nr 3 - Dekoratorium magazyn

Transkrypt

nr 3 - Dekoratorium magazyn
nr 3/2011 • www.sniezka.pl
I
W I E L Knieżki
rs Ś
konkulij pomysł na
rfozę
o
m
a
t
e
m i odmień
Przyś
m
swój do
SZTUKA
MALOWANIA
POP-ART
WARHOL I INNI
PORTRET
CHRISTIAN
KEREZ
MAKSYMALNY
MINIMALISTA
I MUZEUM
TĘCZA
na talerzu
egzemplarz bezpłatny
jadłospis dyktowany
KOLOREM
101
posrebrzane
ży to
102
piaszczysta
plaża
103
złote
kłosy
104
łany
pszenicy
105
letni
poranek
106
zapach
lata
108
wiosenna
łąk a
109
poranna
poświata
110
jesienne
wrzosowisko
113
drzewko
oliwne
114
brzoskwiniowy
sad
115
Słoneczny
Blask
116
miodowe
lato
117
burszt ynowy
szlak
118
malinowy
ogród
119
ra jskie
jabłuszko
121
pachnący
cynamon
122
zachodzące
słońce
123
jesienna
jarzębina
124
bukiet
róż
125
wrzosowa
dolina
126
pomarańczowy
sad
127
Soczyst y
Grejpfrut
129
upalna
sawanna
130
wiosenny
liść
131
zielona
herbata
132
Różana
Altank a
133
błękitna
laguna
134
kwiat
lawendy
135
jaśminowa
aleja
137
pole
słoneczników
138
smak
imbiru
139
soczysta
morela
140
gorące
lato
141
wiosenny
deszczyk
142
słodk a
papryk a
143
zamki na
piasku
144
wiatr
południa
145
wieczorna
rosa
146
kwiat
orientu
147
dzik a
orchidea
148
lilia
wodna
149
wspomnienie
lata
150
herbaciana
róża
151
kwiat
pust yni
152
słoneczny
poranek
153
ra jski
ptak
154
powiew
wiosny
155
górski
krokus
156
stalowe
magnolie
j a k i k o l o r pa s u j e d o C i e b i e ?
posrebrzane
101
ży
to
piaszczysta
102
plaża
złote
103
kłosy
łany
104
pszenicy
letni
105
poranek
zapach
106
lata
wiosenna
108a
łąk
poranna
109
poświata
jesienne
110
wrzosowisko
drzewko
113
oliwne
brzoskwiniowy
114
sad
słoneczny
115
poranek
miodowe
116
lato
burszt ynowy
117
szlak
malinowy
118
oGród
ra jskie
119
jabłuszko
pachnący
121
cynamon
zachodzące
122
słońce
jesienna
123
jarząbina
bukiet
124
róż
wrzosowa
125
dolina
pomarańczowy
126
sad
soczyst y
Gra127
jpfrut
upalna
129
sawanna
wiosenny
130
liść
zielona
131
herbata
różana
132
altana
błękitna
133
laGuna
kwiat
134
lawendy
jaśminowa
135
aleja
pole
137
słoneczników
smak
138
imbiru
soczysta
139
morela
Gorące
140
lato
słodk a
141 a
papryk
wiosenny
142
deszczyk
zamki na
143
piasku
wiatr
144
południa
kwiat
145
orientu
wieczorna
146
rosa
dzik a
147
orchidea
lilia
148
wodna
wspomnienie
149
lata
herbaciana
150
róża
kwaiat
151yni
pust
słoneczny
152
poranek
ra jski
153
ptak
stalowe
154
maGnolie
powiew
155
wiosny
Górski
156
krokus
b a r w y n at u r y b y
SPIS TREŚCI

str.
14
str.
18
22

1
UNITED COLORS OF ŚNIEŻKA

5
Z POMYSŁEM
6
GRA W KOLORY

Na czym lubi usiąść
Tomasz Rygalik

8

10 PORTRETY
Kreatywność bez
konserwantów
NOWOŚCI
str.

14 PSYCHOLOGIA KOLORU
Zjedz tęczę!

18 SESJA ŚNIEŻKA
Ciepło, cieplej, gorąco!

20 SZTUKA MALOWANIA
Sztuka ma POParcie

25 FELIETON
Jaki kolor ma twój film?
6
26 ŚNIEŻKA GUIDE
Subiektywny
przewodnik
po miejscach
wyjątkowych

30 New York,
New York

32 ZRÓB TO SAM
Piąta elewacja do
raportu!

34 INSPIRACJE
Lato w środku zimy
Konkurs
str.
28
34
Dekoratorium Magazyn: czasopismo sponsorowane przez FFiL Śnieżka SA
www.dekoratorium.com
Redakcja, projekt graficzny, reklama, produkcja: Novimedia Content Publishing
(Novimedia jest częścią Wydawnictwa Zwierciadło) www.novimedia.pl
[Zespół – Dyrektor Wydawniczy: Leszek MIELCZAREK, Szef Redakcji: Angelika KUCIŃSKA,
Szef Studia: Diana BOROWSKA, Redaktor Naczelny: Ewa CHMIELARZ,
Fotoedycja: Piotr BARTOSZEK, Oktawian GÓRNIK, Korekta: Elżbieta WOŹNIAK
Dyrektor Produkcji: Michał SEREDIN.
Administracja/Reklama: Barbara ZIĘCIK – [email protected]]
Na okładce: Sesja zdjęciowa „Kolory jedzenia”, Marcin Kempski / I LIKE PHOTO GROUP
Podziękowania dla MiTo art café books za udostępnienie miejsca do sesji zdjęciowej
MAGAZYN PEŁEN KOLORU
Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych reklam i ogłoszeń.
Teflon® is registered trademark od DuPont used under license by FFiL Śnieżka SA
konkurs
}
przebarwione
metamorfozy
(JESIE)NOWY MAGAZYN
Już chodniki pokryte liśćmi, które
zmieniły swój kolor. My też się zmieniliśmy, a z nami „Dekoratorium”. By nie dać
się złapać smutkom jesieni, wpuściliśmy
do magazynu trochę nowej energii.
Niech Was nie zaskoczą zmodyfikowany układ kolumn i nowe rubryki. To nasz
sposób na szybko zachodzące słońce
i mokre parasole.
W numerze rozprawiamy się z kolorami jedzenia, odkrywając przed Wami
tajemnice doboru barw w menu. A skoro o projektowaniu mowa, to w jesiennym „Dekoratorium” spotykamy się
z Christianem Kerezem, autorem projektów maksymalnych muzeów o minimalnych formach. Z naszego podwórka Tomasz Rygalik wskazuje, na czym
chętnie by usiadł, czyli najbardziej designerskie siedzenia sezonu.
Chcemy Wam także pokazać, że jesień
to dobra pora na podróże i te zagraniczne – do Nowego Jorku – i te krajowe –
Kraków, Warszawa, Poznań, Wrocław
mają wiele do zaoferowania odwiedzającym. W podróż filmową zabiera autorka felietonu „Jaki kolor ma twój film?”,
w którym przekonuje, że ulubione filmy
mają swoje mapy kolorystyczne. Podobnie jak pop-art, o którym piszemy w jesiennym „Dekoratorium”.
A co polecamy Waszym domom?
Przede wszystkim zadbać o dach zwany
piątą elewacją, bo zimą będzie na to za
późno. Na remont dachu i nie tylko... na
zbudowanie oranżerii też. Dlatego podpowiadamy, jak zabrać się do stworzenia
ogrodu zimowego. To ostatni gwizdek.
Czytajcie i działajcie, nie damy się jesieni!
Wydawca: Fabryka Farb i Lakierów ŚNIEŻKA SA, 39-102 Lubzina 34a, woj. podkarpackie
Kierownictwo publikacji: Monika ŻYRADZKA
Druk: Zakład Poligraficzny „Offset-Druk”, 35-232 Rzeszów, ul. Borowa 42a
4
}
ŁUKASZ DOBROWOLSKI
dyrektor marketingu
FFiL Śnieżka SA
Siedzisz w salonie na kanapie lub leżysz na łóżku w sypialni i rozmyślasz:
„Tę ścianę można by przemalować, a na tę nakleić kwieciste naklejki,
do tego odnowić podłogę i po remoncie!”. Jeśli chodzą ci po głowie takie myśli,
nasz konkurs jest właśnie dla ciebie!
MASZ POMYSŁ NA DOMOWĄ METAMORFOZĘ,
ALE BRAK CI ŚRODKÓW I IMPULSU?
Wystarczy, że przyślesz do nas koncepcję remontu jednego z domowych pomieszczeń
(z wyjątkiem kuchni i łazienki). Forma jest dowolna – może to być zdjęcie, rysunek, film,
opis, wizualizacja czy animacja.
NAJWAŻNIEJSZY JEST ORYGINALNY, SUPERKREATYWNY POMYSŁ.
Najlepsze propozycje doczekają się realizacji. Tak, właśnie – do najbardziej
kreatywnego pomysłodawcy przyjedzie ekipa remontowa Śnieżki i przy użyciu
produktów firmowych odmieni wnętrze.
Zdobywcę drugiego miejsca odwiedzi stylista, który doradzi, jak po zakończonym remoncie
zaaranżować pomieszczenie zgodnie z wizją i jakie materiały będą najlepsze.
Trzecia nagroda to produkty firmowe Śnieżki o wartości 760 zł – do odebrania
w regionie, z którego pochodzi nagrodzona osoba.
Fot.: Zbigniew Szarzyński/Novimedia, I Like Photo Group
str.
str.
Z POMYSŁEM
edytorial
Zgłoszenia prosimy nadsyłać do 6 grudnia 2011 r. na adres:
[email protected].
Przystąpienie do konkursu jest jednoznaczne z akceptacją
regulaminu znajdującego się na stronie:
www.dekoratorium.com/konkurs.

