młodej,
najpierwszy zbudził się śpiący na dnie bóg wody
i powstał z chłodnych łez, i głowa kędzierzawa
uderzył w lód, co legł na rzece lśniąca lawa,
i rozpękł z hukiem lód, i z prądem kry się suną,
a w słońcu suszył bóg swa głowę krętoruną.
A gdy gorącej blask słoneczny padł na gaje,
bogini wonnych ziół z pościeli miękkiej wstaje
i rozpuściła włos, co aż do ziemi spływa,
i naga polem szła bogini złotogrzywa,
a kędy pola tknie jej włos, tam wnet się trawy
zielona puści ruń i szczaw zielono-rdzawy.
Owiana ciepłem zórz, wiosennych tchem powiewów,
pieszczona wonią sfer, z różanych wyszła krzewów
i uśmiechnęła się do złocistego słońca
bogini, córa nieb, kwiatami władająca.
W złocisty szafir ócz objęła świat miłośnie,
a kędy spojrzy, kwiat prześliczny wnet wyrośnie
i wkoło lilii, róż, narcyzów kwitnie mnóstwo,
a wśród nich słońcu śle uśmiechy jasne bóstwo.
I powstał lasów bóg, strząsł zwiędłe liście z głowy
i z świeżych sobie wnet splótł liści wian dębowy,
i rozkołysał drzew gałęzie i konary,
i słuchał -- płynął hymn, hymn uroczysty, stary,
i długo słuchał bóg w powadze i zadumie
odwiecznych baśni w tym rozkołysanym szumie.
Brodatych faunów huf i śnieżne nimfy społem,
za ręce wziąwszy się, pląsają nadzy kołem
na łące, kędy blask od słońca złoty pada -przy cudnej wiatru grze tam pląsa bóstw gromada,
świat pachnie, lśni się w krąg i jakąś moc miłosna
lubieżnie pieści go... Rodząca wstała wiosna.
...................................................................................................................................
Leopold Staff
"Cztery pory roku"
Wiosna,
Odlatująca mnie stopą skrzydlatą,
Pocieszała, że szczęścia rozsnuje mi krosna
Lato.
Jesień
Przemija niczym nic darząc pielgrzyma
I szepce, że mi nie da radości uniesień
Zima.
"Deszcz wiosenny"
W tle nieba, gdzie jest więcej srebra niż błękitu,
puch pierwszych liści dymem zielonym się pieni
i jedynie nalotem lekkim malachitu
odróżnia czas przedwiośnia od szarej jesieni.
Zaspany i niemrawy, nudny dzień powszedni,
cierpliwy jak dorożkarz na miejskim postoju,
ma w sobie uroczystą nutę przepowiedni
czegoś, co się jak święto rodzi w niepokoju.
Wiatr niesie chmury, zwiastun ulewy wysłańczy,
co drzewa w tłum chorągwi rozwinie bogaty:
deszcz majowy srebrnymi stopami już tańczy
na ziemi od rzęsistych kropel piegowatej.
.......................................................................................................................................
Kazimierz Wierzyński
***[Tyś jest, jak dzień wiosenny...]
Tyś jest, jak dzień wiosenny z pogodą błękitną,
I majowe w swej duszy nosisz poematy,
Radością zasadzone myśli w tobie kwitną
Ruchliwe, jak motyle, i wonne, jak kwiaty.
Lubię wspominać twoje miłosne spojrzenia
Zatulone w powiekach, jak stokrocie w trawie,
I krągły śmiech, co z warg ci zęby wypłomienia,
Białe, jak miąższ jabłeczny, w czerwonej oprawie.
Kiedyś potem - jesienią bez ciebie żałosną,
Gdy smutek serce ścichłe napełni po brzegi,
Niech mi się przyśnią twoje, w białych sukniach wiosno,
Pocałunki słoneczne: twe maleńkie piegi.