Kacper wrócił do matki - Międzynarodowe Stowarzyszenie Przeciw

Transkrypt

Kacper wrócił do matki - Międzynarodowe Stowarzyszenie Przeciw
Piątek ­Poniedziałek, 30 kwietnia ­ 3 maja 2010, Nr 101 (3727)
Pierwsza strona
Polska
Świat
Wiara Ojców
Myśl jest broni ą
Czytelnicy
Sport
Ostatnia strona
Dodatek historyczny IPN
wersja do druku
bez polskich znakow
Po interwencji "Naszego Dziennika"
W dziale:
Kacper wrócił do matki
Śmier ć Lecha Kaczy ńskiego oznacza zanik wyraźnej krytyki neoimperialnej polityki Kremla Z Marcinem Gallem, przewodnicz ącym berli ńskiego oddzia łu Polskiego Stowarzyszenia Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w
Niemczech, rozmawia Marta Ziarnik
Jest ju ż ostateczna decyzja s ądu w sprawie pani Marzeny Zdebiak, kt órej decyzj ą austriackiego Jugendamtu odebrano 10 ­
letniego syna Kacpra?
­ Sprawa s ądowa o Kacpra nie zosta ła jeszcze przez s ąd zamkni ęta. Na razie poruszana by ła kwestia przeniesienia Kacpra do Wiednia, gdzie obecnie mieszka i pracuje jego matka. Pani Marzena za ka żdym razem musiała dojeżdżać na odwiedziny do synka aż 200 km ­ w takiej odleg łości od Wiednia znajdowa ł się dom dziecka, w kt órym umieszczono Kacpra. To stanowiło dla niej olbrzymi problem. Sąd miał rozpatrzyć wniosek o przeniesienie ch łopca bliżej. Podczas tej rozprawy Jugendamt, który wcześniej zabra ł dziecko matce, a kt óry znalaz ł się pod wielkim naciskiem,
m.in. ze strony medi ów, postanowił jednak odda ć Kacpra matce.
Kiedy ch łopiec wr ócił do domu?
­ Kacper wr ócił do matki 15 kwietnia, czyli dok ładnie cztery dni po tym, jak
wysłałem do szefa Jugendamtu i kierownika domu dziecka moj ą rozmowę z "Naszym Dziennikiem", w kt órej zdradzi łem stosowan ą przez nich politykę. Dzięki temu wywiadowi Jugendamt teraz wie, że my zdajemy sobie sprawę z tego, iż tu nie chodzi o dobro dziecka, a jedynie o biznes i o
pracę dla urzędników oraz pracownik ów wspomnianych urz ędów i ośrodków.
Rosja nigdy nie we źmie odpowiedzialno ści za Katy ń Wykrusza si ę delegacja do Moskwy W Niemczech chciano otru ć Busha Śledztwo przeciw rz ądowi Julii Tymoszenko
Zemsta Janukowycza?
Za krytykę dewiacyjnych zachowa ń seksualnych wyrzucili go z Partii Konserwatywnej
Torysom nie po drodze z Landnerem Unia ju ż nie wierzy Ukrainie
Bundesbank popiera pomoc dla Grecji
Niemcy nie b ędą robi ć problem ów?
Proces z urz ędem o dziecko
Po interwencji "Naszego Dziennika"
Kacper wr ócił do matki
Pani Marzena b ędzie jednak pod kontrol ą władz austriackich?
­ Zgodnie z austriackim prawem Kacper ­ jako syn samotnej matki ­ musi być pod kontrolą Jugendamtu. W Austrii i Niemczech to jest normalna procedura. Jugendamt to jest tak zwany nadrodzic, kt óry ma większą władzę nad dzieckiem ni ż sami rodzice. Pani Marzena ma nowe mieszkanie, kt óre znalaz ła dla syna i dla siebie. Przede wszystkim chce teraz psychicznie odpocz ąć po 3,5­miesięcznej wyczerpuj ącej walce o syna. Chce tak że, żeby Kacper jak najszybciej wrócił do normalnego życia. Kilka dni temu rozmawia łem telefonicznie z panią Zdebiak i poinformowa ła mnie, że przez najbli ższy czas nie b ędzie mogła kontaktować się z mediami, gdyż jest w trakcie rozpoczynania nowego życia i normowania sytuacji. Jednocze śnie upoważniła mnie do udzielania informacji w jej sprawie. Jestem przekonany, że gdy pani Marzena ustabilizuje ju ż swoje życie prywatne, to na pewno odwiedzi z Kacprem babci ę w Polsce, za którą chłopiec tak t ęskni.
Czy matka mog łaby wr ócić z dzieckiem na sta łe do Polski?
­ Nowa jednostka Jugendamtu domaga si ę stałego kontaktu pani Marzeny z
urzędem. Jednak moim zdaniem, pani Marzena ma pe łne prawo powrotu z synem do Ojczyzny. Tym bardziej że chłopiec bardzo cz ęsto o tym wspominał. Co mog ło, Pana zdaniem, zdecydowa ć o pozytywnym rozpatrzeniu
przez s ąd wniosku w sprawie pani Zdebiak?