Zeskanuj kod, a dostaniesz się bezpośrednio
na stronę konkursu.
DO DZIEŁA!
g
GRA W KOLORY
Na czym lubi usiąść
TOMASZ RYGALIK
MARK / ANDERSSEN & VOLL / COMFORTY
To z pozoru bardzo skromny mebel, który zyskuje przy
bliższym poznaniu. Doskonała jakość wykończenia oraz
wysokiej klasy materiały nadają mu szlachetność, a dzięki
bezpretensjonalnej formie sofa jest absolutnie ponadczasowa.
Warto zwrócić uwagę na drewnianą konstrukcję, która jest
odwołaniem do skandynawskiej tradycji meblarskiej.
CAPO / DOSHI LEVIEN /
CAPPELLINI
LIGHTWOOD / JASPER
MORRISON / MARUNI
To wyjątkowo lekkie krzesło, które
w nowoczesny i wyrafinowany
sposób odwołuje się do tradycji.
Inteligencja konstrukcji, minimalne
środki, funkcjonalność i komfort
powodują, że z pewnością wpisze
się ono w historię współczesnego
wzornictwa, a ja nie bałbym się
określić tego krzesła
mianem „genialne”.
Fot.: Doshi Levien, Yoneo Kawabe / Maruni , Ernest
Wińczyk & Bartek Górka, materiały promocyjne
Miło jest od czasu do czasu
zobaczyć coś prawdziwie nowego
w architekturze fotela. Capo
to wyraz świeżego myślenia
o typologii siedziska – to mebel
o nietypowej wiszącej konstrukcji
i zaskakująco lekkiej formie, która
okala użytkownika, dając mu
wyjątkowe poczucie miejsca.
ELEVEN / PEARSON LLOYD / ALIAS
To bardzo sprytny system mebli tapicerowanych. Metoda
łączenia miękkich elementów z metalowym stelażem
została zaprojektowana w bardzo inteligentny sposób,
który w swojej prostocie jest absolutnie innowacyjny.
Poduchy można łatwo wpinać i wypinać, co
zdecydowanie ułatwia zarówno transport mebli,
jak i ich czyszczenie.
6
MAGAZYN PEŁEN KOLORU
TOMEK RYGALIK
Urodził się w 1976 r. Dorastał
w okresie transformacji społeczno-gospodarczej – ten
czas znajduje odbicie w jego
wyjątkowym spojrzeniu na
design. Analiza kultury materialnej i pomysłowość to
fundamenty jego myślenia.
W swoich projektach stara się
osiągnąć stymulujące i długotrwałe rezultaty poprzez użycie
minimalnych środków, często
rzucając wyzwanie właściwościom materiałów i strukturom
oraz eksperymentując z nowymi
technologiami.
Studiował architekturę na Politechnice Łódzkiej, a następnie
design przemysłowy w Nowym
Jorku. Po studiach pracował
w nowojorskich firmach projektowych i doradzał klientom,
wśród których były m.in.:
Kodak, Polaroid, MTV, PerkinElmer, Dentsply, Unilever,
DuPont. W 2003 r. wrócił do
Royal College of Art na studia podyplomowe. Po obronie
założył własną pracownię projektową w Londynie i Łodzi.
Obecnie jego studio ma siedzibę
w Warszawie, a Tomek uczy na
Akademii Sztuk Pięknych i daje
wykłady na całym świecie. Jest
także dyrektorem artystycznym
Comforty – wiodącej polskiej
marki meblarskiej. Projektował
dla firm: DuPont / Corian, Moroso, Artek, Iker, Noti, ABR,
Heal, Ideal Standard, Pf leiderer,
Bozar oraz prezydencji w UE.
Otrzymał wiele znaczących
nagród i wyróżnień. Jego prace
były wystawiane w Berlinie,
Frankfurcie, Łodzi, Londynie, Mediolanie, Monachium,
Nowym Jorku, Tokio, Poznaniu,
Warszawie i Walencji.
7
NOWOŚCI
PODŁOŻE idealne
KOLOROWE
Śnieżka wzbogaciła ofertę linii ACRYL-PUTZ® o nowe grunty
polimerowe do przygotowywania podłoża. Trzy nowe
produkty dzięki zastosowaniu najnowszych technologii tworzą
jednolite, idealne do malowania podłoża.
OCZKO
Grunt Polimerowy Uniwersalny
Malinowa fasada domu? Czemu nie. Śnieżka właśnie wprowadziła
do oferty farbę akrylową Extra Fasadową w 21 nowych kolorach!
Czyżby nadszedł czas na zmiany?
Śnieżka Extra Fasadowa to akrylowa farba
do fasad i elewacji. Daje matowe, trwałe
powłoki, które pozwalają ścianom w pełni
„oddychać”. Zapewnia ochronę przed
warunkami atmosferycznymi, zachowując
na długo żywe kolory. Zastosowana
w farbie formuła „complete weather
protection” pozwala zachować na długi
czas walory dekoracyjne naszej elewacji.
To technologia gwarantująca pełną ochronę
przed deszczem, wahaniami temperatury
czy działaniem promieni UV. Jeśli dodać
do tego, że niezwykle łatwo się ją aplikuje,
to aż chce się malować.
Aby uzyskać więcej informacji,
zajrzyj na naszą stronę www.sniezka.pl
lub zadzwoń na infolinię 801 500 801.
przeznaczony jest do gruntowania mocno
chłonnych podłoży ceglanych, cementowych, wapiennych, cementowo-wapiennych, gipsowych, gipsowo-kartonowych,
betonowych itp. Zwiększa przyczepność
oraz zapewnia prawidłowe wysychanie
nakładanych później wyrobów. Zapobiega zbyt szybkiemu oddawaniu wody do
podłoża. Wnika w podłoże, wiążąc jego
luźne kruszywa. Daje powłoki lekko satynowe, transparentne, przepuszczalne dla
pary wodnej i gazów. Zalecany jest pod
masy szpachlowe, farby, kleje i powłoki
wyrównujące na sufity, ściany i posadzki
wewnątrz i na zewnątrz pomieszczeń.
Śnieżka Extra
Fasadowa
• dostępne kolory: paleta 21
barw (podzielonych na siedem
grup kolorystycznych, tak by
łatwiej łączyć kolory),
• opakowania: 1 l, 3 l, 5 l, 10 l,
15 l (biała),
• wydajność: do 9 mkw/l.
Grunt Polimerowy Głęboko
Penetrujący przeznaczony jest do
The best z BESTONEM
wzmacniania wyjątkowo słabych, luźnych
podłoży. Zwiększa przyczepność oraz
BESTON Professional Klej do parkietu
Dowiedz się więcej o każdym z produktów na www.bestonpro.pl
lub pod numerem 801 500 801.
8
MAGAZYN PEŁEN KOLORU
Fot.: FFiL Śnieżka S.A., Shutterstock.com
Klej przeznaczony jest do przyklejania nielakierowanych klepek
parkietowych, mocowania progów, listew oraz innych elementów
drewnianych i drewnopochodnych do chłonnych podłoży betonowych.
Jest wodorozcieńczalny. Charakteryzuje się doskonałą przyczepnością do
podłoża oraz daje elastyczne i odporne na zrywanie spoiny.
Stosowany jest do klejenia skóry naturalnej i syntetycznej, gumy, tkanin
z surowców naturalnych, filcu oraz kombinacji wymienionych materiałów ze
sobą. Szczególnie przydatny jest do klejenia obuwia, np. łączenia wierzchów
obuwia z podeszwami. Uzyskane spoiny są odporne na procesy starzenia
i wodę. Charakteryzują się również wysoką wytrzymałością, bardzo dobrą
elastycznością spoin oraz doskonałą przyczepnością do podłoża.
Grunt Polimerowy Kontakt
przeznaczony do gruntowania
gładkich podłoży w celu zwiększenia
przyczepności tynków, mas szpachlowych
itp. Zmniejsza chłonność podłoża,
redukuje możliwość powstawania przebarwień oraz umożliwia poprawne
wykonanie gładzi i tynków. Może być
stosowany wewnątrz i na zewnątrz
pomieszczeń.
Więcej na www.acrylputz.pl.
Śnieżka ratuje w każdej sytuacji. Kiedy nasz parkiet zaczyna
się rozłazić, na pomoc spieszy BESTON Professional Klej do parkietu.
A gdy trzeba skleić ukochane buty, pomoże BESTON Professional
Klej Butapren GTA-BT.
BESTON Professional Klej Butapren GTA-BT
zapewnia prawidłowe wysychanie
nakładanych później wyrobów. Głęboko
wnika w podłoże i wzmacnia jego
strukturę. Daje powłoki lekko satynowe,
transparentne. Może być używany w celu
zabezpieczenia tynków zewnętrzych
przed szkodliwym działaniem warunków
atmosferycznych. Jako grunt pod farby
znacznie ułatwia ich aplikację, szczególnie
na większych płaszczyznach.
NA
WYCIĄGNIĘCIE
MYSZKI
Podoba ci się nasz
magazyn, a to pierwszy
numer, jaki wpadł ci w ręce?
Na stronie
www.dekoratorium.com
znajdziesz wszystkie
archiwalne numery
„Dekoratorium”. Możesz
je przeglądać, wertować,
zaczytywać się do woli.
A jeśli zechcesz wziąć udział
w konkursie – tutaj też
znajdziesz pełną informację
i regulamin.
Klikaj i inspiruj się!
!
ODPOWIADASZ
I PRZYLEPIASZ
Na www.dekoratorium.com
znajdziesz krótkie i proste
pytanie. Szybka (ale poprawna)
odpowiedź zagwarantuje ci
wieczór pełen naklejania, bo do
wygrania są welurowe naklejki
ścienne Magnat.
KLIKAJ I WYGRYWAJ!
9
PORTRETy
C
KREATYWNOŚĆ
bez konserwantów
hristian Kerez jest szwajcarskim architektem o kosmopolitycznym umyśle.
Pula zrealizowanych przez
niego projektów nie jest duża, jednak
każdy z nich zyskał międzynarodowy
rozgłos. Jego nazwisko wymienia
się obok Nishizawy czy Sejimy, reprezentantów nowej fali w architekturze. Miarą sukcesu Kereza jest
monograficzne wydanie biblii architektury – czasopisma „El Croquis”
– poświęcone właśnie jemu. Unikanie
gadżeciarstwa i konsekwencja w holistycznej wizji projektu pozwalają mu
z miejsca pozornie przytłaczającego
stworzyć przestrzeń ustronną, przepełniającą poczuciem wolności. Kerez
redukuje niepotrzebne elementy
rzeczywistości, stawia na prostotę,
wydobywa piękno z rzeczy najprostszych i akcentuje ich użyteczność.
Surowym kształtem, oszczędnością barw i bogactwem tekstur skłonił do powrotu
na pierwotne tory architektury niejeden umysł. Zachwycał w Szwajcarii czy
Liechtensteinie, by w końcu trafić do Polski. Konsekwencja twórcza i minimalizm
sprawiły, że to właśnie jego propozycja wygrała z ponad setką innych w konkursie
na projekt budynku Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie.
ANNA DARAŻ
Wizualizacja zwycięskiego
projektu Muzeum Sztuki
Nowoczesnej w Warszawie,
widok od strony parku
10
MAGAZyN PEŁEN KOLORU
Fot.: Reporter/East News, materiały promocyjne
Świet(l)ne gry i zabawy
Przestrzeń z minimum przedmiotów
– to istota twórczości Kereza. Zamiast
pstrokacizny, przytłaczających tekstur i kiczu – biel, kamień, surowe
materiały i innowacyjne rozwiązania
konstrukcyjne. Treść płynie z wnętrza.
Redukcja pozwala wydobyć prawdziwy charakter miejsca, które Kerez
chce pokazać – i do tego architekt
konsekwentnie dąży. Doświadczenie
zdobyte wcześniej, gdy dorabiał, fotografując budowle dla architektów, zaowocowało doskonałym wyczuciem
światła. Teraz jest ono jednym z jego
największych atutów. Jak sam przyznaje, żeby w pełni wyczuć konstrukcję, tworzy duże makiety i poddaje je
działaniu sztucznego światła, a potem
wynosi na zewnątrz, by sprawdzić, jak
projekt zachowa się w naturalnym
oświetleniu.
W domu z betonu i... szkła
W swojej karierze zawodowej Kerez
zajmował się projektowaniem zarówno budynków mieszkalnych, jak
i kompleksów szkolnych. Z jego pracowni wyszedł także projekt Muzeum
Sztuki w Vaduz. Najnowsze osiągnięcie Szwajcara to ośrodek edukacyjny
z salą gimnastyczną w dzielnicy
Leutschenbach w Zurychu, modelowy przykład wizji Kereza. Tworząc
ten projekt, połączył ze sobą cztery
charakterystyczne dla siebie elementy: umiar, kontrolowaną zachowawczość, beton i szkło. Całość
przypomina sterylny kompleks
Tutaj po obejrzeniu
ekspozycji będzie można
wyciszyć emocje. Widok na
MSN od strony restauracji
Sale ekspozycyjne MSN
Tak w przyszłości będzie
wyglądało MSN w nocy
tworzenie przestrzeni to minimalizacja
przedmiotÓw, ktÓre ją ograniczają
– istota twÓrczości kereza.
Christian Kerez, autor
zwycięskiego projektu
Muzeum Sztuki
Nowoczesnej. Tworzy
maksymalne muzea
o minimalnych formach

11
portret y
Żeby w pełni wyczuć konstrukcję,
tworzy duże makiety, oddające
atmosferę efektu końcowego,
poddaje je działaniu sztucznego
światła, a potem wynosi
na zewnątrz, by sprawdzić,
jak projekt zachowa się
w naturalnym oświetleniu.
Przyszłe deski teatru
w muzeum
Marcel Andino
Velez, zastępca
dyrektora Muzeum
Sztuki Nowoczesnej
w Warszawie
12
laborator yjny, zamknięt y
w przeszklonej bryle. Trafnym
i oszczędnym rozwiązaniem
okazało się to, że szkoła, zamiast rozlewać się po okolicy,
wzmocniona stalowymi podporami pnie się w górę. Lekcje
w tak awangardowym budynku odbywać się będą w salach odgrodzonych matowym
szkłem, a gimnastyka – w całkowicie przeszklonej kondygnacji wieńczącej budynek.
Co z tą Warszawą?
Mimo wielu głosów sprzeciwu,
zarzucających Kerezowi skrajną
prostotę trącącą nijakością
i brak pomysłu na budowlę,
do której nie trzeba wchodzić, by się nią zachwycać (jak
ma to miejsce np. w muzeum
w Bilbao), to właśnie według
jego wizji zostanie zbudowane
Muzeum Sztuki Nowoczesnej
w Warszawie. Kerez, chcąc
uniknąć starcia tytanów i niepotrzebnego chaosu architektonicznego, nie tworzył
konkurencji dla Pałacu Kultury
MAGAZYN PEŁEN KOLORU
REKLAMA
Czytelnia
i Nauki, a podjął się próby reinterpretacji tej przestrzeni. To niekontrastująca
z otoczeniem propozycja zrozumienia przeszłości na nowo. U podstaw
motywacji Kereza leży zamiłowanie
nie tyle do obiektów objętych historycznym kultem, ile do miejsc niezauważalnych, codziennych, jak istniejący
od zawsze mały sklep za rogiem.
Kerez skonstruował swój projekt tak,
by nie zakłócić tych drobnych symboli wpisanych w klimat Warszawy.
Przygotował dla miasta projekt na
miarę przyszłości, daleki od ekstrawagancji, bez efekciarskiego naśladownictwa trendów, dzięki czemu
budynek jest uniwersalny – nie ma
ryzyka, że za kilkadziesiąt lat będzie
postrzegany jako realizacja niekontrolowanego kiczu. Projektując warszawskie muzeum, Kerez pozostał wierny
bieli, przestrzenności i umiarkowaniu. Oprócz siedziby Muzeum Sztuki
Nowoczesnej w budynku będą dwie
sceny Teatru Rozmaitości, księgarnie,
sale audytoryjne, biblioteka, centrum
edukacyjne oraz dwie restauracje
i kawiarnia. Tak żywy, prospołeczny
wymiar projektu jest odpowiedzią na
potrzeby odbiorcy, który przestaje być
bierny, a staje się czynnym użytkownikiem sztuki. W najbliższych latach
będziemy mieli szansę się przekonać,
co wyrośnie na ponad 30 000 mkw.
i na ile sprawdzi się zamysł Kereza co
do funkcjonalności tego miejsca.
Fot.: materiały promocyjne
Budynek Kereza można
oczywiście nazwać
minimalistycznym, ale biorąc
pod uwagę jego skalę, to
niewątpliwie będzie on
bardzo mocno oddziaływać na
otoczenie i na emocje. Ważne
jest sąsiedztwo – Pałac Kultury
i Nauki to budynek
arcyikoniczny, więc każdego
rywala w tej samej dyscyplinie
po prostu miażdży.
Tymczasem obok wyrośnie
mu gmach bardzo spokojny,
łagodzący dominację Pałacu.
Choć budynek Kereza ma
monumentalną skalę, to jego
rzadko dostrzeganą cechą
– znamy go przecież wciąż tylko
z komputerowych renderingów
– jest to, że cały parter,
dokładnie w 100 proc., jest
przeszklony i w kilku miejscach
budynek można przejrzeć na
przestrzał. Ogromna liczba
wejść do budynku,
z wszystkich stron, sprawia,
że z poziomu przechodniów
będzie on po prostu płynną
kontynuacją ulicy, parku,
placu Defilad. Gmach Muzeum
nie oddziela się od życia miasta,
przeciwnie – wciąga ludzi do
środka. Trzeba pamiętać, że
w Polsce, także w Warszawie,
bardzo brakuje niekomercyjnej,
przyjaznej przestrzeni publicznej.
Ten budynek, w samym sercu
miasta, oferuje ogromne
bogactwo usług, które jednak
nie są podporządkowane
celom komercyjnym,
a edukacji i kontaktowi
z kulturą współczesną,
pozwalającą powiększać nasz
kapitał społeczny.
PSYCHOLOGIA KOLORU
AGA KOZAK
Na świecie to jeden z najmodniejszych trendów: projektowanie swojego
jadłospisu na podstawie koloru jedzenia. Podobno jeśli na naszym talerzu
pojawia się tęcza – jemy najzdrowiej!
AGA KOZAK / NOVIMEDIA CP
14
MAGAZYN PEŁEN KOLORU
Fot.: Zbigniew Szarzyński/Novimedia CP, Shutterstock.com, archiwum prywatne autorki
DZIENNIKARKA
I COACH.
Z POWODZENIEM
ŁĄCZY OPIEKĘ
NAD ARTYSTAMI
Z PISANIEM
O KULINARIACH.

15
PSYCHOLOGIA KOLORU
ietetycy przekonują: jedzenie
z błękitnych talerzy pozwala zrzucić kilogramy. Niektórzy posuwają
się do tego, że sugerują instalowanie sobie niebieskiego światła w lodówce, by nie
podjadać między posiłkami. Czy to działa? A wyobrażacie sobie np. niebieskie ptasie mleczko?
A gdyby czekolada na nim była czarna, a nie
brązowa – czy sięgalibyście po nie tak często
jak teraz?
Naukowcy są zgodni – niebieski nie wyzwala
w nas apetytu, nie podnieca naszych ślinianek,
ponieważ znamy za mało błękitnych pokarmów.
Umówmy się: niebieskie jagody, których można
by tu użyć jako przykładu, są tak naprawdę fioletowe, a M&M’sy trudno zaliczyć do naturalnych
pokarmów. Co więcej – błękitne jedzenie może
wyzwalać w nas reakcje odwrotne do pożądanych, bo gastronomiczny błękit raczej odstrasza
i informuje o potencjalnej truciźnie – podobnie
zresztą jak czerń.
Po ciemku nie smakuje
Tymczasem odpowiednio dobrany kolor jedzenia rozpala podwzgórze, czyli część korową
mózgu, która odpowiada za reakcje bezwiedne.
Najpierw do jedzenia musimy więc przekonać
nasze oczy. Eksperymenty prowadzone przez
naukowców na całym świecie dowiodły, że ludzie, którzy jedzą w ciemności, mają mniejszy
apetyt. Tak twierdzi choćby Gary Blumenthal
z International Food Strategies. Co ciekawe, na
świecie (także w Polsce!) działają restauracje…
całkowicie pogrążone w ciemnościach. Kelnerzy
poruszają się z noktowizorami na oczach,
a klienci mają podobno doznawać niebiańskich
uniesień podczas odgadywania, co jedzą, badania struktury, izolowania zapachów. To jednak
zabawa dla koneserów. Prof. Francisco J. Heredia
z Universidad de Sevilla, odpowiedzialny za badania nad barwą produktów spożywczych,
mówi wprost: najpierw oceniamy jedzenie po
wyglądzie (dostrzegalnym kolorze, kształcie,
teksturze), a dopiero potem włączamy inne
zmysły, np. węch.
Nic więc dziwnego, że za dobieranie odpowiednich kolorów jedzenia przetwarzanego
i produkowanego fabrycznie – jak w przypadku nieszczęsnych kobaltowych M&M’sów
– odpowiedzialne są całe zespoły specjalistów i naukowców. Ile czasu zajmuje wymyślenie idealnego odcienia i kształtu, pokazuje
film Martina Hablesreitera i Sonji Stummerer
„Design Food”. Projektanci słodyczy z firmy
Kraft obrabiają w programach graficznych
idealną czekoladkę, zmieniają jej formę
i barwę, wypełniają ją niezliczonymi dodatkami i nadzieniami. Taki projekt jest wysyłany
do konsumenta. – Pytamy go, jakie są jego
słodkie pragnienia – podkreśla Christina Lund
Jak najłatwiej
wprowadzić filozofię
zdrowego kolorowego
jedzenia do swojej
diety?
Makaron chiński
z kurczakiem i warzywami
Stek z łososia na musie z mango
z dodatkiem chili
NAJPIERW OCENIAMY JEDZENIE PO WYGLĄDZIE (DOSTRZEGALNYM
KOLORZE, KSZTAŁCIE, TEKSTURZE), A DOPIERO POTEM
WŁĄCZAMY INNE ZMYSŁY, NP. WĘCH.
Filet z okonia morskiego podany
na groszku cukrowym z galaretką
malinowo-imbirową i fioletowymi
ziemniakami
16
MAGAZYN PEŁEN KOLORU
Organizm wie, jaki kolor
Projektanci wyglądu jedzenia gonią to, w co
naturalne jedzenie jest już „wyposażone”, czyli
zakodowaną, odbieraną przez nas podświadomie informację o smaku, ale też wartościach
odżywczych danego produktu. Pierwotnie
ludzie byli w stanie odczytać zarówno dojrzałość danego owocu po jego kolorze, jak
i to, czy zawiera składniki odżywcze, które
były im akurat potrzebne. Aktualnie jesteśmy
oduczani rozpoznawania dojrzałego, rosnącego w naturze pomidora od jego nafaszerowanego chemią niedojrzałego pobratymca
i kuszeni rozmaitymi barwami, których do tej
pory w próbniku jedzeniowych odcieni (opracowuje takie m.in. prof. Francisco J. Heredia) nie
było. Różnią się one ze względu na kraj, w którym się znajdujemy: np. barwy japońskiego
jedzenia mogłyby się nie sprawdzić w wielu innych krajach. A kiedyś przecież było tak prosto:
konkretne kolory warzyw sygnalizowały zawartość konkretnych substancji – pomarańczowy
to karoteny, czerwony to flawonoidy (odpowiedzialne za przeciwdziałanie komórkom
rakowym), a reszta wyrazistych barw to antyoksydanty (pomagają nam się nie starzeć). Są
tacy, którzy twierdzą, że kolory jedzenia łączą
się z wibracjami kolorystycznymi, i tacy – jak np.
doktor Gabriel Cousens – którzy łączą poszczególne barwy jedzenia z konkretnymi czakrami.
Jakakolwiek byłaby prawda – „tęczowe diety”,
w których dobiera się jedzenie ze względu na
jego barwę, robią furorę.
Dietami są tylko z nazwy. Tak naprawdę to
zdrowa filozofia żywienia lub sposób, aby przekonać się do jedzenia dużej ilości warzyw, bo
właśnie na nich oparty jest reżim. Pomysł jest
prosty: należy jeść albo w zgodzie z własną intuicją, która podpowie, jakiego koloru – a co za
tym idzie, składnika odżywczego – nam brakuje,
albo układać jedzenie tak, by w jadłospisie nie
zabrakło żadnej barwy. Dzięki temu zbalansujemy to, co niosą ze sobą poszczególne kolory:
zarówno w sensie energetycznym, jak i odżywczym.
Fot.: Zbigniew Szarzyński/Novimedia CP
Jacobsen zajmująca stanowisko chocolate developera. I dodaje, że na tym etapie smak jeszcze nie istnieje, wysyła się obraz, do którego
smak dopiero zostanie wymyślony.
DANIA PRZYGOTOWAŁ
SZEF KUCHNI
RESTAURACJI SINNET
TENNIS CLUB
PAWEŁ KIBART.
Wybieraj to jedzenie, które
ma naturalnie wyrazisty
kolor: szpinak, jagody,
brokuły, marchew, żurawinę.
Najwięcej antyoksydantów jest
w pokarmach o najmocniejszych
barwach!
Przedkładaj czerwone wino
nad białe, pamiętaj – jest
zdrowsze. Podobnie rzecz się
ma z czekoladą – ciemna jest
zdrowsza niż jasna, czyli mleczna.
Mieszaj swobodnie soki, żeby
osiągnąć swój ulubiony kolor.
Jeśli coś jest dla ciebie za słodkie,
za kwaśne, za… po prostu szukaj
kombinacji, która ci odpowiada!
Jeśli to możliwe, zamiast sałaty
lodowej wybieraj sałatę rzymską
lub szpinak. Poznasz je po
kolorze: są bardziej zielone.
Czerwony dla zmęczonych
Od dzieciństwa wszyscy mówią, że w naszym
menu nie może zabraknąć zieleniny. Podobno
szpinak, brukselkę, sałatę i brokuły dobrze jeść,
kiedy czujemy się podenerwowani i chcemy się
uspokoić. Zielenina nie sprzyja obiektywnemu
i analitycznemu myśleniu, za to podobno
wspomaga układ limfatyczny i serce oraz
oczyszcza krew. Awokado, rzeżucha, kiwi czy
Krem z pomidorów ze śmietaną
i zieloną bazylią
Brunatny tuńczyk marynowany
w sosie sojowym i imbirze
podany na mieszanych sałatach
z zielonym sosem
ogórek to również niezastąpione źródło witaminy C i błonnika.
Po czerwone jedzenie powinniśmy sięgać, kiedy
czujemy się zmęczeni (pamiętajmy jednak, by
nie spożywać go w gniewie) lub kiedy chcemy
się zrelaksować. Zazwyczaj rozgrzewa i dostarcza
energii. Czerwone mięso zawiera żelazo, czasem
również potas, a pomidory, truskawki, rabarbar,
czerwona papryka, fasola i soczewica dostarczają likopenu, który zmniejsza ryzyko zachorowania na raka.
Pomarańcze nie tylko działają jak pigułki
z optymizmem, ale również zawierają substancje przyspieszające trawienie. Podobnie jest
z innymi pomarańczowymi produktami: marchwią, papryką, melonami galia, dynią, morelami, brzoskwiniami, papają – stymulują apetyt
i wzmacniają układ odpornościowy. Skojarzenie
z beta-karotenem nie jest bezzasadne – to idealny antyoksydant.
Żółte jedzenie jest naturalnym wspomagaczem
dla mózgu. Dzięki spożywaniu żółtek, oleju
i oliwy, orzechów zmniejszamy możliwość wystąpienia choroby Alzheimera. Za to banany,
ananasy, melony, grejpfruty i cytryny zawierają
witaminę C i A. Zeaksantyna w szafranie, kukurydzy czy strąkach słonecznej papryki wzmacnia
wzrok.
Fioletowy kolor symbolizuje intuicję, a fioletowe
bakłażany zawierają nasuninę, która wpływa
idealnie na pracę mózgu. Podobno pomaga też
– tak jak śliwki i jagody – w skupieniu się na swoich celach!
Kolorowa intuicja
Wracamy do – podobno nieistniejącego w naturze – niebieskiego. Porzeczki czy jałowiec uspokoją
nasze oczy po długim ślęczeniu przed komputerem, ale czy będziemy mieć ochotę je zjeść?
Jeśli nawet nie przekonuje was układanie
sobie jadłospisu na wzór obrazów Giuseppe
Arcimbolda, to warto zastanowić się nad tym,
jaką rolę w wyborach żywieniowych odgrywa
nasza intuicja. A kiedy ciągnie nas za bardzo do
konkretnego jedzenia – czy przypadkiem nie sugeruje to jakiegoś niedoboru? To również ważny
sygnał dla wszystkich gotujących: kolor w jedzeniu liczy się bardziej, niż do tej pory sądziliście.
17
Słodka Papryka
nada sypialni ciepły
i przytulny klimat, tak
pożądany w ponure
jesienne dni
SESJA ŚNIEŻKA
Bu 1
rsz 17
Sz tyno
lak w
y
S 14
Pa łodk2
pry a
ka
ciepło, cieplej, gorąco!
Jak nie dać się ciemnym zakamarkom jesieni? To proste! Wybierz
jeden z ciepłych kolorów z palety Śnieżka Barwy Natury, pomaluj
wnętrze i ciesz się latem w domu przez cały rok.
J 12
Jaresien 3
zęb na
ina
W 12
r 5
Dozoso
lin wa
a
R 153
Ptaajski
k
Za 12
c 2
Słohodz
ńc ące
e
1