­ Na samym pocz ątku, jak pami ętamy, w spraw ę była włączona organizacja Forum Polonii w Austrii, kt óra miała kontakt z prawnikiem socjalnym. R ównież ambasada RP napisa ła kilka pism do Jugendamtu. Jednak te dzia łania okaza ły się bezskuteczne. Kiedy później pani Marzena poprosiła o pomoc mnie i berli ński oddzia ł Polskiego Stowarzyszenia Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech, w ówczas zaleciłem jej przede wszystkim zmian ę adwokata, gdy ż dotychczasowa strategia nie sz ła
w dobrym kierunku. Pani Marzena w krótkim czasie znalazła sobie innego adwokata, który postępował już według naszych wskaz ówek i reagowa ł prawidłowo na zaistnia ły problem.
W tym samym czasie szuka łem pomocy dla pani Marzeny i Kacpra w Parlamencie Europejskim, jak r ównież u naszych europos łów. Jednak interpelacja poselska niczego nowego do sprawy nie wnios ła. W tym okresie wysy łałem do Jugendamtu bardzo dużą liczbę e­maili, a urząd odpisywał, że radzi mi się wyłączyć z tej sprawy. R ównież babcia Kacpra wysyłała e­maile do urz ędu i polityków. Reakcja pozytywna ze strony Jugendamtu nast ąpiła dopiero po tym, jak postanowi łem zagra ć z nim strategicznie. W rozmowie telefonicznej z panią Marzeną wpadliśmy na pomys ł, żeby wys łać do Jugendamtu artyku ły i wywiady zamieszczone w "Naszym Dzienniku", w tym moj ą ostatnią rozmowę z panią, w której zdradziłem polityk ę urzędu ds. dzieci i m łodzieży. Jak już wspomniałem, pozytywna decyzja zapad ła dok ładnie cztery dni po wys łaniu tych publikacji do urz ędu.
Co wówczas nast ąpiło?
­ Przedstawiciel Jugendamtu zadzwoni ł niespodziewanie do pani Marzeny i powiedział jej w rozmowie telefonicznej, że przywioz ą syna do domu. Tak się właśnie stało. Pani Marzena nie mog ła wyjść ze zdumienia, że pracownicy domu dziecka sami przywie źli jej synka. Zw łaszcza że to 200 kilometrów.
Zako ńczenie jest szcz ęśliwe, ale te ż zastanawiaj ące...
­ Moim zdaniem, Jugendamt nie wytrzyma ł presji. Urz ędnicy byli już wówczas skutecznie monitowani przez adwokata pani Zdebiak, berliński oddział Polskiego Stowarzyszenia Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech, e­maile od rodziny i bliskich pani Marzeny oraz artyku ły z "Naszego Dziennika". Sukces pani Marzeny jest więc sukcesem nas wszystkich, którzy zainteresowali śmy się jej problemem i usi łowaliśmy pomóc. Osobiście chcia łem bardzo podzi ękować "Naszemu Dziennikowi" za
nagłośnienie tej sprawy i za umo żliwienie mi powiedzenia publicznie prawdy o polityce Jugendamtu. Ogromne podzi ękowania sk ładam też na ręce pana mecenasa za obran ą przez niego odpowiednią strategię działania i za zaangażowanie w tę sprawę.
Rozmawiał Pan z Kacprem o jego prze życiach? ­ Z chłopcem się nie widziałem. Jednak z rozm ów z panią Marzeną wiem, że Kacper wspomina pobyt w domu dziecka bardzo negatywnie. Chłopak był wyniszczony, zw łaszcza psychicznie ­ czas spędzony w domu dziecka można porównać do pobytu w więzieniu. On potrzebuje czasu, żeby zapomnie ć o tej traumie. Myślę, że roz łąka z matk ą i pobyt w domu dziecka bardzo niekorzystnie wp łynęły na jego psychik ę. Podejrzewam, że Korea Po łudniowa uczci ła
Krótko
wszystkich, którzy zainteresowali śmy się jej problemem i usi łowaliśmy pomóc. Osobiście chcia łem bardzo podzi ękować "Naszemu Dziennikowi" za
nagłośnienie tej sprawy i za umo żliwienie mi powiedzenia publicznie prawdy o polityce Jugendamtu. Ogromne podzi ękowania sk ładam też na ręce pana mecenasa za obran ą przez niego odpowiednią strategię działania i za zaangażowanie w tę sprawę.
Rozmawiał Pan z Kacprem o jego prze życiach? ­ Z chłopcem się nie widziałem. Jednak z rozm ów z panią Marzeną wiem, że Kacper wspomina pobyt w domu dziecka bardzo negatywnie. Chłopak był wyniszczony, zw łaszcza psychicznie ­ czas spędzony w domu dziecka można porównać do pobytu w więzieniu. On potrzebuje czasu, żeby zapomnie ć o tej traumie. Myślę, że roz łąka z matk ą i pobyt w domu dziecka bardzo niekorzystnie wp łynęły na jego psychik ę. Podejrzewam, że chłopiec nie zapomni tego do ko ńca życia. Dla dziecka jest to bowiem życiowy horror. Żałosne jest zw łaszcza to, że cała ta akcja zosta ła mu zgotowana zaledwie dla "kilku euro".
Dziękuję za rozmow ę.
>> Na pocz ątek <<