Bu 24
Rókiet
ż
Fot.: Materiały
Fot.: FFiL
promocyjne
Śnieżka S.A.
SALON TO SERCE DOMU
– BIĆ ZATEM POWINNO
RADOSNYMI I ŻYWYMI BARWAMI
ZACHODZĄCEGO SŁOŃCA
I JESIENNEJ JARZĘBINY.
18
MAGAZYN PEŁEN KOLORU
Zastosowano farby Śnieżka Barwy Natury zawierające
Teflon®: 142 Słodka Papryka, 153 Rajski Ptak, 124 Bukiet
Róż, 122 Zachodzące Słońce, 123 Jesienna Jarzębina,
125 Wrzosowa Dolina, 117 Bursztynowy Szlak.
www.barwy-natury.com.pl
19
SZTUKA MALOWANIA
sztuka
ma POParcie
Czy sztuką może być pudełko po płatkach, butelka
po mleku, stara kaseta magnetofonowa lub suszarka?
Popartyści już od ponad 60 lat udowadniają, że tak.
MARTA GRABIEC
Fot.: Corbis
Martha Graham:
Satyric Festival Song,
Andy Warhol.
20
MAGAZYN PEŁEN KOLORU
➔
21
Kolekcja „Warhol”
Pepe Jeans
SZTUKA MALOWANIA
Wnętrze w stylu pop-art
J
BANG!!! Pop-art nadchodzi!
Pierwsi popartyści pieczołowicie pracowali
na wizerunek artystycznych buntowników.
Chętnie łamali powszechnie obowiązujące
w malarstwie zasady, lekceważąc techniki
oraz style stosowane w powojennej sztuce.
Śmiało wykorzystywali natomiast wszystko to,
co kształtowało masowego odbiorcę i jego
Roy Lichtenstain ze swoim
obrazem: Reflections on SOK
22
MAGAZYN PEŁEN KOLORU
Ksiadz Marek,
Roman Cieślewicz
wielkomiejskie życie. Na ich pracach gościli
więc bohaterowie popkultury, jak Marilyn
Monroe, Liz Taylor, Elvis Presley czy bohaterowie Disneya, przedmioty codziennego użytku,
jak konserwa, kanapki, pudełko po płatkach, kaseta magnetofonowa, sportowy samochód czy
puszka po napoju, ale i symbole – mur berliński, czapka Mao Zedonga, wojna w Wietnamie
czy pokojowe protesty. Wszystkie te elementy
przedstawiali w sposób przejaskrawiony, pokolorowany i okraszony fluorescencyjnymi barwami, wyolbrzymiony, pełen ekspresji. Nie bali
się przy tym uciekać do motywów kojarzących
się z reklamą czy komiksem, jak mechanicznie
powielane slogany i motywy, techniki sitodruku
i kolażu czy choćby dymki z okrzykami i hasłami.
Wszystko po to, aby spotęgować wrażenie kiczu
i tandety, a zarazem puścić oko do tych, którym
się wydaje, że sztuka to wyłącznie van Gogh i da
Vinci. Mimo zastosowania banalnych form ich
dzieła nie były jednak wyłącznie karykaturami
– zawierały ukrytą symbolikę, zwracały uwagę
na pędzący konsumpcjonizm, utożsamiały zatracenie i zapatrzenie społeczeństwa na elementy popkultury.
Cztery twarze Warhola
Myśląc pop-art, od razu widzimy wielobarwną
reprodukcję z Marilyn Monroe czy puszki zupy
Campbell’s. Ich autorem jest Andy Warhol – najbardziej znany reprezentant tego nurtu. Swoim
znakiem rozpoznawczym uczynił techniki proste i powtarzalne, wysoki kontrast, chętnie sięgał
też po technikę serigrafii. Był przy tym rysownikiem doskonale operującym piórkiem, tuszem
czy akwarelą. Tym, co do dziś urzeka w jego
pracach, jest nie tylko ironia, ale też doskonała
wieloznaczność i wielowymiarowość przedstawianych banalnych przedmiotów. Każda z jego
prac wyśmiewała zapatrzenie Amerykanów
NIE MA ZNACZENIA, CZY OBRAZ PRZEDSTAWIA
MONA LISĘ, BANANA CZY OKULARY HANSA
RITTMANA – WAŻNE, ŻEBY TO BYŁO NAPRAWDĘ POP!
ANDY WARHOL
w tandetę, reklamę, komercję oraz elementy
charakterystyczne dla American’s dream, jak
znak dolara czy puszka coca-coli. Ciekawe jest
jednak to, że Warhol tak długo i zawzięcie nabijał się z komercji i popkultury, że… sam stał się
celebrytą chętnie rozdającym autografy, udzielającym wywiadów i jeżdżącym sportowymi
autami. Dzisiejsi krytycy sztuki spierają się więc,
czy Warhol tak naprawdę chciał wyśmiewać
komercję, czy też znalazł świetny sposób, by
się w nią wpisać i jeszcze na niej zarobić. Prócz
niego równie znanymi twórcami tego nurtu są
Jasper Johns, Roy Lichtenstein, Peter Blake czy
David Hockney.
T-shirt z Donaldem
Ironiczny i buntowniczy stosunek poptwórców
szybko wyszedł spod artystycznych strzech,
otwierając się na inne obszary działalności, jak
wzornictwo przemysłowe, design, moda czy
make-up. Wielkie płaszczyzny sitodruku, geometryczne figury i mocne, kontrastowe kolory
świetnie wpisywały się bowiem w gust nowego
pokolenia. W świecie mody pierwszym projektantem, który inspirował się pop-artem, był Yves
Saint-Laurent, który w 1966 r. wypuścił kolekcję
pełną kolorów i kontrastów. Sam projektant
w wywiadzie dla „Elle” przyznał: „Jeśli uległem
jakimś wpływom, był to wpływ amerykańskich
malarzy pop – czarne nogi, bardzo wysokie obcasy, które widziałem na pin-upach Andy’ego
Warhola, urzekły mnie. Nie są dość dystyngowane? I cóż z tego? Po prostu mnie uwiodły: są
agresywne, lecz uwodzicielskie”. Prócz Saint-Laurenta w kolejnych latach po popartowe
stylizacje sięgnęli m.in. Pepe Jeans, Blumarine,
Manish Arora, Danielle Scutt, ale też choćby
H&M czy Zara. Pop-art wyznaczał nowe kierunki
i style, w których znakami rozpoznawczymi były
dyskotekowe kolory, posteryzacja, regularne
Cyrk, Roman Cieślewicz
kształty czy komiksowe motywy. Po mocno kontrastowe zestawienia i fluorescencyjne barwy chętnie
sięgali też makijażyści i wizażyści, szokując ostrymi
make-upami.
Fot.: Corbis, Album/East News, Polaris/East News, materiały promocyjne
ak nietrudno się domyślić, pop-art
to skrót od angielskiego terminu
popular art oznaczającego sztukę
skierowaną do masowego odbiorcy.
Nazwy tej po raz pierwszy użył w 1952 r. brytyjski krytyk sztuki Lawrence Alloway, opisując
nowy nurt artystyczny. Nurt ten łączył cechy
neorealizmu i neodadaizmu, a jako cel stawiał
sobie wyolbrzymienie i wprowadzenie na artystyczne salony przedmiotów i zjawisk z życia
codziennego. Ten wychodzący od ekspresjonizmu abstrakcyjnego kierunek jako środków
wyrazu używał bogactwa kolorów, kształtów,
faktur, form oraz niezwykłych połączeń barw.
Uprawiający go twórcy za pomocą przejaskrawionych i przekontrastowanych obrazów oraz
detali kojarzących się ze sztuką masową chcieli
zaprotestować przeciwko elitaryzacji sztuki.
Za pośrednictwem kiczu, tandety i motywów
znanych z reklamy czy komiksu pokazać, że do
rangi sztuki można podnieść wszystko – od
bohaterów kultury masowej po przedmioty
powszechnego użytku.
Siedząc w ustach Jaggera
Inspiracji w pop-arcie poszukiwali też projektanci
i dekoratorzy wnętrz, tworząc przestrzenie nowoczesne i wielobarwne. Wnętrza inspirowane tym
nurtem charakteryzują zestawienia kontrastowych
i żywych kolorów oraz wzornictwo bazujące na
geometrycznych figurach. Kolory mają przywodzić
na myśl wielkomiejskie życie – blask neonów, supermarketowe opakowania, dyskotekowe światła i fosforyzujące błyskotki. Jako meble i dekoracje chętnie
wykorzystywane są nie tylko dzieła pop-artu – obrazy, rzeźby, plakaty – ale również przedmioty nawiązujące do sztuki masowej – pufy w kształcie
puszek coca-coli, jaskrawy, plastikowy stół w kształcie gwiazdy czy też… wielkie łóżko w kształcie ust
lidera The Rolling Stones. Pop-art nie zna bowiem
pojęcia „przesada”. O ile bowiem każda inna dziedzina sztuki opiera się na pewnych zasadach, dzięki
którym dzieło tworzy spójną całość, o tyle w pop-arcie nic do siebie nie pasuje i wszystko do siebie pasuje.
POP PO
POLSKU
Ze względu na specyficzne
warunki polityczno-ekonomiczne wiele
wody w Wiśle musiało
upłynąć, nim pop-art
trafił do polskich galerii.
Nie oznacza to jednak, że
nie został dostrzeżony.
Za pierwszych polskich
popartowych twórców
można uznać tworzącą
w latach 70. grupę Neo Neo
Neo Jana Dobkowskiego
i Jerzego „Jurry” Zielińskiego.
W swojej twórczości grupa
manifestowała sprzeciw
wobec akademickiego
podejścia do sztuki
opartego na ortodoksyjnym
stosowaniu zasad
kompozycji i doboru koloru.
„Chcemy (MY!) malować
wszystko. (…) Wiek XX się
kończy. Nadchodzi, nie,
pędzi na nas wiek następny.
Czas na stworzenie takiego
metajęzyka, który byłby
wypadkową i liryzmu,
i brutalności. Bo taki
jest świat, w którym nas
urodzono” – pisał Zieliński.
Styl pop-art w swoich
pracach stosowali też jeden
z czołowych przedstawicieli
łódzkiej szkoły realizmu
Benon Liberski oraz
członek Grupy Realistów
Jerzy Krawczyk. Ważną
rolę w rozwoju polskiego
pop-artu odegrali również
twórcy polskiego plakatu
– m.in. Roman Cieślewicz
oraz Jan Młodożeniec.
23
FELIETON
Część Twojego świata
JAKI KOLOR
Basia Starecka/
Novimedia CP
ma twój film?
J
Karta zakupowa Class&Club – wyjątkowe marki,
stałe zniżki oraz niepowtarzalne okazje i nagrody.
Sprawdź: www.classandclub.pl
Partnerzy Programu:
Fot.: materiały promocyjne, archiwum prywatne autorki
REKLAMA
esień sprzyja kinomanom. Nie ma bowiem nic lepszego w deszczowy wieczór, niż schować się pod ciepłą kołdrę
z filmem i butelką wina.
Spoglądam na półkę i oceniam zapasy. Czy
jestem wystarczająco przygotowana na atak
słoty? Oddycham z ulgą, bo widzę, że są.
Zdarte przez wielokrotne oglądanie, ubrane
w wyświechtane okładki, poplamione jedzeniem – moje ulubione filmy.
Nieraz się zastanawiałam, jak to się dzieje, że
lubimy wracać do niektórych obejrzanych
setki razy obrazów. I nie myślę tu o babskich
pożywkach dla nie zawsze romantycznych
fantazji, bo oczywistym jest, że za sentymentem do „Dirty Dancing” kryją się wirujące po
ekranie zgrabne pośladki Patricka Swayze.
Na czym polega fenomen zdartych płyt DVD?
Co oprócz aktorów, dobrego scenariusza,
sprytnej intrygi popycha nas do sięgnięcia po
raz kolejny po tę samą płytę? Czy jakieś znaczenie w naszym wyborze ma kolor?
Niedawno wpadła mi w ręce książeczka, która
miała pomóc wyjaśnić moje wątpliwości. Patti
Bellantoni w „Jeśli to fiolet, to ktoś umrze” pisze
o teorii koloru w filmie i tłumaczy, na czym polega nasz romans z kinem. Barwa z rozmysłem
używana przez twórców obrazu wywołuje
w nas konkretne emocje i przeżycia. Jeśli są
nam bliskie, przyjemne czy też pociągające,
producent zarabia, a my wkręcamy się w spiralę filmowego uzależnienia. Postanowiłam
ostrożnie przeanalizować ulubione tytuły i zrobić sobie amatorską psychoanalizę. Jakie kolory mają moje filmy, a dokładniej – dlaczego
właśnie one tak mocno na mnie działają? Czy
znając czyjąś mapę barw, można określić jego
temperament i pragnienia, a nawet dowiedzieć się, w jakim momencie życia się znajduje?
Z półki zdjęłam trzy najczęściej oglądane pozycje: „WIELKIE NADZIEJE”, „CZEKOLADA”,
„JESTEM MIŁOŚCIĄ”.
Pierwszy film jest ekranizacją powieści
Dickensa. Główną rolę gra odkarmiona na kiełkach i biożywności zimna blondynka Gwyneth
Paltrow. Partneruje jej Ethan Hawke, kiedyś
mąż Umy Thurman i kochanek Angeliny Jolie
(dodajmy, że w tym samym czasie), który już
na samym początku deklaruje, że opowie nam
swoją historię nie taką, jaką w rzeczywistości
była, ale w kolorach, w jakich ją zapamiętał. Ten
film można by równie dobrze nazwać „Zielone
nadzieje”, gdyż to właśnie ten kolor zdominował
obraz. To przede wszystkim dzika roślinność,
która oplotła rozsypującą się posiadłość panny
Dinsmore pałającej chęcią zemsty na męskim
rodzie, wyciąga duszące pędy w stronę widza
i głównego bohatera filmu. Jego rozwijające się
nadzieje zdepcze oliwkowy pantofelek pięknej
Estelli, która spełni mroczne pragnienie swojej ciotki. Zielony, symbol nadziei i początku,
w tym filmie ukazuje swoje drugie oblicze –
trujące, duszące i zepsute. „Czekolada” z kolei
pulsuje czerwienią, dyskretnie akcentowaną
na tle brązów i błękitów. Zapowiada skrywaną
namiętność, stłamszone pragnienia mające
lada chwila wybuchnąć. „Jestem miłością”
uwiódł mnie rozmachem i malarstwem godnym Viscontiego, ale nie łudźmy się, jest tam
również kolor pomarańczowy. Takie są krewetki
serwowane przez kucharza Antonia, za sprawą
których grana przez Tildę Swinton Emma wybudza się z małżeńskiego i egzystencjalnego
marazmu. Na potwierdzenie gotowości wyruszenia w radosną, miłosną podróż wkłada na
siebie pomarańczowe sukienki wypełniające
ekran ciepłem i słońcem.
Wszystko wskazuje na to, że jestem kobietą,
która mimo skrywanej urazy do mężczyzn tęskni do porywów namiętności i ucieczki przed
rutyną. Nie wiem, czy to prawda, ale radzę
wam jedno: schowajcie swoje ulubione filmy
na dno szafy. Można się z nich dowiedzieć więcej o sobie, niż przypuszczacie.
DZIENNIKARKA.
GASTRONAUTKA.
OSZCZĘDZA WODĘ,
PIJE WINO. SYPIA
Z KUCHARZEM,
DLATEGO KULINARIA
NIE MAJĄ DLA NIEJ
ŻADNYCH SEKRETÓW.
ZDARTE PRZEZ
WIELOKROTNE
OGLĄDANIE, UBRANE
W WYŚWIECHTANE
OKŁADKI, POPLAMIONE
JEDZENIEM – MOJE
ULUBIONE FILMY.
25
ŚNIEŻKA GUIDE
SUBIEKTYWNY PRZEWODNIK
PO MIEJSCACH WYJĄTKOWYCH
Od plaż Bałtyku po szczyty Tatr, od sudeckich uzdrowisk po
malownicze polodowcowe pagórki Suwalszczyzny – wszędzie urokliwie,
wszak „piękna nasza Polska cała”. Z roku na rok na mapie naszego kraju
przybywa także pięknych miejsc wyczarowanych ręką człowieka. Hotele,
restauracje, kafejki i puby, a nawet galerie handlowe – oto ich całkiem
nieobiektywny przegląd z czterech stron kraju.
WrocLove
Z Krakowa jedziemy do Wrocławia – jest
już autostrada, co znacznie ułatwi naszą
podróż. Najważniejsze śląskie miasto
powoli wyrasta na kulturalnego konkurenta
dawnej stolicy Polski. Jest także mekką
wielu młodych ludzi, których przyciąga
witalność i duże możliwości, jakie
mieszkańcom oferuje Wrocław.
Jest czynny całą dobę – piątek i sobotę.
W pozostałe dni do ostatniego klienta, czyli
Bistro Łubu Dubu zaprasza obywatelki
i obywateli na ulicę Odrzańską 24. Gwarantuje
niezapomnianą atmosferę wprost z Polski
lat 70. i 80. I to dosłownie, w lokalu można
bowiem spocząć na siedzisku zestawu
wypoczynkowego z widokiem wprost na
meblościankę „na wysoki połysk”, zachwycić
się komunistyczną czerwienią ścian bądź
(jeśli ktoś chce się pośmiać) poczytać gazety
z epoki, które służą we wnętrzu jako tapeta.
Relikty z czasów słusznie minionych widać
wszędzie – na stołach pięknie ozdobionych
ceratowymi obrusami, w wazonikach
ukwieconych – a jakże – goździkami
i oczywiście w menu. Lista potraw rozbawi
młodych, starszym zaś na jej widok zakręci się
łza w oku…
Pasaż „trzynastka”
Rynek Główny 13
MCK
Rynek Główny
KrakOn
Średniowieczny gród Kraka nie bez
przyczyny cieszy się popularnością wśród
turystów. Słynie bowiem nie tylko
z Historii przez duże „H” czy pięknej
i dobrze zachowanej starówki. Ma także
szczęście do ludzi potrafiących wydobyć to,
co najlepsze, z budynków i pomieszczeń
zaadaptowanych dla celów użytkowych.
Rzeka Czekolady – produktu, o którym nasi
rodzice słyszeli, że ktoś kiedyś widział, że ktoś
gdzieś jadł. A w dzisiejszym Wrocławiu nie
tylko jemy, ale i pijemy! Czekoladziarnia
przy ulicy Włodkowica 18 kusi słodkim
przysmakiem we wszystkich jego odmianach.
Barka Alrina
przy kładce łączącej
Kazimierz i Podgórze
MCK, czyli Międzynarodowe Centrum
Kultury, zajmuje przepiękną kamienicę na
Rynku. Warto wpaść tam na chwilę, nie tylko
po to, by podziwiać architekturę, ale przede
wszystkim by zobaczyć pokazywane tam
wystawy. MCK bowiem niezmiennie dba
o poziom swoich ekspozycji, a jednocześnie
zawsze proponuje coś ciekawego,
uzupełnionego o bogaty program edukacyjny
dla dorosłych i dzieci.
Bistro Łubu Dubu
ul. Odrzańska 24
Fot.: materiały promocyjne; Il: Diana Borowska / Novimedia CP
Pasaż „trzynastka” mieszczący się na Rynku
Głównym pod numerem… trzynastym to
luksusowy concept store założony przez
– znaną choćby z ciekawych hoteli w Krakowie
czy Katowicach – rodzinę Likusów. Warto tam
wejść, żeby zobaczyć, jak można odnowić
wiekową kamienicę, z szacunkiem dla historii
i zachowaniem jej charakteru. Pod „trzynastką”
mieszczą się rozmaite sklepy, z których
na pewno należy odwiedzić delikatesy
w podziemiu. Można tam znaleźć specjały ze
wszystkich stron świata czy ręcznie robione
czekoladki – warto pozwolić sobie na chociaż
jedną.
Barka Alrina to niezwykłe miejsce z ciekawą
historią. Kiedy fundacja, która otrzymała barkę
od zaprzyjaźnionego milionera, próbowała
sprowadzić ją z Holandii do Polski – w jej
ojczyźnie zaczęły się protesty. Na szczęście
barka przycumowała spokojnie w okolicach
pieszej kładki łączącej Kazimierz i Podgórze.
Na pokładzie, zaprojektowanym przez polskich
designerów, mieści się restauracja. Koniecznie
trzeba ją zobaczyć i spróbować serwowanych
tam dań.
26
MAGAZYN PEŁEN KOLORU
W ofercie nie tylko coś dla
podniebienia, ale także dla
ducha – dzięki bogatej ofercie
kulturalnej – oraz znowu
dla ciała, ale inaczej. Lokal
współdzieli bowiem adres
z Ubieralnią, gdzie można
obejrzeć i nabyć stroje autorstwa
polskich projektantów. Wnętrze
także cieszy oko – ściany i sufit
w żywych, meksykańskich
kolorach, do tego kafle na
podłodze i barze, ciemne
drewno krzeseł i stołów.
Poszczególne boksy oddzielają
od siebie przepierzenia z giętego
metalu. Odwiedzającym to
miejsce polecam także wizytę
w toalecie – nawet jeśli nie
musisz – warto! Oczywiście ze
względów estetycznych.
Miejsce to zostało rozsławione
przed laty przez nieszczęśliwych
malarzy, podupadłych poetów
i demoniczne muzy, którzy
przesiadywali tutaj godzinami.
Art Café Kalambur trochę się
zmieniła od tego czasu, ale nadal
pozostała jednym z ulubionych
miejsc wrocławskiego światka
artystyczno-uniwersyteckiego.
W tej kultowej knajpce przy ulicy
Kuźniczej 29a warto zwrócić
uwagę na wystrój, w którym
dominują freski i drewniane
ornamenty. Atmosfera jest
tu miła i bezpretensjonalna,
muzyka – niebanalna, a obsługa
– przesympatyczna (możesz się
spodziewać, że gdy przyjdziesz
tu po raz trzeci, barman będzie
już pamiętał, co zazwyczaj
zamawiasz).
Art Café Kalambur
ul. Kuźnicza 29a
Czekoladziarnia
ul. Włodkowica 18

27
ŚNIEŻKA GUIDE
WarShow
RozPoznań
Mam tak samo jak ty… Tak o Warszawie
śpiewał Czesław Niemen. Tymi samymi
słowami mogłoby o stolicy naszego kraju
zaśpiewać milion siedemset tysięcy jej
mieszkańców. Każdy z nich potrafiłby nas
także zaprowadzić do swojego ukochanego,
wyjątkowego miejsca w swoim ukochanym,
wyjątkowym mieście. Warszawa ma
naprawdę wiele do zaoferowania.
Następnym etapem naszej podróży po
kraju jest Poznań. Jedno z najstarszych
polskich miast, jedno z największych
i… jedno z najciekawszych. Także jeśli
chodzi o miejsca „ze smaczkiem”.
Jeśli na zakupy, to oczywiście do
Starego Browaru. Również dla wrażeń
estetycznych. Sklepy, restauracje,
kawiarnie, teatr, sala koncertowa,
kilkanaście wnętrz wystawienniczych,
osiem sal kinowych, Blow Up Hall 50 50,
trzy kluby muzyczne i zabytkowy park
– a wszystko to w ścisłym centrum
Poznania, w niezwykłym otoczeniu
bazującym na historycznej architekturze
XIX-wiecznego browaru Huggera. Dzięki
rewitalizacji Stary Browar umiejętnie
łączy historię z nowoczesnym designem.
Miłośników zakupów i miłośników sztuki
zapraszamy na ulicę Półwiejską 42.
Post Dali
ul. św. Marcin 40
SPOT.
ul. Dolna Wilda 87
Stary Browar
ul. Półwiejska 42
28
MAGAZYN PEŁEN KOLORU
Miejsce z kropką, czyli SPOT., znajduje się
w byłej elektrowni. Poznańskie budynki
mają szczęście do pasjonatów, którzy
w XIX-wiecznym gmachu przy ulicy
Dolna Wilda 87 otworzyli concept store,
czyli prywatny dom kultury. Oprócz
kawiarni, przestrzeni wystawienniczej,
sklepu z ubraniami młodych projektantów
i designerów, filii księgarni Bookarest
znajdziesz nawet miejsce przeznaczone
na dziecięce zabawy. A wieczorem
weźmiesz udział w wernisażach, imprezach
tematycznych, degustacjach i panelach
dyskusyjnych. Tłem tych wydarzeń
są przemysłowe wnętrza połączone
z minimalistycznym współczesnym designem.
Gratka dla miłośników adaptacji przestrzeni
poprzemysłowych.
Wchodzisz do starodawnego, opuszczonego
budynku z PRL-owskim designem w sercu
Poznania (ul. św. Marcin 40). Wsiadasz do
rozklekotanej windy i naciskasz przycisk
z numerem 11. Po kilku minutach otwierają się
drzwi, a ty znajdujesz się w klubie na szczycie
wieżowca, z którego rozpościera się widok
na panoramę miasta. Wieczorem możesz się
tu zrelaksować na wygodnych skórzanych
kanapach przy chilloutowej muzyce jak
w prawdziwym lounge’u, a nocą poszaleć do
dźwięków muzyki elektronicznej.
Fot.: Piotr W. Bartoszek, Oktawian Górnik/Novimedia CP, materiały promocyjne; Il: Diana Borowska / Novimedia CP
To mogło się wydarzyć tylko w Warszawie.
Po dwóch stronach jednej ulicy świetnie
prosperują dwie knajpy o tym samym profilu
– Tel-Aviv (Poznańska 11) działający od
2010 r. i Beirut (Poznańska 12) otwarty przed
wakacjami. Tutaj podstawą jest przysmak
Bliskiego Wschodu – koszerna cieciorka
w wersjach humus i falafel. Te wysokiej jakości
żydowskie specjały smakują wyśmienicie, tym
bardziej że są serwowane w przyjemnych
wnętrzach, urządzonych ze smakiem w duchu
nowoczesności. Odległość 20 metrów, jaka
dzieli konkurencyjne knajpy, to dobra karta dla
odwiedzających – zawsze można zaspokoić
apetyt, wolny stolik powinien się znaleźć – jeśli
nie w Beirucie, to w Tel-Avivie.
Kalimba
ul. Mierosławskiego 9
czerwony pająk
ul. Krakowskie
Przedmieście
Beirut
ul. Poznańska 12
Tel-Aviv
ul. Poznańska 11
Świetlica dla matek i dzieci, klimatyczna
knajpka, pracownia, w której szyje się
wyjątkowe przytulanki, miejsce szczególne
– tak w skrócie można opisać Kalimbę
przy ul. Mierosławskiego 9. Kiedy dorośli
odpoczywają przy pysznej kawie, dzieci
załatwiają swoje „ważne” sprawy, bawiąc się
zabawkami, dla których czas się zatrzymał
– drewnianą kaczką, bawełnianą rybą,
prostymi, ale niezwykle estetycznymi
stworami. Po kilkugodzinnym testowaniu
można maskotkę zakupić. A jeśli Kalimba
się prawdziwie spodoba, warto śledzić
organizowane tam inicjatywy – warsztaty,
pogadanki, wystawy, pokazy czy imprezy
tematyczne.
Na Krakowskim Przedmieściu, niedaleko
miejsca, gdzie stanął osławiony krzyż, wyrósł
czerwony pająk. To nazwa, która przylgnęła
do pawilonu duńskiego architekta Olafura
Eliassona, powstałego w ramach Krajowego
Programu Kulturalnego Polskiej Prezydencji
2011. W czerwono-białym pawilonie został
umieszczony kalejdoskop luster, dzięki
któremu można oglądać otoczenie wokół
instalacji. Tylko do końca grudnia – warto się
więc pospieszyć, by zobaczyć dzieło artysty
znanego ze swojego interdyscyplinarnego
podejścia do tworzonych projektów.
Jego studio zatrudnia fizyków, optyków,
architektów, meteorologów, a nawet dwóch
kucharzy.
29
8
ŚNIEŻKA GUIDE
SŁUCHAĆ
NEW YORK,
7
CARNEGIE HALL
NEW YORK
9
VILLAGE VANGUARD
SULLIVAN ROOM
10
11
12
BROADWAY THEATRE
TOP OF THE ROCK
GUGENHEIM MUSEUM
To jedna z najbardziej prestiżowych sal
koncertowych na świecie, w której usłyszysz
zarówno muzykę klasyczną, jak i współczesną.
Na nowojorskiej scenie występowały
największe gwiazdy, nagrywające tam swoje
płyty koncertowe.
881 7th Avenue, Manhattan.
Największe miasto Stanów Zjednoczonych. Światowe centrum finansów,
mediów, reklamy i główna siedziba Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Mekka turystów i imigrantów z całego świata. Kusząca także setkami hoteli,
restauracji, teatrów i galerii. Które warto odwiedzić?
8
Malutki i niezwykle klimatyczny klub
jazzowy, w którym czas zatrzymał się
w latach 30. ubiegłego wieku. Skromny
wystrój, przyciemnione światło, niewielkie
stoliczki. Tutaj grały legendy, tu chętnie
wracają współcześni artyści. 178 7th Avenue,
Greenwich Village.
Gdzie jest impreza? To właśnie tu,
w nieoznakowanych podziemiach Sullivan
Room, gdzie organizowane są jedne
z najlepszych imprez z muzyką elektroniczną
w Nowym Jorku. Miejsce bezpretensjonalne,
idealne na nocne szaleństwo do utraty tchu.
218 Sullivan Street.
OGLĄDAĆ
Któż o nim nie słyszał? Spajający ofertę około
40 nowojorskich teatrów, jest uznawany
za wyznacznik najwyższej jakości sztuk
teatralnych i musicalowych. Składające się
na to pojęcie teatry usytuowane są przy
najdłuższej ulicy świata – Broadway (stąd
nazwa), w dzielnicy Manhattan.
EWA CHMIELARZ / NOVIMEDIA CP
Te tarasy widokowe są mniej znane niż słynny
Empire State Building, przed wejściem czekają
więc krótsze kolejki, a na górze jest mniej
turystów. Na Top of the rock na 67., 69. i 70.
piętro zawiezie cię, w niewiele dłużej niż
kilkadziesiąt sekund, winda z przeszklonym
sufitem. Na górze znajdziesz się w bajkowym
świecie zawieszonym 260 m nad ziemią.
30 Rockefeller Plaza.
Budynek muzeum jest jednym
z ważniejszych obiektów XX-wiecznej
architektury. Tutaj zachwycisz się sławną
kolekcją malarstwa impresjonistycznego,
postimpresjonistycznego, wczesnego
modernizmu i sztuki współczesnej.
Obowiązkowy punkt na nowojorskiej mapie
– 1071 5th Avenue.
JEŚĆ
ADVERTORIAL
2
LOMBARDI’S PIZZA
Pierwsza amerykańska pizzeria, założona
w 1905 r. Warto ją odwiedzić nie tylko
dla historycznych zasług – ta restauracja,
kolebka pizzy w USA, jest nadal uznawana
za jeden z najlepszych amerykańskich lokali
serwujących to danie. Springs Street 32.
3
CHINATOWN ICE CREAM FACTORY
Lody, które przeniosą cię wprost do serca Azji.
Wszystko dzięki temu, że obok tradycyjnych
skosztujesz tu nietypowych smaków – lodów
o smaku liczi, zielonej herbaty czy czerwonej
fasoli. Klientom niepewnym wyboru obsługa
proponuje darmowe próbki. 65 Bayard Street.
Kanapki na Manhattanie. Tak duże, że nie
sposób zjeść ich na jeden posiłek. Chyba że
będzie to jedyny posiłek danego dnia… Warto
– kanapkarnia to jeden z symboli Manhattanu,
Manhattan zaś to przecież serce Nowego
Jorku. 854 7th Avenue at 55th Street.
SPAĆ
4
5
HELMSLEY PARK LANE HOTEL
Czterogwiazdkowy hotel na Manhattanie.
Pokoje z widokiem na Central Park. Piętnaście
minut od zakupowego raju na Piątej Alei.
36 Central Park South, Midtown, NY.
6
HOTEL GANSEVOORT
Tutaj dostaniesz pokój z widokiem, tym razem
na rzekę Hudson. Półtora kilometra od Empire
State Building, który widać również z basenu
na dachu hotelu. 18 9th Avenue, Greenwich
Village.
HARMONIA I RÓWNOWAGA
CARNEGIE DELI
THE STANDARD, NEW YORK
Niewątpliwą atrakcją w pokojach i łazienkach
tego hotelu są okna – od podłogi do sufitu.
To designerski i nowoczesny hotel. Położony
podobnie do poprzednika – 848 Washington
Street, Greenwich Village.
1
12
5
10
SYPIALNIA TO MIEJSCE, W KTÓRYM PO ZGIEŁKU DNIA CODZIENNEGO PR AGNIEMY ZNALEŹĆ
W YCISZENIE I RÓWNOWAGĘ. TA NAJINTYMNIEJSZA PRZESTRZEŃ W CAŁYM DOMU POWINNA BYĆ
URZĄDZONA KOMFORTOWO I ZGODNIE Z INDYWIDUALN YMI UPODOBANIAMI.
Fot.: Shutterstock.com, materiały promocyjne
1
S
ypialniarządzisięswoimiprawami.Nawet
miłośnicyskrajnieminimalistycznychform
imateriałów,aranżująctomiejsce,częstowybierająponadczasowepiękno,bezpiecznąmiękkość
kształtów,przytulnąkolorystykęoraznaturalne
i ciepłe w dotyku materiały.
SypialniemarkiWoodwayscharakteryzująsięponadczasowymdesignem,doichwykonaniawykorzystanonajwyższejjakościmateriałynaturalne:drewno,
skóręi szlachetnetkaniny.Meblezaprojektowano
z dbałościąokażdydetal,takabyzapewnićużytkownikompoczucieharmonii,ekskluzywności,trwałości
ibezpieczeństwa.Dziękipołączeniunajnowszych
trendówz nutąnostalgiipowstałocoś,comożna
byokreślićjakowspółczesnąklasykęmeblową.Taki
designw sypialniwywołujepozytywneemocjeidaje
poczucierównowagipomiędzywszystkimielementami otaczającego nas wnętrza.
SZCZEGÓŁY OFERTY NA
STRONIE WWW.WOODWAYS.PL
I U DORADCÓW W SALONACH
MEBLOWYCH.
MELODY: projekt J. MIKOŁAJCZAK, J. MACIEJEWSKA-WALCZAK
GŁÓWNA NAGRODA ZA DESIGN PRODUKTU NA MIĘDZYNARODOWYCH
TARGACH MEBLOWYCH W OSTRÓDZIE W MARCU 2011 R.
ZRÓB TO SAM
PRZYGOTUJ DACH
ZE ŚNIEŻKĄ
N
ajważniejszą rzeczą, jaką powinniśmy zrobić przed zimą, jest
przegląd naszego dachu. Warto
zatrudnić do tego specjalistyczną
firmę, która sprawnie, bezpiecznie i szybko
wykona wszystkie konieczne przeglądy. Jeśli
dodatkowo będzie to firma, która wykonywała
nasz dach, mamy pewność, że nie zostanie
pominięty żaden szczegół. Na etapie budowy
domu warto zapoznać się z zakresem usług,
jakie oferują firmy wykonawcze (niejednokrotnie w ich ofercie znajdują się też cykliczne
przeglądy i naprawy dachów). Dach to nie tylko
samo pokrycie. To również cały system orynnowania, płotki zabezpieczające przed zsuwaniem śniegu, kominy, łączenia, wyjścia kratek
wentylacyjnych itp. Nawet jeśli poszczególne
elementy pokrycia (np. dachówki, blacha) są
w świetnym stanie, należy szczególną uwagę
zwrócić na miejsca łączeń poszczególnych elementów z głównymi połaciami dachu. Chodzi
tu przede wszystkim o łączenia przy kominach,
lukarnach, załamaniach. Przegląd powinien być
tym dokładniejszy, im bardziej skomplikowany
układ ma nasz dach. Każde załamanie i łączenie wynikające z konstrukcji stwarza ryzyko
wystąpienia nieszczelności, co w konsekwencji
może prowadzić do przecieków, zawilgoceń itp.
By więc w spokoju i bez martwienia się o stan
naszego budynku delektować się urokami zimy,
koniecznie trzeba sprawdzić stan uszczelnień
zastosowanych na dachu.
ŚNIEŻKA RADZI
– RENOWACJA DACHU
1. Usuwamy mechanicznie ogniska
korozji na dachu.
2. Stosujemy Preparat do czyszczenia dachu
marki Śnieżka na całej powierzchni.
3. Nanosimy zaprawki na ogniska korozji
(przygotowujemy je poprzez dodanie
do gruntoemalii Śnieżka na Dach
5% rozcieńczalnika).
4. Malujemy cały dach gruntoemalią
Śnieżka na Dach (2 warstwy).
Uwaga, usterka!
Jeśli okaże się, że łączenia w miejscach obróbek
blacharskich się poluzowały lub wykruszył się
uszczelniacz, bezwzględnie trzeba naprawić
takie usterki. Teraz mogą się nam one wydawać błahe, jednak w czasie zimy możemy mieć
naprawdę duże problemy. Warto też sprawdzić
stan instalacji odgromowej oraz zabezpieczeń
przeciwśnieżnych. Jeśli znajdziemy elementy
uszkodzone, pęknięte czy zarysowane, bezwzględnie trzeba je wymienić na nowe.
DO RAPORTU!
Ściany, okna, drzwi wejściowe, balkony – te elementy widzimy, kiedy patrzymy
na dom. A co z dachem? Nie do końca go widać, więc trochę o nim zapominamy.
Niesłusznie, bowiem ta część budynku, często nazywana piątą elewacją, podczas
zimy będzie szczególnie narażona na różnego typu ubytki i zagrożenia. Przygotuj się!
PAULINA DOBRZAŃSKA
32
MAGAZYN PEŁEN KOLORU
Fot.: FFiL Śnieżka S.A., Shutterstock.com
piąta elewacja
wyobrazić sobie, jaką mieszankę w połączeniu
z wodą są w stanie stworzyć i jak skutecznie
zablokować odpływ wody z dachu. W takim
przypadku możemy liczyć się ze znacznymi
zniszczeniami budynku, ponieważ spływająca
woda, napotykając na przeszkodę, zawsze
znajdzie ujście i spiętrzona może przesiąkać
w miejscach łączeń na folię pod pokryciem lub
spływać bezpośrednio po elewacji domu.
W trosce o ciepło domowego ogniska
Dach, oprócz ochrony domu przed opadami
deszczu i śniegu, pełni jeszcze jedną funkcję
– zatrzymuje ciepło nagromadzone w budynku.
Dlatego też dbanie o jego stan i systematyczne
naprawy powinny zapobiec nadmiernym stratom ciepła i gromadzeniu się wilgoci. Oprócz
napraw samego pokrycia i elementów zewnętrznych warto też pomyśleć o konserwacji
systemu podbitkowego. Jeśli jest wykonany
z drewna, należy zawsze sprawdzić, w jakim
jest stanie. Jeżeli np. ma widoczne złuszczenia i zniszczenia powłoki, należy je oczyścić
i zabezpieczyć odpowiednim preparatem
Vidaron. W doborze odpowiedniego produktu
pomoże Wizualizer 3D dostępny na: http://vidaron.pl/page/863/. Wizualizer to aplikacja, która
pomoże ci wybrać właściwy produkt. Najedź
kursorem na drewniany element, który chcesz
pomalować i dobierz odpowiedni produkt do
twoich potrzeb.
Preparat do
czyszczenia dachu
Służy do czyszczenia oraz
przygotowania do malowania
zewnętrznych stalowych,
ocynkowanych i żeliwnych
powierzchni dachowych. Usuwa
także zanieczyszczenia mające
wpływ na jakość powłoki
malarskiej, np. z oleju, smaru.
Można nim myć powierzchnie
nowe i wcześniej malowane. Jest
superwydajny!
Śnieżka na dach
Gruntoemalia, czyli grunt
i emalia w jednym. Jest
wyrobem tworzącym
szybkoschnące powłoki
o bardzo dobrej przyczepności
do podłoża, wodoodporne,
odporne na zmienne warunki
atmosferyczne, elastyczne
i odporne na uszkodzenia
mechaniczne. Przeznaczona jest
do ochronno-dekoracyjnego
malowania powierzchni
stalowych, stalowych
ocynkowanych, stalowych
fosforanowanych, aluminiowych,
betonu. Farba nadaje się także
do renowacji starych powłok
malarskich. Ze względu na
swoje właściwości polecana
jest szczególnie do malowania
dachów, rynien, ogrodzeń,
parapetów i konstrukcji
ocynkowanych.
NAWET JEŚLI POSZCZEGÓLNE ELEMENTY
POKRYCIA (NP. DACHÓWKI, BLACHA) SĄ
W ŚWIETNYM STANIE, NALEŻY SZCZEGÓLNĄ
UWAGĘ ZWRÓCIĆ NA MIEJSCA ŁĄCZEŃ
POSZCZEGÓLNYCH ELEMENTÓW
Z GŁÓWNYMI POŁACIAMI DACHU.
Porządki czas zacząć!
Dach, z racji swego położenia na budynku, jest
szczególnie narażony na działanie przeróżnych
czynników atmosferycznych. Musi być nie tylko
ładny, dopasowany do stylu i kolorystyki elewacji, estetycznie wykonany, ale przede wszystkim
powinien być odporny na czynniki pogodowe
(palące słońce, deszcze, silne wiatry czy ciężkie
pokłady śniegu). Dlatego też niezmiernie ważna
jest systematyczna kontrola jego stanu, czyszczenie i sezonowa konserwacja. Przed zimą
bezwzględnie trzeba usunąć wszelkie zanieczyszczenia naniesione przez wiatr czy deszcz.
Chodzi tu przede wszystkim o liście zalegające
w zagłębieniach dachu i rynnach, kurz, piasek,
a nawet drobne igły (o ile mieszkamy w sąsiedztwie modrzewi). Nawet nie jesteśmy w stanie
33
INSPIRACJE
LATO
w środku zimy
Siedzisz w domu pod kocykiem z kubkiem gorącej herbaty z imbirem
i czytasz książkę. Za oknem śnieżyca, a ciebie ze wszystkich stron
otaczają różnokolorowe rośliny. Bajeczny sen? Nie, ogród zimowy!
PAULINA DOBRZAŃSKA
UMIEJSCOWIENIE ORANŻERII TO
PODSTAWA. NAJLEPIEJ UMIEŚCIĆ JĄ PRZY
WSCHODNIEJ STRONIE BUDYNKU – TO
NAJODPOWIEDNIEJSZA LOKALIZACJA POD
WZGLĘDEM BILANSU ENERGETYCZNEGO
DOMU I UPRAWIANYCH ROŚLIN.
W
łaściciele oranżerii, nazywanych ogrodami
zimowymi, mogą bez końca cieszyć się
zielenią ulubionych roślin bez względu
na pogodę. Co więcej, wbrew pozorom
ogród zimowy dobrze wpływa na budynek, do którego
jest dostawiony, bo poprawia jego bilans energetyczny.
Umiejscowiony z odpowiedniej strony domu długo pozostaje pod wpływem promieni słonecznych. Nagrzewa się
i, szczególnie zimą, oddaje ciepło sąsiednim pomieszczeniom. To działa też w drugą stronę: sąsiadujące z ogrodem
zimowym pomieszczenie ochładza się o wiele wolniej
– nie oddaje ciepła na zewnątrz budynku, ale do oranżerii.
34
MAGAZYN PEŁEN KOLORU
Budujemy oranżerię
Decyzję o założeniu ogrodu zimowego najlepiej podjąć
na etapie planowania i budowy domu. Dzięki temu unikniemy wielu niepotrzebnych problemów. Konstrukcję,
kształt i układ oranżerii można wtedy dostosować do stylu
i położenia budynku. Osoby, które po kilku latach mieszkania w domu postanowiły zorganizować sobie oranżerię,
również nie będą miały dużego kłopotu. Ogród zimowy
może być bowiem odrębnym pomieszczeniem, niejako
dostawionym do budynku, odpowiednio zabudowanym
tarasem czy większym balkonem. Decyzja zależy przede
wszystkim od preferencji inwestorów, położenia domu
względem stron świata i możliwości finansowych.
Patrząc na wschód
Umiejscowienie oranżerii to podstawa. Najlepiej, jeśli
mamy możliwość umieszczenia jej przy wschodniej stronie
budynku – to najodpowiedniejsza lokalizacja pod względem bilansu energetycznego domu i uprawianych roślin.
Wschód zapewni im odpowiednią ilość światła (od północy
byłoby go za mało, rośliny mogłyby być wątłe, słabe i bardziej podatne na różnego rodzaju choroby czy ataki szkodników; południowa i zachodnia strona z kolei zapewniałaby
dużo więcej światła, ale jednocześnie długie i intensywne
nasłonecznienie powodowałoby nagrzewanie się wnętrza
Fot.: Corbis, AGE Fotostock, Bios Photo, Esy-Fotostock/East News, Shutterstock.com
Ogród zimowy stanowi także swoistą izolację, dlatego
– pomijając oczywiste względy estetyczne – jest świetnym
pomysłem na obniżenie rachunków za ogrzewanie. A skoro
zima za pasem, może warto rozważyć tę inwestycję?
ogrodu do wysokiej temperatury). Promienie
wschodnie są idealne, nie tylko nagrzewają
ogród jedynie przez pierwszą część dnia, ale są
także delikatniejsze od południowych.
Wykonanie oranżerii najlepiej powierzyć specjalistom, którzy z pewnością wezmą pod uwagę
takie czynniki jak: obciążenie fundamentów, izolację przeciwwilgociową i termiczną, odporność
na obciążenia powodowane wiatrem i zalegającym śniegiem. Dzięki temu zyskamy pewność, że
nasz ogród będzie solidny, piękny i bezpieczny.
Kilka słów o botanice
Oranżeria to systematyczna praca i stała pielęgnacja. Rośliny potrzebują odpowiedniej temperatury, wilgotności, nawożenia itp. Co więcej,
w szklarniowych warunkach łatwo rozprzestrzeniają się choroby i szkodniki, dlatego uprawa roślin wymaga sporo troski i czasu. Aby w ogrodzie
panowały idealne warunki do rozwoju roślin, nie
powinien być mniejszy niż 10 mkw. W naszych
warunkach klimatycznych lepiej zrezygnować
z uprawy gatunków tropikalnych. Zimą temperatura w oranżerii może spadać do 10°C, dlatego
aukuby, kloniki, bugenwille, datury, oleandry
czy chociażby cytrusy to najtrafniejszy wybór.
Zdejmie on z nas obowiązek stałego ogrzewania
oranżerii – ograniczymy się jedynie do okazyjnego dogrzewania obiektu. Warto też kierować
się podstawową zasadą, że głównymi aktorami
na oranżeryjnej scenie powinny być właśnie rośliny, a nie dekoracje. Lepiej też zdecydować się
na kompozycję z tych samych lub podobnych
gatunków – niektóre rośliny nie lubią swojego
towarzystwa i mogą się po prostu nie przyjąć.
Najlepiej sadzić je według zasady: wyższe dalej,
niższe bliżej środka ogrodu zimowego. Dzięki
temu nie tylko będą się świetnie prezentować,
ale też zyskają idealny dostęp do promieni
słonecznych.
Diabeł tkwi w szczegółach
Wybrane gatunki flory nie muszą narzucać
charakteru ogrodu. Może on nawiązywać do
wnętrza domu lub przeciwnie – stanowić jego
zupełne przeciwieństwo, swoistą odskocznię
od codziennych warunków. Meble, które zamierzamy ustawić w oranżerii, nie muszą być
koniecznie ogrodowe, ale z pewnością będą
wymagały częstszej konserwacji i większej dbałości niż ich domowe odpowiedniki, chociażby
ze względu na temperaturę i wilgotność panującą w ogrodzie zimowym. Oranżeria ma służyć kontemplacji i rozkoszowaniu się urokiem
roślin, dlatego pamiętajmy, żeby nie zagracać
tego miejsca zbędnymi meblami i dodatkami.
Im mniej, tym lepiej.
35
ADVERTORIAL
Franke
Kitchen
Systems
Jest wiodącym
dostawcą
inteligentnych
systemów
kuchennych.
Swoim klientom
proponuje
kompleksowy
pomysł na
kuchenne
wyposażenie – od
zlewozmywaka
z baterią po
płytę grzewczą
z okapem,
piekarnikiem,
zmywarką,
chłodziarką
i systemem
sortowania
odpadów.
www.franke.pl
Z
e względu na swoje unikalne właściwości granit
jest chętnie używany
w aranżacji wnętrz. Firma
Franke wykorzystała to niezwykłe tworzywo do opracowania
nowej formuły materiału Fragranit
DuraKleen Plus, przeznaczonego
do produkcji zlewozmywaków kuchennych.
Wyjątkowa mieszanka
Podstawą Fragranitu DuraKleen
Plus są cząsteczki naturalnego
kamienia. Ulepszony materiał
wyprodukowany jest w 80 proc.
z prawdziwego granitu. Pozostałe
20 proc. stanowi spoiwo akrylowe,
charakteryzujące się wyjątkową
twardością i odpornością. Dzięki
zastosowaniu drobniejszych cząsteczek granitu i tym samym
ZLEWOZMYWAKI
W NOWEJ SKÓRZE
Granit jest bardzo efektownym minerałem i jednym z najbardziej
wytrzymałych materiałów występujących w przyrodzie. Trwałe
piękno i najwyższe standardy higieniczne zlewozmywaków
Franke to zasługa tego wyjątkowego materiału.
36
MAGAZYN PEŁEN KOLORU
zmniejszeniu przestrzeni wypełnionych spoiwem udało się uzyskać jeszcze gładszy i delikatniejszy
w dotyku, a zarazem bardziej odporny materiał.
Zastosowanie bardzo drobnych
cząsteczek granitu sprawia także,
że materiał jest wyjątkowo gładki
i delikatny w dotyku. Powierzchnia
zlewozmywaka dzięki jednolitej
strukturze jest także łatwiejsza do
utrzymania w czystości.
Nowe funkcje
Niezwykła formuła została wykorzystana do produkcji najnowszych
modeli zlewozmywaków, które znalazły się w ofercie Franke. Dzięki tej
innowacji są one jeszcze bardziej
odporne na zarysowania, powstawanie plam, uderzenia oraz działanie temperatury.
99%
W TAKIM STOPNIU
FRAGRANIT ZABEZPIECZONY
POWŁOKĄ SANITIZED®
OGRANICZA ROZWÓJ BAKTERII
I MIKROORGANIZMÓW. TO
NAJWYŻSZA SKUTECZNOŚĆ
NA RYNKU W PRZYPADKU
ZLEWOZMYWAKÓW
KOMPOZYTOWYCH.
Nowoczesne zlewozmywaki wyposażone w dodatkowe akcesoria
nie służą jedynie do zmywania naczyń, ale także pozwalają na wygodne przygotowywanie jedzenia,
mycie warzyw i owoców, obieranie
ich i rozdrabnianie. Ze względu na
nowe funkcje dzisiejszych zlewozmywaków bardzo ważny jest materiał, z którego zostały wykonane.
Trwałość powierzchni, odporność
na plamy, zarysowania i temperaturę
oraz bezpieczeństwo w kontakcie
z żywnością – to najważniejsze
cechy, jakie bierzemy pod uwagę,
wybierając produkt do swojej
kuchni. Dlatego też wszystkie zlewozmywaki i komory do podbudowy
firmy Franke wykonane z fragranitu
DuraKleen Plus mają specjalną powierzchnię zabezpieczoną nową
antybakteryjną powłoką Sanitized®
z aktywnymi drobinkami srebra.
Powłoka ta jest trwała i nie ściera
się podczas użytkowania. Nawet
po wielu latach korzystania ze zlewozmywaka jony srebra zawarte
w ochronnej powłoce nie tracą swoich właściwości.

Podobne dokumenty

nr 8 - Dekoratorium magazyn

nr 8 - Dekoratorium magazyn 38 / Satyna na ścianie 40 / Synergia idealna

Bardziej szczegółowo